Cieszący się popularnością sklep, znajduje się w samym sercu bazarku. Rodzinny biznes przekazywany z pokolenia na pokolenie cieszy się zaufaniem miejscowym, a tutejszy wybór tkanin wprawia w zachwyt najwybredniejszych turystów. Poza sprzedawaniem samego materiału, wykonywane są tu także usługi krawieckie, a plotki głoszą, że sama rodzina Królewska zamawia u nich stroje. Niepozorny z zewnątrz, jest dość duży w środku. Piękne córki właściciela zajmą się każdym klientem, a ich magiczna miarka nie odpoczywa nawet przez chwilę, podobnie jak ołówek. Tworzą tu projekty ubrań, nakryć głowy, torebek, a także magicznych dywanów wykonywanych na specjalne zamówienie.
Oferta:
Brodaty turban Po założeniu go na głowę, na twarzy noszącego pojawia się gęsty zarost, upodabniając go do tutejszych mieszkańców (niezależnie od płci noszącego pojawi się broda).
Detale:
Kategoria: popularne Kuferek: - Cena: 40G
Albusat alsihriu Najpopularniejszy środek transportu w kraju, tkany przez najlepszych rzemieślników. Do wyboru są materiały oraz zdobienia w każdym kolorze, wykonywany na specjalne zamówienie - jeśli akurat nie ma wybranego modelu na stanie. Niezwykle lekki, wykończony złotymi nićmi.
Detale:
Kategoria: Popularne Kuferek: - Cena: Mały (jednoosobowy) za 250G, Średni (dwie osoby dorosłe + małe dziecko) za 380G oraz duży(czteroosobowy) za 550G.
Jedwabny szal Wykonany z delikatnej tkaniny, perfekcyjnej na upały. Posiada świetne funkcje transmutacyjne, bowiem wystarczy go na siebie zarzucić, a on w dowolnym momencie ułoży się w wybraną kreację - nieważne, czy ktoś akurat ma ochotę na krótką sukienkę, malutką apaszkę czy sięgający ziemi szlafrok. Pomimo możliwości zmiany swojego kształtu, ułożenia czy wielkości, jedwabny szal zawsze jest bardzo wzorzysty i żadne uroki nie są w stanie tego zmienić.
Pantofle Jooti Tradycyjne skórzane buty, ręcznie zdobione etnicznym haftem. Każda para jest inna, wyjątkowa i naprawdę przepiękna! Są całkiem wygodne przy chodzeniu, ale najlepiej się w nich tańczy. Producent daje gwarancję przetańczonej nocy i zapewnia, że zostanie królem (lub sułtanem) parkietu jeszcze nigdy nie było takie łatwe.
Detale:
Kategoria: popularne Kuferek: +1 Działalność Artystyczna Cena: 120G
Strój Pustelnika Niepozorny, przypominający nieco szatę strój stworzony został z myślą o wyprawy na pustynie, aby zapewnić jak najlepszą ochronę. Wykonany ze specjalnego materiału, dostosowuje się do warunków atmosferycznych, nie przepuszcza wody oraz uniemożliwia piaskowi wdarcie się pod ubranie. Jest lekki i praktyczny, a wzmocnione włókna trudno uszkodzić.
Detale:
Kategoria: popularne Kuferek: - Cena: 100G
Torebka Jasmine Wytrzymała, wykonana z barwionej skóry dumbaderów torebka, swoimi barwami oraz zdobieniami idealnie sprawdzi się na wakacyjne przygody. Nie przepuszcza wilgoci, a dodatkowa zapięta — uniemożliwi wpełznięcie do środka nawet robakowi. Jej największą zaletą jest jednak lekkość, bo niezależnie, czym ją wypełnisz, waga się nie zmieni. Jest dość pojemna i rozciągliwa, chociaż do bezdennej torby popularnej w Wielkiej Brytanii jej daleko..
