Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Katedra Kul Kryształowych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Drake Bennett
Drake Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 301
  Liczba postów : 240
http://czarodzieje.org/t4899-drake-bennett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4902-drastyczna-poczta
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptySro Kwi 03 2013, 00:32;

First topic message reminder :


Katedra Kul Kryształowych

Marzyłeś kiedyś o tym, aby poznać swoją przyszłość? Tutaj masz okazję. Po klasie porozstawiane są stoliczki z krzystałowymi kulami otaczanymi przez miękkie pufy. Wystarczy przetrzeć powierzchnię kryształu, aby zobaczyć swą przyszłość. Co więcej, kule nigdy się nie mylą...

KOSTKI:
Aby wejść do pomieszczenia, musisz rzucić w tym temacie kostką.
2,4 - udaje ci się wejść!
1,3,5,6 - nie udaje ci się wejść, drzwi ani drgnęły.
Jedna osoba może podjąć tylko jedną próbę. Takie same zasady obowiązują przy ocenie przepowiedni (2,4 - pozytywna; 1,3,5,6 - negatywna).

adnotacja: osoby obdarzone darem jasnowidzenia mogą wejść do środka bez konieczności rzucania kostką - kiedy tylko dotkną klamki, drzwi same się otwierają. Jeden jasnowidz może wprowadzić tylko jedną osobę nie posiadającą tego daru. Każda kolejna musi rzucić kostką.
Jasnowidzowie jeżeli chcą odczytać przyszłość, nie muszą rzucać kostkami. Każda przepowiednia, która ich dotyczy, jest pozytywna. Niestety, osoby towarzyszące nie posiadające ów daru nie mają już tyle szczęścia...

Nielegalny – niezlecony przez nauczyciela – pobyt tutaj może być karany szlabanem i minusowymi punktami dla Domu (automatycznie wyrażasz w tym temacie zgodę na ingerencję Mistrza Gry).
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Ulla Tiverton
Ulla Tiverton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 107
  Liczba postów : 124
https://www.czarodzieje.org/t15237-ursula-tiverton
https://www.czarodzieje.org/t15260-listy-z-nieba#407436
https://www.czarodzieje.org/t15240-ursula-tiverton#407015
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Paź 29 2017, 20:19;

Ten rodzaj mgły był zdecydowanie inny od owego zaszczepionego w mojej pamięci, nierozerwalnie powiązanego ze wspomnieniem o niej - znacznie cięższy, przepełniony nieznaną mi jeszcze kompozycją emocji, a przede wszystkim zapowiadający coś złowieszczego.
Widziałam złe rzeczy?
Czy może to złe rzeczy zobaczyły mnie? To ja patrzę się w przepaść czy przepaść na mnie? A jeśli granica się zatarła, jedno wynika z drugiego, a drugie z pierwszego? Wizje nie są jednoznaczne - ta pozostawiła po sobie jedynie dojmujące uczucie niepokoju. Ponownie zadrżałam na wspomnienie erupcji mocy, dreszcz przebiegł po moim ciele również wtedy, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że Calum wciąż mnie przytrzymuje; skrzyżowałam nasze spojrzenia - szukając w jego oczach odpowiedzi na moje pytanie - był tylko biernym obserwatorem? Czy może sam doświadczył tego, co ja?
Bo choć wizja to obraz pozorny, projekcja w umyśle osoby, która za pomocą naczynia przyszłości zagląda w jej odmęty, więc z definicji należałoby odrzucić to, że ktokolwiek poza mną mógł współdzielić ze mną to doznanie, lecz… to zdarzenie wykraczało poza normalne ramy. Nigdy jeszcze nie czułam czegoś podobnego z powodu tego, co zobaczyłam za pomocą kryształowej kuli (proroctwa trzeciego oka to coś zupełnie innego, wbrew pozorom jasnowidzenie ma o wiele mniej wspólnego z wróżeniem niż mogłoby się wydawać).
Nawet nie zarejestrowałam tego, że mój oddech stał się urywany i płytki - starając się nie robić przedstawienia wzięłam kilka głębszych wdechów, uspokajając się. Następnie przysunęłam kulę w stronę Deara. - Teraz… twoja kolej - pobrzmiewało w tym coś na kształt wyzwania - a przynajmniej starałam się, by tak było; to jedyny sposób, jaki przychodził mi do głowy, by zachęcić Caluma do zmierzenia się z kryształową kulą. Nie wiem, dlaczego, ale raczej nie wygląda mi na kogoś, kto z własnej woli zgodziłby się na wróżenie. - Mam nadzieję… że ta sala nie jest odizolowana dlatego, że ktoś przeklął te kule i mogą pokazywać przyszłość jedynie w krzywym, monstrualnie zdeformowanym zwierciadle czarnych barw - ta wizja mnie zasmuciła; chyba nie do końca traktowałam kule jak zwykłe przedmioty, były cząstką mnie, jakkolwiek to nie brzmi.
Powrót do góry Go down


Calum O. L. Dear
Calum O. L. Dear

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 192cm
C. szczególne : nie chcesz wiedzieć
Galeony : 830
  Liczba postów : 1282
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14113-calum-isaac-dear#372995
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14192-calum-isaac-dear#374288
http://czarodzieje.forumpolish.com/t14139-calum-dear
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Paź 31 2017, 23:18;

Sam nie wiedziałem, czy oddziaływała na mnie magia kuli, magia miejsca, czy magia jej spojrzenia, bowiem minęło już kilka sekund, a moja ręka nie zwalniała uścisku, moje oczy nie traciły poziomu, a moje serce wciąż próbowało wrócić do normalnej pracy. Otrząsnąłem się z tego jednak. Wiedziałem, że to co poczuła zadziałało też na mnie, ale nie byłem pewny, czy chciałem tak jawnie pokazywać, jak bardzo działa na mnie magia przedmiotów wróżbiarskich. Coś jednak mówiło mi, że ona już doskonale to wiedziała - może specjalnie mnie tu przyprowadziła? Możliwe, że moje myśli błądziły ścieżkami irracjonalnymi, sztucznie stworzonymi przez moje paranoiczne zapędy, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia, że sposób, w który na mnie patrzy mówi jedno - wiem.
Czy dlatego podsunęła mi kulę pod nos? Chciała mnie sprawdzać, testować?
Spojrzałem na nią z lekkim niezrozumieniem - jaki był cel jej działań? Co chciała osiągnąć? Nie wiedziałem, ale nie byłem pewny, czy chcę się tego dowiedzieć. Rzucone mi wyzwanie pobrzmiewało w głowie, gdy tak patrzyłem w kryształową kulę... Ale odwróciłem wzrok. Powiodłem spojrzeniem po sali i pokiwałem głową.
- W takim razie jesteśmy oboje straceni - stwierdziłem tonem, jak gdyby nigdy nic i obdarzyłem ją delikatnym uśmiechem. - Nie zdziwiłbym się, gdyby to właśnie z tego powodu to piętro było zakazane. Mam tylko nadziei, że nie ujrzałaś nas martwych na tej podłodze, bo jeśli tak to nie rozumiem, dlaczego nadal tu tkwimy - dodałem. Swoją drogą byłem ciekaw, czy cokolwiek zobaczyła. Zachowanie kuli było niespecjalnie... Standardowe, lecz nie dowiedziałem się w końcu, czy ów wybuch energii był wyłącznie wybuchem, czy może poza trzaskiem wytworzył wizję w głowie dziewczyny? Jeśli tak, to raczej nie była pozytywna i mimo że sam nie otworzyłem się na odbiór mglistego przekazu, już czułem, że i ja nie zobaczę niczego dobrego. - Zakładasz, że umiem wróżyć? - spytałem jeszcze, odwlekając moment zbliżenia do kuli. Aczkolwiek kusiła mnie i to okrutnie...

wizja 1, ale dopiero w następnym poście
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptySro Kwi 04 2018, 14:03;

Stał chwilę na korytarzu czując w gdzieś w umyśle jakieś nieprzyjemne mrowienie. Wiedział, że to wizja, którą by zobaczył dzisiejszej nocy, ale jak zwykle Theo postanowił nie spać odpychając swój dar jak najdalej potrafił. Nigdy jednak nie mógł on powędrować za daleko, w końcu jest częścią niego. Czy naprawdę nie mógł on po prostu go zaakceptować, doskonalić i się nim chwalić na prawo i lewo jak zrobiliby to inni w jego wieku? Po co trzymać coś tak wyjątkowego w tajemnicy? Powody były tak naprawdę tylko dwa- nazwisko związane z przeszłością i strach przed odpowiedzialnością. Bo taki dar wymagał jej wielkich pokładów. Krukon już zawiódł pierwszego razu, gdy nie uratował swojej matki przed nieuleczalnym szaleństwem. Teraz kobieta krzyczy w jednym z miejsc w Świętym Mungu. Nie potrafił opisać żalu jaki czuł sam do siebie.
Nienawidził siebie.
W końcu, gdy upewnił się, że w jego otoczeniu nie było nikogo, kto mógłby go przyłapać ruszył niepewnie z miejsca dobrze nasłuchując i się rozglądając. Jego ruchy mówiły same za siebie, że zamierza zrobić coś o czym niekoniecznie mieli wiedzieć inni. Aura tajemniczości od zawsze była wyczuwalna przy studencie, ale tym razem przeszedł chyba samego siebie. Strzepnął niewidzialny pyłek kurzu z ramienia przy okazji rozglądając się za ramieniem i sięgnął po zawsze zamkniętą i zakazaną klamkę do Katedry Kul Kryształowych. Gdyby przyłapał go w tym momencie ktoś z kadry szkolnej miałby niezłe problemy. Broń boże, żeby to nie była jego siostra. Nie tylko dostałby szlaban, minusowe punkty, ale i wywód i te spojrzenia. Naprawdę wolał już nawet Edgara. Drzwi ustępiły bez problemu, dla innych byłoby to naprawdę duże szczęście, ale nie dla jasnowidza. Gdy już miał szybko, bezszelestnie wejść usłyszał za sobą znajomy głos, a on stanął sparaliżowany.
O nie.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptySro Kwi 04 2018, 15:34;

W zasadzie nie wiedziała dokąd idzie. Wyszła z wieży Gryffindoru, bo panował tam ogromny rozgardiasz i rozbolała ją od tego głowa. Spacerowała po cichych korytarzach Hogwartu, zatopiona w swoich myślach. Podświadomie jednak zmierzała w jednym kierunku, do miejsca, które ostatnio zajmowało jej myśli. Które też do końca nie było legalne, a nawet całkiem nielegalne bez konkretnego zlecenia nauczyciela. Ale czy któryś z nich pozwoliłby jej tam wejść bez żadnych konkretnych powodów, chociażby naukowych? Chyba nie. Trochę obawiała się tego pomieszczenia, w końcu nie była pewna czy chciałaby poznać chociaż kawałek swojej przyszłości. Wychodziła z założenia, że nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości i przejmować się tym, co będzie kiedyś. Będzie to będzie i koniec. Żyła dniem dzisiejszym i powinno tak zostać. Jednak ciekawość podświadomie zwyciężyła i nawet się nie zdziwiła, gdy dotarła do zakrętu w korytarz, w którym znajdowała się Katedra Kul Kryształowych.
Kiedy tylko postawiła krok za zakręt została zmuszona do powrotu do poprzedniej pozycji. Ktoś już znajdował się w tym korytarzu. Szlag, pomyślała. Wolałaby, żeby nikt nie był świadkiem prób wejścia do Katedry. Szczególnie jeśli był to nauczyciel. Powoli wyjrzała zza zakrętu, próbując ustalić kim była osoba, która również usiłowała wejść do zakazanego pokoju. Po kilku sekundach poznała osobnika i szeroko otworzyła oczy. Jednak nie powiedziała nic. Na razie. Chciała zobaczyć czy przyjacielowi uda się pokonać drzwi. Podobno nie było to wcale takie łatwe. Żeby wejść do środka trzeba było mieć szczęście i gdzieś z tyłu głowy miała myśl, że najlepiej dla niej byłoby, aby przed nią drzwi stały zamknięte na cztery spusty. Oczy zrobiły jej się jeszcze bardziej okrągłe, kiedy Theo dotknął klamki, a drzwi bez problemu stanęły przed nim otworem. Czyżby... tak chyba musi być... Theo musi być jasnowidzem, bo tylko przed nimi takie wejście otwiera się bez żadnych problemów.
- Theodore? - była tak zdziwiona, że użyła pełnej formy jego imienia. Nigdy jej nie mówił, że ma takie umiejętności, choć może ten dar (lub przekleństwo) pasował do jego tajemniczej aury i usposobienia.
Wyszła zza zakrętu, oglądając się za siebie krótko i podeszła do Krukona szybkim krokiem. Spojrzała pytająco na niego i na drzwi.
- Jesteś jasnowidzem - stwierdziła po prostu.
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptySro Kwi 04 2018, 16:15;

