Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jaskinia czterech pór roku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyNie 10 Lip - 13:07;


Jaskinia Czterech Pór Roku


Położona w Górach Onchu jaskinia może być znaleziona tylko jeśli zboczyło się ze szlaku i dokładnie wytężało wzrok, wejście do niej jest bowiem bardzo dobrze ukryte roślinną ścianą. Jeśli jednak jakimś cudem trafisz w to miejsce, na pewno zabierze Ci ono dech w piersiach.
Jaskinia podzielona jest na cztery segmenty, a w każdym z nich panuje inna pora roku. Największą magią tego miejsca jest jednak fakt, że można tu spotkać nimfy każdego rodzaju i kto wie, może wyjść z jaskini z wyjątkowym skarbem.

UWAGA!: Aby wejść do lokacji obowiązkowo należy rzucić k6. Wynik 1 lub 6 upoważnia do jednorazowego odwiedzenia lokacji. W innym przypadku nie udaje wam się znaleźć jaskini. Lokację można odwiedzić tylko raz i można ją opuścić tylko z jednym rodzajem drewna i jednym rdzeniem! Możecie opuścić rzut kostką na lokację, z której nie planujecie zebrać nagrody.
Próbę wejścia można podejmować co 48h.


Po zdobyciu rdzenia i drewna należy udać się do zawodowego różdżkarza i uiścić u niego opłatę w wysokości 200 galeonów w celu stworzenia różdżki.


Wiosna:

Lato:

Jesień:

Zima:



______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Felix Solberg dnia Nie 31 Lip - 15:59, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 1:02;

Kość na wejście: Zbroja zdradza mi jak się dostać, więc nie rzucam
Wiosna: 70 - rezygnuję z gałązki
Lato: D - wybieram róg fauna
Jesień: 3 - wybieram gałązkę jesionu -> Dorzut parzysty więc sukces
Zbroja: I,3 - wyklina mnie

-A teraz tak serio, co Ci Voralberg zrobił? - Zapytał wspinając się mozolnie po skałach. Całe szczęście, że zbroja zdradziła mu gdzie konkretnie ma iść i czego szukać, bo już dawno by się tu pogubili jak jasny chuj. Szkoda tylko, że duszek, który tym razem mu towarzyszył był już mniej towarzyski i ciągle rzucał w nastolatka niewybrednymi obelgami.
-MOŻESZ ZAMKNĄĆ ŁASKAWIE RYJ?! PRÓBUJĘ SIĘ SKUPIĆ! - Pierdolnął w przyłbicę, bo naprawdę próbował wytężyć te swoje szmaragdowe gały, by dostrzec ukryte wśród skał wejście. Co tu kryć, po przednia zbroja tak pięknie przedstawiła mu to miejsce, że miał naprawdę wielkie oczekiwania co do tego, co tam zastanie.
-No, to chyba już tutaj. Szybki szlug przed skokiem w nieznane? - Zaproponował, wyciągając do kochanka paczkę papierosów, po czym sam wziął jednego i zaprószył ogień, by już po chwili zaciągać się rakotwórczym dymem.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Felix Solberg dnia Czw 14 Lip - 0:43, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 1:21;

Zbroja: I, 1
Wiosna: 32
Lato: E
Zima: E | 97

- Poza zatruwaniem życia swoją ponurą miną? Nic. – Wzruszył obojętnie ramionami, próbując sobie przypomnieć zarzewie ich wieloletniego konfliktu, za którym jakkolwiek prozaicznie by to nie wybrzmiało, stała przede wszystkim różnica charakterów i temperamentów. – Nie przepadaliśmy za sobą już za czasów szkoły. – Odezwał się dopiero po dłużej chwili, zdając sobie sprawę z tego że wypada obdarzyć Maximiliana nieco szerszym wyjaśnieniem. – Chyba zazdrośnik myślał, że mu sprzątnę Sam sprzed nosa. – Prychnął pod nosem, wspinając się na którąś już z kolei skałę, wszak historia ta brzmiała absurdalnie. Nie dało się jednak ukryć, że zawiść nie zniknęła wraz z upływem lat, a gdy tylko panowie znaleźli się w bliskiej odległości, ciskali w siebie piorunami z oczu.
- Czy istnieje choćby cień szansy, że kiedykolwiek się ich pozbędziemy? – Zapytał nagle młodszego kochanka retorycznie, wskazując wymownym gestem dłoni na frunącego obok niego oprawcę, który za nic w świecie nie chciał swego ryja zamknąć. Paco wcale się zachowaniu chłopaka nie dziwił. Po setnej chyba już obeldze sam pierdolnąłby zmarłego rycerza w hełm. Szkoda tylko, że ten drobny przejaw agresji nie dawał zapewne żadnej ulgi, a i nie zniechęcił ducha do dalszego rzucania mięsem. – Taa.. zdecydowanie. – Zareagował błyskawicznie na propozycję Felixa, chociaż jego mina nie wyrażała ani krzty entuzjazmu. Wcześniej pełen energii, teraz czuł się jakby nie spał tydzień. Nie był pewien dlaczego, ale intuicja podpowiadała mu, że to obecność zjawy albo efekt jakiejś magicznej aury otaczającej to miejsce. Przecież nie opadłby ot tak ze wszystkich sił. Wyciągnął rękę po papierosa, starając się tym nie kłopotać, chociaż atypowy stan coraz mocniej dawał mu się we znaki.
- Co to za miejsce? – Spojrzał zaciekawiony na nastolatka z nad zapalniczki, a zaraz po tym raczył już płuca chmurą siwego, błogiego dymu.


Ostatnio zmieniony przez Salazar Morales dnia Sro 13 Lip - 23:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 1:31;

Okej, był trochę zawiedziony tak codziennym wyjaśnieniem sporu między mężczyznami. Podświadomie chyba liczył na jakąś pikantną historyjkę o jednym z najbardziej przeciętnych szkolnych belfrów, a tu znów otrzymał wielkie nic. Brew lekko mu drgnęła na wspomnienie Samanthy, ale też niespecjalnie miał ochotę pytać. Przez ten pierdolony zakuty łeb naprawdę nie miał najlepszego nastroju i liczył, że miejsce docelowe nieco to wszystko zmieni.
-On i podobne uczucia to chyba jeszcze większa abstrakcja dla mnie niż jakby coś takiego miało przytrafić się mi. - Prychnął, tym razem samemu nie do końca zdając sobie sprawę, że jego słowa nie do końca są taktowne. Co prawda z Moralesem w miarę jasno wyjaśnili sobie sytuację, ale wciąż nastolatek nie potrafił jakoś przełamać by pozwolić sobie uwierzyć w te wielkie, patetyczne uczucia. Na pewno nie po tym, jak skończyła się jego relacja z Felim, o którym powoli zaczynał coraz mniej myśleć.
-Mam nadzieję, że więcej niż cień. - Posłał zjawie piorunujące spojrzenie, gdy ta znów nazwała go przeterminowaną konkubiną z dziecięcym licem. Co jak co, ale jakoś rycerskich manier to w tej zbroi nie było za grosz. Westchnął głębiej i spróbował zatopić wszelkie gorzkie uczucia w nikotynie, opierając swoje spocone po górskiej podróży ciało o skalną ścianę.
-Niestety nie rzeźnia dla zjaw. - Prychnął, wypuszczając z płuc dym. -Ponoć to miejsce jest siedzibą wszelkiego rodzaju nimf, a do tego kompletnie przeczy biologicznym regułom istnienia ekosystemu. - Dodał po chwili, wyjaśniając już na poważnie, gdzie zaciągnął starszego kochanka. Nie spieszyło mu się do środka, ale też ciekawość nie pozwalała mu wysiedzieć za bardzo w miejscu, co sprawiało, że wzrok latał mu jak pojebany od ściany roślin, do rozciągającej się pod jego stopami przepaści, zahaczając po drodze o zmęczone lico partnera.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 1:52;

Nie nazwałby tego poczuciem zawiedzenia, ale po pytaniu Maximiliana sam zaczął się zastanawiać dlaczego nie są w stanie dojść z Alexandrem do porozumienia. Pewnie dlatego, że żaden z nich z powodu przesadzonej dumy nie potrafił wyciągnąć do drugiego ręki jako pierwszy. W końcu poza tym nie wchodzili sobie tak naprawdę w paradę… Czy może jednak jego bliska relacja z panną Carter naprawdę tak mocno działała kruczemu belfrowi na nerwy? Chyba jednak nie miał sił na tak daleko idące przemyślenia, zwłaszcza kiedy ta przeklęta zbroja klęła nad ich głowami jak szewc.
- Nie mam pojęcia jak wygląda ich relacja od kuchni i co w ogóle Sam w nim widzi. – Powtórzył opinię, którą wyraził już przy magicznej studni. Nie rozumiał, a kiedy przypatrywał się ostatnio rozanielonej twarzy rudowłosej przyjaciółki, odnosił wrażenie że miłość rzeczywiście jest ślepa. Cóż, przynajmniej wiedział, że kobieta będzie przy nim bezpieczna. – Skoro nawet jego Eros ustrzelił, chyba powinniśmy czuć się zagrożeni. – Nie ubodły go słowa Maximiliana, a nawet postarał się o rozluźnienie atmosfery. Sam może nie tyle co nie wierzył, co odpędzał od siebie te wielkie, patetyczne uczucia, więc trudno byłoby mu wymagać od nastolatka jakichkolwiek deklaracji. Wiele czasu musiało przecież upłynąć zanim przyznał się przed samym sobą, że nie traktuje tej znajomości jako kolejną przypadkową przygodę i że zależy mu na podtrzymaniu ich nietypowej więzi.
Nie odpowiedział na wyrażoną przez Felixa nadzieję, nie tracąc energii na zbędne słowa. Ot, wydał z siebie jedynie niezidentyfikowany pomruk dezaprobaty, wlokąc się za obrażanym nieprzerwanie Ślizgonem na szczyt skał i popalając papierosa. Na pewno warto było wspiąć się tutaj dla widoków, ale w obecnym stanie nie potrafił ich jakoś docenić. – Szkoda. – Westchnął głośno, sapiąc jak pies przy kilku ostatnich krokach postawionych na wyższym wzniesieniu, co przy jego dbałości o formę nie było codzienną reakcją. – Chyba nie pasuję do tego zaburzonego ekosystemu. Nie czuję się najlepiej. – Powiedział w końcu otwarcie to, co i tak można było wyczytać z jego twarzy. – Nie wiem czy to ta zbroja czy towarzystwo nimf, ale po tym spacerze jesteś mi winien ogromny kubek smoczego espresso. – Wykrzesał z siebie ostatki dobrego humoru, szczerze żałując że przedwcześnie wygonił z umysłu psotnego Dinadana. Zatęsknił za nim szczególnie wtedy, kiedy zapuścił żurawia na rozciągającą się nad przepaścią panoramę i pomyślał o tym, że czeka ich jeszcze powrotna wędrówka.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 2:00;

