Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klasa Magii Leczniczej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 39 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 32 ... 39  Next
AutorWiadomość


Paige S. Henderson
Paige S. Henderson

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 66
  Liczba postów : 40
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9760-paige-s-henderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9761-paige-s-henderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9762-paige-s-henderson#273948
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptySro Paź 15 2014, 20:02;

First topic message reminder :




Klasa jest bardzo dobrze oświetlona. Z tyłu obok regałów znajduje się zaplecze, w którym magazynowane są zaczarowane manekiny - idealne do ćwiczeń uzdrawiających. Są bardzo cennym nabytkiem profesor Blanc oraz innych nauczycieli magii leczniczej. Są zamknięte na żelazny klucz.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptySob Wrz 12 2020, 13:06;

Magia lecznicza! Tuż obok działalności artystycznej i transmutacji, była jego ulubionym przedmiotem. Właściwie były to jedyne przedmioty, które naprawdę lubił sam z siebie i nie potrafił panować nad radością kierując się na nie. Oczywiście, lubił także opiekę nad magicznymi stworzeniami, ale jedynie, gdy w grę wchodziły konie. Transmutacje, uzdrawianie i działalność artystyczna uwielbiał w całym zakresie. Z tego powodu Elijah mógł widzieć zachodzące w jego wyglądzie drobne zmiany, gdy biegli korytarzem. Nie przeszkodziło to jednak LJ w dostrzeżeniu mniejszego niż zwykle entuzjazmu kuzyna. Podejrzewał, że stało za tym coś więcej niż rozłąka na czas wakacji z nim i Elaine.
- Nie chce cie martwić, ale kończysz studia - wtrącił, strącając jego rękę ze swoich włosów, szerokim uśmiechem. Przeciągnął dłonią po nich aby na nowo ułożyć je tak, jak były wcześniej, a przynajmniej taką miał nadzieję. - Twoje wakacje mogą zmienić się zupełnie. Chyba że planujesz ciągle jeździć z Hogwartem - dodał, przyglądając mu się uważnie i bynajmniej nie z powodu wakacji. Zastanawiał się, co jest na rzeczy, że Elijah jest nieswój.
- A poza tym, wszystko w porządku? - spytał, zamierzając przycisnąć go bardziej, ale dotarli do drzwi. Posłał kuzynowi szeroki uśmiech i wszedł do sali.
Zmarszczył brwi, widząc, że zajęć nie prowadzi Whitehorn, ale nie przejął się tym szczególnie. Zapisał swoje nazwisko na kartce, postawił ją na blacie, wyjął notes i pióro, po czym znieruchomiał, wsłuchując się uważnie we wszystko, co nowy profesor mówił. Otrzymawszy fiolkę, przyjrzał się jej zawartości nieco krytycznym spojrzeniem.
- Grunt to rozpocząć rok w wielkim stylu - zawtórował Elijah, po czym delikatnie stuknął jego fiolką o swoją i wypił jej zawartość.

@Elijah J. Swansea


Ostatnio zmieniony przez Larkin J. Swansea dnia Pon Wrz 14 2020, 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptySob Wrz 12 2020, 17:28;

Puchon wypuścił głośno powietrze z płuc. Chyba faktycznie brakowało mu podstawowej wiedzy, skoro nie potrafił nawet rozpoznać popularnej choroby. Z drugiej strony, nigdy nie zamierzał wiązać swojej kariery z medycyną, a większość zajęć z magii leczniczej na przestrzeni lat przeżywał dosyć... biernie.
Brak doświadczenia robi swoje – mruknął kwaśno, nie robiąc jakiejś wielkiej tajemnicy z braku wiedzy w tej konkretnej dziedzinie magii.
Na usłyszany komentarz pokiwał głową.
To błąd – odparł cicho, bez sprzeciwów poddając się badaniu. – Skoro to tutaj mamy zdobyć doświadczenie to powinno to zakładać także wykorzystywanie w praktyce odziania ochronnego, aby wbiło się to ludziom w głowę. Jak przy każdej innej dziedzinie magii.
Skoro wymagano od nich, aby podczas interakcji z mandragorami na zielarstwie, używać nauszników, to tym bardziej powinni używać odpowiedniego wyposażenia na magii leczniczej. To tak jakby prowadzić mecze qudditcha bez ochraniaczy dla zawodników.
Widząc minę Lowella, gdy ten poszukiwał kolejnych symptomów, zmartwił się nieco. A co, jeśli znajdzie coś jeszcze? Coś niezwiązanego z symulacją?
Zanim Felinus zdążył ruszyć po jakiś parawan czy inne wyposażenie medyczne tego typu, jego pacjent powstrzymał go szybkim ruchem ręki. Nie widział zbyt dużego sensu, aby latać wte i we wte, tylko po to, aby odsłonić klatkę piersiową. Analiza pewnie nie będzie trwała dłużej niż kilka minut, więc nie stanowiło to jakiegoś dużego problemu.
Nie ma potrzeby. Miejmy to za sobą – powiedział, unosząc po prostu koszulę do góry.
Nawet gdyby Ignacy faktycznie miał opory przed rozebraniem się bez zasłaniania się przed liczną publiką obecną w klasie lub miał blizny, których nie chciałby pokazywać, nie musiałby się niczego obawiać. Nie zdążył bowiem anwet w pełni pozbyć się górnej części garderoby, a diagnoza już została postawiona. I to na dodatek dosyć pewnym tonem, jakby chłopak doskonale wiedział, o czym mówił. Prefekt zmarszczył lekko brwi. Aż tak dobrze zgadywał czy po prostu miał wiedzę na ten temat?
W każdym razie, na pewno poszło mu lepiej niż mi, pomyślał, wzdychając w myślach, nad swoim stanem wiedzy, co zapewne było głównym powodem tego, że nie był w stanie nawet określić nazwy choroby swojego partnera. Wprawdzie był zagorzałym zwolennikiem myśli, według której nie powinno się być mistrzem w każdej dziedzinie, tak w ostatnim czasie zaczęła się w nim odzywać ta ambitna cząstka jego jestestwa, która zdawała się być uśpiona przez kilka poprzednich miesięcy.
Chciał wiedzieć więcej, chciał umieć więcej, ale był zbyt dobrze świadomy tego, że taka zmiana nie mogła przyjść ot tak. Nauka była procesem. Długim i męczącym, a czasami nawet niewartym poświęconego czasu. Dlatego z uwagą trzeba było skupiać się na dziedzinach, w których chciało się rozwijać.
Ah, w sumie logiczne – wymamrotał, zerkając w stronę wózków.
Cholerny eliksiry. Chyba nigdy się od nich nie uwolni. Czemu to nie mogło być zaklęcie albo jakiś starożytny rytuał, który nie wymagałby babrania się w miksturach?

@Felinus Faolán Lowell
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyNie Wrz 13 2020, 00:47;

Punkty w kuferku: 15
Choroba: 1 przerzucone na 3
Łączny wynik: 6 +  3 + 1 (kuferek) = 10

Gwałtownie podniosła wzrok na @Maximilian Brewer, słysząc jego głos. Jeśli miała być szczera, to nawet nie zauważyła, kiedy się do niej dosiadł, bo wciąż próbowała doprowadzić się do porządku, czego nie omieszkał skomentować. Jej usta rozciągnęły się w leniwym uśmieszku i już, już miała mu coś odpowiedzieć, ale niespodziewanie przeszkodził jej w tym czyjś głos (@Levi O. R. Dare). Przez chwilę rozważała, czy może jednak nie zmienić nastawienia o sto osiemdziesiąt stopni, ale ostatecznie postanowiła porzucić odgrywanie rozzłoszczonej tymi uwagami. W gruncie rzeczy całkiem ją one rozbawiły, a poza tym nie zwykła brać takich rzeczy do siebie.
- A już myślałam, że nikt nie widział, jak mój tyłek zaliczył bliskie spotkanie z podłogą... - westchnęła teatralnie i zgarnęła jedno ciacho z podsuniętej przez chłopaka chusteczki. - Ale niestety muszę cię rozczarować, nie będziecie na mnie dzisiaj eksperymentować z zaklęciami leczniczymi. I odpowiadając na twoje pytanie, Max, tak, miałam zdecydowanie ciężką noc. Nawet nie jedną, przez ostatnie kilka nie zmrużyłam oka, w końcu tyle nauki na tych studiach, że głowa mała, może coś o tym wiesz - dorzuciła jeszcze i spojrzała na niego, jakby chciała rzucić mu wyzwanie. W prawdzie szkoła dopiero się rozpoczęła, ale nie minęła się aż tak bardzo z prawdą, bo wcale nie było łatwo, chociaż póki co nie musiała zarywać nocek, aby ślęczeć nad książkami, a i sprawy prywatne też tego od niej nie wymagały. Aktualny wygląd był spowodowany zupełnie czym innym, ale i Gryfon zapewne zdawał sobie z tego sprawę i zwyczajnie chciał ją pozaczepiać, jak zawsze. Nie miała zresztą nic przeciwko.
Z widniejącym na twarzy zainteresowaniem przyglądała się nowemu nauczycielowi, jednocześnie uważnie słuchając wszystkiego tego, co im mówił. Nie chciała przecież źle zrozumieć tematu dzisiejszych zajęć i popełniać później błąd za błędem, tym bardziej że mieli mieć do czynienia z symulacjami chorób. To było naprawdę ciekawe, choć musiała przyznać, że miała lekkie obawy, czy faktycznie po godzinie wszystko wróci do normy i jest to całkowicie niegroźne. Nie miała jednak zamiary rezygnować z czegoś takiego, a gdzie by tam. Na pytanie Maxa pokiwała jedynie głową i również wypiła dziwny eliksir. Pozostawało teraz tylko czekać, aż pojawią się jakieś efekty, na które zresztą nie musiała długo czekać. Rękę pokryły punktowe oparzenia, które z każdą chwilą zaczynały coraz bardziej dawać o sobie znać, choć nadal było to do wytrzymania. Jej towarzysz również szybko poradził sobie ze swoją częścią zadania i rozpoznał chorobę, jaką 'wylosowała', zresztą nie dziwnego, bo znał się na magii leczniczej bardzo dobrze.
- Mam tylko nadzieję, że to nie rozprzestrzeni się nigdzie dalej - powiedziała, a po chwili syknęła z bólu, gdy przypadkiem otarła chorą ręką o blat ławki. Nic przyjemnego. - U ciebie za to nic nigdzie nie widzę - stwierdziła, przyglądając mu się uważnie, oczywiście na tyle, na ile pozwalało jej ubranie, czyli de facto widziała tylko twarz, ręce oraz szyję. Chyba niemożliwe było, żeby chłopak nie miał żadnych objawów, a z jej oczami wszystko było dobrze, więc opcja niezauważenia też odpadała. - No słuchaj, przykro mi, ale wygląda na to, że albo jesteś jakimś cudem zdrów jak ryba, albo twoja choroba rozwija się gdzieś indziej. Czujesz coś? - spytała ze znarszczonymi brwiami i przyłożyła mu dłoń do czoła, zupełnie odruchowo, tak jak to zawsze robiła gdy tylko słyszała, że ktoś się źle czuje. I tak nic jej to nie dało, więc postanowiła posunąć się jeszcze dalej - w końcu była teraz lekarzem, więc musiała dokładnie obejrzeć swojego pacjenta. - Zdejmij koszulkę - poprosiła prosto z mostu i zupełnie poważnie, bo i tak właśnie podchodziła do swojego zadania. Nie chciała już na pierwszej lekcji wypaść beznadziejnie, a poza tym, na Merlina, widziała już chłopaków bez koszulek, więc nic strasznego w jej poleceniu nie było.
I wszystko nagle stało się jasne, kiedy spełnił jej prośbę i mogła przyjrzeć się jego torsowi i plecom, na których dostrzegła charakterystyczne fioletowe bąble, które choć nie były jeszcze bardzo mocno widoczne, to ewidentnie nie dało się ich pomylić z niczym innym. Nie potrzebowała nawet specjalnie zaglądać do podręcznika, bo miała pewność, że ma do czynienia z groszopryszczką.
Wróciła na swoje miejsce, tak, aby znów widzieć twarz chłopaka i wzruszywszy ramionami oznajmiła lekkim tonem:
- Może będziesz żyć. A jak nie to dopilnuję, żeby zagrali na twoim pogrzebie "Dżagę". I jeszcze sama ci zaśpiewam!
Powrót do góry Go down


