Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gabinet Bibliotekarza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Philippe Petrie
Philippe Petrie

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 296
  Liczba postów : 35
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8195-philippe-petrie#227072
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8243-moja-poczta#228387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8198-philippe-petrie#227147
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 22 Kwi - 16:28;


Gabinet Bibliotekarza


Sporych rozmiarów pomieszczenie, którego ściany w całości stanowią regały z książkami - takimi, które jeszcze nie trafiły do szkolnych katalogów, albo wymagają konserwacji bądź szczególnych warunków. Ten gabinet nie zmienia swojego wyglądu wraz ze zmianą bibliotekarza, tylko zawsze zostaje taki sam. Za jednym z regałów znajdują się prywatne komnaty, tj. nieduża sypialnia i łazienka.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Specjalny




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 10 Cze - 13:59;

@Donna Jenkins , @Antoinette Apsley

Niedziela była dniem wolnym od zajęć. Zamkowe korytarze świeciły pustkami, ponieważ większość młodszych uczniów wybrała się do miasteczka bądź na błonia, a studenci postanowili udać się na weekend do swych rodzin. Panowała cisza, spokój. Śpiew ptaków roznosił się echem po pustych klasach, gdzie otwarte były okna. Dzieciaki wciąż na ostatnią chwilę walczyły o swoje oceny, starając się znaleźć czas na bieżące zaliczenia i nadchodzące egzaminy, dlatego też w tygodniu biblioteka pękała w szwach. Donna miała pełne ręce roboty, pomijając sprzątanie pozostawionych samopas książek, aż po pomoc przy szukaniu odpowiednich materiałów czy odrabianiu referatów. Była dobrą kobietą, nie odmawiała uczniom swojego czasu i starała się zrobić, co mogła, aby zachęcić ich do czytania większej ilości książek. Krzątała się między regałami ze zmęczonym wyrazem twarzy, segregując tomy i odpowiadając na pytania korzystającej ze szkolnych zbiorów młodzieży. Antoinette odrobiła zaległe zadanie z run i odkładała właśnie książkę, uśmiechając się pod nosem do własnych myśli. Była z siebie zadowolona, nie zalegała z materiałem i była przygotowana na zbliżający się poniedziałek, gdzie przez zbliżające się wystawianie ocen, mogła spodziewać się wszystkiego. Już miała zebrać, się wyjść, kiedy dostrzegła, jak wiele egzemplarzy nosiła szkolna bibliotekarka. Ślizgonka wywróciła oczyma, po czym ruszyła w jej stronę i zaproponowała pomoc. Razem uwinęły się naprawdę szybko z porządkami, gawędząc w międzyczasie. Koniec tygodnia był chyba tak leniwym i miłym dniem, że każdy miał dobry humor. Panna Jenkins, widząc zaangażowanie piątoklasistki, zaproponowała jej filiżankę pysznej herbaty oraz ciasteczka, które miała w swoim gabinecie. Uczennica przystała to propozycję, kierując się z kobietą do jej oazy. Usiadły wygodnie, woda w czajniku się gotowała, a smaczne, świeże pieguski zachęcały łaciatym wyglądem z talerza. Temat zszedł na zbliżające się egzaminy. Była ciekawa, jakie przedmioty wybrała na SUMy oraz czy nie potrzebuje z czymś pomocy.. Donna była mądra, mogła ją czegoś nauczyć. Przez to, że Panna Apsley jej pomogła, miała wolne popołudnie i mogła je spędzić z młodą adeptką.

______________________

Gabinet Bibliotekarza Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPon 11 Cze - 18:43;

| Po spotkaniu w Wielkiej Sali z "chłopakami" |

Po wyciskaniu ostatnich potów podczas odrabiania pracy domowej, Antoinette nareszcie mogła się odprężyć, siedząc w gabinecie bibliotekarki. Kiedy skończyła ją pisać, pomogła oczywiście kobiecie w uporządkowaniu książek. Nie zawsze była taka miła i pomocna, Antoinette to zazwyczaj wredna, samolubna istotka, której nie w głowie pomaganie innym. Ale tym razem było inaczej, w końcu to też człowiek, jej zachowanie może się czasami różnić od tego, jaka zazwyczaj jest. Może udzieliła jej się radość, że ukończyła pracę domową z run, nad którą siedziała naprawdę długo? Bardzo możliwe.
Tak czy owak, teraz siedziała w gabinecie bibliotekarki i mogła cieszyć się ciepłem, gorącą herbatą i słodkościami. Kobieta była taka miła, że Antoinette postanowiła, iż będzie dla niej taka sama. Swoją jadowitą naturę pozostawiła daleko, naprawdę daleko.
- Tylko bez cukru, proszę – znacząco spojrzała na filiżankę herbaty, z której aż się dymiło od gorącego napoju, który się w niej znajdował. Na pytanie co do SUM, ruda poprosiła, by nie poruszać kwestii nauki, gdyż tych tematów miała po prostu dość. Za to zapytała się jej, od jak dawna obejmuje posadę bibliotekarki. A zrobiła to następująco, używając tych właśnie słów:
- Wie pani, wolałabym odpocząć od tematu nauki... – podrapała się znacząco po przedziałku – Może za to opowie mi pani nieco o swojej pracy? Wiem, mogłoby się wydawać, że odpowiedź jest prosta, ale jestem zdania, że każda posada skrywa pewne tajemnice. Ah, i najważniejsze! Ile czasu pani już tu pracuje? – przechyliła nieznacznie głowę na lewy bok, przyglądając się kobiecie.
Powrót do góry Go down


Donna Jenkins
Donna Jenkins

Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 385
  Liczba postów : 103
https://www.czarodzieje.org/t15982-donna-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t16125-lara#441072
https://www.czarodzieje.org/t15983-donna-jenkins?highlight=Donna+Jenkins
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPią 15 Cze - 23:54;

Pracy tego dnia było naprawdę dużo. Donna chodziła między półkami i miała wrażenie, że lista rzeczy, które musi się wydłuża zamiast skrócić. Kiedy tylko coś odhaczała z zadowoleniem - pojawiało się coś nowego i nici były z jej progresu. Miała nadzieje wyrobić się ze wszystkim i nie siedzieć znowu po godzinach, tylko o normalnej porze wrócić do domu. Czasami warto było tam zawitać.
Była wdzięczna ślizgonce na pomoc i chętnie zaprosiła ją na herbatę. Faktycznie przyspieszyła ona jej działania, więc mogła sobie pozwolić na dłuższą przerwę. Zaparzony napój pachniał naprawdę zachęcająco, usiadła naprzeciwko dziewczyny i upiła trochę. Według prośby nie dodała jej cukru, sobie zresztą też nie. Wolała herbatę taką jaka jest, bez zbędnych dodatków. Co prawda miała większą ochotę na kawę, ale warto było zrobić sobie czasem przerwę od kofeiny.
Chciałą podpytać ją o postępu w nauce, ale widocznie ślizgonka wolała ten temat szerokim łukiem. Domyślała się, że to dla uczniów stresujące i bez zbędnego wypytywania.
- Praca w bibliotece jest dosyć stabilna, ale wbrew pozorom naprawdę ciekawa. Pracuje dopiero od trzech lat, wcześniej trochę podróżowałam i byłam aktorką. W Hogwarcie jest całkiem przyjemna atmosfera, więc pewnie jeszcze trochę tu pobędę - podsumowała.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptySob 16 Cze - 13:41;

Antoinette siedząc wygodnie, sięgnęła po swoją filiżankę herbaty i upiła mały łyczek gorącego naparu. Herbata była wyborna; rozgrzewała rudą od środka i w pewien groteskowy sposób wyostrzała zmysły. Apsley była szczęśliwa, że bibliotekarka nie wymuszała na niej podjęcia tematu nauki, a wiemy już przecież, że rudzielec bardzo nie chciał o tym rozmawiać. A przynajmniej tutaj, a przynajmniej teraz. Mogła jeszcze wygodniej rozsiąść się na zajmowanym przez nią fotelu, i zaiste, zrobiła tak, wiedząc, że jej wolno i to nie jest wredne, czy jakkolwiek to nazwać w przeciwnym wypadku.
Kiedy usłyszała jej kolejne słowa, Antoinette nieomal się zaksztusiła.
- A-aktorką? – na jej twarzy zawitało zdumienie, do którego już po chwili doszedł szacunek. Tak – szacunek względem bibliotekarki. - A-ale pani występowała w filmach, teatrach? Proszę mi o tym więcej opowiedzieć! – z jej ust nie wypadł rozkaz, a bardziej zachęta. Chociaż można by sądzić inaczej, ale o sprawie zadecydował ton głosu panienki Apsley. Ton, który nie sugerował niczego złego. To chyba dobrze? I nie da się ukryć, że poczuła przyjemne podniecenie, gdy bibliotekarka powiedziała jej o tym, kim była.
Powrót do góry Go down