W jego głowie słowa dziewczyny rozbrzmiewały jak echo.
Jesteś jasnowidzem.
Theodore rozważał swoje opcje. Skłamać, że nie wie o czym mówi wmawiając, że otworzenie drzwi do zakazanego miejsca jest jego zwykłem szczęściem? Może uciec? Pasowałoby to do niego, gdyby potrafił nigdy nie mierzyłby się z problemami przyszłości i zamieszkał w przeszłości. Jednak takie plątanie czasów to bardzo skomplikowana sprawa. Wierzcie mi, to Thìdley- on wie o czym mówi. Mógłby po gryfońsku przyznać się do jasnowidztwa, potem po puchońsku poprosić by nikomu nie mówiła, a jeśli Daisy by się nie zgodziła to by po ślizgońsku jej pogroził.
Wszystko jednak wydawało mu się nie być dobrym rozwiązaniem. Chciał tylko trochę więcej wiedzieć o mocy, nie ją ujawniać. To nie tak, że nie ufał Daisy. Gryfonkę uwielbiał. Miała przyjemny głos do słuchania i czasami pomagała mu w Zaklęciach lub OPCM. Jednakże o darze jaki posiadał nie miał pojęcia praktycznie nikt. Nawet nie był pewny czy ojciec ma świadomość tego co umie jego najstarszy syn. Nie zdziwiłoby go to, czasami zdawało mu się, że zapominał, że ma dzieci.
-Nie nazywaj mnie Theodore- wydukał tylko. Lekko pociągnął dziewczynę do nielegalnej klasy średnio zainteresowany czy w ogóle chciała się tu znaleźć. To był najmniejszy problem ze wszystkich. Drzwi się za nimi zamknęły ogradzając ich od reszty szkoły. Trzeba było przyznać, że pomieszczenie miało swój wyjątkowy klimat. Kryształowe kule porozstawiane na niskich, drewnianych stolikach rzucały barwne cienie na ściany. Otoczenie rozświetlały tylko żółte, słabe światło pochodzące od nielicznych świec wiszących nad sufitem. Nie teraz jednak był czas by się zachwycać. Theo czuł w Sali niezwykłą presję, która aż go wsysała jak świstoklik. Wydawało mu się nawet, że magiczne kule szepczą do niego. Proszą go by na nie chociażby zerknął. Krukon mimo to nadal trzymał swoje błękitne spojrzenie na młodszej od niej Gryfonce. Nie było to złowrogi wzrok lub karcący. Raczej spanikowany. Nie wiedział co robić. Czuł się bezsilnie, niepewnie.
Jesteś jasnowidzem.
Tak, był jasnowidzem. Jasnowidzem, który nie wykorzystał jedynej szansy na uratowanie rodziny. Jasnowidzem, który żyje przyszłością niezdolny się z nią pogodzić.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyCzw Kwi 05 2018, 10:27;

Widziała konsternację na twarzy Krukona. Widziała, że był zdziwiony, że kogoś tu spotkał, że to była właśnie ona i że właśnie odkryła jego tajemnicę. Sekret, który skrywał skrzętnie przed wszystkimi, wewnątrz siebie. Widziała, że w jego głowie trwa teraz gonitwa myśli, że zastanawia się jak tą sytuację rozwiązać. Sama zastanawiała się, co w tej jego tajemnicy było tak wstydliwe, że strzegł tak mocno tego sekretu. Theo otrząsnął się na chwilę z rozmyślań i wciągnął ją do zakazanego pokoju, tego, w którym chciała się znaleźć od dawna, choć czasem sama przed sobą się do tego nie przyznawała. Dzięki przyjacielowi znaleźli się tam bez problemu - jako jasnowidz Theo mógł pomóc innej osobie wejść do Katedry.
- Nie będę - obiecała, mając na myśli używanie pełnej formy jego imienia. Na kilka sekund zapomniała o sytuacji sprzed chwili i rozejrzała się z fascynacją dookoła. Nie przepadała zbytnio za wróżbiarstwem, dlatego klasa tego przedmiotu nie robiła na niej wrażenia. To jednak nie była lekcja, a dodatkowo przebywanie w tej sali było nie do końca legalne. Wyczuwało się tutaj aurę mistycyzmu, która przeniknęła przez Daisy z zapowiedzią ukazania jej przyszłości. Sama nie wiedziała dlaczego tak uparła się na to patrzenie w kryształowe kule. Po prostu coś wewnętrznie ją tu pchało, a jak już coś sobie wbije do głowy - musi to wykonać. Daisy była trochę nieprzewidywalna i równie dobrze mogła w ogóle sie czymś takim nie przejmować i traktować drzwi do pokoju jak zeszłoroczny śnieg. Nigdy nie można powiedzieć "Daisy zrobiła by tak i tak", bo tego nigdy nie wiadomo. Teraz niemal drżała od środka, chcąc choć na chwilę zerknąć w świetliste kule, które mogłyby uchylić rąbka tajemnicy tego, co czeka ją w przyszłości. Po co jej to było? No po co? Jeśli ujrzy coś czego nie chciałaby zobaczyć? Igranie z czasem jest niebezpieczne, ale czy to właśnie nie niebezpieczeństwo ją tu przywiodło?
Z lekkim trudem oderwała wzrok od niskich stolików, tak nęcących, aby do nich podejść i przeniosła go na przyjaciela. Theo cały czas na nią patrzył, a Daisy miała wrażenie, że jego błękitne tęczówki przewiercają ją, zaglądają w głąb duszy. To było strasznie dziwne uczucie i poczuła się nieco nieswojo. Patrzyła jednak w jego oczy, w których dostrzegła nutę paniki. Czego się tak bał? Rzeczywiście jasnowidzenie to nie był dar, który chciałaby mieć. Jeśli patrzeć powierzchownie to niektórzy mogliby uznać "super, będę wiedzieć, co się wydarzy!". Ale czy to naprawdę jest takie super? Przecież nie można się "ustawić" na same dobre przepowiednie, co jeśli ujrzymy coś, czego absolutnie nie chcemy widzieć? Nie była w takiej sytuacji, więc nie będzie się wypowiadać, choć przecież właśnie miała zamiar spojrzeć w kulę, która pokaże jej może wcale nie najlepsze nowiny. To bardzo trudna kwestia. Theo musiał mieć swoje powody, aby ukrywać albo też nienawidzić swojego daru. Cała jego postać zdawała się mówić, że wolałby zapomnieć o tym, co umie.
- Co się dzieje? - zapytała zaniepokojona, bo może nie każdy chwalił się jasnowidztwem, ale też mało kto w ten sposób reagował, gdy ktoś inny się o tym dowiedział. Coś musiało się stać.
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Kwi 08 2018, 18:53;

Nie wiedział jak odpowiedzieć na zadane mu pytanie. Tak naprawdę wszystko się działo. Powód jego bezsenności i faszerowania się eliksirami czuwania był przez jasnowidzenie. Jego wielkie wrzuty sumienia były przez jasnowidzenie. Jego depresja i chęć skończenia ze sobą była przez jasnowidzenie. Nie chciał jej. Prawda, czasami zdarzały mu się przyjemne, kolorowe wizje, które sprawiały że był w stanie nawet szczerze się uśmiechnąć. Zdecydowanie się różniły, delikatne jak płatek śniegu, przesiąknięte niebywałym optymizmem. Jak z jakiejś bajki. Były to jednak nieliczne, głównie widział te mistyczne, krwawe, cierpiące obrazy. Miał świadomość że one się dopiero staną i chyba to było najokropniejsze. Zrozumienie, że te osoby, które widzi we śnie żyją teraz szczęśliwie, ale coś się załamie w ich życiu, a on tak naprawdę ma małe szanse by to powstrzymać. Czasami w ogóle żadnych.
- Nic się nie dzieje- odpowiedział w końcu. Oczywiście kłamstwo, ale Theo był świetnym kłamcą. Oszustwa gładko przechodziły mu przez usta nie powodując u niego żadnych nerwowych tików, rumieńców, drżenia głosu czy omijanie oczu swojego towarzysza.
Nikomu jeszcze nie zwierzył, nikt nie znał jego najgłębiej skrywanych tajemnic. O jego darze lub raczej przekleństwie wiedziało kilka, nielicznych, ale to co się z nim wiązało nie powiedział nikomu. Zdawał sobie sprawę z tego, że w końcu ktoś się dowie, że w końcu prawda wyjdzie na jaw. Ta, którą skrywa od siedmiu lat przed rodziną, przyjaciółmi, całym światem. Miał nadzieję, że dzisiaj nie jest jeszcze ten dzień.
- Przepraszam, że cię tu wciągnąłem- powiedział chcąc ominąć jak najbardziej temat, który ciążył w powietrzu. Może jednak Daisy sobie odpuści kolejne pytania o jasnowidzenie. Wiedział, że Gryfonka jest teraz nie tylko ciekawa, ale i zmartwiona, więc było to mało prawdopodobne. Spróbować można. Westchnął ciężko nie mogąc usłyszeć własnych myśli przez szepty jakie kryształowe kierowały do niego. Wiedział, że to tylko w jego głowie. Poczuł zbliżającą się migrenę.

