Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój rozrywek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 5 z 36 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20 ... 36  Next
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Administrator




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Cze 12 2011, 14:20;

First topic message reminder :





Na czwartym piętrze, z myślą o studentach powstał obszerny Pokój Rozrywek. W miejscu tym, każdy uczeń może się nieco zrelaksować. Zapewne dlatego miejsce to jest tak popularne i raczej nigdy nie świeci pustkami. Znajdują się tutaj dwa duże stoły bilardowe, tarcza do gry w rzutki, kilka stolików do gry w szachy, a także do eksplodującego durnia. Na szafkach znajduje się kilka klasycznych czarodziejskich gier, chociaż można tu znaleźć i coś bardziej mugolskiego. W rogu pokoju stoi nieco zniszczona, stara kanapa, zwykle przez kogoś zajmowana. Natomiast za nią jest duży kosz, który dzięki zaklęciom, zawsze chłodzi jego zawartość, czyli różne butelki z napojami. Zazwyczaj pod sokami dyniowymi ukryte są butelki piwa kremowego, a i niekiedy można znaleźć tam coś innego.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptySob Lis 19 2011, 23:39;

Już w zdecydowanie lepszym humorze, kończył swojego skręta i stwierdził, że czuje się bardziej rozluźniony niż wcześniej. Pozwolił sobie nawet na szerszy, bardziej radosny uśmieszek i cwaniackie zmrużenie brwi, w kierunku osób bliżej nieokreślonych. Glan podrygiwał w miejscu dużo żwawiej, a usta Broskeva układały się jakby... do gwizdania. I rzeczywiście, po chwili taki dźwięk wydobył się z jego ust, zagłuszany jednak przez rozmowy innych, śmiechy i tak dalej. Oparł tym razem obydwie dłonie na podłodze, przerzucając na nie ciężar ciała, a potem rozejrzał niedyskretnie po znajomych i nieznajomych twarzach. Ogólnie było kilka ładnych dziewczyn, ale żadna nie umywała się do...
stop.
Nie ma co rozpamiętywać przeszłości, trzeba ruszyć dalej z miejsca. Swoją drogą miał nadzieję, że pomoże mu w tym pocałunek nieznanej mu dziewczyny, która w zasadzie to... no była atrakcyjna, w jego mniemaniu. A, i nosiła glany, czym okropnie zaplusowała! Ale, ale, oderwał się na chwilę od myśli o niej i spojrzał na Quentina. Uśmiechnął się tryumfalnie.
- Vanbergiem? Musiałbym się też miziać z facetami, ugh - odrzekł, udając przy tym odruch wymiotny, a potem się zaśmiał. Naprawdę jaranie dobrze mu robiło. Normalnie to pewnie tylko by się jeszcze bardziej wkurwił. Tymczasem jednak stwierdził, że najebałby się porządnie, ale nie chciało mu się ruszać tyłka po alkohol. Łudził się więc, że zwinie komuś przechodzącemu obok. Tak, genialny plan!
Przerzucił chłodny wzrok błękitnych tęczówek ponownie w kierunku Cygana, a na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, współgrający z tonem słów Tricheura. I nie przeszkadzało mu wtedy to, że najprawdopodobniej gapi się na niego bezczelniej niż to ustawa przewiduje. Nieważne były odczucia tego osobnika, zupełnie.
- Powinni go za to rozstrzelać - stwierdził błyskotliwie, zapominając, że tak naprawdę, gdyby tylko chciał, mógłby to zrobić. No cóż.
Od zażenowania wyrwała go jednak ponownie dziewczyna, z którą jeszcze nie tak dawno się całował. Dlatego jego twarz nabrała łagodniejszego wyrazu, o ile było to u niego możliwe. Szczególnie, że jego mimika zawsze była antypatyczna, o ile można tak to nazwać, nie chcę się jednak powtarzać.
- No - przytaknął jej, nie rozwlekając się za bardzo, a potem bezpretensjonalnie przejechał palcem po jej nodze. Mhm. - Ale zawsze można sprawić, aby było ciekawiej - napomknął, niby aluzyjnie, niby nie, a potem zaśmiał się i przerzucił wzrok na jakąś swoją potencjalną ofiarę. No daleeeej, picia!
Powrót do góry Go down


Lunarie S. Deceiver
Lunarie S. Deceiver

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 256
  Liczba postów : 816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2228-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2230-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7745-lunarie-s-deceiver#215456
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 00:59;

Trumf trumf misia-bela, misia-kasia-konfacela. W głowie wygrywały jej dziwaczne wyliczanki, głowa czasami pochylała się w niekontrolowanym geście do przodu, a potem gwałtownie unosiła się z powrotem, wprawiając w ruch ciemne kosmyki włosów i wywołując po chwili lekki, nieobecny uśmiech na twarzy. Troszeczkę się upiła. Ale tylko troszeczkę. Dotyk dłoni chłopaka, którego imienia nawet nie znała, absolutnie jej nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie. Wręcz poczuła się jak w dawnych, wspaniałych czasach, gdzie były tylko zadymione bary, nabrzmiałe narkotykami żyły, tętno pulsujące alkoholowym rytmem, głośna muzyka i ładni bądź nieładni, jednonocni chłopcy.
- Też tak myślę - odparła, oplatając go nogami. Całkiem wygodnie, biorąc pod uwagę, że siedziała na stole. A tuż za sobą miała całe tony szkła wypełnionego najróżniejszymi trunkami. Postarała się skupić wzrok na jego twarzy, by nie rozjeżdżał się na boki, nie rozdwajał i nie rozmydlał perspektywy. Był dość interesujący, tak. Nie wiadomo jeszcze czy na tyle, by jutro go pamiętała, ale kto by się przejmował. Jeszcze nie było jutra.
- Pytanie tylko czy dasz radę mnie unieść. A potem znieść.
Powrót do góry Go down


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Administrator




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 10:31;

No tak, oczywiście, że prezenty cieszą bardziej, gdy się na nie czeka, ale ta dwójka już przechodziła ten okres czekania. Przecież właśnie tańczyli, zamiast już się rozbierać gdzieś za najbliższą ścianą! Tak, że naprawdę było bardzo grzecznie, poza tym, że łapki Dexa były już pod jej bluzką, ale to taki tam szczegół. Że ona mu robi niby krzywdę? Jeśli tak by to działało, to od lat by już nie mógł patrzeć na kobiety. A on jak najbardziej mógł, ba nawet robił to bardzo chętnie. Oczywiście, że nie miał nic przeciwko temu co robi Alexis, a w jego głowie raczej były myśli, że chce więcej, broń boże mniej. Więc kiedy Brooxterowa go pocałowała, chłopak mocniej przyciągnął ją do siebie, chyba za bardzo wkręcając się w pocałunek i właściwie zapominając o tym, że gdzieś tam grała muzyka do której jeszcze przed chwilą się poruszali. I zupełnie nie interesując się tym, ile ludzi jest w tym pokoju, ilu ich obserwuje i co tam sobie myślą. No ale dobra, moi mili, trzeba przerwać przedstawienie, chociaż nie, nie do końca, trzeba po prostu zmienić scenę i zgubić widownię. Dlatego Vanbereg zupełnie nie przerywając namiętnego pocałunku z wilą, zaczął z nią zmierzać w stronę przejścia, tam gdzie wisiały te koralikowe zasłonki dzielące kolejne pomieszczenia. Po drodze zahaczył o jeden ze stolików przewracając z niego jakąś butelkę, ale przecież nie będzie się interesować takim tam małym wypadkiem. Szli więc dalej, niezbyt trzeźwo, niezbyt orientując się gdzie co się znajduje, ale ważne, że jakoś się przemieszczali. Przeleźli przez koraliki i mieli do pokonania fragment z basenem, jakoś go tam wyminęli, nie wpadając, nie topiąc się, wszystko w miarę zgrabnie pokonali. I o to, proszę państwa dotarli do ostatniego pomieszczenia, w samym końcu, gdzie całe szczęście nie było żywej duszy. Dexter trzasnął drzwiami za sobą i oto byli sami.
No dobrze, może i właśnie egzamin na cierpliwość wypadł totalnie negatywnie, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Właśnie całował się z wilą w pustym pokoju, mieszanka używek mocno szumiała mu w głowie, a słowo wstrzemięźliwość jak zwykle było obce. Zakładam więc, że nawet już nie pamiętał o tych jej wcześniejszych, niepotrzebnych słowach związanych z cierpliwością.

nie wiem czy to nie powinien być inny temat, bo to jakby inne pomieszczenie :mysli:
Powrót do góry Go down


Delroy Saturn Specter
Delroy Saturn Specter

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 31
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 46
  Liczba postów : 58
http://www.last.fm/user/Ylarie
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 11:46;

