Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Alejka uśpionych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySob 10 Lip - 21:46;

First topic message reminder :


Alejka uśpionych

O tym starym, opuszczonym miasteczku krążą liczne legendy - czasem sobie przeczą, a czasem się uzupełniają. Pewne jest tylko to, że nikt nie wie gdzie dokładnie piasek odsłoni alejki ciasno poustawianych przy sobie budynków.
Pierwsze co widać, to powietrze falujące od panującego na pustyni gorąca. Dopiero mijając pierwszy budynek można zorientować się o panującej tu atmosferze - w niewielu miejscach na świecie panuje tak przejmująca cisza, przerywana nieśmiałymi podmuchami wiatru. Po zajrzeniu przez okno można zrozumieć, dlaczego ta alejka nazwana została po "uśpionych". Mogłoby się wydawać, że w każdym domostwie, każdym barze i każdym sklepie są ludzie, wykonujący swoje codzienne obowiązki i zwyczajnie zajęci życiem... a jednak szaty coś dziwnie na nich wiszą, a bezruch wcale nie wygląda naturalnie. Jeśli zbliżysz się nieco bardziej, to zrozumiesz, że wszyscy mieszkańcy tego widmowego miasteczka są martwi. Zgodnie z legendą, przywrócić ich może tylko odebranie życia komuś innemu. Jak myślisz, zależy im na wyrwaniu się z przeklętego snu?

Aby odnaleźć to miejsce, rzuć kostką k6. Wynik nieparzysty umożliwi wejście do Alejki uśpionych, a w razie wyniku parzystego możesz spróbować kolejnego dnia. Rzucać musi tylko jedna osoba z grupy wątkujących - jej sukces oznacza sukces dla wszystkich!

Rzuć kostką na zdarzenie:

Spróbuj rzucić kostką jeśli twój Pappar jest dobry z Historii Magii.
Tutaj nie musisz nosić specjalnego stroju.  
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 4 Sie - 19:16;

Patrzę na Maxa, który próbuję ze mną rozmawiać na temat Dementorów. Jaki był ze mnie spec - nie potrafiłam tak naprawdę nawet jebanego patronusa wyczarować, a co dopiero prowadzić jakieś poważne dyskusje czy mogą umrzeć z głodu.
- Mam nadzieję, że się ruchają w dupska i kiedyś będziemy mogli to zobaczyć - dodaję o rozmnażaniu. No dobra może jednak wcale nie aż tak poważne te rozmowy. Za to jak widać mam już mało żartobliwe wróżby. Patrzę na Maxa z lekką konsternacją, bo nie wiem czy zakłada, że mam wiedzieć o jakim Lucasu mówi, czy może jest gdzieś za nami tylko do tej pory go nie zawuażyłam.
- Biedny Lucas - mruczę tylko nie mając pojęcia co to za typ, jeszcze zanim nie nałożyło się na nas dosłownie setki rzeczy. Moja wróżba, biegające zombie... Trudno było to wszystko ogarnąć. Jeszcze dziwniejszy był fakt, że to Solberga złapał ten potwór a nie mnie, skoro słaniałam się na nogach po swojej wizji. Mężnie ratuję kolegę i całą siłą woli skupiałam się na tym, by po prostu biec i ignorować palący mnie ból mięśni, lejący się z czoła pot, ogarniające mnie poczucie zmęczenia. Jednak najwyraźniej to co odczuwam to nic w porównaniu z moim kompanem, który biegnie wesoło obok mnie a potem nagle oznajmia, że on to idzie spać. Odwracam się przerażona w kierunku Maxa.
- Co do chuja?? - pytam elokwentnie widząc co robi chłopak. Podbiegam do niego i kopię go z całej siły w plecy. - Rusz się ty bezużyteczna kupo siana, nikt kurwa nie wyssie ze mnie życia przez Twoje kurwa jebane w dupę drzemki - krzyczę motywacyjnie i podnoszę Ślizgona za fraki, zakładając sobie jego rękę na siebie, żebym mogła ciągnąć jakoś te gigantyczne chłopisko...
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 4 Sie - 20:17;