Żaden z nich nie był dzisiaj w formie na podobne wyprawy, ale Max ni chuja nie miał zamiaru spędzić wakacji w domku, skoro to kurwy nędzy miał jedyną okazję w życiu, by pozwiedzać jebany Avalon! O nie, nawet jeśli krwawiłby oceanem, i wypluwał płuca, a za nim wlokło się stu takich pojebów jak ta zbroja, nie zgodziłby się na pozostanie w wiosce.
-Wydaje mi się, że ona w każdym dostrzeże coś dobrego. - Wyraził na głos swoją opinię, bo kobieta właśnie takie wrażenie na nim zrobiła. Nie miał co prawda najlepszego nosa do ludzi, ale może tutaj aż tak bardzo się nie mylił? -Ta i co jeszcze... - Pokręcił głową ni to rozbawiony ni to zdegustowany. Ile by dał w tej chwili za mały polepszacz nastroju. Do chuja wafla był przecież z pierdolonym dilerem, a nie mógł nawet wspomnieć o narkotykach. Jeszcze bardziej go to wszystko wkurwiało i najchętniej wdałby się w porządną bójkę z tym zjebanym zakutym łbem.
-Może uda nam się namówić Driady żeby Cię podniosły na nogi. Czy które tam umieją w taką magię. - Zasugerował, po czym powoli przekroczył próg jaskini, a to co zobaczył w środku spełniło jego wszelkie oczekiwania. Nastolatek upuścił niedopalonego szluga i podziwiał roztaczający się przed nim widok. Nie trzeba było chyba mówić, że do płynącego w pobliżu wodospadu najchętniej by wskoczył gdyby nie fakt, że kątem oka dostrzegł... -Co to za mieszanka gerbera? Pegazy? Jednorożce? Konio-wróżko-rożce? - Wskazał na niesforne stadko, z którym męczyła się jakaś biedna nimfa.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 20:53;

Pomimo dojmującego uczucia ospałości i nierozgarnięcia, sam wolałby nie marnować czasu spędzonego w Avalonie na przesiadywaniu w czeluściach drewnianych czterech ścian, zwłaszcza kiedy na niewielkiej przestrzeni miał zamieszkiwać również nie kto inny jak Voralberg. Starał się więc nie myśleć o boleści mięśni i opadających powiekach, stawiając kolejne kroki za swym młodszym partnerem podróży, który najwyraźniej wyjątkowo upodobał sobie wycieczki do wszelkiego rodzaju jaskiń.
- Ten opis pasuje do niej idealnie. – Nie mógłby się nie zgodzić. Nie znał chyba drugiej osoby o tak ciepłym sercu i tak wielkiej wierze w ludzi. Najlepszym dowodem na to, że Samantha w każdym dostrzegała dobro była zresztą ich głęboka więź, która przetrwała przez lata, mimo iż rudowłosa doskonale zdawała sobie sprawę z jego brudnych interesów na boku. – Dobrze się znacie? – Postanowił skorzystać z okazji i dopytać o to w jakich okolicznościach Maximilian natrafił na tę złotą kobietę. – Miłosna strzała i motylki w brzuchu by ci nie wystarczyły? – Podpuszczał, bacznie przyglądając się wyrazowi twarzy chłopaka. Kusiło, żeby zapytać dlaczego obawia się amorów, ale cóż… Paco zdołał się powstrzymać przed ciągnięciem tematu, który i dla niego wcale nie był wygodny.
- Wolałbym chyba oddać się w opiece jakiemuś faunowi… – Pozwolił sobie zażartować, ale tak naprawdę wiele by dał, żeby uświadczyć tej tajemnej magii driad wstrzykujący do żył choćby odrobinę energii i werwy. Motywacja spadła bowiem do zera, a przez to nie potrafił cieszyć się odkryciem nietypowego systemu w takim stopniu jak Solberg. Dopiero dźwięk wodospadu i widok otoczonej toczonej przez stado dzikich zwierząt nimfy przywołały go do porządku. Przynajmniej na tyle na ile się dało. – Merlin jeden wie… ale chyba wypadałoby pomóc? – Podsunął chłopakowi jedyne sensowne rozwiązanie, po czym sam odrzucił niedopałek papierosa na bok, w zamian dobywając zza paska spodni różdżki. Nie znał się zbyt dobrze na magicznych stworzeniach, a już na pewno nie tych zamieszkujących legendarną wyspę jabłoni, nic więc dziwnego że nie miał pojęcia jak uspokoić spłoszoną zwierzynę. Skorzystał więc z najprostszych środków wyrazu, odpychając kilka stworzeń od lejmoniady wypuszczonym z magicznego kawałka drewna promieniem.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 12 Lip - 23:17;

Lubił po prostu miejsca ciekawe, a ta jaskinia brzmiała zajebiście. Poza tym, podobne lokacje dawały możliwość izolacji i spokoju, a to czasem było warte więcej niż najbardziej drogocenne skarby.
-Tak mi się wydawało. - Nawet był dumny, że choć coś udało mu się poprawnie ocenić. Czy jednak chciał poznać ją bliżej? Nie czuł jakiejś specjalnej potrzeby. Czuł się raczej nieswojo w otoczeniu tak ciepłych i troskliwych osób. Nawet Perpetua czasem go przytłaczała, choć była naprawdę niesamowitą kobietą. -Praktycznie wcale. - Odpowiedział szczerze, bo w sumie rozmawiali aż raz i to nie do końca w przyjaznych okolicznościach. Nie potrafił więc udzielić zbyt wiele więcej informacji. -Znając moje szczęście strzała spowodowałaby krwotok, a motyle wyżarły mi organy. Podziękuję. - Prychnął, choć widać było, że nie jest to wcale dla niego aż tak zabawne. Humor naprawdę miał zepsuty przez tę zbroję, która ciągle dorzucała swoje trzy grosze. Solberg tylko cudem powstrzymywał się od zepchnięcia jej w przepaść.
Przewrócił oczami na komentarz o faunach. Mógł się spodziewać podobnej reakcji, ale wyjątkowo nie mógł się zgodzić. Z tego co słyszał nimfy były niesamowicie piękne i z chęcią wziąłby którąś z nich we własne ramiona. -Chyba ta. To co? Różdżki w dłoń? - Sprzedał kochankowi kuksańca, po czym podszedł z uśmiechem do lejmoniady, kompletnie zapominając o zbroi na widok jej przepięknych włosów i niesamowicie niecodziennych oczu. Szarmancko zaproponował pomoc, a potem starał się zająć czymś te koniowate. Szło mu wybitnie średnio niestety, ale widział, że dzięki temu nimfa ma okazję podłubać coś przy pomocy swojej magii i musiał przyznać, że to co czarowała było naprawdę nie z tej ziemi.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 13 Lip - 1:48;

Jaskinia brzmiała zajebiście, podobnie jak i tajemnicza magia zamieszkujących ją driad, wszechobecne stworzenia, których na brytyjskich wyspach nie sposób było uświadczyć, jak i potencjalne znaleziska znane szerzej jedynie społeczności Avalonu. Gdyby tylko potrafił skupić myśli wokół czegokolwiek innego poza obezwładniającym zmęczeniem… Marzył teraz jedynie o wygodnej kanapie albo materacu, chociaż nie był tak naprawdę pewien czy zdołałby zmrużyć oczy. – Nigdy nie rozumiałem jej wiary w ludzi, ale…chyba właśnie tej cechy wymaga się od terapeutów. Świadomie ugryzł się w język, nie chcąc psuć nastroju już podczas pierwszych dni wspólnych wakacji. – Czasami zastanawiam się dlaczego tak dobrze się dogadujemy. Poznam cię z nią kiedyś bliżej. Wierz mi, przyciąga jak magnes. – Zamiast tego postanowił uczynić pannie Carter dobrą reklamę, która przynajmniej w części zamaskowałaby jej totalne bezguście, jeśli chodzi o dobór życiowego partnera.
- Właśnie tego mi było trzeba. Zarażasz wręcz swoim optymizmem. – Rzucił wyraźnie rozbawiony, bo chociaż zdanie na temat wielkiej miłości miał podobne, tak słuchanie o krwotokach i wyżeraniu organów w jego obecnym stanie okazało się mało przyjemnym doświadczeniem. Nie był jednak jedynym poszkodowanym. Mógł się wyłącznie domyślać, co takiego dzieje się w głowie jego młodszego kochanka na skutek docinek przyklejonej do nich jak rzep zbroi, skoro nawet jemu wyjątkowo działała ona na nerwy. – Różdżki w dłoń. – Potwierdził wysnute spontanicznie plany zanim uciekł się do przepychającego dziwne stwory zaklęcia. Kilka razy ciskał jeszcze w nie świetlistymi promieniami, czasami z marnym skutkiem, ale najwyraźniej działania ich duetu nie poszły na marne. Zdołali bowiem kupić trochę czasu nimfie, która ni stąd ni zowąd wyczarowała z kwiatów uprząż utrzymującą zdziczale zwierzęta w ryzach.
- To co? Dalej w głąb jaskini? – Zaproponował szarmanckiemu partnerowi, mając wrażenie że ten nadal wodzi za lejmoniadą swym oczarowanym spojrzeniem. Może i poczułby ukłucie zazdrości, gdyby nie te nieustannie opadające powieki… - Słyszysz? Szum fal? – Zagadnął po paru minutach marszu do swego młodszego kochanka, tuż przed tym jak przed jego oczami rozpostarł się przepiękny widok dzikiej, nieskalanej działaniami człowieka plaży i bezkresnego oceanu, który tylko dzięki magicznej aurze otaczającej to miejsce zmieścił się w skalnej grocie.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 13 Lip - 21:28;

