Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ruchome schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość


Go??
avatar

Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8








Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 25 Cze 2010 - 19:48;

First topic message reminder :


Ruchome schody

Schody ciągnące się od parteru aż po siódme piętro. Nieraz złośliwe, kiedy tylko znajdziesz się na stopniach, one poruszą się i dotarcie do celu zajmie ci dwa razy więcej czasu niżbyś się spodziewał... Zdarza się też, że są w lepszym humorze i ułatwią ci dostanie się z jednego piętra na drugie. Posiadają niezliczone dziury, często ukryte i tylko dzięki doświadczeniu w wpadaniu w nie można się nauczyć, które schodki należy omijać.
Ściany dookoła zdobią niezliczone, ruszające się portrety mniej i bardziej znanych postaci.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPon 5 Kwi 2021 - 16:27;

Sama zastanawiała się, czy może przypadkiem nie jest dla swojego pupila zbyt pobłażliwa. Ze względu na rozum tych maluchów starała się zyskać sobie sympatię Biszkopta, ale nie wiedziała, czy zabiera się za to w odpowiedni sposób. Lekcje ONMS lubiła, choć wciąż nie uznawała się za eksperta w tej dziedzinie mimo, że przecież posiadała licencję.
-Myślałam, że może masz jakiegoś zwierzaka pod opieką na stałe. - Wyjaśniła to, co siedziało w jej głowie. -Akromantule zdecydowanie nie są najmilszymi zwierzakami, choć niektóre ludożerne bestie zapewne da się oswoić z odpowiednim podejściem. - Sama raczej była ostrożna przy magicznych istotach, co nie oznaczało, że miała do nich czarno-białe podejście. Traktowała je praktycznie jak ludzi, a w tym przypadku doskonale zdawała sobie sprawę, że choć niektórzy mogli uchodzić za "potwory", czasem wystarczyło przebić się przez to pierwsze wrażenie, by odkryć coś zupełnie innego i bardziej przyjaznego.
-Nieźle kombinujesz, ale mnie tak łatwo nie przekupisz. Musisz postarać się bardziej. - Posłała mu rozbawione, choć nieco karcące spojrzenie. Zaczynała rozumieć, z jakim typem osoby ma do czynienia i choć chłopak raczej wzbudzał jej sympatię, postanowiła mieć na niego oko.
Jackalope zostały ustawione na starcie i Irv zaczęła naprawdę zastanawiać się, czy jej kicaj poradzi sobie z wyścigiem. Nie wyglądał na takiego, co by był fanem sportu, a bardziej na zwierzaka, który chętnie usiadłby na miękkiej poduszce i oddał pieszczotom podgryzając przy tym coś smacznego.
Początek treningu został zarządzony i jackalope o dziwo ruszyły przed siebie. I to nawet w dobrym kierunku! Ruda również ruszyła ich śladem, choć nieco spokojniej niż Eskil. Obserwowała poczynania Biszkopta i Bazyla z pewnej odległości, mając jednak doskonały widok na przebieg konkurencji.
-Nie daj mu się tak łatwo Biszkopt! Uda Ci się i dostaniesz dodatkową marchewkę! - Krzyknęła do swojego pupila, który na słowo klucz wyraźnie się ożywił i przyspieszył kroku. Niestety chyba zbyt mocno myślał o nagrodzie, bo nie patrzył, gdzie biegnie i o ile Bazyl, slalomem pokonywał trasę, to jego konkurent po prostu wpadł mordką w balustradę schodów i potrzebował kilku sekund, by dojść do siebie.
-Nic się nie stało! Jesteś w stanie go jeszcze dogonić! - Zachęcała zwierzaka do kontynuacji wyścigu, gdy ten lekko zdezorientowany spojrzał się na nią. Ruda nie spodziewała się raczej spektakularnego sukcesu, ale zawsze uważała, że każdy trening warto dokończyć.

@Eskil Clearwater

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPon 5 Kwi 2021 - 20:52;

Nie powinien wspominać, że zgubił kameleona, który został ostatecznie zjedzony przez kota profesor Dear. To zdecydowanie nie zachęci Bazyla do działania jeśli usłyszałby co się stało z poprzednim podopiecznym Eskila. - Lada dzień dostanę czarnego jak noc kota. Czekam aż urośnie, ale najwcześniej to po wyścigu bo jeszcze by zechciał zjeść Bazyla.- nie wnikał w jej zdanie na temat oswajania ludożernych potworów bo według niego dzikie zawsze pozostanie dzikie, nawet jeśli zostało przyzwyczajone do obecności jednego człowieka. Miał prawo tak sadzić wszak w swoich trzewiach nosił pewnego rodzaju nieoswajalną dzikość. Nie chciał o tym jednak mówić bo mogłoby to zabrzmieć niczym przechwałka. Choć lubił być chwalony to jednak ta kwestia była zbyt osobista. - Czyli możliwe jest przekupić cię czymś ekstra? Dobrze wiedzieć. Będę w razie czego kombinować. - zaśmiał się krótko zapisując sobie uważnie w pamięci, że gdyby znalazł się w sytuacji podbramkowej to będzie mógł próbować posunąć się do przekupywania Irvette i przekonywania do darowania potencjalnej kary. Chciał wierzyć, że w razie czego Lucas go wybroni ale też nie mógł nadużywać więzów krwi. Wyścig na schodach się rozpoczął i Bazyl nieźle sobie radził choć zachowywał się jak naćpany. Już z daleka było widać, że futro ma zmierzwione i nieco przykurzone kiedy tak fikał ze schodka na schodek. Kiedy usłyszał o marchewce to zatrzymał się i zastrzygł uszami.- Ona mówiła do Biszkopta. No biegnij! Marchewka na sam koniec wyścigu! No weź, Bazyyyl. Nie można jeść w trakcie rywalizacji!- a jackalope jak stał tak stał, na tylnych łapach z przednimi uniesionymi wysoko. Eskil do niego dobiegł, a więc Biszkopt miał spore szanse wyprzedzić swojego rywala. Ślizgon kucnął przy długouchym zwierzu. - Jadłeś przed chwilą. Jak zjesz więcej to będzie chciało ci się spać. No zobacz, meta jest tam przy drzwiach. Kicnij a dostaniesz trzy marchewki. No dalej!- wyprzedził oba jackalope i nawoływał Bazyla, który dosyć niechętnie podskakiwał bliżej Eskila. Kto by pomyślał jak trzeba się namęczyć by zmotywować jackalope do ukończenia biegu… nie miał pojęcia czy im się to uda, zwłaszcza dzisiaj.

@Irvette de Guise
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySro 7 Kwi 2021 - 12:08;

