Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Knajpa "Jedyna Taka"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptyWto Lip 19 2016, 21:34;

First topic message reminder :


Knajpa "Jedyna Taka"


Knajpa "Jedyna Taka" jest istotnie jedyną knajpą w Dolinie Godryka, w której bezpłatnie można oglądać transmisje z Klubowych Mistrzostw Świata w Quiddtich'u.
Usiądź wygodnie w jednej z loży, a wizualizacja zawiśnie zaraz nad Twoim stołem! Podczas meczu w całej knajpie rozbrzmiewa energiczny komentarz Robina Greysona - najbardziej znanego i najbardziej lubianego komentatora meczów Qudditch'a w całej Wielkiej Brytanii! Dla spragnionych głębszych wrażeń - specjalne okulary, dzięki którym nie będziesz musiał dzielić się magicznym ekranem z nikim innym! Nikt nie będzie Ci zasłaniał, kiedy podaje drugiej osobie kufel z kremowym piwem. Poza możliwością zupełnie darmowego oglądania meczu, znajdziesz tu typowo domowe potrawy, wykonane z wielką starannością, za całkiem przystępną cenę. Dobre miejsce na wieczorne piwo, ale także na obiad z rodziną. Bywają dni, że zastaniesz tu tłum i ani jednego wolnego miejsca, szczególnie podczas rozgrywek, a innym razem nie będzie nikogo.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1586
  Liczba postów : 2314
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptyCzw Cze 27 2024, 14:48;

@Maximilian Felix Solberg

Parsknął z pewną goryczą, odbierając od barmanki kolejnego browarka i domawiając miskę frytek. Głód po meczu jednak uruchomił się w jego kiszkach, albo to któraś z zapisanych na nim klątw popieściła jego organu, upominając się o kalorie.
- Gdyby nie Twoje eliksiry, to by mnie dawno poskładało. - uśmiechnął się do przyjaciela z niekłamaną wdzięcznością. Max kupił mu wiele miesięcy życia swoją pasją do eliksirów i swoimi umiejętnościami- Plus ta zabawka. - uniósł wyżej nadgarstek, na którym świeciła się część run. W końcu to też było dzieło geniuszu Solberga i stanowiło jeden z kruchych filarów, pozwalających Lockiemu funkcjonować z dnia na dzień.
Nie chciał się szczególnie nad sobą użalać, może nie teraz, może nie tu, choć wiedział, że jedyną osobą, której byłby gotowy postękać, że go wszystko boli i chce mu się płakać był Solbi.
Pociągnął łyka piwa i milczeli tak chwilę. Zanurzył się w rozmyślaniach i walce z samym sobą. Z jednej strony był zmęczony. Czuł, że ma dosyć, że może już czas przestać wyrywać życiu kolejne dni i zdjąć bransoletę, pocierpieć dobę, dwie i umrzeć. Z drugiej wrodzona ambicja budziła w nim jakieś wkurwienie i poczucie niesprawiedliwości. Dlaczego on. Dlaczego ma stracić szansę na przyszłość. Przecież o to nie prosił, sam sobie tego nie zrobił, to zjebane zdrowie zostało mu zabrane.
Przed oczami miał swoją chorą matkę, zamkniętą w szpitalu Munga, której stan psychiczny również się wcale nie polepszał - wprost przeciwnie i zamknął oczu, uciskając ich wewnętrzne kąciki.
- No nie w moim. - przyznał. Chciał chociażby kupić sobie mieszkanie. Po coś, a nie po to, by stało się za pół roku pustostanem po denacie Swansea. Chciał mieć pracę, która go pasjonuje, rozważać, czy coś warto, czy nie warto w perspektywie reszty życia. Chciał móc doceniać trwałość i nietrwałość ludzkich relacji i społecznych konstruktów. Coś, co teraz było dla niego atrakcją. Dlaczego miałby nie chcieć. Dlaczego miał z tego zrezygnować?
- Kiedy? - spojrzał na Maxa.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5517
  Liczba postów : 12787
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptyCzw Lip 25 2024, 00:16;

Piwko to zdecydowanie było ich paliwko. Relaks po meczu był równie ważny, co danie z siebie wszystkiego w trakcie spotkanie, choć i tak ostatecznie chuja to dawało, bo kończyli zawsze na samym dnie tabeli. Max jednak ani myślał wycofać się z drużyny. Kochał ten sport i była to jedna z niewielu radości, jakie odnajdował w murach Hogwartu.
-Nie powiem, jest w tym trochę egoizmu. Twoje popierdolenie zmusza mnie do kombinowania i ulepszania receptur, a bransoleta w życiu by nie powstała, gdybym nie wkurwiał się, że zapominasz o przepisanych ziółkach. - Przyznał szczerze, że pod jakimś względem kumpel był jego muzą. Współczuł mu strasznie, ale też nie mógł powiedzieć, że nie czerpał z tego korzyści, rozwijając się dzięki temu nieustannie w dziedzinie, którą szczerze kochał.
Nie przeszkadzała mu ta cisza. Rozumiał ją i szanował, choć nie była wcale łatwa. Lockie i Max nie byli wcale tak twardzi, jak to z zewnątrz wyglądało. Życie boleśnie ich doświadczało, choć na różne sposoby i większość ludzi, które mogły liczyć na o wiele lepszy los, nie była w stanie zrozumieć tego, przez co przechodzili. Dlatego tak dobrze rozumieli siebie nawzajem.
-Przynajmniej tu się zgadzamy. - Posłał kumplowi oczko, upijając kolejny łyk piwa, które miło spłynęło mu przez gardło.
-Przyszły tydzień? Zamknę papierologię w Luxie i mogę spierdalać. A jak ten szaman okaże się zwykłym chujem, biorę Brewera za fraki i choćbyśmy się mieli sobie do mord zesrać, znajdziemy coś, co Cię utrzyma na tym łez padole dopóki sam nie zdechnę. Nie będziesz mi hasał w piekle, kiedy ja muszę się tu męczyć. - Zakończył żartobliwie, pokazując jednak Lockiemu, że może i on się poddał, ale Max nie miał zamiaru rezygnować z kumpla. Nie takie bagno już w życiu przechodził, a poza tym pogrzeby zdecydowanie nie były jego ulubionymi imprezami.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1586
  Liczba postów : 2314
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptyPią Lip 26 2024, 15:45;

@Maximilian Felix Solberg

Parsknął pod nosem i pokręcił głową. Powinien się wstydzić, że tu Solberg odstawia akrobacje nieludzkie, żeby mu posklejać flaki, a on sam zapomina, żeby kropelki łykać w wyznaczonym czasie. Nie było to ani rozsądne, ani szczególnie mądre, ale Max nie rezygnował z niego, a on tylko topił się głębiej w długu wdzięczności względem przyjaciela.
Sączył bez przekonania to piwo, trochę nawiedzany myśleniem o końcu roku szkolneego, małej ilości rzeczywistych sukcesów wiążących się z tym i nieubłaganym końcem. Powinien mieć w sobie jakiś podziw względem tego, że tyle przetrwał w tym nędznym pojemniku, jakim był jego organizm, a jednak nie czuł się mocarzem. Nie czuł się w ogóle, wcale dobrze.
Podniósł spojrzenie na Maxa i pokiwał głową:
- Mi pasuje. - wszystko mu pasowało, nie miał planów, zobowiązań, pracę równie dobrze mógł rzucić w pizdu, bo i na co te pieniądze. Nie był w stanie jednak powstrzymać durnego uśmiechu w jakimś cieniem zawstydzenia, kiedy Solberg tak zażarcie podkreślił, że nie zamierza się poddać. Lockie nie znał tego uczucia, nie znał tego wrażenia, że komuś aż tak zależy, że jest aż tak ważny, by ktoś przeszedł tę ekstra milę, nadwyrężył się tylko po to, by mu pomóc.
- Dobra, dobra, bo się wzruszę. - pokręcił głową, przystawiając butelkę do ust, bo naprawdę był tego wzruszenia bliski.
Wieczór jednak minął pod znakiem alkoholu, nabijania się ze ślizgońskiej drużyny, a potem alkoholowych planów na to, jak w przyszłym roku zdobyć puchar, z których następnego dnia poza kacem zostało niewiele.

