Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Pole boni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Pole boni QzgSDG8




Moderator




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Pole boni  Pole boni EmptyWto Lip 02 2024, 22:31;


Pole boni


Pole, które nie ma swojego właściciela, ale o które dbają wszyscy mieszkańcy wioski. Rośnie na nim wysoka trawa, która po skoszeniu układana jest w odpowiednie snopy, jakie upodobały sobie "bezdomne" osobniki magicznych bocianów. Bonia, które nie znalazły swojego partnera/partnerki zwykle zamieszkują to pole, gdzie można obserwować ich zachowania godowe oraz przygotowania do odlotu.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 789
  Liczba postów : 594
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyPon Lip 22 2024, 11:01;

Od kiedy wydarzyło się to, unikała wszystkich. Nawet Christiana. Chciała być sama ze swoim bólem i z żalem, w których nijak nie można było jej dopomóc. Dziewczynka czuła wiele. Czuła mocno. A jednocześnie czuła pustkę. Ostatni mecz krukonów i sukces na egzaminie z miotlarstwa wydawały jej się wspomnieniami z innego życia. Innego świata. Zupełnie jakby należały do innej osoby, a nie do niej. Wszystko się tak zmieniło, kiedy dostała wiadomość o tym, że jej mama miała wypadek. Że dziadek i babcia zginęli na miejscu, a matka walczy o życie i nie wiadomo, czy kiedyś się obudzi. A jeśli nawet, to czy będzie tą samą osobą? Czy będzie mówić, chodzić? Obrażenia wielonarządowe nie dawały jasnych odpowiedzi. Jenn mogła tylko czekać i liczyć, że mugolscy uzdrowiciele wiedzą, co robią.
Kiedy została wezwana do gabinetu profesor Aniston, poczuła, że coś jest nie tak. Prawdziwy strach poczuła jednak dopiero w chwili, kiedy zobaczyła oprócz opiekunki krukonów również swojego ojca, bladego i poważnego jak nigdy wcześniej. Był beznadziejny w przekazywaniu tak trudnych wieści. I beznadziejnie okazywał wsparcie. A może właśnie dobrze? Trudno powiedzieć, bo żadne z nich nie miało w tym doświadczenia.
Jenna pamiętała każdy szczegół, każdą emocję z tamtej rozmowy. Pamiętała to, że stała sztywno jak struna, nawet kiedy ojciec próbował ją przytulić. Czuła się obco w swoim ciele, obco w ogóle na świecie. Nie płakała. Odcinała się od wszystkiego, zamykając się we własnej skorupce, a łzy eksplodowały dopiero w momencie opuszczania trumien dziadków. A technicznie pradziadków, bo przecież jej prawdziwi dziadkowie byli czarodziejami.
Najpierw oblała historię magii, potem numerologię. Do transmutacji nie podeszła wcale, tak samo jak do eliksirów. Niby dostała szansę, żeby podejść do nich jeszcze raz - w końcu kadra wiedziała, co się wydarzyło, a pani Aniston zrobiła co w jej mocy, żeby pomóc Jenn. Ale dziewczynka nie chciała pomocy. Pierwszy raz w życiu tak naprawdę całkowicie się poddała, odpuszczając całą walkę. Chciała zamknąć się w swoim świecie i po prostu zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Może nawet o sobie samej?
Tak samo było na wakacjach. Odpuściła festyn i wszystkie te dziwne zabawy, znajdując sobie zaciszne miejsce na polu pełnym stogów. Ukryła się pomiędzy nimi, częściowo zagrzebując się w sianie, skupiając się całkowicie na rysowaniu boni, które zdawały jej się równie samotne, co ona sama.

@Persephone Aniston
Powrót do góry Go down
Online


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySro Lip 24 2024, 11:26;

Nie miała w zwyczaju nikogo nigdy wyróżniać. Ale od chwili, gdy dowiedziała się o tym, co przydarzyło mnie matce Jenny Hastings nie mogła tego nie robić. Nie potrafiła się na nią gniewać za niezdane egzaminy. Z drugiej zaś strony rozumiała decyzję dyrektor Wang, która naprawdę nie mogła nikogo faworyzować. Odbyła z nią wiele długich rozmów, wszystkie o sytuacji panny Hastings, a i bez nich Persephone czuła się w obowiązku po prostu się nią zaopiekować.
Dlatego właśnie podczas gdy wszyscy jedli kiełbaski i kaszankę, Aniston rozglądała się po uczniach z kubkiem oranżady z ręku z wyrazem zmartwienia wymalowanym na twarzy. Gdy w końcu upewniła się, że Jenny nie ma pośród uczniów, odłożyła kubek na stolik i odeszła od zgiełku i zabawy.
Czuła się odpowiedzialna za to, żeby dziewczynce się nic nie stało. A jako matka doskonale wiedziała, na jakie idiotyczne pomysły potrafią wpaść dzieci.
Przechadzała się po grodzie przez dłuższy czas, zastanawiając się, gdzie mogła się ukryć. Bo to, żeby zwyczajnie uciekła od wszystkich i wszystkiego było dla Persephone jasne jak słońce. Na jej miejscu sama postąpiłaby podobnie, choć ona przecież nigdy nie była w jej sytuacji. W jej wieku nie przydarzały się jej aż tak tragiczne rzeczy.
W końcu ją znalazła. Jenna kryła się w jednym ze stogów siana na polu boni. Pochłonięta rysowaniem, zdawała się w pierwszej chwili nie zauważyć nadchodzącej z daleka Aniston. Nie zauważyć lub ignorować. Percy na chwilę się zawahała, opatuliła się dużym swetrem, który narzuciła na białą, haftowaną sukienkę. Czuła się niepewnie, ale wiedziała, że to nie tyle co należy do jej obowiązków jako opiekunki domu, ale po prostu jest tym, co  robi człowiek, który cechuje się chociaż krztyną współczucia i zrozumienia.
- Panno Hastings? – zapytała delikatnie, gdy była już na tyle blisko, żeby z pewnością ją zauważyła. Nie zamierzała naruszać jej przestrzeni osobistej – po prostu przykucnęła przy stercie siana znajdującej się naprzeciwko i patrzyła na nią z uwagą. - Mam nadzieję, że coś pani jednak zjadła.

@Jenna Hastings

______________________

summertime and the livin' is
easy


Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 789
  Liczba postów : 594
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Lip 27 2024, 17:32;

Jenn drgnęła nerwowo, gdy zobaczyła kątem oka opiekunkę. Ołówek zrobił grubą krechę na kartce szkicownika, którą dziewczynka zaczęła zmazywać zwyczajną, mugolską gumką. Jakoś tak nie spieszyło jej się do czarowania. Po co miała czarować, po co miała się uczyć, po co miała robić cokolwiek, skoro jej życie i tak nie miało sensu?
- Coś zjadłam. - odpowiedziała krótko, nie precyzując co, kiedy, ani w jakich ilościach. Zabrzmiało to tak, jakby kazała nauczycielce spadać na drzewo i dać jej spokój, ale na bezpośredni atak nie była wystarczająco źle wychowana. Jakieś podstawy miała nawet w najgorszym stanie. Starała się nie patrzeć na nauczycielkę, skupiając się na rysowanym boniu, poprawiając nadwątlony mazaniem fragment. W końcu jednak coś jej się przestawiło w umyśle i zadała pytanie. - W Skrzydle Szpitalnym mówiła pani, że powie o wszystkim rodzicom. Zrobiła to pani?
To pytanie wyrwało się trochę poza jej wolą, a trochę intencjonalnie. Chciała poznać odpowiedź. Chciała też oskarżyć Persefonę o wszystko, co najgorsze, jeśli odpowiedź jej się nie spodoba. A nie spodobałaby się jej żadna. Chciała gdzieś ulokować złość, dać upust emocjom, ale była introwertyczką i nie potrafiła się na to zdobyć sama z siebie. Była teraz w takim stanie, że równie dobrze mogła zamknąć się w sobie, jak i wybuchnąć.
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 969
  Liczba postów : 1959
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyPią Sie 02 2024, 02:49;