Opowieści o wygłodniałych kotach zapewne nie pomogłyby żadnemu Jackalope, więc dobrze, że Eskil powstrzymał się od tej krwawej historyjki. Biszkopt i bez tego wyglądał, jakby cały ten wyścig nie był mu na łapkę i nie potrzebował dodatkowej demotywacji. Co innego, jakby usłyszał o magicznym kocie przynoszącym smakołyki dla zwycięzców.
-Czarny kot przynoszący pecha? - Nie była przesądna, choć zdarzało jej się zaufać wróżbitom i powszechnym wierzeniom. Zazwyczaj jednak uważała je za zwykłe zbiegi okoliczności. Czarne koty od dawna były utożsamiane z magią, przez co też obrosła wokół nich legenda, że nie są zbyt przyjaznymi stworzeniami. Ruda jednak nie widziała powodu, by dyskryminować te urocze stworzenia tylko przez wzgląd na kolor futerka.
Czy zgodziłaby się z Eskilem, gdyby ten podzielił się swoimi przemyśleniami? Ciężko było to stwierdzić. Natury nie dało się oszukać, ale można było dostosować ją do panujących wokół warunków i nawet krwiożercze, czy dzikie bestie nie były takie bez powodu. Irv często lawirowała w szarej strefie i starała się właśnie w taki sposób postrzegać świat. Nie lubiła zakładać, że rzeczy są niezmienne i nastawione tylko w jednym kierunku.
-Próbuj, próbuj, nie zabronię Ci, ale przygotuj się też na wiele porażek. - Przekupna nie była, ale zdecydowanie ciekawiło ją, jakie pomysły mogły zrodzić się pod tą blond czupryną dlatego też nie podcinała mu od razu skrzydeł. Jeżeli kiedyś przyłapie go na łamaniu regulaminu, będzie musiała podjąć odpowiednią decyzję, choć wiedziała, że nie tak łatwo będzie ją przekabacić na swoją stronę.
Wyścig zdecydowanie rozpoczął się przewagą Bazyla, który może i krzywo, ale i szybko kicał. Jackalope Irvette był trochę mniej zaangażowany, aż do momentu, gdy nie obiecano mu smacznej nagrody. Wtedy jego entuzjazm drastycznie wzrósł, czego efektem było bolesne spotkanie z kamienną poręczą. Mimo to udało się trochę odwrócić uwagę Bazyla, dzięki czemu Biszkopt mógł nadrobić dzielący ich dystans.
-Świetnie maluchu! Tak trzymaj. Jeszcze trochę i dostaniesz obiecaną nagrodę! - Dopingowała kicajka, gdy Eskil tłumaczył swojemu, że jedzenie podczas rywalizacji to nie jest najlepszy pomysł. Jackalope ślizgonki skakał ile sił w krótkich nóżkach, choć wyraźnie robił się coraz bardziej zmęczony.
-Jeszcze trochę! Dziabnij go rogami i wygrasz! - Zachęciła do malutkiego sabotażu, lecz to czy zwierzak miał zamiar jej posłuchać było już inną historią. Miała też nadzieję, że ten chcąc skorzystać ze swojego poroża, nie przeważy się upadając na pyszczek. Byłoby to dość niefortunne, choć przynajmniej Irvette wiedziałaby, że podobny atak nie jest najmocniejszą stroną jej podopiecznego.

@Eskil Clearwater

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyCzw 8 Kwi 2021 - 19:03;

- Pecha? - prychnął bo ostatnimi czasy szczerze znienawidził wszelakie przesądy czy aspekty związane z wróżeniem. Wzdrygnął się. - Nie, po prostu kot profesor Dear się okocił i zaklepałem sobie u niej jednego kociaka, który mi ostatnio zasnął na rękach. - wzruszył ramionami choć zaplanował sobie, że lada dzień będzie musiał upomnieć się o swoją kocią rekompensatę za pożarcie przez Bestię kameleona Pokraki. To niezawodny znak, że zaczynał lubić tych Dearów, którzy z początku nie wydawali się wcale fajni ani sympatyczni, a po bliższym poznaniu okazywało się, że są naprawdę świetni. Oczywiście nie można się do tego na głos przyznawać... jeszcze. Zaśmiał się krótko kiedy zaproponowała przygotowanie się na potencjalne porażki. - Jestem pomysłowy. - wyszczerzył się, a potem już musiał dobiec do Bazyla, przekonywać go, że nie warto ucinać sobie lunchu w połowie wyścigu. Namawiał go, by ten dobiegł do mety, obiecywał mu całą górę marchewek, sałaty i nawet rzodkiewek aż w końcu ten się namyślił, zdecydował i ruszył swój zad w kierunku mety, będącej zarazem bramą wyjściową na dziedziniec. - Ej, co to za niesprawiedliwe zagrywki! - rzucił w kierunku Ślizgonki zachęcającej Biszkopta do ataku. Nie musiał jednak ostrzegać Bazyla, który po chwili zdołał dogonić przeciwnika... Niestety przy końcowym schodku łapy mu się poplątały i wpadł z impetem w Biszkopta. Obaj się przeturlali te kilka metrów aż jednocześnie pacnęli futrem w drzwi wyjściowe. - Cholibka, to znaczy, że remis? - dobiegł do obu jackalope i wyplątał spod Biszkopta zdyszanego Bazyla. - Oho, chyba się wymęczyli. No tak, ciężko biegać jak brzuch się ciągnie po podłodze... - przysiadł na nodze i usadził jackalope na kolanie, głaszcząc go i przeczesując mu futro. - Trzeba potrenować bieg po prostej linii i omijanie przeszkód. - oznajmił i zerknął pytająco na Irvette, ciekaw co ona na ten temat sądzi.

@Irvette de Guise


+
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySob 10 Kwi 2021 - 2:25;

Nie miała pojęcia, że kuzynka Huntera posiada kota. Nigdy nie widziała jej w towarzystwie jakiegokolwiek zwierzaka, ale uważała to za miły gest z jej strony, że chciała oddać jednego malucha swojemu podopiecznemu.
-W takim razie mam nadzieję, że jakoś się z bestyjką dogadacie. Wybrałeś już, jak go nazwiesz? - Sama raczej wolała psy, choć matagota przyjęłaby z otwartymi ramionami. Zawsze uważała ten gatunek za wyjątkowo fascynujący, przez co uwielbiała dostawać wiadomości od Huntera, gdyż jego patronus przybierał tę właśnie postać.
Pokręciła tylko z uśmiechem głową na jego słowa bo choć nie wątpiła w to, że chłopak znajdzie mnóstwo sposobów, by jakoś się wykaraskać z kłopotliwej sytuacji, tak była pewna, że nie da mu się tak łatwo podejść. Nie bez powodu niektórzy mawiali, że miała serce z kamienia.
-Jak nie parą w łapkach, to sprytem. - Stwierdziła lekko, choć jak widać jej Jackalope średnio chciał jakkolwiek słuchać swojej właścicielki. Kicał do mety wyraźnie owładnięty wizją jedzenia na tyle, że nie zauważył, że Bazyl na niego wpada. Króliki złączyły się w jedną magiczną, puchatą kulkę i tak wylądowały na mecie. Ruda nie mogła powstrzymać się przed śmiechem na ten widok.
-Dziś zdecydowanie obydwoje są zwycięzcami. Jak mi Biszkopt tak pobiegnie na wyścigu to chyba umrę ze wstydu. - Dodała żartobliwie, biorąc zwierzaka na ręce i drapiąc go za uszkiem, po czym trącona pyszczkiem zrozumiała, że Biszkopt liczył jednak na inną nagrodę i wyjęła kawałeczek marchewki, który prędko wylądował w jego pyszczku.
-Ja to uważam, że przydałaby im się lekcja z słuchania komend, ale trening fizyczny też się przyda. Myślisz, że uda mi się go trochę odchudzić przed wyścigiem? - Nie miała pewności, czy waga Biszkopta może przesądzić o tym, jak pójdzie mu na zawodach, ale zrzucenie kilku kilogramów na pewno by pupilowi nie zaszkodziło.
-My już się będziemy zbierać. Biszkopt potrzebuje odpoczynku. Do zobaczenia na wyścigu i powodzenia! - Zauważyła, że oczy jej pupila powoli zmieniają się w małe szparki. Zwierzak był wyraźnie zmęczony tym szaleńczym treningiem, więc Irv wzięła go na ręce i spokojnym krokiem oddaliła się w kierunku błoni.

//zt x2

@Eskil Clearwater

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 4 Mar 2022 - 21:36;

To nie tak, że Caelestine chciała zerwać wszystkie swoje znajomości i dlatego teraz siedziala samotnie na schodach, chowając się za szkicownikiem ulokowanym na kolanach. Tak się stało, że przez swoje prywatne dramaty, pewne rzeczy zadziały się poza jej kontrolą. Z osoby, która przyciągała swoją dobrą aurą ludzi, a nazwiskiem zainteresowanych poznawaniem rodziny Swansea, stała się zupełnie oderwana od ludzi ze swojego roku, starszych, a nawet młodszych od siebie. Zdawało się, że dystans między nią, a innymi narastał bardzo powoli, a teraz osiągnął apogeum i ciężko jej było ze swoją nieśmiałością wyjść do ludzi. Po prostu nawiązać nowe kontakty. Nie znaczyło to jednak, że nie chciała szukać w szkole przyjaźni.
Jednym z przejawów jej otwartości okazało się ciche przywitanie znajomej osoby:
— Cześć, Thaddeus.
Słowa padły niegłośno. Gdyby ją usłyszał, ale zignorował, mogłaby usprawiedliwić go tym, że zwróciła się do niego zbyt cicho. Mimo to, że spodziewała się, że może jej nie dojrzeć i w biegu minąć ją na schodach, ginąc w zaułku korytarzy, zawiesiła dłoń nad szkicownikiem, przerywajac rysowanie i podążyła zielonym spojrzeniem oczu za jego sylwetką, mimo wszystko mając nadzieję na jego odpowiedź, choć jeszcze nie wiedziała, co mogłaby wtedy od siebie dodać.
Na razie odpowiedziała jej cisza, bo minęło ledwie kilka sekund. Jednak pogodziła się już z brakiem odpowiedzi i pochyliła z powrotem nad szkicem. Tylko baczny obserwator zauważyłby, że w miejscu, który teraz zacieniowała ołówkiem, grafit zdawał się mocniej dociśnięty do kartki.
— Cześć, Caelestine, co słychać?
Odpowiedziała sama sobie, ledwie dosłyszalnie, podciągając nogi na schodkach wyżej, a wraz z nimi szkicownik, wyżej, poprawiając cienie.
Powrót do góry Go down


