Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Salon Wspólny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 15 z 17 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17  Next
AutorWiadomość


Jazz E. Chevalier
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 328
  Liczba postów : 357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8779-jasper-h-beckett#247587
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8782-jasper-h-beckett#247598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8780-jasper-h-beckett
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Administrator




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Gru 31 2014, 12:12;

First topic message reminder :




By uczniowie z innych domów mogli się bardziej z integrować, równocześnie odpoczywając po ciężkim dniu nauki powstał Salon Wspólny. Jego wnętrze jest wypełnione barwami wszystkich czterech domów. W wielkim kominku naprzeciwko kanapy zawsze miga wesoło ogień. Wokół niego rozstawione są żółto- czerwone sofy. Oprócz tego można tu znaleźć niewielkie stoliki razem z pufami, by móc przy nich na odrobić lekcje. Są one rozstawione przy ścianie, naokoło kominka. Na co dzień z ogromnych okien padają promienie słoneczne, rażące w oczy siedzących blisko nich uczniów. Zaś sufit Salonu Wspólnego posiada malunki zwierząt czterech domów razem z przynależnymi do nich kolorami.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Cleopatra I. Seaver
Cleopatra I. Seaver

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Egipska uroda | tatuaże | krótkie włosy | złote oczy | biżuteria - naszyjnik ze złotym zniczem
Galeony : 99
  Liczba postów : 383
https://www.czarodzieje.org/t22484-cleopatra-ifrith-seaver#746111
https://www.czarodzieje.org/t22540-poczta-cleopatry#748319
https://www.czarodzieje.org/t22485-cleopatra-ifrith-seaver#746155
https://www.czarodzieje.org/t22567-cleopatra-i-seaver-dziennik#7
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Lis 07 2023, 16:43;

Mój wzrok wyrażał ulgę, że udało mi się jakoś sprawić, że Krukonka nie poczuła się tutaj niczym piąte koło u wozu. Tak szczerze to średnio mi się widziało, aby przez drzwi wparowywali randomowi uczniowie, chociaż nie dało się oczywiście temu zapobiec, bo to jednak salon wspólny. Lubiłam spędzać czas w przyjacielskim, sprawdzonym gronie, a wiedziałam, że nie każdy umie się odpowiednio zachować. Dee natomiast przywitałam chętnie i ani przez moment nie pomyślałam o wypraszaniu jej. I nareszcie poznałam też imię blondynki. D... Zwykła litera. To było jej pełne imię czy skrót za którym kryło się coś więcej? Poczułam ukłucie ciekawości, ale stwierdziłam, że nie będę wypytywać jasnowłosej, aby jej bardziej nie peszyć. Mówienie o sobie potrafiło być nieco przytłaczające, a już zwłaszcza w szerszym gronie. Może kiedyś będziemy same i nadarzy się okazja na bliższe poznanie? Niekoniecznie opowiadanie sobie nawzajem historii swojego życia, na to na pewno nie byłabym z nikim gotowa, ale nawet takie banały jak zapytanie o ulubiony kolor teraz wydawały mi się interesujące.
Na szeptane życzenia odpowiedziałam delikatnym gestem, sięgając też ponownie po kartkę.
To znaczy "dziękuję". I przecież nie chodzi o prezenty w tym dniu.
Machnęłam krótko ręką. Równie dobrze mogłam nic nie dostawać i wcale nie byłoby mi z tego powodu przykro. Nie umniejszałam oczywiście tym podarunkom, które przynieśli mi znajomi, bo przecież wszystkie dotychczasowe już na siebie pozakładałam i szczerze mnie cieszyły, ale też jak ktoś by zapomniał albo nie miałby pieniędzy to przecież nic nie szkodziło! Zresztą, najbardziej jarała mnie i tak możliwość wspólnej gry. Tylko czemu musiałam od razu przegrać? Pech nie chciał mnie opuścić nawet w dniu urodzin. Chociaż akurat kara z karty nie była najgorsza. Wstałam, aby tańczyć, co definitywnie wywoływało we mnie intensywne poczucie żenady. Ale nie dało się zatrzymać ruchów mojego ciała, nim owładnęła magia. Wstyd zaczął mnie zgarniać w swoje szpony, ale próbowałam sobie tłumaczyć, że no takie jest ryzyko gry w Durnia, a przecież nikt się nie śmiał... jeszcze. Wykonując kilka ruchów biodrami, przesunęłam dłonią po stole, zgarniając kartę do drugiej rundy rozgrywki. I aż uśmiechnęłam się ironicznie, bo przecież znowu była naprawdę słaba. To byłoby coś, przegrać dwa razy z rzędu, gdy było tylu innych graczy. A jakby to były trzy razy z rzędu? Chyba w życiu bym tego nie zapomniała.
Rozejrzałam się niepewnie po reszcie zebranych, widząc, że i Daniilowi wypadła niska karta. Czyżby czekała naszą dwójkę dogrywka? A może ktoś jeszcze dołączy do nas w tym pechu? Zmieniłam ruchy tańca na te typowo egipskie z popkultury, tworząc rękami kąty proste i przechylając głowę na bok. W końcu nie bez powodu uwielbiałam "Walk like and Egyptian".

Życia: 2
Runda: 2
Karta: 1 Świat
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Lis 07 2023, 17:39;

Strój miał być całkowicie na luzie, to i jest.

Biegła czym prędzej, ile tylko siły miała w nogach. Choć prawdziwszym stwierdzeniem było, ile miała siły, ale woli, bo uda już dawno odmówiły jej posłuszeństwa. Idąc na trening wiedziała, że musi się spieszyć, zrobić wszystko idealnie przy pierwszych powtórzeniach, nie kłócić się, nie pyskować, słuchać i ten jeden raz nie mieć na każdy temat swojego zdania czy też dziesięciu różnych sposobów na to, jak rozmawiać tak, że ćwiczenia się przeciągały. To oczywiście, ta wyjątkowo nienaturalna dla niej cisza, obudziła czujność Rozanowa, który wyjątkowo zamiast denerwować się na nią, że za dużo gada, teraz znalazł jakimś cudem sposób na to, by zezłościć się jej milczeniem.
Niektórym to się po prostu nie dogodzi.
Musiał myśleć, że się na coś obraziła, a jak wiadomo, u rosyjskich niedźwiedzi nie ma miejsca ani tym bardziej zezwolenia na takie widzimisię zawodników. Im więcej naciskał, tym mniej Harmony chciała zdradzić sposób swojego milczenia, a tym samym trener naciskał jeszcze bardziej. W końcu, kalkulując sobie zyski i straty, wytłumaczyła, że jej kochana kuzynka miała tego dnia imprezę urodzinową i chciała się na nią jak najszybciej udać.
Jak widać nie była dobra z matematyki, bo wysokość jego wkurzenia była znacznie większa, niż to sobie wyliczyła.
Tak oto zamiast być na lodzie krócej, znalazła się tam dużo dłużej i zdecydowanie bezlitośnie.
Ledwo zczołgała się z lodowiska, a już musiała pędzić pod prysznic. Przewidziała, że z czasem na ubranie się w Hogwarcie mogłoby być różnie, tak jak z tym na odświeżenie, więc wszystko zrobiła tutaj. Krótki prysznic, szybkie umycie włosów i związanie ich w koka, żeby tego zmieścić pod czapką i zarzucenie czystych, nie skalanych kilkoma godzinami treningu ubrań – miały być luźne i niezobowiązujące, więc włożyła na siebie proste, czarne legginsy i oversizeową, liliową bluzę. Ubrana, zmachana i zdecydowanie gotowa złożyć ukochanej kuzynce życzenia, pobiegła do Hogwartu.
I, jak to ostatnio często robiła na zajęcia, w swoim stylu wpadła do salonu wspólnego jak burza – trzymając kwiaty w jednej dłoni, ładnie zapakowane pudełeczko pod pachą, a drugą ręką rzucając torbą sportową gdzieś w kąt.
- CLEO! – wykrzyknęła i natychmiast podbiegła do @Cleopatra I. Seaver, skoro i tak sprint jej tego dnia nie był obcy, to zdecydowanie właśnie ona dziś zasługiwała, żeby się na nią z rozpędu rzucić. Na całe szczęście w tym swoim pędzie zdążyła zauważyć, że goście właśnie w coś grali, więc dopilnowała, by niczego nie trącić. – MIŚKA JA CIĘ TAK PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE! – odstawiła pudełko prosto na kolana @Anna Brandon i wyrzuciła z siebie z największym przejęciem, zamykając urodzinową dziewczynę w niedźwiedzim uścisku. Zaskakujące, ile w tak malutkiej osobie mieściło się siły. W ostatnich chwili przypomniała sobie, by tylko pilnować dłoni z bukietem kwiatów, żeby przez przypadek i ich nie zmiażdżyć. Wszak dziś miażdżenie miłością należało do przywilejów Cleo. – Rozanow to mnie omal nie zabił na treningu! No mówię ci! Potwór! W ogóle nie rozumiał, że masz urodziny! – poskarżyła się, jak zwykle dla siebie – emocjonalnie, a zaraz, z jeszcze większym przejęciem, zachłysnęła się powietrzem. – No ale urodziny! Kobieto! Miśku! Na tym się skupmy! Wiesz, że tobie to nie tylko wszystkiego życzę, ale i najchętniej to wszystko bym ci dała, bo zasługujesz jak mało kto, żeby ci się wszystko spełniło! Ale wiem, że nawet jak świat będzie na to kręcić noskiem, to znajdziesz sposób, żeby tę jego problemową zagadkę rozwiązać i wyjść na swoje – mówiąc to, odchyliła się lekko, jedną ręką cały czas ją przytulając, a dłonią drugiej dotknęła ją w nos, chichocząc serdecznie. – Więc, żebyś miała co rozwiązywać, jak najwięcej przygód! Żeby świat był dla ciebie niekończącą się zabawą, grą w zgadywanki i żebyś zawsze mogła znaleźć zgadywanki tej rozwiązanie! – uśmiechnęła się szeroko, ciepło i ledwo powstrzymała, przed wycałowaniem jej w policzki już teraz, zamiast tego po prostu znów zamknęła ją w przytuleniu. – Oczywiście, niech niektóre sprawią ci trochę problemu, żeby nie było za nudno – dodała konspiracyjnym szeptem, zaraz znów się chichrając. – Sukcesów, przyjaźni i przeżyć tak niezapomnianych, że będziesz do nich tęsknić od razu, po obudzeniu się rano, ale, ale, ale… Żeby nie było tak melancholijnie! Tyle szczęścia, że tęsknota ta będzie pozytywna i motywująca do kolejnych doświadczeń! Żyj długo, zdrowo, zdecydowanie pełną piersią i z całą parą, jaką w sobie masz, bo tej ci nie brakuje! Jesteś cudowna i się nie zmieniaj, a jeżeli już musisz, to tylko na lepsze, kto jak kto, ale ty wiesz, co to znaczy! Więc tylko takich zmian! I w ogóle spełnienia wszystkich marzeń! I wszystkiego wszystkiego! No i najlepszego! – chociaż mówiła jeszcze szybciej niż biegała, ekscytując się każdym słowem i życzeniem, które mogła jej złożyć, pod koniec zwolniła ze wzruszenia, a gdy wreszcie ją puściła i dała jej kwiaty, zielone oczy były wilgotne ze wzruszenia.
Powrót do góry Go down