/w innym czasie

Pole to pole, on polom pod spódnicę nie zaglądał, więc czy to pole boni, rzepaku czy innych słoneczników - było mu wszzystko jedno. Czego potrzebował na tych wakacjach to jakiegoś znajomego wysiłku fizycznego, złapał więc Lucky Boy'a @Maximilian Felix Solberg jak ten gdzieś się przemieszczał i zaproponował, żeby poszli gdzieś zrobić sparing. Swansea jak nie dostał w mordę raz na kwartał, to był chory. Znaczy, zawsze był chory, ale bez tego jakby bardziej.
- Kurwa wygrałem obstawienia w wyścigach kaczek, w końcu mnie stać na Pioruna. - pochwalił się, jako że ostatni rok ledwie cisnął na szkolnej Zamiataczce, która ani nie radziła sobie z jego gabarytami, ani on z jej brakiem skrętności- Polatałbym, ale lokalnych Chmurników nie polecam, ostatnio jak na jednym leciałem to co jakieś pięć metrów raził mnie wyładowaniem elektrycznym. - wzdrygnął się na samo wspomnienie Peruna.
Dochodząc na skraj pola, przechodzili pod drzewkami owocowymi, dwa dryblasy, Lockie oczywiście schylił się pod gałęzią, ale to nie pomogło, bo dostał w czerep magibelką, aż poszło echo.
- Ochuj, kurwa, kamień? - zdziwił się, łapiąc za łeb i badając, co też mu przyjebało w czaszkę. Podniósł śliwkę i obejrzał ją dokładnie, a widząc, jak Max śmieje się z jego dogłębnej analizy owocu, rzucił w niego tym narzędziem mordu- Widzisz jakie twarde?! - zarzucił, kiedy ten odbił się od jego barku z tąpnięciem.
Wpatrywali się chwile w siebie i kto wie, może obaj wpadli na ten sam pomysł (w końcu współdzielili szarą komórkę), ale mina Swansea rozpromieniła się jakoś:
- Myślisz o tym co ja myślę? - znalezienie rozrywki fizycznej na Podlasiu nie było łatwe, a już takiej, która bliska byłaby ćwiczeniom, jakie robili jako pałkarze, bez ich mioteł, pałek i tłuczków, wydawało się niemożliwe. Do teraz. Bo magibelki były niczym piłki bejsbolowe, a kij mozna przecież było zaraz wyrwać z tego zdezelowanego płotka tuz obok.
Powrót do góry Go down


Danny Baxter
Danny Baxter

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 179
C. szczególne : Australijski akcent, banan na mordzie, czapki z daszkiem, tatuaże
Galeony : 124
  Liczba postów : 108
https://www.czarodzieje.org/t22148-danny-baxter#726545
https://www.czarodzieje.org/t22178-kefir
https://www.czarodzieje.org/t22153-danny-baxter#726592
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySro Sie 07 2024, 16:39;

inny czas


Wesoły Australijczyk nie mógł sobie odmówić kolejnej porcji adrenaliny. Latanie na miotle było dla niego nie tylko sportem, ale i pasją, która wypełniała jego serce ekscytacją i wolnością. Mimo że sportowa emerytura była dla niego nowością, postanowił, że nie będzie to oznaczać końca jego przygód z quidditchem. Wręcz przeciwnie, był zdeterminowany, aby nadal rozwijać swoje umiejętności. Tego ranka, gdy słońce ledwo zaczynało oświetlać polanę, Danny postanowił przeprowadzić intensywny trening.
Danny przygotowywał się do swojego rytuału latania z precyzją i entuzjazmem. Po zjedzeniu solidnego śniadania, które składało się z jajek na bekonie i tostów z masłem orzechowym, udał się do swojego kuferka, z którego wyciągnął czyste, choć cholernie pomięte ciucgy treniungowe. Następnie sięgnął po torbę sportową, w której miał swoje quidditchowe rękawice, ochraniacze i butelkę wody.
Na nogi założył wygodne buty, które miały zapewnić mu stabilność podczas rozgrzewki, a także lekkie, sportowe szorty i koszulkę z logiem australijskiej drużyny quidditcha, której kiedyś był kapitanem. Gdy wszystkie elementy układanki były na swoim miejscu, ruszył na polanę, gdzie mógł swobodnie trenować bez obaw o gapiów czy przeszkody.
Najpiękniejszy z Baxterów zawsze podchodził do rozgrzewki z pełnym zaangażowaniem, wiedząc, że odpowiednie przygotowanie ciała to klucz do uniknięcia kontuzji. Zaczął od lekkiego biegu wokół polany, koncentrując się na równomiernym oddechu i rozluźnieniu mięśni. Słońce powoli wznosiło się nad horyzontem, a delikatny wiatr muskał jego twarz, przypominając mu o urokach porannych treningów.
Po kilku okrążeniach Danny przeszedł do rozciągania. Skupił się na nogach, rozciągając mięśnie ud i łydek, a potem przeszedł do ramion i pleców. Wykonywał dynamiczne wymachy rąk, skłony i skręty tułowia, starając się zwiększyć zakres ruchu i przygotować ciało do intensywnego wysiłku.
Po solidnej rozgrzewce Danny postanowił wzmocnić mięśnie górnej części ciała. Pierwszym ćwiczeniem było podciąganie się na miotle. Chwycił mocno za trzonek i z wysiłkiem uniósł się w górę, angażując bicepsy i mięśnie pleców. Ćwiczenie wymagało nie tylko siły, ale i precyzji w utrzymaniu równowagi. Danny wykonał kilka serii, czując, jak jego mięśnie pracują na pełnych obrotach.
Kolejnym wyzwaniem były pompki z użyciem kafla. Danny położył kafel na ziemi przed sobą i rozpoczął serię pompek, jednocześnie turlając kafel z ręki do ręki. To ćwiczenie nie tylko wzmacniało jego ramiona i klatkę piersiową, ale także poprawiało koordynację ruchową, co było niezwykle ważne podczas latania.
Gdy Danny czuł, że jego ciało jest odpowiednio przygotowane, nadszedł czas na najważniejszą część treningu – latanie. Chwycił mocno swoją miotłę i uniósł się w powietrze. Uczucie unoszenia się nad ziemią, wiatr we włosach i przestrzeń, która otwierała się przed nim, były dla niego niczym najbardziej naturalny stan.
Rozpoczął od serii manewrów, które miały poprawić jego zwrotność i szybkość reakcji. Robił beczki i ostre zakręty, starając się jak najdokładniej kontrolować każdy ruch miotły. Każdy manewr wykonywał z precyzją, którą zdobył podczas lat spędzonych na boiskach quidditcha. Następnie przeszedł do bardziej zaawansowanych technik – latania w spirali i wykonywania pętli, które sprawiały, że jego serce biło szybciej z ekscytacji.
W pewnym momencie postanowił dodać do treningu elementy strzeleckie. Wyczarował w powietrzu pętlę, przez którą miał zamiar rzucać kaflem. Każdy celny rzut wymagał nie tylko precyzji, ale także odpowiedniego wyczucia czasu i przestrzeni. Danny wielokrotnie trafiał do pętli, poprawiając swoją technikę i wzmacniając pewność siebie.
Po intensywnym treningu Dnajpiękniejszy z Baxterów wylądował z powrotem na polanie, czując satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Jego ciało było zmęczone, ale umysł pełen nowych pomysłów na kolejne sesje. Wiedział, że każdy taki trening przybliża go do doskonałości i pozwala zachować formę mimo zakończenia zawodowej kariery.
Rozciągnął mięśnie jeszcze raz, tym razem skupiając się na ochłodzeniu organizmu. Spojrzał na swoją miotłę z dumą i satysfakcją, wiedząc, że jego pasja do latania nigdy nie zniknie. Gdy wracał do domu, w myślach już planował kolejny dzień pełen wyzwań i przygód, bo Danny Baxter nigdy nie mógł zbyt długo usiedzieć w miejscu. Był duchem wolnym, niepokornym, który zawsze szukał nowych dróg i możliwości. Dla niego latanie było czymś więcej niż sportem – było sposobem na życie, które kochał z całego serca.

/zt

+
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Sie 17 2024, 12:11;

Coś zjadła. Mhm.
Gdyby była jej córką na tak lakoniczną i niegrzeczną odpowiedź z pewnością miałaby wiele do powiedzenia. Ale nie była. Co więcej, Jenna znajdowała się w sytuacji, w której gdyby Aniston była jej matką, ona sama byłaby na granicy życia i śmierci. A to oznaczało, że nie miała p r a w a być dla niej surowa. To było o tyle trudne, że właśnie tak okazywała troskę.
W końcu usiadła na stogu siana naprzeciw, bo coś czuła, że czeka ją raczej długa i trudna rozmowa. I wcale się nie myliła, co można było wywnioskować z pierwszych słów, które opuściły usta Jenny. Czy powiedziała o wszystkim jej rodzicom?
- Tak, wystosowałam do nich odpowiedni list – odpowiedziała z lekkim zawahaniem. Może i nie rozumiała wielu towarzyskich niuansów, ale tę zależność zauważyła bez trudu. Czyżby Jenna miała zamiar o wszystko ją oskarżyć? Może tak byłoby rzeczywiście łatwiej. Persephone westchnęła i dodała delikatnie. - To moja praca, Jenno. Musiałam to zrobić, ale nie byłam niesubtelna. Chyba mnie znasz? – dodała, szybko rezygnując z niepotrzebnego dystansu. Poprawiła się na sianku i westchnęła, czując ciężar ciszy. W jej sytuacji nie ma słów, które są odpowiednie. Są tylko takie, które nieco mniej przeszkadzają.
- Jeśli mogę ci jakoś pomóc, daj znać. Wiesz, że nie jesteś sama? Że nie musisz być teraz sama i że nie powinnaś?