Thaddeus H. Edgcumbe
Thaddeus H. Edgcumbe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Puchonów
Galeony : 182
  Liczba postów : 825
https://www.czarodzieje.org/t18881-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18884-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18882-thaddeus-h-edgcumbe#543402
https://www.czarodzieje.org/t20662-thaddeus-h-edgcumbe-dziennik#
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 4 Mar 2022 - 23:27;

Więcej go w Hogwarcie nie było jak było - czyli jak zawsze z resztą. Odkąd jego kariera nabrała efektu kuli śnieżnej, nawet samemu Thaddeusowi trudno było ją zastopować, a co dopiero zatrzymać. Trzeba przyznać, że jednak naturalnie przyszło mu się z wyzwaniem sławy mierzyć. Być może dlatego, że mimo wszelkich pobudek dla których mógł zachłysnąć się sodówką - dalej pozostawał poczciwym Edgcumbem, prostym chłopakiem ze szkockich wrzosowisk. I nie mogły tego zmienić żadne spektakularne sukcesy, wywiady, ani sesje zdjęciowe.
Tak jak nie mogły zmienić się jego altruistyczne zapędy - gdy bez słowa sprzeciwu dał zagonić się Bennett do przenoszenia książek z jednej ze starych klas do szkolnej biblioteki. Zawsze był z niego dobry tragarz, a i rąk nie bał się ubrudzić. Różdżki rzecz jasna zapomniał - co również nie stanowiło problemu.
Targając jedną z ostatnich partii zaklęciarskich leksykonów przeskakiwał po dwa stopnie schodów - za nic mając ich kapryśność i nawet w ostatniej chwili wskakując na nieruchome półpiętra. Nie oglądał się za siebie - przynajmniej do czasu, aż nie dotarł do niego cichy głosik. Ton pozornie mu nieznany, choć trącający jedną z jego czułych strun. Z miejsca wyhamował, zapuszczając żurawia ponad księgozbiór, który trzymał na rękach.
Caelestine! — Jego ton wybrzmiał zaskoczeniem - ale i nutą swoistego ciepła. Nawet mimo ambiwalentnych uczuć, które się z młodą Swansea wiązały. — Hej! Kurde, wybacz, nie zauważyłem Cię przez te księgi — wyjaśnił - a choć nie musiał, to kultura tego od niego wymagała.
Przetasował tomy tak, by mógł przytrzymać je ręką pod swoim ramieniem - uwalniając tym samym drugą dłoń, którą wykonał typowy dla siebie gest - uchylenia kapelusza.
Kopę lat — rzucił beztrosko, uśmiechając się lekko, choć szczerze. — Ćwiczysz szkicowanie architektury? — zagaił, podbródkiem wskazując na trzymany przez rudowłosą szkicownik.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySob 5 Mar 2022 - 0:09;

Nie spodziewała się, ze jednak ją zauważy do tego stopnia, że kiedy żywy ton przeciął powietrze, dłoń zadrżała jej nad kartką papieru, a ołówek wysnuł się spomiędzy jej palców, sturliwując się ze schodów. Zatrzymał się dopiero na puchońskiej, męskiej stopie, odbijając się od niej i przytulając się do podeszwy jego buta.
Brzmi to całkiem sensownie — przyznała, z wolna pakując szkicownik do swojej torby i zsuwając się ze schodków, żeby przyjrzeć się z dołu tadzikowi i jego kolekcji książek, o którą wcale by go nie podejrzewała, wnioskując po tytułach. Początkowo planowała jedynie podnieść ołówek spod jego stóp, ale jak już kucnęła przed nim, przyglądając się wariacjom, jakie wyprawiał, żeby się jej ukłonić, bez słowa wyprostowała się, odbierając od niego zestaw kilku ksiąg. Od razu przytuliła je do swojej piersi, chowając się za twardymi oprawami, jak za najlepszym murem.
To z pamięci… — mruknęła pod nosem, spuszczając wzrok na ziemię, zaskoczona otwartością, jaką ją przywitał, zważywszy okoliczności ich poznania. Mimowolnie rumieńce wstydu i rozdrażnienia wpłynęły na jej twarz, oprószając różem policzki.
Pomogę Ci, gdzie to zanieść?
Odważyła się jednak spojrzeć w górę, na jego twarz, ale nie oddaliła ksiąg od piersi, czując się z nimi, bliżej siebie, całkiem bezpiecznie, czego nie mogła powiedzieć, kiedy mierzyła się z łagodnością jego spojrzenia.
Uczysz się do…
Egzaminu z eliksirów - przemknęło jej przez myśl, patrząc po okładkach trzymanych tomów, ale, że nie trzymało się to dla niej całości jego image’u, nie wypowiedziała tego podejrzenia głośno. Urwała myśl po prostu zdając się na ciszę i na Thaddeusa, który mógłby ją wypełnić swoim sprostowaniem.
Miałam nadzieję, że nie pamiętasz naszego spotkania — dodała niegłośno, jeszcze niepewna czy chciała, żeby to usłyszał.
Powrót do góry Go down


Thaddeus H. Edgcumbe
Thaddeus H. Edgcumbe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Puchonów
Galeony : 182
  Liczba postów : 825
https://www.czarodzieje.org/t18881-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18884-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18882-thaddeus-h-edgcumbe#543402
https://www.czarodzieje.org/t20662-thaddeus-h-edgcumbe-dziennik#
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySob 5 Mar 2022 - 12:24;

"Brzmi to całkiem sensownie"
Uniósł lekko brew na słowa Caelestine, jednak nie skomentował. W końcu naprawdę nie zamierzał jej ignorować i rzeczywiście jej po prostu nie zauważył. Mógł puścić mimo uszu jej powitanie i polecieć dalej... ale w sumie dlaczego miałby to robić? Nie unikał jej. Bo i dlaczego?
Przez chwilę myślał, że dziewczyna pakuje swój szkicownik i zamierza się ulotnić- ta jednak odebrała od niego kilka tomów, które bez sprzeciwu jej przekazał. No, przynajmniej te lżejsze.
Z pamięci? To nieźle — zauważył, autentycznie z uznaniem lustrując zarumienione policzki Swansea. — Jeśli ja na coś nie patrzę albo nie mam zdjęcia dla wzoru, to mogę co najwyżej patyczaka na miotle narysować — przyznał z lekkim uśmiechem, jeszcze z niejaką ostrożnością manewrując po neutralnych tematach. Caelestine nieodzownie wzbudzała w nim te miękkie tony - przywodziła na myśl coś niesamowicie filigranowego i ulotnego. Nawet jeśli stała twardo tuż przed nim.
O... — mruknął nieco głupio, kiedy zaoferowała swoją pomóc w jego misji tragarza. Nie miałby serca jej odmówić, zwłaszcza, gdy odważyła się podnieść na niego spojrzenie.
J-Jasne, przyda mi się towarzystwo! To już moja czwarta tura z tymi tomami, zaraz zacząłbym gadać do okładek — rzucił żartobliwie, poprawiając swój chwyt na pozostałych książkach. Z lekkim, zachęcającym uśmiechem pochylił się nieco ku Puchonce, gdy ta próbowała wbić się w rytm small-talku. Nie zamierzał jej tego utrudniać.
Nie uczę się. Pomagam Bennett — sprostował, parskając cicho pod nosem. — Nawet najlepsze wyniki z egzaminów mi nie pomogą przy ponad 70-procentowej nieobecności na zajęciach. Z dużym prawdopodobieństwem będę powtarzał ten rok. O ile w ogóle. — Bo dalej walczył sam ze sobą, czy rzeczywiście mu te studia były do czegokolwiek potrzebne.
Przekrzywił głowę, jednak dosłuchując się niemrawej wypowiedzi rudowłosej. Nic nie mógł poradzić na wypiek zażenowania wypływający mu na szeroki kark.
Eee... Cóż, pamiętam aż za dobrze — zaśmiał się nerwowo ‐ choć jednocześnie uśmiechając się łagodnie. — Ale co było to było, na chu... Khm, nie ma co roztrząsać — stwierdził wzruszając ramionami. — Dobrze Cię znowu widzieć Caelestine — przyznał po prostu, szczerząc się jak to on, od ucha do ucha. Skinął głową wskazując drogę i robiąc krok w górę schodów. — Musimy zanieść książki do biblioteki. Jeśli będzie Ci ciężko, to mów, okej?


