Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Legowisko Elge

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Gru 03 2023, 19:50;

First topic message reminder :


Legowisko Elge


Za wioską płynie rzeka, która toczy swe wody po ostrych skałach, spadając wspaniałą kaskadą. Opada wprost na zamarzające nieustannie jezioro, ponad którym znajduje się jaskinia. Wejście do niej nie jest zbyt szerokie, przypomina raczej szczelinę skrytą pomiędzy kamieniami i skarłowaciałymi roślinami, pokrytymi szronem. Lodowe bryły zdają się bronić do niej dostępu, niby milczący strażnicy tajemnicy, a światła, które przesuwają się po zamrożonych ścianach, opowiadają własne historie.

Do lokacji możecie wejść, dopiero kiedy trzykrotnie wspomnicie na fabule, że słyszeliście dziwną pieśń! Ni to zawodzenie, ni to poszczekiwanie lisa, ni to żałobne okrzyki. Podlinkujcie odpowiednie posty, kiedy tutaj wkroczycie.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Christian Hastings
Christian Hastings

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 14
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 172
C. szczególne : Rozwichrzone włosy
Galeony : 399
  Liczba postów : 300
https://www.czarodzieje.org/t20685-christian-hastings#656607
https://www.czarodzieje.org/t20721-poczta-christiana-hastingsa#657830
https://www.czarodzieje.org/t20686-christian-hastings#656610
https://www.czarodzieje.org/t23058-christian-hastings-dziennik#7
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 07 2024, 21:12;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Krok trzeci - 1, Jama Rozpaczy, Ucieczka - 2
Zdobycze: omnikulary, 50g
Punkty uratowania świąt: -

- Łał, świetna jest!
Christian był zachwycony zorzą, która pojawiła się przed Jenną. Szczekanie liska trochę go zaniepokoiło, ale potem pojawiły się takie piękne światełka, że zupełnie stracił głowę. Patrzył na migoczące punkciki przeskakujące mu po rękach tak długo, że zupełnie zgubił krukonkę. Gdzie ona była? Zobaczył znikający na końcu korytarza zarys kuzynki i pobiegł za nią. Nawet nie zdążył za nią krzyknąć, żeby poczekała, bo znów był lisem i biegł przed siebie czując krew w pysku. To było bardzo złe wspomnienie i kiedy Christian się z niego wydostał, nadal biegł przed siebie. Bał się o siebie, ale jeszcze bardziej o Jenne, która zupełnie zniknęła. Ale wreszcie znów ją zobaczył. Oparł się o skrzynkę obok niej, ciężko oddychając z wysiłku. Okazało się, że na czymś usiadł. To była sakiewka! Ale kuzynka była ważniejsza.
- Jenn nic ci nie jest? Przepraszam, że cię tam zabrałem. Ale chociaż tego duszka uratowałaś. Wiesz, gdzie my właściwie jesteśmy?
On wcześniej nie był w pracowni Papy Świąt.

// Zt dla Jenn i Chrisa
Powrót do góry Go down


Scarlett Norwood
Scarlett Norwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160 cm
C. szczególne : Rytualny krwawy znak na wskazującym palcu lewej dłoni
Galeony : 2224
  Liczba postów : 1769
https://www.czarodzieje.org/t21546-scarlett-norwood#699531
https://www.czarodzieje.org/t21555-serniczek#699868
https://www.czarodzieje.org/t21548-scarlett-norwood#699535
https://www.czarodzieje.org/t21554-scarlett-norwood-dziennik#699
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySob Sty 13 2024, 16:42;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Pierwszy Krok; 4
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt: 5

- Musiałbyś bardziej jęczeć - stwierdziła na to Carly, cmokając rozbawiona, bo naprawdę była przekonana, że Max mógł się o wiele bardziej postarać, jeśli chciał wkręcać im takie bzdury. Poza tym, wszyscy doskonale wiedzieli, że z całą pewnością to nie on był Elge, bo raz, że sam go słyszał, a dwa, że po prostu nie prezentował się odpowiednio groźnie. Dokładnie z takiego założenia wychodziła Carly, która już po chwili w pełni poświęciła się jaskini, starając się zrozumieć, o co tutaj chodzi i całą kwestię kóz najnormalniej w świecie zignorowała, nie widząc powodu, dla którego miałaby o nich myśleć. Wolała skoncentrować się na pięknym wnętrzu jamy, jakie robiło co najmniej piorunujące wrażenie.
- Coś? Właściwie, Max, to tutaj absolutnie nic nie pasuje i na pewno zaraz zje nas ponurak - oznajmiła rozbawiona, bo naprawdę nie przejmowała się tego typu sprawami, zwyczajnie przez nie płynąc, nie czując żadnego skrępowania, czy czegoś podobnego. Teraz zaś była na przygodzie, a skoro to była przygoda, nie można było się zatrzymywać. Tym bardziej że światełka, jakie ją mamiły, były niesamowicie piękne i cudowne, i czarowne, a ona nie umiała oderwać od nich spojrzenia. Mówiła ciągle coś o tym, jakie to niesamowite miejsce, aż w końcu niemalże wywaliła się jak długa na ścieżce, bo wpadła w stary kocyk.
- Rany, ale to zniszczone! Czemu ktoś to tutaj zostawił? A może ten cały Elge na tym śpi i dlatego tak płacze? - wymamrotała sama do siebie, by już po chwili sięgnąć po różdżkę i rzuciła reparo, starając się coś tutaj zdziałać, wyobrażając sobie, że za chwilę zamieni koc w pluszowy pled i trzeba przyznać, że była bliska tego sukcesu. Później jednak, zmęczona, oparła się dłonią o lodową ścianę i nagle wpadła w jakąś jazdę bez trzymanki, nie wiedząc, gdzie góra a gdzie dół. Czuła się oszołomiona cudzymi emocjami i gdy coś ostatecznie wypluło ją obok Maxa, sapnęła zdziwiona.
- Co to było? Czułeś to? Kate? Ciebie też porwała jakaś myślodsiewnia? - rzuciła, spoglądając na dziewczynę, kiedy do nich dołączyła.

______________________

I come from where the wild
wild flowers grow
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySob Sty 13 2024, 16:47;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Pierwszy Krok → [url=https://www.czarodzieje.org/t22675p1066-kostki#762375]3[url]
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt: 10

- Bo zapewne dokładnie o to tutaj chodzi - stwierdził spokojnie, aczkolwiek naprawdę poważnie, kiedy znaleźli się już w jaskini i nie było innego wyjścia, niż poszukać drogi, która by ich stąd wyprowadziła. Nie był do końca przekonany, czy powinni faktycznie zatrzymywać się tutaj na dłużej, czy powinni w ogóle robić coś więcej, choć jednocześnie miał przeświadczenie, że znaleźli się w miejscu, które mogło okazać się odpowiedzią na niektóre jego wątpliwości i pytania. Odnosił wrażenie, że właśnie tutaj będą w stanie dowiedzieć się, co dokładnie i z jakiego powodu próbowało zepsuć święta, nawet jeśli wydawało się to idiotyczne i nie prowadziło do niczego dobrego.
- Spróbujmy. Chociaż ta ścieżka też wygląda podejrzanie. Jestem pewien, że dosłownie wszędzie czekają nas problemy - powiedział, nim ostatecznie wkroczyli na ścieżkę prowadzącą przez dziwnie jasny korytarz. Było w niej coś intrygującego, ale równie niepokojącego, coś, co pociągało, co wręcz wciągało, ale też coś, co zdawało się wywoływać u człowieka gęsią skórkę. Dał się w to wciągnąć, chociaż wyciągnął rękę, by złapać Josha za dłoń, odnosząc wrażenie, że powinni iść dalej w ten właśnie sposób. Gdyby się tutaj zgubili, tragedia była murowana, chociaż jednocześnie pewnie użyliby wszystkich możliwych zaklęć, żeby wydostać się z paskudnej jaskini, jaka w żaden sposób do nich nie przemawiała.
Nim jednak zdołał jakoś mocniej o tym pomyśleć, wpadł w coś, zaklął cicho i spojrzał w dół, starając się zrozumieć, co się właściwie stało. Znalazł całą stertę ozdób, która nie pasowała do tego miejsca, do tych czarownych świateł i wizji, jakie rozciągały się dookoła niego, jakie po prostu lśniły dzikim blaskiem. Zamrugał, a później zaczął zbierać skradzione przedmioty, zwracając na nie uwagę Josha, chociaż nie był pewien, czy mąż w ogóle go słyszał. Nim jednak zdołał to sprawdzić, dotknął ściany i wtedy został wciągnięty w cudze wizje. Był lisem. Dzieckiem? Nie był pewien, jednak miłość i wszystko, co go otaczało, było ciepłe i piękne, a kiedy został wypluty nieoczekiwanie po drugiej stronie korytarza, zdał sobie sprawę, że niepokój w jego sercu jedynie narasta.
- Josh? Musimy się pospieszyć, nie podoba mi się tutaj ani trochę! - stwierdził, wyciągając rękę do swojego męża, by zacisnąć palce na jego dłoni, uznając, że nie może go faktycznie nawet na chwilę puścić.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Kate Milburn
Kate Milburn

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Galeony : 541
  Liczba postów : 1592
https://www.czarodzieje.org/t22617-kate-milburn#754903
https://www.czarodzieje.org/t22619-poczta-kate#755024
https://www.czarodzieje.org/t22618-kate-milburn#754964
https://www.czarodzieje.org/t22650-kate-milburn-dziennik#757550
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySob Sty 13 2024, 20:18;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Pierwszy krok, 5
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt:

