Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Leśna chata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyNie Maj 22 2016, 02:11;

First topic message reminder :


Leśna chata

Mugole, niegdyś zamieszkujący te okolice twierdzili, że pomieszkiwała w niej niezwykle złośliwa wiedźma, podtruwająca ich krowy i przeklinająca dzieci, które później zapadały na nieuleczalne choroby. Teraz jest to jedynie niewinnie wyglądająca chata leżąca gdzieś na uboczu rezerwatu. Większość czarodziejów nie kwapi się zbytnio, aby do niej zaglądać, ale zdarzają się śmiałkowie, którzy nie mają przed tym zahamowań. Co z niej wynoszą? Cóż, nigdy jakoś nie chcą tego zdradzać.

Uwaga!
Wchodzisz tu na własną odpowiedzialność! Kostki, które tu wyrzucisz mogą ci dać bardzo duży potencjał magiczny, niesamowite przedmioty itp. Jednak możesz też zachorować na nieznaną chorobę, poważnie się poranić lub stracić dużo pieniędzy.
Zanim rzucisz kostką, upewnij się, że znasz zasady wynikające z rzutu.

Jeśli przekroczysz próg chaty, nie możesz wydobyć z siebie nawet słowa o tym, co znalazłeś w środku, więc Twoje opowieści o tym miejscu mogą co najwyżej ograniczyć się do tego, że udało Ci się ją zwiedzić.
1 i 2 - Wchodzisz do środka bez większego trudu, wszak drzwi wcale nie są zamknięte, a wewnątrz zastajesz stół zastawiony po brzegi eliksirami. Nie potrafiąc się powstrzymać, wybierasz jeden z nich.
Spoiler:
3 i 4 - Coś jest nie tak jak być powinno. Wchodzisz do środka i rozglądasz się. Na drewnianym, nadgryzionym wyraźnie przez ząb czasu stole, zauważysz stertę papierzysk pokrytych dziwacznymi symbolami. Na pewno nie są to runy, ale kiedy tak im się przyglądasz...
Spoiler:
5 i 6 - Wewnątrz czeka Cię niespodzianka...
Spoiler:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyNie Lis 19 2023, 23:22;

Biorąc pod uwagę to jakie było rodzeństwo to całkiem dobrze, że Brewer w jakiś sposób pasował do nich swoim usposobieniem i zamiłowaniem do przygód. Głównie dlatego, że z pewnością nie będzie męczył się przy boku Longweia. Mogli robić sobie zawsze jakieś wspólne wypady i pchać się w nieznane. Dlatego też Gryfonka naprawdę cieszyła się z tego na kogo też udało się trafić jej bratu.
- Trudno mi stwierdzić. Wiesz, tajemnicza chata. Nie każdy wiedział jak jej szukać albo miał odwagę, by się zakręcić i wejść do środka - wzruszyła ramionami, bo sama nigdy nie rozmawiała z kimś kto byłby w środku.
Zresztą nawet jeśli faktycznie ktoś się zapuścił w te rejony to nie było pewności, że faktycznie znalazł cokolwiek istotnego i wszystko zabrał ze sobą. Mogli dalej próbować szczęścia na własną rękę i próbować przekonać się na temat tego, co też mogliby tam znaleźć.
- Ty, wiedźmą z lasu? Chodzisz na grzyby, suszysz zioła i gotujesz jakieś podejrzane eliksiry? - zapytała, bo jednak trudno było jej sobie wyobrazić Maxa w roli takiej typowej wiedźmy, o której można było słyszeć w zasadzie w mało wiarygodnych podaniach.
- Nie wiem o co mogłabym się z tobą założyć. O to, że przegrany odańczy na wpół przetransmutowany w wielkiego żółtego kurczaka taniec hańby do Coco Jumbo przed Ministerstwem? Czy mamy zawiesić tak wysoko poprzeczkę? - zapytała, bo z jakiegoś powodu podobne rozwiązanie było pierwszą rzeczą, która przyszła jej do głowy.
Przytaknęła jeszcze na kolejne pytanie przyjaciela i już po chwili mogli wspólnie przekroczyć próg tego cudowne go przybytku, który okazał się być dużo bardziej rozczarowujący niż Mulan mogłaby się spodziewać. Na jaja hipogryfa, wyglądało na to, że niestety w tym przypadku Brewer mógł mieć rację. Pewnie musiałaby się nieźle nagimnastykować, aby w tak przeciętnym wnętrzu znaleźć coś interesującego. Dlatego też podeszła do jednej ze ścian, aby przeszukiwać ustawione pod nią meble.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7225
  Liczba postów : 2440
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyPon Lis 20 2023, 18:29;

Odwagę. Max aż parsknął pod nosem, jakby uważał, że wszyscy poza nimi byli tchórzami, chociaż oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że tak nie było. Miał w swoim otoczeniu dostatecznie wiele przykładów na to, że sprawy wyglądały inaczej, żeby faktycznie wydawać takie sądy. Jednocześnie jednak wiedział, że faktycznie znaleźliby się tacy, którzy zwyczajnie zwialiby na widok tego miejsca, na widok tej chaty, która jego samego raczej przyciągała, niż robiła coś innego. Było w tym coś, co po prostu mówiło do niego, co zachęcało go do działania, co wprost zdawało się szeptać mu do ucha, żeby się nie opierał i zwyczajnie zrobił kilka kroków naprzód.
- Nie wiedziałaś? Tworzę eliksiry z tego, co uda mi się znaleźć. A tak na serio, to za jakiś czas może faktycznie opatentuję jedną miksturę, chociaż obawiam się, że nie będziesz mogła zaznać korzyści z niej płynących. Chociaż, kto wie, może na osobach, które nie są obdarzone tym powalonym darem jasnowidzenia, zrobi jeszcze większe wrażenie – stwierdził, marszcząc przy okazji nos, bo tego nie brał pod uwagę. Nie wpadł do tej pory na to, że ktoś mógłby chcieć się tym eliksirem naćpać, ale w gruncie rzeczy nie powinno go to dziwić. On sam również podejmował swego czasu podobne eksperymenty i nie było w tym nic aż tak dziwnego. Nie mógł jednak brać za to odpowiedzialności, bo serio by zwariował. I nie miał co o tym teraz myśleć, kiedy Mulan wymyślała pierdoły, kierując się do chaty.
- Słuchaj, to zdecydowanie za marne wydarzenie, by zakładać się o coś aż tak wielkiego. Ale zapamiętaj to, jestem pewien, że znajdziemy jeszcze sytuację, która będzie tego wymagała – powiedział poważnie, przy okazji kiwając głową, chociaż jego oczy wyraźnie się śmiały. Podobało mu się takie podejście do sprawy i zwyczajnie miał ochotę na odwalenie czegoś niesamowicie idiotycznego, ostatecznie świetnie sobie z tym do tej pory radził. Nawet teraz kiedy włóczyli się po Dolinie bez celu, bawiąc się w jakichś odkrywców. Szkoda tylko, że chata, kiedy weszli do środka, faktycznie zaczęła sprawiać wrażenie, jakby była pusta. – Obawiam się, że jednak jakiś duch młynarza zgarnął już wszystko dla siebie – stwierdził, biorąc się pod boki i zakręcił się na środku pomieszczenia dookoła własnej osi.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyPon Lis 20 2023, 23:05;

