Droga Morgan,

Piszę, by pogratulować Ci otrzymania odznaki prefekta! Musiałaś się nieźle wykazać w zeszłym roku i jestem uradowana, że podjęte przez Ciebie wysiłki zostały docenione! Co prawda nie miałyśmy okazji się poznać, lecz liczę, iż w najbliższym czasie ulegnie to zmianie. Pamiętaj, że gdybyś tylko miała jakieś pytania lub problemy, możesz się z nimi do mnie zgłosić - z wielką chęcią pomogę!

Całusy,
Bridget Hudson, prefekt naczelna

D.

D.

Moe,

nie mam pojęcia jak napisać o tym tak, żeby nie zabrzmiało źle... i chyba dlatego robię to listownie, bo na żywo na pewno palnąłbym coś głupiego. Na lekcji zaklęć widziałem, że masz trochę problemów z różdżką. Tak, wiem, mi też nie szło najlepiej, ale problem leżał chyba we mnie, a w Twoim wypadku...
Sam nie wiem, pomyślałem po prostu, że może Ci się go przyda. Dostałem go kiedyś, ale do tej pory jeszcze nie użyłem i chyba tego nie zrobię. Może Ty uczynisz z tego lepszy pożytek.

Elijah

Hokus pokus czary mary, Edgar Fairwyn to Twój stary! Jeśli to przeczytałeś to jutro obudzisz się w łóżku nauczyciela run. Jeśli chcesz temu zapobiec wyślij sowę z tym łańcuszkiem do 4 znajomych!

Sz. P. Davies,

dodatkowe zajęcia z historii magii odbędą się dziś w głównej auli o godzinie 17:00. Skrzydło Zachodnie, pierwsze piętro. Liczę na Pani obecność, choć jednocześnie upominam Panią, ze na moich zajęciach – dodatkowych, czy nie, nie cenię sobie bezczelnych, nieetycznych zachowań uczniów. Mimo, ze w sercu pozostaje mi braterstwo Domu Lwa, lojalnosć wobec nauczycieli, osób starszych i gości jest cnotą, którą także nalezy pielęgnować. Pani jako prefekt powinna o tym wiedzieć lepiej od innych. Proszę zaufać mojej ocenie i nie ubliżać mojemu dwudziestoletniemu doświadczeniu prawnika, tolerując buńczuczne, wprowadzające zamęt zachowania swoich kolegów. Nieważne jak wielką sympatią ich Pani darzy. Podczas dodatkowych zajęć wymagam podobnej postawy. Oprócz obiektywnego stanowiska prefekta, proszę przynieść ze sobą również dokumenty z ostatnich zajęć.

Pozdrawiam serdecznie,
Prof. Shercliffe

Moe, Moe, Moe,

Powiedz mi, że masz nadmiar wolnego czasu i chcesz za mnie napisać pracę domową z historii do Caine'a. Mam treningi w Zjednoczonych i nie ma opcji, że się ze wszystkim wyrobię. Płacę goblińskim złotem! No dobra... tak po prawdzie proponuję 20 galeonów. Myślę, że to fair stawka. Może być? Proszę! Mogę Cię też zarekomendować Zjednocznym (chociaż w sumie to i tak zrobię to z sympatii - chyba nie powinienem się do tego przyznawać?)

PS Wiem, że wisisz mi przysługę, ale uznajmy, że nie dotyczy ona tej prośby, ok? Mam inny pomysł na jej wykorzystanie, ale o tym wolałbym porozmawiać osobiście.

PS2 Przesyłam całuski i jeszcze raz proszę Cię o uratowanie mojego ślizgońskiego tyłka.

Matt

Moe,

Kurwa. Zapomniałem już jak trudno wygrać jakąkolwiek dyskusję z kobietami i jak szybko te zgrabne istoty potrafią opróżnić męską skrytkę w banku Gringotta. Masz Ty dla mnie litość? Wspomnij dobre czasy! Ehh... wykorzystujesz moją desperację... mogę chociaż zaufać, że nie dostanę z tej pracy trolla?