Nikola Brandon
Nikola Brandon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : Dość niedbały wygląd, ubranie często połatane kolorowymi materiałami. Szeroki uśmiech z dołeczkami. Świeża blizna na prawej łydce.
Galeony : 85
  Liczba postów : 104
https://www.czarodzieje.org/t19443-nikola-brandon
https://www.czarodzieje.org/t19451-telegraf#574843
https://www.czarodzieje.org/t19444-nikola-brandon?nid=14#574592
https://www.czarodzieje.org/t19598-nikola-brandon-dziennik#58259
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyNie Wrz 13 2020, 20:09;

Punkty w kuferku: 1
Choroba: groszopryszczka (1)
Łączny wynik: 1 + 6 = 7

Zdążył już wyciągnąć wszystkie potrzebne podczas lekcji przedmioty, gdy miejsce obok niego zajęte zostało przez nikogo innego, jak panią trener Puchonów we własnej osobie.
-Nancy, cześć! - odwzajemnił uśmiech i bez cienia wstydu wyściskał nową sąsiadkę, uniemożliwiając jej na chwilę przygotowanie się do zajęć. -A wiesz jak to jest, poranki zdecydowanie powinno się spędzać w łóżku. - dodał chichocząc. Pozwolił dziewczynie wypakować swoje przybory, a następnie z rozbawieniem obserwował, jak z matczyną troską obdarowywała ona ciastkami Orlę i Vic. -Co byśmy bez Ciebie zrobili...
Rozmowę przerwał im huk otwieranych z impetem drzwi, który zwrócił uwagę wszystkich zebranych w klasie uczniów. Niko spodziewał się ujrzeć w przejściu jakiegoś spóźnionego awanturnika, mocno zdziwił się więc na widok nowego nauczyciela magii leczniczej. Emanowała od niego chaotyczna energia, co już na wstępie poprawiło wizerunek profesora w oczach Nikoli. Dość młody, wytatuowany i z niezaprzeczalną werwą...te zajęcia powinny być jeszcze ciekawsze, niż się tego spodziewał. Z nieudawanym zainteresowaniem słuchał wywodu Butchera, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z obecności karteczek na ławkach.
-Ale bajer, widziałaś? -szepnął w stronę Nancy, posłusznie wykonując polecenia nauczyciela. Czarodziej wydawał się naprawdę w porządku, sprawiał wrażenie wyluzowanego, z liberalnym podejściem do nauczania, co w przypadku Nikosia stanowiło raczej czynnik pomagający w nauce. Samo ćwiczenie, z którym mieli się dziś zmierzyć, również brzmiało dość ciekawie, szczególnie aspekt odbywania symulowanej choroby. Chłopak bardzo rzadko podupadał na zdrowiu, w skrzydle szpitalnym gościł jedynie ze złamaniami, skręceniami i zadrapaniami, powstałymi w wyniku jego licznych wycieczek i głupich pomysłów. Otrzymawszy flakonik z mętną cieczą o dość nieprzyjemnym zapachu, Puchon zaproponował, by to właśnie on w pierwszej kolejności stał się królikiem doświadczalnym. Odkorkował fiolkę, a następnie uniósł ją, jakby wznosząc toast.
-W imię nauki! Do dna!

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Wiktor Krawczyk
Wiktor Krawczyk

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : Mańkut, Rude włosy, centymetrowa blizna na udzie w kształcie smoka. Na policzkach i nosie ma piegi, które według rodzeństwa dodają mu uroku. Amulet Uroborosa zawsze na szyji +1 ONMS
Galeony : 1411
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t18845-wiktor-iwan-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19010-irys-wik#547591
https://www.czarodzieje.org/t18897-wiktor-iwan-krawczyk#543748
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyNie Wrz 13 2020, 20:45;

Para: @Loulou Moreau
Punkty w kuferku: 2
Choroba: 2 - Albica zieleniejąca
Łączny wynik: 1
Druga kostka + 6 + 1 +moje 1 punkt dodatkowe za książkę=8

- Mówię tylko prawdę. Co do diagnostyki-zajrzał jeszcze na chwilę do książki. Wzruszył ramionami i prychnął pod nosem. Niektórzy ludzie nie są w stanie znieść diagnozy lekarza. Wypił.
I na tym polegał problem bo chyba wyglądasz nawet normalnie do czasu kiedy podszedł Hux z parawanem by zasłonic ławkę ej no przecież co nie tak jest.
Tak już nie robiło takiego wrażenia jak chwilę temu aby się przyjrzeć nie jest tak źle co nie mało widoczny ale coś jest. Następnym razem uda się lepiej, nie zawsze objawy wyjdą od razu o tak sobie trzeba poczekać.
- Nie sądzisz, że niektóre rzeczy z uzdrawianiem warto przemyśleć kilka razy zanim poda się coś prawidłowo- Wiktor sam raczej najpierw mówił, a potem myślał, no ale zawsze łatwiej poucza się innych prawda?

Wybaczcie za post na szybko pisane bo czas gonił w postynie wiem czy dobrze
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyNie Wrz 13 2020, 22:17;

Punkty w kuferku: 2pkt
Choroba: 4 (Plagrio)
Symulator: 2 i wybieram dekolt brew

- Och, wymiana z Souhvězdí! - Zawołała entuzjastycznie, podchwytując szybko nazwę czeskiej szkoły magii, okazując już odrobinę zażenowania w zielonych tęczówkach. Szybko zrobiło jej się jeszcze bardziej głupio, gdy zorientowała się, że ta odpowiedź była całkiem oczywista... i, co gorsze, że Cherry faktycznie Pandory nie znała, nieszczególnie skupiając się na ciepłym przyjęciu gości zza granicy, raczej po prostu uznając, że i tyle. - Jeden semestr... to musiałaś mieć świetnego nauczyciela angielskiego, bo mówisz ślicznie - zauważyła, próbując jakoś wybrnąć ze swojego zakłopotania komplementem, zaraz pesząc się jeszcze bardziej na wzmiankę o byciu kapitanem szkolnej drużyny. Powoli pokręciła głową, wzrokiem uciekając już gdzieś w bok, jak gdyby nagle spieszyło jej się do rozpoczęcia lekcji. - Byłam- już nie jestem, niestety. Nie udało mi się pogodzić wszystkich obowiązków, no i teraz... Nancy jest kapitanką. Nancy Williams - wyjaśniła szybko, mimowolnie ściszając głos, bo już znaczącym spojrzeniem pokazywała swojej rozmówczyni, gdzie siedziała wspomniana Puchonka. - Ale tak czułam, że skądś cię znam... Pewnie właśnie od Krukonów. Musisz kiedyś wpaść na puchoński trening, bo- no, Elijah jest świetnym kapitanem, po prostu- och, ja chyba nie wzięłam podręcznika, dzięki... - Szybko pochowała wszystko z ławki, zostawiając tylko pergamin, pióro i niemal pusty kałamarz. Poderwała wzrok na widok nowego nauczyciela i miała wrażenie, że skuliła się w sobie jeszcze bardziej, słuchając jak entuzjastyczny i przyjazny wydaje się - o Merlinie, no tak - profesor Williams.
- Tooo brzmi jak dziwne zadanie - przyznała, wpatrując się w buteleczkę z symulacją, która została jej przeznaczona. - Jak ty się w ogóle czujesz z Uzdrawianiem? Bo ja to jednak średnio, więc... może ja zacznę i potem będzie mi łatwiej, jak już zobaczę jak tobie idzie? - Zaproponowała, w porywie nagłej pewności siebie wypijając zawartość fiolki. I w pierwszej chwili była pewna, że nic się nie wydarzyło, dopiero później przypominając sobie, że to ma być jedynie efekt wizualny, a ona przecież w większości zakryta jest szatami. Bezmyślnie zaczęła podciągać materiał na rękach i nogach, zaraz łapiąc się za szyję, zaskoczone spojrzenie zawieszając na swojej partnerce. - Czy ja już coś zepsułam? - Zapytała, szczerze przerażona takim obrotem spraw.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyNie Wrz 13 2020, 22:48;

