witaj LJ, jak ci mija dzień, czy pozwolisz że o coś zapytam?

(i tak zapytam) otóż czy ty naprawdę naprawdę nie znasz lepszych sposobów jak uwieść kobietę swoich marzeń niż wyciąganie na wierzch jej najgorszych lęków i traum??

ROZUM POSTRADAŁEŚ? stać cię na więcej!!!

Nie przypuszczałem, że będziesz kiedykolwiek bawić się w uprzejmości, jak pytanie o pozwolenie, gdy i tak nie zamierzasz na nie czekać

Rozumiem, że rozmawiałaś z Victorią i okazałem się łajdakiem na miarę jej byłego? Powiem jedynie, że nie, nie próbowałem jej poderwać.

Miło, że we mnie wierzysz, ale sądzę, że teoria z początku roku jest błędna. Nie musisz więc mnie dopingować.

po prostu miotam się między wpojoną mi etykietą a świadomością że życie jest za krótkie żeby czekać na pozwolenie

A ŻEBYŚ WIEDZIAŁ ŻE NIE

znaczy, nie popisałeś się z tą wodą, ale zdecydowanie daleko ci do łajdaka.
i to nie jest tylko moja opinia

a to że nie próbowałeś wcale nie wyklucza tego, że ci się poniekąd udało... tylko skąd teraz ta nagła zmiana nastawienia?

Nie chciałem wypominać jej wody, ale sugerowała tak irracjonalne rzeczy... Zapomniałem jak irytująca jest.

Nie tylko twoja opinia? Trudno uwierzyć, żeby twoja kuzynka wyraziła się o mnie jakkolwiek pochlebnie.

Zoe, przestań, proszę. To nie zmiana na stroju, a zorientowanie się, jak oderwane od rzeczywistości były wcześniejsze myśli.

nie jest irytująca, jest po prostu Victorią

ha! a jednak. nie będę wnikać w szczegóły ale wcale bardzo nie narzekała

OCH

czyli nie było fajerwerków...

to szkoda w takim razie... ale skoro nie zaiskrzyło tak jak powinno to nic na siłę...

Zoe...

Zdecydowanie powinnaś szukać własnych fajerwerków. Jak mógłbym nazwać w ten sposób tego, że przypadkiem doprowadziłem ją niemal do ataku paniki, którego nie da się ot tak pozbyć zwykłym stwierdzeniem "nic się nie dzieje".

Gdybym uznał to za fajerwerki, zdecydowanie mógłbym piastować miejsce na tej samej półce co jej były. Nie sądzę, żeby ktokolwiek marzył o tego typu wrażeniach.

Oj LJ, bo się skupiasz w ogóle nie na tym aspekcie co powinieneś

jak oboje będziecie tyle rozmyślać to umrzecie samotni, naprawdę

...po prostu po tym co usłyszałam od mamy viks, myślałam że w koncu spadły wam te klapki z oczu i nastąpił jakiś przełom

ale masz rację, ostatecznie to nie moja sprawa. po prostu ponosi mnie trochę jeśli chodzi o wnikanie w życie uczuciowe Vicki, bo moje własne fajerwerki zaręczyły się z kimś innym :') ale skoro nasza teoria z początku roku jest nieaktualna, to obiecuję dać ci już spokój. W tej kwestii.

Nie na tym aspekcie? Gdybym nie doprowadził jej do takiego stanu, prawdopodobnie skończyłby m uderzony przez nią. Nie była zadowolona z tego, że przyszedłem i najwyraźniej korespondowanie ze mną jest lepsze od zwykłej rozmowy.

Owszem, to w dużej mierze moja wina i nie powinienem się dziwić jej niechęci na mój widok, ale uznałem, że na tyle się znamy, że mogę po prostu przyjść do nich.

Nie wiem co mówiła ci Pani Brandon, ale to, co widziała to była próba naprawienia tego, co zepsułem i łapanie oddechu przez Victorię.

Nie miało to nic wspólnego z zadurzeniem w niej.

dobrze, dobrze. dotarło.

nic się nie dzieje między tobą a Victorią.

zastanwiam się tylko czy próbujesz przekonać mnie czy siebie

Zoe... Jesteś straszna. Ją też teraz tak atakujesz?

