Kiedy czas przeznaczony na pierwszą część sprawdzianu minęła, Ursulla głośno klasnęła w dłonie. Co prawda niektórzy delikatnie się spóźnili, ale miała nadzieję że te parę minut brakującego czasu nie stanowiło dla nikogo zbyt dużego problemu. W końcu starsi uczniowie powinni móc to zaklęcie rzucić z zawiązanymi oczami i zakneblowanymi ustami bez najmniejszego problemu. - Koniec czasu na pierwszą część zadania. Proszę opuścić różdżki! - Powiedziała głośno i zaczęła robić ponowny obchód po sali oceniając pracę każdego tak dokładnie jak się tylko dało. Zdecydowana część uczniów i studentów rzuciła zaklęcie rewelacyjnie co sprawiło jej nie lada przyjemność. Pozostało więc teraz ogłosić im kolejną i jednocześnie ostatnią część sprawdzianu. - Przechodzimy więc do drugiego etapu. Każdy z was przy regale posiada wyjątkowo mocno poplamioną chustę. Proszę ją odpowiednim zaklęciem wyczyścić. Macie czas do końca lekcji. Osoby które skończą wcześniej niech podniosą rękę, a podejdę i wystawię im ocenę na miejscu. - No i to by było na tyle. Z Chłoszczyścią sobie poradzili. Z tym zaklęciem też nie powinni mieć kłopotów.
Obowiązują was te same modyfikatory i zasady co w poprzednim etapie, za wyjątkiem modyfikatora spóźnienia, który już was nie obowiązuje. Z tą różnicą że tym razem musicie pozbyć się plam i brudu z chust za pomocą Tergeo. Czas macie do 27.03
Oceny:
W- 17 pkt - 20 pkt PO- 13 pkt - 16 pkt Z - 9 pkt - 12 pkt N - 5 pkt - 8 pkt O - 1 pkt - 4 pkt T - 0 pkt
k100:
WARTOŚĆ UJEMNA - Nie stało się zupełnie nic. Nie zniknęła nawet najmniejsza plamka. Nie dostajecie żadnych punktów za tę część sprawdzianu.
0-20 - Plamy stały się nieznacznie jaśniejsze, ale poza tym tak naprawdę nic się nie stało. Otrzymujesz 2 pkt za tę część zadania.
21-40 - Na pewno dało się to zrobić lepiej. Parę mniejszych plam zniknęło, ale te największe pozostały niewzruszone wobec zaklęcia. Urszula przyznaje Ci 4 pkt.
41-60 - Nie najgorzej. Większość plam zniknęła, a na chuście pozostały tylko te najciemniejsze i najcięższe do usunięcia. Profesorka wyglądała na nawet zadowoloną z efektów zaklęcia i przyznała Ci 6 pkt do oceny końcowej.
61-80 - Efekt zaklęcia z pewnością był znakomity i cieszył oko. Na chuście pozostały w losowych miejscach ciężkie do zauważenia, niemalże zlewające się z barwą chusty, malutkie plamki. Urszulka daje wam za ten etap 8 pkt.
81-100+ - RE-WE-LAC-JA. Nic dodać, nic ująć. Chusta została doszczętnie wyczyszczona do tego stopnia że zdezintegrowany został nawet kurz który został przez ten czas na niej wylądować, sam materiał wydawał się być jakby jaśniejszy. Dostajecie od Psorki 10 pkt za to zadanie.