Max wolałby chyba usiąść tu pod jakimś kamieniem i zasnąć niż ciągle słuchać niewybrednych obelg ze strony zbroi. Próbował nawet uciszyć ją zaklęciem, ale ni chuja to nie pomogło, więc musiał się pogodzić z tym, że dzień będzie zjebany do samego końca. Zdecydowanie musiał znaleźć jakiegoś mądrego tubylca i spytać się o ki chuj chodzi z tymi wkurwiającymi istotami.
-Widać lubi starych dziadów z kijem w dupsku. - Zażartował na wątpliwości Paco co do tego, dlaczego Samantha z nim w ogóle rozmawia. Jakby spojrzeć z przymrużeniem oka, może i Salazar miał więcej wspólnego z Alexem niż mogło się wydawać.
-Ciesz się, że tylko tym. - Sprzedał mu kuksańca, bo co jak co, ale z jego stylem życia to mógł Salazarowi nie raz załatwić jakiegoś syfa, co jakimś cudem nie miało jeszcze miejsca. Zresztą, Max sam nie był świadomy, by cokolwiek coś złapał. I chwała Merlinowi, bo chyba do dziś dawałby znać poprzednim partnerom, że powinni byli się zbadać.
To, co lejmoniada wyczarowała zapierało dech w piersiach, choć dla Solberga było niczym przy jej niecodziennej urodzie. Ze względu na towarzystwo starał się jednak jakoś powstrzymywać wewnętrzny ślinotok, co chyba nie wychodziło mu tak dobrze, jak sobie wmawiał. Szczególnie miękko w nogach zrobiło mu się, gdy nimfa podeszła do nich i w ramach wdzięczności chciała wręczyć gałązkę leszczyny. Oczarowany nią nastolatek odmówił twierdząc, że zrobił to wszystko z dobrego serca, co było ściemą jakich mało, ale przecież nie mógł wykazać się teraz chamską interesownością.
-Hmmm? - Przez chwilę nawet nie dotarł do niego słowa Paco. -Tak, tak, idziemy... - Zgodził się, próbując skoncentrować na dalszej drodze. Potrzebował kolejnej chwili, by usłyszeć to, o czym wspominał jego kochanek. -Faktycznie, coś jakby szumiało. Myślisz, że nas zaleje? - Próbował zażartować, ale oddalenie się od nimfy spowodowało, że znów dał się prowadzić chujowemu nastrojowi wprowadzanymi przez wredną zbroję.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 13 Lip - 22:02;

Niewykluczone, że krótka drzemka zrobiłaby dobrze i Salazarowi, który powoli włóczył nogami za Maximilianem, zastanawiając się jedynie nad tym jak daleko w głąb jaskini ciągnie się ta dłużąca się droga. Nie ma co ukrywać, do zbrojnych towarzyszy podróży nie mieli szczęścia, ale pewnie obaj wymieniliby obecne ustrojstwo na niezbyt wyrafinowane żarty Dinadana. Paco miał jednak szczerą nadzieję, że do wieczora uda mu się zgubić wszelkich niematerialnych intruzów. – Nawet nie próbuj mnie do niego porównywać… – Zmierzył swojego młodszego kochanka złowrogim spojrzeniem. – …poza tym myślałem, że znudziło ci się już wyśmiewanie mojego wieku. Nie jestem jeszcze taki stary… – Wytknął chłopakowi. – …chyba. Kwaterki na cmentarzu jeszcze nie wykupowałem. – Dokończył dopiero po chwili, jasno pokazując, że nie zamierza się boczyć na skutek jakże niewybrednego przytyku. Zdążył przywyknąć, wszak słyszał podobne z ust Felixa naprawdę wiele razy.
Kiedy kolejne słowa nastolatka dotarły do jego uszu, a łokieć zetknął się z jego skórą, westchnął głośno i pokręcił z niedowierzaniem głową. – Lepiej się pilnuj, bo jak coś nam do łóżka przywleczesz, to tobie taką wykupię. – Pogroził mu palcem, chociaż sam wiedział, że to groźba bez pokrycia. Zdawał sobie sprawę z tego, jaki tryb życia prowadzi ślizgoński diabeł, ale najwyraźniej uważał, że wart jest ryzyka.
W przeciwieństwie do swojego kamrata, nie piał z zachwytu ani nad magią uratowanej przez nich lejmoniady, ani nad jej urodą, za to przypatrywał się twarzy śliniącego się do niej młodzieńca. Otwierał już usta, żeby skomentować to szczeniackie zauroczenie, ale powstrzymał się, kiedy nimfa przystanęła przed nimi, proponując podarek w zamian za udzieloną pomoc. Nie to, żeby był interesowny, ale szczerze mówiąc, nie wpadł jakoś na to by odmówić. Ot, schował leszczynową gałązkę do kieszeni, wyciągając nie do końca obecnego Solberga za fraki dalej. – Ziemia do Felixa. – Szturchnął również zaraz jego ramię. – Zamiast gapić się na jej tyłek, lepiej patrz pod nogi. – Przywdział tak charakterystyczny dla niego, protekcjonalny ton, wyraźnie rozczarowany widokiem kobiety o długich, srebrzystych włosach wyłaniającej się na horyzoncie. Czyżby czekała ich powtórka z rozrywki? – Oby nie. Zalać się mam zamiar dopiero wieczorem. – Odpowiedział równie żartobliwym tonem, skinieniem głowy wskazując na zniszczone domostwo. – Kolejny dobry uczynek? – Zaproponował, nie oczekując nawet na reakcję. Po prostu sięgnął po swoją różdżkę, gotów rzucić Reparo tam, gdzie trzeba.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 13 Lip - 22:39;

-Oj daj już spokój. Może prywatnie nie jest taki zły? - Nie żeby nagle zapałał wielką miłością do zaklęciarza, ale wiedział, że może to nieco zirytować Moralesa, a takie okazje rzadko raczej sobie odpuszczał. Poza tym musiał się na kimś wyżyć za tę jebaną zbroję, a Paco był pod ręką. -Kwaterę zawsze warto wykupić. Nigdy nie wiesz, kiedy akurat Ci się przekopyrtnie na tamten świat. Czy tam w nicość. - Stwierdził według siebie dość logicznie. Sam już nie raz miał wrażenie, że w ciągu sekundy może go zabraknąć na świecie i nawet kminił kiedyś kwestię testamentu, ale uznał, że przecież nie ma nic do przepisywania, więc w sumie jeden chuj.
-Znam dobrych uzdrowicieli, nie bój się. - Wyszczerzył ząbki, po czym dodał już bardziej poważnie. -A jak już chcesz kupować, to upewnij się tylko, że będę leżał poza Inverness. Nie zniosę bliskości z tą zaćpaną pizdą po śmierci. - Miłość do matki wylewała się z niego jak zawsze i choć pewnie Kolbergowie chcieliby czasem złożyć kwiatki na jego mogile, to równie dobrze mogli sobie dojechać na dalszy cmentarz.
Może i byli w relacji, która miała jakieś podłoża wyłączności, ale nie oznaczało to, że Max był ślepy, a jego ciało nie reagowało na piękno. Natury nie potrafił oszukać choć przecież wielokrotnie próbował. -No przecież tu jestem. - Machnął na kochanka ręką. -Nie moja wina, że jest na co patrzeć. - Stwierdził szczerze, po czym z wysiłkiem odwrócił wzrok i faktycznie zaczął patrzeć na najbliższe otoczenie. A to zmieniało się w coś, na co Max nie miał pojęcia jak zareagować. Ocean z jednej strony kojarzył mu się z Felkiem i ich ostatnim wspólnym wyjazdem, a z drugiej z Salazarem i wycieczką do Grecji, która...cóż też nie poszła dokładnie tak miło jak by tego chcieli.
-Ta, pomóżmy. - Mruknął wyraźnie w gorszym humorze. Całe szczęście nimfy pojawiały się tam, gdzie Solberg potrzebował zmienić bieg myśli, a tu wyglądało na robotę, na której znał się zdecydowanie lepiej. Najpierw spróbował się dowiedzieć, jak chatka wyglądała przed przyjściem smoka, który wszystko zjebał, a potem wziął się do roboty. Niestety, uroda nimfy nieco go rozpraszała, a co za tym szło zaklęcia nie wychodziły tak zgrabnie jak zawsze, ale z każdym z nich kupka patyków wyglądała coraz bardziej jak dom niż jak ognisko. -Może od pozwoli nam się wprowadzić? Zdecydowanie byłoby to luźniejsze towarzystwo. - Zażartował w stronę Paco, choć raczej nie spodziewał się, by miał uzyskać twierdzącą odpowiedź, a już na pewno nie taką pełną entuzjazmu.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 13 Lip - 23:33;