Zapewne ich własna odwaga była po prostu tożsama z głupotą, a to dlatego, że nigdy nie mieli pojęcia w co dokładnie się pchali i jakie mogą być konsekwencje, ale i tak te dwie durnoty uparcie parły naprzód i czekały na to, aż wszechświat ich nagrodzi w jakiś tajemniczy sposób. Najlepiej fantami z jakiegoś dziwnego miejsca.
- Wiesz co... Chętnie spróbuję tego eliksiru. Może uda mi się nim naćpać - stwierdziła, bo jakby nie patrzeć to chyba był główny powód, dla którego mogłaby się na coś takiego zgodzić.
Nie była jasnowidzem, ale może dzięki temu Brewer mógł o wiele lepiej sprawdzić swoje dzieło i zobaczyć jak zachowywało się na kimś kto nie był obdarzony wspomnianym darem. Tak chyba malowała się kolejna przygoda, na którą mogliby wspólnie wyruszyć. Choć do tego nie musieliby nawet wychodzić z domu.
- Dobra, zachowujemy to na jakieś grubsze wydarzenie - przytaknęła, bo w sumie zawsze była to jakaś myśl.
Przynajmniej dzięki temu miała już gotowy pomysł na jakieś poważniejsze zakłady, które zasługiwały z pewnością na wysoką stawkę. Na razie wystarczyło jej to, że założyli się o galeony. Chociaż i z nimi będzie jej się niezwykle przykro rozstać.
- Duch raczej nie podjebałby wszystkich możliwych fantów - zauważyła gorzko, wyraźnie rozczarowana stanem rzeczy.
Naprawdę chciała znaleźć tu cokolwiek, ale wyglądało na to, że jacyś szabrownicy czy inni ciekawscy już wcześniej postanowili ogarnąć to miejsce i nie zostawili im kompletnie nic poza jakimiś nudnymi i całkowicie niemagicznymi przedmiotami.
- Wygląda na to, że wygrałeś, cwaniaku - dodała jeszcze, opadając na jedno z drewnianych krzeseł i zarzucając nogi na stół.
Skoro już tu byli to mogli przynajmniej się rozsiąść i chwilę pobyć w tej chatce. Wyglądała na całkiem przytulną. Mulan splotkła jeszcze dłonie na karku i odchyliła się w tył, balansując na tylnych nogach swojego siedziska. Przez chwilę sprawiała wrażenie jakby próbowała przynajmniej na suficie dostrzec coś fascynującego, co mogłoby zwrócić ich uwagę, ale niestety lokal nie miał dla nich żadnych niespodzianek.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7225
  Liczba postów : 2440
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptySob Lis 25 2023, 20:26;

Rozsądek na pewno nie był tym, czym wykazywała się ta dwójka, a już na pewno kiedy chodziło o rzeczy potencjalnie niebezpieczne. Wsadzali palce między drzwi, najwyraźniej ciekawi tego, co się stanie, jeśli ktoś je zamknie. Było to komiczne, było to wręcz szalone i Max nie potrafił tego wyjaśnić, ale zdołał do tego przywyknąć. A w tej chwili jego ciemne oczy błyszczały, jakby zamierzał powiedzieć Mulan, że dokładnie na to czekał. W końcu tylko ona była na tyle nienormalna, by uznać coś podobnego za fantastyczną przygodę i tym samym coś, czego naprawdę chciała spróbować.
- Najpierw mi powiesz, czy nie masz jakiegoś uczulenia, bo potem będę miał problem z odratowaniem cię – stwierdził prosto, wzruszając ramionami, nie widząc w tym niczego złego. W końcu nie był nieomylnym uzdrowicielem, który był w stanie zrobić dosłownie wszystko i ze wszystkim sobie bez problemu poradzić. Wolał, żeby ona również miała tego świadomość, bo ostatecznie nie powinna mu bezgranicznie ufać i jedynie za nim biegać z miejsca w miejsce, zachowując się, jakby był jakimś wszechwiedzącym.
To były jednak rozważania na inną chwilę, a przynajmniej z takiego założenia wyszedł Max, który już rozglądał się po chacie. Czy raczej tym, co było niemalże gołymi ścianami i zdecydowanie pustymi, zniszczonymi meblami. Nie zostało tutaj nic, co tak naprawdę jakoś mogłoby ich zaciekawić, tkwili pośród absolutnego niczego, z czego nic, a nic nie wynikało. Prawda była taka, że dla takiej dwójki idiotów, którzy wiecznie potrzebowali jakichś przygód, sytuacja ta była co najmniej niekomfortowa i powodowała, że czuli się, a jakże, oszukani.
- Sam duch pewnie nie, ale wiesz, może jest w zmowie z jakimiś rabusiami, czy kimś tam. Chuj wie, może jakimś wielkim czarnoksiężnikiem, któremu nie chciało się tutaj w ogóle przyłazić - powiedział, mając pełną świadomość, jak idiotycznie brzmi to, co teraz mówił. Ale wcale się tym nie przejmował, rozglądając się po okolicy, mając pewność, że nic tutaj nie ma. Siedzenie na dupie byłoby jednak zdecydowanie zbyt nudne, więc wypatrywał sobie oczy na każdą stronę.
- Mmm, płać - zakomunikował, wyraźnie z tego faktu zadowolony.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyPon Lis 27 2023, 23:44;

Można było pokusić się o stwierdzenie, że pomimo tego, że oboje napędzali się do robienia coraz bardziej pojebanych rzeczy, które mogły skończyć się dla nich tragicznie to jednak razem mieli większe szanse na to, aby takowe przygody przeżyć. Max był w końcu uzdrowicielem, a Mulan... była też w jakiś sposób zaradna. Jako opiekunka zwierząt spędzająca wiele czasu w lesie miała jakieś obycie w terenie.
- Nie żebym wiedziała. Ewentualnie przygotuj jakąś lekką odtrutkę i będzie dobrze - rzuciła niemalże od niechcenia, bo była przekonana o tym, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Chociaż nie miała pojęcia, co w ogóle ten plan zakładał i jakich efektów będzie mogła się spodziewać, gdy już zabiorą się za faktyczne testowanie na niej eliksiru. Była jednak pewna, że raczej nie posiada żadnych alergii pokarmowych. Na ten moment...
- Myślisz, że tak po prostu wysyła sobie zatem jakiś ziomków, żeby mu poprzynosili notatki skoro mogliby go tak wiesz... metaforycznie wyruchać? - zapytała z lekkim powątpiewaniem po czym zapowietrzyła się głośno, gdy przyszła jej do głowy kolejna myśl. - Chyba, że używał Imperiusa!
Myślała już, że przynajmniej na chwilę będzie mogła się rozluźnić i pochillować skoro i tak nie udało im się czegokolwiek znaleźć w tej chacie. Przynajmniej miała dobry vibe i nadawała się do tego, aby zaszyć się w niej i porobić coś z dala od innych ludzi. No, ale oczywiście Brewer musiał jej to zjebać, przypominając o przegranym zakładzie.
- Dobra, dobra. Spieszy ci się jakby ci się gacie paliły. Ile to miało być? - zapytała zupełnie jakby nie pamiętała na jaką kwotę umówili się jeszcze chwilę wcześniej.
Chociaż może faktycznie nie pamiętała. Patrząc na Mulan łatwo było dojść do wniosku, że jednak nie należała do końca do ogarniętych osób, a jej zdolność do zapamiętywania pewnych informacji oraz skupiania się po prostu leżała.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7225
  Liczba postów : 2440
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptySro Lis 29 2023, 20:05;

Przede wszystkim znała się choćby na transmutacji. Na czymś, czego Max zwyczajnie nie potrafił, a skoro już potrafiła kombinować i miała niezłą wyobraźnię, bo do tej dziedziny magii inaczej nie dało się po prostu podchodzić, to byli, przynajmniej częściowo, uratowani. A przynajmniej z takiego założenia wychodził Max, który był święcie przekonany, że chociaż pakowali się w rzeczy, o których lepiej było nie myśleć, to mimo wszystko jakoś tak się działo, że ostatecznie zawsze wychodzili z tego bez większego szwanku. Jakoś.
- To ja może zacznę już pracować nad tą odtrutką. Albo znajdę sobie kumpla na zatruciach eliksiralnych, żeby w razie czego szybko zrobili ci jakieś darmowe płukanie żołądka - powiedział, podchodząc poważnie do tej sprawy, zupełnie, jakby w tej chwili planowali, co się dokładnie wydarzy, jakby byli przeświadczeni, że po to sięgną i zwyczajnie skorzystają z możliwości, nawet jeśli wydawały się one całkowicie głupie, nieprawdopodobne, czy w inny sposób poronione.
- A skąd wiesz, że nie używa? Może ma takie zdolności i tak naprawdę po całej okolicy gania cała zgraja szalonych gości, która jest na jego usługach. To brzmi prawdopodobnie, przecież sama słyszysz! - odpowiedział na to, dochodząc do wniosku, że faktycznie w chacie nie było nic, chociaż mogła służyć za jakieś miejsce wypadowe, co nawet wspomniał, a potem parsknął, kiedy dostrzegł minę Mulan i zaczął podbijać stawkę, by ostatecznie wzruszyć lekko ramionami i stwierdzić, że tak na serio wisiała mu za karę kolejną wycieczkę, bo chyba sobie nie wyobrażała, że zwyczajnie pozwoli jej z tym uciec.
- Ciekawe, czy znowu przywlekę do domu jakąś zarazę. Bo ostatnio, wiesz, na tych widłach to jednak były jakieś zarazki, mógłby je częściej czyścić.