Punkty w kuferku: 1 pkt
Choroba: 4 - Plagrio
Łączny wynik: 6 +  6 = 12

- Oh, zdecydowanie powinnam być teraz w łóżku, a nie tutaj, ale nie mogłam ominąć pierwszej lekcji Huxleya. - przyznała wesoło, witając się z Brandonem. Nancy obecna na zajęciach z magii leczniczej to był raczej rzadki widok. Być może powinna się z tego powodu nieco stresować, ale wszyscy nauczyciele uzdrawiania byli niezwykle wyluzowani, dlatego podświadomie wiedziała, że nie ma czym się przejmować. Jej uwagę dodatkowo zaabsorbowało przygotowanie prowizorycznego śniadania dla siostry i reszty okolicznego towarzystwa, a chwilę później do sali wszedł nowy profesor, którego nie mogła nie przywitać najszerszym z uśmiechów podczas otrzepywania spódnicy z okruszków. Powstrzymała się jednak przed odwzajemnieniem tego zaczepnego szturchnięcia. Zachowajmy, choć jakieś pozory powagi w stosunku do nauczyciela. Przynajmniej na razie.
Karteczkę z imieniem i nazwiskiem ustawiła przed sobą, powiększając napis dostatecznie mocno, żeby wujek przypadkiem się nie pomylił. Miał całkiem sporo bratanic, więc wbrew pozorom nie było to aż takie trudne. - Praktyczna rzecz. - przyznała, uśmiechając się do swojego towarzysza, ale chwilę później, kiedy dowiedziała się, na czym będzie polegać dzisiejsze zadanie, wesołość nieco osłabła. Wcale nie podobała jej się wizja choroby na własne życzenie, ale bez marudzenia sięgnęła po swój eliksir i niepewnie uniosła go w górę.
- Powiedziałabym, że na zdrowie, no... - wzniosła fiolkę w geście toastu, po czym przysunęła ją do ust, by wlać w siebie paskudny płyn, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie. Trzepnęło ją porządnie i już chwilę po zażyciu eliksiru poczuła, jak jej ciało się zmienia. Spojrzała na swoje ręce, które pokryły paskudne, niemal czarne plamy, a unoszący się od jej kończyn odór przyprawił o zawrót głowy. Nawet Huxley się zainteresował i wyczarował dookoła ich ławki zasłonkę. Nie miała pojęcia, co jej się przytrafiło, ale może lepiej jej pójdzie z rozpoznaniem choroby towarzysza?
- To co? Zabawimy się w lekarza? - zażartowała, poruszając zabawnie brwiami. - Co trafiłeś na naszej wspaniałej loterii chorób? - zapytała, przyglądając mu się uważnie i doszukując się jakichś wskazówek. Czy to nie znajome, fioletowe plamy?
Powrót do góry Go down


Elijah J. Swansea
Elijah J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 4622
  Liczba postów : 3303
https://www.czarodzieje.org/t16927-elijah-julian-swansea#471679
https://www.czarodzieje.org/t16932-jeczybula#471794
https://www.czarodzieje.org/t16919-elijah-j-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18741-elijah-j-swansea-dziennik#537
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyNie Wrz 13 2020, 23:58;

Westchnął tylko na jego słowa.
Ano. — Było to chyba wymowniejsze niż cały szereg zdań, jakie mógłby zamiast niego wypowiedzieć. Jedną celną uwagą trafił prosto w sedno wszelkich zmartwień Krukona. No, w każdym razie w ogromną ich część, bo z całą pewnością znalazłby ich trochę więcej; tak to już bywa, kiedy się za dużo myśli. — Może przez trzy lata... planuję wciąż mieć do tego powód — puścił do niego oczko, mając oczywiście na myśli swój jakże kontrowersyjny wedle obserwatora związek z kapitan Gryfonów. Wakacje z Hogwartem nie były szczytem jego marzeń, ale wiedział, że jeśli tylko ona będzie chciała na nie uczęszczać, z pewnością się dopasuje.
Chyba po prostu dociera do mnie dorosłość i to, że wszyscy mają wysokie oczekiwania co do mojego ostatniego roku — przyznał na jego pytanie, nie wchodząc w większe szczegóły. Czuł presję, a co najgorsze – była ona wyłącznie zewnętrzna. To nie były jego oczekiwania, a wszystkich dookoła.
Do dna, bracie — gdyby wychował się w innym środowisku, prawdopodobnie wiedziałby, że broń biologiczna na pierwszych zajęciach nie jest w żadnym wypadku normą. Swansea znał jednak tylko Hogwart i magiczne spojrzenie na edukację, wziął to więc za całkowitą normę, z którą miał do czynienia już od dziesięciu lat. — Paskudztwo — dodał z westchnieniem, nie bardzo wiadomo czy w temacie eliksiru, czy tego, co zadziało się na jego ciele. Chyba raczej to drugie, biorąc pod uwagę, z jaką odrazą spojrzał na powstały na ręce bąbel. Zamiast jednak marudzić, wziął w ręce notatnik i pióro, by zacząć sporządzać notatki na temat tego, co widział na twarzy kuzyna. A nie widział nic.
Stary, na pewno to wypiłeś, czy wylewałeś za kołnierz? — ofuknął go nieco, unosząc przy tym brew w geście powątpiewania. Pożałował zaraz tych mimicznych wybryków, bo podrażniona bąblami skóra bolała przy każdym gwałtowniejszym ruchu. Spojrzał na nauczyciela, gdy ten przyniósł parawan i trzeba przyznać, że ucieszył się z tego rozwiązania – przynajmniej nikt nie musiał go teraz oglądać. — Jakaś lewa ta twoja choroba, nic nie widać... chociaż czekaj — nachylił się bardziej w jego stronę, mrużąc oczy. W końcu mruknął coś pod nosem z niezadowoleniem i sięgnął do torby po okulary do czytania. Dopiero z nimi dojrzał, że na jego ramionach osadził się pyłek...
Zapisał wnioski, choć jeszcze się nimi z nim nie dzielił.

Punkty w kuferku: 7
Choroba: 1 → groszopryszczka
Łączny wynik: 31 = 4 + 1 za znajomość = 5

Moja para to @Larkin J. Swansea
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 02:10;

@Levi O. R. Dare

Stukot obcasów nie kojarzył jej się zbytnio z męską postacią. Dopiero, gdy kroki zatrzymały się tuż przy jej ławce i mogła usłyszeć męski głos, który się do niej odezwał. Spojrzała jedynie na Krukona, który stanął obok i sięgnęła po wyciągnięte przez niego ciastko owiniętą w bandaż lewą dłonią. Niejako przywykła już do bólu promieniującego z rany, który nauczyła się ignorować. Przynajmniej przy drobnych i niewiele wymagających ruchach. Dopiero zagryzając przysmak sięgnęła prawą ręką po pióro, by na fragmencie leżącego przed nią pergaminu wypisać krótką wiadomość:

Stoję zajebiście. Opłaciłeś właśnie pomoc cukrem.

Jak mogłaby odmówić chłopakowi, który częstował ją ciastkami? No jak? Tym bardziej, że były one naprawdę wyśmienite i zapewne gdyby nie nagłe wejście Williamsa to wcinałaby je jeszcze nieco dłużej. Tak jak mogła się tego spodziewać nauczyciel był raczej specyficzny, ale niekoniecznie było to coś złego. Przynajmniej dzięki temu mogli mieć naprawdę udane i ciekawe zajęcia. Kiedy tylko na ich ławkach znalazł się cały sprzęt, sięgnęła po jedną z fiolek, by wypić jej zawartość.
Cholerstwo było naprawdę mocne i już po chwili jej ciało zaczęły pokrywać widoczne oznaki choroby. Z pewnością nie był to zbyt miły widok, ale kto by się chwilowo tym przejmował. Zamiast tego w jakim stanie się znajdowała skupiła się na tym, by poprawnie zdiagnozować siedzącego obok niej chłopaka, któremu przyglądała się uważnie, starając się stwierdzić, co też mu dolegało nim w końcu wypisała nazwę jego własnej choroby na kartce papieru, by mu ją pokazać. Całkiem sprytne zagranie, co?

Punkty w kuferku: 31pkt
Choroba:3 - Comburet, symptomy na 5
Łączny wynik: 5 + 3 + 3 = 11
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 10:09;

para @Wiktor Krawczyk
Punkty w kuferku: 5
Choroba: 1 - groszopryszczka na nogach
Łączny wynik: 4 + 5 = 9

Za każdym razem, gdy szła na zajęcia z uzdrawiania, zastanawiała się, co ona tu robi. Przecież, gdy miała coś wyjąć z manekina, wbijała to głębiej. Nie potrafiła zapamiętać nazw chorób, ani ich objawów, więc każde zajęcia były wołaniem do Merlina o przyspieszenie czasu. Nie pomagała nawet osobowość Whitehorn. Tym razem nie spodziewała się cudu, a już tym bardziej innego nauczyciela. Przyjrzała mu się uważniej, gdy wszedł do sali, rozpoznając od razu mężczyznę. Przecież to ten, co umierał na treningu! Uczył uzdrawiania? To dlaczego sam miał kiepską kondycję? Zaczęła z zainteresowaniem słuchać tego co mówi, rozglądając się, gdy połączył ich w pary. Wylądowała z Puchonem, którego tylko kojarzyła z widzenia z zajęć. Uniosła brwi ze zdziwienia, gdy ten zaczął coś mówić, ale nie miała pojęcia, czy mówi do niej, czy do kogoś innego, więc zignorowała go zupełnie.
Fiolka w dłoń, zawartość wypita i… prawie zwymiotowała, widząc nagle okropne bąble na swoim ciele. Szczęśliwie nie musiała przyglądać się samej sobie! Szybko odwróciła wzrok od fioletowego paskudztwa na jej skórze, starając się rozpoznać chorobę partnera.
- Poddaję się. Nie wiem - wyznała w końcu, nie potrafiąc przypomnieć sobie, jakiej choroby były jego objawy, a nie chciała wołać profesora. Póki co wolała go obserwować z boku, ciekawa jak bardzo jest dobry w swojej profesji, jak duże ma doświadczenie. No, jeszcze zastanawiało ją, kiedy paskudne bąble z niej zejdą.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 12:40;

Punkty w kuferku: 2
Choroba: Klątwa Serketa
Łączny wynik: 6+4 = 10 8)
Brooks z zainteresowaniem spojrzała na nauczyciela, który wszedł do Sali. Plotki, które krążyły, niedalekie były od rzeczywistości. Barwna aparycja w połączeniu z dziwnym poczuciem humoru dawały obraz człowieka nieco zwariowanego. Daleko mu było do stereotypowego przykładu belfra, ale pierwsze wrażenie zrobił na Krukonce bardzo dobre. Zdarzyło jej się nawet uśmiechnąć, gdy zobaczyła, z jaką sympatią traktuje Orkę i Nancy. Trzeba było przyznać, że nowy asystent Whitehorn (choć sam twierdził, że nim nie jest), wniósł nieco świeżości w tym zimnym zamku. Julia wysłuchała z zainteresowaniem przemowy Huxleya, wywracając co jakiś czas oczami w reakcji na kolejne dowcipy profesora. Kiedy Williams przedstawił im zadanie na dzisiejszą lekcję, ucieszyła się. Zawsze uważała, że najlepszą formą nauki jest praktyka, a praca na autentycznym przykładzie ma znacznie większą wartość, niż oglądanie rycin w starej książce. Julia szybko przeleciała wzrokiem po karteczkach z imionami, szukając przydzielonej jej partnerki. Okazała się nią całkiem urocza Gryfonka. Nazwisko na kartce oraz rysy twarzy (podobnie jak dowcip Huxleya) nie pozostawiały wątpliwości, że jest siostrą Boyda, którego miała przyjemność znać.