Kate w którymś momencie przestała rejestrować, co mówili jej towarzysze. Światła malujące piękne mozaiki na lodowym okryciu ścieżki sprawiły, że straciła kontakt z otaczającą ją rzeczywistością. Nie wiedziała, gdzie była i zapomniała, po co w ogóle szła do przodu. Z rozchylonymi ustami i szeroko otwartymi, nieco maślanymi oczami wgapiała się w rozbłyski, wizje, szalone feerie kolorów, które migały jej przed oczami. Jedyną rzeczą, na którą reagowała, była ściana, gdy idąc odbijała się ramieniem od zimnego kamienia. Noga za nogą przemierzała ten labirynt świateł, idąc z jednej na drugą stronę nikomu nieznanym slalomem.
Podróż teoretycznie kończyła się przy wielkiej, lodowej ścianie, ale dla Kate to nie był koniec. Drżenie powietrza wokół było fizycznie wyczuwalne, a jej wszystkie zmysły wyjątkowo wyostrzone. Miała wrażenie, jakby coś wpompowywało się w jej żyły, płynęło w jej wnętrzu i karmiło jej oczy i głowę całą plejadą obrazów. Wyciągnęła rękę, by dosięgnąć lodowej ściany - przyłożenie opuszków palców wystarczyło, by kolejna porcja wizji wykręciła jej ciałem, nagle osłabionym, bezsilnym. Jak bezbronne, ranne zwierzę, skomlące ze strachu i samotności. Jak młode pisklę po wypadnięciu z gniazda, nawołujące matki, jakiegokolwiek ratunku. Obnażone, narażone na wszelkie niebezpieczeństwa, już szczerzące kły, by ją unicestwić. Aż nagle jakiś głos, łagodny i spokojny sprawił, że jej rozedrgana dusza odetchnęła z ulgą. Ciężar emocji zelżał, opieka i ratunek nadeszły, a po jej ciele rozlało się ciepło.
Ocknęła się ze skostniałą z zimna ręką przyłożoną do lodowej powierzchni. Jej klatka piersiowa unosiła się w przyspieszonym oddechu, spowijając jej twarz w skraplającej się mgiełce.
- Co się stało? - zapytała na wstępie, wyrwana z wszystkich tych czarów, które przywiodły ją prosto w to miejsce. - Jak się tu znaleźliśmy? - dodała jeszcze, rozglądając się wokół, pierwszy raz od wkroczenia na ścieżkę świateł robiąc to świadomie.

@Scarlett Norwood @Maximilian Felix Solberg
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 19:45;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Pierwszy Krok -> 2
Zdobycze: onmiokulary
Punkty uratowania świąt: -

Ścieżka była piękna, zachwycająca ilością migoczących świateł, jakby ktoś lampki choinkowe zamknął w lodzie. Josh czuł się przyciągany przez światełka, które lśniły hipnotyzująco, a on nie mógł oderwać od nich oczu. Zgadzał się z mężem, że żadna z dróg nie była z pewnością bezpieczna, ale wolał iść tą, w której widział chociaż, gdzie stąpa, niż brodzić w wodzie, albo w mroku. Jednak na ile zwodnicze były światełka, tego nie wiedział. Nie potrafił oderwać od nich wzroku, ale czy to naprawdę było konieczne? Piękno, jakie ich otaczało było niespotykane i wręcz należało napawać się nim, póki można było, bez prób zrozumienia, na co to komu. Choć już po chwili Josh odniósł wrażenie, że właśnie te światła chcą mu coś przekazać, więc próbował skupić się na tym, nie słysząc w pełni tego, co mówił do niego Chris. Wpatrywał się w światełka migoczące na lodzie i szedł przed siebie, skupiając się w pełni na tym, co miał odczytać, co był pewien, że powinien odczytać z ich migotania. Uczucie to stawało się jakby silniejsze, nie chciało odpuścić, aż nagle samoistnie minęło, kiedy niemal zderzył się z omniokularami. Przez chwilę wpatrywał się w nie niepewnie, aż odruchowo zabrał je i schował do kieszeni, próbując znów skupić spojrzenie na światełkach, które tym razem były już tylko pięknymi błyskami.
Widział jak ścieżka zmienia się w jamę i chciał zwrócić na to uwagę na głos, rozglądając się za Chrisem, kiedy zorientował się, że coś było zdecydowanie nie tak, jak powinno. Wciągnął głęboko powietrze, mając wrażenie, że ilość magii wokół, można było posmakować nawet językiem, ale nim ta myśl do końca uformowała się w jego głowie, był pewien, że stał się lisem, małym lisem, któremu było nad wyraz zimno. Próbował skupić się na tym, co się działo, odnosząc wrażenie, jakby wpadł do czyjejś myślodsiewni, gdzie również odczuwał to, co osoba, do której należały wspomnienia. Jednak robiło mu się coraz słabiej, czuł się coraz gorzej i gdy zaczynał się zastanawiać, jak powinien stąd wyjść, poczuł zapach igliwia, ciepło, a po chwili znalazł się po drugiej stronie jamy, znów na ścieżce.
- Proszę? - mruknął zaskoczony, kiedy nagle Chris złapał go za rękę. Uniósł wolną dłoń do oczu, aby potrzeć je, mając wrażenie, że jeszcze przed chwilą działo się coś dziwnego, co nie powinno się dziać. - Jasne, chodźmy szybko, może zaraz uda nam się wyjść - zgodził się, kręcąc po chwili głową. Spojrzał jeszcze za ich lisimi towarzyszami, ale widział, że Mable nie wydawała się spłoszona. Przynajmniej ona.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 20:17;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Drugi Krok → 5
Zdobycze: 60g
Punkty uratowania świąt: 10

Chris widział, jak bardzo jego męża wciągało to, co działo się dookoła nich i to wcale nie było coś, na czym powinien się skupiać. Mówiąc prosto, musieli stąd jak najszybciej wyjść. I chociaż zielarz próbował zrozumieć, co się tutaj działo, miał świadomość, że wyjaśnienia nie przyjdą zbyt prędko. Te odczucia, jakie pojawiły się w jego sercu, kiedy dotknął jednej z lodowych ścian, były obce, a jednocześnie kryło się w nich jakieś wyjaśnienie, tylko nie umiał go jeszcze w pełni złapać. Być może łączyło się z kartkami, jakie otrzymali? A może z czymś, co widział już wcześniej gdzieś w wiosce, tylko nie był do końca pewien, gdzie. Tak czy inaczej, zacisnął mocno palce na dłoni Josha i pociągnął go za sobą, pilnując, żeby ich lisi towarzysze również się nie zgubili. Szli przed siebie wytrwale, nagle trafiając na otwartą przestrzeń.
- A to, co znowu? - mruknął, starając się coś dojrzeć, mając wrażenie, że widział jakieś jamy, jaskinie, inne wejścia, coś, co mogło być ścieżką, jaką powinni podążyć. To, co ich otaczało, było niemożliwe do przebycia, a zaklęcia, jakie przychodziły mu w tej chwili do głowy, z całą pewnością w niczym by im nie pomogły. Nie był również pewien, czy zadziałałby tutaj teleportacja i spodziewał się, że raczej zrobiliby sobie krzywdę, gdyby tylko spróbowali.
Chris westchnął, zdając sobie sprawę z tego, że śnieg, który zaczął padać, sypał się z nieba coraz gęściej, coraz częściej, coraz mocniej. Ograniczał pole widzenia, zupełnie, jakby nie chciał, żeby stąd wyszli, co nawet jakoś szczególnie mocno by go nie zdziwiło. Błąkał się więc, ciągnąc za sobą Josha, czując, że zaczyna wpadać na skały, na jakieś bryły lodu, z każdą kolejną chwilą opadając z sił. Odnosił również wrażenie, że okolica sobie z nim pogrywała, ukazując mu obrazy, jakich tutaj wcale nie było, co utrudniało im dotarcie do bezpiecznego przejścia. Gdy w końcu tam dotarli, Chris odetchnął ciężko, zdając sobie nagle sprawę z tego, że śnieg zaczął topnieć, ale na jego ubraniu zostały kryształki. Zebrał je, zachwiał się i dotknął lodowej ściany, po chwili zapadając się w kolejne wspomnienia.
Zbyt intensywne, pełne porzucenia i czegoś, czego nawet nie chciał nazwać. Nie podobało mu się to, odnosił wrażenie, że miota się sam w sobie, że walczy sam ze sobą, gryzie, szarpie i robi nie wiadomo, co jeszcze. To było jakieś szaleństwo, jakieś wariactwo, a on czuł się tak źle, tak samotnie, że kiedy wyrwał się z tej wizji, niemalże uczepił się Josha.
- Nie podoba mi się to - wymamrotał kolejny raz.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 20:31;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Drugi Krok -> 3
Zdobycze: omniokulary
Punkty uratowania świąt: -