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyCzw Lis 30 2023, 23:58;

W jakiś sposób się po prostu uzupełniali i działało to tak jak powinno. Nawet jeśli musieli często kombinować tak, aby faktycznie nie oberwać i nie skończyć przewlekle w Mungu jako pacjenci. Układ był prosty: Max używał swojego nieziemskiego zmysłu jasnowidza, który (czego Mulan była pewna) pomógł jej wygrać te cholerne galeony oraz radził sobie ze składaniem ich do kupy różnorodnymi sposobami, a ona zajmowała się zwierzętami oraz transmutacją. Zwyczajne zaklęcia również jakoś jej szły, ale to transmutacja była jej drugą największa miłością zaraz po zwierzakach.
- Oba plany brzmią sensownie także będziesz mógł z nich śmiało skorzystać - przytaknęła, bo w sumie może faktycznie przydałby im się taki specjalista, który w razie czego ratowałby ich po podobnych eksperymentach.
Może i na początku faktycznie zaczęło się od zwyczajnego śmieszkowania, ale nie można było zaprzeczyć temu, że nagle nabrało to wszystko sensu dla Mulan, która siedziała z rozdziawionymi ustami, mając przeświadczenie, że właśnie odkryła coś niezwykle niesamowitego. Może ta dwójka powinna w ogóle zmienić swoje zainteresowania i zająć się pisaniem książek? Na pewno szłoby im to o wiele lepiej niż myślenie i kombinowanie.
- Okay, byłby wtedy ogromnym przechujem. W zasadzie chciałabym go poznać - stwierdziła, gdy faktycznie zastanowiła się lepiej nad całą tą teorią, którą uknuli właśnie z Maxem.
Wyglądało na to, że musieli się jeszcze nieco posprzeczać na temat galeonów, bo na pewno Brewer chciał ją wychujać na pieniądze, ale koniec końców stwierdzili, że rozliczą się w inny sposób w jakimś innym terminie i na pewno dogadają się jakoś co do szczegółów. W końcu nie tylko w ten sposób człowiek mógł zapłacić. Mogła też podarować mu wiele wspaniałych wspomnień
- Nie może być tak źle. W końcu za każdym razem nie możesz wracać z jakimś gównem - skwitowała to krótko, ale niektórzy twierdzili jeszcze, że nie z każdego wyjazdu ona musiała wracać z wenerą, a jednak jakoś los tak chciał, że zawsze jednak ją łapała. Raz nawet od smoka, ale w zupełnie innych okolicznościach niż ludzie zakładali.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7225
  Liczba postów : 2440
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptySro Gru 06 2023, 18:30;

Z tym jasnowidzeniem Max by się nie zgodził, ale to akurat nie było coś, o czym chciał tak naprawdę dyskutować z Mulan, a na pewno nie w tej chwili. To było skomplikowane, wiązało się z różnymi kwestiami, których poruszanie nie było tak łatwe, jak mogło się wydawać, a mówienie o tym całym darze zawsze go irytowało. Jeśli go używał, to zapewne całkowicie podświadomie, wiedząc, że powinien nad nim popracować, że powinien w końcu zdobyć się na odwagę i spotkać się z Leaną, żeby przedyskutować z nią najważniejsze kwestie, żeby ustalić z nią niektóre sprawy, żeby raz jeszcze spojrzeć na to, co się przed nim rozciągało. To jednak nie miało związku z obecną rozmową i tym, co się tutaj działo, toteż Max skoncentrował się na czymś zupełnie innym.
- Aye, aye, kapitanie - stwierdził jedynie, uśmiechając się kącikiem ust, kiedy dostrzegł, że przyjaciółka mimo wszystko wyraźnie wkręciła się w tę całą akcję z impresiusami, sługusami na posyłki i innymi bzdurami, jakie przychodziły im do głowy. Trzeba było przyznać, że wyobraźnię mieli co najmniej wielką, a łby nie od parady, więc mogli sugerować sobie wzajemnie podobne rzeczy. Byli w tym wszystkim komiczni niczym dzieci, ale znowu, w niczym im to nie przeszkadzało i wszystko wskazywało na to, że bawili się przy tym co najmniej świetnie. Może faktycznie powinni skupić się na pisaniu powieści grozy, a może powinni zacząć dorabiać sobie, wysyłając idiotyzmy do plotkarskich pisemek.
- Właściwie, dlaczego miałabyś go nie poznać? Przecież wszystko jest wykonalne, co nie? Możemy sobie zrobić kolejną wycieczkę, już wkrótce i zobaczysz, że trafimy na jego ślad. Nie wiem tylko, czy będzie chciał z nami gadać, ale co tam - stwierdził, nim ostatecznie zaczęli spierać się o pieniądze, bawiąc się tym doskonale, najwyraźniej o wiele lepiej niż tym całym pustym pomieszczeniem, na które mogli co najwyżej nasrać. Przygoda, jak przygoda, jakaś taka marna, trzeba było przyznać. Dlatego też musieli wymyślić sobie jakieś nowe, o wiele ciekawsze.
- Zakład? - zapytał, nim skinął głową w stronę wyjścia, uznając, że nie mieli już co tutaj robić.

z.t x2
+

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyWto Cze 18 2024, 00:35;

Kosteczki: 4 -> parzysta

To nie był jakiś najlepszy w życiu czas. Matki już w święta zaczęły jej suszyć głowę, że czas może w życiu kogoś poznać i spróbować rozważyć budowanie sobie dorosłego życia, ale okazywało się, że nie było jej to wcale pisane, bo wystarczyło, że spojrzała na kogoś z zainteresowaniem większym niż zerowe i okazywał się zjebem. Powinna pozwolić wujkowi Stanleyowi napoić Camaela amortencją i przynajmniej miałaby spokój, że będzie porządny chłop w domu, a nie wieczna konieczność zgadywania, czy ktoś jest, czy nie jest zjebany. Izydor nigdy nie odpisał na jej list, musiała więc zakładać najgorsze, w związku z czym przestała pisywać do Bena o głupotach dni powszednich, a co ciekawe, Ben nie sygnalizował, żeby mu tych głupot szczególnie brakowało. Jak zwykle okazywało się, że nie była tak newralgicznym elementem żyć ludzi wokół siebie, jak się jej zdawało.
Pełna goryczy błąkała się po okolicach Doliny Godryka, nie mogąc zmusić się do pójścia do szkoły. Powinna podomykać szkolne sprawy i przekazać raporty o gryfonach Huxleyowi, skoro już zadeklarowała odstąpienie mu opieki nad tą bandą gałganów, ale nieumiała się z nimi tak łatwo rozstać i chyba podświadomie odwlekała ten moment do ostatniej ch wili, jakby z nadzieją, że może chociaż na sam koniec jeszcze ją czymś zaskoczą, rozweselą, powygłupiają się.
Zmierzała leśną ścieżką właściwie donikąd konkretnie, aż przestała rozpoznawać teren dookoła, co nie zaniepokoiło jej absolutnie wcale, bo chyba właśnie chciała się zgubić. Usiadła na pieńku i wyjęła z kieszeni paczkę Lordków. Rzuciła palenie na drugim roku studiów. Czy to dobry moment, żeby znów zacząć kopcić?