______________________

summertime and the livin' is
easy


Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 789
  Liczba postów : 594
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Sie 17 2024, 12:43;

Jenn smarowała dalej ołówkiem w szkicowniku, wciąż nie patrząc na Persefonę. Wiedziała, że to niegrzeczne, ale konwenanse były obecnie ostatnią rzeczą, które ją interesowały.
- Prosiłam, żeby pani tego nie robiła. - powiedziała wciąż tym samym, pozbawionym emocji głosem. Brzmiała na spokojną, aż nazbyt spokojną. Tak bardzo, że nie potrzebowała oskarżycielskiego tonu, by było jasnym, że wini opiekunkę. - Jeśli ona umrze, ostatnim, czego się dowiedziała o mnie, to że sobie nie radzę i że zawiodła jako matka.
Ołówek zaczął skrobać mocniej. Oczy Jenn zrobiły się szkliste, a usta zadrżały. Powstrzymywała się jednak od płaczu. Jeszcze. Słuchała wyjaśnień profesor Aniston, odgradzając się od niej coraz bardziej emocjonalnym murem. Im więcej uwagi poświęcała jej kobieta, tym bardziej Hastings chciała ulokować w niej swoją złość, wyładować na niej emocje, skrzywdzić ją, zranić, sprawić, żeby bolało. Chciała ukarać świat za swoją krzywdę. A skoro świat milczał, chciała ukarać jedyną osobę, która w tej chwili przejmowała się jej losem.
Tylko że Jenn nie potrafiła wybuchnąć. Zablokowała się w sobie, odpychając od siebie to, co czuła. Jej krzyk bezsilności był rozdzierający, ale całkowicie wewnętrzny.
- A widzi pani tu kogoś prócz mnie? - wciąż nie przerywała rysowania i nie odrywała od rysunku wzroku. - Jestem sama. A pani jest tu tylko dlatego, że na tym polega ta praca. Nie dba pani o mnie. Ma pani swój dom, swoją rodzinę, a ja jestem tylko obcym dzieckiem. Nie musi pani poświęcać swojego czasu, poradzę sobie.
Powrót do góry Go down
Online


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Sie 17 2024, 15:01;

To prawda, Jenna ją o to prosiła. Ale była też dzieckiem, które wielu rzeczy jeszcze nie rozumiało, bo nie miało prawa tego robić. Persephone przeżyła w życiu na tyle, by wiedzieć, że krzywda doznawana z ręki najbliższych ma różne oblicza. Nie musi być koniecznie fizyczna, nie musi być oskarżycielskim tonem albo i ciszą, gdy naprawdę potrzebujemy słów. Percy znała każdy jej odcień, bo przecież przeżywała to przez długie lata. I napisałaby by ten, przepraszam za wyrażenie, cholerny list, nawet gdyby to nie należało do jej obowiązków. Co innego zaniedbywać lub krzywdzić zaniechaniem dorosłych, a co innego robić to samo dzieciom.
Jej spokój nie dziwił Aniston, sama trwała przez długi czas w podobnym letargu. Nawet teraz, już lata po rozwodzie się jej to zdarzało. To, co ją jednak zaniepokoiło to myśl, że przecież Jenna doświadcza tego w tak młodym wieku. To przerażające i kompletnie niesprawiedliwe. Co nie zmienia wcale faktu, że Persephone nie zrobiła przecież nic złego.
- Myślisz, że mogłam przejść obojętnie obok tego, co zobaczyłam? Potrzebujesz pomocy, Jenno. Jeśli oni ci jej nie dadzą, ja mogę spróbować. – Jej głos był łagodny i wcale nie karcący, chociaż po prawdzie wiedziała, że jest wobec niej aż nader pobłażliwa. Żaden inny uczeń czy uczennica nie dostałby takich forów – zachowywała się, jakby zupełnie nie miała szacunku do opiekunki swojego domu. No cóż, może i wcale go nie miała. Percy westchnęła.
Wysłuchała tego, co mała miała do powiedzenia. Z jednej strony było wiele racji w jej słowach. Na logikę to faktycznie była jej praca. Ale właśnie trwały wakacje, nikt nie kazał jej szukać tutaj Jenny, równie dobrze mogła kompletnie olać jej kwestię i pochłaniać kiełbaski na powitalnym festynie. Ale nie chciała. Czuła się po prostu odpowiedzialna za jej dobrobyt i musiała upewnić się, że… no, czuje się na tyle dobrze na ile może w swojej sytuacji.
- Nie, widzę tu kompletnie odludzie, na którym się skryłaś – odpowiedziała troszkę ostro, bo nie lubiła, gdy ktoś próbował odwrócić kota ogonem. - I poza tym, jak słusznie zauważyłaś jestem tutaj ja. Ale nie widzę na swojej piersi szaty, na głowie kapelusza i nie zwracam się już do ciebie nawet per pani. Może to słaba pociecha, ale chciałabym, żebyś odnalazła szczęście i spokój i to nie dlatego, że ktoś mi za to płaci.
Zamilkła na chwilę, spoglądając na niebo.
- Nigdy nie byłam w twojej sytuacji. Ale przeżyłam to i owo i powiem ci jedno, Jenno. Niebo jest zawsze najciemniejsze tuż przed świtem. A ci, którzy w trudnych chwilach cię nie opuszczają to twoje gwiazdy. Jak mniemam twój kuzyn miewa się dobrze?

______________________

summertime and the livin' is
easy




Ostatnio zmieniony przez Persephone Aniston dnia Nie Sie 18 2024, 14:55, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : fakap ws pory dnia)
Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 789
  Liczba postów : 594
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyNie Sie 18 2024, 11:08;

- "Oni" nic nie zrobią. "Ona" nic nie zrobi. - powtórzyła głucho, przerywając na chwilę rysowanie. Poczuła gulę w gardle, od której zachrypł jej lekko głos. - Teraz jest już tylko "on".
Jenn wcale nie przejmowała się tym, że jest niegrzeczna i że powinna dostać srogą reprymendę, a może nawet szlaban. To nie tak, że nie szanowała Persefony. Po prostu w tym momencie nie miała respektu do nikogo i do niczego, i tak naprawdę chciała sprawiać problemy. Może jak będzie niegrzecznym dzieckiem, które co chwilę pakuje się w kłopoty, to ojciec będzie zmuszony przychodzić do szkoły i rozmawiać z nią, z panią Aniston i z dyrektorką? Może skoro nie widział jej, gdy była dobra, musiała być zła? Jenn była w tej chwili absolutnie pewna, że rozgniewany wzrok ojca jest lepszy od nieobecnego. Owszem, nie widziała nigdy, żeby się gniewał, ale też nie dawała mu ku temu powodów. Nawet jej potknięcia nie martwiły go szczególnie mocno. Co musiałaby zrobić, żeby ściągnąć na siebie jego spojrzenie?
- W takim razie dlaczego pani na tym zależy? - Jenn wreszcie odwróciła twarz w jej stronę, zadzierając butnie nos i patrząc jej prosto w oczy butnym, wyzywającym spojrzeniem. - Chce się pani poczuć lepiej ze sobą? Myśleć o tym, jaka jest dobra i szlachetna? Nie dbam o to. Poradzę sobie sama, nie potrzebuję nikogo. Christiana też nie potrzebuję.
Wcisnęła szkicownik do torby i podniosła się z ziemi, otrzepując ubrania z siana, które się do niej przyczepiło. Złość, która się w niej budziła, miała w sobie coś odświeżającego, a narastający bunt chciał znaleźć ujście, tylko jeszcze nie wiedziała w czym.
- Najlepiej będzie, jak pani spyta o to Christiana. Chyba że na nim już pani nie zależy.
Powrót do góry Go down
Online


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyNie Sie 18 2024, 15:16;

