Utrzymany w ulubionych barwach jego lokatora - zieleni oraz czerwieni - niespecjalnie wygląda na zamieszkany. Nie do końca odpowiada gustowi Nakira, ale nie zdecydował się nic w nim zmienić, wiedząc, że i tak w jakimś momencie wyprowadzi się z rodowej posiadłości. Nie jest jednak tak nieprzytulny, jak mogłoby się wydawać po licznych ozdobach. Zawsze wysprzątany dzięki pomocy rodzinnego skrzata.
______________________
Like an oak, I must be stand firm
Like bamboo I'll bend in the wind
Ostatnio zmieniony przez Nakir Whitelight dnia Sob Maj 04 2024, 13:04, w całości zmieniany 3 razy
Dzień nie różnił się specjalnie od wszystkich innych. Gdy jednak wróciłeś z pracy, zastałeś na dywanie martwą sowę z listem, który głosił.
Śmierdzący Whitelightcie. Wypchaj sobie to nadęte dupsko wróżkowym pyłem i zamknij się razem z tą księgą. Jeszcze Cię dorwiemy.
List wybuchł Ci prosto w twarz, gdy go przeczytałeś, pokrywając odsłonięte fragmenty Twojej skóry dziwną mazią. Miejsca, które zostały nią skażone, zapiekły, a następnie pokryły się sinymi krostami, na które nie działał żaden eliksir. Gdziekolwiek się nie obejrzysz, widzisz masę wróżkowego pyłu i czujesz się obserwowany. Nie wiesz, kto mógł być adresatem tego listu, ale widocznie Twoja rodzina nie jest obecnie najlepiej postrzegana w magicznym świecie. Efekt utrzymuje się przez następne dwa wątki, chyba że udasz się do uzdrowiciela, gdzie napiszesz standardową jednopostówkę (3k znaków). Wtedy skracasz sobie efekt do jednego następnego wątku. List był także mocno nasączony wróżkowym pyłem, więc dopóki krosty się utrzymują, widziadła Cię obowiązują. Rzucasz jedynie na efekt.
// M.F.S. P.S. Proszę o oznaczenie w każdym wątku/poście, który dotyczy ingerencji.
______________________
Nakir Whitelight
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Człowiek próbował żyć spokojnie, nie wadząc nikomu, wypełniając jedynie swoje zadania jako auror. No, miał jeszcze trochę dodatkowych przyjemności, ale nic, co mogło wpływać na życie innych w takim stopniu, jak zrobił to jego cioteczny dziadek. Nie rozumiał, dlaczego mężczyzna otwarł księgę, której dziejów nie znał, co go pokusiło, żeby zaglądać do jej wnętrza bez zbadania jej magii, nie mówiąc już o zawarciu paktu z królem wróżek Ciemnego Dworu. Jedno było pewne, trzeba było wziąć udział w szykującej się wyprawie, jak tylko Kingfisher będzie wiedział, co powinni dokładnie robić. Wrócił do domu, od razu kierując się do swojego pokoju, aby zastać tam niezbyt przyjemny widok. Martwa sowa sama w sobie była pogróżką, ale list jedynie wszystko potwierdził. Jeśli jednak treść byłaby niewystarczająca, całości dopełniła dziwna maź, która obryzgała go całego, choć próbował odsunąć twarz na ile było to możliwe. Skrzywił się, gdy tylko obryzgane miejsca zaczęły piec. Przeklął pod nosem, chowając list do kieszeni, gdy nagle dostał wezwanie z pracy. Nie był to najlepszy moment, ale nie mógł dyskutować z czymś podobnym. Teleportował się więc z pokoju prosto na miejsce spotkania, licząc na to, że pył nie będzie utrudniał wszystkiego.
z.t.