@Wolfgang Aniston
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyWto Cze 18 2024, 02:40;

Kostki: 1, 4, eliksir postrzający

Co prawda miałem zrobić sobie dłuższa przerwę od pracy, po długich miesiącach pracy jako nie-ja,  ale wystarczyło mi kilka dni spędzonych na pokątnej pijąc kawę w resteruracjach, chodząc na zakupy czy oglądając sztuki, by stwierdzić że już mam dość. Najbardziej miałem dość ludzi z przerażającą ilością small talków, którymi próbowali mnie zarzucić. Więc kiedy dowiaduję się, że jeden z aurorów trafił do Munga i nie ma komu kontynuować jego sprawy - natychmiast się zgłosiłem za niego.
Przeglądałem wszystko co po sobie zostawił i gdzieś między papierami znalazłem miejsce o którym było wspominanie kilkukrotnie, ale ani razu nie zostało one sprawdzone przez problemy ze zlokalizowaniem. Albo może po prostu mojemu koledze po fachu nie chciało się tego sprawdzać, bo bardzo łatwo było ustalić w jakich okolicach powinno znaleźć się to miejsce.
Przez jakiś czas kołaczę się po lesie. I trzeba przyznać, że pewnie jest to co najmniej podejrzany widok kiedy mężczyzna w pełnym garniturze łazi sobie po lesie, bo przecież grzybiarzem na pewno nie jest.
W końcu znajduję leśną ścieżkę do której można było trafić do opisywanej w raportach chaty, do której zawsze mało kto się zbliżał. Co jakiś czas rzucam pod nosem Homenum Revelio, ale ponoć nie ma wokół żywej duszy. Jednak pnąc się po schodkach w górę, nagle zwalniam, bo kiedy moje niewerbalne zaklęcie wykazało bliskość drugiej osoby. Wolniej wchodzę po schodach i trzymając różdżkę lekko uniesioną. Z daleka widzę kogoś siedzącego na pieńku i patrzącego się na swoje ręce (a przynajmniej tak to wyglądało z mojej perspektywy).
Zbliżam się coraz bardziej i muszę przyznać, mam wrażenie że to jakieś omamy. Jak inaczej to wytłumaczyć? Albo bogin? Czy to możliwe, że najbardziej boję się nemezis z czasów szkolnych?
- Hej - mówię dość ostro w kierunku kobiety, by podniosła głowę, dzięki czemu mogłem zobaczyć jej twarz i przy okazji upewnić się, że jest prawdziwa.
Jestem bardzo zdumiony, że Gwen faktycznie siedzi sobie na jakimś pieńku jakby nigdy nic. Ale moje bezgraczniczne zadziwienie, wyrażam lekkim zmarszczeniem brwi.
- Honeycott? Ty tu mieszasz? Dlatego wszyscy omijają to miejsce? - pytam się przyglądając się kobiecie, którą nie trudno było rozpoznać. Niby nie zmieniła się aż tak od pobytu w szkole. Tłamszę w sobie jak mogę ciekawość i chęć zadawania pytań z wyćwiczoną łatwością i w końcu opuszczam różdżkę.
- Spadaj stąd z tymi śmierdzielami, sprawa ministerstwa - oznajmiam, kiwając głową na papierosy w jej dłoniach, oczywiście bardzo uprzejmie, zamiast przyjemnego powitania po latach i macham ręką, by wstała z miejsca i się wyniosła. Chociaż kiedy wydaje mi się, że słyszę coś z drugiej strony, gest poganiający zamienił się na chwilę w przysłaniający Gwen, jakby moja ręką mogła ją uchronić przed czymkolwiek; sprawdzam znowu zaklęciem czy kogoś oprócz nas tu nie ma.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyWto Cze 18 2024, 03:10;

Obracała w dłoniach zafoliowaną paczkę jakby to była jakaś relaksacyjna zabawka dla znerwicowanych. Nie umiała internalizować emocji i było jej bardzo źle z tym wszystkim, jednocześnie nie umiała nikomu się narzucić ze zwierzeniami i tak się zapętlała spirala spierdolenia. Początkowo nawet nie dosłyszała, że ktoś się zbliża, a to przecież mógł być koniec Honeycottówny tu i teraz, na zawsze, szczególnie jeśli grasował po okolicy jakoś morderca. Kiedy podniosła wzrok na to "hej" prawie upuściła trzymany kartonik, bo widząc kto to przylazł - chyba wolałaby mordercę. Aniston miał kilka wybitnych cech, z których żadnej nigdy by mu nie przyznała. Był bystry, podejrzliwy i spostrzegawczy ponad ludzką miarę, co zapewne przydawało mu się w jego obecnym zawodzie, a co było głazem u szyi niemal każdej z jej eskapad w czasach szkolnych. Trzy na cztery durne pomysły nie dochodziły do skutku, bo wyłapywał najmniejsze sygnały jej debilnych planów, zanim jeszcze zaczynała je realizować. Jej arcywróg, niszczyciel dobrej zabawy, pogromca uśmiechów:
- Wolfie. - uśmiechnęła się przymilnie, ciesząc się przynajmniej z własnego refleksu, że z wrażenia nie upuściła fajek na ziemię jak jakaś lama. Zachichotała na jego zaczepkę i zmrużyła oczy - Oj nie bądź niepoważny, oczywiście, że tu nie mieszkam. - spojrzała na rozwalającą się chatę i na usta cisnął się żart z gatunku "za to twoja stara tak", niestety, lubiła i szanowała Persephone. Postawiła więc na - Ja tu tylko handluje narkotykami. Z dziećmi. I sprzedaje organy szkolnych skrzatów na czarny rynek. - puściła mu oko i podniosła ręce do góry, załączając je nadgarstkami, jakby szykowała się do zakucia i zapuszkowania, jednak i ona usłyszała ten dźwięk.
Czy warto było być ostrożnym w miejscach takich jak to? Z pewnością. Czy była rozsądna? Może. Czasami. Czy teraz? Nope.
Zerwała się, korzystając z momentu nieuwagi Anistona, złapała jego różdżkę i wyrywając mu ją z ręki puściła się biegiem do chaty, śmiejąc się jak głupia.
To było niewątpliwie głupie, ale jej przegrzany zmartwieniami natury osobistej mózg chyba się w końcu przepalił i widząc okazję do męczenia dupy dawno nie widzianemu nemezis czasów młodości, cóż, rzeczy zadziały się właściwie same...
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyWto Cze 18 2024, 03:45;

Aktualnie tak świetnie udaje mi się opanowywać dzięki regularnym medytacjom na profilu McBuddhi oraz naparom z zielonej herbaty z liściami z jakiś grzbietów górskich, więc zamiast wykrzywić na zrobnienie wypowiedziane z tak fałszywą nutą, ja nawet nie drgnę! Taka ze mnie oaza spokoju. Jej kolejne słowa również kwituję jedynie dwoma powolnymi mrugnięciami powiekami, jakby słucham szumu strumyka a nie mówiącą do mnie kobietę.
- Nie wierzę w te skrzaty - podważam tylko kawałek jej wypowiedzi, bo co jak co - spędzałem sporo czasu w którym się nie uczyłem na próbach rozkmieniania jej "spektakularnych" żartów. Ale o ile większość była naprawdę idiotyczna dla kogoś dla poważnego jak ja, to cechą wspólną tych niesamowitych przygód był fakt, że nigdy nikomu nie stała się krzywda. Była lekkomyślna i durna przez cały swój pobyt w Hogwarcie, ale bardziej cieszyłem się faktem patrzenia na jej zdenerwowaną miną przy każdym przyłapaniu; nie obawiałem się o element, że mogło się stać coś poważniejszgo niż parę osób przewróciłoby się na bagnie w korytarzu.
Jednak najwyraźniej czasy się zmieniało, a ludzie tylko na gorsze. Bo oto wystarczyła chwila nieuwagi, a Gwen robi niespodziewanie głupią rzecz - zabiera mi różdżkę i biegnie w kierunku domku. Robię tylko jakiś nieskoordynowany ruch, by złapać ją za nadgarstek, ale mi się nie udaje. Więc stoję chwilę, patrzę za kobietą i przymykam na chwilę oczy.
Gdybym był religijny, modliłbym się, żeby po prostu weszła do chaty i okazało się, że przemytnicy nielegalnych eliksirów nadal tam siedzą, wleją w nią jakiś eliksir zarazy i tyle będzie po Honeycott. Przez chwilę też poważnie rozważam czy nie zostawić jej tam, kupić sobie nową różdżkę i wrócić, ale to zajęłoby mi zbyt dużo czasu. Plus - kto wie co było w krzakach.
Powoli wchodzę do domku, ale bez różdżki nie odważam się przekroczyć progu. Za to rozglądam się po zdezelowanym wnętrzu. Brak magii w rękach sprawia, że moje zen spadło do zera. Medytacje McBuddhi nie zawsze się sprawdzają.
- Ty durna pindo, oddaj mi różdżkę i wypierdalaj stąd - syczę w przestrzeń, ale bardziej skupiam się na ogarnianiu wnętrza. Wszystko wyglądało na wyczyszczone, ale to były tylko pozory. Tak musiało być, bo niektóre rzeczy były w nietypowo dobrym stanie.
Mój wzrok pada na stopę Gwen i nagle rozszerzają mi się oczy. - NIE, nie ruszaj się jednak, po prostu rzuć mi różdżkę! - oznajmiam sam wchodząc jedną nogą do środka.

