Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wyspa Tajemnic

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyWto 18 Sty - 16:54;



Rozległ się charakterystyczny świst, a Ty i Twój towarzysz, pechowo lądujecie w słonej wodzie. Sto metrów przed Wami znajduje się spowita mgłą wyspa, kolejny cel Waszej odysei. Dopływacie do brzegu, z trudem odnajdujecie ścieżkę i po prostu nią ruszacie. Czujecie się przy tym dziwnie, zupełnie jak gdyby ktoś wkradał się do otchłani waszego umysłu, starając się wyrwać z niego coś dla siebie.


Każde z was rzuca 1xK6 na to, jakie odczucia towarzyszą Wam podczas wędrówki:
1 – „My heart feels cold as ice, but it's anybody's guess” – przez cały pobyt na wyspie przeszywa cię dojmujący chłód, na który nie działają żadne zaklęcia.
2- “Did you stand there all alone? Oh, I cannot explain what's goin' down” – pomimo towarzysza u boku, czujesz się wyjątkowo samotny. Nie rozumiesz, co się dzieje, ale umarła w tobie wszelka nadzieja, jak po pocałunku Pattona Dementora.
3 - I've been running for so long, all that's left is skin and bones – choć dopiero zaczęliście wędrówkę, ty już opadasz z sił, jak po wyczerpującym biegu. Do tego towarzyszą ci omamy wzrokowe. W twoich oczach zarówno Ty, jak i Twój towarzysz wyglądacie jak inferiusy. Co z tego wyniknie? To już zależy od Ciebie :)
4 – „On holy ground, our vows were broken” – zaczynasz nieufnie patrzeć na swojego towarzysza. Choć nie tak dawno dałbyś sobie rękę za niego uciąć, teraz widzisz w nim kogoś gotowego ukraść Ci kamień, którego szukacie. Co z tego wyniknie? To już zależy od Ciebie :)
5 – “Joke's on you, the needle prick, cut me down, I need a break” – podczas wędrówki zarządzacie krótki postój. Niestety, gęste mgły sprawiły, że nie zauważasz kępki brzytwotrawy, w którą to wpadasz dotkliwie się kalecząc.
6 – „Hey, how are you true?” – nie wiesz o co chodzi, ale w tej wyprawie, oprócz kompana, towarzyszy ci ktoś jeszcze. Kto to jest? Ukochany? Martwy członek rodziny, za którym tęsknisz? A może osoba, która kiedyś złamała Twoje serce? Wybór należy do Ciebie.

***

W końcu musicie zaprzestać wędrówki, gdyż mgła jest tak gęsta, iż nie widzicie nawet siebie nawzajem. Wtedy rozlega się cichy głos, niesiony przez echo: „Znam Twoje serce, Znam Twe sekrety. Powiedz je na głos, powiedz je na głos!”

Nie macie wyjścia – musicie podzielić się ze swym towarzyszem swoją największą tajemnicą. Jest to informacja zawarta w waszym kuferku jako veritaserum. Jeżeli nie macie jej wpisanej, to możecie wymyślić coś własnego. Tylko bez oszustw, wielki Brooks brat patrzy 8D
Kiedy już wyjawicie swoje sekrety, mgły się rozstępują, a Waszym oczom ukazuje się kolejny kamień-świstoklik.


Kod do zawarcia w poście:
Kod:
<zg>Kość k6:</zg>  tu linkujecie kosteczkę z tym, co wam się przydarzyło po drodze
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyPią 18 Lut - 17:19;

Kość k6 1
Ekwipunek Różdżka, wiggenowy x1, pierścień Jafara no i skrzelo od pijaka

Jak Brooks zaproponowała, tak też zrobili. Rozbili obóz o przy ognisku, trzymając się za rączki i śpiewając Kumbaya, spędzili miło nockę pod gwiazdami na tej przepięknej wyspie. Max szczerze był wdzięczny za to rozwiązanie. Mógł naprawdę dojść do siebie po całym tym spotkaniu z boginem i nabrać siły na cokolwiek miało czekać ich dalej.
Gdy tylko słońce wstało zebrali manatki i wiedzeni poprzednimi doświadczeniami chwycili kulę, która zgodnie z przypuszczeniami zadziałała jak świstoklik wyrywając ich z tego błogiego miejsca.
-No nie..... - Nie zdążył dokończyć swojej myśli, gdy okazało się, znaleźli się w lodowatej wodzie. Widać ktoś, kto tworzył ten środek transportu miał wybitne poczucie humoru. Solberg szybko wypłynął na powierzchnię czując, że jest to tylko początek ich problemów w tej okolicy. -Brooks?! - Wykrzyknął, próbując zlokalizować kumpelę. Nie było chuja, żeby ruszył dalej, gdyby okazało się, że ocean postanowił ją pochłonąć w swoje odmęty.
-Tu jesteś. Kurwa, wyłaźmy na brzeg bo zamarznę! - Ruchem głowy zaprosił ją do wspólnego pływanka w kierunku wyspy, która zdecydowanie nie zachęcała do odwiedzin.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyNie 20 Lut - 18:36;

Kość k6 2
Przedmioty: Różdżka, wiggenowy x2, peleryna-niewidka, skrzeloziele

Wieczór na wyspie należał do tych przyjemniejszych. Wesoło trzaskający ogień, cierpkie wino, słodkie owoce, no i piękne, gwieździste niebo, a także Solbergowe towarzystwo. Poranek również nie był taki zły, do czasu. Kiedy tylko dotknęli świstoklika, oboje wylądowali w zimnej wodzie. Po pierwszym szoku Krukonka wypłynęła szybko na powierzchnię, złorzecząc na cały świat. Zauważywszy w końcu Maxa, podpłynęła w jego kierunku i razem zaczęli swoją podróż na kolejną wyspę. A ta, co tu dużo mówić, nie była miejscem, które chciałoby się odwiedzić. Spowijała ją mgła i biła od niej jakaś dziwna aura, ale skoro już przebyli tyle drogi, to głupio byłoby zakończyć podróż na tak wczesnym etapie. Julka wygramoliła się w końcu na brzeg, osuszyła ubrania i włosy zaklęciami i zaczęła szukać jakiegoś punktu zaczepienia. Przy tym wszystkim zaczęła się również jakoś dziwnie czuć. Ogarnął ją bowiem smutek i poczucie samotności. Nagle wszystko zdawało się w ponurych barwach, a do tego straciła wszelką nadzieję.

- To nie ma sensu – mruknęła do siebie pod nosem, zrezygnowana i zdołowana.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyNie 20 Lut - 20:03;

Początkowo nie dotarło do niego, co Brooks tam sobie marudziła pod nosem. Skupił się na tym, że było mu cholernie zimno, a nawet rzucone na siebie Califieri nie dawało pożądanych efektów. Dopiero po kilku sekundach stanął i spojrzał na kumpelę, która nagle jakby straciła ten swój blask, którym emanowała na co dzień.
-Julka, wszystko w porządku? - Dotknął jej ramienia i choć czuł ciepło jej skóry to jego organizm wciąż był nienaturalnie lodowaty, a otaczająca ich zewsząd mgła ni chuja nie chciała się rozgrzać. Wręcz przeciwnie, Max miał wrażenie, że robiło się coraz gorzej i nawet uznał, że decyzja o zatrzymaniu się była jedną z lepszych, jakie mogli teraz podjąć.
-Co? - Zapytał, gdy usłyszał dochodzący z mgły jakiś głos, który zdecydowanie mu się nie podobał. Nie miał zamiaru wyjawiać nikomu swojego sekretu, jedynego którego tak dobrze pilnował i jedynego, który w tej chwili pojawił się w jego głowie. Nie po to tyle lat dusił to wszystko w sobie, by teraz wywalić to przed Brooks tylko dlatego, że jakaś mgła mu to kazała.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyPon 21 Lut - 1:07;

Kość k6: 2

Przyglądała się z niepokojem poparzonym dłoniom chłopaka. Widać nie tylko ona stoczyła bitwę. Czy mieli wygrać całą wojnę? I z kim w ogóle ją toczyli? Jeśli z tymi cholernymi elfami to nie ma co, byli raczej na przegranej pozycji. Takie małe chochlicze cholerstwa zawsze potrafią najbardziej uprzykrzyć życie.
Po prostu towar był gorący jak świeże bułeczki — posłała mu uśmiech. Starała się jakoś poprawić mu humor. Nie przejmowała się jego grobowym nastrojem, rzadko kiedy zrażało ją to w kontaktach z innymi ludźmi, zresztą Darren i tak miał dobry powód, by nie tryskać energią i szczęściem. Ona sama po chwilowym osłabieniu entuzjazmu czuła się już znacznie lepiej; widać walka z wróżkami, choć opłakana w skutkach, niosła ze sobą też pozytywny zastrzyk energii. A trzeba przyznać, że po przeniesieniu się kolejnym świstoklikiem potrzebowała bardzo wielu jej pokładów. Zdążyła pisnąć, kiedy wpadała do wody, potem jej głos stłumiła woda, w której zaczęła bez ładu i składu się szamotać. Machała nogami i rękami, starając się jakoś utrzymać na powierzchni, a w każdym razie nie pójść prosto na dno. Całe szczęście, że tym razem nie nurkowała razem z grubą zimową kurtką.
Nie miała pojęcia, że w tej sytuacji znacznie lepiej byłoby, gdyby spróbowała uspokoić się i położyć na wodzie – nikt jej tego nigdy nie nauczył. Cała jej nadzieja była więc wyłącznie w młodym Shawie.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyPon 21 Lut - 1:42;

