C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Pracownia rodu Gioreatoro wyróżnia się na tle kamienicznych budynków z bardzo konkretnego powodu - cała ich część zabudowy jest wykonana z różnych rodzajów złota. Kolumny i framugi rzeźbione są w żółtym złocie, przestrzeń pomiędzy cegłami w białym, a wszystko to ozdobione jest ruszającymi się detalami, dzięki czemu nawet sztuczna roślinność z różowego złota powiewa na wietrze, a ich kwiaty "kwitną". Goście mają wstęp tylko do części sklepowej, drzwi pracowni są zamknięte tylko dla członków rodu Gioreatoro i nawet pracownicy nie mają tam wstępu. Sam sklep skąpany jest w równie wielkim przepychu i aż trudno skupić w nim wzrok na czymkolwiek konkretnym, gdy większość specjalnej, sezonowej wystawy biżuterii składa się z animowanych elementów - złoto nie tylko lśni, ale całe się porusza. Główną część najnowszej kolekcji reprezentują na środku sklepu ogromne skrzydła ze złota, których każda chorągiewka, a nawet wszystkie promienie wykonane są z pojedynczych, złotych nici. Gdy się obok nich przejdzie, rozwijają się na całą rozpiętość, prezentując swoje skomplikowane kształty.
Złotą biżuterię magiczną, której element zdobienia jest animowany: Pierścionek - 120g Sygnet - 130g Bransoletę - 150g Zegarek - 180g Naszyjnik - 200g Obrączki z inicjałami - 300g
Złotą biżuterię magiczną, robioną na zamówienie specjalnie pod osobę: Biżuteria wykonywana na specjalne zamówienie. Jeden z twórców wychodzi z pracowni by zapoznać się z zamawiającym, prowadzi krótką rozmowę o osobowości i na podstawie swoich pierwszych wrażeń i przeczuć co do klienta robi dedykowaną biżuterię.
Rzuć k6 by dowiedzieć się, co wybrał dla ciebie:
1. Złoto żółte - Klasyczne złoto, klasyczne piękno. Zaklęte żółte złoto sprawi, że każda kreacja do której zostanie założone nabierze delikatnej, błyszczącej aury. 2. Złoto białe - Znane ze swojej wytrzymałości sprawia, że noszone do kreacji zapewnia jej pełną ochronę na zniszczenia i poplamienia tak długo, jak noszący nie zdejmie biżuterii. 3. Złoto białe palladowe - Jest znane jako złoto hiperalergiczne. Sprawia, że osoba je nosząca zyskuje odporność na wszystkie swoje alergie, w tym pokarmowe, tak długo, jak nosi biżuterię. 4. Złoto różowe - Uzyskiwane dzięki dodatkowi miedzi. Sprawia, że osoba nosząca taką biżuterię roztacza wokół siebie przyjacielską, poprawiającą humor i ułatwiającą rozmowę aurę tak długo, jak ma ją założona. 5. Złoto szare palladowe - Znane ze swojej odporności na zarysowania. Sprawia, że skóra osoby noszącej taką biżuterię jest niemożliwa do zadrapania. Nie uchroni ona przed większymi obrażeniami, ale drobne cięcia i ranki nie pojawią się na skórze tak długo, jak właściciel nosi taką biżuterię. 6. Złoto w bicolorze - Cóż za szczęście! Chyba twórca bardzo cię polubił lub uznał za wyjątkowo samodzielną i pełną autorytety osobę, po pozwala ci wybrać dwa rodzaje złota, które zawrze w biżuterii!
Po wybraniu rodzaju złota twórca wybiera także animowany motyw na biżuterii (pasujący do zainteresowań zamawiającej osoby), a następnie bierze się do pracy. Błyskotka będzie do odebrania następnego dnia!