Jeśli się ruszasz:
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyWto Cze 18 2024, 13:51;

Eliksir: euforii - lol

Śmiejąc się wpadła do pomieszczenia. Miała wrażenie, że nie śmiała się tak dawno, że jej własny śmiech brzmiał jej w uszach obco. A to przecież raptem kilka dni zmartwień, choć w jej rzeczywistości, kilka dni bez radości życia, wydawały się jak mała wieczność. Jak niewiele było trzeba, albo jak wiele, że pojawienie się Wolfa było takim zapalnikiem. Był istotniejszym elementem stymulującym jej umysł niż była gotowa bądź umiała się przyznać. Coraz rzadziej pozwalała sobie na taką głupią spontaniczność, czując zbliżające się zobowiązania zatytułowane "trzydziestka", a jednak wystarczyło, żeby Aniston pojawił się na horyzoncie i lekkomyślna nastolatka wiecznie żywa w jej serduszku przebudziła się jak pod dotykiem słonecznego promyczka kwiatuszek. Gdyby tylko była kwiatuszkiem, a Wolfgang promyczkiem.
- To sobie ją weź. - odpowiedziała z ciemności, obracając jego różdżkę w palcach.- Bardzo ładna, jodła? - wydawało się jej, że to inna różdżka, niż ta z czasów szkolnych. pamiętała ile razy fantazjowała o tym, by mu ją zabrać, połamać i wsadzić mu w dupę. Na fantazjach na szczęście się kończyło. Wyciągnęła rękę i położyła ją na wysokiej półce, trochę po omacku, strącając kilka flakonów, które z trzaskiem rozbiły się o podłogę.
- Ups. - spojrzała na rozlane eliksiry, które kto wie czy nie były po terminie, zaczynające dymić dziwnymi oparami - Weź ją sobie. Tu leży. - wskazała półkę, starając się rozwiać ręką dziwny opar i ruszyła w głąb domu pooglądać co tu jest, skoro już weszła do środka. W drzwiach do następnego pokoju obejrzała się przez ramię na aurora i puściła mu oko z chochliczym uśmiechem, po czym zniknęła za zakrętem.

@Wolfgang Aniston
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptySro Cze 19 2024, 00:10;

Nie sądzę, że ktokolwiek w całym swoim życiu nazwał mnie "promyczkiem" w swojej głowie lub wystosował takie porównanie. Może tylko moja matka jak byłem bardzo mały. Zazwyczaj byłem gasnącą latarnią w miejscu, w którym potrzebowałaś światła najbardziej. Jednak ja nie mam pojęcia o troskch Gwen i uznaję, że po prostu z wiekiem zgłupiała do reszty.
Mierzi mnie jej zabawa, ale równocześnie próbuję skupić się na tym co się działo w chacie, stąd moja mechaniczna odpowiedź. - Jodła - potwierdzam mimowolnie po moich wyzwiskach, dopóki nie zauważam, że nie powinna się ruszyć na krok. A ta kompletnie nie bacząc na moje słowa rozwala wszystkie flakony pod ręką, kładzie gdzieś moją różdżkę i ucieka. Wcale się temu nie dziwię. Ignoruję jej zniknięcie i patrzę na to jak dziwne eliksiry rozprzestrzeniają się po chacie. Macham ręką, by się jakoś uchronić od najbliższego, ale już czuję, że robię to za późno. Pomimo tego że wychodzę prędko z domku i staram się odpędzić od wszystkiego, widzę swoje ręce, które nagle pokrywają się charakterystycznymi dla starości śladami i licznymi zmarszczkami. Wzdycham na to, wiedząc co akurat na mnie spadło, ale przynajmniej nie będzie to dla mnie kłopotliwe, oprócz gorszego wyglądu. O ile nie było w nich coś bardziej zdradliwego... Wchodzę z powrotem do środka i powoli zbliżam się do swojej różdżki, pilnie rozglądając się wokół.
- Mam nadzieję, że spadł na ciebie najgorszy eliksir na świecie, po prostu cię tu zostawię w cierpieniach i zwalę na wypadek przy pracy - oznajmiam głośno, by Gwen mnie słyszała z kolejnego pokoju. Sięgam powoli po swoją różdżkę i przyglądam się resztkom pozostawionym po oparach. To z pewnością są nielegalne substancje, a to czym właśnie dostaliśmy po głowach musiało być próbami, na jakichś lżejszych eliksirach. Rzucam lumosa, by rozejrzeć się bardziej po pomieszczeniu i krótką chwilę tam szabruję, nadal ignorując Honeycott. - Wchodzę dalej, mogłabyś nie utrudniać mi pracy? - pytam i idę tam gdzie ona, szukając jakiś oznak innych kryjówek na bardziej niebezpieczne substancje. - Jesteś kompletnie szalona? - pytam kiedy znajduję się z nią w pokoju i rozglądając się natrafiam na lustro. Przy świetle widzę swoją podstarzałą twarz i z zastanowieniem zbliżam się do odbicia. - Nie wyglądam aż tak źle - oznajmiam najwyraźniej Gwen, z zaciekawieniem dotykając pomarszczonych policzków, odrywając się od tego co faktycznie powinienem robić, a skupiając na tym, że jak będę dziadem, nadal mogę być dość atrakcyjny (w moim mniemaniu).
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptySro Cze 19 2024, 01:39;

Weszła głębiej do domu, rozglądając się z ciekawością. W ogóle by się nie zainteresowała tym budynkiem, gdyby Wolfgang nie obudził w niej tego nastoletniego chochlika, więc tak naprawdę to wszystko była jego wina. Kaszlnęła parę razy, by odkrztusić nawdychanie się tych oparów i poczuła, jak przechodzi ją jakaś zdwojona energia, tak bardzo, że się roześmiała.
Zatrzymała się przy stoliku, na którym leżały porozrzucane pergaminy. Przekartkowała je z ciekawością, kiedy Aniston wszedł do pokoju.
- Nigdy się nie zmieniaj, Wolfie. - poprosiła ze śmiechem - Jak kiedyś będziesz mi dobrze życzył, to pomyślę, że nadszedł koniec świata. - Przejrzała, o czym traktują dokumenty. Żaden nie wyglądał znajomo, a jednak czytało się je bardzo lekko. Aż za lekko.
- Czuje sile bardzo szalona. - przyznała w odpowiedzi na zarzut - Ale głównie w Twoim Towarzystwie. - obejrzała się na niego, a widząc siwiznę na jego głowie znów wybuchnęła głupim chichotem - Ojej, moja matka też zawsze mówiła, że przez nią osiwieje, muszę jej dać znać, że to możliwe. - otarła łzę rozbawienia z dolnej powieki i podeszła z papierami w dłoni bliżej lustra. Jej usta rozciągnął uśmiech, kiedy auror pozostawał pochłonięty samozachwytem, a kiedy tylko się odwrócił, nie panując nad sobą pod wpływem eliksiru euforii złapała go za nos i - a jakże - znowu się zaśmiała.
- Przepraszam, nie wiem, czemu to zrobiłam! - powiedziała z wielkim entuzjazmem. Jasne, zawsze była nadpobudliwa, ale żeby aż tak? Coś z tego co rozlała, musiało się jej udzielić.
- Jakiej pracy? Jesteś tu w pracy? Nad czym pracujesz. - zainteresowała się, rozglądając po pokoju i zaglądając do szufladek i szafek w kredensie pod ścianą.

