Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Lodowe źródła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Lodowe źródła QzgSDG8




Administrator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty09.02.23 0:54;


Lodowe źródła


Wchodzicie, patrzycie, a tu źródła. Niby wszędzie zimno, lodowo i odechciewa się żyć, a tutaj - niespodzianka. Woda jest cieplutka i aż człowiekowi chce się ogrzać w tym paskudnym lodowym świecie. Jakim cudem nikt tutaj nie przyszedł, nie pobiera opłat czy coś w tym stylu!
A ponieważ znak UWAGA NOCNE MARKI, postawiony lata temu przez Smoczych ludzi już dawno wpadł do wody i gnije tam od dawna. Jeśli decydujecie się tu wejść - to był jeden z najgorszych pomysłów jakie mieliście.

Poniższe kostki są obowiązkowe. Każdy kto tu wejdzie rzuca kostką dla siebie. Jeśli przyszliście tu w parze i obydwoje posnęliście, zemdleliście czy po prostu nie możecie sami wyjść - napiszcie do @Hariel Whitelight o pytanie co się dzieje.
Jeśli masz cechę: Świetne zewnętrzne oko (spostrzegawczość) możesz przerzucić dowolną kostkę aż dwa razy.

Kostki:

Grasują tu lodowe wszy!
Jeśli  wchodzisz do tego tematu - rzuć literką. Jeśli wylosujesz samogłoskę - dostajesz wszawicy! Na chwilkę swędzi Cię głowa, a od następnego wątku masz białe włosy. Wszawicy możesz dostać kilka razy, ale biały kolor włosów utrzymuje się tylko miesiąc. Rzut literką na wszy jest obowiązkowy tylko za pierwszym razem.


Ostatnio zmieniony przez Hariel Whitelight dnia 20.02.23 21:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty17.02.23 18:27;

lokacja i wesz 6 i c, dorzut do lokacji 2
@Aleksandra Krawczyk

Walentynki. Najzabawniejszy z tym świętem był fakt, że nikt nie zwracał uwagi na datę. Ten dzień nie istniał w świadomości wielu osób jako czternasty lutego, ale jako walentynki. Luty miał dni trzynasty, piętnasty, a między nimi święto zakochanych. Jamie w końcu nauczył się bawić tym dniem, powoli samemu ignorując datę, choć nie był w stanie zrobić tego w pełni, dzięki siostrze i ojcu. Nie było tak łatwo zapomnieć o własnych urodzinach, gdy te dwie osoby o nich pamiętały. Jednak na tych feriach była osoba, z którą chciał spędzić choć trochę swojego święta, udawać, że to było częściowo planowane, nie mówiąc jednak o okazji. Wiedział, że z pewnością Puchonka uzna to za zaproszenie na spędzenie razem Walentynek, co byłoby nawet ciekawe, albo jako zwykłe spotkanie. Obie wersje odpowiadały Ślizgonowi, więc ostatecznie odszukał ją na korytarzu lodowca, proponując wyjście poza jego teren. Miał ochotę zacząć zwiedzać okolicę, a nie widział powodu, dla którego nie miałby zrobić tego z Olą.
- Jesteś pewna, że masz dziś dla mnie czas? - zapytał, spoglądając na nią nieco z góry, zastanawiając się, czy na pewno będzie im dostatecznie ciepło w czasie spaceru. Jednocześnie zaczynał żałować, że nie zabrał ze sobą okularów przeciwsłonecznych. Wszechobecna biel i światło słońca sprawiały, że oczy zaczynały go bolec, gdy za długo wpatrywał się przed siebie.
- Kiedy zamierzasz oddać mi przewodnik? Nie żebym jakoś przesadnie nudził się z Dumą i uprzedzeniem, ale myślę, że to ty miałabyś z niej więcej przyjemności niż ja - dodał, uśmiechając się kącikiem ust, ciekaw, czy szukała wcześniej swojej powieści, czy założyła od razu, że ją zabierze. Może taki był jej początkowy plan, a może zwyczajnie nie przemyślała swojej ucieczki. Nachylił się do niej, gdy tylko przypomniał sobie jej słowa, a jego jasne oczy błyszczały rozbawieniem i wyzwaniem w jednym.
- Nie wiem, czy chciałaś sprawdzić, czy ja będę uganiał się za tobą, ale następnym razem po prostu cię przytrzymam przy sobie - zapewnił, pamiętając, jak miał ochotę unieruchomić ją jednym zaklęciem i przyciągnąć do siebie drugim, przed czym ostatecznie się powstrzymał. Wciąż nie wiedział czy słusznie, ale nie zamierzał tego dłużej roztrząsać.

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty19.02.23 13:51;

loakcja: 1
wesz: A przerzucone na F za odznakę

Walentynki czy nie, nie widziała powodu, dla którego miałaby się nie zgodzić na wyjście gdzieś z Jamiem. Wręcz przeciwnie, była nawet lekko zaskoczona jego propozycją, bo ostatnim razem to ona uciekła z pokoju, tym samym kończąc ich spotkanie i jakaś jej część spodziewała się... może nie tyle gniewu z jego strony, ile ochłodzenia ich relacji. Czego oczywiście tak naprawdę sobie nie życzyła, za żadne skarby świata. Czuła się w jego towarzystwie doprawdy świetnie i było coś, co nie pozwalało jej odpuścić, a wręcz nakazywało brnąć dalej, wyłączając przy tym czasem myślenie. Czy miała z tym problem? Absolutnie nie.
Przewróciła oczami, słysząc jego pytanie. Mogła przysiąc, że słyszała je już co najmniej drugi albo nawet i trzeci raz.
- Tak, jestem stuprocentowo pewna. Nie wiem, co mogłabym robić podczas tegorocznego święta mdło- miłości, a patrzenie na obściskujące się w lodowcu mieszkalnym pary jakoś niespecjalnie mnie kręci... Mam nadzieję, że chociaż nie zanudzisz mnie na śmierć - odpowiedziała, odwzajemniając jego spojrzenie i jakby rzucając mu nieme wyzwanie. Prawdę mówiąc, była pewna, że co jak co, ale akurat nudą nie musiała się martwić, nie w jego towarzystwie. To było ostatnie, na co mogłaby liczyć.
- Nie, nie, nie krępuj się i czytaj dalej. Może jeszcze zmienisz zdanie i uznasz, że to naprawdę super książka. Ja mogę poczekać, przewodnik też wcale nie jest taki zły. No chyba że tak bardzo ci na nim zależy... - zawiesiła głos z premedytacją, jakby w ten sposób chciała mu przekazać, że nic za darmo. Nie po to tak dzielnie walczyła w pokoju beztroski i biegła przez pół szkoły, żeby tak po prostu oddać mu tę książkę. Co prawda zostawiła wtedy swoją przez głupi pośpiech, więc miał jakąś kartę przetargową. Pytanie tylko, czy zamierzał jej w ten sposób użyć, czy jednak miał inny plan, równie wybitny jak ten jej ostatnio. Uniosła lekko brwi, gdy się do niej nachylił, ale kiedy tylko usłyszała co miał do powiedzenia, nie mogła powstrzymać krótkiego śmiechu. - Nie wiem, czy zauważyłeś, ale w pewnym sensie się udało. W końcu sam przyszedłeś i mnie wyciągnąłeś na randkę, nie? - odparła z zaczepnym uśmieszkiem. Nie mogła sobie darować, żeby mu tego nie wytknąć, zwłaszcza że data była, jaka była. W gruncie rzeczy nie miała pojęcia, czy to faktycznie była randka, czy zwykłe spotkanie, więc po prostu nie zastanawiała się nad tym dłużej, niż powinna. Skąd miała wiedzieć, że tego dnia były też jego urodziny? Przemilczała również drugą część jego wypowiedzi odnośnie przytrzymania jej przy sobie, nie będąc pewna, czy była to groźba, czy raczej obietnica. Była jednak pewna, że kolejny taki numer z uciekaniem nie miał prawa się udać i musiała popracować nad nowymi sztuczkami.
- Oho, już wiem, jaki miałeś plan. Chciałeś mnie tu zabrać i utopić za moje winy, a potem pozbyć się mojego ciała gdzieś w jednym z miejsc, do których nikt nie zagląda, a których jest tu mnóstwo. Przejrzałam cię, co, Romeo? - rzuciła, kiedy doszli do lodowych źródeł. Humor jej nie opuszczał, choć gdyby wiedziała, że w tym miejscu grasują nocne marki, zapewne nie byłoby jej tak do śmiechu.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty20.02.23 21:27;

Wszy: D
Spotkanie z nocnymi markami: 2
Obrażenia: 82 -> 78 -> 24
Przerzuty z cechy eventowej: spostrzegawczość (zewnętrzne oko)