2 x zt +
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 01:17;

Nie spodziewał się, że Trevor napisze "Gdzie to piwo, które mi obiecałeś?"  na dzień przed imprezą. Było to przyjemne zaskoczenie. Pogodzenie się i wyjście do kina zaszczepiło w Benjaminie dobre myśli, a odetchnięcie od rozmów i zajęcie się codziennością, dodatkowo informacja o planowanym awansie w sklepie Dearów, podbijały ten nastrój. Zapowiadało się, że wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Nie było to dla niego typowe, ale skoro już się działo to zamierzał czerpać z tego garściami dopóki była taka możliwość.
Od rana pracował, jak zwykle rozkładając fiolki z eliksirami, rozmawiając z klientami, a w wolnych chwilach dbając o ogólne poczucie porządku w sklepie. Praca nie była ciężka, rok szkolny jeszcze się nie zaczął przez co nie mieli natłoku klientów. Wyszedł późno, po czym od razu skierował się do lokalu w którym był umówiony. Po drodze kupił jeszcze "The New York Ghost". Przyzwyczaił się w podróży czytać je od czasu do czasu. Było dobrym źródłem ogólnych informacji o tym co w czarodziejskim świecie aktualnie miało miejsce.
Wszedł do lokalu i zobaczył, że Trevora jeszcze w nim nie ma. Udał się do baru gdzie zamówił największy kubek "Dyptamowego Smakosza" jaki mieli w ofercie. Dziś nie był mu bardzo potrzebny, ale uwielbiał jego goryczkowy, głęboko palony smak. W dodatku miał postanowienie by przed imprezą żądlibusową nie pić alkoholu, zregenerowana wątroba na pewno odwdzięczy mu się z nawiązką. Usiadł na hockerze, otworzył gazetę na drugiej stronie i zaczął czytać artykuł opisujący fale upałów w Londynie. Żadna mu nowość, ale przedstawienie przyczyn z innej perspektywy niż "mugole powodują globalne ocieplenie" było dla niego ciekawym punktem widzenia. Po kilku minutach kubek z napojem stał już koło łokcia, na którym się opierał podczas czytania.
Czas mijał a on nie zorientował się kiedy Trevor wszedł do lokalu, po czym podszedł do niego. Dopiero jego głos i obecność odciągnęły go od artykułu. Uśmiechnął się ciepło na powitanie.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 09:35;

Można zarzucić mu, że zwiał z domu cioci Cassi. O ile zapierdział równo od rana nad przygotowywaniem pola pod imprezę, tak wieczorem miał już dość. Notorycznie słuchał "nie ruszaj, to na imprezę" z ust i cioci i Holly. Nosił skrzynki, lewitował stoły, próbował przekonać światełka do zaprzestania chichotania, a potem na siłę próbował zamknąć maskę Żądblibusa, która notorycznie otwierała się i czkała spalinami. Nie ma co ukrywać, czekało ich dużo pracy przy camperze. Miło było więc dopomnieć się o obiecane piwo i po prostu czmychnąć. Intuicja podpowiadała mu, że Holly i Ced chcą wieczorem pobyć sami. Nie mówili mu tego jasno ale widział ich spojrzenie jakie do siebie kierowali. O ile dom cioci Cassi był duży, tak wolał nie narażać się na żadne ryzyko spotkania zakochańców. Wystarczy mu już widok jak się całują w mało dyskretnych miejscach.
Drzwiczki knajpy trąciły dzwoneczek uwieszony pod sufitem jednak ten dźwięk nie wytrącił Benjamina z lektury. Rozejrzał się i spostrzegł dosyć dużą ilość osób, dzięki której ani on ani Ben nie będą raczej zwracać na siebie szczególnej uwagi. Panujący tu gwar był przyjemny dla ucha i nie przeszkadzał w skupieniu. Zapachy też były rozmaite, a wrażliwy wilkołaczy węch Trevora zbierał co ciekawsze nuty aromatów... ta jedna nić zapachu pociągnęła go w kierunku Benjamina. Usiadł obok niego niego i szturchnął go lekko ramieniem na znak, że teraz będzie mieć ciekawsze rzeczy do roboty. Co prawda nie planowali niczego konkretnego lecz obaj byli na tyle zaciekawieni ich spotkaniami, iż je realizowali od ręki.
- Coś ciekawego w prasie? - zapytał i zaraz to pojawił się obok niego skrzat gotowy przyjąć zamówienie. Poprosił o bazyliszkowe machiatto, które za parę minut pojawi się na blacie. Miało być piwo jednak szedł za chwilą i wybrał kawę. Jutrzejszego wieczoru planował pozwolić sobie na nieco więcej alkoholu wszak za trzy dni rozpoczynają studia.
- Dzisiaj kimam pierwszy raz w camperze. - zagaił luźno - Holly i Ced zeszli się i jakkolwiek starają się abym tego jakoś bardzo nie odczuwał tak dzisiaj wpatrywali się w siebie zbyt gorąco. Wolę to przeczekać na starym łóżku. - kąciki jego ust unosiły się do śmiechu lecz nie miało w sobie to ni krztyny kpiny. Czuł ulgę, że ta dwójka w końcu przejrzała na oczy i są parą ale, tak jak to przewidywał, w tym trio jest tylko jeden duet +1.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 11:11;

Doczytywał ostatnio linijkę na stronie trzeciej, gdy został szturchnięty.  Nie przeszkodziło mu to przyswoić jeszcze kilku słów. Zamknął gazetę, a jego oczom ukazał się Trevor. Dotyk już wcześnie poinformowało Bena o jego obecności, ale ten wzrokowy bodziec był równie przyjemny.
- Kolejny artykuł o globalnym ociepleniu. To chyba ostatnio gorący temat. - mówił delikatnie kpiącym tonem. Wiedział, że problem istnieje i jest nierozerwalną częścią ich życia, sądził jednak, że gdyby wszyscy brali go równie poważnie to na pewno znalazłoby się kilku potężnych czarodziei, który by go rozwiązali. To co dla mugoli mogło być niemożliwe, dla różdżek dwustuletniego czarodzieja wydawało się często błahostką.
Patrzył jak Collins zamawia kawę i nie komentował. Zmiana płynu w trakcie spotkania nie miała dla niego szczególnego znaczenia. Uśmiechnął się nawet do siebie na myśl, że znając Trevora w kolejnych dziesięciu wiadomościach na wizzegerze zorientuje się, że "nie poszli na umówione piwo", co będzie kolejnym, a jednocześnie tym samym co dzisiaj, powodem do spotkania. Zastanowił się chwilę czy nie powinien go kolejnym razem ubiec, pisząc po prostu, że się spotkają. Bez sztucznych powodów pobocznych.
- A jak to odczuwasz? - to, że jego współlokatorzy się starali nie oznaczało, że Trevor czuł się w tym wszystkim komfortowo. Skoro ostatnio zostało zauważone, że zadaje za mało pytań to nie miał oporów by wyjść z tym. Wziął do ręki pokaźnej wielkości kubek, po czym upił kilka łyków gorzkiego płynu, oczekując odpowiedzi.
Miał czas by przemyśleć sobie swoje rozważania z kina. W zasadzie wtedy już był pewny, że będzie chciał porozmawiać z Trevorem o jego wilkołactwie. Teraz formułował pytanie, dobierał słowa odpowiednie do okoliczności. Nie wiedział czy są to pytania, które chętnie mu ludzie zadają, ale wiedział, że w tym momencie nie jest byle jakim przechodniem obok niego.
Obrócił się na stołku barowym w jego stronę. Nie zamierzał udawać, że w tym momencie będzie go interesowało bardziej coś innego niż rozmowa. Miał dobry nastrój, więc jeśli nie teraz to kiedy miał zadawać pytania, które najczęściej zostawiał dla siebie?
- Mam jedno pytanie. - stwierdził, zaczynając w ten sposób temat, który nie sądził by miał możliwość samoistnie pojawić się w rozmowie. - W kinie, to co oglądaliśmy, było przesadzone i denne, sam to przyznałeś. - naprowadził ich na temat, chcąc w tym momencie dostrzec jaka jest reakcja Collinsa na to o czym zaczął mówić. - Jakbyś go poprawił? - pytanie nie dotyczyło bezpośrednio Trevora co prawda, ale już było jakimś początkiem, z którego Benjamin będzie mógł wyprowadzać kolejne myśli.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 15:37;