Donna Jenkins
Donna Jenkins

Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 385
  Liczba postów : 103
https://www.czarodzieje.org/t15982-donna-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t16125-lara#441072
https://www.czarodzieje.org/t15983-donna-jenkins?highlight=Donna+Jenkins
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 1 Lip - 13:31;

Donna ze sporym sentymentem wspominała poprzednią pracę i tęskniła za nią nie raz. A jednak tutaj też czuła się dobrze i tylko czasami zmierzając rano w kierunku Hogwartu miała ochotę zawrócić i trafić znowu na deski teatru. Wiedziała jednak, że niespecjalnie jest w tym dla niej powrót. Z wielu powodów, choćby dlatego, że sama nie dałaby rady się do tego przemóc. Dopijała spokojnie gorący napój i odgarnęła włosy. Dostrzegła spore zdziwienie na twarzy dziewczyny, które nie było dla niej niczym nowym. W końcu aktorstwo nie było typowym i stabilnym zawodem - w zupełnym przeciwieństwie do pracy w bibliotece. Dlatego kiedy wspominała komuś jak kiedyś wyglądało jej życie, spotykała się z nie małym zaskoczeniem i zaciekawionymi pytaniami, które oczywiście absolutnie jej nie przeszkadzały. Pokiwała jeszcze potwierdzająco głową.
- Tak, parę dobrych lat pracowałam w teatrze. Bardzo fajna, chociaż wymagająca praca. Z czasem musiałam odejść, ale bardzo dobrze wspominam ten okres. Dlatego teraz organizuje to przedstawienie, żeby trochę znowu w tym posiedzieć, ale aktorką jako taką już raczej nie będę.
Powrót do góry Go down


Antoinette Apsley
Antoinette Apsley

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 86
  Liczba postów : 234
https://www.czarodzieje.org/t10745-antoinette-apsley
https://www.czarodzieje.org/t15258-poczta-antosi
https://www.czarodzieje.org/t15250-antoinette-apsley
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 8 Lip - 11:52;

Antoinette z nieskrywaną ekscytacją słuchała wypowiedzi bibliotekarki. Tak, ta wiadomość, która niedawno padła z ust tej ostatniej, mocno zaszokowała panienkę Apsley. W sumie, ktoś kto również zna aktualną profesję kobiety, również byłby w niemałym szoku, podobnie jak to było z rudzielcem. Dopiła swoją herbatę i ani myślała prosić o dokładkę, sądząc że to nie na miejscu mimo, że miała na nią wielką ochotę. Nie na miejscu? Postępować nie na miejscu? Zaraz, przecież Antoinette nigdy się tym nie przejmowała. To po prostu nie było w jej stylu. Ale... wiemy przecież, że postanowiła dzisiaj, tu i teraz być miłą, więc czemu nie stosować tego do innych spraw?
Spojrzała na zegarek i zdumiała się, że minęło aż tyle czasu. Oj tak, przy dobrej zabawie czas mija nieubłaganie szybko. Chociaż miała uzasadnienie, by nie prosić o więcej wody do herbaty, z czego bardzo się ucieszyła. Dobry pretekst, by czegoś nie robić, to dobry pretekst, i nic ani nikt tego nie zmieni.
- Prze... przepraszam – wstała i przejechała dłońmi po swoim aktualnym stroju, wygładzając go – Ale zasiedziałam się. Proszę mi wybaczyć, ale... ale ja... – mówiąc to, była nieco zestresowana (nie wiedząc, czemu), ale głęboki wdech i wydech sprawiły, że uspokoiła się nieco. - Ja muszę już uciekać. Dziękuję za przepyszną herbatkę i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy miały okazję porozmawiać. – posłała jej serdeczny uśmiech, podała rękę i, nieważne czy bibliotekarka, a dawna aktorka odwzajemniła gest, ruda podziękowała jeszcze raz i powędrowała w stronę drzwi. Już miała chwycić klamkę, ale wnet odwróciła się ponownie w stronę kobiety i posłała jej znowu ten sam uśmiech.
A po chwili już jej tu nie było.

z/t x 2
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPią 24 Wrz - 21:51;

klątwa:

Szkołę ogarnęło istne szaleństwo. I to takie, które zarówno w teorii, jak i w praktyce przysparzało całą masę problemów zarówno pracownikom szkoły, jak i tutejszym uczniom oraz studentom. Wszystkiemu winne były oczywiście wszelkiej maści klątwy, które zdawały się mieć w swej mocy praktycznie każdą osobę w zamku, jak i poza nią. Pomimo tego, że ta epidemia, jak lubił nazywać to wydarzenie w myślach, trwała od niedawna, tak Vinzent zdążył już zaobserwować parę ciekawych przypadków.
        Ludzie magnesy, uczniowie tracący wszystkie włosy w ciągu jednej nocy, a także starsi czarodzieje pozbawieni umiejętności teleportacji. Oczywiście, nie było też tak, że był jedynie biernym obserwatorem, a jego ominęło cała zabawa! Co toto nie! Na niego padła przypadłość, przez którą w losowych momentach tracił wzrok na bliżej nieokreślony czas, a jego oczy samoistnie pokrywały się czymś w rodzaju białej błony.
        Czasami ślepota trwała zaledwie kilka minut, jednak w ciągu ostatniego tygodnia zdarzyło mu się już doświadczyć ponad godzinnych sesji, kiedy to był pogrążony w zupełnych ciemnościach. Na co mógł wtedy liczyć? Cóż, nie licząc dobroci stroskanych postronnych, to przede wszystkim na inne zmysły, pamięć otoczenia oraz własny rozum, który zazwyczaj kazał mu po prostu pozostać na miejscu, dopóki sytuacja nie wróci do normy.
        W tym konkretnym przypadku nie wchodziło to w grę. Vinzent przenosił akurat dosyć spory stos książek z jednej sekcji biblioteki do drugiej, kiedy wzrok zaczął mu się rozmywać. Momentalnie zastygł w miejscu i zacisnął powieki, zupełnie nie wiedząc co robić.
        — No daj spokój! Nie teraz! — warknął do siebie niezadowolony, zapierając się mocniej brodę o sam wierzch wieży ksiąg i pergaminów spoczywających w jego dłoniach.
        Chociaż w ten sposób mógł spróbować powstrzymać upadek tej małej kolekcji przed nieszczęśliwym spotkaniem z podłogą, prawda? Mężczyzna odliczył w myślach do dziesięciu i odetchnął z ulgą, gdy zdał sobie sprawę, że ani jeden z woluminów nie wymsknął mu się z rąk. Tylko co tak właściwie powinien teraz począć?
        Wiedział, że stał w niezbyt szerokim korytarzyku między dwoma częściami biblioteki. Jeśli obróci się w prawo i przejdzie parę metrów, to powinien dojść do jednej z początkowych sekcji, a stamtąd, jeśli będzie szedł cały czas prosto, to powinien dotrzeć praktycznie do głównego biurka bibliotekarza! Tam było mnóstwo miejsca, więc będzie mógł odłożyć wszystkie książki!
        Plan był idealny, ale wykonanie... Niezbyt. Vinzent wprawdzie szedł powoli, krok za kroczkiem, jednak w pewnym momencie skręcił w zupełnie nieodpowiednią stronę i zamiast iść w stronę wejścia do biblioteki, zmierzał prosto do gabinetu głównego bibliotekarza. O tym, że pomylił trasy, zorientował się dopiero po kilku minutach, kiedy na jego drodze stanęła jakże zaskakująca przeszkoda w postaci drzwi.
        Mężczyzna uderzył w nie z łoskotem, a jedna z książek i kilka zwojów pergaminu upadło z łoskotem nadzieję.
        — Cholera! — przeklął, orientując się dopiero po chwili, że zrobił to o wiele głośniej, niż powinien.

Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptySob 25 Wrz - 17:40;

Klątwa: wiecznie aktywna, czarodziej stale odczuwa dokuczliwy chłód

To nie tak, że się chował, ale chwilami zwyczajnie nie mógł wytrzymać w bibliotece. Raz za razem rzucał zaklęcia ocieplające, zmieniał szaty na grubsze swetry... a chłód jakimś cudem dalej przedostawał się przez wszelkie bariery. Dało radę o nim zapomnieć tylko w niektórych, losowych momentach, a Raffaello bardzo starał się odnaleźć jakąś zasadę ich występowania. Kiedy nie miał pomysłu - cóż, wtedy po prostu uciekał do gabinetu, by przysiąść na jednej z kanap i wychylić się w stronę umiejscowionego obok kominka, od niego kradnąc chociaż trochę wymarzonego ciepła.
Starał się nie być biernym przy tym swoim zakopywaniu się pod kocykiem, więc gdy jedną dłoń zaciskał na kubku niemal wrzącej herbaty, to drugą wertował pergaminy przepełnione swoimi notatkami. Na przestrzeni ostatnich kilku - już chyba sześciu! - lat udało mu się uzbierać naprawdę dużo informacji dotyczących animagii; wydawało mu się, że w kwestii teorii stoi na stabilnym gruncie, ale dalej potrzebował czegoś, jakiegoś takiego magicznego kopniaka, który pozwoliłby mu wreszcie poprosić Camaela o pomoc z zabraniem się za praktykę. I nie sądził, że to właśnie przy takich przemyśleniach usłyszy łomot i okrzyk, zupełnie jak gdyby ktoś chciał mu pokazać, że jednak idzie w złą stronę. Poderwał się, z kocem dalej narzuconym na ramiona, w drodze do drzwi na szczęście odstawiając herbatę, by to różdżką zająć jedną dłoń.
- Vinzent? - Zdziwił się, bo nawet jeśli obiło mu się o uszy znajome nazwisko nowego asystenta Historii Magii, to nie sądził, że spotka go w takiej sytuacji... i chyba w ogóle nie przetworzył do końca, że to naprawdę ten Vonnegut. - Wszystko w porządku? - Dopytał, automatycznie ściągając brwi, bo martwiąc się brakiem kontaktu wzrokowego. Odruchowo przykucnął, by zgarnąć rozsypane książki i pergaminy, dalej pozerkując na ciemnowłosego.
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptySob 25 Wrz - 23:53;

Tylko nie upuść. Tylko nie upuść, powtarzał sobie w głowie, starając się zachować równowagę i cofnąć o kilka kroków od przeszkody, jaką napotkał. Może gdyby bardzo, ale to bardzo powoli kucnął, to być może udałoby mu się postawić cały stos materiałów na podłodze? To by w miarę ułatwiło sprawę! Spróbowałby wymacać gdzieś w pobliżu półkę lub stolik i powoli, jedna rzecz za drugą, zacząłby je odkładać we względnie bezpieczne miejsce. Bo najwyraźniej akurat w tej chwili to właśnie on sam był największym zagrożeniem dla szkolnych zbiorów.
        Vinzent nie miał szansy jednak wprowadzić tego planu w życie, ponieważ ktoś otworzył drzwi i wyszedł do niego. Słysząc swoje własne imię, na jego twarz wstąpił grymas, który w zamyśle miał być uśmiechem, jednak wyszła z tego bardziej skwaszona mina, jakby przed chwilą wypił całą szklankę soku z cytryny. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że głos zdawał mu się dziwnie znajomy, ale przez to, że nie mógł się przyjrzeć jego właścicielowi, nie był w stanie skojarzyć go z konkretną twarzą. Ktoś z kadry? Nie, raczej nie. Uczeń? Też nie, barwa głosu była zbyt głęboka, zbyt dojrzała.
        — We własnej osobie — wydusił z siebie w końcu, starając się za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby którakolwiek z ksiąg wypadła mu z rąk. — Cóż, szczerze mówiąc, mogłoby być lepiej. Sądziłem, że sobie radzę, ale... przyjąłbym teraz pomocną dłoń.
        Proszenie o pomoc przychodziło mu z lekką trudnością, głównie przez to, że przywykł do tego, że powinien polegać przede wszystkim na sobie, jednak w tej chwili było to po prostu niemożliwe. Czując, że mężczyzna, z którym rozmawiał, schylił się, aby pozbierać pergaminy, odczuł lekką ulgą. Gdyby nie ta dosyć niespodziewana pomoc, zapewne zaraz wpakowałby się na regał z książkami, lub jakąś zbroję, o ile jeszcze się ich nie pozbyto z biblioteki.
        — Mam dziwne wrażenie, że się znamy — zmarszczył brwi, a gdyby był to jeden z mugolskich filmów animowanych, to nad jego głową zapaliłaby się żarówka. — Chwileczkę... Raffaello?
        Łatwo było wychwycić niedowierzanie w jego wypowiedzi. Sam nie był do końca przekonany, czy faktycznie poprawnie rozpoznał głos, jednak sporo na to wskazywało. A może nie? Może kompletnie się pomylił, a to nagłe olśnienie było jedynie wytworem jego wyobraźni, podsuwającej mu dawne wspomnienia?

Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPon 27 Wrz - 18:07;

- Oczywiście - przytaknął, chcąc tą pomocną dłonią posłużyć. Posłał różdżką zebrane z podłogi księgi i pergaminy na swoje biurko, zaraz to samo robiąc z tym dobytkiem, który Vinzent jeszcze trzymał. Dopiero przy tym zaskoczeniu i przy strzale z jego imieniem zrozumiał, że "mogłoby być lepiej" to niedopowiedzenie. Zaklął ledwie słyszalnie po włosku, ganiąc się za brak spostrzegawczości, bo dopiero skojarzył nieobecne, białe spojrzenie, wychwycone ukradkiem, z jedną z klątw, które terroryzowały czarodziejski świat.
- To ja - zapewnił go, uśmiechając się już pod nosem, gdy delikatnie łapał go za przedramię. - Chodź, wpadłeś na drzwi od mojego gabinetu, może przysiądziesz na chwilę, hm? - Zaproponował, nie chcąc go ciągnąć, więc w miarę zgrabnie starając się manewrować prowadzeniem nim aż do kanapy, z której sam dopiero chwilę temu wstał. - Masz ochotę na coś do picia? Pewnie ta klątwa cię męczy? - Dopytał, odruchowo sprzątając trochę swojego bałaganu sprawnymi machnięciami różdżki, chociaż Vinzent i tak nie mógł tego teraz zobaczyć - Chyba, że po prostu szukałeś wymówki, żeby mnie odwiedzić... - Nie był pewny, czy Vonnegut w ogóle wiedział, że Swansea tutaj pracuje - bibliotekarz miał tendencję do pomijania wspólnych posiłków w Wielkiej Sali, zamiast tego dogadując się ze skrzatami, by te przesyłały mu trochę jedzenia do gabinetu, skąd mógł lepiej kontrolować co się dzieje w bibliotece.
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 28 Wrz - 15:25;