Po kilku dniach narzekania na siarczysty mróz i przeszywający na wskroś wiatr Paco postanowił pogodzić się z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi, wzdychając jedynie ciężko za każdym razem, gdy opuszczał nieco przyjaźniejszą, mieszkalną grotę. Podobnie było i tym razem. Przez moment kusiło go, żeby pozostać pod osłoną cieplutkiego koca, ale tak jak nieszczególnie przepadał za zimnem, tak niestety nienawidził również bierności oraz nudy. Zarzucił więc na ramiona kurtkę, owijając uważnie szyję szalem, by przypadkiem nie pozostawić odsłoniętego choćby skrawka skóry, a następnie ruszył na łowy… wpierw do pobliskiego baru, żeby wychylić rozgrzewającego lota.
Po uiszczeniu rachunku powędrował wzdłuż wybrzeża, kilka razy potykając się o śnieżne zaspy bądź zasypane białym puchem przeszkody, ale tak jak sobie obiecał, trzymał nerwy na wodzy, nie pozwalając sobie na wycedzenie przez usta nawet jednego przekleństwa. Kto wie, może przekorny los zdecydował się wynagrodzić jego powściągliwość, bo po niedługim marszu Meksykanin natrafił dość niespodziewaną grotę. Początkowo wcale taka się nie wydawała, wszak mroźny, porywisty wiatr odbijający się od pokrytych lodem ścian nie zwiastował skrywanej wewnątrz niespodzianki. Ciekawość powiodła natomiast Salazara dalej, i całe szczęście, bo gdy tylko mężczyzna zbliżył się do źródła i umoczył dłonie w wodzie, poczuł niezwykle przyjemne, wytęsknione ciepło, z którego postanowił rzecz jasna skorzystać. Zrzucił kurtkę na bok, jednak z obawy przed panującym na brzegu zimnem, do tej niezaplanowanej kąpieli wpakował się w ubraniach. Przepłynął kilka metrów, ale ostatecznie oparł się plecami przy skalnej krawędzi, racząc się niemalże zapomnianym, otulającym czule ciało strumieniem. Nie zdawał sobie nawet sprawy, że gdzieś na dnie zbiornika wylądowała nadgniła tablica ostrzegająca przed wzmożoną aktywnością nocnych marków.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty21.02.23 14:10;

Czy mogła się nudzić w jego towarzystwie? Tego nawet Jamie nie wiedział i odpowiedział jej jedynie zdawkowym uśmiechem. Odpowiadała mu również świadomość, że za przebywanie w towarzystwie Oli nie będzie go ścigał jakiś człowiek guma, czy inny zazdrosny o dziewczynę typ. Jasne, niby wiedział, że nie była już parą z byłym kapitanem drużyny, ale kto tam wiedział, czy nie związała się z kimś innym? Teraz teoretycznie tez nie miał tej pewności, ale skoro nie było problemu, żeby w największe święto młodocianych par spędziła czas z nim. Jemu zaś odpowiadało takie świętowanie urodzin.
- Zależy mi na tym, żeby mnie nie ścigano za przetrzymanie książki, ale jeśli nie boisz się, że twoja książka skończy jako podkładka pod biurko, albo rozpałka do kominka, to nie widzę najmniejszego problemu, żeby jeszcze mieć ją u siebie - odpowiedział, spoglądając na Olę nieco z góry, unosząc przy tym brwi. Nie wiedział, czy zakładała, że zaraz zaproponuje jej odpowiednie warunki na wymianę, czy też powie, co jest gotów poświęcić dla przewodnika, ale zdecydowanie nie planował tak szybko się podkładać. Uśmiechnął sie do niej zaczepnie, nawiązując do jej ucieczki, aby w chwilę później zaśmiać się krótko i spojrzeć na dziewczynę z zadowolonym błyskiem w oku. Wręcz biła od niego w tej chwili pewność siebie i nie zamierzał jej ukrywać.
- Wydaje mi się, że to ty chcesz, aby to była randka. Ja tylko zaproponowałem wyjście - odpowiedział, nachylając się do niej na tyle, żeby móc szepnąć jej do ucha. - Więc jakby co to pamiętaj, że to był twój pomysł.
Tak naprawdę nie zamierzał w żaden sposób nazywać tego spotkania, ale jeśli chciała, żeby była to randka, nie widział powodów, dla których miał temu zaprzeczać. Prawdą było, że przyjemnie spędzał czas przy niej i mógł się jakkolwiek rozluźnić. Jeśli tak miały wyglądać kolejne spotkania albo jeszcze lepiej, nie widział problemu, aby nazywać je randkami. Uśmiechnął się znów zdawkowo do własnych myśli, nie odzywając się, aż nie doszli do źródeł. Chciał nawet powiedzieć, że słyszał od kogoś, że jest tu miejsce, gdzie można się wykąpać w ciepłej wodzie, ale nie słyszał nic więcej, gdy dziewczyna pierwsza się odezwała, oczywiście sprowadzając go do poziomu niemal Kuby Rozpruwacza. Pokręcił głową, kładąc na moment dłonie na jej ramionach, stając tuż za jej plecami.
- Jeśli to jest scenariusz twojej idealnej randki, to możemy spróbować siłować się w wodzie - stwierdził, zaciskając nieznacznie palce na jej ramionach, nim odsunął się, zdejmując z siebie ubrania, zamierzając, jako pierwszy wejść do środka. Wyjął jeszcze różdżkę, aby rzucić na ubrania zaklęcie ochronne, żeby nie zamarzły same z siebie i spojrzał na Olę, zsuwając się do wody. - No chyba, że boisz się kąpać ze mną, to powiedz słowo - dodał, uśmiechając się z wyraźną sugestią, że dziewczyna naprawdę może się bać czegoś podobnego.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty21.02.23 18:43;

- Nie zrobisz tego - powiedziała stanowczym głosem, a z jej twarzy spłynęło całe to rozbawienie, które wcześniej dało się dostrzec. Momentalnie spoważniała. - Wezmę winę na siebie, gdyby cię faktycznie ścigali o ten przewodnik, ale moją „Dumę i uprzedzenie” zostaw w spokoju, bo skończysz marnie - dodała, patrząc na niego od dołu. Domyślała się, że pewnie żartował, ale sama myśl o tym, że była taka możliwość i jednak mówił poważnie była dla niej straszna. Zwłaszcza jeśli chodziło właśnie o ten konkretny tytuł. Miała do tej powieści nadzwyczajny sentyment i zajmowała ona specjalne miejsce w jej sercu. Była jedną z tych, do których Krawczykówna wracała i nie miała dość. - Poradnika niestety na razie ci nie oddam, bo go nie wzięłam na wyjazd - dorzuciła na sam koniec po dłuższej chwili, jakby dopiero co sobie o tym przypomniała. W pewnym sensie tak właśnie było. Mówiła również prawdę - choć początkowo planowała zabrać podręcznik i go zwrócić Jamiemu, to podczas pakowania o nim zapomniała. A to pech.
- A skąd ty możesz wiedzieć, czego ja chcę? Może akurat pragnę gwiazdki z nieba albo waniliowego shake’a - odparła, wywracając oczami na tę pewność siebie, która od niego biła. Czy jednak faktycznie to ona chciała, żeby to była randka? Na to pytanie nie potrafiła szczerze odpowiedzieć nawet sama sobie, dlatego jedynie wymamrotała jeszcze coś niezrozumiałego pod nosem i porzuciła temat. Przynajmniej na tę chwilę. Może zwyczajnie Jamie też się nudził w lodowcu mieszkalnym i postanowił zaczerpnąć nieco rozrywki, między innymi i jej kosztem, bo że go momentami bawiła, to nie miała wątpliwości.
Automatycznie wyprostowała się, kiedy po jej wywodzie położył nagle dłonie na jej ramionach.
- Serio, Norwood? Nie próbuj zrzucać tego na mnie i przyznaj, że to po prostu jakieś twoje dziwne, ukryte fantazje. Swoją drogą nieco niepokojące - odbiła piłeczkę i spojrzała na niego z czającym się w oczach wyzwaniem. Jakby czekała, czy podejmie rzuconą rękawicę, czy zwyczajnie machnie na nią ręką. Nie ukrywała się też wcale z tym, że jej wzrok zjechał go z góry do dołu, kiedy już zdjął swoje rzeczy, bo okej, może i nie miała zamiaru przyznać tego na głos, ale było na co popatrzeć. Sama jednak stała z założonymi rękami, dopóki nie zwrócił się w jej stronę.
I to był ten ”tak? potrzymaj mi piwo” moment.
- Błagam cię, czego tu się bać. I tak wiemy, że się z tego wywinę. Tak, jak ostatnio - powiedziała i tym razem to na jej twarzy zagościł pewny siebie uśmieszek. A potem tak po prostu zaczęła zdejmować ubranie wierzchnie, bluzę, buty i spodnie, pozostając w przydługim podkoszulku, pod którym miała bieliznę. I nie zastanawiając się dwa razy, zamiast jak cywilizowany człowiek wejść powoli do wody, wskoczyła do niej, zamykając chwilę przed tym oczy.
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Galeony : 3961
  Liczba postów : 2021
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty22.02.23 1:07;

marki: 5; 4 i 42
wszy: a

Gdy tylko usłyszała, że w pobliżu znajdują się gorące źródła, w których można się ogrzać, nie zastanawiała się ani sekundy. Uzbrojona w najpotrzebniejsze akcesoria takie jak przekąski, winko i ulotki o ekologii (bo najwyraźniej nieumyślnie zgarnęła torbę Zofindy), wyfrunęła z groty, gotowa na to, aby w końcu zaznać trochę ciepła i odkryć kolejną nieznaną sobie miejscówkę. W międzyczasie napisała do Jinxa i Ryśka czy wybiorą się z nią, ale nie miała cierpliwości czekać aż te matoły raczą odpisać. Naciągnęła więc na głowę chustkę, aby ukryć śnieżnobiałe włosy i wszy, którymi najpewniej zaraziła ją Brooks i ruszyła przed siebie.
Dziarskim krokiem przemierzała kolejne hałdy śniegu i zatrzymała się dopiero słysząc swoje imię. Obróciła się, poszukując źródła dźwięku, rozpromieniła się na widok @Augustine Edgcumbe i poczekała aż ten ją dogoni, a potem bez ostrzeżenia złapała go pod ramię i pociągnęła za sobą. – August, jak dobrze cię widzieć! Idziesz gdzieś w konkretnym celu? Na tym lokalnym targowisku ktoś mi sprzedał info, że w pobliżu mają dojebane jacuzzi. No i nie powiem, żebym pogardziła w końcu gorącą wodą. Czy ta szkoła za główny cel obrała sobie zahartowanie nas? Jeśli tak to Wang już totalnie odleciała, jeśli sądziła, że te warunki jakkolwiek nas zdyscyplinują – zaczęła rozmowę, a raczej monolog, trajkocząc do przyjaciela. – Podoba ci się tu w ogóle? – zapytała uprzejmie, a po chwili rozejrzała się po okolicy, próbując odnaleźć charakterystyczne punkty z mapy, którą pilnie studiowała przed wyjściem. – Z tego co pamiętam to jak skręcimy w prawo to dotrzemy do tych źródeł, a jeśli w lewo to wrócimy do grot. Idziesz zerknąć tam ze mną? – spojrzała na niego z ekscytacją, bo przecież nie było nic lepszego niż wspólne poznawanie nowych miejsc. – Chyba już wyczerpaliśmy limit niedorzecznych akcji, tym razem będzie spokojnie – wyciągnęła z kieszeni paczkę merlinowych strzał, tym razem pożyczonych od Julki i odpaliła jedną sprawnym ruchem różdżki, podając resztę chłopakowi. – O jak się zmachałam, nie mogę się doczekać aż się jebnę w spokoju w wodzie.