- Powinienem czasem czytać gazety. - oznajmił lekko, co było znakiem, że nie był na bieżąco poinformowany o problemach świata. Dopiero jeśli naprawdę głośno huczało to docierały do niego słuchy i dopiero ten moment prowokował Collinsa do zamówienia prenumeraty. Póki co miał swoje rzeczy na głowie, a światem będzie zajmował się po ukończeniu studiów.
- Czasami jak piąte koło u wozu. Wiesz, to było pewne, że prędzej czy później ja albo Ced zadurzymy się w Holly. Znamy ją prawie dziesięć lat. - wzruszył ramionami co było podkreśleniem iż nie brał pod uwagę innego scenariusza.
- No i jest półwilą. - dodał i wraz z tymi słowami objął palcami szklankę machiatto i sparzywszy sobie nieco język, upił łyk. Powinien zacząć robić coś w związku z mocą potomków wili. Coś, co sprawi, że o tym zapomni... i nie zapragnie tego przy wrześniowej przemianie. Na samą myśl opadało na niego zmęczenie więc przekierował wzrok na Benjamina, a widok jego twarzy wpędzał go w rozweselenie. Widząc jak ten obraca się całkowicie w jego stronę uśmiechnął się szerzej, jakby ten stan rzeczy naprawdę przypadł mu do gustu.
- Tylko jedno? Okej. Przyjmę na klatę. - i on obrócił się w jego stronę lecz w osiemdziesięciu trzech procentach a tylko po to, aby mógł wygodnie opierać łokieć o blat.
Nie spodziewał się, że temat będzie dotyczyć kina, a dokładniej rzecz ujmując, dennego filmu. Zdecydowanie wolałby obejrzeć coś bardziej zjawiskowego w trakcie pierwszej wizyty w takim miejscu.
- Hmm. - zamyślił się i dopiero po paru sekundach coś w jego spojrzeniu zaskoczyło, gdy zorientował się do czego Ben pije. Gdzieś w następnych wypowiadanych słowach czaiła się nietypowa jak dla niego ostrożność.
- Wszystkie ubrania pękają w szwach jeśli się przemieni w ciuchach. Tamten miał na futrze kawałki ubrań co było przekomiczne i nierealne. Normalnie jakby ubrał stringi. - postawił na ciekawostki bez drastycznych opisów czy używania dosadniejszych słów. Wszedł w etap zaspokojenia powierzchownej ciekawości.
- Pazury zapuszczał chyba latami bo były żałośnie za długie, bardziej harpie niż wilcze. Łapy zbyt ludzkie. I przede wszystkim bieganie na dwóch łapach nie jest wygodne w trakcie pościgu a tamten zapierniczał jakby ktoś mu włożył kij w dupę. - i zamilkł i zwilżył usta kawą, której smak odpędzał troski i dodawał mu animuszu. Zerknął na zegar, który wybijał późną godzinę. Nie przeszkadzało mu picie kawy o tej porze. Skoro i tak miał spać w camperze to prawdopodobnie pierwszej nocy łatwo nie zaśnie - nowe łóżko, nowa pościel, nowa ciasnota. Zerkał spokojnie na Benjamina i jeśli ten mu się bacznie przyglądał, nie dałby rady rozszyfrować czy ten temat mu odpowiada czy nie.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 16:38;

Nie dziwiło go, że Trevor nie czytał prasy. On ledwo znajdował na to czas odkąd wrócił do Londynu. Miał wrażenie, że wszystko co najważniejsze dzieje się właśnie tutaj i choć w podróży, gdy myślał o rodzinnych stronach, zdarzało mu się kupować prasę to nie był to nawyk tak mocno wypracowany by mógł powiedzieć, że jest czytelnikiem.
- A ja częściej. Widzę w tym pewną zależność. - nie spodziewał się jakiegokolwiek zainteresowania ze strony Trevora tematem, więc same jego intencje sprawiły, że tym bardziej miał ochotę się uśmiechać.
Nie trwało to jednak długo, bo Trevor zaczął mówić o swoich odczuciach i po prostu instynktownie mina wróciła do stanu neutralnego.
- Próbuje zrozumieć, choć to pewnie bardziej skomplikowane niż myślę. - jego wieloletnie przyjaźnie nie miały możliwości eskalować w nic więcej, bo po prostu nie interesowały go Sierra czy Valeria. Ike nawet nie rozważał w takich kategoriach, po prostu nie czuł do niego chemii, z wzajemnością zresztą. Przez to romantyczne scenariusze w gronie przyjaciół wydawały mu się odległe, choć oczywiście rozumiał, że willi urok Holly mógł być dla jej najbliższych jakimś bodźcem startowym by zainteresować się nią w trochę inne sposób.
Upił duszkiem kolejne kilka łyków kawy, która najbardziej mu smakowała jeszcze ciepła. Czuł jak jej smak przyjemnie omywa mu podniebienie i był bardzo zadowolony z dokonanego wyboru. Zastanawiał się nawet czy może częściej zamiast whisky i papierosów nie powinien wybierać takich bardziej porządnych rozwiązań.
Zaśmiał się delikatnie gdy Trevor zaznaczył, że jedno pytanie to ilość, którą był w stanie znieść. Może nie byli tak różni? Benjamin nie akcentował tego tak stanowczo swoim rozmówcą, ale niewielką ilość pytań na prawdę znosił bez wielkiego problemu. Dopiero po pewnym czasie czuł naruszanie granic i atak w swoją stronę, zwłaszcza gdy pytania zaczynały nabierać bardziej osobistego charakteru.
Słuchał odpowiedzi Trevora, trzymając w obu rękach kubek z kawę, a wzrok małą miękko zakotwiczony na nim. Część z rzeczy które mówił Trevor już wiedział, jakieś grafiki w podręcznikach oddawały kształt łap wilkołaka czy jego postawę. Wyczuł pewną ostrożność na początku jego wypowiedzi, ale z czasem ona zmalała pod naturalnym dla Collinsa napływem słów. Dopiero gdy przestał mówić, a naturalną pauzę zrobiło upicie kawy, Benjamin postanowił odłożyć swoją na blat baru.
- Wiesz, że pytam o to, bo chce cię bardziej zrozumieć? - już nieco prostsze pytanie pojawiło się na ustach Benjamina. Miał wrażenie, że gwar na około nie sprawia, że prościej im się rozmawia. Postanowił więc swobodnie przysunąć swoją stopę do jego, opierając przedni czubek buta na jego bucie. Kontakt fizyczny, jakikolwiek, wydawał mu się teraz lepszy niż chłodna izolacja którą najczęściej wybierał.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 16:58;