PRZEPRASZAM ŻE TAK DŁUGO I TAKIE SŁABE :CCC
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Kwi 10 2018, 11:54;

Daisy oczywiście nie wiedziała jak wygląda życie z darem jasnowidzenia. Mogła się tylko domyślać. U niej w rodzinie od strony ojca nie było takiego przypadku albo ona go nie znała, więc nawet nie mogła powiedzieć nic z doświadczenia. Jednak reakcja Theo wtedy, gdy ją zobaczył i wciągnął do Katedry mówiła sama za siebie, że sekret ten jest przez niego głęboko skrywany i jest wstrząśnięty tym, że ktoś się o tym dowiedział. Ale dlaczego? Nie chciała odpuścić tego tematu. Spojrzała na niego wzrokiem, z którego mógł wyczytać "serio?".
- Wiesz co, gdybym cię nie znała i nie widziała twojej reakcji sprzed chwili to pewnie bym ci uwierzyła. Co jak co, ale kłamcą jesteś dobrym - skwitowała z kwaśną miną. Wolałaby, żeby nie używał na niej tego swojego daru do mijania się z prawdą. Może i nie była kimś wyjątkowym, ale nie lubiła, kiedy ktoś ewidentnie mydlił jej oczy. Szczególnie ktoś bliski. Oczywiście to nie było tak, że ona zawsze była ze wszystkimi szczera, tego nie da się chyba zrobić, czasem musiała ponaginać prawdę dla dobra swojego albo innych, ale jednak starała się nie kłamać, bo, jak to mówią, kłamstwo ma krótkie nogi.
Ech, z drugiej strony ta sytuacja tak nim wstrząsnęła, że Daisy nawet miała ochotę odpuścić, skoro to tak trudny dla niego temat. Westchnęła. Chciała wiedzieć co się dzieje u jej przyjaciół, jakoś pomóc, choć w pocieszaniu chyba była słaba. Jednak nie w jej stylu było wyciąganie informacji na siłę.
- Już wiem, że jesteś jasnowidzem. Widzę, że coś się dzieje lub się stało, więc chociaż w tym względzie nie ściemniaj. Martwię się, więc pytam i chciałabym wiedzieć, może ujawnienie tego przed kimś mogłoby ci pomóc, czy coś... - wzruszyła ramionami. - Jednak z drugiej strony nie wyciągnę od ciebie informacji siłą i nie będę stać nad tobą z różdżką. Jak będziesz chciał to powiesz, ale chociaż nie kłam, że to nic takiego. I nie musisz przepraszać - dodała od razu. - Po prawdzie to sama się czaiłam, żeby tu wejść, a dzięki tobie udało się to bez problemu. Teoretycznie powinnam ci nawet podziękować! - powiedziała, odwracając głowę w stronę kryształowych kul. Teraz to była tylko jego decyzja. Czy powie coś więcej czy nie, a może zostawi to na inną okazję. Pomyślała bowiem, że może stało się coś bolesnego i tymi pytaniami będzie tylko rozdrapywać stare rany.
Powrót do góry Go down


Theodore Thìdley
Theodore Thìdley

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 169
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t15846-theodore-thidley
https://www.czarodzieje.org/t15871-poczta-theo#428756
https://www.czarodzieje.org/t15868-theodore-thidley
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyPią Kwi 20 2018, 02:09;

To nie tak, że absolutnie nikt nie wiedział o darze jasnowidzenia. Po prostu wiedzieli o nim ci, którzy byli jakoś niebezpiecznie w jego wizje zaplątali lub ci, których znał od zawsze i ufał bezgranicznie. Z Daisy nie znał tak długo. Westchnął uśmiechając się ponuro słysząc Gryfonkę, miał świadomość tego, że był dobrym kłamcą, można by powiedzieć, że doskonałym. W końcu przecież wszystkie oszustwa wychodzące z ust to nadal tylko słowa, nie różniące się niczym od innych. To ludzie nadali kłamstwom wartości negatywnej, a nie dobrej, dlatego też powodują różne reakcje u tych, którzy kłamcami byli beznadziejnymi. Theo jednakże przekłamał sobie całe życie, więc przyzwyczaił się.  
-Przepraszam- mruknął cicho i szczerze poczuł skruchę, bo to była Daisy. Bliska mu osoba, którą naprawdę lubił. Nie chciał jej zawieść i prawdopodobnie nie wiedziała na jaką przeszłość Thìdley’a naciska zahaczając o temat jasnowidzenia. Bezsenność, koszmary senne, wieczne poczucie winy, brak chęci życia, zamknięcie się w sobie. To wszystko było spowodowane wyłącznie jakimiś tam genami, które nie wiadomo do końca skąd pochodzą. Ojciec pewnie by się ich wyparł twierdząc, że w rodzinie, która cofa się w przyszłość nie powinna znaleźć się osoba, która widzi przyszłość. O rodzinę matki zapytanie się było już za późno. Nikt z rodzeństwa nie wie o nich zbyt wiele, tata nie odpowiada na żadne pytania dotyczące żony, a sama rodzicielka znajduje się oszalała w Świętym Mungu. Przetarł nerwowo dłonie nie wiedząc ile jest w stanie Daisy powiedzieć, ile ma uchylić rąbka tajemnicy. Na pewno nie całej. Nikt nigdy nie może dowiedzieć się o wszystkim. Jednak parę faktów powinien przekazać, należało jej się. Dodatkowo dziewczyna pewnie była ciekawa. Z pewnością była.
-Jestem jasnowidzem- przytaknął nadal nie patrząc na kryształowe kule zbyt przestraszony co może w nich zobaczyć. A one wciąż i wciąż wołały natarczywie ciągnąc do jego fragmentów umysłu i zagłuszając poprawne myślenie- Nienawidzę tego. Widzę rzeczy, których nie chce widzieć. Pełne tragedii obrazy, których nie jestem w stanie powstrzymać.
Westchnął ciężko, bał się, że upadł w oczach dziewczyny, a tego nie chciał bardzo. I tak jest już zawodem dla rodziny i dla siebie. Czuł tak i chyba na zawsze tak pozostanie.
Odwrócił w końcu wzrok do kryształowych kul, które niemal wrzeszczały w jego głowie. Nie chciał na nie patrzeć. Bał się na nie patrzeć. Prawie każde jasnowidzenie kończyło się krwawymi wizjami. O dziwo tym razem było inaczej. Jedna z kul, o przejrzystej, gładkiej powierzchni jakby zaświeciła się, a jej środek zaszedł białą jak śnieg mgłą, która tłumiła się w ciasnym wnętrzu. Nagle jednak chmura się rozrzedziła, a Theo był w stanie dostrzec kilka gwiazd migających. Jego serce zabiło w szybszym rytmie, a na policzki wkradł się róż. Nawet nie wiedział czemu, przecież nie było powodu. Spowodowało to te dziwne uczucie ciepła, rozmarzenia, wyczekiwania, niepewności.
Czuł się jak zakochany.
To była miła wizja, niestety nie potrafił sprecyzować czego. Może gdyby poświęcał tyle samo czasu na doskonalenie umiejętności co na jej powstrzymywanie umiałby interpretować. Jednakże nigdy nawet nie myślał by to robić. Nadal szukał czegoś co może wymazać jasnowidzenie raz na zawsze.
Zakochanie.
Zmarszczył brwi nie wiedząc czy być zadowolony czy przestraszony. Mimo, że było to uczucie zaliczające się raczej do tych pozytywnych to go zawsze przysparzało o chęć ucieczki. Jak zawsze. Theo jedyne co robił to uciekał od problemów, zamiast się z nimi mierzyć.
-Nie umiem na zawołanie- powiedział jeszcze po chwili- I nie umiem ich powstrzymać. To jak klątwa, która dopada cię znienacka. Bez zapowiedzi.
-A ty czemu właściwie chciałaś tu przyjść?- zaciekawił się nagle. Przecież to było i zakazane i niezbyt popularne miejsce. Mistyczne, ale ludzi opychała raczej myśl o nauce wróżbiarstwa. Niektórzy zwykle uznawali to za zwykłe brednie, nie sztukę. W pewnym stopniu krukon był w stanie się z tym zgodzić.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyPon Maj 07 2018, 20:30;

Generalnie chyba trudno by było nadać kłamstwom wartości pozytywnej. W końcu jak można by było ufać ludziom, kiedy mogliby kłamać do woli? Jak wiedzieć co dana osoba o nas sądzi i czy traktuje nas tak, jak to robi na codzień, czy może to tylko gra? Może są rzeczy, które warto zataić, może... Ludzie często kłamią dla "świętego spokoju". Ale czy warto? Kłamstwo ma krókie nogi. To bardzo trudne zagadnienie i wszystko może zależeć od sytuacji. A w ich sytuacji Daisy nawet nie oczekiwała, że Theo powie jej co się wydarzyło w jego życiu dokładnie, nie musiał, jeśli nie chciał. Dziewczyna chciała tylko, żeby nie kłamał, że nie wydarzyło się nic. Jeszcze aż tak głupia nie była.
Kiwnęła głową, kiedy ją przeprosił. Może przez chwilę była zdenerwowana, ale złość ta uleciała w kilka sekund. Zresztą nie była to nawet złość, ewentualnie lekka irytacja. Podejrzewała, że chłopak miał swoje powody, aby tak się zachować. Cieszyła się jednak, że przestał zaprzeczać. I w końcu to powiedział. Sam wypowiedział słowa, że jest jasnowidzem. Wysłuchała jego słów w milczeniu. Czegoś w tym rodzaju się spodziewała. W pierwszym odruchu, jeszcze na początku ich dzisiejszego spotkania, pomyślała, że co może być złego w widzeniu kilku wizji z przyszłości, ale szybko sama odpowiedziała sobie na to pytanie. Przecież to zdarza się niespodziewanie i jasnowidz nie ma wpływu na to, co zobaczy. I, na nieszczęście, Theo widocznie miewał wizje, których wolałby nie widzieć.
Gdyby Daisy wiedziała co się dzieje w głowie Krukona mogłaby mu powiedzieć, że na razie nie powiedział nic co spowodowałoby to, że upadł w jej oczach. W końcu co on jest winny, że dostał w spadku taki dar? Lub przekleństwo? Na razie poczuła tylko współczucie, że przyjaciel musi żyć z wizjami, które uparcie pojawiają mu się w głowie i zapewne niejednokrotnie doprowadzają do smutku i już wcale nie była pewna czy chce spojrzeć w kryształowe kule. Zauważyła, że Theo celowo nie patrzy w ich stronę. Jako jasnowidz pewnie niemal słyszał jak go przyzywają, aby choć w nie zerknął. Ona nic takiego nie słyszała, kierowała nią raczej zwykła ciekawość i to ją magnetycznie przyciągało.
Krukon w końcu spojrzał w kierunku kul, a Daisy podążyła za jego wzrokiem. Zerknęła na przyjaciela z lekkim lękiem czy nie zauważy czegoś, co znów spowoduje na jego twarzy przerażenie, ale nic takiego się nie stało. Może widział coś miłego albo z tej odległości nie zobaczył nic? Daisy nie wiedziała, Theo nie skomentował, a ona już nie chciała się dopytywać. To jego prywatna sprawa.
Kiwnęła głową na jego kolejne słowa.
- I nie ma sposobu, aby nauczyć się powstrzymywać te wizje? - zapytała, choć osobiście nie słyszała o takich przypadkach. Chyba trzeba z tym żyć. Rozumiała, że Theo nie chciał tego daru i zapewne nie doskonalił swoich umiejętności wróżbiarskich, a lekcje tego przedmiotu pewnie omijał szerokim łukiem.
Zdziwiła się, kiedy zadał jej pytanie, choć było to raczej logicznym następstwem ich spotkania. Ona wypytywała jego, teraz jego kolej. Wzruszyła ramionami.
- Po prawdzie to zwyczajnie chciałam spojrzeć w kryształową kulę. To miejsce wydaje się takie mistyczne, na pewno dużo łatwiej znaleźć odpowiednią aurę tutaj, niż na lekcji, gdzie rozprasza cię dwudziestu uczniów. Ot, chyba z ciekawości. Coś mnie tu od dawna ciągnęło - wyjaśniła. - Ale teraz nie wiem czy chcę coś zobaczyć - przygryzła dolną wargę. - Boję się tego, co zobaczę, tym bardziej po tym, co mi powiedziałeś. Chyba lepiej nie wiedzieć, co się wydarzy - powiedziała, cofając się o pół kroku, choć dalej wpatrywała się w kule, jakby wewnętrznie ją do siebie przyciągały.

JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO  heart
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyPon Lis 26 2018, 22:12;

@Cassius Swansea

Hogwart jest pełen skrytych tajemnic, podobnie jest z obrazami, które zdają się być ukryte w różnych częściach zamku. Musisz pamiętać jednak, że nic nie dzieje się bez powodu, a ty błądząc po zakazanym piętrze trafiłeś do naprawdę intrygującej sali. Początkowo niesiony przeczuciem pociągnąłeś za klamkę, ale gdy już przekroczyłeś próg ów pomieszczenia, zastygłeś w bezruchu. Pokój Kryształowych Kul jest znany wszystkim, którzy wręcz pragną złamać kilka punktów regulaminu, zarobić szlaban lub w jednym z najdalej oddalonych miejsc, dotrzeć do szczytowych uniesień podczas zbliżenia z partnerem. Postaci znajdujące się na obrazach nie jedno widziały, lecz ciebie zachwyca zupełnie inny obraz, który ewidentnie potrzebuje subtelnej renowacji.
Może nie jesteś tego świadomy, ale to dopiero początek twoich problemów, a może wręcz przeciwnie – niebywałego szczęścia?