Kodzik:
Wklejcie to na początku posta:
Kod:
<zgss>Ilość punktów w kuferku:</zgss> [url=LINK]ilość[/url] <zgss>Wynik Etapu II:</zgss> [url=LINK]k100[/url] + modyfikatory = <zgss>Punkty oceny:</zgss> zdobyte pkt za etap I + zdobyte pkt za etap II = <zgss>Zdobyta Ocena:</zgss> W/PO/Z/N/O/T
Rzut kostką:47 + 10 = 57 Ilość dodatkowych postów: 1 Ocena: - Punkty dla domu: +2
Carly zaśmiała się radośnie, kiedy tylko udało jej się trafić zaklęciem, uznając to za coś fantastycznego i chociaż na krótką chwilę straciła koncentrację na czarze, zdołała go podtrzymać, co wcale nie było proste, gdy samemu zanurzyło się w bąbelkowej kąpieli. Była jednak wyraźnie zadowolona z tego, co się działo, nie musiała bowiem jakoś szczególnie myśleć, a jej stała czujność wpojona przez tatę, jakoś tak sama działała, pozwalając jej na to, by bąbelki nadal wędrowały w stronę @Nykos Lush, zapewne przy tej okazji zalewając całą okolicę. Ostatecznie wszyscy dookoła nich prowadzili jakąś bitwę, szaleńczą i nie do końca zrozumiałą. Podświadomie wiedziała, o co w tym chodziło, rozumiała, że zabawa ta miała pokazać im prawdziwe trudy tego, co mogło ich spotkać, miało im pokazać, że nic nie jest takie łatwe, jak się wydawało, ale nie pozwalała tej myśli zakorzenić się w niej gdzieś głęboko, bo była zwyczajnie zbyt poważna. - Co ja, co ja? - rzuciła jedynie, próbując jakoś uchylić się przed strumieniem piany, ale to było właściwie niemożliwe, a jej przeciwnikowi szło z zaklęciem naprawdę, ale to naprawdę dobrze.
Rzut kostką:1 + 10 = 11 Ilość dodatkowych postów: 1 Ocena: Punkty dla domu:
Ian właściwie mógłby przyznać całkiem szczerze, że chciał zapaść się pod ziemię. Właściwie może chciałby się jakoś wykazać i o ile w pierwszym podejściu szło mu jakoś dobrze, te płomienie znikały, jak tego potrzebował, to teraz dawał popis tego, że jako mugolak nie nadawał się na czarodzieja. Była to po części prawda, bo zwyczajnie wolał obracać się w innym kręgu wiedzy, szukał czegoś innego, co nie fascynowało większości osób z jego otoczenia, ale nie mógł mieć aż tak marnych efektów. Tym bardziej że oznaczało to, że minione lata uczęszczania do Hogwartu nic mu nie dały, a to już było rzeczą co najmniej frustrującą. Na dokładkę, jakby tego miało być mało, źle mu szło przed dziewczyną, co powodowało, że w ogóle nie wiedział, co ma robić i jak się zachować. Całe szczęście polegało na tym, że Fern nie była jakąś zołzą, a przynajmniej nie podejrzewał jej o to po ich ostatniej rozmowie, chociaż, oczywiście, kto to wiedział? Pozostawało mu jedynie spróbować skoncentrować się na czarze, który teraz jakoś mu wyszedł, chociaż bąbelki, jakie uderzyły w @Fern A. Young były nijakie i częściowo zanikały, co Iana jedynie wewnętrznie rozgrzało, powodując, że złość już spróbowała do niego podejść.
Rzut kostką:25 Ilość dodatkowych postów: 0 Ocena: Punkty dla domu: +4
Frederick nie wiedział nawet, jak miał skomentować to, co się tutaj działo. Wydawało mu się, że zaklęcia nie polegały na głaskaniu się po głowie pianą, że to było dobre na pierwszy rok, ale szkoły podstawowej, a nie studiów. Nic zatem dziwnego, że jedynie uśmiechnął się ironicznie kącikiem ust, zastanawiając się usilnie, co takiego tutaj robił, po co tutaj był i do czego miało to prowadzić. Zapewne do wyszkolenia instynktów, reakcji, szybkości i całego bałaganu, jaki był z tym związany. To nie powinno go ani trochę dziwić, nie powinien znajdować w tym niczego, co miałoby na niego jakiś głębszy wpływ, ale mimo to czuł się tutaj niekomfortowo. Tak, jak i w całym Hogwarcie, do którego ani trochę nie pasował, by nie powiedzieć, że pasował do niego, jak pięść do oka. Westchnął bezgłośnie, spoglądając w stronę @Thomas Seaver, pamiętając go z wakacji, co stanowiło dostateczny powód do tego, by stać się jego ofiarą. Po prostu celem, jaki sobie obrał, bo zaklęcie nie było nazbyt mocne, a jego podtrzymywanie nie było do końca tym, co Fredericka w tej chwili jakoś mocno interesowało. Choć, kto to wiedział, co mogło się jeszcze wydarzyć.