Do gabinetu?, powtórzył bezgłośnie, pozwalając się wprowadzić do środka, bez żadnych sprzeciwów. Od razu ogarnęło go przyjemne ciepło dochodzące z buchającego w kominku ognia. Cóż, nieuchronnie zbliżała się jesień, więc trzeba było zacząć grzać nawet w magicznej szkole, prawda?
        Vinzent usiadł na kanapie, macając uważnie mebel i nawet wystawiając ręce przed siebie, chcąc sprawdzić, czy w pobliżu znajduje się jakiś stolik. To było kompletnie nieznane mu pomieszczenie, więc poruszanie się w nim na ślepo mogło okazać się nieco problematyczne, a wolałby przez przypadek nie uszkodzić jakiegoś antyku lub zabrudzić ksiąg. Na pytanie o napitek, pokiwał głową, prosząc o lekko słodzoną herbatą.
        — Oh, to prawdziwe utrapienie! Zwłaszcza gdy zaczynam tracić wzrok w środku lekcji lub idąc przez Wielkie Schody — skomentował, dając ujście swojej frustracji, która powoli się w nim budowała przez ostatnie dni. — Z drugiej strony mogło być gorzej, podobno niektórzy zmieniają się w żywe magnesy, a w którymś dormitorium grasuje stado szczurów.
        Skrzywił się na samo wspomnienie ostatniej wycieczki z siódmego piętra na kolację w Wielkiej Sali. Wbrew pozorom przemieszczanie się przez zamek przy ich pomocy nie było takie łatwe, gdy nie miało się wzroku. Trzeba było poruszać się powoli, kurczowo trzymać poręczy i ostrożnie stawiać każdy krok, aby upewnić się, że na pewno kroczy się po platformie, a nie idzie na oślep ku pustej przestrzeni. Czy ktokolwiek kiedyś spadł z tych schodów?, zaczął się zastanawiać. W gruncie rzeczy, to była mimo wszystko szkoła, więc pewne zabezpieczenia musiały funkcjonować na jej terenie, jednak czy w tej kwestii również tak było?
        Na komentarz, że być może tylko szukał wymówki, aby odwiedzić Raffaello, zabrakło mu przysłowiowego języka w gębie. Prawdę mówiąc, w życiu by nie podejrzewał, że trafi na swojego byłego właśnie w Hogwarcie, nie mówiąc już o tym, że na stanowisku bibliotekarza. Z drugiej strony, jeszcze parę lat temu wyśmiałby każdego, kto powiedziałby mu, że będzie próbował swoich sił w fachu nauczycielskim. Obiło mu się parę razy o uszy nazwisko Swansea, jednak sądził, że chodziło o kogoś z grona uczniowskiego lub absolwentów, którzy w tym roku nie wrócili już za szkole mury. Biorąc pod uwagę, jak wiele czasu spędzał w bibliotece, tym gorzej czuł się z tym że zupełnie nie zwrócił uwagę na to, kto tym miejscem na dobrą sprawę zarządzał.
        — Czemu nie jedno i drugie? — spytał żartobliwie, starając się przywołać na usta, chociaż cień uśmiechu. — A w ciebie co uderzyło, jeśli chodzi o klątwy?
        W sytuacji, gdy mógłby liczyć na swój zmysł wzroku, zapewne rozejrzałby się po gabinecie, jak i przyjrzał Raffaello, aby poszukać jakichś widocznych znaków sugerujących typ przekleństwa, jednak teraz po prostu nie miał takiej możliwości. Mógł tylko siedzieć na kanapie i czekać na ewentualną odpowiedź. Ba, średnio byłby nawet w stanie się podnieść, bo pewnie nie przeszedłby nawet dwóch kroków bez wpadnięcia na jakiś mebel.
        — W ogóle od dawna tutaj pracujesz? — dopytał nagle z nutą ciekawości w głosie.
        Drugiego pytania nie potrafił sobie darować, chociaż wiedział, że odpowiedź prawdopodobnie wywoła u niego lekkie poczucie winy. W końcu mógł zainteresować się tą sprawą wcześniej, prawda?

Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptySob 2 Paź - 16:20;

- Na Wielkich Schodach to nawet sobie nie wyobrażam... - wzdrygnął się lekko, bo taka klątwa pewnie miała szansę załatwić niezły lęk wysokości. Raffaello domyślał się, że Vinzent powoli nabierał w tej kwestii wprawy i obstawiał, że do pomocy mógł mieć sporo normalnie pomijanych zaklęć... ale i tak nie chciałby znaleźć się na jego miejscu.
Machnięciem różdżki zwiększył ogień zagrzewającej dzbanek herbaty świeczki, by zaraz już własnoręcznie przygotować filiżanki i dodać dla Vinzenta odpowiednią ilość cukru. Stwierdzenie, że nie spodziewał się tego spotkania, byłoby zwyczajnym niedopowiedzeniem - trochę nie wiedział co ze sobą zrobić, a jak jeszcze miał świadomość, że Vonnegut go nie widzi, to już w ogóle czuł się niezręcznie, wyklinając w myślach każde, nawet najbardziej naturalne machnięcie ręki czy skinienie głowy.
- Szczerze mówiąc, trafiłem całkiem nieźle - przyznał. Mówił to już Patricii, na którą obraziły się opcje magicznego transportu, ale przy Vinzencie sprawa wyglądała już w ogóle niemal komicznie. - Mi jest po prostu cały czas zimno... frustrujące, ale w gruncie rzeczy nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu - stwierdził, poprawiając swój sweter i z cichym stukotem stawiając filiżanki na stoliku. - Jak się pochylisz, stolik jest tuż przed tobą, filiżanka z herbatą również - wtrącił cicho, chcąc ułatwić mężczyźnie rozeznanie się w sytuacji, nim nie zajął miejsca na drugiej kanapie, naprzeciwko, by nie drażnić swojego pozbawionego wzroku rozmówcy wytężaniem pozostałych zmysłów, a zamiast tego dać mu nieco bezpiecznego dystansu. - Mmm, tak, w każdym razie, to przez tę klątwę mam tu takie małe piekło - zaśmiał się cicho, chcąc jakoś wytłumaczyć się z buchającego w kominku ognia.
- Dwa lata - zdradził. - I to nawet prawie równo. Udało mi się wreszcie napisać książkę i stwierdziłem, że czas wrócić do korzeni, trochę odpocząć... a potem hogwarcka biblioteka mnie wciągnęła, mam też nowy projekt, który już nie wymaga takiego kręcenia się po świecie - wyjaśnił, pamiętając, że wspominał swojemu byłemu o powieści, nad którą przed laty uparcie pracował i do której inspirowały go liczne podróże, jakie miał na koncie. - Muszę przyznać, że za to ciebie kompletnie nie spodziewałem się tutaj spotkać... Chyba nawet mignęło mi gdzieś twoje nazwisko, ale uznałem, że się pomyliłem... czemu akurat Hogwart?
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 3 Paź - 0:23;

Vinzent czuł się nieco niezręcznie, a brak możliwości badania otoczenia swoimi własnymi oczami dodatkowo wzmacniał poczucie dyskomfortu, jednak... W ciągu ostatnich kilku minut oślepł na środku biblioteki, uderzył w drzwi, rozsypał książki, wpadł na byłego, o którym nawet nie wiedział, że pracuje w Hogwarcie... Chyba mogło być już tylko lepiej, prawda?
       — Farciarz, chociaż jak to niektórzy mawiają, złego diabli nie biorą — zaśmiał się lekko, sięgając powoli po swoją herbatę. — Ludzie muszą ci zazdrościć.
       Wyciągnął dłonie przed siebie, aż po chwili poczuł pod palcami krawędź stolika. Na jego czole pojawiła się pojedyncza zmarszczka, gdy starał się wymacać przeznaczone dla niego naczynie. Zajęło mu to dobrą chwilę, ale koniec końców filiżanka wylądowała w jego rękach. Obym nie musiał się przyzwyczaić do tego życia, pomyślał, próbując napitku.
       — Gratuluję — przyznał szczerze z lekkim uśmiechem na ustach. — Jeśli dobrze kojarzę, to sporo nad nią pracowałeś, więc sukces w pełni zasłużony!
       Pomimo najszczerszych chęci nie był w stanie powstrzymać się przed cichym gwizdnięciem, słysząc, że Swansea nie tylko siedzi w tym zamczysku już od dwóch lat, ale jeszcze na dodatek udało mu się wydać swoją własną twórczość. Komuś tutaj się powodziło! Mimo wszystko poczuł lekkie wyrzuty sumienia, że przez prawie miesiąc pracy w szkole, nie zorientował, że bibliotekarz Hogwartu to Raffaello. Zdecydowanie powinien przywiązywać większą wagę do danych personalnych pracowników szkoły, a już zwłaszcza biblioteki, w której spędzał tak dużo czasu.
       — Chyba potrzebowałem zmiany otoczenia — przyznał po dłuższej chwili, zastanawiając się jak ubrać w słowa własne myśli. — Po powrocie do Niemiec douczałem dzieciaki uczące się w domu, więc starałem się jednocześnie pracować i realizować jakieś projekty poboczne. Mało co z tego wyszło, więc zacząłem rozważać pracę w Trausnitz, ale... chyba byłbym zbyt blisko domu.
       Wzruszył ramionami, upijając nieco herbaty z filiżanki. Jasne, doceniał możliwość łatwiejszego kontaktu z najbliższymi, jednak gdyby zaczął jeszcze pracować w swojej starej szkole, uznałby, że rozpoczęła się pewnego rodzaju stagnacja w jego życiu. A tego nie chciał, więc gdy zaczął słyszeć coraz częściej o pewnej akademii magii na wyspach brytyjskich i to ze wspaniałymi zbiorami, dostrzegł w tym swego rodzaju okazję.
       — Paru profesorów poleciło mi Hogwart, więc zdecydowałem się spróbować. W okolicach lata załatwiłem wszystkie dokumenty i kursy — zmarszczył lekko brwi. — Chyba miałem szczęście przy rekrutacji, bo zmieniała się wtedy dyrekcja, więc może popatrzono na mnie łaskawszym okiem.
       Nie wiedział odpowiednio dużo, aby wypowiadać się ze szczegółami o kadencji poprzedniego dyrektora, jednak z tego, co wiedział, odchodził w atmosferze zbliżonej do porażki i zostawienia po sobie sporego bałaganu. A tym z kolei miała się zająć Wang. Wprawdzie nie miał okazji poznać jej bliżej, nie licząc paru okazjonalnych spotkań, ale wychodził z założenia, że kobieta przynajmniej próbuje doprowadzić placówkę do porządku.

Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 3 Paź - 0:37;

Uśmiechnął się mimowolnie szerzej, bo zdążył już zapomnieć jak ujmujące było otrzymywanie gratulacji za wydanie książki, nad którą tak długo się męczył. Im więcej czasu mijało od siedzenia nad nią, tym bardziej do Raffaello docierało, że wcale nie miała aż takiej wagi i wcale nie chciał poświęcać tyle swojego zdrowia i czasu na kontynuację, którą początkowo uważał za niemalże konieczną.
- A dziękuję... mogę ci nawet zdradzić, że jedna scena z książki znajduje się w kawiarni wzorowanej na tej z Kairu, w której mieli to boskie ciasto - napomknął, niezbyt w celu promocji książki, a bardziej dla pokazania, że również pobyt w Egipcie - podczas którego przecież miał szansę lepiej poznać Vinzenta - był dla niego inspiracją podczas pisania książki.
- Mm, nie wątpię, że Hogwart na tym zyska - podsumował, automatycznie kiwając głową w drobnym zamyśleniu, gdy wysłuchał swojego rozmówcy. Nie był pewien, w jaki sposób ich kontakt się urwał - ich drogi się rozeszły dość szybko, tutaj nic go nie zaskakiwało, a jednak żałował, że nie udało mu się z Niemcem przynajmniej zaprzyjaźnić. Może to spotkanie w Hogwarcie miało być ich drugą szansą? - Jak ci się podoba? - Dopytał ciekawsko. - Zamek, nauka... i biblioteka, oczywiście - uściślił nieco, w gruncie rzeczy będąc szczerze zainteresowanym opinią Vonneguta. - Z mojego doświadczenia, zasoby są tutaj naprawdę świetne... na przykład ostatnio postanowiłem zabrać się mocniej za naukę animagii i muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie robienia tego gdziekolwiek indziej. Już podczas podróży interesowałem się tym tematem, ale w Hogwarcie? Merlinie, tyle informacji na wyciągnięcie ręki - westchnął z drobnym rozmarzeniem, czule zerkając na swoje notatki, które z każdym dniem jedynie się powiększały.
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPon 4 Paź - 23:47;

Debiut literacki nie musiał od razu zostać uznany w środowisku czytelników i krytyków za powieść roku. Wbrew pozorom mogło to wręcz zaszkodzić autorowi z uwagi na to, że musiałby się liczyć z wysokimi oczekiwaniami względem następnych swoich prac. Umiarkowany sukces, bądź praca o “niezbyt dużej wadze”, mogły wręcz być przewagą, więc może nie trzeba było od razu skreślać planów na ewentualną kontynuację historii?
        Słysząc o kairskiej kawiarni, zagryzł lekko dolną wargę. Pamiętał ten lokal. Trudno było o nim zapomnieć, biorąc pod uwagę, jak wiele czasu tam spędzili w swoim towarzystwie. Nie wspominając już o tym, że zostawili tam przy okazji swoich wizyt zdecydowanie zbyt dużo pieniędzy, jak na podróżników szlajających się po świecie. Czy można było się im jednak dziwić? Byli młodzi, dogadywali się ze sobą w niejednej sferze, a atmosfera sprzyjała tworzeniu pozytywnych wspomnień, chociażby przy smakowitych wypiekach i dobrej kawie.
        — Jeśli udało ci się, chociaż w połowie oddać w słowach smak tamtych torcików, to sam rozdział musi być wart ceny całej książki — odparł bez większego namysłu, unosząc kąciki ust w subtelnym uśmiechu.
        Brak wzroku w tej sytuacji zdecydowanie działał na jego niekorzyść. W gruncie rzeczy mógł polegać tylko na wzroku i ewentualnie własnej domyślności, jednak nie ułatwiało to sprawy. Brak możliwości zwracania uwagi na mimikę drugiej osoby sprawił, że nie do końca wiedział, jak powinien odebrać komentarz Raffaello. Czy tliła się tam iskierka sarkazmu? A może tylko mu się wydawało?
        — To mały cud architektury czarodziejów, a wystrój niektórych pomieszczeń jest wręcz nieziemski. Chociaż na miejscu dyrekcji zastanowiłbym się nad wymianą paru obrazów strzegących skrótów — skomentował z niesmakiem. — Czerpią zdecydowanie zbyt dużo satysfakcji z mojego dyskomfortu. A co do biblioteki...
        Uśmiechnął się niewinnie, przechylając głowę to w jedną to w drugą stronę, przedłużając moment wydania ostatecznego werdyktu.
        — Robi świetne wrażenie. Zbiory są bogate i spora część z nich jest dostępna od ręki — przyznał. — Chociaż nie ogarnąłem jeszcze w pełni, jak katalogujecie źródła. Ostatnio starałem się wygrzebać coś o jasnowidzach z czasów średniowiecza, ale bez skutku. To pewnie moja wina, pewnie jak zwykle ominąłem coś oczywistego. Przydałaby mi się pomoc.
        Zamilkł na chwilę, zdając sobie sprawę, że mogło to zabrzmieć tak, jakby dosłownie żądał wsparcia ze strony bibliotekarza.
        — W sensie nie, że teraz, ale wiesz... Kiedyś. Gdy mój wzrok wróci do normalności, nie będę chodzącą katastrofą, a ty — zwrócił twarz mniej więcej w stronę kominka. — Nie będziesz musiał się tak grzać tutaj non stop.
        To żeś wybrnął, pomyślał, doskonale zdając sobie sprawę, że potok słów, jaki z niego wyleciał, sprawiał wrażenie, jakby kompletnie spanikował. Wziął głęboki oddech, starając się przywołać na twarz uspokajający uśmiech, a następnie wziął bardzo dłuuugi łyk herbaty.
        — Wracając... Mówiłeś coś o animagii, prawda? Jakieś... znaczne postępy?

Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 10 Paź - 18:27;

Słuchał Vinzenta ze szczerym zainteresowaniem, cichym śmiechem i "rozumiem" zapewniając, że kwestia obrazów rzeczywiście pozostawała dyskusyjna. Nie brał nigdy wcześniej pod uwagę spotkania w tak nietypowych okolicznościach, ale wydawało mu się, że Niemiec perfekcyjnie wpasowywał się w rolę asystenta Historii Magii - u Raffaello brakowało jakiegokolwiek cynizmu. Bądź co bądź, był jednak Puchonem...
- Ach, jasne, chętnie pomogę - przytaknął od razu, nie po raz pierwszy słysząc o zawiłym systemie związanym z źródłami, a jednak będąc całkiem pewnym, że on jest zwyczajnie dobry, jeśli tylko opanuje się jego podstawy. - To nie jest takie oczywiste, przyznaję, ale zamierzam tego systemu bronić... Zresztą, sam zobaczysz, on naprawdę ma sens - zapewnił. - Daj znać, kiedy tylko zechcesz - dodał, nie przejmując się tą drobną niezręcznością, która wyszła ze strony Vinzenta, bo sam dalej był przekonany, że nie zachowuje się szczególnie naturalnie, speszony jego brakiem wzroku.
- Prawdę mówiąc, tak - przyznał ostrożnie. Starał się nie ukrywać swojej nauki, ale też nie chwalił się na prawo i lewo o animagii, którą chciał opanować - fakt faktem, Vonnegut nie był byle kim. - Doszedłem wreszcie do wniosku, że najwyższy czas zabrać się za praktykę, bo czytać o animagii mógłbym chyba w nieskończoność - zaśmiał się lekko, chcąc subtelnie poinformować mężczyznę o swoich zamiarach, ale też nie przekierowywać rozmowy w pełni tylko na to. - Hogwarckie źródła zdecydowanie pomogły mi z uporządkowaniem sobie historii animagów, bo szczerze mówiąc wcześniej napotykałem wzmianki dotyczące bardziej "tu i teraz", ewentualnie wybitnych przypadków, jak sama Morgana... Interesujesz się może ogólnie nietypowymi zdolnościami magicznymi, czy tylko jasnowidzenie cię zaintrygowało?
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyNie 10 Paź - 22:23;

Pokiwał ochoczo głową, trzymając się kurczowo myśli, że jeśli będzie robił wszystko, co w jego mocy, aby ta rozmowa była jak najmniej niezręczna, to koniec końców taką właśnie się w ostatecznym rozrachunku stanie. Poza tym nie widział dużego sensu w wytykaniu nieścisłości w systemie katalogowania. Wiedział, że w tym przypadku brak zrozumienia wynikał w dużej mierze z tego, że nie przyłożył się odpowiednio mocno do tego, aby dogłębnie zapoznać się z zasadami klasyfikacji ksiąg i dokumentów. Na pewno, gdy przejdzie odpowiednie szkolenie, to wszystko w mig stanie się jasne!
        — Spory krok do przodu — skomentował odnośnie do przejścia z teorii do praktyki. — Aczkolwiek, jeśli dowiedziałeś się już wystarczająco dużo na ten temat, to lepiej wziąć się za to, dopóki nie ogarną cię wątpliwości. Kontaktowałeś się z jakimś innym animagiem?
        Naturalnie nie oczekiwał, że usłyszy konkretne nazwiska czy długą historię na temat rozmów z potencjalnym ekspertem. Animagia uchodziła za dosyć efektowną formę magii, jednak aby opanować ją na odpowiednim poziomie, trzeba było poświęcić wiele czasu i nerwów. Nie mówiąc już o potencjalnych problemach odnośnie samej przemiany. Vinzent po prostu miał nadzieję, że Raffaello wiedział, na co się pisze i był przygotowany na ewentualne komplikacje.
        — Nie nazwałbym tego od razu zaintrygowaniem. Odezwał się do mnie student, który szukał kogoś, kto mu pomoże w przerobieniu tego tematu z na podstawie dostępnych źródeł historycznych. Zgodziłem się, więc siłą rzeczy muszę zacząć w tym grzebać na poważnie — przyznał, biorąc kolejny łyk herbaty. — Wracając jednak do tematu, to zawsze miałem słabość do magii bezróżdżkowej. Rezygnujemy z narzędzi stanowiących swego rodzaju przekaźnik magii, sami się nim stajemy. Wydaje się to być naturalnym postępem w kwestii rozwoju zdolności magicznych, nie sądzisz?
        Absolutnie nie dziwiło go, że mało który czarodziej był w stanie poszczycić się wysokim stopniem opanowania tej umiejętności. Ujarzmienie energii magicznej bez pomocy różdżki było trudnym zadaniem, a już zwłaszcza dla osób niecierpliwych lub złaknionych natychmiastowych efektów. Magia nie była uroczym zwierzaczkiem, które można było ot tak udomowić. Potrzebna była siła ducha, świadomość własnych ograniczeń i przede wszystkim opanowanie. Być może, gdyby nie był przez większość czasu zakopany w księgach i różnej maści dokumentach, zacząłby szlifować swoje zdolności, aby chociażby spróbować przystąpić do szkolenia. Na tą chwilę nie było chyba jednak miejsca na naukę zupełnie nowej techniki czarowania na jego liście priorytetów.

Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPią 22 Paź - 15:12;

- Myślę, że jestem zarówno przed, w trakcie, jak i po napadzie wątpliwości - przyznał z rozbawieniem, bo nie był przecież kimś działającym pochopnie i raczej myślał za dużo, niż za mało, przynajmniej w niektórych kwestiach. Wiedział, że odczekał wystarczająco długo od momentu pierwszego zagarnięcia dla siebie animagicznych informacji i jedyne, co na niego czekało, to zebranie tej wewnętrznej gotowości, która miała pchnąć go jeszcze krok dalej - i tego też był coraz bliżej, a może nawet już tam dotarł. - Ale tak, mam animagicznego „mentora” - przytaknął, w pełni rozumiejąc chęć dopytania o to, bo nawet jeśli ludzie nie wiedzieli zbyt dużo o animagach, jeśli się tematem nie interesowali, to akurat skutki uboczne w postaci źle przebytych przemian bywały głośne, medialne i piekielnie intrygujące. Raffaello nie chciał skończyć ze skrzydłem zamiast ręki i wcale nie marzyła mu się śmierć poprzez złączenie płuc z magicznie wytworzonymi skrzelami.
- Czyżby już praca dyplomowa? Ambitnie - stwierdził z uznaniem, nie dopytując już o opracowującego historię jasnowidzów studenta, zamiast tego kiwając głową ze zrozumieniem, nawet jeśli Vinzent nie mógł tego zauważyć. - To prawda, magia bezróżdżkowa brzmi niesamowicie ciekawie… Jest dla mnie za to trudniejsza do zwizualizowania. Transmutacja i jej pochodne zawsze zapewniają taką komfortową podstawę - nie wytwarzasz czegoś nowego, tylko zmieniasz coś istniejącego. - I naprawdę lubił tę zasadę. Machnął lekceważąco ręką i dopił swoją herbatę, by z cichym brzdękiem odstawić filiżankę na stolik. - W każdym razie, gdybyś podczas poszukiwań jasnowidzów wpadł na animagów, to możesz śmiało dać znać. Myślę, że zrobiłem porządny research, ale nie ma co bronić się przed wsparciem specjalisty, hm? - Może i był oczytany, ale o Historii Magii nie wiedział pewnie nawet połowy tego, co dla Vonneguta wydawało się oczywistością.