Ostatnio zmieniony przez Thaddeus H. Edgcumbe dnia Sob 5 Mar 2022 - 19:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySob 5 Mar 2022 - 13:01;

Była mu wdzięczna, że starał się z nią rozmawiać na tematy jej bliskie, chociaż jemu były one bardzo odległe. Nie dziwiło jej wcale, że potrafił namalować jedynie patyczaka. W końcu nie każdy jak ona, poświęcał się sztuce. Jej z kolei daleko było do sportu. Dlatego dodała dla pokrzepienia:
— Ja nie umiem przelecieć nawet pół metra na miotle, więc chyba rozumiem co chcesz powiedzieć…
Przerwała, kiedy pochylił się nad nią. Automatycznie ona sama cofnęła się wtedy o pół kroku, dopóki jej stopa nie zaczepiła o podstawę schodów. Dalej już nie mogła się wycofać. Tyle musiało jej wystarczyć. I ta obrona w postaci książek przed sobą. Chociaż z każdym słowem Thaddeusa zdawała się odrobinę mniej spięta. Oderwała powoli książki od piersi i po prostu wsłuchała się w jego ton, pełen pozytywnej energii i ekspresji. Nawet o potencjalnej rezygnacji ze szkoły mówił tak, jakby nie było to nic wielkiego.
— Przez Quidditch? Myślisz, że tak byłoby lepiej…?
Sama też zastanawiała się czy iść na studia, czy poświęcić się sztuce. Ostatecznie chyba bardziej niż chęć zdobywania wiedzy, przekonało ją to, że nie zdążyła jeszcze za bardzo pożyć w szkole, doświadczyć życia. A bez wielkich doświadczeń, ciężej było wyrażać jej sztukę… Jednak już teraz dostrzegała, że poświęcanie się swojemu malarstwu i sumienne odrabianie lekcji nie szło ze sobą w parze. NIe zliczyłaby ile razy w ciągu tego roku zasypiała na przerwach, na ławce przed rozpoczęciem zajęć, czy po nieprzespanej nocce, zarwanej na malarstwie, spóźniła się na zajęcia, a innym razem w ogóle na nie nie dotarła, zmagając się z migreną.
— Jak to dzielisz? Pasję i szkołę?
Postąpiła ledwie kilka kroków, odkąd wskazał jej drogę, a już teraz zrobiło jej się ciężko. Cóż… nie była najlepszym przykładem jeśli chodziło o dobrą sprawność fizyczną. Męczyło ją przebiegnięcie jednego korytarza, czy przeniesienie teczki malarskiej z jednej części szkoły na drugą. Nic więc dziwnego, że szepnęła do siebie:
— Jest mi ciężko.
Tak bardziej w gwoli formalności, niż poważnie licząc, że Thaddeus coś z tym zrobi, w końcu sama zaoferowała pomoc.
— A dużo jeszcze tych rundek Ci zostało?
W tym momencie zaczęła się trochę niepokoić, że oferując swoją pomoc, zaoferowała ją na więcej niż jedną trasę do Biblioteki.
Powrót do góry Go down


Thaddeus H. Edgcumbe
Thaddeus H. Edgcumbe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Puchonów
Galeony : 182
  Liczba postów : 825
https://www.czarodzieje.org/t18881-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18884-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18882-thaddeus-h-edgcumbe#543402
https://www.czarodzieje.org/t20662-thaddeus-h-edgcumbe-dziennik#
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySob 5 Mar 2022 - 20:37;

O właśnie! — przytaknął energicznie, kiedy Caelestine wysnuła odpowiednie porównanie. — Każdy ma swoje talenty... Chociaż ja Ci zazdroszczę zdolności artystycznych — przyznał - bynajmniej nie ściemniając. Nie zraził go ten czujny półkrok wykonany przez Puchonkę. W końcu niczego nie zamierzał, po prostu - jak to on - zwyczajnie skracał dystans. Nie na tyle jednak, żeby naruszyć kogokolwiek przestrzeń osobistą, a zwłaszcza małej Swansea, która tej przestrzeni rozpaczliwie się chwytała. Nie był ślepy - widział jak kurczowo zaciskała drobne dłonie na grzbietach książek.
Tak, przez Quidditch. W sensie... no, właściwie to studia nie są mi potrzebne, żeby grać zawodowo. — Podrapał się w cichym zastanowieniu po podbródku, mimowolnie zahaczając kciukiem o bliznę przy dolnej wardze. — W końcu już jestem zawodowcem. Ale czy tak byłoby lepiej? — powtórzył jej pytanie, istotnie zastanawiając się nad nim. Ostatecznie wzruszył ramionami. — W sumie to nie wiem, trudno przewidzieć. Chociaż też głupio zrezygnować z wyższego wykształcenia na trzecim roku, nie?
W sumie to był ciekawy jej odpowiedzi - tego jak widzi połączenie papierów z karierą do której praktycznie żadne tytuły naukowe nie były potrzebne. Z drugiej jednak strony, jeśli już zrezygnowałby ze studiów i - z obojętnie jakich przyczyn - przestałby latać, to zostałby z ręką w nocniku.
Eeee... Nie dzielę. Pasja jest na pierwszym miejscu, a w Hogwarcie od dwóch lat to się tylko ślizgam z semestru na semestr — oznajmił, chichocząc gardłowo pod nosem. Był zupełnie szczery w swoim przyznawaniu się do leserstwa. — Coś za coś. Jeśli ktoś jest zdolny do dzielenia się równo pomiędzy naukę a pasję, to jest godny podziwu. Tylko czy wtedy jest dobry w jednym i drugim? — wysnuł retoryczne pytanie, po czym jeszcze dodał: — A gdzie miejsce na życie? Człowiek też musi mieć moment dla siebie i swojego nicnierobienia.
I mówił to koleś, który potrafił się przetrenować tylko po to, żeby potem błagać Aslana w Mungu, żeby nie wysyłał go na zwolnienie, a po prostu zaleczył i dał dalej śmigać jak motorek. Prawda była taka, że Thaddeus niemal w całości poświęcał się Quidditchowi. Sobą jednak nie zwykł się przejmować.
Zatrzymał się, gdy Swansea, cichutko jak mysz pod miotłą przyznała, że książki już jej ciążą. Chociaż też nie był do końca pewny, czy to właśnie o książki chodziło. Niemniej, od tego mógł ją uwolnić.
To daj te cegły, bez sensu, żebyś się męczyła — stwierdził absolutnie bez żadnego wyrzutu, wyciągając wolną dłoń do Caelestine po tomiszcza. — Dotrzymaj mi towarzystwa do biblioteki i będzie git. Resztę książek przeniosę chyba wieczorem. — Uśmiechnął się lekko kącikiem ust. — Zdążyłem zgłodnieć po tym ganianiu po piętrach. Skoczę sobie do Hogs albo... albo może do Londynu... — Zmarszczył brwi, zastanawiając się czy zjeść jak człowiek, coś zdrowego - czy po raz kolejny wypiąć się na dietę sportowca i zajechać do McMagic. Oduczył się już stołowania w Wielkiej Sali - ceniąc sobie spokój podczas posiłku. A czasem ciężko było mu się odgonić od pierwszoroczniaków wgapiających się w niego jak bożyszcze.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptySob 5 Mar 2022 - 21:08;

