Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pastwiska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Pastwiska  Pastwiska EmptySro 5 Cze - 18:11;


Pastwiska


Pastwiska położone są tuż przy lasach, otoczone odpowiednimi zaklęciami, które mają chronić bydło przed drapieżnikami. To właśnie tutaj wesoło brykają stada mleczuch, pod czujnym okiem właścicieli. Każdy chętny może tutaj posłuchać o zasadach hodowania tych miniaturowych krów, a także spróbować swoich sił w ich pielęgnacji.

Jeśli ktoś zaskarbi sobie sympatię mleczuchy, może ją przygarnąć (mechanicznie wymaga to dwóch jednopostówek na 2k opisujących zajmowanie się stworzeniem z uwzględnieniem poniższych kostek, a także posiadanie domu - rezydencji).

Możliwe jest również kupno mleczuchy za 150g.
przygody w trakcie zajmowania się mleczuchą:


______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Bertha 'Birdy' Shercliffe
Bertha 'Birdy' Shercliffe

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 1033
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22157-bertha-ursula-shercliffe#727103
https://www.czarodzieje.org/t22158-birdie-shercliffe-kuferek#727104
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySro 17 Lip - 7:54;

@Jamie Norwood

Potrzebowała się z tym zmierzyć. Nie mogła na wieczność już udawać, że otwarta przestrzeń i duża ilość bodźców na raz nie istnieją. Wyjazd na podlaską wieś z początku wydawał jej się straszny. Docierając pod stodołę, kiedy okazało się, że śpią w przyczepach, spędziła dobrych kilkanaście minut, walcząc ze sobą, zanim udało jej się samej przekonać do wejścia do środka. Wbrew temu, jak mogło to wyglądać z zewnątrz - problem nie polegał na tym, że przywykła do wygód i luksusu. Przyczepa miała wystrój w zbyt wielu kolorach, składała się z różnych materiałów, których faktury różniły się od siebie. Leżały tam przynajmniej ze cztery koce, z czego jeden był szorstki, z naturalnej wełny, drugi wiskozowy, trzeci śliski z domieszką poliestru, a czwartego już nie zmusiła się, by dotknąć. Nadmiar bodźców, faktur, kolorów, ilość nieznajomych dźwięków wpędzały ją w panikę, w której zaczynała tracić kontrolę nad własną głową, a uczucie to było jej obce już od przeszło dwudziestu lat. I bardzo nie chciała tego zmieniać.
Postanowiła wyjść, przejść się, udać gdzieś na otwartą przestrzeń, nabrać sił, by znów kolejnego wieczora zmierzyć się z koszmarem rajskiej przyczepy. Podążała wąską ścieżką tuż pod ścianą lasu tak długo, aż ta nie zamieniła się w ledwie wydeptany w trawie trakt. Stawiając ostrożne kroki, nie umiała skupić się na niczym innym, jak pojedyncze ździebełka, łaskoczące jej kostki, do momentu, aż wyrósł przed nią, zupełnie znikąd, płot.
Było jej daleko do prawdziwego ducha Shercliffe'ów, owszem. Bała się za dużych zwierząt, a te za małe uważała za jakoś, cóż, obrzydliwe. Mimo to nie mogła zaprzeczyć, że nosiła w sobie wyssane z mlekiem matki miłość i szacunek do istot żywych. Braci mniejszych. Wspierając się przedramionami o wyblakłe w słońcu deski, z których zbity był opłotek, śledziła spojrzeniem niewielkie mleczuchy, krążące po soczyście zielonej trawie.
Właściciele krów najpewniej uznawszy ją za turystkę, zaraz zachęcili śmiało, by weszła na pastwisko, zapraszając do wysłuchania szczegółów o tym, jak się nimi opiekować. Nie nadążała z zaprzeczaniem, uprzejmym kręceniem przecząco głową, wraz z kolejnymi kilkoma krokami w tył zrobionymi całkowicie niezapowiedzianie, aż na kogoś wpadła.
Znów.
- Och. - obejrzała się przez ramię i jej twarz zareagowała szybciej, niż rozum zdążyłby połączyć kropki, uśmiechając się bezwiednie, kiedy słońce zagrało tanecznie na platynowych pasemkach jego włosów - Muszę przestać na Ciebie wpadać. - przyznała, kręcąc głową z wyraźną dezaprobatą swojego własnego zachowania.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Galeony : 263
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySro 17 Lip - 11:23;

   Nie umawiali się, żeby się tu spotkać. Ced przyszedł tu bez konkretnego planu, po prostu wędrował po grodzie, wracając znad wody i już z dalekiej odległości dostrzegł wypasające się krowy. Przypomniał sobie wtedy zdjęcie z wizbooka Holly, dzięki czemu mógł założyć, że te miały łagodne usposobienie. Dopiero podchodząc bliżej, rozpoznał w jednej z sylwetek na pastwisku Gale’a. Podszedł do niego początkowo w milczeniu, nie planował przerywać ciszy między nimi, bo zamiast tego zrobiła to jedna z muciek, wydając z siebie donośne muu. Kiedy jednak i ona ucichła, zrobiło się dziwnie – nie całkiem niezręcznie, ale też nie do końca normalnie, skoro Ced nawet się nie przywitał.
   — Cześć — rzucił w końcu wzrokiem obejmując pastwisko, wraz z kręcącymi się nieopodal właścicielami — próbujesz jedną zaadoptować?
   Nie miał pomysłu jaki byłby inny powód, dla którego Gale kręcił się po wypasie krów.

@Gale O. Dear
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySro 17 Lip - 21:09;

Uniósł znowu brwi, uśmiechając się nieznacznie kącikiem ust, gdy spoglądał w dół na kobietę, która na niego wpadła. Mógł się odsunąć, kiedy widział, jak się cofa, ale był ciekaw, czy się odwróci, czy sprawdzi, czy ma wciąż miejsce za sobą. Nie zrobiła tego i po chwili zderzyła się plecami z jego torsem, a on odruchowo złapał ją lekko za ramiona, nie mając pewności, czy nie upadnie za chwilę. Nawet w otoczeniu natury wydawała się krucha i nie był pewien, czy po prostu była wycofana, czy zdawała się chorowita. Nie potrafił tego jednoznacznie określić, a skoro tak to pozostawały dwa wyjścia - mógł odejść i zapomnieć, albo skorzystać z okazji i spróbować poznać odpowiedź na nurtujące go przy okazji kolejnego spotkania pytanie - dlaczego zdawała się tak słaba.
- Z pewnością będzie łatwiej, kiedy będziesz chodzić do przodu… Ale gdy zatrzymasz się nieoczekiwanie, wtedy ja mogę wpaść na ciebie - odpowiedział, robiąc krok w jej stronę z pełną premedytacją zderzając się z nią ponownie, a uśmiech na jego twarzy jedynie się powiększył.
Miał dobry humor, nie mógł tego ukrywać nawet przed samym sobą. Czuł się dobrze na tej wsi, pośród różnych stworzeń, między lasami. Nie było to to samo, co w domu, ale wciąż bliżej, niż zatłoczony Londyn, czy Venetia. Wszystko to sprawiało, że zwyczajnie częściej się uśmiechał, był skory do zaczepek, do wygłupów, choć zwykle trzymał się od tego z dala. Prawdą jednak było, że kobieta przed nim jeszcze nie zdążyła go zirytować, a była na tyle inna, że miał ochotę spędzić z nią chwilę.
- A skoro wpadłaś na mnie drugi raz, pora to wynagrodzić. Chodź - powiedział stanowczo, kładąc dłoń delikatnie między jej łopatkami i pchnął ją lekko w przód, w stronę pastwiska i znajdujących się na nim stworzeń, w których rozpoznał krowy, ale wciąż nie mógł pojąć, jakim sposobem były tak małe. Z drugiej strony, może dzięki temu łatwiej było czarodziejom ukrywać się przed mugolami - gdyby hodowali łupduki mieliby same problemy.
- Jak roślina? - zapytał przy okazji, spoglądając na nią z ukosa, pamiętając, że ostatecznie wybrała szczawik. Był ciekaw, czy była świadoma, że ta roślina była również jadalna, a z jej liści przygotowywano chociażby sos do homarów. Ciekawostka zasłyszana przypadkiem, a która nie chciała opuścić jego głowy.

