Zdecydowanie najbardziej rozrywkowe miejsce w całym Lynwood! Możesz się tu wyszaleć w rytm ulubionej muzyki. W zależności od dnia tygodnia mamy inny rodzaj: jazz, rock, indie, blues, klubowa. Od Ciebie zależy, jak nastawisz szafę grającą! Możesz napić się tu sto pięćdziesiąt rodzajów piwa, a gdy udowodnisz barmanowi, że masz dziś urodziny dostaniesz darmową kolejkę shoutów.
Również Ty możesz tu wystąpić i poczuć się jak gwiazda! Za sam udział dostaniesz 1 pkt do umiejętności artystycznych, które będziesz mógł dodać do kuferka. Rzuć jedną kostką, aby dowiedzieć się, jak Ci poszło: 1 - totalna klapa, fałszowałeś i zdecydowanie musisz się podszkolić 2 - pijana osoba zaczęła śpiewać razem z Tobą, tworząc "niesamowity" duet, przez co sala wybuchnęła śmiechem 3 - nie zainteresowałeś publiczności swoim występem, ale nie jest źle, w końcu nie obrzucili Cię pomidorami! 4 - pierwsze osoby poderwały się do tańca, plus dla Ciebie! 5 - widzisz, że publiczność zaczyna podrygiwać w rytm muzyki i tworzy się coraz większa grupa gotowa na szalony taniec. 6 - publika się wspaniale bawi. Osoby tańczą na stole i śpiewają razem z Tobą, bujając się w rytm muzyki. Chodzi plotka, że masz funclub, który po koncercie oczekuje na autografy!
Ah te koty! Neva miała swojego przepięknego Romeo, który jednak został w Anglii, w przytulnym zamku. Nie było sensu targać kocura aż do Kanady. Inna sprawa, że było to pewnie zabronione. Aczkolwiek brakowało jej w nocy tego charakterystycznego mruczenia, gdy Romeo wskakiwał na łóżko blisko zasięgu jej dłoni i ocierał o nią łebkiem zmuszając do tego, by podrapała go za uszami. To była już taka rutynowa czynność, wykonywana zupełnie automatycznie. Tu, w Kanadzie, jedyne co robiła w nocy to opatulanie się aż po nos kołdrą i marzenie o łyku Ognistej. Cóż, co kraj to obyczaj, czy coś takiego. Widok Maggie wywołał na twarzy Drayton promienny uśmiech. Jeden z niewielu podczas ferii! Odpowiedziała na przywitanie, cmokając policzek przyjaciółki w tym samym momencie, w którym jej własny został ucałowany. - Zaczynałam myśleć, że się zgubiłaś. – rzuciła beztrosko, unosząc brew. To zdanie, jak wiemy, nie odbiegało mocno od prawdy. I albo Neva idealnie wstrzeliła się w sytuację, albo zwyczajnie bardzo dobrze znała pannę Reeve. Pokusiłabym się o opcję numer dwa. - Co u mnie? Tutaj nieciekawie. Więcej działo się w Anglii. Cholera, musimy zacząć rozmawiać ze sobą na bieżąco. – odpowiedziała, przewracając oczyma. Bo od czego miała zacząć? Wygranej w meczu, czułych chwil na korytarzu z Watsonem, czy dzikiej nocy z Williamsem? Niezdecydowanie zapiła sporym łykiem piwa. - Skarbie, nigdy nie jest za wcześnie. Ewentualnie za późno. – pouczyła ją żartobliwie, po czym zaśmiała się, słysząc składane przez Mags zamówienie. No ładnie się bawiły! Aby dotrzymać jej towarzystwa, zamówiła kolejny kufel, a później jeszcze jeden i jeszcze jeden.. Bo siedziały w Klubie Rogacza naprawdę długo, ciesząc się dobrą muzyką, nastrojowym klimatem, a przede wszystkim sobą. Rozmawiały długo, szczerze, śmiejąc się i wznosząc toasty. Neva oczywiście opowiedziała Maggie wszystko to, co nabroiła od ostatniego spotkania, z każdym drobnym, pikantnym szczegółem. Bo to przecież było cholernie istotne, czyż nie? W rewanżu usłyszała o wyczynach Reeve. O której skończyło się ich miłe plotkowanie? Kiedy wróciły do Mandragory? Neva nie wiedziała, nie pamiętała. Była pewna tylko jednego – w Hogwarcie muszą to powtórzyć. I to jak najszybciej. A wtedy poprowadzimy normalną wymianę postów, hehs.