PS Może chociaż 150g? To dobra stawka! Nie oczekuję wybitnego... wystarczy zadowalający. Proszę. Dorzucę jeszcze jakieś słodycze!

PS2 Nie wątpię, że się dostaniesz. I nie ukrywam, że fajnie byłoby chociaż raz "strzelać do jednej obręczy".

Matt

Moe,

Wiesz jak to zabolało po kieszeniach? Ale dobra, nie powiem, że nie uratowałaś mi dupy, bo bym skłamał ; / Niech ci będzie to 200 galeonów... Załączam kasę do listu.

PS Obawiam się, że dostanę za to po paszczy, ale mam nadzieję, że docenisz też to, że dorzuciłem do paczki kilka czekoladowych żab i opakowanie fasolek wszystkich smaków.
Zabiłem Cię. Wybacz.

Matt

Moe,

wybacz mi wścibskość, ale dopytałam trochę i kilka małych ptaszków powiada, że starasz się zebrać na miotłę.
No to skarbie, Mikołaj w tym roku przyszedł wcześniej! Taki, co odwiedza tylko zapalone Lwy, kochające Quidditcha. A pod tym adresem myślę, że się jeden znajdzie. Obiecaj mi tylko, że będziesz o nią dobrze dbała!
A do prezentu nie mogło zabraknąć czegoś słodkiego. Sama robiłam, przyjmę w razie wszelkie zażalenia : D

Hem

Pani Kapitan,

doszły mnie słuchy o zbiórce pieniężnej dla drużyny quidditcha. Gryffindor zawsze chętnie wesprę, a już zwłaszcza inicjatywę nowej kapitan. Mam nadzieję, że 550 galeonów na coś się przyda i poprowadzi Lwy ku zwycięstwu.
Pozdrawiam,

Leonardo O. Vin-Eurico

gratulacje nowej funkcji! Bardzo dobrze, że Lwy mają kogoś na czele - jeszcze lepiej, że jest to Lwica! (Jeszcze tylko zastąpimy Elio jakąś panią i już w ogóle będzie pięknie!)
Podobno robicie zbiórkę na sprzęt dla Gryffindoru? Chętnie bym wsparła, ale niezbyt mam teraz możliwości finansowe. Mogę za to zaoferować bon na 50% zniżki do zakładu miotlarskiego "Scopa". Miałabym tylko prośbę - mogłabyś przy okazji wziąć mi Nimbusa 2015?

Moe,

Ze względu na kapitańską opaskę chyba niezbyt wypada mi wspomagać drużynę Gryfonów, ale Ty to zupełnie coś innego. Dlatego zamiast wrzucać pieniądze do skarbonki lwa, wrzuć je do swojej własnej, prywatnej. Osobista miotła to zupełnie inny komfort niż drużynowe – nawet wtedy gdy są nowe.

Tylko błagam, nie próbuj mi tego oddawać. Potraktuj to jako prezent.

Elijah

Morgan,

Czytałam Twój list z uśmiechem, bo w pełni zgadzam się z twierdzeniem, że sztuka jest zupełnie oddzielną formą magii. Taką, która nawet mugolom pozwala poczuć coś więcej, choćby byli najbardziej na zabiegi magiczne uodpornieni. Będąc trochę młodszą lubiłam rysować mapy mojemu bratu, by mógł znaleźć różne ukrywane przeze mnie rzeczy - miał smykałkę do znajdywania skarbów co dziś można zauważyć wyraźnie w ścieżce kariery którą obrał. Jestem absolutnie zafascynowana tym, że wybrałaś formę zachowania w pamięci najpiękniejszych wspomnień ze szkolnych zakamarków właśnie w tak nietuzinkowy sposób. Bardzo chciałabym, byś kiedyś pokazała mi to dzieło (i może parę wierszy z szuflady?).
Również pozdrawiam Cię ciepło!

Mona Liška

tak pasowały idealnie! Jeszcze raz dziękuję, że mi je pożyczyłaś. Jesteś wielka <3
Idziemy dzisiaj do Felix Felicist także jeśli chcesz możesz dołączyć. I wziąć ze kogoś znajomego, bo im więcej tym weselej.