Spróbuj rzucić kostką jeśli twój Pappar jest dobry z Działalności Artystycznej. Tutaj musisz nosić specjalny strój.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Skoro już wybrał się do tak egzotycznego kraju nie mógł wrócić bez pamiątki. Co prawda kupił sobie już shishę, którą miał zamiar używać do mniej lub bardziej legalnych celów, ale wciąż było mu mało. Może to ciągła gonitwa myśli wpędzała go w ten drobny zakupoholizm, a może było to spowodowane tym, że na zakupach często nie myślał o tym, że wolałby wydać te pieniądze na coś innego. Mudmin odcisnął na Maxie swoje piętno już teraz i chłopak nie potrafił przestać myśleć o tej używce. Kontrolował się jednak i potrafił trzymać się od niej z daleka. Przynajmniej narazie. Miał nadzieję, że tak już pozostanie. Wszedł do jednego z najbardziej popularnych sklepików ciekaw, co może tam dostać. Przeglądał towar, początkowo nie znajdując tam nic dla siebie, jednak w pewnym momencie jego wzrok przykuł jedwabny szal. Zmyślne gówno potrafiło formować się w dowolny ubiór, a to brzmiało jak naprawdę dobra opcja. Wziął więc dwie sztuki pod pachę i udał się do kasy. Cena była co prawda nieco wygórowana, ale i tak uważał, że nie ma na co lepszego tych pieniędzy wydać. Zapłacił więc, co miał i opuścił przybytek.
//zt
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Wyprawy na pustynię bywały ciężkie, o czym doskonale wiedział. Trudne do zniesienia warunki atmosferyczne, konieczność zadbania o odpowiednią ochronę skóry, a przede wszystkim wysoka temperatura, no cóż, nie były tym, z czym chciał mieć do czynienia podczas kolejnych podróży. Do tego, jakby nie było, udało mu się skutecznie zniszczyć standardową szatę, w związku z czym nie pozostawało nic innego, jak po prostu wyłożyć trochę pieniędzy na kolejną, która zapewniłaby mu trochę lepszą ochronę, niż ta podstawowa. Westchnięcie przedostało się przez jego usta; co jak co, ale nie chciał przyczynić się do jakichś gorszych sytuacji, w związku z czym nie bez powodu udał się na bazarek, gdzie znajdował się jeden z najpopularniejszych sklepów. Szaty, które służyły do wielogodzinnych przepraw przez piaszczyste tereny, wydawały się być dobrym rozwiązaniem. Nie bez powodu zakupił zatem dwie, wykładając na ladę sumę składającą się z dwustu galeonów. Było to cholernie dużo, niemniej jednak nie miał wyboru; podejrzewał, że nie jedna szata, a parę z nich może się przydać. Ale przezorny zawsze ubezpieczony, w związku z czym zaakceptował to, że portfel stał się lżejszy o taką sumkę, by tym samym zapakować to wszystko do bezdennej torby, udając się z powrotem do pałacu.
[ zt ]
Camael Whitelight
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Był przekonany, że prędzej czy później wyląduje na pustyni. Nie zamierzał przecież całych wakacji spędzić tylko na miastowych ulicach – tym bardziej, że przecież nie był tutaj pierwszy raz. Coś ciągnęło go do zejścia w dół, ale nie był głupi, by się do tego nie przygotować. Obiło mu się o uszy, że będzie możliwość wyruszenia na wyprawę i nie byłby sobą, gdyby nie skorzystał. Szedł więc spokojnym krokiem przez ulice Dzielnicy Chmur, kierując się do odpowiedniego sklepu i tylko raz się gubiąc w zagmatwanych uliczkach. Nie miał jednak problemu z pytaniem o drogę, a zdążył poznać w swoim życiu kilka przydatnych zdań w języku arabskim. Nie było ich wiele, ale podstawowe zwroty miał w miarę opanowane i miał jedynie nadzieję, że nie kaleczył ich zbyt bardzo. Natrafił jednak na całkiem uprzejmych mieszkańców, którzy łamanym angielskim wytłumaczyli mu jak iść. Znalazł się więc w odpowiednim miejscu i zapoznając się z asortymentem jeden przedmiot zwrócił jego szczególną uwagę. Wziął w dłonie jedwabny szal i niemal od razu zrozumiał, że nie był to zwyczajny materiał, a Camael cenił sobie transmutacyjne przedmioty. Dobrał do tego strój pustelnika i już chciał zapłacić, kiedy zorientował się, że nie wziął portfela. Wziął kilka głębokich oddechów, przenosząc spojrzenie na swojego pappara i fukając na niego nerwowo, kiedy ten jedynie potwierdził, że owszem – „robił porządki”. Whitelight był w Arabii kilka dni, a już miał serdecznie dość tego ptaszyska. Przeprosił sprzedawcę, prosząc o dołożenie na kilkanaście minut produkty, by spokojnie mógł wrócić się do pałacu i przeszukać swój pokój wzdłuż i w szerz. W międzyczasie zdążył pogrozić papparowi, ostatecznie wracając do sklepu i tym razem z pozytywnym skutkiem – wyciągając odpowiednią sumę galeonów.
|zt
______________________
She couldn't care less, and I never cared more, so there's no more to say about that.