+


Ostatnio zmieniony przez Raffaello Swansea dnia Pią 26 Lis - 16:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Vinzent M. Vonnegut
Vinzent M. Vonnegut

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : stara blizna przecinająca lewą brew, nieułożone kręcone ciemnobrązowe włosy
Galeony : 671
  Liczba postów : 194
https://www.czarodzieje.org/t20744-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20751-vinzent-m-vonnegut-korespondencja
https://www.czarodzieje.org/t20745-vinzent-m-vonnegut
https://www.czarodzieje.org/t20753-vinzent-m-vonnegut-dziennik#6
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyPią 22 Paź - 22:35;

Pokiwał głową, przysłuchując się z uwagą Raffaello. Oby to był dobry mentor, pomyślał. Z drugiej strony, znał bibliotekarza na tyle, że trudno mu było uwierzyć, aby odpowiednio się nie zabezpieczył na wypadek ewentualnych problemów. Raczej nie poszedłby po pomoc do pierwszego lepszego amatora rezydującego na skrzyżowaniu ulicy Pokątnej i Śmiertelnego Nokturnu, prawda? Prawda?
        — Kamień spadł mi z serca — przyznał. — I to nie tylko z uwagi na twoje własne bezpieczeństwo. Wiesz, chciałbym zobaczyć cię jeszcze parę razy na własne oczy, zanim ewentualnie zmienisz się na zawsze w dzikiego zwierza i znikniesz w jakiejś głuszy.
        Nie mógł w sumie zdradzić wiele więcej na temat projektu Krukona. Starał się nie ingerować zbytnio w jego prace i jedynie kontrolował co jakiś czas zapiski, aby upewnić się, że na pewno niczego nie pominęli i o niczym nie zapomnieli. Cóż, przy omawianiu tak wielu źródeł dosyć łatwo było zboczyć podczas dyskusji na zupełnie inny temat, niekoniecznie związany bezpośrednio z pierwotnymi założeniami. W jednej chwili omawiało się wpływ kryształowych kul na obraz wróżbitów w kulturze, a chwilę później rozmowa schodziła na techniczne aspekty tychże artefaktów.
        — Myślę, że nie miałbyś z tym dużych problemów — powiedział powoli, zastanawiając się nad omawianą przez nich kwestią. — Gdy mówimy o wizualizacji, po części wkraczamy na terytorium wyobraźni. A tobie akurat kreatywności raczej nie brakuje, więc gdybyś spojrzał na to z innej perspektywy, posiłkując się wytworami własnego umysłu... Mogłoby się dziać!
        Uśmiechnął się lekko, dopijając do końca podaną mu wcześniej herbatę.
        — Dobrze wiesz, że nie potrafiłbym ci odmówić. Zwłaszcza po tym, jak przez tak długi czas cię tutaj nie odwiedziłem — powiedział, starając się przywołać na twarz uśmiech świadczący o jego pewności siebie. — Zapewniam, że od teraz każdą książkę i dokument będę studiował z wa razy większą uwagą i pieczołowitością.
        Jakby dla potwierdzenia swoich słów, przyłożył dłoń w okolice serca, jakby to była jedna z najważniejszych przysiąg, jakie złożył w swoim życiu. Odkładając jednak ukryte pokłady vinzentowej dramaturgii, które najwyraźniej zdecydowały się przebudzić, naturalnie miał zamiar wypatrywać wszelkich informacji, które mogłyby być przydatne dla bibliotekarza.
         Przez dłuższy czas mężczyźni rozmawiali sobie dosyć swobodnie, aż w końcu klątwa Vinzenta zdecydowała się mu odpuścić. Zobaczenie twarzy Raffaello na własne oczy, nie tylko wprawiło go w osłupienie, ile pozytywnie zaskoczyło. A więc to faktycznie był on. Wprawdzie do tej pory nie uważał, że to spotkanie jest jakimś dziwnym wytworem jego wyobraźni, jednak jak to mówią "zobaczyć, znaczy uwierzyć". Vinzent zdecydowanie uwierzył i nie mógł się doczekać, aż utną sobie kolejną wspólną pogawędkę. Niestety widząc, która jest godzina, asystent nauczyciela Historii Magii musiał się pożegnać i szybko zmyć, aby zdążć na zajęcia.

z/t x2

+
Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptySro 1 Gru - 23:17;


Miał wrażenie, że gabinet magicznie się od nich odsunął i szli do niego całą wieczność; pewnie pomogłoby odwrócenie się i sprawdzenie, ile ekscytacji lub niepewności znajduje się w gryfońskich oczach, a jednak Raffaello zbyt mocno obawiał się zobaczenia brutalnej prawdy. Obracał w palcach klucze, luźno opowiadając o jakimś niezbyt interesującym obrazie jadącego na garborogu trolla, który był opisany w jednej ze zbyt zniszczonych na wypożyczanie książek… i nie odwracał się, drżąc jedynie z chłodu wątpliwości, które miały zniknąć dopiero wraz z cichym pstryknięciem obracanego w zamku klucza. Pchnął drzwi przed siebie i przepuścił Asha, krótkim “zapraszam” zachęcając go do obejrzenia pokaźnych rozmiarów gabinetu.
Odetchnął głębiej, odwieszając płaszcz na oparcie krzesła i odkładając torbę gdzieś na bok. Niespiesznie zlustrował Gryfona ciężkim spojrzeniem, nieco dłużej zatrzymując je na spódniczce, czego nawet nie próbował jakkolwiek ukrywać.
- Powiedz mi, że sobie tego nie wyobrażam - poprosił spokojnie, unosząc przy tym różdżkę, na znak której pozostawiony w zamku klucz podrygiwał niespokojnie, czekając na łaskawe pozwolenie zapewnienia im jeszcze większej prywatności. - Powiedz mi, że też chcesz być jak najbliżej - pociągnął dalej, pozwalając sobie na lekkie uniesienie kącika ust, gdy samą swoją wyobraźnią ciągnął za gryfoński krawat, wzmacniając to spojrzeniem. - Powiedz mi, że chcesz wykonywać moje polecenia.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 7 Gru - 16:41;

Z każdym krokiem czuł coraz większą ekscytację, której nie potrafił do końca ukryć - nawet jeśli na siłę zwalniał uparcie pospieszający bibliotekarza krok czy mocniej zaciskał dłonie na trzymanej torbie, by ukryć ich drżenie. O ile z początku był pewien w jakim charakterze ma odbyć się ta obiecana mu rozmowa, tak im bliżej byli tej upragnionej prywatności, tym bardziej zaczynał wątpić, że naprawdę otrzyma tak wiele, jak sobie wyobrażał. I dopiero wypowiedziane przez Raffaello pytania wywołały na jego ustach większy uśmiech, gdy mógł powrócić do swojej bezczelnej pewności siebie, od razu nabierając w spojrzeniu więcej zadziornej zaczepności, gdy to porzuciło już próby ogarnięcia obszernego gabinetu i przylgnęło na dobre do tego czarującego go mężczyzny.
- Mógłbym to powiedzieć - przyznał, uwieszając się nieco na zawieszanej na wieszaku torbie, gdy przebiegający mu po ciele dreszcz ekscytacji ogłupił go na chwilę. - Bo chcę być jak najbliżej - przyznał, na dowód robiąc krok w stronę Raffaello, a jednak nie sięgnął dłonią do niego, a do drzwi za nim, na siłę przekręcając drżące w zamku klucze. - Ale Proszę Pana… - wymruczał ciszej, przysuwając się jeszcze bliżej na te nieznośnie drżące w przyjemnej niecierpliwości milimetry, gdy stawał już na palcach, uśmiechając się od samej satysfakcji zmieszania się dwóch oddechów. - Jak mnie Pan jeszcze raz przyciśnie do ściany, to mogę obiecać, że będę wykonywał tylko Pana polecenia - zaproponował, zaciskając dłoń na materiale Raffaellowych ubrań, gdy spojrzeniem domagał się usilnie, by bibliotekarz przekroczył już tę boleśnie dzielącą ich granicę niemal nieistniejących milimetrów.
Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 7 Gru - 17:10;

- Mhmmm? - Mruknął nieco ponaglająco, zdecydowanie chcąc już poznać sedno tak powolutku wyjaśnianej przez Asha sprawy. Zgubił się spojrzeniem w czarująco ciemnych tęczówkach, później zupełnie przypadkiem zjeżdżając do tych bezczelnie uśmiechniętych ust; nie myślał już o krawacie i nie zwrócił uwagi na złapanie jego ubrań, chcąc już tylko mieć tego słodkiego Gryfona w swoich ramionach.
- Dobra umowa - stwierdził, siląc się na spokój, by potem móc już gwałtownie go porzucić. Sam nie wiedział kiedy udało mu się ich obrócić i nie był pewny, czy odnajdujące ashowe biodra dłonie nie pozwoliły na przestawienie drobnego chłopaka wedle łabędziej woli. Wiedział za to, że to plecy siedemnastolatka spowodowały to głuche uderzenie o drzwi i że wcale nie pozwala mu wygodniej stanąć na podłodze, trzymając go w tym wyciągnięciu dłonią, która bez problemu odnalazła swoje prawowite miejsce na jego szyi. - Obiecaj - wyrzucił twardo w jego usta, gdzieś tam jeszcze szukając kontaktu wzrokowego, a jednak zaraz pozwalając przyjemności na przymknięcie już i tak ciężkich powiek, by rozjaśnić ciemność dopiero płomieniem feniksowego gorąca, który starał się podtrzymywać każdym kolejnym pocałunkiem.
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 7 Gru - 19:00;

