Urokliwa jaskinia, która różni się od innych formacji tego typu tym, że im głębiej się w nią wchodzi, tym więcej światła i tym wyższa jest panująca w niej temperatura. Dzięki temu jej wnętrze jest wiecznie zielone, całe skąpane w avalońskiej roślinności, a krystalicznie czysta woda spływająca po ścianach, która gromadzi się w niższych partiach – zawsze przyjemnie ciepła. Należy jednak uważać, bo przebywając w niej, łatwo stracić poczucie czasu – światło za sprawą magii utrzymuje się przez całą dobę.
UWAGA: Aby wejść, obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację, możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym. Próbować można raz dziennie.
Autor
Wiadomość
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Darren nie miał zielonego pojęcia - przez ostatnich parę minut można było powiedzieć, że o niczym - czy od zakończenia feerii barw pod jego powiekami do przerwania ciszy przez słowa Swansea minęło dwadzieścia sekund, czy dwadzieścia minut. Choć i "cisza" była w tym przypadku słowem dość przesadzonym. Przyśpieszony oddech Shawa, plusk wody, świst delikatnego wietrzyku z zewnątrz, to wszystko tworzyło tło, które po paru chwilach świadomość po prostu przestawała rejestrować. W końcu mężczyzna otworzył najpierw jedno oko, potem drugie, jak smok leniwie leżący na swojej górze złota i wybudzający się ze stuletniej drzemki. - No nie wiem - mruknął Darren - I nie dowiem się, póki nie spróbujesz - dodał szybko z bezmyślnym uśmiechem na twarzy, która znajdowała się w dość ciekawym położeniu. Z jednej strony mężczyzna czuł każdy impuls ze zwielokrotnioną siłą - nawet teraz proste ściągnięcie mu z twarzy paru zwichrzonych kosmyków sprawiało, że palce Swansea dotykające jego skóry rozsyłały dookoła fale dziwnego, ale nie nieprzyjemnego uczucia - z drugiej zaś miał wrażenie, że całe jego ciało było zdrętwiałe. - Spytamy kogoś, czy można szczepkę - zachichotał, krzywiąc się, kiedy pod wpływem śmiechu jego policzki zapłonęły tym niemiłym wrażeniem, które czuło się po dotknięciu zdrętwiałej części ciała. Co bardzo dziwne, nic podobnego nie działo się na jego klatce piersiowej, choć właśnie tam ułożyła się, jak jakiś wyrośnięty i bardzo, bardzo puchaty kot Lei. Shaw opuścił podbródek, spoglądając w dół, prosto w oczy kobiety własnym, rozświetlonym jeszcze wzrokiem. Zastanawiał się jeszcze, czy to teraz wypełniało mu żołądek gorącą kulą rozgrzewającą nawet serce czuł tylko teraz, pod wpływem avalońskiego narkotyku, czy może każde spotkanie ze Swansea tak na niego działało i dopiero wzięcie parę wdechów rozluźniającego dymu pozwoliło mu się zrelaksować i otworzyć na tyle, by to przyznać przed samym sobą - po zobaczeniu twarzy Leighton jednak wszelkie wątpliwości zaczęły topnieć jak teleportowana na Saharę góra lodowa, a opcja druga wydawała się być już nie tylko możliwa, ale wręcz tak pewna jak bałagan w gryfońskim dormitorium. - Hmm... - westchnął, mieląc jakieś słowa pomiędzy trzonowcami i językiem, ostatecznie decydując się jednak na zmrużenie oczu - przez rozhuśtane zmysły nie miał jednak pojęcia, czy zrobił to wręcz niezauważalnie, czy w sposób wręcz komicznie przerysowany - ...c-co się gapisz - burknął ostatecznie Shaw, przełykając ślinę przemieszaną z zupełnie innymi słowami. Co jak co, ale jego gardło stawiało dzisiaj o wiele większy opór.