No dobrze, uznajmy, że MOGŁO to mieć trochę wspólnego z rzekomymi uczuciami. Nic to jednak nie zmienia w relacji z twoją kuzynką

jakie atakujesz jakie atakujesz, przecież przyznaję ci rację!!! Rozmawiamy sobie miło, o.

HA WIEDZIAŁAM.

Oczywiście samo uczucie nic nie zmieni ale gdyby tak się człowiek trochę postarał np. nie zachowywać jak dureń to kto wie...

Masz rację, przepraszam. Czy z nią też tak rozmawiasz?

To jak tyle wiesz, to zdradź mi jak dużo wiesz i niej  

Jak dureń? W którym momencie zachowałem się jak dureń? Chyba nie wracasz do wspomnienia jej lęku przed wodą. To był przypadek i dlatego że zaczęła twierdzić, że mam ją za tchórza. Spróbuj się z nią samą pokłócić i chętnie zobaczę jak bardzo panujesz nad słowami i ich doborem...

hej LJ!

czy będziesz tak miły i rozwiejesz szybko pewną wątpliwość odpowiadają na jedno pytanko?

czy jak byłeś z Victorią w Soul to była randka??

Żeby dzieło nabrało kształtu potrzeba trochę czasu, droga Zoe

Nie mogę powiedzieć, że to była randka, ale nie powiedziałbym, że nie była. Zależy jak uczestnicy na to spoglądają, więc odpowiedź na to jest znana tylko im.

Powiedziała ci o naszym obiedzie? Właściwie kolacji, biorąc pod uwagę późną porę.

AHA!!! No ja wiedziałam!!! SUPER

Powiedziała, owszem, tylko próbowała się wymigać od faktu, że nie było to neutralne spotkanie. Przysięgam ci, ona się zachowuje jakby urodziła się wczoraj i nic nie wiedziała o świecie! Proponuję ci następnym razem nazywać rzecz po imieniu, bo Victoria jest ślepa na oczywistości

Jeśli nazwę rzeczy po imieniu, kolację będę jeść sam.

Znasz Victorię, wiesz więcej o tym, jak spogląda na podobne sprawy, więc powinnaś wiedzieć, że skoro powiedziała, że było to neutralne spotkanie, to właśnie takie było. Nie wydarzyło się nic, co mogłabyś uznać za element obowiązkowy na randce. Po prostu zjedliśmy obiad, znów rywalizując, który była mi winna.

Kiedyś usłyszysz o naszej randce i wtedy to będzie randka

czyli ani nie randka, ani nie nie-randka, rozumiem. Znaczy kompletnie nie rozumiem, ale wierzę że przynajmniej ty wiesz co robisz

uuuu, w takim razie czekam z niecierpliwością i trzymam kciuki

Droga Zoe... Do tej pory byłem jej rywalem. Teraz być może zaczyna postrzegać mnie w kategoriach, które moglibyśmy nazwać koleżeńskim, przyjacielskimi.

Na cokolwiek więcej musimy czekać. Zgaduje ze zdążyłaś już przeczytać książki które wysłałem ci blisko rok temu?

NO DOBRA. enemies to lovers to długotrwały proces, masz rację

LARKIN!

Muszę przyznać, że był to bardzo... oryginalny... kawałek literatury, ale poddałam się po pierwszym tomie. Odechciało mi się dalszych fajerwerków po tym jak moja babcia pożyczyła sobie jeden i prawie dostała zawału    

A już myślałem, że zdecydujesz się na naukę gry na skrzypcach :hihi:

Myślę, że znalazłbym kilka w podobnym klimacie, ale spokojniejszych. Żeby babcia zawału nie dostała. Jeśli chcesz

A właśnie! Co z naszą wspólną pracą, gdy miałaś mi pozować?

może sam powinieneś!

OHO... bardzo dziękuję, chyba jednak pozostanę przy bardziej klasycznych powieściach XD

NO JA BARDZO CHĘTNIE!!! ...tylko niech to nie będzie rzeźba w klimacie polecanych przez ciebie książek

Oczywiście! Prawdę mówiąc, potrzebuję modelki do jednego zamówienia dla mugoli. Chcą wróżkę do ogrodu. Uważam, że będziesz do tego projektu idealną modelką

W R Ó Ż K Ą ???

To jest najwspanialsza propozycja jaką kiedykolwiek ktokolwiek mi złożył! umrę ze szczęścia, przysięgam, już się nie mogę doczekać, obiecuję że będę najbardziej profesjonalną modelką jaką miałeś