@Irvette de GuiseAtrakcja: rzut podkową
Kostki: 4Efekty: 3/6
Zasadniczo to, że nie spodziewał się po niej życzenia morderstwa czy włamu nie opierał się, bynajmniej, o założenie, że niebyła by zdolna do takich planów, a raczej podszyty był przekonaniem, że nie wykorzystałaby akurat
jego do takich zadań. Dlaczego? Bo on, w podobnej sytuacji, również znalazłby kogoś lepiej skrojonego do takiej roboty, od Irvette spodziewając się ekspertyzy czy spełnionych zachcianek w sferach, które bardziej pasowały mu do niej i ich relacji. Miała w sobie ciemność, której być może nie dostrzegał jako jej nauczyciel, ale niewątpliwie poznając kolejne elementy układanki jej osoby, osobowości, przeszłości i otoczenia, obraz, który składał nie był namalowany barwami ciepłych pasteli. Być może była to kolejna, z wielu wspólnych cech, ukrywanie pewnej strony siebie, która nie pasowała do eleganckich salonów, ani przyjaznych spotkań.
-
Liczę na to, że przynajmniej w łucznictwie będę mógł wciąż nosić koronę mistrza. - uśmiechnął się ciepło na ten jej szkarłatny rumieniec. Przymierzył się podkową do słupka -
Nie narzucasz się, jeśli wychodzę z propozycją. Jesteś zawsze mile widzianą gościnią w moim domu. - zapewnił, przymykając jedno oko. Nie miał wymówki alkoholowej, pozostając trzeźwym, przynajmniej póki co, na własnej imprezie, więc mógł jedynie wstydzić się swojej przeklętej przez wróżki pierdołowatości. Jakimś jednak cudem, choć rzucając, czknął, trafił.
-
No i mamy pat. - powiedział, widząc, że na słupku wisiało dokładnie sześć podków. Trzy jego i trzy Francuzki. Uśmiechnął się jednak na propozycję tańca i skinął głową -
Jakim byłbym gospodarzem, a co gorsza pedagogiem, gdybym odmówił nauczania. - zażartował, puścił jej oko i kiwnął głową w stronę wyjścia ze stajni, biorąc butelkę pozostawioną przez Picklesa razem z nimi, by odnieść ją do Altanki.
2 x zt
+