Kostki na walkę: 44 + 20 bo pomoc Mefa = 64

Kąciki ust zadrżały mu w wyrazie tryumfu, gdy zdobył to proste "okej", bo niezależnie od tego, który z nich by wygrał, czuł się już zwycięzcą, naiwnie zakładając, że nagroda będzie na tyle przyjemna, że poprawi humor jego Wilkowi. I choć instynktownie zamruczał w aprobacie dla tej pewności siebie ukochanego, z lekkim spięciem przyjmując od niego zaczepne klepnięcie, to nie zamierzał tak łatwo oddać mu wygranej, skoro ta największą wartość miała mieć zdobyta.
- Może nie wszystko zagrabili... - zagadnął jeszcze, próbując brzmieć optymistycznie, gdy uderzyła go pesymistyczna myśl, że może żaden z nich nie znajdzie nic poza stertą kurzu i kamieni. I dopiero, gdy odruchowo wyciągnął dłoń, próbując złapać Wilkołaka za rękę, przypomniał sobie, że przecież cały sens ich zabawy polegał na tym, że mieli się rozdzielić. Zanim jednak zdążył upomnieć swojego Wilka, to już mruknął w zaskoczeniu, słysząc znane już sobie zaklęcie, które w wykonaniu stroskanego ukochanego nigdy nie wydawało mu się przesadą.
- Dobrze, dobrze - przytaknął więc, śmiejąc się cicho, gdy przydreptywał w miejscu, by zaprezentować narzeczonemu jak dobrze działa rzucony przez niego czar, samemu tylko oczami wyobraźni tworząc świetliste wzory. - Spokojnie, Mefu. Jakby tu coś miało być, to już byśmy to usłyszeli, nie? - zbagatelizował pogodnie, puszczając mu oczko, gdy już wycofywał się do wybranej przez siebie alejki, po drodze na chwilę rozpraszając się, by na ślepo, jak na dorosłego Czarodzieja i odpowiedzialnego ojca przystało, światłem swoich magicznych kroków nakreślić na ziemi falliczny kształt wchodzący w serce.
Beztrosko przewędrował utworzonym przez domu korytarzem, właściwie kierując się czystym przeczuciem, gdy decydował do którego domu ciekawsko zajrzy w pierwszej kolejności. Niby nie zwracał uwagi na panującą dookoła ciszę, a jednak instynktownie niemal zaczął chodził na palcach, byle jak najciszej stąpać przed siebie, gdy swoją obecnością gwałcił porzuconą przez kogoś, a jednak prywatną przestrzeń. Porozglądał się przez chwilę ciekawsko, przyglądając się szczątkowym pozostałościom po domowych ozdobach czy przedmiotach codziennego użytk, w końcu dostrzegając też skrzynię z wyłamanym zamkiem. Smutnie zwisająca kłódka nie napawała go nadzieją na kosztowne znalezisko, jednak uchylajac drewnianą klapę cicho liczył na odnalezienie drobnego pluszaka, o którego naprawdę i odnowienie mógłby poprosić Mefisto. Tym silniej zdziwił się, gdy w jego dłoni spoczęła para drobnych słuchawek i choć uśmiechnął się mimowolnie, myśląc o tym, że tłumaczki mogą przydać im się w Lumos, tak nie pozwolił sobie jednak na zbyt dużą radość, skoro nie był jeszcze pewien, że sprzęt w ogóle działa.
Ledwie pochylił się, by sprawdzić resztę rzeczy znajdujących się w kufrze, a już dygnął spłoszony nagłym hałasem, a nagle też i ruchem czegoś, co przez cały czas brał za plątaninę szmat leżących na łóżku. Instynktowny strach w oczach szybko przeszedł w lekkie rozbawienie, gdy zupełnie naiwnie pomyślał o tym, że muszą to być tutejsze boginy, zwykła atrakcja turystyczna, więc i całkowicie spokojnie sięgnął po swoją różdżkę, by rzucić jedno pewne Riddikulus, wyobrażając sobie, jak wyschnięta postać zamienia się w kupkę piasku. Dopiero wtedy, gdy z krokiem w tył powtórzył zaklęcie bez żadnego skutku pozwolił sobie na gwałtowną falę paniki i całkiem głośne "Meeeef?", gdy poczuł jak plecy uderzyły mu o wydającą się teraz tak chłodną ścianę.
- Orbis! - wyrzucił z siebie pierwsze lepsze zaklęcie, które przyszło mu teraz do głowy, wybierając jedno z niewielu, którego właściwie był pewien, że poprawnie wystrzeli z jego różdżki. I choć faktycznie świetliste liny złapały wysuszone kończyny, to jednak zamiast całościowo odsunąć jego napastnika, oderwały złapane fragmenty ciała, w akompaniamencie krótkiego puchoniego krzyku, pozwalając runąć do przodu pozbawionemu równowagi cielsku. Wystarczyło to jednak do tego, by sam zdezorientowany Puchon wyskoczył z okradanego domku, zupełnie tracąc orientację zwyczajnie uciekając losowo wybraną ścieżką.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptyCzw 5 Sie - 9:29;