Kostka: 5

  Kolejny świstoklik przeniósł ich - o zgrozo - prawie że na środek morza. Darrenowi zajęło parę chwil opanowanie własnego zaskoczenia, a do tego jeszcze kilka sekund minęło zanim chłopak zorientował się, że przecież Hope wspominała o tym, że z pływaniem jest raczej na bakier.
  Shaw warknął na zły los w duchu i zanurkował, podążając za odgłosami pluskającej się niespokojnie i walczącej o każdy oddech Griffin. Złapał ją lewą ręką pod łokieć - co okazało się być sporym błędem, biorąc pod uwagę stan poparzonej kończyny - i z sykiem bólu, który spowodował jeszcze opicie się słoną wodą, zaczął holować Hope przez około sto metrów dzielące ich od brzegu.
  Po dystansie, który w głowie Krukona był prawie wiecznością, wyrzucił dość niedelikatnie dziewczynę na piaszczysty brzeg i oparł się na dłoniach i kolanach. Wypluł parę razy z gardła i ust słoną wodę, po czym zerwał opatrunek z lewej ręki. Nasiąknięty słoną wodą i spuchnięty bandaż tylko potęgował ból.
  Darren położył się obok Hope, wyciągając różdżkę i na ślepo stukając nią w gardło dziewczyny, trafiając raczej gdzieś w któryś z policzków.
- Anapneo - jęknął żałośnie, rzucając na Gryfonkę zaklęcie udrożniające drogi oddechowe. Więcej nie mógł teraz dla niej zrobić - a może mu się po prostu nie chciało.
- Jebany marynarz - wyrzucił jeszcze z siebie Krukon, siadając po dłuższej chwili na piasku dzikiej plaży i odwracając się w kierunku głębi wyspy, która wyglądała o wiele mniej przyjemnie niż poprzednia, ale wciąż nie tak źle jak ta z czaszkową świątynią - Daj znać, kiedy będziesz mogła iść - dodał, rzucając niewerbalnie zaklęcie suszące i kierując powstały strumień ciepłego powietrza to na siebie, to na Hope.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyPon 21 Lut - 19:57;

Najgorsze w całej jej szamotaninie było to, w jakim tempie traciła przez nią już i tak nadwyrężone pokłady energii. Nie spodziewałaby się, że wytrzyma tak krótko – a tymczasem wystarczyło tylko kilka chwil bez gruntu pod nogami, by mięśnie zaczęły wbrew jej woli poddawać się wciągającej morskiej głębi. Nawet kiedy znalazła się w mało romantycznym objęciu Darrena, nie bardzo potrafiła pomóc mu we wspólnym dotarciu na brzeg. Była, zmęczona, sparaliżowana strachem i ledwie przytomna. Dopiero zaklęcie uświadomiło jej, że ten koszmar już się skończył. Gwałtownie zaczerpnęła potężny haust powietrza i rozkaszlała się, plując słoną wodą.
Jebane... świstokliki. — wycharczała z przerwami na drapiący w gardło kaszel. Czuła się, jakby miała zwymiotować, dlatego zamiast się podnieść, opadła z powrotem na piasek, dysząc ciężko. — Jasny chuj. Mogliśmy zginąć. — Zwykle nie sypała przekleństwami na prawo i lewo, ale w obecnej sytuacji wydało jej się to całkiem usprawiedliwione i na miejscu. W końcu w pełni do niej dotarło, że cała ta wyprawa to jedno wielkie igranie życiu na nosie. Znowu to robiła – dowiadywała się gdzie znaleźć niebezpieczeństwo i lazła prosto w jego paszczę, zabierając ze sobą osoby, które potem przez nią cierpiały. Nie powinna ani trochę dziwić się, że Harry nie chciał rozmawiać z nią przez przeszło trzy miesiące. Poczuła się nagle naprawdę paskudnie. Dręczyły ją nie tylko wyrzuty sumienia, ale i pogłębiające się z każdym momentem poczucie samotności. Podniosła się i pociągnęła nosem.
Przepraszam — powiedziała cicho, nie patrząc Darrenowi w oczy. Jak mogłaby w nie teraz spojrzeć? Sięgnęła po różdżkę, której chyba tylko cudem nie zgubiła w morskiej toni i usiadła obok chłopaka, bez pytania łapiąc go za rękę w taki sposób, by nie sprawić mu bólu. — Fringere — wymamrotała, bo chociaż tyle potrafiła. Zaraz potem wyczarowała kolejny bandaż i naprawdę fachowo zmajstrowała nowy opatrunek. Trening czyni mistrza.
Chodźmy, zanim coś nas zeżre. Ta mgła nie wygląda bezpiecznie, a tutaj jesteśmy łatwym celem. — Straciła całe poczucie celu, jakie do tej pory pchało ją do przodu i prawdę mówiąc, najchętniej po prostu by zawróciła, ale nie mieli takiej możliwości. Nie planowała wracać w morskie głębiny, a świstoklik działał tylko w jedną stronę. Podniosła się z ziemi, otrzepała z piasku i niechętnie ruszyła naprzód.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyPon 21 Lut - 21:34;

  Brew Darrena praktycznie sama uniosła się do góry w zdziwionym wyrazie, kiedy z ust Hope wydobyło się soczyste przekleństwo. Chyba słyszał po raz pierwszy tak ostre słowa z ust Gryfonki, ale w sumie nie mógł się jej dziwić - przed chwilą prawie zginęła w wodnej topieli.
- Naucz się pływać, Hope - poradził jej dość suchym tonem, pozwalając jej rzucić Fringere na jego rękę, po czym wstał i jęknął, czując że będzie musiał maszerować jeszcze przez jakiś czas w wilgotnych ubraniach. Wolał zaklęcia suszące, które działały stopniowo od tych, które po prostu pozbywały się wody - te drugie sprawiały, przynajmniej w wykonaniu Shawa, że ubrania były nieco sztywne, jakby świeżo wykrochmalone.
- No to idziemy - przytaknął na decyzję Griffin. Teraz tym razem to on stracił czujność jak pierwszy lepszy drugoklasista w okolicy gabineta Craine'a - kiedy dalej przesuwał swoją różdżką po spodenkach i koszulce, wpakował się po kolana w brzytwotrawę, od razu kolorując ją na szkarłatno kropelkami krwi wydobywającej się z powstałych rozcięć. Kolejny odgłos bólu wydobył się z jego gardła - który to już raz tego dnia? - i Shaw czym prędzej usiadł po turecku, przesuwając różdżką po łydkach, kostkach i kolanach, mrucząc pod nosem uzdrawiające inkantacje. Teraz nie tylko jego lewa ręka była w opłakanym stanie, ale też obie nogi.
- Teraz dopiero przydałby się rum - stwierdził kwaśno i wstał na równe nogi, podążając dalej za Griffin, którą tym razem przepuścił przodem. Gryfonka też nie wyglądała najlepiej - jakby nieco zmarkotniała. Trudno się jednak jej było dziwić, miała za sobą spotkanie trzeciego stopnia z wodnym żywiołem - choć szczerze mówiąc, Darren nawet nie wpadł na to, że Hariel miał jakikolwiek wpływ na jej nastrój akurat teraz.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyWto 22 Lut - 1:12;