______________________


Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Lodowe źródła QzgSDG8




Administrator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty22.02.23 15:55;

marki: 4 , wszy: E

Tak naprawdę krzyknąłem do Marli, żeby zapytać czy ma tą głupią ulotkę z mapką tych mieszkalnych terenów Smoczych Ludzi, bo wstyd przyznać, ale moja orientacja w terenie jest znacznie gorsza niż powinna. To jedna z moich bardzo nielicznych wad. A ciasne korytarzy tego czegoś, wyglądały praktycznie tak samo. Już z trzy razy trafiłem dziś niechcący do baru, potykając się o pijanych prefektów.
Jednak zanim zdążyłem poprosić o cokolwiek Marlę ta już złapała mnie za ramię, ciągnie gdzieś i mówi bardzo szybko. Nadążam tylko dzięki temu, że jestem przyzwyczajony do ludzi, którzy wypluwają z siebie więcej przez dziesięć minut niż ja przez tydzień. - Ciasno trochę. - Tyle udaje mi się wypowiedzieć po przydługim monologu Marli w którym gdzieś tam było skierowane pytanie do mnie. Zerkam na mapę, którą tak pilnie studiuje i prędko próbuję się w niej rozeznać, bo coś mi tu nie gra. Kiedy ta już rusza w kierunku tych źródeł, łapię ją za nadgarstek ręki, którą trzymała mapkę. - Marla. Tu jest wyjście. Trzeba wyjść. Na zewnątrz - mówię z westchnięciem i wyciągam różdżkę, by kilkoma transmutacyjnymi zaklęciami zamienić to co Marla miała na sobie w bardzo grubą kurtkę, a jej chustę w gigantyczną czapkę rosyjskiej baby. Po chwili zastanowienia stwierdzam, że zostawienie jej na pastwę losu, skoro nawet nie umie się ubrać poprawnie, samotna wędrówka będzie tragicznym pomysłem. Naprawiam wobec tego też swoją stylówkę.
- Pójdę z tobą - oznajmiam i patrzę na nią znacząco, że robię to głównie dlatego, by nie zginęła po drodze. Zabieram jej paczkę merlinowych strzał i wsadzam sobie do kieszeni. Wychodzimy na zewnątrz zakładając okulary snołeczne, które pożyczyliśmy od jakiś uprzejmych Smoczych. - Chyba nie aż tak daleko - zastanawiam się i rozglądam po połaciach lodu. W końcu znajdując jakąś "charakterystyczną" skałę lodową wskazującą na to, że powinniśmy tam iść. Docieramy w końcu do... jakiegoś dołu, niezbyt bezpiecznie wyglądającego. - Wzięłaś kostium? - pytam dość ironicznie, bo to naprawdę nie wygląda na odpowiednie miejsce do kąpieli. Przynajmniej biło z dołu ciepło.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty22.02.23 22:25;

Przyglądał się dziewczynie uważnie, gdy odpowiadała mu ze śmiertelną powagą i nie wiedział, co bardziej go zaskoczyło - jej reakcja, czy ewentualne niezrozumienie żartu. Nie wiedział, czy naprawdę zakładała, że byłby gotów potraktować w ten sposób książkę.
- Matka Carly uwielbiała książki, wszystkie, czarodziejskie, mugolskie… Mieliśmy biblioteczkę pełną podobnych powieści do tej twojej. Możesz być spokojna, gdy będziesz chciała ja odzyskać, dostaniesz ją w nienaruszonym stanie - powiedział cicho, nie patrząc nawet na Olę. Chciał jedynie zapewnić dziewczynę, że naprawdę nie zamierzał zniszczyć jej własności. Słowa, że nie zabrała przewodnika, po prostu przyjął, skinąwszy lekko głową. Nie spodziewał się, że mogłaby zabrać książkę ze sobą, sam również nie brał jej powieści. Mimo wszystko lepiej było zostawić ją w domu, niż zabierać na ferie w nieznane.
Cieniem rozbawienia przyjął jej słowa o waniliowym shake’u, mówiąc, że i to może dla niej załatwić. Spoglądał na nią ukradkiem, gdy mamrotała coś pod nosem, zastanawiając się, czy przypadkiem trafił w sedno, ale skoro nie kontynuowała tematu, on również go nie podejmował.
- Chcesz poznać moje fantazje? Podoba mi się, w jaką stronę zmierza ta rozmowa - stwierdził cicho, nie odrywając przez chwilę spojrzenia od jej oczu, bawiąc się chwilą, tym wyzwaniem, które mu rzucała. Zupełnie, jakby ciągle przeciągali linę, siłując się, bez konkretnego celu, a może szukając tego samego. Nie wiedział, ale nie miał ochoty zatrzymywać się w połowie zabawy.
Rozbierał się, widząc, jak lustruje go spojrzeniem, aż zatrzymał się, przekrzywiając nieco głowę, jakby chciał zapytać, czy podobały jej się widoki. Nie próbował również powstrzymać uśmiechu pełnego rozbawienia, jakie w tej chwili odczuwał. Rozbawienia, które kazało mu podpuszczać dziewczynę dalej, aż dostrzegł, jak ta się rozbiera i cóż, musiałby skłamać, gdyby powiedział, że nie poczuł zawodu, widząc, że Ola pozostawiła na sobie podkoszulek.
- Nie spodziewałem się, że będziesz aż tak chętna do kąpieli, że wskoczysz od razu do wody. Nie uczono cię, że nie skacze się w ten sposób w nieznane wody? - zapytał, samemu zanurzając się w pełni w wodzie, ciesząc się przyjemnym ciepłem, które rozchodziło się po jego ciele. Bez zastanowienia podpłynął do Oli, chwytając za podkoszulek, który unosił się na wodzie i przyciągając ją nieznacznie do siebie.
- To, co z tym siłowaniem się w wodzie? Obawiam się, że miałabyś przewagę z tą poduszką powietrzną - zapytał, przekrzywiając znów odrobinę głowę. - Zastanawiało mnie, dlaczego jej nie zdjęłaś, ale teraz wszystko jasne. Nielegalna pomoc w unoszeniu się na powierzchni…

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty23.02.23 12:53;

Wzmianka o matce nieco ją zaskoczyła i nawet nie próbowała tego ukryć. Raczej nie dzielili się ze sobą takimi drobiazgami z życia prywatnego, a tu proszę - historia się powtarzała i znowu dostała coś z przeszłości Jamiego, podobnie jak to miało miejsce w pokoju beztroski. Chociaż domyślała się, że jedynie próbował jej zagrać na nerwach tym tekstem o podkładce lub podpałce, to jednak odetchnęła z wyraźną ulgą, słysząc, że nie miał nic takiego w zamiarze. Co innego domyślać się, a co innego usłyszeć na własne uszy i mieć pewność.
- Oczywiście, marzę o tym - prychnęła i wywróciła oczami. Oczywiście, że odwrócił kota ogonem i wszystko wróciło do niej jak bumerang. Co gorsza, nie potrafiła znaleźć na to dobrej odpowiedzi, może to przez temat rozmowy, a może przez to, że zaczął się rozbierać. Była tylko dwudziestolatką i miała oczy, więc zwyczajnie ciężko było jej nie patrzeć, kiedy miało się przed sobą takie ciało. Inna sprawa, że jakoś za bardzo nie próbowała się odwrócić czy znaleźć sobie innego punktu zainteresowania. O dziwo nie była z tego powodu zawstydzona ani nic, a i jemu zdawało się to nie przeszkadzać, więc uśmiechnęła się jedynie w duchu na tę sytuację win-win.
Fakt faktem, że nie do końca przemyślała wskoczenie do wody w podkoszulku. Nie przeszło jej przez myśl, że ten zrobi się jak wielki balon, czyniąc z niej jakąś kobietę w zaawansowanej ciąży. Mądry Polak po szkodzie, dosłownie. Otarła twarz dłonią, pozbywając się z niej tym samym nadmiaru wody i odgarniając włosy do tyłu, bo oczywiście oblepiły całą jej buźkę. Zanim zdążyła dobrze otworzyć oczy i zorientować się w sytuacji, została przyciągnięta do Jamiego.
- Podobno raz się żyje - odpowiedziała, biorąc nieco głębszy oddech, bo czuła, że jakimś sposobem jeszcze brakuje jej powietrza. - Ale schlebia mi, że tak się o mnie martwisz - dodała, a jej usta wykrzywiły się w lekkim, zaczepnym uśmiechu. Czy wykazała się odwagą, czy głupotą przy skoku, to było kwestią sporną, niemniej faktycznie powinna się wcześniej upewnić, że nie było potencjalnego zagrożenia. Nie wspominając już o tym, że mogła doznać szoku termicznego. Tak, bez wątpienia błysnęła inteligencją.
- A chcesz wyrównać szanse? - spytała krótko, prowokująco unosząc brew i patrząc mu prosto w oczy. I znowu się zaczynało, znowu zaczynał ją podkręcać, a ona nie potrafiła się temu oprzeć. Co gorsza, chyba nawet tego nie chciała. - Bez niej i tak będę miała przewagę, jestem zawodowcem w siłowaniu się, zwłaszcza w wodzie - leciała dalej, a jej uśmiech jedynie stawał się bardziej drapieżny. Sprawdzała siebie i jego, badała, dokąd będą się w stanie posunąć, gdzie postawią jakieś bariery, których do tej pory nie było widać na horyzoncie. Oczywiste było, że delikatnie mijała się z prawdą, ale kto by tam się tym przejmował. Nie miała nic przeciwko pozbyciu się podkoszulka, bo w gruncie rzeczy on bardziej przeszkadzał, niż faktycznie pomagał w unoszeniu się na wodzie. Wielki balon zaczynał ją irytować i trochę pluła sobie w brodę, że tego nie przemyślała i nie pozbyła się tej części ubioru wcześniej.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty23.02.23 21:03;