Kolejna rzecz, jaka widać ich łączyła. Brak zdolności do wyczarowania patronusa, który był cholernie przydatnym narzędziem. Może nie tyle w walce z dementorami, bo jak często człowiek ma z nimi do czynienia, ale za to posłaniec z patronusa był zajebisty i dużo szybszy niż sowy, co się ceniło.
-Może zostawmy sobie tę przyjemność na kiedy indziej. Nie wiem, czy dementporno mnie jara. - Zarzucił równie ambitnie, co Moses. Nie ma to jak dwójka elokwentnych, inteligentnych i błyskotliwych ludzi rozmawiająca na filozoficzne tematy o życiu i śmierci.
Nie ciągnął tematu Lucasa. Było to przemyślenie, które rzucił raczej do siebie niż do Freddie. Nawet nie miał przecież pewności, czy wiedziała o kim mówi, choć grali przeciwko sobie na boisku, więc mordę prefekta mogła kojarzyć. Nie miało to jednak teraz znaczenia. Babka zmarła i nie było co płakać nad rozsypanymi prochami.
Sam nie wiedział, co nagle go strzeliło. Z każdym krokiem coraz bardziej zwalniał, a powieki robiły się coraz cięższe i cięższe. Po prostu potrzebował drzemki i jakoś niespecjalnie widział w tym cokolwiek złego. Chciał tylko sobie usiąść gdzieś w kącie, zdrzemnąć się na godzinkę lub pięć i wtedy na pewno mogli uciekać dalej. Przecież nie wymagał dużo.
Moses chyba jednak uważała inaczej, co Solberg poczuł w swoim kręgosłupie.
-Ała kurwa! - Zareagował instynktownie, bo naprawdę to zabolało, jakby dziewczyna chciała złamać mu plery na pół. Na szczęście te jeszcze jakoś się trzymały. -Przecież to tylko chwi... - Nie dała mu skończyć. Zamiast tego chwyciła go za szmaty i zaczęła odciągać od tego chorego miasteczka, co musiało nie być najłatwiejszym zadaniem przy jego wzroście. Do tego wszystkiego dochodziła częściowa bezwładność, przy tym poziomie zmęczenia i fakt, że Max za bardzo nie chciał współpracować. Chciał spać.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptyPią 6 Sie - 15:29;

Łączyło nas naprawdę wiele bardzo pożytecznych umiejętności - albo raczej ich brak. Bardzo fajnie, że akurat postanowiliśmy wspólnie się wybrać na taką przygodę. No cóż może słowo postanowienie nie jest dobre w tej sytuacji, raczej - cudownie, że całkowicie przypadkowo się tu spotkaliśmy.
- Ja też nie wiem, ale totalnie chciałabym się dowiedzieć. Wracamy do Anglii i biegnę takie wyszukiwać szpagatami - oznajmiam, pewnie nie do końca wcale żartując. Oczywiście, że kojarzyłam kim jest Lucas, byłam w szkole po roku przerwy, ale nie byłam kompletnym idiotą (wbrew pozorom), po prostu to takie ordynarne, zwyczajne imię - prawie jak Max, że nie wiedziałam o kim tam dokładnie mówi. Nie prowadziłam spisu pokrewieństwa Ślizgonów.
Również nie wiem po jaką cholerę Solberg pokłada się na ziemi jak jakiś kompletny debil. Może powinnam dodać dwa do dwóch (alejka uśpionych - Max nagle ma ochotę na drzemkę, ma to jakiś sens) jednak miałam za mało czasu na takie dywagacje. Najpierw musiałam najwyraźniej uratować nas z tego bagna.
Co faktycznie nie było łatwe przez wzrost chłopaka. Wolałam nie myśleć co by było gdybym również nie była wysoka jak żyrafa. Oczywiście pewnie powinnam użyć magii - ale aż tak sobie nie ufałam w tej kwestii, by próbować jej na Maxie.
- Kurwa mać, rusz się ty beznadziejny worze mięsa, musimy stąd spierdalać, bo już nigdy nie naćpasz się po kraniec fioletowego ucha - jęczę i ciągnę Maxa praktycznie na swoich plecach (więc są na pewno bardziej poszkodowane niż jego po tym moim kopniaczku). Jednak moje czułe słówka były na nic - Solberg wolał umierać na środku alejki niż zostać uratowany przez swojego klnącego rycerza.
Nie jestem pewna jakim cudem udało mi się wciągnąć go na swojego dumbadera, pomogłam sobie jakimiś najprostszymi wingardium leviosa, by unieść jego kończyny. Sadowię się za nim, żeby go trzymać, a drugie zwierzę po prostu biegnie za nami. Nadal klnąc pod nosem, zmęczona do granic możliwości trzymam trzęsącymi się rękami wielkiego chłopa, uciekając w pośpiechu z tego przeklętego miejsca.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptyWto 10 Sie - 19:29;

Widać klątwa ślizgońsko-puchońskich relacji miała się dobrze. Może ta dwójka nie była najlepszymi przyjaciółmi, ale nie pozabijali się jeszcze. Wręcz przeciwnie. Fredka miała uratować Maxa przed rychłym zgonem, czy cokolwiek miało na niego czekać z rąk nieprzyjemnych tubylców.
-Powiedz gdzie i kiedy to zapierdalam z Tobą. Nie ma chuja, że przepuszczę taką okazję! - Dodał od siebie, bo choć nie wiedział, czy Moses mówi poważnie, to jednak w wypadku, gdyby nie żartowała, zdecydowanie na taką wyprawę się pisał.
Imię faktycznie było popularne, choć Solbergowi bezsprzecznie od razu kojarzyło się z jego ziomeczkiem. Nie kojarzył, by w szkole latał inny Lucas, ale przecież też nie znał innych uczniów. Nie było to teraz istotne. Tamten komentarz i tak pozostawał w sferze tych, których raczej rozwijać nie chciał. Miał teraz przynajmniej nieco szerszy obraz sytuacji i mógł dopasować do siebie więcej pasujących elementów. Może powinien był skontaktować się z tym Eskilem? Nie.. To mogłoby być dziwne. Teraz było już i tak za późno, by cokolwiek zrobić.
Gdyby Moses była niższa i miała wyjebane na aktywność fizyczną, pewnie już dawno zostawiłaby tu Maxa, nie chcąc połamać sobie kręgosłupa. Na szczęście nastolatek trafił na babę, która tak łatwo się nie poddawała i miała parę i posturę odpowiednią by jakoś zaciągnąć go do stojących na końcu tej cholernej alejki dumbaderów.
-Masz coś na pobudzenie? - Zapytał nieco (ale tylko nieco) żywiej, gdy dziewczyna wspomniała o narkotykach. Skoro nie mógł spać, to chciał się obudzić. Życie w takim stanie było cholernie ciężkie, a przecież doświadczał tego dopiero od kilkunastu minut.
Dał się wsadzić na zwierzaka czując, jak Moses siada z tyłu, by Max nie spierdolił się gdzieś na piach. Droga do miasta była strasznie męcząca, ale dzięki wyborowym technikom przemocy fizycznej i słownej, które stosowała w jego stronę dziewczyna, Maxowi udało się jakoś nie zasnąć i dotrzeć do wodopoju, gdzie odstawiali wypożyczone dumbadery. Solberg podziękował Fred i przypomniał jej o wyprawie w celu ujrzenia parzących się dementorów, a potem powlókł wprost do pałacu, by spróbować jakoś postawić się na nogi.
+
//zt x2

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptyCzw 12 Sie - 21:41;