1,6 od razu, bez zastanowienia sięgasz po swoje farby, które masz w plecaku i zaraz potem przechodzisz do działania. Pociągasz smukłym włosiem po płótnie, które nagle jakby zaczyna zmieniać kolory; pech chciał, że to zaklęty materiał, który zaraz po zetknięciu się z inną cieczą niż pierwotna – poddaje się autodestrukcji. Nici powoli zaczynają pękać, a ty obrywasz ostrymi zakończeniami płóciennego tworu, co pozostawia na twojej skórze ślady. Teraz przynajmniej będziesz wiedział, że niektórzy artyści posiadali doprawdy niebywałe upodobania.
2,5 działasz jak w transie, raz po raz przesuwasz włosiem po płótnie, a to nabiera coraz to żywszych i intensywniejszych odcieni, które ewidentnie zachwycają cię swoją prostotą. Każdy wie, że jesteś artystą, podobnie jak z kwestią docenienia kunsztu już nie tylko swojego, ale i pozostałych. Po kilku godzinnej pracy, która obyła się bez przeszkód – jesteś zadowolony ze swojego dzieła. Wstając jednak, strącasz kilka kul, a hałas jest słyszalny dla Pattona Craine’a, który akurat ma dyżur. Kiedy ten czas tak szybko zleciał? Nauczyciel zbliża się powoli i tak naprawdę nie wiesz, czy posiadasz dostatecznie dużo szczęścia, by uniknąć szlabanu; przekonaj się! Rzuć dodatkową kością: parzysta – coś odciąga uwagę profesora i udaje ci się uniknąć konsekwencji, nieparzysta – niestety, ale szlaban murowany! Daj znać MG, on na pewno coś ci przygotuje.
(Ps. Za ogólną ingerencję zgłoś się w odpowiednim temacie po punkt z działalności artystycznej.)
3,4 wydawać się mogło, że to wcale nie jest twój dzień, a przynajmniej początkowo tak zakładałeś… Farba nie trzymała się pędzla, nieustannie odpryskiwała, przez co miałeś ubrudzoną koszulę, a żeby jeszcze tego było mało!, postaci na obrazach równocześnie zaczęły niebywale krzyczeć, jakby chcąc cię wyrzucić z ich azylu. Hałas był nie do wytrzymania, dlatego niewiele myśląc – zabrałeś swoje rzeczy i czym prędzej pognałeś na korytarz, przy okazji gubiąc 20 galeonów i do reszty wenę, która prawdopodobnie od rana chodziła swoimi ścieżkami. Stratę ureguluj w odpowiednim temacie.

______________________

Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Lis 27 2018, 14:37;

To był naprawdę idiotyczny pomysł. Szlajanie się po zamku w poszukiwaniu inspiracji było moją codziennością. Szukałem klimatycznych miejsc, w których mój umysł mógłby wejść na najwyższe obroty. Cisza była mi niezbędna, tak samo jak lekki półmrok, tak idealnie pasujący do mrocznej tematyki mojej twórczości. Zawiłe sposoby na ukrycie tożsamości nie brały się znikąd. Wszystko inspirowane było skomplikowanym układem pomieszczeń w Hogwarcie. Nawet zwyczajna pusta klasa mogła nieść ze sobą przekaz, jaki jako malarz aktów mogłem z łatwością dostrzec i wykorzystać. Tymczasem dzisiaj, z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, nie zdecydowałem się na opuszczone pomieszczenie. Zagoniło mnie do katedry kryształowych kul, jakby w moim życiu panował niedostatek jasnowidzów. Rozglądałem się po tym miejscu, jakbym łudził się, że obraz namaluje się sam, gdy tylko dotknę jednej z przepowiedni, lecz nagle wypatrzyłem coś ciekawego. Zniszczone płótno, przedstawiające kobietę w długiej sukni z wysokim kołnierzem, skrywającym co najmniej połowę jej twarzy. Z niewiadomych dla mnie przyczyn, uznałem, że powinienem się zająć tą zmarnowaną przestrzenią. Czyżby obrażały mnie te wyblakłe kolory i łuszcząca się farba? Sięgnąłem po pędzle i rozpocząłem mozolną, długą pracę. Nie mogłem sobie odmówić dodania własnego akcentu. Chociaż tym razem postawiłem na sporo koloru, kobieta w kołnierzu została pozbawiona absolutnie wszystkiego. Jej piersi kołysały się, gdy uciekała przed moim pędzlem, chcąc zachować chociaż odrobinę godności, póki jeszcze nie domalowałem jej gołego łona. Nic z tego. Zostawiłem jej jedynie ten kołnierz i bufiaste rękawy. Rzucała mi gromy spod zabawnej blond peruki, którą miała już wcześniej, lecz nie zwracałem uwagi na jej oburzone spojrzenia. Zacząłem zbierać swoje rzeczy i właśnie wtedy, w całej swojej nieodkrytej jeszcze niezgrabności, strąciłem kilka kul z pobliskiego regału. Roztrzaskawszy się o ziemię narobiły sporo hałasu i najpewniej wzbudziły zainteresowanie patrolującego okolicę nauczyciela. Ani trochę nie marząc o zarobieniu szlabanu za pomoc w utrzymaniu obrazów w dobrym stanie (te stare pryki tego nie zrozumieją!), nie kłopotałem się oczyszczeniem dłoni i szaty z resztek koloru. Umknąłem przed karzącym spojrzeniem Craine'a niemalże w ostatniej chwili, zostawiając po sobie jeden jedyny ślad - zapach schnącej jeszcze farby.

[zt] | 2 i 2
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyPią Kwi 17 2020, 22:54;

3 - nie udaje mi się otworzyć

Są takie miejsca, do których kusi wejść, aby sprawdzić, dlaczego są zakazane. Katedra Kryształowych Kul. Z jakiego powodu skazano biedne, samotne kule na wieczne zapomnienie i izolację od pragnących wiedzy uczniów? Mogą wróżyć na zajęciach, ale biedne kule mają siedzieć w zapomnieniu? Podobno kiedyś jakaś dziewczyna próbowała uwolnić tutejsze skrzaty domowe. Cóż, Lou, odkąd dowiedziała się o istnieniu tego miejsca, zamierzała uwolnić kryształowe kule od tego więzienia. Czyż nie brzmiało to heroicznie? Co z tego, że tak naprawdę chciała zwinąć jedną dla siebie? Dodatkowo nie chciała iść tam sama, więc postanowiła kogoś ze sobą zabrać i wybór był dość oczywisty. Emerson był jedną z niewielu osób, z którymi relacja od razu zaskoczyła, tocząc się w tak pozytywne strony, że było to nawet zaskakujące. Pewnie pochwaliłaby się tym wujkowi, gdyby ten radośnie nie zwinął swojej dupy i nie wyjechał Merlin raczy wiedzieć gdzie. Zostawił ją samą w nowej szkole i nie wiadomo było czy wróci na wakacje. Być może z tego powodu dziewczyna zdecydowała się przestać zważać na własne zachowanie. Ostatecznie nie miała nad sobą opiekuna, pomijając Vin-Eurico.
- Tak właściwie to dlaczego nie zapisałeś się do drużyny? Skoro jesteś w tym dobry, - spytała cicho przyjaciela, kiedy docierali na miejsce. Radośnie schody nie urządzały im zabawy w “zgadnij, gdzie teraz pójdziesz” i mogli niezbyt legalnie spacerować po korytarzu, docierając do konkretnych drzwi. Odkąd dowiedziała się o jego zdolnościach w quidditchu, zastanawiała się, dlaczego nie jest w drużynie. Nawet ona, choć nie przepadała jakoś mocno za tym sportem, zapisała się, a teraz była oficjalnie w pierwszym składzie. - Może zapisałbyś się? Dla mnie? Nie zostawisz mnie chyba samej a pastwę reszty graczy…? - spytała, robiąc smutną minę, której nie potrafiła zbyt długo utrzymać. Zawsze bawiło i nieco irytowało ją takie granie na uczuciach i sama nie robiłą tego nigdy na poważnie. Inna sprawa, że naprawdę poczułaby się lepiej, gdyby chłopak również dołączył do Gryfonów na boisku.
- Dobra, zobaczmy, co jest w środku…. - rzuciła, naciskając na klamkę, ale drzwi nie chciały się otworzyć. Zmrużyła oczy, po czym spróbowała ponownie, ale znów nic się nie stało. - No bez przesady, to tylko kule. Spróbuj ty to otworzyć, zanim sięgnę po różdżkę - sporząła błagalnie na przyjaciela, podpierając się dłońmi na biodrach. Kosmyk włosów opadł jej nieco na czoło, więc dmuchnęła na niego, tym samym odsuwając go nieco w bok, ale zaraz zirytowana poprawiła włosy dłonią. Zamierzała wejść do tej sali, choćby miała próbować co wieczór.

@Ferdinand Emerson
Powrót do góry Go down


Ferdinand Emerson
Ferdinand Emerson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 182
Galeony : -124
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t18660-ferdinand-emerson#533690
https://www.czarodzieje.org/t19060-lepszy-emeron#551972
https://www.czarodzieje.org/t18661-ferdinand-emerson#533691
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptySob Kwi 18 2020, 21:28;

Nie wchodzim

Emersona nie długo trzeba było namawiać, właściwie natychmiast zgodził się pójść w miejsce, które odwiedzić chciała Lou. Przez swoją lekkomyślność szybko zwróciła na niego swoją uwagę i nie była to jedyna łącząca ich cecha, przez którą dobrze spędzało im się razem czas. Być może osobno wykazywali jakieś cechy zdrowego rozsądku, ale obecność tej dwójki w jednym miejscu owocowała podejmowania ryzykownych akcji. Ferdiego nie bardzo interesowała zawartość pokoju, ale napędzała adrenalina towarzysząca łamaniu prawa. Chyba, że jedną z nich zatrzymałby na przyszłość. Jeśli nie wymyśli co zrobić z swoim dorosłym życiem, zostanie wróżem i będzie naciągał ludzi ma kasę. W brednie widzenia przyszłości w kuli, czy w filiżance pełnej fusów nie wierzył, ale byli tacy którzy dobrze płacili za ich słuchanie.
-Nie sprawia mi to przyjemności, ale uspokaja. Jak dojdzie do gry rywalizacja to wszystko spieprzy. - Wyjaśnił pokrótce swoje stanowisko na temat dołączania do drużyny. Wydał z siebie ciche, szydercze parsknięcie słysząc jej kolejne słowa. -Czy ty chcesz mnie wziąć na litość? Reszta została zostawiona raczej na pastwę ciebie. Nie wiem, czy jesteś gotowa się ze mną nimi dzielić. - Zażartował. Nie było nic, co przekonałoby go do tego pomysłu, albo jeszcze o tym nie wiedział. Jedyne co teraz przychodziło mu do głowy, to odwiedziny matki. Wtedy pierwsze, co zrobiłby żeby jej unikać to, uczęszczanie na treningi. Miałby przynajmniej wymówkę, żeby nie przebywać w jej obecności i nie słuchać, jak jego starszy brat się urządził. Na szczęście uwaga jego przyjaciółki zwróciła się w kierunku celu ich podróży i temat szkolnych rozgrywek Quidditcha się urwał, a on mógł odetchnąć z ulgą. Nieudana próba otwarcia drzwi przez jego towarzyszkę go nie rozczarowała. Czasem schowki na miotły zastaje się zamknięte, a co dopiero pokój niedostępny dla uczniów szkoły. Poproszony, sam spróbował swoich sił, ale rezultat był identyczny, jak przy pierwszej próbie.
-Przynajmniej nie ma żadnych pułapek. - Stwierdził, klepiąc się po klatce piersiowej. Brał pod uwagę, że mogą ich spotkać jakieś przykrości, ale one dopiero, co mogły się pojawić. Zwłaszcza, że Lou już się zirytowała i chciała sięgnąć po siłowe metody przejścia przez próg. -To co? Delikatnie, czy wysadzamy? Następnym razem proponuję piwnicę Desmonda, może ma tam coś, co mogłoby nam się przydać. - Wystrzelił z pełnym zadowoleniem i nadzieją w głosie. Gabinet jego brata, był jego oazą, do której sam nie miał dostępu, a zawsze go ciekawiło, co może trzymać w tym 'sterylnie-stulejarskim' pomieszczeniu. Odsunął się od drzwi i zapraszającym gestem pozwolił przyjaciółce działać dalej.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Kwi 21 2020, 20:03;

