Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Klub nocny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Klub nocny  Klub nocny EmptyWto 22 Cze - 22:17;


Klub nocny

Sporych rozmiarów lokal, zamknięty za dnia, otwiera się o późnych godzinach i zamyka dopiero nad ranem. W środku jest raczej ciemno, a występom towarzyszy gra świateł, budująca klimat klubu. Dostaniesz tu różnego rodzaju mugolskie alkohole i pewnie nietrudno będzie tu znaleźć kogoś, kto zaoferuje ci coś mocniejszego.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyWto 22 Cze - 22:40;

Dzień jak codzień, jedna z wielu wizyt w mugolskiej części Londynu po to, żeby zarobić lepsze pieniądze i stopniowo oduzależniać się od Ezry, który pomagał jej zdecydowanie za bardzo. I chociaż w pewnym stopniu była przyparta do muru, nie uważała się za ofiarę sytuacji, nie uważała, że tylko desperacja popychała ją do tańca z dala od magicznego świata, faktycznie to lubiła. Odnajdywała się w tym miejscu lepiej, niż by pewnie wypadało przyznać a fakt, że jej magiczni znajomi raczej nigdy nie mieli tu zagościć dawał jej komfort psychiczny. Nie, żeby Heaven była wstydliwa, ale były pewne granice, zwłaszcza teraz, kiedy miała dziecko. I bez tego obawiała się, że jej opinia możei kiedyś wpłynąć na Milkę, wolała nie odsłaniać się jeszcze bardziej.
Nie uważała tego za uwłaczające, ona dobrze się bawiła, goście dobrze się bawili i prawda była taka, ze udało jej się poznać kilku ciekawych ludzi, kilku takich, których lepiej byłoby nigdy nie poznać, wdała się w parę niebezpiecznych sytuacji i poimprezowała po pracy zdecydowanie za bardzo, ale to dawało jej ucieczkę od matczynej codzienności. Teraz, kiedy przez chwilę nie miała Milki pod swoimi skrzydłami wiedziała, że może pozwolić sobie na więcej i wrócić do domu o tej, na którą miała ochotę.
Kiedy tańczyła, była tylko i wyłącznie tu i teraz. Nie zwracała uwagę na męskie twarze wokół niej, wszystkie rozmywały się w jej oczach i skupiała się na wyćwiczonych ruchach. Z rurą czy bez, Heaven po prostu kochała tańczyć i pewnie dlatego ta kontrowersyjna praca sprawiała jej tyle przyjemności i pozwoliła uwolić się od pułapek własnego umysłu. Pewnie dlatego dopiero po dłużej chwili rozpoznała w tłumie znajomą twarz i zamarła na krótką sekundę.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyWto 22 Cze - 23:37;

Czerwiec okazał się niezwykle męczącym miesiącem. Asystowanie samemu szefowi biura rzeczoznawców dawało mu w kość - nie tylko dlatego, że mężczyzna był wyjątkowo wymagający, ale również z tego względu, że sam Theo nie chciał wypaść przed nim blado. Nic dziwnego, że ostatnie dni ślęczał nad stosem opasłych ksiąg i odręcznych notatek, próbując nabyć wiedzę, którą inni chłonęli przez lat. Tak, był zdecydowanie zbyt ambitny, co zresztą przypłacał nieprzespanymi nocami i podkrążonymi, zasinionymi ślepiami. Nie wyobrażał sobie normalnego funkcjonowania bez kubka czarnej kawy, a jednak mimo tego, kiedy wreszcie przytrafił mu się jeden wolny wieczór, nie potrafił spędzić go w zaciszu czterech ścian i położyć się wcześniej do łóżka. Niewykluczone, że miał już dość siedzenia w swojej samotni i potrzebował wyjść do ludzi. Ostatecznie wybrał się więc na spacer w półmroku latarni, a następnie przekroczył próg pierwszego napotkanego klubu, żeby choć przez chwilę zaznać relaksu i wychylić kufel dobrze schłodzonego trunku.
Zasiadł przy barze sam, z niemałym opóźnieniem zdając sobie sprawę z tego, że trafił do klubu ze striptizem. Prawdę mówiąc, nie taki był jego plan, ale zaczynał się cieszyć, że było już zbyt późno, a w konsekwencji nie zaciągnął na miasto nikogo ze swoich znajomych. Przynajmniej nie musiał się tłumaczyć, dlaczego obrał taki kierunek, a nie oszukujmy się, raczej nikt nie uwierzyłby, że to naprawdę dzieło przypadku.
Położył barmanowi na ladzie kilka galeonów i sięgnął po swoje piwo, rozglądając się po dość skąpo oświetlonym lokalu, kiedy nagle jego oczom ukazała się znajoma sylwetka. Musiał na dłużej skupić na niej wzrok, by wreszcie rozpoznać w niej dziewczynę ze szkoły. Heaven. Tę samą Ślizgonkę, która kiedyś śmiała wyrzucić mu w szerokim gronie znajomych i nieznajomych mu osób, że w jego żyłach płynie brudna krew. Uśmiechnął się pod nosem. Wyglądało na to, życie jest przewrotne, a wielka obrończyni czystości krwi nie miała nic przeciwko kręceniu tyłkiem dla spoconych, pijanych mugoli.
Wziął swój kufel i usiadł wprost przed panną Dear. Nie odezwał się póki co ani słowem, ale niesubtelnie dał jej znać o swojej obecności, podnosząc do góry kciuk i szczerząc się z nieskrywaną wcale a wcale bezczelnością.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptySro 23 Cze - 6:06;

Sekunda w której zamarła ciągnęła się w nieskończoność, na szczęście tylko w jej głowie, bo w rzeczywistości szybko kontynuowała swój taniec, chociaż już ze znacznie mniejszym skupieniem. Heaven nie była typem osoby, który zignorowałaby obecność mężczyzny i udawała że nic się nie stało. Wiedziała, że konfrontacja jest potrzebna i miała te kilka minut przed swoją przerwa, żeby opracować plan działania. Musiała upewnić się, że Theo nie puści wiadomości w obieg w żaden sposób, ale tak, żeby nie okazać mu, że wstydzi się teo co robi.
Unikała kontaktu wzrokowego, starając się chociaż trochę skupić na swojej pracy. W końcu muzyka ucichła i Heaven zeszła na przerwę.
Było kiepsko, ale nie było najgorzej. Wiedziała, że nie jest jej największym fanem po tym jak go potraktowała, ale kojarzyła go też jako względnie miłego i naiwnego i wierzyła, że uda jej się go łatwo ograć. Były osoby, z których pojawienia się byłoby znaczenie trudniej się wykręcić. W końcu zgarnęła drinka dla siebie samej i dosiadła się do jego stolika.
- Nigdy nie podejrzewałam cię o bycie fanem takich miejsc, a tu proszę. To w ramach celebracji własnej kultury? Jestem pewna że mugole mają więcej do zaoferowania - najlepszą obroną był atak i może to dlatego, że nigdy nie miała szansy naprawdę go poznać, ale wydawało jej się, że wprowadzenie go w zakłopotanie nie powinno być aż takie trudne. W końcu na koniec dnia to on pośrednio płacił za oglądanie jej, nie odwrotnie. Postanowiła zaryzykować ruch w tę stronę i obserwować czy obrała dobry kierunek.
Mężczyzna nie miał pojęcia jak bardzo nie obchodziło ją jego pochodzenie, ale nie zamierzała tego przyznać. Można by pomyśleć, że wystarczyło naprostować sytuacje, może nawet przeprosiny załatwiłyby sprawę, w końcu naprawdę nie była dumna z tamtego zachowania. Ale to tak nie działało, nie w jej głowie.
Heaven przy rodzicach była marionetką, mówiła to, co wiedziała, że chcą usłyszeć po to, żeby mieć święty spokój i niepotrzebnie się nie narażać. Poza zasięgiem ich wzroku nie zniżyłaby się do takiej formy ataku. Jakby miała na niego ochotę, uderzyłaby w zupełnie inny punkt. To nie znaczy, że po fakcie prostowała fakty i starała się naprawiać sytuacje. Po pierwsze, to, że ktoś uznawał ją za niemiłą czy fałszywą, nie miało dla niej znaczenia, po drugie, nie zamierzała okazywać słabości i przyznawać, że robi coś niezgodnego ze sobą. Pozostawało jedynie iść z prądem i ograć sytuacje w okół tego.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyCzw 24 Cze - 21:23;