Nie chciał Sky'a straszyć, więc tylko mruknął coś łagodnie i niby potakująco, bo może mieli nie spotkać na swojej drodze - a właściwie, swoich oddzielnych drogach - niczego złego, a jednak mógł odetchnąć ze świadomością, że przypomniał ukochanemu i najważniejszych zasadach, których warto było się trzymać podczas spaceru przez tajemnicze pustynne miasto. W końcu gdyby tylko został o to poproszony, to byłby w stanie z miejsca podać całą masę potencjalnych zagrożeń, z których niektóre mogły brzmieć bardziej prawdopodobnie (jak gniazdo niebezpiecznych gadów z gatunku kobry tygrysiej) czy też mniej (w stylu szajki rozbójników o magicznej mocy fatamorgany, przez którą pułapka wyglądała jak niewinne i niezamieszkałe miasteczko).
I z czasem zrobiło mu się nieco szkoda, że nie wziął mocniej pod uwagę ewentualnych niebezpieczeństw, chociaż żywe trupy byłyby pewnie gdzieś dość daleko na jego liście... i dlatego też długo zajęło mu zorientowanie się w tym, co tak właściwie go atakuje - nic zresztą dziwnego, bo żadna podstawowa magia nie uwzględniała uśpionych trupów. Pewnie to przez skojarzenie z inferiusami pierwszym zaklęciem, które posłał w stronę zbliżającego się z jękiem upiora, było ogniste. Zanim się zorientował, już odwracał się od walki z kilkoma trupami, by po świetlistych śladach i znajomym głosie odnaleźć swojego ukochanego.
- Sky? Fuck! - Wyrwało mu się, bo nie był w stanie zidentyfikować mijanego na ziemi obrazka, który nakreśliły świetliste ślady, uznając je za pole walki bądź coś podobnego. Uskoczył przed kolejnym łapskiem, odruchowo łapiąc coś, co zsunęło się spomiędzy łachmanów odpychanego krótkotrwałym niewidzialnym murem trupa. Nie obchodziła go teraz pochwycona błyskotka, bo już rozglądał się za narzeczonym, w tej panice nie myśląc wcale, że im więcej robi hałasu, tym więcej napastników do siebie przyciąga.
- Strappatto! - Bo jeśli kiedykolwiek czarnomagiczna wiedza miałaby mu się przydać, to właśnie teraz, gdy widział jak do znajdującego się po drugiej stronie alejki Puchona podchodzi pojękujący upiór. I w jakiś wyjątkowo naiwny sposób był pewny, że jeśli tylko do niego dobiegnie, to wszystko będzie już w porządku, a jednak ledwo go dogonił, a już musiał wracać do brutalnej rzeczywistości, gdy zza kolejnego rogu wyskoczyła na nich nowa banda arabskich zombiaków. - Czekaj- czekaj - nakazał, mało delikatnie wpychając narzeczonego za ustawione przed barem skrzynie, by samemu odciągnąć uwagę napastników nieco w bok, odblokowując tym samym prostszą trasę z powrotem do dumbadera - a tego już było nawet widać spomiędzy budynków, gdy niecierpliwie przestępował z kopyta na kopyto.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 18 Sie - 12:04;