Jedno napędzało drugie do wszystkich możliwych głupot, przez co pewnie nie raz im się oberwie, choć póki co uchodziło im wiele rzeczy płazem. Być może dlatego, że Lou była nowa w szkole, a wiadomo, że szczęście nowicjusza może się długo ciągnąć. Kto wie, może obecność przed drzwiami do tej komnaty przerwie dobrą passę? Wolała jednak o tym nie myśleć, wierząc w przyciąganie negatywnych, albo pozytywnych rzeczy własnym nastawieniem. Innymi słowy – jeśli sądzisz, że coś się nie uda, to spieprzysz to po całości. Tak i teraz, gdy szli i teoretycznie nic się nie działo, ale w jej głowie przewijał się ostrzegawczy głosik rozsądku, który nie był głośniejszy od szeptu. Posłuchalibyście krzyczącego szeptu? Lou także go nie słuchała, a to nie mogło skończyć się dobrze.
- Nie mów mi, że boisz się odrobiny rywalizacji... Nie chciałbyś poczuć adrenaliny w twoich żyłach, gdy niczym adonis mknąłbyś na miotle, żeby przerzucić kafla przez pętlę przy wtórze pisków dziewczyn? – spytała, próbując opanować ironię i rozbawienie, które mimo wszystko było dosłyszalne w jej słowach. Zaraz jednak została zmuszona do zrobienia miny zbitego szczeniaka, co dość często próbowała wykorzystywać, gdy chciała czegoś od Ferdiego. - Przecież je jestem grzeczna jak aniołek, ale nowa... W końcu ledwie wyjechała Harriette i ja już wskoczyłam na jej miejsce. Jak harpia... I przecież wiesz, że podzieliłabym się z toba wszystkim i zawsze, choć ta myśl prowadzi do innych, o wiele dziwniejszych, więc wolałabym, żebyś tego jednak nie powtarzał – odpowiedziała, a w miarę jak mówiła, rozbawienie ustępowało czemuś na kształt niedowierzania i niechęci, żeby na koniec mogła zaśmiać się radośnie, na moment zapominając, że powinni być cicho. Szturchnęła go jeszcze lekko łokciem, licząc na to, że zmieni zdanie. Dobrze byłoby ochraniać tyłek kogoś, z kim robiło się różne dziwne rzeczy, zamiast próbować poznać bliżej wszystkich członków drużyny.
Choć pod drzwiami tajemniczej komnaty nie rozmawiali już o quidditchu, mógł być pewny, że jeszcze będzie do tego wracać. Zależało jej, aby był w drużynie, ale nie zamierzała bardziej naciskać niż teraz. Czy naprawdę odrobina rywalizacji mogła być tak straszna? Nie to było jednak celem tej mini wyprawy. Drzwi nie chciały ustąpić nawet pod naciskiem Emersona, więc trzeba było spróbować czegoś innego.
- Piwnica twojego brata niech będzie następnym punktem na naszej liście miejsc do zwiedzenia, a teraz odsuń się – zarządziła, wyjmując różdżkę i celując w drzwi rzuciła niewerbanie bombarda. Z różdżki wystrzelił błysk, usłyszeć można było huk, ale drzwi jak stały, tak stały. Nic się nie zmieniło, co naprawdę nie tylko rozczarowało dziewczynę, ale wręcz ją rozsierdziło. Spróbowała jeszcze dwukrotnie, ale wciąż drzwi tkwiły nieruchomo na swoim miejscu. - To jest niemożliwe... Jakie zaklęcie na nie rzucono? Protego na stałe? – spytała warkliwie, spoglądając z nienawiścią w stronę szyderczych drzwi. Ktokolwiek je zaczarował, wiedział co robi, ale ona nie zamierzała się poddać. Jeśli nie dziś, to za tydzień. Wejdzie tam.
Powrót do góry Go down


Ferdinand Emerson
Ferdinand Emerson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 182
Galeony : -124
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t18660-ferdinand-emerson#533690
https://www.czarodzieje.org/t19060-lepszy-emeron#551972
https://www.czarodzieje.org/t18661-ferdinand-emerson#533691
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyPon Kwi 27 2020, 09:36;

Rola starszego brata była trudna. Szczególnie, gdy zamiast świecić przykładem, robiło się coś zupełnie innego. Ale kim był Emerson, żeby blokować chore zapędy przyjaciółki, skoro sam nie wykazywał się rozsądkiem? Mógł jedynie jej towarzyszyć. Wcale nie ukrywał sam przed sobą, że dawało mu to spokój ducha, gdy wiedział, co i gdzie robi Lou. Był to jeden z tych przykładów, gdzie niewiedza wcale nie była dobrodziejstwem, a prowadziła do rozterek. Zawsze też mógł w razie problemów, wziąć część winy - jak nie całą - na siebie. Jedną z wad było przyzwyczajenie dziewczyny do ustępowania jej w kwestiach związanych z jego strefą komfortu. Tak, niekiedy nie potrafiła sobie odpuścić układania mu życia.
-I tak i nie. - każdy miał jakieś swoje słabości. Moreau w tym przypadku chciała przekabacić Ferdka jedną z nich, ale jego niewzruszona silna wola, nawet po tak mocnych argumentach, nakazywała jej odmówić. -Wolałbym, żeby dostrzegały mój ciepły i spokojny charakter, niż popisy na miotle. - zażartował w dość normalny dla siebie sposób. Ironia, ironią, ale pogrywał dla siebie, a nie ku uciesze tłumów. Wyciąganie na siłę jak najlepszych wyników psuło przyjemność i z hobby, robiło to, co widział u brata, gdy kończył coś niepowodzeniem.
-No tak, tak. Wiem. Twój blask dobroci aż przyciąga do siebie łajdactwo, byś mogła kolejny raz pokazać jak nie ulegasz pokusie. - powiedział kameralnym tonem i zarechotał, aż śmiech odbił się echem po pustym korytarzu. Nawet aniołki i harpie miały coś ze sobą wspólnego - skrzydła. Trzeba było jej przyznać, że gdy czegoś chciała, potrafiła byś słodka jak miód. Nie jeden dawał się na to złapać.
-Cóż za wyznanie. I ten łokieć, to jest ten moment, kiedy facet ma dostrzec ukryte sygnały? Oh! Ferdi! Oddałabym ci wszystko nawet samą siebie! Zawsze! Brakuje tylko jeszcze, że zrobiłabyś to wszędzie i pomyślałby, że ściągnęłaś mnie tutaj w bardziej nieprzyzwoitym celu niż przypuszczałem! Trzeba było tak od razu, teraz to dopiero serce chce mi wyskoczyć z piersi. Masz brudne myśli panno Moreau. Wstydź się.. - nie mógł tego nie wykorzystać. To było silniejsze od niego, by nie obrócić jej słów przeciwko niej samej. Zeskanował ją z góry do doły, jakby oceniał towar na półce sklepowej i pokiwał głową, chcąc powiedzieć niewerbalnie jest nieźle i nie omieszkał żartobliwie pogłaskać jej policzek wierzchnią częścią dłoni. Po tym rzucił - Dobra wystarczy, bo zaczynam gubić wątek.
Powrót myślami na chwilę do piwnicy brata uspokoił jego zapędy do znęcania się nad samym sobą i gryfonką. Czasem same kosmate myśli w stronę nieodpowiedniej osoby mogły doprowadzić do choroby psychicznej. Chociaż stawiając ją przed wyborem dania mu siebie, a ostatniej czekoladowej babeczki, nie byłby pewny jej wyboru.  Oddając przyjaciółce pierwszeństwo, czekał z nadzieją, że w końcu przeforsują się na drugą stronę. Daremnie..
-Czy to wybuch radości? - spytał, gdy pokaz Lou skończył się łaskotaniem drzwi i pokazem sztucznych ogni. -A już wyobrażałem sobie, jak polerują swoją, nową kolekcję kryształowych kul. Jedna przepowiadałaby mi co zjem na śniadanie, druga z kim się prześpię, a jeszcze inne jaki kolor butów pasuje na dany dzień tygodnia. Może coś prostszego, jak "sezamie otwórz się?" - skomentował tym swoje podejście do sztuki magicznej, którą miał głęboko w poważaniu. Sam nie miał pomysłu, co mogliby zrobić dalej. Wybić dziurę w murze?
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Maj 05 2020, 01:48;

Nie była aż tak postrzelona, jak uważał Feri, a przynajmniej ona tak twierdziła. Każdy jej wybryk z czegoś innego wynikał i zawsze, ale to zawsze, starała się, aby ktoś inny był winny. Przeniesienie z Riverside psuło nieco opinię aniołka, bowiem nie bez przyczyny przenoszą kogoś ze szkoły do szkoły, a rodzina decyduje się odesłać dziecko do innego kraju. Cóż, przynajmniej mogła udawać aniołka, który z nieznanych przyczyn został źle potraktowany. Daleko jednak jej było do takiego wybielania siebie, jak robił to jej przyjaciel. Aż znieruchomiała na moment, uśmiechając się szeroko z wyraźnym rozbawieniem.
- Ciepły jeszcze, ale spokojny charakter? Kogo chcesz oszukać? - spytała łagodnym tonem. Namawiała go dla dobra drużyny, jednak nie zakładała, że uda jej się do tego doprowadzić. Uważała, że marnuje się jego talent i zawsze mógł zrezygnować z gry. Pytanie tylko, kto zrezygnuje, gdy już raz zakosztuje uzależniającej adrenaliny związanej z wojną o puchar?
Słodka jak miód… Potrafiła, choć tego nie lubiła. Kojarzyło jej się z robieniem z siebie idiotki, co zawsze wywoływało u niej odruch nieomal wymiotny. Teraz, parząc na reakcję Ferdiego na jej wygłupy, nie mogła nie unieść brwi w zaskoczeniu, po czym się skrzywić.
- Tak, to jest dokładnie ten moment z jednym wyjątkiem. Wszystko obejmuje słodycze? Jeśli tak to niestety, pomyłka - odpowiedziała poważniej, kręcąc przy tym głową. Naprawdę słodkości stały wyżej i coraz częściej myślała o nauce pieczenia. Poza tym jego wywód - on to nazywał ciepłym, spokojnym charakterem? Choć nie mogła powiedzieć, że właściwie z przyjemnością oglądałaby, jak stara się o jakąś dziewczynę. Co prawda wolałaby sama ją wpierw poznać i ocenić, ale to był szczegół. Kto wie, może, gdyby się zgodził, udział w meczach przyniesie mu więcej możliwości?
Spojrzała na przyjaciela z determinacją w spojrzeniu. Zamierzała wejść do komnaty, ale nie miała pomysłu jak sforsować drzwi. Mogłaby właściwie spróbować użyć ponownie bombardy, ale tym razem na murze obok drzwi. Coś jednak jej mówiło, że mur był równie dobrze chroniony, co drzwi.
-Alohomora - rzuciła, wskazując różdżką na drzwi. Wydawało jej się, że usłyszała szczęk zamka, więc z radością spróbowała otworzyć drzwi, ale niestety - w dalszym ciągu nie chciały wpuścić ich do środka. - Tak właściwie, czemu masz problem z zaklęciami? W sensie, dlaczego nie używasz? - spytała, nagle zainteresowana faktem, że tylko ona próbowała sforsować barierę za pomocą różdżki, gdy on jedynie napierał na drzwi. Nie pamiętała, żeby o to pytała, czy żeby rozmawiali na ten temat. Było to jednak ciekawe, że jego brat wykładał obronę przed czarną magią, a Ferdi stronił od zaklęć.