______________________
Like an oak, I must be stand firm
Like bamboo I'll bend in the wind
Nakir Whitelight
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Prośba Ministerstwa o spisanie dziejów związanych z pojawieniem się wróżek w czarodziejskim świecie, z otwarciem obu ksiąg, była z jednej strony niecodzienna, a z drugiej całkowicie zrozumiała. Skoro w trakcie problemów z wróżkowym pyłem nie mogli nic znaleźć i odkrywali jak problematyczny był brak jakichkolwiek wieści o podobnych problemach, należało teraz wszystko dokładnie opisać. Tak, żeby przyszłe pokolenia mogły z tego korzystać. Z tego powodu także Nakir postanowił dać coś od siebie, jako jednego z Whitelightów, których niegdyś głowa rodziny bezmyślnie otwarła Księgę Ciemnego Dworu. Siedział w swoim pokoju, starając się nie myśleć o niczym innym. Zaczął spisywać historię od tego, jak nagle pojawiła się księga, odkryta przez ród Seaverów, którą sprezentowano Ministerstwu. Nie bał się pisać, że Gabriel wiedziony najprawdopodobniej ciekawością, ale może i pragnieniem zdobycia większych wpływów, postanowił zajrzeć do księgi, choć nie sprawdzono, czy nie jest obłożona żadną klątwą. W ten sposób do czarodziejskiego świata Wielkiej Brytanii przedostały się wróżki, których początkowo jedynym śladem był pył, jaki osiadał na wszystkim. Miał wpływ na rośliny, przyspieszając ich wegetację, a także na zwierzęta i magiczne stworzenia, otumaniając je, wybudzając z zimowego snu, przyspieszając okres godowy. Zapisał, jak stopniowo zaczynał mieć wpływ również na czarodziejów, czy to zwiększając ich wesołość, czy łaknienie. Początkowo nic z tego nie wydawało się naprawdę groźne, choć oczywiście przyspieszona wegetacja i rozwój flory oraz fauny, nie były dobrym znakiem. Jednak czarodziejom nie działa się krzywda, jak przed laty, gdy wszyscy mierzyli się z klątwami. Poproszono jednak wszystkich historyków o poszukanie informacji na temat dziwnego pyłu i w końcu znalazł się jeden, który podejrzewał, z czym przyszło się mierzyć czarodziejom - Tyler Kingfisher. W tym miejscu Nakir musiał na chwilę przerwać, czując wciąż żal po mężczyźnie, pamiętając jego poświęcenie. Mężczyzna zasługiwał na zapamiętanie w szczególny sposób i auror chciał wierzyć, że inni również nie zapomną o jego udziale we wszystkim. O odegraniu przez niego najważniejszej roli. Zapisał, że Kingfisher zdobył drugą księgę - Jasnego Dworu, którą otwarł, aby odnaleźć informacje potrzebne do odesłania wróżek do ich krain i pozbycie się pyłu z Wielkiej Brytanii. [i]Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, jak ogromny ciężar miał mężczyzna nieść na swoich barkach. Zebrał grupę śmiałków, tak różną, jak liczną. Znaleźli się w niej zarówno studenci Hogwartu, zdolni w różnych dziedzinach, jak również dziennikarz, magizoolodzy, czy aurorzy. Wszyscy oni przeszli do krainy wróżek w poszukiwaniu Jasnego Dworu, wystawiani na liczne próby, gdyż wróżki to psotne istoty, skore do nakłonienia do pozostania z nimi. Należało również wystrzegać się spożywania czegokolwiek, co pochodziło z ich krain. Ten, kto zapomniałby o tym, zostałby zamknięty między wróżkami na zawsze. Jednak nikt ze śmiałków nie dostrzegł, że Kingfisher z każdą chwilą wyglądał gorzej. Na bardziej zdeterminowanego, to owszem, ale również jakby zasmuconego. Pilnował on uczestników, żeby nikt nic głupiego nie zrobił, zaproponował także plan wykradnięcia księgu Królowi Mrocznego Dworu, jaki zastąpił Jasny Dwór wraz z nastaniem nocy. Kiedy zamknięta została pierwsza księga, Tyler Kingfisher stanął z drugą w swoich dłoniach. Na oczach wszystkich, wbrew ostrzeżeniom, jakie wszystkim dawał, sam spożył kawałek tortu i zamknął Księgę Jasnego Dworu. To była chwila, w której znany historyk zmarł. Jego ostatnimi słowami były życzenia spokojnego dnia, kiedy wszyscy opuszczali zamykającą się krainę, a on został w środku. Pozostały tam również obie księgi i należy mieć nadzieję, że nikomu nie uda się ich ponownie wykraść.[/b] Kiedy skończył, Nakir zwinął pergamin w rulon i podał swojemu krukowi, aby zaniósł zapiski do Ministerstwa, czując, że przez wspomnienia nie będzie w stanie sam tego zrobić. Tego wieczoru napił się jeszcze wina, wznosząc toast do zachodzącego słońca, wspominając pożegnanie z Kingfisherem.