Ceny biżuterii na specjalne zamówienie: Pierścionek - 210g Sygnet - 230g Bransoletę - 250g Zegarek - 270g Naszyjnik - 300g Obrączki z inicjałami - 450g Zestaw pierścień + bransoleta + naszyjnik - 600g
Autor
Wiadomość
Antonio Díaz
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Tony nie zrozumiał, z czego wynika to prychnięcie. Przecież spełnił swoje zadanie wyśmienicie, co miał innego powiedzieć? Że Morales to sadysta, któremu zemsta smakuje na zimno. Że nie cofnie się przed niczym, a jego wyrachowanie i bezwzględność nie znają granic? A może miał opowiedzieć o tym, jak zręcznie owija sobie wokół palca każdego, na kogo ma ochotę. O nie, takich rzeczy nie mówi się podczas kupowania obrączek. To znaczy, no chyba - Antonio robił to przecież po raz pierwszy. - Powinieneś. To ja ci prześlę fakturkę sową, okej? - Díaz wyszczerzył się w uśmiechu, wcale nie tracąc na dobrym humorze. Zupełnie jakby nie zauważył tego, jak zostało odebrane to, co powiedział. A starał się, naprawdę tym razem starał się nie palnąć niczego głupiego i nieodpowiedniego. Wzrok mu się wyostrzył, gdy usłyszał ten głos. Ton Moralesa, który nie znosił sprzeciwu. Głupi grymas ciągle błądził mu na twarzy, gdy w ciszy przysłuchiwał się wymianie zdań dwóch panów. A gdy usłyszał komentarz skierowany do niego pokiwał głową na tak, próbując zachować należytą powagę sytuacji. Tak naprawdę to wszystko go to śmieszyło, choć tak bardzo starał się wczuć się w to, co przeżywał Paco. Mina sprzedawcy wcale nie ułatwiała sprawy, bo teraz wyglądał, jakby miał alergię na ich obu. Ale cóż, pieniądze przeważyły nade wszystko i zamknęły usta na dalsze uwagi. Jest, kapitalizm znowu wygrał - pomyślał Díaz. Gdy Katalończyk usłyszał ostateczną cenę, nic nie powiedział. Ale tak wiele cisnęło mu się na usta. W jego ocenie Morales po prostu oszalał, ale z drugiej strony doskonale jeszcze pamiętał jak to było, gdy kochał Beatrize. Oddałby jej słońce i gwiazdy, co dopiero kilkaset galeonów. Chwila, zaraz. Czemu powiedział “kochał”? Ta myśl popsuła mu nieco humor, co wyraźnie widać było w grymasie jego twarzy. Na Merlina, zdarzało się to ostatnio coraz to częściej. Myślał o niej, jakby przestała być częścią jego życia a przecież była, czekała, cierpiała. To może dlatego Felix Felicis, z którym się nie rozstawał tak bardzo mu ostatnio ciążył. Przestał słuchać, włączył się z powrotem dopiero, gdy zrozumiał że zadano mu pytanie. Spojrzał nieprzytomnie na Paco, potem na sprzedawcę, którego tu już przecież nie było. - Wybacz, compadre. Zamyśliłem się. Obrączki? Piękne - odpowiedział wymijająco, bo przecież nie takie było chyba pytanie. Zobaczył jednak minę Sala i szybko się zreflektował. - Co to reszty, nie wiem. Naprawdę nie wiem czy to dobry pomysł, bo nie znam go jak ty. Ale! Ale powiem ci jedno - dodał, a jego wargi wykrzywiły się w bardzo smutnym uśmieszku. - Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym wiele rzeczy. A już na pewno naprawiłbym największy błąd i uczynił to, co planujesz. Nie bój się. Spróbuj, a nie pożałujesz. Możesz przecież tak wiele zyskać. A jeśli nie zapytasz to będziesz żałował do końca pierdolonego życia, uwierz mi. Wiem coś o tym - odpowiedział, a jego spojrzenie było śmiertelnie poważne. Jeżeli Antonio Díaz był czegoś w życiu pewien, to wiedział doskonale, że stracił już swoją szansę. Nie życzył tego przyjaciołom, nie życzył tego nawet wrogom a już na pewno nie życzył tego Paco. Któremu ufał i którego traktował jak brata.