Rzuć kostką:
parzysta - wyskakuje na nas bogin!
2,6 - bogin Gwen
4 - bogin Wolfganga
nieparzysta - przebrzydłe i wredne chochliki wiktoriańskie atakują!
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyCzw Cze 20 2024, 02:27;

Wchodzę do środka i rozglądam się na prawo i lewo. Gwen jakby gdyby nic zaczęła buszować po najróżniejszych zakamarkach chaty, nic sobie z tego nie robiąc, że ja tu szukam śladów większej przestępczej działalności. Świetnie.
- Zostaw te rzeczy - mówię twardo ignorując jej głupiutkie szczebiotanie i wyciągam dłoń, by uderzyć ją po rękach, którymi wodziła po każdej rzeczy, która wyglądała jak coś co mogło się jakkolwiek przydać.
Aż nie wiem co odpowiedzieć na jej nagłe przyznanie się do szaleństw. Tylko patrzę na nią z uniesionymi brwiami, bo jeszcze nie zaświeciły się we mnie wszystkie lampki w mózgu. Może jednak naprawdę to ona tutaj mieszka jako zwariowana czarownica, która straszy wszystkich, a ja niepotrzebnie przyszedłem badać tutaj cokolwiek? Na chwilę rozpraszam się swoim fascynującym wyglądem, ale w tym momencie, Gwen ponownie się pojawia obok mnie, coś chichocze na co nie zwracam ponownie uwagi, a potem... łapie mnie za nos. Prędką łapię jej nadgarstek i odsuwam od siebie, odrobinę go wykrzywiając, ale tylko delikatnie, bo już chciałem w odruchu obronnym wykręcić jej go jak jakiś bandzior, ale na szczęście szybko się opanowałem. Na dodatek w końcu rozwiązałem w końcu zagadkę zachowania Honeycott.
- Eliksir euforii, po nim łapie się za nosy - oznajmiam jej dumny z siebie, że tak szybko rozwiązaliśmy tajemnicę zachowania Gwen, ale kiedy łączę jej frywolność z oparami podejrzanego eliksiru, krzywię się jakbym powąchał psidwaczą kupę. No po prostu świetnie.
- Aurora. Tak tu. Szukam śladów po szajce eliksiwowarów, którzy mogli mieć tu magazyn, więc mogłabyś nie... - odpowiadam powoli na każde pytanie, równocześnie decydując się powiedzieć prawdę w nadziei na współpracę. Nic bardziej mylnego oczywiście! Muszę przerwać. bo różowe chochliki nagle wyskakują ze starego biurka. Aż trzy z nich pojawiły się koło mnie i zaczęły szarpać moją różdżkę, a ja zerkam w panice na papiery, które były wokół.
- Honeycott, pilnuj dokumentów - rozkazuję jej władczo, nagle robiąc z niej pomocnika aurora, licząc tylko na to że mnie posłucha, a chochliki nie zapiszą wszystkiego wokół. W końcu udaje mi się odzyskać różdżkę po nokaucie jednego z agresorów. Krzyczę stare dobre Immobilus, na tyle silne że wszystkie chochliki wokół zamierają, poruszając się  teraz powoli w powietrzu, a ja podchodzę do ex-Gryfonki, by sprawdzić czy cokolwiek uratowała.

Rzuć k100 by sprawdzić ile procent dokumentów uratowałaś dla Wolfiego!

@Gwen Honeycott

______________________



.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyCzw Cze 20 2024, 23:10;

@Wolfgang Aniston

Ilość uratowanych papierków:78

Potrząsnęła głową. Życie na zwiększonych obrotach nie było dla niej szczególnym wyzwaniem, umiała sobie podbić skalę, kiedy trzeba było ogarniać więcej, ale teraz czuła się tą całą energią przesadnie zmęczona. Może dlatego, że to był tylko po części jej naturalny entuzjazm. Zaśmiała się jak ćwierkający ptaszek, w odpowiedzi na wyznanie o tej pracy aurora, bo zawsze ją jakoś bawiło, że Aniston wybrał akurat taką ścieżkę kariery. Widziała go w wizengamocie, jak skazuje niewinnych ludzi na śmierć, a nie jak próbuje pomagać potrzebującym i ratować słabych od krzywdy. Nie pasowała mu ta rola, za to terrorysty zamordysty - jak najbardziej!
Wraz z kolejną otwartą szafką, na wolność wyleciały wściekle różowe chochliki, brzęcząc w powietrzu niczym przerośnięte, końskie muchy.
- Onie... - jęknęła z boleścią, oganiając się od nich rękoma. Wciąż miała traumę po jednej z lekcji ochrony przed ciemnymi mocami, kiedy chochlik wplątał się jej we włosy. Ryan zaproponował, że go wydobędzie po czym zrobił to, jednak wraz z chochlikiem, zaklęciem, pozbawił ją też wszystkich włosów.
Kiwnęła głową, bo przyjmowanie instrukcji było dla niej bardzo proste. Jak w prawidłowo funkcjonującej kuchni, był chef i byli sous chefowie. Rzuciła się pędem w stronę biurka, zbierając papierzyska ze śmiechem idiotki, jednocześnie próbując odepchnąć od siebie latające stworzenia, aż wszystkie znieruchomiały.
- Ufff... - westchnęła, prezentując mu zdobyczny plik - Widzisz? Jestem świetnym pomocnikiem aurora. Czy cośtam. - puściła mu oko - Jak to jest jakaś kryjówka bandycka, to słaby sobie znaleźli lokal. Znalazłabym z pięć lepszych w odległości mniejszej niż dwa kilometry stąd. Jeden nawet blisko centrum miasteczka. - zauważyła. Skąd znała szemrane dziury w dupnych zakamarkach Doliny? A no bo to nie pierwszy raz jak właziła gdzieś bez pomyślunku, żeby sobie zobaczyć, co tam ciekawego jest gdzieś, gdzie na drzwiach widnieje napis "zakaz wstępu". To jak zaproszenie!
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyCzw Cze 20 2024, 23:59;

Może i nie była pod wrażeniem tego jak szybko odkryłem czym jest otumaniona, ale nie potrzebowałem aprobaty jakiejś Honeycott, żeby zauważyć swoje niesamowite zdolności w dziecinie, w której nie byłem mistrzem. Dlatego uśmiecham się kącikiem ust zadowolony z siebie, że to chociaż to odkryłem podczas tej eskapady.
I swoją drogą na pewno jakbym byłbym w Wizengamocie też by mi szło świetnie; ale nigdy nie chciałbym bronić moralnie niepewnych ludzi, jakim był mój ojciec. Prędzej zostałbym sprzedawcą w Zonku.
Chwila nieuwagi, a Gwen już rozpuszcza po całej chacie jakieś cholerne chochliki, do których potrzebuję chwili, żeby ogarnąć swoją różdżkę i zatrzymać je wszystkie w czasie. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że międzyczasie wszystko co starałem się uchować zostanie pobazgrane przez różowe diabły, ale spotkała mnie przyjemna niespodzianka; bo oto była Gryfonka wciska mi do ręki prawie wszystkie papiery, które miała pozbierać.
Oczywiście nie ma opcji, że przyznam jej rację, albo pochwalę za udaną akcję, więc tylko kiwam sztywno głową i odbieram od niej dokumenty. - Świetnie, to musisz mi podać te lokalizacje, skoro jesteś takim znawcą, nie spodziewałem się po tobie nic innego niż marne próby przestępczej kariery- odpowiadam bez mrugnięcia okiem, jakby faktycznie była jakąś moją asystentką do pomocy a nie naćpaną eliksirem euforii nauczycielką gotowania.
- Miejsca, które wydają się odkryte i rzeczy nic nieznaczące dla rzeziemieszków, czasem są najlepszą kryjówką. Poza tym ta jest opuszczona od dawna. Próbuję tylko wybadać składnik, który użyli w większości tych eliksirów - tłumaczę jej spokojnie z jakiegoś powodu, przeglądając notatki kątem oka. Poprawiam siwe włosy i wskazuję głową na wyjście.
- Chodźmy stąd zanim nie narobisz więcej bałaganu - dodaję ignorując jej cudowny humor. Wciskam jej w ręce z powrotem papiery. Łapię za nadgarstek, wyciągam różdżkę przed siebie i wyciągam z chaty, co zatrzymując by sprawdzić czy nie ma nic niebezpiecznego dla nas po drodze. W końcu znowu jesteśmy na zewnątrz, a ja przypominam sobie że przecież wcześniej bez eliksiru zabrała mi różdżkę, więc czy teraz odda mi uprzejmie moje dokumenty? To dość ważna wskazówka więc siadam na pieńku na którym wcześniej była Gwen, leniwie zapalam papierosa i wyciągam dłoń, by zabrać jej to co potrzebuję. - Siadaj i pomóż mi - oznajmiam znowu jakby nie miała nic lepszego do roboty, bo skoro tyle już jej powiedziałem, to przyda mi się jakaś pomoc. Nawet od starej lambadziary z Gryffindoru.