– Hej – powiedziała, przysiadając się obok. – Wyszło na to, że jesteśmy w parze. Julia Brooks – przedstawiła się, uśmiechając się delikatnie.
Kiedy do ich stolika podszedł chłopak z fiolkami, wzięła dwie, podała jedną nowej koleżance, po czym wzniosła toast:

– To co? Zdrowie prawdziwych mężczyzn... i tych, którzy dziś przyszli – puściła oczko Gryfonce, po czym jednym haustem wypiła zawartość swojej fiolki.

Nie musiała długo czekać, aż symulator zadziała. Nagle poczuła ciepło na przedramionach, więc szybko podwinęła rękawy, na których zdążyły wykwitnąć pierwsze plamy.

– No nieźle – Uniosła z uznaniem brwi i wykrzywiła usta w charakterystyczną podkowę.
Kiedy spojrzała na Olivię, o mało nie wybuchnęła śmiechem. Śliczna twarz dziewczyny nabrała bladozielonej barwy, a jej dłonie szyję i twarz pokryły charakterystyczne krostki. Julia złapała dziewczynę delikatnie za brodę, po czym zbliżyła się do niej i zaczęła z uwagą się przyglądać jej twarzy.

– No, siostro. Wygląda na to, że masz smoczą ospę. Co prawda ta powinna atakować tylko twarz, a nie całe ciało, ale to na pewno smocza ospa.

Była pewna swojej diagnozy. Może nie należała do osób o największej wiedzy z dziedziny uzdrawiania, ale symptomy choroby były tak wyraźne, że nie pozostawiały żadnego miejsca pod dywagacje.

@Olivia Callahan
Powrót do góry Go down


Nikola Brandon
Nikola Brandon

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : Dość niedbały wygląd, ubranie często połatane kolorowymi materiałami. Szeroki uśmiech z dołeczkami. Świeża blizna na prawej łydce.
Galeony : 85
  Liczba postów : 104
https://www.czarodzieje.org/t19443-nikola-brandon
https://www.czarodzieje.org/t19451-telegraf#574843
https://www.czarodzieje.org/t19444-nikola-brandon?nid=14#574592
https://www.czarodzieje.org/t19598-nikola-brandon-dziennik#58259
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 19:48;

Punkty w kuferku: 1
Choroba: groszopryszczka (1)
Łączny wynik: 1 + 6 = 7

Chyba jeszcze nigdy w życiu nie poczuł działania żadnego eliksiru tak szybko jak dziś. Zaledwie opróżnił flakonik, krzywiąc się przy tym, choćby zjadł fasolkę o smaku wymiocin, a już na jego twarzy i dłoniach zaczęły pojawiać się fioletowe plamy. Początkowo przypominały trochę siniaki, jednak nie minęło pięć minut, a plamy przemieniły się w bąble, swędząc przy tym okropnie.
-Fuj! - wzdrygnął się na sam ich widok. Nie przychodziło mu do głowy, na jaką chorobę mógł trafić, zdał się więc całkowicie na Nancy i jej wiedzę magomedyczną. Całe szczęście nie musiał się rozbierać, krosty były bowiem świetnie widoczne już z daleka, umożliwiając Puchonce dość szybką diagnozę.
-Dobra, moja kolej! - odchrząknął, bo symulowana choroba zaczęła już przejmować jego gardło i struny głosowe. Nachylił się nad dziewczęciem, przyglądając się uważnie jej skórze. Obejrzał dokładnie z każdej strony ramię koleżanki, by z zatroskaną miną odsunąć się i spojrzeć na nią pytająco.
-Mogę? - upewnił się, zanim pozwolił sobie ostrożnie dotknąć wyciągniętej w swoją stronę kończyny. Uniósł ją pod światło, by zapewnić sobie nieco lepszą widoczność. Skóra Nancy nadal nosiła na sobie ślady wakacji w Luizjanie, choć tu i ówdzie pojawiły się już blade plamy.
-Chyba Ci schodzi opalenizna...o tutaj! - zagadnął, wskazując dorodny biały placek. Żałował, że nie był w stanie powiedzieć nic więcej na temat jej zmian skórnych, ale zwyczajnie żadnych nie dostrzegł. Jedyne, na co zwrócił uwagę, to unoszący się dookoła nich ledwo wyczuwalny smród zgnilizny.
-Nie widzę żadnych objawów choroby - wyznał szczerze -Może eliksir nie podziałał? -zasugerował -Jak się czujesz?

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 20:06;

Punkty w kuferku: 35
Choroba: 3- Comburet
Łączny wynik:6+  3 + 3 (za kuferek) + 1 (za wiodący przedmiot) = 13

- I czuję się podobnie - oznajmił, podnosząc głowę, nawet nie do końca świadomy jeszcze tego, do kogo kieruje te słowa. - Otóż to. Chyba wolę spać na ziemi, niż na tym "nowym", borsuczy, materacu. - dodał po chwili, prostując się na krześle, aby spojrzeć na kumpla (@William S. Fitzgerald). - Ale widzę, że krucze nie lepsze...
Po tym jak usłyszał o wypiciu tajemniczego eliksiru, który miał powodować objawy wybranej przez Williamsa choroby, uśmiechnął się pod nosem. Wreszcie praca na żywych ludziach - ucieszył się w myślach. Dlatego po wypiciu wywaru, od razu zaczął przyglądać się ze wszystkich stron swoje ręce, aby po chwili dostrzec na lewym przedramieniu pierwsze rany poparzeniowe, których z czasem zaczęło pojawiać się coraz więcej. Uśmiechnął się do Willa, poruszając sugestywnie brwiami, bo on sam domyślał się co owe ślady mogły oznaczać i miał już teorię.
- Wow, zdecydowanie Twoja jest gorsza - wypalił, kiedy po obejrzeniu Fitza wreszcie znalazł miejsce objęte zmianą skórną. Obszar między obojczykami i nieco niżej wyglądał jakby dosłownie gnił. Jak tylko odnalazł odpowiednią stronę w podręczniku i upewnił się co do swoich domysłów, podniósł głowę znad książki.
- To Plagrio. - rzucił pewien na milion procent.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 20:23;

Punkty w kuferku: 1 pkt
Choroba: 4 - Plagrio
Łączny wynik: 6 +  6 = 12

Kiwnęła głową, wyciągając rękę w stronę chłopaka. Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że dotknęło ją coś naprawdę paskudnego, dlatego na stwierdzenie, że po prostu schodzi jej opalenizna, prychnęła z rozbawieniem. Cóż, może coś w tym było, w zasadzie to sama się na tym za bardzo nie znała, więc dopuszczała i taką możliwość. Chociaż czy Hux naprawdę próbowałby ich tak wpuścić w maliny?
- No tak, nie stosowałam kremu z filtrem. - przyznała wesoło, ale coś jej podpowiedziało, żeby podciągać rękaw koszuli nieco wyżej i sprawdzić co tam się kryje. - Choć nie jestem przekonana, czy to na pewno to... Czuję się dość kiepsko...- przyznała już nieco poważniej, odkrywając czarną, zgniłą plamę na przedramieniu. Chwilę później kolejne fragmenty ciała przybrały podobny paskudny wygląd, ale widząc jedynie pustkę w oczach Puchona ponownie opuściła rękawy. - No cóż... Też nie mam pojęcia, co to może być. Za to doskonale wiem, co dolega tobie. - Podobne fioletowe plamki widziała już kilka razy. Ba! Sama kiedyś przechodziła tę chorobę. Tak się składało, że w lasach w okolicy jej domu rosły pewne tajemnicze grzyby, w które jej oraz jej rodzeństwu zdarzyło się kilka razy wpaść i nabawić się paskudnej wysypki. - Groszopryszczka. Tak mi się wydaje. - zdiagnozowała, chociaż w jej głos wdarły się nuty niepewności. W końcu nie była zbyt dobra z magii leczniczej, nawet w tej sytuacji nie do końca ufała swojej wiedzy.

@Nikola Brandon
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 20:47;

Punkty w kuferku: 2
Choroba: 4 – plagrio + 3 na miejsce wystąpienia – dekolt
Łączny wynik: 1 Klasa Magii Leczniczej - Page 25 3831175897 +  5 + 1 (pomoc Huxleya) = 7