Podrapał się po skroni gdy opisywał "odczucie piątego koła u wozu". Nie było frustrujące a jedynie kłopotliwe. Taktownie więc zmywał się z horyzontu, zwłaszcza jeśli tym horyzontem był Benjamin. Miał z nim do pogadania na niektóre tematy, nawet te trudniejsze, których omawianie było równie przyjemne jak wilkołacze przeobrażenie - mus to mus, nie ma innego wyjścia.
- Taa, wiedzieć nie zawsze znaczy rozumieć... czy coś ten deseń. - zacytował sam siebie i to z rozmowy z Holly, która tak bardzo psioczyła na Benjamina. Powrót tamtej nocy w tak słabym stanie musiał znacząco wpłynąć na postrzeganie przez nią Bazory'ego... mimo tego, że próbował go trochę bronić. Sam nie wiedział czego tak naprawdę chce więc zaczął od delektowania się kawą i próbą wzajemnego poznania się. Im więcej się takich podejmą, tym lepiej... prawda?
- Doceniam. - o dziwo, nie było to słowo pełne uśmiechu czy radości. Czaił się w nich faktyczny szacunek za okazanie zainteresowania tematem, który wszak nie należał do przyjemności. Z reguły człowiek wyznawał zasadę - im mniej wie tym lepiej śpi. Poznawanie czyichś demonów było ryzykiem przyjmowania ich cienia do swojego życia. Nie spodziewał się zatem tłumu chętnych do poznawania go z tej mniej przyjemnej strony.
- Co dokładnie chciałbyś zrozumieć? - zostawił mu otwartą furtkę. Wbrew pozorom nie potrafił opowiedzieć o całym tym życiu w okowach klątwy. Potrzebował pytań aby odnajdować bezpieczne odpowiedzi. Odkąd pokłócili się w Hogsmeade, postanowił być nieco bardziej ostrożnym, wciąż mając w sobie przekonanie, że Benjamina przytłacza. Tym chętniej powitał ten nikły kontakt fizyczny, potwierdzający zainteresowanie.
- Pijesz tę kawę z taką ulgą... daj spróbować. - dołożył do poważnej rozmowy nutę normalności i zaczepności, jakby profilaktycznie uniemożliwiając ciemności wkraść się w ich rozmowę. Pomału, do przodu, ostrożnie, bez gwałtownych opisów... doskonale pamięta zapach strachu bijący ze skóry Holly i Ceda, gdy zobaczyli go pierwszy raz. To mu przypomniało, że wilkołactwo jest straszne też dla innych, wszak łatwo było o tym zapomnieć gdy towarzyszył mu ojciec lub brat, zdecydowanie bardziej zaprawiony w oglądaniu nieprzyjemnych obrazków z jego życia.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 17:56;

Nie spodziewał się, że rozmawianie na temat wilkołaczej natury będzie radosne. Czuł się wręcz trochę winny, że wieczór w który oboje mieli całkiem niezły nastrój, postanowił złamać tym tematem. Nie potrafiłby jednak udawać, że ta strona Trevora nie istnieje, zwłaszcza, że niejako wszystko od niej się zaczęło. Wiedział po latach w dormitorium, że Trevor zachowuje się równie w zależności od cyklu księżyca, ma swoje lepsze i gorsze dni. Wiedział, że na parę dni znika, a potem wraca wyglądając jak po tygodniowym melanżu. Oczywiście nie podejrzewał, że to dla niego prosty czas, ale nie był do końca świadom co tak naprawdę z nim się działo. Teraz chciał to wiedzieć. Nawet jeśli okaże się to mroczniejsze niż zakładał. Przecież sam nie był ideałem, a ciemne myśli zaglądał w jego progi częściej niż każde inne.
- Jaki wtedy jesteś i jak się wtedy czujesz. - nie interesowało go czy jest straszny, jak długie ma zęby czy pazury, bo to są rzeczy, które na pewno da się wyczytać z książki. Bez problemu znalazłby je w bibliotece kilkoma machnięciami różdżki.
- Nie ucieknę, obiecuję. - rzucił miękkim żartem, który w rzeczywistości nie mijał się z prawdą. Przyłożył rękę do klatki piersiowej jako gest, ze zamierza dotrzymać tego słowa, ale po ustach przesunął mu się cień uśmiechu. Delikatnie bliżej przesuną na stołku barowym całą swoją sylwetkę w stronę Trevora by móc mocnej zbliżyć nogę do niego. Czym dłużej tam byli tym bardziej nie był zadowolony, że siedzieli nie tak blisko siebie jakby chciał. W gruncie rzeczy nie przejmował się opinią żadnej z osób w sali poza Trevore, a podejrzewał, że nasilenie kontaktu mogłoby mu się nie podobać w lokalu.
Na wzmiankę o kawie zareagował szybko, od razu podając mu swój kubek. Spodziewał się, że uwielbiający słodycze Trevor może nie być fanem dyptamowej kawy, ale nie zamierzał dokonywać tej oceny za niego. Tak samo absolutnie nie czuł się zobowiązany by informować od razu Trevora co popija. Niech przekona się na własnym języku.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 18:21;

Rozmowa o obejrzanym filmie zmieniła swój tok w bardzo prywatne obszary. Zaschło mu w ustach gdy pod skórą poczuł lekkie drżenie stresu. Zwilżył usta najpierw łykiem bazyliszkowego machiatto - które notabene podniosło go dziwnie na duchu - a dopiero potem wydał z siebie pomruk zamyślenia. Wyprostował nieco nogi w kolanach, aby stykać się na wysokości ich łydek. Nic na ten temat nie mówił... ba, nawet nie spoglądał na to jak wplatają w spotkanie te drobne znaki, że zainteresowanie wciąż jest. Podobało mu się, czuł się nieco pewniej gdy miał odsłaniać część siebie. Swoją postawą chciał też pokazać Benjaminowi, że zwierzanie się nie jest tak bardzo bolesne jak mogłoby się wydawać. Nie zginą od tego, prawda?
- Wyglądam ci na kogoś strasznego? - zapytał a na jego twarzy zamajaczyło rozbawienie wszak nawiązywał do jego pytania zadanego w kinie. Musiał przemyśleć słowa, co było czymś niestandardowym w jego zachowaniu. Z reguły nie zastanawiał się co mówi tylko był sobą, nawet jeśli wówczas brakowało mu taktu, wyczucia czy zdolności domysłu.
- Hmm... pytasz o tą jedną konkretną fazę księżyca. - odrzucił więc pełen obraz siebie i zredukował go do tego jednego odcienia, który stosunkowo niedawno został przedstawiony dopiero przyjaciołom.
- Wyobraź sobie taki paradoks - masz mnóstwo energii a nie masz sił aby ją spożytkować. Nosi cię od środka, chcesz wszystkiego a nie możesz za wiele. Niczym natrętny trzminorek powraca do ciebie pragnienie biegania, polowania, tropienia, gryzienia, niezaspokojonego głodu. - nie mówił głośno, częściowo patrzył na twarz Benjamina, jakby szukając tam pierwotnej, niekontrolowanej pierwszej reakcji na słowa, a częściowo odwracał wzrok do jego filiżanki. Celowo muskając jego palce swoimi przejął naczynie i upił łyk gorzkiego napoju.
- Smakuje lepiej niż akonit. - co było właściwą oceną - lepsze niż obrzydlistwo ale niezbyt smaczne. Oparł dłoń o swoje udo i szukał jeszcze słów aby ubrać słowa te wszystkie płaszczyzny tej konkretnej nocy.
- Bardzo silny instynkt, nadwrażliwy węch i słuch. Można dostać pierdolca od tych zapachów, szumów, szelestów, dudnięć, świstów. - oczywiście było tego znacznie, znacznie więcej. Potrzebowałby całej nocy aby opowiedzieć dokładnie co się dzieje we wnętrzu krwiożerczej bestii, nad którą - dzięki tojadowi - jest w stanie zapanować.
- W podręczniku o tym nie piszą, co? - zagaił choć nie oczekiwał odpowiedzi wszak znał ją - przeczytał każdą możliwą stronę o wilkołakach, a i tak prawdziwą wiedzę uzyskał od swojego zaprzyjaźnionego oprawcy... a cała reszta przyszła z doświadczeniem. Bezgłośnie stukał palcami o swoje udo i ten drobny gest zdradzał to, czego głos i wzrok nie chciał.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 19:02;