Ani przez chwilę nie wypuścił z rąk materiału Raffaellowej koszuli, a wręcz złapał ją już tylko mocniej, gdy stracił oddech pod tym wyproszonym uderzeniem o drzwi, głupiejąc zupełnie pod błyskawiczną falą ciepła, która rozlała się po jego ciele od trzymającej go włoskiej dłoni. Uśmiech sam zabłądził mu na usta, gdy wiedział już, że dostanie wszystko, o co tylko śmie poprosić i choć z początku przekornie opadł nieco w dół, to zaraz już wspinał się na palcach, szukając powietrza tłoczonego wprost z Raffaellowych płuc, zachłannie zagarniając każdy z podarowanych mu pocałunków. Szybko ogarnęło go to przyjemne uczucie, za którym tęsknił tak żałośnie od pierwszej wymuszonej na bibliotekarzu randki, nie potrafiąc zapomnieć jak ciekawy potrafił być Swansea, jeśli tylko zapewniło mu się ku temu odpowiednio ustronne miejsce.
I choć początkowo rzucona propozycja miała być jedynie pretekstem do przekornego nie wypełniania poleceń reszty błąkających się po Hogwarcie dorosłych, tak gdy sapnął ciche "Obiecuję" między dzielonymi pocałunkami, nie marzył już o niczym poza poznaniem pierwszego z rzuconych mu rozkazów. Lgnął zresztą do bibliotekarza jak spragnione czułości szczenię, szybko zatracając się na tyle, by faktycznie chcieć stracić dla niego grunt pod nogami, nie tylko w chaotyczniejszych pocałunkach próbując przyciągnąć go do siebie za kark, ale też uparcie próbując zahaczyć o jego biodro nogą. - Złap… Niech Pan… - wyrzucił z siebie cicho, z przejęcia nie mogąc odpowiednio się wysłowić, więc i próbując na ślepo przegonić Raffaellową dłoń do zaciśnięcia się na nagim udzie.
Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 7 Gru - 19:32;

Uśmiechnął się bezwiednie pod naznaczonymi słodką obietnicą pocałunkami, każdą kolejną pieszczotą starając się przypieczętować swoje zwycięstwo. Nie zdołał powstrzymać się od czułego przemknięcia drobniejszymi buziakami po ashowym policzku i nawet nie zawalczył z cisnącą mu się na usta pochwałą; zamruczał mu tylko do ucha ciepłe “grzeczny chłopiec”, nim nie wrócił do gorącego chaosu błogich pocałunków.
W pierwszej chwili myślał, że Ash prowadzi jego dłoń z dala od tak przyjemnie zahaczającej go nogi, więc zamiast tego szarpnął lekko za już podwinięty materiał spódniczki, trzeźwiejąc nieco pod falą szczerego zmartwienia. Odsunął się nieco, zerkając pytająco w ciemne tęczówki, nim  nie zdecydował się na złapanie pewniejszego oddechu przy postąpieniu krok w tył - rzecz w tym, że nieszczególnie wyszło mu to jako jakiekolwiek nabranie dystansu, bowiem palce jakoś tak same zaplątały mu się w gryfoński krawat, dzięki czemu poprowadził Asha za sobą.
- Mów mi, jeśli zrobię coś przesadnego - poprosił, ciągnąc go do biurka, by tam puścić krawat i zamiast niego złapać gryfońskie biodra, pewnym ruchem sadzając chłopaka gdzieś pomiędzy mniej czy bardziej ważnymi papierami. - Albo jeśli zrobię coś nowego… albo jeśli coś ci się wyjątkowo spodoba - pociągnął dalej, niby mając świadomość, że to “tylko” całowanie i nie powinni pozwalać sobie na więcej, a jednak już teraz wkradając się palcami po ashowym udzie, pod materiał mundurkowej spódniczki. Wepchnął się pewniej pomiędzy nogi swojego partnera, by wygodniej mu było rozbić zadowolone westchnienie z powrotem o te boskie usta. - Chcę z tobą zrobić tak dużo…
Powrót do góry Go down


Ashley S. A. Phoenix
Ashley S. A. Phoenix

Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : często nosi żeński mundurek, rzadko pokazuje się bez makijażu; piegi; atencjusz
Galeony : 214
  Liczba postów : 277
https://www.czarodzieje.org/t20841-ashley-s-a-phoenix#665168
https://www.czarodzieje.org/t21005-poczta-ashley-s-a-phoenix#674412
https://www.czarodzieje.org/t20857-ashley-s-a-phoenix-kuferek
https://www.czarodzieje.org/t20858-ashley-s-a-phoenix-dziennik
Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8




Gracz




Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza EmptyWto 7 Gru - 20:32;

Zapomniał o tym gdzie są i kim są, choć przecież właśnie to powinno ekscytować go najmocniej - zupełnie pochłonęła go jednak przyjemność dzielonej bliskości, a w głowie brzęczał mu jedynie podarowany mu komplement, za który w każdej innej okoliczności powinien obruszyć się wściekle. Teraz jednak Raffaellowy głos pobudził jego krew do przyjemnego wrzenia, przez co sapnął oburzony dopiero wtedy, gdy bibliotekarz odsunął się od niego właśnie w tym momencie, w którym pragnął wyraźniejszego dotyku najmocniej. Od razu wychylił się do przodu, odbijając się od drzwi stęskniony hipnotycznie ogłupiających pocałunków, a jednak już przy drugim kroku uśmiechnął się zadowolony, nie mogąc być pewien czy faktycznie sam ruszył przed siebie, czy to Raffaellowa dłoń poprowadziła go za krawat.
- Nie zrobisz - zapewnił w swojej pysze, na tyle szybko, że uciekła mu gdzieś tak ładnie utrzymywana przez chwilę formułka, by poprawić się wibrującym w pomruku "Proszę Pana", gdy na chwilę zupełnie stracił grunt pod nogami, lądując na solidnym biurku.
- Powiem… - obiecał, choć nie był wcale pewien czy chce zdradzać jak wiele nowości było w tej bliskości na wyciągnięcie ręki, więc tym chętniej zaczepił palce o Raffaellowy kark, by przyciągnąć go do siebie bliżej, chcąc tym wygodniej zacisnąć uda na jego biodrach. Wygiął się lekko, drżąc przyjemnie pod tą jawną prowokacją, którą w pierwszej chwili gotów był zignorować, wyciągając się po dalsze pocałunki, a jednak ledwie otarł ich usta o siebie, a zatrzymał się ze spojrzeniem ciekawsko lgnącym do tego piwnego. - Jak dużo? - podpytał ledwie słyszalnym szeptem, niemal dławiąc się pod chęcią usłyszenia tego wszystkiego, co mógłby mieć, gdyby tylko wyraził na to zgodę. - Czego by Pan chciał? - ponaglił z prowokacyjnym uśmiechem, unosząc się nieco w górę, by zaprosić włoskie dłonie jeszcze nieco wyżej, ciągle czując niedosyt rozcieranego przez nie gorąca. - Chciałby Pan m-mn… - zaczął, gdzieś nagle tracąc pewność siebie, gdy głos zadrżał mu zdradziecko, a usta same zacisnęły mu się w geście buntu przed wyraźniejszym nakreśleniem kotłującej mu się w głowie wizji i tylko zacisnął mocniej drżące dłonie na Raffaellowych barkach, cały lgnąc do bibliotekarza tęsknie, nie chcąc wierzyć, że naprawdę nie był w stanie pociągnąć tej prowokacji dalej, w zamian tego dodając więc: - To na pewno by mi się wyjątkowo spodobało.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gabinet Bibliotekarza QzgSDG8








Gabinet Bibliotekarza Empty


PisanieGabinet Bibliotekarza Empty Re: Gabinet Bibliotekarza  Gabinet Bibliotekarza Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gabinet Bibliotekarza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gabinet Bibliotekarza JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
czwarte pietro
 :: 
biblioteka
-