Zagryzła wargę, wyraźnie spąsowiała, ale zaraz, nie mogąc odmówić mu ani odrobiny racji, pokiwała głową bez słowa. Mało entuzjastycznie, ale za to dość zdecydowanie. Nauka pływania była dla niej jak teleportacja – nie czuła większej potrzeby, żeby poświęcać czas i przede wszystkim energię na to, żeby to ogarnąć i choć zdawała sobie sprawę, że były to umiejętności przydatne i mogące uratować życie, zawsze znajdowała sposób na to, by zepchnąć je na dalszy plan. Czuła, że dzisiejszy dzień miał być odpowiednim zastrzykiem motywacji do polepszenia swoich umiejętności przetrwania. W tym momencie musiała jednak znaleźć motywację, aby brnąć na przód. Nie było to łatwe, miała już serdecznie dość. Była okropnie zmęczona, bolały ją nogi, poranione po spotkaniu z wróżkami ramiona piekły od potu i morskiej soli, a przez wszechobecną, gęstą jak mleko mgłę non-stop się o coś potykała. Najbardziej jednak bolało ją wnętrze – potłuczona, podtopiona duma, poczucie, że jest kulą u nogi i bolesna świadomość, że gdyby teraz umarła, to samotna. Dręczyło ją jakieś głębokie, niepodobne do niej poczucie bezNadziei, które intensyfikowało się w miarę wędrówki w głąb wyspy. Milczała, bo bała się, że swoim jojczeniem tylko dodatkowo zdenerwuje swojego towarzysza. Bez względu na to, jak było jej teraz źle, nie miała prawa biadolić mu o samotności.
Z opóźnieniem dotarło do niej, że Darren się zatrzymał. Zdziwiona, zatrzymała się i wróciła tych kilka kroków, o które go wyprzedziła.
Właściwie... — zatrzymała wzrok na poranionych nogach Krukona, skrzywiła się nieświadomie i uznała, że znacznie lepiej będzie gadać teraz o czymkolwiek, byle odwrócić jego uwagę od głównego problemu. Pomóc nie próbowała, bo mogła co najwyżej obandażować go w jeszcze większym stopniu, niż zrobiła to do tej pory. — Skoro znasz transmutację, a ja mam ze sobą butelkę wody, to pewnie byłbyś w stanie rzucić aqua mutatio — uniosła kąciki ust w nieco nieszczerym uśmiechu i uklękła obok niego, wyciągając z torby butelkę wody. — Nawet zapamiętałam, chociaż jedno zaklęcie, które ma łatwą inkantację — zachichotała i rzuciła mu pytające spojrzenie. — Można też zmienić smak na rumowy... ale to chyba byłoby niesamowicie paskudne doświadczenie. No, chyba że można mu od razu dorobić smak mojito.
Odkręciła butelkę, napiła się łyka czystej wody i wręczyła ją Darrenowi, po cichu licząc, że chociaż spróbuje zamienić ją w alkohol, bo i coraz bardziej czuła, że jak nigdy ma prawdziwą ochotę się napić. Niechętnie podniosła się z ziemi (Hope podnosi się po raz drugi) i ruszyła przodem, po raz kolejny robiąc użytek z rękawiczek. Na Merlina, chyba powinna je zacząć traktować jak stały, choć niezbyt urokliwy element garderoby.
Kiedy wyszła z gąszczu na – jak jej się zdawało – otwartą przestrzeń, przystanęła zaskoczona, bo przed nią rozciągało się dosłownie nic. Biała pustka; mgła gęstsza od dymu, na tyle, że kiedy wyciągnęła przed siebie dłoń, ta zniknęła jej z widoku.
Nie mam pojęcia gdzie... — odwróciła się do Darrena, ale jego tam nie było. W każdym razie go nie widziała. Spanikowała na kilka krótkich sekund, no bo co jeśli nie zatrzymał się za nią, a odszedł gdzieś dalej?
Darren?
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyWto 22 Lut - 17:33;

  Darren w ciszy słuchał słów Hope, z kamienną twarzą zajmując się swoimi łydkami. Przeszedł na zaklęcia niewerbalne, przy okazji sprawdzając, jak sprawowały się jego mięśnie nóg - kolejny mecz quidditcha zbliżał się nieubłaganie, a łydki i uda były częścią odpowiedniego zabezpieczenia stabilności na miotle. A przynajmniej o tym wolał myśleć teraz Krukon, niż o tym co teraz mówiła Gryfonka.
  Shaw podniósł głowę, z oczami bez wyrazu patrząc na butelkę wody, którą pod nos podstawiła mu Griffin. Bez kolejnego słowa wziął ją w dłoń i powoli odkręcił, najpierw wylewając odrobinę na ręce, na których miał jeszcze resztki krwi. Przetarł je przez chwilę, po czym upił dwa łyki i zakręcił butelkę z powrotem, oddając ją Hope.
- Po pierwsze, nie - ofuknął Griffin, wstając na równe nogi i bujając się przez chwilę z pięt na palce sprawdził, czy nogi wytrzymają dalszą wędrówkę. Wyglądało jednak na to, że wszystko było w porządku - Po drugie, naucz się transmutacji, Hope - dodał, wymownie wskazując spojrzeniem na dalszą drogę wgłąb wyspy.
  Kilka minut później wyjaśniło się, co ta wyspa miała przygotowana w zanadrzu dla swoich gości. Gęsta mgła objęła ich - zapewne - oboje, a Shaw nie widział dalej niż na wyciągnięcie ręki.
- Griffin? - odezwał się głośno Krukon. Tylko tego mu brakowało, żeby wpadła w jakąś dziurę i skręciła kostkę albo, co gorsza, żeby dziura okazała się wypełniona wodą i Hope znów mogła się popisać nieumiejętnością pływania - Griii-ffiiiin! - prawie że krzyknął, wyciągając różdżkę i przygotowując się do rzucenia jakiegoś świetlnego zaklęcia, które mogłoby się przebić przez mgłę. Zanim jednak zdążył cokolwiek zrobić, dookoła nich - a może raczej dookoła Darrena, bo Krukon nie miał zielonego pojęcia, gdzie Hope może być - rozległ się tajemniczy głos, żądający ujawnienia największego sekretu.
  Shaw zacisnął zęby - co było w tej chwili jego największą tajemnicą? Dobrze wiedział, co zrobił rok temu. Nie czuł z tego powodu żadnego poczucia winy - działał całkowicie w obronie własnej, nieważne czy chodziło o ponuraka, czy o resztę watahy. Wiedział jednak jak może zabrzmieć to, co właśnie miał zamiar powiedzieć - jednak w sumie wolał nie przekonywać się co się stanie, kiedy nie powie prawdy.
- Przyłożyłem rękę do zabicia norweskiego wilkołaka - powiedział głośno i wyraźnie, zastanawiając się, co na to malediwski, zamglony atol.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyWto 22 Lut - 20:37;

Kość: 4

Zdecydowanie potrzeba mu było kąpieli w chłodniejszej od palących promieni słońca wodzie, zwłaszcza kiedy skóra na jego policzkach stała się jeszcze gorętsza, pokryta subtelnym rumieńcem na skutek niespodziewanego pocałunku. Nie zdążył nawet się odwdzięczyć, zdezorientowany wymruczał tylko ledwie zrozumiałe „eee, dzięki” nim dał nura do oceanu. Nie miał problemu ze znalezieniem gwiazdy, ale te poparzone dłonie dawały mu się we znaki jeszcze po tym jak powrócił na łódź ze skrywaną w srebrzystej sieci zdobyczą. – Dajesz radę? – Podpytał jeszcze Irvette, widząc że i ona nabyła kilka krwawych szram w heroicznej walce z wróżkami. Nagle przypomniał sobie, że powinien jej się do czegoś przyznać. – Mam przy sobie dwa eliksiry wiggenowe. – Wypalił prosto z mostu, patrząc to na rany dziewczyny, to na swoje zaczerwieniałe ręce, zastanawiając się czy ich obrażenia są na tyle poważne, by skonsumować zapas mikstur już teraz. – Ale nie wiem czy powinniśmy je zażyć teraz. Nie wiemy, co się wydarzy, więc niewykluczone, że później będzie nam ich brakowało. – Stwierdził, że najlepiej będzie jeżeli podzieli się swoimi wątpliwościami z partnerką i wspólnie podejmą tę trudną decyzję. Mieli zresztą na to czas, bo na razie chwycili pobłyskujący pomiędzy sznurem świstoklik, którym tym razem przeniósł ich wprost do słonej wody, zmuszając do przepłynięcia około stu metrów do otoczonej mgłą wyspy.
- Musisz tak gnać?! – Zawołał do panny de Guise, nijak nie mogąc dotrzymać jej tempa. Nie był tak sprawnym pływakiem, ale starał się jak mógł, aby nie wyjść na skończoną ofermę. Na szczęście oboje dobili wreszcie do brzegu, wypatrując w oddali wydeptaną ścieżkę… chociaż… tak naprawdę to Irvette zwróciła mu na nią uwagę. Poczuł się dziwnie, a z tyłu głowy zapaliła się czerwona, alarmująca lampka. Czy aby na pewno powinien jej ufać? Przecież w ogóle jej nie znał, a poza tym to dziwne, że po jego marnym tekście na podryw zgodziła się wyruszyć z nim w daleką podróż… Może tak naprawdę była w zmowie z tym starym marynarzem o rubasznym uśmiechu i wspólnie chcieli porwać go i sprzedać jego organy? – Skąd wiesz, że to właśnie ta ścieżka? Przejdźmy się, może jest tutaj jakaś inna. – Przyglądał jej się podejrzliwie, świadomie obierając całkiem inny kierunek marszu, jakby chciał się upewnić, że to rzeczywiście jedyna droga do celu. – Dlaczego zgodziłaś się ze mną pójść? Nie żartuję, przyznaj się. – Dodał również stanowczo, wbijając w nią złowrogie spojrzenie. Niekiedy do jego świadomości przebijała się myśl, że może przesadza, ale to wszystko wydawało się jakieś śliskie i niewiarygodne. Problem w tym, że nie znalazł innej ścieżki poza tą piaszczystą, prowadzącą chyba w głąb lasu – nie do końca potrafił ocenić z powodu gęstniejącej mgły – wskazaną mu przez kompankę. Chcąc nie chcąc, ruszył więc za rudowłosą, ale na wszelki wypadek nie spuszczał jej z oka.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyWto 22 Lut - 21:37;