Wszy: B
Marki: 5
Część ciała: 2 - Prawa ręka
Ból: 15


Wdech.
Przepadał za tym lodowatym powietrzem antarktyckich pustyni, dlatego też jedynie częściowo zasłaniał sobie twarz zaklęciem. Głównie po to, aby nie zamarzła, ale także nie lubił, kiedy szron obejmował jego brodę, szczególnie że teraz była nieco przydługa. Choć do dziada mroza było mu daleko. Rozejrzał się o tyle o ile pozwalał mu na to wzrok i choć horyzont przykryty był mroźną mgłą, to jednak niedalekie elementy krajobrazu można było bez problemu dostrzec, a nawet całkiem solidnie się im przyjrzeć. Zmierzał w konkretne miejsce, o którym usłyszał od tubylców, a które zaciekawiło go na tyle, żeby ruszyć swój szanowny piedestał w inne miejsce niż przesiadywanie pod drzewem i wczytywanie się w kolejną nudną lekturę z historii magii. Oczywiście nie wspomnieli nic o tym, że można napotkać tam niebezpieczeństwo w postaci nocnych marków – bo po co – chyba że ich pokolenie nie załapało się na ostrzeżenie w leżącej obecnie na dnie źródeł tabliczce.
A jeśli mowa o źródłach to tam właśnie zmierzał. Nie było tajemnicą, że uwielbiał pływać, a i ciepła woda byłaby miłą odskocznią od wszechogarniającego mrozu, dodatkowo dobrze wpływając na jego osłabione mięśnie. Miał cichą nadzieję, że nie zastanie tam nikogo, bowiem słyszał że to miejsce nie cieszyło się zbytnią popularnością ze względu na położenie. A może stał za tym inny powód? Jak spotka uczniów, to po prostu ich stamtąd pogoni, wiedząc czego może się po nich w takich miejscach spodziewać. Ruszył więc przed siebie, nasłuchując chrobotania zmrożonego do cna śniegu pod ciężkimi butami. Dłonie miał schowane w ciemnej, podszytej futrem pilotce co jakiś czas poruszając palcami lewej ręki i podtrzymując zaklęcia rzucone wokół swojej osoby. Nie wiedzieć czemu spodziewał się, że jednak konstrukcja samych źródeł będzie wyglądała inaczej, ale w zasadzie nie żałował, że znalazł się od całkowicie innej strony niż osoba, którą tam zastał. Czy był ktoś inny, kogo obecność mogła wywołać w Alexandrze Voralbergu tak olbrzymią obojętność, przeplataną poczuciem pierdolonej zgryzoty i szczyptą nie tak utęsknionej irytacji? Być może. W tym momencie był to jednak On.
- Morales.
Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty24.02.23 20:12;

O swojej przeszłości mówił Oli tyle, ile uważał za konieczne w danej rozmowie. Nie zdradzał jej większych sekretów ani szczegółów, których nie chciał, żeby ktokolwiek znał. Z całą pewnością nie mogli mówić o sobie wzajemnie, jak o przyjaciołach, ale nie była dla niego również nikim, żeby czuł się źle, zdradzając wspomnienia z dzieciństwa. Tak samo nie czuł się źle, prowokując ją dalej, do innego rodzaju rozmowy, sprawdzając jej reakcje na coś, co sama powiedziała. Właściwie bawiło go, gdy sama rzucała słowami, przed którymi po chwili starała się bronić. Zupełnie, jakby mówiła niektóre rzeczy bez zastanowienia, intuicyjnie, a to było coś, co pociągało za sobą kolejne pytania. Jak to, co tak właściwie czuła, kiedy był obok, że sprowadzała rozmowę na podobne tematy, jak fantazje.
Uśmiechnął się do niej zaczepnie, całym sobą pokazując, że wiedział, o czym mogła w tym momencie myśleć, choć daleko było mu do podobnych zdolności. Inna sprawa, że można było się domyśleć, po tym, jak przesuwała po nim spojrzeniem i jak sama szybko wskoczyła do wody, zamiast spokojnie do niej zejść. Zbyt wiele mogło się wydarzyć, skacząc bez zastanowienia do wody, ale Norwood nie miał zamiaru prawić dziewczynie wykładu. Nie teraz, nie, gdy widział, że wszystko jest w porządku, choć w głowie odnotował fakt, że Puchonka czasem działała bez zastanowienia. Może nie było daleko od Puchona do Gryfona?
- Oczywiście. Jeszcze oskarżą mnie o próbę pozbycia się ciebie i kto wtedy będzie mi świadkiem, że sama skakałaś? Kupka śniegu? - odpowiedział, niemal prychając przy tym. Czy naprawdę martwił się o nią? Nie był sam pewien na ile rzeczywiście martwił się jej ewentualnym stanem, a ile dbał o własną rozrywkę. Jedno było w tej chwili pewne - Oli nic się nie stało i mogli dalej toczyć swoją małą walkę. Tym bardziej że znów, przerzucali się czymś na wzór wyzwań, choć Jamie zdecydowanie nie tak nazwałby to, co się działo. Atmosfera była podkręcana rywalizacją, a on nie zamierzał się temu opierać.
Złapał mocniej za koszulkę dziewczyny, obejmując ją ramieniem, przyciągając mocno do siebie. Mokry materiał owinął parokrotnie wokół swojej dłoni, nie pozwalając jej przez to odsunąć się od siebie, ale również pozbywając się balonu wokół niej, wyraźnie podkreślając jej sylwetkę.
- Ty powinnaś chcieć wyrównać szanse. W tej chwili mam cię w garści - powiedział prosto i jakby dla potwierdzenia swoich słów szarpnął dłonią, którą miał owiniętą jej podkoszulkiem, wciągając ją nieznacznie pod wodę. Nie na tyle, żeby naprawdę jakoś jej zaszkodzić, ale wystarczająco, aby uśmiechać się z tryumfem, nachylając do Oli.
- Więc, zawodowy wodny siłaczu, jak oceniasz swoje szanse? - spytał, chwytając się drugą dłonią ściany, aby na pewno utrzymać ich oboje na powierzchni, skoro i tak przyciągał Puchonkę do siebie, z pewnością utrudniając jej pływanie.

@Aleksandra Krawczyk

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty26.02.23 23:15;

Zatrzymał się na krótką chwilę, zanurzając się w cieplutkiej wodzie aż po samą szyję, by następnie przepłynąć jeszcze kilka długości skrywanego pomiędzy wysokimi, skalnymi ścianami basenu. Wreszcie dobrnął jednak do brzegu i oparł się łokciami o lodowe podłoże, zastanawiając się czy na Antarktydzie można znaleźć więcej takich gorących źródeł. Z zamyślenia wyrwał go dopiero niby to znajomy, a jednocześnie niemal zapomniany głos, którego zdecydowanie nie chciałby obecnie słyszeć. Voralberg. Przeklął bezgłośnie na to wątpliwej przyjemności spotkanie, przewracając zarazem z niedowierzaniem oczami, zanim zdecydował się w końcu odwrócić głowę w kierunku intruza.
- Zatęskniłeś? – Mruknął chłodno, kiedy jego uwagę przykuło cichutkie, za to dość charakterystyczne stukanie. Rozejrzał się wokoło, ale zdekoncentrowany obecnością niechcianego gościa, chwycił schowaną za paskiem spodni różdżkę zbyt późno, aby w porę zareagować na wyskakującego na niego pająka, który zaostrzonymi jak brzytwy nogami ranił jego klatkę piersiową. – Mierda. – Syknął z bólu, odruchowo odpychając od siebie lodowe zwierzę ręką. Dopiero po chwili zauważył, że wielonożny przyjaciel jego oprawcy zahaczył o ubranie Alexandra, który runął do wody jak długi. – Pajęczyna! – Wykrzyknął do niego, zauważając wypuszczaną przez kolejne nocne marki sieć, którym tym razem stawił już aktywny opór. Zacisnął bowiem mocniej palce na rękojeści tarninowego drewna, prostym niewerbalnym Expelliarmusem odrzucając wrogów na bezpieczną odległość. Dopiero po tym wyskoczył ze źródła, wyciągając do mężczyzny lewą dłoń, żeby pomóc mu wydostać się na powierzchnię. W prawej nadal trzymał bowiem w pogotowiu różdżkę, gotów odpierać pajęczą ofensywę i roztrzaskać następne groźne, acz kruche stworzenia o ściany jaskini.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3177
  Liczba postów : 1852
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty27.02.23 15:50;