  — Weź nawet nie gadaj, porażka jakaś… — sarknął w odpowiedzi na słowa kumpla, zrzucając przy tym torbę pod ławkę i biorąc solidny łyk kawy z kubka. W domu pierdolnik, w szkole też pierdolnik… jedynie mógł mieć nadzieję, że Egdecumbe uwinie się z tymi wszystkimi formalnościami związanymi z ich mieszkaniem i wkrótce nie będzie zmuszony do pokątnego nocowania u Kruków, bo mu to nieco bokiem już wychodziło.
  Ewentualną dalszą przemowę przerwało wejście nauczyciela i rudzielec aż się wzdrygnął, nieomal oblewając się przy tym kawą, gdy drzwi otwarły się z donośnym hukiem. Przeniósł w tamtym kierunku swoje ciemnobrązowe ślepia, wsłuchując się w słowa nowego belfra; nawet zdobył się na lekkie uniesienie kącika ust, bo w obecnym stanie na więcej nie było go stać, bo typ wydawał się nawet całkiem zabawny. Brew jednak powędrowała mu w górę, gdy profesor przeszedł do przedstawienia na czym będzie polegała dzisiejsza lekcja.
  — Dobra choroba z rana nie jest zła, może mnie bardziej postawi na nogi niż kawa — rzucił z rozbawieniem, gdy fiolka z chorobą-instant wylądowała w jego dłoni, by następnie – po przyjrzeniu się jej zawartości – unieść ją nieznacznie w górę, zupełnie jakby wznosił toast, zanim wlał ją sobie do ust i przełknął. Od razu przyjrzał się swoim rękom, ale nic się na nich nie pojawiło w przeciwieństwie do Sinclaira, którego w moment obsypało praktycznie z góry na dół.
  — Serio? Może to po prostu uzewnętrznia mój wewnętrzny stan, bo dziś czuję się jakbym był trochę martwy w środku — stwierdził i parsknął cichym śmiechem, gdy w końcu udało się znaleźć na nim jakąś zmianę; skóra na jego dekolcie zdawała się dosłownie gnić i Fitzgerald nieznacznie się skrzywił na ten widok, w duchu ciesząc się, że są to tylko efekty wizualne, bo mógł sobie tylko wyobrażać jak to normalnie musiało boleć.
  — Za to ty wyglądasz jakbyś zdecydowanie za długo na słońcu siedział — orzekł, gdy w końcu lepiej przyjrzał się zmianom na skórze Lucasa. Ni cholery nic mu to nie mówiło, kompletnie się na takich rzeczach nie znał, a wśród niezbędnych szpargałów podręcznika akurat nie miał, żeby nim się spróbować posiłkować. Nawet nieco pytające spojrzenie w kierunku przechodzącego akurat nieopodal Huxleya i drobna podpowiedź z jego strony nie naprowadziły go na żaden trop, więc ostatecznie wzruszył jedynie ramionami, pozostając przy swoim wcześniejszym stwierdzeniu, choć dobrze wiedział, że to na pewno nie było żadne oparzenie słoneczne.
  Nie ma co, kariera uzdrowicielska murowana.

@Lucas Sinclair
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 22:04;

Punkty w kuferku: 7
Choroba: 2, 4, 6 → Albica zieleniejąca. 4 na rozpoznanie choroby Brunka. 6, czyli na Tarlym widać przeokropnie i będą ślady.
Łączny wynik: 4 +  ? + mniej lub bardziej widzieliśmy się nawzajem podczas rytuału = wynik

Nie zapowiadało się na to, żeby na pierwszej lekcji Butchera możliwe było radosne kimanie. To po prostu nie był ten typ człowieka. Zaczepiona przez Tarly'ego początkowo uniosła brew, jakby uderzyła ją jakiś słaba docinka, której nie warto było poświęcać czasu, ale zaraz się poprawiła. Ostatecznie Tarly zaczął tym samym całkiem ciekawy temat.
- Chyba nie przepadacie za sobą, co? - nie potrafiła stwierdzić, na ile to podejście było obustronne, ale Swansea wyraźnie nie pałał pozytywnymi uczuciami do Gryfona. Jak to się miało z jego strony? Czy był sens jakoś się w to wszystko mieszać?
Polecenie dotyczące ustawiania karteczek nie tyle zignorowała, co uznała za zbędne, skoro już zdążyli się z nowym Profesorem osobiście poznać. Na znak jakiegoś porozumienia uniosła w jego kierunku kciuk do góry - tak po prostu.
Westchnęła tylko na żartownisiowanie o symulacjach chorób wenerycznych. Chyba po WDŻ-cie miała już trochę przesyt. Wspomnienie o aktywności prefektów siłą rzeczy doceniła, choć zdawała sobie sprawę z tego, jak to wyglądało w kwestii frekwencji Hem. Pewnie zwłaszcza teraz, po kontuzji.
- Nie mogę się doczekać. - skomentowała swój optymizm, zaangażowanie oraz entuzjazm związany z otrzymanym zadaniem, a następnie znów westchnęła. Ah, cierpienia.
Powrót do góry Go down


Flora J. Martell
Flora J. Martell

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 155
C. szczególne : duże, błękitne oczy.
Galeony : 1481
  Liczba postów : 521
https://www.czarodzieje.org/t17100-flora-joy-martell
https://www.czarodzieje.org/t17106-florkowa-sowka#477531
https://www.czarodzieje.org/t17105-flora-j-martell
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 22:12;

Punkty w kuferku: 26
Choroba: PLAGRIO
Łączny wynik: 4 + 3 + 2 za kuferek, 1 za podręcznik, 1 za magie leczniczą pierwszą w kuferku, 1 za mieszkanie z Yuuko i widok jej bez ciuchów= 12

Wyrwana z zamyślenia, odłożyła podręcznik i przeniosła spojrzenie błękitnych oczu na chłopaka, który się do niej dosiadł. Posłała mu promienny uśmiech, który wywołał dołeczki w policzkach i uczucie ulgi na widok znajomej twarzy. Obiecała sobie, że na studiach będzie trochę odważniejsza, jednak nie było to takie proste. Kiwnęła głową, przesuwając się nieco, aby było chłopakowi wygodniej. Podobnie, jak ona, był dobry z uzdrawiania i był jedną z milszych osób, jakie znała.
- Cześć Feli! Dobrze Cię widzieć. Mam nadzieję, że wakacje minęły Ci dobrze. - zaczęła odrobinę nieśmiało, spuszczając wzrok na własne dłonie, które zacisnęła, przesuwając paznokciami po blacie ławki. Zaraz jednak wyprostowała głowę, karcąc się w myślach i jednym ruchem zgarnęła do tyłu brązowe kosmyki włosów. - Tak! Nie mogłam się doczekać, a Ty? Jestem bardzo ciekawa, co przygotował Pan Profesor.
Wyznała szczerze i faktycznie, ekscytacja rozbrzmiewała w głosie drobnej puchonki, a na śniadych polikach zatańczył rumieniec. Do klasy przyszła również Kanoe – dziewczyna, z którą mieszkała i która strasznie ją onieśmielała. Flora uważała, że była naprawdę śliczna. Zaskoczona swoją popularnością, przesunęła się, wskazując ręką miejsce obok siebie i obdarzając ją zawstydzonym uśmiechem, złapała palcami za zwisający z ucha kolczyk. - Oczywiście, siadaj! Miło Cię widzieć, Yuuko.
Gdy kolejna osoba pomachała w jej kierunku, zawstydziła się już całkiem i kiwnęła speszona głową, wbijając wzrok we własne kolana. Od kiedy ludzie zwracali tak na nią uwagę? I gdzie był Skyler, gdy go potrzebowała? Przygryzła dolną wargę, licząc do dziesięciu bezgłośnie.
Dźwięk głosu Bruna sprawił, że serce zabiło jej mocniej. Odchyliła głowę, przesuwając spojrzeniem po twarzy Gryfona i posyłając mu delikatny, zawstydzony wciąż uśmiech.
- Bruniu! Ty też bardzo przy.. Dobrze wyglądasz. Luizjana chyba Ci służyła, co? Musisz mi wszystko opowiedzieć, gdy się spotkamy. Hmmmm... Tak, było intensywnie, ale owocnie.
Odpowiedziała dość cicho, jakby skrępowana też tym, że Feli i Yuuko mogli wszystko słyszeć. Nie była przyzwyczajona do takich sytuacji, chociaż do Tarlyego już bardziej. Chłopak w swetrze w renifery zawsze będzie jej słabością, zwłaszcza ze swoim zamiłowaniem do gotowania.

Lekcja zaczęła się. Nauczyciel opisał zadanie, poprosił Maxa oraz Feliego o rozdanie eliksirów, które mieli wypić i sprawił tym samym, że na drobnej twarzy dziewczyny pojawiło się zainteresowanie wymieszane ze zwątpieniem. Była szczęśliwa, że trafiła w parę z Yuuko – przez to, że razem mieszkały, nawet jeśli ją onieśmielała, to czuła się przy niej bardzo swobodnie. Chwyciła za fiolkę, wąchając najpierw zawartość, a potem ją opróżniając. Była obrzydliwa w smaku. Nie kryjąc skrzywienia, przetarła usta i przymknęła oczy, łapiąc oddech. Jaką chorobę wylosowała? Miała nadzieję, że Profesor wiedział, co robi i nikt nie wyzionie ducha podczas zajęć. Zanim jeszcze zaczęło działać, rozstawiła zasłonkę dookoła ławki. Tak było jej łatwiej. Usiadła przodem do puchonki, czując, jak robi się jej gorąco. Skóra zaczęła jej blednąć, a miejscami pojawiały się paskudne rany, dookoła których tkanka wydawała się gnić. Nie czuła bólu, a jednak zrobiło się jej słabo na widok przedramion oraz odsłoniętych fragmentów nóg, czy też szyi. Przełknęła ślinę, czując wypieki na twarzy i posłała dziewczynie delikatny uśmiech, czekając na rozpoznanie oraz leczenie.

Gdy nadeszła jej kolej, przyglądała się uważnie pacjentce dłuższą chwilę, zgarniając za ucho kosmyk włosów. Eliksir zdecydowanie nie działał na nią tak mocno, jak na Florę, przez co zadanie miała utrudnione. Z czasem jednak zaczęła łączyć fakty, kojarzyć objawy i po kontemplowaniu nad widocznymi oznakami choroby, podała diagnozę oraz sposoby leczenia.
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 22:44;

para @Elijah J. Swansea
Punkty w kuferku: 0
Choroba: 2 - Albica zieleniejąca
Łączny wynik: 2 + 5 + 1(za znajomość) = 8

