Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Małe Jeziorko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108770
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPią Lip 15 2011, 16:15;

First topic message reminder :


Male Jeziorko


Nieopodal głównego, dużego jeziora znajduje się kolejne, jednak o wiele mniejsze. Zupełnie nie nadaje się do pływania na nim łódkami, jednak w zamian za to, woda w nim jest niezwykle lazurowa i aż zaprasza do kąpieli. Dodatkowo otacza je piasek, tworząc niemal idealną plażę. Dookoła tego miejsca jest także gęsty lasek, dzięki czemu jeziorko jest nieco na uboczu. Tym samym mało kto, oczywiście poza tubylcami, wie w ogóle o jego istnieniu. Idealne miejsce na wypoczynek.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 00:26;

Dżizas, co za ludzie! Ciągają go w te i we w te. I JAK TU SIĘ CZŁOWIEK MA ZRELAKSOWAĆ?! No nie da rady, po prostu nie da. Jeśli nie pójdzie dobrowolnie, to go zaciągną, przyciągną itp. gdziekolwiek by nie był i to mimo głośnych protestów czy zapierania się wszystkimi możliwymi kończynami, których miał aż 4! Hmm... dobra. Trochę przesadziłam z tymi protestami, bo wiadomo, że Andrzej do alkoholu i imprez jest pierwszy, jednak mimo wszystko - same imprezy. I do tego, co najważniejsze - na żadnej nie był ze swoją dziewczyną działającą pod pseudonimem Melon bądź Ogrodnik, co jest karygodne. Nic, tylko szlaja się z coraz to nowymi dziewczętami, w czym chyba tylko Boris Lavrov może go doścignąć. A propo... co jego najlepszy superhiper przyjaciel tym razem robił? Ano podrywał pół wilę. temu to się naprawdę powodziło no! Pozazdrościć, pozazdrościć. No, ale wracając do akcji, a zostawiając w tyle nudne rozważania na trudne i zbyt życiowe jak na Andrzeja tematy, to właśnie wpadł na kogoś. Matko boska, myślał że to już po raz trzeci Hera, ale nie... nie Hera, tylko Quentine.
- Oł... siema blondyneczko. Nie wpadaj na mnie więcej, bo coś ci się poprzestawia w twojej ślicznej główce od tych wstrząsów. - Ach, uroczy uśmieszek numer dwa na scenę, ruchy, ruchy! Co to za ociąganie się po kącikach?! Znowu zagadujesz do trójki? Mówiłam ci, że jest dla ciebie za ostra, możesz sobie zrobić krzywdę! No, uśmiech na miejscu, ot co!
Powrót do góry Go down


Boris Lavrov
Boris Lavrov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 307
  Liczba postów : 448
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 00:42;

Tak, ja osobiście lubię Griga, nawet bardzo, ale związałam się już trochę z Borisem i wolałabym, aby jeszcze jakiś czas może sobie pożył! Oczywiście nie długo, ja nie jestem zachłanna, czy tam wymagająca, ale no troszeczkę by się przydało! No, ale chyba nie ma co gdybać na ten temat póki co. I w zasadzie ja też nie spodziewałam się innego zakończenia, jak właśnie takiego... hmm... emocjonującego. Dwie silne osobowości, to musiało wybuchnąć.
Może to dobrze, że był to Boris. Jego wieczór i tak był wtedy zrujnowany, "bójka" była do niego jedynie dodatkiem, więc gorzej, gdyby Grig miał niszczyć wieczór komuś innemu.
Pokiwał bez słowa głową na wzmiankę o wyjeździe. No tak. To też już wiedział. Chociaż może wolałby nie wiedzieć. Podobno życie w nieświadomości jest prostsze. Czy jego by było? Nie, pewnie zastanawiałby się ciągle nad tym.
Dym tytoniowy drażnił jego nozdrza, namawiając go do palenia. Ale nie, to dziwne, ale nie miał na to ochoty. Palił zazwyczaj wtedy, kiedy... miał dobry humor? To dziwaczne. Nie, nie tylko wtedy. Ale jak tak pomyśleć, to... w sumie sporadycznie mu się to zdarzało. Szkoda, że picia tak nie ograniczał! Ale cóż, jest się na imprezie i nie pije się niczego procentowego? Dziwnie tak chyba.
Słuchał jej dalej z uwagą, wciąż się uśmiechając i obserwując kołyszącą się ciecz w butelce. Zdawała się być taka rozbawiona obecną sytuacją. Tak wesoło podrygiwała, obijała się o ścianki. Jakby chciała go pocieszyć, rozśmieszyć.
- No, to mamy coś wspólnego w takim razie - parsknął cicho śmiechem z ich jakże cudownego położenia. Dobrali się teraz, nie ma co. Obydwoje porzuceni, samotni, ośmieszeni na tym samym balu. Wybornie!
Machnął ręką.
- Daj spokój, widocznie sam się o to prosiłem - starał się żartować. Bo w zasadzie nie ma już teraz nad czym biadolić. Bolała go jedynie zmiana relacji między nim a Courtney i między nim a Grigiem. Dużo bardziej niż uderzenie pięścią w nos. Ale cóż, nad tym teraz już też nie ma co rozmyślać. Było, minęło, nie wróci.
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 01:01;

Chociaż swoją drogą Grigowi też musiało być teraz nie wesoło. Zareagował bardzo, bardzo gwałtownie, na dodatek uderzył swojego jakiegoś dobrego znajomego. Był pod wpływem alkoholu i tak okropnie zły na Eff, że niestety oberwało się Lavrovowi. Teraz gdy już ochłonął, zapewne nie był zbyt zadowolony z przebiegu wydarzeń. Mimo, iż nigdy nie chciała by Rosjanin wyjechał, tamtego wieczora pragnęła tego niesłychanie. Tak też uczynił. I było najlepsze co mogło się później wydarzyć. Bo zupełnie nie była pewna jak wyglądałoby, gdyby jeszcze dodatkowo przypadkiem wpadali na siebie gdzieś w Nowej Zelandii. I jeszcze każde z nich próbowałoby zbudować „później” na nowo. Tak więc, mic ciekawego dla nich do oglądania.
To dobrze, że zdawała się być tym rozbawiona. Ostatnie czego by chciała, to by każdy widział na niej wymalowane w jakikolwiek stopniu przygnębienie. Bo tak, to gdzieś tam sobie było. Za dużo emocji kosztowało ją to wszystko i czuła się najzwyczajniej w świcie zmęczona. Jakby tornado przebiegło przez jej życie. Ale tak, było zabawnie, i to jak. Aż uśmiechnęła się do niego.
- Zawsze mylił mi się bal piątej i czwartej klasy. Ale ten, coś czuję, że zapamiętam do końca życia – dodała jeszcze. Dobrze, że miała na nim fajną, czerwoną sukienkę, przynajmniej we wspomnieniach będzie się dobrze komponować z dramatycznością tamtego wieczoru!
- No tak, tak zdecydowanie się o to prosiłeś, to co się tam na tym parkiecie działo! – Aż się zaśmiała na samą myśl. No cóż, w końcu oni tam nie robili byle czego, wszakże rozmawiali! Lepiej było rozładować tą sytuację śmiechem, niż rozprawiać, co to się tam wydarzyło. Zaraz blondynka spostrzegła, że jej kieliszek znów jest pusty, więc przeniosła spojrzenie na bogato zastawiony stolik, szukając dla siebie czegoś dobrego do picia. W jej oczy wpadła biała butelka malibu, którego postanowiła się napić. Odkręciła zakrętkę i szybko przelała nieco płynu do szerokiego kieliszka na chudej nóżce. Jak się zaraz przekonała wybór był dobry.
- A jak tam teraz u Ciebie leci? - Zapytała Borisa, kładąc przy tym torebkę na stół i opierając się plecami o jego brzeg. Na chwilę utkwiła spojrzenie w unoszących się nad nimi lampionach. Nieźle wyglądały.
Powrót do góry Go down


Quentine Joselie Fennly
Quentine Joselie Fennly

Student Hufflepuff
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 169
  Liczba postów : 514
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 01:01;