Chociaż szybko porzucili temat ich pierwszego spotkania twarzą w twarz w szpitalu, nie przestawało być przez to mniej niezręcznie. Caelestine dostrzegała wyraźne różnice w ich zainteresowaniach, nawet w sposobie, w jakim wyrażali siebie. Jej ekspresja była znacznie bardziej przytłumiona, niewyraźna, bardzo zachowawcza. On promieniał energią i nawet każdy jego gest wydawał się tak charyzmatyczny, jak od jakiegoś czasu pisały o nim gazety. Swansea nie doceniała dotąd jego sławy i charakteru, ponieważ poznała go zanim stał się gwiazdą Quidditcha. Jednakże chyba potrafiła zrozumieć, dlaczego ciągnęły za nim tłumy. Także sposób w jaki sięgał do dolnej wargi, wydawał się magnetyczny, jakby pozował właśnie do Czarownicy. Jako artystka wrażliwa na takie drobne detale, nie potrafiła ich ignorować. Kącik jej ust drgnął w próbie uśmiechu. Obserwowała go trochę jak młodego, fascynującego mężczyznę, trochę, jak starszego kolegę, a trochę, jak gwiazdę Quidditcha właśnie i wsłuchiwała się w przyjemny dla ucha dźwięk jego śmiechu, trochę uspokajający dla presji codziennego dnia i… nie mogła nie ulec wrażeniu, że ta jego otwartość i luz zdają się aż nazbyt nierealne.
— Nie przejmujesz się opinią nauczycieli? Nie…
Urwała, dopiero teraz analizując całość jego wypowiedzi. Zatrzymała się przez to w miejscu, w przejęciu cofając ręce z książkami, nie pozwalając mu ich wziąć. Przycisnęła je do siebie razem z zamknietą na nich puchońską dłonią i uniosła wzrok do jego twarzy. Patrzyła na niego z dołu, widocznie zdominowana przez jego wzrost, ale jej spojrzenie nie zdawało się przez to mniej intensywne, niepodobnie do niej poważne i odważne.
— Myślisz, że powinnam rzucić szkołę? — powtórzyła za nim, bo właśnie to powiedział. Że nie można być dobrym we wszystkim. Ona starała sie być. Czasem niewielkim kosztem nauki, ale jednak przez puchońską sumienność i przyzwyczajenie do budowania wokół siebie nieskazitelnego wizerunku, nie potrafiła całkowicie zignorować nauki. Całe życie próbowała sobie udowodnić, że jest godna noszenia nazwiska Swansea. Sobie… bo rodzina od niej tego nie wymagała. Szczególnie po tym, jak raz już goniąc za perfekcyjnością pękła.
— Nie chcę być tylko dobra w jednym i drugim. Chcę żeby moja sztuka wzruszała, mówiła do ludzi. Nadrabiała za to, czego ja nie umiem ubrać w słowa.
Dobrze, że stali teraz oboje, bo głowa Caelestine była teraz przepełniona lękiem przed tym, że skończy tak, jak Thaddeus mówi, że nie będzie dobra w niczym. O miejsce na swoje życie martwiła się mniej, to towarzyskie i tak miała bardzo ubogie odkąd większość jej rodziny opuściła mury Hogwartu. Obawa, że nie rozwinie swojej sztuki tak, jak on rozwinął swoją karierę Quidditcha, była w niej tak wielka, że dociążyła ją do ziemi. Musiała kucnąć, obejmując rękoma kolana i zwiesiła spojrzenie w dół, na buty swojego towarzysza, kręcąc głową na boki.
— Nie… n-nie chcę Ci jeszcze oddawać książek — przyznała, mając wrażenie, że jak tylko dojdą do Biblioteki, zaraz jej zniknie i teleportuje się do Londynu, a było jeszcze tyle rzeczy, o które chciała go spytać:
— To nieprawda, że jeśli chcę się dobrze uczyć, to znaczy, że sztuka nie jest dla mnie najważniejsza — stwierdziła w końcu, traktując bardzo poważnie jego zarzuty, chociaż przecież nie rzucił ich w jej kierunku, ale tak je odebrała.
— Maluję prawie codziennie, często w nocy, kiedy wena jest największa, a migreny najlżejsze. Zrobiłam postępy od piątej klasy. Miałam swoją pierwszą wystawę w Galerii. Zrezygnowałam z wielu przyjaźni, żeby móc znów odnaleźć się w sztuce. Moja sztuka ma się dobrze.
Zadarła z powrotem głowę do góry, patrząc na niego, jakby szukała u niego potwierdzenia, że jej argumenty do niego dotarły. Nawet pomimo tego, że przecież nie znał się na sztuce prawdopodobnie wcale i pewnie nie wiedział, jak wiele dla niej poświęciła. Ale znał się na budowaniu swojego wizerunku i kariery, a ona też miała ambicje na coś tak samo wielkiego. Nie musiałaby być znana z nazwiska, ale chciałaby, żeby jej dzieła robiły jakiś impakt na umysłach innych ludzi.
Inspirowały ich.
Dlaczego twierdził, że nie mogła mieć jednocześnie tego i dobrych ocen w szkole?
Powrót do góry Go down


Basil Kane
Basil Kane

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 182
C. szczególne : heterochromia, wiecznie pogryzione wargi
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 751
  Liczba postów : 702
https://www.czarodzieje.org/t21736-breasal-o-cathain-zanglizowane-basil-kane#709152
https://www.czarodzieje.org/t21738-bazyl#709234
https://www.czarodzieje.org/t21735-basil-kane#709151
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 18 Lis 2022 - 13:12;

To nie było łatwe zadanie, wiedział o tym, podejmując się go, ale zaszedł w przygotowaniach już tak daleko, że nie mógł zawrócić. Chciał umieć sobie wytłumaczyć, że to w wyższym celu, że to ma być jakieś wyrównanie rachunków, że to jest prawa i godna odpowiedź za to, co ten człowiek zrobił, ale zdawał sobie sprawę z tego, że to kłamstwo. Bazyl był cichym chujem, zajadłym i podstępnym wężem, który mógł cierpliwie czekać i rok, by trafić na odpowiednią okazję do zemsty, a był mściwy, och jak kochał się mścić. Uczył się wolno, ale pamiętał krzywdy przez długi czas. Jeden człowiek, który przez swoją siermiężną głupotę skaleczył aż dwie bliskie mu osoby. Mógł się tego wypierać przed światem, chuj, mógł się tego wypierać przed samym sobą, ale zarówno River, który został zwyczajnie wykorzystany, jak i Max, którego ta głupia zabawa Salazara po raz kolejny został pchnięty na granicę emocjonalnej wytrzymałości, obaj w przedziwny i niejasny dla Bazyla sposób, byli z nim połączeni. Kane nie rozumiał emocji, nie próbował ich rozumieć. Nauczył się nie uzewnętrzniać wiele lat temu, kiedy babka pierwszy raz wykorzystała jego szczerość przeciwko niemu. Umiał zamaskować, co mu w duszy grało, nie znaczyło to jednak, że była w niej cisza. Obecnie przepełniały go potężnie wibrujące, wojenne bębny.
Wypożyczył z biblioteki wszystko, co mógł znaleźć na temat włamań, zabezpieczeń, szpiegostwa, pułapek, znalazł kilka dawnych artykułów detektywistycznych z Ministerstwa Magii, jakieś poradniki jak zostać aurorem i przygotować się na specjalne operacje. Lubił czytać takie rzeczy już od dawna, nigdy jednak nie traktował ich, jakby rzeczywiście miały się do czegoś przydać. Wyniósł co mógł, co mu pozwolono i poszedł gdzieś na ubocze, zaszyć się w wielkiej komnacie ruchomych schodów, gdzie nikt nie będzie mu zawracał dupy i nie będzie patrzył na ręce. Musiał poznać sposoby przełamywania zaklęć zabezpieczających, chciał wiedzieć, jak można wpłynąć na zaklęcia alarmujące, by zadziałały z opóźnieniem, bądź nie działały wcale. Szukał informacji o tym, jak skutecznie zacierać za sobą ślady, jak maskować swoją obecność. Wiedział, że w tych kilka dni, które może poświęcić na naukę, nie stanie się szpiegiem doskonałym, ale nie potrzebował być doskonały. Potrzebował doprowadzić do swojej zemsty nie narażając Jinxa na niebezpieczeństwo i wydostać się z tego przeklętego miejsca, zanim ktokolwiek ich tam przyłapie. Szukał więc zaklęć mogących ich ukryć, narzędzi, mogących się przydać. Sprawdzał jak zatrzeć za sobą ślady, czytał o zaklęciach wykrywających, o tym, jak aurorzy śledzili podejrzanych, jakimi zaklęciami ich tropili, w związku z czym miał podstawy, by szukać kontr zaklęć przeciwko nim. Wiedział, że ma kontakt w Ministerstwie, który w razie problemów mógł spróbować prosić o pomoc - zdawał sobie jednak sprawę z tego, że Ariadne prędzej stanęłaby po stronie Moralesa, niż pomogła Bazylowi złamać prawo. Poniekąd musiał liczyć na siebie, ale powoli przekonywał się, że nie zawsze. Miał w pamięci zarówno Eugene, który nawet nie zadawał pytań, jak i Marlę, która równie ochoczo przystała na współpracę. Musiał jedynie upewnić się, że są przygotowani na tyle, na ile tylko byliby w stanie się przygotować.