Nie odpowiedział ani słowem na to retoryczne pytanie, zamiast tego mierząc jedynie chłopaka spod byka. Cisnące z oczu pioruny odzywały się teraz za niego, a chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Maximilian wykorzystuje dogodną sytuację, to i tak nie był w stanie nijak ich powstrzymać. Na wspomnienie krukońskiego nauczyciela zawsze dostawał nieprzyjemnych dreszczy. – Przezorny zawsze zabezpieczony? – Zagadnął, nie wdając się w dalszą polemikę. Jakkolwiek ponuro by to bowiem nie wybrzmiało, trudno było chłopakowi odmówić racji, a akurat on zapewne winien zadbać zarówno o zakup kwaterki, jak i spisanie testamentu wcześniej. Nigdy nie wiesz, kiedy z załomu nokturnowego muru wyłoni się to jedno, śmiertelne zaklęcie. – Przepiszę na ciebie samochód, jak nauczysz się porządnie jeździć. – Tym razem to on odbił piłeczkę, wspominając niezbyt owocny kurs, jaki odbyli niegdyś na Kubie. Nie zważał wcale na to, że Solberg miał wówczas szesnaście lat i wiele dekoncentrujących bodźców wokoło.
- Lepiej zapobiegać niż leczyć. – Odwzajemnił się równie szerokim uśmiechem, acz nie pogniewałby się, gdyby akurat do tej rady Felix naprawdę zaczął się stosować. Nie widziały mu się wizyty u uzdrowiciela, zwłaszcza z tak wstydliwymi przypadłościami. – Zawsze mogę wykorzystać twoje prochy do warzenia jakiegoś eliksiru. Kto wie, może odkryłbym coś nowego. – Postanowił postawić na odrobinę czarnego humoru na zakończenie niepoważnych rozmów o śmierci. Wydawało mu się to opcją bezpieczniejszą niżeli pogawędka o ukochanej matce narkomance chłopaka. Poza tym wolał ukrócić te żarty, by przypadkiem nie przyciągnąć do nich nieszczęścia. Poprowadził więc partnera dalej, tym razem zmuszony zderzyć się z zauroczeniem, jaką Maximilian obdarzył pożegnaną nimfę. – Ehem, nie twoja wina... – Powtórzył po nim kpiąco. – …a podobno to ja nie potrafię utrzymać kutasa w spodniach dłużej niż przez pięć minut. – Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie, a Paco wreszcie znalazł okazję, aby zaatakować Felixa jego własną bronią.
Skinął jeszcze raz porozumiewawczo głową, po czym zamilknął, chwytając za swoją różdżkę. Nie pomyślałby jednak, że w obecnym stanie nawet proste Reparo czy Wingardium Leviosa będą mu sprawiały problemy. Kilka zaklęć rzucił niedbale, wiele z nich na pewno można by było poprawić, ale przynajmniej wspólnymi siłami udało mu się na powrót przemienić zgliszcza w pełni funkcjonalny budynek mieszkalny. – Nietrudno znaleźć luźniejsze towarzystwo od Voralberga… – Mogłoby przez moment wydawać, że jednak przystanie z entuzjazmem na tę propozycję, ale gdzie tam. – …ale chyba jednak wolałbym umrzeć ze złości niż z zazdrości. – Zmęczony nie myślał trzeźwo, a tym samym przyznał się, że te maślane spojrzenia darowane przez nastolatka driadom wcale nie były mu obojętne. Tak, zdecydowanie nie lubił konkurencji. Nic więc dziwnego, że tym razem odmówił prezentu od srebrnowłosej, jak najprędzej ciągnąc Solberga dalej w głąb jaskini.

Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyCzw 14 Lip - 0:00;

Rozmowy o testamentach w ich wykonaniu zdawały się być normalne, albo przynajmniej trochę zabawne w przeciwieństwie do innych konwersacji, które zdarzało im się mieć, a które z pozoru powinny być czysto szczęśliwe.
-Wiesz, jak już wiem, że chcesz coś na mnie przepisać, to trochę powybrzydzam i może wybiorę coś innego. - Wyciągnął w jego stronę język. Co prawda auto przyjąłby bez mrugnięcia okiem, ale Morales miał trochę skarbów, szczególnie tych sypkich, które Max chętnie by po nim zgarnął. Choć oczywiście nie życzył mu śmierci. Oczywiście.
-Nie bądź taki mądry, bo Twoich papierów zdrowotnych też nie widziałem i mogę zapobiegać nie w tę stronę, w którą byś chciał. - Pogroził z uśmiechem, bo chyba oczywistym było, że może i chwilę zrezygnowałby z dzielenia łóżka z Moralesem, ale prędzej czy później i tak by do niego wrócił. Szczególnie, że od jakiegoś czasu nie chodziło już tylko o seks czy dragi. -Oho! I to mi się podoba. Może jednak znasz mnie lepiej niż chcę to przyznać. - Nie potrafił nie przyciągnąć go do siebie i nie pocałować w momencie, gdy prawie obiecano mu zamianę w eliksir. Czy mogło być coś piękniejszego? Dla popierdolonego ślizgona raczej niezbyt. No może poza zamianą w kociołek, który był bardziej wytrzymały niż eliksir szczególnie, że nie do końca ufał zdolnościom Paco w tej dziedzinie.
-A weź się odczep. Nie co dzień masz okazję widywać takie piękności. Przecież ich nie wezmę na Twoich oczach. - Zaśmiał się, bo nie mógł nic na to poradzić. Szczególnie, że Morales miał w tej kwestii trochę racji. Sam Max nie zawsze potrafił oprzeć się instynktom, a te przy nimfach krzyczały głośniej niż wciąż rzucająca obelgami zbroja.
Pomoc oreadzie nie była tak efektywna jakby chcieli, ale przynajmniej nie zostawili jej bez dachu nad głową, a to więcej niż nic, czyli praktycznie sukces. Max przyjął w podzięce róg fauna od nimfy, z którą bardzo ciężko było mu przerwać kontakt wzrokowy, ale jednak słowa Moralesa znaczyły dla niego więcej niż jakaś wodna piękność.
-Wiesz, nawet lubię jak jesteś zazdrosny. Wiem, że to wynika z Twojej chorej potrzeby kontroli i własności, ale nawet to urocze. - Pogładził kciukiem jego policzek, po czym delikatnie ucałował kochanka, nim ruszyli dalej, zostawiając ocean za sobą i wkraczając w pełen jesiennych kolorów i zapachów las.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyCzw 14 Lip - 0:39;

Pojęcie normalności należało do względnych, a rozmowy o testamentach w atmosferze żartu – nawet jeżeli to czarne poczucie humoru – w ich przypadku wydawały się zdecydowanie łatwiejsze niż dzielenie się tymi szczerymi emocjami płynącymi z samego serca. Pod tym kątem dobrali się akurat znakomicie: podobnie skryci, podobnie nieuczciwi i podobnie nieudolni w kwestii wyrażania i nazywania własnych uczuć. Każdy miał jednak jakieś ułomności, a o ile te przysporzyły im multum kłopotów, tak najwyraźniej nie pogrzebały rozwijającej się między nimi więzi. – A co to? Koncert życzeń? – Popatrzył na swojego młodszego kochanka wyzywająco, mocno łapiąc go za koszulkę, żeby przyciągnąć do bliżej własnego ciała. – Pewnie basen też byś chciał? – Kontynuował zaczepnym tonem, ale kiedy tylko Maximilian wspomniał o jego zdrowotnych papierach, parsknął niekontrolowanym śmiechem. – Zobaczymy czy będziesz taki hardy wieczorem. – Pogodny uśmiech nastolatka zdradzał prawdziwe zamiary, acz na wszelki wypadek Paco wolał się zmiarkować. – Znasz mnie. Ostrożność to moje drugie imię. – Dodał więc pewny siebie, z piersią śmiało wypiętą do przodu.
- A widzisz. Szybko się uczę. – Puścił mu oczko, ledwie powstrzymując się od następnego prychnięcia na to jakże piękne i romantyczne wyznanie. Cóż, romantyczność to też pojęcie względne, a ich duetowi niewątpliwie daleko było do przeciętności. – Nie tylko warzenia eliksirów. – Dokończył dopiero po tym nazbyt krótkim, ale za to napawającym satysfakcją pocałunku, zaraz po tym poganiając zakochanego kundla wodzącego za nimfami wzrokiem. – Dobra, dobra, panie Maximilianie Felixie Psie na Driady Solberg. Podkręcamy tempo, żebym przypadkiem nie usnął gdzieś po drodze. – Przypomniał jednocześnie, że towarzystwo wulgarnej zbroi również i na niego nie działa najkorzystniej i że miło byłoby jednak powrócić do wioski jeszcze przed zmierzchem.
Przynajmniej udało im się pożegnać upalne, letnie słońce. Tak, dopiero przy trzeciej komnacie Morales wysnuł logiczny wniosek i powiązał skalne pomieszczenia z czterema porami roku. Teraz mogli raczyć się niezwykle kolorowym krajobrazem i nieco chłodniejszym, orzeźwiającym powietrzem. Gdzieś pośród cichutkiego szelestu liści mężczyźnie wydawało się jednak, że usłyszał zwierzęcy ryk. – Ok. To nie brzmi jak kolejna nimfa z twoich mokrych snów. – Zagadnął do swojego młodszego towarzysza, mając nadzieję że ten rozpozna nietypowy odgłos.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyCzw 14 Lip - 1:01;