Huah! Wreszcie impreza się rozkręca. Wreszcie puścili jakąś fajną muzę, której Q za nic w świecie nie ogarniała,a mimo tego tańczyła do niej. I co najważniejsze miała jeszcze siłę tańczyć na szpilkach, które ma na nogach, chociaż ma ochotę je zdjąć, ale pomijając. Tańczyła, tańczyła, aż się zmęczyła i podeszła do stolików po coś. Zanim podeszła od razu zauważyła Andrzeja, który coś do niej mówi.
-O...siema Andrzejku, dlaczego nie ma przy twoim boku Kasi Ogrodnik? - przywitała Andrzeja po czym zadała pytanie. To było podejrzane. Baaardzo podejrzane. Czyżby, Kasia go wystawiła? A może to on ją wystawił? O! I tu mamy pytanie i może dzięki im Quen porzuci karierę gwaizdy country i zostanie prywatnym detektywem? Hmmm? Też dobre rozwiązanie. No coś tu trzeba zrobić, bo przecież nie będzie tak stać z Edrju przy stołach gawędząc sobie na przykład ,,O Patrz! Ptak przeleciał" (Bez skojarzeń, proszę!) lub ,,Zobacz, jakie to jezioro jest piękne". No coś trzeba, ale co? Wyrwać Andrzeja do tańca? Hmmm...pomyślmy.
Powrót do góry Go down


Boris Lavrov
Boris Lavrov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 307
  Liczba postów : 448
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 01:15;

No tak, nikt w sumie chyba nie sądzi, aby spłynęło to po nim jak po kaczce. Właśnie, siedzi teraz sam w tej Rosji i Merlin jeden wie co wyczynia. Żadnych wieści, nic, kompletnie. Eff mogło to nie przerażać ani nie martwić, wszak była na niego zła i tak dalej, ale wiadomo, przyjaciele pewnie siedzą jak na szpilkach. Chociaż Nowa Zelandia była zdradliwa. W jej objęciach człowiek zapominał o wszystkim. O obowiązkach, o obietnicach, przyjaciołach, partnerach, o wszystkim. Mami jak oaza na pustyni. Zostawiasz wszystko, by dobiec do źródła wody i nic innego cię nie interesuje.
Boris nie był lepszy pod tym względem. Niestety.
Pan Lavrov nie przejmował się opinią ludzi, dlatego jak chciał, to chodził naburmuszony, jak nie chciał, to nie chodził. Jakoś nigdy specjalnie nie tuszował się ze swoimi nastrojami. Gorzej było z uczuciami. Miłością chociażby. To jak na złość zawsze trzymał gdzieś głęboko w sobie, by później było za późno. Na cokolwiek.
Dlatego podziwiał w duchu pannę Fontaine, że tak świetnie maskowała swój niespecjalny humor. Bo był pewien, że to robi. Wiele osób tak robi. Zresztą, niemożliwe też, aby tamte wydarzenia nie odcisnęły na niej żadnego piętna.
Ale właśnie, co mieli innego robić, jak nie próbować żartować z tego wszystkiego?
- Pewnie, robienie sobie zdjęć i podpisywanie ich z tyłu wyszło dawno z mody! - przytaknął entuzjastycznie, po czym zaśmiał się cicho.
- Nooo! Ja nie wiem, sialiśmy takie zgorszenie... to wyuzdanie, brak zahamowań... dobrze, że nasze niecne wyczyny zostały ukrócone! - dodał po chwili, coraz bardziej wkręcając się w żartowanie z tego całego wydarzenia. Urocze.
Obserwował ją podczas tych wszystkich czynności i w międzyczasie znów upił swojego Malibu z butelki. Hm. Jak u niego leci?
- A, wiesz, wakacje, sielanka - stwierdził nieco wymijająco. Przecież nie będzie jej teraz marudzić o tym, że jest życiowym nieudacznikiem. Nie znają się w sumie na tyle dobrze, aby był pewien, że ta po minucie nie ucieknie z krzykiem, a on nie wpędzi się w depresyjny nastrój, psując jej humor. - Dużo ostatnio imprez obskoczyłem. Ale ciebie nie widziałem chyba na żadnej, chyba nie wycofujesz się z życia towarzyskiego? - spytał, rzucając jej znaczące spojrzenie.
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 01:43;

W tych rozważaniach było więcej prawdy, niż można by się spodziewać. Przecież Effie, zrobiła sobie wakacje od wszystkiego. Nawet od znajomych, imprez, przyjaciół. Po prostu nic nie planowała i czekała co przyniesie dzień. Jak się okazywało, ten niekiedy miewał dla niej wyjątkowe niespodzianki, jak choćby spotkanie Raphaela po tak długim czasie nieobecności. Jeśli chodziło o Grigoriego, nie sądziła, by kiedykolwiek jeszcze miała otrzymać od niego jakąś wiadomość. Wszystko się skończyło, a ich życie miało toczyć osobnymi torami. Jeśli miałaby zakładać, uznałaby, że pewnie imprezuje w Rosji z Dimitrim. Swoją drogą, oni obaj nie znaleźli szczęścia w deszczowej Anglii.
To nie tak do końca, że nie chciała zszargać jakiejś opinii, bo jeśli była zła, to przecież to pokazywała. Ale wyrzucanie na wierzch swoich jakichś smutków, zupełnie nie było w jej stylu. Po prostu wydawało się jej zbyt słabe. Użalanie się nad tym co się zrobiło, było taaakie Puchońskie. Wyobraźmy sobie użalających się nad sobą Ślizgonów… tak, była pod tym względem stereotypowa. Ale przecież tiara nie rozdzielała bezpodstawnie. Tak czy owak, to nie leżało w jej naturze. Natomiast maskowanie się, już definitywnie było dziedzictwem po matce.
Teraz jednak tylko się śmiała, mimo jakiegoś przygnębienia, ta rozmowa była dość pokrzepiająca. Coś w stylu „nie tylko na mnie gapiła się cała sala podczas balu i mamy wspomnienie na całe życie, piątka!”.
- Nawet może powinieneś mu za to podziękować, jednak gdyby tego nie zrobił, mam wrażenie, że posunęlibyśmy się o krok za daleko! – No tak, pewnie zaczęliby się rozbierać na środku sali, czy coś takiego. – A później i nasze nagie zdjęcia byłby w gazetce – dodała zakrywając ręką usta. Zupełnie jak Yavan i Margaret! Tylko, że oni nie kucali… Ach, przecież nie wiadomo jak potoczyłyby się te gwałtowne wydarzenia na balu!
Kiedy Boris zapytał czy dziewczyna wycofuje się z życia towarzyskiego, aż zmrużyła oczy i arcygroźnie pokręciła głową.
- Niedoczekanie! – Odparła zaraz na myśl, że miałaby przestać chodzić na imprezy. – To była tylko chwilowa przerwa, którą właśnie pilnie nadrabiam! – Jeszcze się usprawiedliwiła podnosząc wyżej kieliszek z malibu, po czym wypiła klika łyków alkoholu. Akurat spostrzegła się, że papieros powoli dobiega do końca, więc zaciągnęła się jeszcze dwa razy, po czym rzuciła go pod nogi, by przydeptać go dziesięciocentymetrowym obcasem.
- Były jakieś większe ciekawostki na tych imprezach? – Zapytała zagryzając lekko usta. Skoro już ją ominęły, nie było gazetki… może chociaż dowie się od Borisa czegokolwiek na ich temat? Właściwie wtenczas po prostu wyjątkowo się jej nie chciało na nich zjawić. Uznała, że są wakacje i może robić co chce. No właśnie, dlatego też ona zajęła się najzwyklejszym obijaniem i nic nie robieniem.
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 11:23;