W gruncie rzeczy tak właśnie było - w jego towarzystwie sporo rzeczy mówiła bez zastanowienia, po prostu wyrażając to, co jej ślina na język przyniosła. Pociągała za sznurki, których na co dzień raczej nie ruszała. Było to coś nowego, coś, co niosło pewien dreszczyk emocji i całkiem jej się podobało. To było trochę jak odkrywanie innej siebie, chociaż miała już prawie dwadzieścia jeden wiosen na karku. Człowiek jednak uczy się całe życie.
- Co prawda to prawda, miałbyś same problemy. Stado urzędników nad głową, moralniak, a nade wszystko brak irytującego, rudego babska, nie? - powiedziała z rozbawieniem. Nawet nie oczekiwała na to żadnej odpowiedzi. Może i postąpiła wcześniej nierozważnie, bo nie znała tych terenów, nie wiedziała, czy przypadkiem woda była na tyle głęboka, żeby nie złamała sobie przy skoku nogi czy coś, ale to już była przeszłość. Nic się nie stało i to było najważniejsze, nie widziała więc sensu biadolić nad rozlanym mlekiem.
Tym bardziej że Jamie skutecznie odciągał jej uwagę. Uniosła głowę, aby na niego spojrzeć, gdy przyciągnął ją do siebie i zaczął majstrować przy koszulce. Nie wiedząc, co zrobić z rękami, które do tej pory jedynie wisiały po jej bokach, po prostu ułożyła je na jego ramionach, bo tak było jej w tamtej chwili najwygodniej. Okazało się to też dobrym posunięciem, bo kiedy zanurzył ją trochę pod wodą, mocniej oparła się o niego dłońmi, zaciskając palce na jego ramionach.
- Masz mnie w garści, ale tym samym masz zajęte ręce, a ja... cóż, a ja nadal mogę prawie wszystko - stwierdziła, jeszcze bardziej unosząc podbródek z cholerną dumą wymalowaną na twarzy. Nie cofnęła się ani o centymetr, gdy się nad nią nachylił i nadal się w niego wpatrywała z mieszanką wyzwania, zadowolenia i podekscytowania. Daleko jej było do strachu albo czegoś podobnego. O nie, nie miała zamiaru odpuścić, skoro w pewnym sensie sama to rozpoczęła. - Swoje szanse oceniam na wyjątkowo wysokie. Patrząc na to, że już jest jeden do zera dla mnie, to bez wątpienia ja jestem faworytem. Chyba że całe życie spędziłeś na sali treningowej i się siłowałeś, ale nie wiem, nie wiem - zacmokała z powątpiewaniem, poprawiając jednocześnie swoje ręce na jego ramionach tak, aby unieść się nieco wyżej. - Jak smakuje przegrana, hm? - spytała prawie że szeptem, a następnie puściła się jedną ręką i chlapnęła mu wodą w twarz.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty27.02.23 20:03;

Czy z tych wszystkich osób, które znalazły się na tym wyjeździe, musiał trafić akurat na Moralesa? Najwyraźniej niewystarczającym była sama trudność w zapomnieniu o pewnych kwestiach, życie musiało jeszcze dorzucać kolejne przypominajki. To go irytowało jeszcze bardziej, no ale skoro już tu przyszedł to przecież nie będzie bez sensu zawracał nawet nie zwiedzając tego miejsca. Teoretycznie Salazara mógł mieć w głębokim poważaniu, a jego słowa jeszcze w głębszej du-… myślodsiewni, ale w praktyce, cóż, przecież nie mógł zostawić tego chłodnego niczym artarktyckie powietrze powitania.
- Za Tobą? Za- – urwał, kiedy usłyszał dziwne stukanie, klekot i nie odwrócił się jak już leciał w przód uderzając w taflę wody. Dzięki Merlinie zastało go przyjemne ciepło, a nie jeszcze gorsza niż temperatura powietrza woda, ale nie zmieniało to faktu, że coś go do tego jeziorka wrzuciło i bynajmniej nie był to ten meksykański palant. Chwila orientacji i wynurzył się ponad taflę łapiąc powietrze i od razu wystrzeliwując z lewej ręki zwoje płomieni okalających pajęcze sieci i szybko orientując się, że nic się nie wydarzyło. Nosz kurwa.
Skorzystał z oferty mężczyzny chwytając za jego rękę i wygramalając się z wody od razu był gotowy na rzucanie kolejnych zaklęć. Stanął tyłem do Moralesa aby mogli mieć wspólnie większe pole rażenia i rozglądał się czujnie za ich jakże uroczymi jak się okazało, ośmionożnymi przyjaciółmi. Jak on kurwa nienawidził magicznych stworzeń, to różdżka mała. Dwa urocze spore marki najwyraźniej podzielały ich entuzjazm, choć z ich strony raczej wychodziło na to, że cieszą się na obiad.
- Pomysły? – fuknął w kierunku Salazara, starając się rozbić pajęczyny lodowymi odłamkami i kamieniami rozrzuconymi wokół źródeł, a i przy użyciu bombardy trzymać te potwory z daleka.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty27.02.23 21:22;

Czy z tych wszystkich osób, które znalazły się na feryjnym wyjeździe, musiał trafić akurat na Voralberga? Zabawne, że obydwaj zadawali sobie dokładnie to samo pytanie i obydwaj niemalże równocześnie padli ofiarami rodzącej się w sercach irytacji, która przesłoniła im zarazem spojrzenie na to, co działo się wokoło. Paco nie miał pojęcia, że wylądował w pajęczym gnieździe, a w konsekwencji całą swą uwagę poświęcił chłodnemu powitaniu z rywalem ze szkolnych lat i kpiącemu uśmiechowi, który towarzyszył jego zaczepnym słowom. Dopiero cichutkie stukanie lodowych odnóży i głos Alexandra urwany wpół uświadomiły mu, że ściągnęli na siebie znacznie większe tarapaty niż konieczność wzajemnego dzielenia otaczającej ich przestrzeni.
Co gorsza, Morales nieszczególnie znał się na magicznych stworzeniach, a o nocnych markach wiedział jedynie tyle, co zasłyszał podczas pogawędek ze smoczymi ludźmi wewnątrz mieszkalnego lodowca. Nie udało mu się spamiętać wszystkich porad tubylców, dlatego ze zdziwieniem obserwował rozpływające się w zderzeniu z siecią płomienie, wystrzelone w ferworze walki przez Voralberga. Nie był pewien czy pajęczyna cechowała się odpornością na ogień czy w ogóle na zaklęcia, dlatego od razu zanotował w pamięci, że lepiej zręcznie umykać jej lepkim mackom. Na razie jednak postanowił wyciągnąć z wody kompana niedoli, w międzyczasie posyłając kolejne Expelliarmusy, żeby jak najdalej odepchnąć zagrażającą im zwierzynę. – Przede wszystkim nie zamykaj oczu, to stukanie działa usypiająco. – Przypomniał sobie istotny detal, przed którym śmiało ostrzegł partnera, a chociaż poraniona klatka piersiowa piekła jak diabli, zaczynał się cieszyć z tego że został raniony. Ból utrudniał bowiem utratę przytomności. – Protego Maxima... – Przerwał, rzucając Expulso w stadko spoglądających na nich wygłodniale stworzeń. – …chroni nie tylko przed magią, ale też atakami fizycznymi. – Wyjaśnił pokrótce plan mający utorować im drogę do wyjścia. Skoro płomienie nie zdołały zniszczyć sieci, winni zadbać przede wszystkim o to, by nie oplotła ich samych. Wyczarowanie tarczy pozwalało natomiast w stosunkowo szybki i bezpieczny sposób odbić atakujące pająki i opuścić tę cholerną grotę w jednym kawałku.
Wypuścił z kawałka tarninowego drewna kolejny promień, ale żądna krwi zwierzyna mnożyła się jak grzyby po deszczu. Niestety przepuścił więc jednego z marków, który szarpnął odnóżem jego ramię. Starał się nie przejmować jednak powierzchowną raną, zamiast tego skupiając się na współpracy z kimś, na kogo dotychczas raczej spoglądał spod byka. – Połączmy siły. – Mruknął do Alexa, nim uniósł wyżej różdżkę, nakreślając jej zwieńczeniem kształt charakterystyczny dla najpopularniejszej, choć niezwykle skutecznej bariery.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty27.02.23 22:35;