Zrozumiał aluzje do ich rozmowy w kinie. Nie przeszkadzała mu ona.  Drocząc się, był przygotowany, że niejako prosi się by temat wrócił na salony. W dodatku on znał odpowiedź na pytanie Trevora, nie musiał odbijać piłeczki, nie musiał zastanawiać się kim do jasnej cholery jest Trevor. Miał jego obraz w sobie i choć ewoluował on na przestrzeni ostatnich trzech tygodni, to dalej sądził, że jest całościowo pozytywny i warty głębszego poznania.
- Tylko jak na mnie warczysz. - przekuł ich ostatnie nieporozumienia w ironię, która na pewno nie była teraz na miejscu, ale nie była wyidealizowanym "nie" lub pozostawiającym wiele pytań "czasami". Co prawda zdążył się już przekonać, że Trevor czasem takie zwierzęce zaczepki źle znosi, ale miał nadzieje, że tym razem zostanie mu to wybaczone.
- Resztę faz poznam na własną rękę, jeśli na to pozwolisz. - nie potrzebował mdłych historyjek o tym jak to jednego dnia ma ochotę podnieść ciężarówkę, a innego nawet szklanka wody jest dla niego ciężarem. Wiele z tych rzeczy już wiedział, spotykając Trevora we wspólnym dormitorium. To akurat były aspekty, który nie ukrywał.
Słuchał uważnie odpowiedzi na swoje pytanie, próbując zwizualizować sobie to przed oczami, przez co jego spojrzenie mogło stać się odrobinę nieobecne. Wiedział czym jest polowanie, gryzienie czy tropienie, ale tylko na takim konceptualnym poziomie, sam nigdy nie czuł potrzeby ugryzienia kogoś po same tętnice. Wiedział też, że nie wie czym jest chęć wszystkiego, po od lat czuł się wydmuszką człowieka, pozbawioną wielu odruchów, które innym przychodziły tak swobodnie i naturalnie. Co prawda łatał swoje braki odkrywaniem nowych miejsc czy mikstur, ale podskórnie czuł, że to nie jest to samo o czym Collins mu opowiada. Nie miał w sobie tej zwierzęcej dzikości tak rozbudowanej, tak mocno zakorzenionej. Gdy Trevor skończył mówić znów wrócił swoimi myślami do jego twarzy i baru.
- To dość trudne do wyobrażenia sobie. - uważał, że dobrze został nakreślony cały obraz, a to on nie potrafi tego pojąć, nie mając w sobie tego czegoś co sprawia, że chcesz wybiec nagi w środek deszczu.
Patrzył na niespecjalnie zadowoloną z kawy minę Trevora, ale nie zaśmiał się z niej, powstrzymał się i tylko dość szyderczy uśmiech na chwile zagościł na jego twarzy.
- Skoro tak mówisz to może też powinienem spróbować tojadu. - wiedział, że to absolutnie nierozsądne i zatrułby się praktycznie z pierwszym łykiem naparu, ale potraktował to jako oczywisty żart z życia i śmierci. Żart, który w jego ustach mógłby mieć równie gorzki posmak co kawa, której niedawno próbował Trevor.
- Nawet jeśli by pisali to nie interesuje mnie opinia jakiegoś wilkołaka, a twoja. - postanowił doprecyzować, by Trevor zdawał sobie sprawę, że Benjamin nie jest szukającym informacji przyrodnikiem, a najzwyczajniejszym człowiekiem, który chce poznać drugiego człowieka.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 19:31;

Spodziewał się negatywnej odpowiedzi a tu proszę, zaskoczenie. Rozmasował kącik ust bo chciał się uśmiechnąć a chyba nie wypada?
- Czasami to mój główny sposób komunikacji. - oznajmił zamiast dopytywania kiedy to na niego warknął - być może coś takiego było w przeszłości ale najwyraźniej nie było na tyle istotne aby miał to przechować w pamięci.
- Okeej... ale może nie wszystkie naraz. Jestem okropny tuż przed. Sam nie mogę siebie wtedy znieść. - co prawda Benjamin musiał mieć inne doświadczenia z dniu pełni wszak doszło między nimi do wybuchu namiętności. To był jedynie wierzchołek wielkiej ognistej góry a skoro obiecał sobie (i Holly) zachowanie ostrożności względem Benjamina to wolał oszczędzić ryzyka przytłoczenia go nawałem informacji. Brakowałoby aby ten wystraszył się trwale i nieodwracalnie.
- To bardziej złożone. Podałem ci tylko jeden, konkretny obraz, a jest ich jeszcze kilka. Plus taki, że chyba w końcu, po czterech latach, przyzwyczaiłem się. - próbował znaleźć coś pozytywnego i istotnie, przywyknięcie do tej comiesięcznej niedoli należało do atutów. Pogodzenie się z klątwą oszczędziło mu depresji, braku poczucia własnej wartości i wiecznej potrzeby uskarżania się na swój własny los. To nadzwyczaj dojrzałe jak na nastolatka, którym wciąż był.
- Nie warto. Nie dość, że trudne do uwarzenia, drogie to jeszcze ma wątpliwe walory smakowe. - wolałby aby Benjamin nie eksperymentował z eliksirami nieprzeznaczonymi dla jego organizmu. Cóż rzec, kto jak nie Benji posiadał wiedzę z czym mogłoby się to wszystko wiązać. Musiał doskonale wiedzieć, że tojad to trucizna dla wilkołaka... przyjmowana po to, aby osłabić bestię i wzmocnić kontrolę psychiczną.
Coś w jego spojrzeniu zalśniło gdy Benji zapewniał, że interesuje się konkretnie nim, a nie ogólnie opisaną likantropią. Schlebiało mu to, podbudowało ego i wywoływało na twarzy cieplejszy uśmiech.
- Dobrze więc, że nie biadolę nad swoim losem. Jako tako jestem w stanie ci odpowiadać. Nawet nie wiesz jak mi dziwnie... lekko, że zapytałeś i nie unikałeś tego, czym się czasami staję. - co prawda te podniesienie na duchu można przypisać wypitemu właśnie machiatto ale wolał przypisać zasługi Benjaminowi.
- Jeszcze dziwniej mi opowiadać o sobie tak długo. Wow. - zamrugał jakby faktycznie było to dla niego rzadkością - ostatnim razem tyle mówił o likantropii Holly i Cedowi i tylko po to, aby wprowadzić ich przed tym, co ich czeka. Co prawda doświadczenia przeszły najśmielsze oczekiwania, ale poza nimi nie wyjawiał o sobie nic więcej niż rozmówca chciał wiedzieć. Nie należał do osób krzyczących "halo, jestem wilkołakiem, współczuj mi!" Po prostu był sobą.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 20:43;