Uśmiechnął się pokrzepiająco, kładąc na moment dłoń na ramieniu kuzyna, chcąc okazać mu w ten sposób wsparcie. Sam źle się czuł z myślą, że od przyszłego roku, będzie spędzał dwanaście miesięcy samemu w szkole. Bez Elio i Elaine. Głównie bez Elio. Nie była to zbyt przyjemna perspektywa, więc zamierzał wykorzystać pozostały im czas na zabawę z kuzynem, żeby nie żałować, że zmarnowali czas w szkole. Mógł jednak nie odpuszczać sobie roku. Przynajmniej kończyliby obaj tak samo... Jednak wtedy nie wykonałby tamtego zlecenia... Aż sam miał ochotę westchnąć.
- Nie rób nic dla nich. Olej w końcu oczekiwania. Popatrz na mnie - poszedłem rok później na studia i już się to nie podoba mojemu ojcu, ale trudno, zrobiłem coś dla siebie. Odpuść - rzucił jeszcze szybka rada, gryząc się w język, aby nie dodać nie bądź jak Brandon. Nie należało przesadzać z docinkami względem prefekt, bo ostatecznie tylko ona z przedstawicieli swojego rodu chodziła w sztywnym gorsecie. Nikola był całkiem żywiołowy i wesoły, zaś Zoe... Jak to powiedziała, miała małe wagary? Zdecydowanie ta dwójka nie była równie sztywna, co Victoria, więc może rzucanie "sztywny jak Brandon" nie miało wiele sensu.
Zaśmiał się w duchu, gdy usłyszał narzekania Elio. Na zewnątrz jedynie uniósł nieznacznie kącik ust, odstawiając fiolkę na blat. Było ohydne i przez moment wierzył, że to mogłaby jednak być choroba weneryczna. Taki żarcik nowego profesora. Wszystkie fiolki z chorobami skóry, a jedna bonusowa dla wyjątkowego szczęśliwca. Jednak, skoro profesor nie poprawił się, co do zawartości fiolek, należało wierzyć, że za chwilę coś mu się zacznie dziać.
- Wygląda na to, że wszystkie możliwe objawy, wziąłeś sam na siebie - stwierdził, gestem wskazując na twarz i dłonie kuzyna, które całe pokrywały się fioletowymi pęcherzami. Pamiętał te objawy, nazwę choroby miał na końcu języka, ale nie potrafił sobie przypomnieć. Powstrzymał się jednak od proszenia profesora o pomoc, wierząc, że sobie poradzi.
- Smocza ospa... Nie, dobra, nie będę zgadywał, choć cholera... Wiedziałem to... - skrzywił się na swoją chwilową amnezję, ale nie był w stanie nic na nią poradzić. Zapisał objawy i stukał chwilę piórem w papier, próbując złożyć wszystko w całość i przypomnieć sobie nazwę choroby.


______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 23:23;

Punkty w kuferku: 37 + 5 na stałe za różdżkę = 42
Choroba: groszopryszczka
Łączny wynik: 32 + 4 (kuferek) + 1 (dobrze znany partner) + 1 (najlepsza statystyka) = 11
 
Obrócił gwałtownie głowę, gdy usłyszał huk, zwiastujący pojawienie się profesora w klasie. Zmierzył go oceniającym spojrzeniem i zerknął porozumiewawczo na Freję. W pierwszym odruchu stwierdził, że jest spore prawdopodobieństwo, że Butcher pracował wcześniej jako sprzedawca słodyczy w pociągu, odwożącym uczniów do szkoły 1 września – mężczyzna prowadził wózki z gracją godną pozazdroszczenia. Nie odmówił sobie podzielenia się swoimi przemyśleniami z Nielsen, szepcząc jej zawzięcie na ucho to, co właśnie wydedukował, jednocześnie słuchając nowego nauczyciela.
Nieco niedbale zapisał na kartce swoje imię i nazwisko, układając ją przed sobą w taki sposób, aby była dobrze widoczna dla Huxleya. Następnie z dłońmi opartymi o twarz, przysłuchiwał się jakie zadanie ich dzisiaj czeka. Zamrugał trzy razy ze zdziwienia, gdy usłyszał o szalonym pomyśle wypicia przypadkowego eliksiru, który.. był symulacją choroby? Co do kurwy? Wymienił kolejne porozumiewawcze spojrzenie z Freją. – To chyba do trzech razy sztuka, co? – szturchnął ją w ramię, przypominając sobie jednocześnie pozostałe dwa przypadki, kiedy to pili bliżej niezidentyfikowany napój. – Ahoj przygodo – wzniósł fiolkę ku górze i wypił jej zawartość, od razu zgarniając parawan, aby odgrodzić ich od reszty klasy. Cokolwiek teraz nie nastąpi, jakakolwiek choroba ich nie „dopadnie”, wolał pracować w ciszy i spokoju.
Zlustrował Freję badawczym spojrzeniem. – No tak na pierwszy rzut oka wyglądasz.. zwyczajnie. On na pewno mówił coś o chorobach skórnych? – a gdy Frela pokiwała potwierdzająco głową, zaczął dokładne oględziny jej ciała. – Ja jebie, wyglądasz na zdrową, więc albo pojebały mu się eliksiry albo ten nie do końca na ciebie zadziałał – mruczał do siebie, badając kolejne fragmenty frejowej skóry. – Albo.. Albo to jakaś choroba objawiająca się punktowo. Rozbieraj się – wyszczerzył się, ale widząc na sobie jej mordercze spojrzenie, spoważniał. – No przecież żartuję, ale no mogłabyś nie wiem, podwinąć rękawy czy coś, byłoby mi łatwiej.
I dopiero gdy dziewczyna zdjęła bluzę, po kilkunastu minutach oględzin, dostrzegł na jej ramionach dość charakterystyczny ślad po oparzeniu. – Podejdź no bliżej – przyciągając ją w swoją stronę. Przejechał opuszkiem po ranie, zupełnie zapominając, że to tylko głupia symulacja na zajęciach. – Bardzo cię boli? To tylko Comburet, w zasadzie nic groźnego – wyjaśnił, posyłając Krukonce ciepły uśmiech. – Z tego, co pamiętam, to po godzinie powinnaś mieć po problemie.

@Freja Nielsen
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 23:31;

Jakby nie patrzeć Flora była całkiem świeżym nabytkiem komuny puchońskiej, ale mimo wszystko wspaniale się wpasowywała w ich małą społeczność. W zasadzie im więcej ich było w domu tym lepiej i raźniej, a i obowiązki można było zawsze jakoś lepiej rozłożyć. Nic tylko same plusy. Choć zwykle początki cóż... były ciężkie.
- Cieszę się - odpowiedziała, uśmiechając się i siadając tuż obok Martell.
Miała nadzieję, że całe te zajęcia nie będą zbyt... niezręczne? Choć zapewne nic nie mogło być gorsze od wpadania na siebie w łazience przez co obie widziały się już nie raz w sytuacji, gdy... khem... miały na sobie mniej ubrań niż powinny, co było naprawdę niezręczne. Chociaż Kanoe naprawdę starała się, żeby nie było to aż tak niezręczne! Naprawdę. Powinny po prostu ignorować pewne rzeczy i przejść nad nimi do porządku dziennego.
Nie zwracała większej uwagi na komentarze odnośnie Luizjany. Tym bardziej, że wkrótce w sali pojawił się nowy nauczyciel, który zaczął im tłumaczyć to na czym będzie polegała ich lekcja. Co prawda był nieco specyficzny, ale miała nadzieję, że wiedział co robi i zajęcia nie skończą się... naprawdę źle.
Spojrzała nieco podejrzliwie na swoją fiolę nim w końcu przyłożyła ją do ust, wypijając jakiś naprawdę ohydny eliksir i... cóż. Niewiele się chyba zmieniło. Nie była w stanie stwierdzić czy faktycznie zaszły jakieś wielkie zmiany, ale miała nadzieję, że mimo wszystko coś jest widoczne i Flora da sobie radę.
A skoro już była mowa o Martell... jej zmiany skórne były dosyć charakterystyczne. Na tyle, że Yuuko nie miała aż tak wielkiego problemu ze zidentyfikowaniem ich i postawieniem diagnozy choć jeśli chodziło już o dobranie odpowiedniej kuracji to z tym było już nieco gorzej. Niemniej jednak po stwierdzeniu Plagrio, starała się sobie przypomnieć wszystko co wiedziała o chorobie i dzięki temu jakoś dojść do tego jakie było odpowiednie rozwiązanie tego problemu.

Punkty w kuferku: 9pkt
Choroba: 2 (Albica zwyczajna)
Łączny wynik: 3 + 6 od Florki + 1 za widzenie jej bez bielizny ciuchów = 10pkt
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 23:35;

Punkty w kuferku: 6
Choroba: Smocza Ospa
Łączny wynik: 2 +  4 + 1 pkt (zażyłość) = 7 rip

Miło było znów zobaczyć znajome twarze. W szczególności Flory i Morgan.
Zapytany jednak o stosunek do Kapitana Kruków, zawiesił się. Właściwie sam nie wiedział, jak go odbierać. Nie mieli chyba okazji, by porozmawiać, zazwyczaj widywał go jedynie na korytarzu lub na niektórych lekcjach. No i latającego z kijem między nogami, o. Był mu właściwie obojętny, choć czasami odczuwał pewne dozy zazdrości, gdy Moe spędzała z Blond Łabędziem tak dużo czasu i przez to miała go mniej dla starych znajomych... Więc może stąd ta uszczypliwość.
- Nie przepadacie? A to Pan Kapitan coś o mnie wspominał? - odwrócił kuguchara ogonem, przysuwając się odrobinę do dziewczyny, by zdradziła mu swoje sekrety z prywatnych rozmów ze swoim chłopakiem. Miał ochotę powiedzieć coś, co ociepliłoby jego wizerunek, podkreślić to, że zależy mu na szczęściu przyjaciółki, ale... dziwnym trafem ugrzęzło mu to w gardle. Zamiast tego spojrzał w kierunku @Elijah J. Swansea i uśmiechnął się do niego szeroko, może na swój sposób... nonszalancko. A co. Niech teraz on zazdrości.
Może i lepiej, że się nie odezwał, bo nowy nauczyciel właśnie wparował do sali. Tarly przyglądał mu się uważnie i nawet nie wtrącał żadnych głupich tekstów. Może obczajał, na ile może sobie pozwolić, a może... po prostu zaciekawił się tematem. Powinien podciągnąć się w Magii Leczniczej, więc dlaczego by się nie skupić bardziej? Zaśmiał się krótko, gdy profesor zażartował o chorobach wenerycznych. Wydawał się całkiem w porządku ziomeczkiem.
Pierwsze zadanie nie wydawało się trudne, choć miał mieszane uczucia względem nabywania jakichś chorób paskudnych, nawet jeśli była to jedynie magiczna symulacja.
- No to... na zdrowie? Czy raczej powinienem powiedzieć: na chorobę? - prychnął i wypił eliksir do dna. Od razu na jego ciele zaczęły pojawiać się paskudne krosty i wykwity, które po chwili przeobraziły się w... dzioby. Obrzydziło go to odrobinę, bo dobrze wiedział, co złapał. Skrzywił się i szybkim Accio przywołał parawan. Co sobie teraz pomyśli Swansea? Był całkiem ciekawy, tym bardziej, że teraz powinien rozpoznać chorobę u swojej partnerki. Nie mógł się jednak skupić, bo jego choróbsko było okropnie uciążliwe... Miał wrażenie, że swędzi go całe ciało i ledwo powstrzymywał się od drapania. Czuł też, że głowa zaczyna go boleć, a mięśnie stają się jakby cięższe... Na ile był to efekt placebo?
- Paskudztwo. - skwitował swój wygląd - U Ciebie nie widać za wiele. Hm, mogę? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź, bo już po chwili przyglądał się dokładniej szyi i... dekoltowi Davies. Cóż, tego wymagało zadanie, prawda? Wcale nie było dwuznaczne. Wcale.
- Nie mam pojęcia. Uirusia? - zapytał głośno, trochę samego siebie, trochę Moe, a trochę Williamsa. Oczywiście był to błędny strzał.