O tak, plecy w plecy z Moralesem w trakcie walki – można rzec – na śmierć i życie. Niekoniecznie tak wyobrażał sobie swoje ostatnie chwile, kiedy to Salazar był bardzie jego sojusznikiem bardziej, niż kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Czy to wpłynie jakoś na ich późniejszą relację? Szczerze mówiąc to nie sądził. Choć z pewnością doceniał pomoc w wyjściu z tego cholernego źródła, to jednak jego zawiść do mężczyzny była chyba zbyt duża. Szczególnie teraz, kiedy stracił Sam. I choć meksykanin nie miał z tym zbyt wiele wspólnego, to za bardzo mu o wszystkim przypominał. Ale teraz chyba nie był czas, aby o tym myśleć.
Przyjął jego uwagę z ukrywaną wdzięcznością, bowiem co jak co ale na magicznych stworzeniach od zawsze się nie znal, od zawsze ich nie lubił i bynajmniej nie uważał za cos, co można trzymać w domu niezależnie od wielkości i puchowatości. Z tego też powodu jego pufki trafiły w dobre ręce przyjaciół. Brr. Na samą myśl robiło mu się słabo. Tak czy inaczej musiał się przecież jakoś rozbudzić – samo myślenie o tym, że ma nie zamykać oczu sprawiało, że chciał zasnąć. Do czasu, kiedy jeden z pajęczaków zaszedł go w trakcie tego rozmyślania i przebił mu przedramię swoim lodowatym odnóżem.
- Kurwa! – syknął patrząc na swoją sprotezowaną już wystarczająco rękę i huknął niewerbalną bombardę w przeciwnika rozsadzając go na kawałki w trymiga. Problem był taki, że już wkrótce miał pojawić się kolejny. – Jak jeszcze raz będziesz mi tłumaczył działanie zaklęć, to wiesz gdzie wsadzę Ci tę barierę? – syknął, prawdopodobnie głównie kierowany bólem i narastającym wkurwieniem wewnątrz. Być może nawet nie chciał być teraz niemiły. Kierowały nim silne emocje, a to zawsze niekoniecznie kończyło się dobrze nawet dla sojuszników. Wysunął swoją główną różdżkę z podajnika w rękawie.
- CONFRINGO! - wrzasnął rozemocjonowany, kierując strumień magii w namnażające się przy ujściu groty marki i patrząc jak jeden po drugim są wysadzane żywym ogniem. Chwycił Moralesa za ramię i pociągnął do wyjścia nie odzywając się więcej, bo miał wrażenie, że zaraz z tego wszystkiego zwymiotuje. Zerknął na swoje ramię. Mimo że oberwało lodowym szpikulcem to dość pokaźnie krwawiło. Zaraz to naprawi, na razie trzeba było stąd spieprzać.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty27.02.23 23:00;

Nie zastanawiał się na razie nad leczeniem ran, rad z tego że przypominający o sobie ból odsuwał na bok senne uczucie, które dopadało go wraz z coraz intensywniejszym stukotem pajęczych odnóży. Kątem oka dostrzegał natomiast opadające powieki partnera, dlatego co rusz trącał go barkiem bądź w inny sposób poszukiwał fizycznego kontaktu, dzięki któremu mógłby mężczyznę otrzeźwić, zwracając zarazem jego uwagę na to, że walka nie dobiegła końca. Nie myślał obecnie o tym jak wiele razy sami skakali sobie z Alexandrem do gardeł, o zawiści i niesnaskach, jakie ciągnęły się za nimi od lat. Nie pierwszy raz przecież zawiązywał tymczasowy rozejm celem pokonania wspólnego wroga; na czarnym rynku podobne układy zawierało się niezwykle często. Koncentrował się wyłącznie na rozpościerającej się przed oczami przestrzeni, starając się jednocześnie lokalizować przeciwników za pomocą zmysłu wzroku, nie słuchu, by przypadkiem nie poddać się sile pajęczej kołysanki.
- Trzymasz się? – Wtrącił tuż po siarczystym przekleństwie, które opuściło usta Voralberga. Nie chciał się odwracać tylko po to, żeby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku, skoro nocne marki napierały ze zdwojoną inicjatywą. Na szczęście kolejne słowa szkolnego druha utwierdziły go w przekonaniu, że nie potrzeba mu nagłej pomocy uzdrowiciela. Następne Bombardy i Relashio rzucał więc z ulgą, patrząc jak z lodowych pająków pozostają tylko odłamki albo mokre plamy. – Mhm, kuszące… ale jak chcesz mnie poderwać, musisz się trochę bardziej postarać. Najlepiej zacznij od drinka. – Prychnął pod nosem, teatralnie przewracając oczami, przez co o mało co nie oberwał ostro zakończoną nogą. Wystrzelił świetlisty promień Expelliarmusa w ostatniej chwili, kolejne ataki odpychając zmaterializowaną przed ciałem tarczą. Myślał, że Alexander dołoży do niej magiczną cegiełkę. Nie spodziewał się, że zdecyduje się na znacznie brutalniejsze środki wyrazu. Nie oponował jednak, nie miał powodów, a nawet dał się zaciągnąć za ramię przed jaskinię, niemal od razu opierając się o zaśnieżoną ścianę, żeby złapać głębszy oddech.
- Tego mi było trzeba… – Mruknął z uniesionymi w rozmarzonym wyrazie twarzy kącikami ust, a delikatny uśmiech nieco zbledł dopiero na skutek boleśniejszego pieczenia klatki piersiowej i mroźniejszego podmuchu wiatru, który przez wzgląd na zmoczone ubrania dał mu się mocno we znaki. Nic dziwnego, że podniósł różdżkę raz jeszcze, niewerbalnie osuszając ubrania zarówno swoje, jak i te noszone przez Voralberga. Dopiero wtedy schował różdżkę za pasek spodni, patrząc na poranioną klatkę piersiową i zadrapane przez pająka ramię. – …to co z tym drinkiem? – Zwrócił się również wreszcie do kompana, sugestywnie unosząc brew, jakby zupełnie niczego sobie nie robił z ledwie co zażegnanego zagrożenia.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty02.03.23 20:23;

Chyba nie trzeba było mówić, że całkowicie puścił mimo uszu słowa swojego partnera markowej niedoli, bo nie był to czas i miejsce na jakiekolwiek żarty. Voralbergowi uruchomił się tryb walki i nic nie wskazywało na to, aby miał jej zaprzestać, choć już po jakimś czasie zdawał się oprzytomnieć i zasugerować, że powinni stąd spierdalać, póki jeszcze był na to czas, a kończyny na swoim miejscu. Jak wszyscy wiemy, w tych warunkach było bardzo łatwo je stracić.
Dotarcie do zewnętrznej części jaskini było dość ambiwalentne. Z jednej strony cieszył się, że poczuł przyjemny chłód na swoim ciele, gdyż walka zgrzała go wręcz do czerwoności, z drugiej… jak tak dalej pójdzie to za chwilę zamarznie na amen i zostanie tu niczym samotny wędrowiec w wyprawie na zdobycie najwyższego szczytu Himalajów. A jakoś nie był w stu procentach przekonany, czy towarzysz tej sytuacji będzie chętny do pomocy. Jakoś mu nie ufał. Z tego powodu też nie pozwolił mu rzucić na siebie zaklęcia suszącego ubranie, szybko je blokując i zrobił to sam, bez ani jednego słowa komentarza. Nie lubił jak ktoś używał na nim jakichkolwiek zaklęć, co w jakimś stopniu chyba można było zrozumieć, ale Voralberga nie obchodziło czy ktokolwiek będzie chociażby próbował go rozgryźć.
- Nie piję. – odparł szorstko, zerkając na swoje przedramię i uważnie przyglądając się ranie. Jak tak dalej pójdzie straci dalszą część swojej ręki. Skierował czubek różdżki i w całkowitej ciszy zaczął się naprawiać, skupiając się na tym, aby wszystko wróciło na swoje miejsce. – Przeklęta Antarktyda. – mruknął pod nosem.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty02.03.23 20:43;

Meksykanin nie widział powodów, dla których miałby zrezygnować z żartobliwego tonu. Dopóki żyli i nie potracili kończyn, równie dobrze mogli spotkanie z nocnymi markami obśmiać. Jasne, uśmiech mu bladł, kiedy spoglądał na poranioną klatkę piersiową czy draśnięte zaostrzonym, pajęczym odnóżem ramię, ale nie były to pierwsze rany, których w życiu się nabawił. Do wesela się zagoją, zwłaszcza że przecież nie planował go nigdy urządzać. Czy aby na pewno…? Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że Alexander może na walkę z arktycznymi stworzeniami spoglądać inaczej. Nie miał pojęcia, że w podobnie niebezpiecznych okolicznościach mężczyzna stracił dłoń. Nie spostrzegł również, że szkolny druh zachowuje się jeszcze bardziej zgorzkniale niż zwykle. Cóż, trudno było zwracać uwagę na takie szczegóły, kiedy ciskali zaklęciami na prawo i lewo.
Dopiero gdy opuścili wnętrze jaskini, Paco mógł tak naprawdę nabrać niestety mroźnego powietrza w płuca, przedtem osuszając jeszcze zmoczone ubranie. Nie spodziewał się bariery wyczarowanej przez Voralberga, ale nie skomentował jej ani słowem. Rozumiał, nawet jeżeli tym razem wcale nie miał złych zamiarów. Przyglądał mu się jednak uważnie, zastanawiając się czy szorstki ton hogwarckiego nauczyciela miał drugie dno czy może zawsze go takowym traktował. Dawno ze sobą nie rozmawiali, i pewnie gdyby nie te niecodzienne okoliczności, sytuacja jeszcze długo nie uległaby zmianie. – Czasem trzeba, to pomaga. – Mruknął z opóźnieniem, bardziej do siebie niż do towarzysza, który właśnie leczył odniesione rany. Paco mimowolnie stęknął, raz jeszcze dosięgając ręką podziurawionego torsu, ale prędko zamaskował piekący ból uśmiechem, nie śmiąc prosić wroga o pomoc. – Przynajmniej w jednym się zgadzamy. – Pokiwał za to potakująco głową, wyciągając z kieszeni kurtki paczkę merlinowych strzał. Najpierw wyciągnął ją w stronę partnera niedoli, żeby poczęstować go papierosem, a potem sam wsunął jednego do ust, zaprószając ogień zapalniczki.
- Znowu zniknęła bez słowa… – Westchnął również zaraz ciężej, zaciągając się siwą chmurą, trującego dymu. Nie musiał nawet tłumaczyć o kim mówi; doskonale wiedzieli przecież z Alexandrem, że jedynym łącznikiem pomiędzy nimi, a może lepiej było powiedzieć osobą, która jeszcze mocniej ich poróżniła, była panna Carter.
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty05.03.23 20:48;