Szczerze mówiąc Saturn nie miałby nic przeciwko, żeby Victoria wcieliła swój plan w życie, skoro była taka chętna! Co też wyraził na głos, nie mając zamiaru przeoczyć taktownie wypowiedzi Ślizgonki. Chiara z kolei była jakaś nieswoja, ale postanowił się nie wtrącać, bo raczej nie był odpowiednią osobą do pomagania, ale uwaga, nieco się tym zmartwił. Znali się dosyć dobrze, bardzo ją lubił, więc nie dziwcie się, że niekoniecznie mu pasowało, że miała średni humor. O historii z Vanbergiem nie wiedział, co naturalnie nikogo nie dziwi.
- Kilka podpalonych wiosek, cztery porwane hipogryfy i porywam się na hodowlę smoka norweskiego, wchodzisz w to? Będzie łatwiej siać postrach ze smokiem na smyczy – wyjaśnił, po czym upił łyk z butelki, którą miał albo znalazł, ciężko stwierdzić. Pominął jej zdenerwowanie. Coś mu się nie wydawało, że wstydziła się rozbierać w grze, to nie byłoby w jej stylu.
- Oj tam oj tam – wtrącił się. – Jak tak bardzo chce, to dlaczego nie? – zapytał, wyszczerzając się do Silverstone. Miał jeszcze dodać coś, żeby usiadła gdzieś z nimi, ale nie zdążył.
Morello serio była jakaś dziwna, trochę za cicha, jak na swój charakterek. Objął ją ramieniem, żeby przypadkiem nie wywinęła się gdzieś do tyłu, zjeżdżając z jego ramienia.
- No patrz, za mną chyba też, ale jego – wskazał wolną ręką na ćpuna z wymiany – chyba wręcz uwielbia. A szkoda, chętnie bym sobie zagrał – dodał, dopijając pozostałą zawartość butelki. Coś mu było mało, więc chwycił skręta, który pojawił się przed nim, zapewne wtedy, kiedy rzucił go owy student, o którym wspominał.
- Wiesz co? Bardzo fajnie mi się tu siedzi, ale chyba niezbyt mam ochotę przebywać w tym szatańskim tłumie – mruknął, chwilę później podpalając swoją zdobycz krótkim incendio. Prawda była taka, że tłum mu nie przeszkadzał, ale chciał poznać reakcję Ślizgonki. Rozejrzał się w międzyczasie i stwierdził, że Victoria wygląda na jeszcze bardziej przybitą. Na Merlina, zbiorowe doły. Alexis wyglądała na usatysfakcjonowaną swoim towarzyszem, przynajmniej ona. Dosyć rozbawiony przyglądał się jej, kiedy oddalała się z Vanbergiem. Zdolniachy z nich, bardzo zgrabnie wyszło im to lawirowanie między tłumem, nie przerywając pocałunku!
Powrót do góry Go down


Courtney Anderson
Courtney Anderson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 377
  Liczba postów : 1211
http://www.dom-nocy.my-rpg.com
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 11:52;

Courtney strasznie brakowało w tym momencie Piwki. Bo wiecie… miała ogromną ochotę wskoczenia na bombę do tego basenu na środku pokoju, ale samej to tak głupio. A z Piwką można było bieliznę kraść z dormitoriów studentów i było ciekawie. Oczywiście, dopóki niecnie ich nie rozdzielono do innych domów! W każdym razie… tęskniła za tą szajbuską, no!
A więc Tamara i Courtney miały coś wspólnego! Ostatnio miały złą passę, jeśli chodzi o imprezy, choć „ostatnio” w przypadku tej pierwszej jest trochę mniej ostatnie, jeśli można to tak nazwać. Ale no… pechowe imprezowicz ki powinny się trzymać razem, nie ma bata. Może jak będą się nawzajem pilnować, to nie będzie znowu tak potwornie źle. Może przeżyją bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Oby.
Dobrze, że uważała ją za odpowiednią dla Borisa. Gdyby było inaczej, wiele zmieniłoby się w ich relacji, a według niej było dobrze tak, jak było. Zmiany są dobre tylko wtedy, kiedy po nich może być lepiej a nie na odwrót.
- No wiesz, ewentualnie mogli cię już oddać, ale wyglądasz normalnie, więc zapewne po prostu się przede mną chowałaś. – Pokręciła głową, niby zawiedziona tym faktem, ale po chwili na jej ustach znów zakwitł uśmiech. Ostatnio rzadko schodził jej z twarzy. – Hmm… teraz już wiem. W każdym razie… cieszę się, że wróciłaś do żywych.
No i wtedy podszedł do nich jakiś chłopak. Kojarzyła go z… no dokładnie to nie wiedziała skąd, ale kojarzyła. Chociaż imienia nie znała, a nawet jeśli kiedyś jej się obiło o uszy teraz tego faktu już nie pamiętała. Uśmiechnęła się tylko do niego, nic nie mówiąc, po czym spojrzała ponad jego ramieniem na Boriska, który siedział już sam. Nie podeszła jednak do niego, bo to byłoby dość niekulturalne. Przyszła, a potem zaraz odchodzi… nie, nie. Zamiast tego pomachała do niego. Może sam podejdzie?
Powrót do góry Go down


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 13:28;

Audrey niezbyt uśmiechało się siedzenie w skrępowaniu (które mimo wszystko, uparcie, wciąż wracało) przy Quentinie, dlatego kiwnęła mu głową, wypiła jeszcze trochę ze swojej butelki, chwyciła skręta, który wylądował przy jej kolanie niewiadomo skąd (czyżby ćpun?) i wstała z miejsca. Podpaliła zdobycz, używając incendio i rozpaczając w myśli, że tak właśnie pieczętuje swoją zasadę dotyczącą palenia czegokolwiek. Westchnęła zrezygnowana i zaciągnęła się, zatrzymując na chwilę dym, po czym wypuściła go wolno, unosząc głowę lekko do góry. Tak jak podejrzewała, było to przyjemniejsze, niż myślała. I rozprowadzało po ciele przyjemne, bardzo przyjemne uczucie ulgi. Nie miała tu co robić i zastanawiała się nad wyjściem, bo zbiorowa orgia trochę ją przerażała, sama wolała w tym nie uczestniczyć. Ostatecznie jednak uznała, że coś się wymyśli i została w pomieszczeniu, czekając na jakieś towarzystwo. Sądziła, że będzie ciekawiej. Mogła nie pchać się tam, gdzie nikt jej nie zapraszał, a teraz proszę, nie dość, że nie wiedziała co zrobić z faktem, że Szwajcar w pewnym stopniu ją rozpoznał (choć nie do końca, bo nie brnął w dowiadywanie się, czy na pewno się nie spotkali), to jeszcze stała sama, jak ten słup, paląc skręta, choć jeszcze wczoraj zarzekała się, że w życiu czegoś takiego nie tknie. Miała wrażenie, że stacza się z dnia na dzień, a to wcale nie było miłe uczucie. Dostrzegła samotną Ślizgonkę, z niezbyt zadowoloną miną, więc uznała, że się przyłączy.
- Cześć – mruknęła ponuro, stając obok niej. Chyba jedyną dobrą decyzją tego wieczoru była zmiana wyglądu. Metamorfomagia nareszcie okazała się użyteczna w życiu codziennym, oby tylko nie zacząć jej nadużywać, bo kompletne zatracenie siebie goniło ją bardzo szybko.
Powrót do góry Go down


Victoria Silverstone
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 207
  Liczba postów : 338
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 13:32;

Gdy odchodziłam od stolika nie usłyszałam że Saturn coś do mnie mówił. Szczerze mówiąc miałam to gdzieś. Stałam przy tym cholernym stole nie robiąc kompletnie nic. Kto to widział żeby być w takim nastroju na imprezie?! Gdyby przyszła tu choć jedna zagubiona, samotna duszyczka, tak jak ja...ale przecież nie będę się wtrącać do przyjaźni, grup, paczek czy jak to tam się nazywa, innym ludziom. Mam swój honor, i dobre maniery. Nie idę tam gdzie mnie nie chcą. Zauważyłam parę ciekawych osób ale nawet nie mogłam do nich podejść. Impreza już się nieźle rozkręciła, ktoś się całował, ktoś krzyczał, ktoś rzygał...Alexis znikła gdzieś z Dexterem i to na pewno nie na partyjkę szachów a ja stałam tak jak ten kołek w rogu sali i tylko się patrzyłam. Niedługo może przefarbuję się na czarno i zacznę się ciąć. Może pomysł z tym striptizem nie był jednak taki zły, przynajmniej ktoś by zwrócił na mnie uwagę...Ale to by przecież była desperacja a na to nie mogę sobie pozwolić w końcu jestem Ślizgonką! W pewnym momencie podchwyciłam spojrzenie Delroya. Wyglądał na lekko zmartwionego moją nagłą zmianą nastroju. O, ktoś się jednak lekko przejął! No niemożliwe...Dobra, kurde co mi tam. Już byłam skłonna wrócić na miejsce które opuściłam kilkanaście minut temu gdy ktoś obok mnie się odezwał, i to najwyraźniej ja byłam cele owej wypowiedzi. Obejrzałam się podejrzliwie. Nie znałam tej dziewczyny. W zasadzie kogoś mi przypominała ale może to takie moje alkoholowo-eliksirowe zwidy? Doesn't matter. Brązowowłosa wyglądała na równie samotną co ja więc postanowiłam się odezwać, może jakoś razem przetrwamy tę imprezę. -Cześć. Jak ci się podoba impreza? -spytałam na wszelki wypadek, bo może ta dziewczyna wcale nie była równie samotna, może dobrze się bawiła a podeszła na przykład z litości czy jak to uczucie się tam nazywa.