@Morgan A. Davies
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyPon Wrz 14 2020, 23:59;

- Mm. Mówił, że nie lubi mieszańców, a w ogóle to Ślizgoni powinni powyrzucać Gryfonów z ich wieży podczas snu. Nie no, błagam. - nie miała zamiaru przyczyniać się do jakiegokolwiek konfliktu, który najwyraźniej miał od teraz żyć własnym życiem i nie przejmować się zdaniem Davies na ten temat. Czy istniały jakieś czynności, które mogłyby choć trochę przygasić tę niechęć? No cóż, na pewno nie należało do nich przypatrywanie się skórze Davies z tak bliskiej odległości.
- Wyglądasz jak... Chodząca choroba weneryczna. - jeżeli ktokolwiek uznałby to za próbę zidentyfikowania przypadłości, nie miałaby z tym żadnego problemu. Zdecydowanie nie potrafiła jednak określić tego, co ujrzała - być może przez tak potworny przesyt objawów. Fuja.
- Halo, halo! - podniosła głos zdecydowanie zbyt intensywnie i zamachnęła się łokciem, by zbić nim zbliżającą się w jej kierunku dłoń Tarly'ego. Zanim zorientowała się, jak to wszystko musiało brzmieć zza kotary mogło już być trochę za późno. I jeszcze jak na złość okazało się, że jakiekolwiek ślady jej 'symulacji' rzeczywiście pojawiły się akurat na dekolcie. Nerwowo i pospiesznie rozchyliła odrobinę koszulę i przyjrzała się plamkom, aby zaraz po tym dopiąć kluczowy dla interpretowania choroby guzik i westchnęła. Ponownie podczas tej lekcji. Nie ma takiego zgadywania. Ufała mu. Bruno nie należał do osób, które miałyby złe zamiary, czy chciałyby wykorzystywać tego typu sytuacje dla jakichś niezbyt moralnych celów. Ale przyzwolenie na to, by podążać za lekcyjnymi instrukcjami musiało mieć swoje granice. Jedną z nich właśnie wyraźnie wyznaczyła, niezależnie od tego, czy i kogo darzyła przyjaźnią.
- Uiri- jest taka choroba? - potrzebowała jakiejkolwiek zmiany tematu, by nie okazało się, że po jej defensywnej odzywce nagle nastąpiła z jej strony zupełna cisza. To by było zdecydowanie za bardzo podejrzane.

Punkty w kuferku: 7
Choroba: 2, 4, 6 → Albica zieleniejąca. 4 na rozpoznanie choroby Brunka. 6, czyli na Tarlym widać przeokropnie i będą ślady.
Łączny wynik: 4 +  2 + 1 = 7/10 ups

@Bruno O. Tarly & @Elijah J. Swansea 8D
Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyWto Wrz 15 2020, 00:22;

Punkty w kuferku: 14
Choroba: Comburet, trójeczka
Łączny wynik: 2 +  1 + 1 za kuferek + 1 za dobrze znanego partnera = 5 Klasa Magii Leczniczej - Page 25 3831175897

Parsknęła niekontrolowanie, kiedy @Aslan Colton porównał nowego profesora do pana wózkowego z pociągu. Zaraz jednak śmieszkowanie się skończyło - słuchała kolejnych słów padających z ust Williamsa i mina rzedła jej coraz bardziej. Jak można wypijać choroby? Ścierpła jej skóra na samą myśl, że to właśnie w taki sposób przyjdzie im realizowanie zajęć praktycznych. Jednocześnie musiała przyznać, że nowy nauczyciel wybrał sobie dość nietypowy (a jaki skuteczny!) sposób na zaistnienie w głowach uczniów - no takiego cyrku to jeszcze tutaj nie grali.
- Przy czwartym umrę - westchnęła, wyciągając łapkę po przeznaczoną jej fiolkę. Zawartość szkiełka zachybotała się niebezpiecznie, gdy Colton zdecydował się szturchnąć Frelę łokciem. Krukonka posłała mu ostrzegawcze spojrzenie, choć w duchu żałowała, że nie szarpnął nią nieco skuteczniej - może okazałoby się, że profesor nie ma w zapasie innych płynnych choróbsk? Odliczyła w myślach i na trzy! zanurzyła usta w eliksirze o nieco metalicznym posmaku.
- Dziękuję, doktorze Parawan - powiedziała, kiedy to Colton zadbał o intymną atmosferę ich spotkania i przytargał bliżej białą płachtę, którą oddzielił ich od reszty istnień. Chciała mieć to całe przedstawienie jak najszybciej z głowy, dlatego zdecydowała się pójść na pierwszy ogień. Usiadła wygodnie i czekała na wyrok werdykt. Cierpliwie. Do czasu. - Wleczesz się - ponagliła, bo ten bambosz to sobie chyba w kulki leciał; pieprzył coś trzy po trzy, że jej skóra wygląda do bólu zwyczajnie i generalnie to chuja widzi. I słusznie, bo opuchlizna, którą we frelowej wyobraźni zebrał pod okiem, skutecznie uniemożliwiałaby mu oglądanie tego świata. Zamiast tego posłała mu mordercze spojrzenie (najpotężniejsze z szerokiego wachlarza jej zdolności). - Skoro nic nie widzisz, to ja ci chętnie pomogę. Zlokalizujemy to po swędzeniu. Niesamowicie mnie świerzbią łapy, aby ci przywalić. Chcesz to skontrolować, doktorze? - wycedziła, bo miała już serdecznie dość tej fascynującej przygody. Szybkim ruchem podwinęła rękawy, zdjęła bluzę i męczyła się kolejnych kilkanaście minut, aż w końcu udało jej się usłyszeć diagnozę. Wypowiedzianą dziwnie zdecydowanym tonem. - Jaki kurwa camembert? - mruknęła, ignorując jego cieplusi ton. Bez słowa wstała i wskazała palcem, że teraz jego pora na pacjentowanie. Miała cichą nadzieję, że szybciutko odwali całą robotę, ale jak na złość, ją również dopadły problemy ze wzrokiem. Nie widziała nic niepokojącego. - Czy naprawdę musisz być takim brudnopisem? - poskarżyła się, bo jego liczne tatuaże znacząco utrudniały oględziny. Mrużyła oczy, marszczyła brewki i wzdychała ze zniecierpliwieniem, aż w końcu po upływie tysiąca lat świetlnych jej tęczówki zlokalizowały delikatną wypustkę o lekko fioletowym zabarwieniu. - Nie miałeś tego wcześniej, prawda? - Upewniła się tylko, a kiedy Aslan pokiwał, że w istocie, znalazła to co miała znaleźć, wcale nie poczuła się lepiej. Co to do cholery za pimpek? Nie miała fioletowego pojęcia. - Zamieniasz się w Bukę - pogroziła, kompletnie zapominając, że Colton nie ma pojęcia do czego właściwie nawiązała. Nie miało to jednak znaczenia, bo i tak nie była w stanie postawić mu jakiejkolwiek diagnozy.
Powrót do góry Go down


Olivia Callahan
Olivia Callahan

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Galeony : 624
  Liczba postów : 1117
https://www.czarodzieje.org/t18233-olivia-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18263-pegaz
https://www.czarodzieje.org/t18234-olivia-callahan
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyWto Wrz 15 2020, 08:38;

W przeciwieństwie do samego nauczyciela Olivia nie wydawała się być zbyt rozbawiona jego żartem, dlatego kiedy zwrócił się bezpośrednio do niej pytając o drugiego prefekta Gryfonów, wzruszyła jedynie ramionami, by następnie przytaknąć na uwagę dotyczącą słabej frekwencji uczniów z jej domu, obdarzając mężczyznę uroczym, aczkolwiek niewinnym uśmiechem - przecież nie była odpowiedzialna za wszystkich, mogła jedynie zwrócić im delikatnie uwagę, a to co zrobią z tym dalej zależało od nich.
Kiedy Williams przeszedł dalej odetchnęła z wyraźną ulgą skupiając się już tylko na temacie dzisiejszej lekcji, który wywoływał w niej ekscytację. Zawsze uważała, że praktyka jest dużo ciekawsza niż suche słowa zapisane na kartkach pergaminu.
W momencie, gdy dosiadła się do niej ciemnowłosa Krukonka uśmiech Olivii mimochodem powiększył się.
- Cześć - odpowiedziała radości, zaraz również się przestawiając - Olivia Callahan
- I nie jestem żoną Boyda, to mój bratem - dodała, choć nie wydawało się to konieczne, w końcu spora część szkoły zdawała sobie sprawę, że młodsza Gryfonka jest tą, która ukradła całą urodę starszemu Callahanowi.
Zaśmiała się cicho słysząc komantarz nowego koleżanki i zanim opróżniła fiolkę, uderzyła nią o tą należącą do Julii.
Pierwszym objawem jaki u siebie zauważyła była zmiana koloru skóry, ślady wakacyjnej opalenizny zastapione zostały przez zielonkawy odcień, a sekundę później na ciele Oli pojawiły się charakterystyczne krostki. Słysząc śmiech swojej partnerki wystawiła jej język.
- Ale wciąż wyglądam lepiej niż mój brat w normalnym wydaniu - zaśmiała się, pozwalając by Brooks postawił odpowiednią diagnozę; poszło jej to niezwykle sprawnie i szybko. Niestety tego samego nie mogła powiedzieć o sobie Gryfonka. Choć z uzdrawiania radziła sobie całkiem dobrze, ciężko było jej rozpoznać objawy i dopasować je do odpowiedniej choroby.
Chwyciła ciemnowłosą czarownice za ręce, lekko je wykręcając by nie sprawić Julii bólu, bo to właśnie na nich znajdował się dziwny plac zmienionej skóry.
- A rodzice pewnie ostrzegali, żebyś nie piła podejrzanych eliksirów - powiedziała, grożąc partnerce palcem. - Nie mam pojęcia co to, może jakaś klątwa? - wysnuła swoją teorię, jednak ostatecznie nie postawiła żadnej diagnozy.