@Bertha 'Birdy' Shercliffe

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Bertha 'Birdy' Shercliffe
Bertha 'Birdy' Shercliffe

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 1033
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22157-bertha-ursula-shercliffe#727103
https://www.czarodzieje.org/t22158-birdie-shercliffe-kuferek#727104
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySro 17 Lip - 23:57;

@Jamie Norwood

Nie zdarzało się jej to jakoś szczególnie często. Właściwie nigdy i zaczynała zastanawiać się, czy pogłoski o zwierzęcym uroku i magnetyzmie potomków wil nie mają w sobie ziarna prawdy. Jej nieroztropność wydawała się niemal nie w charakterze. Mimo to, kiedy tu szła, była niemal pewna, że poza nią, płotem znikąd, krowami i pastuszkami nie było tu nikogo. Ale skoro płot mógł pojawić się znikąd, to człowiek, ba, czarodziej tym bardziej. Parsknęła cicho, fakt, wpadanie na ludzi byłoby trudniejsze, gdyby patrzyła, gdzie idzie i chciała dodać do swoich słów jeszcze jakieś przepraszam, kiedy ściana jego torsu zderzyła się z nią ponownie, na całe szczęście w zasięgu jego rąk i w kontrolowanym nasileniu, bo niechybnie już by leżała w trawie, a to by dopiero było niezręczne.
Odchrząknęła:
- Obiecuję przyłożyć do tego więcej uwagi. - przyjrzała mu się. Może to zboczenie zawodowe, lekarski obowiązek, nie umiała tego powstrzymać, odruchowo oceniając jego pobieżny stan. To przecież ludzkie, naturalne, tak to sobie tłumaczyła, jednocześnie rejestrując większą swobodę w jego ruchać i uśmiech, który tym razem więcej niż rozbawienia miał w sobie swobodnej wesołości. jej głowa zaczęła systematycznie podsuwać potencjalne powody takiego stanu rzeczy, może wygrał pieniądze, może dostał świetną nowinę, może udał mu się dawno rozpoczęty projekt; każdą z tych myśli spychała w kąt z coraz głębszym poczuciem dyskomfortu, że ani razu nie przyszło jej do głowy nic związanego z międzyludzkimi relacjami. Czy nie była w stanie nawet wyobrazić sobie, że takowe mogą przynosić radość?
Najłatwiej było przecież zapytać, a pozbawiona kilku niezbędnych filtrów, potrzebnych doi życia w społeczeństwie, podniosła na niego wzrok i to właśnie zrobiła:
- Masz dobry humor? - podniosła rękę, przysłaniając nieco oczy przez promykami słońca, przebijającymi się między chmurami za jego głową, które nadawały mu nieco anielski, niemal zbyt nierealny wygląd- Dlaczego? - była ciekawa. Pytała wprost. Powinna była przez te trzydzieści lat przynajmniej na pamięć nauczyć się subtelnej sztuki gier słownych i wyciągania z ludzi informacji gdzieś bokiem, ciągnięcia ich za język tak, by nie domyślali się, co w rzeczywistości było ciekawe. A tak? Może to kwestia presji pracy, ale nie rozumiała, po co marnować czas na tańce pośród cieni i zawiłe gry, skoro można było po prostu przejść do rzeczy.
Nie było jej jednak dane poznać odpowiedzi. Przynajmniej nie od razu. Pchnięta w stronę krów poczuła podchodzącą pod szyję zimną gulę i choć mleczuchy były naprawdę maleńkie i naprawdę urocze, to miały o dwie nogi więcej od niej i głowę wielkości połowy jej tułowia. To nie były bezpieczne proporcje. Przełknęła ślinę, czując, jak zasycha jej w gardle.
- Ona... żyje! - powiedziała, samą siebie zaskakując ilością entuzjazmu w wypowiedzianych słowach - W sensie, oczywiście, że żyje, duh, ale mam na myśli... - zmarszczyła lekko brwi i podniosła ręce, złączając dłonie krawędziami i otwierając i zamykając je kilkukrotnie jak książkę - Liście. Otwierają się w słońcu i zamykają w nocy. Bardzo niezwykła roślina, cieszę się, że mi ją doradziłeś. - przyznała z zupełną szczerością.
Kiedy dotarli do bramki na pastwisko, nieco zwolniła kroku, patrząc na niego z niepewnym pytaniem:
- Chcesz tam... wejść? - uniosła brwi, osobiście czując, że jej całkowicie wystarczało oglądanie małych krówek z tej strony płotu. Zaraz jednak przekraczali piekielne wrota, a mleczuchy, w swoim skocznym truchcie, nieubłaganie zbliżały się, by się z nimi najwyraźniej wesoło przywitać.
Powrót do góry Go down


Gale O. Dear
Gale O. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : szkocki akcent | mała blizna przy dolnej wardze po prawej stronie
Galeony : 466
  Liczba postów : 339
https://www.czarodzieje.org/t22471-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22504-poczta-gale-a#746574
https://www.czarodzieje.org/t22490-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22888-gale-o-dear-dziennik#772500
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyCzw 18 Lip - 20:25;

Początku bywają trudne, dlatego Podlasie na Dearu nie robi dobrego wrażenia, zwłaszcza nocowanie w stodołach, ale im bardziej wędruje po okolicy w celach eksploracji, bo przecież nie zamierza spędzić całych wakacji w stodole, nawet jeśli na zewnątrz temperatura przekraczała wszelakie angielskie normy, przekonuje się, że w tym chaosie istnieje jakiś porządek. Także stado miniaturowych mleczuch ma w sobie coś kojącego, chociaż to tylko krowy. Wyglądają, jakby czuły się bezpiecznie, a może intuicyjnie wiedzą, że pastwisko chronione jest zaklęciami, które nie pozwolą drapieżnikom zbliżyć się, chociażby na krok? Gale też czasami chciałby się tak poczuć — bezpiecznie. Nie musieć tłumić tych wszystkich lęków, ale gdyby pozwolił im wydobyć się na światło dzienne, co mogłoby się stać? Czy roztrzaskałby się na milion kawałeczków? On nie czuł, że chronią go jakiekolwiek zaklęcia, była tylko wieczna niepewność. Dlaczego jego nogi skierowały go właśnie tu? Tego jeszcze nie wie, wpatruje się w zwierzęta, kątem oka zauważając, że ktoś zmierza w jego stronę. Odwraca na chwile głowę, spoglądając na Ceda, mierzy go spojrzeniem zielonych oczu i milczy. Jedna z mleczuch nagle robi muuu, sugerując, chyba aby jeden z nich zaczął rozmowę, albo to tylko krowa i ma to wszystko gdzieś, a wtedy Savage postanawia przerwać tę ciszę. Może faktycznie lekko krępującą, ale prawda jest taka, że Dear do takich ciszy przywykł już dawno temu; one były niczym w porównaniu z pełnym napięciem, milczącego ojca.
- Cześć. - Odpowiada obojętnie, nawet nie zaszczycając puchona spojrzeniem, ktoś mógłby pomyśleć, że po prostu to wina tych urokliwych krówek i Gale po prostu wzroku od nich nie może oderwać. - Żartujesz? - Patrzy na kolegę kątem oka, parskając cicho, jakby właśnie opowiedział jakiś dobry dowcip.
- Niby co miałbym z taką krową zrobić? - Dobrze wie, że w rezydencji Dear Manor na Wyspie Skye, w jego rodzinnym domu, odkąd ojciec wrócił z Azkabanu, mućka pożyłaby maksymalnie dobę, aby następnie skończyć w paszczy pustnika ich domowego wilka o pysku z białej kości i czerwonych oczach.
Jedna z mleczuch niebezpiecznie zbliża się do nich, chociaż jest daleko, Dear chce zrobić krok w tył, zachwiał się lekko, aby szybko na nowo znowu mową ciała udawać, że się nic nie stało, że właśnie nie wystraszył się miniaturowej krowy.

Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Galeony : 263
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyPią 19 Lip - 13:03;

   Coś ich łączy. Ta niewiedza, co tu robią i dystans, jaki oboje obierają wobec mleczuch. Ced, chociaż jeszcze bardziej zachowawczy, nie okazuje sobą ani niechęci, ani sympatii, ani strachu, ani ekscytacji i w sumie właśnie chyba dokładnie to samo czuje. Brak konkretnego stosunku do zwierząt, a podejście typowo neutralne. Gale z kolei w tym własnie momencie mówi jedno, a coś zupełnie innego mówi jego ciało. Ktoś przeciętnie spostrzegawczy może by tego nie zauważył, ale Ced głównie obserwuje ludzi, dlatego widzi to lekkie zachwianie, tylko jeszcze nie całkiem zna jego źródło. To może być wszystko. Wstręt, bo kiedy Savage patrzy na placki porozrzucane po polu, potrafi obiektywne obrzydzenie zrozumieć. To może być też ostrożność. Albo strach. Ma 33% szans, że zgadnie poprawnie, ale dlatego, że Ced ostatnio jest lekko spięty i ma wiele kwestii do przemyślenia, nie przefiltrował kolejnej swojej wypowiedzi.
   Niby co miałbym z taką krową zrobić?
   — Popracować nad swoim lękiem — zaproponował, uważnie obserwując ślizgona. Czy to faktycznie był strach? Czy tylko wiatr zawiał na pastwisku, a ziemia pod nogami Gale’a była bardziej nierówna niż ta pod stopami Ceda?
   — Są urocze — dodał, patrząc na małe krowy, jedna z nich kręciła się cały czas wokół nich. ale w gruncie rzeczy urocza była pamięć o Holly na zdjęciu z jedną z nich, nie krowa sama w sobie. Miała krótkie nogi, pokraczne, dużą głowę i prawdopodobnie szorstki język. A na pewno cztery parzystnokopytne nogi, którymi potrafiła kopać. I ogon. Nie wiedział dlaczego, ale to jej ogon niepokoił go najbardziej. Poruszała nim tak, jakby chowała przed nimi jakieś tajne plany i chyba nie chciał wiedzieć, co jej chodziło po głowie.
   Choć zapewne była to kolejna kępka trawy, którą chciała przeżuć.
   — Chyba. Teraz wydaje się trochę… nie wiem.
   Groźna. Bo dlaczego kręciła się akurat wokół nich?