Ostatnio zmieniony przez Victoria Silverstone dnia Nie Lis 20 2011, 13:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Gilbert Slone
Gilbert Slone

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 704
  Liczba postów : 1021
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 13:36;

I niech się męczy. Gilbert jest od tego, żeby chronić ją od innych, złych rzeczy na które nie miała ochoty. A tu wychodzi an to, że nie ma nic przeciwko takiej walce. Cóż, mówi się trudno. Nie będzie jej zasłaniał własną piersią.
- Skąd wiesz jak mówi ktoś zazdrosny? - Zapytał na początku unikając drugiego pytania. On tam nie był zbyt rozeznany w tych wszystkich uczuciowych sprawach i cięzko byłoby mu wiele rzeczy określić. A ona, proszę bardzo, ma wiedzę bardzo rozległą i mu udowadnia swoją wyższość z uśmiechem na ryjku. No skądś musiała takiego doświadczenia nabrać, prawda? Na to wskazuje logika.
- Biorąc pod uwagę fakt, że nie chcesz tego zrobić właśnie ze mną to hm... mogłoby to być w pewien sposób, no wiesz, dotkliwe - Oj widać, że blondynka. Najpierw mówi potem myśli. Cóż, nie był za to zły, przyzwyczaił się do tego i zdawał sobie z tego sprawę od początku. Nawet ją uświadomił, że z jej mózgiem nigdy nie będzie wszystko w porządku żeby przypadkiem sama nie popadła w depresje kiedy okaże sie, że nie była w stanie zmądrzeć. Widać to Gilbert musi być mózgiem w tym związku. A co z Francuzką? Czy ja wiem... Ona przynajmniej miała cycki.
- A co, nie podoba ci się to wszystko? Zresztą, nikt jeszcze nie jest aż tak niegrzeczny - Również rozejrzał się jeszcze raz po sali chcąc sprawdzić czy to co powiedział przypadkiem nie mija się z prawdą. Ku swojemu zaskoczeniu, faktycznie, miał racje. Wszyscy byli dość grzeczni, aż miło popatrzeć! A niby miała to być impreza studencka. A tu taka niespodzianka. Kulturalnie jest jak nigdy i... No dobra, jednak nie. Kto zjebał? Oczywiście Dexter, bo któż by inny? Kierował się z blondyną w kompletnie drugi koniec pomieszczenia zapewne w tylko jednym celu.
- No cóż, przynajmniej nie robią tego na środku imprezy - Wywrócił oczętami dając im święty spokój i nawet nie próbując wzrokiem prześwietlić ściany bądź drzwi jakie ich dzieliły.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 15:16;

Ach, co tu się wyrabiało. Puścił tylko oko Wolfowi, kiedy usłyszał jego słowa i się odwrócił. Bynajmniej, póki co średnio miał zamiar robić z nim cokolwiek. Swoją drogą to byłoby całkiem śmieszne, gdyby faktycznie coś się między nimi zdarzyło. Oczywiście, to tylko fantazje autora postaci, bo przecież Quentin, niestety, raczej nie zrobiłby czegoś takiego i musimy obejść się smakiem. Chociaż kto wie!
Przez jakiś czas siedział obok Jiriego i razem z nim mierzył wzrokiem brudnego cygana. Mimowolnie przypomniał sobie jak o mało się nie pobili, czyli praktycznie jak o mało Quentin nie stracił życia, gdyby nie Czech siedzący obok. Tak go rozczuliło to wspomnienie, że spojrzał na twarz poczciwego i dobrego (hehe) przyjaciela i poklepał go po ramieniu. No cóż, kochał go, chociaż śmieszyła go jego homofobia połączona z przyjaźnią do Dextera Vanberga, zdeklarowanego biseksualistę, który ma ochotę nawet na najlepszego przyjaciela, ćpuna.
- Jak będzie ci się bardziej nudzić, pomyślimy co zrobimy z tym fantem – dodał jeszcze kiwając głową na Francuza. Ale po chwili Broskevem zajęła się dziewczyna, z którą się całował i nawet już oplotła go nogami. Uśmiechnął się do niego po swojemu widząc taką sytuację i odsunął się od tej parki. Niestety nie zauważył nigdzie Dextera, ani pół- wili, co było dość jednoznaczne i do przewidzenia. Chciał podejść do Wolfa, który kręcił butelką cały czas i nawet już zaczął do niego iść, kiedy ten wylosował Sarę i pocałował ją całkiem namiętnie, szczególnie jak na Niemca. Zdziwiony Szwajcar odpuścił sobie przeszkadzanie tej dwójce i zapewne chwiejnym krokiem przesuwał się w inną stronę, kiedy zobaczył kolejną znajomą twarz, a nawet bardzo znajomą. A skoro każdy znalazł sobie parkę na imprezę, on musiał radzić sobie sam w szukaniu towarzystwa.
Tricheur szybkim krokiem, rozpychając się niepomiernie znalazł się obok Beatriz Amarillo, jego oficjalnie ulubionej Chilijki. Stanął za nią i objął ją od tyłu.
- Bea, gdzie ty się podziewałaś – zapytał wsadzając nos w jej ładnie pachnące włosy. O matko, ile już czasu minęło od kiedy to robił. Puścił ją i stanął naprzeciwko dziewczyny. Położył dłoń na jej perfekcyjnej talii.
- Piłaś już coś? - zapytał jeszcze, rozglądając się, jakby już szukał jakiegoś alkoholu, który mógłby zaoferować dziewczynie.
Powrót do góry Go down


Jiri Broskev
Jiri Broskev

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 217
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2958-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2959-jiri-broskev
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9752-jiri-broskev#273766
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 17:47;

Jiri cały czas był lekko zamroczony i skrajnie wyluzowany, ale ostatecznie wciąż był trzeźwy i tak jak monitorował zebranych chłodnym wzrokiem, tak stwierdził, że chyba jest jedynym trzeźwym człowiekiem na tej imprezie. Oczywiście były to wnioski wysoce nieprawdziwe, jednak wryły się w jego rozum bardzo mocno, a co za tym idzie, był niezadowolony z tego faktu. Uśmiechnął się jeszcze na słowa Tricheura i chwilę odprowadzał go wzrokiem, ale potem wolał powrócić do uroczej dziewczyny, która wykazywała jakiekolwiek zainteresowaniu w kierunku jego osoby. Stanął przed nią, pozwalając na to, aby długie i piękne nogi LSD go oplotły. Spoglądał przez dłuższą chwilę na nie, by ponownie przejechać po nich rękoma; ledwo wyczuwalnie, jedynie opuszkami palców. Po chwili spojrzał jej na moment głęboko w oczy, a zaraz potem głowa gwałtownie skręciła w prawo, kierując wzrok za plecy dziewczyny.
Bowiem dostrzegł tam kilka/naście/dziesiąt butelek z alkoholem i zdając się na swoją intuicję (HAHA), wybrał jedną z nich. Szybkim ruchem dłoni odkręcił korek, a potem równie szybko wypił niemalże połowę zawartości nieznanego mu specyfiku. Mlasnął kilka razy przeciągle, po czym pokręcił głową bez przekonania i odstawił szkło na stół obok Lunarie. Chyba powinien ją poczęstować czy coś, no ale. Mentalność Broskeva, nie zapominajmy.
W każdym razie uśmiechnął się niemalże diabolicznie na jej słowa, po czym wsunął ręce pod jej tyłek i podniósł. Ale, że to było mało widowiskowe raczej, to jeszcze zrobił kilka manewrów w powietrzu, by przerzucić sobie gryfonkę przez ramię. No cóż, nie myślał zupełnie o tym, że zapewne dziewczyna nie będzie zadowolona, albo jeszcze się na niego zrzyga, wszak była w ciekawym stanie na chwilę obecną, ale... a bo nie było się w gorszych sytuacjach na imprezie?
- I co, może być? - spytał, bardzo rozbawiony, jakby było czym. Ale kto by się tym przejmował? No na pewno nie on. A że jeszcze mogła mieć coś innego na myśli, to nieistotne. Broskev nigdy nie był filozofem czy myślicielem (już widzę to zdziwienie na waszych twarzach!).
Powrót do góry Go down


Beatriz Amarillo
Beatriz Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 22
  Liczba postów : 91
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 18:46;