Zaśmiał się gdy Trevor przyhamował jego chęć poznawania go, zwłaszcza przed pełnią. Dla niego wizja poznania wszystkiego na raz całkowicie pasowała do Collinsa i absolutnie nie odnajdował jej w sobie. Miał w sobie pewność, że nie chce by Trevor był dla niego przelotną zabawą po której zostanie zgrzyt, a to oznacza, że nie mógł chcieć wszystkiego na teraz, bo nic nie zostałoby na później. Znał ten typ znajomości. Wypalały się tak szybko jak zapłonęły, a potem nikt już nie czuł potrzeby na nowo szukać ognia.
- Nie wywoływać anomalii astronomiczny, przyjąłem. - stwierdził pół żartem, a pozostała część zaakceptowała, że wcześniejsze gnanie przed siebie Trevora zelżało i najwyraźniej potrzebował więcej czasu i przestrzeni.
Słuchał pozytywów, które wcale w jego mniemaniu nimi nie były. To, że przyzwyczaisz się do codziennego kopa w mosznę na powitanie, nie oznacza, że staje się on mniej bolesny z dnia na dzień. Nie to, że czuł się wprowadzany przez Trevora w błąd, ale po prostu nie rozumiał jego perspektywy. Nie skomentował, szukając w sobie pomysłu na to jak mógłby sprawić, że mimo wszystko zrozumie tak różną perspektywę.
- Smak sam ocenie, a o warzenie się nie martw, całkiem nieźle mi idzie. - żartował dalej, przypominając sobie, że skoro udało się mu uwarzyć wywar żywej śmierci na kursie zawodowym to akonit nie powinien mu przysporzyć problemu. Nawet Dearowie zauważyli jego potencjał, a to w świecie czarodziei chyba coś znaczy, nie?
- Lekko? To ostatnie czego mogłem się spodziewać. - uważał, że oboje wiedzą o czym mówi. Dla niego takie opowiadanie o sobie było by trudniejsze, miotał by się w myślach, a końcowo i tak wyburczał by z siebie coś co miałoby zwyczajnie mało sensu. Sądził, że to dobrze, że Trevor nie ma takich problemów jak on, ale jednoczenie sprawiało to, że ponownie nie spodziewał się zrozumienia, które czasem tak mocno mu brakowało.
Dopiero ostatnie słowa sprawiły, że w głowie zaświtał mu pewien pomysł. Był dość dziwny i mógł nie przypaść Trevorowi do gustu, ale musiał mu go przedstawić, choćby po to by zobaczyć jak zareaguje.
- Mi jest tak dziwnie zawsze. - stwierdził jak wstęp do tego co chciał powiedzieć dalej. - Myślę, że jest jeden sposób bym zrozumiał jak ty się czujesz, a ty lepiej zrozumiał mnie. - mówił całkowicie poważnie, niepodobnie do tego żartobliwego tonu, który od jakiegoś czasu próbował wprowadzać do rozmowy. - Możesz to uznać za całkowicie absurdalne. - chciał zaznaczyć, że wie jak wiele to będzie od nich wymagało. Nie był to pomysł, który zaproponowałby w innych warunkach, nie mając w miarę dobrego dnia i względnie wyjaśnionych relacji z nim.
- Pokażę ci wspomnienie jakiego tylko zażądasz w zamian za wspomnienie z przemiany. - powiedział nieco ciszej i mniej pewnie niż sądził, ale dalej na tyle wyraźnie by słowa mogły dojść do uszu Trevora. Wiedział, że pyta o wiele, ale sam zaoferował, jak uważał, atrakcyjną cenę.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 21:21;

Uśmiechnął się od ucha do ucha na potwierdzenie słów Benjamina. Tylko uczeń Ravenclawu byłby w stanie to wszystko określić mianem "anomalii astronomicznych". Nie było to tak dalekie od prawdy a więc określenie idealnie wpasowało się w podsumowanie jego prośby. Ten temat nie należał do lekkich więc wrzucanie Benjamina na głęboką wodę mogłoby nanieść więcej szkód w ich relacji niż mogą sobie wyobrazić. Wolał więc zachować nadmierną ostrożność.
- To, co, uwarzysz mi kiedyś trochę tego paskudztwa? - zapytał choć nie przemawiał z typową pewnością siebie. Nie był pewien czy dobrze robił prosząc go o ten konkretny eliksir w bliżej nieokreślonej przyszłości. Jakkolwiek doceniał jego umiejętności - nie znał ich, nie wiedział czy Benjamin popełnia błędy. Błędy przy akonicie były opłakane w skutkach. Nie był pewien czy Benji był wiarygodnym źródłem lecz nie dowie się, jeśli nie spróbuje.
- Aha, czyli to wina bazyliszkowego machiatto. - oznajmił z udawaną goryczą i odstawił pustą szklankę na blat. Zamienił się w słuch gdy Benjamin przedstawiał swój pomysł. Przyglądał mu się z zaciekawieniem i wyłapywał każde słowo wszak pomysły gwarantowały przeżycia, a tych Trevor Collins łaknął. Skoro w trakcie pełni nie może dać się ponieść emocjom to musi odpowiednio odreagować za dnia.
- Wyduś to z siebie bo zaraz zwątpisz. - ponaglił łagodnie widząc jak Benjamin czaił się przed zaprezentowaniem pomysłu. Uprzedzał, ostrzegał, brał pod uwagę absurd... i faktycznie, ten absurd promieniował na dobre dziesięć kilometrów. Momentalnie wyprostował się, a w tym ruchu sylwetki było coś zimnego. Drgnął jakby ktoś przyłożył mu do skroni rozżarzoną końcówkę różdżki o wrednym rdzeniu.
- Nie ma takiej opcji. - te słowa były ciche ale wymknęły się spomiędzy jego ust gdy ledwie nimi ruszał. Mimowolnie zaciskał szczękę, a mięśnie żuchwy uwydatniły te kilka żyłek, zazwyczaj niewidocznych.
- Jakkolwiek cię lubię, wybij sobie z głowy oglądanie mojego przeobrażenia. - poprawił się a głos miał spięty... lekko spanikowany? Tak, w jego spojrzeniu pojawiła się panika na myśl, że to Benjamina zaciekawiło. Akurat to! Mógł wybrać wszystko a wybrał najgorsze, co może być. Przeszedł go zimny dreszcz, od karku aż do lędźwi. Wzdrygnął się.
- Wybierz inne. Możesz chcieć wszystkiego, a wybierasz te, którego nie mogę ci dać. - potrząsnął głową jakby próbując wyrzucić ten absurd z głowy. Próbował poluzować dłoń, nieświadomie ściśniętą w pięść. Ogólnie propozycja była bardzo atrakcyjna i zareagowałby zgoła inaczej gdyby nie padło dokładne sprecyzowanie czym się Benjamin interesował. Nabrał trudności w spoglądaniu Benowi w oczy. Nie wiedział czy chce aby chłopak widział w nim to zawstydzenie, zażenowanie, strach i panikę na myśl o czymś tak intymnie drastycznym. Zacisnął mocno powieki aby powstrzymać wspomnienie miny Holly, gdy po raz pierwszy go zobaczyła. Nie mówił jej o tym ale wyczuwał od niej odrazę, gdy przeobraził się niemalże na jej rękach. Myśli zaczęły huczeć w jego głowie, obijać się boleśnie o czaszkę, wciągać go w to, co przecież wydawało się wyjaśnione. Na kilka chwil zapomniał, że siedzi w knajpie.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 22:09;

Wiedział, że tworzenie eliksirów na tak ważne wydarzenia jak pełnia dla wilkołaka to odpowiedzialność. Pożartowanie sobie z tego to jedno, ale poważna obietnica to zupełnie inna para butów. Miał pewne wątpliwości. Rozumiał konsekwencje popełnienia błędu. Dzisiaj jednak nie zamierzał podcinać sobie skrzydeł. Spojrzał spokojnie i pewnie na Trevor, chcąc go tym zapewnić, że całkowicie jest pewien swoich słów.
- Jeśli zajdzie taka potrzeba to pewnie. Nie zostawiłbym cię na lodzie. - wiedział, że jeśli miał jego pewnie źródło eliksiru to lepiej by się go trzymał, ale jeśli przypadkiem rozbije kolejną fiolkę eliksiru, rzucając nim o ścianę, nie będzie czasu by wahać się czy mu pomóc.
Spojrzał w stronę pustej szklanki Trevora. W swoim kubku miał jeszcze sporą część płynu i nie śpieszył się by ją wypijać. Płyn co prawda stracił już na temperaturze, ale podgrzanie go różdżką nie było szczególnym wyzwaniem.
Potem wypowiedział, nieco zachęcany przez Trevora, swój pomysł i obserwował strach, który zrodził w Trevorze nim. Rozumiał go w pełni. Sam dostając taką propozycje by się zjeżył. Słuchał słów, które były wypowiadane przez Collinsa niepewnie. Dostrzegał w nim wiele swoich reakcji, które przy trudnych rozmowach starał się ukrywać. To było dla niego zupełnie coś nowego, ale nie zamierzał przypatrywać się mu jak obiektowi badawczemu. Spojrzał na niego najspokojniej jak potrafił, próbując wytłumaczyć swoją propozycje. Oparł łokcie na kolanach, pochylając się odrobinę w stronę Collinsa by mówić tylko tak głośno jak to jest potrzebne.
- Pytam o to konkretne, bo ono jest szczególnie trudne do zrozumienia, a chciałbym cię prawdziwie zrozumie. - jakiekolwiek wspomnienie, pewnie również zbliżyłoby ich w jakimś stopniu, jednak dziura niezrozumienia byłaby w Benjaminie dalej, a nie chciał by ona rozrastała się z każdym miesiącem.
- W każdym innym przypadku uznałbym te propozycje za zbyt nachalną i absurdalną. - sądził, że to jest logiczne, ale wolał to zaznaczyć. Wiedział jak intymne było wymienianie się wspomnieniami, ale w tym momencie sprawdzał pewien pomysł, sprawdzał reakcje i był gotowy na porażkę. Nie wziął by jej za potwarz, a za po prostu pewną lekcje tego na ile może sobie pozwolić.
- W dodatku nie rzuciłem słów na wiatr. Możesz mnie poprosić o dosłownie każde wspomnienie, nawet to najgorsze. - mówił to wciąż ciszej, teraz jednak nieco pewniej niż wcześniej. Wiedział, że pula rzeczy, które wie o nim Trevor i o które może żądać nie narusza prywatności innych. Spodziewał się, że to w gruncie rzeczy jest zarówno wadą i zaletą tego układu, dlatego zdecydował się na jeszcze jeden argument. - A jeśli nie potrafisz ocenić czy dane wspomnienie będzie odpowiednie, odpowiem wpierw na twoje pytania. - to była deklaracja, która sama w sobie wywoływała w nim już częściowy strach. Dał Trevorowi ponownie sporą przewagę nad sobą, ale sądząc bo jego speszonej minie, może nie zostać przez niego ona wykorzystana.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 22:34;

