Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Altana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Altana  QzgSDG8




Gracz




Altana  Empty


PisanieAltana  Empty Altana   Altana  EmptySob Cze 26 2021, 17:49;


Altana

 Znajdująca się we wschodniej części ogrodów altana jest idealnym miejscem na odpoczynek — kameralnym, często doglądanym przez pałacowe skrzaty. Skryta w cieniu palm i z rozpalonym kadzidłem na środku jest dobrym schronieniem przed palącym słońcem i natrętnymi komarami. Znajdują się tu owoce, przekąski oraz napoje dla gości pałacowych, którzy wyjątkowo często korzystają z uroku tego miejsca. Widok z niej rozciąga się również na część ogrodu, gdzie żyją królewskie papugi, których śpiew uprzyjemnia spędzone tu chwile.

Do poruszania się po ogrodach wymagany jest, odpowiedni stój, zgodny z tutejszą tradycją oraz zabronione jest zrywanie kwiatów i picie alkoholu.

Spróbuj rzucić kostką jeśli twój Pappar jest dobry z ONMS.
Tutaj musisz nosić specjalny strój.  


Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Altana  QzgSDG8




Gracz




Altana  Empty


PisanieAltana  Empty Re: Altana   Altana  EmptyPią Lip 30 2021, 13:26;

Samonauka zaklęć
Jednopostówka

Była w miarę zadowolona z poziomu własnych zaklęć defensywnych - co jednak nie zmieniało faktu, że do pełnego zadowolenia było jej jeszcze daleko. Zawsze najbardziej skupiała się na zaklęciach leczniczych, co było raczej oczywiste ze względu na podjęty przez nią zawód. Niemniej, skoro zamierzała odsunąć się od Munga po tylu latach i wrócić do Hogwartu - nawet jeśli nie na stanowisko profesorskie - to powinna rozwinąć się również w innych dziedzinach. Zwłaszcza, że doświadczenie na stanowisku nauczycielki (i Opiekun) utwierdziły ją w jednym - samo składanie kości na tak 'uniwersalnym' stanowisku nie wystarczy. Uczniowie Hogwartu pakowali się w przeróżne kłopoty i nagłe wypadki, więc jeśli miała wrócić do... niejako piastowania nad nimi, nie może polegać wyłącznie na swoim koniku. A choć wakacje mijały w miarę spokojnie - przecież doskonale pamiętała co za młyny polityczne dzieją się na Wyspach.
Zawędrowała samotnie do ogrodów pałacowych - kierując się według wskazówek swojej papugi w stronę altany, która o tej porze powinna być... przynajmniej nieoblegana. Złotowłosa nauczyła się ufać swojemu rozespanemu papparowi, bo jeśli chodzi o miejscówki rzadko kiedy nie miał racji. Jednocześnie przywiązał się do niej już na tyle, że bez sprzeciwu postanowił jej w samorealizacji pomóc.
Zjesz coś może przed naszymi próbami? — podpytała papuga, który dosłownie machnął skrzydłem na jej propozycję suszonych daktyli. Perpetua wzruszyła ramionami, samej moszcząc się wygodnie w altanowych poduchach i nalewając sobie do czarki zimnej wody z cytryną. Poprawiła jeszcze błękitną chustę na złotych lokach - równie złotą dłonią sięgając po swoją różdżkę. Czuła jak ciepłe drewno czerwonego dębu wibruje lekko - jakby w oczekiwaniu na kolejne lekcje.
W takim razie... — podjęła podnosząc jasne spojrzenie na białego pappara - i pociągając jeszcze łyk z naczynka, by nawilżyć gardło. — Leć. Po tym jak rzucę zaklęcie spróbujesz do mnie wrócić. Tylko... uważaj i nie połam się o barierę, dobrze? — Troska o pierzastego towarzysza wyraźnie odmalowała się w jej rysach. Ptak ponownie machnął tylko skrzydłem - wznosząc się w powietrze, by dołączyć do innych królewskich papug.
Perpetua westchnęła krótko i rozsiadła się wygodniej, opierając plecy o poduszki. Starała się choć trochę wyciszyć - jeszcze nigdy nie próbowała rzucać tego zaklęcia samodzielnie. Kiedyś jednak musi być ten pierwszy raz.
Tueri Abi — podjęła spokojnie, gestykulując miękko różdżką. Do ćwiczeń przyjęła, że altana w której właśnie siedziała jest 'jej domem' - jeśli już miała ćwiczyć zaklęcia obronne, to krok po kroku. Rzucenie tej inkantacji na Dziuplę i otaczający ją ogród wdawało się w tym momencie wręcz awykonalne.
Zahir! — zawołała swojego papuga, który bez chwili zwłoki zleciał z dachu altany... swobodnie przelatując między kolumienkami. Perpetua zmarszczyła brwi z jawnym niezadowoleniem. — Ciesz się, że nie zadziałało, bo rozbiłbyś się jak o szybę przy takim pędzie — żachnęła się do papugi, która ziewnęła jedynie przeciągle w reakcji na jej przesadną troskę. — Jeszcze raz — poprosiła, poprawiając chwyt na swojej różdżce.
Tueri Abi — powtórzyła, tym razem czując lekką wibrację magii - gdy zaczęła sobie dodatkowo wizualizować delikatną mgłę, otaczającą altanę z zewnątrz. Musiała się skupić nie tylko na geście - ale również na tym, że nie chciała żeby ktoś poza nią znalazł się we wnętrzu maleńkiej konstrukcji. Niektóre czary wymagały znacznie więcej aniżeli tylko odpowiedniego gestu i wymowy inkantacji - zwłaszcza te potężniejsze.
Spróbuj teraz, tylko - na Helgę! - ostrożnie! — zwróciła się do krążącego w pobliżu Zahira, który powoli obniżył lot, cal po calu przybliżając się do altany. W końcu, gdy podleciał wystarczająco blisko - jego lotki z błyskiem otarły się o postawioną barierę, zaginając się delikatnie. Ptaszysko przekrzywiło zaintrygowane głowę, badawczo wyciągając czarny szpon - by odbić pazury od niewidzialnej bariery. Oboje z Whitehorn roześmiali się wdzięcznie.
No dobrze, ostatni raz! — Miękkim gestem zdjęła nałożoną obszarowo tarczę. Pokrzepiona sukcesem, skinięciem głowy nakazała Zahirowi odlecieć nieco dalej.
Tueri Abi... — Tym razem spróbowała roztoczyć granicę w nieco większym promieniu wokół altany - tak jakby planowała właśnie otoczyć urokiem dom jej i Huxleya. Dębowa różdżka zadrżała - a zaklęcie nabrało mocy. — Spróbuj Zahir! — poleciła papudze, która z równą ostrożnością sprawdziła kolejną barierę. W istocie, znów nie mógł przekroczyć wyznaczonej przez magię Whitehorn granicy - i znów oboje zaśmiali się tryumfalnie.