I tak, wybieram się na ferie. Nie zamierzam spędzić ich w domu. Mam nadzieję, że też się wybierasz

Ahoj, Moe!

Co u Was słychać? Nie mam pojęcia czy ostatni list dotarł, ostatnio straszne były tutaj zamiecie i sowy miały problem z doleceniem do celu... i Ty, i Matt nie odpowiadacie mi już jakiś czas, więc trochę zaczęłam się już martwić.
Graliście ostatnio jakiś mecz? Jak Ci idzie oszczędzanie na miotły? I znaleźliście już jakiegoś kapitana dla Gryfonów?

Na Merlina, tyle mnie omija...

Mam dla Ciebie dobrą wiadomość, ale chcę mieć pewność, że listy w końcu do Ciebie docierają albo że mnie nie unikasz, nie gniewasz się albo cholera wie co, martwię się. Powiem Ci dopiero jak mi odpiszesz, ha!

Buziaki
Carmel

Morgan,

muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że Ty napiszesz do mnie i jestem zaskoczony, ale dobrze zaskoczony. Tylko ja nie wiem czy ja umiem wystarczająco dużo w Quidditchu, widziałem jak gra drużyna Gryffindor i wy jesteście dobrzy. Nie gram za dużo, po prostu czasem lubię sobie polatać. Ale skoro uważasz, że to dobry pomysł, to w porządku.

Wydajesz się być bardzo dobrą kapitanową, więc mi będzie bardzo miło.

Lazar

Morgan,

przede wszystkim były niebezpieczne. To nie jest kwestia zapisów w regulaminie, tylko zdrowego rozsądku, Moe. Kapitan powinna wiedzieć lepiej. Dlaczego nie martwiłaś się tym, że Gryffindor zostanie bez Ciebie, jeśli spadłabyś z miotły? Albo nawet złamała rękę, obijając się o ścianę? Trzeba było myśleć o meczu ze Slytherinem zanim wsiadłaś na miotłę.
Jest mi bardzo przykro, ale nie mogę traktować Cię inaczej, dlatego że jesteś kapitanem. Wręcz przeciwnie, uważam że powinnaś być dla innych przykładem.
Będą inne mecze, a drużynę możesz wspierać także z ziemi. Jestem pewien, że wytrenowałaś ich na tyle dobrze, że dadzą sobie radę nawet mimo niedogodności.
Decyzji nie zmienię i nie zamierzam dyskutować z Tobą o tym listownie. Jeżeli chcesz porozmawiać, przyjdź do gabinetu.

Moe!!!

O Merlinie, o Merlinie, o Merlinie! ŻARTUJESZ?!

To znaczy... o Merlinie, nie uważam że to brzmi jak żart bo się nie nadajesz albo coś.
To znaczy...

Cholera...

GRATULUJĘ! To chciałam powiedzieć od początku. Będziesz najlepszą kapitan na świecie, jestem tego pewna; ustaw ich wszystkich do pionu i zmiażdżcie wszystkich na papkę, zwłaszcza Ślizgonów!!!
A nie, tam gra Matthew... no to ich na mniejszą papkę. W święta wspominał, że już na dobre wrócił do drużyny, więc miej się na baczności, Gallagherowie mają wygraną we krwi, taki nasz los

W wakacje dasz mi napastować swojego nimbusa?! Will miał w domu taką super pastę, że po nich miotły wyglądały totalnie jak nowe... i tak pięknie pachniała, świeżym drewnem, woskiem i czymś tam jeszcze. Tęsknię za tym; za Willem, za Hogwartem, za tą głupią pastą... za Tobą. Pomyślałam, że może mogłabym Was zobaczyć – no, przynajmniej część z Was, Will i jego pasta muszą poczekać. To ta dobra wiadomość, o której wspomniałam – wpadłam na pomysł żeby pojechać na hogwarckie ferie i wygląda na to, że to możliwe. Tatuś uzgadnia szczegóły z Hampsonem... nie wiem nawet gdzie to będzie, ale mam nadzieję, że wszystko się uda i rzeczywiście z Wami pojadę. Tutaj wszyscy są tacy dziwni.

Tysiac buziaków
Carmel