______________________



.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyPią Cze 21 2024, 01:14;

@Wolfgang Aniston

Może to i lepiej, że Aniston był tak oszczędny w słowach podzięki, bo o ile jego rolę jako aurora jeszcze była sobie w stanie jakoś ugruntować w rzeczywistości (choć wola kata wizengamotu z pewnością, według jej opinii pasowała mu bardziej) to Wolfie dziękujący jej za cokolwiek, co nie jest bólem głowy pewnie doprowadziłby ją do aportacji w ramach prewencji przed zarażeniem się jakimś nieznanym wirusem atakującym głowę. Bo innego wytłumaczenia, niż choroba psychiczna, na takie dziękowanie by nie znalazła.
- Nie ma nic za darmo. Co mi za to dasz? - zainteresowała się, interesowna, wcale nie żartując. Życie to biznes, trzeba ogarniać hustle jak się jakieś nawinie- Pensja nauczycielki wcale nie jest wysoka. - zauważyła, zgodnie z prawdą.
Odebrał jej papiery, by zaraz jednak wcisnąć je na powrót w jej ręce i jakoś bardzo ochoczo, już trzeci raz dziś chyba, złapał ją za rękę (no, za nadgarstek, ale to prawie jak za rękę), żeby gdzieś ją prowadzić. Zachichotała, bo już jej kiełkował w głowie jakiś kretyński żart o ślubie, jak tak będzie ciągle brał jej rękę, to będzie musiał ją wziąć na stałe. O jaki byłby to najkoszmarniejszy dowcip, jaki mogłaby Wolfgangowi wykręcić.
Idąc, przebiegła wzrokiem po dokumentach. Mówiły coś o czymś nieszczególnie ciekawym, chociaż trudno jej się było skupić, jak ją tak wlókł za sobą. Dopiero kiedy spoczął na jej pieńku, zaczęła przeglądać dokumenty z większą uwagą.
- Pomóż w czym. - zapytała, nie odrywając się od lektury - Tu są jakieś manifesty. I punkty przeładunku transportów. Dwa z nich są w jednych z tych pięciu miejsc co Ci mówiłam. - przyznała.
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyPią Cze 21 2024, 01:58;

Moim zdaniem prędzej meteoryt uderzy w polanę threstlali, niż ja zacznę dziękować i podziwiać za coś Gwen. A póki co próbuję ogarnąć temat związany ze swoją prace i uspokojenia nazbyt euforycznej dziewczyny.
Marszczę brwi kiedy chce coś w zamian, bo moim zdaniem to ona teraz odwdzięczyła się za to, że nie posyłałem jej zawsze do wychowawcy za jej wybryki, a jednie odejmowałem punkty czy wysyłałem do woźnego. Już chciałem pytać co może ode mnie chcieć, ale ta prędko uświadamia mnie co takiego ode mnie chce.
- Aha, chodzi ci tylko o pieniądze. Rozumiem, wyślę ci parę galeonów, żebyś mogła się w końcu ubrać w coś ładnego - oznajmiam wyrozumiale, zanim nie wciskam jej znowu jakichś papierów do ręki i nie zaczynam ciągnąć przez całą chatę.
W końcu lądujemy na jej pieńku i w końcu siłą odbieram jej część papierów, by również je przeglądać, a resztę najwyraźniej pozostawić kobiecie i jej zaufać. Muszę naprawdę wierzyć w zmiany ludzi, że tak po prostu to robię.
- To dobrze, większość z tych punktów były sprawdzane, ale nic tam nie znaleziono, musisz patrzeć tylko na takie punkty i połączyć jakąś... dziwną substancję, która ci nie pasuje do normalnych eliksirów. To ona może powodować... trwałe zmiany... - mruczę przeglądając swoje papiery. Na chwilę zatrzymuję się podczas słów, które wymawiałem, bo nagle zaniepokoiłem się znacząco, chociaż minę miałem jak zwykle.
- Jak wyglądam? - pytam znienacka, zerkając na swoje dłonie, ale nie potrafię jeszcze zobaczyć zmian. Orientuję się też jak głupio brzmi moje pytanie, więc chcę je szybko sprostować. - W sensie nadal jestem stary? - pytam pozornie spokojnie, chociaż teraz uzmysławiam sobie, że moja lekka sprawa mogła być znacznie poważniejsza niż myślałem. Drapię się długimi palcami po głowie, co było jedynym wyznacznikiem, że się martwiłem w całym moim życiu.

______________________



.
Powrót do góry Go down


Gwen Honeycott
Gwen Honeycott

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 173
Galeony : 1289
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t22493-gwen-honeycott#746421
https://www.czarodzieje.org/t22524-aero#747360
https://www.czarodzieje.org/t22492-gwen-honeycott-kuferek#746415
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptySob Cze 22 2024, 00:43;

@Wolfgang Aniston

To nie tak, że Honeycott nie umiała czuć wdzięczności. Absolutnie. Bardzo gorliwie odwdzięczała się za przysługi, kiedy tylko pamiętała, że takowe miały miejsce. Niestety, większość wspomnień z Anistonem w roli głównej dalekie były od poczucia zobowiązania. Co więcej, pierwsze, które przychodziły jej do głowy, zasadniczo mogły kusić o zepchnięcie go ze schodów, bądź obrzucenie hipogryfim łajnem, w ramach podzięki.
- Na nic więcej niż pieniądze Cię nie stać, Aniston. - odgryzła się - Znam Cie przecież nie od dziś. - zaczęła segregować trzymane papierki na jakieś wypiski, paragony razem, na instrukcje razem i oddała mu to, co już przeczytała. Jeden z dokumentów zawierał wskazówki dotyczące znalezienia miejsca przechowywania jakichś nieoznakowanych pakunków i tę kartkę, zapewne najbardziej Wolfgangowi potrzebną, zachowała dla siebie. Słuchając go, złożyła ją na cztery i wcisnęła przez kołnierz w stanik, kiwając głową i tylko połowicznie słuchając coś o trwałych zmianach. Czy odczułaby, mając euforyczne wybuchy na trwałe?
- Jak kwiatuszek. - parsknęła na jego nieroztropne pytanie, ale kiedy się poprawił, pokręciła głową - Już nie jesteś siwy i zmarszczki wokół oczu Ci zmalały. - pokazała na swoje oczy - Ale plamy wątrobowe dalej są. I skóra jakaś chyba wiotka. - uniosła brwi. Sprawdziłaby empirycznie, ale bała się go dotknąć.
Kto wie, czy by jej nie ugryzł.

+
Powrót do góry Go down


Wolfgang Aniston
Wolfgang Aniston

Absolwent Slytherinu
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 189
C. szczególne : zapach czilli-pieprzowy z papierosów, eleganckie garnitury
Galeony : 45
  Liczba postów : 278
https://www.czarodzieje.org/t23014-wolfgang-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23017-wolf#783747
https://www.czarodzieje.org/t23013-wolfgang-aniston#783606
https://www.czarodzieje.org/t23222-wolfgang-aniston-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyWto Cze 25 2024, 16:06;

Mogło być prawdą, pogląd który sobie przywłaszczyłem, to tylko i wyłącznie moją perspektywa, którą trudno by było wymodelować do tego w jaki sposób postrzegała to Gwen. Ale cóż mogę zrobić, że była taka krótkowzroczna!
Szczególnie po jej kolejnych słowach, na które unoszę do góry brew i tylko zerkam na nią z uprzejmym zainteresowaniem. - Właśnie. Tak długo mnie znasz, a nadal nie wiesz na co mnie stać. To tylko pokazuje jak kiepsko oceniasz ludzi, Honeycott - odgryzam się jej, co przychodzi ze słodką naturalnością. Może dużo rzeczy się zmieniło przez te lata, ale miło było powrócić do wzajemnego droczenia z się z Gwen.
W międzyczasie kiedy coś mówię i przeglądamy papiery, zerkam co jakiś czas na było Gryfonkę i z niedowierzaniem malującym się na twarzy widzę jak kobieta dosłownie chowa jakiś ważny papier sobie pod ramiączko stanika. Może jednak faktycznie współpracuje z tą całą szajką? Jednak póki co ignoruję to, na parę sekund bardziej przejęty swoim idealnym wyglądem. Okazuje się, że jednak zmiany na stałe zdecydowanie nie są, a ja kiwam głową na jej słowa, wewnętrznie wzdychając z ulgą.
- Dziękuję - odpowiadam uprzejmie, wyciągam różdżkę i zaklęciem przyzywam do siebie to co skitrała. - I dziękuję. Trzymaj się - oznajmiam i wstaję beztrosko z pieńka, kiwam ją głową z wyuczoną kurtuazją, odwracam się w miejscu i już mnie nie ma.