Stała przez chwilę w miejscu, mimowolnie rozglądając się za paczką fajek. Gdy wreszcie dostrzegła jakąś, leżącą kawałek dalej, zdążyła przesunąć się o krok w jej stronę, gdy do jej świadomości dotarł nieco zniekształcony brzęk tłuczonego szkła. Normalnie nie zainteresowałby jej, ale po owym eliksirze, który wypiła, przypominał on bardziej symfonię miliona szklanych dzwoneczków. Zaciekawiona, odwróciła się w tamtym kierunku, zapominając o papierosach. Nie zobaczyła tych dzwonków, jak się spodziwała; zamiast tego dopatrzyła się Dexa niosącego jakąś atrakcyjną blondynkę. Po chwili oboje zniknęli za zasłonką z koralików, a Bea uśmiechnęła się pod nosem. No tak, to było podobne do Vanberga.
Patrzyła jeszcze w tamtym kierunku, szukając wzrokiem tych cholernych dzwonków, które cały czas wybrzmiewały w jej głowie, gdy poczuła czyjeś ręce obejmujące ją od tyłu, a potem dotyk na włosach. Uśmiechnęła się błogo, chłonąc to ciepło, jeszcze zanim Tricheur się odezwał.
- Quentin - rzekła w ramach przywitania. Tak, zdecydowanie zbyt dużo czasu minęło, odkąd ktokolwiek wtulał twarz w jej włosy lub po prostu obejmował. Stąd też Bea poczuła się szczególnie szczęśliwa - co oczywiście potęgowało działanie magicznych specyfików - z tego spotkania. Nie odpowiedziała na jego pytanie, za to gdy poczuła jego dłoń na swojej talii, przysunęła się o krok, kładąc swoje zadbane rączki na jego torsie, spoglądając przy tym na niego spod ciężkich powiek.
- Cośtam - odparła. - Ale zdecydowanie za mało - dodała. Eliksiry były jej ulubionymi środkami odurzającymi, ale jednak nie można było nimi zastąpić alkoholu.
- Wiecie, jak się urządza imprezy - stwierdziła, jakby to nie było oczywiste. W końcu znała już możliwości Tricheura i Vanberga w tym kierunku.
Powrót do góry Go down


Sarah Winters
Sarah Winters

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 140
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 19:19;

Nieobecnej z pewnością, ale czy na pewno wyglądała jakby ją bolał brzuch? Trochę śmiesznie, ona tu przeżywała wewnętrzne rozterki i prawdziwe katusze, a Wolf posądzał ją o jakąś złośliwą niestrawność i aż gotów był ratować ją jakimiś swoimi niekonwencjonalnymi metodami. Które oczywiście by zadziałały, jednak nie takiej pomocy chwilowo potrzebowała. Więc jakie szczęście, że się wysłowiła, czego jej brakuje, zanim student sam by jej coś zaoferował, a ona zażyłaby cokolwiek, myśląc, że zaraz będzie na takim haju, że zapomni o całym świecie, a tymczasem pognałoby ją do łazienki. Słabo. Nie ukrywajmy, że Winters trochę się zdziwiła, gdy Schlosser zdecydował się wstać i znaleźć coś interesującego, zamiast po prostu opisać jeden z jego produktów. Aż odwróciła się, by podziwiać mistrza w akcji i jej zdziwienie było jeszcze większe, gdy zobaczyła, jak Wolf sięga po jakiś magiczny proszek do swojej kieszeni. Wtedy też przemknęło jej przez myśl, że skutki muszą się okazać naprawdę świetne, a o jakichkolwiek porannych powikłaniach nie miała zamiaru nawet wspominać! Jak wszyscy z resztą, sądząc po ich zachowaniu. I może faktycznie Sarah zacznie odwiedzać go jeszcze częściej, kto wie?
- Suuuuper, dzięki. – wyszczerzyła się do Wolfa, przyjmując od niego fiolkę z wyjątkowo obiecującą zawartością. Po jej plecach aż przeszedł dreszcz niezdrowej ekscytacji, gdy powąchała ciesz i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. – Ładnie pachnie. – stwierdziła, zerkając ponownie na Niemca. Wtedy też chłopak wspomniał coś o przedawkowaniu, ale było już trochę za późno, bo właśnie w tym momencie Sarah wypiła całą mieszankę na raz i dopiero później zastanowiła się nad sensem jego wypowiedzi. – Spoko, dzięki za ostrzeżenie.
Tak naprawdę nawet nie pytała o działanie eliksiru, po prostu doszła do wniosku, że będzie to dokładnie to, czego w tym momencie pragnęła. Już coś planowała dodać, może nawet rzucić jakąś błyskotliwą uwagę, kiedy Quentin wylosował Niemca i podszedł obdarzyć go wyjątkowo interesującym pocałunkiem. Nie była pewna, czy to tylko sama sobie wmawiała, czy faktycznie tak było, ale chyba już odczuwała pierwsze skutki działania mieszanki, a jej zmartwienia stopniowo traciły znaczenie i zacierały się w jej pamięci. Czy w takich okolicznościach świat nie jest piękny? Obserwowała uważnie zdejmującego koszulkę Wolfa, dochodząc do wniosku, że w rzeczywistości jego ciało wygląda lepiej, niż to sobie wyobrażała. I żeby nie było wątpliwości, nie chodzi mi tu o jakieś fantazje o erotycznym zabarwieniu, tylko o zwyczajne wyobrażenie ciała wyniszczonego nałogiem. Chyba nawet umknął jej w wyniku całego zamieszania moment, z którym butelka wskazała właśnie nią, ale gdy Wolf przybliżył się do niej, już kompletnie wychillowana, uśmiechnęła się lekko, dłonią musnęła jego policzek, przyciągnęła go jeszcze bliżej i śmiało odpowiedziała na pocałunek. Ho ho, kto by pomyślał, panna Winters grająca w taką grę!
- Z przyjemnością. – odpowiedziała, gdy już się od siebie odsunęli i sięgnęła po butelkę. I tu taki psikus, ledwo trafiła dłonią w ową butelkę. – Wolf, nie mam pojęcia, co mi dałeś, ale to jest w chuj dobreee. – powiedziała do studenta, rozszerzając lekko oczy ze zdziwienia, a następnie zakręciła tą nieszczęsną butelką. Butelka kręciła się i kręciła chyba z pół wieku, a Winters stwierdzając, że chyba ten pomiot nigdy nie stanie i nie wskaże nikogo konkretnego, postanowiła zdjąć z siebie sweterek, który miała na sobie, zostając w wyjątkowo wydekoltowanej i nie pozostawiającej zbyt wielkiego pola dla wyobraźni koszulce. Jasne, mogła zdjąć cokolwiek, nawet buty czy rajstopy, ale myślicie, że się przejmowała wyborem odpowiedniej części garderoby? I wtedy właśnie butelka stanęła w miejscu, wskazując… tak dokładnie nie była pewna, bo wskazała gdzieś tam w oddali, ale dzielna Sarah wstała, lekko się kołysząc i ruszyła bojowym krokiem w stronę jakiejś brunetki, która chyba była uczennicą Slytherinu. I wydawała się być dosyć smutna, a przecież Sarah z chęcią umili jej życie!
Stanęła naprzeciwko dziewczyny, spojrzała jej w oczy, błyskając zębami w uśmiechu, po czym ujęła jej twarz w dłonie i złożyła na jej wargach pocałunek, wpierw delikatny, by następnie włożyć w niego zdecydowanie więcej pasji i uczucia. Dopiero po dłuższej chwili puściła brunetkę i wskazała ręką krąg, który coraz mniej ten krąg już przypominał.
- Teraz twoja kolej. – rzuciła, po czym wróciła na swoje miejsce, odczuwając jakąś dziwną satysfakcję. Dopiero wtedy spostrzegła brak miziającego się z potomniknią wili Dextera. – Szybciutko poszło Vanbergowi, nie ma co! – powiedziała, tak właściwie nie wiadomo do kogo, po czym sięgnęła po swoją porzuconą butelkę i wypiła trochę alkoholu.
Powrót do góry Go down


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 19:42;

Ona nie stroni do przemocy z porównaniem do niego, nie wiem skąd przyszedł ci do głowy taki pomysł, że chętnie wpieprzyłaby co poniektórym jego fanką miotłę w zadek. Albo cokolwiek. Whatever. Z resztą, znając życie, jeszcze ona wyszłaby z tego starcia z kontuzją. W końcu Szarlotkę znowu nie tak trudno złamać w kościach. Trzeba delikatnie się z nią obchodzić, jakby była z porcelany, o.
Poza tym myślę, że kto jak to, ale Gilbert chętnie by sobie popatrzył na taki damski fajt, z jego... ekhem... dziewczyną w roli głównej. Ba, może potem okazałby trochę łaski i pomógł jej pozbierać swoje kości, a potem jeszcze je posklejać ze sobą.
Ale oczywiście, żadnego bicia się tu nie będzie. Ma być pokój i miłość, wszyscy się koffamy i w ogóle.
- Zazdrosna osoba zaprzeczałaby, że wcale tak nie jest. I komentowała bez sensu coś, co było zwykłą grą. Ale oczywiście to mogę ci wybaczyć, bo nawet gdybyś nie był zazdrosny, takie uwagi z twoich ust by wyszły. - Chciała jeszcze dodać tak dla pocieszenia, że gdyby on był na jej miejscu, pewnie też byłaby o niego zazdrosna. Wolała jednak tego nie dodawać, a poza tym, dla niej takie rzeczy były logiczne. Się kłócili, że normalną parą nie są, a jednak opierali się na tych samych zasadach co wszyscy. Gdyby któreś z nich zdradziło, pewnie byłby wpierdol, armageddon, impas, szkoła przetrwania i ogólnie rzecz biorąc koniec świata.
- A kto powiedział, że nie chcę? - Ta jego odpowiedź ją zdziwiła. No bo weź... że niby ona nie chce z nim, a pierwszemu lepszemu się do łóżka pakowała, jak jeszcze z Gilbertem nie była? Bez sensu. A blondynek w to nie mieszajmy, wszyscy wiemy że blondynki są fajne. I Gilbert wcale nie jest mózgiem w tym związku. Ich mózgi się... dopełniają, o właśnie.
- Nie wiem, czy mi się podoba. Nie zwracam na to wszystko uwagi, z porównaniem do ciebie. Poza tym, trudno określić co dla ciebie znaczy 'aż tak'. Dla mnie to wystarczająco. - Wzruszyła ramionami, teraz przenosząc już wzrok na Gilberta, a widząc, że on jest zainteresowany bardziej tym co sie dzieje na imprezie niż nią, rączką nakierowała jego główkę na odpowiedni cel, zwracając ją ku sobie. I gdy to zrobiła, wcale nie puściła swojej dłoni z jego policzka, postanowiła ją jeszcze jakiś czas tak potrzymać, żeby przypadkiem jego wzrok nie znalazł znowu jakiegoś bardziej interesującego obiektu od niej.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 21:08;