-Następnym razem gorzko tego pożałujesz.- odpowiedziała ze słodkim uśmiechem.
Gdy David zapytał o tatuaż pokazała mu prawe ramię. Wokół niego oplatały się na wzajem czerwony s,ok i zielona kobra. Ich ogony zaczynają się an jej dłoni, a głowy widnieją na prawej łopatce, oczywiście splecione razem.
-Chciałam je zaczarować, żeby się ruszały, ale nie umiałam znaleźć odpowiedniego zaklęcia, ani eliksiru.- powiedziała biorąc od niego owoc.- Może ty coś znasz?- spytała uśmiechnięta i wzięła gryza arbuza. Dobre! Sok pociekł jej po brodzie i prościutko w dekold!
-No pięknie...- mruknęła, ale i tak nic z tym nie zrobiła. Po prosu zahamowała kolejne stróżki lepkiego soku.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 11:38;

-Nie znam.
Zauważył gdzie powędrował jej sok. Pokręcił głową.
-Znajdziesz nie jednego faceta który z chęcią go zliże.
Zaśmiał się. Lecz on nie byłby w kolejce. Gorzko tego pożałuje ciekawe o co jej chodziło musiał to wypróbować. No nic pocałował dziewczynę. I czekał na gorzką prawdę.
-To nie ja to jakiś czar.
Przewrócił oczami ale było to możliwe. Barman dziwnie spojrzał się na Davida. David szybko uśmiechnął się że niby nie ma czarów.
Powrót do góry Go down


Boris Lavrov
Boris Lavrov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 307
  Liczba postów : 448
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 12:44;

Tak, Boris jeszcze jakoś próbował ratować się przed onirycznymi, uzależniającymi objęciami Nowej Zelandii, usiłując spędzać więcej czasu z przyjaciółmi, ale uznajmy, że... wychodziło mu to bardzo kulawo. Nie beznadziejnie, ale marnie. Mimo to było to jednak kiepskim pocieszeniem, które w ogóle go nie satysfakcjonowało. Poniekąd brakowało mu popijaw w gronie paczki, łącznie z Orlovem i Korotyą. No ale nie ma już rozmyślać nad tym.
Wszystko się skończyło
No tak, po prawdzie to JA bym się zdziwiła, gdyby Effie zaczęła się nad sobą użalać! Była Ślizgonka, silny charakter, więc to by po prostu nie grało. Ale Boris... jego chyba nic by nie zdziwiło, naprawdę. On by to uznał za coś najnormalniejszego na świecie, co więcej, nawet by jej w duchu nie oceniał. Ale on był (stety bądź nie) zupełnie inaczej skonstruowany niż ona. Dużo prościej. Gdyby nie ukończył Durmstrangu, pewnie wsadziliby go do Gryffindoru. Tak więc można sobie wyobrazić, jak bardzo się od siebie różnili, przynajmniej w rozpatrywaniu takim typowo stereotypowym, które, no nie oszukujmy się, trochę prawdy w sobie miało. Bo jaki byłby sens tworzenia tych wszystkich domów, jeżeli jego członkowie zupełnie by się między sobą nie różnili? Jasne, że zdarzały się wyjątki, ale one były wszędzie. Nieodłączna część każdej próby systematyzacji i rozdzielania danych do odpowiednich szuflad.
W każdym razie, konkludując, jeżeli Effie miałaby tylko ochotę, to w towarzystwie Borisa można marudzić i użalać się nad sobą do woli! On sam to robił, ale na szczęście tylko osobom najbliższym, no i też w odpowiednich ku temu warunkach, bo zazwyczaj i tak stara się swoje problemy trzymać dla siebie, więc póki co studentka może być bezpieczna, huehue.
Tak, on też się śmiał i też mimo, iż z jego nastrojem nie wszystko do końca grało, ale dzięki Merlinowi, nie był to humor wisielczy.
- Oj tak, masz rację. Sami byśmy się od siebie nie oderwali, wszak dwójka tak gorących ludzi, kto byłby w stanie się oprzeć? - spytał, mrugając do niej z rozbawieniem. Bo to naprawdę były żarty, więc niech się nie obraża w razie czego, o!
Ponownie zaśmiał się cicho pod nosem i pozwolił sobie wznieść swoją butelkę i delikatnie stuknąć o jej kieliszek, w geście toastu.
- No, to za udane i bujne życie towarzyskie - zakrzyknął entuzjastycznie i po raz kolejny dziś się napił, przy okazji rzucając kilka spojrzeń na ludzi dookoła oraz na niebywałe dekoracje tego miejsca.
Bo potem musiał się zastanowić, aby odpowiedzieć jej na pytania. Na jednej z imprez był w zasadzie wyłączony ze świata, albowiem próbował pocieszać Tamarę, wciskając w nią ogórki zakiszone przez Irosława oraz wlewając w nią alkohol, przy okazji oczywiście rzucając żarcikami i wymyślając te swoje niestworzone historie. Dlatego kompletnie niczego nie zarejestrował. Co się zaś tyczy imprezy urodzinowej Lunarie... hm, jedynym aspektem, o którym pamiętał, to jej przedawkowanie. O którym chyba nie chciał opowiadać, zresztą, nie wiedział, jak bardzo Effie ją zna, a on nie umiałby jej wszystkiego wytłumaczyć, bo imprezę w Tęczowym Pokoju pamięta mgliście. Dlatego postanowił o tym nie wspominać.
- Nie, po prawdzie nic się chyba widowiskowego nie działo, więc nie masz czego żałować. Hm, ciekawe czy obecna balanga się rozkręci, póki co chyba średnio, ale może jeszcze za wcześnie - odparł więc, jakże dyplomatycznie, przy okazji próbując nakierować rozmowę na inny tor. No co za spryciarz, ja bym się tego po nim nie spodziewała, a podobno znam go najlepiej, hehe.
Powrót do góry Go down


Ian Greenblatt
Ian Greenblatt

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 1
  Liczba postów : 210
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 13:53;

To już chyba tradycja. Ian zawsze się spóźnia na imprezy. Ale przecież to chyba nie jest aż takie ważnie, nie? Obecność się liczy.
Zupełnie, absolutnie i wyjechanie przygotowany Ian był na takie przyjątko. Tak więc wygrzebał ze swojej walizki hawajskie wdzianko na które składały się:koszula , jeansowe spodenki przed kolano, przewiewne sandały (oooo tak, dbajmy o nosy innych luzfi) , hawajski łańcuch i słomkowy kapelusz.
Tak wystrojony poczłapał w stronę małego jeziorka. Oczywiście zgubił się po drodze, ale ważne, że dotarł. Gdy zobaczył te wszystkie lampiony, zaczarowane ognie, magię jeziorka wieczorem i w ogóle, nieprzyzwoicie rozdziawił paszczę. Stał tam jak pacan przez chwilkę, a potem otrząsnąwszy się wybrał się na rekonesans.
Obejrzawszy już wszystko, ze szklaneczką płynu niewiadomego pochodzenia postanowił wepchnąć się w rozmowę Andrzeja i Q.
- No hej ludziska! - krzyknął wieszając się na ramieniu Puchona i śląc swój szeroki, szczery uśmiech. Gdyby studentka miała w sobie choć trochę przyzwoitości, padła by z wrażenia. No, ale nie wymagajmy od biedaczki aż tak dużo!
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 22:00;

Gdy powiedział, ze nie zna nic na ożywienie tatuaży wzruszyła ramionami lekko zrezygnowana. A gdy powiedział, ze "znajdzie nie jednego faceta, który zliże jej sok" zaśmiała się.
-Tak? A znasz jakiegoś? Bo ja jakoś żadnego nie widzę.- i na potwierdzenie swych słów rozejrzała się po zgromadzonych.
No i właśnie w tym momencie chłopak znowu ją pocałował. Nawet nie usłyszała jego słów, jej reakcja znów była błyskawiczna, tyle, ze tym razem dużo ostrzejsza. Wymierzyła mężczyźnie celny cios z pięści prosto w nos, najprawdopodobniej go łamiąc. Nie czekając na jego reakcję chwyciła go za głowę i, korzystając z jego zaskoczenia walnęła nią o bar. Nie zważając na obecność mugoli wyciągnęła różdżkę i wycelowała nią w jego twarz.
-Jeszcze raz, a przysięgam, ze cię wyślę do munga, prosto na oddział dla najcięższych przypadków.- wysyczała mu do ucha przez zaciśnięte zęby.
Powrót do góry Go down


Nataniel Kruk
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 29
  Liczba postów : 569
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyNie Lip 17 2011, 23:47;

To straszne jak nuda i złe samopoczucie potrafi zagnać człowieka w miejsca gdzie nigdy by nie poszedł dobrowolnie. Ale po wyjściu Sig nie miałem ochoty na samotne siedzenie w pokoju i gdzie wszystko mi ją przypominało ba ośrodek był pusty i wyludniony więc uznałem że warto wreszcie się ruszyć i poznać innych członków wycieczki. Na przyjęcie przybyłem oczywiście skrajnie spóźniony. Większość siedziała już w jakiś gróbkach rozmawiając między sobą i śmiejąc się lub warcząc na siebie zależnie od nastrojów. Nie jestem osobą nieśmiałą lecz nawet ja mam kłopot z od tak wejściem w takie towarzystwo zwłaszcza po tym jak ta po trzykroć przeklęta anonimowa dziennikarka opisała mnie jak jakieś jedno z ,, Dzieci w Maskach” Dziewczyna za dużo się kina naoglądała i uznała mnie za jakiegoś niedzielnego śmierciożerce. Niedorzeczne lecz ludziom to wystarcza by patrzeć na mnie jak na potwora. Swoją drogą zapracowałem sobie na tą opinię przez swoją głupotę i brak profesjonalizmu. Napady na Ridga i huśtawki nastrojów i inne sytuacje nie pomogły mojej reputacji ani trochę, także sam nie wiem jak Sig wytrzymała z takim idiotą jak ja.
Nic trzeba zacząć budować kontakty od nowa i poznać jakiś ludzi by nabyć więcej ogłady i obycia. Wyglądało na to że los mi sprzyja, gdyż niebawem dostrzegłem interesującą młodą osobę. Z uśmiechem obserwowałem jak młoda dama konwersująca z czarodziejem, urażona jakimś grubiaństwem jej rozmówcy roztrzaskuje jego nos o blat z wprawą godną kogoś sprawnego w zadawaniu bólu. Z uśmiechem zbliżyłem się do ciekawej nieznajomej osoby.
-Pomóc ? Ten pan panią obraził ?
-Spływaj idioto już dość się zbłaźniłeś, odezwij się jeszcze raz do tej damy a będzie to ostatnie co zrobisz w życiu…
Mówiłem do niego spokojnie lecz oczy rozjarzyły mi się wręcz kocią żółcią tracąc swój zwykły zielony kolor ukazując żądzę modu graniczącą z obsesją.. Nie spuszczając go z oczu zwróciłem się ponownie do dziewczyny. Mimo wyrazu oczu panowałem nad sobą w pełni Gdyby coś zaczął byłem gotowy na błyskawiczną reakcję nie zabicia lecz połamania natręta w kilku miejscach nim zdąży porządnie się zamachnąć lub rzucić celnym czarem. W końcu kilka lat zabijania w fachu wyrabia całkiem niezłe odruchy i umiejętności, nie powinienem mieć więc problemów z tym amatorem...
- Nataniel Kruk , do usług pani. Proszę wybaczyć ale mówiła pani o tatuażach, niestety przez przypadek usłyszałem pani prywatną wypowiedź lecz być może jestem w stanie pomóc…
- Mają się ruszać czy także ostrzegać o niebezpieczeństwie sykiem?
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 00:00;

Już miała zamiar zacząć długaśną opowieść gdzie to była w tym roku na wakacjach nim jeszcze przyjechała do Nowej Zelandii, kiedy Effka bezczelnie ją zostawiła, w dodatku żegnając słowami "zaraz jakoś wrócę". JAKOŚ. No proszę, przecież oczywiste było, że po tym JAKOŚ to wróci do niej za JAKIŚ tydzień kiedy już będą zbierać się do powrotu z wakacji a i tak to w najbliższym czasie, znając ich szczęście. Cóż. Stała sobie tak, czując się okropnie olaną, smutną i w ogóle i patrzyła na siostrę, która poszła do jakiegoś chłopaka. O, to był ten z którym tamten Orlov bił się na balu zakończeniowym. No przecież, jak jeden wyjechał do kręci się w okół innego, to takie do niej podobne... Patrzyła i patrzyła, czekając aż wreszcie skończy i być może (co wiązałoby się z cudem), wróci, ale nieee. Położyła nawet torebkę na stole, co znaczyło mniej więcej "pobędę tu trochę dłużej" no i była.
Bell pomyślała, że może najzwyczajniej do nich podejdzie i przynajmniej przekona się czy ten tamten jest takim samym idiotą jak Murrey, chociaż prawdę mówiąc wątpiła, bo musiałby być naprawdę bardzo utalentowany. Tak więc, wciąż trzymając kieliszek z owym jasno-zielonym czymś (którego nawiasem mówiąc już prawie nie było), podeszła do uroczej parki, ładnie mówiąc, wpadając w sam środek z pewnością interesującej rozmowy, której towarzyszyły rytmy jakiejś piosenki.
- Eff, możesz przedstawisz mnie - urwała, bo chciała powiedzieć "swojemu", ale wtedy nie miałaby pojęcia co dalej. Bo chyba, MIAŁA NADZIEJĘ, nie było między nimi nic więcej, bo jak szybko można. Bez przesady, nawet biorąc pod uwagę, że Eff to Eff. Przytuliła się do ramienia Effci, grając kochaną, cudowna i wgl, młodszą siostrę i, CO ZA NIESZCZĘŚCIE, wylewając (przez przypadek, oczywiście), resztki alkoholu na ubranko Boryska.
Powrót do góry Go down


David Thomson
David Thomson

Nauczyciel
Wiek : 34
Galeony : 212
  Liczba postów : 438
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 10:51;

No i dostał. Może i było to zasłużone. Nos był uszkodzony eh..
-Episkey
Wyszeptał i wykierował różdżką na nos. I znalazł się chłopiec który z chęcią wypije jej soczek.
-I masz księcia może on spije Ci sok?
Grożono mu, ale nie ruszało go to. Niech go leją on nawet nie będzie się bronić.
-Bo co frajerze? Będę robić co chce kraj dla wolnych umysłowo.
A no tak to był Kruk. Ten mistrz który szybko bije. Pewnie trenował łapiąc muchy.
Zapalił papierosa, i wydmuchał dym w parę zakochanych. Barman był lekko przestraszony. Jeżeli był to mugol to pewnie ma shotgun'a pod ladą. Odszedł pokazując przy tym środkowy palec. Teraz będzie szukać kogoś innego do rozmowy. Albo po prostu odejdzie. Nie bał się tego Kruka lecz nie chciało mu się z nim użerać.
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 11:17;

Puściła Davida, a ten sobie naprawił nos. jednak zanim to zrobił, tuż obok nich pojawił się jakiś chłopak w wieku Eleny i stanął w jej obronie. Chciała go spławić, ale miał w sobie coś takiego... I wtedy David zabłysł swoja wredotą i zjadliwością. Gdy odchodził miała ochotę potraktować go Cruciatusem, ale stwierdziła, ze nie ma ochoty znowu odwiedzać Ministerstwa Magii. To za ta sarnę wystarczy jej przynajmniej go września...
Z uśmiechem spojrzała na Nataniela.
-Elena Marion, miło mi.- przedstawiła się jak na arystokratkę przystało.
-Dziękuję za interwencję, aczkolwiek, nie była ona konieczna.- powiedziała uprzejmie i odsłoniła swoje śliczne białe ząbki.
Nataniel zapytał o tatuaże. Trochę ją uraził fakt, ze podsłuchiwał, ale bardziej była ucieszona faktem, że w końcu znalazła kogoś kto je ożywi.
-Mogą ostrzegać.- odpowiedziała dalej się uśmiechając i podała u swe ramię.
Powrót do góry Go down


Andrew Canavan
Andrew Canavan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Dodatkowo : +200% do zajebistości!
Galeony : 157
  Liczba postów : 392
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 11:29;