Udała się do tutejszego sklepu zaraz po przyjeździe, celem pozwiedzania oraz dokupienia kilku rzeczy, które zdaniem Nessy, mogły okazać się przydatne podczas pobytu. Przemierzając dzielnicę chmur, a zwłaszcza okolice bazarku, gdzie pełno było małych i dużych sklepików, kawiarenek czy restauracyjek, sklep u Aladyna łatwo było przegapić. Musiała skorzystać z pomocy jednego z przechodniów, aby znaleźć odpowiednią alejkę. Poprawiła swój strój, wygładzając palcami spódnicę w odcieniach złota oraz zieleni, a rudego warkocza przerzuciła na prawe ramię. W milczeniu weszła do środka, podziwiając tkaniny oraz ręczne wyroby tutejszych rzemieślników, o niepowtarzalnych kolorach oraz wzorach. Były miękkie, a zapach w sklepie bardzo specyficzny i ziołowy, chociaż przypadł jej do gustu. Przejrzała dostępną ofertę, spędzając trochę czasu przy bucikach czy tutejszym modelu magicznej torebki, na którą się zdecydowała — białą z zielonymi haftami. Turbany nie były jej ulubioną formą nakrycia głowy, ale strój pustelnika uznała za niezwykle użyteczny, wybierając jeden w swoim rozmiarze. Wyjęła z sakiewki odpowiednią ilość galeonów, uiszczając sprzedawcy opłatę i podziękowała z uśmiechem za piękne zapakowanie towaru. Sprzedawczyni przy przygotowywaniu jej zakupów udzieliła jej również kilku informacji o ciekawych miejscach dookoła. Rozejrzała się raz, jeszcze zanim pożegnała się i wyszła, znikając gdzieś w tłumie osób kierujących się w stronę głównego bazarku. |ZT
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Jest wiele sposobów na wydanie ciężko zarobionych pieniędzy. Można je oddać bezdomnemu Beduinowi, który mówi, że zbiera na kebaba, a tak naprawdę jego fioletowe uszy mówią co innego. Można je przewalić na nielegalnych wyścigach dywanów, stawiając na „Zieloną Szarańczę”, która roztrzaskuje się na pierwszym wirażu, kończąc wyścig. Można też kupić coś trwałego, pięknego, stanowiącego przy okazji pamiątkę z wyjazdu. I na to właśnie zdecydowała się Julka. Wybór nie był ciężki, bo myśl o tym konkretnym zakupie chodził za nią od pierwszego dnia, gdy tylko usiadła na tutejszym, przydzielonym jej dywanie. Kiedy więc zawitała do sklepu Aladyna, ten nie musiał namawiać ją na zakup. Dziewczyna zdecydowała się na średni wariant. Fajnie było mieć możliwość polatania z kimś innym, a jednocześnie nie przejmować się tym, że dywan jest powolny, jak jego największa wersja. Decydując się na kompromis między rozmiarem i prędkością i po wybraniu wzoru, Krukonka rzuciła na blat galeony i odleciała w kierunku pałacu /ZT
Heaven nidgy nie była najlepza z datami, prezentaim i dbaniem o jakiekolwiek symboliczne gesty, to zawsze była specjalność Ezry. Tego samego Ezry, który prawie na pewno i tak już wszystko miał i znalezienie mu prezentu było koszmarem, więc kiedy w końcu Heaven wybrałą się na spacer po sklepikach, żeby wybrać mu coś ciekawego, zaczęła przeżywać ten dramat od nowa. Było parę rzeczy, które cieszyło oko i Ezra ze swoim niezrozumiałym dla niej podejściem do estetyki pewnie mógł docenić. Kolorowe nakrycie wydawało się całkiem przyzwoitym prezentem. Ostatecznie jednak nie zdecydowała się na żadne jedwabne chusty, a prawdziwy arabski dywan - był duży, misternie zdobiony i zdecydowanie podkreślał status majątkowy osoby, która mogła sobie na niego pozwolić, więc była przekonana, że idealnie wpasuje się w snobistyczne gusta Clarke'a i stanie się perfekcyjną ozdobą jego domu, choćby i nigdy nie miał zostać użyty.