Szczere rozmowy nigdy nie były łatwe, choć po wizycie w białej jaskini pewne tematy przestały być dla młodszego z nich tak bolesne i trudne. Co prawda zmusiły go nieco do przemyślenia pewnych rzeczy, ale miał czas na podejmowanie decyzji. A przynajmniej miał taką nadzieję.
-Raczej kochający partner, który przychyli mi nieba? - Spróbował wyraźnie w lepszym humorze niż jeszcze kilka chwil temu. Wiedział, jak łatwo mu namówić Moralesa na wiele rzeczy i jak ten nie ma problemu z dawaniem nastolatkowi materialnych dóbr, na które te miał ochotę. Co prawda Solberg raczej nie korzystał z tego, a na pewno nie w takim stopniu, jak by mógł, ale pożartować mu przecież nikt nie zabroni. Chyba. -Tylko jeśli wypełnisz go wartymi uwagi ciałami. Żywymi, dla jasności. - Wolał sprecyzować, bo nie miał pojęcia, na co dziwnego mógł Morales wpaść, a teraz już Max miał sto procent pewności, że trupy się za hotelarzem ścieliły. -Wiesz, że przy Tobie zawsze jestem.... - Wyszeptał mu prowokacyjnie na ucho, przygryzając lekko jego płatek. Jak widać nie trzeba było być małżeństwem, żeby związek przechodził fazę miodowego miesiąca. -Nawet Twoją czujność da się czasem uśpić. - Dodał jeszcze, nie mogąc pozwolić mu na ostatnie słowo.
Nie odpowiedział, bo skupił się na pocałunku. Nie wiedział czemu ostatnio tak go nosiło, ale najchętniej w ogóle nie wypuszczałby Paco z łóżka. Pewnie była to kwestia braku używek, które musiał sobie jakoś zastępować, a może jakaś głupia nadzieja, że może jego życie tym razem naprawdę wejdzie na lepsze tory.... Nie, to na pewno nie było to.
-Ty to zawsze zepsujesz całą zabawę. Ostatni rzut okiem? - Wyszczerzył ząbki, po czym posłusznie powlókł się za zmęczonym staruszkiem, zachowując jednak w pamięci piękne widoki, jakie dzisiaj przyszło mu oglądać.
-A skąd Ty wiesz, jak brzmią moje fantazje? - Nie mógł się powtrzymać od komentarza. -Skoro już robię za dobrego Samarytanina, to wypada to sprawdzić, co? - Spytał retorycznie, po czym ruszył w stronę, z której dobiegały zwierzęce zawodzenia. Okazało się, że pewien biedny zagubiony muccus wpadł w sidła i nie mógł się z nich wydostać, żałośnie zawodząc i panicznie kopiąc kopytkami.
-No już, mały, zaraz Cię wyciągnę.... - Powiedział uspokajająco do zwierzaka, po czym zabrał się za pomocą magii za unieszkodliwianie pułapki, co nie było specjalne trudne po użyciu na niej Occidere. Zamiast metalowych szponów nagle pojawiła się kałuża i istota była całkowicie wolna. Solberg po raz kolejny chwycił różdżkę, by przy pomocy rodziny Vulnera zaopatrzyć zwierzakowi ranną nogę i już miał uciekać dalej, gdy nagle pojawiły się driady tworząc małe kółeczko wokół niego i dziękując za pomoc. Solberg przyjął w ramach wdzięczności gałązkę jesionu, ledwo powstrzymując się od wybuchu śmiechem. Chyba tylko niecodzienna uroda driad pozwoliła mu jakoś trzymać się w kupie.
Dopiero, gdy opuszczali jesienny las, a na horyzoncie pojawiły się ośnieżone góry, Max wybuchnął śmiechem, wieszając się na ramieniu kochanka. -No masz. Nawet jak nie chcę, to kobiety lgną do mnie same. - Otarł łezkę śmiechu, chowając jesion bezpiecznie, by przypadkiem się nie połamał.
-Chodź no tu panie zazdrosny. Nie pozwolę Ci zamarznąć na kość, a nie wyglądasz jakbyś chciał być ogrzany ciałem młodego, przystojnego i szalenie charyzmatycznego eliksirowara. - Chwycił za różdżkę, po czym wyczarował im jakieś cieplejsze ubranka, bo góry nie wyglądały najbardziej przyjaźnie, a odmrożenie nie było tym zakończeniem dzisiejszego dnia, na jakie Solberg liczył.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyCzw 14 Lip - 2:08;

Biała jaskinia rzuciła nowe światło na wszelkie niedopowiedzenia i scysje, którymi podszyta była ich relacja, ale mimo pozytywnych konsekwencji, doświadczenie splotu wzajemnych myśli i emocji okazało się niezwykle wycieńczające. Prawdopodobnie obaj potrzebowali teraz odpoczynku od szczerych, patetycznych rozmów, a wczasy na wyspie jabłoni sprzyjały beztroskiej zabawie i… rzeczywiście przypominały miodowy miesiąc, jakkolwiek absurdalnie w świetle ich duetu by to nie wybrzmiało. – Czekaj… jak to szło? Chyba jednak znasz mnie lepiej, niż chciałbym to przyznać. – Powtórzył po swoim młodszym kochanku, kwitując jego pytanie uniesionym tajemniczo kącikiem ust. – Gdyby na owutemach oceniali egzaminowanych za pochlebstwa i ładny uśmiech, na pewno dostałbyś wybitny. –  Nie byłby sobą, gdyby po prostu przytaknął na jego pytanie, chociaż dorzucone po chwili słowa pośrednio na taką odpowiedź wskazywały. Zresztą wcale nie było ich trzeba. Spędzali ze sobą wystarczająco czasu, by Maximilian uzmysłowił sobie, że potrafi podziałać na Moralesa swoim urokiem. Na szczęście nie przeciągał struny, a tym samym Paco nie zamierzał mu daru przekonywania odbierać. – Chyba naprawdę chcesz mnie uśmiercić. – Zażartował za to na jego propozycję, kiwając z niedowierzaniem głową. - Zapomnij. – Przez moment trwał przy poważnej i stanowczej minie, ale Felix doskonale wiedział przecież jak go rozczulić. Prowokacyjny szept rzeczywiście uśpił jego czujność, a Salazar odrzucił słowne przepychanki na bok, poddając się nie czarowi driad, ani nie przeklętej aurze jaką niosła za sobą ciągnąca się za nimi zbroja, ale magii pocałunku, których miał nadzieję skraść tego wieczoru jeszcze kilka… a właściwie to wiele więcej.
- Czasem… ale mało komu się to udaje. – Połechtał również i jego ego, z niemałym opóźnieniem, dopiero po tym jak oderwał się od jego warg, za którymi już zdążył zatęsknić. Chcąc nie chcąc, musiał jednak w końcu puścić ramię nastolatka i powędrować dalej. Przynajmniej kilka kroków, dopóki nie ujrzał wyszczerzonych ząbków powstrzymującego ich przed wymarszem Solberga. – Ostatni. – Westchnął głośno, wzruszając ramionami na ten nieplanowany, ale najwidoczniej konieczny kompromis. Poczekał na chłopaka, a wreszcie dotarli do jesiennej, mieniącej się różnymi barwami krainy. – Trochę cię już poznałem, więc mogę się domyślać, ale jeżeli masz jakieś w zanadrzu, zawsze możesz się nimi podzielić… – Rzucił wyzywająco, niezwykle ciekaw odpowiedzi, ale niestety zawodzące zwierzę przerwało tę luźną pogawędkę. – Skoro trzeba… – Mruknął niepocieszony, starając się dostąpić młodszemu kochankowi kroku, ale nogi odmawiały posłuszeństwa, a kiedy już doczłapał się do uwięzionego w potrzasku stworzenia, okazało się że Maximilian nie potrzebuje nawet jego pomocy. Oparł się więc o ścianę groty, spoglądając z góry na ten uroczy widok. Uroczy do momentu, w którym nastolatka ponownie otoczyły ociekające blaskiem nimfy, a Paco przygotował się już do szarpnięcia towarzyszącego mu narwańca za koszulkę. - Pewien jesteś, że nie masz wilowatych przodków? – Zapytał zupełnie poważnie, bo przecież nie tylko leśne driady padły ofiarą jego szmaragdowych ślepiów.
Wiele by dał, żeby dotarli już do wyjścia z jaskini, ale nawet logika podpowiadała mu, że mają przed sobą jeszcze jedną, zimową komnatę. Rzeczywiście, po jakimś czasie dało się poczuć na skórze lodowate powietrze, a w śnieżnych zaspach znacznie ciężej stawiało się kroki. Nie ma co, idealny klimat dla kogoś, kto mógłby na stojąco przyciąć komara. Całe szczęście, że mógł liczyć na wsparcie młodego, przystojnego i szalenie charyzmatycznego eliksirowara. – Chyba żartujesz, że mamy drałować na samą górę. – Burknął nie tylko pan zazdrosny, ale teraz i pan maruda, który ciągnął obecnie na oparach paliwa i dyszał jak rozklekotana lokomotywa. – Dzięki. – Chociaż odwdzięczył się za ciepłą kurtkę, ale jako towarzysz podróży przypominał chyba właśnie sztywnego jak widły w gnoju Voralberga. Co gorsza, w uszach znowu wybrzmiało mu poznane już wcześniej zawodzenie, a po chwili przed oczami wyrósł zziębnięty, zbłąkany moccus. – Skoro już mamy dzień dobrych uczynków, zabierzmy go ze sobą. – Nie to, żeby palił się do niesienia zwierza po tym białym osuwisku, ale poczuł potrzebę zaimponowania Maximilianowi podobnym do niego gestem i otoczenia stworzenia opieką. Podszedł więc spokojnie do kopytnego, pokazując że przyświecają mu dobre zamiary, a potem chwycił go wygodnie, żeby przenieść go na szczyt… nie trzeba chyba mówić, że z dodatkowym ciężarem wlókł się jeszcze wolniej i sapał jak po przebiegnięciu maratonu. Nie był jednak typem człowieka, który łatwo by się poddawał, więc choćby miał wypluć płuca po drodze, nie miał zamiaru zostawiać bezbronnej istotki na pastwę losu. Dopiął swego, a chociaż wiele go to kosztowało, nie mógł chyba narzekać. Wdzięczny moccus obdarzył go bowiem drogocennym włosem.