Nie, zdecydowanie to nie była dobra droga, ale nie mieli już odwrotu. Światła i barwy zalewały ich kaskadą, odkąd tylko ruszyli dalej, sprawiając, że Josh czuł się coraz gorzej. Nie spodziewał się jednak, że wyjdą do czegoś, co wyglądało jak dolina, z której nie było wyjścia. Zacisnął na moment palce na dłoni Chrisa, próbując znaleźć otuchę w tym, że byli tu razem, odnosząc przedziwne wrażenie, że w pojedynkę, nie zdołałby wyjść z jaskini. Lodowe ściany zdawały się nie do przejścia, choć po chwili dostrzegł w nich szczeliny. To musiały być pęknięcia, być może dalsze części ścieżki, którą ostatecznie szli. Jednak światła tutaj wydawały się inne, a wizje, to co próbowały przekazać, zdawało się jedynie bardziej natrętne, zupełnie, jakby teraz chciałby gnębić śmiałków, którzy odważyli się wkroczyć na tę ścieżkę. Josh dokładnie tak się czuł - gnębiony przez wizje, których nie rozumiał, jak zagubiony w lesie, czy też we mgle, nie mogąc znaleźć wyjścia. W końcu jednak dotarli do niego, czy miotlarz sam znalazł właściwą drogę, czy został pociągnięty przez Chrisa, tego nie wiedział.
- Potrzebuję odpocząć - mruknął cicho, aby zaraz potem jęknąć, gdy tylko dostrzegł przed nimi kolejną lodową jamę, kolejną jaskinię, z której zdawało się nie być wyjścia. Za ostatnim razem zostali zaatakowani przez wspomnienia i Josh był pewien, że teraz nie będzie lepiej. Nawet nie wiedział, co mogłoby być lepsze, ale nie spodziewał się niczego przyjemnego. Po zachwycie ścieżką pełną światełek nie pozostał już nawet cień i miotlarz z cichym westchnieniem dotknął lodowej ściany, nagle zapadając się w czyjejś przeszłości. Znów był tym liskiem, tym, którego wcześniej Papa Świąt zabrał do swojej pracowni. Teraz też chciał być przy czarodzieju, ale ten zdawał się nie podzielać tego pragnienia. Pełen poczucia odrzucenia, obserwował, co działo się wokół, po chwili wracając do rzeczywistości. Był wymęczony, a teraz jeszcze dodatkowo czuł się porzucony. Spojrzał na Chrisa, który uczepił się jego ręki, aby zaraz objąć go drugim ramieniem, przytulając się na moment do zielarza.
- Następnym razem ty wybierasz drogę - próbował zażartować, ale jego głos zdradzał przybicie, które odczuwał. W końcu zacisnął palce na dłoni męża i pociągnął go lekko dalej, licząc na to, że zbliżali się do końca drogi.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 20:42;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Trzeci Krok → 6, więc przerzut, bo nie mogę → 5
Zdobycze: 60g
Punkty uratowania świąt: 10 + 5 = 15

Trudno powiedzieć, od której dokładnie chwili Chris miał wrażenie, że wlókł za sobą Josha. Czuł, że ten był zmęczony i to zdecydowanie w niczym im nie pomagało, jedynie potęgowało problem, powodując, że nie mieli jak przemieszczać się szybciej. Byli zagubieni, a ścieżka, jaką próbowali się wydostać, okazała się niezwykle długa, skomplikowana i dokładnie nie taka, jak być powinna. Wędrowali to tu, to tam, przeszli przez tę przeklętą dolinę i trafili do jamy, w której przyszło przeżyć im coś niesamowicie niemiłego. Obecność Josha zdawała się nie wpływać zbyt dobrze na Chrisa, zupełnie, jakby nie wierzył w istnienie męża. Wiedział, że to wszystko nie było prawdziwe, ale światła, jakie ich dręczyły, okazywały się z każdym krokiem coraz gorsze, coraz bardziej natrętne, wstrętne, paskudne. Przełknął ślinę, mamrocząc coś o tym, że w najbliższym czasie nie zamierza wybierać żadnych ścieżek.
Szli dalej, choć nie było to wcale łatwe. Z każdą chwilą stawało się tak naprawdę trudniejsze, bardziej skomplikowane, a umysł zielarza zdawał się pracować na zdecydowanie zwolnionych obrotach. Nic nie było takie, jak być powinno, więc kiedy jego palce zacisnęły się na ostrokrzewie, w pierwszej chwili to zignorował. Dopiero po momencie zdał sobie sprawę z tego, że naprawdę trafił na tę roślinę i bezwiednie zabrał ją ze sobą, tak samo, jak wcześniej zagubione ozdoby. Nie wiedział, do czego miałoby mu się to przydać, ale było lepsze od tego, co spotkało go, gdy dotknął kolejnej lodowej ściany i pogrążył się w ciemności.
Nie umiał inaczej określić tego, co się działo. Tej nienawiści, smaku krwi, tego wszystkiego, co przepełniło go poczuciem odrzucenia i jakiegoś marnego triumfu. Nie umiał tego nawet dobrze opisać, bo chyba nigdy nie odczuwał czegoś podobnego. Teraz więc zderzał się ze ścianą, jaka go przerażała, która spowodowała, że wyrwał do przodu, dokładnie tak, jak Elge, jak ten lis, który już lisem nie był. Który był potworem, choć jednocześnie wyglądało na to, że od zarania dziejów był istotą odrzuconą.
- Musimy iść - wycharczał, próbując wyrwać do przodu, co wcale nie było takie łatwe.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 21:16;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Trzeci Krok -> 1
Zdobycze: omniokulary
Punkty uratowania świąt: -

Nie miał sił, był zmęczony i chciał odpocząć, choć jednocześnie wiedział, że nie mieli na to czasu. W tej ścieżce, choć niezwykle urokliwej z początku, było coś nieprzyjaznego, coś, co sprawiało, że chciało się uciekać nawet na oślep. Josh starał się nie puszczać dłoni męża, ale nawet to nie pomagało w opanowaniu własnych myśli i odczuć. Miał wrażenie, że kręcił się w kółko, że przez niego nie potrafili znaleźć wyjścia. Światła, które wciąż krążyły po ścianach, teraz przeskakiwały na jego dłonie, na jego ciało, igrając po ubraniach. Zdawały się chcieć opowiedzieć mu jakąś historię, ale Josh nie chciał jej słuchać. Chciał jedynie wyjść z lodowca, opuścić jaskinię, do której zaprowadziło ich to dziwne zawodzenie, a później odpocząć przy kubku gorącej czekolady, albo grzanego wina. Był coraz bardziej zmęczony i ledwie powłóczył nogami, zaciskając resztką sił palce na dłoni Chrisa.
Nie zauważył, kiedy przed nimi pojawiła się lodowa ściana, na którą miał wrażenie, że wpadł, szukając jedynie możliwości odpoczynku. Zamiast jednak poczuć spokój, czuł satysfakcję z czegoś, co z pewnością nie było niczym dobrym. To uczucie napawało miotlarza odrazą, choć jednocześnie zdawał się przekonany, że w końcu dokonał czegoś, w czym był dobry. Dopiero po chwili dotarło do niego, że znów musiał być w cudzych wspomnieniach i tak naprawdę wiedział już, kim był w tej chwili. Elge. Nie wiedział już, czy współczuł stworzeniu, czy czuł do niego niechęć. Jedyne, o czym potrafił myśleć to ucieczka, a pragnienie było tym silniejsze, że było nie tylko jego. W końcu wyrwał się ze wspomnień, znajdując się po drugiej stronie ściany, nie mając już właściwie wcale sił. Tak bardzo brakowało mu teraz miotły.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2641
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 21:25;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Ucieczka → 5
Zdobycze: 60g, uszy dalekiego zasięgu
Punkty uratowania świąt: 15

Nie rozmawiali dłużej, bo właściwie nie było o czym. To, co się działo, było samo w sobie jakąś tragedią, a im dalej w tym brnęli, tym było gorzej. Trudno było powiedzieć, co ich jeszcze czekało, czy cokolwiek było przed nimi, czy w ogóle mieli przed sobą coś, na czym mogliby się skupić. Jedyne, co tak naprawdę przychodziło w tej chwili do głowy Chrisa, to ucieczka. I na niej właśnie się skoncentrował. Pięli się w górę, a przynajmniej takie wrażenie miał zielarz, chociaż po tym, czego doświadczyli w tej jaskini, był właściwie przeświadczony, że mogło spotkać ich tutaj dosłownie wszystko i wcale mu się to nie podobało. Szedł jednak przed siebie, odnosząc wrażenie, że wiedział już, czym był Elge i jak doszło do tego, że znienawidził święta, jednak mówienie o tym na głos wydało się nagle Chrisowi dziwne i nie do końca właściwe. Tak samo, jak komentowanie tego, gdzie dokładnie się wydostali. Do magazynu.
To dlatego słyszeli to zawodzenie w wiosce. Wyraźnie Elge mógł dotrzeć w każde jej miejsce, dzięki korytarzom prowadzącym z jego legowiska. Nie było nic miłego w tej myśli, która spowodowała, że mężczyzna lekko zadrżał i wsparł się o jedną ze skrzyń. Ta zachwiała się równie mocno, co on, a w chwilę później dzierżył uszy dalekiego zasięgu, który wcale się nie spodziewał. Tak, jak tego wszystkiego, co ich spotkało po drodze. Nieprzytomnie spojrzał na Josha, domyślając się, że on również był równie co on oszołomiony i pokręcił głową.
- Napijmy się czegoś. Chodźmy pod tę choinkę, tam na pewno będzie spokojniej - powiedział cicho, mozoląc się w stronę wyjścia, ciesząc się, że liski trafiły tutaj za nimi, a Elge faktycznie nie wpadł na nich w jaskini.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyNie Sty 14 2024, 21:32;

Ścieżka: Ścieżka Światła
Etap wędrówki: Ucieczka -> 1
Zdobycze: onmiokulary, uszy dalekiego zasięgu
Punkty uratowania świąt:

Ucieczka. Byle jak najszybciej i jak najdalej od tego miejsca. Byle do ciepłego, może nawet ciemnego miejsca. Chwilowo Josh nie miał ochoty oglądać żadnych światełek, ani innych podobnych ozdób, czując się osaczony przez nie. Przypominało to stanie przed mimem, gdy miało się świadomość, że to człowiek jedynie udaje rzeźbę, ale po tym, jak nagle zaczynał się ruszać, nie chciało się podchodzić do prawdziwych rzeźb. Przez światła i błyski w jaskini, czy raczej ścieżce przez lodowiec, miotlarz miał ochotę popatrzeć po prostu na ogień w kominku, albo jeszcze lepiej - wtulić się w męża ich własnym łóżku. Cokolwiek, byle dalej od lodowatych, ale urokliwie błyszczących miejsc.
Kiedy nagle wpadli do magazynu, skrzywił się, czując jedynie większy niepokój. Jeśli tak bardzo obawiali się Elge, dlaczego nie sprawdzili, czy ten nie ma swoich własnych ścieżek do centrum wioski? Wyglądało na to, że magazyn, w którym byli, nie był w ogóle używany, albo znajdowały się tu rzeczy rzadko kiedy wyciągane. Idealnie, jeśli chciało się tu schować i nie zostać zbyt szybko odkrytym. Ta myśl sprawiła, że Josh wzdrygnął się, rozglądając się na boki, chcąc się upewnić, że zły lis nie czaił się nigdzie wokół. Być może przez to wpadł na jedną ze skrzyń, nagle trzymając w dłoniach uszy dalekiego zasięgu. Nie wiedział, co miał o tym sądzić, a po wizjach z jaskini nie był już pewien, czy powinien wierzyć w tę dobrotliwą stronę Papy Świąt.
- Tak. Po tym wszystkim to chyba wezmę grzańca jeśli będzie - mruknął, chowając ostatecznie uszy do kieszeni, w której spoczywały także omniokulary. Choć od czasu, gdy związał się z Chrisem nie pił, nie czując potrzeby, ani ochoty, gdy miał pić sam, teraz miał ochotę zwyczajnie napić się czegoś mocniejszego od cynamonowej kawy czy gorącej czekolady. - Powiedz mi tylko, że też miałeś te wszystkie wizje i też nie jesteś pewien co do tego… Co o tym wszystkim myśleć - mruknął jeszcze cicho, zaciskając ponownie palce na dłoni męża, trzymając się blisko niego, kiedy wychodzili z magazynu.

z.t. x 2 -> świąteczny plac

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyWto Sty 16 2024, 22:10;

Nawoływanie I
Nawoływanie II
Nawoływanie III

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki:
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt:

Droga nie była prosta. Właściwie trzeba przyznać, że była potwornie skomplikowana, ale coś zdawało się prowadzić je do jaskini, którą dostrzegły, gdy wyszły z wioski. Tuż obok rzeki, co wprawiło serce Victorii w szaleńcze bicie, ale nie była tchórzem, nie miała ochoty zatrzymywać się nawet na chwilę i zwyczajnie zamierzała sięgnąć po to, czego być może do tej pory się obawiała. A może to złość nią kierowała, trudno powiedzieć. Tak czy inaczej, zeszły razem w okolicę wejścia do jaskini, do której zajrzała, starając się rozświetlić ją przy pomocy prostego lumos, ale nic to nie dawało. Jej niecierpliwość była wręcz niesamowita, niemalże przestępowała z nogi na nogę, a później spojrzała na kuzynkę.
- Schodzimy. Trzymaj się mnie blisko – powiedziała, trzymając pewnie różdżkę, a drugą rękę wyciągnęła do Anny, by pomóc jej z zejściem. Gdy znalazły się wewnątrz jaskini, rzuciła kolejne zaklęcie, tym razem dostrzegając nieco więcej, orientując się, że znajdowały się dopiero na początku drogi, na co parsknęła, kręcąc głową. Zatem była to pułapka, ale nawet ta pułapka musiała do czegoś prowadzić, choć było jej trudno powiedzieć, do czego właściwie.
- Musimy znaleźć właściwą drogę. Nie pójdę tam, gdzie jest woda, a te światła wyglądają niesamowicie podejrzanie. Nie wiem, co kryje się w półmroku, więc każda opcja wydaje się szaleńcza – stwierdziła, nie puszczając Anny, rozglądając się uważnie, wiedząc, że będą musiały coś wybrać, bo stojąc w miejscu nic nie zmienią. Droga za nimi była niemożliwa do przebycia, a Victoria obawiała się, że próbując kształtować ją po swojemu, budując schody, jedynie zrzuciłaby im coś na głowy. – Ciemność albo światło, nie mamy innej opcji, ale na pewno i tu i tu nie będzie łatwo.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl




Ostatnio zmieniony przez Victoria Brandon dnia Czw Sty 18 2024, 08:11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aoife Dear-Aasveig
Aoife Dear-Aasveig

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Galeony : 126
  Liczba postów : 396
https://www.czarodzieje.org/t22625-aoife-v-a-dear-aasveig#755526
https://www.czarodzieje.org/t22700-ifciowa-poczta#760405
https://www.czarodzieje.org/t22628-aoife-v-a-dear-aasveig#755734
https://www.czarodzieje.org/t23228-aoife-v-a-dear-aasveig-dzienn
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 12:38;

Ścieżka: Ciemności
Etap wędrówki: krok pierwszy - 6, kolejne w konsekwencji 6 i 6, ucieczka - 3
Zdobycze: lewitujący kapelusz
Punkty uratowania świąt: 30

Aoife szła przed siebie w absolutnej ciemności, nie mając pojęcia, dokąd właściwie zmierza. Wszystko to było jak jedna wielka pustka, jak nicość. Zaklęcia rozświetlające nic tu nie pomogły, wszystko wyglądało tak, jakby mrok pochłaniał wokół niej całe światło. Wychowanka norweskiej dziczy szczyciła się całkiem niezłym wyczuciem kierunku, ale i tak nie była pewna, czy przypadkiem nie kręci się cały czas w kółko. Niestety nie miała za bardzo wyboru, więc szła dalej, nie wiedząc, dokąd ją to zaprowadzi.
Ni stąd ni z owąd nagle wpadła na ścianę, a chociaż mogła przysiąc, że wcześniej jej tutaj nie było, nie zdziwiła się wcale. Magia tego miejsca była aż nazbyt wyczuwalna i nietypowe zjawiska nie były dla czarownicy czystej krwi zaskoczeniem. Zupełnie inaczej sprawa się miała ze zwierzętami które wyskakiwały na nią w kompletnych ciemnościach.
Pod nogami Ifki pojawiła się mała kózka, koźlątko beczące z przestrachem, które najwyraźniej się tu zgubiło. Dearówna była arogancką, samolubną dziewuchą, która w nosie miała dobro innych, ale nawet ona nie była nieczuła na dziecko zagubione w mroku. A że dogadywała się ze zwierzętami wystarczająco dobrze, skutecznie zwabiła zwierzę i wzięła je na ręce. Maluch był przerażony. No trudno! Było tu nie włazić. Ale skoro już na nią trafił, ona nie da mu zginąć.
Kiedy tak szła przed siebie, natrafiła na jamę, a zaraz potem na ścianę, która zdawała się bezkresna. Dobywało się z niej tajemnicze światło, a wreszcie również obrazy, które w pierwszej chwili całkowicie pochłonęły uwagę Aoife. Nawet się nie spostrzegła, kiedy znalazła się we wspomnieniu, niczym w myślodsiewni, wcielając się w postać małego lisa. Czyżby Elge?
Wizja była z początku straszna, a później całkiem przyjemna, kojąca. Kiedy dobiegła końca, zostawiła po sobie poczucie dezorientacji i zagubienia, ale nie mogła dać się temu pochłonąć. Musiała iść dalej.
Znów trafiła w wyżerające chęci do życia ciemności, tracąc poczucie kierunku, tym razem jednak nie była w tym wszystkim sama. Koźlątko zeskoczyło z jej ramion i zaczęło wesoło brykać, pokazując w którą stronę powinna się udać. Doprawdy, wyglądało na to, że nie było wygłodzone, czy opadłe z sił, tylko po prostu potwornie samotne. Wraz z obecnością Ifki zaczęło promienieć radością, co trochę ją wzruszyło. Ale nie jakoś szalenie mocno, na to przecież sobie nie pozwoliła. Szła jednak za zwierzątkiem dużo pozytywniej nastawiona na całą tę wędrówkę.
Później czekała na nią kolejna jama, z kolejną ścianą i kolejną wizją, a potem dalsza wędrówka, w której koźlątko całkowicie zmieniło nastawienie. Bało się, usiłowało ją zatrzymac, ale ona musiała iść dalej. Wzięła stworzenie na ręce i mimo oporów ruszyła dalej.
Tego, co zobaczyła w trzeciej wizji, nie spodziewała się zupełnie, za to z jej bieżących uczuć buchających na gorąco można było wywnioskować, że jest całkowicie po stronie Elge. Doskonale rozumiała uczucie bycia w cieniu innej istoty, doskonale wiedziała jaka to bezsilna złość i jaka to frustracja. Kiedy biegła, miała wrażenie, że jej odczucia zlewają się i przeplatają z tymi, które czuł lis z wizji. Gnała naprzód, pełna wściekłości i żalu, a jednak mimo to wciąż obejmowała mocno koźlątko, które udało jej się ocalić. Nie miała pojęcia, co działo się dalej, wiedziała tylko, że trafiła między choinki i że sanie unosiły ją w dal. To jednak niemal wcale jej już nie obchodziło.