Gale O. Dear
Gale O. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : szkocki akcent | mała blizna przy dolnej wardze po prawej stronie
Galeony : 466
  Liczba postów : 339
https://www.czarodzieje.org/t22471-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22504-poczta-gale-a#746574
https://www.czarodzieje.org/t22490-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22888-gale-o-dear-dziennik#772500
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyCzw Lis 09 2023, 19:19;

Runda druga dureń: 2 i diabeł

Ryzyko jest wpisane w jego nazwisko. Gdyby Dear'owie nie podejmowali ryzyka, nie stworzyliby tak dobrze prosperującego biznesu. Gdzieś w żołądku czuje ulgę, kiedy sięgając po kartę, to nie jego czeka przegrana. Chyba ma już dość, wytrzymuje dwie rundy. Dlaczego to robi? Przecież nie chce tańczyć przed nimi, przecież nie chce grać durnia. Nawet ich nie zna, ale jest ona — Cleopatra. To przecież dla niej tu jest. Wydaje mu się, że to nie jego miejsce, ale prawda była taka, że gdziekolwiek by się nie udał był dla innych kolejnym Dear'em, kolejnym księciuniem lub zwykłym dzieciakiem.
Jeszcze to nie wszyscy goście, do salonu wspólnego wpada jakaś rozkrzyczana gryffonka; czas na niego. Nic tu po nim. Nie chce jednak niczego przerywać, korzystając ze spóźnienia Harmony, która z pewnością odwraca uwagę wszystkich niczym prawdziwa gwiazda, wymyka się ukradkiem. Za nim jednak to zrobi przy stole z przekąskami, zostawia wiadomość na małej chusteczce;

Dziękuje za zaproszenie. Baw się dobrze, Cleopatro.
Gale.

@Cleopatra I. Seaver

| zt
Powrót do góry Go down


Elaine Morieu
Elaine Morieu

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : fioletowe paznokcie, charakterystyczny zapach perfumy(mieszanka cytryny, mandarynki, konwalii, jaśminu i drzewa sandałowego)
Galeony : 35
  Liczba postów : 567
https://www.czarodzieje.org/t22452-elaine-morieu#743747
https://www.czarodzieje.org/t22456-krakers#743891
https://www.czarodzieje.org/t22451-elaine-morieu#743694
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPią Lis 10 2023, 21:06;

Chciałam grać i robić dobrą minę do złej gry, aby nie ranić solenizantki. Sama zabawa w durnia nie była czymś, co uważałam za przyjemne spędzenie czasu, tym bardziej w tak kolorowym towarzystwie. Dlatego też, kiedy do środka wpadła gryfonka, drąc się w niebogłosy i zasypując powietrze mnóstwem słów, uznałam, że mam dość. Nie nazwałabym siebie osobą antyspołeczną, jednak powiększająca się z chwili na chwilę grupa w żaden sposób mi nie odpowiadała. Postanowiłam wykorzystać ten moment i zejść z pola rażenia. Widok księżniczki, która robiła to samo, wywołał u mnie uniesienie brwi. Czyli nie tylko ja miałam problem z takimi przedsięwzięciami. Gdyby Gale nie był takim szlamofobem, to bym mu pewno przybiła piątkę. Zamiast tego rzuciłam na ucho @Cleopatra I. Seaver jakieś przepraszające zdanie i czmychnęłam czym prędzej z pomieszczenia, zanim ktoś zdołał mnie spróbować powstrzymać.

z/t
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPią Lis 10 2023, 23:16;

6, świat

Wciąż była pogrążona w niemym zachwycie, że została w pewien sposób "zaproszona" do spędzenia wieczoru w większym gronie. Na przyjęciu urodzinowym! To chyba pierwsze przyjęcie urodzinowe w jej życiu, na którym była - nie licząc oczywiście jej własnych z czasów dzieciństwa, na których spotykali się zawsze w tym samym składzie: tata, ciotka Ulla i mama, póki żyła. Od momentu pójścia do Hogwartu każde urodziny spędziła sama. Dostawała kartki i nawet drobne prezenty od ojca i cioci, ale od blisko siedmiu lat nie zdmuchnęła świeczek z tortu. Nie czuła zazdrości wobec Cleopatry, że ona, choć najprawdopodobniej była tu dopiero od miesiąca czy dwóch, miała przywilej zorganizowania kameralnego spotkania z innymi, ale jednocześnie nie mogła powstrzymać pytań, jakby to było, gdyby ci wszyscy ludzie zjawili się z jej powodu. Zawstydziła samą siebie w głowie zuchwałością tych myśli i prędko je odgoniła, dzisiejszy dzień nie był o niej.
Był o niej.
Niemal przeoczyła gest, który Puchonka wykonała w podzięce, dopiero napisana karteczka wyjaśniła jej, że dotknięcie policzka coś znaczyło. Ponownie poczuła się nieco głupia, nie znała języka migowego. Jednocześnie pojęła jak ciężkim zadaniem może być w przyszłości głębsze poznanie dziewczyny - ale czyż znów nie zapędzała się w swoich własnych myślach? Kto powiedział, że będzie się chciała przed nią otworzyć? Spokorniała niego, posyłając jej wyłącznie uśmiech, a następnie wbiła wzrok w kartę, którą wyciągnęła. Śmierć.
W pierwszej rundzie nie przegrała, to niestety solenizantce przyszło znieść konsekwencje pociągniętej karty. Taniec może nie był najgorszą z możliwych rzeczy, które mogły jej się przydarzyć, zresztą miało to w sobie urok. Na ustach DeeDee czaił się nieco tajemniczy uśmiech, gdy patrzyła na dziewczynę i jej całkiem zgrabne ruchy. Podczas drugiej tury wyciągania kart, do salonu wpadła spóźniona Gryfonka, tak głośna, że zagłuszyła wszystkich wkoło swoimi wylewnymi tłumaczeniami i życzeniami tak obfitymi i skomplikowanymi, że Krukonce zrobiło się głupio za zwykłe "wszystkiego najlepszego". Pociągniętą kartę położyła na stoliku i odwróciła wzrok, by skupić go na swoich paznokciach, bardzo krótko przyciętych i niepomalowanych. Nawet nie zwróciła uwagi, że prawdopodobnie wygra tę rundę. Kolejny raz poczuła się trochę nie na miejscu - wprosiła się i wygrywa w grę, w którą solenizantka przegrywa? Może powinna pójść w ślady w Ślizgona i wymknąć się bokiem? Czyżby Elaine też miała ten sam problem?
Tkwiła jednak dalej na kanapie, rozdarta. Nie chciała sprawić Cleopatrze przykrości, w końcu tak entuzjastycznie ją przyjęła, ale jednocześnie czuła, jak jej społeczne baterie tracą ładunek.
Powrót do góry Go down


Cleopatra I. Seaver
Cleopatra I. Seaver

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Egipska uroda | tatuaże | krótkie włosy | złote oczy | biżuteria - naszyjnik ze złotym zniczem
Galeony : 99
  Liczba postów : 383
https://www.czarodzieje.org/t22484-cleopatra-ifrith-seaver#746111
https://www.czarodzieje.org/t22540-poczta-cleopatry#748319
https://www.czarodzieje.org/t22485-cleopatra-ifrith-seaver#746155
https://www.czarodzieje.org/t22567-cleopatra-i-seaver-dziennik#7
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySob Lis 11 2023, 17:33;