Zazwyczaj kiedy Quentin patrzył na Beatriz po dłuższym czasie i przypominał sobie jak śliczna jest, zastanawiał się dlaczego jeszcze się jej nie oświadczył. Ale oczywiście, te myśli mijały równie szybko co się pojawiały. Oczywiście teraz Q był na dodatek pijany, więc uczucie podziwu do piękna dziewczyny i zachwytu nad jej drobną osobą zostało spotęgowane. Kiedy ona przesunęła się do niego on objął ją delikatnie.
- To zaraz coś znajdziemy – powiedział, ale zanim się ruszył pochylił się, by musnąć wargami jej usta. Po chwili jednak rozejrzał się i odszedł parę kroków, żeby przynieść pierwszy lepszy alkohol. Więc w jednej ręce miał absynt, a w drugiej coś śmiesznego, niebieskiego, nie miał pojęcia co.
- Chyba, że wolisz coś bardziej tradycyjnego – powiedział patrząc na to co przyniósł. Uśmiechnął się do niej szeroko na ten komplement i pochylił się, by jeszcze raz przelotnie ją pocałować.
- Trening czyni mistrza – dodał a propo organizowania imprez z Vanbergiem. W końcu robili to bardzo często. A jeszcze a propo Dextera, ponieważ Tricheur ze swoją ulubioną Chilijką stali niedaleko miejsca, gdzie poszedł z pół wilą, usłyszał bardzo głośne jęki najpierw kobiety, potem mężczyzny. Parsknął śmiechem i mimowolnie rozejrzał się w poszukiwaniu Sary. Kiedy udało mu się złapać z nią kontakt wzrokowy odstawił jedną butelkę na stół i pokazał najpierw na swoje ucho, a potem na zasłonkę. Łudził się, że nie jest jeszcze aż tak naćpana, żeby nie zorientować się o jakie dźwięki mu chodzi. Szybko jednak odwrócił się do Beatriz, bo przypomniał sobie kto tu teraz ma najładniejszą partnerkę do rozmawiania, hehe.
Więc wolną ręką z powrotem przygarnął ją do siebie.
- Chyba średnio ich obchodzi kto ich słyszy – stwierdził rozbawiony, lekko machając głową w stronę pomieszczenia, gdzie siedział Dex z pół- wilą. A ponieważ już był zmęczony i pijany, czy tam naćpany przysiadł na stole za nim.
Tatatata, życie jest piękne.
Powrót do góry Go down


Audrey Delilah Primrose
Audrey Delilah Primrose

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Metamorfomagia, teleportacja
Galeony : 1004
  Liczba postów : 1900
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 22:06;

Na co dzień pozbyła się samotności, przeszła na alkohol. Ale na trzeźwo raczej nie poleciłaby tego rozwiązania nikomu, już chyba wolała samotność niż ten problem. Nawet nie chyba, a na pewno. Gdyby mogła wrócić do poprzednich wakacji, wiele by zmieniła. Ale było to niemożliwe bez konsekwencji, dlatego… nie, to w sumie ogólnie było niemożliwe, bo nie miała zmieniacza czasu. Zresztą, nieważne, i tak nie potrafiłaby go dobrze wykorzystać. W jej rękach wszystko było nieprawidłowe.
- Mogło być lepiej – odpowiedziała znudzona, znów się zaciągając. Przyjemnie. – Taka orgia raczej mi się nie uśmiecha – powiedziała, lekko się krzywiąc. – Nie mam towarzystwa, nie mam ochoty, mogłabym powiedzieć, że nie mam czasu, ale tego jest nadmiar – stwierdziła, obserwując grę w butelkę na odległość.
Następnym razem przyjdzie z kimś. Na przykład z… no nie wiem, kogoś znajdzie. Wtedy nie będzie odstawała od tłumu. No, może troszkę, na pewno nie będzie się tak obnażać bez powodu.
Wróć, sądzi, że nie będzie, bo pomiędzy tym, co będzie, a czego nie będzie, była już bardzo cienka granica. Do dziwki na szczęcie było jeszcze daleko.
- A ty, jak się bawisz? – zapytała, spoglądając na dziewczynę, która raczej nie była jakoś specjalnie zadowolona.
Powrót do góry Go down


Beatriz Amarillo
Beatriz Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 22
  Liczba postów : 91
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 22:20;

Właściwie byłoby całkiem interesująco, gdyby kiedyś, w przypływie nagłego impulsu faktycznie się jej oświadczył. Ciekawe, co w takiej sytuacji zrobiłaby Bea. Same oświadczyny najprawdopodobniej by przejęła (bo w takiej sytuacji raczej oboje byliby pijani), ale tajemnicą pozostaje, czy nie uciekłaby sprzed ołtarza, jak już kiedyś zrobiła.
Uniosła twarz ku górze. Tak miło było być przez kogoś całowaną. Sama nie rozumiała, jakim cudem wysiedziała tak długo bez tej przyjemności.
- Wszystko jedno - mruknęła, biorąc od niego butelkę z tym niezidentyfikowanym niebieskim płynem. Zanim upiła łyk, spróbowała powąchać zawartość butelki. Nie wyczuła nic niepokojącego, więc przykryła szyjkę butelki ustami i pociągnęła kilka szczodrych łyków. W smaku specyfik okazał się podobny do miodu pitnego, trochę tylko gorzkawe. Nie było złe.
Na początku Bea nie dosłyczała owych jednoznacznych odgłosów, zagłuszały je te durne dzwoneczki, które wciąż brzęczały jej w głowie, toteż nie bardzo wiedziała, z czego śmieje się Quentin. Dopiero analizując ruchy wykonywane w stronę Sary, domyśliła się, o co mu chodzi i faktycznie, po chwili i do niej dotarły mieszające się męskie i żeńskie jęki rozkoszy. Zachichotała dźwięcznie, dłonią, w której nie trzymała butelki zasłaniając usta.
- Trudno się dziwić.
Beatriz znów się napiła, a potem odstawiła w trzech czwartych opróżnioną butelkę tuż obok miejca, w którym siedział Quenio, przeciągając przy tym ręką o jego nogę, zatrzymując dłoń na kolanie. Zaczęła wreszcie odczuwać działanie alkoholu, stopniowo sączącego się do jej krwioobiegu. Z drugiej jednak strony miała coraz większą ochotę na papierosa. Zignorowała tę chęć, skupiając się na Tricheurze.
- Czy oprócz rodzącej się między tą dwójką namiętnością, coś istotnego mnie ominęło? - zapytała, opierając się biodrem o blat.
Powrót do góry Go down


Gilbert Slone
Gilbert Slone

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 704
  Liczba postów : 1021
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 22:37;

On tam mógłby wpieprzyć każdemu kto się nawinie. Nie żeby jakoś specjalnie lubił przemoc czy coś. Ona jest mu dość obojętna. Po prostu nie uważa jej za jakąś bzdurę. A to całkiem niezła metoda na odstresowanie się. Lepiej dać raz, a dobrze w mordę komuś kto śmie się przystawiać do Szarlotki niż godzinami wykłócać się z jednym albo z drugim, stroić fochy lub wyczyniać jeszcze inne, dziwne rzeczy. Cóż, miał to szczęście, że nikt sie do niej nie lepił jeśli butelka mu tego nie nakazywała. A przynajmniej Gilbert nic o kimś takim nie wie. W sumie, nic dziwnego. Francuzka była wyłącznie w chorym guście panicza Slone, he he he.
- Co ty w ogóle pierdolisz? Nie filozofuj tylko prosto odpowiadaj na moje pytania - No on oczekiwał, że go poinformuje, że sama dostaje cholery z zazdrości o niego, byłoby mu bardzo miło, a nie że zacznie znowu wysnuwać swoje teorie i wmawiać mu to z czego już sobie niestety zdawał sprawę i wcale nie był tego powodu dumny. A ona oczywiście musiała mu to w paskudny sposób wypominać.
- Ja. A ty to pokazałaś unikając tego przy każdej sposobności - Miał racje, niestety. Już tyle razy próbował się do niej dobrać! Zarówno w sposób grzeczny i kochany jak i bardziej agresywny, proszący w ogóle wszystko na raz. A ona nic. Nawet ostatnio strzelił o to focha wychodząc z ciemni z fuknięciem, o czym oczywiście zapomniała i go nie przeprosiła, pffff!
- To znaczy, że mam być grzeczny, bo nie wolno robić takich rzeczy publicznie? - Wreszcie się uśmiechnął! No cud. Nikle, bo nikle, ale jednak. Cwaniacko, po swojemu. Wręcz wyzywająco. Złożył nawet na jej wargach wyjątkowo delikatny i czuły pocałunek żeby przypadkiem nie wyszło z tego coś nieładnego.
Powrót do góry Go down