@Julia Brooks

Punkty w kuferku: 4 pkt
Choroba: Smocza Ospa
Łączny wynik: 6 +  2 - Symulacja choroby Twojego partnera = 8
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyWto Wrz 15 2020, 15:29;

Próbuję podpowiedzieć kilku uczniom, rozkładam parawany przy tych, którzy wyglądali źle, albo za dobrze i wiedziałem, że potrzeba zdjęcia kilku warstw. Nawet Ci, którzy nie kwapili się do zasłonięcia i ściągali swoje swetry, by pokazywać nagie torsy, ja już biegłem widząc takie rzeczy z parawanem, który okrywał ich ławki. Jedyni wyglądali na całkiem zadowolonych z lekcji inni oburzeni moim zachowaniem, ale szczerze mówiąc, kompletnie mnie nie obchodziło jak mnie postrzegali. Najważniejsze, że i tak i tak czegoś się dziś nauczą.
- Jeśli macie pomysł co to za choroba podnosimy ręce do góry! - mijając parę uczniów gdzie była znana mi kapitan drużyny Gryfonów przystaję na chwilę. - Panie Tarly, to co ma panna Davis z pewnością nie znajduje się na jej dekolcie - mówię pukając @Bruno O. Tarly w podpowiedzi po jego bujnych lokach.
Przechadzam się do klasy, komentuję niektóre sprawy, próbuję pomóc tym, którzy nie wiedząc co robią, chociaż niestety nawet po moich krótkich podpowiedziach dotyczącą bezpośrednio jak wygląda rana raczej spotykam się ze spojrzeniami nieskalanymi dobrymi pomysłami.
- Słuchajcie! Każdy kto dobrze odgadnie chorobę otrzymuje pięć punktów za aktywność póki co, a jak dalej wam tak pójdzie to jakiś bonus dorzucę. Zaś jeśli nie wyszła wam diagnoza… nie przejmujcie się, w końcu nie jesteście uzdrowicielami, więc nie musicie naprawdę nikogo leczyć… No znaczy dziś musicie oczywiście.
Prycham śmiechem na to stwierdzenie i klaszczę w dłonie, by zwrócić na siebie uwagę i przerwać wszystkim pracę.
- Halo! - mówię próbując skupić na siebie uwagę machając rękami. Jeden z tatuaży wygląda mi zza szyi, by sprawdzać co ja tu wyprawiam. - Nie widzę was przez te zasłony - mówię próbując każdego zobaczyć, ale nie idzie mi to dobrze, więc zgrabnie wskakuję na swoje biurko, by z wysokości zobaczyć nawet najbardziej schowanych, obrzydliwych, zagroszopryszczonych uczniów. Macham różdżką, by przysunąć parujące eliksiry napary i maści obok siebie.
- Słuchajcie, jeśli się jeszcze nie domyśliliście, mogliście trafić na jedną z sześciu chorób skórnych -  wymieniam wszystkie na palce, zerkając na tych po których najbardziej widać co ich spotkało. - Trzy z nich Groszopryszczka, Smocza Ospa, Albica mają na tyle skomplikowane składy, bądź robi się je zwyczajnie zbyt długo byśmy mieli na to czas na lekcji. Na tym wózku - mówię pokazując stojący ten po lewej stronie - Są przeróżne specjalistyczne leki, to tutaj znajdziecie to co pomoże waszemu koledze. Jeśli ma jedną z nich. Tak naprawdę rozpoznanie ich wymaga bardzo wysokiego poziomu, więc możecie popatrzeć na nie, popróbować na skórach kolegów i zwyczajnie zobaczyć co się stanie, to będzie ciekawe, aczkolwiek czasem odrobinę odrażające doświadczenie. Po drugiej stronie - kontynuuję ze swojego biurka pokazując na wózek z wieloma znacznie bardziej przystępnie wyglądającymi składnikami. - Jeśli zaś wasz kompan ma Comburet, Plagrio albo Klątwę Serketa, musicie wyleczyć go bardziej przystępnymi sposobami, ale musicie za to więcej rović. Mamy tu najbardziej znane eliksiry lecznicze od wiggenowego, przez czyszczący rany… po inne dodatkowe składniki, które przydadzą nam się do wyleczenia towarzysza… Jeśli chodzi o choroby...
Wygłaszam ich opis komentując przez kilka minut każdą z osobna w sposób tak, by każdy mógł ewentualnie zapisać to co chciał. Kiedy kończę, klaszczę z werwą w dłonie.
- Teraz tak, na tablicy - zeskakuję zgrabnie z ławki, by podejść do niej i machnąć różdżką. - Pojawią się szczegółowe wytłumaczenia jak rozpoznać skórę po Groszopryszczce oraz Smoczej, jest tu też strona w podręczniku, gdzie możecie pooglądać obrazki, jeśli nie widzieliście ich na swoich kompanach… W tym samym dziele o chorobach skórnych macie niesamowicie dokładny opis jak wyglądają leki i eliksir na każdą z tych chorób. Wystarczy odrobina czytania ze zrozumieniem i może uda wam się ocalić kompana od okropnej śmierci przez jakąś chorobę skórną - mówię z wesołym uśmiechem. - Możecie też spróbować bez czytania, z waszej mniejszej lub większej wiedzy. Próby i błędy mogą być mniej efektywne, ale z pewnością pouczające.
Wskazuję na wózki, by zakomunikować, że mogą już przejść do dalszego etapu, jeśli skończyli poprzedni.

Mechanika
Możecie uznać, że zdiagnozowaliście chorobę poprawnie po tłumaczeniach Huxa, lub to on wam zdradził na co choruje wasz towarzysz.
Tak naprawdę w tym zadaniu macie mały wybór. Możecie poważnie wszystko sprawdzić i liczyć na nagrodę, albo odrobinę pobawić się symulacją choroby różnymi sposobami.
Wybieracie jedną z metod i rzucacie kostką k6. Jeśli nie udało wam się odpowiednio zadziałać rzucacie literką, by sprawdzić co się dzieje ze skórą partnera. Rzucacie kostką k6, dopóki wam się nie uda wam się uleczyć partnerem i przy każdym niepowodzeniu ponownie rzucacie literką, by sprawdzić co się dzieje tym razem waszej parze. Pary zostają te same, jeśli coś ktoś nie odpisał czy coś piszczcie do mnie PW. Macie jeden przerzut kostki k6 za każde 10 pkt ML.
Wy rzucacie kostką na to co się dzieje z waszym kompanem i odwrotnie!

Przykład:

Metoda I
Jeśli sprawdzacie wszystko dokładnie na tablicy, w książce, z notatek. Albo jeśli macie 20 lub powyżej punktów z Magii Leczniczej:
1,2,3,4 - oznaczają, że udaje wam się od razu wybrać odpowiedni napar, maść lub doskonale opiekujecie się towarzyszem. Choroba znika natychmiast po użyciu na partnerze!
5, 6 - niestety, okazuje się, że nie jest to dobra forma rzuć kostką ponownie, by sprawdzić co się dzieje partnerowi.

Metoda  II
Jeśli nie sprawdzacie wszystkiego i chcecie metodą prób i błędów sprawdzić co działa na waszego partnera:
1, 2 - oznaczają, że udaje wam się od razu wybrać odpowiedni napar, maść. Znika on natychmiast po użyciu na partnerze!
3, 4, 5, 6 - niestety, okazuje się, że nie jest to dobra forma rzuć kostką ponownie, by sprawdzić co się dzieje partnerowi.  

Literki na jak wygląda choroba:
Jeśli 5 razy nałożycie złe leki (5 razy rzucicie literką) :


Kod:

<zg>Punkty w kuferku i przerzuty:</zg> wpisz punkty i ile masz/wykorzystałeś przerzutów
<zg>Choroba:</zg> wpisz jaką chorobę leczysz (jaką chorobę ma Twój kompan)
<zg>Czy sam go odpowiednio zdiagnozowałeś?:</zg> miałem/ nie miałem 10 punktów w poprzednim etapie
<zg>Metoda:</zg> I / II
<zg>Próba I:</zg> [url=wpisz link]Kostka k6[/url] +  [url=wpisz link]wpisz literkę jeśli nie udało Ci się uzdrowić[/url]
<zg>Próba II:</zg> [url=wpisz link]Kostka k6 jeśli nie udało Ci się wcześniej uzdrowić[/url] +  [url=wpisz link]literka[/url]... i tak dalej

Macie czas do soboty, wtedy planuję rozliczyć lekcję. Jeśli nie napisaliście posta z I etapu, musicie teraz napisać dwa posty, żeby otrzymać nadal punkty. heart

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 EmptyWto Wrz 15 2020, 16:09;


Punkty w kuferku i przerzuty: 12pkt (0/1)
Choroba: Klątwa Serketa
Czy sam go odpowiednio zdiagnozowałeś?: Tak (11pkt w 1 etapie)
Metoda: II
Próba I: 2 - udane

Rozpoznanie choroby nie sprawiło Maxowi żadnego problemu. @Cassian H. Beaumont trochę bardziej się namęczył przy diagnozie, ale ostatecznie dzięki pomocy Huxleya, chłopacy wiedzieli, na co choruje ich partner. Teraz przyszedł czas na wyleczenie tych cholerstw. Solberg rzucił okiem na tablicę, ale od razu przeniósł wzrok na partnerującego mu dzisiaj gryfona.
-Mam nadzieję, że nie zabiję Cię szybciej niż ta choroba i że ufasz mi bardziej niż ja sobie. - Zażartował, chociaż wiedział, że jego wiedza nie powinna pozwalać mu na takie wybryki. Zamiast jednak kartkować podręcznik i notatki w poszukiwaniu rozwiązania, przyjrzał się wszystkim eliksirom i maściom, które przed nimi leżały. Wybrał dwie buteleczki i ponownie zajął się Cassianem.
-No to czas sprawdzić, czy to zadziała. - Gdyby mógł, zamknąłby oczy w oczekiwaniu na rezultat. Nie miał się jednak czego obawiać, bo leki jakie użył na gryfonie od razu zaczęły działać. Objawy choroby zaczęły się redukować.


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klasa Magii Leczniczej - Page 25 QzgSDG8








Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty


PisanieKlasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty Re: Klasa Magii Leczniczej  Klasa Magii Leczniczej - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klasa Magii Leczniczej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 39Strona 25 z 39 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 32 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klasa Magii Leczniczej - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
-