ZT
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 269
  Liczba postów : 793
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 16:44;

Nawoływanie: 1 2 3
Ścieżka: Światła
Etap wędrówki:
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt:

Aneczka szła o pół kroku za Victorią, przypatrując się w zadumie kuzynce. Ta zaciekłość, z którą stawiała kroki, to zacięte spojrzenie, ta niecierpliwość, wszystko to nie wydawało się do końca normalne, ani typowe. Puchonkę coraz bardziej martwiło to, co mogło aż tak zaprzątać myśli kuzynki. W jakiejż to sytuacji pomyliła się aż tak, by emocje kipiały w niej do tego stopnia? Ani coraz bardziej doskwierała bezsilność, z którą patrzyła na rozterki Victorii, do tego stopnia, że ledwie zwróciła uwagę na rzekę, wzdłuż której szły.
Kiedy zobaczyła wejście do jaskini, zapewne zawahałaby się, gdyby nie jakaś magiczna siła, która ją wzywała, uwodząc tajemniczą pieśnią. Była coraz bardziej ciekawa, tak bardzo, że aż lekkomyślna. Bezrefleksyjnie podążyła za kuzynką, ujmując jej rękę. Ale gdyby nie śpiew Elge, czy nie postąpiłaby tak samo? Victoria była przecież w jej rozumieniu przywódczynią i nawet jeśli nie zawsze zgadzała się z jej osądem, robiła to, co należało. Młodsza Brandonówna pokładała wielką wiarę w hierarchię nie tylko wtedy, gdy sama stała na jej szczycie.
Właśnie z tego powodu jej serce nie truchlało na myśl o pułapce, w której się znalazły. Były tu razem, Victoria z pewnością panowała nad sytuacją. Nie było czego się obawiać, kiedy stały tu ramie w ramię.
- Z pewnością nie należy się rozdzielać - przytaknęła skwapliwie, a potem rzuciła okiem na każdą ze ścieżek, o których mówiła kuzynka. - Woda zdecydowanie odpada, oczywiście. Hmmm... Moim zdaniem światło budzi mniej obiekcji. Poza tym lepiej jest widzieć to, czemu stawia się czoła. Sądzę, że lepiej będzie kierować się w górę, mimo wszystko. Choć możliwe, że właśnie w ciemności jest to, po co przyszłyśmy.
Wyraziła swoją opinię jako coś do rozpatrzenia, choć niewątpliwie to decyzję Victorii traktowała jako wiążącą. Na jej osąd z pewnością wpływ miał urok tańczących w lodzie świateł, które choć tak podejrzane, były po prostu piękne i zachwycały artystyczną duszę Aneczki.


Ostatnio zmieniony przez Anna Brandon dnia Czw Sty 18 2024, 09:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 20:00;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Pierwszy Krok - 4
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt: 5

Bezsilność była czymś, czego człowiek nie znosił i Victoria to rozumiała. Jednocześnie jednak nie mogła nic na to poradzić, bo zwyczajnie nie panowała nad swoimi emocjami, nad tym, co się z nią działo. Teraz zaś poddała się temu, co działo się dookoła niej, gotując się do prawdziwej walki. Nie wiedziała, czego miała się spodziewać, nie wiedziała, czy w ogóle czegoś miała oczekiwać i zwyczajnie trwała przez chwilę w miejscu, jakby spodziewała się, że ich rozważania coś obudzą, coś, czego budzić nie powinny. Nic zatem dziwnego, że potoczyła spojrzeniem dookoła, jakby chciała się upewnić, że coś zaraz na nie nie wypełznie, a następnie skinęła głową.
- Zatem chodźmy do światła. Ale trzymajmy się blisko siebie, bo naprawdę nie wiem, co tam może się kryć - stwierdziła, gdy wspięły się w górę, ku wybranej ścieżce i przez chwilę przyglądała się grze świateł, jakby widziała w niej coś niepokojącego. Odetchnęła, potem zamknęła oczy i w końcu ruszyła przed siebie, próbując nie poddawać się złudzeniom, jakie dookoła niej tańczyły. Nie było w nich niczego miłego, nie było w nich niczego, po co chciałaby tak naprawdę sięgnąć, a jednak mamiły ją. Zacisnęła mocniej palce na dłoni Anny, a potem prawie się potknęła. Spojrzała na koc, który tutaj leżał i spróbowała przykucnąć, by zorientować się, o co tutaj chodzi, dochodząc do wniosku, że ktoś tutaj żył. Bardzo marnie. Odruchowo zatem naprawiła koc, sprawiła, że stał się cieplejszy, o wiele przytulniejszy, choć nadal znajdował się w lodowej jaskini. Potem spojrzała na Annę, gdy ta najwyraźniej zderzyła się ze ścianą.
- Wszystko dobrze? - zapytała, nim ruszyła dalej, rozglądając się, aż nie spostrzegła lodowej ściany, jaka była jakaś inna. Victoria nie wiedziała jednak dlaczego i zwabiona w kolejną pułapkę, dotknęła jej. By przeżyć prawdziwą karuzelę uczuć, poczuć się lisem i znaleźć ciepło, jak sądziła. To było jak niesamowicie szybki lot na miotle, taki, w czasie którego nie można było właściwie wykonać żadnego ruchu i gdy otworzyła oczy, zdała sobie sprawę z tego, że znowu znalazły się w jaskini, choć w innym jej miejscu.
- Myślodsiewnia. To... Tego się nie spodziewałam - przyznała cicho.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 269
  Liczba postów : 793
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 20:48;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Pierwszy Krok - 3
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt: 10

Aneczka przytaknęła na słowa Victorii, nie puszczając jej dłoni. Lewej, oczywiście, bo w prawej krukonka trzymała różdżkę, a z nich dwóch to ona powinna być uzbrojona i gotowa na rzucanie zaklęć w każdej chwili. Ania miała swoją różdżkę w kieszeni, gotową do wyjęcia, jeśli zaszłaby taka potrzeba. Teraz jej jednak nie było, tym bardziej, że puchonkę pochłonęła kontemplacja gry świateł.
- Ależ to zachwycające - szepnęła, patrząc w górę zamiast przed siebie. Nagle poczuła, że Victoria leci na ziemię, a i ona sama na coś wpadła. Cóż to było? Ozdoby! Co tu robił cały stos ozdób?! Aneczce wydawało się to nie do pomyślenia. - Nie, Victorio, nic nie jest dobrze! Toż to ewidentna kradzież!
Oburzające. Wcześniej nie wydawało jej się to aż tak realne, jak teraz, gdy zobaczyła dowody zbrodni. Ktokolwiek tu mieszkał i robił te psikusy, musiał być bardzo złym, albo bardzo nieszczęśliwym osobnikiem.
- Trzeba je zabrać. Pomogłabyś mi z transmutacją? Potrzebna mi jakaś torba, która to wszystko pomieści... Wierzysz w resocjalizację, Victorio? - zaczęła pospiesznie przeglądać ozdoby i sprawdzać, czy nie są uszkodzone. Kiedy ozdoby były już stosownie zabezpieczone, ruszyła za kuzynką, by zaraz za nią wpaść w magiczną pułapkę lodowej ściany. I wtedy wszystko się zmieniło. Była liskiem, maleńką, rozpaczliwie potrzebującą pomocy istotą pośród mroźnej pustki. Aneczkę chwyciło to za serce tak boleśnie, że aż napłynęły jej łzy do oczu. Właśnie takie istoty chciała chronić. Samotne, zziębnięte, pozbawione wsparcia. Istoty, które nie miały tyle szczęścia co ona, by urodzić się w szczęśliwej, bogatej, szanowanej rodzinie. Czuła się na jakiś dziwny sposób odpowiedzialna za stan tego zwierzęcia, w którego wspomnieniu się znalazła. I owszem, ulżyło jej kiedy zobaczyła jak Papa Świąt zajmuje się nieszczęsnym malcem, ale i tak po zakończeniu wizji stała koło Victorii milcząc, z całych sił starając się powstrzymać łzy, którymi zaszły jej wielkie, czekoladowe oczy.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 21:35;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Drugi Krok - 5
Zdobycze: 60g
Punkty uratowania świąt: 5

- A jednocześnie niepokojące - stwierdziła Victoria, marszcząc nieznacznie brwi, bo faktycznie wszystko, co je otaczało, było zachwycające, ale kryło się w tym coś, czego nie chciało się widzieć. Coś, co niepokoiło, coś co wcale nie było przyjemne, coś, co powodowało, że miała zwyczajnie gęsią skórkę i naprawdę odnosiła wrażenie, że powinna rozglądać się uważniej. Pewnie właśnie dlatego udało jej się ostatecznie pośród tych wszystkich wizji wyłowić ten koc, a później spojrzała bardzo uważnie na Annę i to, co się działo. Była jednocześnie nieznacznie jakby otępiała i to również ją niepokoiło. Nie podobało jej się to, jak się tutaj czuła, ani trochę.
- Oczywiście - oznajmiała, a następnie zamieniła szalik w odpowiednią torbę, która została prędko zaczarowana tak, by mogła pomieścić odszukane przez nią przedmioty. Nie wiedziała, dokąd je to zaprowadzi i czy to, co robiły, było dobrym wyborem, ale mimo to starała się pomóc, zaraz dając się porwać jakiejś wizji, którą prędko chciała odrzucić i poszły z Anną dalej. By dotrzeć do jakiejś doliny.
- Merlinie, cóż to za próby? Trzymaj mnie mocno, to będzie trudne, żeby znaleźć tutaj właściwą drogę, ale nie możemy się poddawać - zakomunikowała, uśmiechając się do kuzynki, a później ruszyła znowu przed siebie, choć śnieg zaczął padać dość nieoczekiwanie. I był uparty, jakby bronił jej możliwości dotarcia we właściwe miejsce. Dlatego, kiedy to się udało, Victoria była wykończona, nogi ją bolały, czuła, że zmarła, a zapał do rzucania zaklęć nieco osłabł. Nie zorientowała się nawet początkowo, że na jej ubraniu osiadły kryształy, zgarnęła je jednak prędko, a potem oparła się o ścianę, by odpocząć i to był błąd.
Porwała ją kolejna wizja i w tej pojawiły się o wiele gorsze emocje, cięższe, chociaż również nie umiała ich opisać. Były na swój sposób paskudne, a jednak Victoria odnosiła wrażenie, że jest w stanie je zrozumieć, choć z drugiej strony to również nie było tak. I była w tym zagubiona, w tym odmęcie cudzych odczuć, które ją potwornie męczyły, chociaż jednocześnie coś chyba wyjaśniały, co wyznała cicho, kiedy znowu znalazły się po drugiej stronie korytarza, nie do końca wiedząc, co ze sobą zrobić.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 269
  Liczba postów : 793
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 21:53;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Drugi Krok - 4
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt: 10+5