@Gale O. Dear
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyPią 19 Lip - 17:30;

Parsknął krótkim śmiechem, kiedy tylko dotarło do niego, jak spięta się wydawała, gdy zderzył się z nią raz jeszcze. Coś w jej zachowaniu kusiło, żeby dalej się z nią w podobny sposób drażnił, co z pewnością było zasługą paplania przez lata Carly o tym, że powinien się po prostu bawić. Tego, oraz zwyczajnie dobrego humoru, swobody, jaka była wręcz upajająca.
- Sprawdzimy to – odpowiedział jej jedynie, uśmiechając się kącikiem ust, mrużąc przy tym nieznacznie oczy. Skoro tak, musieli znów na siebie gdzieś wpaść, co z pewnością nie miało być trudne. Wieś Raj niebyła duża, Jamie miał wrażenie, że można byłoby ją obejść w ciągu jednego dnia, jeśli nie zapuszczałoby się do lasu. Inną sprawą było, że takie zachowanie byłoby zwyczajnie głupie, skoro mieli tu odpoczywać. Dlaczego miałby więc ktokolwiek iść przed siebie szybkim tempem, nie rozglądając się wokół, kiedy mógł zatrzymać się chociażby przy tym pastwisku i zwyczajnie pobyć chwile w towarzystwie zwierząt.
Zaraz też zaśmiał się cicho, kiedy dopytywała go, czy miał dobry humor i dlaczego. Tego nie dało się wyjaśnić, to trzeba było po prostu poczuć, a on nie wiedział, jak miałby to oddać w słowach. Wolał zapytać o roślinę, którą kupiła w dniu, gdy widzieli się po raz pierwszy i kiedy nie zakładał, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy. Nie spodziewał się jednak entuzjazmu w jej głosie, do tej pory będąc przekonanym, że była raczej… Sam nie wiedział jak to nazwać. Cichą, introwertyczną, wycofaną osobą? Teraz okazywało się, że mylił się co do niej, przynajmniej częściowo.
- Maranty też tak robią, a kiedy jesteś w ciszy sama z rośliną, to możesz nawet usłyszeć jak jej liście się zamykają… Ale jak mówiłem, są kapryśne, więc polecam ją dopiero, gdy poczujesz się pewniej z dbaniem o kwiaty – powiedział spokojnie, kiwając lekko głową.
Widział kątem oka, że zaczynała zwalniać, wyraźnie niepewna tego, gdzie szli i po co. Mruknął cicho potwierdzenie, gdy pytała, czy chciał tam wejść. Jaki był sens jedynie oglądania mleczuch, kiedy nawet ich właściciel nawoływał, aby podeszli? Obserwował ją jednak, zastanawiając się, dlaczego się bała. Dokładnie to miał wrażenie, że widział w jej twarzy – strach przed stworzeniami, ale mógł się mylić. Jednak w końcu zatrzymał się, patrząc na nią przez moment uważnie, nim stanął blisko niej, tuż za jej plecami, nachylając się nieznacznie do jej ucha.
- Nie są groźne, choć wyglądają… masywnie. W razie czego spróbuj stanąć za mną, ale nie uciekaj. Przegapisz zabawę. Zaufaj, jak ze szczawikiem - powiedział spokojnie, przez chwilę zastanawiając się, czy powinien spróbować skorzystać z uroku, ale zaraz odrzucił od siebie tę myśl. Nie znosił widoku osób poddanych urokowi, jak stawali się niemal marionetkami, gotowymi zrobić wiele, byle móc go dotknąć, być blisko. Zaraz więc skupił się na mleczuchach, zastanawiając się, czy trafi się przypadkowo agresywny osobnik, czy będą mieć szczęście.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Bertha 'Birdy' Shercliffe
Bertha 'Birdy' Shercliffe

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 1033
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22157-bertha-ursula-shercliffe#727103
https://www.czarodzieje.org/t22158-birdie-shercliffe-kuferek#727104
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySob 20 Lip - 1:42;

@Jamie Norwood

Uniosła brwi, odbierając jego "sprawdźmy to" jak proste polecenie. Była bardzo dobra w odbieraniu prostych poleceń, ale jak mieliby to sprawdzić. Radość, jaka mu towarzyszyła była niemal zaraźliwa, choć zdawała sobie sprawę z tego, że naturalnym odruchem człowieka w towarzystwie osób swobodnych, było samemu czuć swobodę. Nie przeciwstawiała się temu trendowi, nie miała nic przeciwko dobremu humorowi. Nie było jej dane poznać źródła tego nastroju, ale mogła sobie takie źródło dopowiedzieć. Pogodę. Spokój. Sprzyjające okoliczności natury. Sama czuła radość, choć niespecjalnie potrafiła to uzewnętrzniać. No, może poza faktem, że nie radziła sobie z tym jak piaszczyste drogi są niestabilne i z tym że wieś wydawała wiele dźwięków, które były jej obce więc wywoływały niespodziewane ataki lęku - ale to nic, z czym nie mierzyłaby się nigdy wcześniej w swoim przeszło trzydziestoletnim życiu.
- Poradziłeś mi, bym nie sięgała po marantowate. - pamiętała absolutnie wszystko. Włącznie z jego słowami, wypowiedzianymi w kwiaciarni gdzieś na obrzeżach Doliny Godryka, tym w co był ubrany i czym dokładnie pachniały jego perfumy- Zostanę przy szczawiku. Lubie poczucie, że dobrze mi idzie. - uśmiechnęła się lekko.
Kupiła kwiat, by móc o niego zadbać. Przekonać samą siebie, że potrafi. Wciąż uważała, że porażki obu jej nieudanych zaręczyn opierały się o to, że nie umiała należycie zadbać o swoich partnerów. Jako że nie mówili jej wprost, czego potrzebują, a ona bez takiej otwartości znacznie gorzej odnajdywała się w materii współdzielenia życia, nic nie mogło się powieść. Cofnęła się więc do samego początku. Małymi krokami. Najpierw znaleźć roślinę i dobrze dbać o roślinę.
Zwalniała kroku mimowolnie. Jakby jej nogi robiły się z ołowiu. Kiedy zatrzymali się, a on szepnął jej do ucha, poczuła przebiegający ją dreszcz, jakby jakiś nikczemny chochlik namawiał ją do złego. Obejrzała się przez ramię na jego perfekcyjny profil, wpatrując w niego wielkimi oczami.
- To są dzikie zwierzęta. - powiedziała wprost, dokładnie to, co uważała. Nie pytał, ale czuła się zobowiązana wyjaśnić swoje zdystansowanie - Udomowione, ale wciąż zwierzęta. Byłoby nieroztropnym nie zachowywać wobec nich odpowiedniego... szacunku. I dystansu. - powiedziała, podnosząc wyżej podbródek. Krówka, która do nich do-hopsała wyglądała na absolutnie przeuroczą, Shercliffe jednak nie mogła przestać myśleć o tym, jaką musiała mieć ta krówka siłę, jej krępe nogi moc kopnięcia, a żuchwa wyćwiczona całymi dniami przeżuwania trawy potęgę ugryzienia.
- Dobrze. - była nastawiona sceptycznie, ale blondyn nie dał jej nigdy powodu, by mu nie wierzyć. Oczywiście było to spowodowane ich wyjątkowo krótką znajomością, ale umysł Berthy działał bardzo prosto, niemal zero-jedynkowo. Dopóki jej nie oszuka, zakładała, że nie oszukiwał. Jeśli ją oszuka, wskaźnik przeskoczy na drugi poziom skali i już zawsze będzie zakładała, że kłamie.
Wyciągnęła niepewnie rękę do mleczuchy, zamiatającej ogonem w najlepsze, gestem, jakby próbowała dotknąć palnika kuchenki i sprawdzała, czy był jeszcze rozgrzany i jej nie poparzy.
Odchrząknęła:
- Mam problem z dotykaniem faktur rzeczy, których wcześniej nie dotykałam. - wyjaśniła ze szczerą otwartością, choć z dziwnie ściśniętym głosem. Z pewnością nigdy wcześniej nie dotykała krowy.

scenariusz: 1
Powrót do góry Go down


Gale O. Dear
Gale O. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : szkocki akcent | mała blizna przy dolnej wardze po prawej stronie
Galeony : 466
  Liczba postów : 339
https://www.czarodzieje.org/t22471-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22504-poczta-gale-a#746574
https://www.czarodzieje.org/t22490-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22888-gale-o-dear-dziennik#772500
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 21 Lip - 16:06;

Nieprzewidywalność tego obawia się najbardziej, dlatego w każdym jego kroku widać dystans, który udaje mu się maskować przy ludziach, ale już przy zwierzętach, jest to sztuka ciężka. One to wyczuwają, mają coś w rodzaju szóstego zmysłu, nie tak łatwo jest je podejść, nie tak łatwo oszukać. Podobnie jak Savage. Nie podoba mu się to, że puchon zauważył ten mały błąd, lekkie uchybienie, którego pozwolił się dopuścić, bo ciało go zawiodło; strach wypełznął niczym z pękniętej otchłani, pozwalając bystremu oku ujrzeć, to co nie chciało być zobaczone.
- Nie mam nad czym pracować. - Kłamie, odruchowo, nie chcąc odsłaniać się jeszcze bardziej, ale już jest za późno. Czuje, jak wzrok Ceda prześlizguje się po nim uważnie. To on powinien to robić, wyłapać spostrzegawczym okiem słabości, wykorzystać okazje; a jednak nie może, coś jakby od środka go paraliżowało, w obawie, że jeden ruch i Savage zaobserwuje coś, czego Dear sobie nie wybaczy.
Nie komentuje kolejnego słowa puchona, chociaż może ma racje, mleczuchy są urocze. Na pewno nie wyglądają przeraźliwe jak pustnik, a jednak pozory mogą mylić w każdym przypadku. Dystansu między nimi a krowami szybko się skraca jedna z nich, podchodzi bliżej, zdecydowanie za blisko.
- Śmiało, może to Ty potrzebujesz popracować nad swoim lękiem? - Szkocki akcent tak wyraźny w jego słowach, miesza się z lekkim lękiem, który chce ukryć i jawną uszczypliwością. Stoi niczym pod wpływem glacius, za wszelką cenę starając się nie zrobić kolejnego kroku w tył, nie stchórzy, nie tym razem. Gdzieś w duchu wierząc, że to Savage pierwszy wymięknie.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySro 24 Lip - 9:57;