Gdy przerwała skrobanie ołówkiem w szkicowniku, Percy już wyczuła, że to zły sygnał. Podejrzewała, że mała kryła w sobie wiele sprzecznych emocji ale nie była wcale pewna, czy jakkolwiek daje im ujście. Chociażby w chwilach samotności, powinna przecież płakać - to zdrowe, płakać, prawda?
Wsłuchiwała się w jej zachrypnięty głos, przymykając na chwilę oczy. Oczywiście, że postrzegała świat w takich kategoriach, przecież to tylko niewinne dziecko.
- Tego nie wiesz. Nikt tego nie wie. Nie możesz tak myśleć, Jenno, proszę, nie rób tego. Dobrze wiesz, że jest nadzieja.
Nie odważałby się, choć przeszło jej to przez myśl. W końcu była specjalistką od przewidywania przyszłości, czyż nie? Mogłaby rozłożyć przed nią karty, uraczyć się wraz z nią kubkiem herbaty z fusami, zajrzeć w kryształową kulę – zrobić cokolwiek, aby zerknąć to, co ją czeka. Ale czy powinna? Szczerze mówiąc, na pewno nie. Nie zrobiłaby tego bez jej zgody, ale i za jej namową. Czasami lepiej nie wiedzieć, co nas czeka, tym bardziej że przyszłość to milion różnych scenariuszy i nie sposób w stu procentach powiedzieć, który okaże się tym prawdziwym.
Gdy Jenna w końcu na nią spojrzała, Persephone przez chwilę zapomniała, jak się oddycha. To nie był wzrok zlęknionej nastolatki, tylko zimne i wyrachowane spojrzenie młodej kobiety. Aniston wiedziała, że dziewczyna jest mądra. Może i niepozorna, ale z pewnością miała coś między uszami. Nie zdziwiło jej więc to, jak szybko rozpracowała jeden z możliwych motywacji Percy. Przeraził ją ton, jakim ją uraczyła. Takie zimno, taki ból.
- To niesprawiedliwie – odpowiedziała jedynie, dobrze wiedząc, że nie może dać się sprowokować. Jeśli czegokolwiek Persephone była pewna, to faktu, że kuzynowstwo Hastingów darzyło się bratersko-siostrzaną wręcz miłością. Jeśli Jenna mówi tak o Christianie, to nic dziwnego, że i o mnie myśli źle – pomyślała Krucza Matka.
- To, co się spotkało to niesprawiedliwość. Nie ma nic, co można w tej sytuacji mądrze doradzić, bo na to nie ma rady. W życiu spotyka nas zło i musimy stawić mu czoło. – Nie odpowiedziała póki co na jej pretensje, bo dla niej dość oczywiste zdawało się, że nie musi się bronić. Jenna będzie myśleć o niej źle i żadne słowa tego teraz nie zmienią. - Ale powtarzam ci, nie musisz być z tym sama. Każdy dzień to seria wyborów i to od ciebie zależy, jak będzie wyglądało jutro. Im szybciej to zrozumiesz, tym dla ciebie lepiej.
Na chwilę zamilkła, ale potem jeszcze dodała.
- Nikt nie oczekuje od ciebie niczego. Masz prawo być smutna i zła i powinnaś przeżywać to w zdrowy sposób. Ale proszę cię, nie skreślaj wszystkich, bo nie ich wina. To też nie twoja wina.

______________________

summertime and the livin' is
easy


Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 789
  Liczba postów : 594
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyNie Sie 18 2024, 16:46;

- To może spojrzyjmy w liczby? Wezwijmy uzdrowicieli? Niech się przyda na coś ta wspaniała magia, skoro jest taka cudowna i wszechmocna - Jenna nieznacznie podniosła głos, poruszając się niespokojnie. - "To skomplikowane, Jenny! Magia tak nie działa, Jenny!" Magia jest bezużyteczna, kiedy jej potrzeba do czegoś ważniejszego niż przylewitowanie książki z wysokiej półki, albo obliczenie idealnego dnia na robienie zakupów. Cała wiedza ze szkoły jest nieistotna, niepotrzebna, zwiększa tylko lenistwo i daje niesłuszne poczucie wyższości nad niemagicznymi. I to w momencie, kiedy niemagiczni dominują na świecie i mają wynalazki, o których czarodziejom się nawet nie śniło!
Teraz już naprawdę krzyczała. Serce jej biło szybciej, policzki się zaróżowiły z gniewu, a oczy płonęły coraz żywszym ogniem. Jakaś tama pękła i Jenny zalała się łzami, jednocześnie nie przerywając krzyków na jedną z najstarszych i najdostojniejszych nauczycielek w całej szkole.
- Nienawidzę magii! Nienawidzę czarodziejów! Nienawidzę Hogwartu i ojca za to, że nie zabrał mamy do Munga! Mama też nienawidzi czarodziejów, znienawidziła MNIE, a wszystko przez magię, której nawet nie chcę i nie potrzebuję! Chcę żeby wszystko było jak wcześniej, kiedy magii nie było, kiedy mama mnie kochała i była cała i zdrowa!
Głos jej się załamał. Nie była w stanie więcej nic powiedzieć, tylko stała i łkała, roniąc przy tym oceany łez. Czy to dobrze, czy źle? Czy Persefona mogła zrobić coś lepiej, albo inaczej? Nie. Zrobiła to, co mogła. I dlatego to na nią wylał się cały żal Jenny.
Powrót do góry Go down
Online


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5240
  Liczba postów : 12416
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyNie Sie 25 2024, 13:14;

Miał bardzo ambitne plany na ten dzień - wyjść, zapalić i może się czegoś napić. Niestety bardzo szybko mu te plany popsuto. Lewo odpalił szluga i zaciągnął się nim kilka razy, a już Swansea ciągnął go na jakieś pole.
-Easy, byku. Jak chciałeś się ruchać w rzepaku, trzeba było od razu, a nie tak za kłaki i do jaskini. Chociaż to też nie jest zła metoda podrywu. - Zaśmiał się, idąc za kumplem na kawałek trawy, które lokalni nazywali polem.
-Polecam Pioruna. Dobrze się z nimi współpracuje i zapierdalają jak dzikie. Kiedy kupujesz? - Zainteresował się tematem miotły, bo swoją bardzo sobie chwalił i nie byłby w stanie teraz przesiąść się na cokolwiek innego. -Prądem? Co to za chora zabawa? - Wykrzywił się na myśl o tym, że kawałek drewna pieściłby jego jajca woltażem. Nie podobała mu się ta wizja, a wiele chorych rzeczy w życiu już robił.
Widać było, który z nich nosił dzisiaj komórki mózgowe, bo Max po prostu obszedł niską gałąź, wyprostowany jak zawsze. Jednego guza mniej, choć zaraz ten stan rzeczy się zmienił, gdy oberwał w ramię czymś twardym. -Nie widzę, ale czuję. - Posłał kumplowi wymowne spojrzenie, podnosząc z ziemi to, czym tamten mu jebnął. -Jak to jest owoc, to ja mam wiele pytań. - Skomentował, gdy zorientował się, że magibelki nie ugryzłyby nawet bazyliszek ze stalowymi zębami. Marzenie stomatologów jak nic.
-Jeśli myślisz o tym, że zemszczę się podwójnie za tego siniaka, to tak. - Wyszczerzył się, patrząc na gałęzie drzewa, z których sam też zrobiłby dobrą pałkę. Zaraz jednak zwrócił uwagę na płot, który obserwował Lockie i bez słowa podszedł, wyrywając z niego dwie sztachety.
-Mógłbym to transmutować, ale na chuj? Tak będzie zabawniej. - Powiedział, rzucając jedną z belek kumplowi. Drzazgi, gwoździe i robaki tylko dodawały rozrywki, nie było co do tego wątpliwości. Przynajmniej w ich umyśle, który do zdrowych nigdy raczej nie należał.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 969
  Liczba postów : 1959
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyNie Sie 25 2024, 23:19;

@Maximilian Felix Solberg

Zarechotał jak ropucha na ten niewybredny żart o ruchaniu, bo cóż, był to jego ulubiony rodzaj żartów:
- Laseczki nie narzekają, to i uznałem, że Ty nie będziesz. - pokręcił głową - No myślałem o Piorunie, się napatrzyłem, jak zwrotny jest Twój i pozazdrościłem. Przy naszych gabarytach Zamiataczki okrutnie znosi i o ile jestem w stanie nadrobić zasięgiem ramienia, to jednak wolałbym, żeby mi miotła spod dupy nie uciekała tam, gdzie nie chcę. - zrobił zdegustowaną minę, dla podkreślenia swojego zniesmaczenia tym faktem.
Praca u Thìdleyów nie przynosiła może kokosów, ale była stała i stabilna, wypłata co miesiąc, pozwalało mu to, powoli to powoli, ale skrupulatnie grosz do grosza zbierać na to, co było dla niego ważne. Po regulowaniu opłat, za trudne do zdobycia leki matki w Świętym Mungu, zostawało mu akurat tyle, żeby pchać do przysłowiowej skarpety pod łóżko. Teraz? Po zwycięstwach w hazardowych rozrywkach Podlasia? Czuł się jak milioner. Choć to bardzo zgubne uczucie.
Może to właśnie rozważanie nad tym uczyniło, że wybrał więcej niż mniej wysiłku, co zaowocowało, hehe, guzem na czubku głowy.
- Myślałem, że dawno nie machałem pałą inną niż ta między nogami. - przyznał, że ich rozmyślania wyraźnie się różniły - O tym, że skończę z krwiakiem, to nawet nie myślę, przyjmuje to jako fakt. - rozłożył bezradnie ramiona, by zaraz złapać deskę i pokręcić nią trochę, jakby rozgrzewając nadgarstek:
- Idealnie nie jest, ale powiem Ci, że jestem zaskoczony, jak bardzo nie jest źle. - zamachnął się parę razy. Oczywiście, taka sztacheta w zderzeniu z posłanym z pełnej pizdy tłuczkiem, podanym przez Maxa, miałaby zero szans przetrwania, ale nie mieli tu tłuczków, tylko śliwki-kamienie.
- Czekaj. - wyczarował pięć puszek, które ustawił na płocie i odszedł z powrotem do Solberga, po drodze zbierając kilka magibelek - Dawaj, do pięciu. - zaproponował. Jakoś przepełniała go dziwna agresja i chętniej by namówił Maxa na pobicie kogoś tymi deskami, najlepiej jakiegoś utopca, ale powstrzymał zew krwi, jaki Podlasie budziło w jego głowie.