+
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyCzw 14 Lip - 13:28;

Biała jaskinia nie była przyjemnym doświadczeniem, to prawda, ale niestety chyba koniecznym, by mogli przejść od nieustannych niedopowiedzeń i darcia kotów do naprawdę przyjemnego czasu razem. Co prawda wciąż ich relacja nie była jasno ustalona, ale przynajmniej nie była już podszyta niepewnością i zdecydowanie łatwiej było Maxowi być z Salazarem szczerym w pewnych kwestiach, a to naprawdę wiele zmieniało.
Pokręcił rozbawiony głową na tę odpowiedź, kompletnie nie zauważając, że w pewien sposób poczynili krok naprzód w swojej relacji. Nie kojarzył, by kiedykolwiek nazwał Paco swoim partnerem zamiast kochankiem, a tym bardziej w zestawieniu ze słowemkochający. Obecnie przyszło mu to jednak tak naturalnie, że nie poświęcił temu większej myśli, a i Paco zdawał się albo tego nie widzieć, albo nie mieć najmniejszego problemu z takim obrotem spraw. -Lata nauki nie poszły na marne. Muszę ciągle praktykować żeby nie wyjść z wprawy. - Poszerzył uśmiech. Co jak co, ale akurat z tego doskonale zdawał sobie sprawę. Jak chciał to naprawdę potrafił, a czasem nawet jak nie chciał, to ludzie nie potrafili mu odmówić. Do dziś nie rozumiał czemu niektórzy mieli do niego aż taką słabość, ale było mu to naprawdę na rękę. -Jeszcze nie! Albo już nie? No w każdym razie nie w tej chwili. - Nie obiecywał, że nigdy nie będzie miał na to ochoty, ani nie kłamał, że podobne myśli chodziły mu wcześniej po głowie. Ich relacja była na tyle burzliwa, że pewnie nie raz jeszcze będą życzyć sobie wzajemnie śmierci.
Przewrócił oczami na to krótkie słowo, ale nie komentował go dalej. Wolał sprowokować, zbliżyć się i posmakować choć kawałka jego ciała, którego wciąż było mu mało. Dobrze, że mieli podobnie wysokie libido bo inaczej Solberg pewnie by się zamęczył, albo szukał ujścia gdzie indziej. W końcu nadal nie obiecywali sobie żadnej wyłączności czy czegoś w ten deseń, a mimo to jakoś nastolatek ostatnio zrezygnował ze swojego klasycznego stylu życia.
Skoro uzyskał pozwolenie, dość ostentacyjnie i nieco dłużej spojrzał na nimfę.
-Kilka już i tak spełniłeś. Nie odkrywajmy od razu wszystkich kart. Zostawmy coś na później. - Puścił mu oczko, bo o ile uwielbiał próbować nowych rzeczy to jednak nie zawsze musieli iść w jakieś szalone pomysły. I tak na nudę narzekać nie mogli.
Nie słyszał już Pana marudy bo zajął się zwierzakiem, a potem stadkiem driad. Naprawdę miał wrażenie, że wygrał dzisiaj na loterii. Jeszcze nie wiedział co, ale był pewien, że wygrał. Gdyby tylko Paco tak na kilkadziesiąt minut sobie poszedł... No cóż, trzeba było odłożyć fantazje o leśnej orgii na bok i ruszyć za kochankiem. -Coraz bardziej miewam wątpliwości. W końcu urok mam, a i harpię potrafię odpalić. - Przygryzł wargę, rzucając Paco porozumiewawcze spojrzenie. Może i był wcześniej wkurwiony na zbroję, ale obecność nimf wyraźnie poprawiła mu humor.
-Mam Cię wnieść? - Zaproponował pół żartem pół serio. Oczywiście fizycznie nie był na to jeszcze w kondycji, ale od czego mieli przecież zaklęcia. Salazar postanowił iść o własnych siłach, ale Max wziął go pod ramię, żeby trochę wspomóc zmęczonego życiem staruszka w tej ciężkiej wyprawie. Przynajmniej do czasu, aż ten nie wpadł na jakiś pojebany pomysł ciągnięcia za sobą jebanego dzika. BEZ UŻYCIA MAGII.
-Ale Ty wiesz, że mogłeś....? - Nie wiedział, czy kończyć pytanie, czy lepiej nie. W końcu jakoś udało im się dostać na szczyt, a Paco dostał w nagrodę włosa od zwierzęcia. Może i marne pocieszenie po takim wysiłku, ale zawsze jakieś.
-Wracajmy do domu. Musisz odpocząć. - Ucałował go delikatnie, po czym teleportował ich do domku, by mogli w końcu trochę odetchnąć.

/zt x2

+

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyNie 17 Lip - 8:08;

Wejście: 1
Wiosna: 6-> 92 (nie mogę mieć najniższego progu | mam 25pkt ONMS)
Zima: J, nieparzysta bez rzucania za pkt w OPCM
Rdzeń i Drewno:  Luska Oilipheista, Avalońska Jabłoń

Czy zboczył ze szlaku podczas samotnej wycieczki po Avalonie? Tak. Czy było to celowe? Nie do końca. W końcu jakby na to nie spojrzeć zbaczając z wytyczonych ścieżek niekiedy można natrafić na piękne i zapomniane miejsca. Czasem też w takie śmiertelnie niebezpieczne jak gniazdo jakiegoś magicznego stworzenia, albo przeklęta i nafaszerowanymi pułapkami jaskinia. O tyle dobrze że dzięki prezentowi od Pani Jeziora, był przygotowany na wypadek kolejnych sztucznych pełni o rzeczywistym działaniu. No i w teorii nie musi nieustannie zażywać wypalającego język gówna, którym jest tojadowy. Tak, w teorii, bo w praktyce i tak ma zamiar go zażywać żeby mieć stuprocentową pewność że nic go nie zaskoczy. Chociaż sam pierścień i tak miał zabezpieczony zaklęciem lokalizującym które działało nawet na ogromne odległości. Dosyć przydatne jeśli rzucić je na przedmiot który nie chce się żeby ktoś ukradł.
Błądząc i spacerując w górach Onchu w końcu natrafił na jakąś jaskinię, która wręcz błagała go o to żeby ją zbadał. Nie dosłownie oczywiście... Gryońskie geny wręcz kazały mu dać w nią nura, więc zaufał im w nadziei że nie będzie tam niczego co mu ciachnie kończynę.
Kiedy tylko zobaczył pierwszą część jaskini niemalże oniemiał z wrażenia jakie na nim wywarła. Czyli w sumie jak większość rzeczy miejsc jakie zdążył na chwilę obecną odwiedzić na Avalonie. Ptaki śpiewały, kwiaty kwitnęły, a do tego panowała tu lekka mrzawka, która o dziwo nie niszczyła sielskiego klimatu tego miejsca. Rzucił na siebie zaklęcie odpychające wodę żeby mimo wszystko się nie zmoczyć i powolnym krokiem ruszył zwiedzać jaskinię. W tym momencie zaczął też żałować że nie ćwiczył rysowania i malowania jakoś bardziej. Bo to miejsce należało uwiecznić... Niby były też aparaty, ale nie był ich wielkim fanem. Zwłaszcza że zdjęcia robił raczej kiepsko. Idąc przez wiosenną część jaskini w końcu natrafił na Lejmoniadę i stado rozbrykanych pegazorożców. Gdyby nie to że te należało uspokoić bo szalały jakby się kawy opiły, to pewnie spędziłby sporo czasu na obserwowanie tych stworzeń. Zwłaszcza że zwykłe jednorożce niezbyt przepadały za mężczyznami - przeważnie. Mimo wszystko ich urok był odczuwalny, więc musiał się skupić i podejść do tego ze spokojem. Najpierw kiedy tylko kobieta go dostrzegła dał jej znać że nie ma złych zamiarów i natychmiast przeszedł do uspokajania najcudowniejszych wersji koni jakie ten świat na sobie nosił. Co też przychodziło mu zaskakująco dobrze. Niby zawsze miał świetną rękę do zwierząt, ale to jak łatwo udało mu się uporać z pegazorożcami przekroczyło nawet jego oczekiwania. Nimfa wydawała się być zadowolona jak to przebiegło, a jej zadowolenie przerodziło się w zachwyt kiedy wilkołak zaproponował że może jej pomóc zbudować zagrodę. Spędzili nad tym trochę czasu, ale w ostateczności udało się im ją zbudować. Nie oczekiwał nagrody, ale nie zamierzał też jej odmawiać. Sam buziak w policzek sprawił że lekko się zarumienił, a prezent w postaci gałązki avalońskiej jabłoni zaskoczył go konkretnie. Słyszał legendy o tutejszych jabłoniach, więc ta gałązka zaprawdę była prawdziwym skarbem. Podziękował kobiecie i ruszył w dalszą drogę wgłąb jaskini. I musiał przyznać że po czasie motania się w tę i we w tę w końcu udało mu się dotrzeć do części w której... były góry i padał śnieg. Czy od właśnie wlazł do Narnii czy jak? Dobra, może nieco go poniosło. Tak samo jak smoka, który napastował Oreadę. - Smok... Czemu to zawsze musi być smok? - Niewiele myśląc - jak to na gryfona przystało - ruszył w kierunku gadziny rzucając w jej kierunku Ex Animo. Oilipheist widocznie się nie spodziewał dodatkowego przeciwnika będącego dla nimfy konkretnym wsparciem. Lilac niemalże natychmiastowo po tym jak gadzina odwróciła łeb w jego kierunku rzucił w jej kierunku zaklęcie oślepienia trzymając się dosyć banalnej taktyki. Jeśli bestia ma potężny pancerz, to celuj w miejsca gdzie do niema. Czyli w tkankę miękką oczu. Głuchy nie był, więc zaklęcie dźwiękowe od którego zaczął też powinno poskutkować. Oreada nie pozostała bierna i również zaczęła - dosyć boleśnie zresztą - okładać smoka swoją magią. Jeśli uda im się dostatecznie go obić, to powinien zwiać... W końcu mimo wszystko szkoda by go zabijać. Zwłaszcza że poniekąd był może delikatnie uroczy? Chociaż niekiedy to co dla Drake'a było urocze, dla innych było potencjalną przyczyną zgonu od której lepiej trzymać się z daleka. Mógł mieć jednak pewność że Mulan pewnie podzieliłaby jego zdanie w kwestii uroku śmiertelnie niebezpiecznego gada. Po długim naparzaniu z dwóch stron czarodziejską i nimfią magią, Oilipheist w końcu im uległ. Kobieta była wyraźnie wdzięczna za jego pomoc i obdarowała go łuską stworzenia któremu właśnie spuścili tęgie, celtyckie manto. Przy okazji doszło też do niego że w sumie z tych dwóch przedmiotów jakie tu zdobył dałoby się zamówić różdżkę u Olivandera, Fairwyna albo innego sprawnego w tym fachu rzemieślnika. Po pożegnaniu się z nimfą i z gałązką oraz łuską w ręku, wyszedł z jaskini.