scenariusz 3

Spojrzał na nią z lekkim uznaniem w spojrzeniu, kiedy okazało się, że pamiętała wszystko, co jej powiedział w kwiaciarni. Wtedy nie dość, że nie sądził, aby mieli się kiedykolwiek jeszcze zobaczyć, co było przecież naturalne w stosunku do ogromnej ilości ludzi, jaką poznawało się w ciągu każdego dnia czy to w pracy, w sklepie, czy Błędnym Rycerzu Nie zakładał więc, że zapamięta wszystko, co do niej mówił, o czym jej opowiadał.
- Tak, ale kiedy poczujesz się pewniej z roślinami, możesz spróbować, skoro podoba ci się, jak szczawik rusza liśćmi. W końcu każdy powinien iść naprzód, zamiast trzymać się jednego miejsca, prawda? - zapytał, nieco zaczepnym tonem, mimowolnie ciekaw, co też pani psychiatra może powiedzieć w tej kwestii.
Jednak nie spodziewał się takiego dystansu w stosunku do mleczuch. Obserwował ją, a wyjaśnienia nie zmieniały nic w kwestii jego zdziwienia. Pokręcił lekko głową, spoglądając na urocze krówki, które zaczęły się do nich zbliżać, zaciekawione nowymi osobami, być może przyzwyczajone do tego, że inni dawali im jeść.
- Szacunek to nie strach. Strach nie wynika z szacunku, a z niewiedzy i nieznajomości - powiedział prosto, po czym prychnął cicho, kiedy zgodziła się mu zaufać. - Nie jesteś przypadkiem zbyt łatwowierna? - zapytał, ale nie robił nic, aby naprawdę mogła wątpić w jego intencje. Choć jednocześnie naprawdę miał ochotę jej powiedzieć, jak wiele niebezpieczeństw mogło się kryć za podobnymi propozycjami i że strach powinna czuć bardziej wobec niego, niż wobec mleczuch. Była zbyt słaba, żeby podążać za w gruncie rzeczy nieznajomymi, a właśnie to robiła. Obserwował jej podejście do krowy, samemu wyciągając rękę do jednej z nich i nie wiedział, co miałby jej powiedzieć, aby po prostu pogłaskała mleczuchę. Ta, która podeszła do niego, przez chwilę zdawała się nie reagować na niego, aż nagle nie nadstawiła łba, domagając się drapania pod nim i Jamie nie mógł jej odmówić. Uśmiechał się, jedną ręką drapiąc mleczuchę, drugą sięgając bez zastanowienia do dłoni kobiety.
- Mają miękkie futra, jak włosy. Po prostu nie myśl o tym i dotknij - powiedział, chwytająć ją za dłoń, aby po prostu pomóc jej zbliżyć się do mleczuchy. Nie myślał nad tym co robi, dając się porwać po prostu zabawie z młodymi krowami, czując się dziwnie spokojnie. Jakby był na swoim miejscu, przebywając między zwierzętami.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Galeony : 263
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySob 27 Lip - 20:05;

   — Oczywiście, że nie masz — potwierdził bez cienia nawet złośliwości w swoim głosie, tonem, który mógłby zarażać swoim spokojem, nawet jesli jasne tęczówki zielonych oczu, kiedy nie patrzyły na ślizgona, bacznie obserwowały mini-krowy, zmieniające raz na jakiś czas swoje położenie na polu.
   — Wiec może pomożesz mi przezwyciężyć mój strach? – zaproponował zamiast tego, łatwo uzewnętrzniając się ze swoim stanowiskiem do zwierząt. W przeciwieństwie do Gale’a, nie chronił swojej dumy. Wydawał się bardzo neutralny wobec poruszonego tematu, choć nie tak aż bardzo neutralnie poruszał się wśród samych krów. Raczej ostrożnie, z dystansem podszedł do interpretacji rad właściciela ziemi, który z jakiejś przyczyny uznał ich za zainteresowanych interakcją z jego bydłem. Zerknął wtedy przelotnie na Deara, gotów puścić go przodem w czasaniu mleczuchy. W końcu nie musiał nad niczym pracować… Żadnym lękiem. Ostatecznie jednak Gale pozostal Galem, a Ced już widział w jego ślizgońskiej postawie, że nie chciał Cedowi niczego udowadniać, więc z duchowym westchnieniem to Savage wyszedł pierwszy. Na zewnątrz wydawał się po prostu… miły. Z grzeczności skinął głową mężczyźnie wręczającemu mu szczotkę i podszedł do krowy. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii, ale już za moment… za moment krowa stała się wielkim kolosem, który spokojnie mógłby konkurować z buchorożcem, a Ced instynktownie wycofał się w tył, dopóki plecami nie wpadł na Gale’a.
   — Jest twoja.
   Bardzo chętnie oddał mu szczotę, zanim jeszcze krowa zdążyła opanować swoje zapędy i zaczęła skakać wokół nich jak młody jelonek.

@Gale O. Dear
Powrót do góry Go down


Bertha 'Birdy' Shercliffe
Bertha 'Birdy' Shercliffe

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 1033
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22157-bertha-ursula-shercliffe#727103
https://www.czarodzieje.org/t22158-birdie-shercliffe-kuferek#727104
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 28 Lip - 18:31;

@Jamie Norwood

Zacisnęła nieco sceptycznie usta na tę zachętę, by zrobić krok w głębsza wodę, jeśli chodziło o opiekę nad roślinami. Bardzo jej było komfortowo na tej płyciźnie i nie uważała, że to coś złego, trzymać się płycizny. Presja, by osiągać wyniki w dalekich głębinach, była niezdrowa, a ona nie szukała więcej trudu w życiu, tylko jakoś bardziej skłaniała się ku komfortowi i wygodzie. Mimo to skinęła głową, być może, kiedyś, kiedy uzna, że szczawik rzeczywiście stał się jej łatwym zadaniem, sięgnie po coś trudniejszego? Byłoby to wprawdzie dokładanie jeszcze jednego kroku między startem a celem, do którego zmierzała, kupując sobie roślinę, ale czy wędrówka do celu kiedykolwiek ją nużyła?
Odwróciła ku niemu spojrzenie, kiedy tak prosto i otwarcie wyraził swoją opinię i wzięła głębszy wdech:
- Z niewiedzy i nieznajomości wynika zło. - zauważyła teologiczny aspekt tych słów, sokratejska idea niewiedzy jako źródła zła moralnego - Strach jest naturalnym instynktem człowieka i z instynktu przetrwania bierze swój początek. Rodzi się w mózgu, działa mobilizująco, jest uczuciem potrzebnym i pożytecznym – chroni nas i ostrzega, stawia w stan gotowości do ucieczki bądź walki. - obserwowała go ze stoicyzmem, ale i uwagą - Strach jest niezbędny do przetrwania. - zmarszczyła lekko brwi - W odróżnieniu od lęku, będącego stanem oczekiwania na niewiadome, na bliżej nieokreśloną nieprzyjemność, złe doświadczenie. Lęk nie jest wywołany realnym zagrożeniem, a negatywnym nastawieniem indukowanym przez przeżycia i doświadczenia albo ich brak. - przeniosła powoli, dziwnie niechętnie, spojrzenie na krowy - Strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, natomiast lęk ma charakter irracjonalny. Nie potrafię powiedzieć Ci, dlaczego dotykanie obcych faktur jest dla mnie trudne. To irracjonalne. - przyznała, bo minęło już wiele lat, odkąd pogodziła się z niedyspozycjami własnego mózgu.
Jego kolejne słowa zaintrygowały ją bardziej niż polana, niż krowa, niż jego proporcjonalna, piękna twarz.
- Czy wierzysz swojej intuicji, Jamie? - obserwowała jego mimikę, jakby jego twarz i mikroekspresje, nad którymi nie panował, mogły jej powiedzieć więcej, niż słowa, które mógł powiedzieć - Jedni mówią, że zaufanie to podstawa. Inni mówią, żeby nie być naiwnym. Pod wpływem różnych życiowych turbulencji zaczynamy analizować stare i nowe relacje, znajomości, sytuacje, kalkulując w głowie ryzyko, jakie ze sobą niosą - niepotrzebnie. Trzeba ufać mądrze, z zachowaniem zdroworozsądkowej rezerwy. - przebijało się do niej powoli, że jej rozmówca postrzegał ją jako osobę naiwną i słabą, co w jej wypadku było raczej obojętne, ale w innym układzie, mogło być dla niego niebezpiecznym założeniem - Mam taki komfort w życiu i jestem na tyle niezależną czarownicą, że pozwalam sobie na to, by każdemu dać szansę. Jedną. - obserwowała, jak zaczął czochrać krowę, nie potrafiąc szczególnie dobrze umiejscowić uczucia, jakie to w niej wzbudzało - To moja rezerwa. - po tej jednej szansie, nie ma już nic. Wagonik zostaje odpięty i turkocząc po torach, oddala się od lokomotywy rozmyślań, kierując z wolna w przeciwnym kierunku niż dalsza droga życia.
Bardzo wygodnym była ucieczka od dyskomfortu kontaktu z krowami w takie dywagacje etyczno-morlane i chyba już robiła to podświadomie, podejmując się dyskusji, zamiast mierzyć z lękami, jednak Norwood uciął to bardzo szybko i bardzo krótki, po prostu łapiąc ją za rękę i skracając dystans między nią a krową do zera w ułamku chwili. Wciągnęła gwałtownie powietrze, jakby rzeczywiście zetknęła się z gorącą płytą palnika i wpatrzyła w krowę, czując dreszcz obejmujący jej ramię. Jej włosy były miękkie, długie, trochę skołtunione. Zwierzak pokręcił głową, nadstawiając się do większej ilości pieszczot, ukucnęła więc obok, milcząc, i dotknęła jej też i drugą ręką. Powoli gładząc je krępą szyję, barki, szeroki i krótki grzbiet.
Podniosła wzrok dopiero na pasterza, który podszedł podać jej drewniane zgrzebło, tłumacząc, jak należy czesać jej futro i choć wzięła zgrzebło w rękę i zaczęła wykonywać ruchy dokładnie takie, jakie zostały jej wskazane, systematycznie i rytmicznie, nagle cały jej misterny plan budowania zaufania do krów legł w gruzach. Mleczucha spuchła, zmieniając się w krowiego giganta, kobieta wydała z siebie niejasny okrzyk zaskoczenia, zgrzebło wypadło jej z ręki kiedy odskakiwała od mruczącego groźnie zwierzęcia i zanim ktokolwiek zdołał w jakikolwiek sposób zareagować, Bertha była już na powrót po tej właściwej stronie ogrodzenia, teleportując się z miejsca na miejsce i odwróciła wzrok od pastuszka, od krów i od Jamiego, wpatrując zawzięcie w chmurki na niebie gdzieś daleko nad północnym brzegiem lasu.
To była ta jedna szansa.
Powrót do góry Go down