/ztx2
@Gwen Honeycott

______________________



.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 394
  Liczba postów : 852
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyPon Sie 26 2024, 15:57;

Wakacje kończyły się, a on dalej zbierał składniki i sadzonki, potrzebne na przyszłość by być lepszym eliksirowarem. Tym razem zwiedziony plotkami o starej chacie, postanowił się do niej udać. Nie wiedział czy znajdzie w niej coś godnego uwagi, bo historie o niej jakoś dziwnie urywały się z progiem przekroczenia drzwi, ale ciekawość go paliła i chciał ją ugasić by nie zawracała mu więcej głowy. Chata znajdowała się w lesie, więc miał nadzieje przy okazji znaleźć coś co będzie mógł zabrać z sobą do eliksirów.
Wyruszył z domu w Londynie, wsiadł na miotłę i szybko wzbił się w powietrze. Letnie słońce ogrzewało intensywnie jego skórę, czuł, jak wiatr przenika przez jego włosy. Leciał nad miastem, podziwiał je z góry. Po chwili skierował się w stronę Dolny Godryka, a następnie na okoliczne tereny. Wylądował niedaleko, gdy dach chaty znajdował się bezpośrednio pod nim. Jak dotąd wszystko szło gładko, co wprawiło go w dobry nastrój. Cieszył się z udanej podróży na miejsce.
Jej wygląd przypominał mu domy opisywane w baśniach Barda Beedle'a. Był tajemniczy, obrośnięty bujnie roślinnością, nie zachęcał do odwiedzin. Ben uchyli drzwi delikatnie, nie wiedzą czego spodziewać się w środku. Ochronnego zaklęcia? Lokatorów spod ciemnej gwiazdy? Nietoperzy? Wszystkie wydawało mu się możliwe.
Drzwi zaskrzypiały, a za nimi ukazało mu się zakurzone, stare wnętrze domu. Sądził, że nikt nie był w nim od lat, ale z ostrożności, wyjął różdżkę i uniósł przed sobą. Wziął wdech głęboko ustami, po czym zdecydował się na pierwszy krok. Nic się nie stało. Nie uderzył go znienacka piorun, pomieszczenie nie stanęło w płomieniach. Odetchnął. Już mniej podejrzliwie, ale dalej z różdżką w rękach, przyglądał się rzeczą w pomieszczeniu. Zakurzone meble, wyblakłe pergaminy, potłuczona porcelana i myszy, przebiegające pod jego nogami, nie były niczym szczególnym. Miał już wychodzić, gdy jego wzrok przykuła mała laleczka, w odróżnieniu od innych rzeczy czysta i zadbana. Podszedł do niej, patrzył uważnie, jakby wizualnie mógł ocenić czy jest przeklęta. Zmarszczył brwi, w głowie nie miał żadnego zaklęcia na taką okazje. Jego wewnętrzna ciekawość nie pozwalała mu odejść, odpuścić. Chwycił ją pewnie, uniósł i ponownie przekonał się, że nic się nie wydarzyło. Wyszedł, a lalkę schował do torby przytroczonej do miotły.
Zamknął za sobą drzwi, wyraźne zawiedziony tym, że niczego naprawę pochłaniającego myśli nie znalazł. Rozejrzał się, chciał maksymalnie wykorzystać to, że znalazł czas by tu przylecieć. Ruszył przed siebie, zostawiając miotłę wciąż opartą obok leśnej chatki.
Mijał rośliny, w większości te same co w każdym lesie. Sosny, świetki i modrzewie nie wywoływały w nim szczególnej ekscytacji. Rozglądał się, ciekawskim spojrzeniem próbując dostrzec coś naprawdę interesującego. Szedł tak przynajmniej kilkanaście minut. Spokojny szum roślin ułatwiał mu skupienie i przypomnienie sobie nazw poszycia leśnego. W końcu zatrzymał się, gdy jego oczy dostrzegły małe samosiejki drzew o jasnej, gładkiej korze. Podszedł bliżej, chcąc przyjrzeć się tylko kilku listkom na wątłych łodygach. Ciemno zielone, pierzaste liście mogłyby należeć do wielu gatunków roślin, gdyby nie to, że po obróceniu znajdował się na nich szary kutner, charakterystyczny dla drzew wiggenowych. Zmarszczył brwi, zdając sobie sprawę jak wiele jego matka uzdrowicielka mogłaby zrobić mając je zasadzone pod domem. Nie sądził by przesadzanie ich było do końca legalne, ale czuł, że nikt nie zauważy ich zniknięcia z lasu. Nie miał łopaty, a perspektywa wyrywania ich siłą swoich mięśni była również naiwna co nierealna. Odetchnął, ponownie myśląc o zaklęciach. Minęło parę minut, zanim absolutnie skupiony, rzucił zaklęcie "wingardium leviosa", kierując je ku górze. Młode rośli opierały się, ich pewnie kilkutygodniowe korzenie mocno trzymały się podłoża. Siłował się z nimi, ale gdy ustąpiła wpierw jedna, a potem druga sadzonka, był zadowolony ze swojego pomysłu.
Wziął je w rękę, patrząc na stan korzeni. Większość była pourywanych w przypadkowych miejscach, widział jednak potencjał na ich rozrost gdy już zarosną tkanką kalusową. Pomyślał, że rośliny nie mogą długo wysychać, bez podłoża całe jego starania pójdą na marne. Wrócił pewnym krokiem do miotły, gdzie dołożył sadzonki do torby, po czym ponownie wbił się na miotle w powietrze. Zamierzał niezwłocznie udać się z nowymi skarbami do domu.

kostki lokacji: 6, 5
zt
Powrót do góry Go down


Louise Finley-Sherman
Louise Finley-Sherman

Dorosły czarodziej
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : b. wysoka
Galeony : 2738
  Liczba postów : 436
https://www.czarodzieje.org/t22977-louise-finley-sherman#781854
https://www.czarodzieje.org/t22994-awdotia-i-rodion#782492
https://www.czarodzieje.org/t22976-louise-finley-sherman#781851
https://www.czarodzieje.org/t22993-louise-finley-dziennik
Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 EmptyCzw Lis 14 2024, 21:49;

Kostki: 4, parzysta
Zyski: 2 punkty do dowolnej umiejętności

To była jedna z jej licznych wędrówek związanych z kompletowaniem zielnika - w tym okresie Louise przemierzała okolice Doliny Godryka regularnie i choć jej celem była eksploracja roślin, coraz częściej trafiała w różne tajemnice miejsca, o których istnieniu nie wiedziała wcześniej. Mały domek, który dostrzegła między roślinnością zdawał jej się niezwykle tajemniczy i ciekawy. Słyszała kiedyś plotki o nim, ale nieszczególnie wierzyła w klątwę złośliwej wiedźmy, dlatego po chwili przyglądania się domostwu, zdecydowała się wejść do środka.
Już po przekroczeniu drzwi, jej przekonanie o tym, że to niewinne miejsce, ustąpiło braku pewności. Czuła się dziwnie, coś było nie tak jak powinno, a mimo to nie cofnęła się. Zamiast tego ruszyła do przodu, aż natrafiła na leżące na stole papiery. Wiedziała, że nie są to runy, ale też nie żadne współczesne znaki – przecież doskonale operowała w tak wielu językach. Po dłuższym przyjrzeniu się im, poczuła jak nagle spłynęło na nią dziwne oświecenie. Pozostała w pomieszczeniu jeszcze chwilę, lecz dziwny trans, w który wpadła towarzyszył jej zdecydowanie dłużej.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Leśna chata  - Page 4 QzgSDG8








Leśna chata  - Page 4 Empty


PisanieLeśna chata  - Page 4 Empty Re: Leśna chata   Leśna chata  - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Leśna chata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 4Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Leśna chata  - Page 4 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-