z.t
Powrót do góry Go down
Online


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyNie 17 Lip - 21:48;

Wejście: 6
Zbroja: I,5 - nie można mnie okłamać
Wiosna: 69 - rezygnuję
Lato: E - rezygnuję
Jesień: 4 - bierę gałązkę jesionu
Zima: F - bierę włos moccusa , Dorzut - 87

Dzień był idealny na wędrówkę po górach, a że Irvette musiała dość mocno rozchodzić fakt, że spotkała na pobliskich bagnach swojego brata to po prostu ubrała się wygodnie, spakowała jakiś prowiant i z różdżką w dłoni ruszyła przed siebie. Ledwo dotarła do podnóża Gór Onchu, gdy zobaczyła znajomą twarz.
-Victoria! - Zawołała do dziewczyny, którą kojarzyła ze szkolnych murów. Zazwyczaj Irvette nie była tak przyjacielska i otwarta, ale dziś zdecydowanie wolała damskie towarzystwo, a poza tym liczyła, że Branodnówna ma więcej oleju w głowie niż większość osób, z którymi rozmawiała na co dzień. -Też wybierasz się w góry? Masz coś przeciw jeśli dołączę? - Zapytała, nie wiedząc czy krukonka ma jakieś plany, a może była z kimś umówiona. Nie chciała się oczywiście narzucać, ale w tej chwili chyba towarzystwo było dla niej zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż samotna wędrówka. Kto wie jakie biedne stworzenie mogłoby stracić życie, gdyby rudowłosa pozwoliła, żeby siedząca w niej gorycz przejęła kontrolę nad jej impulsami.

@Victoria Brandon

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Moderator




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyPon 18 Lip - 19:38;

Wejście: 2, wchodzę dzięki uprzejmości Irv
Zbroja: 1
Wiosna: 54 rezygnuję
Lato: J rezygnuję
Jesień: 2 gałązka jesionu
Zima: F włos moccusa

Victoria nie chciała siedzieć w miejscu. Owszem, trwały wakacje, warto było odpocząć, nabrać sił przed nowym rokiem akademickim, skupić się na tym, co miała do zrobienia w pracy, ale to nie oznaczało, że zamierzała całe dnie siedzieć w domku albo na jakiejś pobliskiej ławce, po prostu grzejąc się w słońcu. Poza tym naprawdę lubiła stawiać sobie wyzwania, zaś nie skorzystanie z możliwości zwiedzenia całego Avalonu postrzegała jako skończona głupotę. Mówiąc najprościej, czuła wewnętrzny przymus, żeby przekonać się, co kryje się w okolicy, co znajduje się za każdym z załomów skał, co znajduje się na każdej ścieżce. Była pewna, że okolica jest pełna tajemnic, o jakich nawet jej się nje śniło, nic zatem dziwnego, że po prostu ubrała się wygodnie i ruszyła przed siebie, nie mając żadnego konkretnego celu, szukając go dopiero na drogach, jakimi przyszło jej wędrować.
Odwróciła się na dźwięk swojego imienia, by spojrzeć na Ślizgonkę, uśmiechając się przy okazji lekko, ledwie widocznie. Nie należała do osób, które stroniły od towarzystwa, była wręcz raczej tym typem człowieka, który wciąż szukał jakichś nowości i lubił przebywać z innymi ludźmi, toteż zaczekała na dziewczynę, od razu informując ją, że nie miała żadnych planów na ten dzień. Nie mówiła również nikomu, dokąd się wybiera, bo tak naprawdę sama nie miała pojęcia, dokąd dotrze i czego szuka. Wciąż czuła się nieco urażona po ostatniej rozmowie z siostrą i musiała to na pewno przepracować, więc taka wyprawa, dokądkolwiek miałaby je zabrać, wydawała się teraz Victorii czymś idealnym, niemalże rozwiązaniem na wagę złota.
- Masz jakiś cel swojej wędrówki, czy po prostu idziesz przed siebie, licząc na to, że potkniesz się o garniec złota albo przypadkiem wpadniesz wprost do kolebki magii? - zapytała, kiedy już Irvette do niej dołączyła, a następnie rozejrzała się po okolicy, jakby próbowała zdecydować, dokąd się tak naprawdę wybrać. Nie znała wszystkich szlaków w tych górach, toteż nie miała nawet pojęcia, czy miejsce, w którym się znajdowały, było aby na pewno bezpieczne. Była to jednak ostatnia rzecz, która Brandon by się teraz przejmowała. Wszystko wskazywało na to, że faktycznie jej podejście do życia zmieniło się diametralnie i stała się o wiele ciekawsza świata oraz żądna przygód.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl




Ostatnio zmieniony przez Victoria Brandon dnia Wto 19 Lip - 21:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 19 Lip - 20:59;

Widać obydwie wybrały góry jako ucieczkę od ostatnich rodzinnych interakcji, choć po Irvette zdecydowanie bardziej było widać, że ma w sobie jakąś niespożytą energię, którą chciałaby z siebie jak najszybciej i najlepiej gwałtownie wyrzucić.
-Idę przed siebie licząc na to, że jak wrócę, pewna ryża głowa będzie już milion kilometrów od Avalonu i raczej nie prędko ponownie się do mnie zbliży. - Wyznała szczerze, nie zdradzając oczywiście szczegółów, które były dla dziewczyny zbyt świeże i zbyt intymne, by mogła się z kimkolwiek nimi podzielić. No oprócz Huntera, ale ten miał ważniejsze sprawy na głowie niż szkolne wycieczki. Niestety.
Wędrowały więc przed siebie, raz po raz zmieniając kierunek drogi, a że obydwie były nowe w okolicy nawet nie zauważyły, jak przypadkiem zboczyły ze ścieżki. -Hmmm... Dziwne. - Zatrzymała się nagle patrząc na porośniętą roślinnością skalną ścianę. -Victoria, czy mi się wydaje, czy te rośliny nie powinny tu w ogóle rosnąć? - Zapytała, dotykając piętrzącej się po głazach flory, gdy nagle aż pisnęła gdy jedna z jej dłoni zatopiła się jakby do wewnątrz. -Patrz! - Z różdżką uniesioną ku górze odsłoniła kwietną zasłonę, by odkryć przejście do jaskini, która zdecydowanie różniła się od tego, co mogły do tej pory obserwować dookoła siebie. -Myślisz, że powinnyśmy to sprawdzić? - Zapytała szukając rozsądku, jednocześnie pchana ciekawością, gdy jej uszu dobiegł szum wody i coś, co brzmiało jak śpiew ptaków. Zdecydowanie nie to, czego spodziewała się doświadczyć w górskiej jaskini na tajemniczej wyspie zaświatów.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Moderator




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 19 Lip - 21:42;

Victoria, jak to Victoria, zwykła wszystko tłumić, trzymać głęboko w sobie, gdzieś pod powierzchnią wszystkich problemów, które nigdy nie dawały jej odpocząć. Nie pokazywała swoich uczuć, gdy nie musiała i dokładnie tak było w tej chwili, kiedy po prostu zamknęła się na wspomnienia, na zachowanie swojej siostry, na to, do czego mogła tym doprowadzić. Nie chciała o tym myśleć, a słysząc uwagę drugiej dziewczyny, jedynie przytaknęła, zdając sobie sprawę z tego, że najwyraźniej również ją spotkało coś, o czym nie chciała ani rozmawiać, ani wspominać bardziej, niż było to konieczne. Victoria była zresztą kiepskim wyborem, jeśli mowa o powierniku, toteż po prostu przyjęła do wiadomości wypowiedziane słowa i później faktycznie podjęła z Irvette wędrówkę, jaka, jak się wkrótce miało okazać, miała jednak jakiś cel.
- Merlinie, nie znam się zupełnie na roślinach… Ale masz rację, że to nieco dziwnie wygląda - stwierdziła, kiedy jej towarzyszka się odezwała i podeszła do niej nieco bliżej, chcąc się przekonać, co właściwie znalazła, by zaraz zmarszczyć nieznacznie brwi, orientując się, że oto stanęły przed jakąś kolejną tajemnicą Avalonu, która właściwie je do siebie zapraszała, a przynajmniej takie miała wrażenie Brandon. Być może, gdyby zjawiły się tutaj przed rokiem, Victoria od razu postanowiłaby się wycofać, postanowiłaby, że nigdzie nie pójdą, ale teraz zerknęła kątem oka na swoją towarzyszkę i uśmiechnęła się lekko.
- Drugiej szansy możemy nie mieć - zauważyła z lekkim uśmiechem i sięgnęła po różdżkę, po czym odwróciła się gwałtownie, gotowa do ataku, gdy usłyszała za sobą jakiś dziwny hałas i jęknęła na widok zbroi. Liczyła na to, że obędzie się bez spotkania z tym żelastwem, ale najwyraźniej była po prostu skazana na takie towarzystwo, nie mogła od niego uciec i z tego powodu skrzywiła się wyraźnie.
- Na ogon psidwaka, znowu ty! Nie mogę się pozbyć tych zbroi, są dosłownie wszędzie, to takie uciążliwe! Za tobą też się tak kręcą? Chodźmy, może w tej jaskini da nam spokój! - powiedziała, wyraźnie zirytowana, ruszając tym samym przed siebie, nie zamierzając dłużej stać w miejscu, bo naprawdę nie podobał jej się nieoczekiwany towarzysz podróży.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Gracz




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptyWto 19 Lip - 22:01;