Boleśnie zagryzł wargę w nerwowym spięciu, próbując powstrzymać się od zbyt gorliwego nawoływania swojego narzeczonego w obawie, że mógłby zagłuszyć dźwięk nadchodzącego wroga bądź rozproszyć swojego Wilka na tyle, że ten w pośpiechu nie zadbałby wystarczająco o swoje własne bezpieczeństwo. W podobnym zmartwieniu zwolnił znacząco, nie chcąc zadeptać i zaplątać świetlistych ścieżek, których nie mógł skontrolować. Unikał konfrontacji, unikał hałasu i zwyczajnie cichutko szukał swojego Wilka, ani przez chwilę nie wątpiąc w to, że ten poradzi sobie doskonale z wykrakanym przez niego niebezpieczeństwem. Dzięki silnie trzymającej się go naiwności nie pozwalał sobie na panikę, choć czuł wyraźnie jak serce drży mu w piersi, a samo spojrzenie nieco nerwowo zerka na każdego pozostawianego za rogiem truposza, jakby gdzieś podświadomie bał się, że ten mógłby gwałtownie przyspieszyć i go dogonić. I prawdziwą falę strachu dopuścił do siebie dopiero wtedy, gdy zdał sobie sprawę, że jego wędrówka nie doprowadziła go do narzeczonego, a raczej pozwoliła na to, by ściągane jego krokami truposze otoczyły go z kilku stron jednocześnie. I to właśnie ten moment uznał za kluczowy na tę chwilę słabości, by ścisnąć różdżkę mocniej, chcąc posłać Mefisto krótkiego patronusa, a jednak zanim zdążył przywołać jakiekolwiek szczęśliwe wspomnienie, to jego prawdziwe szczęście już biegło w jego stronę.
- Mef-fuck - urwał gaspnięciem na kształt przekleństwa, uskakując w bok, byle dalej od zaskakująco blisko znajdującego się już truposza, by zaraz zakląć już głośniej pod wrażeniem brutalności zastosowanego zaklęcia. Ścisnął różdżkę mocniej, instynktownie przysuwając się bliżej Mefisto, przy jego obecności czując się o tyle pewniej, że sam gotów byłby rzucić na ich przeciwników kilka zaklęć - byłby, gdyby nie został znagle odepchnięty w bok z łoskotem wpadając na skrzynię, której osłabione słońcem wieko pękło pod jego ciężarem niczym gałązka.
- Fuck, Me-... - urwał znów, milknąc, nie tylko pod gwałtownym zrozumieniem, że tylko zawadzałby wprawionemu w walce Wilkołakowi, ale też pod nagłym zorientowaniem się, że wylądował na porządnej sakwie galeonów, którą zgarnął niemal instynktownie, wygramolając się ze swojej kryjówki. I gdyby nie otaczające ich zagrożenie, z pewnością poświęciłby czas na dokładniejsze przeszukanie reszty skrzyń, całkiem pewny tego, że mogłoby kryć się w nich więcej wartościowych znalezisk, jednak teraz skupił się tylko na tym, by sprawdzić odsłoniętą dzięki Mefisto drogę, przystając przy wejściu do czystej od zagrożenia alejki, nie zamierzając robić choćby kroku dalej bez swojego Wilka, który przecież kazał mu czekać.
- Zdążymy wskoczyć na dumbadera zanim do nas doczłapią? - dopytał, dostrzegając wyłaniające się z miasteczka kolejne potwory, więc i ściągając brwi w bolesnie wygięte łuki, zmartwiony wspomnieniem ile ostatnio zajęło im wgramolenie się na wysokie i mało współpracujące zwierzę. Zaraz już wycelował swoją różdżkę w najbliższego z przeciwników, by rzucić w niego pojedynczym "Immobilus", chcąc sprawdzić czy spowolnienie przynajmniej kilku pierwszych trupów nie spowolni całego pochodu w ciasnych alejkach.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 18 Sie - 12:50;

Próbował sobie wmówić, że to wszystko jest ustawką i zwyczajnie padli ofiarami jakiegoś dziwnego pustynnego żartu; że to taka atrakcja turystyczna, symulacja, niewinna zabawa. Nie chciał się zastanawiać co by było, gdyby truposze ich złapały i jakie szanse mieliby na przeżycie, gdyby potknęli się chociaż jeden jedyny raz. Przeskoczył ze swoich zmartwień w zadaniowość, nie analizując swoich ruchów nawet w połowie tak dokładnie, jak miał w zwyczaju. Teraz tylko - albo aż - działał.
I nie chodziło mu wcale o pozbycie się Sky’a ze swojej drogi, a prędzej usunięcie kolejnej pokusy dla zbliżających się truposzy. Nie wyobrażał sobie porażki, więc w pewnym sensie wierzył, że Puchon by sobie poradził, ale najpiękniejsze w tym wszystkim było to, że nie musiał. Miał w sobie tyle siły i pewności, by zagarnąć uwagę napastników na siebie i tym samym odciągnąć ją od swojego narzeczonego.
Rozgromił częściowo najbliższe zbiorowisko zombiaków, przeplatając ogniste podmuchy z odpychająco-uziemiającymi urokami. Nie chciał przywoływać za dużo płomieni, by zaraz jakiś truposz im się nie oparł i nie podszedł zbyt blisko w zajętych ogniem łachmanach; Mefisto sam nie zorientował się, kiedy z taką pewnością zaczął czarnomagicznie szarpać szczątkami mięśni, by uniemożliwić podejście bliżej tym bardziej zażartym napastnikom.
- Tak - zapewnił ostro, bo łamał trupią rękę niewerbalnym Rumpo, patrząc jak ta odpada na piasek i zaraz zostaje zadeptana. - Tak, wskakuj, mam pomysł - dodał już łagodniej, otrzeźwiając się tym chrupnięciem kości. Przystanął wreszcie przy dumbaderze, pozerkując na postęp ukochanego, by wreszcie zamknąć przepełnioną trupami alejkę poprzez wyczarowanie przed nią dwumetrowego dołu, połykającego spadające w niego trupy. A potem wsadził sobie różdżkę w zęby i z cichym sapnięciem wysiłku odbił się od ziemi, szukając dla siebie miejsca na grzbiecie dumbadera, by tym razem być za Sky’em. - W porządku?… - Upewnił się, ledwo siedząc, a już oglądając się do miasteczka i sprawdzając, czy trupy dały sobie spokój, czy jeszcze się za nimi snują.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 18 Sie - 12:52;