Początkowo bardzo ją zaskoczył, do tego stopnia, że znieruchomiała jak rażona kilkusekundową medusą. Nie spodziewała się przesadnego entuzjazmu, głównie dlatego, że Shaw wcale nim dzisiaj nie tryskał, ale nie sądziła, że zostanie przez niego tak po prostu ochrzaniona. Przecież sam wspomniał o rumie, podała mu tylko możliwe rozwiązania. Starała się jakoś poprawić mu humor, ale raz za razem napotykała na mur. Mina jej zrzedła, ale postanowiła nie dać po sobie poznać, że zrobiło jej się przykro, a już tym bardziej nie prawić mu kazań. I tylko rumieniec zawstydzenia swoimi żenującymi wynikami w dziedzinie transmutacji zdradzał, że kłębiły się w niej silne emocje.
W porządku. Zrozumiałam za pierwszym razem. — Posłała w jego stronę wymuszony uśmiech i bez słowa ruszyła przed siebie. Poczucie osamotnienia tylko się pogłębiało. Chyba nigdy w życiu nie tęskniła za przyjaciółmi tak bardzo, jak w tym momencie. Miała serdecznie dość całej tej wyprawy i była zła na siebie, że wszystko było jej pomysłem. Na dodatek kompletnie nie potrafiła trafić do Krukona, miała wrażenie, że czego by nie próbowała – jakiej strategii by nie obrała – i tak działa mu na nerwy. Nie winiła go za kiepski humor; winiła siebie, że wierzyła, że jest w stanie go poprawić.
Kiedy już zgubili siebie nawzajem, przez moment stała i kręciła się dookoła własnej osi, licząc, że wypatrzy go z którejś strony. Im dłużej stała w miejscu, tym bardziej bała się ruszyć – dopóki maszerowała, nie zauważała mgły aż tak bardzo... ale teraz miała wrażenie, że jak tylko postawi stopę w innym miejscu, spadnie prosto w mglistą przepaść. Miała wrażenie, że dosłyszała wołanie Darrena i odwróciła się w tamtą stronę. Wtedy usłyszała coś jeszcze; ni to szept, ni wołanie. Ni rozkaz, ni prośba. Zmarszczyła gniewnie brwi, przekonana, że chłopak zabawia się właśnie jej kosztem.
Dobrze się bawisz?! — zawołała prosto w nicość, zaciskając mocno dłoń na pasku torby przewieszonej przez ramię. Dlaczego nagle obchodziły go jej sekrety, choć do tej pory nie był nawet zainteresowany zwykłą rozmową? Zupełnie znienacka dotarł do niej jego głos, tak wyraźny, jakby prefekt cały czas stał tuż obok. Skoro powiedział coś takiego, nie był to chyba zwykły żart... prawda?
Ja nie mam... nie mam żadnych ciekawych sekretów — próbowała się bronić, wymigać od odpowiedzi. Ale im dłużej tak stała, tym mniej pewnie się czuła. Na domiar złego miała wrażenie, jakby mgła jeszcze bardziej zgęstniała, choć zdawałoby się, że nie jest to już możliwe.
Mój pierwszy raz był w domu Camaela Whitelighta. Byliśmy pijani, Harry uznał to za świetny pomysł. Rano, skacowana, wypiłam z nim pouczającą herbatkę. Z Camaelem, nie Harrym. — Zacisnęła usta w wąską linię, czerwieniejąc tak bardzo, że jej policzki kolorem przypominały pomidora. Dzielenie się czymś takim na głos nie było czymś, co planowała kiedykolwiek zrobić, zwłaszcza w obecności osoby, którą ledwo znała. Jakże paradoksalne wydawało jej się teraz to, że zaledwie kilka miesięcy temu wściekała się na Irvette, że ta śmiała rozpuścić tę informację w klasie.
Czuła, że z nadmiaru skrajnych emocji zaraz się rozpłacze, dlatego tuż po wypowiedzeniu ostatniego słowa, kiedy mgła opadła na tyle, by mogła dostrzec gwiazdę, bezceremonialnie złapała Shawa za rękę i popędziła w stronę świstoklika, licząc, że ten zabierze ich prosto do domu.

| z/t x2
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySro 23 Lut - 22:51;

Kostka: 3

Widać nie dane było im dostać się na smoczą wyspę tak łatwo. Obydwoje odnieśli rany na tak pozornie spokojnej wyspie. Przynajmniej jedno z nich było przygotowane na podobne okoliczności.
-Poradzę sobie bez. A Twoje ręce? Możesz je czymś schłodzić? - Zmartwiona spojrzała na poparzenia, które wcale nie wyglądały zbyt dobrze. Przydałby się teraz jakiś podręczny uzdrowiciel lub eliksir łagodzący. Żałowała, że nie ma Huntera obok, on na pewno by wiedział, jak sobie z tym poradzić.
Zgodzili się, że marnowanie eliksirów nie jest jeszcze konieczne i już mknęli świstoklikiem na kolejną wyspę. A raczej do otaczającego ją oceanu, bo nim Ruda zdążyła się zorientować z wielkim pluskiem wylądowali w wodzie. Całe szczęście obydwoje potrafili pływać, więc i nie groziła im śmierć w tym miejscu.
Irv pomknęła przed siebie, póki jeszcze nie traciła sił, co jakiś czas oglądając się na Theo, by sprawdzić, czy on też płynie. Nie odpowiedziała na jego zaczepkę i dopiero gdy wyszła na brzeg jakkolwiek podjęła z nim interakcję. A przynajmniej taki miała zamiar, lecz nagle poczuła się niesamowicie zmęczona, a gdy spojrzała na Theo, z przerażeniem cofnęła się o krok. Chłopak wyglądał jak inferius, więc Irv od razu uniosła różdżkę, gotowa się bronić, lecz gdy tylko zobaczyła własną dłoń przeraziła się jeszcze bardziej. Sama nie wyglądała nic lepiej. Różdżka wypadła jej z ręki, a ona zaczęła się nieco trząść, dopiero po chwili wracając do siebie. Próbowała skupić się na czymkolwiek innym, zakończyć tę misję, znaleźć lekarstwo, lub czyhającą na nich śmierć. Dlatego też wypatrzyła ścieżkę i zaproponowała, by udali się tą właśnie drogą.
-Nie wiem. Ale innej nie widzę. Chcę stąd wyjść. Teraz! - Trzymała odpowiedni dystans od Inferiusowego Theo bojąc się, że ten może jednak ją zaatakować w każdej chwili. Nie rozumiała jednak, skąd te nagłe pytania, choć jeśli faktycznie sama wyglądała tak okropnie, też by sobie nie ufała. -Zaintrygowałeś mnie i wyczułam w tym przygodę. To chyba nie jest zbrodnia. - Odpowiedziała szczerze, choć niepokój w jej sercu rósł, gdy mgła wokół ich sylwetek z każdą chwilą gęstniała coraz bardziej, a gdy weszli na ścieżkę, praktycznie uniemożliwiła im widzenie się.
De Guise spanikowana ponownie uniosła różdżkę i wytężyła zmysły. Dawno tak bardzo się nie bała jak w tym momencie. Musiała jednak pozostać czujna, jeżeli miało dojść do jakiegokolwiek ataku.
-Theo? Jesteś tu? Nic nie widzę... - Mgła opanowała już wyspę w całości, a ona poruszała się po omacku. Próbowała zapewnić sobie widoczność kilkoma zaklęciami, ale na nic się to zdawało. Coraz bardziej spanikowana stanęła w miejscu, uważnie rozglądając się wokół i spodziewając najgorszego.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyCzw 24 Lut - 11:57;