Gale O. Dear
Gale O. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : szkocki akcent | mała blizna przy dolnej wardze po prawej stronie
Galeony : 466
  Liczba postów : 339
https://www.czarodzieje.org/t22471-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22504-poczta-gale-a#746574
https://www.czarodzieje.org/t22490-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22888-gale-o-dear-dziennik#772500
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyCzw 1 Sie - 17:45;

Kostka: 1

Podstępny Savage. Ślizgon nie przewidział tego. Obecność puchona jest jak test, w którym on przegrywa. Nie podoba mu się, jaki Ced jest przenikliwy i niepokojąco spokojny. Spokój jest gorszy niż jawne wzburzenie. W zdradliwej ciszy można spodziewać się tylko napięcia, prowadzącego do nieskończonego oczekiwania, które doprowadzało na skraj szaleństwa.
Jego zgoda jest zaskakująca i właśnie dlatego tak bardzo niebezpieczna. Podejrzliwość Gale'a nie maleje, tym bardziej że w głosie puchona nie słychać ani krzty złośliwości tylko coś na wzór pieśni zaklinacza węży, który swoimi hipnotycznymi dźwiękami mami gada, aby ten się wyciszył, uspokoił i poddał jego woli. Z Dear'em tak nie będzie, nigdy w życiu nie pozwoli sobie na stracenie czujności.
Właściwie nie wiedział, co tu robili? Co on tu robił? Akurat na pastwisku, czy obydwoje wyglądali na zainteresowanych bydłem, uroczymi, acz niebezpiecznymi krowami? To dlatego właściciel ziem podszedł do nich, czy może dlatego, że nie wyglądali, jakby pochodzili z biedoty, acz szanowanych, bogatych domów? Chociaż sytuacja finansowa Ceda, ostatnio pozostawiała wiele do życzenia. Może dlatego zwrócili uwagę rolnika, myślał, że kupią mleczuche? Gdyby to była mleczucha syna samego Ministra Magii, a ten poprosiłby Gale'a o przechowanie zwierzaka w rezydencji Dear, zastanowiłby się nad tym i mógłby się poświęcić dla późniejszych profitów. Inna sytuacja nie wchodziła w ogóle w grę.
Wziął szczotę od Ceda z miną, jakby właśnie ten rzucił avadę na jego matkę. Każdy jego krok w stronę rozbrykanej mleczuchy wygląda na sztywny, jakby ślizgon się wahał, czy jednak się nie wycofać z godnością, udać, że mu się znudziło, pokazać swoją wyższość, że on nie będzie czesać jakieś tam krowy, ale mogłoby to zostać odebrane źle przez właściciela, a Ced miałby z niego polewkę i zamiast skupić się na przezwyciężaniu jego strachu, musiałby przyznać, że ma jednak problem.
Mleczuche chyba to bawiło, bo kiedy znowu się zmniejszyła, udając, że chce, żeby ją dopieszczać za pomocą szczoty, to nagle znowu wypruła w kosmos niczym buchorożec.
- Aaaa! - Krzyk krótki, acz odrobinę za głośny, sprawia, że Gale automatycznie zakrywa wolną ręką buzie. Wiedział czego się spodziewać, a jednak serce galopuje mu jak oszalałe. Podchodzi do Ceda z miną, jakby nic się nie stało, a to przed chwilą co właśnie się wydarzyło — nie miało miejsca.
- Myślałem, że wlazłem w gówno. - Spogląda na swoje buty, jakby właśnie o to chodziło, kierując szczotę w stronę Savage, po chwili unosi zielone oczy, w których widać całkowite opanowanie. - Nieźle Ci poszło, ale wydaje mi się, że jakbyś tak jeszcze machnął ją ze dwa razy tą szczotą, nie musiałbyś już pracować nad swoim lękiem. - Uśmiecha się niczym najlepszy przyjaciel, a nie obślizgły wąż.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyCzw 8 Sie - 17:39;

- Zapomniałem, że rozmawiam z psychiatrą – odpowiedział z cieniem rozbawienia, gdy tylko zaczęła wytłuszczać mu różnicę między strachem, a lękiem, tłumaczyć co wynika z niewiedzy. Pokręcił na to wszystko głowę i spojrzał na nią uważnie, ale choć się uśmiechał, grymas ten nie docierał do jego oczu. Nie wiedział, czy po prostu znała wszystkie definicje na pamięć, ale nie sądził, aby można było je przełożyć na rzeczywistość. Czym innym były podręcznikowe sytuacje, a czym innym były rzeczywiste odruchy, a psychologia była dla niego jedynie interpretacją zachowań i próbą dopasowania ich do ładnych pudełek z ładnymi nazwami. - Chcesz mi powiedzieć, że twój lęk wynika z braku doświadczenia w dotykaniu różnych rzeczy, czy dlatego, że raz się sparzyłaś? Poddawanie się takim lękom czyni cię zwyczajnie słabą, a słabi… Nie ważne – mówił, ale urwał, orientując się do jakich wspomnień mimowolnie poszybowały jego myśli i zdecydował się je ukrócić. Nie było sensu wracać do przeszłości, skoro nie miał do czynienia z kimś, kto cokolwiek o niej wiedział. Odetchnął głębiej i wzruszył zaraz ramionami, nie znając odpowiedzi na jej pytanie.
- Nie wiem, czy to intuicja, czy nawyk – odpowiedział jej nieco wymijająco, słuchając jej dalszych słów. Wciąż uważał, że podejście, jakie miała do niego było raczej wskaźnikiem łatwowierności. Nie powinno się ufać osobom, które poznało się raz, przypadkiem i nie miało się możliwości w żaden sposób ich sprawdzić. Należało być ostrożnym, nie podążać za nimi ślepo, a tak postrzegał w tej chwili Berthę, która ostatecznie dała się nie tylko wciągnąć w głąb pastwiska, ale jeszcze nie odsuwała się od mleczuch, choć przecież nie była do nich przekonana. Dała się złapać za rękę i poprowadzić do przełamania swojego lęku, a więc… Pozwalała mu na zbyt wiele, nie mając do tego podstaw, nie znając go. A przecież mógł być niebezpieczny, mógł zrobić jej krzywdę. To było w przedziwny sposób frustrujące, nawet jeśli Jamie nie chciał tego przed sobą przyznać.
- Są dość łase na pieszczoty – zauważył cicho, próbując skupić się w pełni na mleczuchach, im poświęcić każdą myśl, byle odsunąć od siebie nagłą gorycz, z którą tak dobrze szła mu walka ostatnimi czasy. Głaskał i drapał swoją, obserwując przy okazji właściciela, który podszedł do blondynki i zaczął wyjaśniać, jak powinna czesać futro tych stworzeń. Było to dość ciekawe i Jamie starał się chłonąć jak najwięcej wiedzy, jednocześnie pilnując, żeby mleczucha, którą głaskał, nie zjadła mu ubrania w chwilach, w których skupiał się jednak na opowiadanych ciekawostkach. Nie wiedział co się stało, gdy mleczucha, którą zajmowała się Bertha nagle powiększyła się do rozmiarów krowiego olbrzyma, wyraźnie stresując pozostałe. Ostatnie co dostrzegł, to że kobieta teleportowała się znów do ogrodzenia i tam została. Chwilę zajęło właścicielowi mleczuch uspokoić tę jedną, ale szczęśliwie nie stało się nic poważnego. Norwood był pewien, że kobieta po prostu odejdzie, ale widząc, że zwyczajnie wpatruje się w chmury zaczął zastanawiać się, czy czekała na niego, czy zwyczajnie teraz robiła to, co wcześniej naprawdę chciała. Ślizgon chwilę jeszcze zajmował się mleczuchą, nim pożegnał się z właścicielem stada i samemu skierował się w stronę ogrodzenia.
- Zaufanie złamane? – zapytał, kiedy był już na tyle blisko, aby mogła go usłyszeć.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Bertha 'Birdy' Shercliffe
Bertha 'Birdy' Shercliffe

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 1033
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22157-bertha-ursula-shercliffe#727103
https://www.czarodzieje.org/t22158-birdie-shercliffe-kuferek#727104
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 11 Sie - 15:52;