Mechanika magibelkowa
Każda puszka to k6. Parzysta to trafienie. Możesz rzucić od razu 5k6 albo po dowolną ilość w każdym poście.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5240
  Liczba postów : 12416
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyPon Sie 26 2024, 09:30;

Kostki: 3 trafienia

-Na ciebie? Nigdy. - Posłał Lockiemu uśmiech, po czym skupił się na Piorunie bo to był temat, który trzeba było przegadać.
-Są zwrotne i dają radę z naszymi wymiarami, ale mają też swoje minusy. Trochę trzeba je korygować w locie, ale to sam wyczujesz. Jak dla mnie Piorun to był strzał w dziesiątkę. Zresztą, to widać, bo nagle zacząłem grać na meczach, a nie spacerować jak pizda. - Efekty mówiły same za siebie, choć prawdopodobnie większy wpływ na to miała trzeźwość chłopaka i powrót do dobrych treningów, które sobie organizował. Owszem, Piorun do tanich nie należał, ale Max uważał, że był warty tych pieniędzy.
-Skończyłeś z celibatem? - Zapytał pół serio, pół żartem. Pamiętał, jak rozmawiali o tym po egzaminach i jak mocno się wtedy zdziwił, że kumpel odmawia sobie takiej przyjemności. -I bardzo dobrze. Bez krwiaka nie ma zabawy, czy coś. - Szukał dobrego chwytu, bo deska była mniej wygodna i intuicyjna niż quidditchowa pałka. Nie było to specjalnie komfortowe, ale się nadawało do roboty. Przynajmniej tak się Maxowi wydawało, bo zaraz mieli do sprawdzić w praktyce.
-A widzisz, nie pomyślałeś.Trzeba było przynieść browca to i byśmy się napili i mieli puszki do celu. - Pokręcił głową nad głupotę kumpla, ale nie komentował tego dalej. Zabrał się za zbieranie garści magibelek i po krótkim wywarzeniu ich w dłoni podrzucił pierwszą w powietrze i odbił sztachetą tak, jakby celował pałką w tłuczka. Trafił od razu w pierwszy cel, posyłając go kilka metrów dalej. Charakterystyczny dźwięk rozległ się na polanie, zwiastujący sukces Solberga.
-Ty, fajne to. - Wyszczerzył się, coraz bardziej będąc w nastroju na wpierdol. Gdyby Lockie zaproponował mu teraz ten rozbój w biały dzień, pewnie nie zastanawiałby się dwa razy.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 969
  Liczba postów : 1959
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyPon Sie 26 2024, 13:53;

@Maximilian Felix Solberg

Kostki: 4 trafienia

W głosie Locka pewnie zasługą większej aktywności Solberga na boisku był fakt, że w końcu miał dobrego drugiego pałkarza w drużynie, ale niech żyje chłopina w swojej fantazji w takim razie. Pokiwał głową na tego pioruna, bo i tak zamierzał popróbować wszystkie, które dadzą mu popróbować w sklepie. Nawet samochód dali na jazdę próbną, więc liczył na to, że i miotłę dadzą.
- Nawet mnie nie cyngluj. - uniósł rękę- Nie powiem, że nie kusi, ale za bliskie koligacje na tych wakacjach. - wzdrygnął się - Uśmiechniesz się do jednej, okazuje się, że to przyjaciółka drugiej, albo siostra trzeciej. Po co komu taka bieda na głowie. Na przyjemności będzie czas, jak pula wyboru będzie większa, niż to co kisi sie we własnym sosie w Hogwarcie. - pokręcił głową. Puścił oczko do jednej gryfonki, to oczywiście musiała ona być przyjaciółką dwóch innych gryfonek, do których puszczał oczka. Uśmiechnął się do jednej puchonki, to sie okazała siostrą innej gryfonki do której sie uśmiechał. Musiał po prostu poszukać porządnej ślizgonki i się ustatkować, chyba.
- Słuchaj, jak po zabawie nie ma śladów, to znaczy, że zabawa nie była dobra. - zawyrokował na te krwiaki i siniaki, co mogło jedynie sygnalizować, że może to i lepiej, że żył w celibacie. Jak dziewczęta zaczną po szkole chodzić z sińcami, znaczy, że celibat się skończył, a Swansea trzeba zamknąć za przemoc seksualną. Czy coś.
- A czekaj, mnie uczył ten, Wacek, kiedyś takiego zaklęcia wodo wodo zmień sie w rum. - podrapał się w głowę- Jak chcesz napierdalać napierdolony, to sie da załatwić. - zapewnił.
Podrzucał swoje magibelki w ręku, patrząc, jak Maxowi idzie i gwizdnął z uznaniem, kiedy jedną z puszek walnął tak mocno, że zgniotła się o przeciwległe drzewko.
- Widzę kondycja nie szwankuje i gotowy do sezonu. - zauważył, kiedy kolejna puszeczka pojawiła się na miejscu poprzedniej z cichym pyknięciem. Sam podrzucił jedną magibelkę i również cisnął w nią z całej siły, posyłając puszkę w dal.
- Myślisz, że Baxter będzie w tym sezonie bardziej zainteresowany drużyną? - od jakiegoś czasu nosił się z myślą, czy nie pokapitanować wężom, bo wyraźnie brakowało im dyscypliny.
Powrót do góry Go down


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySro Sie 28 2024, 19:18;

Magia.
Była ich największym błogosławieństwem, ale i przekleństwem, prawda? Bo z jednej strony dawała im wiele możliwości, zaś z drugiej… no właśnie, miała swoje ograniczenia. Nie potrafiła przywrócić z martwych, wybudzać ze śpiączki, uleczyć tak wielu chorób… I najpewniej, nie była w stanie w tym momencie pomóc matce Jenny. Persephone nie była pewna, czy to kwestia wyboru czy niemożności magicznej medycyny. Nie była w niej tak wprawna, aby móc to stwierdzić. Poza wszystkim Jenna zadawała tak trudne pytania, że nawet gdyby była, Percy na pewno by na nie nie odpowiedziała.
Bo przecież tak wiele wiedziała o liczbach, czyż nie? A jednak w życiu nie spełniały by jej prośby o wejrzeniu w przyszłość jej matki. Czy kule, czy karty, czy fusy… po prostu nie. Z doświadczenia wiedziała, że to fatalny pomysł.
- Jenno - zaczęła bardzo niemądrze, bo w tej sytuacji nie było nic nowego do powiedzenia. Co miała jej rzec, prawdę? Że magia ma swoje granice, że nie ma na świecie cudów, że życie bywa okrutne bo tak i czasami możemy tylko patrzeć na to, jak nasi bliscy cierpią i odchodzą? Przecież to dziecko!
Tyle… nienawiści. Na słodką Morganę, jak to się mieści w tym wątłym ciele? W tej chwili Persephone zaniemówiła i naprawdę nie wiedziała, jak się zachować. Jednak jakoś przeżyła to, że musiała wyrzucić męża z domu, jakoś przeżyła to, że musiała sama wychować dzieci. I jakoś przeżyje to, że dziecko pod jej opieką, sierota z żyjącymi rodzicami ma w tej najgorszej chwili tylko ją. Opiekunkę swojego domu, która… kompletnie, ale absolutnie wcale nie wie, co może zrobić, aby jej pomóc.
- Nienawiść to okropne uczucie - odpowiedziała jej wreszcie ze łzą szklącą się w oku. Szybko jednak wzięła się w garść, przełknęła ślinę i westchnęła. - Nie pielęgnuj jej w sobie, bo to bezowocne. I nigdy nie wstydź się tego, kim jesteś. Masz w sobie magię i nic nie może tego zmienić, a twoja mama… - spojrzała prosto w oczy Jenny, zastanawiając się, co powiedzieć. Co tak naprawdę o niej myśli? - Cię kocha. Po prostu nie rozumie tego, co się stało, boi się, ale to w  końcu przeminie. Jenno, spójrz na mnie. - Dalej bała się zbliżyć bardziej, niż to było potrzebne, jakby w obawie, że po prostu ją spłoszy. A prawda, którą przemilczała była taka, że osobiście uważała panią Hastings za osobę okrutną i samolubną. I choć współczuła, tego, co się jej przydarzyło Persephone była zdania, że to Jenna przez długi czas była tu największą ofiarą. Jak można tak podle traktować swoje własne dziecko…
- Teraz musisz o siebie zadbać, rozumiesz? Jestem pewna, że właśnie tego chciała by twoja mama. Musisz się pozbierać, wiele cię jeszcze czeka. A ja będę obok i ci pomogę, tak po prostu.