Nie miał nic przeciwko kobietom tańczącym w nocnych klubach. Ba, potrafił nawet zrozumieć te, które oferowały dalej idące usługi. Czy pochwalał taką formę zawodu? Oczywiście, że nie, ale daleki był również od krytyki. Zdawał sobie bowiem sprawę, że ludzie mogą znaleźć się w różnych sytuacjach, a co jak co, ale sprzedaż własnego ciała zwykle przynosiła wysokie zyski. Nie należał zresztą do grona osób, które zaglądałby innym do portfela, czy wygłaszały tyrady o moralności. Wręcz przeciwnie, był tolerancyjnym młodzieńcem, który uważał, że każdy może robić w swoim życiu, co mu się żywnie podoba, o ile tylko nie krzywdzi swoim zachowaniem innych. Niestety był zarazem osobą pamiętliwą, a w tym przypadku nie miał do Heaven pretensji o sam fakt, że wygina śmiało ciało przed mugolską publiką. Po prostu znalazł idealną okazję do tego, by się jej odgryźć, wytknąć jej hipokryzję i ukarać za to, że kiedyś sama go ośmieszyła. A poza tym… jej obecność tutaj była mu również na rękę z innego względu. Nie chadzał bowiem zwykle do takich miejsc i gdyby nie ona, w otoczeniu skąpo ubranych pań i napalonych facetów czułby się pewnie mało komfortowo. Już wolał skupić wzrok na niej, sącząc swoje piwo – dzięki temu przynajmniej znalazł jakikolwiek punkt zaczepienia. Będąc zupełnie szczerym, nie spodziewał się jednak, że ta w przerwie dosiądzie się do jego stolika. Prędzej pomyślałby, że zażenowana zniknie z jego oczu. Cóż, nie wziął pod uwagę tego, że to panna Dear, która zawsze musi mieć ostatnie słowo.
- Trafiłem tu przypadkiem, najwyraźniej w przeciwieństwie do Ciebie. – Odburknął dziewczynie podobnie nieprzyjemnym tonem. Może i zapamiętała go jako miłego i uczynnego chłopca, ale ten miły i uczynny chłopiec z biegiem lat na szczęście nauczył się walczyć o swoje i odwdzięczyć się pięknym za nadobne. Właściwie chyba nawet na to czekał. Nosił w sercu wystarczająco wiele gniewu i nienawiści, dla którego potrzebował znaleźć ujście. – Widzę, że nie przeszkadza Ci kręcenie tyłkiem dla mugolskich bogaczy… – Kontynuował więc z tą samą bezczelnością w głosie, pozwalając sobie przerwać jedynie po to, by uszczknąć łyka schłodzonego piwa. Dopiero kiedy odłożył kufel na blat stolika, ostentacyjnie pociągnął nosem. – Czujesz ten smród unoszący się w powietrzu? To twoja hipokryzja. - Prychnął dumny z wymyślonej na poczekaniu obelgi. Naprawdę, nie czuł się z tym źle. Całe życie starał się trzymać język za zębami, dbać o opinię, i co mu z tego przyszło? Jedynie gorycz i rozczarowanie.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyCzw 24 Cze - 21:49;

Prychnęła ze szczerym rozbawieniem na jego odpowiedź. Jak bardzo prawdziwe to w jego przypadku nie było, pracowała już tu wystarczająco dużo, żeby kątem oka widzieć przypadkowo spotykających się znajomych, udających że wpadli tylkno na piwo. Z jakiegoś powodu ludzie nie lubili przyznawać się do tego, że odwiedzają takie miejsca.
- A w Azkabanie są sami niewinni. Serio myślisz, że nie slyszałam tego tekstu? - zauważyła. Cóż, widocznie Kain trochę dorósł i zszedł na ziemię, dobrze dla niego, może nie najlepiej dla niej, ale wciąż nie dawała się zbić z tropu i obrócić sytuację na swoją korzyść.
- Pieniądz nie śmierdzi, skoro jest tylu zdesperowanych mugoli gotowych płacić za trochę tańca - wzruszyła ramionami. Nie wiedziała jak wybrnąć z zarzutu o hipokryzji, nie, żeby się nie dało - ale trudno było to zrobić bez kolejnego rasistowskiego tekstu, który obecnie nie przechodził jej przez usta. Mogła przyznać, że nie obchodzi jej status krwi, ale tego w tej chwili również nie mogła wydusić. - Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie co o tym myślisz, tak długo, jak nie zaczniesz o tym paplać. Ale wierze, że jesteś na tyle bystry, żeby niczego ze mną nie zaczynać - wiadomo, że u Heaven nie działało prośbą, więc pozostawała groźba. Na szczęscie nie dzielili ze sobą grona znajomych, ale czasami miała wrażenie, że świat jest mniejszy niż się wydaje, w dodatku wiedziała, że gość pracuje w ministerstwie do którego pośrednio może niedługo dołączyć.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyCzw 24 Cze - 22:37;

Początkowa radość płynąca z odgryzienia się po latach nielubianej koleżance szybko spełzła mu z twarzy, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że tym razem to on został pozbawiony jakiejkolwiek możliwości obrony. Nie był głupi. Doskonale wiedział przecież o tym, jak naiwnie wybrzmiały jego słowa. Znalazł się w tym miejscu zupełnie przypadkiem. No tak, prawdopodobnie trzy czwarte regularnie uczęszczających tu mężczyzn nadużywała tego tekstu, a nawet jeśli on sam nie potrzebował do szczęścia widoku tańczących, półnagich pań, to nie był w stanie nikomu skutecznie przetłumaczyć, że nie jest jeleniem.
- Wybacz, ale wolę piwo od widoku twojego tyłka. – Próbował walczyć, ale nie brzmiał już tak przekonująco jak wcześniej. Pewnie dlatego, że sam zaczął zastanawiać się, dlaczego nie kręci go taki rodzaj rozrywki. Od dłuższego czasu był przecież singlem, nie wdawał się w relacje z innymi pannami i stronił od jakichkolwiek romansowych relacji. Wcześniej tłumaczył to sobie niezwykle prosto. Zranionym sercem. Ale upłynęło już przecież wystarczająco wiele wody w rzece, by zapomniał o dawnych niepowodzeniach i spróbował czegoś nowego. Może po prostu przyzwyczaił się już do tej swojej samotni i nie potrzebował cielesnych wrażeń? A może zbyt wiele czasu poświęcał pracy, a przez to zapominał o życiu towarzyskim?
Tak się zamyślił, że nawet niespecjalnie słuchał swojej rozmówczyni. Obudził się dopiero wtedy, kiedy ta zaczęła mu grozić. Jeśli dobrze zrozumiał, chyba tylko po to, żeby nie wygadał innym, że trudni się tak kontrowersyjną pracą. Nagle zapomniał o wcześniejszych przemyśleniach i prychnął wyraźnie rozbawiony. – Oj, Heaven, Heaven…To nie czasy szkoły, żebyś mogła mi jakkolwiek zagrozić. – Westchnął ciężko i teatralnie przewrócił oczami, ponownie sięgając po swoje piwo. Jednocześnie założył nogę na nogę, by pokazać jak bardzo niewzruszony pozostał na jej nieudolne próby szantażu. – Nie chcesz, żebym o tym mówił, to po prostu o to poproś. – Wiedział, że wymuszenie na niej uprzejmości może okazać się najskuteczniejszą bronią. – A jeśli nie, to zaoferuj mi coś w zamian… No, dawaj, jaką cenę ma dla ciebie moje milczenie? – Pozwolił jej jednak łaskawie wybrać drogę do celu. Nie był pewien dlaczego, bo jakby nie patrzeć, miło było się trochę nad nią poznęcać.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 25 Cze - 10:00;