@Jamie Norwood

Zamrugała, wpatrując się w niego. To źle? Dobrze? Co miał na myśli. Była psychiatrą, choć nie uważała, że posiadanie wiedzy o ludzkich emocjach było ograniczone tylko do jej branży. Lekarz psychiatra zajmował się leczeniem chorób mózgu, a każdy człowiek, niezależnie od zawodu, posiadał emocje. Było zdrowym i potrzebnym je rozumieć.
Zmrużyła lekko oczy, zainteresowana jego kolejnymi słowami. Zdawało się, że się potknął, zsunęła mu się z twarzy na ułamek chwili jakaś maska, powiedział coś, czego normalnie nie mówił na głos, a co brzmiało, jak pogarda. Shercliffe wpatrywała się w jego perfekcyjny profil z uwagą. Co ukrywał za tym stoicyzmem, co chował pod tym pozornym spokojem, jak głęboko zakorzenioną niechęć.
Skupiła się na czesaniu krowy, dywagując przez chwilę w głowie, co było rzeczywistą słabością. Bezwzględna szczerość, otwartość i gotowość na wszelkie konfrontacje, czy właśnie takie ukrywanie swojego zdania, zasłanianie się i wymijanie dyskusji zwykłym "nie ważne". Czy jeśli nazwie go słabym, Jamie się zdenerwuje?
- Są. - potwierdziła, odnośnie pieszczot, bo im odważniej czesała zwierzaka, tym bardziej napierał on na zgrzebło, wydając z siebie nieokreślone dźwięki. Niestety - i ta przyjemność musiała się zakończyć tragicznie.
Bertha była w zasadzie przyzwyczajona do porażek. Nie odczuwała ich w taki sam sposób, jak przypadkowi ludzie, porażki były dla niej dokładnie tego samego, szarego koloru co sukcesy. Zdarzały się. Niosły ze sobą jakąś lekcję, jak wszystko, co nas spotykało. Wyciągała z porażek wnioski, tak samo, jak z nowinek, zaskoczeń i urazy. W tej chwili, z pełną premedytacją odwróciła się plecami do płotu, obejmując wąskie ramiona dłońmi, by je chwilę potrzeć. Zaskoczenie, w jakie wprawiła ją krowa, przyprawiło ją o dreszcze, doprowadzając do odrętwienia, co nazywane było często "zmrożeniem krwi w żyłach" a co było jedynie wyrzutem adrenaliny do układu krwionośnego.
Skupiła się na chwilę na sobie, na swoim oddechu, na powoli kołyszących się źbłach trawy koło swoich butów, skupiła się na obecności własnych ramion na swojej skórze, nacisku palców na mięśnie, wyłączając jakiekolwiek inne bodźce z głowy.
To, co powiedział, dotarło do niej, ale zostało na chwilę w przedsionku, kiedy program jej mózgu przechodził aktualny restart, a ona była skupiona na czymś niewidocznym dla postronnego obserwatora. Dopiero po chwili wzięła głębszy wdech, prostując się i odwracając w jego stronę.
- Nie lubię zaskoczeń, ale nie zrobiła mi krzywdy. - spojrzała w stronę krowy i pasterza. Zdawało się, że mleczucha spuchła zupełnie bez powodu, ponieważ teraz brykała wesoło z resztą stada - Nie jestem pewna, muszę to przemyśleć. - powiedziała wprost- Jak Tobie? Podobała się interakcja z... mleczuchą? - spojrzała na niego, raz jeszcze gubiąc się na chwilę w tym, jak proporcjonalną miał twarz, jak gładką skórę, jak słońce odbijało się w jego jasnych, zimnych oczach. Zmarszczyła brwi.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Galeony : 263
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyWto 13 Sie - 17:15;

   Obserwował go zupełnie nieświadomy tego, jakie jego spokój wzbudza emocje. Powstrzymał się także od komentarza, kiedy poczuł zimny dreszcz przebiegający mu wzdłuż kręgosłupa pod naporem spojrzenia ślizgona. Uznał to za przypadkowe spojrzenie, albo coś absolutnie naturalnego w przypadku Gale’a, żeby się tym nie przejmować. Zamiast tego, z wyraźną ulgą trzymał dystans od krowy i Deara, kiedy ten się nią zajmował. Nawet Ced wzdrygnął się na ponowną zmianę gabarytów zwierzęcia, chociaż powinien być już na to przygotowany, po tym, jak wywinęła mu podobny numer. Nie dziwiło go więc wcale, że Gale zareagował w dokładnie ten sposób. Nie planował mu tego wypominać, ani się z niego z tego nabijać, gdyby nie to, że ślizgon wracając do niego, sam to skomentował. Savage nie mógł wtedy uniknąć spojrzenia w kierunku mućki i pokiwania głową w zrozumieniu.
   — Nie no, jasne. Też widziałem, że próbuje Ci też wejść do ust – potwierdza śmiertelnie poważnie, ale to chyba przechyla szalę sarkazmu, bo w to nikt by nie mógł mu uwierzyć, ale Ced nie próbuje brzmieć wiarygodnie. Po prostu musi jakoś zareagować zanim role na powrót się odmieniają.
   — To gdzie mam unikać tego gówna? — zagadał jeszcze i obszedł minikrowę, jakby oswajał nieprzystosowanego smoka, a nie małe, roślinożerne zwierzątko.
   — Hej, jestem przyjacielem Holly. Znasz Holly? Na pewno ją lubisz. Znasz też powiedzenie przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi? Co myślisz o tym, żebyśmy zostali przyjaciółmi, mućka?
   Uznaje, że rozmowa ze zwierzętami może coś zmienić, na pewno moze uspokoić jego zszargane nerwy, a także pokrzepić go trochę, kiedy szeptem dodaje:
   — Gale nie jest przyjacielem Holly, jakby co.

@Gale O. Dear
Powrót do góry Go down


Gale O. Dear
Gale O. Dear

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : szkocki akcent | mała blizna przy dolnej wardze po prawej stronie
Galeony : 466
  Liczba postów : 339
https://www.czarodzieje.org/t22471-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22504-poczta-gale-a#746574
https://www.czarodzieje.org/t22490-gale-o-dear
https://www.czarodzieje.org/t22888-gale-o-dear-dziennik#772500
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySro 14 Sie - 19:29;

Nie zna się na zwierzętach, a tym bardziej na mleczuchach, co on mógł wiedzieć? Teraz z pewnością wiedział więcej, chociażby to, że kiedy czesze się podekscytowaną krowę, ta pruje w kosmos. Dlaczego to robiła? Igrała z nimi? To tylko roślinożerca, nie mogła być tak przebiegła za to Ced, tak on zdecydowanie z nim w coś pogrywał, albo raczej wygrywał. Trzeba było przyznać, że puchon był godnym zawodnikiem, z drugiej strony Gale, zaczął zastanawiać się, czy sam czegoś sobie nie dopisywał do spokoju i zręcznego wychodzenia z sytuacji Ceda. Nie mógł jednak sobie pozwolić na opuszczenie muru, jaki budował lata i przyznać się tak po prostu przed Savage, że zwierzęta nie są jego najmocniejszą stroną, chyba że chodzi o dodawanie ich do kociołka w formie składników odzwierzęcych.
- Coś z nią jest nie tak.- Komentuje, kierując powoli wzrok na Ceda, aby wybadać czy ten potwierdzi jego przypuszczenia, a może sam przyczynił się do tego, że krowa z maleńkiej zmieniła się w olbrzyma i chciał go w to wszystko wmanewrować? - Jak będziesz patrzył na krowę, to na pewno wejdziesz. - Odpowiada mu, gdy ten zaczyna obchodzić mućkę jak jakiś zaklinacz, no muciek.
- Daj spokój to tylko krowa. - Ślizgon wywraca niemal oczami, kiedy widzi, jak Ced toczy z nią konwersacje, a raczej próbuje. To nie tak, że Gale nie wierzy, że rozmowa ze zwierzętami nie jest skuteczna, z pewnością reagowały na spokojny głos niż słowa, które nie miały dla nich żadnego znaczenia; sam przecież kilka razy prosił pustnika, żeby go nie zjadał i ugryzł jego ojca jako dzieciak, ale powiedzmy sobie szczerze to tylko słowa, a one nie miały dla zwierząt żadnego znaczenia. Tak uważał Dear.
Szept Savage nie jest słyszalny dla niego, ale wyłapuje strzępki swojego imienia. Nie odzywa się, jednak nadal obserwując, jak wychowanek Helgi Hufflepuff podchodzi krowę z jakąś taką wprawą, może wcale nie miał problemów z przezwyciężeniem swojego strachu?

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyPią 16 Sie - 12:56;