- Póki co jeszcze dostawę mam. Gdyby to cholerstwo nie było tak drogie to nie musiałbym bazować na wsparciu ojca. - westchnął, dzieląc się małym żalem związanym z nieproporcjonalną drożyzną a zarobkami, jakie uzyskiwał. Taka jedna porcja kosztowała znaczną część jego maleńkiej studenckiej wypłaty, a potrzebował miesięcznie aż siedmiu. To dosyć problematyczne i deprawujące, gdy zdawał sobie sprawy, że póki nie znajdzie lepszej pracy to będzie musiał opierać się na pomocy finansowej ojca. Nie mógł doczekać się momentu kiedy w końcu uniezależni się finansowo. Żądlibus był pierwszym krokiem - bez płacenia czynszu, tylko paliwo, jedzenie, podróże.
Dosyć szybko zapomniał o tej kwestii. Był wstrząśnięty tak spersonalizowaną przez Benjamina propozycją. Z trudem otworzył oczy i powrócił do rzeczywistości. Czuł jakby połknął jeden wielki kanciasty głaz. Ten oddech był cięższy, nieprzyjemny.
- Zacznijmy może od czegoś małego, hm? - zapytał i popatrzył na niego z rozszerzonymi źrenicami zdradzającymi panikę i niepewność.
- Wolę abyś poznał mnie z tych lepszych stron a nie takiego pozbawionego wszelkiej godności. To niezbyt atrakcyjna oferta. - wzdrygnął się ponownie na samą myśl, że miałby tak szybko dopuścić Benjamina do takich obrazów i doświadczeń. Potrzebował czterech lat aby dojrzeć do dopuszczenia do siebie Holly i Ceda - a tych znał szmat czasu - a Ben poprosił o to przy siódmym-ósmym spotkaniu? Doceniał zainteresowanie lecz spodziewał się, że będzie mniej mroczne.
- Ben, jest tyle faz księżyca podczas których możesz mnie poznać a wybrałeś najgorszą z wszystkich. Dlaczego akurat potworność? Dlaczego chcesz najgorszego zamiast najlepsze? - pytał a na jego twarzy rozlało się zmęczenie wywołane szokiem i przeżywaniem tego, co między nimi padło. Musiał pilnować się aby mówić dostatecznie cicho. Z tego wszystkiego sięgnął po filiżankę chłopaka i zwilżył usta gorzkim smakiem kawy. Nie wypił mu całej lecz najwyraźniej okazywał nadmierne zainteresowanie napitkiem. Nie był w stanie skupić się teraz jakie wspomnienie chłopaka mogłoby go zaciekawić i pomóc poznać. Nie potrafiłby dopasować odpowiedniego w zamian. Przetarł dłonią twarz jakby próbując zetrzeć z niej objaw stresu.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 23:04;

Trevor nie ukrywał tego co się z nim dzieje, z każdą kolejną chwilą coraz bardzie zagłębiał się w swoje emocje, które Benjamin oglądał z pewną ciekawości. Zwykle pewny siebie mężczyzna, zmienił się na jego oczach. Jego twarz wyrażała wiele, zmieniała się, nie była w stanie dojść do tego co właściwie czuje. Patrzył na nią nienachalnie, nie chcąc jeszcze mocniej go speszyć. Przecież nie zaproponował tego po to by wywołać w nim tak intensywną reakcje.
- Sądzisz, że jest coś mniejszego czego nie jestem w stanie zrozumieć w zwykłych słowach? - nie sądził by to był atak na jego inteligencje, ale na pewno w gorszym nastroju tak właśnie by to odebrał. To nie było tak, że koniecznie chciał cokolwiek od Trevora, wydawało mu się, że jasno doprecyzował skąd akurat ta konkretna myśl przyszła mu do głowy.
- Podczas każde innej fazy mogę zapytać cię jak się czujesz, obserwować twój wygląd czy zachowanie. Wiem, że nie zadaje wielu pytań, ale to nie oznacza, że jestem ślepy. - próbował mu wytłumaczyć swoją pespektywę. Wiedział, że taka prośba była czymś mrocznym i strasznym. Wiedział, że nie zobaczy wtedy biegania po łączce i wąchania kwiatków. Nie spodziewał się w sumie niczego miłego, a mimo to chciał rozumieć. Już taki był, że trudne rzeczy interesowały go w równym stopniu co te lekkie. Oba były naturalną częścią życia.
- Pamiętasz jak czułeś się gdy wróciłem z Podlasia? Widziałeś mnie w najgorszym stanie, ale nie byleś w stanie zrozumieć co właściwie się stało. To właśnie to. - odniósł się do ostatnich wydarzeń, które wstrząsnęły nimi w znaczny sposób. Nie miał lepszego, by uzmysłowić Trevorowi jakie to uczucie nie rozumieć, a chcieć.
Patrzył jak Trevor pije jego kawę, która na pewno mu nie smakowała. Spojrzał na niego łagodnie, po czym przywołał skrzata by zamówić Trevorowi drugie bazyliszkowe machiatto. Dla niego zawsze było za słodkie, nie znał jego magicznych właściwości, nie testował. To był tylko sympatyczny gest z jego strony, a nie próba manipulacji. Po chwili skrzat wrócił z napojem, a Benjamin przy użyciu obu rąk wymienił między nimi kubki.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptySob Sie 31 2024, 23:31;