Chyba najbardziej ironicznie było to, że niedługo już planowała rzucić tę pracę, wystarczyło tylko dokończyć studia i znaleźć dobrą, pełnoetatową posadę. Na początku nie wiedziała jak się za to zabrać, zawsze była przekonana, że zaczepi się w rodzinnym biznesie, ale w tej sytuacji musiała radzić sobie sama, od zera. Kariera aurora wydawała się atrakcyjna, ale też wyjątkowo trudna dla kogoś, kto przez większość czasu olewał szkołe i skupiał się jedynie na eliksirach. Bez znajomości i kogoś, kto mógłby pomóc jej przepchnąć się choć trochę? Korzyści, jakie kiedyś dawało jej nazwisko Dear i po jakie jeszcze czasami starala się sięgać były większe, niż może się wydawać.
Niemniej z tej sytuacji nie za bardzo pozwalało jej się wykręcić. Co nie znaczy, że zamierzała prosić i zamienić atak na obronę.
- Bo zrobiłes się bardziej wygadany i ktoś wystarczająco wiele razy nadepnął ci na odcisk, że twoja bańka naiwności pękła? Doceniam samorozwój, ale mierz siły na zamiary - trochę próbowała go zwieść, trochę wierzyła w to co mówi. Heaven była mściwa i kiedy trzeba było, potrafiła przekraczać granicę, których ktoś inny nie ośmieliłby się przekroczyć. - Czaje. Zraniona duma dalej doskwiera i myślisz, że słowo proszę z moich ust pozwoli ci się poczuć lepiej z samym sobą, ale możesz o tym zapomnieć - dopiła swojego drinka, trochę nabierając pewności siebie - trudno powiedzieć, czy próbowała ją sobie wmówić, czy alkohol dał jej hojną dawkę, czy może naprawdę sytuacja wydawała jej się coraz mniej stresująca i wierzyła, że wybrnie z niej z godnością. - Za milczenie też nie będę płacić, bo oboje wiemy, że ta cała nowa otoczka to powłoka, która w rzeczywistości jest krucha jak diabli i nie chcesz testować, jak łatwo ją rozbije ktoś, kto nie musi udawać, że nie boi się wycelować różdżki - chociaż nie zastanawiałaby się dwa razy nad pojedynkiem, tutaj miała na myśli jak najbardziej metaforyczne znaczenie wyrażenia. Jego zdecydowanie absolutnie nie pozwalało jej podkulić ogona i pozwolić mu na upragnioną chwilę satysfakcji. Nie tak łatwo, nie dopóki wierzyła, że może ograć to kiepskie rozdanie.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 25 Cze - 22:08;

Czysta krew, znane nazwisko, koneksje i układy… naprawdę nienawidził tego świata i nienawidził osób, które patrzyły na kogoś takiego jak on z góry, a za taką właśnie uważał pannę Dear. Niewykluczone, że wcale jej tak dobrze nie znał i że miał o niej mylne wrażenie, ale wierzył święcie, że dzięki swemu pochodzeniu nie musiała się martwić o swoją edukację i nie wiedziała, czym jest ciężka praca. Z drugiej strony teraz zaczynał w to wszystko powątpiewać, bo co czarownica o tak szlachetnej krwi robiłaby, tańcząc w mugolskim klubie? Raczej nic nie wskazywało na to, że to jej pokręcone hobby. Prawdę mówiąc, zaczęło go interesować to, co takiego wydarzyło się w jej życiu, że skończyła w takim miejscu, ale nie zamierzał dać tego po sobie poznać.
- Za to widzę, że ty niewiele się zmieniłaś. Nadal w twoich słowach za dużo jest jadu, a za mało współpracy. – Znów westchnął głośno, bo ta dyskusja zaczynała go męczyć; jak gdyby wiedział, że nie zwieńczy jej nic konstruktywnego. – I masz chyba zbyt wysokie mniemanie o sobie, jeśli myślisz, że tak bardzo mnie obchodzisz. – To akurat nie była do końca prawda, a panna Dear miała rację, mówiąc że niegdyś dotkliwie zraniła jego dumę. Theo był pamiętliwy i nadal miał do niej żal o tę dawną obelgę, ale nawet planując swą zemstę, nie umieściłby Heaven zbyt wysoko na liście tych, których należałoby ukarać. Nie dlatego, że jej wybaczył. Po prostu natrafił w przeszłości na wiele innych osób, które bardziej go skrzywdziły. Inna sprawa, że w tym momencie dziewczyna z niezwykłą wręcz bezczelnością testowała jego cierpliwość, jakby upominając się o to, że i jej winno się mocniej oberwać.
- Myślisz, że bym się bał? – Rzucił do niej pewnym, zadziornym tonem, pomiędzy kolejnymi łykami piwa. – Skoro chcesz, sprawdź mnie. – Również nie oczekiwał, że wyciągną swoje różdżki, ciskając w siebie zaklęciami. Jeżeli miał być szczery, nie zależało mu nawet na tym, by chodzić po mieście i rozpowiadać plotki o tym, że kręci tyłkiem w nocnym klubie. To nie było w jego stylu. Był jednak ciekaw jak zareaguje lwica w natarciu (choć w tym przypadku bardziej odpowiednim określeniem byłaby pewnie żmija), przyzwyczajona najwyraźniej do tego, że jej ofiary zwykle nie próbują się nawet bronić.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptySob 26 Cze - 23:32;

Czy patrzyła na niego z góry? Pewnie niejednokrotnie, ale bynajmniej nie ze względu na swoje nazwisko. W sumie jej nazwisko było jedną z niewielu rzeczy, które negatywnie wpływały na jej poczucie własnej wartości, czy teraz, czy wcześniej. Nigdy w szkole nie próbowała niczego na nim ugrać i odcinała się od tego jak mogła, ale nie było nic dziwnego w tym, że Kein miał inne wyobrażenie. Jakby nie patrzeć, czystokrwiste rodziny wciąż otwierały duzo możliwości i zdarzało się, że przemykały ponad ogólnymi zasadami i Heaven gardziła tym, zwłaszcza teraz, kiedy wiedziała, że musi trzymać bepiezczny dystans od jej rodziny, na wypadek gdyby wpadł im do głowy dziwny, utrudniający jej życie pomysł. Miała to szczęście, że jej rodzice nigdy nie traktoali jej poważnie, nigdy nie była ich ulubienicą i nadzieją, więc mogła zakładać, że mimo jej niezaprzeczalnego jednostronnego biletu, nie powinni mieć wielu powodów do wejścia na wojenną ścieżkę. Tak długo, jak nie wywołała jeszcze większego skandalu.
- Nie? To co tu dalej robisz? - pokręciła głową. Może nie szukał zemsty sam z siebie, ale kiedy okazja trafiła mu w ręce, nie zamierzał całkiem jej przepuścić. Czy zachowała by się na jego miejscu tak samo? Pewnie gorzej. Albo wyniosłaby szantaż na wysoki poziom, albo po prostu puściła wieści w świat zdjęciem z tego jak dobrze się bawi na wizbooku.
- Myśle, że powinieneś - pokręciła głową. Zastanawiała się, czy naprawdę powinna go sprawdzać, w końću prowokując go zdecydowanie zwiększyła szansę, że zadziała wbrew jej przewidywaniom. Pewnie najlepiej byłoby, gdyby w ogóle tu nie podeszła, ale oczywiście, to była ona, nie mogła się powstrzymać. Jeśli każdy był od czegoś uzależniony, to dla Heaven była to zdecydowanie konfrontacja i prawdę mówiąc, od dawna była od niej na odwyku. Może dlatego podświadomie zamiast ugasić niewielki ogień rozpalała pożar. Odstawiła szklankę na jego stolik i wstała. - Jeśli masz trochę rozumu, dokończysz piwo i wyjdziesz zanim wróce do pracy - poklepała go po ramieniu i poszła na zaplecze, zestresowana bardziej, niż dawała to po sobie poznać. Nadszedł moment na odsłonięcie kart i miała nadzieje, że wciąż potrafiła rozpoznać blef.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyNie 27 Cze - 21:15;