Salazar Morales
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Pokręcił z niedowierzaniem łepetyną, przewracając przy tym teatralnie oczami, a sekundę później pacnął hiszpańskiego druha w tył głowy, niezbyt mocno, przyjacielskim gestem starając się jedynie przywołać mężczyznę do porządku. Poniekąd zapobiegawczo, bo w gruncie rzeczy nie miał żadnych uwag co do wypełnionych przez Toniego obowiązków, a nawet był mu wdzięczny po pierwsze za okazane wsparcie, a po drugie za powściągliwość przy wygłaszaniu opinii na jego temat. Domyślał się, że Díaz mógłby wypowiedzieć wiele brutalniejszych spostrzeżeń co do jego osobowości, z pewnością bliższych rzeczywistości, niekoniecznie jednak przekonujących jubilera do współpracy, a ta… jak na razie układała się doskonale, gdyby nie liczyć horrendalnej sumki, jakiej elegancko ubrany, wenecki sprzedawca zażądał za parę palladowych obrączek. Niewykluczone, że Paco naprawdę oszalał, ale uważał, że to co łączy go z Maximilianem warte jest każdej ceny. - Powinny mu przypaść do gustu… – Mruknął ni to do siebie, ni to do towarzysza, dopiero po chwili podnosząc na niego spojrzenie. – Nigdy wcześniej bym tego nie powiedział, ale po tym co przeszliśmy z Felixem… gdybym mógł cofnąć czas, wiele spraw załatwiłbym inaczej. – Odpowiedział gorzkim uśmiechem, zdając sobie sprawę z tego, że związkowi, o który tak uparcie walczył, daleko było do ideału. Popełniali z młodszym partnerem wiele błędów, ale i tak to do niego ciągle wracał myślami. – Co, jeżeli mi odmówi? – Prychnął niby rozbawiony, chociaż pod uniesionymi kącikami ust ukrywał całkiem realną obawę, która sprawiała, że serce zabiło zdecydowanie szybciej niż zwykle.
Antonio Díaz
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Ała, za co to? Chyba za niewinność? Nie mając sobie nic do zarzucenia, Tony spojrzał na Sala z rozbawieniem, ale uśmiech szybko spełzł z jego twarzy, gdy dostrzegł poważną minkę Moralesa. Poprawił koszulę, przysłuchując się pomrukom Sala. Tak dziwnie go było widzieć w takim stanie. - Na pewno przypadną - pocieszył go, wcale nie taki pewny o pomyślny przebieg tej rozmowy. Co mu jednak innego zostało jak nie nadzieja? Liczył na to, że przynajmniej Paco ułoży sobie życie z tym, na którym mu zależy. Kiwnął głową, słysząc jego uwagę. Tak naprawdę niewiele wiedział o ich historii, wielu rzeczy wciąż się domyślał. Nie byli nastolatkami, żeby zwierzać się sobie z miłosnych perypetii. - Rozumiem - odpowiedział, dusząc w sobie jakiś dziwny smutek. Ile by dał za zmieniacz czasu, który przeniesie go do tamtego dnia… - Jeżeli ci odmówi, no cóż. To słaba pociecha, ale wtedy się z tobą napiję. A jeżeli nie, to też. Ale nie przejmuj się na zapas. Jestem pewny, że wszystko będzie w porządku. Uśmiechnął się i klepnął go po ramieniu. Niedługo po tym jubiler wrócił do nich z bardzo cennym zestawem obrączek zapakowanych w odpowiedni do ceny sposób. Nie minęło pięć minut a już z powrotem byli na ulicy. - Co za dziwny dzień - Díaz mruknął pod nosem, wcale nie mając na myśli pogody. Zerknął na Moralesa i zaprosił go na wino, chcąc utopić w kieliszku nie tylko męczące go problemy, ale i drażniący przyjaciela stres.