Odnieśli rany, ale chyba nie na tyle poważne, żeby już teraz zażywać eliksir wiggenowy. Nie wiedzieli jak długa droga jeszcze ich czeka, a ta mikstura mogła im przecież uratować życie w razie o wiele większego zagrożenia. – Hmm… – Piekący ból utrudniał mu skupienie myśli, ale wreszcie przywołał w pamięci zaklęcie, które tymczasowo mogło pomóc uporać się z poparzeniem. – Myślę, że tak. – Przyznał więc dziewczynie, sięgając po swoją różdżkę. Syknął, kiedy zmaltretowana skóra zderzyła się z ubraniem, ale już po chwili rzucał niewerbalne Fringere na miejsce zaczerwienienia. Powinno wystarczyć, przynajmniej na jakiś czas.
Chwycili świstoklik, dopłynęli do brzegu wyspy, a potem… potem zaczęły się dziać naprawdę dziwne rzeczy, z których Theo nie do końca zdawał sobie chyba sprawę. Nagle całe zaufanie, jakie pokładał w pannie de Guise runęło w gruzach, a jej zachowanie na pewno nie pomagało w jego odbudowaniu. Niby najpierw wypatrzyła ścieżkę, potem ni stąd ni zowąd chciała opuścić to miejsce. Nie potrafił jej rozgryźć, ale był święcie przekonany, że próbuje im zaszkodzić. – Nie. – Rzucił stanowczo, na przekór. – Idziemy dalej. – Wolał przyjąć odwrotną strategię niż proponowana przez rudowłosą, żeby poczuć że ma na cokolwiek wpływ. Na pewno nie zamierzał także dopuścić do sytuacji, w której to ta spryciula będzie decydowała o ich losie.
- Zbrodnia nie, ale… – Mruknął podejrzliwie, nadając ich przemarszowi szybszego tempa, bo obawiał się nie tylko niecnych planów towarzyszki, ale i gęstniejącej mgły, która ograniczała pole widzenia do minimum. Nie mógł już kontrolować ruchów Irv, a to wzbudzało niepokój. – Nie wiem czy mogę ci wierzyć. – Im bliżej końca ścieżki się znajdywali, tym lżej odczuwał skutki oddziaływania wyspy na jego psychikę. Negatywne nastawienie względem Irvette powoli ustępowało, chociaż może i szczęśliwie dla ich duetu, w zabarwionym bielą otoczeniu nie spostrzegł, że dziewczyna zdążyła pochwycić swoją różdżkę. – Jestem! Tutaj! – Wykrzyknął głośniej, żeby jakkolwiek mogli się zlokalizować w tym bałaganie, a chociaż jedyne o czym marzył, to wyjść z tego lasu, siłą rzeczy też musiał się zatrzymać. Nie widział już bowiem nic innego poza czubkiem własnego nosa, a to sprawiało, że serce całkiem oszalało, przypominając o wszystkich wewnętrznych lękach.
„Znam Twoje serce, Znam Twe sekrety. Powiedz je na głos, powiedz je na głos!” Nie miał pojęcia skąd dochodzi ten dźwięk. Przez chwilę gotów był nawet pomyśleć, że to jego kompanka stroi sobie z niego żarty, ale nie… Ton wypowiedzi nie pasował do niej. – Miałem romans z szefem. – Wypalił niespodziewanie, a źrenice rozszerzyły się tak mocno, jakby był pod wpływem narkotyku. – Kurwa! Nie chciałem tego powiedzieć! – Nie rozumiał nic z tego, co się tutaj działo, był kompletnie zdezorientowany, ale jeżeli miałby się doszukiwać jakichkolwiek plusów… mgła przed jego oczami zaczęła opadać, a na horyzoncie udało mu się wypatrzeć charakterystyczny kamień. Czyżby kolejny świstoklik?
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyCzw 24 Lut - 17:48;

Atmosfera między nimi robiła się naprawdę napięta. Theo jej nie ufał, a dziewczyna zamiast ludzi widziała inferiusy. Zdecydowanie nie było to sprzyjające ich obecnemu położeniu szczególnie, że nie mieli pojęcia, co czeka ich na tej wyspie dalej.
-Jak chcesz... - Mruknęła średnio zadowolona, by ewidentnie nie było tu żadnej innej ścieżki. Skoro jednak Theo potrzebował tego, by jej nie zabić zza jakiegoś krzaka, Ruda wolała postawić swoje względne bezpieczeństwo ponad logikę, choć nie było jej to zbytnio na rękę. Naprawdę chciała jak najszybciej opuścić to przeklęte miejsce.
Nie odpowiedziała nic na jego wyznanie. Widziała, że jej nie ufa, choć nie była pewna skąd ta nagła zmiana podejścia do jej osoby. Może to woda, do której wpadli tak ich zepsuła, a może to ta przeklęta mgła, która powodowała w Rudej poczucie klaustrofobii. Ile by dała, by się stąd wydostać!
Również usłyszała ten tajemniczy głos i jak to ona początkowo próbowała z nim jakkolwiek walczyć. Widać jednak jej towarzysz nie miał takiej siły, bo ani się obejrzał wypaplał jej swój sekret. Irv skinęła głową z kamienną twarzą. Właśnie w takich sytuacjach była nauczona nie wypowiadać swojego zdania i nie pokazywać co naprawdę o tym wyznaniu myśli. Rozumiem, nikomu nie powiem. Chciała odpowiedzieć, ale zamiast tego z jej ust wyrwało się coś drastycznie innego. -Twoja rodzina przynajmniej nie jest zamieszana w czarnomagiczne zbrodnie, włączając w to wiele śmierci. - Teraz nie miała wyjścia. Musiała chłopaka zabić, skoro poznał jej sekret. Idealna rodzina, sprawiająca pozory wręcz nieskazitelnej, tak naprawdę kąpała się w krwi i mrocznych sekretach. -Chyba nie muszę mówić, że nie radzę Ci tego komukolwiek powtarzać? - Zwróciła się do niego, a jej oczy ponownie przybrały czarną barwę. Nie użyła jednak hipnozy. Nie teraz. Część jej czuła, że może zaufać Theo, ale miała zamiar trzymać na mężczyznę oko w razie, gdyby jednak musiała zainterweniować. W końcu już nie jedna osoba wiedziała o jej darze hipnozy, co też było dość dużym kredytem zaufania.
Dopiero po chwili zorientowała się, że mgła opadła, a przed nimi ukazały się kolejne smocze kule. Ruda mogła w końcu odetchnąć widząc szybką ucieczkę z tego miejsca.
-Idziemy stąd. Na trzy? - Zapytała i jeśli Theo uznał, że nagle znów jej ufa, poczekała aż on też dotrze do smoczej kuli. Jeśli nie, użyła własnego świstoklika licząc, że spotkają się może w następnej lokalizacji.

//zt x2

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySob 26 Lut - 13:53;

Działo się sporo nawet dla jego psiego móżdżku, który ogarnął że przenieśli się i wylądowali w wodzie. Nie był to szok, ale na pewno się zdziwił. Na szczęście swoje rzeczy trzymał w pysku bo Ruby dała mu jakiekolwiek ostrzeżenie przed tym jak się przenieśli świstoklikiem. Zaczął więc płynąć pieskiem w stronę wyspy, która nawet podczas pełniowej nocy wydawała się być zalana mgłą. Kiedy tylko dopłynął na miejsce, otrzepał się rozchlapując wodę w pobliżu, a capił jak mokry pies. Bo tym aktualnie w sumie był. Mokrym psem, ale tak trochę mocno przerośniętym. Najrozsądniejszym było chyba przeczekanie pełni zanim zaczną penetrować tę wyspę w poszukiwaniu skarbu albo czegoś co przeniesie ich na kolejną. Czuł się osłabiony wiec podszedł pod jakieś drzewo albo skałę i spróbował zasnąć starając się zapomnieć że razem z nim na wyspie jest przyjaciółka która kusi jak świeży szaszłyczek zdjęty z grilla.

***

Kiedy rano się obudził już w ludzkiej postaci. A raczej podczas wracania do niej bo tak dla niedoinformowanych. Przemiana w drugą stronę boli tak samo, zwłaszcza jeśli ogon ci się wżyna z powrotem w dupsko. Kiedy już to chwilowe cierpienie dobiegło końca, podszedł do swoich rzeczy, wziął magiczny patyczek, oczyścił swoje ubrania i się ubrał. Był jeszcze bardziej wyczerpany niż wtedy kiedy się kładł i bynajmniej nie było to spowodowane tylko i wyłącznie tym że dopiero co była pełnia. Za tym stało coś jeszcze. Dopiero po chwili spojrzał na swoje ręce i wyglądały jak u jednego z trupów które rozwalał w Camelocie. Miał dwie teorie. Albo umarli, albo był tak osłabiony że zaczął mieć omamy. - Ruby, jesteś tu gdzieś? - Zawołał rozglądając się żeby ją wypatrzyć. Szczerze to spodziewał się liścia w twarz na dzień dobry po tym jak jej zafundował najbardziej przerażający moment w życiu. No prawie. Były jeszcze lekcje transmy i eliksirów. Mgła nie była jeszcze aż tak gęsta, ale to że ledwo stał na nogach nie pomagało.