Z pewnością nie wszyscy czystokrwiści czarodzieje wykorzystywali swoją pozycję, ale Theo doświadczył ze strony tej grupy społecznej zbyt wielu krzywd, by móc nadal traktować ją sprawiedliwie. Całe życie harował jak wół, rywalizując z osobami ze znanym nazwiskiem i szlachetnym rodowodem, najczęściej przegrywając w tej nierównej walce przez wzgląd na zupełnie nieracjonalne kryteria oceny. W końcu mugolak nie mógł zająć stanowiska, na które aplikował również syn ministra, czyż nie? Ta sytuacja nie przydarzyła się akurat jemu, ale nie oszukujmy się, podobnych przykładów można było odnaleźć bez liku. Nic więc dziwnego, że z czasem Kain zaczął wrzucać wszystkich czystokrwistych do jednego wora, uznając że te pojedyncze chlubne jednostki to tylko wyjątki potwierdzające przykrą regułę.
- Piję piwo, to ty się do mnie dosiadłaś. – Wypunktował ją wręcz wyśmienicie, mimo że co do zasady nie mógł odmówić jej racji. Co do zasady, bo panna Dear nie wzięła pod uwagę jednego małego szczegółu. Sam fakt, że nadarzyła mu się idealna okazja do odwetu nie oznaczało jeszcze, że naprawdę z niej skorzysta. W gruncie rzeczy miał zamiar się podroczyć, skonsternować ją tylko samą swoją obecnością i nachalnym spojrzeniem, ale im dłużej słuchał jej ujadania, tym większej ochoty nabierał, by jednak roznieść w świat ploty o jej ponętnie falującym w tańcu tyłku. Tylko po to, by wymazać z jej twarzy ten pełen pewności siebie uśmiech i pokazać, że pochopnie deprecjonuje go jako swego przeciwnika. Jeśli więc chciała go sprowokować, to trzeba było powiedzieć, że była skuteczna. Podziałała na niego jak czerwona płachta na byka i sam nawet nie zauważył jak szybko dokończył stojące przed nim piwo.
- Poważnie? Biorąc pod uwagę twoje położenie, dziwię się, że nadal masz czelność mówić mi co mam robić. – Rzucił do niej na odchodne, ale wcale nie kierował się w stronę wyjścia. – Chyba jeszcze zostanę, zaczęło mi się tutaj podobać. Może tym razem jak wyjdziesz na scenę, puścisz mi chociaż oczko? – Dodał jeszcze złośliwie, zanim udał się do baru. Z=Tam zamówił sobie jeszcze jedno jasne pełne, po czym powrócił na wygodną kanapę, przyglądając się kocim ruchom panny Dear. Merlinem a prawdą, miał wrócić do domu po tym jednym piwie, ale teraz nie mógł dać Heaven za wygraną. Ba, okazał się jeszcze większym skurwielem, niż można by się było spodziewać, bo po kilku łykach chmielowego trunku, korzystając z dogodnej okazji, strzelił jej również z ukrycia niezbyt przyzwoitą fotkę. Nie, nie po to, żeby wrzucić ją wizbooka. To byłby cios poniżej pasa. Dobrze było jednak mieć na nią jakiegoś haka.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyNie 18 Lip - 9:22;

Pokazała mu tylko środkowy palec, nie przenosząc na niego ponownie spojrzenia, przynajmniej narazie. Musiała ochłonąć i przemyśleć swoje położenie. Czy nie podejmowała za dużego ryzyka? W końcu przy odpowiedniej prowokacji każdy potrafił zachować się trochę nieprzewidywalnie, a ona nie rozegrała tego tak dobrze, jak pewnie mogła. Jej ślizgońska natura czasem gubiła się w emocjach, gdyby chciała rozegrać to naprawdę sprytnie, trzeba było dużo delikatniej wybadać grunt, może udać, że to nie ma większego znaczenia - w końcu i tak nie mieli wspólnych znajomych, więc nic nie powinno wypłynąc przypadkiem. Ale teraz, kiedy go podburzyła, mógł znaleźć sposób, żeby wkopać ją znacznie skuteczniej. Przebrała się w pośpiechu, bo już była prawie spóźniona na swoje wejście i wróciła do głównej sali klubu, starając się nie zerkać w jego kierunku zbyt często, ale jednak kątem oka obserwować go na tyle uważnie na ile mogła. I to dyskretnie zrobione zdjęcie też zobaczyła i aż w niej zawrzało, do tego stopnia, że przerwała taniec i podeszła do niego w środku swojego występu, nie oglądając się na nikogo. Na szczęście spojrzenie innych klientów zwyczajnie przeniosło się na inne tancerki, mieli tu dużo lepszą rozrywkę niż przyglądanie się przypadkowej kłótni.
- Prosisz się o kłopoty Kain, usuń to zdjęcie - cóż, jej głos już z pewnością nie był spokojny i oparła rękę o oparcie, trzymając się resztek cierpliwości, powstrzymując się od uderzenia go na środku klubu. Mimo wszystko, nie mogła wylecieć. I musiała się go jakoś pozbyć, bo z takim twardym dowodem ryzyko było zdecydowanie za duże. - Co naprawi twoje zranione ego? - zapytała niecierpliwie, będąc pod wrażeniem, że naprawdę zdecydowała się na to zdanie, zamiast dużo bardziej skuteczne w jej mniemaniu sięgnięcie po przemoc i przygarnięcie sobie jego wizbooka.
Macierzyństwo naprawdę zmieniało ludzi.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyNie 18 Lip - 23:40;

Pokręcił głową ze zrezygnowaniem, nie wierząc, że dziewczynę stać jedyne na wskazanie mu środkowego palca, a potem odprowadził ją wzrokiem aż do wyjścia z głównej sali klubu, zastanawiając się, co powinien zrobić. Prawdę mówiąc, nie spodziewał się, że sytuacja zabrnie tak daleko. Nie był przygotowany na taki rozwój wydarzeń i nie miał w zanadrzu żadnego planu, a jak długo mógł polegać wyłącznie na improwizacji? Zapewne powinien odpuścić już jakiś czas temu, bynajmniej nie ze względu na strach przed panną Dear. Kiedyś może wywołała w nim pewne obawy, ale teraz naprawdę było jej do tego daleko. Wyrobił się. Powinien jednak odpuścić dla własnego komfortu psychicznego, bo im dalej brnął w otchłań, tym częściej ta spozierała również na niego. Nie był przecież plotkarzem, który rozpowiadałby wszystkim, że jakaś ślizgońska niewiasta kręci tyłkiem w pubie. Nie chciał także publikować nigdzie zrobionego jej ukradkiem zdjęcia, uważając że byłoby to co najmniej niesmaczne. Dlaczego więc strzelił jej tę fotkę? No właśnie. Problem tkwił w tym, jak daleko oboje zaszli i jak wiele jadu skrywało się w ich wypowiedziach. Teraz nie mógł już się już wycofać, żeby jego przeciwniczka nie potraktowała go jak tchórza, który nagle zdecydował się uciec przed nią z podkulonym ogonem. Szczególnie teraz, kiedy przerwała nawet swój taniec, wyrywając się do okupowanej przez niego kanapy.
- A jakieś magiczne słowo? – Mruknął znudzonym tonem, nonszalancko wzruszając przy tym ramionami. Nie wychodził ze swojej roli, mimo że ofensywna postawa Heaven wcale nie była mu w tym przypadku na rękę. Niestety żadne z nich nie potrafiło zrobić tego jednego kroku w tył, żeby jakkolwiek załagodzić atmosferę. Impas. Doskonale wiedział o tym, jaka jest odpowiedź na zadane przez nią pytanie, dlatego zbył je milczeniem. – Wytłumacz mi dlaczego, aż tak bardzo Ci na tym zależy. Podaj chociaż jeden powód, dla którego miałbym usunąć to zdjęcie i zapomnieć o tym, że w ogóle Cię tu spotkałem. – Rzucił zamiast tego agresywnie, zaczepnie, chociaż z pewną nadzieją, że tym razem Ślizgonka nie odrzuci jednak złożonej przez niego – może w mało przyjemny sposób, ale jednak – ugodowej propozycji. Po cichu na to liczył, bo w razie odmowy nie wiedział, jak mógłby ją ukarać. Wrzucenie tego pikantnego zdjęcia w eter zdawało się kuszącą opcją, ale mimo wszystko, nie był chyba aż taką świnią.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPon 19 Lip - 1:00;

Naprawdę oczekiwał, że jakkolwiek otworzy się przed nim? Z dwojga złego już chyba wolała wypłynięcie tych zdjęć, niz tlumaczenie się z tego, dlaczego tu pracuje i dlaczego nie chce, żeby informacja wypłynęła. Zwłaszcza ze względu na to, jak dużego haka miałby na nią, gdyby wiedział. Gorączkowo szukała alternatywnego rozwiązania, dzięki któremu ani nie miała wylecieć stąd, ani wpakować się w kłopoty. Skoro proszenie ani tłumaczenie się nie wchodziło w grę, bezpośrednia przemoc też nie, to zawsze pozostawał klasyczny magiczny pojedynek.
- Nie muszę ci się tłumaczyć - zagryzła zęby. - Ale mam pomysł, jak możesz spróbować naprawdę odzyskać swoją dumę. Pojedynek. Wygram, usuwasz zdjęcie i zapominasz, że mnie tu widziałeś. Przegram - robisz z tą informacją co chcesz, a ja wiszę ci jedną, dowolną przysługę. Jeśli myślisz, że masz szanse - powiedziała. Nie była mistrzynią magicznych pojedynków, dużo lepiej radziła sobie w tych mugolskich, ale skoro chciała być aurorem, cóż, trening nie mógł zaszkodzić. Pytanie tylko, czy jemu ta forma będzie pasować? Mógł zamiast tego dalej bawić się w szantaż, albo mógł zaryzykować i mieć znacznie więcej do ugrania. Pewnie nie powinna wychodzić w środku pracy, ale teraz było jej wszystko jednego i raczej jej szef pod tym względem i tak był elastyczny. Mogli załatwić tu i teraz, bo nie zamierzała na nic czekać i zadręczać się potencjalnym ryzykiem.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPon 19 Lip - 1:18;

Nie wiedział z jakiego powodu Heaven została zmuszona do takiego aktu desperacji jak taniec w nocnym klubie, ale domyślał się, że w takich okolicznościach sprawy powód musiał być naprawdę ważny. Wbrew pozorom nie szukał jednak sensacji i nie oczekiwał od niej wcale spowiedzi, a jedynie jakiejkolwiek aktu dobrej woli czy magicznego słowa „proszę”. Problem w tym, że takie grzecznościowe wyrażenia najwyraźniej nie przechodziły dziewczynie przez gardło. Chyba nigdy wcześniej, ani nigdy później nie spotkał na swej życiowej drodze kogoś tak dumnego jak ona. Poważnie, wystarczyłoby przecież, żeby powstrzymała ten kąśliwy, jadowity ton, a na pewno doszliby do porozumienia, ale nie… ona musiała nęcić i prowokować, pokazując przy tym wszystkim wokoło, że nie powinno się z nią zadzierać. A on… niestety, ale także nie popisał się tym razem rozsądkiem. Powinien być tym mądrzejszym, nie odpowiadać na jej zaczepki, ale też nie był tutaj bez winy. Chciał usilnie udowodnić jej i samemu sobie, że od czasów szkoły się zmienił i że nie pozwala już innym z taką łatwością skakać po swoich pagonach.
Westchnął w duchu, słysząc jej słowa. Najgorszy z możliwych scenariuszy się ziścił, ale przecież spodziewał się po niej takiej odpowiedzi. Na szczęście jednak los się do niego uśmiechnął, bo poza zagryzaniem zębów panna Dear zaraz złożyła mu sensowną propozycją. Taką, dzięki której mógł stanąć z nią w szranki, jednocześnie nie musząc robić czegoś, czego w rzeczywistości nie chciał. Do takich czynności niewątpliwie należało ewentualnie upublicznienie zdjęcia. Cios poniżej pasa. Ale pojedynek? Zdążył nawet zatęsknić za pojedynkowym klubem, więc nie mogła trafić lepiej. – Zgoda. – Odpowiedział niemal od razu, bez cienia zawahania. Akurat zaklęcia zawsze były jego mocną stroną, a wiele nauczył się również podczas kursów i szkoleń aurorskich. – Ale chyba nie wiesz kogo wyzywasz do walki. – Dodał zresztą śmiało, dopijając pozostałe w kuflu piwo. Może i nie powinien godzić się na takie rozwiązanie po alkoholu, szczególnie kiedy nie znał umiejętności przeciwnika, ale mimo wszystko czuł się pewien swego.
- W takim razie poczekam na zewnątrz. – Rzucił jeszcze na odchodne, odstawiając puste szkło na blat stolika, po czym poprawił kurtkę i opuścił lokal. Przystanął niedaleko drzwi, oparty o mur, żeby chociaż przez chwilę zmrużyć ślepia i pooddychać świeżym, przyjemnie chłodnym powietrzem. Otworzył oczy dopiero wtedy, kiedy ponownie usłyszał głos Heaven.

zt. x2

+
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyCzw 13 Lip - 23:24;

Przechylił szklaneczkę bursztynowego trunku, żeby zwilżyć zaschnięte gardło, drugą ręką odpinając przy okazji guzik koszuli, jakby odsłonięcie paru kolejnych włosów na klatce piersiowej rzeczywiście miało go uchronić przed duchotą nocnego klubu, w którym przygrzał zdecydowanie więcej niż zamierzał. Planował przecież wstąpić na jednego, relaksującego drinka, ale że udało mu się porwać kilku naprawdę pięknych chłopaków do tańca, sączył właśnie piątego, powoli uzmysławiając sobie, że w tej chwili bardziej niż zaplecionych wokół szyi ramion mimo wzystko potrzebuje świeżego powietrza i powiewu chłodnego wiatru, którego w tym zgiełku z pewnością nie sposób było uraczyć.
Postanowił więc odstawić szkło na barową ladę i odpocząć parę minut na dworze, chociaż nie omieszkał zmrużonym spojrzeniem rozognionych ślepiów złożyć jednemu ze swych przypadkowych partnerów, z którym akurat złapał kontakt wzrokowy, bezgłośną acz na pewno zrozumiałą obietnicę: jeszcze tu wrócę. Wreszcie schował rękę do kieszeni spodni, przestępując przez próg i podniósł głowę, racząc się przyjemnie orzeźwiającym wieczorem. Do pełni szczęścia brakowało mu jedynie papierosa, którego zresztą zaraz wsunął do ust… już odpalał zapalniczkę, żeby pociągnąć upragnionego dymka, kiedy fajka upadła na bruk. Bynajmniej nie dlatego, że był zbyt pijany. Po prostu nie spodziewał się skaczącego mu do kolan psa. Do tego znajomego psa, którego odruchowo poklepał po pysku.
- Dobrze wyglądasz, chłopie... – Skomplementował zwierzaka. – …ale nie tak dobrze jak twój właściciel. – Dodał zaraz zaczepnie, całą swoją uwagę przekierowując na Maximiliana. Gdyby był trzeźwiejszy, prawdopodobnie udałby, że go nie widzi, skrywając się w głębi klubu, żeby oszczędzić obydwu niekomfortowego spotkania, ale płynące w żyłach procenty zakleszczyły go przy ceglanym murze, wybudzając nadto wyjątkowo tęskne i namiętne wspomnienia. – Myślisz, że dobrze tańczy i warto poznać go bliżej? – W pewnym sensie zdecydował się jednak obecność byłego partnera zignorować, świadomie i z rozmysłem zwracając się nie do niego, a do merdającego wesoło ogonem Buddy’ego.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyCzw 13 Lip - 23:34;

