Chciałem tylko żebyś wiedział, że to że się wczoraj spizgałam nie oznacza, że nie jestem wciąż zły.

Dobra, jeżeli dobrze pamiętam wrzód to Hugo. Ile on ma dokładnie lat?

No i ile tych dzieciaków i zwierząt?

Hmm, chyba nie powinienem pisać o dzieciach i zwierzętach w jednym zdaniu.

Taaaa, tak się wabi.

Rok młodszy ode mnie. Mentalnie, trzydzieści lat młodszy ode mnie

Hahahahah, w sumie daleko od siebie to nie stoi

Dwójka dzieciaków i Buddy. Nie wiem, czy wezmę Groma, ale pewnie ta.

Dobra, o smoki na razie nie pytam. Pewnie i tak nie zapamiętam.

Gdyby miał mentalnie trzydzieści lat mniej od ciebie, to by nie istniał, mi amor. Tak tylko mówię.

Lubi piłkę nożną?

Smoków nie biorę, spokojnie

I to by było idealne!

Lubi, ale nie próbuj obrażać Thistle F.C bo nikt nie przeżyje tej kolacji.

Chociaż tyle... może dam radę jakoś z tobą wysiedzieć.

...

Teraz trudniejsze pytanie. Te dzieciaki Emmy i jej tajemniczego męża w jakim wieku?

Przepraszam, CO MASZ DO ANDRZEJA?!

Czemu od razu tajemniczego?

Luke ma sześć, a Suzie siedem.

Chyba nic nie pojebałem....

Osobiście do Andrzeja nic, bardziej do liczebności Twojego zwierzyńca.

Nie wskazałeś go nawet z imienia.

Ok, chyba dam sobie radę, choć mam nadzieję, że Nick i Stacey nie należą do tych, którzy uważają, że wigilia powinna odbyć się bez procentów. Przydałaby mi się szklanka na odwagę.

Wcale nie jest ich AŻ tyle!

No dobra, może trochę....

A bo jakoś zawsze jest to doczepka Peter, ma na imię Peter.

O to się nie martw. Nick na pewno zrobi swój popisowy ajerkoniak.

A i w sumie jedna rzecz...

Raczej nie odpierdalamy się jak Rowena na rozdanie Nobli. Nie żebym Ci dyktował jak masz się ubrać, tylko po prostu raczej stawiamy na komfort.

Jest ich AŻ tyle i robią AŻ tyle hałasu.

Peter. Zapamiętam.

Polubiłem Nicka. W porządku gość.

Rozumiem, że wolałbyś żebym odpuścił sobie koszulę i garnitur?

Wiem, jestem chujowym rodzicem. Nie umiem ich ogarnąć.

Tak, Nick jest w porządku. Przynajmniej póki go nie wkurwisz.

Po prostu czuj się swobodnie. To tylko głupia rodzinka na obrzeżach miasteczka, nie herbatka z królową

Pewnie nie byłbym lepszy. Nigdy nie planowałem dzieci.

Postaram się go w takim razie nie wkurwić.

Gorzej. Nie herbata, a wigilia i nie z królową, ale z księciem i całą jego rodziną.

Dziwne, biorąc Twoje zamiłowanie do nieletnich

Spokojnie ;)

Mi amor, robisz z tego coś większego niż jest. Chcę żebyś czuł się u nas jak w domu.

Ha ha. Bardzo śmieszne.

Młodszych, a nie nieletnich. Tak, wiem co powiesz. Jesteś wyjątkiem, chociaż nadal potwierdzającym regułę... w końcu widać, że beznadziejnie sobie Ciebie wychowałem ;*

Czy to źle, że chciałbym dobrze wypaść? Spokojnie, postaram się "nie przesadzić".

Lepiej nie dasz rady, więc ciesz się tym co masz

Rozumiem, po prostu nie chcę żebyś się niepotrzebnie stresował. Nie bierzemy ślubu tylko idziemy się nawpierdalać. ;*

Ach....