Przypomniał sobie, że głębokie wdechy potrafiły działać cuda. Zaczerpnął dwóch, zabarwionych zapachem dyptamowego smakosza i hogsów. Powstała z tego całkiem przyjemna mieszanka i delektowałby się nią gdyby podskórnie się nie denerwował.
- Inaczej. - gestykulował unosząc obie dłonie i postanowił zacząć od początku. - Potrzebowałem czterdziestu dziewięciu przeobrażeń aby przy pięćdziesiątej dopuścić do tego widoku Holly i Ceda. Serio, jakkolwiek cię lubię, Ben, to nie mogę ci tego dać po trzech tygodniach kiedy tak naprawdę zaczynamy się poznawać. - niełatwo przychodziło mu nakreślenie tej granicy ale musiał pokazać chłopakowi, że prosi o bardzo dużo i to o wiele za wcześnie. Przecież obaj nie mieli pojęcia co do siebie właściwie czują - czy te zainteresowanie przetrwa choćby do końca roku szkolnego. Doceniał jego chęci ale pokazanie mu tego paskudnego wspomnienia było dlań równoznaczne z zaproszeniem go na pełnię... zupełnie jakby to było przyjęcie, przedstawienie, a nie amok, ból i krzyk przeobrażającego się ciała.
- W najbardziej optymistycznym scenariuszu załóż, że wspomnienie... czy tam pełnia są na ostatniej pozycji listy. - poprosił, znów stawiał mur przez który nie pozwalał Benjaminowi przejść. Przeczesał nerwowo włosy i niespokojnie podrygiwał kolanem. Zapamiętywał sobie, że Bazory to typ milczącego obserwatora. Do diaska, co musiał dotychczas zauważyć w jego kwestii? Najwyraźniej było tam więcej plusów aniżeli minusów skoro ten szukał fizycznego kontaktu i zgadzał się na kolejne w tygodniu spotkanie. Sama świadomość, że nie są w sobie ślepo zadurzeni podpowiadała, że dobrze zbudowana relacja może solidnie rokować w przyszłości.
- Mhm, pamiętam i dalej nie wiem co ci się stało bo wciąż mi nie powiedziałeś. - wykrzywił się na wspomnienie muru na jaki natrafił. Wzajemnie wytykali sobie błędy i niekiedy hipokryzję. Odwrócił się przodem do blatu po to, aby oprzeć tam swoje łokcie i zawiesić luźno głowę na karku.
- Co ci da obejrzenie jak wyję z bólu i świadomość, że nic, absolutnie nic nie możesz zrobić, nawet podejść? Po co usilnie chcesz obarczyć siebie bezradnością? Te wspomnienia są bezwartościowe. - teraz brzmiał gorzko, jak człowiek zmęczony comiesięczną agonią, marzący o chociaż chwili spokoju, urlopu. Oparł brodę o wnętrze dłoni i uśmiechnął się bez radości gdy za inicjatywą Benjamina, skrzat przyniósł kolejną kawę. Gdy popatrzył na jasnobrązową taflę napoju w jego głowie pojawiła się myśl... sadyzm. Podniósł wzrok na Benjamina i szukał tam odpowiedzi.
- Poza tym jest jeden istotny mankament. Moje wspomnienia przeobrażania to nie są obrazy. Nie mógłbyś ich obejrzeć bo nie jestem w stanie wówczas otworzyć oczu. - głos miał nieco oschły, najwyraźniej spowodowany zmęczeniem. Potrafił rozmawiać o przykrych rzeczach ale ta konkretna wysysała z niego całą energię. Pomimo sączonej kawy, nie potrafił się ożywić. Kąciki jego ust co rusz opadały, a mięśnie wokół nic zaciskały się, gdy kontynuowali rozmowę.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 410
  Liczba postów : 688
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptyNie Wrz 01 2024, 00:37;

Słuchał jego słów i rozumiał odmowę. Trevor miał do niej pełne prawo, nie zamierzał jej negować i gdy zaczął wyraźnie stawiać granice, Benjamin po prostu potwierdził mu ruchami głowy, że rozumie i akceptuje jego decyzje. Brał te możliwość pod uwagę i gdy ona nastała, nie był rozczarowany. Nie czuł by mógł powiedzieć więcej.
- Masz racje, nie powiedziałem. Nie wiem czy potrafię, to co fizycznie mi się tam wydarzyło jest moim najmniejszym zmartwieniem. - zmusił się do odrobiny szczerości, gdy Trevor wypomniał mu, że nie wiedział, bo Benjamin nie chciał się tym dzielić. Bronił się przed dopuszczeniem do swoich leków kogokolwiek. By Trevor mógł zrozumieć co wtedy w nim się wydarzyło musiałby wiedzieć dużo więcej niż tylko to pojedyncze zdarzenie.
Wyprostował się, przyłożył kubek do ust i dokończył już za długo stojącą kawę. Pewnie zamówił by jakiś kolejny napój, ale wtedy do jego uszu doszły słowa o bólu i wyciu, co w pierwszym momencie nie miało dla niego sensu, po czym zorientował się, że... nie doprecyzował tak naprawdę co miał na myśli. Starał się mówić, ale jego słowa nie były tak celne jak powinny i teraz zastanawiał się jak to właściwie odkręcić. Jedno to, że chciał go poznać, ale nie chciał przy okazji wyjść na kogoś bez grama duszy w sobie, a najwyraźniej jak na razie świetnie mu to szkoło, skoro po jego słowach Trevor zrozumiał jedynie, że chce oglądać jego wycie i ból. Gdy sobie to uświadomi, spochmurniał.
- Naprawdę sądzisz, że miałem na myśli oglądanie twojego bólu? - stwierdził już nie zainteresowany. Wiedział, że to jego wina, a jednocześnie nie próbował ukrywać tego, że poczuł się przez słowa Trevora gorzej. - Nie myślałem o zrozumieniu twojego bólu, tego nie da się zrozumieć, a tego wszystkiego o czym opowiadałeś mi wcześniej.
Po części żałował, że wydusił z siebie propozycje, która była nieprzemyślana i wprowadziła ich w błąd. Spodziewał się, że ta rozmowa donikąd już nie prowadzi. Był pewnie, że zabił już te w miarę sympatyczną atmosferę z początku spotkania.
- Idę odetchnąć. - stwierdził do Trevora, wyciągając papierosy z kieszeni. Czuł, że jest mu to teraz potrzebne, a skoro rozmowa na swój sposób się wypaliła to chwila przerwy mogła jej tylko pomóc. W dodatku zdecydowanie nie chciał by jego spochmurnienie urosło do rozmiarów w których nie będzie potrafił sobie z nim poradzić. Znał siebie, wiedział jak skrajne stany potrafi osiągać po wpływem emocji, a nie jest mu potrzebne w tym momencie tłumaczenie Trevorowi, że jest emocjonalnie wybrakowany.
+
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 45
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 EmptyPon Wrz 02 2024, 19:12;

Tyle razy pytał go co wydarzyło się na Podlasiu i napotykał opór. Nic dziwnego, że zaprzestał prób. Potrafił rozpoznać kiedy nie zdoła przekonać kogoś do podzielenia się doświadczeniem. Pokiwał głową, niemrawo westchnął, słuchał, potwierdzał lecz nie kontynuował tematu wydarzeń z Podlasia. Polska nie przypadła do gustu wielu osobom więc cóż rzec, nie dziwi się, że Benjamin wolałby tego nie rozpamiętywać.
- Tak to zinterpretowałem i przez ostatnie piętnaście minut ani razu tego nie sprostowałeś. - pod skórą pojawiło się poirytowanie. Który z nich stworzył problem komunikacyjny? Czy to Benjamin źle się wyraził czy to Trevor źle odebrał? Coś poszło nie tak i doszło do kolejnej niesnaski. Potrzebowali dużo czasu aby do siebie dotrzeć, a właśnie tu, siedząc w knajpie zdawał sobie sprawę ile pracy ich czeka jeśli chcą dowiedzieć się co mogliby dla siebie znaczyć.
- Fazy księżyca, Benjamin. O niektórych nie warto wspominać tak, jak o twoich przygodach z Podlasia. - wytknął mu i podniósł wzrok, gdy ten oznajmił przerwę i wyszedł, trzymając w dłoni paczkę papierosów. Nie zatrzymywał go bo zgadzał się z jego decyzją. Jak to jest, że gdy próbują mówić na trudne tematy to robi się między nimi gęsto? Muszą popracować nad komunikacją. Westchnął ciężko i wyciągnął portfel. Powoli kładł odliczoną sumę pieniędzy, a nową kawę upił do trzech łyków. Wstał z cichym szelestem ubrań i wyszedł za Benjaminem. Znalazł go w półcieniu i popatrzył na niego zmęczonym wzrokiem.
- Chodźmy stąd. Obaj musimy przewietrzyć głowę. - oznajmił, nie pytał. - Zapłaciłem. - dodał, uprzedzając jego pytanie i skinął głową aby rozprostowali nogi, ochłonęli i pomyśleli nad następnym krokiem.

| zt x2 | +
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 QzgSDG8








Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty


PisanieKnajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty Re: Knajpa "Jedyna Taka"  Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Knajpa "Jedyna Taka"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Knajpa "Jedyna Taka" - Page 2 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Centrum miasteczka
-