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 23:34;

No więc jednak jest zazdrosny. Inaczej by sie z nikim nie bił, skoro mówisz, że NIE LUBI przemocy. A poza tym, skończ pierdolić. Mu na niej zależy, bez dwóch zdań. Inaczej co by jeszcze tu robił? I co robił tam na moście? I tam pod mostem, w Nowej Zelandii? No i w ciemni, choć tam już nie wytrzymał i w końcu ją zostawił. Ale szczerze mówiąc, troszeczkę się jednak dla niej poświęcił i w ogóle. Może jednak Szarlotka powinna przemyśleć swoje zachowanie i w końcu dać się mu przelecieć, żeby nie było że ona się w to wszystko nie angażuje. Bo się przecież angażowała. Się przyznała do tego, że jej na nim zależy. A on ciągle to wszystko komplikuje; raz mówi, że ją kocha, a raz że jest mu kompletnie obojętna. Niech sie zdecyduje, kurde, bo ja też powoli tracę cierpliwość.
No powiedziałaby to, ale jej się to wydawało logiczne i że on o tym wie. No bo przecież, że by była zazdrosna. Jeszcze jak!
- Już nie będę. - I powiedziała to nie tylko dlatego, żeby go udobruchać. Po prostu sama sobie z tego zdała sprawę, bo jakby nie było, on się naprawdę starał. Wprawdzie chodziło tylko o przelecenie jej, ale to już chyba też większego znaczenia nie miało. Faktycznie się starał, trzeba to docenić, co nie? W zamian on też mógłby coś dla niej zrobić, choćby nie nazywać ją już głupią blondynką, bo w końcu ona się wścieknie i się zafarbuje, a wszyscy doskonale wiemy, że Gilbert lubi blond.
Oczywiście, przeprosiłaby go. Tylko że to on zostawił ją tam biedną, i to tylko dlatego że nie dała mu dupy. To nie było sprawiedliwe.
- Nie powiedziałam, że nie wolno. - No prosze, i nawet ją coś wzięło, bo odwzajemniła i uśmiech, i później pocałunek. I nawet sobie to wszystko wzięła do serduszka. I nawet zamieniła ten pocałunek na bardziej namiętny. I widzisz, nikt mi nie powie, że sie nie stara.
Powrót do góry Go down


Gilbert Slone
Gilbert Slone

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 704
  Liczba postów : 1021
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyNie Lis 20 2011, 23:49;

No dobra, dobra. Zalezy mu i jest zazdrosny, tego nie da się ukryć. I stara się dla niej ile tylko jest w stanie. A to co robi, jak na niego, to i tak bardzo dużo. Nie powinna, wiec mówić, że jest jej źle bądź tego za mało i jeszcze na nic nie zasłużył. I ona też była zazdrosna i jej zależało i w ogóle wszystko. Jacy oni byli kochani, słodcy i do siebie w ogóle tak mega pasowali, ojejku jejku! Nic tylko rzygać tęczą i tańczyć w kółko klaskając w łapki. Jeeej! A na koniec oczywiście iść do łóżka albo w inne ciekawe miejsce gdzie można wreszcie skonsumować ich związek. A potem zastanowić się z jakiego powodu Gilbert ma się nadal starać tak bardzo jak do tej pory. Jak już ją rozdziewiczy to może stracić jedyny powód swej fascynacji. Ojoj. Nie no dobra, taki żarcik. Ich przecież czeka piekny ślub.
- Tyyaaa. Jasne - No i weź tu takiej blondynie uwierz. Nie no dobra, Gilbert lubił blond. Kazdy facet lubi blond, nie ukrywajmy tego. No dobra, on lubił wszystko co fajne i da się przeruchać. A Szarlotkę się da tylko trzeba się bardziej postarać, on to wiedział. I oczywiście za to ją tak uwielbiał! Nie no dobra, to już brzmi kretyńsko.
- W takim razie powinnaś zadbać o moje względy pokazując światu, że podobno należe do ciebie - Oj tak. To była taka mała podpowiedź. Że niby dyskretna, co nie? I owszem, miała za co go przepraszać. To ona go tam od siebie odsuwała i w ogóle zachowywała się jakby nie chciała mieć z nim do czynienia kiedy on biedny potrzebował czułości i przytulenia do piersi. Chlip. Trzeba biedaczkowi wynagrodzić, zasługuje na to od dawna. Co nie znaczy, że on nie będzie nagradzać jej. W końcu to jego łapka wylądowała pod bluzką niewiasty, jego pazurki delikatnie drażniły jej skóre, i jego wargi zaczepnie przygryzły jej wargę.
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyPon Lis 21 2011, 00:25;

To kto wie, kto wie, może kiedyś tak się złoży, że pod wpływem alkoholu Quenio tak zrobi. W końcu on jest na to bardzo podatny. Ale oczywiście, następnego dnia już by się z tego wycofał. Chyba, że nie tylko by się oświadczył, ale w przypływie ekstazy i pobrał tego samego dnia. To już byłoby bardziej skomplikowane.
Quentin podziwiał jak pije, by po chwili odebrać jej butelkę i sam spróbować tego specyfików. Po chwili jednak stwierdził, że nie powinien mieszać aż tylu rzeczy, więc po jednym łyko oddał butelkę siostrze Amarillo. Niebywała logika, zważając na stan jego upojenia alkoholowego.
A tak, dzwoneczki w głowie to faktycznie mogło być coś utrudniającego logiczne myślenie i rozumienie niektórych spraw. W każdym razie po paru jeszcze donośniejszych jękach po drugiej stronie wszystko ucichło i Quentin kiwnął głową ze swoim cwanym uśmieszkiem. No i dobrze, niech Vanberg tam sobie używa ile dusza zapragnie.
- Hmm..- mruknął zastanawiając się nad pytaniem, ale ponieważ Bea była blisko, a alkohol nie pozwalał skupić na rozmowie, zanim cokolwiek powiedział pochylił się, by teraz już nieco dłużej niż wcześniej pocałować panną Amarillo. Smakowała trochę alkoholem, który wcześniej piła, ale to było super.
- Ominęło. Cały czas gramy w butelkę. Całowałem Wolfa, co musiało wyglądać niezwykle seksowanie, a ty powinnaś być bardzo zazdrosna- powiedział w końcu, po czym oderwał się od podziwiania Beatriz, by odrobinę mętnym spojrzeniem ogarnąć całą salę.
Powrót do góry Go down


Trixie Broskev
Trixie Broskev

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 31
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 92
  Liczba postów : 101
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyPon Lis 21 2011, 00:26;

Przyszła tak późno, bo… No w sumie kto to wie, czemu przyszła późno. Pewnie sama nie potrafiłaby odpowiedzieć na te pytanie. Bo wyszła o normalnej godzinie, ale po drodze nie wiadomo po co poszła do kuchni, potem spotkała kogoś nieznajomego i chwilę gadała, a potem stwierdziła, że musi wrócić do pokoju wspólnego, bo jakąś kolejną nieistotną rzecz. W każdym razie weszła w końcu do pokoju rozrywek, zastanawiając się, cóż za super osoby zrobiły taką niezwykłą imprezę (haha), dobra tak naprawdę wcale jej to nie obchodziło kto to robił, ani czy może nie powinna przyjść. Ale stwierdziła, że lepiej zrobiłaby idąc do biblioteki, wiadomo dlaczego, ale po chwili zastanowienia, widząc cudownie ustrojony stół (czyli w alkohole i narkotyki) zmieniła zdanie. Podszedł do niego skocznym krokiem i zaczęła przeglądać różne rzeczy, by w końcu wybrać jakiś halucynogenny eliksir, który był niesamowicie kolorowy, czyli na pewno coś świetnego. Dopiero teraz rozejrzała się po innych. Wyglądało na to, że nastrój zrobił się tak nakrapiany alkoholem, że każdy połączył się w jakąś parę. Urocze. Trixie omiotła ten raj par, żeby nie powiedzieć małą sodomę i w końcu jej wzrok padła na stojącą samotnie osobę. A ponieważ ona też była sama, złapała szybko butelkę z jakimś alkoholem i poszła jak zahipnotyzowana w tamtą stronę.
Okej, nie będę was dalej trzymać w niepewności, Froy kierowała się w stronę intrygującej dziewczyny, którą właśnie w bibliotece zauważyła, czyli Indianki z wymiany. Stanęła naprzeciwko niej i uśmiechnęła się lekko, usuwając czerwoną szminkę z butelki, z której przed chwilą się napiła.
- Jestem Trixie Froy – przedstawiła się odruchowo poprawiając włosy, postawione dzisiaj ponownie na cukier. Gryfonka wyglądała specyficznie, ale może nie tak bardzo jak się zdarzało, bo miała czerwoną rozpiętą koszulę z cienkim czarnym krawatem do obcisłych dżinsów. No może tylko buty na wielkim obcasie z cekinami godnymi Dextera Vanberga, były rażące.
Wyciągnęła rękę z alkoholem stronę dziewczyny, częstując.
- Widziałam cię kiedyś w bibliotece – dodała, jakby to było coś niezwykle ważnego. No bo rozumiejąc logikę Trixie chodziło o to, że zwróciła uwagę już na nią wcześniej, ale dziś ma okazję porozmawiać.
Sprytne, nie?
Powrót do góry Go down