______________________

summertime and the livin' is
easy


Powrót do góry Go down


Jenna Hastings
Jenna Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 155
C. szczególne : Piegi; jasne, przenikliwe oczy; spojrzenie zbyt poważne jak na jej wiek.
Galeony : 789
  Liczba postów : 594
https://www.czarodzieje.org/t20652-jenna-hastings#654948
https://www.czarodzieje.org/t20720-poczta-jenny-hastings#657820
https://www.czarodzieje.org/t20653-jenna-hastings#654950
https://www.czarodzieje.org/t20725-jenna-hastings-dziennik#78024
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySro Sie 28 2024, 20:30;

To były najmądrzejsze słowa, które Persefona mogła powiedzieć. Mądre słowa równie mądrej kobiety. I w swej mądrości i doświadczeniu z pewnością wiedziała, że dziewczynką nie kierował w tej chwili rozum, tylko emocje, których nie dało się opanować, które tłumione tak długo wreszcie musiały ujść, uderzając w kogoś. Tym kimś była właśnie ona, opiekunka krukonów, jedyna dorosła, której w tej chwili naprawdę zależało na tym, by pomóc Jenn. Jedyna dorosła, która może i jej nie kochała tak jak rodzice, ale która przejęła ich rolę w chwili, gdy nastolatka najbardziej tego potrzebowała.
- Mama rozumie wszystko - powiedziała Hastings, opanowując po dłuższej chwili płacz. Łzy wciąż ciekły jej ciurkiem po policzkach, ale oczy odzyskały wrogi, zdystansowany wyraz, a sama dziewczynka cofnęła się o krok. - Urodziła się w świecie magii, ale nie jest jego częścią. Każda styczność z magią zawsze ją raniła. Wie pani jak to jest? Kochać świat, do którego się nie należy? Który pani nie chce i do którego nie pasuje?
Ja wiem, mówiły jej oczy. Wiedziała jak to jest tęsknić za życiem, w którym nie było magii, w którym matka była jej opoką i najlepszą przyjaciółką w jednym. Jej wzorem, autorytetem, osobą, która wiedziała wszystko. Teraz to wszystko runęło i nie było już powrotu.
- Nic pani nie rozumie. - ucięła wreszcie Jenna, a potem chwyciła swoje rzeczy i pobiegła w stronę lasu. Ot, byle dalej, byle zostać sama i pielęgnować w samotności swoje nieszczęście i poczucie oderwania od świata. Trudno jest być nastolatką. A kiedy w nastoletnim życiu przychodzą najcięższe dramaty, wtedy trudność ta wzrasta wielokrotnie.

ZT
Powrót do góry Go down
Online


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySro Sie 28 2024, 22:44;

Wbrew obiegowej opinii, Persephone nie miała serca z kamienia. Właśnie dlatego widok płaczącej Jenny, dziecka, które roniło łzę za łzą nie tylko z powodu tego, że jej matka miała wypadek, ale i ze względu na ból, niezrozumienie, żal i… samotność. Bo o to tu przecież chodziło - to, że oprócz kuzyna Jenna nie miała nikogo? Ani rodzeństwa, ani opoki w postaci rodziców, ani teraz już nawet dziadków. To potworne. Paskudne. I niesprawiedliwe.
Ale przecież była też matką. I dobrze wiedziała, kiedy jest czas na łzy, a kiedy moment, aby wziąć się w garść i wykazać się siłą. Dzieci muszą widzieć w dorosłych kogoś więcej niż zmęczonych, przestraszonych ludzi. Nie mamy prawa się przy nich bać, nie okazujmy przy nich słabości, nie przyznawajmy się do błędu… przecież dorosły to wzorzec. Powiernik. I ostoja.
Tak o sobie myślała, gdy dusiła łzy przejęcia. To sobie wmawiała, powstrzymując się od objęcia Jenny w ramiona. Gdy gryzła się w język, aby nie odpowiedzieć naprawdę na jej pytanie.
“Nie wiem”.
A Persephone bardzo rzadko czegoś nie wiedziała.
Chciała pobiec za nią w las, ale ta rozmowa ją zmęczyła. Poza tym Jenn była szybka i zwinna, z łatwością umknęłaby jej w knieni. No i wreszcie - Percy wiedziała, że Hastings potrzebuje czasu i przestrzeni. Ona zresztą też jej pragnęła. Usiadła na stogu siana, opatuliła nogi rękoma i przez dłuższą chwilę siedziała tam w milczeniu. A łzy, które musiała powstrzymywać tak długo, wkrótce zaczęły kapać po jej brodzie.


Zt

______________________

summertime and the livin' is
easy


Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5240
  Liczba postów : 12416
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Sie 31 2024, 00:02;

Dobry kompan do pałowania też był ważny, a z Lockiem tworzyli zabójczy wręcz duet na boisku i poza nim. Max nie pamiętał, kiedy ostatnio ślizgoni mieli tak zgranych pałkarzy i liczył na to, że za szybko się ten skład nie zmieni.
-A tam, co w rodzinie to nie zginie. - Szturchnął porozumiewawczo Locka, śmiejąc się głupio sam do siebie. Sam miał podobnie w Hogwarcie, kiedy to na korytarzu zdarzało mu się dostawać w mordę od wkurwionej laski, bo okazało się, że znała inną, jaką Max rozkochał i porzucił, gdy tylko znalazł nową zabawkę. Ach te wspomnienia młodzieńczych lat....
-W końcu mądrze gadasz. W takim razie hit me hard, daddy. - Wyszczerzył się jeszcze mocniej, nie mogąc już doczekać się napierdalania magibelkami. Potrzebował czasem się zdrowo wyżyć, a to, na co wpadł Swansea, było zdecydowanie lepsze niż pranie kogoś po mordzie, czy koszenie jakiegoś typa nożem. Choć i takie zabawy Max lubił. Jak miał być szczery, brakowało mu treningów z nożami, jakie urządzali sobie z Felkiem, gdy jeszcze byli razem.
-A wiesz, że Aqua Viní istnieje? - Zapytał, bo przecież nie raz raczyli się winiaczem autorstwa Solberga, gdy ten był akurat za biedny na prawdziwy alkohol, bo akurat przepierdolił wszystko na dragi, a kraść nie było od kogo. -W każdym razie zobaczmy, czy jesteśmy do czegoś zdolni na trzeźwo, może się zdziwimy. - Zaproponował, o dziwo odrzucając dziś alkohol w kąt. Widać była to dobra decyzja, bo już po chwili pierwsza puszka odlatywała w stronę drzewa, waląc w nie z impetem.
-Zawsze i wszędzie. Ja się dopiero rozkręcam. Jak na następnym meczu przypierdolę, to delikwent wyląduje z rozchlapaną czaszką na nogach Walsha, zobaczysz. - Wizja była dość makabryczna, ale z ich rozmiarami i parą w łapach, taki scenariusz nie był wcale niemożliwy do realizacji. Może była to jakaś metoda, by ślizgoni w końcu zdobyli puchar quidditcha - posłanie wszystkich przeciwników do Munga z rozjebaną czaszką. -Ty też nie pierdziałeś w stołek. Coś z nas jeszcze będzie. - Skomentował zagranie kumpla, po czym sam spudłował, gdy roześmiał się na pytanie Lockiego. -A, Ty serio pytasz. - Odchrząknął, po czym odpowiedział już nieco bardziej poważnie. -Nie sądzę. Cały poprzedni sezon przespał gdzieś w krzakach i nawet nie wiem, co robi teraz. Myślę, że węże znowu mają bezkrólewie totalne. - Podzielił się swoimi myślami na temat ich "kapitana".