zt
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyCzw 23 Lis 2023 - 22:23;

Taki miał dzień spod znaku tych bardziej zjebanych. Od kiedy Wodzirej zwyzywał go od narkomanów to rzeczywiście ograniczył przyjmowanie leków, problem w tym, że w odróżnieniu od narkomana - Lockie rzeczywiście ich potrzebował. Nie było ćpuńskim głodem męczyć się z obturacyjną chorobą płuc, przez którą brakowało mu oddechu bez powodu, artroza, pojawiająca się znikąd, sprawiając że każdy ruch doprowadzał go do chęci zakończenia żywota, pojawiających się i znikających wrzodów na jelitach, czy ostatniej nowości, którą dostał od mamy po tym jak ją odwiedził w zeszłym tygodniu - problemy z koordynacją i widzeniem, spowodowane niespodziewanym rozpadem osłonek mielinowych wokół komórek nerwowych w mózgu. NMiemniej nazwanie go ćpunem na głodzie było tak potworną obrazą, sprawiającą, że widział przed oczami swojego umierającego ojca, że choćby mu teraz lekarz na siłę podawał eliksiry uśmierzające ból, nie brałby ich, bo to poniżej jego godności i w ogóle na złość mamie odmrożę sobie uszy.
Cały taki w podłym nastroju, bo najadł się pysznych karmelowych ciasteczek ukradzionych skrzatom z kuchni, ale nie zdążył dojść na pierwsze piętro, kiedy wyrzygał je za jedną ze stojących w korytarzu zbroi wraz z krwawymi glutkami zapowiadającymi nieżyt żołądka. I jak tu się cieszyć życiem, skoro nawet karmelowe ciasteczka nie mogą dać pocieszenia?
Odpychając od siebie myśli pełne złości i frustracji, wieczne pytanie "dlaczego ja?" walczące z poczuciem obowiązku wobec kondycji psychicznej matki, wspinał się po ruchomych schodach ze skupieniem atlety, powtarzając sobie w głowie lewa, prawa, lewa, prawa jakby tylko ta mantra pozwalała mu poruszać się do przodu.
Aż tu nagle jeb. Bum. Nie wiedział co to za pociąg towarowy, ale nagle sufit zamienił mu się z podłogą, a potem na powrót w drugą stronę, kiedy runął do tyłu pod wpływem pędzącego nań człowieka. Zdążył tylko złapać pełne garście ubrań brutalnego napastnika.

Rzuć k6 by dowiedzieć się czy jesteś topem lądujesz na górze (parzysta) czy pode mną (brew) oraz na którym piętrze lądujemy w tym uścisku.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyCzw 23 Lis 2023 - 22:43;

Kostka: 3

Biegł przed siebie, jakby jego życie od tego zależało. Nie miał pojęcia, co takiego się dzieje i nie chciał wiedzieć. Ruszył na oślep i nie dostrzegał nic w swoim otoczeniu, w głowie mając tylko jedną, natrętną myśl, która ani trochę sytuacji nie poprawiała.
Ogarnięty tym szałem, chciał jak najszybciej wydostać się z zamku, ale coś mu przeszkodziło. Z całym impetem wjebał się w coś, a raczej kogoś i świat mu zawirował. Zamknął oczy, nie będąc na tyle odważnym by sprawdzić, co go trzyma w tym żelaznym uścisku.
-Zostaw mnie, KURWA MAĆ! - Wydarł mordę, a jego głos echem odbił się po klatce schodowej Hogwartu, nieprzyjemnie drażniąc jego własne uszy. Zmobilizował wszystkie siły, by na ślepo szarpnąć i wydostać się z tego impasu, ale nie było to łatwe, gdy nad sobą miało się równie postawnego ślizgona, a nie wątłego zombiaka, którego spodziewał się ujrzeć, gdy tylko uchyli powieki.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyCzw 23 Lis 2023 - 23:02;

Trzymał się, jak pana boga za pięty albo Merlina za włosy na ja... łydkach, jakby go ten człowiek z którym się zderzył miał uratować przed skręceniem karku kiedy tak lecieli w dół wpizdu po tych schodach. Grzmotnęli jak dwa wory kamieni, całe szczęście Lockie na górze, bo pewien był, że jakby na niego zwaliła się ta góra mięcha to by mu połamał już i tak solidnie nadwyrężone żebra, a mu więcej bolączek w życiu nie było trzeba i już miał coś powiedzieć.
- ALE TO TY DZWONISZ! - ryknął w odpowiedzi, bo przez krótką chwilę szarpali się i odpychali swoje ręce, próbując się uwolnić, zamiast po prostu puścić się i odsunąć. Dopiero kiedy adrenalina zeszła mu trochę z krwi i mózg zaczął przetwarzać dane inne niż "ojeju jak mnie wszystko boli", rozpoznał w atakującym pocisku armatnim nikogo innego jak Solberga.
- Max? - zdziwił się, przysiadając zbaraniały trochę jakby na piętach, ale trochę wciąż na nogach chłopaka - Ale czego tak pędzisz i mordę drzesz co? - mówiąc to macał się po twarzy, bo ta bolała go tak, jakby nią uderzył w ceglastą ścianę, a nie klatę młodszego kolegi i upewnić się chciał, że mu żadna kość nie pękła. Rozejrzał się na boki, ze zdziwieniem orientując, że... dalej są na trzecim piętrze.
- ktoś Cie goni? - zapytał, oglądając się gwałtownie, aż mu coś rzeczywiście strzykło w karku.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 24 Lis 2023 - 14:27;

Max nie czuł żadnego bólu, bo zbyt mocno skupiał się na czymś innym. Nie podobał mu się ten dzień i cała ta sytuacja. Już i tak wystarczyło, że zaświaty go nawiedzały, nie potrzebował jeszcze być prześladowanym przez coś realnego. Jeśli to było realne, bo w tej chwili nie ufał sobie i swoim zmysłom.
Na dźwięk męskiego głosu, a raczej wydarcia ryja, otworzył oczy, zdumiony takim obrotem sytuacji. Przez chwilę patrzył na Lockiego nieobecnym wzrokiem, jakby nic do niego nie docierało, by po chwili w panice zacząć rozglądać się na boki. Musiał się upewnić, że jej tu nie ma.
-Złaź ze mnie, muszę iść. - Zignorował wszystkie pytania, jak to miał w zwyczaju. W głowie miał jeden cel. Cel, do którego zdecydowanie nie powinien dążyć, a jednak nie potrafił inaczej, więc chciał zostać sam. Chwilowo był w trybie zamykania się i odpychania każdego, kto miał zamiar się do niego odezwać, więc nic dziwnego, że uniósł się w miarę możliwości, by następnie spróbować zrzucić z siebie Lockiego, przy pomocy siły własnych mięśni. Problem w tym, że zadania łatwego nie miał, bo ślizgon był jedną z niewielu osób, które dorównywały Maxowi postawą i siłą.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 24 Lis 2023 - 17:16;