Ten dzień wprawił mnie w taką żywą ekscytację i radość, że zachowywałam się praktycznie jak nie ja. Moją twarz ciągle zdradziecko ozdabiał szeroki uśmiech, wykonywałam dużo więcej gestów, ogarnęła mnie odwaga na tyle duża, że przecież zdołałam "odezwać się" do Dee.
Ale coś się sypało i to błyskawicznie. Pierwsza przegrana w Durnia niby nie była taka zła... dopóki nie myślałam o tym, jakie to żenujące tak tańczyć, a do tego bardzo męczące, skoro ciągle musiałam się poruszać aż do końca gry. Która mogła ciągnąć się długo, gdyby nie fakt, że miałam od razu stracić drugie życie z rzędu, ale do tego jeszcze chwila. Do salonu z wrzaskiem wpadła mocno spóźniona Harmony, a ja się aż skrzywiłam, bo taki hałas nie był w ogóle czymś, co chciałam, aby tu panowało. Wręcz przeciwnie, liczyłam na spokojne spotkanie. Przecież jak ktoś usłyszy ten burdel to nas stąd powyganiają nauczyciele, a ja umrę ze wstydu. Harmony o tym nie myślała czy co? Przerwała też wszystkim grę, co nie byłoby niczym złym, jakby zrobiła to dyskretniej, a nie po prostu wpadając niczym wicher i rozpoczynając bardzo długie życzenia, które mnie strasznie zawstydzały, bo mówiła, mówiła i mówiła, a końca nie było widać. Zebrała całą uwagę, co w sumie często się jej zdarzało, nawet jak to nie były jej urodziny. Ja natomiast cały czas tańczyłam jak pajac, obracając się, niezręcznie usiłując na nią patrzeć i mimowolnie wyrywając z przytulenia, a nie mogłam też w żaden sposób odpowiedzieć, bo przecież moje ręce kompletnie nie nadawały się do łapania za kartkę i pisania czegoś. I tak bym nie wiedziała, co rzec prócz "dziękuję", nie pamiętałam połowy słów ze ślinotoku Gryfonki, jak już była przy końcu. Nie miałam też pojęcia, jaką to zagadkę miała na myśli i ogólnie nie ogarniałam sytuacji. Zamknąć w przytuleniu się mnie nie dało przez magię Durnia, więc wyglądało to wszystko komicznie i głupio. Wylewnością i gadatliwością moja kuzynka zawsze ostro ze mną kontrastowała, a teraz urosło to do naprawdę wielkiej rangi. Skinęłam jej głową niepewnie, martwiąc się, że na ten ogrom życzeń odpowiem jedynie całkowitą ciszą, a wciśnięte w rękę kwiaty z lekką paniką próbowałam oddać komuś innemu, bo taniec z nimi i jednoczesne granie w karty to byłoby dla mnie już za dużo do ogarnięcia. Potrzebowałam chwili spokoju, chwili ciszy na pomyślenie, ilość bodźców była nie do zniesienia i bardzo mi się to nie spodobało. Wtedy dotarło do mnie, niczym uderzenie pioruna z nieba, że nie ma jednej osoby w tym gronie. Gale? Gdzie on się podział? Czy go wystraszyły krzyki Harmony? Przecież wiedziałam, że był introwertyczną osobą, zresztą, DOKŁADNIE tak jak ja. Albo po prostu uznał, że jednak tu jest do dupy i marnuje czas. Przecież mógłby powiedzieć chociaż, że wychodzi, bo wpadłam w mocną konsternację i zagubienie... To właśnie z kolei zrobiła Elaine, której szept nagle usłyszałam koło ucha i prawie podskoczyłam z zaskoczenia. Nie zrozumiałam jakiegoś przepraszającego zdania, ale przecież nie mogłam zawołać żenująco zdesperowanym tonem "Proszę, poczekaj!" tylko gapić się jak ostatnia kretynka w jej plecy, gdy już wychodziła. Bezsilna, bezradna i bezgłośna. Ogarnęło mnie jakieś silne uczucie przykrości i odruchowo pomknęłam spłoszonym wzrokiem ku @DeeDee Carlton, praktycznie pewna, że również zobaczę, jak jasnowłosa wstaje i wychodzi. Bogowie, to mi się śniło czy działo naprawdę? Ale nie, Krukonka dalej siedziała na miejscu, gdzie niedawno i ja byłam obok. Tylko... na jak długo tu zostanie? Z nikim nie rozmawiała, w oczywisty sposób też nie ze mną, bo cały świat chciał mi to aktualnie uniemożliwić, a i tak wpadła tu przypadkiem, przecież zaraz też stwierdzi, że popełniła błąd, nie powinno jej tu być i kolejna osoba wyjdzie. W ten sposób zaczęły szaleć moje myśli. Moim ciałem cały czas targała magia, nakazując mi tańczyć i napawać się głębokim zażenowaniem. Okej, ale jak robiłam obrót to widziałam Daniila i Terry'ego, oni coś faktycznie mówili do siebie! Nie wyglądali na umierających z nudów... chyba. Zaraz miałam odbierać prezent, bo przecież Harmony go przyniosła i chyba razem z Anną i Timem się na to złożyli, ale przecież kiedy miałam znaleźć na to czas, skoro właśnie okazało się, że przegrałam drugą rundę, a obok mnie pojawiło się kilka żądlibąków. Próbowałam się pozakrywać przed ich bolesnymi ukąszeniami, które sprawiły, że cała spuchłam, wyglądając jak przejrzały pomidor, którym ktoś dodatkowo rzucił o ścianę. Nie pragnęłam już niczego więcej niż tak po prostu usiąść i wziąć głębszy wdech, ale gra się toczyła, a wraz z nią wszystkie kary, jakie na mnie spadły.
Czy granie dalej miało sens? Ludzie wychodzili zanim zdążyłabym zareagować, jedni na drugich patrzyli wcześniej z takim obrażeniem, jakby nie za bardzo się nawzajem lubili, pozostałym średnio kleiły się rozmowy, Harmony wprowadziła masę głośnego chaosu, który bolał uszy, gra toczyła się w dosłownie najgorszy możliwy dla mnie sposób i ciążyły na mnie już dwa paskudne efekty. Nagle dotarło do mnie, że te urodziny to niewypał. Dość przerażająca myśl, przed jaką usilnie zamykałam umysł, gdy leżałam na brzuchu na łóżku w dormitorium poprzedniej nocy, wesoło kreśląc listę tego, co trzeba kupić z ozdób. Ani razu wtedy nie pomyślałam o tym, że to będzie nudne, nijakie spotkanie. Sądziłam, że mimo wszystko ludzie trochę się pobawią albo zjedzą... nikt też nic nie jadł ani nie pił z przygotowanych przekąsek. Dee zjadła trochę chipsów, ale tylko dlatego, że je praktycznie w nią wepchnęłam. Mam nadzieję, że następną rundę przegram i trafię tę kartę, która mnie wyniesie na czubek najbliższej wieży.
Powrót do góry Go down


Daniil Egorov
Daniil Egorov

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 182
C. szczególne : rosyjski akcent, postura tancerza
Galeony : 303
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t22487-daniil-artyom-nikola-cirilowicz-egorov#746222
https://www.czarodzieje.org/t22550-poczta-daniila
https://www.czarodzieje.org/t22486-daniil-egorov-kuferek#746221
https://www.czarodzieje.org/t23324-daniil-egorov-dziennik
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyNie Lis 12 2023, 23:06;

Czy jestem z Cleo blisko? To chyba duża nadinterpretacja. Tak naprawdę to nic o niej nie wiem, nigdy nie rozmawialiśmy jakoś dłużej i poza lekcjami. Chciałbym, ale trochę mnie to stresuje, łatwiej porozumieć mi się ze słuchu, niż pisemnie, to chyba kwestia tego, że w dzieciństwie języka uczyła nas mama. Ciągle chcę ją gdzieś zaprosić, ale brakuje mi na to czasu... i odwagi, niestety. Ale w Hogwarcie to właściwie z nikim nie jestem blisko i gdybym tylko wiedział, że Terry uważa, że dobrze sobie radzę towarzysko, parsknąłbym śmiechem.
Chyba najbliżej ze wszystkich — odpowiadam bez świadomości, że utwierdzam Puchona w błędnym przekonaniu. Tak szczerze to jestem z Cleo równie blisko co z nim, ale głupio jest mi o tym wspomnieć, bo może on wcale nie uważa, że jest blisko ze mną. Na Rasputina, pod moskiewskim kamieniem żyło się o tyle lepiej, że nie musiałem się przejmować podobnymi problemami.
Ja myślę, że golf też jest świetny. Ja sam takie lubię, ale jeszcze trochę za ciepło — Terry chyba nie wygląda na osobę, której bywa ciepło, ale mi naprawdę odpowiada temperatura szkockiej jesieni. W każdym razie jest mi miło, że pośrednio nazywa mnie najbardziej elegancką osobą tutaj i do tego czuję się podniesiony na duchu, że nie wyglądam jak pajac. Uśmiecham się i czuję się znacznie luźniej, więc nic dziwnego, że tak łatwo przychodzi mi przekomarzanie się z Puchonem nad kartami.
To spróbuję. Następnym razem zagramy we dwójkę, to się o coś założymy — bezczelnie zakładam, że będzie następny raz i nie pytam go wcale o zdanie, po prostu stawiam go przed tym faktem. Tutaj nie wypada się zakładać, już i tak trochę oddzieliliśmy się z Terrym od reszty i nie chciałbym, żeby zostało to źle odebrane.
Impreza niby należy do tych spokojnych, a jednak w jednej chwili dzieje się tyle, że przestaję za tym wszystkim nadążać. Cleo tańczy, Harmony wpada (w dresie! a nie mówiłem?) i szczebiocze, są kwiaty, są prezenty, Gale wychodzi bez słowa, a Elaine podąża za nim, choć przynajmniej wcześniej coś mówi do Puchonki. Obserwuję to wszystko ze spokojną miną, ale kompletnym niezrozumieniem i chaosem w myślach. I choć często nie umiem reagować we właściwy sposób, bo nie jestem najlepszą i pierwszą osobą do pomagania innym, to nawet ja widzę teraz, że trzeba ratować tę sytuację, jeśli nie chcę, żeby skończyła się czyimiś łzami albo przynajmniej zepsutym wieczorem. Ciągnę kartę, ale to w niczym nie pomaga, bo Cleopatra i tak przegrywa, a żądlibąki sprawiają, że unosi się w powietrzu, w dodatku mocno napuchnięta.
Chodź, potańczymy z Cleo — nie daję Terry'emu czasu do namysłu, łapię go za rękę i wstając, ciągnę za sobą. Przesuwam stolik, żeby zrobić nam odrobinę miejsca, bo przecież wciąż gramy w karty i musimy skończyć tę rozgrywkę, żeby Cleo mogła przestać lewitować — zmienię muzykę na coś bardziej tanecznego, ha? — patrzę pytająco na dziewczynę, ale szczerze nie czekam szczególnie na jej zgodę, bo choć jazz jest super, to w tej sytuacji nie sprawdzi się najlepiej. O wiele przyjemniej tańczy się do konkretnego rytmu. Na chwilę podchodzę do gramofonu i przebieram w dostępnych tu, podniszczonych płytach. W końcu znajduję moje ukochane Izzy i bez zastanowienia wrzucam ich na igłę. W pomieszczeniu leci Galeony, galeony, galeony!, a ja tanecznym krokiem wracam do stolika, gotów ratować imprezę, mimo że nie mam o tym najmniejszego pojęcia.

@Cleopatra I. Seaver , @Terry Anderson

dureń 2 runda: 1 i dorzut na 4
Następnie 3 runda: 3, pustelnik
Powrót do góry Go down


Hyung Jin-woo
Hyung Jin-woo

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne :
Dodatkowo : kapitan drużyny Puchonów
Galeony : 75
  Liczba postów : 558
https://www.czarodzieje.org/t22010-hyung-jin-woo
https://www.czarodzieje.org/t22052-poczta-jin-woo#721961
https://www.czarodzieje.org/t22011-hyung-jin-woo#720659
https://www.czarodzieje.org/t22065-hyung-jin-woo-dziennik#722713
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPon Lis 13 2023, 19:44;

Strój excited

Brunet choć za imprezami nie przepadał, tak na urodziny Panny Seaver nie śmiałby nie przyjść. W końcu choć znali się krótko, to dziewczyna już prawie należała do szkolnej drużyny i do tego istnieje szansa, że Jin byłby w stanie nazwać ją w przyszłości swoją przyjaciółką.