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 969
  Liczba postów : 1959
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Sie 31 2024, 14:22;

@Maximilian Felix Solberg

Z jednej strony niech pierwszy rzuci magibelką ten, co nie fantazjował o jakimś egzotycznym trójkąciku z bliźniaczkami, z drugiej, czasem jak patrzył na te hogwardzkie rodzeństwa, to wolałby chyba sto lat celibatu niż wplątanie się w takie pierdolnięte relacje. Swansea może wielki ród, ale sam Lockie nie miał nigdy rodzeństwa, przy czym nie wyobrażał sobie, żeby je traktować albo mówić do niego w sposób taki, jak co poniektórzy z obecnych na wczasach.
Podrzucił magibelkę i zamachnął się, pudłując nędznie zaraz po tym, jak po poprzednim celnym strzale Max go pochwalił.
- Weź mnie nie chwal, bo mi sie w głowie przewraca. - pokręcił głową, podnosząc z ziemi jeszcze kilka owoców - Nigdy nie byłem najebany na meczu. - przyznał szczerze. Nawet z czasów Trausnitz, kiedy był wybitnym i niepowstrzymanym hokeistą, nawet mimo, że szkoła miała własną warzelnię piwska, na mecze zawsze stawiał się trzeźwy.- Myślisz, że po alkoholu mogłoby iść lepiej? Może warto w takim razie wszystkich z drużyny napierdolić przed każdym meczem, bo tak to cienko to widzę. - pokręcił głową.
Podrzucił owoca i trzasnął nim w puszkę, jakby na potwierdzenie swoich słów. Może to jakieś proroctwo? Skrzywił się na śmiech Maxa, bo był to bardzo przewidywalny i słuszny odruch. Sam powinien się z tego śmiać, więc czemu czuł w ustach taką gorycz. Wkurwiało go nieco, że Baxter, z tych Baxterów ma tak głęboko w dupsku ślizgońską drużynę. Pomijał oczywiście nienawiść, jaką zapałał do niego, kiedy okazało się, że ten się uśmiecha do tej samej gryfonki, do której Lockie puszczał oczka, bo za to już miał u niego krechę bonusowo.
- Z jednej strony myślałem o tym, czy go nie spierdolić ze stołka kapitana. - przyznał, ważąc w ręku kolejny owoc - Z drugiej jak myślę o tych porażkach, jakie mamy w drużynie, to trochę mu się nie dziwie, że ma to w piździe. - westchnął - Z jeszcze innej strony, wystarczy dobra, zbilansowana dieta i regularny trening, żeby z porażki wykuć trochę mniejszą porażkę... - zmarszczył brwi, obserwując, jak z magibelkami idzie Solbergowi, po czym powiększył owoic trzymany w ręku do solidnych rozmiarów piłki koszykowej. Był ciężki, ale o to chodziło.

Podania: w swoim poście rzucasz k100 na to jak podajesz, ja rzucam k100 czy udaje mi się odebrać podanie megamagibelką. Sukces jest w zakresie od Twoje K100 - 10 do Twoje K100 +10.
Potem w drugą stronę, ja rzucam k100, a Ty czy udaje Ci się odbić megamagibelkę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5240
  Liczba postów : 12416
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySob Sie 31 2024, 23:16;

k100: 55

Max zajebałby każdego, kto mówiłby o Emmie czy Florze tak, jak on się wypowiadał o dziewczynach. Nie potrafił jednak aż tak wczuć się w kwestię tego, że były czyimiś siostrami mimo, że już paru wkurwionych braci na swojej drodze spotkał. Obecnie dorósł i widział świat nieco bardziej empatycznie, ale kiedyś nie obchodziło go to wcale. Zresztą, nie rozumiał, dlaczego nie może pożartować z kumplem, skoro przy bezpośredniej konfrontacji szacunek do tych dziewczyn miał. Cóż, Solbergowi daleko było do ideału i nie była to żadna wielka tajemnica.
-Jak chcesz, teraz tylko będę Cię jebał. - Wyszczerzył się, ale zamiast krytykować kumpla, zamknął mordę na ten temat. -Nie polecam. - Skomentował tylko kwestię grania meczu pod wpływem. Nie wspominał tego dobrze szczególnie, gdy do alkoholu dorzuciło się jego chorobę lokomocyjną. Zdecydowanie był to najgorzej zagrany przez niego mecz. -Myślę, że jakby wszyscy przyszli najebani, to by zauważyli i odwołali mecz, a nas wjebali do kołchozu u Pattola. - Prychnął, wyobrażając sobie wkurwione grono pedagogiczne. Nie, zdecydowanie nie był to dobry plan na szkolne rozgrywki. Co innego przy jakimś meczu towarzyskim, poza jurysdykcją Hogwartu. Wtedy to i inne używki można by było wziąć pod uwagę i wcale sobie nie żałować.
Czekając na myśli Lockiego, Max ponownie zabrał się za puszki, trafiając jeszcze dwie. On zdecydowanie mniej emocjonalnie podchodził do kwestii ślizgońskiego kapitaństwa. Przyzwyczaił się już, że Baxter tak ma i wątpił, by zaraz znalazł się drugi Ryży, który z zapałem i radością zacznie prowadzić ich drużynę do zwycięstwa. Albo przynajmniej do czegoś lepszego niż ostatnie miejsce szkolnej tabeli.
-Jak mają nie być porażkami, jak nie mają motywacji i nikt ich nie ciśnie? Jak dla mnie może warto żebyś spróbował. Wang i tak ma w piździe, kto jest na tym stanowisku, a może uda nam się strzelić pół gola w tym sezonie. - Nie uważał, by pomysł Swansea był durny. Sytuacja miała się tak, że gorzej już raczej być nie mogło, a co za tym szło, nie mieli absolutnie niczego do stracenia.  -A nawet jak Ci się nie uda postawić tych pizd do pionu, to będziesz mógł chodzić ze mną na romantyczne kąpiele do łazienki prefektów. - Wyszczerzył się, znajdując i dla siebie jakiś pozytyw z nowej pozycji kumpla. Jeśli ten by się na nią zdecydował, oczywiście.
-Zwiększamy kaliber? - Zapytał retorycznie, gdy magibelka się powiększyła, po czy wziął ją od Lockiego, podrzucił w ręku i podał kumplowi z umiarkowaną siłą, ale przynajmniej celnie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 969
  Liczba postów : 1959
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyNie Wrz 01 2024, 00:05;

@Maximilian Felix Solberg

Odbicie: 90
Podanie: 8

Wszystko wymagało balansu, a oni jakoś swój odnajdowali niezależnie od tego, czy było to najebane szukanie, czy trzeźwe gubienie się. Czasem kogoś pochwalić, czasem kogoś jebać i życie utrzymywało równomierny, rumiany koloryt. Kolejne magibelki uderzyły celnie w puszki, odgrywając melodyjne brzdęki, co gdzieś w głowie Swansea zapaliło inspirację na jakiś trening miotlarsko-muzyczny, bo Hogwart był cyrkiem i takiej szopki jeszcze nie grali.
- Niby tak, ale z drugiej strony - skrzywił się - czasem wątpię, że ktokolwiek by zauważył. Pamiętasz, jak ludzie mieli zwidy od wdychania wróżkowego pyłu? I tak zrobili mecz, mimo że jeden z drugim posrywali się w panice, a trzeci uciekał w niewidzialny las. - uniósł brwi. Czy szkoła przejęłaby się najebanymi uczniami, skoro naćpanie wróżkowym pyłem uznawała za warunki swobodne do wykonywania sportu? Kołchoz u Pattola był jednak perspektywą, na którą Lockie nie był gotowy, czując dreszcz na ramionach, na samą myśl o jego wodnistych oczkach.
- Wspominam sobie czasem, jak De Guise goniła wszystkich z batem na te treningi. Wtedy ktoś ich wszystkich trzymał za mordę. WA wiesz, ze ona nienawidzi quidditch'a? - parsknął. Była jednak tak sfokusowana na zwycięstwo i tak ambitna, że nawet mimo niechęci do mioteł cisnęła wszystkich i wszystko, kiedy tylko się dało.- Zobaczymy w ciągu roku. Zrobię treningi, dam mu z miesiąc dwa. Jak to będzie wyglądało jak w zeszłym roku, to chciał nie chciał, musimy podjąć decyzje najlepszą dla drużyny. - kiedy magibelka urosła, pokiwał wymownie brwiami - Puchar domów jesteśmy w stanie zdobyć, jak zepniemy dupska, to myślę, że dobra stymulacja i quidditcha może nam pomóc zgarnąć.
Max podał megamagibelkę bardzo elegancko, ruchem stonowanym, Lockie chyba jednak spodziewał się, że będzie ona znacznie cięższa i tak się zamachnął, że prawie wyrzucił sztachetę z rąk, rzucając zaskoczone "ochuj!".
Kiedy złapał równowagę podrapał się w czerep - problemy z balansem nie wróżyły dobrze na przyszły sezon. Zrobił kilka skrętów tułowia i podrzucił megamagibelkę, by odbić ją w stronę Maxa, tym razem ewidentnie dużo za słabo, bo ta ledwie zrobiła łuk.
- Ale mi idzie, że chuj. - przyznał, podpierając się pod boki. I to chwile po tym, jak proponował bycie kapitanem. No cóż, nad sobą miał najwięcej pracy - szczególnie teraz, kiedy pożary i nagminne kryzysy jego organów były względnie opanowane.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5240
  Liczba postów : 12416
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptySro Wrz 04 2024, 21:59;