Pociągnął Quen w stronę stolika z alkoholami, bo to przecież tygryski lubią najbardziej, po czym zlustrował ją od dołu do góry z uśmiechem. Matko, nie mam dzisiaj ani krztyny weny w sobie i chyba zaraz coś sobie zrobię, ale okej, okej. Muszę się wziąć w garść.
- Hmm… sam chciałbym to wiedzieć, Quen. Naprawdę. – Zapatrzył się w szklankę z napojem, próbując znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie. To brzmi dziwnie, bo a) Andrzej przecież nie myśli racjonalnie b) zamiast wypić swój napój życia, tylko dziwnie się na niego patrzy c) nawet nie wie, co to znaczy „wyjaśnienie”… przecież on czasami myli nawet prawą i lewą rękę. Dżizas, ten pot to chodząca porażka. Wiadomo jednak, że nikt tu nikogo nie wystawił. No przepraszam bardzo – A. jest zbyt seksowny, żeby go wystawiać. Potrząsnął głową, wyrzucając tym samym z głowy Ogrodnika latającego po polach z Lilką i Spencerem.
- Chyba nie będziemy tak stać, co? Zatańczymy? – Wypił jednym duszkiem zawartość szklanki i chwyciwszy przyjaciółkę za rękę, poleciał na parkiet. A w każdym razie taką scenkę widział przed oczyma, bo oto jakiś baardzo przystojny koleś, którego znał - szczęściarz jeden, oparł mu się na ramieniu, zginając go trochę na bok.
- IAN! MATKOBOSKAGDZIETYBYŁEŚJAKCIĘNIEBYŁO? - Trochę poniosły go emocje, nie miejmy mu tego za złe. To wszystko wina alkoholu, który wypić zdążył przed chwilą.
Powrót do góry Go down


Quentine Joselie Fennly
Quentine Joselie Fennly

Student Hufflepuff
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 169
  Liczba postów : 514
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 12:42;

Od razu przypomnę, że ten post będzie jeden z najgorszych postów jakich napiszę, gdyż chyba weny nie mam, ale jakoś ujdzie. Quentine popatrzyła na Andrzeja i strzeliła minę ,,tak! też Ciebie lubię" lub coś w stylu pożalsięboże. I proszę państwa. Panie i panowie! Proszę zachować zimne nerwy, bo zaraz panna Quentine Joselie Fennly wypowie to BARDZO ważen i niespotykanie pytanie 1...2...3:
-ALE O CO CHODZI? - rzekła to bardzo ważne pytanie w jej życiu, po czym wzięła szklankę i nalała sobie czegoś tam. A tak wspominając. Szkoda, że nie ma Spencera. Byłby jakiś ludek, który nie wstydziłby się tańczyć country z Quen. Dziewczyna się dziś powstrzyma od tego tańca, bo nie chce zrobić wiochy Andrzejowi. Po chwili poszła z Endrju na parkiet. Ach tak! Andrzej to bardzo urodziwy chłopak, że aż Q przeszły ciarki. Nagle zauważyła jakiegoś blondyna. Cały czas trzymając rękę Andrzejka popatrzyła na blondyna i uśmiechnęła się niczym dziecko, które ma zamiar wołać...yyy o coś.

/Mania, niech Ijanek się z Q nie znają, okej? Poznają się teraz 8)
Powrót do góry Go down


Nataniel Kruk
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 29
  Liczba postów : 569
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 16:33;

- Cóż prostak sobie poszedł można więc spokojnie pomówić z tą ciekawą dziewczyną. Maniery i styl zachowania zdradzać mogły arystokratyczne pochodzenie a oczy całość ruchów zdradzały sporo z jej życia. Palanta zignorowałem jak zrobiła by to pewnie moja Sig. Byłą to cecha której nauczyła mnie swoim stylem bycia i zachowania. Gówna się nie rusza, bo po pierwsze śmierdzi a po drugie po prostu nie warto brudzić sobie rąk...
- Sprawa nie będzie prosta bo widzisz Eleno ... Gdybyś już przy wykreślaniu zaklęła je odpowiednio nie było by problemu a tak...
Spojrzałem z uśmiechem ucinając swój przydługi wywód by nie zanudzić jej szczegółami...
- Ogólnie żyje kilku ludzi umiejących zrobić coś takiego i jeśli chodzi o rytuał mogę cię skontaktować z nimi lecz nie jest to ani za tanie ani zwykle za legalne. Ale może zdołam ci pomóc w końcu stare rody powinny sobie pomagać na wzajem...
Jakkolwiek nie kłamałem nie zamierzałem jej pomóc nie mając w tym korzyści. Była kimś więcej niż wyglądała i dobrze mieć u kogoś takiego dług honorowy...
Sięgnąłem do torby wyjmując organizer wizytówek i podając po chwili zastanowienia dwie z nich.
- Tych ludzi mogę polecić jako pewnych ale jeśli nie dadzą rady lub dadzą za wysoką cenę pomyślimy nad innymi...
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 20:23;

No ba, już nie mogli się sobie oprzeć, bo przecież co to się tam działo! Na przykład Eff stała i popijała drinka z wbitym wzrokiem w jakieś tańczące osoby, Boris opowiadał obracając w rękach butelkę malibu. Samo zgorszenie. Dobrze, że jej siostra to fajnie oceniła i uświadomiła, że Eff właśnie poszła się kręcić koło drugiego, bo nawet autorka tych postów sobie nie zdawała z tego sprawy, ale zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego. No tak, do Eff było podobne kręcenie się przy wszystkich okolicznych facetach, jeden po drugim. Szkoda tylko, że nikt nie zadał sobie pytania, czy czasem po prostu nie poszła poszukać sobie jakiegoś towarzystwa do, uwaga, rozmów. Właściwie tu nawet nie o to chodziło, że szukała, czy nie szukała, najzwyczajniej w świecie musiała przeprowadzić tą rozmowę i wiedziała, że jeśli tylko na wakacjach spotka Borisa, skorzysta z okazji. Tak, a oczywiście przy okazji zaciągnie go do łóżka i niecnie wykorzysta, niedobra Effie. Tak się z nim zagadała, bo mimo wszystko jakoś rozumiał nieco lepiej jej obecne położenie i rzeczywiście zapomniała, że miała wrócić dokończyć rozmowę z Bell, ale ta całe szczęście postanowiła o sobie przypomnieć. I pewnie ta Eff pożegnałaby Lavrova i wróciła do siostry, jednak Bell zrobiła trochę więcej. Niby to przypadkiem wylała alkohol na chłopaka, ale dziewczyna w takie przypadki nie wierzyła. Pierw bez słowa wyciągnęła różdżkę i na ową plamę rzuciła „Silverto”’, następnie zwróciła się do Bell.
- Chętnie, ale nie jestem pewna czy ma ochotę Cię poznawać – powiedziała nieco zezłoszczona dziwnym zagraniem siostry. Oczywiście mogła udawać, że nie domyśliła się tego celowego zagrania, ale niby czemu? W ogóle nie rozumiała jej zachowania i chyba ani nie chciało się jej teraz tego analizować. – A ja czuję, że na mnie już pora. – Dodała jeszcze i zabrała ze stolika butelkę malibu.
- Idę zanim ściągnę kolejny kataklizm, na razie – mruknęła tylko do Borisa niezbyt żywiołowo i oddaliła się od owej dwójki. Nawet nie było co więcej dodawać, po prostu, lepiej żeby wszyscy w trzech się rozeszli. Z Bell jeszcze pogada kiedy indziej, teraz ani nie miała ochoty, bo kto wie czy nie zaczęłyby się sprzeczać. Rzuciła ostatnie spojrzenie w stronę dekoracji tej magicznej imprezy, po czym ze swoją butelką opuściła to miejsce.
Powrót do góry Go down


Boris Lavrov
Boris Lavrov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 307
  Liczba postów : 448
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 21:19;

Ach, ja wiem, że Boris to taki amant i w ogóle, wszak w tyluuuu związkach aż był (hm, policzmy! 4. Wow. O jednonocnych przygodach nie ma co pisać - bo ich po prostu nie było), że po prostu nie dało się tego inaczej odczytać! Jasne, był pod wrażeniem urody Effie, ale na Merlina, była pół-wilą, więc jak miał nie być? Musiałby chyba na nią w ogóle nie patrzeć, ale to pewnie i tak niczego by nie zmieniło, bo zostaje jeszcze przecież magiczny urok, który po matce odziedziczyła, więc...?
I mimo wszystko nie miał głowy do żadnych romansów, flirtów, uwodzenia, nie wiadomo czego jeszcze. Był teraz na takim etapie w życiu, że chwilowo go to nie interesowało. Poza tym, nawet jeśli - to podrywanie najzwyczajniej nie było w jego stylu. WSZYSTKIE uczucia, które się u niego rodziły, to z dłuższej znajomości, wspólnego spędzania czasu jako przyjaciele, z długich rozmów. Zdecydowanie nie był typem osobnika, który wyrywa na imprezach laski, a potem proponuje im wspólny seks. Nie uwodzi też dla samej satysfakcji czy dla uwodzenia samego w sobie. Z nudów też nie. Więc zdziwiłby się totalnie, gdyby ktoś mu teraz oznajmił, że rzekomo stojąc z panną Fontaine sprawia wrażenie, jakby ją podrywał. Albo ona jego. ONA? JEGO? Przecież to śmieszne. Zestawcie ich razem. Z pewnością Effie mogłaby przebierać w lepszych ofertach. Ja wiem, że mieli brać ślub, ale to tylko takie żarty są!
Dlatego zdziwił się niesamowicie, kiedy podeszła do nich jakaś dziewczyna i perfidnie (tak) oblała go alkoholem. Nie miał kompletnie pojęcia za co. Nie kojarzył jej w ogóle (tak, Boris nie kojarzy prefektów naczelnych, ale to Boris, więc proszę mu wybaczyć) i nie przypominał sobie, aby zrobił jej coś złego. Kiedykolwiek. Dlatego patrzył na nią zaskoczony, nie bardzo wiedząc jak zareagować. Może to była partnerka pół-wili i była zazdrosna? Cholera wie. Ale chyba nie, nie podejrzewał, aby dziewczyna znalazła sobie szybko kogoś po Grigu. Chociaż nie wiadomo, wszak nie znał jej zbyt dobrze. Swoją drogą to niebywałe - tylko pojawia się w pobliżu byłej Ślizgonki i od razu mu się za to obrywa. Hm, może ona przynosi mu pecha?
Normalnie pewnie również wylałby na nią swoje Malibu, ale jego ubranie zostało wyczyszczone, więc uznał, że nie będzie robić burdy. Niestety, towarzyszka rozmowy się oddaliła, więc uznał, że nic tu po nim.
Spojrzał lekceważąco na rudowłosą, dopił alkohol. Pustą butelkę umieścił pod stołem i zaraz zgarnął coś innego. Chyba rum. Nieistotne.
Bez słowa wyminął dziewczynę i skierował się bliżej jeziora, by tam w spokoju zacząć kolejny trunek. Ale chyba stąd pójdzie, bo nie widzi sensu dłuższego tkwienia na tej imprezie.
Powrót do góry Go down


Courtney Anderson
Courtney Anderson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 377
  Liczba postów : 1211
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 23:01;

Całe jej wakacje krążyły wokół chodzenia. Zapytacie pewnie „Ile można do cholery chodzić w kółko?”. Otóż w jej przypadku naprawdę długo. Od rana do późnego wieczora, a podczas bezsennych nocy nawet i do świtu. Efektem tej całej wędrówki były przeokropnie bolące nogi, ale kto by się tym przejmował… nie ona. Wszak jest tyle rzeczy do zobaczenia, tyle gór do zdobycia, tyle przygód do przeżycia! A tak przynajmniej sobie wmawiała. Tak, moi mili, żyła w przekonaniu, że robi to tylko dlatego, iż to kocha - życie w ruchu, odkrywanie coraz to nowych miejsc, ludzi i istot. Owszem, to wszystko prawda. Ale za tym kryło się coś jeszcze. Coś, do czego sama nawet nie chciała się przyznać. Hmm… nie zagłębiajmy się teraz w jej skomplikowane życie uczuciowe, bo to dość nudne i zagmatwane, jak na tą godzinę. Poza tym… nie chce mi się myśleć, a musiałabym, gdyby przyszło mi tu wam o tym opowiadać. Zajmijmy się tym, co teraz robi, a nie tym, co myśli.
Zawędrowała tu właściwie jak każdego wieczoru. Żeby usiąść nad jeziorem i spokojnie zastanowić się, co dalej zamierza ze sobą zrobić. Można się domyślić, że jej to zdećko nie wyszło, gdyż trafiła w sam środek jakiejś imprezy. Super. To była naprawdę ostatnia rzecz, jakiej potrzebowała. Rozejrzała się dookoła dość nieobecnym wzrokiem i znieruchomiała. Mgiełka powoli zeszła z oczu, trzymana szklanka wypadła jej z ręki rozbijając się na drobny mak, a brwi niemalże błyskawicznie pokonały dzielący je dystans i omal nie utworzyły jednej całości. Dlaczego? Otóż znany wszystkim Borys Lavrov, ten niemal wyliniały tygrys znalazł sobie kolejną „przyjaciółkę”, a dokładniej Eufemię Fontannę. W pierwszej chwili zdębiała, w drugiej była wściekła, a w trzeciej chciało jej się śmiać. Skoro pierwszą fazę już przeszliśmy, to przejdźmy proszę do drugiej. DO CHOLERY, CO ZA DUPEK! JAK, JAK… eh… faza trzecia. Chciało jej się śmiać. Miała właściwie dwa powody do tego. Pierwszym był fakt, iż przez chwilę była o niego naprawdę zazdrosna. Rozkoszne, doprawdy. Drugim zaś, że Effie i Boris naprawdę do siebie pasują. Oboje szybko się pozbierali po rozstaniu, skoro ze sobą teraz flirtują. Jedno warte drugiego, nie obrażając pani prefekt, rzecz jasna. W każdym razie dała upust swoim emocjom i najpierw kopnąwszy stolik z alkoholem, który zachwiał się niebezpiecznie, po czym wybuchnąwszy śmiechem tłumionym jedynie przez jej rękę. Matko boska, śmiała się tak dobre parę minut, aż otaczający ją ludzie, zaczęli rzucać w jej stronę zaniepokojone spojrzenia. Machnęła więc ręką i wzięła parę głębszych oddechów, po czym naprawiła zaklęciem stłuczoną szklankę. Napełniwszy naczynko alkoholem udała się w swoje ukochane miejsce. Tuż nad jezioro, gdzie dzień w dzień siadała na kamieniu i wpatrywała się w zachodzące słońce. Ale zaraz, zaraz… ktoś zajął jej terytorium. Cholera jasna… nie ktoś tylko Boris. Pierwsza myśl – uciekać. Ale nie poddała się chwilowej panice i podeszła bliżej, jak gdyby nigdy nic, płaszcząc swój zgrabny tyłek na ulubionym miejscu. Obrzuciła Lavrova obojętnym wzrokiem, mrucząc przy tym coś o wyliniałym maczo od siedmiu boleści, po czym odwróciła wzrok w stronę jeziora.
Nie była obojętna. Ani trochę. Lekcje udawania się przydały. Bardzo.
Powrót do góry Go down


Boris Lavrov
Boris Lavrov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 307
  Liczba postów : 448
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyPon Lip 18 2011, 23:20;

Och, dobrze, że Courtney stała wtedy dosyć daleko od nich, bo byłby w niemałym szoku, gdyby spostrzegł się, że na jego widok wypadają ludziom szklanki z dłoni. Hm, w sumie miałby też niemały problem, co z tym fantem zrobić. A tak? Wszystko było w jak najlepszym początku. Tak, oczywiście, sure. Ale podobno czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Czy jakoś tak. A kto im mniej wie, tym lepiej śpi. Ach, cóż za urocza ilość mugolskich powiedzonek! Tatuś byłby dumny.
I jakie to szczęście, że tego przewracania stolików, śmiechu i tym podobne również nie zarejestrował, bo wtedy był już nad jeziorem. To dopiero byłoby zdziwienie. Przecież to niemożliwe, aby Courtney była o niego zazdrosna. Sama chciała go usunąć ze swojego życia, dobitnie pokazując to na balu kończącym, więc dlaczego teraz sie wścieka? Tak, proszę państwa, pan Lavrov święcie wierzył w swoją tezę. A że była skrajnie różna od rzeczywistości? No cóż. Ani on domyślny, ani nie jest legilimentą. Jaka szkoda.
Stał sobie zatem przy brzegu, delektując się względną ciszą. Muzyka była tutaj mało słyszalna, tak samo jak różnorakie rozmowy i śmiechy. A wciąż lampiony dawały bajkowe światło, zapach wody koił nerwy, cykanie koników polnych cieszyło ucho. Przechylił butelkę po raz kolejny, delektując się smakiem rumu i zastanawiając się, czy nie powinien wrócić do pokoju. Albo gdziekolwiek.
Ale wtedy zamarł. Mignęła mu przed oczami ruda czupryna. Courtney Anderson. Nie widział jej całe wakacje i miał nadziei już nigdy jej nie dostrzec. Niestety, los się na niego ewidentnie uwziął. A on nie umiał się przed tym bronić. Chociaż, z drugiej strony, chyba kiedyś musiało do tego dojść.
Zmarszczył brwi, patrząc, jak siada, jak obrzuca go obojętnym spojrzeniem. Że co proszę? Po tym, co mu zrobiła, jeszcze śmie być na niego zła i mu tak perfidnie wrzucać prawie prosto w twarz?
- Widzę, że teraz gadasz do siebie. Świetnie, wariat wariata zrozumie - mruknął o wiele głośniej niż ona, w dodatku dosyć nieciekawym tonem. Miał do niej żal. Ogromny. - Więc jak tam życie, Courtney? Kto był następny po mnie na liście facetów do zabawy? Steve może? - dodał po chwili, zanim zdążył się ugryźć w język. Świetnie. Najgorzej, że nie miał pojęcia o prawdzie, w której świetle nie wypada już tak ładnie.
Wręcz przeciwnie.
Powrót do góry Go down


Courtney Anderson
Courtney Anderson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 377
  Liczba postów : 1211
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyWto Lip 19 2011, 00:49;


No właśnie. Ona też strasznie się cieszyła, że Boris stał na tyle daleko, że nie ujrzał tej żenującej i kompromitującej dla niej sceny. Wszak powinno być dla niej zupełnie naturalną rzeczą, iż jej były rozmawia sobie z pół wilami i wgapia się w nie jak ciele w malowane wrota. Toż to… to… cholera odnoszę wrażenie, że to na jej miejscu całkowicie normalne. Albo źle rozumuję, albo Boris coś pokręcił. NO ALE! Po prostu dobrze się wszystko ułożyło. Zawstydzasz mnie tą znajomością powiedzonek.
Ey… nie przewróciła stolika, tylko spowodowała jego nieogarnięte chwianie. Gdyby się przewrócił, to nie sposób byłoby tego nie usłyszeć. W końcu roztrzaskałyby się wszystkie butelki, kieliszki i co tam jeszcze na nim stało. To byłaby kompromitacja na całego. Musiałaby chodzić w papierowej torebce na zakupy z wyciętymi otworami na oczy i nosić peleryny przeciwdeszczowe, w razie, gdyby kogoś naszła chęć na oblanie jej jakimś napojem, po to, by ukarać ją za zmarnowanie litrów alkoholu. Straszna przyszłość… brr.
Jak widać ich wersje wydarzeń z dnia balu diametralnie się różnią, gdyż w wersji Court to Boris był tym złym. To on ją porzucił dla LSD, to on wywołał konflikt między Effie a Grzesiem, to on spowodował rozpad ich… nawet nie wiadomo, czy można to nazwać związkiem! Pewne jest jednak to, że GO KOCHAŁA. I tego była pewna, choć… kiedy się kogoś kocha to nie zostawia się tego kogoś, a poza tym, skoro teraz już nic do niego nie czuła, a tak przynajmniej sobie wmawiała, jeśli się kogoś kocha, to na zawsze, czyż nie? A jeśli to uczucie nie przeszło, to znaczy, że było jedynie zauroczeniem. A może AŻ?
Ile ona by dała za chwilę spokoju wśród owego cykania koników polnych czy zapachu wody. Hmm… czy to aby na pewno był zapach tej cieczy? A może jakiejś rośliny rosnącej nieopodal? No nieważne. Po prostu chciałaby tu posiedzieć. SAMA. Bez odgłosów imprezy, bez głośnego oddechu Borisa.
Czy za nim tęskniła? W głębi duszy tak. Za jego dotykiem, słodkimi słówkami szeptanymi do ucha, za rzucaniem się do fontanny… po prostu za nim. Ale ukryła to tak głęboko, że nawet tego nie odczuwała. Teraz, kiedy stał za nią czuła jedynie irytację i wzrastający gniew. Że ją zostawił, że wykorzystał, że omotał. Że dał się pokochać, po czy zniknął z jej życia. Tak potwornie chciała go teraz uderzyć. Wyrzucić swój gniew, wyżyć się na kimś, kto po raz kolejny zranił ją, kiedy najbardziej go potrzebowała. Ale nie zrobiła nic. Dalej siedziała na kamieniu wpatrując się w taflę jeziora.
- Nie sądzę, żeby w tym przypadku tak się stało, Lavrov. – Wstała, po czym zaciskając pięści odwróciła się w jego stronę. JAK ON ŚMIAŁ? Czyżby już kompletnie stracił rozum? Bawić się? Że co? A więc tak się usprawiedliwiał. Zwalając całą winę na nią. Och, cudownie. To dopiero prawdziwy mężczyzna. – A może ty mi powiesz, jaka ślicznotka jest następna w kolejce do wykorzystania? Effie, Bell? A co z LSD? Ją też porzuciłeś?
Przymrużyła oczy, przy każdym zdaniu trącając go palcem w pierś.
Powrót do góry Go down


Boris Lavrov
Boris Lavrov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 307
  Liczba postów : 448
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyWto Lip 19 2011, 01:10;

Okej, niech będzie chwianie się, wybacz mi, to z emocji. Faktem jest, że niczego nie widział, niczego nie słyszał, o niczym nie wiedział. Dlatego Courtney mogła czuć się pod tym względem wyjątkowo bezpiecznie. Przynajmniej pozornie.
Co Boris do niej czuł? Cóż. Był pewien, że to zauroczenie, ale chyba nie wierzył, że się zakochał. Sądził, że to jeszcze nie ten moment. Dopóki nie znalazł się na balu, dopóki nie zobaczył przerażenia w jej oczach, dopóki nie zobaczył oddalających się pleców.
Czuł się wtedy taki upokorzony. Jakby walnęła go w twarz, a potem w serce. Jakby był nikim, ot, jakimś frajerem, z którym poszła potańczyć na imprezie. A co tam. A potem w razie gdyby jej się znudził, mogła sobie po prostu wyjść. Tak się wtedy czuł. Czuł, jak łomotało mu serce, krew uderza do głowy.
Tak, zakochał się, szkoda, że tak późno to odkrył. Szkoda, że Courtney nie była zainteresowana. Był tego pewien.
Lunarie była cudowną ostoją. Kimś, kto zawsze był. Kto nie uciekł, nie odwrócił się, nie spojrzał na niego z przerażeniem. Ktoś, kto go rozumiał bez słów. Paradoksalnie mógł na nią liczyć. I tego potrzebował. Tak bardzo, panicznie. Nie musieć być jedynie czyimś oparciem, kiedy on nie mógł oprzeć się o nikogo. Mógł. Mógł na nią liczyć. Zawsze.
Courtney rozmyła się na przestrzeni bólu i rozczarowania.
A teraz? Sam nie wiedział, o co chodzi. Czemu serce wciąż mu łomocze na jej widok, chociaż nie powinno. Mimo skorupy żalu, gniewu i pretensji wciąż zachwycał się w duchu nad jej włosami, oczami, piegami, nad wszystkim. Wciąż uroczo przygryza wargi ze złości, wciąż nosi ten sam zegarek, wciąż...
Nie.
Lavrov. To brzmiało tak cholernie obco. Wiedziała, że to go zaboli. Zrobiła to specjalnie. Poczuł dziwny ból w okolicy serca, mrowienie w żołądku. Lavrov, Lavrov. Spierdalaj, Lavrov.
Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, by potem ściągnąć brwi ze złości.
- Nie wiem kto to Bell - odparł najpierw, chcąc zyskać na czasie i w ogóle ogarnąć, o co tej dziewczynie chodzi. Rzeczywiście jej nie znał. A przynajmniej nie wiedział, że to ta osobliwa osoba, która wylała na niego alkohol z nieznanych mu przyczyn. - Nie porzuciłem, to była nasza wspólna decyzja. Zresztą, kim ty jesteś, żebym musiał ci się tłumaczyć? - spytał, prychnąwszy pogardliwie. Jasne Boris, udawaj dalej. - I obecnie nikt mnie nie interesuje, dzięki tobie. Jak sobie pomyślę, że znowu mógłbym trafić na kogoś takiego, to mi niedobrze - nakręcił się. Złość, złość, to idealny motor do działań. Idealny kot, który kusi, by go pogłaskać. By iść za nim. I tworzy się łańcuch, spirala niepotrzebnych, złych słów. Ale za późno już, by wszystko odwołać.
Powrót do góry Go down


Courtney Anderson
Courtney Anderson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 377
  Liczba postów : 1211
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyWto Lip 19 2011, 02:17;

Och, wybaczam, wybaczam. Po prostu uwielbiam się czepiać… zresztą – to chyba wiadomo nie od dziś. Dziwne, ale nie czuła się bezpiecznie. Cokolwiek działo się wokół niej było jednym wielkim nieporozumieniem, bo straciła coś najważniejszego – wiarę we własne możliwości. Dlatego też musiała odrzucić rolę osła i zostać Kłapouchym. Zabawką. Istotą, której ciągle przyczepiano odpadający ogon. Smutną i nieudaną kopią siebie. Kiedy to się zaczęło? Nie wiedziała. Ani ona, ani zapewne nikt. Może wtedy, na wieży. Kiedy to Szarlotka o mało nie umarła na jej oczach. Kiedy jedynym ratunkiem była LSD. Ta znienawidzona i uprzykrzająca jej życie LSD. Nie wiedzieć czemu poczuła się wtedy tak strasznie bezsilna, mimo że to ona wstrzyknęła w żyły umierającej dziewczyny lekarstwo. Tak przerażająco zależna od innych osób. Może wtedy, kiedy widziała Borisa odchodzącego z Lunarie do łazienki. Kiedy uświadomiła sobie wreszcie, co tak właściwie czuje, po czym wyrwano jej to z rąk i przekazano komuś innemu. Wiara w siebie upadła i roztrzaskała się na kawałeczki jak szklanka, którą parę minut upuściła. Pytanie tylko… czy ktoś wreszcie ją naprawi, czy już zawsze zostanie tak, jak jest? Może sama kiedyś dojdzie do tego robiąc małe kroczki w kierunku obranego przez siebie celu. Może, może, może. Za dużo pytań, niewiadomych, a za mało odpowiedzi. Czy na tym teraz miało opierać się jej życie? Na niekończącej się niepewności? Jeśli tak, to wolała już całkowicie zaniknąć. Chyba naprawdę stała się Kłapouchym.
Sęk w tym, że wcale nie chciała go zostawiać. Potrzebowała przestrzeni i ciszy – zupełnie tak, jak teraz. Tylko wtedy… wtedy ją otrzymała, choć na chwilę, krótką, ale jednak. Koszty… koszty były przeogromne, ale czy człowiek nie uczy się na własnych błędach? Czy nie popełnia ich po to, by drugi raz nie wejść do tej samej rzeki? Właśnie dlatego nadal tu stała. Przed Borisem. Tak łatwo mogła odejść. Bez słowa, po prostu odwrócić się i iść we własną stronę. Po raz drugi pozwalając Borisowi patrzeć na jej oddalające się plecy. Ale nie! Ten jeden raz jej wystarczył. Zdecydowanie. Naprawdę nie chciała go ranić. A jednak słowa wypływały z niej, dając upust od dawna ukrywanym emocjom – pokładom stresu, bezsilności, niknącej nadziei i gniewowi.
A jednak czuła. Czuła magnetyzm w jego spojrzeniu, siłą przezwyciężała chęć wplecenia palców w jego miękkie włosy, chwytała się ostatnich argumentów i negatywnych uczuć, by tylko stłumić w sobie chęć dotknięcia jego warg swoimi. Gdyby milczał nie udałoby jej się to. Na szczęście, a może nieszczęście mówił, a mówiąc wbijał jej setki igieł w pragnące odpoczynku ciało i czekającego na możność regeneracji ducha. Wiedziała, jak to boli, a jednak odwzajemniała się równie bolesnymi docinkami. Dlaczego? Bo oboje byli głupcami. Nie potrafili, czy też może nie chcieli spojrzeć prawdzie w oczy, by otworzyć przed sobą drogę do szczęścia. Woleli cierpieć. Bardziej lub mniej, ale jednak.
- Och, to strasznie ciekawe, bo zdaje się, że z nią rozmawiałeś. A przynajmniej próbowałeś. – Chciała krzyknąć, żeby przestał pierdolić i ją zbywać, a przeszedł do rzeczy. Ale chyba nie tylko Boris chciał zyskać na czasie. – Cóż… skoro ty oczekujesz takich odpowiedzi ode mnie, to dlaczego ja nie mogę robić tego samego? Czyżbyś uważał mnie za gorszą?
Uuu… zagotowało się w niej. Wszystko aż krzyczało, byle tylko sprowokować, byle zrobić mu krzywdę. Bo mimo iż nie wierzyła w siebie, pozostała jej jeszcze duma. A ona nie pozwalała jej przejść obojętnie obok czegoś takiego. Otwarta ręka gwałtownie zbliżyła się do jego policzka, by przy akompaniamencie głośnego plasku, zderzyć się z jego twarzą.
- NIE. WAŻ. SIĘ. TAK. DO. MNIE. MÓWIĆ. – Wysyczała przez zaciśnięte zęby, patrząc jak chłopak zatacza się do tyłu. A potem poczuła coś zupełnie innego… litość? Współczucie? Mniej więcej.
Powrót do góry Go down


Elena Marion
Elena Marion

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 467
  Liczba postów : 739
http://czarodzieje.my-rpg.com/t536-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1070-elena-marion?highlight=Elena+Marion
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9392-elena-marion?highlight=Elena+Marion
Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 EmptyWto Lip 19 2011, 12:15;

Uśmiechnęła się u wzięła wizytówki.
-Dziękuję.- odpowiedziała i przeczytała nazwiska. jedno skądś kojarzyła, ale nie za bardzo wiedziała skąd.- Pieniądze i prawo to nie problem.- Powiedziała chowając wizytówki do buta. Ach! nie ma to jak glany 30...
Chłopak miał rację, stare rody powinny sobie pomagać. I utrzymywać przyjacielskie stosunki.
-Może w zamian dasz sobie zaproponować drinka?- spytała i podeszłą do jednego ze stolików z alkoholami i zmieszała trochę wódki, piwa i soku. Zrobiła to samo dla siebie i podała mu jeden z kieliszków.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Małe Jeziorko  - Page 2 QzgSDG8








Małe Jeziorko  - Page 2 Empty


PisanieMałe Jeziorko  - Page 2 Empty Re: Małe Jeziorko   Małe Jeziorko  - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Małe Jeziorko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Małe Jeziorko  - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Nowa Zelandia
-