@Ferdinand Emerson
Powrót do góry Go down


Ferdinand Emerson
Ferdinand Emerson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 182
Galeony : -124
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t18660-ferdinand-emerson#533690
https://www.czarodzieje.org/t19060-lepszy-emeron#551972
https://www.czarodzieje.org/t18661-ferdinand-emerson#533691
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Maj 05 2020, 18:58;

Ten dzień nie należał dla nich do najszczęśliwszych. Zamknięta komnata powoli rzucała urok wchodzenia na najróżniejsze tematy nie związane z nią samą. Poprawiające humor rzecz jasna, a przynajmniej jemu. Okazywanie jej tego typu czułości pasowało tak bardzo do świata ich friendzone, jak gdyby to, co powiedział miało być wiarygodne. Chociaż było w tym ziarenko prawdy, bo udawać, czy kłamać potrafił i mógłby wykorzystać te szatańskie moce, ale nie miał tego w nawyku.
-No tylko nie ciepły. Czy ja mam zaraz wyjąć swoje jedenaście i pół cala i pokazać ci jaki jestem sto procent hetero? - oczywiście rozumiał, co miała na myśli, ale miał ochotę ją tym dobić, żartując na temat rozmiaru obsługiwanego sprzętu - tego drewnianego. -Moglibyśmy się założyć, że prędzej uwierzyliby mi w takie rzeczy, niż tobie. - zaczął ciągnąć dalej, a w głowie rodziła mu się wizja pomocnego wafla ze sweterkiem przewiązanym przez szyję, noszącego książki innym. I na tym kończyła się jego wyobraźnia, bo aż go to przerażało, jaką wyrwę w jego psychice mogłaby zostawić po sobie taka zabawa. -Zapomnij. - dodał. Może Lou nie załapała i nie będzie ciągnęła tego dalej?
-Mówiąc wszystko, miałem na myśli sprzątanie mojego pokoju w stroju pokojówki. - zaczął szybko nowy temat,  by nie dać dziewczynie szansy na namówienie go na żaden zakład. Chociaż ta pokojówka nie była złym pomysłem. Czysto byłoby, a i on do końca życia mógłby jej to wypominać. Idealna karta przetargowa. -Kupne słodycze nazywasz wszystkim.. no weź, gdybyś sama potrafiła coś zrobić, to może.. Chociaż z twoim talentem kulinarnym, to pewnie nawet tona miłości w nie włożona nie pomogłaby, by to zjeść. - skończył, czuć było, że żartuje. Przyglądał się dalej kolejnym próbą, dla których nie dawał już większej nadziei. Im dłużej tu przebywali, tym bardziej zwracali na siebie swoją uwagę, a skoro magia otwierania, czy wysadzania zamków nie pomogła, to niewiele im chyba już pozostało. Sam on, nie miał lepszego pomysłu, planowanie tego wypadu nie należało do niego i jeśli coś po mimo tylu prób nie było wciąż jego, to tracił zainteresowanie. Z chęcią pomógłby jej, ale Lou rzuciła mało trafnym spostrzeżeniem i wypadało ją uświadomić. Oczywiście czarować potrafił. Nie był w tym wybitny, ale dopóki zdawał egzaminy, to nie przywiązywał do tego uwagi.
[b]-Problem? Mamy już w rodzinie jednego, który macha różdżką na prawo i lewo. Albo inaczej, jak mu matka każe. W moim domu to jak religia, a ja zawsze byłem człowiekiem małej wiary. Spełnianie czyichś niespełnionych marzeń to głupota, facet tyle się narobił i co? Został nauczycielem. Nigdy nie byłem pretendentem do odbierania Desmondowi ważnej rodzinnej roli.  - nie żeby miał coś do nauczycieli, czy wysiłku, jaki włożyli, żeby nimi zostać. Po prostu sięgając pamięcią wstecz, widział harującego jak wół brata, który miał zostać kimś o wiele większym.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyPią Maj 08 2020, 01:13;

Te drzwi zaczynały ją doprowadzać do białej gorączki i nic nie mogło pomóc. Owszem, śmiała się z brata i jego dziwnych tekstów, ale nie zmieniało to faktu, że zaczęła rozważać zrobienie dziury w ścianie obok drzwi. Zignorowała jego wzmiankę o różdżce, skupiając się bardziej na drzwiach i przypominaniu sobie zaklęć, które mogłyby teraz pomóc. Wydawało jej się nawet, że dostrzegła leżącą niedaleko pisankę i już miała ku niej iść, ale złote jajko odtoczyło się dalej. A może to był jakiś papier? Drgnęła na wzmiankę o możliwym zakładzie. Odwróciła powoli głowę w jego stronę, mrużąc oczy i wspierając ponownie dłonie na biodrach. Widziała, jak próbuje wykręcić się z zakładu, który już zawisł między nimi. Mógł próbować się wykręcać, ale zdecydowanie nie było mowy o tym, że mu się to uda.
- Twierdzisz, że zdaniem innych ty jesteś spokojniejszy ode mnie? Łatwo to sprawdzić... Potrzebne byłoby potwierdzenie trzech osób, w których muszą być przedstawiciele obu płci. Co ty na to? - spytała, powstrzymując się od pytania, czy tchórzy. To działało na nią, nie musiała używać miecza obosiecznego. Dość już się wkopała, ale machnęła na to ręką, tak samo jak na jego przytyki w kwestii gotowania, czy pieczenia.
- Jeszcze zobaczysz, że będę mistrzem cukiernictwa, ale wiesz co? Ty i tak nie dostaniesz niczego do skosztowania. Jesteś jak fasolka Bertiego Botta, bynajmniej nie z tych słodkich smaków - odpowiedziała, śmiejąc się cicho. Nie mówiła tego głośno, ale naprawdę zamierzała zacząć uczyć się piec i gotować. To drugie może mniej, jednak tworzyć samej takie słodkie wspaniałości... Chciałaby. Teraz jednak pozostała kwestia zamkniętych wciąż drzwi do komnaty, w które z irytacji aż kopnęła, aby ostatecznie oprzeć się o nie plecami z zaplecionymi na piersi ramionami. Słuchała odpowiedzi Ferdiego na temat jego umiłowania do zaklęć i nie mogła nie patrzeć na niego po części tak, jakby był kosmitą.
- Spełnianie czyichś wizji na swoje życie nie jest dobre, ale to zaklęcia... W Riverside nie było tak, jak tu. Tam na każdym koku ktoś mógł rzucić w ciebie jakimś urokiem, stąd pojedynki wybuchały na korytarzach. Jeśli nie stosowałeś zaklęć, zwyczajnie byłeś tłamszony, bo pięści niewiele mogły - stwierdziła, nieco nostalgicznym tonem, wspominając dawną szkołę, ale szybko wróciła do rzeczywistości. - Bombarda poszła, alohomora też... - zaczęła się zastanawiać, po czym wycelowała różdżką w drzwi, mrucząc confundus, którego nie znała dobrze, ale liczyła, że choć trochę pozwoli na zmylenie drzwi. Niestety, albo nie rzuciła zaklęcia poprawnie, albo drzwi były nie do sforsowania tak prostymi czarami.

@Ferdinand Emerson
szukanie pisanek D - nieudane
Powrót do góry Go down


Ferdinand Emerson
Ferdinand Emerson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 182
Galeony : -124
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t18660-ferdinand-emerson#533690
https://www.czarodzieje.org/t19060-lepszy-emeron#551972
https://www.czarodzieje.org/t18661-ferdinand-emerson#533691
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyWto Maj 12 2020, 16:16;

Dobra, to się jakoś ogra, albo zapomni - pomyślał, gdy jednak uniki przed zakładem nie przyniosły pożądanego skutku. W sumie, trzy osoby do znalezienia, które potwierdzą jego wersje.. To było wykonalne, nawet nie tak trudno. Wystarczyła przysługa za przysługę. Nie spodziewał się, że Lou również chciała grać fair. Ale w przypadku kobiet to było zajebiście proste, właściwie to facet zawsze miał pod górkę. I to właśnie było głupie w rozstrzyganiu tego w ten sposób, Emerson już przewidywał, że jak dobrze pójdzie, to zakończy się remisem.
-Moim zdaniem tak właśnie jest. - wymamrotał, zastanawiając się, czy nie miał na myśli przez to, co powiedział własnego lenistwa. -Jak już musimy, to dobra. Jakiś czas ustalamy? I niby jak to miałoby wyglądać? OCH HEJ UWAŻASZ, ŻE MÓJ BRAT JEST SŁODKI? NO TAKI WŁAŚNIE JEST, TYLKO UDAJE TEGO KIM JEST. - zapytał wyraźnie akcentując, jak niedorzecznie to brzmiało, gdy wychodziło z samych ust pytającego, oraz sam sobie równie głupio odpowiadając. Tak tak, a Lou była jeszcze zagubiona w Hogwarcie i chciała po prostu zwrócić na siebie uwagę innych, dlatego to właśnie z nim bombardowała drzwi, chcąc okraść szkołę.
-Jeszcze nie raz mi w gardle staną te twoje wynalazki, gdy gdy będziesz mnie prosiła o ich testowanie. Tak samo jak kłamstwa, którymi będę cię motywował. - gotowanie było dla niego jak czarna magia, choć prędzej obrony przed nią wolał nie tykać nawet kijem o ile nie musiał. A gdy już wspomniała o magii, to przewrócił tylko oczami. Było wiele rzeczy, które podobały mu się, a nie posiadały jej wcale, poza tym wierzył, że ma jeszcze czas na wybór jakiejś dziedziny, którą chciałby się zająć. Niemal nieograniczony jego zasób, równy jemu własnemu życiu i nie musiał się spieszyć.
-Takie przedszkole dla aurorów i czarnych magów? - zaśmiał się. To było jego pierwsze skojarzenie, przywołane po jej wspomnieniach o starej szkole. I cyk! Urok! I cyk obrona! -W sumie jest jedna rzecz, jaką mógłbym się nauczyć. Animagia musi być zajebista. - i równie zajebiście trudna, ale ułatwiłaby mu życie. To byłby zupełnie inny poziom wychodzenia cało z niektórych wycieczek i nie miał na myśli takich, na której właśnie byli i groził za nie tylko szlaban, a Azkaban. Tylko nikogo, kto mógłby go tego nauczyć nie znał, tak samo jak nie spodziewał się po sobie wystarczająco dużo cierpliwości i samo zaparcia.
-I dlatego nie wyjmowałem patyka. Znasz chyba więcej destrukcyjnych zaklęć ode mnie. Zaskocz mnie czymś wyjątkowym. - pochwalił przyjaciółkę. Nie miał problemów z przyznaniem, że ktoś w czymś był od niego lepszy, zwłaszcza że doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Maj 24 2020, 22:31;

Uśmiechnęła się szeroko z błyskiem w spojrzeniu, który Ferdi musiał już znać. Droczyła się z nim, prowokowała do wkopywania się dalej, robiąc trochę za adwokata diabła. Był sympatyczny, na swój dziwny sposób uroczy, ale nie nazwałaby go spokojnym. Przecież to nie było tak, że tylko ona miała dziwne pomysły i była pewna, że Ferdi w ostatnim czasie zrobił coś głupiego.
- Och, wybierzemy kogoś, kogo oboje znamy… i zapytamy wprost, kto z nas jest spokojniejszy. O bycie słodkim nie ma co pytać, tu nigdy nie jest wiarygodnie - odparła, przyglądając mu się, jakby chciała zapytać, czy tchórzy. Podejrzewała, że będzie im trudno przeprowadzić ten zakład, ale to w niczym jej nie przeszkadzało. Czekała na jego opinię, mając mimo wszystko wrażenie, że klamka zapadła.
- Masz być ze mną szczery. Jeśli coś mi nie wyjdzie, to musisz mi powiedzieć, żebym wiedziała co poprawić, a nie zjadać i udawać, że dobre… Poszukam innego testera - odparła, krzywiąc się nieznacznie. Jeszcze nie była pewna, kogo chciałaby wciągnąć do takiej zabawy, ale może nie był to zły pomysł? Miałaby dwie opinie, a to zawsze lepiej, niż kierować się tylko jedną.
Wspomnienia Riverside zawsze wprawiały ja w dziwny nastrój. Wszystko się skomplikowało i zwyczajnie nie wiedziała, co powinna zrobić, ale nie chciała teraz o tym mówić. Zaśmiała się na jego słowa, nie potwierdzając, ani nie dementując jego wizji jej dawnej szkoły. Ostatecznie różne zaklęcia padały na korytarzach…
- Animagia jest całkiem ciekawa, ale sama raczej nigdy nie będę zmieniać się w zwierzę. Nie idzie mi zbyt dobrze z transmutacji - przyznała, krzywiąc się nieznacznie i wpatrując dalej w drzwi. Właściwie mieli szczęście, że nikt jeszcze nie przyszedł do nich, ale może zwyczajnie trafili w lukę między dyżurami, albo ktoś im się przyglądał i czekał co dalej. Spojrzała z ukosa na Ferdiego, po czym pokazała mu, nieco dziecinnie, język, gdy uznał jej talent w zakresie niszczycielskich zaklęć.
- Relashio - rzuciła, a z jej różdżki buchnął strumień ognia. Wycelowała go w drzwi, które zdawały się zacząć spalać, aby po chwili stać tak, jak stały. Niewzruszone.


@Ferdinand Emerson
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptySob Wrz 05 2020, 21:12;

Ból głowy ćmił ją zbyt mocno, żeby choćby zmrużyła powieki. Obraz, jaki zostawiła w klasie, którą zwykła odwiedzać w nocy, ulżył trochę migrenie, a może magiczne, lecznicze zioło, które popalała w trakcie malowania? Mimo to.... jeszcze nie mogła zasnąć. Nie chciała zasnąć. Snuła się korytarzem prawie tak posępnie, jak Szara Dama. W ciszy, bez życia, mdłym spojrzeniem obejmując jedynie drogę przed sobą. Mimo wszystko bez szczególnej ostrożności. Chociaż jej twarz i porcelanowa cera, jak zawsze budziły wrażenie łagodnej maski, sińce pod oczami zdradzały wyjątkowe przemęczenie dziewczyny. Pozostawała na nogach od czterdziestu sześciu godzin. Bez snu. A jednak każde przymknięcie powiek budziło w niej obawę przed tym, co mogła zobaczyć. Próbowała myśleć o wszystkim, tylko nie o tym. I nie o porzuconym obrazie. Pełnym czarnych barw, niewspółgrających z miękką akwarelą, jaką ubarwiała płótno. Odetchnęła, na chwilę tylko przymykając powieki, opierając się ramieniem o ścianę.
Nigdy nie planowała zajść aż w te tereny Hogwartu. Znajdowała się tu pierwszy raz. Nawet powietrze zdawało się nieco bardziej stęchłe. Rzadziej odwiedzany korytarz pachniał kurzem, co wyczuwała, kiedy odmówiła na moment korzystania ze zmysłu wzroku. Zaraz jednak, kiedy przez czerń przed oczami przebiło się echo ostatniego snu, rozchyliła powieki gwałtownie, truchtem ruszając przed siebie. Do jednych drzwi, co do których miała przeczucie...
Zatrzymało ją jednak coś jednocześnie twardego i ciepłego. Obiła się czyjeś ramię, a próbując utrzymać równowagę, zatoczyła się na bok, podpierając dłonią ścianę. Dopiero wtedy, kiedy stanęła stabilnie, wzrok, który błąkał się teraz pod nogami, uniosła do twarzy... mężczyzny o znajomych oczach.
Tylko tyle. Nie znała jego imienia. Nie wiedziała o nim prawie nic. Co było zaskakujące, dla kogoś, kto znał prawie wszystkich w tej szkole. Obserwował i notował swoje spostrzeżenia. Tym razem nie miała żadnych.
Tylko dyskomfort, kiedy uświadomiła sobie, że od pomieszczenia, do którego zmierzała, dzieliło ją już tylko jego ciało. Stał, dosłownie, ramię przy klamce, za którą miała zaraz pociągnąć.
Zielone, mętne tęczówki utkwiły na jego twarzy. Była zbyt zmęczona żeby wyrazić swój zawód, ale gdyby miała trochę więcej energii, wyraziłaby swoje zrezygnowanie inaczej. Tymczasem opuściła podbródek, przymykając powieki, w milczeniu godząc się na, prawdopodobne, konsekwencje nocnych schadzek.
Powinnam wrócić do swojego dormitorium... — wyprzedziła potencjalne słowa... nauczyciela? Wiedziałaby, gdyby pojawiła się na ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego. Ale wcale nie chciała wracać. Wzrok zbłądził jej z posadzki za jego sylwetkę, na dębowe drzwi.
Chciała tam wejść. Musiała tam wejść. Czy nie mógł jej po prostu przepuścić i udać, że jej nie widział?

@Dev Levitt
Powrót do góry Go down


Dev Levitt
Dev Levitt

Nauczyciel
Wiek : 50
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : Heterochromia
Dodatkowo : hipnoza, legilimencja i oklumencja
Galeony : 658
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.org/t10914-dev-levitt#298334
http://czarodzieje.org/t10917-sowka-isa#298419
http://czarodzieje.org/t10915-dev-levitt#298383
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Wrz 06 2020, 07:46;

Stukot jego butów niósł się przez korytarz, kiedy przemierzał Hogwart późną nocą. On sam wyglądał, jakby był niesiony przez korytarze, które miał już wyuczone na pamięć i znał prawie każdy zakątek tej szkoły. Wszystko wokół wyglądało dla niego tak samo, jak dawniej. Dev był nawet zaskoczony, że zdołali go znowu przyjąć na posadę woźnego po tym, jak nagle zrezygnował ze swojego stanowiska kilka lat wstecz, nie podając przy tym żadnego powodu swojego odejścia. Zwłaszcza, że w międzyczasie znaleźli już kogoś, kto do tej pory pełni tę funkcję w szkole. Widocznie jego przeszłość i próba resocjalizacji przysporzyła mu trochę szczęścia. Może wszechobecny brud i smród to za dużo dla jednej osoby? - zadał sobie pytanie, lecz nim zdążył znaleźć na nie odpowiedź naszło kolejne - Czy może potrzebują dodatkowej pary oczu na wszelki wypadek, jakby coś miało się stać...
Chciałby się nad tym dłużej zastanowić, lecz jego rozmyślania zostały zakłócone przez tupot małych stópek dochodzący z głębi korytarza. Mężczyzna po prostu się odwrócił i stanął w małej wnęce przed wielkimi drzwiami, czekając na prawdopodobnie zbłąkanego ucznia, patrolującego nauczyciela lub prefekta tudzież coś gorszego. Nagle dostrzegł szarżującą na niego, drobną dziewczynę. Wyglądała na opętaną, biegnącą na oślep uczennicę, która widocznie chciała staranować te drzwi wraz z Devem przy okazji. Przypomniał mu się widok zahipnotyzowanych ludzi, którzy wykonując rozkaz dosłownie ignorowali wszystko wokół, dopóki nie wykonali swojego zadania. Dev nie odsunął się z drogi, nie obawiał się starcia z człowiekiem tak małej postury. Dopiero, gdy odbiła się od jego ciała zrozumiał, że to nie był żart i ona na prawdę go nie zauważyła. Lunatykuje?
Wtedy też jego pamięć przywołała obrazy napotkanej dziewczyny sprzed kilku ostatnich dni. Myśmy się już widzieli. - pomyślał, gdy ona próbowała się otrząsnąć ze zderzenia. To nie jej pierwszy taki nocny wypad.
Ich oczy się spotkały, lecz jego spojrzenie miało w sobie coś nadzwyczajnie przeszywającego. Lewym okiem - niebieskim - obserwował jej rysy twarzy, kształty, zewnętrzne piękno, natomiast prawym - szarym - patrzył głęboko niby przenikając przez jej ludzką powłokę i zaglądając prosto w jej wnętrze, jakby coś tam dostrzegł i próbował przedrzeć się wzrokiem do jej duszy lub umysłu, dało się to nawet odczuć, lecz tylko powierzchownie i przez krótką chwilę, dopóki nie opuścił wzroku, kiedy to zwrócił uwagę na jej sylwetkę. Następnie bezpruderyjnie, powoli wędrował spojrzeniem po jej ciele w górę, dopóki znowu nie zatrzymał się na jej zielonych, już nieco mniej zamglonych niż wcześniej oczach.
- Uczniowie mają zakaz opuszczania dormitorium po godzinie 22. - kompletnie bez emocji wyrecytował punkt z kodeksu ucznia, nie dając jej jednocześnie czasu na odpowiedź, ponieważ zaczął powtarzać kolejną formułkę, tym razem z kodeksu nauczyciela.
- Nauczyciel ma za to obowiązek dbania o to, by uczniowie przestrzegali Kodeks Uczniowski i karania ich jeśli tego nie robią. - rzekł z poważną miną, a w jego głosie czuć było groźbę.
- Do którego domu należysz, Panno...? - grzecznie dodał oczekując właściwego przedstawienia się.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Wrz 06 2020, 10:39;

Zwykle, mimo wszystko, podtrzymywała spojrzenie nieco dłużej. Teraz, spotykając się z przenikliwymi tęczówkami mężczyzny, wystarczyło kilka sekund żeby odwróciła wzrok. Wraz z przeszywającym drgnięciem ciała, cofnęła się o pół kroku, zieleń oczu wbijając już tylko w drzwi za jego ramieniem. Mimochodem jedna z dłoni powędrowała jej do przedramienia drugiej. Drobne palce zacisnęła na zgięciu ręki, przybierając całkowicie izolującą ją od niego postawę.
Tak, znała regulamin. Mogła się pochwalić małą znajomością wiedzy w Hogwarcie, ale zasady mogła mu recytować przez sen. Nawet w stanie, w jakim znajdowała się obecnie. Nie podnosząc do niego spojrzenia, szurała butem po ziemi, zaczesując pasma włosów z boku twarzy za ucho. Gdyby czasem on próbował złapać z nią kontakt, czy jej uwagę, chociaż nie przenosiła jej na jego twarz. Było coś jednocześnie magnetycznego w tym spojrzeniu, ale też niepokojącego, dlatego zachowała dystans. Dopiero kolejne mrowienie na jej ciele sprawiło, że z trudem zadarła podbródek w górę. Nie podobało jej się wrażenie wzroku błądzącego na jej ciele. Instynkty człowieka pozwalały mu to wyczuć nawet bez udziału spojrzenia. W zwykłym poczuciu czuwania i niepokoju.
Jego słowa były prawie tak chłodne w odczuciu, jak ciężkie było powietrze wokół nich. A owa groźba, którą wystosował w istocie przypominała bardziej zastraszenie. Mimo to, teraz, zielone tęczówki spoczywały na jego oczach nieruchomo. Nawet pierś puchonki unosiła się w tak słabym oddechu, że ledwie było widać jakikolwiek ruch z jej strony.
Caelestine… — zaczęła niegłośno, choć jak na złość, nic w nocnej ciszy nie mogło zagłuszyć nawet tonu zakrawającego o szept — Swansea… VI, nie, VII rok.
Rok szkolny dopiero się zaczął, automatycznie jeszcze w pamięci zapisana miała przynależnosć do niższego rocznika. Zawieszając ton, zawahała się z kolejną odpowiedzią. Poniekąd, dlatego, że jeszcze jakby czekała na to, że mężczyzna porzuci swoje pytanie, jeśli szybko nie uzyska na nie odpowiedzi. A po części przez swoje zwątpienie.
Czy naprawdę należała już tylko do Hufflepuffu? Ponieważ ostatnio po Pokoju Wspólnym kręciło sie zaskakująco dużo Ślizgonów. Zacisnęła palce mocniej na ręce, oddychając dla spokoju ducha. Nigdzie już w Hogwarcie nie mogła czuć się naprawdę komfortowo. Z mieszanką grzecznej kurtuazji i zmęczenia, w końcu odpowiedziała:
Hufflepuff.
Oceniając odległość ramienia mężczyzny od drzwi, stwierdziła, że zmieściłaby się pomiędzy nim, a klamką. Ta przykra świadomość sprawiła, że poczuła się jeszcze gorzej z faktem, że od wejścia do tej sali dzieliły ją już nawet nie fizyczne bariery, a… kodeks uczniowski i etyka wobec starszego od siebie pozycją i wiekiem.
Karania punktami… — doprecyzowała punkt regulaminu, ponieważ tortury cielesne dawno zostały w Hogwarcie wycofane, dlatego ostrożnie dopytała, z maskowanym zakłopotaniem — … czy naprawdę jest już z czego odejmować punktów Hufflepuffowi?
Z pewnym przemyśleniem, nie dodała, że znajdują się na Zakazanym Piętrze. Uznając, że jeśli nauczyciel o tym sam nie wspomni, przemilczenie tego faktu z jej strony nie wiązało się przecież z żadną nieuczciwością, prawda? A mimo wszystko, poczuła jak jej policzki oblewa fala gorąca, wywołana narastającym napięciem i poczuciem winy.
Powrót do góry Go down


Dev Levitt
Dev Levitt

Nauczyciel
Wiek : 50
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : Heterochromia
Dodatkowo : hipnoza, legilimencja i oklumencja
Galeony : 658
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.org/t10914-dev-levitt#298334
http://czarodzieje.org/t10917-sowka-isa#298419
http://czarodzieje.org/t10915-dev-levitt#298383
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Wrz 06 2020, 14:45;

Dev wziął się pod boki widząc zakłopotanie dziewczyny, która próbowała wydusić z siebie swoje nazwisko. Wyglądała na niewinne dziewczę z dobrego domu, które spędzało większość życia pod opiekuńczym kloszem rodziny i nie zaznało jeszcze wielu aspektów życia. Przynajmniej tak mu się na pierwszy rzut oka wydawało. Wręcz chciał się mylić. Mijając ją wcześniej na korytarzach z niewyjaśnionych powodów to właśnie na nią najczęściej zwracał uwagę. Nie potrafił jeszcze tego wyjaśnić.
Z początku był w stanie się założyć o kilka galeonów, że należy ona do Gryffindoru. Ogniste włosy i odwaga, z którą w niego wparowała sugerowały przynależność do czerwonych. Jednak po jej słowach i chwili zastanowienia musiał przyznać, że tylko niezdarność Hufflepuffu mogła doprowadzić do tej sytuacji. Tylko dlaczego owa niezdarność doprowadziła ją pod drzwi katedry kryształowych kul? Chce sobie wywróżyć, czy jej przyszły mąż będzie przystojny, ile będzie miała dzieci i jak wielki będzie jej dom? - skwitował powierzchownie zamiary dziewczyny. Mógł się tylko domyślać i ślepo zgadywać motywy jej działania.
Westchnął głęboko, z udawaną niecierpliwością, kiedy wydukała z siebie nazwisko i przynależność.
- Karania punktami, naganą, szlabanem. - listował kary przewidziane dla tego typu występku, lecz w jego głosie można było usłyszeć nutkę sarkazmu, jakby wcale nie uznawał tego typu środków za karę. W końcu rozmawiała z niesłusznie skazanym, byłym więźniem Azkabanu.
Chociaż dla niej wizja otrzymania którejkolwiek z tych kar tuż po rozpoczęciu roku szkolnego pewnie nie była zbyt zachęcająca, a nawet mogłaby mieć negatywny wpływ na cały rok nauki. Ujemne punkty na dzień dobry? Cały dom byłby w skowronkach, a rówieśnicy wprost nosiliby ją na rękach. Żeby wynieść ją z dormitorium i zamknąć w najbardziej oddalonym kiblu.
Na szczęście Puchonki bardziej dotkliwe środki były przygotowane na poważniejsze wykroczenia. Młodej uczennicy nie groziło wydalenie ze szkoły, zawieszenie w prawach ucznia, czy wykluczenie z nadchodzących większych szkolnych wydarzeń. Tak właściwie nic jej nie groziło, ale ona jeszcze o tym nie wiedziała.
Po ostatnich słowach wypowiedzianych przez Caelestine nastąpiła chwila ciszy, jakby Dev specjalnie wydłużał moment napięcia, którego on sam w ogóle nie odczuwał, ale przed sobą widział żywy obraz zakłopotania i bezsilności. Rozejrzał się ukradkiem na boki, zupełnie jakby chciał przekazać jej jakąś tajemnicę, której nikt inny nie powinien usłyszeć - Wielka szkoda, że nie ma z nami żadnego nauczyciela. - rzekł nieco niższym, przyjemniejszym tonem, nachylając się nieznacznie w jej stronę. Właśnie wtedy poczuł jej zapach.
Kąciki jego ust lekko się uniosły, a on sam trochę się rozluźnił i wrócił do swojej poprzedniej pozycji. On nawet nie udawał nauczyciela. Po prostu nigdy nie powiedział, że nim jest. Pewnie gdyby dalej ciągnął tę szopkę, większość uczniów nadal uważałaby go za profesora jeszcze przez długie miesiące.
- Ja tu tylko sprzątam. - stwierdził z szelmowskim uśmiechem, nie dodając ani słowa więcej, jakby kryło się za tym zdaniem coś więcej. Tajemniczość mężczyzny tworzyła nowe niewiadome, które pozostają otwarte do zbadania, a do ich zrozumienia potrzeba głębszego poznania, o ile w ogóle na to pozwoli. Jednak sam fakt, iż nie jest on nauczycielem nie był jednoznaczny z tym, że Caelestine się upiekło. Wszak Dev nadal mógł zgłosić to zachowanie nauczycielom lub dyrekcji i nieunikniona kara spotkałaby nocną podróżniczkę.


Ostatnio zmieniony przez Dev Levitt dnia Nie Wrz 06 2020, 18:21, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 EmptyNie Wrz 06 2020, 16:36;

Ten sarkazm, który wkradł się w jego słowa, obudził w dziewczynie czujność. Zwróciła uwagę na ten ton. Na ową sugestię, jakby chciał dorzucić do tego zapisu swoją cegiełkę. Nie powiedział tego głośno, ale jego oczy, w połączeniu z nutą wypowiedzi, nadawały jego postawie dwuznaczności. Zaryzykowałaby stwierdzeniem – grozy.
Był jak te ciemne sylwetki z jej snów. Czasami tylko do złudzenia przeraźliwe. Skrzywione przez świat, albo złamane. Ale zwykle te czarne cienie w jej nocnych koszmarach okazywały się agresorami. Zamarła w swoim miejscu, nie w paraliżu i obawie, a w poczuciu bezsilności, że jej sny ścigały ją nawet na jawie. Wypuszczając powietrze przez usta, chciała wziąć głębszy oddech w płuca, ustabilizować niespokojne reakcje ciała. Gęsią skórkę i nieprzyjazne dreszcze.
A co więcej…? — wyrwało się z jej ust i w naturalnych warunkach wcale by jej nie usłyszał, ale w panującym półmroku, ale co ważniejsze grobowej ciszy, słowa, choć ledwie słyszalne, musiały dotrzeć do jego uszu. Przełknęła ślinę, powoli pozwalając wziąć rozsądkowi górę nad nielogiczną emocjonalnością. Hogwart był bezpieczny od zagrożeń. Kimkolwiek był mężczyzna, który stał przed nią i budził wrażenie hipnotycznie-przerażającej aury… nie zatrudnionoby go, gdyby miał stanowić niebezpieczeństwo. Prowokował ją, albo testował jej wolę. Może czerpał niewyjaśnioną przyjemność z zastraszania uczniów. Jakikolwiek był jego powód, Caelestine, w końcu dopuściła do siebie myśl, że… jego motywacje nie miały znaczenia, a ona niepotrzebnie podchwyciła tą groźną aurę.
W ciszy oczekiwała konsekwencji przyłapania na korytarzu. Mężczyzna nie śpieszył się ze swoim wyrokiem. Wolał trzymać ją w niepewności. Caelestine, choć spięta, miała wiele powodów swojego skrępowania. Jeszcze nie była przekonana czy ujemne punkty dla domu są jednym z nich. Z pewnością kłopotliwe mogły być późniejsze pretensje. Bardziej niż ilość kryształków w magicznych klepsydrach.
Miała przymknąć powieki, ale poruszenie jego ciała skupiło jej koncentrację. Mrugnęła, raz, kiedy rozejrzał się po pustym korytarzu. Drugi raz nie potrzebowała. Utrzymała tym razem jego wzrok, kiedy pochylał się ku jej sylwetce, ale cofnęła się o kolejne pół kroku. Czuła ciepłe powietrze z jego warg, jakie owiało z mniejszego dystansu jej skórę, a to znaczyło, że znajdował się za blisko. Jej twarz, oblana różem, choć jawiło ją jako nieśmiałą dziewczynę, w istocie… była wyrazem jej złości.
Dragos… nie pracuje?
Momentalnie skupiła się nowo objawiającym się problemie. Jeszcze nie wydawała osądu, co do tego tematu, zakładając, że Fawley powiedziałby jej, gdyby zrezygnował ze stanowiska pracy w Hogwarcie, ale… jeśli nie?
Nie byłby to pierwszy raz, kiedy w tym roku ktoś ją zostawił bez słowa. Jednak zdrada Dragosa bolałaby bardziej niż tych, których w swoim czasem nadmiernym przywiązaniu uznawała za osoby, które mogły się z nią liczyć. Poczuła jak powietrze z niej uchodzi, dlatego oparła się o ścianę łopatkami, czując, że jeśli tego nie zrobi, osunie się ze zmęczenia na ziemię. Nie pomagał w tym mężczyzna, wiszący nad nią jeśli nie jak kat, to jak emanujący zbyt szeroką aurą siły mężczyzna.
Niemalże czuła ciężar jego otoczki na swoich ramionach. Dogniatała ją do ziemi.
Czy mam kłopoty? — spytała wprost, najbardziej przede wszystkim wycieńczona tą niejasną atmosferą, podtrzymywaną przez nieznajomego.
Dalej się nie przedstawił, choć kultura tego wymagała.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Katedra Kul Kryształowych - Page 2 QzgSDG8








Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty


PisanieKatedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty Re: Katedra Kul Kryształowych  Katedra Kul Kryształowych - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Katedra Kul Kryształowych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Katedra Kul Kryształowych - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
zakazane piętro
-