Na tyle skupił się na swojej ręce, że tymczasowo nie zwracał uwagi na to co robił Morales, a już na pewno nie to jak na niego patrzył. A na pewno na niego patrzył, bo wszyscy zdawali sobie sprawę z tego cholernego uczucia które Cię wtedy przenikało. Mogło to oznaczać tylko jedno – w tej chwili Voralberg nie tyle co mu ufał, co nie uważał za przeciwnika. W innym wypadku albo najpierw by się oddalił albo na pewno nie próbował odwracać swojej uwagi od mężczyzny. Innymi słowy – miał go po prostu gdzieś… teraz ważniejsze były jego ścięgna i powięzi, aniżeli patrzenie sobie w oczy z popieprzonym Latynosem. Dopiero jak skończył swoje uzdrawianie, to zwrócił swoje białe oczy na Salazara i przyjrzał mu się uważnie. Bynajmniej nie wyglądał lepiej niż on.
- Jak pomaga Ci alkohol, to proponuję skorzystać z usług uzdrowiciela specjalisty. – mruknął, odbijając się od kawałka lodowca plecami i przyjmując fajkę z dość mocno ukrywaną wdzięcznością. Czy był hipokrytą zważywszy, że przed chwilą wypomniał tamtemu nałóg? Być może, ale to nie on miał ich kilka. Odpalił papierosa bezróżdżkowym zaklęciem – jak to miał w zwyczaju – i przyjrzał się ranie na klatce piersiowej, która było widać, że sprawiała mu ewidentny brak komfortu.
- Zaboli. – nie pytał o zdanie i szybko rzucił kilka zaklęć bez ostrzeżenia, które przez jeszcze kilka minut miały regenerować ciało. Kiedy tamten wspomniał o temacie-o-którym-nie-powinien, Voralberg mimowolnie wcisnął w niego inkantację mocniej. Zdecydowanie nie było to zamierzone.
- Nie będziemy o tym rozmawiać. – mruknął krótko.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Lodowe źródła QzgSDG8




Gracz




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty06.03.23 1:08;

Prawdopodobnie gdyby spotkali się w innych okolicznościach, po kilku wymianach zdań kierowaliby różdżki i pięści w swoją stronę, ale tym razem los postanowił skrzyżować ich drogi, odnajdując zarazem wspólnego, zdecydowanie gorszego przeciwnika. Nie oszukujmy się, żartobliwy ton Meksykanina w ogóle nie przystawał bowiem do zagrażającej życiu sytuacji, a gdyby z Alexandrem nie posługiwali się czarodziejskim orężem z taką sprawnością, mogliby skończyć jako pożywka dla lodowych pająków, a przynajmniej odnieść poważniejsze, wymagające hospitalizacji obrażenia. Na szczęście nocne marki obrały za cel dwóch kompetentnych pojedynkowiczów - którzy po raz pierwszy w życiu stanęli do walki ramię w ramię, a nie naprzeciw siebie – a w konsekwencji musiały obejść się smakiem.
Jeszcze chwilę przypatrywał się zgorzkniałym rysom twarzy mężczyzny, acz odpuścił sobie po złośliwym przytyku, wolną dłoń ukrywając w kieszeni spodni. – Nie rozmawiam z uzdrowicielami. Syndrom białego kitla. – Burknął pod nosem, nonszalancko wzruszając ramionami, zanim znowu zaciągnął się siwą chmurą dymu. Merlinowe strzały. Gust najwyraźniej mieli z Voralbergiem podobny, choć nie powiedziałby, że nagle odpalili fajkę pokoju. – Nie wyszedłeś z wprawy. – Docenił nie tylko ofensywne zdolności belfra, ale i bezróżdżkowe zaklęcie, chociaż tembr jego głosu pozostawał chłodny i obojętny i nijak nie komponował się z rzuconym mimochodem pochlebstwem.
- Lepiej, gdy boli. Wtedy czuję, że żyję. – Zdążył jeszcze skwitować ostrzeżenie mężczyzny z sugestywnym, zaczepnym uśmiechem, kiedy znienacka został potraktowany niezbyt delikatnym zaklęciem leczącym. Mimowolnie przygryzł wargę, przymykając oczy, jednak nie wzbraniał się przed udzielonym wsparciem. Ba, gotów był nawet znieść wszelkie jego niedogodności, a przynajmniej tak mu się wydawało, bo po chwili odniósł wrażenie, jakby magiczna aura otaczająca dłoń Alexandra jak rozpędzony świder wwiercała się w jego klatkę piersiową. Gwałtownie podniósł rękę, w niekontrolowanym odruchu szarpiąc palcami materiał ubrania przylegającego do ciała znacznie wyższego od niego oprawcy. – Carajo. Hijo de puta. – Syknął wściekle w swym ojczystym języku, starając się zacisnąć zęby jeszcze przez tę krótką chwilę, aby rana na torsie zasklepiła się w pełni, a wreszcie z ulgą odepchnął od siebie Voralberga, odchodząc w swoją stronę.
Nie musimy rozmawiać. – Zatrzymał się dopiero po kilku krokach, nie odwracając nawet głowy w kierunku dawnego, szkolnego rywala. – Szkoda, że nie poradziła sobie z tym wszystkim. Powinieneś jedynie wiedzieć, że naprawdę cię kochała… Zawsze cię kochała……nawet, jeżeli nie rozumiałem, co takiego w tobie widzi. Nie dokończył myśli, wypowiadając tylko i aż tyle na pożegnanie. Nie oglądał się już jednak za siebie, ot po prostu powędrował dalej, mając nadzieję że nie zetknie się już tego popołudnia z żadnymi innymi, krwiożerczymi stworzeniami ani nie wpadnie ponownie na urażonego wiecznie Alexa.

zt.

+
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Galeony : 3961
  Liczba postów : 2021
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty07.03.23 22:28;

Kompletnie nie przejmowała się milczeniem Augusta, już przyzwyczajona do tego, że nawet jeśli zada mu jakieś pytanie, najpewniej nie otrzyma na nie odpowiedzi, a jeśli już to usłyszy tylko krótkie stwierdzenie, które równie dobrze mógłby rzucić do kogoś nieznajomego w kolejce w sklepie. Dlatego klasycznie przejęła inicjatywę i zagadywała go o przeróżne rzeczy, aby szalona wędrówka nie minęła im w ciszy. – No, to prawda, jest ciasno, ja z Zosią wzięłyśmy tyle niepotrzebnych rzeczy, które teraz walają się po grocie, a Julka tylko klnie pod nosem i próbuje je jakoś sprzątnąć – dopowiedziała i już miała ruszać w kierunku źródeł, kiedy przyjaciel złapał ją za rękę i powstrzymał przed udaniem się z powrotem do wąskich korytarzy prowadzących do maleńkich pokoi. Spojrzała jeszcze raz na mapę i choć wydawało jej się, że miała rację, machnęła na to ręką, całkowicie ufając w tej kwestii Augustowi, który zawsze był w ich duecie tym rozsądniejszym i lepiej ogarniającym rzeczywistość. Uśmiechnęła się do niego, gdy z taką troską dopilnował, aby wyszła na zewnątrz odpowiednio ubrana. Nawet jeśli to, co wyczarował, było bardzo niemodne. – Miałam na tym zaklęcia rozgrzewające – wytłumaczyła się, żeby nie myślał, że jest aż tak nierozsądna, żeby w minusowych temperaturach chodzić w cienkiej chustce. – Ale dzięki – dodała szybko, bo faktycznie od razu zrobiło jej się cieplej i teraz już była w stu procentach gotowa na wyprawę, zwłaszcza, że August dziarsko (jak na niego!) zadeklarował, że pójdzie z nią.
Gdy wyszli na zewnątrz, uderzył ją w twarz podmuch mroźnego wiatru, co dodatkowo potęgowało ostrość wdychanego papierosowego dymu. Poprawiła okulary na nosie i z ekscytacją spojrzała na lód, który według Krukona był znakiem, że nie są aż tak daleko od źródeł. – No to ciśniemy!! – złapała go za dłoń, żeby nie miał szans zaprotestować i ruszyli, w końcu dochodząc do dołu, w którym mieścił się ich cel. W przeciwieństwie do Augusta, nie uważała tego miejsca za niebezpieczne – nie było żadnych ostrzegawczych tabliczek, a woda aż kusiła, aby się w niej ogrzać. – Nie, od tego mam transmutację, żeby niepotrzebnie nie nosić ze sobą wszystkiego. Ale wzięłam wino, jakieś krakersy, paluszki i ulotki z imprezy jakby ktoś tu w okolicy potrzebował edukacji ekologicznej – wskazała znacząco na torbę w kwiatuszki ewidentnie należącą do Zoe. – Wbijamy czy najpierw robimy elegancki piknik?