Aneczka dyskretnie pociągnęła nosem i ruszyła za Victorią, znów ujmując jej rękę. I tak, jak mówiła kuzynka, trzymała mocno, a dotyk drugiej dłoni działał jakoś podbudowująco, choć nie mógł się równać z uśmiechem, którym obdarowała ją krukonka. Tego potrzebowała. Sygnału, że jest lepiej. I nawet jeśli zaraz potem zrobiło się znów gorzej, Ania miała jakiś taki wewnętrzny rozpęd i chęć do stawiania czoła przeciwnościom.
- Co to...? Och, szyszki! Victorio, zaczekaj, trzeba je zebrać.
Nie puszczając dłoni starszej Brandonówny Ania zaczęła lewą ręką podnosić szyszki i wrzucać je do torby z ozdobami. I jakoś tak wyszło, że doczłapały się dzięki temu do właściwej trasy. A zaraz potem trafiła się druga wizja, która wzbudziła jeszcze większy dyskomfort niż poprzednia. Tę jednak Aneczka potraktowała jak przestrogę. To było niebezpieczeństwo niesienia pomocy. Uzależnienie od siebie. Przywiązanie tak duże, że porzucenie rani równie mocno, co wcześniejsze nieszczęścia. Nie wolno było tego robić. Kiedy się kogoś ratuje, jest się za niego odpowiedzialnym. A Papa Świąt zawiódł. Zawiódł Elge. Liski z wioski zawiodły Elge. Czy aby nie czuła do niego coraz większej sympatii dyktowanej żalem empatycznego serca?
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySro Sty 17 2024, 22:15;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Trzeci Krok - 5
Zdobycze: 60g
Punkty uratowania świąt: 5 + 5 = 10

Szyszki. Ozdoby. Koce. Wspomnienia. To wszystko mieszało się w głowie Victorii, tworząc mozaikę, jakiej nie była w stanie zrozumieć, mozaikę, jaka powodowała, że wydawało jej się, że coś wie, choć jednocześnie nie wiedziała nic. Nie zamierzała puszczać Anny, tym bardziej że im dalej szły, tym wszystko stawało się dziwniejsze i straszniejsze, więc nie mogła zgubić tutaj kuzynki. Droga zaś stawała się coraz trudniejsza, coraz mniej sprzyjająca temu, by iść i iść. I pewnie Victoria gdzieś by przystanęła po drodze albo zrobiła coś podobnego, gdyby nie to, że jej palce otarły się o ostrokrzew. Nagle. I wcale nie była to wizja, bo poczuła, że zwyczajnie ją to zabolało.
- To też ukradzione - stwierdziła, kręcąc głową, czując narastające zmęczenie, a następnie zebrała faktycznie gałęzie, dołączając je do tego, co udało im się już odszukać, bo to również było niesamowicie ważne. A przynajmniej takie miała uczucie. To pewnie również był jakiś sposób na ocalenie tych świąt, na ocalenie tego, co się tutaj właściwie działo. A działo się o wiele więcej, kiedy tylko zapadło się w kolejne wspomnienie i tym razem Victoria niemalże krzyknęła. Bo mimo wszystko to, co tam się działo, zalało ją czymś, czego nie była w stanie objąć rozumem. To było dla niej niemalże za dużo, paliło ją i kiedy tylko wyrwała się z tego morderczego widu, okazało się, że drży na całym ciele, nie będąc pewną, co powinna tak naprawdę zrobić, odnosząc wrażenie, że już wie, a jednocześnie nie wiedziała nic.
- Musimy stąd wyjść...

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyCzw Sty 18 2024, 00:16;

Ścieżka: ścieżka światła
Etap wędrówki: wejście
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt:

Ta pieśń, czy też płacz, który tyle razy słyszałem w oddali nie dawał mi spokoju. Dlatego też przy najbliższej okazji wybrałem się na poszukiwania źródła tego dźwięku. Brnąłem przez zaspy a zimny wiatr sypał mi śniegiem prosto w oczy. Jak to się mówi - biednemu zawsze wiatr w oczy. A ja przecież nawet nie dorobiłem się jeszcze nawet własnego domu tylko mieszkałem u rodziny! Moje rozmyślania się przerwała nagła zmiana terenu. O ile wcześniej szedłem przez pola i las o tyle teraz dochodziłem do rzeki oraz zamarzniętego jeziora. Wołanie nasilało się z każdym krokiem a ja coraz silniej podejrzewałem, że stoi za tym ów tajemniczy Elge, o którym tyle do tej pory słyszałem. Wołanie zdawało się dobiegać od strony skał, które znajdowały się nad rzeką. Kiedy podszedłem blisko wycie było na tyle głośne, że nawet szum spadającego wodospadu nie był w stanie je całkiem zagłuszyć. Zacząłem się rozglądać dokładniej i wtedy wreszcie je zauważyłem - nieco wyżej w skale znajdowała się szczelina, która zapewne była wejściem do... No właśnie. Do czego? O tym miałem się dopiero przekonać. Wiedziałem, że wchodzenie na nieznane terytorium bez przygotowania ani wsparcia nie jest najmądrzejszym pomysłem jednak to upiorne wycie nie dawało mi spokoju. Musiałem rozwiązać to raz na zawsze. Poszedłem w stronę szczeliny wąską oblodzoną ścieżką, którą udało mi się z trudem wypatrzyć. Moje stopy nieustannie ślizgały się na lodzie a dłonie, którymi ściskałem lodowatą skałę, by nie stracić równowagi wnet stały się przemrożone do szpiku kości. Kiedy doszedłem wreszcie do szczeliny z ulgą puściłem skały i szybko roztarłem ręce, by je rozgrzać. Następnie sięgnąłem po różdżkę.
-Lumos - mruknąłem i zajrzałem do wnętrza.
Nie zauważyłem jednak dużo - wnętrze okazało się jedynie zjazdem kończącym się ciasnym otworem prowadzącym w nieznane. Wziąłem głęboki oddech na odwagę i zsunąłem się na tyle na ile to było możliwe ostrożnie do wnętrza jaskini. Kiedy znalazłem się w środku wycie momentalnie ucichło. Rozejrzałem się szybko czy w pobliżu nie ma tajemniczego napastnika. Nie... Jednak wyjście, którym tutaj dotarłem było za wysoko bym mógł się nim wydostać. Musiałem podczas mojej eksploracji znaleźć jeszcze dodatkowo wyjście. No cóż - teraz już i tak nie miałem innego wyjścia/ No może mogłem jedynie położyć się i czekać na zamarznięcie na śmierć.
Ruszyłem przed siebie. Szybko natknąłem się na rozwidlenie - jaskinia kończyła się bowiem trzema wyjściami. Pierwsza prowadziła poprzez gorące źródła jednak wiedziałem, że kiedyś będę z nich musiał wyjść i wracać na mrozie do wioski. Woda wtedy bardzo szybko zmieni się z gorącej w zimną i może to zagrażać mojemu zdrowiu, a nawet w krańcowym przypadku życiu.
Następne wyjście prowadziło wgłąb oraz było - no cóż - ciemne. Podczas eksploracji różdżka mogła łatwo wypaść mi z ręki a dodatkowo nie wydawało mi się, że w poszukiwaniu wyjścia ścieżka w dół może mi pomóc. Odrzuciłem więc i tę opcję.
Na szczęście znajdowała się również trzecia droga - nad moją głową była pólka skalna gdzie widziałem wąski przesmyk zza którego sączyło się światło. Podciągnąłem się na nią bez problemu i wcisnąłem w wejście. Mimo, wejście było wąskie ścieżka wewnątrz była doprawdy szeroka i wygodna. i co najważniejsze - dobrze oświetlona! Odwołałem więc Lumos i ruszyłem nią naprzód.

*pieśń w oddali:
1
2
3
Powrót do góry Go down


Anna Brandon
Anna Brandon

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 156
C. szczególne : Odznaka prefekta naczelnego na piersi i bransoleta Urqharta na ręce
Dodatkowo : prefektka naczelna
Galeony : 269
  Liczba postów : 793
https://www.czarodzieje.org/t22217-anna-luna-brandon#730807
https://www.czarodzieje.org/t22223-korespondencja-panienki-anny-luny-brandon#730916
https://www.czarodzieje.org/t22222-anna-luna-brandon#730888
https://www.czarodzieje.org/t22397-anna-brandon-dziennik#794695
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyCzw Sty 18 2024, 08:43;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Trzeci Krok - 2 i Ucieczka - 2
Zdobycze: magiczny dziennik, 50g
Punkty uratowania świąt: 10 + 5 = 15

Światła, które ją wcześniej mamiły, teraz budziły w niej niechęć, a wizja niosła za sobą tyle trudnych emocji i stresu, że ciśnienie puchonki zaczęło się niebezpiecznie podnosić. Magia zaczęła w niej narastać, ogłuszając swoją mocą i sprawiając, że zaczęło jej brakować tchu w piersi. Osunęła się na ziemię, wciąż jednak nie puszczając dłoni Victorii, właściwie tylko dzięki niej będąc w stanie się przemieszczać naprzód. W czołganiu się po ziemi nie było za grosz wytworności, ale Aneczka w tej chwili myślała tylko o tym, żeby nie patrzeć na światła i odepchnąć od siebie ich istnienie.
Kuzynka coś mówiła, ale do młodszej z dziewcząt to zupełnie nie docierało. Skupiła się na tym, by przemieszczać się dalej, by wydostać się wreszcie z tego szaleństwa. Po drodze zauważyła magiczny dziennik. Do kogo należał? Może do Elge? A może on też był skradziony? Półprzytomnie wsunęła go do torby z szyszkami i ozdobami, brnąc dalej i dalej, kurczowo zaciskając palce na dłoni Victorii, bojąc się, że ją zgubi.
A potem zaczęła się wizja, która kompletnie wytrąciła ją z jakiejkolwiek równowagi. Smak krwi w ustach, zabójstwo... Nie, to nie były rzeczy, z którymi Aneczka miała kiedykolwiek styczność. Była przerażona, ogłuszona strachem i grozą. Gnała przed siebie jako lis, a potem już jako ona sama, wciąż ściskając dłoń kuzynki, pędząc na oślep jak oszalała. Zabrnęła między jakieś skrzynki, a serce waliło jej jak oszalałe. Za dużo, za dużo magii. Za dużo emocji, budzących atak choroby, którego tym razem nie dało się powstrzymać. Osuwając się na ziemię poczuła jeszcze, jak palce Victorii wysuwają się z jej dłoni, a w plecy nieprzyjemnie wbijała się jakaś sakiewka. Chwilę później nie miało to już jednak żadnego znaczenia, bo świat Aneczki ogarnęła błoga ciemność.
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyCzw Sty 18 2024, 08:59;

Nawoływanie I
Nawoływanie II
Nawoływanie III

Ścieżka: Wodna
Etap wędrówki: Wejście
Zdobycze:
Punkty uratowania świąt:

Frederick był, cóż, zirytowany. Naprawdę zirytowany, bo to całe zawodzenie działało mu już powoli na nerwy, powodując, że nie do końca wiedział, co miał ze sobą zrobić i jak powinien się zachować. Mógł machnąć na to ręką, co było opcją najłatwiejszą i nic go nie kosztowało, ale to nie do końca zgadzało się z jego zapatrywaniem na świat. I faktem, że był jednak człowiekiem ciekawskim, gotowym do tego, żeby dosłownie wszędzie i w każde miejsce wtykać nos, kiedy tylko mogło przynieść mu to jakieś możliwości albo korzyści, albo cokolwiek podobnego. Był jaki był i nie zamierzał tego w żaden sposób zmieniać, skoro więc słyszał to wezwanie, to nie chciał od niego uciekać. Mówiąc inaczej, wierzył w to, że miało jakieś znaczenie. I właściwie był nawet w stanie jakoś je zrozumieć. Chyba. Tak sądził, bo był przekonany, że w tej dziwacznej pieśni znajdowało się również lisie nawoływanie, które miało dla niego całkiem spore znaczenie. I właśnie z tego powodu skierował się nad rzekę, bo wydawało mu się, że cała ta pieśń nadchodziła właśnie stamtąd.
Nie pomylił się. Była tutaj, unosiła się w powietrzu, zdawała się w nim drżeć, w jakiś niezrozumiały sposób i nie przeszkadzało mu to w niczym. Czy go mamiło? Zapewne tak, choć Frederick uważał, że kryło się w tym coś innego, że było w tym więcej jego własnej ciekawości i jakiegoś oczekiwania, niż czegoś innego. Być może była to prawda, a być może to były jedynie jego mrzonki, ale tak czy inaczej, ruszył w dół zbocza. Jazgot darł się co prawda za jego uchem, jednak nie zamierzał tego w żaden sposób kwestionować. Bo skoro chciał faktycznie jęczeć, oznajmiając całemu światu, że on tutaj zwyczajnie nie wejdzie, to była tylko i wyłącznie jego wola. Chciał, to niech i tak ma, a co tam.
Frederick dotarł nad jezioro z pewnym opóźnieniem, bo zejście w dół wcale nie było takie proste, jak mogło się wydawać. Było wymagające, a jakże, ale również, na swój sposób, przyjemne. Przynajmniej tak sądził, czując, jak pracują jego mięśnie, co uważał za coś dobrego i absolutnie potrzebnego. Wsłuchał się też zaraz w głosy, które go wołały, będąc już teraz przekonanym, że faktycznie była tutaj mowa o jakimś lisie. Czy zatem ten cały Elge był właśnie tym? Frederick łypnął na Jazgota, jakby chciał zapytać go, czy to był jakiś jego krewny, czy coś podobnego, po czym uznał, że nie może tutaj dalej sterczeć jak kołek w płocie, bo to do niczego nie prowadziło. I najnormalniej w świecie wkroczył do jaskini, bo żadne magiczne stworzenie nie zwykło robić na nim wielkiego wrażenia. Skoro tak, to mógł iść przed siebie i przekonać się, o co chodziło w tej całej awanturze.
Kiedy znalazł się już w jaskini, uśmiechnął się do siebie nieco ironicznie, orientując się, że była to pułapka. Oczywiście. Nie powinien był spodziewać się niczego innego i prawdę mówiąc, nie spodziewał się. Rozejrzał się za to bardzo uważnie, starając się w pełni zorientować, co tutaj się właściwie działo, od razu odrzucając możliwość pójścia oświetloną ścieżką. I w końcu wybrał gorące źródła, dochodząc do wniosku, że tam będzie najtrudniej go dorwać.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyCzw Sty 18 2024, 09:16;

Ścieżka: Wodna
Etap wędrówki: Pierwszy Krok: 4, Drugi Krok:2, Trzeci Krok: 4, Ucieczka: 4
Zdobycze: 110g
Punkty uratowania świąt: 5

Ruszył przed siebie, nie chcąc się zatrzymywać. Nie wiedział, co go czekało, ale sterczenie w miejscu nie było na pewno właściwym rozwiązaniem, ani trochę. Tym bardziej że Jazgot ujadał, jakby nie wiadomo co się stało, co doprowadzało Fredericka do prawdziwego szału. Dlatego też ruszył śladem gorącego źródła, zastanawiając się, czy to, co robi, ma w ogóle sens. Nie miało, bo właściwie, dlaczego miałoby być inaczej? Może właśnie ta obrazoburcza myśl spowodowała, że się potknął i było za późno na cokolwiek, bo zleciał do niecki z wodą. Nie zdążył nawet zamortyzować upadku, tym bardziej że nie chciał złamać tutaj różdżki, a kiedy udało mu się wygramolić z wody, dotknął lodowej ściany. Będącej myślodsiewnią, która wciągnęła go gwałtownie w lisie życie, pokazując mu obrazy jakiejś słodyczy, a przynajmniej tak mogło się zdawać. Później jednak został ponownie wypluty w wodę i zdał sobie sprawę z tego, że magia przeciągnęła go gdzieś dalej.
Nie podobało mu się to, ale nie mógł się teraz zatrzymać, więc ruszył dalej, docierając w końcu do jakiegoś rozwidlenia. Miał wrażenie, że brodzi w wodzie od godzin, jeśli nie dni, więc kiedy pochylił się lekko, starając się zorientować, co się dzieje i dostrzegł jakieś lśniące kamienie, miał wrażenie, że ma halucynacje. Ale nie miał. Pozbierał je, idąc za nimi, a później spojrzał na kolejną lodową ścianę i zdołał zakląć, kiedy zdał sobie sprawę z tego, jak mocno ta go do siebie ciągnie. Tak bardzo, że aż się w tym zapadł, doświadczając kolejnych emocji, tym razem podszytych zazdrością, czyli czymś, co tak naprawdę znał i właściwie wiedział, z czym to się je. I chyba było to dla niego jakimś zbawczym odkryciem.
Pchnęło go naprzód i choć czuł zmęczenie, chwilowo nie miało dla niego znaczenia. Jazgot darł się, jakby obdzierali go ze skóry i może w jakimś stopniu tak było, w końcu to, co się działo, nie było ani trochę przyjemne. A może dopingował go, bo nagle nurt zaczął nimi szarpać i Frederick rozejrzał się za jakimś brzegiem. I go dostrzegł, więc zaczął ciągnąć w tamtą stronę, walcząc z tym, co się działo, by paść ze zmęczenia, gdy znalazł się już na lądzie. Prosto w szyszki. Sarknął, a potem odruchowo je zebrał, bo przecież nie mógł ich tutaj zostawić. Musiał jednak dotknąć wtedy kolejnej lodowej ściany i został wciągnięty w przeszłość. Bardzo morderczą, niebezpieczną, ostrą, pełną zła.
Uczucia, jakie mu towarzyszyły, był mroczne, jednak Frederick sam nie wiedział, co miał o nich myśleć, miotając się gdzieś między dobrem a złem, tym jaki był sam, nie do końca wiedząc, jak miałby się teraz zachować. I pewnie właśnie z tego powodu dał się nieść wodzie, nieco jak szmaciana lalka, nie mając już sił przebierać nogami. I tym sposobem wypłynął na zewnątrz, w pobliże wodospadu, znajdując się ostatecznie w jakiejś niecce. Było tutaj wciąż gorąco, ale Shercliffe czuł się oszołomiony wszystkim, co go spotkało. Jak do tego doszło, trudno powiedzieć, w każdym razie wiedział już, czym był Elge i skąd właściwie się wziął, co było, dla niektórych, przykre. Dla niego było zaś swoistą koleją rzeczy. Westchnął, zaciskając palce i znalazł mieszek, w którym kryły się galeony. Może skradzione komuś innemu, kto ośmielił się tędy iść. Jakkolwiek by nie było, uznał to za właściwe wynagrodzenie za to, co go spotkało.