Jasne spojrzenie bezmyślnie łapało obrazy masakry, dając się ogłupiać widokiem kości i naderwanego ciała, nie tracąc przy tym zmysłów tylko dzięki tej abstrakcyjności braku krwi, która wciąż potrafiła zemdlić go w zbyt dużej ilości. I nie zastanawiał się wcale nad tym, czy słusznie wycofuje się do dumbadera, w takiej chwili nie potrafiąc podważyć pewności, która przepełniała jego narzeczonego. W bezpiecznych warunkach mógł pozwalać sobie na droczenie się z prawie zawsze grzecznie przyjmującym to Wilkołakiem; teraz jednak nie chciał myśleć, nie chciał się martwić, bo i nie do końca potrafił uwierzyć, że byłby gotów wziąć na siebie odpowiedzialność potencjalnych konsekwencji swoich rozkazów. Nie myślał więc wcale, gdy wspinał się już na grzbiet pustynnego wierzchowca, a jedynie wierzył w to, że będzie dobrze; że jego Wilk sobie poradzi; że podjął słuszną decyzję i tylko sekundy dzielą ich od wspólnej ucieczki. Prawda jednak była taka, że wraz z upłynięciem każdej sekundy z osobna spinał się coraz mocniej, głupiejąc od rozszalałego w wyczekiwaniu serca, by rozluźnić się dopiero wtedy, gdy czuł na swoich plecach ciepło ukochanego ciała i słyszał ten piękny głos tak blisko, że niemal gotowy byłby przysiąc, że czuje mefistofelesowy oddech na swoim karku.
- Tak, jesteś cały? - dopytał od razu sięgając dłonią w tył, by złapać udo ukochanego, a jednak od razu odbił nią z powrotem do trzymanych lejców, mając wrażenie, że ich dumbader skręca w bok, gdy tylko minimalnie zmieni pozycję skórzanych pasów. - Co to było? Wyglądało bardzo… materialnie - zauważył, niby nie mając bezpośredniego kontaktu z żadnym z atakujących ich potworów, a jednak nie potrafiąc wyobrazić sobie, że miałaby to być bardzo wiernie reagująca na zaklęcie iluzja. - Ej - podjął od razu, bo ledwie się odezwał, a już zdał sobie sprawę, że wcale nie chce usłyszeć odpowiedzi, poniekąd już się jej domyślając, a może nawet wyolbrzymiając okropność samej prawdy. - Sprawdź co mam w kieszeniach - zachęcił, odchylając się nieco, by oprzeć się mocniej na zmachanym po walce Wilku, by w tej pozycji umożliwić mu wygodniejsze sięgnięcie do jego znalezisk, które miały zapewnić mu wygraną w ustalonym wyzwaniu.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 18 Sie - 12:54;