______________________
I'm real and the pretender
I have my flaws I make mistakes But I'm myself
I'm not ashamed
Aoife Dear-Aasveig
Rok Nauki : VI
Wiek : 16
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 165cm
C. szczególne : Farbowane na biało włosy, bardzo jasna cera, trochę piegów na nosie, jasnobłękitne oczy, ubiera się jak gotka.
Rzut kostką:59 Ilość dodatkowych postów: 0 Ocena: 6+5=11, Powyżej Oczekiwań Punkty dla domu: +8pkt
Atakować innych? W ramach lekcji? Bomba. Coś na kształt uznania pojawiło się w Ifkowych oczach, kiedy nauczyciel zakomenderował nowe zadanie. Może i była to tylko piana, ale przecież nie można mieć wszystkiego, a już samo celowanie różdżką w innych uczniów odrobinę zaspokajało ifkowy instynkt łowiecki. Już chciała się zabrać za skąpanie @Fern A. Young w agresywnych bąbelkach, kiedy napatoczył się @Ian D. MacTavish, gapiąc się na Young jak w obrazek. A Young oczywiście przyjęła go z uśmiechem na twarzy. To takie masz hobby, co? - nagryzmoliła pospiesznie na kartce koleżance, wciskając ją w jej ręce. Przyjmować pod swoje skrzydła wszystkie zbłąkane owieczki? No ale skoro już przylazł, to przylazł. Aoife posłała mu nieco zbyt słodki uśmiech jak na to, by mógł być szczery, a potem bez ostrzeżenia zalała go pianą ze swojej różdżki. - Trochę jesteś za stary, żeby robić za naszą maskotkę pod nieobecność Aiyany - cmoknęła złośliwie tylko dlatego, że mogła. No i dlatego, że Fern nie mogła jej słyszeć, a Iana poznała przez rok chodzenia do tej samej klasy na tyle, by móc przypuszczać, że nie wypaple od razu Young szczegółów uszczypliwości, tak jak robiła to mała puchonka. I po to, żeby sprawdzić, czy krukon ma w sobie choć trochę ikry, tak jak DeeDee, która mimo małomówności w wakacje okazała się nie tak miałka, jak się Dearównie wcześniej zdawało. Właściwie to dużo było tych powodów, a najważniejszym był ten, by zobaczyć jak po wczorajszych atrakcjach Fern zareaguje na zaczepki względem jej towarzyszy. W końcu wczoraj biły się jedynie o Yankę, prawda?
Drake Lilac
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Rzut kostką:25 - ale liczę jako 30 Ilość dodatkowych postów: 1 Ocena: 10 - PO Punkty dla domu: 2 + 8 = 10
Zaletą takiego formatu zajęć było to że można było sobie pogadać z innymi. Między innymi z krukonem, w którego dopiero co strzelał ze strumienia piany. - No, mocniej niż chciałem na pewno. - Bo zaklęciem potrafił naprawdę mocno przypieprzyć. Zwłaszcza że jego magiczny patyczek też potrafił je mocno podsycać współgrając ze smoczą owijką. -Tym co resztę, ale mam dość dobre geny. - To albo wpadł za dzieciaka do kotła z napojem wzrostu. Chociaż prawdę znał i naprawdę wolałby żeby był to kocioł. Trevor komentarzem tknął wilkołacze ego, przez co Drake wystrzelił w jego kierunku nieco większym strumieniem niż poprzednio. Dobra, znacznie większym, ale na szczęście nie na tyle by wyrządzić komuś krzywdę. Grunt to kontrola i opanowanie, prawda? No i też nie mógł przesadzić żeby nie mieć przewalone u nauczyciela. Zwłaszcza że po szkole będzie celować w stanowisko asystenta