Victoria Silverstone
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 207
  Liczba postów : 338
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyPon Lis 21 2011, 15:53;

Na całe szczęście okazało się że dziewczyna podeszła do mnie z wlasnej i nieprzymuszonej woli. Z jej wypowiedzi wywnioskowałam że jest równie znudzona tą imprezą jak ja. -Ja? Ja przed paroma minutami, po wypiciu jakiegoś alkoholu z czymś tam, zrobiłam z siebie totalną idiotkę, wrzeszcząc że chyba zaraz się rozbiorę, czego w życiu bym nie zrobiła, a przed chwilą zastanawiałam się nad wyjściem stąd. Mi też takie orgie nie odpowiadają. Prawie nikogo nie znam i nie bardzo mam z kim gadać czy też się jakoś tam bawić. A podejść do kogoś było mi trochę głupi więc fajnie że się spotkałyśmy. Miło cię poznać. Victoria, Tori. -przedstawiłam się wyciągając rękę ku dziewczynie. Jednak zanim moja nowa znajoma zdążyła się przedstawić podeszła do nas jakaś studentka, której oczywiście nie znałam i zanim się spostrzegłam uśmiechnęłam się do mnie i mnie pocaowała! Co do licha...Dopiero po paru sekundach przypomniałam sobie, że na imprezie toczy się gra w butelkę. Ale nie spodziewałam się że to i mnie dotyczy, w końcu nawet się do tamtej części sali nie zbliżyłam. Ale skoro już mnie wylosowała no to może wróćmy do pocałunku. O bogowie, właśnie uświadomiłam sobie że to mój pierwszy pocałunek! Tak, wiem co sobie by ludzie pomyśleli, siedemnastolatka i nigdy jeszcze się nie całowała. To po prostu jakiś obciach, no ale, powiedzmy sobie szczerze, jeszcze do niedawna zachowywałam się tak, że żaden chłopak nawet na mnie nie spojrzał a co dopiero chciał się umówić. A że na imprezy nie chodziłam ani nigdy nie grałam w butelkę to żadnej okazji do pocałunku nawet nie miałam. A więc moi państwo (brrr, nienawidzę tego zwrotu, profesor od polskiego go używa) jestem stuprocentową heteroseksualistką, która pierwszy pocałunek przeżywa z dziewczyną! Żeby nie okazać się zupełną ignorancją w tym kierunku starałam się jakoś wczuć w sytuację, bo spostrzegłam się że dziewczyna na pewno nie jest nowicjuszką. Przyciągnęłam dziewczynę bliżej siebie i trzymając dłonie wplecione we włosy przy jej szyi odwzajemniłam pocałunek. Jako że byłam trochę pijana włożyłam do buziaka więcej pasji i uczucia niż gdybym była trzeźwa. Przechyliłam głowę studentki i pocałowałam ją bardzo namiętnie a zarazem czule i delikatnie a przynajmniej starałam się aby tak wyszło.Od dziewczyny rozchodził się słodki zapach perfum pomieszany zapewne z jakimś eliksirem, aż zaszumiało mi w głowie. Skutek tego był taki, że gdy dziewczyna postanowiła zakończyć pocałunek oderwałam się od niej z wielką niechęcią. Uśmiechnęłam się do niej. Naprawdę mi się podobało, dziewczyna dobrze całowała, to jej trzeba było przyznać. Nadeszła moja kolej na kręcenie w grze. -Przepraszam na chwilę.- szepnęłam do dziewczyny, z którą rozmawiałam i poszłam za ciemnowłosą studentką. Zakręciłam butelką. Było mi wszystko jedno na kogo wypadnie. Kręciła się przez tak długą chwilę, myślałam że już nigdy się nie zatrzyma. W końcu padło na Fabiana, tego studenta, który kilka dni temu prowadził lekcję Zielarstwa, na której byłam. Siedział popijając jakieś wino z lekka na uboczu i jakby od niechcenia śledził postęp gry. Bez zastanowienia i planowania niczego podeszłam do chłopaka. -Hej Fabiano. -mruknęłam lekko bełkotliwie. Trzeba było zachować dobre maniery, a co! Chwyciłam jedną ręką koszulkę studenta, przyciągnęłam go za nią bliżej siebie całując go, stanowczo i mocno dotykając jego warg swoimi. Pocałunek nie trwał długo. Po kilku sekundach puściłam Fabiano. -Your turn. -wskazałam butelkę i podeszłam z powrotem do stolika przy którym czekała na mnie nowa znajoma. -Nie cierpię takich gier. -skrzywiłam się i powiedziałam, nieco na wyrost, bo w gruncie rzeczy te pocałunki mi się podobały. Tym sposobem w ciągu pięciu minut pocałowałam więcej osób niż przez ostatnie siedemnaście lat. Gorzej by było gdybym miała się rozbierać. Mimo iż lubię swoje ciało trochę bym się wstydziła, chociaż trochę już dziś wypiłam. Chwyciłam butelkę, z której piłam wcześniej i upiłam dość duży łyk owego nieokreślonego trunku.
Powrót do góry Go down


Benjamin Chaves
Benjamin Chaves

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 41
  Liczba postów : 64
http://curlystrawsnmetaphors.tumblr.com
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyPon Lis 21 2011, 19:07;

Właściwie ciężko założyć czy Jamie bawi się dobrze, nieziemsko czy beznadziejnie. Najczęściej liczba czynników wpływających na jego aktualnie odczuwane samopoczucie osiągała okolice porównywalne do szczytowej frekwencji widowni podczas miszczostw kłidicza, sumie mililitrów płynów spożywanych codziennie czy też liczby moli, które z pewnością zalęgły się w jego szafie w domu w Sacramento. Całkiem zrozumiałe - nie da się być całościowo zadowolonym z jednej konkretnej kwestii, nie odnajdując negacji tej przyjemności w czymś innym. Na przykład alkohol. Jeśli jest go zbyt mało, istnieje ryzyko śmierci ze znudzenia tudzież przemęczenia umysłu zbędnymi dywagacjami (nie, TE dywagacje wcale a wcale nie są zbędne), ale nadmierna ilość grozi zagubieniem obiektywizmu, kiedy smoczyca przeobraża się w wilę, monotonne baunsy wyglądają niczym niezrównoważone, cholernie rytmiczne i fascynujące pląsy a sama osoba Benjamina zdaje się mu samemu ideałem.
W gruncie rzeczy ta ostatnia kwestia nie przedstawia się inaczej w świetle stuprocentowej trzeźwości, ale pod wpływem upojenia łatwiej o usprawiedliwienie.
A dzisiaj? Dzisiaj owych czynników okazało się za mało. Nie wiem, może Ben liczył na Felix Felicis cieknący ciągłym strumieniem z kurków w toalecie, może zakładał, że posadzka przetransformuje się w polanę wyściełaną niespotykanej odmiany okazami grzybów tudzież każdy portret będzie rzucał mu w twarz nieznoszącym sprzeciwu wyzwaniem, tymczasem - Chaves znudził się. Miał już dość wlewania w siebie hektolitrów tego co dobrą zabawę ma zapewnić a swojego zadania nie wypełniało, nie chciał więcej przyglądać się magicznej butelce i chichoczącym po kątach parach, które nad wyraz intensywnie wymieniały się swym materiałem genetycznym. To nie tak, że zazdrość wylewała mu się uszami tylko... nie odnalazł się - jakkolwiek pedalsko to brzmi.
Wzniósł efektownie oczy ku niebu, zanim powiódł znużonym spojrzeniem po obecnych. Dostrzegał tych poznanych przypadkowo i celowe, intensywniej i pobieżnie, tych których się w takim miejscu spodziewał (Charlotte) i których obecność była kompletnym zaskoczeniem (Moema). I każdy jeden osobnik był jakoś tak "nie dość" żeby podjąć konwersację.
Zapomniawszy o butelce podniósł się z wygodnej pufy, czując natychmiastowo iż siedząc nie był aż tak narażony na fałdowania gruntu, które jakoś tak nagle się uaktywniły. Już już powziął zarówno decyzję jak i pierwszy krok w stronę Cheyenne kiedy do jasnej cholery podbiła do niej jakaś blond szatanica. Tak więc mrucząc pod nosem niezrozumiałe dla niego samego obelgi i błagania, nie chcąc stać w miejscu jak kompletny kretyn, minął obydwie, posyłając Moemie świdrujące spojrzenie i ruszył gdzieś na drugą stronę pokoju - zagraconą mniej ludźmi a bardziej butelkami - krokiem wolnym i wyraźnie niepewnym. Tak czysto asekuracyjnie.
Powrót do góry Go down


Beatriz Amarillo
Beatriz Amarillo

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 33
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 22
  Liczba postów : 91
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyPon Lis 21 2011, 22:32;