Gdyby tylko wiedział nad czym się zastanawiała, być może próbowałby jakoś wypełnić ciszę, jaka nastała między nimi, byle tylko nie próbowała go analizować. Nie miał nic do jej zawodu, ale jednak dziwnie się rozmawiało z kimś, kto nagle zaczynał analizować wszystko, każde słowo i powiązanie emocjonalne. Zdecydowanie nie miał ochoty rozmawiać również z nią, w gruncie rzeczy nieznajomą, na temat dla niego dość trudny, a który sprawił, że w pewien sposób zamknął się na niektóre kwestie, który sprawił, że odsuwa się od niektórych osób. Wiedział, że to nie było dobre, miał świadomość, że jego ocena nie raz mogła być błędna, ale nie zamierzał tego zmieniać, skoro w gruncie rzeczy było dobrze. Nawet jeśli niektóre potrzeby ignorował.
Spędzając czas między mleczuchami wyciszał się, uspokajał i nabierał przekonania, że ostatecznie podjął właściwe decyzje odnośnie swojej przyszłości. Niekoniecznie chciał wiązać się ze wszystkimi magicznymi stworzeniami, zdecydowanie wolał trzymać się jednej, może dwóch ras magicznych psów, ale hodowla rysowała się z każdym dniem w jaśniejszych barwach. Wiedział, że tak naprawdę jeszcze miał przed sobą wiele pracy, którą musiał zacząć już teraz, jak tylko wróci z wakacji, ale nie przejmował się tym. Było to coś, co ostatecznie chciał robić. Musiał się jeszcze spotkać z profesorem Rosą, aby oddać mu książkę, która ostatecznie pomogła w zajmowaniu się Royem i stosował te zasady nawet na wakacjach, biorąc ze sobą nieco mniejszą wersję kojca, gdzie jednak nie obawiał się o szczeniaka. Czy raczej nie obawiał się o stan pokoju, po zostawieniu tam fogsa. Jednak nie mógł spędzić całego dnia na pastwisku, nie mógł tak po prostu zniknąć z oczu wszystkim, chowając się między zwierzętami. Nie mógł, a może po prostu nie chciał pozwolić sobie na coś podobnego, sam nie byłby w stanie tego ocenić.
- Wydaje się, że ją też coś zaskoczyło i stąd była ta reakcja, albo jej właściciel ją dostatecznie uspokoił - stwierdził, wzruszając ramionami, spoglądając jeszcze na zwierzęta, nim ostatecznie odwrócił się do nich tyłem, wyraźnie zamierzając ruszyć ścieżką w stronę grodu, a może lasu, jeśli nie będzie czuł się gotów na widok ludzi. - Było w porządku. Daleko im do psów, ale nie było źle, choć raczej nie próbowałbym ich zabierać do Anglii - odpowiedział, po czym spojrzał na Bertę uważnie, zastanawiając się mimowolnie, jak się czuła i naprawdę, dlaczego czekała? A może jednak nie na niego i zwyczajnie jej przeszkadzał? - Zostajesz tu, czy idziesz gdzieś jeszcze? - zapytał w końcu, wskazując gestem na ścieżkę prowadzącą między drzewa, którą można było dostać się środka wioski, albo z której można było nieco zboczyć i iść dalej, gdzie tylko nogi chciałyby ponieść.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Galeony : 263
  Liczba postów : 537
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 18 Sie - 12:16;

   Teraz jak już złapał jakąś nić porozumienia ze zwierzęciem, dużo łatwiej było mu stać obok niej, czy toczyć dalszą rozmowę. Odważył się nawet z powrotem przysunąć szczotkę do jej sierści, licząc jednak na to, że nie powiększy się z powrotem do rozmiarów buchorożca.
   — Coś z Tobą jest nie tak? – spytał jej, jakby mogła mu odpowiedzieć, ale nie mógł wyczytać nic prócz radości w jej wielkich, mucich ślepiach.
   — Wygląda na zdrową — powiedział w  końcu, chociaż bardzo dobrze wiedział, że nie to Gale miał na myśli, ale nie chciał zezłościć krowy, kiedy stał obok niej i głaskał ją szczotą po boku.
   — Masz rację, to tylko krowa — przyznaje i patrzy na niego intensywnie, jakby chciał dać mu do zrozumienia, że w takim razie on też może do niej podejść, ale gdyby to było za mało, to jeszcze dodał:
   — Sprawdziłem dla Ciebie teren. Czysto.
   Od gówien, a mleczucha też już wydawała się spokojniejsza, jak już się wyskakała i zabawiła ich naruszonym spokojem.

@Gale O. Dear
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 25 Sie - 1:18;

Zastanawiał się nad zakupem mleczuchy przez większość pobytu w Raju. Niewątpliwie kusiła go perspektywa posiadania tego niezwykłego stworzenia na swoim ranczo, a i był przekonany, że będzie w stanie zapewnić mleczuszce odpowiednie warunki. Podróż kontynentem wydawała mu się mniej niebezpieczna, niż wtedy, kiedy rozważał jak sprowadzić latające kozy z Himalajów, jednak i tak wolał zasięgnąć rady i doświadczenia lokalnych hodowców, by dobrze omówić te kwestie.
Miał szczęście, że miał z nimi dobre relacje. Organizacja warsztatów z pewnością w tym pomogła, więc sam z sympatią zwrócił się do pasterzy po kilka wskazówek, a oni z uśmiechem pomogli mu zaplanować takie przedsięwzięcie. Bardziej niż która to będzie mleczucha, zależało mu na ustaleniu jak najbardziej dogodnych warunków podróży krowy, by przysporzyło jej to możliwie najmniej stresu.
Upewnił się, czy mleczuchy, podobnie do Carpa Hircus, muszą być trzymane w ilości większej niż jedna sztuka, czy dla ich komfortu wystarczy, że będą dzieliły tereny z kozami i końmi i mając pewność, że nabycie mleczuchy i przetransportowanie jej do Anglii nie będzie dla niej traumatyczne, zdecydował się na zapoznanie z poszczególnymi, wystawionymi na sprzedaż okazami.
Spędził na pastwisku całe przedpołudnie, czesząc, głaszcząc i karmiąc krowy, by dobrze poznać ich charaktery. Bardziej niż z własnego kaprysu, chciał po prostu trafić na taką, która nie będzie miała problemu zaaklimatyzować się z jego zwierzakami, bo niektóre z nich były rzeczywiście dość charakterne. Musiała być to mleczucha zdolna i gotowa postawić na swoim i pilnować swojej kupki siana.
Zdecydowawszy się na jedną z tych wielkookich piękności, uregulował opłatę, ustalił termin transportu i zadowolony, z wszystkimi dokumentami, poszedł na późny lunch.

zt
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 25 Sie - 20:26;

ADOPCJA MLECZUCHY POST I
kostka: 3
MLECZUCHA BĘDZIE PRZEBYWAĆ POD OPIEKĄ GWEN W REZYDENCJI


Trochę postawiła Gwen pod ścianą i doskonale o tym wiedziała. Ruby nie mogła jednak nic poradzić na to, że kiedy się dowiedziała o możliwości adoptowania magicznej krowy – nie mogła przestać o tym myśleć. Wiedziała doskonale, że nie miała na swoim ogrodzie aż tyle miejsca, ale przecież miała kontakty. I jednym z nich była właśnie była dziewczyna Ryana, była opiekunka domu i najcieplejsza osoba, jaką Rubs w życiu znała. Była w końcu na tyle odpowiedzialna, żeby nie postawić jednak kobiety przed faktem dokonanym i postarała się o to – listownie co prawda – żeby Honeycott miała świadomość zamiarów Maguire. Taki żarcik, przecież gdyby się nie zgodziła, to Gryfonka by zrezygnowała… Prawda?
Cóż, nie musiała się tym martwić kiedy szła po raz pięćdziesiąty tego lata na pastwiska, nastawiona na zaprzyjaźnienie się ze wszystkimi mleczuchami. K o c h a ł a je. Zawsze marzyła o krowie, przecież za dzieciaka ciągle jeździła do pani Cork na obrzeża Dublina i pomagała jej w gospodarstwie. Wiedziała jak się zaopiekować takim stworzeniem, miała doświadczenie czy to z dużymi zwierzętami gospodarskimi, czy też małymi łupdukami.
Siedziała sobie na trawie pod ogrodzeniem i nawet słuchała miłego pana, który opowiadał o przyzwyczajeniach mleczuch, a także o ich pielęgnacji i ogólnie dbaniu o nie. Trochę przysypiała, bo rozumiała co dziesiąte słowo, które podłapała w trakcie tych dwóch miesięcy, bo zapomniała swoich tłumaczek. Zazwyczaj to Fitz za nią o tym pamiętał, ale tym razem poszła sama i tak to właśnie się kończyło.
Znienacka poczuła jak coś skubie jej rękaw przydużej, flanelowej koszuli. Z początku myślała, że jej się to śni, ale żucie było coraz bardziej natrętne, więc otworzyła oczy. Skierowała wzrok na swój rękaw i ubawiona stwierdziła, że jedna z mleczuch próbowała ją zeżreć. Cóż w dużo bardziej uroczym i nieszkodliwym stylu niż smok sprzed dwóch lat, a może trzech? Mniejsza z tym.
Koleżanko halo — powiedziała i delikatnie odepchnęła mordę krowy. Zwierzak nieco się zlękł, przynajmniej z początku, ale zaraz potem trącał ją łeb, domagając się pieszczot. Zachichotała pod nosem i zerwała pobliskiego mlecza, podając go krówce. Była przeurocza. Podrapała ją pod brodą i na łbie, uśmiechając się od ucha do ucha.

