To spore oczko wodne posiada na środku wyspę z prowizorycznymi figurami bożków, których imion nikt z turystów nie potrafi wymówić. Nie mniej jednak przyjemnie tu szumi woda i rzeczywiście można się odprężyć rzucając wzrokiem na kolorowe figurki. Gdzieś nie opodal znajdują się nawet ławki, więc można sobie przysiąść jakby zabrakło miejsca przy barierkach. Choć zwykle jest odwrotnie!
Lindsey, trzymając na ramieniu torbę z prospektami od profesor Moonlight usiadła na jednej z ławek blisko oczka. Udała się tu, bo uznała, że mało kto będzie jej przeszkadzał w takim miejscu, no i do tego mogła się tu odprężyć, w razie gdyby zdenerwowała się podczas prób znalezienia jakiejś notatki. Wyjęła z torby wszystkie potrzebne rzeczy, czyli pergamin, pióra, atrament i prospekty, po czym zaczęła wyszukiwać informacje. Eliksiry, zaklęcia, wszystko, dzięki czemu pacjent poczułby się lepiej w takiej sytuacji... ile tego było. Dwa razy musiała zrobić sobie przerwę i przypatrywać się przez kilka minut oczku wierzeń, bo zbytnio się zdenerwowała. W końcu jednak udało jej się ogarnąć wszystko, czego potrzebowała. Zebrała swoje rzeczy i ruszyła, by wysłać notatki.
Kolejny piękne, ale wyjątkowo gorące popołudnie w Indiach. Dulce Wilkinson była pewna, że spędzenie czasu na zewnątrz będzie dobrym pomysłem. Przechadzała się więc po okolicach, manewrując po krętych ścieżkach Ogrodu Lotosu, aż wreszcie natknęła się na Oczko Wierzeń. Przyjemny szum wody od razu zwrócił jej uwagę, więc nie zastanawiając się długo, zbliżyła się do barierki i opierając się na niej całym ciężarem, z ulgą poczuła, że w jej pobliżu jest nieco chłodniej. Przykucnęła nawet, mocząc ręce w zaskakująco chłodnej, jak na niemalże czterdzieści stopni Celsjusza temperaturze, wodzie i spryskała nią twarz. Przez moment tkwiła w bezruchu chłonąc chwilę, gdy ktoś pojawił się za nią, co spostrzegła po dużym cieniu, jaki niespodziewanie na nią padł. To Matthew Temples postanowił zrobić to samo i przykucnął obok Dulce przy wodzie, również mocząc dłonie. Zaczyna którekolwiek z was.