Przyglądał się Solbergowi tak jak Solberg jemu, chociaż w oczach jednego była podejrzliwość, a drugiego zdumienie. Lokiemu nie była obca panika, nie było mu obce uczucie palącej potrzeby ucieczki, nie było mu wcale obce musieć zniknąć, wyłączyć się, zgasnąć na noc, tydzień, rok. Patrząc w te nieobecne tęczówki młodszego ślizgona widział jeden z takich momentów, chociaż oczywiście mógł tylko gdybać. Zamiast zadawać niepotrzebne pytania i szukać dziury w dupie, postawił na to, co zazwyczaj pomagało jemu - odwróceniie uwagi w sposób najbardziej absurdalny z możliwych.
- Excuse me? - oburzył się, kiedy ten zaczął pod nim wierzgać, niby młody wołek na konkursie rodeo - Ani mi się widzi. Napadasz człowieka w biały dzień, spychasz ze schodów niechybnie życząc mi śmierci, a teraz sobie ot tak chcesz spierdolić?! - zaperzył się - O ile nie musisz iść sie wysrać, to albo dokończysz swojego dzieła, albo będziemy tu do nocy! - zapowiedział, po czym, cóż, dał mu w mordę. Skoro uznał, że Max chciał go zabić, to może chociaż spróbowałby dowieźć obietnicę końca cierpienia do końca.

Rzuć kostką na to, czy uda Ci sie Loka-kowboja z siebie zrzucić, oraz kostką na obicie mu mordy, jeśłi się za to zabierasz po tej karkołomnej prowokacji.
k6 na zrzucenie - parzysta to sukces
k100 na to jak mocno dostaje w zęby
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyCzw 30 Lis 2023 - 21:42;

Kostki: nieprzarzysta i 11

Lockie dobrze widział, ale co z tego, skoro Max wcale nie prosił ani o pomoc, ani o bitkę? Oczywiście było to idealne rozwiązanie, by wybić mu z głowy głupie pomysły, to prawda, choć w obecnej chwili, chłopak wcale tego nie widział, spanikowany do granic.
-Nikogo nie napadam. Puść mnie, kurwa! - Strach i agresja szły u Solberga w pakiecie, a skoro Lockie nie chciał spełnić jego żądań, to musiał liczyć się z tym drugim. Eliksirowar zaczął mocniej się wierzgać, ale na nic, siedząca na nim krowa, ani myślała się ruszyć. A przynajmniej nie na warunkach młodszego z nich. -Tak bardzo chcesz dostać w mordę? - Zapytał, nie widząc już innego rozwiązania niż przemoc. Wziął się podniósł, na ile mógł, po czym z całej siły zamachnął się na kumpla, waląc mu prosto w mordę. Choć bardziej adekwatnym byłoby stwierdzenie, że lekko go po buzi pogłaskał, bo siły w tym za grosz nie było, ze względu na wciąż chujowy stan Maxa. No nie, tak być nie mogło, jakąś reputację obijacza mord, w tej szkole przecież miał. -Spierdalaj, Swansea. - Pogroził bardzo agresywnie, choć bardziej patrzył na korytarz za ślizgonem, niż na niego, obawiając się, że zwidy nie od końca jeszcze mu odpuściły.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 1 Gru 2023 - 19:23;

Kostki: parzysta, 24

Solberg tak pod nim wierzgał, że mu się to wydało nawet zabawne, gdyby nie było tak niepokojące. W normalnych okolicznościach założyłby, że chłopak zrobi sobie z tego beczkę śmiechu i mały, przyjacielski sparing, teraz jednak nie wydawał się być nawet odrobinę skory do żartów.
- Nikogo? A JA?! - oburzył się teatralnie, trzymając jego koszulę w garści. Nigdy w życiu jeszcze tak usilnie nie próbował się utrzymać siedząc na innym samcu. W ogóle chyba na żadnym człowieku. A co dopiero przyjacielu.
- A może chce? - podpuścił, a gdy Max wziął zamach, odchylił się, przez co jego piącha ledwie go sięgnęła- No jak mnie masz tak pieszczotliwie głaskać, to frajer jesteś a nie karateka. - zarzucił mu z pretensją, jednak kiedy sam sie zamachnął, poprawić strzała zadanego przed chwilą, Max podźwignął się przez co ten stracił równowagę i bardziej na niego wpadł, niż mu przyłożył.
Obejrzał się jednak zaraz przez ramię, gdzie młodszy ślizgon co chwila pozerkiwał.
- Która Cie goni, że tak spierdalasz? Marcela nie złapała żartu na wróżo? - uniósł brwi. Coś tu śmierdziało i nie był to Lockie!
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyCzw 14 Gru 2023 - 14:27;

Siła w łapie: 91

To prawda, że specjalnie wesoło mu teraz nie było, ale pojawiająca się w krwioobiegu adrenalina sprawiała, że czuł się trochę lepiej szczególnie, gdy przed oczami stanęła mu wizja wpierdolu. Tak, zdecydowanie tego teraz potrzebował.
-Przestań się drzeć, kurwa! - Zbył jego pytanie, bo średnio widział tu jakąkolwiek napaść na osobę Lockiego. Jak już to Max poczuł się napadnięty, a raczej wpadnięty na i powalony na ziemię. Ot, zwykłe męskie nieporozumienie, prowadzące do rozlewu krwi, nic nowego. A przynajmniej nie w życiu Maxa.
Skoro Swansea chciał, to dostał, a raczej został pogłaskany przez kumpla. Jeden gest poszedł za drugim i po chwili już stali, choć raczej nie na długo. Gdy eliksirowar wziął kolejny zamach, sprowokowany słabą próbą ataku, ze strony Lockiego, nabrał takiej siły, że jak przypierdolił mu w mordę to aż coś gruchnęło i pojawiła się na Maxiowych knykciach czerwień. Solberg poczuł ból zwiastujący fakt, że i siebie nieco uszkodził, a raczej mocno, ale absolutnie nie było mu z tego powodu przykro. Wręcz przeciwnie, teraz dopiero szeroko się uśmiechnął i poczuł, że powoli odzyskuje kontakt z rzeczywistością i to taką, która mu się bardzo podoba.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPią 15 Gru 2023 - 19:40;

Mówią "uważaj, bo się doigrasz" i Locke już dawno powinien wziąć sobie tę radę do serca, jako, że zawsze był na czele tego obozu, który robił najbardziej bezmyślne rzeczy. Aż trudno zrozumieć, dlaczego z tą pochopnością i bezmyślnością nie został nominowany na gryfona, skoro taki hej do przodu rzucał Solbergowi w twarz, że chuj jest nie karateka.
Jak się słowo rzekło, Max wycelował mu perfekcyjnym prawym prostym w twarz i to z taką siłą, że posłało go to całe półpiętro schodów w dół - na szczęście akurat się nie ruszały, inaczej niechybnie skręciłby kark rozbryzgując szarą tkankę mózgu o parkiet na parterze.
Smarknął krwią i zaśmiał się, na pół szalenie na pół radośnie, podpierając na łokciach, bo jeszcze mu w uszach dzwoniło i nie był gotów podjąć próby podniesienia się na nogi.
Złapał zębami rękaw, naciągając go bardziej na dłoń, by wytrzeć juchę walącą intensywnie z potrzaskanego nosa i rozbitej brwi, a pulsujące gorąco rozlewało mu się gwałtownie po oczodole, sugerując, że prawdopodobnie skruszył mu też kość jarzmową.
- Lepiej?! - zawołał z dołu, kiedy przestał sie śmiać i zaczął się gramolić na nogi, co było dość trudne przy tych niespodziewanych zawrotach głowy.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPon 18 Gru 2023 - 10:18;