Odetchnął przy nagłym uderzeniu bliskości, gdy porzucał już kontrolowanie zostawianych w tyle truposzy, teraz tylko przylegając całym sobą do puchońskich pleców. Czuł, że oddech jeszcze mu szaleje, że adrenalina nie odpuszcza i że mięśnie dalej spinają się w gotowości… ale teraz było w tym coś przyjemnego, czemu wcale nie chciał się opierać. Miał Sky’a i mógł lekko rozbawionym pomrukiem przytaknąć, że jest cały, bo teraz ta walka wydawała mu się zwyczajnie abstrakcyjna. I nie odpowiedział co to było, domyślając się przecież, że nie ma dobrej odpowiedzi - jego strzał z inferiusami jedynie wzmocniłby podejrzenie potęgi czarnej magii.
- Ej - odpowiedział zamiast tego, z trudem powstrzymując się od intensywniejszego rozpraszania swojego ukochanego. Sam nie wiedział co go tak nakręca - radość z tego, że ocaleli; pewność siebie po tym, że dał sobie radę; strach przed tym, jak blisko niebezpieczeństwa tak naprawdę się znajdowali.
- No hej - mruknął z zadowoleniem, to puchonie odchylenie uznając za oficjalną informację, że Sky też potrzebował trochę czułości po tej arabskiej wersji The Walking Dead. Mefisto przesunął dłońmi po jego udach, pozwalając palcom na zahaczenie o wewnętrzną część, by zaraz nieco zgłupieć, gdy rzeczywiście wyczuł jakieś przedmioty w skylerowych spodniach. Zerknął przez jego ramię na błysk galeonów i nieco zakurzone tłumaczki, a potem zaklął cicho pod nosem, z opóźnieniem przypominając sobie o zakładzie. - Tak chcesz się bawić? - Wyciągnął z własnej kieszeni amulet, któremu dopiero teraz mógł się nieco lepiej przyjrzeć. - Ciekawe na ile by to zostało wycenione… trzeba będzie zaprosić Theo na jakieś winko - zadecydował, chowając łańcuszek z powrotem do kieszeni, by móc już pełnię uwagi poświęcić ukochanemu. Złapał tęsknym pocałunkiem rozgrzaną skórę na puchońskim karku, odsuwając sobie poszarganą wiatrem chustę i nie pozwalając, by słonawy posmak na ukochanej skórze jakkolwiek go zraził; przeszedł z jednego zassania w kolejne, by wreszcie odetchnąć ciężej przy uchu Sky’a, gdy po przysunięciu się bliżej poczuł dotkliwiej rytmiczne ruchy otarć, które wymuszały na nich dumbaderowe kroki.
- Ale teraz wróćmy już po prostu do pałacu… - poprosił.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 EmptySro 18 Sie - 12:55;

Zamruczał cicho w aprobacie dla rozproszenia, na jakie pozwoliły sobie mefistofelesowe dłonie, mając wrażenie, że właśnie tego najmocniej teraz potrzebował, nawet jeśli nie zdawał sobie z tego sprawy, aż do momentu, w którym gorąc bliskości nie zaczął przeganiać z jego ciała stresu po przeżytej przygodzie.
 - Co poradzę, nigdy nie znudzi mi się wygrywanie z Tobą. Dajesz najlepsze nagrody - odpowiedział od razu, unosząc wyżej brodę w geście swojego tryumfu, bo i przecież był całkiem pewny wygranej, skoro jego ukochany prawdopodobnie przez większość czasu zajęty był walką z upiorami lub (jak się okazuje słusznym) martwieniem się na zapas. I dlatego tym bardziej dał zaskoczyć się widokiem łańcuszka, który spodobał mu się na tyle, że od razu zapragnął choćby musnąć złote kuleczki, puszczając na chwilę trzymane lejce, by powrócić do nich w lekkiej panice, gdy ich dumbader beztrosko postanowił skręcić sobie w lewo. Ledwie poczuł nieprzyjemny dreszcz na wspomnienie odrywanej od ciała głowy, by na smutnym, wysuszonym korpusie wyobrazić sobie znalezioną przez Mefisto błyskotkę, a już za chwilę gubił oddech pod wrażeniem, jak drobny pocałunek na karku potrafił skutecznie odegnać od niego niechciane wizje.
- Przez myśl o Theo nagle zebrało Ci się na czułości? - wytknął mu, próbując drobną złośliwością utrzymać się w ryzach, bo szybko poczuł jak powieki opadają mu pod wpływem zdobywanych pieszczot, a rozgrzane już wcześniej serce gotowe jest do zachwyconego przyspieszenia.

- Najchętniej teleportowałbym się już prosto do pokoju, więc błagam - podjął, niby zaczynając tym swoim spokojnym tonem, a pod koniec niemal wpadając w desperacki jęk niecierpliwości, gdy kolejna już próba ponaglenia ich dumbadera spełzła na niczym. - Zrób coś, by szedł szybciej - dokończył, wciskając lejce w wytatuowane dłonie, samemu chętnie łapiąc się, niby tylko dla równowagi, za mefistofelesowe uda, by ciekawsko badać pracę ich mięśni przez całą drogę powrotną do pałacu.

|zt x2
+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Alejka uśpionych - Page 2 QzgSDG8








Alejka uśpionych - Page 2 Empty


PisanieAlejka uśpionych - Page 2 Empty Re: Alejka uśpionych  Alejka uśpionych - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Alejka uśpionych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Alejka uśpionych - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Arabia
 :: 
Pustynia
-