Jest jeszcze jedna rzecz....

Właśnie dlatego nie planuję dzieci.

Nie wiem czy ślubem nie denerwowałbym się mniej. Akurat do twoich humorków zdążyłem się już przyzwyczaić.

Nie wiem czy myślimy o tym samym, ale powinienem zapytać Cię wcześniej: jak się poznaliśmy?

Taaa robisz im gorsze rzeczy

Dzięki....

Ugh, nie pomyślałem o tym, ale nie chcę im za mocno ściemniać. Może po prostu pomińmy cały ten budrel z prochami i powiedzmy, że wpadliśmy na siebie w Londynie, jak wracałem z imprezy. Nie jest to kłamstwo, ale też nie będzie to przesadne wchodzenie w szczegóły?

A z tą jedną rzeczą chodziło mi o to, że...

Ech... Mamy jedną taką debilną tradycję, w którą na pewno Cię wciągną...

Stacey wymyśliła sobie takie a'la "talent show" i każdy musi coś zaprezentować....

Teraz nie jestem pewien czy mnie prowokujesz czy sobie grabisz.

Powinienem zacząć traktować Cię jak dziecko?

Oj, no już, wiesz że Cię kocham.

Brzmi dobrze, chociaż mam nadzieję, że w razie czego wtrącisz swoje trzy knuty i wyratujesz mnie z uścisku ciekawskiej teściowej.

Felix, błagam Cię. Powiedz mi, że sobie żartujesz...

Jaja sobie robię. Gdyby nie Twoje niemoralne pasje, nie odbywalibyśmy tej dyskusji

A nie robisz tego?

Wiem, mi amor. I wiesz, że ja Ciebie też.

Nie ma opcji. Stacey kocha się przytulać i nic jej przed tym nie powstrzyma.

Chciałbym....

Czyli prowokujesz. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało, choć zdecydowanie wolałbym, żebyś robił to na żywo.

Nie. Może czasem. Czasem mnie do tego zmuszasz.

Cieszę się, że się zobaczymy. Naprawdę.

Mniej natomiast cieszą mnie pomysły Stacey...

Wiesz, że to co robię najlepiej nie nadaję się do pokazania szerszej publice. Nie, tym razem nie mówię akurat o tej niemoralnej pasji, a o wielu innych.

Co niby miałbym zaprezentować?

Właściwie mam pewien pomysł.

Jeszcze będzie do tego okazja ;)

Ale mimo to jakoś ze mną wytrzymujesz

Ja też, chociaż te Twoje pytania sprawiają, że zacząłem się stresować.

Typowa artystka, ale gdyby nie ona, nasza rodzina nie wyglądałaby w ten sposób. No i mnie by w niej nie było...

Wiem, ale masz wiele talentów, które robią wrażenie ;)

No to przynajmniej Ty. Ja pewnie znów wymyślę coś na poczekaniu

Jakoś.

Masz też wiele zalet.

Nie mów mi wcześniej, będę miał niespodziankę.

No nic, mi amor. Muszę wracać do pracy. Wigilie firmowe i inne nudne sprawy. Do zobaczenia na miejscu.

Jedną z nich jest wytrzymywanie z Tobą?

Jasne! Pełna niespodzianka.

Nie zazdroszczę. Trzymaj się tam i widzimy się w Inver

Co powiesz na kolejny wspólny i na pewno niesamowicie romantczny wyjazd?

Co wykombinowałeś, cariño?

Tylko mi nie mów, że zaplanowałeś coś na walentynki.

Niee....

A powinienem?

Kurwa, znaczy....

Kurwa....

No nieważne. W każdym razie myślałem znowu o podczepieniu się pod Hogwarckie ferie :/

Nie. Znaczy...

Nie chciałem wywołać tego tematu.

To nic nieznaczący banał.

Gdzie i kiedy? Na pewno chcesz, żebym jechał?