Mistrzem co do prezentów to on zdecydowanie nie był, jednak pomyślał, że skoro jest akurat jesień to znakomitym pomysłem będzie podarowanie Cleo czegoś związanego właśnie z tą porą roku.
Szedł w stronę salonu wspólnego już obmyślając plan działania, to ile może być tam na oko osób, oraz jak ma się zachowywać.
Cały stres spłynął z niego w zasadzie w momencie zajrzenia do pomieszczenia.
Hyung od razu zaczął szukać wzrokiem Cleopatry i w międzyczasie chował torbę z prezentem za swoimi plecami.

- Panno Seaver! - zawołał do nastolatki z lekkim uśmiechem na twarzy i pomachał jej. - Mam nadzieję, że nie jestem jakoś bardzo spóźniony. - Zaśmiał się nerwowo po czym rozłożył z jej stronę ręce chcąc przytulić się na powitanie.
Po chwili podał jej torebkę z prezentem.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba i się przyda zwłaszcza, że akurat jest chłodno na dworze. Nie wiedziałem jaki rozmiar swetrów nosisz, więc wziąłem taki trochę większy - uśmiechnął się lekko.
W środku faktycznie był sweter, ciepły i miękki. Może faktycznie byłby trochę za duży na dziewczynę, no ale tak jak rodzice często mówią... "Dorośnie do tego".

@Cleopatra I. Seaver
Powrót do góry Go down


Symphony O. Seaver
Symphony O. Seaver

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : Piegi porozsypywane po całej twarzy
Galeony : 74
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t22070-symphony-o-seaver#723018
https://www.czarodzieje.org/t22073-poczta-symphony#723119
https://www.czarodzieje.org/t22071-symphony-o-seaver#723019
https://www.czarodzieje.org/t22076-symphony-o-seaver-dziennik#72
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPon Lis 13 2023, 20:11;

Strój awww

Symcia już od dłuższego czasu przygotowywała się na imprezę urodzinową swojej ukochanej kuzyneczki, zwłaszcza jeśli chodzi o prezent! I chociaż miała sporawe pole manewru, to udało jej się wybrać tą jedną konkretną rzecz... Albo raczej trzy.

Tak czy siak do salonu wspólnego udała się jakże bardzo przygotowana, w lekkim makijażu i sukieneczce pod którą założyła czarnego golfa aby tam przypadkiem nie zamarznąć.
Praktycznie wbiegła do pokoju z piskiem podekscytowania. Dosłownie sekundę po znalezieniu Cleopatry wzrokiem, rzuciła jej się na szyję.
- CLEOOO! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! - krzyknęła jej do ucha po czym szybko puściła ją. - Przepraszam Cię strasznie, mam nadzieję, że nie ogłuchłaś. - Podrapała się po karku w międzyczasie śmiejąc nerwowo.
Szatynka zrobiła krok w tył po czym podała jej prezent urodzinowy.
- Nie do końca wiedziałam, który kolor spodobałby Ci się najbardziej, więc wzięłam wszystkie trzy jakie były do wyboru - znów wyszczerzyła się.
W środku znajdowały się trzy różne świeczki, jednak każda wyglądająca jak łódka z origami.
- Do wyboru były także zapachowe świece, ale stwierdziłam, że wezmę takie nie pachnące, bo nie wiem czy lubisz jak Ci się w pokoju zapach jakiś konkretny utrzymuje nie wiadomo ile czasu - dopowiedziała jeszcze, cały czas z uśmiechem na twarzy.

@Cleopatra I. Seaver
Powrót do góry Go down


Terry Anderson
Terry Anderson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : mocny szkocki akcent, piegi na całym ciele, kilka pryszczy na twarzy, niedawno przeszedł mutacje
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 1375
  Liczba postów : 963
https://www.czarodzieje.org/t22400-terrance-anderson#739510
https://www.czarodzieje.org/t22405-poczta-terry-ego#739699
https://www.czarodzieje.org/t22401-terrance-anderson#739613
https://www.czarodzieje.org/t22440-terry-anderson-dziennik#74317
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Lis 15 2023, 00:31;

runda druga: 3, koło fortuny
runda trzecia: 3, sąd ostateczny

Czy wyciągnął pochopne wnioski na podstawie zaledwie domysłów? Bardzo prawdopodobne, jednak w jego rozumowaniu było coś naiwnie prostego, zdradzającego, ile chłopak musi się jeszcze o świecie nauczyć. Trochę mu zajęło, nim wpadł na ten jakże błyskotliwy pomysł, ale kiedy już połączył wszystkie elementy układanki, nic nie było w stanie przekonać go, że nie miał racji. Co innego mogły bowiem oznaczać łagodne spojrzenia i drobne czułostki między dwójką atrakcyjnych młodych ludzi? Chłopak obejrzał zbyt wiele romansideł, by mieć wątpliwości, że właśnie tak wyglądają prawdziwe związki.
- Świetnie słyszeć! – uśmiechnął się na odpowiedź Ślizgona, która tylko potwierdziła jego domysły. Nie kłamał, naprawdę cieszył się, że oboje z Cleo odnaleźli się w Hogwarcie lepiej niż przypuszczał. Życzył tej dwójce wszystkiego co najlepsze, w końcu oboje na to zasługiwali – nie znał ich długo, co nie przeszkadzało mu, by wyrobić sobie o nich najlepsze możliwe zdanie. Oboje rozbrajająco życzliwi, o ujmującym charakterze… nawet jeśli Terry wcześniej nie zwrócił na to uwagi, to teraz doskonale widział, jak świetnie do siebie pasują. Prawdę powiedziawszy Puchon do tego stopnia ucieszył się, że udało mu się rozszyfrować coś, co – jak mu się wydawało – nie było jeszcze powszechną wiedzą, że niemal nie poczuł ukłucia rozczarowania, które ścisnęło mu pierś na wieść o nowych afiliacjach. Nie żeby choć przez sekundę żywił najmniejszą nadzieję, że ktoś taki jak on może mieć najmniejsze szanse u kogoś takiego jak Daniil. Wyobraźnia lubi jednak błądzić swoimi ścieżkami, a buzujące nastoletnie hormony tylko potęgują nierealne złudzenia. W gruncie rzeczy dobrze się stało – skoro wie, że Ślizgon jest zajęty, będzie mu łatwiej zejść na ziemię i wyzbyć się tego głupiego zauroczenia, które tak niespotykanie go dziś uderzyło.
Pomimo podobnych rozważań, chłopcu nie udało się zapanować nad rumieńcem, który zdradliwie nie opuszczał jego piegowatej twarzy, a który przybrał tym intensywniejszą barwę, gdy rozmowa przeszła na elementy garderoby. Zrobiło mu się cieplej na sercu otrzymawszy komplement, w końcu nie uważał się za speca w dziedzinie mody i elegancji. Druga część zdania wpędziła go jednak w tym większe zakłopotanie… Wolał nie wyobrażać sobie Daniila w golfie, a najlepiej w ogóle przestałby o nim myśleć w ten sposób. Mruknął ciche „dziękuję”, usilnie starając się uciec wzrokiem najdalszy kąt pokoju. Przejdzie mu. W końcu nie pierwszy i nieostatni raz podoba mu się ktoś w Hogwarcie - jedyna różnica jest taka, że teraz jest tego bardziej świadomy, niż to miało miejsce jeszcze rok temu. Trochę mu zajęło, zanim w pełni zdał sobie sprawę z charakteru uczuć, którymi darzył co poniektórych kolegów, a których próżno szukać w jego relacji z dziewczętami.
Roześmiał się, słysząc obietnicę chłopaka, rzuconą przelotnie, nim jeszcze zasiedli do gry. – Nie wiesz z kim masz do czynienia. Uwielbiam zakłady. – odparł z błyskiem w oku. Terry był jedną z tych osób, które najpierw działały, a dopiero potem myślały, nic więc dziwnego, że wszelkie formy zakładów czy wyzwań chłopak przyjmował z ochotą i podekscytowaniem.
Gra rozgorzała na dobre, ciągnięto karty, rozgrywano pojedynki, wygrywano i przegrywano – wydawałoby się sielankowa zabawa, gdyby nie pech solenizantki, która już na starcie straciła pierwsze życie, przez co zmuszona była wywijać na parkiecie przez resztę gry. Terry ze współczuciem śledził, jak nieśmiała Puchonka wbrew własnej woli wychodzi na środek i zaczyna wywijać piruety. Mógł sobie jedynie wyobrażać, jak musi czuć się w tym momencie Cleo – on sam chyba spłonąłby ze wstyd tańcząc przez kimkolwiek poza wąskim gronem bliskich przyjaciół. Na szczęście towarzystwo okazało się wyrozumiałe – nikt się nie śmiał, za to wszyscy uśmiechali się życzliwie, poklaskując występom dziewczyny… do czasu. Terry miał wrażenie, że wszystko wydarzyło się bardzo szybko – najpierw wpadła Harmony, wnosząc do towarzystwa nieodłączną odrobinę chaosu, w niemal tym samym momencie Gale wstał i wyszedł bez słowa, a zaraz za nim podążyła Elaine, z tą różnicą, że ta szepnęła coś do Cleo nim zniknęła za drzwiami. Zdezorientowany śledził, jak Puchonka, która miała być przecież gwiazdą wieczoru, miota się, starając odnaleźć się w nowej sytuacji, która nie mogła być przecież dla niej komfortowa. Na domiar złego dziewczę przegrało kolejną, drugą rundę, efektem czego okazały się nieprzyjemne użądlenia, które natychmiast zaczęły puchnąć, doprowadzając Cleo na skraj łez. Terry właśnie powziął decyzję, że koniecznie trzeba jakoś temu wszystkiemu zaradzić, żeby impreza urodzinowa nie okazała się dla Seaverówny doświadczeniem przykrym, kiedy Daniil złapał go za rękę i wyciągnął na parkiet, wpadając najwidoczniej na ten sam pomysł.
- O tak, zdecydowanie. – mruknął, kierując się prosto w stronę tańczącej dziewczyny, dając Ślizgonowi czas i miejsce, by przystosować pokój do nowego charakteru imprezy.
- Panie pozwolą. – przybrał najbardziej nonszalancki uśmiech, na jaki potrafił się zdobyć, a następnie bezceremonialnie złapał Puchonkę za rękę i dołączył do jej szalonego tańca.
- Jin, Symphony, od teraz składanie życzeń tylko w formie tanecznej! – rzucił jeszcze przez ramię, posyłając im porozumiewawczy uśmiech. Miał nadzieję, że nie będą mieli do niego wyrzutów, że tak zuchwale zagarnął Cleo dla siebie, podczas gdy Ci próbowali wręczyć jej prezenty. Nie zrobił tego z własnej arogancji, ale mając w pamięci, jak niezręcznie wypadło witanie się z Harmony (a wtedy Cleo tylko tańczyła, nie unosząc się jeszcze w powietrzu w dodatku boleśnie pożądlona), wolał oszczędzić dziewczynie powtórki z rozrywki.
Wykonując piruet z lewitującą Puchonką Terry napotkał natomiast problem zupełnie innej maści: ze względu na dzielącą ich różnicę wzrostu, chłopcu ciężko było zapanować nad ruchami solenizantki w taki sposób, by obu im tańczyło się komfortowo. Całe szczęście na prowizoryczny parkiet dotarł wreszcie Daniil, zmieniwszy płytę na coś zdecydowanie żywszego i lepiej nadającego się do szaleńczych pląsów.
- I….odbijamy! – przekazał Cleo pod opiekę Ślizgona, a sam ruszył w kierunku ulubionej Gryfonki
– Chodź Remka, pokaż im co potrafisz!

@Hyung Jin-woo  @Symphony O. Seaver  @Daniil Egorov  @Cleopatra I. Seaver  @Harmony Seaver
Powrót do góry Go down


Thomas Seaver
Thomas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Galeony : 939
  Liczba postów : 432
https://www.czarodzieje.org/t22403-thomas-tim-seaver
https://www.czarodzieje.org/t22418-poczta-tima-seavera
https://www.czarodzieje.org/t22404-thomas-tim-seaver
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Lis 15 2023, 19:30;

Runda 2: 3, słońce
Runda 3: 4, umiarkowanie
Dureń potrafił być zabawną grą w odpowiednich warunkach. Kiedy wszyscy grający byli rozbawieni, to kary wynikające z kart potrafiły wywołać wybuchy śmiechu, nawet i ofiar gry. Ale nie zawsze.  Tak jak dzisiaj. Tim, pomimo że jego uwaga była zajęta na przemian Anną i Cleo, zauważył najpierw wychodzącego Gale'a, a potem Elaine. Niezbyt mu się to spodobało. Może nie czuli się dobrze, ale nie wychodzi się z urodzin w taki sposób. Solenizantka też o to chyba zauważyła, sądząc po minie. Kolejna przegrana jeszcze dołożyła swoje.
Zastanawiał się co zrobić z tym fantem, jak poprawić humor Cleo w jej dniu, jednym z najważniejszych w życiu. Ale nie zdążył wymyślić niczego, bo pojawiły się dwie dodatkowe panny  Seaver, Harmony i Symphony, które jak zwykle tryskały energią i humorem. Plus Jin Woo, nadrabiający manierami. Tylko że gwiazda wieczoru wyglądała na jeszcze bardziej zagubioną przez entuzjazm Rem. I wtedy Terry porwał ją do tańca, a właściwie przyłączył się do niej, bo Cleo przecież od pewnej chwili tańczyła, chcąc nie chcąc. Ten pomysł mógł zadziałać, żeby odwrócić uwagę dziewczyny, zwłaszcza że chwilę później przejął ją Danil, ze swoją gracją tancerza.
Wyciągnął kolejną kartę, wyglądało na to, że znowu mu się udało, ale tym razem, pierwszy raz od bardzo dawna żałował, że jego pech do gier losowych go opuścił akurat dzisiaj. Wolałby sam zebrać obie kary, bo nie miał żadnych oporów przed takimi akcjami, pewnie nawet zrobiłby z tego show.
- Masz ochotę do nich dołączyć czy boisz się o przesyłkę? - - zapytał  @Anna Brandon uśmiechając się zachęcająco.


Ostatnio zmieniony przez Thomas Seaver dnia Sro Lis 15 2023, 23:08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Danielle Carlton
Danielle Carlton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 163
C. szczególne : cydrąż wyglądający z rękawa szaty, ciemne jak noc oczy, zapach jabłek
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 478
  Liczba postów : 589
https://www.czarodzieje.org/t22594-deedee-carlton#751219
https://www.czarodzieje.org/t22605-deedee-carlton#753124
https://www.czarodzieje.org/t22593-deedee-carlton#751218
https://www.czarodzieje.org/t22649-deedee-carlton-dziennik
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Lis 15 2023, 19:51;

3 tura durnia: 4 cesarz

W sumie im dłużej siedziała na tej nieszczęsnej kanapie, wciśnięta między poduszki, z rękami splecionymi na podołku, tym bardziej zaczynała współczuć Cleopatrze. Miała nieodparte wrażenie, że wszystko to, co działo się wkoło, nie do końca leżało w sferze jej marzeń dotyczących tego spotkania. Już pomijała fakt, że ona sama nie była w tych planach przewidziana. Nie umiała wyjaśnić dlaczego - wszak nie znała Puchonki praktycznie w ogóle - nie sądziła, żeby dziewczyna pragnęła takiego chaosu. Dureń sam w sobie jako gra towarzyska wyciągana na urodzinach wprowadzał dość dużo zamieszania, gdy na to wszystko nałożyły się nagłe odejścia jednych gości i bardzo głośne nadejścia kolejnych, szybko można było pogubić się w harmidrze krzyków i śpiewów. Sposób, w jaki Gryfonka, choć malutka wzrostem, zajmowała swoją osobowością większość pomieszczenia, niesamowicie zmieszał nieśmiałą Dee. Nie była w stanie zdobyć się na żaden konkretny gest. Nie podjęła decyzji, by wstać i wyjść, ale jednocześnie zaczęła wątpić, czy zostanie było również dobrym wyborem. Nie miała się tu do kogo odezwać poza Cleo, którą opętało nie tylko taneczne szaleństwo, ale i plaga żądlibąków. Na Merlina, jakże ona jej współczuła... Nagle samotne spędzanie urodzinowych dni nie jawiło się Krukonce w ciemnych barwach.
Chłopcy bardzo zaplusowali w jej oczach, bo byli chyba jedynymi gośćmi, którzy próbowali zrobić coś, by odwrócić tragiczny bieg tego wieczoru i zainicjowali wspólne tańczenie. Bardzo ujął ją ten gest, by Cleopatra nie była jedyną osobą poruszającą się w takty muzyki - bo niestety nie był to do końca jej wybór, a zrządzenie losu. Na pewno nie była teraz zbyt szczęśliwa, zmęczona od ciągłego tańca, pokąsana, lewitująca wbrew woli - a mimo tego wszystkiego DD nie potrafiła nie zauważać, jak za każdym razem, gdy zerkała w jej stronę, oczy płatały jej figla, rozświetlając postać Puchonki złotawym blaskiem i tym samym dodając jej zmaganiom z urokami lekkości. Uśmiechnęła się pod nosem. Gdyby tylko Cleo mogła ujrzeć się jej oczami... Może i jej samej byłoby lżej nosić dalej brzemię gry?
Sama nie wstała, by dołączyć do innych rozpoczynających tańce. Zamiast tego siedziała wciąż w tym samym miejscu, z tym lekkim uśmiechem na ustach, z dłońmi splecionymi na podołku, złączonymi kolanami i nieco szerzej rozstawionymi stopami. Jedna z nich nawet uległa rytmowi wygrywanemu z gramofonu i zaczęła podrygiwać w takt melodii.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 12 2023, 23:05;

Rozmowa z Carly wcale nie sprawiła, że poczuła się lepiej, ani sama ze sobą, ani z całą tą sytuacją z Amaruqiem. Według przyjaciółki powinna pogodzić się z faktem, że jej dotychczasowy związek się najprawdopodobniej skończył, o ile chłopak nie uległ poważnemu wypadkowi z jakimś ziejącym ogniem smokiem. Jeszcze na domiar złego dotkliwie się poparzyła - w pierwszej chwili zamierzała iść razem z Puchonką do skrzydła szpitalnego, ale poczuła, że długo powstrzymywane łzy musiały jednak znaleźć jakieś ujście i to szybko. Trochę skłamała dziewczynie, że musi najpierw podskoczyć do dormitorium po jakieś rzeczy wymyślone na poczekaniu i rozstały się, a Kate ruszyła schodami w górę, w przeciwnym kierunku. Im dalej szła, tym więcej obrazów zamazywało jej się przed oczami. Gdzieś na piątym piętrze zrezygnowała z dalszego wspinania, by poszukać chwilowego schronienia w jakimś pomieszczeniu. Potrzebowała usiąść i wziąć kilak głębszych wdechów. W salonie wspólnym na szczęście nie było praktycznie nikogo - a przynajmniej nikogo, kto zwróciłby na nią uwagę i pragnął do niej zagadać. Chwała Merlinowi, bo nie byłaby w stanie teraz nic powiedzieć.
Opadła na wolne miejsce na jednej z kanap, zrzucając torbę i wszystkie inne szpargały, które ze sobą miała, na stojący przy niej niski stolik. Trzy ciężkie łzy spadły na jej podołek - w duchu postanowiła, że to jedyne, które uroni. Ale przyszła też czwarta i piąta. Otarła ze złością twarz, aż syknęła z bólu, bo chwilowo zapomniała o rosnących na jej dłoniach pęcherzach. Shit, szósta i siódma popłynęły już przez wzgląd na okropnie piekące uczucie rozsadzające jej rękę.
Co za beznadziejny dzień...

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 269
  Liczba postów : 793
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPią Gru 15 2023, 07:50;

Wszystko sie działo w takim tempie, że Aneczka mimo wielkopańskiego wychowania naprawdę nie wiedziała, jak się zachować. Krzyki, tańce, dezercje i jeszcze ten prezent, który nagle wylądował na jej kolanach zupełnie niezgodnie z planem. W tym wszystkim była jednak pewna ostoja, ktoś, kto zachował spokój mimo zamieszania.
- Chetnie zatańczę, Tim. - odpowiedziała gryfonowi z ciepłym uśmiechem. - Ale sądzę, że czas najwyższy, by Cleo dostała wreszcie swój prezent.
Puchonka chwyciła pudełko i podniosła się, czekając na stosowny moment, w którym jubilatka nie będzie akurat w wirze zabawy i w którym będzie można do niej podejść bez zakłócenia jej zabawy.
- Cleo, słoneczko, to dla Ciebie od nas. - powiedziała, starając się odpowiednio uczcić ten moment, ale i nie robić szumu, by nie zaburzać komfortu Egipcjanki. Chciała, żeby to był jej moment, jej chwila, i żeby zrobiło jej się miło i dobrze na jej własnych urodzinach. - Podpisaliśmy się na kartce z życzeniami, mam nadzieję, że ci się spodoba. A prezent... Sama zobacz. Myślę, że pomoże rozwinąć się twoim obiecującym talentom, które miałam okazję poznać na lekcji. Jesteś taka uzdolniona, Cleo! A poza tym, to pomoże uwiecznić wszystkie chwile, które chciałabyś zachować w pamięci.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPią Gru 15 2023, 19:32;

@Kate Milburn

Im bliżej końca roku, tym bardziej mu było niewygodnie we własnej skórze. Nie lubił świąt Bożego Narodzenia, bo przypominały mu o tym, czego nie miał i czego nigdy nie będzie miał. Przez krótką chwilę przeprowadzając się do Anglii miał cień nadziei, że skoro będzie bliżej reszty rodziny Swansea, to może jednak rodzinne, ciepłe święta z bliskimi będą czymś bardziej prawdopodobnym - jego relacje jednak z resztą rodu wcale nie rozgorzały. Właściwie trudno było powiedzieć, żeby w ogóle istniały.
Mimo to trzymał fasadę zadowolonego chochlika, z cwanym półuśmiechem, trochę chcąc życzyć wszystkim wszystkiego dobrego, a trochę, żeby im się zalęgły bahanki w choince. Unikał więc ludzi, mając nadzieję, że może mu się uda w tak wielkim zamku przezimować jak stary niedźwiedź w jaskini i przetrwać do wiosny bez emocjonalnego załamania. Czego nie wiedział, to to, że los miał wobec niego inne plany, w formie łkającej gryfonki, którą zauważył znacznie zbyt późno, by z tej interwencji móc ugrać jakiekolwiek plusy za współczucie.
Praktycznie na nią wpadł, po czym bez słowa ominął, a dopiero po chwili jego mózg połączył kropki osoby, twarzy i nastroju.
Jak on kurwa nienawidził płaczących ludzi.
Usiadł na fotelu obok, biorąc głęboki wdech, zamknął książkę, z której próbował nauczyć się zaklęć łączących zakończenia nerwowe w urwanych kończynach, po czym wbił w nią spojrzenie, unosząc brwi, z miną, jakby mu była winna jakieś wytłumaczenia. Choć wcale nie była mu nic winna. Może poza subtelnym "Spierdalaj Loki, nie dziś".
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyPią Gru 15 2023, 21:39;

Nie no, z tym łkaniem to trochę przesada, nie było tak źle. Choć oczy miała pod kolor domowego herbu, a policzki nieco mokre, nie siąkała nosem ani nie wyła w spazmach. W tym płaczu była ta komponenta braku kontroli nad płynącymi łzami - same wylewały się spod powiek, kapiąc jej na podołek i te nieszczęsne, piekące z poparzenia ręce, a ona choć bardzo chciała, nie umiała ich zatrzymać. Wkurzała się na samą siebie i własny organizm, tak nieposłuszny, choć w myślach zapętlała błagalną już prośbę "przestań, przestań przestań!" - nic nie działało. Więc tak sobie chciała siedzieć, nikomu nie przeszkadzając i po prostu patrzeć na rosnące bąble, jakby spodziewała się zaraz ujrzeć ich pęknięcie i magiczne zanikanie.
Jeszcze potrącił ją jakiś wysoki człowiek. Fakt, że w ten sposób ją potraktował, wcale nie poprawiał jej humoru, ale nawet nie miała siły się nad tym głębiej zastanowić. Opadła po prostu na tę kanapę z ciężkim westchnieniem, mając już dość całego dnia. Potrzebowała tylko kilku chwil, by osuszyć te cholerne oczy i pójść na spokojnie do Skrzydła Szpitalnego. Czy to aż tak wiele? Przymknęła oczy na sekundę...
Zaraz jednak znów je otworzyła, bo na fotel obok niej opadł @Lockie I. Swansea z pytającą miną. Odpowiedziała mu podobnym uniesieniem brwi, po czym, jak już klepki w głowie zaskoczyły na miejsce, udzieliła mu bardzo naiwnej odpowiedzi.
- Poparzyłam ręce...
Wyciągnęła je w jego kierunku, pokazując rumień i pęcherze.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Gru 20 2023, 15:47;

@Kate Milburn

Emocjonalne ekspresje nie były dla Loka niczym obcym, rozróżniał je i rozpoznawał, pomimo podejrzenia autyzmu, potrafił też w dziewięćdziesięciu przypadkach zachować się adekwatnie do sytuacji. Problem pojawiał się i pęczniał gdzieś w okolicach jego mostka w momencie, kiedy chodziło o płacz czyjkolwiek, bo wobec płaczu zawsze był na poły bezsilny i rozgniewany. Z jednej strony nie umiał, nie wiedział i nie rozumiał, jak ma wyłączyć czyjś smutek, co go wprawiało w stan frustrującej bezsilności - z drugiej nie pamiętał, by ktokolwiek kiedykolwiek reagował na jego własny płacz, przez co denerwował się sam na siebie, że tak go obchodzą cudze smutki.
Siedział więc naprzeciw niej przez chwilę w milczeniu, unosząc brwi i zaciskając usta, czekając, aż ona zrozumie magicznie co miał na myśli i wyczyta mu z głowy, czego się domagał. Otóż tak się stało i rzeczywiście zrozumiała, co może by go zaskoczyło, gdyby poświęcił temu odrobinę więcej uwagi niż zero.
- Pokaż. - zakomenderował, odkładając książkę na stolik przy fotelu i wyciągając wielkie łapsko po jej biedne sparzone dłonie. Gdzieś mu ten widok przetarł z pamięci fakt, że płakała i oczy takie czerwone, może zakładając w głowie jak plaster na rankę, że ona tak zasmarkana bo ją bolą rączki, a nie dlatego, że ją boli serduszko. Bowiem na bolenie rączek była jakaś rada, sklejania serduszek jednak nie praktykował. Raczej w drugą stronę.
- Zaufaj mi. - zaproponował, wyciągając różdżkę, a kiedy mówił te słowa Lockie Swansea to zasadniczo powinno się robić wszystko, tylko nie ufać. Mimo to wycelował końcem swojego magicznego patyka w jej dłonie i zaczął kreślić nad nimi odpowiednie gesty.
- Levatur dolor. - powtórzył nawet parę razy, kojarząc, że to zaklęcie uśmierzające lekki ból. Nie mógł sobie przypomnieć niczego na poparzenia, co wprawiało go w humor dość niepocieszony, choć z pewnością lepszy niż humor Gryfonki- Ale żeby tak zaraz ryczeć z tego powodu... - mruknął, jak zwykle pozbawiony cienia wyczucia czy wrażliwości.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Gru 20 2023, 17:03;

Kate zwijała się w środku przez napływające fale dyskomfortu wynikające z jej położenia. Nie miała nic przeciwko emocjom, akceptowała je u innych, pozwalała na ich wyrażanie i sama również należała do dość ekspresyjnych osób, szybciej działając i odczuwając, niż poświęcając temu jakąś myśl. Wobec tego jej złamane serce i urażona duma wyciskały łzy z oczu, a dopiero po fakcie mózg buntował się, że wcale tego nie pragnęła. Nie chciała płakać z powodu Amaruqa, na pewno nie teraz, kiedy wszystko było jeszcze wielką niewiadomą. Była naiwna, jasne, ale nikt nie zabroni jej mieć nadziei, że wszystko odmieni się na lepsze. Wściekała się na siebie za tę reakcję, mimo że w praktyce nie miała absolutnie żadnej kontroli nad tym, czy z jej oczu spływały te łzy, czy też nie.
Obecność Lockiego jednak nieco wyhamowała ten odruch i już po paru mrugnięciach mogła zauważyć, że poziom słonych kropel przestał przelewać się ponad powiekami. Bez słowa podała mu dłonie, które wydawały się naprawdę niewielkie w tych jego. Przygryzła wargę, by odciągnąć uwagę od plątaniny myśli w głowie i skupić się na czymś przyziemnym - nacisku jej zębów na mięsistej czerwieni; dotyku jego skóry; tym krótkim "zaufaj mi". Ufała łatwo i szybko, bez słowa sprzeciwu pozwoliłaby mu zrobić, co tylko chciał z tymi dłońmi. Patrzyła, jak celował w coraz to inne miejsce, wypowiadając formułę zaklęcia, po którym ból i pieczenie pomału odchodziły w niepamięć. Nie zniwelował jeszcze pęcherzy, które dalej wątpliwie zdobiły jej dłonie, ale i tak czuła ulgę. Parsknęła na jego słowa.
- Wiem, totalnie bez sensu. Głupia ja - rzuciła z cichym "pf", nie mając zamiaru dzielić się na razie resztą swoich zmartwień. Chyba wolała swoje powody zbagatelizować i uchodzić za tak delikatną, że byle bąbel doprowadzał ją do płaczu, niż że beczała za chłopakiem. Zabrała mu jedną z dłoni, by otrzeć jej wierzchem zabłąkaną na czubku nosa łzę. - Dziękuję, serio. Jest lepiej - dodała i uśmiechnęła się nieco blado. - Co tu robisz?