Leighton J. Swansea
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
— Tak się odwdzięczasz? — prychnęła cicho, nie było to jednak prychnięcie rozdrażnione, a wręcz przeciwnie, rozbawione. Paradoksalnie uważała jego reakcję za niezwykle uroczą, bo średnio sympatyczne burknięcie ani trochę nie pasowało ani do miny Darrena, ani tym bardziej spojrzenia, jakim przed momentem ją obdarzył – takiego, pod wpływem którego w środku topiła się jak wystawiona na sierpniowe słońce kostka czekolady; od którego niemożebnie zaschło jej w gardle, sprawiając, że koniuszkiem języka zwilżyła wargi; z którego jak nigdy można było wyczytać szczęście, a przynajmniej – czego wolała się trzymać, by nie paść ofiarą nadinterpretacji – zadowolenie. Wzruszyła ramionami, nieświadoma, że uśmiecha się bez przerwy, samej też będąc jak księga otwarta na rozdziale „Darren Shaw”, który niby ledwo się zaczął, a już pełen był różnorodnej treści. Tajemnice kryjące się w pełnym artystycznych zawijasów piśmie były praktycznie na wyciągnięcie ręki. — Podziwiam swoje dzieło — postanowiła mu w końcu odpowiedzieć beztroskim tonem — ciesz się, że w przeciwieństwie do innych nie powiesiłam go na ścianie — ponownie uniosła głowę, by – na złość mu ewidentnie – nie tylko się na niego gapić, ale znów rzeczywiście dokładnie mu się przyjrzeć. Roześmiana zieleń tęczówek zlustrowała jego twarz, doszukując się w niej oznak niedawnych wrażeń i próbując raz jeszcze pochwycić odbierające dech spojrzenie, aż w końcu, poddawszy się, zatrzymała się na wargach, ku którym cała reszta Leighton wspięła się, bezlitośnie sunąc materiałem sukienki o nagą skórę mężczyzny. — Mogę przestać — zamruczała, teraz patrząc nań już z góry, zapewne łaskocząc go końcówkami niezbyt długich włosów. — mam sobie iść? — zniżyła głos do szeptu, przygryzając wargę, bo choć pokusa, by jak najprędzej przypomnieć sobie smak jego ust, była ogromna, to postanowiła wykazać się wytrwałością i zostawić tę niebywale trudną decyzję właśnie jemu.
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
W normalnych warunkach Darren zapewne poczułby się nieco urażony, gdyby został nazwany "uroczym" na głos. W końcu był wielkim, złym wilkiem właścicielem czarnoksięskiego (oniegdaj) sklepu, brytyjskim mistrzem pojedynków (jeszcze) i mieszkańcem Exham Priory, miejsca, które podobno było dość sławne wśród mugolskich czytelników niejakiego Lovecrafta, o którym Shaw wiedział tyle, że lepiej było nie pytać na wizbooku jak nazywał się kot owego jegomościa. Warunki panujące w avalońskiej jaskini ciężko było jednak nazwać "normalnymi". Koło normy one nawet nie stały - i to nie tylko przez wszechobecny, narkotykowy dym. Darren czuł się wręcz jak rozczulony Puchon, z sercem na dłoni i duszą na ramieniu. W innej sytuacji zapewne stukałby się w czoło, próbując pozbierać do kupy - teraz jednak zamiast tego po prostu wpatrywał się maślanymi oczętami w źrenice Swansea, zastanawiając się nieśmiało czy na pewno musieli stąd iść gdziekolwiek, kiedykolwiek. - Ani mi się waż - oznajmił Shaw w odpowiedzi na pytanie, wręcz groźbę Leighton, która najwyraźniej nie miała już ani trochę serca, pytając go, jakże okrutnie!, czy miała "sobie iść". By potwierdzić swoje oburzenie - oczywiście należne - niegdyś Krukon uniósł głowę i pocałował kobietę w drażniące go nieobecnością na jego ustach wargi.
Leighton J. Swansea
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Od początku podejrzewała, jaka będzie odpowiedź, a jednak czekała na nią w skupieniu i z niecierpliwością, która zdążyła w niej narosnąć, mimo że Darren wcale nie kazał jej długo czekać. Te cztery słowa w połączeniu z gestami były bardziej satysfakcjonujące, niż się tego spodziewała i nawet gdyby chciała mu się opierać – a naprawdę była to jedna z ostatnich rzeczy, na jakie miała teraz ochotę – to wszelki opór byłby błyskawicznie i skutecznie przełamany. Tak jak na brytyjskiego mistrza pojedynków przystało. Chętnie oddała mu kontrolę, poddając się delikatnemu naciskowi nie tylko na wargi, ale i na resztę ciała. Prędko i zupełnie naturalnie dopasowała się do niego, walcząc z pokusą objęcia go i przyciągnięcia jak najbliżej siebie, by w żaden sposób go nie ograniczać. Intuicja podpowiadała jej, że znacznie bardziej opłaca jej się wykrzesanie z siebie jeszcze odrobiny cierpliwości, całą swoją uwagę skupiła więc na pocałunkach, za którymi – na Merlina, brzmiało to jak szybko postępująca choroba psychiczna – naprawdę zdążyła zatęsknić.
Darren Shaw
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi