Po wypadku uzdrowiciele bezradnie rozkładali ręce. Właściwe Fern nic nie dolegało. Nie miała żadnego uszkodzenia fizycznego, które by prowadziło do utarty słuchu, a jednak była głucha. Rozmowy z magiopsychologami były jej codziennością nawet gdyby nie była kaleką, bo przecież straciła rodziców, zamieszkała z ciotką i nie skończyła jeszcze siedemnastu lat, aby móc decydować sama o sobie. Pocieszała ją fakt, że to już niedługo. Wkrótce według angielskiego prawa zyska tę upragnioną wolność i nikt ją nie zmusi do przychodzenia na wizyty, chociażby do takiej Shercliffe.
Kobieta jednak była magiopsychiatrą. Nie kolejną, która miała się nad nią pochylać jak nad rannym pufkiem. Musiała tylko ją zdiagnozować, powiedzieć wprost to, co każdy bał się przyznać. Sama jesteś sobie wina Fern to, że nie słyszysz to tylko i wyłącznie twoja wina. Ty nie chcesz słyszeć.
Kiedy przyszła na wizytę spodziewała się kolejnych "rozmów", badań i stosów papierków włożonych do jej i tak za grubej już teczki, a jednak Berta była bezpośrednia, wręcz Young boleśnie się o tym przekonała, stawiając za późno opór, kiedy niespodziewanie ta wdarła się do jej głowy za pomocą legilimens.
Zaskoczyło ją to do tego stopnia, że wizja, którą zobaczyła Shercliffe była całkowicie klarowna i wyraźna.
Czuła narastający strach. Przed tym, że to, co próbowała zrobić, ujrzy światło dzienne. Nie chciała, żeby Celine się o tym dowiedziała, nie gdy już i tak nie dawała jej normalnie żyć. Nie chciała wracać do tego, a to zrobiła, wystarczyło, że kobieta tak po prostu oznajmiła, że będzie czytać jej w myślach, nawet ją nie ostrzegając według Fern. Nie wiedziała, jak się obronić przed legilimencją i bardzo pożałowała braku tej wiedzy.
Dziewczyna starała się uspokoić, serce w jej klatce galopowało tak szybko jak serce jackalope, zdecydowanie za szybko. Naszły ją absurdalne myśli, że i to Berta jest w stanie usłyszeć, wyczytać z jej klatki piersiowej, która uniosła się w rytmie panicznego lęku, a jej twarz z pewnością i ona mogła ją zdradzić. Na tyle ile potrafiła, błyskawicznie się opanowała. Przecież tyle miesięcy pracy nad ukrywaniem swoich prawdziwych uczuć, nie mogło pójść na marne.
Miała nadzieje, że legilimencja nie zadziałała. Patrzyła na uzdrowicielkę, prawie wierząc w to albo chcąc w to uwierzyć, że mina kobiety niewyrażająca zupełnie żadnych konkretnych emocji nic nie widziała.
Czekała więc, jak zareaguje Berta, nadal starając się zagłuszyć cały ten niepokój związany z sytuacją. Oparła lewy łokieć o kolano, zakrywając dłonią usta, w obawie, że zacznie tu wrzeszczeć. Spoglądała na wiadomość, jaka się przed nią formuje, że jedynie co do niej dotarło to to, że sama sobie narzuca głuchote. Czytała kolejne słowa i nie od razu odpowiedziała kobiecie, ciągle mając przed sobą wcześniejsze wspomnienie w chaotycznych fragmentach. Musiała to widzieć, ale na zagłębiała się w temat. Nie uspokoiło to Young wręcz przeciwnie, bo czy Berta miała zamiar ujawnić ciotce ten mały lipcowy wypadek? Fern jednak zamierzała zapytać wprost, brakowało jej odwagi.
Przecież jestem głucha to, że chce wyzdrowieć, to nie znaczy, że nagle odzyskam słuch, prawda?!Zastanawiała się, czy to z nią jest coś nie tak, czy z lekarką, która mimiką twarzy upodobniła się do robota.
To prawda, że nie zależało jej na odzyskanie słuchu. Nie sądziła też, że ma coś w tej kwestii do powiedzenia. W końcu jakiś czas po eksplozji chciała odzyskać słuch, ale żadne prośby ani złorzeczenia na Merlina nie pomogły.
Umarli mi rodzice to mi dolega!Była wzburzona, nie na tyle, żeby demonstrować swoją złość, a jednak scribio już nie rozmazywało liter, które jaśniały wyraźnie, jakby miały zaraz eksplodować.
Wyprostowała się na kanapie, kreśląc kolejną wiadomość.
Żadnego legilimens. Nie chce, żeby czytała mi Pani w myślach!Obserwowała uważnie kobietę, bojąc się, że ta znowu rzuci zaklęcie bez żadnego ostrzeżenia. Wypowie bezgłośnie legilimens, a ona nie będzie gotowa? Przecież tak nie można. Do kogo ciotka ją przyprowadziła? Do jakieś psychopatki, która lubuje się w grzebaniu innym w głowach? Young wiedziała jedno, że musi tak zrobić, aby to była jej ostatnia wizyta u doktor Shercliffe.