|zt

______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 25 Sie - 20:41;

ADOPCJA MLECZUCHY POST II
kostka: 1


Była zachwycona i naprawdę było to po niej widać. Ruby zazwyczaj była raczej wesoła i uhahana, ale tym razem aż promieniowała swoim szczęściem. Przebywanie wśród zwierząt było dla niej czymś bardzo ważnym. Zawsze przy nich czuła, że nic więcej nie miało znaczenia. Wszystkie jej problemy znikały, głowa stawała się pusta, a ona po prostu – odpoczywała. Po raz kolejny pojawiła się na pastwisku, witając się z panem Jarkiem, który doglądał tutejszych mleczuch i już chyba byli z Ruby przyjaciółmi. Cóż, Rubs każdego uważała za swojego przyjaciela, więc pan Jarek zdecydowanie również zasłużył na to miano.
Ubrała się odpowiednio, co prawda było koszmarnie upalnie, więc za dużo ubrań na sobie nie miała, ale za to buty porządne, bo doskonale pamiętała jak u pani Cork jej pegaz nastąpił na stopę i prawie sczezła z bólu. Od tamtego czasu dbała o to, by przy dużych zwierzętach mieć odpowiednie obuwie i choć mleczuchy mogły zmieniać swoją wielkość – to jednak nie chciała ryzykować pogruchotanych kości po raz kolejny w swoim życiu.
Miała już swoją wybrankę, która ostatnim razem chciała skonsumować jej koszulę. Dała jej już nawet imię, bo imiona akurat nadawała każdemu stworzeniu, które spotykała na swojej drodze i może jednak nie powinna tego robić, bo była naprawdę fatalna w wybieraniu imion. Oby imionami jej przyszłych dzieci zajął się ktoś inny, albo Merlin powinien mieć je w opiece. Niemniej – od razu skierowała się w stronę Zuzi, bo dzisiaj mieli jej pokazać jak dobrze czesać mleczuchy.
Od razu zakasała rękawy, cóż, metaforycznie, bo miała krótki top na sobie i wzięła odpowiednie zgrzebło. Podeszła do Zuzi, dając jej marchewkę na przywitanie i z uwagą zaczęła słuchać wskazówek opiekuna tych zwierząt. Kiwała głową, powtarzając ruchy i poprawiając się, by zrobić to dobrze. Pracowała już w klinice wystarczająco długo, by wiedzieć, że czasem wystarczył mały błąd, by zrobić zwierzęciu krzywdę, a to było ostatnie czego chciała. Nagle Zuzia ni stąd, ni zowąd zwiększyła swój rozmiar c z t e r o k r o t n i e, a Ruby odskoczyła wystraszona – nie zwierzakiem, ale samym zaskoczeniem, bo się tego absolutnie nie spodziewała. Wymamrotała przekleństwo, chwytając się za mostek, chcąc uspokoić znienacka rozszalałe serce. Zuzia, widząc jej szok, chyba zrozumiała swój błąd, bo zaraz się pomniejszyła i zaczęła brykać jak szczeniak, na co Rubs szczerze się zaśmiała. Dokończyła też swoją pracę związaną z czesaniem i w końcu – odebrała papiery adopcyjne, załatwiając od razu też odpowiedni transport.

|zt

______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptyNie 25 Sie - 23:37;

Tak, jak zapowiedział Chrisowi - nie miało znaczenia czy wygra, czy przegra w wyścigach na miotłach, zamierzał kupić dwie mleczuchy i zabrać je do domu. Zdążył dowiedzieć się na ich temat absolutnie wszystkiego i w tej chwili nie było niczego, co odwiodłoby go od myśli o zabraniu do Anglii dwóch przedstawicieli tego cudownego gatunku, aby mogły dopełniać ich Nieśmiałkowy dom. Już z samego ranka w ostatni dzień wakacji, wybrał się na pastwisko w towarzystwie Syka, aby wybrać dwie cudowne krówki do domowej trzódki. Wpierw jednak odszukał ich właściciela, któremu wprost powiedział, że chciał kupić dwie mleczuchy. Widział, jak czarodziej przygląda mu się niepewnie, jakby szukał sposobu, aby mu odmówić, ale w końcu skinął lekko głową i zaprowadził go w stronę drugiej części stada, którego nie pozwalał czesać, ani karmić. Wyraźnie jedna część magicznych krów była przeznaczona na warsztaty z pielęgnacji, a druga część była prywatna i na ewentualną sprzedaż.
Josh przez chwilę zastanawiał się, w jaki sposób powinien wybrać odpowiednie krowy, ale jak tylko zbliżył się do nich wraz z syczuchą, dwie mleczuchy same zbliżyły się do niego. Siostry, podobno. Ciekawskie świata i otwarte na nowe znajomości, podobno. Niezbyt strachliwe, podobno.
- Ciekawe, czy Kit nas wyrzuci z domu z nimi, czy nie... Dobrze, w takim razie chodźcie, moje miłe, czeka na was nowy dom - powiedział do mleczuch, drapiąc je za uszami i nieco pod łbami, nim odwrócił się w stronę ich właściciela i zapłacił odpowiednią sumę za obie. Dopiero potem pozwolił założyć im obroże i smycze z liny, których koniec wziął w dłonie i skierował się w stronę przyczep z szerokim uśmiechem na twarzy. W końcu miał swoje mleczuchy, które miały dawać cudowne mleko.

z.t.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Bertha 'Birdy' Shercliffe
Bertha 'Birdy' Shercliffe

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 1033
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22157-bertha-ursula-shercliffe#727103
https://www.czarodzieje.org/t22158-birdie-shercliffe-kuferek#727104
Pastwiska QzgSDG8




Gracz




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySob 31 Sie - 0:56;

@Jamie Norwood

To było silniejsze od niej. Była to pewna cecha, która pozwoliła jej przetrwać trudne okresy życia, skupienie rozsypanych, chaotycznych myśli, które uciekały od bodźców, atakujących jej głowę z każdej stronyu - skupić się na jednym. Przeanalizować. Od czasów wczesnego dzieciństwa, kiedy ta analiza polegała na wpatrywaniu się w przedmiot, określaniu, jakiego był kształtu, jakiej faktury, jakiego koloru. Z jakiego był wykonany materiału, co się stanie, jak go popchnę, a co, jak w niego uderzę. Z wiekiem ta analiza weszła jej w krew, tylko zamiast przyglądać się doniczkom czy puszkom po ciastkach, przyglądała się ludziom. I tak samo jak wtedy, obserwowała ich kształt, ich rytm kroków, melodię mówienia. Co się stanie, jeśli ich popchnie, nawet nie dosłownie, a co, jeśli ich uderzy. Nie było w tym grama przebiegłości czy manipulacji. Było to dla niej tak samo naturalne, jak dla zwykłego człowieka picie kawy z rana, czy zwijanie skarpet parami po zdjęciu ich z suszarki.
- Z pewnością daleko im do psów. - przyznała - Nie wątpię nigdy w inteligencję niczego, co spotykam na swojej drodze, bo nigdy nie wiem, jaka jest tego prawdziwa natura. W psach jednak jest coś więcej poza inteligencją, psy mają taką... prawie ludzką duszę. - powiedziała nieco zbyt poetycko, zaraz marszcząc brwi w pewnej konsternacji nad swoimi słowami - Mówię straszne głupoty, chyba trochę jednak wstrząsnęło mną to spotkanie. - wzięła jeszcze jeden głębszy wdech, a kiedy jamie ruszył w stronę grodu, odruchowo jakby zrobiła kolejnych kilka kroków, naturalnie podążając za nim. A może po prostu próbowała podświadomie uciec od mleczuch.
- Planowałam zjeść lunch. - przyznała, po chwili wpatrywania się w tarczę zegarka zawieszonego na przegubie na cienkim łańcuszku. Plan dnia był precyzyjnie dopięty, była jednak na wakacjach, więc pozostawała jakaś przestrzeń  do zmian.
Podniosła spojrzenie ponownie na jego twarz:
- Czy zjesz ze mną lunch? - starała się nie żądać, choć prosząca konstrukcja zdania była dla niej zawsze na tyle trudna, że zawsze musiała się chwilę zastanowić, nim ją złożyła. W jej głowie znacznie prościej byłoby powiedzieć "zjedz ze mną lunch" bo kładło to odpowiednią intonację na jej intencję. Chciała, by zjadł z nią lunch. Był to jednak zwrot narzucający się i pozbawiony kultury, w ogólnym pojęciu społecznych norm. Musiała więc go zawsze przekształcić w coś, co będzie bardziej przyswajalne dla postronnych odbiorców.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Pastwiska QzgSDG8




Moderator




Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska EmptySob 31 Sie - 9:17;

Słuchał jej odpowiedzi i nie mógł powstrzymać się przed nieznacznym uśmiechem. Była dziwna… Inna. Miał wrażenie, że tylko przy innych czuł się swobodnie i dlatego tak mało osób go otaczało. Większość była taka sama, choć gdyby miał doprecyzować swoje myśli, nie potrafiłby tego wyjaśnić. Jednak przy osobach odstających od pozostałych, wyróżniających się na tle innych, czuł się swobodnie. Oraz przy rudowłosych. Pokiwał zaraz głową, przyjmując w ten sposób jej wyjaśnienia. Nie można było od razu założyć, że ktoś lub coś było głupie, choć jednocześnie sam często to robił.
- Czy ja wiem, czy głupio… Pierwszy raz brzmisz mniej profesjonalnie - odpowiedział, spoglądając na nią z ukosa z rozbawieniem w spojrzeniu. Nie był dobry w odczytywaniu ludzkich emocji i nie wiedział, jak będzie reagować na podobne zaczepki. Jednocześnie miał już okazję odkryć, że zwyczajnie nagle wskakiwała w swoje psychiatryczne tony, tłumacząc wszystko i cóż, obecny wywód był dość zabawny w porównaniu do tamtych. Niemniej ciekawy.
Nie wiedział, jakie miała dalsze plany, ale zdecydował się ruszyć w stronę grodu. Podejrzewał, że w razie podobnego pomysłu z jej strony będą jeszcze mieć chwilę na wspólną rozmowę, nim ostatecznie rozejdą się, dlatego zaskoczyła go swoją propozycją. Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, pamiętając, że był jeszcze umówiony z siostrą, ale nie ustalali żadnej konkretnej godziny. Ot, chcieli po prostu pogadać, bo w ciągu roku szkolnego zwykle nie było na to tyle czasu, ani takich okoliczności, jak tutaj. W końcu jednak skinął lekko głową.
- Zjem. Z pustym żołądkiem nie warto niczego zwiedzać - zgodził się, zaraz też dopytując, co z tutejszej kuchni jej smakowało, czy może czegoś unikała. On zdecydowanie kaszanki i smalcu. Jeszcze zanim dotarli do karczmy czuł, że żołądek przykleja mu się do kręgosłupa z głodu i wyrzucił samemu sobie, że nie powinni rozmawiać o jedzeniu przez całą drogę.

z.t. x2

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pastwiska QzgSDG8








Pastwiska Empty


PisaniePastwiska Empty Re: Pastwiska  Pastwiska Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pastwiska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pastwiska JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Gród
-