Z kolei panna Amarillo miała ochotę dodać coś jeszcze do tej swoistej mieszanki krążącej wraz z krwią, nie przejmując się przedwcześnie skutkami, jakie może odczuwać jutro po przebudzeniu. Gdy Quentin zabrał jej na chwilę butelkę, by samemu się napić, rozejrzała się za Felixem lub jakimś skrętem, ale nic takiego w najbliższej okolicy nie znalazła, a już po chwili Tricheur znów zwrócił na siebie całą jej uwagę i na chwilę zapomniała o chęci dalszego odurzania się. Mimowolnie uśmiechnęła się nieco chytrze, gdy znowu ją pocałował, wyciągając rękę, by oprzeć ją lekko na jego szyi, oddając pocałunek.
- Z Wolfem? - Odwróciła się w stronę wspomnianego, obserwując go przez chwilę, przy tym cały czas trzymając rękę na szyi Quenia i opierając się o niego. Faktycznie szkoda, że tego nie widziała, to musiał być ciekawy widok. W ogóle nie wątpiła, że podczas jej nieobecności wiele się wydarzyło, bo jeszcze nie było takiej imprezy Tricheura i Vanberga, na której nic się nie działo. Pewnie Amarillo i tak dowie się wszystkiego z opowieści lub wizbooka, ale tak czy siak takie rzeczy warto zobaczyć na własne oczy. - To musiało być widowiskowe. - Odwróciła głowę z powrotem. - Ale żeby od razu zazdrosna? Przecież wiem, że jestem dużo ładniejsza od Wolfa.
Trudno znaleźć sens w jej słowach, ale Amarillo jeszcze nigdy nie zdarzyło się mówić szczególnie sensownie pod wpływem alkoholu.
Gdy Quentin rozglądał się po sali, znów zerknęła w około w poszukiwaniu fajek i musiała przyznać, że, cóż za zaskoczenie, żadne nie pojawiły się magicznie w pobliżu i nie było ich nadal, tak samo jak pięć minut temu. Nie chciała daleko odchodzić, więc znów uniosła głowę w stronę Quentina, niezadowolona, że tak długo na nią nie patrzy. Nie to, że była szczególnie próżna, po prostu po tak długiej jak na nią towarzyskiej abstynencji potrzebowała dużo uwagi. Wspięła się więc na palce, by przycisnąć wciąż wilgotne od alkoholu usta do szyi Szawjcara.
Powrót do góry Go down


Naleigh Nefretete Neglect
Naleigh Nefretete Neglect

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 193
  Liczba postów : 516
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1994-naleigh-n-neglect#66726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1996-naleigh-nefretete-neglect
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptyWto Lis 22 2011, 12:17;

Impreza. Dzisiaj, teraz, już dawno się zaczęła, wszyscy wspaniale się bawią, no idealnie. Tak, z pewnością by tak było, gdyby jednak się tam łaskawie zjawiła, ale że sobie zaćpała trzy godziny temu no to cóż, przymuliło się w ciemnym korytarzu i przeczekało aż minie okres rzygania tęczą i przyjdzie pora nieco bardziej odpowiednia na pokazanie się ludziom. Zwłaszcza, że teraz bardziej pilnowali, zwracali uwagę na stan uczniów, nauczyciele patrolowali teren (prawie jak te misie koala, mru), nie częstowali już fajkami, patologia normalnie.
Naleigh wiedziała, że na dłuższą metę nie pociągnie, ba, była tego pewna, ale zaś z drugiej strony ukrywała się tyle lat, od piętnastego roku życia udawała, iż wszystko jest okej, a więc w zasadzie.. było jej to obojętne. Prędzej czy później ktoś niepowołany odkryłby uzależnienie od narkotyków, eliksirów czy tam jeszcze czego, nieważne, brała niemal wszystko, co tylko wprawiało w stan otępienia bądź pozwalało zapomnieć.
No właśnie. Narkotyki. Impreza. Impreza. Narkotyki. Musiały tam być, nie było innej opcji, to oczywiste, że organizatorzy zapewnili uczestnikom miły odlot, a starym, dobrym ćpunom możliwość normalnego (zależy jak kto postrzega normalność) funkcjonowania i bawienia się. Ruszyła więc czym prędzej, miała jeszcze cichutką nadzieję, że coś zostało, chociażby Ognista albo skręty, cokolwiek, byleby nie siedzieć bez żadnego atrybutu człowieka marginesu w ręce. Co tam, że była spóźniona kilka godzin, straciła poczucie czasu, zresztą, to nie było istotne, ważniejsze jest to, iż tam w ogóle poszła, podjęła próbę opuszczenia posterunku.
Pokój rozrywek, cóż za adekwatne miejsce na imprezę, która miała rzekomo pobić urodziny Rosadowskich oraz być najlepszą w tym roku. Jakoś nie sądziła, żeby plan wypalił, niemniej jednak byłoby fajnie. Chociaż bez meksykańskich bliźniaków i reszty ekipy, która tam gościła to nie to samo. No. Weszła do środka, rozglądając się z zaciekawieniem po twarzach zgromadzonych. Praktycznie wszystkich kojarzyło, mignęli jej w zamglonych wspomnieniach, tak, sami swoi, pomijając kilku z Iteriusa.
Jej celem był Wolfgang, cudownie, siedział sam, jeszcze lepiej, z pewnością miał coś dobrego, no wręcz genialnie. Skierowała się ku niemu, po drodze machając Szarlocie, która była ODROBINKĘ zajęta Gilbertem oraz zgarniając butelkę alkoholu, nie wiadomo jakiego, no bo co to za różnica, ważne, że są procenty. Usiadła obok studenta z wymiany i powitała go krótkim pocałunkiem w usta. Miała w miarę dobry humor, dlaczego nie miałby się on udzielić innym? Był naćpany, ona również, wspaniale dobrała sobie partnera, no mniejsza o to.
- Jak idą interesy? Z pewnością masz tu dużo chętnych – uśmiechnęła się charakterystycznie, nawiązując do sposobu zarabiania Wolfa. Sama Nefretete nigdy nie próbowała warzyć eliksirów poprawiających nastrój, bo wiedziała jak to się skończy. Poza tym, co za ćpun tak głęboko siedzący w tym bagnie zajmuje się rozprowadzaniem dragów? Z góry wiadomo, że sama wszystko by wstrzyknęła/wypiła/wciągnęła. Upiła łyk z butelki, jednocześnie stwierdzając, że alkohol w miarę dobry, a więc impreza nie może być taka zła. Mraśnie.
Powrót do góry Go down


Moema Cheyenne
Moema Cheyenne

Student Ravenclaw
Wiek : 33
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 50
  Liczba postów : 57
Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8




Gracz




Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 EmptySro Lis 23 2011, 13:10;

Nie wiedziała ile czasu siedziała wpatrzona w wodę, to było nieistotne, ważniejsze dla niej były wnioski do jakich doszła. Samotność, samotność, samotność. Mogłoby być tak wiecznie. Delikatnie poruszała nogami w wodzie, tworząc przeróżne kółka. Dopóki nie podeszła do niej.. No właśnie, kim ona była? Kojarzyła ją jedynie z biblioteki, kiedy była tam z.. cholera wie, nie zawracała sobie głowy imionami. Spojrzała na nią uważnie, kuląc się wewnątrz. Oczekiwała ataku, jak zawsze, przecież obcym nie można ufać, ale zamiast tego czekało ją powitanie i alkohol. Zmrużyła oczy i ostrożnie wzięła butelkę.
- Rose albo Moema, jak wolisz - powiedziała cicho, wzruszając ramionami. Było jej to obojętne jak Trix będzie się do niej zwracała, zresztą, nieważne, Cheyenne już dawno osądziła, że nie będą miały okazji więcej porozmawiać, a więc co za problem zdradzić jej własne imiona. Poza tym, i tak po zamku chodziły plotki, voodoo, mrok, tajemnica, ucieczka osób, które widziała pierwszy raz. Musiała ją znać chociażby z opowieści krążących po Hogwarcie na temat studentów z Iteriusa.
Klepnęła miejsce tuż obok siebie, bo z drugiej strony nie czuła się pewnie, gdy Gryfonka stała tuż za nią, wolała mieć na nią oko, widzieć reakcje, gesty, emocje. No i tak było wygodnie. Czując świdrujące spojrzenie, odwróciła się gwałtownie i mignęła jej tylko sylwetka Benjamina. Mruknęła jedynie pod nosem egzotycznie przekleństwo i ponownie skupiła całą uwagę na pannie Froy. Przyjrzała jej się dokładnie i stwierdziła w duchu, że Trixie nie wygląda na groźną, bynajmniej z wyglądu, który był dość.. oryginalny, co szczerze mówiąc nawet pasowało Moemie, ale zdecydowanie wolała zachować ostrożność.
- Od zawsze masz takie elfiaste usposobienie? - spytała z czystej ciekawości, jednocześnie dając dziewczynie do zrozumienia, że owszem, również ją tam widziała i zwróciła uwagę na intrygujący sposób bycia studentki.
Przeczesała palcami długie warkoczyki i upiła łyk z butelki, podając ją z powrotem Froy.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój rozrywek  - Page 5 QzgSDG8








Pokój rozrywek  - Page 5 Empty


PisaniePokój rozrywek  - Page 5 Empty Re: Pokój rozrywek   Pokój rozrywek  - Page 5 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój rozrywek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 36Strona 5 z 36 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20 ... 36  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój rozrywek  - Page 5 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
czwarte piętro
-