EOT
Powrót do góry Go down


Finn Stewart
Finn Stewart

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 189
C. szczególne : Zapewne wzrost, którego mu wciąż przybywa; blizny na ramionach; ciemne pierścienie na palcach (obydwa środkowe, prawy wskazujący, lewy serdeczny); burza loków
Dodatkowo : Animag (kos)
Galeony : 52
  Liczba postów : 25
https://www.czarodzieje.org/t20584-finn-stewart#651271
https://www.czarodzieje.org/t20589-finn#651474
https://www.czarodzieje.org/t20580-finn-stewart#651191
https://www.czarodzieje.org/t20590-finn-stewart-dziennik#651483
Altana  QzgSDG8




Gracz




Altana  Empty


PisanieAltana  Empty Re: Altana   Altana  EmptySob Lip 31 2021, 19:36;

Czy miał za dużo czasu wolnego i zbyt mało trosk? Odnosił takie dokładnie wrażenie, że nie ma nawet za bardzo co robić, poza spaniem, przechadzaniem się i zwiedzaniem miasta czy terenów, które znajdowały się przy pałacu. Jedyny argument, którym to się bronił, były wakacje; fakt, że w tym okresie lenistwo było aż wskazane i powszechniejsze niż w chwili, kiedy to przebywał w szkole. A nawet tam znajdował wytłumaczenie dla nieróbstwa, zakrywając się ideą odpoczynku, złapania oddechu, zregenerowania sił czy uniknięcia wypalenia. Nieszczególnie było dla niego wyzwaniem odnalezienie odpowiedniej wymówki, którą mógłby się zakryć, uciec od obowiązków...
  Ale nawet w tym błogim lenistwie wskazanym było poruszać się, chociaż trochę. Wyjść, spróbować doświadczyć czegoś nowego, jak kebab najprawdziwszy, albo inny lokalny specjał; może i nawet jakiś lot na dywanie, czy przejechanie się na dumbaderze. Lub po prostu przejście się po okolicy miejsca zakwaterowania, odkrywając to, co najbliższe. Przy okazji miał ze sobą paparrę; znów słuchał o historii magii i, tak całkiem szczerze, chyba zaczął podobać mu się sam temat. Co prawda, nadal nie pamiętał szczegółowych dat, jak dokładne lata i czasy trwania czegoś, ale chociaż kojarzył fakty, zaczął wszystko ze sobą łączyć; skrzek może i był irytujący, ale kiedy tak przestało się zwracać na niego uwagę...
  Turban na głowie, kolorowa szata, jeszcze do tego kolor na brodzie. Nawet do tego chyba przywykł; gorzej, jeżeli to w Anglii odruchowo szukać będzie jakichś szat, zanim wyjdzie na ulicę, czy Hogwarckie korytarze. Tylko w momencie, gdy chciało uniknąć się grzywny lub więzienia, należało tak postępować, prawda? Może i to było jego przyciągnikiem szczęścia, bo, jak przepowiedziała mu wiedźma w namiocie, los zdał się do niego uśmiechnąć. Trzydzieści galeonów to może i nie bogactwo, ale przynajmniej zwróciło mu się, nawet z małą nawiązką, za nieszczęsną szatę, którą musiał naprawiać. Chociaż przez moment zastanawiał się, czy powinien w ogóle brać te pieniądze, w końcu, przy pałacu było sporo gości, może to cudza zguba; mimo wszystko zachował ten mały majątek.
  Altana. Faktycznie, miejsce miało swój urok; może niekoniecznie go szczególne mocno odczuwał, kiedy tak po prostu patrzył na nie z perspektywy przebywania tutaj samemu. Kwiaty, przekąski, śpiew papug... Może i faktycznie brakowało mu tylko towarzystwa?
  Nawet to wyrosło spod ziemi. Julia Brooks; chyba przez dwa miesiące, jeśli nie dłużej, obiecał, że pojawi się na jednym z treningów Krukonów; nigdy tak naprawdę tego nie zrobił, a ona mu tego nie wypomniała. Szczerze mówiąc, nawet go to trochę zaskakiwało, że go tak znosi, chociaż z drugiej strony on się nie pchał w jej życie, a ona w jego; to był dobry układ. Nie zastanawiał się długo, zanim podszedł i przywitał się ze znajomą z domu.
  - Twój papar też tyle gada? - zaciekawił się; sam może i nie miał problemu z tym gadającym ptakiem, ale może inni odczuwali to inaczej? Albo w ogóle wyrzucili gdzieś "prezent", nie mając zamiaru z nim przebywać przez zbędne informacje? Każdy miał przecież inne podejście.