______________________


Powrót do góry Go down


Augustine Edgcumbe
Augustine Edgcumbe

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 188
C. szczególne : zmieniający się kolor brwi | dresiki i bluzy z kapturem | okrągłe kolczyki w uszach | szkocki akcent | pachnie super kosmetykami czarodidasa
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 248
  Liczba postów : 754
https://www.czarodzieje.org/t21305-augustine-edgcumbe#688941
https://www.czarodzieje.org/t21354-august#690461
https://www.czarodzieje.org/t21307-augustine-edgcumbe#688946
Lodowe źródła QzgSDG8




Administrator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty18.03.23 17:02;

Uśmiecham się pod nosem krzywo, bo już wyobrażam sobie jaki burdel muszą robić połączone siły Marli oraz Zosi i ile zachodu kosztuje Julkę próba utrzymania tej ciasnej groty w jakimkolwiek porządku. - Jak wam się razem śpi? - pytam nadal nieprzyzwyczajony do myśli, że gdybym wszedł do ich pokoju w środku nocy (jak ostatni creeper) spotkałbym słodko śpiące Marlę, Zośkę i Julkę. - Kto śpi pomiędzy? - zastanawiam się też dość spontanicznie jak na mnie na głos. Najwyraźniej moje myśli krążą wokół tej groty częściej niż powinny. Zaraz faktycznie zacznę tam przychodzić potajemnie w nocy.
- Zaklęcie rozgrzewające nie działa tu aż tak dobrze jeśli nie jesteś drugim Grinderwaldem. Nie słuchałaś? - pytam marszcząc brwi na tą nonszalancję Marli. Nie wiem czasem jakim cudem ktoś tak zdolny z tak niesamowitej i trudnej, najlepszej dziedziny jaką była transmutacja, był równocześnie tak roztrzepany i niepozbierany.
Nie pozostało mi jednak nic innego niż pójść z nią do jakichś dziwnych źródeł i oczywiście biorę jak najszybciej na siebie szukanie trasy, przejmując mapę od gadającej pół drogi jakieś farmazony Marli. Na dodatek dziewczyna kompletnie nie podzielała mojego zwątpienia przy źródłach kiedy kwestionuję bezpieczeństwo jakiegoś stromego dołu. Z lekkim zdziwieniem zwracam się ku Gryfonce kiedy ta faktycznie wydaje się, że będzie chciała skorzystać tu z kąpieli. - Chcesz wejść do tej wody? - upewniam się jeszcze raz, bo wciąż jestem bardzo zaskoczony tym pomysłem. - Chodźmy na piknik - dodaję szybko i rozglądam się po tym niezbyt zachęcającym miejscu. Wskazuję na odrobinę płaskiej powierzchni obok wody. - Tam będzie cieplej - zauważam i rozglądam się po okolicy zastanawiając się jak mogę tam wejść, unikając teleportacji. Stwierdzam, że jest to praktycznie niemożliwe, bo żaden ze mnie alpinista. Zerkam na Marlenę z bardzo widocznym zniechęceniem. - Najłatwiej się teleportować - mówię z lekką rezygnacją. Okręcam się wokół własnej osi, znoszę te naciskające paskudnie ciśnienie i pojawiam się w miejscu, które wskazałem. Ale bardzo niefortunnie praktycznie na skraju tych ciepłych wód i zaczynam machać rękami w obawie, że zaraz tu wpadnę.

______________________

I'm almost never serious, and I'm always too serious.

Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Galeony : 3961
  Liczba postów : 2021
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty20.03.23 1:16;

Szczerze? Na początku jęczałam, że mnie rozdzielili z Ruby czy Jinxem, ale trafiłam idealnie. Poza tymi drobnymi problemami z aranżacją wnętrz, świetnie się dogadujemy. A co, chcesz wpaść na plotki? – szturchnęła go zaczepnie w ramię, bo August był zaskakująco ciekawski. – W łóżku też się zmieścisz – wyszczerzyła się, doskonale wiedząc, że pewnie zaraz zrobi się cały czerwony z zakłopotania. – Zosia. W sensie śpi w środku najczęściej – dodała jeszcze.
Machnęła tylko ręką na jego wymądrzanie się, bo oczywiście miał rację, ale kto by się tym przejmował, kiedy już tak zgrabnie zmienił jej outfit na bardziej dostosowany do warunków i czekała na nich wspaniała przygoda. – Gdzieś mi musiało umknąć, ale widzisz, dobrze, że cię mam i tak super o mnie dbasz – stwierdziła lekko, naprawdę wdzięczna, że w trakcie ich absurdalnych sytuacji zawsze myślał o takich pierdołach i szczegółach, dzięki czemu ona mogła skupiać się na całokształcie atrakcji i dopilnować, aby nigdy się nie nudzili!
Spojrzała na niego z równie wielkim zdziwieniem. – No, a czemu nie? Nie po to szykowałam się na tę wyprawę całe pięć minut, żeby nie skorzystać z okazji i w końcu nie pomoczyć się w ciepłej wodzie. Widzisz jak jest spokojnie przecież – zapewniła go, ale na wszelki wypadek raz jeszcze rozejrzała się po okolicy, sprawdzając czy nie ma tu żadnej tabliczki ostrzegającej przed niebezpieczeństwem. Całość prezentowała się może nie jakoś imponująco, ale na pewno niewinnie, więc nie widziała żadnych przeciwskazań. Skoro zdecydował, że zaczną od pikniku, pokiwała głową i uśmiechnęła się szeroko, odbierając jego radę, że gdzieś tam będzie cieplej za entuzjazm ze strony przyjaciela. – To idziemy tam – już była gotowa na niezbyt rozsądny skok w miejsce, które wskazał, ale na całe szczęście August miał o wiele mniej brawury i sprytnie zauważył, że teleportacja jest rozwiązaniem, którego szukali. Parę sekund po nim skupiła się na celu, poczuła nieprzyjemny ścisk w żołądku i znalazła się tuż obok Krukona, który wymachiwał rękami na samym skraju. Złapała go w pasie i ostrożnie odciągnęła od krawędzi. – Popływamy dopiero za chwilę. Wszystko ok? – upewniła się i usiadła na brzegu, uprzednio transmutując szal w gruby i ciepły koc. Wyciągnęła z torby obiecane wino i przekąski, które rozłożyła między nimi. – Nawet tu ładnie, nie? Kojarzy mi się trochę z klifami koło Dublina, często też chodziliśmy tam na pikniki i pamiętam, że raz byłam tak czymś oburzona, że dramatycznie krzyknęłam, że jak się moja mama na coś nie zgodzi to skoczę. Zrobiła się piękna draka, bo wszystkie inne rodziny bardzo sobie wzięły moje groźby do serca i wyszliśmy na jakąś patologię. A, już wiem, marzyło mi się w tamtym momencie czarne lusterko. Było warto, bo je dostałam, ale Ricky mi je stłukł parę dni później i wtedy faktycznie chciałam z rozżalenia skoczyć – paplała, popijając wino i w końcu po swoim słowotoku podając butelkę Augustowi.

______________________


Powrót do góry Go down


Jamie Norwood
Jamie Norwood

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191 cm
Dodatkowo : Półwil, prefekt
Galeony : 1863
  Liczba postów : 1398
https://www.czarodzieje.org/t21547-jamie-norwood#699534
https://www.czarodzieje.org/t21553-torcik#699779
https://www.czarodzieje.org/t21551-jamie-norwood
Lodowe źródła QzgSDG8




Moderator




Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty20.03.23 22:01;

Spoglądał na dziewczynę nieco z góry, nie próbując nawet powstrzymywać nikłego uśmiechu, kiedy mówiła, jakie to problemy miałby na głowie. Moralniak? Nie, nie miałby, tego był pewien. Jednak czy tęskniłby za towarzystwem irytującego rudego babska? Pewnie tak. Szczególnie że na to jedno babsko całkiem dobrze się patrzyło, dobrze się rozmawiało i bynajmniej, nie nudził się w jej towarzystwie, a to, jak często był zirytowany, można było zestawić z tym, jak często go bawiła. Choć teraz jeszcze sprawiła, że nawet przez chwilę martwił się jej stanem, tym, czy na pewno nic sobie nie zrobiła.
Wyglądało jednak na to, że nie miał czym się przejmować, ani o co martwić. Była jak gremlin z mugolskiej bajki, czy chochlik kornwalijski. Dostrzegał jej błyszczące spojrzenie, to wyzwanie, które zmuszało go do pójścia dalej, do sprawdzania, czego tak naprawdę od niego chciała, czego oczekiwała. To, co on chciał zrobić, zmieniało się jak w kalejdoskopie od zwykłych rzeczy, służących jedynie przyjemności, po bardziej złośliwe. Chwilowo skupiał się na tym, jak swobodnie złapała się go za ramiona, unosząc przez to wyżej, mając wrażenie, że naprawdę żadne z nich nie wiedziało, co tak naprawdę robili, kręcąc się wokół siebie.
- Może nie na sali… - zaczął odpowiadać, kiedy nagle został ochlapany wodą. Bez zastanowienia, pociągnął ją za koszulkę w tył z zamiarem zanurzenia jej w wodzie i nie zamierzał się poddawać, nawet gdyby zacisnęła na nim palce, czy wbiła paznokcie.
- Ty mi powiedz, jak smakuje przegrana - powiedział jeszcze, ciągnąc mocniej w wodę, nie przejmując się tym, że przez to także i on wpadł do wody, po chwili wyciągając Olę wyżej, do poprzedniej pozycji, śmiejąc się cicho, sprawdzając ukradkiem, czy nie zachłysnęła się wodą i nie zrobił jej przypadkiem krzywdy. Mimo wszystko nie zamierzał jej utopić.
- To jaki mamy wynik?

______________________


Cleanse my soul
free me of this anger that I hold and make me whole
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Lodowe źródła QzgSDG8








Lodowe źródła Empty


PisanieLodowe źródła Empty Re: Lodowe źródła  Lodowe źródła Empty;

Powrót do góry Go down
 

Lodowe źródła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Lodowe źródła JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Antarktyda
 :: 
Wybrzeza
-