@Ruby Maguire
Powrót do góry Go down
Online


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Moderator




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySob 26 Lut - 14:25;

Kość k6: 1

Z pluskiem wylądowała w wodzie, a siła, z którą wpadła w twardą taflę sprawiła, że powietrze uciekło jej z płuc. Miała wrażenie, że już nie używa swojego umysłu, co po prostu zaczyna walczyć o przetrwanie, kiedy płynęła w górę, a przynajmniej miała taką nadzieję, żeby w końcu wydostać się na powierzchnie. Woda pomagała na jej tragicznie poparzone dłonie, chociaż dyskomfort nie mijał. Wzięła głęboki i desperacki oddech, gdy w końcu wypłynęła i nie zwracając uwagi na Drake’a – ponieważ nadal świecił księżyc, a ona nadal była przerażona – zaczęła płynąć na brzeg. Musiała przyznać, że pod strachem przed kolegą w tej postaci, była skrajnie obrażona, że nie omieszkał jej o tym powiedzieć, chociaż ona zgodziła się z nim wyruszyć na jakąś samobójczą wyprawę po magicznych wyspach. Wyciągnęła się na piasek, a jej pierś unosiła się w nierównym rytmie. Ignorowała obecność wilkołaka, bo w sumie już jej było wszystko jedno czy zginie za jego sprawą, czy za sprawą tej fantastycznej wycieczki.
Usiadła w końcu, kiedy mogła na powrót normalnie oddychać i wykaszlała już całą wodę i sięgnęła za pasek, wyciągając różdżkę. Odetchnęła z ulgą, gdy znajomy ciężar przypomniał jej, że nie była wcale taka bezbronna. Pieczenie dłoni nie ustawało, a ona ani nie zamierzała czekać, aż Drake przestanie być przerośniętym psem, ani nawet prosić go o pomoc. Przeszukiwała swoją głowę w poszukiwaniu przydatnych zaklęć, chociaż ta z nią nie współpracowała.
Myśl Ruby, myśl — mamrotała do siebie, aż w końcu przypomniała sobie jedno proste zaklęcie — Fringere — mruknęła, kierując różdżkę na jedną dłoń i powtarzając czynność z drugą. Westchnienie ulgi wydobyło się z jej piersi, kiedy powłoka chłodząca pokryła jej ręce. Nie potrafiła tego wyleczyć, ale przynajmniej trochę sobie ulżyła. Usiadła przy jakimś drzewie i postanowiła zasnąć, udało jej się to chyba zanim oparła głowę o pień.

***

Obudził ją chłód. Przejmujący, przenikliwy, nie do zniesienia, taki, który zdawało się, że już dobrze znała. Drżąc na całym ciele otworzyła oczy i nic nie mogła poradzić na szczękające zęby. Nic nie rozumiała, myślała, że camelotowe klątwy już dawno przestały działać, poza tym – jakim cudem dotykała ją tutaj, na Malediwach. Bruzda dezorientacji pojawiła się miedzy jej zmarszczonymi brwiami. Dźwignęła się na zmęczone nogi, a kiedy jej dłonie zaprotestowały po spotkaniu z drażniącym piaskiem – skrzywiła się i jęknęła. Spojrzała na własne ręce, które wcale nie wyglądały zbyt dobrze, w kilku miejscach zaczęła schodzić jej skóra, a bąble przykrywały przynajmniej połowę powierzchni dłoni. Zajebiście. Powtórzyła zaklęcie chłodzące, choć wydawało się to irracjonalne, kiedy tak bardzo było jej zimno. Miała jednak wrażenie, że to wcale nie był prawdziwy chłód, a sprawka magii, a to oznaczało, że jeśli zostawi ręce w spokoju – będzie z nimi tylko gorzej. Wyczarowała bandaż i zmoczyła go w chłodnej wodzie, a następnie zawinęła w niego dłonie, żeby przynajmniej się nie pobrudziły.
Zebrawszy kilka gałęzi, rozpaliła małe ognisko, a kiedy to nic nie dało, miała już pewność, że to wyspa tak na nią działa. Albo jej klątwa wróciła. Usłyszała głos Drake’a i się skrzywiła. Zapomniała o nim, za to nie o tym, że zwyczajnie zataił przed nią tak cholernie istotną informacje, skoro spędzają właśnie ze sobą tyle czasu.
Wyszła zza drzew i nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem, jedynie wyminęła, starając się nie trząść jak ostatni kretyn i ruszyła w głąb wyspy.
Tak, ruszajmy, chcę się stąd wydostać — powiedziała jedynie. Żadne cześć, żadne „wszystko ok?”, ale to była tylko i wyłącznie jego wina.


______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 218 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 1194
  Liczba postów : 2093
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySob 26 Lut - 14:56;

K6: 3 - zapomniałem dać wcześniej XD

Można powiedzieć że zbladł gdyby nie to że już i tak był już chorobliwie blady. Ruby też wyglądała jak jakiś ożywiony zwłok. Jednak to że mimo wszystko się do niego odezwała znaczyło że nim nie była. Ta wyspa naprawdę źle na niego działała. Albo to Malediwski księżyc sprawił że Drake jest teraz na haju. Któreś z dwóch napewno. Potraktowała go chłodno, ale chyba sobie na to zasłużył pomijając tę dosyć ważną informację względem swojej osoby. Pewnie gdyby nie był na tojadowych to może by o tym wspomniał, a tak to przemilczał bo myślał że może jakoś to przyjmie do wiadomości jeśli będzie spokojny. Szedł za nią i w pewnym momencie się potknął wywijając ładnego orła.-Kurde... Rzucił podnosząc się z ziemi, a do jego i prawdopodobnie nie tylko jego głowy dobiegło dosyć nieprzyjemne echo mówiące Znam Twoje serce, Znam Twe sekrety. Powiedz je na głos, powiedz je na głos!”. Było to dosyć dosłowne i mogło mieć chyba tylko jedno znaczenie. - Też to słyszałaś? - Rzucił patrząc w kierunku w którym powinna być dziewczyna, ale ku jemu zdziwieniu nie było niczego. Tylko biała, gęsta i nieprzenikniona mgła. Widocznie jeśli chcieli opuścić to miejsce nie mieli wyboru.-No dobra. To ja zacznę... Jestem wilkołakiem. Od już chyba dwunastu lat. - Bo szczerze? To był jego największy sekret który trzymał przez lata. Innego nie miał. Teraz jeszcze kolej Rubs. Z jednej strony ciekawiło go to co powie, a z drugiej strony czuł że to trochę niewłaściwe dowiedzieć się czegoś takiego o drugiej osobie w ten sposób. On miał trochę łatwiej, bo dowiedziała się poprzedniej nocy.

@Ruby Maguire
Powrót do góry Go down
Online


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySob 26 Lut - 16:47;

Kość k6 2
Przedmioty: Różdżka, wiggenowy x2, peleryna-niewidka, skrzeloziele

Z dwojga złego, chyba wolałaby przeszywający chłód, zamiast pustki w sercu. Do chłodu przywykła. Zimą miała wiecznie zmarznięte dłonie,a do tego zmuszona była latać, niezależnie od pogody. Za to poczucie wyobcowania i poczucie, że jest w tym wszystkim sama? To nieznane jej dotąd uczucie ściskało ją zarówno za serce, jak i za gardło. Łzy zaszkliły jej się w oczach, kiedy uzmysłowiła sobie, że mogłaby tu umrzeć, a nikt nie zwróciłby na to uwagi. Nie było to rzecz jasna prawdą, ale w tej chwili nie miało to najmniejszego znaczenia. Nietypowa aura mocno oddziaływała na dziewczynę i nawet krukoński rozsądek nie był w stanie nic wskórać, bo po prostu nie był dopuszczony do głosu. Szła więc za Maksem, mamrocząc pod nosem, ciągnąc nosem i zastanawiając się, jak do tego doszło, że w jej życiu nie było kompletnie nikogo, komu by na niej zależało.

Czując dotyk Maxowej dłoni na własnym ramieniu odwróciła się w jego kierunku. A więc Maks, kolejna osoba, która o niej zapomni lada chwila. Już teraz spotykali się coraz rzadziej, odkąd chłopak opuścił szkołę. A jak otworzy bar, to już w ogóle, kaplica. Kontakt się urwie, wiedziała o tym!

- Nic nie jest w porządku! – żachnęła się, przecierając oczy wierzchem dłoni i przyspieszając kroku. Skoro już miał zamiar ją zostawić, to mógł przynajmniej przestać stwarzać pozory. Ale nie była sama. Usłyszała bowiem czyjś głos. Słowa wwiercały się w jej mózg.

- „Znam Twoje serce, Znam Twe sekrety. Powiedz je na głos, powiedz je na głos!”

Była jak kobra, a słowa, które słyszała, były jak ruch fujarki zaklinacza węży. Jak zahipnotyzowana odwróciła się w kierunku Maxa i podzieliła się z nim swoim największym sekretem. Na szczęście ten już o nim wiedział:

- Kochałam się w Avguście przez długi, długi czas. I złamał mi serce, gdy wyjechał. Kutas.