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Gru 20 2023, 19:28;

@Kate Milburn

Mógłby być w jakimś stopniu z siebie dumny, że doprowadza dziewczynę, chociaż raz, do zaprzestania płaczu, zamiast w drugą stronę. Musiałby jednak być w tym zakresie bystrzejszy, albo chociaż mieć empatii w sobie więcej niż w łyżeczce od herbaty.
- No właśnie nie aż tak głupia. - uniósł sceptycznie brwi, notując w pamięci, że nie rozumiała sugestii. Powiedział to, by dowiedzieć się czego płacze, bo nie sądził, że z powodu poparzonych dłoni, szczególnie, że według fachowej oceny jego niesamowicie uzdolnionych uzdrowicielskich oczu (pamiętamy, że ma aż 4 punkty w kuferku) aż tak źle, z tymi dłońmi nie było.
Zmarszczył brwi, próbując wygrzebać z pamięci jakieś kolejne zaklęcia, które mogłyby być przydatne w takiej sytuacji. Był niemal pewien, że mu gdzieś szumiało odpowiednie, ale czy było z książki o uzdrawianiu, czy z podręcznika zaklęć..?
- Bawie się w seksowną pielęgniarę, nie widać?. - odpowiedział na to jej niemądre pytanie, po czym ułożył jej dłonie na swoich kolanach i zarysował ich obręb końcem różdżki.
- Fingere. - powiedział raz, drugi, trzeci, nakładając na jej dłonie chłodzącą powłokę. Na oparzenia najlepsze były eliksiry, ale niestety z eliksirami Lockie miał bardzo na bakier. Dziewięć na dziesięć przypadków wysadzał swój kociołek.
- Z rękami może i lepiej, ale czego ryczysz? - zapytał, podnosząc na nią wzrok, różdżką wciąż okładając jej dłonie zaklęciem.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptySro Gru 20 2023, 19:49;

Biorąc pod uwagę jej rozchwianie w tym momencie, faktycznie mógł być z siebie dumny. Uderzając w inną strunę, mogłaby wyrwać ręce z jego dłoni i uciec z pomieszczenia z płaczem - jakkolwiek wierzyła w swoje opanowanie, była jednak dziewczyną-chaosem i wszystko co nieprzewidywalne było w jej wykonaniu bardziej prawdopodobne. Zamiast tego jednak siedziała, pokazując mu wszystkie pęcherze i uśmiechając się pod nosem, bo chociaż Lockie czasem obrastał w kolce, a jego głos nabierał szorstkości w najmniej oczekiwanym momencie, dostrzegała w nim te przebłyski autentycznego dobra. Wierzyła, że każdy był z gruntu dobry, może jedynie nękany w życiu przez złe rzeczy. Nie wiedziała, co nękało Ślizgona i może nigdy nie przyjdzie jej się tego dowiedzieć, ale cieszyły ją każde chwile, w których mogła przebywać w towarzystwie tego Lockiego, który bezinteresownie leczył jej dłonie.
Pozwoliła mu ułożyć swoje palce na jego kolanach, dopiero po czasie orientując się, że pozycja należała chyba do dziwniejszych, jakie przybrała w życiu w parze z chłopakiem. Nie wiedziała czy cieszyć się, że nie miała na sobie bluzki z dekoltem, bo w takowej zdecydowanie zobaczyłby trochę za dużo, niż powinien - i nie wiadomo, czy miałby z tego zawód, czy satysfakcję. Obserwowała dokładne ruchy, którymi obrysowywał jej palce, a każdy kolejny ruch sprawiał, że odczuwała na skórze przyjemny chłód. Doświadczenie dziwne, jeśli pomyśleć, że opierała się o ciało, które powinno być ciepłe.
- Widać, widać! Gdyby nie to, że mnie schładzasz, pewnie byłoby mi gorąco - rzuciła, wcale nie siląc się na ton i żartobliwość. Ale równie szybko, jak jej nastrój się poprawił, zaraz opadł, gdy Lockie nie porzucił tematu. Bezwiednie zwiększyła nacisk swoich dłoni na jego kolanach, może szukając większego oparcia? - Prawdziwy powód jest jeszcze gorszy niż poparzenia - przyznała nieco wymijająco.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 26 2023, 00:58;

@Kate Milburn

Nie było w nim na tyle dużo empatii, by rzeczywiście to co mówił, czy robił było ostrożne, by miał świadomość, jak blisko mógłby wcelować się słowami w przestrzeń, w której mógłby wyrządzić jej znacznie większą krzywdę niż jakieś drobne poparzenia dłoni. Bardzo rzadko był świadomy cienkiej granicy między tym co warto było przemilczeć, a tym, co można w danej sytuacji powiedzieć, a jeszcze rzadziej, kiedy już tę granicę dostrzegał, wybierał tego nie robić.
W Lokim było jakieś takie niezdrowe pragnienie dotykania żywej tkanki, zaglądania pod skórę, więc w momencie, w którym uśmiech Milburn zachwiał się pod naporem pytania, jego nieznośna potrzeba obcowania z tą intymną warstwą prywaty zaczęła puchnąć, wywołując jeszcze większą presję.
Podniósł na nią spojrzenie złotych oczu, choć wyraz jego twarzy pozostawał równie niejasny co zawsze.
- Aż tak? - zapytał - Teraz to już musisz mi powiedzieć. - miał wrażenie, że się krygowała z odpowiedzią. Próbowała się wyślizgnąć z tematu. Gdyby po prostu rzuciła swoim powodem bez chodzenia w kółko pewnie by go to nawet nie zaciekawiło. A teraz? Jak pies, któremu pokazano zabawkę chciał więcej. Taki był prosty do zmanipulowania.
Zmarszczył lekko brwi, szukając w pamięci kolejnych pomysłów na to, co zaradzić na jej ręce. Uśmierzył ból, ochłodził bąble. Ujął delikatnie jej dłonie i uniósł je wyżej, starając się obejrzeć dokładniej ich stan.
- Nie, żeby mi to zaklęcie specjalnie często wychodziło, ale spróbować możemy. - zasugerował z nietypową sobie szczerością. W jedną dłoń ujął jej palce, na wszelki wypadek chyba, jakby chciała tę rękę przed nim cofnąć nagle, po czym wycelował w nią różdżkę - Vulnus alere. - powiedział cicho, obserwując światło magii obejmujące jej palce. Starał się pamiętać, że w uzdrawianiu liczyła się intencja, ale coraz więcej w nim było intencji dowiedzenia się sekretów gryfonki, niż tego, czy jej ręce były w dobrym stanie czy nie.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 26 2023, 01:25;

Kate nie potrafiła bawić się w manipulacje i mentalne gierki, nie znała się na tym i doskonale widać było, jak niewprawnie poruszała się po tym terenie. Szczerze liczyła, że jeśli będzie odwlekać odpowiedź na zadane pytanie, Lockie po prostu się znudzi albo nawet zirytuje jej postawą i odpuści drążenie tematu, lecz jak widać przeliczyła się i to bardzo. Ślizgon nie tylko nie odpuszczał, a wręcz wydawał się być coraz bardziej ciekawy faktycznych powodów przeciekających oczu. Spojrzała w jego złote tęczówki i pod wpływem ich spojrzenia zaschło jej w ustach. Odchrząknęła cicho, zbierając i układając na języku słowa, które zaraz miała z siebie wyrzucić. Poziom skrępowania był w tej chwili nieopisywalny.
- A bo to wszystko przez to... Że ja... Ja chyba zostałam rzucona - wydusiła z siebie w końcu w kakofonii stęknięć, westchnień i zgrzytnięć zębów. Co innego mówić o tym koleżance, a co innego starszemu chłopakowi i to jeszcze temu, który wbrew jej woli miał jakąś dziwną kontrolę nad motylami w jej brzuchu. Bardzo ciężko było jej teraz siedzieć w miejscu i trzymać nieruchomo dłonie, miała ochotę wić się jak wąż, by uwolnić się z pętającego ją dyskomfortu. Jednocześnie powiedziawszy to na głos, poczuła spadający z jej głowy ciężar. Nazywanie rzeczy po imieniu było trudne, ale ewidentnie musiała się z tą myślą powoli oswajać, nawet jeśli została zaszczepiona w jej umyśle ledwie kilka chwil temu.
Nie wyrwała się jednak, pozwalając mu robić z jej dłońmi co tylko żywnie mu się zamarzyło. Nawet niepowodzenie przyjęłaby teraz z uśmiechem, bo w jej mniemaniu gorzej być nie mogło. Może tym razem zaklęcie mu się jednak uda? Nie czuła w pierwszej chwili, żeby ból się nasilił, a to raczej dobry sygnał.
- Jest lepiej - orzekła po kolejnych kilku sekundach, spoglądając na niego wdzięcznymi, sarnimi oczami.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 26 2023, 02:00;

@Kate Milburn

Wciąż eksplorował w swoim życiu to, co właściwie chciał robić. Nie spodziewał się żyć zbyt długo, więc nigdy nie myślał o tym, że będzie miał jakąś karierę. Sztuka magii leczniczej okazywała się być trudna, ale miała być przydatna choćby do tego, by te chwile dyskomfortu, które przeżywał, były odrobinę lżejsze, a kiedy uzna, że to czas ze sobą skończyć, będzie miał na tyle umiejętności, by przynajmniej na tamten świat odejść bez bólu.
Powtórzył vulnus alere jeszcze kilkukrotnie, pilnując by zaklęcie objęło wszystkie zaczerwienienia jej dłoni, nim nie przeniósł swojej uwagi na tę drugą, czekającą grzecznie na jego uwagę wspartą o jego kolano. Usłyszał, co powiedziała, ale czy wydawał się ty jakkolwiek zainteresowany? Milczał, biorąc w palce drugą rękę i powtarzając zabieg z leczniczym zaklęciem, cicho powtarzanym nad jej skórą. gdyby ktoś o kochaniu mówił z taką pieczołowitą starannością, szepcząc ją nad czyjąś skórą, pewnie stałoby się prawdą, że miłość może leczyć wszystko.
Uniósł brwi, kiedy spróbowała mu się znów wyślizgnąć z tematu, próbując nieudolnie przykuć jego uwagę do tematu tego, czy jest lepiej czy gorzej, kiedy on już tracił całkowicie zainteresowanie jej dłońmi, szczególnie, że zaczynały przybierać zdrowy kolor, a bąble wydawały się maleć.
- Ja wiem, że wy dziewczyny lubicie najbardziej tych skończonych debili, ale jak ktoś jest na tyle głupi, żeby rzucić tak uroczą dziewczynę jak Ty, Kate, to nie jest wart, żeby po nim płakać. - powiedział w końcu, mrużąc lekko oczy, jednocześnie zaglądając jej głęboko w te czarne kropki źrenic.
Swansea miał wysoką wrażliwość z natury. Coś, czego nigdy nie było po nim widać, coś, czego nikt w nim nie widział. Był wychowany przez dwójkę artystów tak szalenie emocjonalnych, tak wrażliwych na subtelności tego świata, że z każdym oddechem czuł w ustach smak toczących się wokół niego emocji. Bycie pozbawionym wzruszeń głazem pozwalało mu się toczyć przez życie bez oglądania się za siebie, ale byłby kłamcą, gdyby nie wiedział niczego o miłości.
Przytrzymał w palcach jej palce, kiedy kącik jego ust drgnął.
- Nie jest wart tych wilgotnych, sarnich oczu, żeby przejść przez nie na pustynię Twojej miłości, gdzie nie umiał uszanować schronienia, do którego należy Twoje serce. - puścił jej dłoń i uniósł brwi. Ten moment trwał tylko chwilę, zanim jakieś pęknięcie jego twarzy nie zwróciło światu z powrotem Loka o zblazowanej gębie i krzywym uśmiechu.