Odbicie: 58
Podanie: 41

Połączenie quidditcha i muzyki na pewno spodobałoby się Maxowi, chociaż dźwięk łamanych kości był prawie jak muzyka dla jego uszu. Wszystko zależało od tego, o czyje gnaty chodziło.
-Bo jak oni nas psują to git, ale sami nie możemy wychodzić z inicjatywą. - Przewrócił oczami, po raz milionowy komentując absurdy szkoły zwanej Hogwartem. Nie miał pojęcia z kim i dlaczego sypiała Wang, że została dyrektorką, ale jej kompetencje jakoś nie powalały Maxa z nóg. Przynajmniej z tego, co obserwował, a akurat jeśli chodziło o wytykanie Hogwartowi błędów, mógłby ubiegać się o jakieś mistrzostwo.
-Temperamentna baba działa lepiej niż wszyscy kolesie razem wzięci. Aż szkoda, że jej nie poznałem. Ciekawe, czy po godzinach też lubi tak trzymać za mordę. - Wyszczerzył się do kumpla, posyłając mu porozumiewawcze spojrzenie. Ominął go ten etap ślizgońskiej drużyny, ale co nieco słyszał na korytarzach. Jak miał być szczery, nie wszyscy, a raczej mało kto, wypowiadali się jednak o byłej prefekt pozytywnie. -Myślę, że dla drużyny najlepsze będzie jej rozwiązanie. - Nie do końca żartował. Byli w tak beznadziejnym stanie, że Max nie widział, jak dało się to uratować. Jedyna nadzieja w tym, że z Lockiem znokautowali by wszystkich przeciwników, ale na to nie mogli przecież liczyć.
-Jak wygramy puchar, to funduję Ci miesięczne SPA. - Tym razem już nie żartował, chociaż jednocześnie nie wierzył, że coś takiego kiedykolwiek będzie miało miejsce. Po prostu brzmiało to jak fantazja, która przerastała nawet Solberga. Fakt, że zdobyli Puchar Domów już był dla niego jakimś żartem, ale widocznie Merlin tak chciał.
Podanie wyszło mu super, w przeciwieństwie do odbioru Lockiego. Solberg zaśmiał się widząc ten cyrk. Kto by pomyślał, że tak durna zabawa w trening może przynieść tyle radości. -Ej, nie wydurniaj się. Walczymy o Puchar, pamiętasz? - Krzyknął do kumpla, co tak go zajęło, że nie zauważył, jak magibelka przeleciała tuż obok niego. Nie zauważył, ale poczuł na swoim udzie, na którym na bank widniał piękny, nowy siniak.
-Dobra, teraz to na poważnie. - Otrząsnął się i posłał kolejny pocisk w stronę kumpla. Nadal raczej lekko, ale przynajmniej celnie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 969
  Liczba postów : 1959
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyCzw Wrz 05 2024, 00:16;

@Maximilian Felix Solberg

Odbicie: 30 🤡
Podanie: 80

Parsknął, bo trudno było zaprzeczyć. Wiele decyzji obecnej dyrektorki było, łagodnie mówiąc, dyskusyjnych, choć soczystsze epitety cisnęły się na usta. Lockie wiedział, że w szkole może być różnie - Trausnitz miało warzelnie piwa na terenie placówki i też zdarzały się różne, głupie sytuacje włącznie z wyławianiem czwartoklasisty z pięciusetlitrowego kega, ale jednak skala niekompetencji Li Wang była dla niego niepojęta.
Pokręcił ramionami i pomachał belką, jakby to mu mogło jakkolwiek pomóc w lepszym celowaniu z megamagibelkę.
- O stary. Ja bym dla niej klęczał na grochu, taka była. - pokręcił głową - Oczywiście wiesz, to ta z gatunku bułkę przez bibułkę, więc zero szans, że bym ją chociaż na kawę zabrał. - parsknął. Bo i owszem, miał gorące fantazje o splątanych rudych włosach rudej zamordystki, ale cóż, pozostało to wszystko w sferze fantazji.
Skinął głową jakoś smutno, bo choć to niby żart, to jednak też miał podobne przemyślenia. SLytherin, jak na dom ludzi ambitnych, składał się z indywidualistów, dla których praca zespołowa wydawała się być największym grzechem. Co gorsza, z roku na rok Lockie zaczynał mieć wrażenie, że poza ambicją, głównym przyczynkiem wybierania nowych pierwszorocznych przez tiarę, była skala degeneracji, aspołeczności i ogólnego bycia nieznośnym, irytującym zjebem. I wszystkich tych zjebów wrzucono do jednego dormitorium. Trudno się spodziewać sukcesów na tle współpracy.
Podanie Maxa odebrał prawie dobrze, nawet jego sztachetka musnęła megamagibelkę, ale oczywiście - jak zwykle - nie do końca. Wypuścił sfrustrowany powietrze z płuc.
- Nie wiem, w czym rzecz, chyba się kurwa weź, ten, przejmuje czy coś. - skrzywił się- Nie wiem, czy Ci jakoś szczególnie się z tego nie zwierzałem, ale w Trausnitz byłem kapitanem drużyny hokejowej i nie było takiego chuja, żeby ktoś miał wyjebane w treningi czy mecze. Było zajebiście ciężko, nie zawsze wygrywaliśmy, ale nigdy kurwa nie zamykaliśmy tabeli. - sport dla Loka miał jakąś głębszą wartość. Przez większość życia mając ciało, które mogło zawieść w każdej chwili, starał się wykorzystywać każdą szansę do wysiłku fizycznego i korzystania z tych dobrych dni i chwil swoich organów.
Powiększył kolejną magibelkę i okręcając się niczym golfista, podrzucił ją i znów piznął trochę za mocno.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5240
  Liczba postów : 12416
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Pole boni QzgSDG8




Gracz




Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni EmptyCzw Wrz 05 2024, 00:31;

Odbicie: 85
Podanie: 50

Max nigdy nie marnował okazji żeby popsioczyć na Wang, szkołę, Ministerstwo i ogólnie wszystko, co mu się w życiu nie podobało. Jak ktoś nie chciał tego słuchać, to miał problem, bo Solberg nie należał do potulnych baranków i rzadko kiedy decydował się na takt i zamknięcie mordy. Na szczęście przy Lockiem nie było obawy, że zostanie to źle odebrane, bo Swansea myślał podobnie i Max bardzo dobrze o tym wiedział.
-Aż taka? - Zagwizdał, wyobrażając sobie wspominaną kobietę. Co prawda widział ją parę razy, ale nie miał okazji poznać jej charakterku, a przecież o tym teraz mówili. -No cóż, pewnie jakbyś się postarał to i Cesarzową być przekonał, że masz coś w tym łbie, ale jak taka damulka wyczuje smród gnoju to pewnie nie ma później lekko. - Oczami wyobraźni już widział, jak kumpel wspina się na wyżyny aktorstwa byle tylko wyrwać rzeczoną ślizgonkę. -Jakby zobaczyła nas dwoje naraz to by pewnie zemdlała z tego smrodu plebstwa. - Zaraz jednak się zaśmiał, wyobrażając sobie, jak ktoś tak "porządny" zareagowałby na duet Solberg-Swansea. Mało kto miał do tej dwójki cierpliwość, a co dopiero osoby, które raczej nie prowadziły się w takim towarzystwie.
-Nie mówiłeś. Znaczy coś tam wspominałeś, że grałeś, ale bez szczegółów. - Przyznał, słuchając historii kumpla i pięknie odbierając posłaną przez niego magibelkę, by zaraz zwrócić ją ku Swansea, jak już się przyjęło, z dość mierną siłą. -Słuchaj, Brandon nie ma, tak samo Brooks, mamy szansę przynajmniej z krukami, a to już postęp. Może jakbyśmy z nimi nie przejebali, to jakoś morale podskoczą i zepniemy dupska. - Starał się znaleźć jakąkolwiek drogę do poprawienia sytuacji węży szczególnie, że teraz wiedział, że Lockie nie marudził na to tylko dla samego sportu.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down
Online


Sponsored content

Pole boni QzgSDG8








Pole boni Empty


PisaniePole boni Empty Re: Pole boni  Pole boni Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pole boni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pole boni JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu