Kojarzycie może mugolskie, imprezowe autobusy i tramwaje? Cóż, to jest ich magiczny, malediwski odpowiednik! Na skorupie jednego z licznych żółwi znajduje się niewielka wysepka, która została zamieniona w imprezowy raj. Wstęp tutaj mają jedynie pełnoletni czarodzieje, którzy za symboliczne 15 galeonów mogą korzystać ze wszelkich dobrodziejstw oferowanych przez to miejsce. Jeżeli jednak nie jesteś pełnoletni (min. 17 lat), możesz rzucić kostką na wbicie się na przypał:
PARZYSTA - udaje Ci się wejść NIEPARZYSTA - ktoś dostrzega w Twoich młodych rysach twarzy kłamczuszka i informuje o wybryku opiekuna Twojego domu.
Jeżeli kulniesz, musisz napisać post, niezależnie od rezultatu. Brooks trzyma rąsię na pulsie!!! Nienapisanie postu po rzuceniu kostką wiąże się z BOLESNYMI konsekwencjami.
Część barowa
Stan upojenia:
wystarczy podejść do baru, aby dostać to, czego dusza zapragnie, i to za darmo! Pamiętaj jednak, by na początku każdego posta uwzględnić w < zg > swój stan upojenia. Co musisz wiedzieć?
Limity, które musicie uwzględnić: - powyżej 30 pkt. - każdy jest twoim przyjacielem, każdego kochasz, a świat jest piękny i cudowny. Wychodzi z Ciebie hipis i pacyfista, przy którym Lennon to zwykły pozorant - powyżej 60 pkt. - zaczynasz śpiewać, wybuchasz silnymi emocjami. - powyżej 90 pkt. - zaczynasz bełkotać i mówić dziwne rzeczy. - powyżej 120 pkt. - w jakim jesteś stanie? Na pewno nie w stanie Kentucky. Szukaj miski albo kibelka - spędzisz w jego pobliżu dwa najbliższe posty. - powyżej 150 pkt. - zaczynasz mówić po rosyjsku, odbijasz się od ludzi jak tłuczek wpuszczony do szatni i zagadujesz do mijanych drewnianych rzeźb. Ten próg wiąże się z możliwą ingerencją Mistrza Gry
BABECZKI:
Na stoliku znajdują się tace z identycznymi babeczkami. Wyglądają niewinnie, ale kiedy przyglądasz się bliżej, widzisz, że unoszą się nad nimi kolorowe opary. Wybierasz babeczkę według oparów lub, jeśli nie masz pomysłu na to, której zaufać, bierzesz jedną na chybił-trafił, czyli turlasz k6!
Siwoszara para / 1 - Czujesz się staro, łapie cię ból krzyża, włosy przykrywa siwizna. Przez kilka kolejnych postów masz co najmniej 60 lat więcej! DZIAŁA 2 POSTY.
Jasnozłota para / 2 - Czy to ból ząbkowania, czy też po prostu zapominasz języka w gębie? Zaczynasz gaworzyć i patrzysz na świat z dołu. Witamy w wieku niemowlęcym! DZIAŁA 2 POSTY.
Pulsujące, wielokolorowe opary / 3 - Chcesz skakać, chcesz latać, chcesz powiedzieć wszystkim, że ich kochasz, a następnie wykonać popisowe salto grając równocześnie na trąbce! To ci dopiero euforia! DZIAŁA 3 POSTY.
Świecące, białe iskierki / 4 - Źrenice poszerzają ci się aż na białka oczu, nastawiasz ucha, czujesz ruchy powietrza i drgania podłogi. Jesteś wyczulony/a na najmniejszy bodziec, widzisz i słyszysz wszystko, czujesz zapach kolacji przyrządzanej w hotelu. DZIAŁA 3 POSTY.
Różowy, gęsty dym / 5 - Jasna cholera, ależ wszyscy piękni! A w tym zamku z pewnością jest mnóstwo pustych sypialni! Twoim jedynym celem staje się prokreacja. Przemożne pragnienie bliskości odpuści dopiero wtedy, kiedy je zaspokoisz. DZIAŁA 3 POSTY.
Na przemian rosnąca i malejąca chmurka pary / 6 - Czujesz charakterystyczny ból w kościach i… Zmieniasz rozmiar! Rzucaj k6, żeby zobaczyć, co dokładnie się stanie! Parzysta - mugolska liga NBA stoi przed tobą otworem, tylko uważaj, żeby nie zahaczyć głową o jakąś gałąź! DZIAŁA 3 POSTY. Nieparzysta - przyjeżdżają jacyś mugole w garniturach i nazywają cię “prezesem”. DZIAŁA 3 POSTY.
PONCZ LISTONOSZA - działa min. 2 posty (może więcej, w zależności od woli gracza:
Podchodzisz do miski z ponczem, w której pływają jakieś dziwne znaczki pocztowe. Wypijasz ostrożnie czarkę i niepewnie przeżuwasz kawałeczek papieru. Chwila, co jest? Rzucaj k6!
1 - Ale się porobiło! Wydaje ci się, że jesteś żółwiem! Zaczynasz się garbić, jak gdyby przytłaczał się ciężar skorupy, masz ochotę na coś rybnego i tęsknisz za wodą. Czym prędzej starasz się odnaleźć basen, żeby w nim ponurkować. 2 - Widzisz kolory i dźwięki. Masz time of your life, kiedy słuchasz muzyki. Wczuj się w lecący akurat kawałek! 3 - Duch! A przynajmniej tak ci się wydaje! Po otrzeźwieniu okazuje się, że to osoba, z którą przed chwilą rozmawiałeś/aś. 4 - Nagle zaczynasz rozumieć prawidła rządzące wszechświatem - mówisz o kosmitach, anunakach i czarodziejach z ciemnej strony księżyca. Rzuć literkę! Jeżeli wypadła samogłoska, otrzymujesz +1 pkt kuferkowy z astronomii. 5 - Musiałeś zażyć kwasa, żeby zrozumieć, czym jest prawdziwa miłość. Jeżeli jesteś w związku, zaczynasz rozumieć, czy to na pewno twoja druga połówka. Jeżeli nie jesteś, uświadamiasz sobie, kto skradł twoje serduszko. 6 - Zwinęło cię jak calzone. Nie ogarniasz, co się dzieje, nie wchodzisz z nikim w interakcję i zwijasz się w kłębek pod stołem. A pod stołem? Cóż, zgubiona przez kogoś przypominajka! Tylko nie zapomnij jej zabrać ;) Zgłoś się po predmiot w odpowiednim temacie!
Część SPA-niała
Kokosowy staw Jak sama nazwa wskazuje, jest to staw. No, właściwie to niewielki stawik, sadzawka. To, co ją wyróżnia to fakt, że wypełniona jest wodą kokosową o magicznych właściwościach. To tu zwalczysz nadmiar procentów po “żółwim śnie”, a także wyleczysz wszelkie bóle. Co więcej, unoszące się nad stawem opary wprowadzają w pozytywny nastrój, porównywalny do palenia mugolskiej trawki. Po kąpieli w kokosowym stawie „zeruje” się Twój licznik upojenia.
Żółwia sauna Niewielki drewniany domek, przypominający swym kształtem żółwią skorupę. W zależności od potrzeby możesz się tu porządnie rozgrzać albo wręcz przeciwnie – wymrozić niczym w komorze kriogenicznej. Wewnątrz gra muzyka, którą możesz zmieniać według upodobania, wystarczy jeden gest różdżką. Jesteśmy jednak na imprezowej wyspie, tak więc i sauna nie jest taką sobie zwyczajną, bo przebywając w środku, masz barwne wizje podwodnego miasta, zamieszkałego przez cywilizację krakenów.
Dyskoteka gra
W takim miejscu nie mogło rzecz jasna zabraknąć tańców! Na lepkim od drinków parkiecie tańczy grupka pijanych i szczęśliwych imprezowiczów. Tak, ty również możesz należeć do tej zacnej grupy! Kulnij sobie K6:
Kostki:
1 „Patrzcie ludzie, Król parkietu, ręka jak złamana”... starasz się wykonać taniec węgorza, co wychodzi Ci marnie, ale nie ma tego złego, bo czołgając się po brudnej posadzce, znajdujesz 20 galeonów. Upomnij się o nie we właściwym temacie. 2 Może to atmosfera, a może chemia Twojego żołądka, który przyjął dziś wiele, ale czujesz, jak miękną Ci nogi na widok tańczącej obok osoby. Kto wie, może z tej mąki coś wyrośnie? Oznacz osobę tańczącą obok (musi również być na parkiecie) i razem oddajcie się szaleństwu. 3 Jaka wspaniała nuta! Nogi aż same Ci się rwą do tańca! Wszyscy patrzą z uznaniem na twoje dzikie pląsy i nawet klaszczą w łapki z wrażenia. Gratulacje! Zdobywasz 1 punkt do działalności artystycznej! 4 Na Twoje popisy wypadałoby opuścić kurtynę milczenia, gdyby nie fakt, że inni są tak porobieni, że nie zwracają na Ciebie uwagi. Może to i lepiej? Możesz bawić się po swojemu, bez krytycznych spojrzeń osób trzecich, a to już wiele. Tańcz tak, jak gdyby nikt nie patrzył! 5 Utwór zmienia się na wolniejszy, bardziej klimatyczny. Do tego w powietrzu zaczynają się unosić śladowe ilości amortencji. Oj, ktoś tu chyba ma ochotę na coś więcej niż taniec! 6 Tańczysz, jak by świat kończył się. Ale co to? Nagle Twój wzrok spoczywa na barku i czujesz ochotę sięgnąć po coś mocniejszego. Skoro bawisz się tak doskonale w takim stanie, to logika nakazuje sądzić, że po kolejnym drineczku będzie jeszcze lepiej. Zapraszamy do stolika po dowolny drink!
Autor
Wiadomość
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Wakacje, choćby i krótkie, trwające dwa tygodnie, należały się im jak psu buda. Życie studenta Hogwartu nie należało do najłatwiejszych. Każdy nauczyciel wychodził z założenia, że jego przedmiot jest najważniejszy i zawalał ich testami czy pracami domowymi. Do tego dochodziła jeszcze praca, która również zajmowała myśli i zabierała czas. I gdzie w tym wszystkim czas dla samego siebie? Czas na odpoczynek, relaks, przyjaciół, miłostki? Jak nie miało się zmieniacza czasu, to trzeba było wybierać, ustalać priorytety. I raz na pół roku cieszyć się z tego, że nowa dyrektorka zabrała ich w takie fajne miejsce. Zresztą, po co wyjeżdżać, skoro nie chciało się korzystać z dobrodziejstw tego małego raju na ziemi? Tak więc Julka korzystała, co manifestowała poprzez wybór słodkiego jak diabli drinka, którego w normalnych okolicznościach raczej by nie wybrała. Tak jak i nie paliłaby fajek na oczach wszystkich. W końcu plotki niosły się z prędkością błyskawicy i zawodowa pałkarka ze szlugiem w ustach to niemalże gotowy przepis na jakieś niepochlebne komentarze. Ale! Ferie rządzą się swoimi prawami, a Brooks w dalekim poważaniu miała to, co sądzą inni. Żyła po swojemu i było jej z tym dobrze.
- Na pewno lubisz? – zapytała z uśmiechem widząc, jak Robin zaciąga się papierosem. Najwyraźniej była raczej niedzielnym palaczem, bo po z wyrazu twarzy Ślizgonki wyczytać można było, że zaciąganie się dymkiem nie należy do jej ulubionych słabostek. I dobrze, fajki to zgubny nałóg, z którym trzeba walczyć jak z Czarnym Panem. Albo z inflacją.
Gdyby więcej osób wykazywało się takim luźnym podejściem jak Robin, i podobnie jak ona potrafiliby słuchać, zamiast cały czas gadać, to może krukonka otwierałaby się nieco częściej, niż od wielkiego dzwonu. A może to po prostu urok Ślizgonki tak na nią działał? Co by to nie było, bez wątpienia miała ochotę powiedzieć jej więcej, bo dziewczyna sprawiała po prostu wrażenie godnej zaufania. Zresztą, wystarczyło spojrzeć na barmana, który to bez mrugnięcia okiem oddał jej fajki, a gdyby go tylko poprosiła, to zapewne oddałby jej zarobione dzisiaj napiwki od pijanych Brytyjczyków.
- Nie dodałam niczego, czego sama byś mi nie powiedziała
- No i właśnie tego się obawiam! – wyszczerzyła się wesoło, upijając kilka kolejnych łyków. Nie pamiętała dokładnie, o czym rozmawiały wtedy w Łazience Prefektów, ale była przekonana, że była szczera. A to nie wróżyło niczego dobrego, bo to, co myślała, bardzo rzadko pokrywało się z tym, co chcieliby słyszeć inni. Może właśnie dlatego ten wywiad był taki inny? Bo właśnie nie gryzła się w język? Pytanie tylko, czy nie odbije się to Krukonce czkawką, ale na takie zastanawianie się „co by było, gdyby…” było już za późno. Na szczęście był alkohol i rozrywki, a te pozwalały zapomnieć o wielu rzeczach. No i miała zacne towarzystwo, spragnione zabawy w równym stopniu, co piwa.
- Masz na myśli tego żółwia czy ogólnie Malediwy? Bo w obu przypadkach nie będziesz się nudziła – odpowiedziała, odkładając na blat pustą szklankę po drinku i dając się zaciągnąć Dopplerównie w tylko jej znanym kierunku.
Hariel Whitelight
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
- Nie lubię imprez gdzie trzeba płacić za wejście, zazwyczaj potem są prawdziwym rozczarowaniem - oznajmiam Irvette i grzecznie czekam aż wyciągnie ona galeony z kieszeni i zapłaci zarówno za mnie i za siebie; z jakiegoś czystego przyzwyczajenia, że ktoś to zrobi, bo zwyczajnie już mknę ku jakimś dziwnym rzeźbom żółwiowym, starając się ocenić jak one zostały stworzone. De Guise może albo się awanturować, albo po prostu dołączyć do mnie spokojnie. - Chodźmy spróbować jakiś trunków ciekawych. Albo... Innych rzeczy... Strasznie tego dużo, co myślisz? - zagaduję wesoło Irvette. Dziś założyłem piękną, błękitną koszulę i wielkie jeansy w moim stylu lat 80. Mam też gigantyczne, żółte okulary i już żałowałam, że nie są zielone, żeby pasowały do tego powolnego motywu. - Mam nadzieję, że nie odpłynie - stwierdzam z lekkim niepokojem. Szczerze mówiąc Malediwy są super, ale niepokoi mnie ta wszechobecność wody. Wcale nie mam ochoty się w niej taplać, chociaż kilka razy pobrodziłem po kostki w oceanie. Kładę dłoń w talii Irvette, trzymam mocniej jej ubranie między palcami, żeby nie zgubiła mi się w tłumie ludzi.
Irvette de Guise
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Wiele mogła się po Harielu spodziewać, ale zdecydowanie nie tego, że będzie musiała płacić za jego wstęp na imprezę. Przewróciła jednak oczami i wręczyła bramkarzowi trzydzieści galeonów by mogli skorzystać z uroków niecodziennego żółwia. Musiała przyznać, że nie do końca były to jej klimaty, ale musiała wyluzować i pokazać Harryemu, że nie jest wciąż sztywniarą, za jaką wszyscy ją mają. -Wybierz coś dla mnie. Byle nie zbyt mocnego. - Zostawiła mu gestię alkoholu, poprawiając swoją śnieżnobiałą bluzkę odkrywającą ramiona z dzwoniastymi rękawami. Rozglądała się zaciekawiona w koło myśląc, jak mogą miło spędzić ten czas. -Nie martw się. W razie czego zadbam, byś bezpiecznie wrócił do brzegu. - Zapewniła go z uśmiechem, gdy położył dłoń na jej talii. Naprawdę zaczynała się do tego przyzwyczajać. Wiedziała też, jak bardzo Harry nie lubi wody więc choć zazwyczaj było to zadanie facetów, tak tym razem ona postanowiła zapewnić mu nieco bezpieczeństwa. -Och, pójdziemy potańczyć? - Zapytała, gdy zobaczyła, że na parkiecie odbywa się jakiś konkurs, czy inne choreografie. Irv uwielbiała tańczyć, a nie często miała okazję zrobić to poza oficjalnymi imprezami, na których musiała ograniczać się do poprawnych kroków i klasycznej muzyki.
______________________
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.