Skoro Lockie chciał, to dostał po mordzie, Maxowi dwa razy nie trzeba było powtarzać, a że pierwszy cios mu nie wyszedł, to teraz nadrobił z nawiązką, a dzika satysfakcja zrodziła się w jego serduszku, gdy kumpel koziołkował w dół po schodach. Na sumienie miał przyjść czas później teraz do głosu dochodziła adrenalina i nieprzyjemne emocje, przez które znaleźli się w tej sytuacji.
-I to kurwa jak! - Wykrzyknął, nieco już uspokojony, bo choć pięści wciąż go swędziały, a jedna bolała, to przez zwiększoną odległość między nimi i fakt, że Lockie poniekąd skapitulował, Max sam zaczął powoli wychodzić z trybu patusa-zabójcy. -Chociaż chętnie bym Ci jeszcze poprawił. - Rzucił już lekko roześmiany, schodząc w stronę Swansea. -Poskładać? - Zaproponował, gotów wyjąć różdżkę i naprawić swoje szkody. Plamami krwi na schodach nie przejmował się absolutnie, od czegoś mieli woźnego, niech się weźmie do roboty, zamiast ganiać za dzieciakami, które macają się po szkolnych składzikach. Nie przeprosił jednak, nie widząc powodu takiej akcji.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Estella Vicario
Estella Vicario

Nauczyciel
Wiek : 44
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 223
  Liczba postów : 531
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3548-estella-vicario#108434
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPon 18 Gru 2023 - 16:11;

Profesor Vicario wracała z cieplarni, zamierzając spędzić godzinę wolnego czasu na spokojnym piciu herbaty i sprawdzaniu prac domowych, kiedy usłyszała na korytarzu niepokojące dźwieki. Uczyła w Hogwarcie już jakiś czas, ciężko było nie domyślić się, że zadziała się jakaś bójka. Wrzaski, łomot, stukot, śmiech i ogólny harmider przy ruchomych schodach od razu właśnie to zasugerował Estelli. Westchnęła cicho ze zdenerwowaniem. Niestety, ale musiała skręcić w lewo korytarzem, żeby zobaczyć, co się właściwie działo. Strasznie nie lubiła się mieszać w tego rodzaju konflikty, no ale była nauczycielem i nie mogła przymykać oka na łamanie regulaminu.
- Czy wyście oszaleli? - zawołała, będąc mocno zaskoczoną ilością krwi, jaka zdążyła się polać. - Panie Swansea, panie Solberg! - zwróciła się do dwójki Ślizgonów tak oficjalnie, jak przecież nigdy. Zawsze to był Max i Lockie, ale teraz na zazwyczaj bardzo miłej twarzy kobiety malowała się sroga powaga. Oceniła szybko sytuację, podchodząc do nich z rękami założonymi na biodrach.
- Co wam w ogóle przyszło do głowy? Minus dwadzieścia pięć punktów od każdego z was! Slytherin jest na drugim miejscu w rankingu, a wy wyczyniacie coś takiego... - zrugała chłopaków, biorąc ciężki wdech. - Obaj macie się udać prosto do pani Blanc, trzeba obejrzeć ten roztrzaskany nos. Odprowadzę was. I bardzo proszę o przemyślenie podobnych akcji. Co jakby was znalazł profesor Craine? Hm?
Uniosła wysoko brew, chcąc widzieć chociaż trochę skruchy albo poczucia, że zrobili coś bardzo głupiego.

~ @Blaithin 'Fire' A. Dear
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPon 18 Gru 2023 - 22:26;

Wiedział, że Max jest z tych bardziej niż mniej uzdolnionych i w jakimś omamie starał się zapamiętać, by do listy jego osiągów dodać umiejętność multiplikacji, bo jak się tak zbliżał po schodach, to dwoił się i troił w Lokowych oczach.
- Wiesz - klepnął ręką w pierś - w każdej innej okoliczności dałbym Ci sie sprać na kwaśne jabłko. Ale przed świętami... - skrzywił się nieco, wyciągając dłoń przed siebie i kiwając nią na boki w symbolu braku przekonania- głupio tak na wigilie wylądować na oddziale obok swojej matki. - uniósł brwi. Po niemal dwóch latach spędzonych niemal co do dnia w Mungu nie spieszyło mu się na intensywną terapię.
Kiedy drugi ślizgon zrównał się z nim poziomem, przynajmniej tym w zakresie pułapu schodów, pokiwał głową, wprawiając wielkiego krwawego fluka pod nosem do żywiołowego gibania.
- To jedynie fair skoro żeś mi rozjebał te piękną twarz, żeby ją pos... - ale nie dokończył myśli, bo na scenę wparowała rozgniewania Vicario.
- Pro... fesor Vicario? - zająknął się, nim smarknął potężnie krwawym skrzepem na podłogę. Nie był pewien, czy kiedykolwiek widział ją zdenerwowaną, więc tym bardziej zbaraniał kompletnie. Klęcząc przed Maksem i jego różdżką w oczekiwaniu na szybkie składanie facjaty do kupy. Patrzył na kobietę, jakby spadła z kosmosu, bo autentycznie i całkowicie nie wiedział co się stało.  Pomagając sobie nogawką Solberga podciągnął się do pionu bo tak głupio z profesorką z ziemi gadać.
Spojrzał pytająco na Maksa, z ich dwójki chyba to on był tym bystrzejszym, poza tym Swansea wciąż czuł, że mu w głowie bardziej dzwoni i szumi, niż myśli sklejają się w całość. Chuj z punktami, ale za co ona taka zdenerwowana?
Na wspomnienie Patola przeszedł go wzdryg i Lockie zaczynał mieć przekonanie, że nabiera odruchów lękowych na myśl o mistrzach transmutacji, bo podobne reakcje organizmu miał, jak myślał o tym, jak mogłaby ukarać go pani prefekt naczelna, albo taki Whitelight jakby miał zły dzień.

@Blaithin 'Fire' A. Dear

+
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 EmptyPon 18 Gru 2023 - 22:41;

Wrócił na ziemię i to się liczyło. Czy czerpał mimo to radość z przypierdolenia komuś i upuszczeniu emocji? Oczywiście, był Solbergiem i miał to we krwi, ale nie to teraz liczyło się najbardziej. Kurz opadł, mordy trzeba było posklejać. A raczej jedną mordę i jedną krwawiącą pięść, która absolutnie Maxa nie obchodziła.
-No tak. Nie ma nic gorszego. Dawaj ten ryj. - Chwycił go za szczękę, żeby przypadkiem nie spudłować i wyjął różdżkę. Pominął dość ważny fakt, że akurat ta magiczna dłoń jest nieco połamana i krwawiąca. Był pewien, że się wyklepie i wszystko będzie jak nowe, ale nie dane mu było przetestować tę teorię.
-Jaka Vicario, debilu? Solberg jestem! - Pacnął go w łeb pewien, że Lockie ma już od tego wszystkiego omamy, ale później usłyszał głos profesorki i to w wydaniu, w jakim jeszcze nie miał za bardzo okazji.
Odwrócił się i na chwilę zamarł, patrząc na jej piękną, młodziutką twarz. Musiał przeprocesować to, co się zdarzyło i znaleźć moment, w którym ich zachowanie mogło być jakkolwiek problematyczne. W końcu lampka zamigotała - napierdalali się na środku szkoły. Co prawda krótko i słabo, ale nadal, krew trzeba było zmywać ze schodów.
-Właśnie miałem go posklejać. - Wyjaśnił, wskazując na różdżkę, jakby to kobieta nie połączyła faktów. Max nienawidził wizyt u żadnego rodzaju lekarzy i zdecydowanie preferował sam składać się do kupy. A w chwili obecnej był w na tyle dobrym stanie, że mógł poskładać wiele, tylko nie logiczne myśli, najwyraźniej. -Wtedy to pewnie my byśmy byli plamą na schodach. - Odpowiedział jeszcze na pytanie w sprawie Pattola, bo nie ładnie tak zostawiać damę bez odpowiedzi, o czym najwyraźniej nikt Lockiemu nie powiedział w życiu. Czy jednak Max okazywał skruchę? Raczej niezbyt. Na jego twarzy bardziej malował się szok i widać było, że jakieś trybiki ciężko pracują pod jego czupryną.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ruchome schody - Page 10 QzgSDG8








Ruchome schody - Page 10 Empty


PisanieRuchome schody - Page 10 Empty Re: Ruchome schody  Ruchome schody - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ruchome schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 12Strona 10 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ruchome schody - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
-