I gdy tylko słowa opuściły jej usta, mgły się rozstąpiły, odsłaniając wyspę oraz kolejny kamień. Krukonk, zarumieniona ze wstydu, ukradkiem otarła łzy, po czym pewnym krokiem i z podniesioną głową ruszyła w kierunku znaleziska. Po chwili w powietrzu rozległ się charakterystyczny świst i pałkarka zniknęła, przeniesiona w kolejne miejsce.

/zt
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 1215
  Liczba postów : 1754
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Moderator




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySob 26 Lut - 18:57;

Ta wyspa ją drażniła. Chłód ją drażnił. Mgła ją drażniła. I Drake też ją drażnił. Szła przodem, nie odzywając się do chłopaka wcale, a małomówność ze strony Gryfonki była bardzo wymowna. Nie zamierzała się jednak do niego odezwać, póki z jego ust padnie jakieś chociażby głupie „sorry”. Wcale nie chodziło mu o przypadłość, z którą nie mógł nic zrobić, w gruncie rzeczy nawet trochę mu współczuła, zamienianie się w wielkiego wilkołaka co miesiąc musiało być tak samo uciążliwe jak okres, jeśli nie bardziej, aczkolwiek z Ruby nie warto poruszać tego tematu. Szła jednak przed siebie, odgarniając irytująca roślinność i trzęsąc się jak osika na wietrze, bo z tym nic nie mogła zrobić. Syknęła, kiedy jakaś roślina smagnęła ją prosto w twarz, ale nie zatrzymała się nawet na sekundę. Nie miała pojęcia gdzie idą i mało ją to obchodziło, to, że zachowywała się jak nadąsana nastolatka – też. Przecież nią właśnie była, głupią nastolatką, w dodatku z poparzonymi dłońmi i przyjacielem, który miał w dupie to, czy być może nie dostanie zaraz zawału, bo przecież na co dzień widywała ludzi, których znała od lat, jak zmieniają się w przerośniętego kundla. Była wściekła, i głodna, naprawdę chciała już wrócić do tego przyjemnego domku i do obserwowania śmiesznych, świecących żółwików.
Nie zareagowała też, kiedy chłopak się wywrócił. Ba! Nawet nie prychnęła pod nosem, nie zaśmiała się, choć można było się spodziewać, że teraz – jak to miała w zwyczaju – zacznie żartować na prawo i lewo. Cóż, nie miała na to najmniejszej ochoty, szczękała zębami i była przekonana, że zaraz odgryzie sobie język. Raz po raz próbowała ogrzać się jakimś zaklęciem, ale to wszystko było na nic. Odwinęła zmoczony bandaż z dłoni i skrzywiła się, bo to wszystko wyglądało coraz gorzej, w dodatku odklejanie materiału od poparzeń niemiłosiernie bolało. W dupę to wszystko. Miała nadzieję, że na końcu spotkają jakiegoś smoka srającego tęczą, który sprawi, że nagle będzie obrzydliwie bogata, czy coś w tym stylu. Jeśli oczywiście dotrwają do końca.
Nagle poczuła się tak, jakby była ślepa. Jeszcze tego jej brakowało. Próbowała inteligentnie rozgonić mgłę machaniem rękami, ale niewiele to pomogło. Sapnęła niezadowolona i – w końcu – odwróciła się do Drake’a. Zanim jednak zdążyła coś powiedzieć, a miała w zanadrzu kilka nieco niemiłych uwag, echo głosu rozbrzmiało w jej głowie jakby ktoś ją młotkiem walnął. Wzdrygnęła się i nagle poczuła się tak, jakby coś zmuszało ją do wyjawienia swoich wszystkich sekretów, a trochę ich miała. Nie, nie, nie, nie tutaj, nie teraz. Zacisnęła usta w wąską linię, dając chłopakowi pierwszeństwo.
Uniosła brew na jego słowa i prychnęła tak głośno, że gdyby były tu jakieś ptaki, najpewniej wzbiłyby się w powietrze. On chyba sobie żartował, teraz jej to mówi, jakby przed chwilą prawie nie umarła z przerażenia. Co oni wylądowali nagle w żałosnej komedii?
Co ty, kurwa, nie powiesz, zauważyłam — praktycznie warknęła w jego stronę, a jej słowa były przerywane tym cholernym szczękaniem zębami, nie mogła też nic poradzić na kolejne słowa, które mówiła, a którymi wcale nie chciała się z nim dzielić — Czuję się najgorsza z całego rodzeństwa, zazwyczaj udaję taką pewną siebie i maskuję to głupimi żartami i bezmyślnymi akcjami, chociaż zazwyczaj dokładnie wiem jakie będą konsekwencje — wyrzuciła z siebie, choć to wcale nie był koniec — Jestem pewna, że zawodzę na każdym kroku i dlatego moim boginem jestem ja sama – w idealnej wersji, którą zaplanował dla mnie tata i którą nie potrafię być, nieważne jak się staram. — dokończyła, nie patrząc na niego, a zawieszając spojrzenie na jakimś przypadkowym drzewie. Nagle mgły się rozstąpiły, a ich oczom ukazał się najpewniej kolejny świstoklik. — Piśnij o tym komukolwiek słowo, a utnę te twoje wilkołacze jaja. — zagroziła mu jeszcze, zanim oboje chwycili za świstoklik.

|zt x2 @Drake Lilac

______________________

without fear there cannot be courage
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5407
  Liczba postów : 13180
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyNie 27 Lut - 16:43;

Nie miał bladego pojęcia, co działo się w głowie Brooks, bo ta oczywiście przeżywała wszystko sama. Serce jednak by mu pękło, gdyby usłyszał z czym musi się dziewczyna borykać. Bez względu na wszystko nie wyobrażał sobie sytuacji, by ich kontakt miał urwać się na amen. Faktycznie spotykali się teraz rzadziej, co wynikało z faktu, że Max po prostu nie miał wstępu do zamku, ale przecież zawsze znalazł czas dla dziewczyny jeśli tylko jej grafik na to pozwalał, a jakby nie było Brooks też należała raczej do ludzi bardziej niż mniej zajętych.
Słysząc jej słowa, chciał ponownie zamknąć ją w swoich ramionach, ale Brooks popędziła jak strzała przed siebie, więc Max ruszył za nią w pogoń, co naprawdę nie było łatwe przy stale gęstniejącej mgle.
-Brooks, poczekaj! Brooks, kurwa! - Wydarł się, bo krukonka oczywiście kondycyjnie jak zwykle go prześcigała. W końcu jednak dziewczyna się zatrzymała odwracając w jego stronę. Miał się odezwać do niej, ale ona pierwsza zabrała głos poruszając temat Antoshy. Max nie wiedział, jak bardzo zniknięcie nauczyciela złamało jej serce, choć wiedział o jej zauroczeniu mężczyzną.
-Kilka lat temu prawdopodobnie przez własną głupotę odebrałem życie kobiecie i jej malutkiemu dziecku. - Choć chciał ją wesprzeć, on również usłyszał ten głos o sekretach serca i całej reszcie gówna, a z ust mimowolnie poleciała gorzka prawda, której tak skrzętnie bronił przed światem.
Gdy tylko zorientował się, co wyznał, nie ruszył nawet o krok. Zamiast tego patrzył, jak Brooks znika pod wpływem świstoklika, po czym łapiąc się za głowę usiadł na ziemi i skostniałymi dłońmi odpalił papierosa. Naprawdę miał już dosyć tej wyprawy.
Dopiero, gdy nikotyna skończyła płynąć do jego płuc, a łzy wyschły na policzkach, podniósł się i również opuścił wyspę przy pomocy znalezionej tutaj kuli.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptyWto 1 Mar - 13:09;

Kość: 5

Podróży świstoklikiem towarzyszył charakterystyczny świst, a po chwili Paco i Dean wpadli wprost do oceanu. Przemoczone ubrania nie stanowiłby żadnego problemu, ale ślepota aurorskiego towarzysza sprawiała, że przeprawa przez morską toń nie jawiła się jako przyjemne doświadczenie. Odnalazł go naprędce, chwytając jego ramię, żeby ustawić go przodem do wychylającej się z oddali wyspy; wszak jego druh może i był niewidomy, ale nie niepełnosprawny. – Płyniemy w tym kierunku, na oko kilkadziesiąt, może około stu metrów do brzegu. – Poinformował go uczciwie, po czym sam zaczął machać ramionami, starając się jednak utrzymać takie tempo, by jednocześnie mieć baczność na Cassidy’ego.
Czasami musiał go upominać, kiedy tracił kurs, ale na szczęście udało im się dotrzeć do plaży bez większych strat. Przynajmniej takie odnosił wrażenie przez pierwsze kilka minut, zanim magiczna otoczka wyspy nie zaczęła oddziaływać na jego psychikę. Miał wrażenie, jakby ktoś usilnie próbował wkraść się do jego umysłu, mimo że wokoło nie widać było żywej duszy. Nie wiedział czy powinien się obawiać, ale na wszelki wypadek wolał jak najszybciej opuścić to miejsce. – Złap mnie za ramię i się mnie trzymaj. – Zaproponował, nie poruszając się na razie choćby o krok, żeby Dean mógł go zlokalizować po jego głosie. Niestety, ale w takiej konfiguracji nie mógł sobie pozwolić na nazbyt szybkie tempo. Maszerował powoli, po jedynej ścieżce, jaka rzuciła mu się w oczy, a i tak trudno było mu cokolwiek dostrzec pośród unoszącego się w powietrzu mlecznego obłoku. – Niewiele straciłeś, nic nie widać przez tę mgłę. – Westchnął głośno, bo wytężanie wzroku do granic zaczynało go już męczyć. – Zróbmy chwilę przerwy. – Zarekomendował więc, dokładnie w tym samym momencie, w którym jego towarzysz potknął się o wystający korzeń. Nie zdążył w porę zareagować, zresztą chyba i tak nie miał szans, skoro Dean wleciał w niego z impetem, wywracając ich obu na glebę. Pech chciał, że wylądowali w samym epicentrum raniących ich skórę roślin. Paco nawet ich wcześniej nie zauważył, ale nie miało to większego znaczenia. Po prostu syknął z bólu, a z jego ust po raz kolejny podczas tej podróży wydobyło się siarczyste przekleństwo, tym razem rzucone w ojczystym języku. – Mierda… – Pomimo dotkliwych ran podniósł się naprędce, pociągając również do pionu aurorskiego druha. – Chyba jednak powinniśmy iść dalej. Jesteś w stanie? – Zapytał, spoglądając na jego twarz, ale i tak nie był w stanie niczego z niej wyczytać; zdawała się tak samo niewyraźna jak wszystko inne wokoło.
Powrót do góry Go down


Dean Cassidy
Dean Cassidy

Wiek : 44
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 175
Galeony : 508
  Liczba postów : 87
https://www.czarodzieje.org/t19682-dean-aodhan-cassidy#589383
https://www.czarodzieje.org/t19756-dean-aodhan-cassidy#594993
https://www.czarodzieje.org/t19683-dean-aodhan-cassidy#589388
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySro 2 Mar - 12:09;

kostka: 5

Póki co wszystko szło nie tak. Nie dość, że jego współlokatorem był gość, przez którego musiał się regularnie spowiadać, to do tego cała ta wyprawa stanowiła jeden wielki mezalians. Mieli napić się piwa, a skończyli na poszukiwaniach – niebezpiecznych, długotrwałych, nużących. Najpierw jakiś dziwny bogin, z którym musiał walczyć mieczem, potem nurkowanie w lodowatej wodzie. A teraz to – niespodziewane nurkowanie w zimnej wodzie i utrata wzroku. Chcąc nie chcąc, był zdany na Moralesa, tak więc posłusznie płynął za jego głosem, a następnie dał się prowadzić, mrucząc coś po gealicku do samego siebie. I nie były to miłe rzeczy. Choć wydawało się, że gorzej być nie może, to jednak okazało się, że Cassidy się mylił, nie po raz pierwszy podczas tej wyprawy. Z Salazara był bowiem taki przewodnik jak z koziej dupy dudy, tak więc co chwilę potykali się o jakieś kamienie, aż w końcu wylądowali w kępie brzytwotrawy.

- Kurwa, Morales! To ja jestem ślepy czy ty? – wysyczał Ulsterczyk, podnosząc się na nogi. I choć nie wiedział, jak dużo były obrażenia, to jednak wiedział, że było, bo wszystko piekło go jak diabli. – Jasne, że jestem w stanie. Powiem więcej, nie widzę powodu, żeby nie iść – dodał z bladym uśmiechem, choć do śmiechu mu wcale nie było.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySro 2 Mar - 12:26;

Gdyby tylko Cassidy mógł zobaczyć tę gęstą niczym mleko mgłę, zrozumiałby że niełatwo było przez nią przeprowadzić i osobę, której wzrok nie szwankował. Niewykluczone, że nawet w towarzystwie jego bystrych ślepiów wylądowaliby w tej pieprzonej brzytwotrawie, ale tak naprawdę był w stanie zrozumieć jego wściekłość. Sam klął pod nosem jak szewc, bo ich plany spokojnego sączenia piwa w barze spłonęły na panewce, a o ile lubił poczuć dreszczyk adrenaliny, tak ich obecne poszukiwania zdawały się niczym innym jak serią niefortunnych zdarzeń. Nie doliczyłby się już chyba wszystkich ran i zadrapań, jakie zyskał wpierw w walce z boginem, a potem krwiożerczą rośliną, a przecież nie wiedzieli nawet czy na końcu czeka ich nagroda warta poniesionego wysiłku i strat. Historia rubasznego marynarza o legendarnym smoku wcale nie brzmiała tak wiarygodnie.
- Przestań narzekać, sam mało co widzę przez tę pieprzoną mgłę. – Burknął w odpowiedzi do swojego kompana, ale chcąc nie chcąc, musiał ponownie wesprzeć go swoim ramieniem. Przynajmniej ból nie uniemożliwiał żadnemu z nich dalszej podróży, a w konsekwencji powędrowali w głąb puszczy, żeby jak najprędzej wydostać się z tej cholernej wyspy. Niestety bielutki obłok gęstniał coraz bardziej, a w końcu i Morales nie widział nic poza nim. Wtedy do jego uszu dobiegł tajemniczy głos, który z pewnością nie należał do Deana. Znam twoje serce. Znam te sekrety. Powiedz je na głos. Powiedz je na głos!Zamordowałem aurora i zatuszowałem dowody zbrodni z pomocą obecnego szefa biura. – Nie zdążył jakkolwiek zareagować na niezidentyfikowany podszept, który z łatwością wyrwał z jego gardła największą tajemnicę. Do tej pory myślał, że podobny efekt można otrzymać wyłącznie za użyciem veritaserum, ale los boleśnie uświadomił mu, że do jego sekretów można również dobrać się w inny sposób. Szczęście w nieszczęściu, że na tę nieplanowaną wycieczkę wybrał się akurat z tym, który znał go aż nadto. Kolejnym plusem okazało się również to, że zdradzenie prawdy spowodowało rozstąpienie się mgły, a oczom Moralesa ukazał się charakterystyczny kamień. Po uprzednich doświadczeniach domyślał się, że jest to jednocześnie ich droga do wolności. – Mamy świstoklik. Chodź. – Wskazał Cassidy’ego ułożenie kamieni, by wspólnie mogli kontynuować malediwską przygodę.
Powrót do góry Go down


Dean Cassidy
Dean Cassidy

Wiek : 44
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 175
Galeony : 508
  Liczba postów : 87
https://www.czarodzieje.org/t19682-dean-aodhan-cassidy#589383
https://www.czarodzieje.org/t19756-dean-aodhan-cassidy#594993
https://www.czarodzieje.org/t19683-dean-aodhan-cassidy#589388
Wyspa Tajemnic QzgSDG8




Gracz




Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic EmptySro 2 Mar - 12:49;

Na słowa Sala, żeby przestał narzekać, burknął coś tam jeszcze pod nosem, nazywając go łajzą i zakałą, oczywiście w gaelicku, co by nie robić przykrości swojemu towarzyszowi. A potem po prostu  pozwolił się prowadzić. Oczywiście wciąż się potykali i teraz kolana aurora miały kolor tych u zawodowych kurtyzan, choć z zupełnie innych powodów. Coś się jednak zmieniało. Cassidy może i nie widział, ale za to słyszał. Nie był to jednak głos Moralesa. Nie, ten świdrował nie uszy, a duszę. I nakazywał podzielenie się sekretem, którym dzielić się nie miał zamiaru. Nie miał jednak również wyboru, tak więc mimowolnie wyszeptał:

- Po bitwie o Hogwart… wielokrotnie myślałem o… o… samobójstwie i jedyną rzeczą, która… mnie powstrzymała… była… wiara – wydusił z siebie, choć za wszelką cenę starał się walczyć z tą potrzebą. Nieudolnie.

Mgły się rozstąpiły, ale rzecz jasna nie mógł tego dostrzec. Zamiast tego dał się poprowadzić przez Moralesa w kierunku kolejnego świstoklika. Przepełniony wstydem i wściekły na fakt, że zgodził się na tę wyprawę.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wyspa Tajemnic QzgSDG8








Wyspa Tajemnic Empty


PisanieWyspa Tajemnic Empty Re: Wyspa Tajemnic  Wyspa Tajemnic Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wyspa Tajemnic

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wyspa Tajemnic JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Malediwy
 :: 
Wyspy
 :: 
Event
-