A rzuć k100 w poście, żeby zobaczyć jak dobrze pozło Lokowi leczenie Twoich rączek.
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 26 2023, 02:34;

Gdy tylko słowa spłynęły z jej języka i wybrzmiały w dość niewielkiej przestrzeni, którą wspólnie dzielili, poczuła podbiegające ku policzkom gorąco. Prawdopodobnie za kilka chwil rumieniec zwieńczy jej twarz, dając świadectwo odczuwanego dyskomfortu i głęboko palącego wstydu. Przyznawanie się do porażek zawsze szło jej kiepsko, chyba jak większości - nikt nie lubił dostarczać dowodów swoich ułomności i niepowodzeń. Na polu uczuciowym było to o tyle bardziej upokarzające, przynajmniej w umyśle osiemnastoletniej trzpiotki jaką była Kate, że fiasko było najczęściej wynikiem defektów charakteru, a nie brakiem pewnych umiejętności. Prościej byłoby przyznać jej, że nie rzuciła poprawnie zaklęcia, bo nie weszła jeszcze na tak zaawansowany poziom magiczny, niż że nie udało się, ponieważ była zbyt leniwa, by otworzyć książkę i poświęcić czas na ćwiczenia. Dzielenie się z nim informacją o byciu rzuconą było jak powiedzenie "Coś jest ze mną nie tak". Gdyby jeszcze zrobiła coś, co mogłoby skłonić go do zerwania kontaktu, ale nie - ona najwyraźniej po prostu była jakaś i to jej bycie sprawiło, że wszystko się rozleciało. Zapętlona w tej pokrętnej logice nie potrafiła spojrzeć z boku na sytuację i ocenić, że w istocie to nie po jej stronie leżał błąd, ale takie nauki wyciąga się z czasem.
Faktycznie, podczas gdy zajmował się jedną z jej rąk, druga wciąż tkwiła na kolanie Lockiego. Nie przyszło jej do głowy, że mogłaby ją zabrać i nie obłapiać go w ten sposób, choć nie wydawał się być jakkolwiek poruszony tym niewielkim kontaktem fizycznym. Ważniejsze i bardziej intymne rzeczy działy się na trzymanej przez niego dłoni, obecnie objętej leczeniem. Ufała mu w tej kwestii bezgranicznie (choć gdyby rzecz miała miejsce po zajęciach z labmedu, może przemyślałaby dwukrotnie swoje podejście).
Nie spodziewała się, że w ogóle zabierze głos w tej sprawie. Odkąd wypluła te okropne słowa, zapadła między nimi przedłużająca się cisza. Czuła, że jej powód był albo bardzo poważny, albo tak trywialny, że zamilkł z powodu zażenowania tak marnym skrawkiem informacji. W najśmielszych snach nie myślała, że usłyszy z ust Lockiego słowa tak pełne afirmacji. Myślał, że była urocza? Teraz to na pewno była rumiana jak róża. Serce zabiło jej mocniej, a oddech nieco przyspieszył, mimo że tak bardzo chciała zachować spokój, wypowiedzieć jakieś pełne ogłady "masz rację" lub chociaż "dziękuję", ale nic nie wyszło spomiędzy jej karminowych, lekko rozchylonych warg. Choć z dłoni zniknęły już pęcherze, miejsca, w których jej skóra stykała się z jego opuszkami, paliła żywym ogniem.  Teraz jej ciało chciało się wić, lecz nie z powodu ciszy, a presji spojrzenia tych jego złotych oczu, którymi zaglądał jej prosto w duszę.
- Naprawdę tak uważasz? - zapytała cicho, gdy puścił jej dłoń, całą i zdrową, a ona sama odepchnęła się lekko od jego kolana, niechętna do zwiększenia dzielącej ich odległości. Intensywność tamtego momentu wciąż skłaniała jej serce do szybszego pompowania krwi, która nieco szumiała jej w uszach. Ale emocje niestety szybko opadają. - Dziękuję raz jeszcze. Za ręce i... Za wszystko - dodała, uśmiechając się ciepło, choć jeszcze zbyt blado jak na jej możliwości.

96, @Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 26 2023, 15:16;

@Kate Milburn

Dużo łatwiej założyć, że milczał w jakimś temacie, bo był to temat zbyt poważny, choćby dlatego, że jeśli coś mogło kogoś zażenować - Lockie nie miał oporów, by z tej kpiny korzystać. Choć był wrażliwy i współczujący, surfował na samej krawędzi fali hejtu, czując wiatr we włosach i słony smak łez na wargach. Przyglądał się jej całej takiej kwitnąco różowej, rumieniące się dziewczęta były jego niezdrową fascynacją, achillesową piętą, im bardziej urocze, nieporadne, tym się bardziej przy nich rozpływał.
- Chcesz mi zarzucić, że kłamię? - uśmiechnął się, wyciągając rękę i dotykając ją zupełnie znienacka palcem w nos- Nie dziękuj mi. Naprawdę nie jestem osobą wartą Twojej wdzięczności. - zauważył całkiem szczerze, bo przecież nie ze skromności. Był jej całkowicie pozbawiony.
Nie postrzegał się nigdy za altruistę, ani za osobę, na której można było polegać. Był egoistyczny i egocentryczny, to, że się przy niej zatrzymał, w jego własnej głowie spowodowane było wcale nie potrzebą niesienia pomocy, co frustracją, a potem okazją do poćwiczenia zaklęć uzdrawiających, które ostatnimi czasy zajmowały dużą przestrzeń jego głowy.
To, że wyciągnął z niej siłą powód jej smutku było już przeszłością, a sam ten powód powoli tracił kolor na płótnie jego pamięci.
Spojrzał na jej dłonie.
- Zrób tak. - pokazał gest otwierania i zamykania palców. Według jego fachowej oceny oparzenia zaleczyły się całkiem nieźle, ale dłonie wydawały się być wciąż obrzęknięte, pomimo nałożonego na nie zaklęcia chłodzącego. Znał inkantację zaklęcia, które pomagało zmniejszyć opuchliznę, ale nigdy go nie używał i miał moment zawahania, czy zrobić z Kate obiekt testowy swoich uzdrowicielskich ćwiczeń, czy może po prostu wstać i wrócić do swoich codziennych zajęć.
- Powinnaś pójść z tym do Noreen. Znaczy do pielęgniarki. - odchrząknął, bo chyba nie powinien mówić pielęgniarce po imieniu- Nie jestem uzdrowicielem. A na serce pomaga czekolada. Podobno. Nie wiem, bo mi nikt go nie łamie. - rzucił pół żartem, uśmiechając się złośliwie, bo to przecież on był serc łamaczem, czyż nie?
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8




Gracz




Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 EmptyWto Gru 26 2023, 15:43;

To nagłe dotknięcie w nos skutecznie wybiło ją z wcześniejszego zakłopotania. Zachichotała, rozciągając usta w uśmiechu pełnym szczerej adoracji. Nie miała pojęcia, jak to robił, że tak skutecznie pociągał sznurkami jej emocji i reakcji, w jego rękach była jak dobrze nakręcona pozytywka, która grała dokładnie wtedy, kiedy tego chciał.
- Nie, nie twierdzę tak - sprostowała, choć jej reakcja wypowiedziała już wszystko, co w tym temacie było do powiedzenia. On sam mocno umniejszał swoim zasługom, zresztą już nie pierwszy raz. Zauważyła, że miał do tego tendencję - w zasadzie od ich pierwszego zetknięcia w sowiarni, gdy zamienili ze sobą nieco więcej słów niż zwykłe "cześć" na szkolnym korytarzu, nieustannie starał się rysować swoją postać w jej umyśle niedoskonałą kreską. Wszelkie poczynione przez nią obserwacje kwitował krzywą miną, zaprzeczeniem - i teraz też, ponownie zaszczepiał w niej ideę, jakoby nie był godny jej wdzięczności. Kate ani odrobinę nie wierzyła w tę fasadę. Dlatego też, równie szczerze, odwzajemniła gest i stuknęła go palcem w nos, mówiąc: - Według mnie zasługujesz na znacznie więcej.
Nie miała dostępu do jego myśli, toteż nie wiedziała, że jego zainteresowanie wzbudzone było frustracją i chęcią samodoskonalenia umiejętności magicznych. Widziała wyłącznie efekty tych działań, czyli w jej oczach bezinteresowną pomoc nie tylko w leczeniu poparzeń, lecz również jej emocjonalnych rozterek. Nie mógł oczekiwać, że pomyśli o nim źle, kiedy tak pieczołowicie i czule przykładał się do uśmierzenia jej bólu. Nie powinien liczyć na to, kiedy patrzył jej w oczy z intensywnością odbierającą jej dech w piersi.
Wykonała jego polecenie, zginając i rozczapierzając palce. Nie czuła już dyskomfortu, pęcherze znikły, jedynie miejscami faktycznie dostrzegała lekką opuchliznę, która prawdopodobnie z czasem także zniknie. Zrobił kawał dobrej roboty!
- Dobrze, tak zrobię. Ale z tą czekoladą to nie wiem - powiedziała, przerzucając swoje długie, podkręcone włosy z jednego ramienia na drugie. - Mam teraz wielką ochotę czymś rzucić - przyznała ze śmiechem. Na swojej sinusoidzie emocji zaczęła pomału wychodzić z dołka i zbliżać się ku szczytowi, który w jej przypadku był po prostu złością.

@Lockie I. Swansea
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Salon Wspólny - Page 15 QzgSDG8








Salon Wspólny - Page 15 Empty


PisanieSalon Wspólny - Page 15 Empty Re: Salon Wspólny  Salon Wspólny - Page 15 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon Wspólny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 17Strona 15 z 17 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Salon Wspólny - Page 15 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-