z.t

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyCzw Sty 18 2024, 09:26;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: Ucieczka - 4
Zdobycze: 110g
Punkty uratowania świąt: 10

Victoria nie wiedziała, co się dzieje. Nie wiedziała, jak można było zapaść się w czymś tak bardzo i czemu to wszystko musiało być aż tak skomplikowane. Nie podobało jej się to, tym bardziej że narastało w niej przekonanie, że Anna nie powinna jednak tutaj przychodzić. Dlatego też trzymała ją bardzo mocno, blisko siebie, żeby jej nie stracić albo nie zrobić czegoś podobnego. I była to słuszna decyzja, bo kiedy udało im się jakimś cudem przedrzeć do magazynu, chociaż Victoria nie miała najbardziej bladego pojęcia, jak tego dokonały, Anna osunęła się na ziemię. Cudownie. Tego właśnie obawiała się starsza z panien Brandon, mając wrażenie, że trafiła w miejsce, w które nigdy trafić nie powinna. Rzuciła więc zaklęcie, w ten sposób unosząc kuzynkę, zgarniając torbę z rzeczami, jakie ocaliły, nie wiedząc, że przy okazji zbierała sakiewki z galeonami i ruszyła przed siebie, by zabrać je stąd obie. Kiedy zaś trafiła już na elfy w pracowni, te natychmiast ruszyły jej na pomoc, dbając jak należy o Anne, najwyraźniej przygotowane na każdą możliwość. Dosłownie każdą, co się im chwaliło. Ona nie była aż tak dobrze przeszkolona, a przynajmniej tak właśnie czuła w tej chwili, mając wrażenie, że jeszcze chwila i sama również opadnie całkiem z sił. Dlatego też usiadła na ziemi, kiedy elfy zajmowały się nimi w najlepsze, z pomocą towarzyszących im lisków, a ona miała coraz większe wrażenie, że w głowie łupie jej tak mocno, że nie będzie w stanie nad tym w żaden sposób zapanować.

z.t z Anną

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Yuri Sikorsky
Yuri Sikorsky

Przyjezdny
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Galeony : 133
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t22182-yuri-sikorsky
https://www.czarodzieje.org/t22190-poczta-yuriego
https://www.czarodzieje.org/t22183-yuri-sikorsky#729667
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptyCzw Sty 18 2024, 23:43;

Ścieżka: ścieżka światła
   Etap wędrówki: wszystkie kroki + ucieczka, z racji wylosowania pierwszej 6 wszędzie gram 6 (rzuty - 6, 2, 4, 6)
   Zdobycze: złota skarbonka
   Punkty uratowania świąt: 30

Droga była cała rozświetlona. Światła znajdujące się w lodzie wspaniale tańczyły wewnątrz jakby chciały prowadzić mnie dalej wgłąb tunelu. Teraz już byłem pewien, że wybrałem właściwą ścieżkę i ochoczo podążyłem nią wgłąb. Po pewnym czasie zobaczyłem, że otaczające mnie światła w rzeczywistości są wizjami. Zafascynowany zbliżyłem się do lodu i zacząłem się im przyglądać. Wtedy nagle z jednej z wizji prosto w moje ramiona wskoczył lisi duch. Kładąc po sobie uszy popiskiwał coś do mnie i do mojego lisiego towarzysza. Widziałem po jego zachowaniu, że się boi dlatego pozwoliłem zostać mu w moich ramionach i razem z nim na rękach ruszyłem w dalszą drogę.
Po kilku minutach dotarliśmy do jamy. Tutaj droga się kończyła wysoką, wręcz bezkresną ścianą lodu. Wszędzie wyczuwałem pulsującą magię. Wtedy nagle patrząc w ścianę lodu poczułem, że jestem lisem. I to małym, słabym, niedoświadczonym. Piszcząc żałośnie starałem się podnieść na nogi ale nic to nie dało. Wtedy ktoś podniósł mnie na ręce i zaniósł do wspaniałej pracowni. Siedzący obok człowiek nie mógł być nikim innym jak Dziadkiem Mrozem, czy jak go tutaj wolą nazywać Papą Świąt. Otulał mnie kocem i podawał ciepłe mleko. I kiedy już chciałem się podnieść obraz nagle się rozmył. Znajdowałem się z powrotem w jamie i dostrzegłem wyjście, którego wcześniej nie widziałem. Otrząsnąłem się więc i zebrałem na nogi a następnie wraz z liskami ruszyłem w dalszą drogę.
Tunel, którym dalej podążaliśmy wkrótce wyszedł na otwarty teren. Ciągnące się w górę ściany były nie do sforsowania. Zapewne zabiłbym się spadając zanim dotarłbym chociaż do połowy ich wysokości. Pełne jednak były jaskiń. Tylko którą wybrać? Z kłopotu wyrwały mnie towarzyszące mi dwa lisy, które radośnie poszczekując pobiegły w stronę jednego z otworów. Nie miałem innego wyjścia jak tylko się do nich przyłączyć.
Wąska ścieżka, na którą zaprowadziły mnie lisy szybko doprowadziła nas do kolejnej jamy. Znajdująca się tu ściana lodu była w przeciwieństwie do poprzedniej cała pofalowana. Zanim zdałem sobie sprawę co robię dotknąłem ją ręką i... Ponownie byłem lisem. Tym razem jednak Papa Świąt nie chciał mi poświęcić swojego czasu. Odtrącił mnie. Siadłem przed drzwiami, które zamknął mi przed nosem z bólem w sercu czekając sam nie wiem na co. Wizja wkrótce się rozwiała a ja podjąłem dalszą wędrówkę.
Tunel stawał się coraz węższy i piął się coraz bardziej w górę. Otaczające mnie wizje stały się mroczne, mniej przyjazne. Lis, którego ocaliłem wręcz wychodził z siebie, by mnie stąd wyprowadzić. Szczekał na wizje jakby starając się je odpędzić i ponaglająco na mnie. Dzięki niemu szybko dotarliśmy do następnej jamy.
Tutaj ściana lodu była ciemna. I chropowata. Chcąc dowiedzieć się jak skończyła się historia szybko jej dotknąłem mając wrażenie, że ranię sobie palce. I wizja ponownie wypełniła mój umysł. Zrobiłem coś złego. Coś bardzo złego. Ale jednocześnie czułem satysfakcję. Zabiłem ją. Zabiłem tę kozę. Teraz wreszcie jestem wolny i ucieknę od tego przeklętego Papy Świąt, który mnie odrzucił!
Kiedy wizja się rozwiała zdałem sobie sprawę, że nie stoję przed ścianą tylko biegnę. Gnam przed siebie ile sił w nogach mimo, że moja nie w pełni jeszcze uzdrowiona noga nie pozwalała mi na osiągnięcie moich normalnych prędkości i zaczynał już mnie boleć. Ale oto i pewnie musi był wyjście! Przeczołgałem się przez otwór w ścianie i znalazłem się w... magazynie? Nie ważne. Chcę już skończyć i wrócić do wioski. Wtedy nagle na ziemię przede mną spadła jedna ze skrzyń rozbijając się. W końcu te przedmioty i tak były pewnie skradzione przez Elge... To on był tym lisem? Niemal bez świadomości podniosłem z ziemi złotą skarbonkę i ruszyłem do wyjścia.
Gdy dotarłem do wioski odstawiłem liska z jaskini do pracowni Papy Świąt a sam udałem się na plac, by ostudzić głowę i przemyśleć to czego właśnie byłem świadkiem.

z/t
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 EmptySob Sty 20 2024, 12:12;

Ścieżka: Światła
Etap wędrówki: krok 2 -> 4
Zdobycze: omniokulary
Punkty uratowania świąt: 5

-Mówisz masz. - Nawet nie czekał, od razu zaczął dawać koncert jęków i skrzeków, rozbawiony już na tyle, że chuja go obchodziło, co w tej jaskini znajdą.
Dziewczyny miały jednak rację, tu wiele było nie tak, a po przejściu pierwszej komnaty Max stracił już cały dobry humor, z jakim tutaj wkraczał. Miał ochotę wyjść stąd jak najszybciej.
-Nie mam pojęcia i nie chcę wiedzieć. Wyjdźmy stąd, zanim to gówno nas rozpierdoli do końca. Ja w psychiatryku lądować nie mam zamiaru. - Odpowiedział zarówno jednej jak i drugiej towarzyszce, ruszając zdecydowanie naprzód. Ku śmierci, lub przygodzie, tego nie był jeszcze pewien.
Jedyne co wiedział to to, że coś chrupało mu pod nogami i pierwsze co pomyślał, to kręgosłupy jakiś istotek, które były posiłkiem Elge. Okazało się jednak, że to tylko szyszki. - To wygląda jak ścieżka? - Trochę stwierdził, trochę zapytał, zbierając kilka szyszek. -Świetnie, kolejna komnata. Trzymajmy się razem. - Zaproponował, po czym u boku dziewczyn wszedł do jamy, by znów poddać się halucynacją i tak jak poprzednie magicznie przeteleportowały ich do przodu, tak te sprawiły, że Maxowi odechciało się dalszej wędrówki.
-Wiecie, może ja bym tu został... - Westchnął, oglądając się przez ramię, jakby czekał, aż Papa Świąt wróci i przyjmie go do siebie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Legowisko Elge - Page 2 QzgSDG8








Legowisko Elge - Page 2 Empty


PisanieLegowisko Elge - Page 2 Empty Re: Legowisko Elge  Legowisko Elge - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Legowisko Elge

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Legowisko Elge - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Merfox Village
-