@Julia Brooks
gadanie paparra: 46
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Altana  QzgSDG8




Gracz




Altana  Empty


PisanieAltana  Empty Re: Altana   Altana  EmptyPon Sie 02 2021, 09:52;

Było wiele sposobów na spędzanie wakacji i żaden z nich nie był lepszy od drugiego. Jedni lubili oddawać się błogiemu lenistwu i całe dnie spędzali nad brzegiem pałacowego basenu, wygrzewając się w słońcu i ładując baterie po ciężkim roku. Jeszcze inni stawiali na aktywność. Arabia miała do zaoferowania tak wiele bajecznych atrakcji, że grzechem byłoby siedzenie w jednym miejscu i niekorzystanie z uroków Jamalu. Wyścigi dumbaderów, podróże po pustyni, zwiedzanie barwnego, hałaśliwego miasta. Brooks starała się wykorzystać każdą chwilę, aby odkryć coś nowego. Zdawało się, że była wszędzie, tylko nie w swoim pokoju. I nawet lawendowe szaty wyjściowe, które ją uczulały, nie były w stanie zmusić dziewczyny do tego, by usiadła na chwilę na tyłku i po prostu nic nie robiła.

Spacerując po ogrodach i zwalczając tym samym poobiednią senność, przegryzała brzoskwinię, którą dzieliła się z Fredką, jej papparem, która siedziała jej na ramieniu i namawiała dziewczynę do tego, by pójść do baru i zagrać w karty. Skąd takie ciągoty u ptaka do hazardu? Nie wiedziała. Była jednak pewna, że tak barwnej osobowości wśród tego gatunku, nie uświadczysz. Papuga była bowiem sarkastyczna, często złośliwa, a do tego wprost uwielbiała alkohol, po którym, o ironio, latała wężykiem.

Fredka, siedząca do tej pory na ramieniu, zanurzyła dziób w brzoskwini po raz ostatni, po czym wzbiła się w powietrze i poleciała w kierunku altany, głośno przy tym skrzecząc. Krukonka odruchowo ruszyła w tamtym kierunku, w myślach z uznaniem kiwając głową. Jednak Fredka miewała przebłyski rozsądku, a spędzenie poobiedniej sjesty w cieniu, z widokiem na ogród i siedzące w koronach barwne ptaki, wydawało się doskonałym pomysłem. Szybko okazało się, że altana nie jest pusta, jak podejrzewała. W środku siedział bowiem jakiś chłopak w wielobarwnej szacie, z długą kolorową brodą. Trochę czasu dziewczynie zajęło, nim rozpoznała w nim kolegę z domu.

- Finn? – zastanowiła się, mrużąc oczy i starając się wyłapać jakieś znajome niuanse skryte za tą gęstą brodą. Wątpliwości rozwiał sam chłopak, a właściwie dobrze jej znana barwa głosu, kiedy ten zapytał ją o pappara. – Na szczęście więcej skrzeczy, niż gada. I ciągle się śmieje. Najczęściej, jak przytrafi mi się coś nieprzyjemnego. Można? – zapytała, wskazując na wolną poduszkę naprzeciw Krukona.

@Finn Stewart
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Altana  QzgSDG8








Altana  Empty


PisanieAltana  Empty Re: Altana   Altana  Empty;

Powrót do góry Go down
 

Altana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Altana  JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Arabia
 :: 
Miasto
 :: 
Dzielnica Chmur
-