Od jakiegoś czasu wynajmował z Nickiem mieszkanie w Londynie, by móc doglądać klubowych obowiązków, jednocześnie mając obok siebie wsparcie. Wiedział, że nie powinien teraz zostawać sam i choć zazwyczaj denerwowały go wszelkie ograniczenia, tak teraz sam stawiał raczej na własne bezpieczeństwo i powrót do zdrowia. Przybrany ojciec Maxa zgodził się wyprowadzić z nim i wziął sobie nawet urlop w szpitalu, po czym spakowali walizki i razem z Buddym wyruszyli do angielskiej stolicy, powoli uczyć dwudziesto-już-latka życia na nowo.
Większość czasu spędzali razem, ale wieczorne spacery z Buddym Max miał tylko dla siebie. Skrzętnie unikał magicznych okolic i raczej biegał z pupilem po parku, ale dziś zamyślił się i nogi poniosły go gdzieś dalej.
-BUDDY! Gdzie Cię niesie? WRACAJ! - Krzyknął za Goldenem, który nagle wyrwał do przodu jak głupi, skręcając w jedną z uliczek. Początkowo zobaczył tylko neon nocnego klubu i tym bardziej miał ochotę jak najszybciej zawrócić, ale pies miał inne plany już skacząc na mężczyznę, który wyszedł przed bar. Max nie od razu go poznał w półmroku, dopiero po głosie orientując się z kim ma do czynienia.
-Buddy.... - Westchnął, wahając się czy powinien odciągnąć psa, czy jednak pozwolić mu błagać o atencję Moralesa i lizać go po łokciach. Przeklinał w myślach, że nie wziął tego przyjaznego kundla na smycz. -Nie chcę przeszkadzać w imprezie. - Odparł cicho, jakby w odpowiedzi na ostatnie słowa Salazara, skierowane do Buddyego, który jak głupi jeszcze zaszczekał z uśmiechniętą mordą, w wyrazie swojej psiej aprobaty.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyCzw 13 Lip - 23:54;

Szczęśliwie dla Meksykanina, wysokoprocentowe trunki znacząco upośledzały zdolność koncentracji oraz postrzegania pochodzących z otoczenia bodźców, a w konsekwencji westchnięcie Maximiliana nawet nie dotarło do jego uszu. Mężczyzna w pełni skupił się na miękkiej sierści radośnie kręcącego się wokół jego kolan pupila i dopiero nieśmiała, nietypowa dla byłego partnera odpowiedź, ponownie skupiła na sobie uwagę Moralesa. Przynajmniej póki Paco nie powrócił do czochrania czworonożnego kompana, który chyba jako jedyny nie dostrzegał niczego krępującego w tym przypadkowym spotkaniu.
- Myśli, że przeszkadzałby w imprezie. Kretyn z niego, hm? – Zagadnął do psa, znów ignorując jego właściciela, w ten sposób starając się jak najbardziej oddalić od siebie konieczność spojrzenia w znajome, szmaragdowe ślepia przez moment dłuższy, nie przelotny jak dotychczas. Wiedział jednak, że w końcu ta chwila będzie musiała nastąpić, dlatego odpuścił sobie przekupywanie Buddy’ego pieszczotami i podniósł głowę, wpatrując się w twarz nastolatka. – Kiedyś nie przeszkadzało ci przeszkadzanie. – Wypomniał mu, sięgając po kolejnego papierosa, którego tym razem nie zamierzał już wypuścić z ust. Zaprószył ogień, wreszcie racząc się gryzącą płuca nikotyną.
- Nie przeszkadzałbyś, gdybyś chciał być jej częścią, ale wygląda na to, że zasłużyłem sobie wyłącznie na uśmiech twojego psa. Cóż, przynajmniej z jego strony mogę jeszcze liczyć na szczególne względy… – Mruknął gorzko, bardziej do siebie, niż do ukochanego, przez którego w mgnieniu oka zapomniał o wszystkich dzisiejszych zdobyczach. Możliwe, że Felix nie chciał przeszkadzać, nawet mu uwierzył, ale tak naprawdę zrobił to już w chwili, w której pojawił się na horyzoncie.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 0:04;

Tak, Buddy kompletnie był już kupiony i nic nie obchodziło go mniej niż atmosfera między mężczyznami. Przynajmniej dopóki był głaskany, drapany i czochrany, co niestety miało się niedługo skończyć. Max uśmiechnął się lekko na słowa Paco, choć było w tym więcej smutku niż radości. Nie był jeszcze gotów na spotkanie, a na pewno nie na rozmowę z byłym partnerem. Milczał więc, próbując ocenić stan Moralesa i oddalając od siebie myśli, jak bardzo chciałby być teraz na jego miejscu.
-No tak to była Twoja domena. - Prychnął uszczypliwie, nim zdążył ugryźć się w język. -Przepraszam. - Dodał od razu, bo nie chciał psuć nikomu wieczoru, ani sobie, ani Meksykaninowi, niepotrzebnymi wyrzutami.
-Nie imprezuję. Gdyby nie Buddy, w ogóle bym tu nie zajrzał. - Mam nadzieję, dodał w myślach, nie wiedząc czy dobrze robi ciągnąc tę rozmowę. Pies zaskomlał, dając znak jak bardzo nie podoba mu się, że został zignorowany, co Max przyjął z ulgą, siadając obok czworonoga na ziemi i zajmując się głaskaniem go, co dodawało Solbergowi odwagi i przede wszystkim spokoju. -Uśmiechy też sobie raczej odpuszczam, choć może kiedyś do nich wrócę. - Dodał melancholijnie. Fakt, czuł się dużo lepiej a jego kondycja się poprawiła, ale psychicznie wciąż jeszcze nie do końca doszedł do siebie. -Nie mogę zostać zbyt długo. Nick na mnie czeka. - Dodał, po czym się zarumienił, gdy zdał sobie sprawę, jak głupio musiało to zabrzmieć. Na szczęście było już po zmroku i ciemność wieczoru nieco kryła tę niezręczną reakcję jego organizmu.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 0:25;

Gdyby tylko mógł wybierać, wolałby być na miejscu Buddy’ego albo pod wpływem jeszcze paru kolejnych drinków, całkowicie wyłączających emocje, którym nie miał dzisiaj ochoty się poddawać… a przynajmniej nie takim. Podobnie zresztą jak wzajemnym wyrzutom, od których po rozstaniu z Maximilianem powinien przecież odpocząć… i odpoczywał, dopóki nie zobaczył na jego twarzy tego smutnego, nieszczerego uśmiechu. Powinien zareagować na jego widok inaczej, ale uszczypliwy ton wypełznął na pierwszy plan, prowokując podchmielonego Meksykanina do wymiany słownej, której zdecydowanie lepiej byłoby uniknąć.
- Chcesz, żebym przypomniał ci jak można się dobrze bawić? – Podszedł bliżej, nie do końca specjalnie dmuchając chłopakowi tytoniowym dymem niemal prosto w twarz. – Chcesz znowu ze mną odpłynąć? – Przechylił się również zaraz w jego kierunku, kusząc zawadiackim, diabelskim uśmieszkiem, który nie zwiastował niczego dobrego. Na szczęście choć raz, to młodszy z duetu miał nieco więcej rozumu, a i Buddy jakby nagle wziął stronę swojego właściciela, przerywając pogawędkę, która mogła wyprowadzić byłych partnerów wyłącznie na manowce.
Paco po niezadowolonym wyciu psiny odsunął się instynktownie, a nawet zaczął Maximiliana słuchać, co nie tylko wprawiło go w zakłopotanie, ale przede wszystkim uzmysłowiło mu, że największym kretynem jest on sam. – Przepraszam. – Chociaż wzruszył przy tym słowie ramionami, mówił szczerze. Po prostu był tego wieczoru zbyt leniwy, żeby dodatkowo tłumaczyć się, że wcale nie miał na myśli niczego złego i że tak naprawdę tęsknił za wspólnymi wieczorami, kiedy potrafili cieszyć się swoim towarzystwem. – Jestem pijany. – Wyjaśnił zamiast tego, bo tak było prościej, a po kolejnych słowach Felixa spojrzał nawet na otwierające się za kimś drzwi klubu, zastanawiając się czy nie powinien wrócić do środka. Nie zamierzał, ba, nie mógł przecież rywalizować z Nickiem.


Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 0:50;

Widać wszyscy chcieli się pozamieniać miejscami z beztroskim psiakiem, który kompletnie nie orientował się w sytuacji. Niestety nie mieli takiej umiejętności i musieli stawić czoła temu, co się działo. A to, co zaczynało się dziać sprawiło, że Max jeszcze bardziej się wycofał. Mentalnie i fizycznie, bo postąpił krok do tyłu, wyciągając przed siebie dłoń, tworząc barierę między sobą i Paco.
-Nie chcę. - Odpowiedział stanowczo, nim zniżył się do parteru, by znaleźć ukojenie w mięciutkiej sierści swojego pupila. Czuł się bardzo źle w tej sytuacji. Nie był jeszcze na tyle pewny, by znajdować się w podobnych okolicznościach i cieszył się, że ma wsparcie w czworonogu. Ba, był wręcz dumny, że potrafił tak po prostu postawić granicę wiedząc, że była ona dla niego dobra. Nie pomagało to jednak w poczuciu, jakie wciąż odnosił co do ich relacji. Byłej, czy obecnej, nawet nie wiedział, a dzisiejsze spotkanie nie pomagało mu niczego sobie rozjaśnić. -Wiem. - Stwierdził, bo nie dało się zaprzeczyć, że trzeźwy to Morales nie był. Niestety, bo to tylko wszystko komplikowało Solbergowi, który z każdą sekundą miał coraz większą ochotę samemu zanurzyć się w alkoholu, czy innych używkach. Siedział jednak twardo na ziemi, dodatkowo obciążony pyskiem Buddyego, który chyba powoli wyczuł nastrój Maxa, bo radość nieco mu opadła, a zamiast tego wbijał swoje wielkie ślepia w swojego Pana.
Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale widocznie się rozmyślił, nie chcąc brnąć w żadne konflikty. Wiedział, że pewnie prędzej czy później i tak muszą porozmawiać ale nie wydawało się, by był to dobry moment. Max po cichu liczył, że może ich drogi naturalnie się rozejdą i w ten sposób problem sam się rozwiąże, ale mieli dziwnego pecha, że wciąż na siebie wpadali.
-Dobrze widzieć, że u Ciebie wszystko.....w porządku. - Zawahał się, chcąc początkowo powiedzieć, że nic się nie zmieniło, ale to nie był najlepszy dobór słów w jego mniemaniu. Nie wiedział, co powinien powiedzieć, ani jak się zachować, a ruszyć się nie mógł, czując, jakby coś go sparaliżowało i odebrało zdolności normalnego funkcjonowania. Siedział więc na tej zimnej ziemi jak ostatni debil i próbował nie dopuścić do ciszy, która mogłaby być jeszcze bardziej niezręczna niż tak popierdolona rozmowa.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 1:15;

Niestety nieświadomej psinie mogli tylko pozazdrościć, choć gdyby już mieli porównywać niezbyt komfortowe położenie, w jakim obydwaj przypadkiem się znaleźli, wydawało się że to częściowo uniewrażliwiony alkoholem Meksykanin wiódł prym, a przynajmniej łatwiej było mu w obecnym stanie znieść stępione procentami emocje, które póki co jedynie zepsuły mu iście rozrywkowy wieczór. Niewykluczone, że powinien Maximilianowi podziękować, bo o ile wcześniej gotów był powrócić do nocnego klubu, poddając się wdziękom równie podchmielonych klientów, tak w tym momencie nabrał ochoty jedynie na powrót do własnego apartamentu, i to niekoniecznie w towarzystwie którego z upatrzonych na parkiecie chłopców. Poczuł, że wcale by go to nie bawiło, skoro właśnie został – nie pierwszy zresztą raz – odepchnięty przez tego, którego pragnął najbardziej.
- Nie zrobię niczego, czego nie będziesz chciał. – Wyrzucił, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że wybrzmiało to niestosownie i że bardzo często używał podobnych słów do przygodnych kochanków, a Felix mógł kojarzyć je jeszcze z początków ich znajomości. – Nie będę naciskał. – Powtórzył więc naprędce, starając się zamazać złe wrażenie, które prawdopodobnie i tak trudno był zamaskować, skoro waliło od niego łychą na kilometr. Nawet nie musiał mówić, że jest pijany, ale chyba poczuł się z tym lepiej. Albo gorzej. Sam już nie był pewien… a skoro tak, stwierdził, że zdusi targające nim wątpliwości kolejną chmurą siwego, trującego dymu.
Szkoda tylko, że ten buch nie mógł zatruć tego dziwnego uczucia, którego przybyło wraz z Maximilianem, a którego teraz nijak nie potrafił się pozbyć. – Yhym. – Mruknął, przytakując głupio, kiedy wygodniej oparł się plecami o mur. Wcale nie czuł się w porządku. Był cholernie zmęczony i pewnie nie powinien tyle chlać. – Nie musisz kłamać ani na siłę próbować być miłym. – Westchnął więc ciężko, nie będąc w stanie usłyszeć myśli swojego ukochanego, a szkoda, bo z pewnością by im przyklasnął. Nie wiedział jak się zachować i nie miał sił się zastanawiać. Chciał po prostu wypalić fajka i wrócić do domu. Albo do baru. Tego też nie był już wcale pewien.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 1:30;

Nie było dobrze, gdy skakali sobie do gardeł, ale zdawało się, że podobny spokój jest dla nich jeszcze gorszy. Zamiast znaleźć zdrową równowagę zaplątali się gdzieś pośrodku emocji, nie wiedząc, jak z tego ambarasu wyjść. A przynajmniej Max nie miał pojęcia, jak to zrobić, bo choć terapia pomogła mu spojrzeć z innej pespektywy na niektóre sprawy, to niestety nie podawała rozwiązań na srebrnej tacy.
Serce boleśnie go zakuło, gdy faktycznie wspomnienia z ich pierwszego spotkania zaczęły napływać do jego głowy. Starał się je przegonić, ale nie było to wcale łatwe. -Przestań. - Powiedział, nie chcąc więcej słuchać ani żadnych propozycji, ani prób wyplątania się z niefortunnie dobranych słów. Jeśli miał być szczery, to sam miał ochotę wrócić do domu i zaszyć się w łóżku, ale nie był w stanie, co tylko mocniej chłopaka dobijało. Nie zdziwił się wcale, gdy Paco tylko mruknął na jego kolejne słowa, choć to, co Max usłyszał później, nieco zbiło go z tropu. Ta sytuacja była dla nich tak nienaturalna, że nie miał pojęcia, co o niej myśleć, a już tym bardziej jak się w tym wszystkim odnaleźć.
-Nie kłamię. - Zaczął w kierunku swojego psa, by następnie w końcu podnieść wzrok i spojrzeć na Paco. -I niczego nie usiłuję. Nigdy nie życzę Ci źle. - Powiedział kompletnie szczerze, za co poniekąd sam siebie nienawidził, ale taka była prawda. Jakkolwiek chore to nie było, Max zazwyczaj to siebie obarczał wszelką winą, a jakakolwiek agresja i ostre słowa, jakie kierował do Moralesa nie oznaczały, że chciał, by stała mu się krzywda. Owszem, był impulsywny i bezmyślny, obydwoje byli, ale nie mógł zaprzeczyć, że wciąż mu na nim w jakiś sposób zależało. Choć starał się o tym nie myśleć. -Wiem, że nie jesteś do tego przyzwyczajony, ale nie kłamię. Nie tym razem. - Zaadresował poniekąd ich przeszłość i własne wybuchy. Nie, nie stał się nagle otwartą księgą, gotową do odkrycia przed światem wszystkich swoich tajemnic, ale poniekąd nauczył się, jak komunikować niektóre sprawy i przede wszystkim tego, że powinno się je komunikować.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 2:02;

Meksykaninowi najgorsze wydawały się cisza i obojętność, z którymi zderzył się ze strony Maximiliana nie tak dawno temu, a z którymi do obecnej chwili nie zdołał się najwyraźniej pogodzić, nawet jeżeli próbował usilnie przekonywać wszystkich wokoło, że jest inaczej. Nie miał również pojęcia czy powinien winić ukochanego czy mieć pretensje wyłącznie do samego siebie. Nigdy nie uważał się za impulsywnego, ale w przypadku tego nastolatka i ich wyjątkowo burzliwej relacji… może rzeczywiście tak właśnie było? Nie przywykł do tak intensywnych uczuć. Chciał chłopakowi sprezentować gwiazdkę z nieba, ale to sprawiało jedynie, że podejmował kolejne błędne decyzje. Błędne i krzywdzące, zwłaszcza kiedy próbował zgrywać bohatera, którym wcale nie był. Do tego bohatera święcie przekonanego o własnej nieomylności, w końcu kto lepiej wiedział, co dla Felixa będzie najkorzystniejsze jak nie on? Ten, który wyciągnął go z bagna tylko po to, żeby wpakować go zaraz w jeszcze większe. Przez moment naprawdę wierzył, że powinien się trzymać od Maximiliana z daleka i że tak będzie dla dzieciaka najzdrowiej… ba, pewnie nawet miał rację, ale co z tego skoro w rzeczywistości był nie tylko aroganckim dupkiem, ale i egoistą, który za wszelką cenę pragnął go odzyskać. Chciał go. Potrzebował go, a to uczucie prowadziło jedynie do jeszcze większej frustracji. Wkurwiało go wszystko wokoło.
- Ostatni raz dobrze czułem się z tobą. – Wypalił po dłuższej chwili milczenia, kiedy niczym echo w jego uszach ponownie wybrzmiało znajome przestań, równie gorzkie jak posmak alkoholu pozostały na podniebieniu. – Wiem. – Mruknął także zaraz zgodnie, chociaż bez przekonania, spoglądając w szmaragdowe ślepia, których chyba zbyt wiele się już dzisiaj naoglądał. – Nie mam ochoty rozmawiać. Za dużo wypiłem. Mógłbym powiedzieć coś, czego potem bym żałował... Pewnie już to zrobiłem. – Przyznał szczerze, zaciągając się raz jeszcze papierosem, zanim odrzucił peta na bok, nonszalancko zwracając się w kierunku byłego partnera i łaszącego się do niego Buddy’ego. – Wracaj do Nicka. Na pewno zastanawia się dlaczego tak długo cię nie ma. – Podniósł sugestywnie podbródek, pokazując że to idealna chwila na pożegnanie. Coś go jednak tchnęło, ot na wszelki wypadek, gdyby naprawdę Felix… - Pójdę do domu. – Nie musiał, ale postanowił podzielić się swoim planem, możliwe że w nadziei że nastolatka jakkolwiek jeszcze on interesuje.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptyPią 14 Lip - 2:24;

Sytuacja wcale nie była tak oczywista. Max często wmawiał sobie, że wie, co dla niego najlepsze, tak naprawdę dalej przekraczając kolejne granice autodestrukcji, które podczas ostatniego incydentu osiągnęły nowe wyżyny. Był cholernie tym wszystkim przerażony, nie mając pojęcia, że może być zdolny do tak dużej agresji wobec samego siebie. Ostatecznie jednak podjął kroki ku lepszej przyszłości, co zdawało się wyjść mu na dobre. Potrzebował tego czasu samotności, choć kompletna izolacja nie pomogłaby zdecydować się na ten krok. Ostatecznie to rozmowy z bliskimi skłoniły go do podjęcia leczenia i mógł być im jedynie wdzięczny za to, że mimo wszystko nie zostawili go samego z tym bagnem. Czy Paco zaliczał się do tego grona? Odpowiedź na to pytanie było dla Solberga wyjątkowo ciężkie, gdy w większości, podczas ich ostatnich spotkań działał pod wpływem silnych emocji, z którymi nie wiedział jak walczyć. Teraz jednak, gdy główny problem miał już poniekąd za sobą, choć tak naprawdę reszta jego życia miała być jednym wielkim leczeniem, mógł, a nawet musiał, skupić się na całej reszcie. Również na relacji z Salazarem, co było prawie tak samo dla chłopaka przerażające, jak walka z uzależnieniem i własnymi słabościami.
-Minęło sporo czasu. - Stwierdził, nie pozwalając, by jakiekolwiek przemyślenia i własne emocje odzwierciedliły się w tej wypowiedzi. Czy był w stanie mu zaufać? Nie. Ale miał wrażenie, że to wyznanie było czymś więcej niż gadką pijanego. Zbyt wiele razy słyszał podobne słowa w zdecydowanie przyjemniejszych okolicznościach. -Nic nowego, choć masz rację, to nie jest dobry moment. - Stwierdził zgodnie, ponownie nie mówiąc nic na temat tego, czy to, co powiedział tego wieczoru Paco, jakkolwiek uderzyło w emocje nastolatka. Co prawda nawiązał do ich licznych rozmów, które pełne były słów, których obydwoje później żałowali, ale nie zrobił tego ze złym zamiarem. Znali się jednak zbyt dobrze, by nie domyślać się, jak wiele musiało się dziać teraz w ich głowach, co tylko potwierdzało, jak wielkim cudem był fakt, że obydwoje zachowywali spokój.
Spuścił głowę, gdy Morales dał mu do zrozumienia, że powinien już sobie pójść. Miał rację i Max też nie chciał dłużej znosić tej dziwnej sytuacji. Spróbował poruszyć nogą i o dziwo okazało się, że ma nad nią władzę, więc wstał z ziemi, klepiąc Buddyego na znak, że będą się zbierać. Wiedział, że gdyby powiedział Nickowi, co go zatrzymało, nie byłoby to lepsze niż późny powrót, więc nawet nie pomyślał o skorzystaniu z telefonu.
-Nadal mieszkasz w Paraíso? - Zapytał, w połowie kroku. Nie wiedział czemu, ale fakt, że Paco wspomniał o swoich planach wcale nie był mu obojętny. Czy czuł się lepiej wiedząc, że ten wraca do siebie? Miał wrażenie, że nie powinno robić mu to różnicy, ale jakaś nieokreślona lampka zapaliła się w młodej głowie, choć oczywiście Max nie miał zamiaru przekraczać progu żadnego lokalu należącego do Moralesa.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Klub nocny QzgSDG8




Gracz




Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny EmptySob 15 Lip - 21:02;

Sytuacja wcale nie była taka prosta i oczywista również dla Meksykanina, który niewątpliwie źle przeżywał rozłąkę i nie do końca potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości czy pogodzić z utratą młodszego partnera i jego zaufania. Nic dziwnego, że rozmowa się nie kleiła. Ba, to raczej eufemistyczne określenie. Atmosfera pomiędzy nimi tak naprawdę zdawała się bowiem sztywniejsza niż denaci w kostnicy szpitala świętego Munga, co tylko pogłębiało uczucie upojenia Moralesa, który myślami uciekał już do wygodnego łóżka w El Paraíso. Nie miał sił, a to przypadkowe spotkanie wysysało z niego ostatki energii, kiedy doskonale wiedział, że najchętniej objąłby chłopaka ramieniem i przygarnął z powrotem do siebie. Tak, to rzucone niby mimochodem wyznanie było czymś więcej niż głupią gadką pijanego.
- Minęło... – Potwierdził, z pewnym zrezygnowaniem przytakując ukochanemu, którego obraz postanowił choć na chwilę od siebie oddalić za pomocą kolejnej chmury siwego dymu. Nie mówili do siebie zbyt wiele, ale nie dało się ukryć, że w ich głowach panował ogromny mętlik, którego nie mogła rozproszyć przyjęta zgodnie zasłona milczenia. – Nadal, a jednak sporo się zmieniło.Przede wszystkim nie ma tam ciebie. Dopowiedział gorzko wyłącznie w myślach, zastanawiając się czy nie skraść tego jednego uścisku nastolatka chociaż na pożegnanie. Nawet przestąpił o krok bliżej, ale ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu, łapiąc tylko niedbale bark Maximiliana. – Trzymaj się. Dbaj o siebie i Buddy’ego. – Mruknął, siląc się na niezbyt szczery, wymuszony półuśmiech, a następnie odwrócił się na pięcie, żeby przespacerować się w kierunku hotelu. Mógłby się teleportować, ale wolał odrobinę przetrzeźwieć.

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Klub nocny QzgSDG8








Klub nocny Empty


PisanieKlub nocny Empty Re: Klub nocny  Klub nocny Empty;

Powrót do góry Go down
 

Klub nocny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Klub nocny JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
-