Jeśli tu dotarłeś, to na pewno zatrzymasz się na dłuższą chwilę. Widoki się stąd rozpościerające są przepiękne. Widać wyspę w całej okazałości, a nawet kryształową grotę i klif. Gdy spojrzysz prosto w dół, zobaczysz rozbijające się o kolumny fale. Z drugiej strony natomiast woda zalewa kamienne wybrzeże. Jeżeli masz ze sobą aparat, na pewno zrobisz wiele pamiątkowych zdjęć.
ABY SPRAWDZIĆ, DOKĄD PÓJDZIESZ DALEJ, MUSISZ RZUCIĆ KOSTKĄ
Spoiler:
1 – Widok groty, która w połowie wypełniona jest wodą, tak cię zainteresował, że postanowiłeś się tam wybrać. 2 – Byłeś tak zainteresowany zwiedzaniem wyspy, że przegapiłeś ciepły posiłek. Na szczęście przypominasz sobie o szwedzkim stole i kierujesz się tam, aby coś przekąsić, a może i się napić. 3 – Widoki zapierają dech w piersiach, ale przecież nie możesz spędzić tutaj wieków. W pewnej chwili uświadamiasz sobie, jak bardzo potrzebujesz do toalety. Co prawda pozostał ci kawałek drogi do wyspy, ale schody pokonujesz biegiem i ruszasz w kierunku kościoła. Tam wchodzisz pierwszymi drzwiami, na jakie trafiasz, w nadziei, że to toaleta. Niestety, trafiłeś do nawy bocznej, jednak dalej wytrwale szukasz toalety. 4 – Gdy tak patrzysz na przewijający się na wyspie tłum, nachodzi cię ochota na tańczenie, dlatego nie czekasz ani chwili dłużej. Dobrze, znajdujesz jeszcze chwilę na zrobienie ostatniego zdjęcia, ale potem, niemalże w podskokach, ruszasz po schodach, aby dotrzeć na duży parkiet. 5 – Czujesz, że czegoś ci brakuje na tej wyspie. Wydaje się tak magiczna, a jednak mugolska. Ruszasz na poszukiwania czegoś, co mogłoby odmienić twoje zdanie, i docierasz aż do altanki, gdzie postanawiasz zaryzykować i poznać swoją weselną wróżbę. 6 – Krążysz bez celu. Może dlatego, że zwiedziłeś już większość dostępnych miejsc? Ale życie to ciągła przygoda, a na tak małej wyspie nie można się zgubić, więc przesz przed siebie, aż dostrzegasz polanę.
Kostkami rzucaj w odpowiednim temacie.
W każdym przypadku, jeżeli jesteś z kimś, a druga osoba nie chce losować samodzielnie, zabierasz ją ze sobą.
Elizabeth, tak na prawdę nie wiedziała, co tutaj robi. A raczej wiedziała. Przyszła na ślub z osoby której nawet nie znała. Ogólnie prawie nikogo tutaj nie znała, ale był z nią Javier. Więc nie miała się czego bać, prawda? Przyjaźnili się, to na pewno pokaże jej co i jak. Może on już miał styczność z weselami i tak dalej? Bo ta biedna Krukona, nigdy nie miała alkoholu w ustach. Na prawdę nigdy. Bo niby gdzie go miała spróbować, w bibliotece? Bo przecież tam najwięcej czasu spędzała, cieszyła się, że Javier chciał z nią gdzieś wyjśc. Tak czuła sie doceniana. Szli przez dłuższy czas w ciszy, ale nie była to jakaś uciążliwa cisza. Była ona przyjemna i nie stresująca. Lizzie byłą ubrana w niebieską sukienkę , czarne buty i kopertówkę. Wyzbierała na to ubranie ostatnie swoje oszczędności, bo jak wiadomo dziewczyna na co dzień się tak nie ubierała, nawet nie miała za dużo sukienek, a raczej miała tylko tę. I tak czuła, że jest delikatnie za krótka jak na jej długie nogi. Ale przyjaciółka jej doradziła, więc stała teraz ubrana tak i podziwiała widoki. - Ładnie tu.- uśmiechnęła się do przyjaciele i odgarnęła swoje niebieskie włosy.