Nie miała zamiaru otwierać serca przed Brandonówną. Obydwie dziewczyny miały dość podobny charakter, z większą tendencją do ekstremalnego przypadku u Irvette oczywiście. Rudowłosa była jednak na tyle dotknięta ostatnimi wydarzeniami, że nie potrafiła po prostu przyznać, że ot poszła sobie na wędrówkę bo zabrakło jej świeżego powietrza. O nie, była wściekła i zagubiona, co dla dziewczyny było jedną z gorszych możliwych mieszanek. I bardziej niebezpiecznych dla jej otoczenia.
-Nie powinny tak kwitnąć w tym klimacie. W ogóle nie powinny się dobrze zagnieździć... - Powiedziała jakby do siebie, jakby do krukonki, która stała obok. Jedno było pewne, obydwie czuły, że coś tu nie jest na swoim miejscu. -W sumie racja. - Przytaknęła jej i choć nie była największą poszukiwaczką przygód, szczególnie po ostatniej wyprawie zakończonej konfrontacją z Mordredem, to pewnym krokiem i z jeszcze pewniej uniesioną przed siebie różdżką, po prostu przekroczyła próg tej magicznej jaskini i... zamarła.
Wnętrze groty przypominało przepiękną, kwietną łąkę pełną roślinności w rozkwicie i o lekkim wiaterku, który przyjemnie muskał rude loki dziewczyny. Irvette od razu poczuła, jak ogarnia ją pewien spokój do tego stopnia, że kompletnie zapomniała o pytaniu dotyczącym zbroi. Dopiero, gdy poniekąd nacieszyła się otaczającym ją widokiem i zapachami, odwróciła się do Brandon i jakby ocknęła z tego pięknego transu. -Tak, masz rację. Mnie też one prześladują i powiem Ci, że szukam skutecznego sposobu na pozbycie się tego żelastwa. Może to jakaś klątwa dla żywych, którzy przekraczają brzegi Avalonu? - Powiedziała, rozkminiając temat po raz kolejny, bo Merlin jej świadkiem, że już wcześniej szukała dobrego wytłumaczenia tej anomalii. Już miała dodać coś jeszcze, gdy jej oczom ukazała się złotowłosa kobieta, która widocznie była w pośpiechu, choć to tylko dodawało jej pewnej magicznej urody. Irvette nie zdążyła się nawet kulturalnie przedstawić, gdy Lejmoniada poprosiła je o pomoc w uspokojeniu pewnej gromadki pegazorożców, które wpadły w jakiś niesłychany szał.
-Dobry uczynek nas nie zabije, prawda? - Zwróciła się do Victorii. -W Beauxbatons uczyli nas jak obchodzić się z koniowatymi, powinnam dać radę. - Dodała jeszcze, jakby wskazując nimfie, że ta podjęła dobrą decyzję prosząc je o pomoc i ruszyła za złotowłosą gotowa pomóc jej opanować oszalałe istoty.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 22
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem, runa jera na brzuchu
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 7220
  Liczba postów : 2435
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Moderator




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 20 Lip - 18:15;

Kości: wejście - 6; 27, D, 5, F

Pewnie nie powinien włóczyć się samotnie po okolicy, skoro udało mu się już przeżyć kilka zawirowań, od kiedy trafili na tę wyspę. Mógł powiedzieć, że wystarczyła mu kelpie, że wystarczyła mu ta książka, która go zeżarła, ale oczywiście tak nie było i Max musiał, po prostu musiał, sprawdzić, co jeszcze kryje się w okolicy, bo inaczej nie usiedziałby na tyłku. Był tym typem człowieka, który się nudził, jeśli nie miał czym zająć myśli, a w tej chwili zdecydowanie nie miał na czym się skoncentrować, więc kręcił się po górach, ciesząc się, że tym razem nie przyczepiła się do niego żadna zbroja. I całkiem nieoczekiwanie, a jakże, trafił na wejście do jaskini. Jego uwagę zwróciła roślinność, której, jak podejrzewał, nie powinno być w tym miejscu, więc musiał przekonać się, z czym się to wiązało i co to właściwie oznaczało. Dlatego też podszedł nieco bliżej, sięgając po różdżkę, bo mimo wszystko wiedział, że w jaskini może czekać na niego coś, co postanowi go zjeść właściwie od razu. Tym bardziej biorąc pod uwagę odgłosy, jakie do niego docierały, gdy tylko zajrzał za roślinną zasłonę.
Nie spodziewał się, że trafi na pegazorożce, właściwie nie spodziewał się, że trafi na to, na co trafił, zastanawiając się, jakim cudem takie miejsce mogło znajdować się w jaskini, jakim cudem mogło w ogóle tutaj być, ale oczywiście odpowiedzi na takie pytania nie dało się tak łatwo i od razu podać. Zapewne szok, jaki mimo wszystko Max w tej chwili przeżył, spowodował, że nie zorientował się nawet, że pegzazorożce, znajdując się zdecydowanie zbyt blisko i zdecydowanie nie mają przyjaznych zamiarów – sprawiały raczej wrażenie, jakby wpadły w popłoch i nic nie było w stanie ich zatrzymać, biegały bez większego sensu i ładu, a czuwające nad nimi… driady? Zdecydowanie nie miały nad nimi zbyt wielkiej kontroli. Nic zatem dziwnego, że Max po prostu oberwał znowu w łeb, na tyle dotkliwie, że nie bardzo wiedział, co się dzieje i został wystawiony na zewnątrz, przed wejście do jaskini, gdzie ktoś się nim zajął, ale w pierwszej chwili nie był nawet w stanie stwierdzić, kto dokładnie.
Na tym dokładnie zakończyła się jego przygoda i Maxowi nie pozostawało nic innego, jak znaleźć drogę powrotną do wioski, bo najwyraźniej tego dnia nie czekało go nic dobrego z dala od domku. Może to i lepiej, bo trudno było powiedzieć, co mogłoby go jeszcze czekać, w końcu najwyraźniej miał zdolność do ściągania sobie na łeb kłopotów.

z.t Jaskinia czterech pór roku 1754368413

______________________

Never love

a wild thing


Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4959
  Liczba postów : 2714
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8




Moderator




Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku EmptySro 20 Lip - 22:10;

Victoria z pewnym zaciekawieniem przyjęła do wiadomości informację podaną jej przez drugą dziewczynę, uznając, że jest to kwestia warta odnotowania, chociaż nie miała pojęcia, czy w ogóle rozpoznałaby roślinę, którą miały przed nosem, gdyby gdzieś się na nią natknęła. Natomiast jako Krukonka, po prostu musiała tę wiadomość odnotować w pamięci, uznając, że było to dla niej niesamowicie istotne i nie mogła tej kwestii tak po prostu pominąć, nawet gdyby miało jej się to do niczego nie przydać. Tak samo, jak wiadomość, jaką ostatnio podał jej Thomas, dotyczącą smoków.
Zaraz jednak miała aż za dużo wrażeń, na które powinna jakoś zareagować. Nie dość, że pojawiła się przy nich zbroja, to okazało się jeszcze, że za kwiecistą zasłoną roztaczał się naprawdę szalony widok, coś, czego nie spodziewała się zupełnie w jaskini, więc teraz rozglądała się, nie rozumiejąc, co się tutaj właściwie dzieje, dość wyraźnie tym oszołomiona. Zaraz jednak skupiła się na uwadze Ślizgonki, rozchylając lekko wargi.
- Nie rozpatrywałam tego w ten sposób, ale właściwie czemu nie, może to faktycznie klątwa, która powoduje, że masz dość wychodzenia z domku. Albo nas pilnują, żebyśmy niczego nie zepsuli – mruknęła jeszcze z cieniem niezadowolenia, gdy nagle została postawiona przed zadaniem, które ją naprawdę zdziwiło, ale nie bardzo miała jak odmówić, nawet jeśli zwierzęta, zwłaszcza te magiczne, nie były tym, z czym naprawdę się kochała. O wiele łatwiej było jej z Paskudą, a teraz miała tutaj jakieś spanikowane stado pegazorożców?
- Nie wiem, czy sobie z tym poradzę, nigdy nie miałam dobrej ręki do zwierząt – burknęła, zerkając na zbroję, która z jakiegoś powodu weszła do jaskini za nimi i wzniosła oczy ku sklepieniu, mając wrażenie, że się w niej gotuje. – Pewnie mnie pogryzą, kopną albo zrobią coś podobnego, ale może przypadkiem trafią też to żelastwo – dodała ciszej, odnosząc wrażenie, że zbroja znowu ma na nią zły wpływ, ale nie chciała tego aż tak roztrząsać, skoro miała przed sobą spłoszone stado pegazorożców. Zapewne gdyby nie miała aż tak paskudnego humoru, sprawiłoby jej to nieco więcej radości, a przynajmniej nie szłoby jej to tak trudno i opornie. Widać było wyraźnie, że nie nadawała się do tej pracy, ale dzielnie próbowała, mając jednocześnie ochotę zgrzytać zębami, odnosząc wrażenie, że wstała dzisiaj lewą nogą.
Ostatecznie jej działania wyraźnie przyniosły jakieś efekty, bo udało się uspokoić stworzenia dzięki wyczarowanej przez lejmoniadę uprzęży, a ta z wdzięczności chciała wręczyć jej gałązkę leszczyny, ale Victoria za to podziękowała, nie bardzo wiedząc, za co miałaby ją tak naprawdę przyjąć. I nie wiedziała, co miałaby z tym zrobić, więc wycofała się nieco, nie chcąc drażnić stworzeń w okolicy, zgrzytając zębami, gdy usłyszała za plecami skrzypienie żelastwa.
- Chodźmy dalej, może przynajmniej gdzieś po drodze ta zbroja zablokuje się w jakiejś szczelinie – stwierdziła, zwracając się do Irvette.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Jaskinia czterech pór roku QzgSDG8








Jaskinia czterech pór roku Empty


PisanieJaskinia czterech pór roku Empty Re: Jaskinia czterech pór roku  Jaskinia czterech pór roku Empty;

Powrót do góry Go down
 

Jaskinia czterech pór roku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Jaskinia czterech pór roku JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Avalon
 :: 
Góry Onchu
-