Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 How I meet your ghul 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyNie Lut 28 2021, 22:54;

   

   
Retrospekcje

   Osoby: Darren Shaw, @Jessica Smith
   Miejsce rozgrywki: Pendle Hill, Anglia
   Rok rozgrywki: 2021
   Okoliczności: Jessica odbiera ghula Adelajdę, którą na czas ferii zostawiła w rodzinnym domu Darrena
   


  Grymas lekkiego zdenerwowania się wypłynął na twarz Darrena, kiedy zmaterializowali się przed ścieżką prowadzącą na jedno ze wzgórz okalających Pendle Hill. Na jego szczycie stał średniej wielkości jednorodzinny dom, zamieszkiwany teraz wyłącznie przez panią Shaw, matkę Krukona. Jego ojciec obecnie znajdował się poza Wielką Brytanią - w Patagonii - siostra zaś oczywiście wróciła do Hogwartu. Towarzyszami Anastasii Shaw były jednak dwa ghule - z czego jednego Darren miał zamiar zabrać do Exham Priory, czyli nowego miejsca zamieszkania Krukona. Drugi jednak był zwierzęciem, za które odpowiedzialna była Smith i która postanowiła skorzystać z oferty Shawa - czyli zostawiła ghula w Pendle Hill na czas ferii.
- Spokojnie - powiedział spokojnie Darren, ściskając dłoń teleportowanej razem ze sobą Jess. Zerknął za ramię, patrząc na panoramę niewielkiej, czarodziejskiej społeczności, która wśród mugoli znana była z niesamowicie dużej ilości nawiedzonych domów oraz ruin - Będzie dobrze - dodał, samemu czując że trema zaczyna powoli podchodzić mu do gardła. W końcu niecodziennie przedstawiało się matce swoją dziewczynę - i choć Krukon mógł po prostu wcisnąć trochę kitu w rodzaju "to tylko koleżanka", to jednak uznał że nie miało to większego sensu.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyPon Mar 01 2021, 12:30;

Smith była zdeterminowana - już od ferii i od ich rozmowy na Ławkach - żeby odebrać Adelajdę osobiście. Uważała, że wystarczająco niekulturalnie postąpiła przekazując ghuliczkę Darrenowi, żeby ten w jej imieniu podrzucił stworzenie swojej rodzicielce. Już wtedy powinna zrobić to sama - gdyby miała choć odrobinę więcej czasu na organizację rozstawienia swojej menażerii... Tylko wtedy zapewne rozegrałaby to inaczej i nie mieszała w to najbliższych Shawa.
Jej determinacja jednak rozpłynęła się jak poranna mgła na wzgórzach Pendle Hill, kiedy aportowali się niemal pod rodzinnym domem mężczyzny. Czuła, że zmiękły jej nogi - bynajmniej nie przez teleportację.
S-Spokojnie? — Absolutnie nie była spokojna - spoglądała w okiennice domu Państwa Shaw niczym na Sądzie Ostatecznym, z niemym przerażeniem. Z opowieści Darrena mogła wyciągnąć to, że jego matka była naprawdę do rany przyłóż kobietą - jednak w tym momencie kompletnie jej to nie pocieszało. W końcu dla niej niekoniecznie musiała być miła - zwłaszcza po spędzeniu dwóch tygodni w towarzystwie nie tylko Adalberta, ale i smithowej Adelajdy. — Darren, ja zaraz zemdleję. Mówiłeś swojej mamie, że z Tobą będę? W ogóle mówiłeś jej o nas? Ona cokolwiek wie? — nerwowy słowotok zaczął wypływać z ust Smith, kiedy wmurowana w żwirową ścieżkę ściskała kurczowo dłoń Shawa - aż pobielały jej knykcie. — A może to jednak zły pomysł i lepiej żebym tu została i poczekała? Może chciałaby zobaczyć tylko Ciebie, zapytać jak w Exham? — Aż zadrżała, kiedy przeszła po niej fala stresu - puściła dłoń Darrena, obejmując się ramionami. Sama nie wiedziała, czy próbowała pokrzepić się auto-uściskiem, czy może jednak bardziej ucisnąć żołądek, żeby nie wariował z tremy.
Jeszcze ubrałam się tak jak zwykle, może powinnam chociaż koszulę włożyć — dalej plotła bez ładu i składu, wynajdując coraz to nowe "przeciw" pojawieniu się na progu domu Shaw. — A jak twoja mama nie lubi kandyzowanych ananasów i kierowych orzechów? Na Merlina, czy czerwone wino jest dobre jako podziękowanie? Sprzedawca mówił, że Smocza Krew jest najlepsza, ale teraz już nie wiem, to brzmi jak jakaś ukryta groźba. — Torba wisząca jej na ramieniu nagle zaczęła niezwykle ciążyć, Smith zakryła twarz dłońmi, mrucząc coś gorączkowo po czesku. — Trzeba było wziąć Kłębolota...
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyPon Mar 01 2021, 15:10;

  - Przecież mówiłem ci, że wspomniałem jej... coś - mruknął Krukon, chrząkając lekko. Co prawda nie powiedział za wiele, ale jego matka nie należała do osób głupich - w takim wypadku nie urodziłaby przecież wzorowego wychowanka domu Roweny, jakim oczywiście był Darren.
Shaw westchnął i pokręcił głową, po czym pociągnął Smith za sobą na piaszczystą ścieżkę, wijącą się po zboczu trawiastego wzgórza. Dróżka prowadziła do niewielkiej furtki z pobielonego, lipowego drewna, będącą bezpośrednim wejściem na posesję otoczoną niskim, zadbanym płotem, w paru miejscach obrośniętym jakąś wijącą się zieleniną, a za domostwem całkowicie ukrytym w cieniu paru owocowych drzew. Sam rodzinny dom Krukona zbudowany był z jasnobłękitnych desek, pękaty dach nakryty zaś był rdzawoczerwonymi dachówkami, kontrastującymi z białymi ramami okien, za którymi widniały praktycznie wszędzie - nawet na strychu - śnieżne firanki. Za furtką wzdłuż ścieżki ułożonych było parę wydrążonych w kamieniu, szerokootwartych i wypełnionych ziemią urn, w których rosły otoczone zaklęciami pozwalającymi im kwitnąć cały rok kwiaty.
  - Idziemy razem - powiedział z naciskiem Krukon, obejmując dziewczynę w talii i lekko ją popychając, jakby chcąc się upewnić że nie ucieknie - Zresztą teraz i tak wiedzą, że przyszły dwie osoby, wzgórze otoczone jest Cave Iminicum - dodał cicho, uśmiechając się lekko na kolejne słowa Smith - Wyglądasz ślicznie. Smocza Krew jest świetna. Ananasy i orzechy też - powiedział, stając przed drzwiami razem z Jess. Zdecydował się całkowicie zignorować kołatkę w kształcie baraniej głowy i po prostu nacisnął klamkę, czym prędzej wpychając Smith do środka. Gdy sam podążył za nią do "lwiej pieczary" i zamknął za sobą drzwi, zamarł lekko, kiedy jego wzrok padł na beżową kurtkę-wiatrówkę i zawieszoną nad nią kremową kefiję. Oczy Shawa od razu podążyły do półki na buty, na której szczycie dojrzał wysokie buty, idealne do brodzenia w wodzie albo chodzenia po trudnym terenie, szczególnie dzięki zaklęciom antypoślizgowym wplecionym w podeszwę. Wisienką na torcie był jednak oczywiście ogromny kufer zamykany na pięć zamków, ustawiony niedbale gdzieś w kącie korytarza i do tego na wpół otwarty - w środku zaś nawet stąd Krukon dostrzegał jakieś jadeitowe ozdoby czy dziergane przedstawienia olbrzymów.
  Zanim jednak Darren zdążył zaproponować jednak wycofanie się - choć w pierwszym momencie chciał po prostu jęknąć "w nogi" - mając na uwadze oczywiście zdrowie psychiczne dziewczyny po poznaniu Felixa Shawa, rzeczony czarodziej bezpardonowo aportował się obok nich, tracąc równowagę i łapiąc się od razu wieszaka na ubrania. Ubrany był w najbardziej puchaty szlafrok jaki tylko był na Pokątnej - i o kolorze kojarzącym się Darrenowi z wyschniętym błotem - z resztkami kremu do golenia na i tak nierówno ogolonej twarzy oraz w olbrzymich papuciach, na których czubkach znajdowały się dwie, puszyste kulki o naturalnej wielkości puszka pigmejskiego - które zresztą popiskiwały przy każdym kroku, będąc zmorą dla wszystkich lokatorów, tylko nie samego Shawa seniora, oczywiście.
- A więc to jest właścicielka tej uroczej ghuliczki w kokardkach? - powiedział głośno mężczyzna, zupełnie nie zwracając uwagi na Darrena - Felix Shaw, szalenie miło mi panią poznać, Adalejda to naprawdę przesłodkie stworzenie - dodał, kłaniając się lekko i rozpryskując przy okazji dookoła cząstki pianki - Darren opowiadał pani, jak kiedyś przez tydzień mieszkał w piwnicy i udawał ghula? - spytał jeszcze, ale prędko rozpoznał - szczególnie po głowie Krukona prawie schowanej w kołnierzu - że odpowiedź była oczywiście przecząca - Zrobię herbaty - mruknął jeszcze z cichym chichotem, odchodząc w głąb korytarza w akompaniamencie cichych pisków jego obuwia.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyPon Mar 01 2021, 20:44;

Wspominanie 'coś' o Krukonce, która postanowiła podrzucić również swojego ghula nie musiało być jednoznaczne... Co innego jednak sprowadzenie jej do rodzinnego domu, trzymając za rękę, a potem obejmując w talii. Smith z niejakim przestrachem, dalej nieprzekonana wpatrywała się tępo w śnieżnobiałe firanki bajkowego domku, wypatrując jakiegokolwiek ruchu w okiennicach. Jej rodzina siedziałaby już przylepiona twarzami do szyb, gdyby tylko wiedzieli, że nie pojawi się na rodzinnych włościach sama... Miała jedynie nadzieję, że mama Darrena nie wyprawi orszaku powitalnego. Chociaż i bez tego czuła, że robi jej się zwyczajnie słabo, kiedy z każdym krokiem - wymuszonym przez ramię Shawa - zbliżali się nieubłaganie do drzwi.
Nie zwróciła uwagi na nic - totalnie zfocusowana na baraniej kołatce. W innych okolicznościach być może zdążyłaby się pozachwycać ogólną prezencją domostwa i z typową dla siebie ciekawością zatrzymałaby się nad kwietnikami, które prezentowały się wspaniale - pomimo zdecydowanie za niskiej temperatury. Zaczęłaby dumać jakich zaklęć użyto - rozpłynęłaby się nad Cave Iminicum otaczającej wzgórze, zgadywałaby jakie inne uroki otaczały dom w Pendle Hill... Ale...
Czuła, że serce podchodzi jej do gardła i naprawdę tylko ramię Darrena powstrzymuje ją od teleportacyjnej ucieczki. No i to, że Pani Shaw wiedziała już o jej obecności - gdyby teraz uciekła, to chyba nigdy nie wytknęłaby nosa poza mieszkanie numer 11. Nie wspominając już o tym, że najpewniej by się zwyczajnie rozszczepiła gdzieś po drodze.
Będzie dobrze, będzie dobrze — powtarzała jak mantrę w myśl tego, że jeśli powtórzy coś sto razy - to rzeczywiście tak będzie, a przynajmniej w to uwierzy. Bo wątpliwości naprawdę w tym momencie bombardowały ją ze zdwojoną mocą.
Nie mając nic więcej do powiedzenia - została bezpardonowo wepchnięta przez próg, po raz kolejny czując jak nogi zamieniają jej się w watę. Czyżby Locomotor Wibbly rzucany automatycznie na nieproszonych gości...? Nie wiedziała czego się spodziewać - więc i nie zwróciła większej uwagi na dodatkowe okrycia, które zainteresowały Darrena, choć jej czujne oko wyćwiczone w Gringottcie od razu zahaczyło o błyszczące w kufrze jadeity.
Nie zdążyła nawet rozsupłać wiązania w talii swojego płaszcza, a obok nich z cichym trzaskiem aportował się... Ktoś.
Dzień dobry — rzuciła właściwie automatycznie, nerwowo poprawiając kosmyki, które wymknęły jej się z luźnego koka. Niepewny uśmiech zatańczył na jej twarzy, kiedy zdała sobie sprawę, że stanęła właśnie twarzą w twarz z ojcem Darrena - którego podobno miało nie być.
Jessica Smith, mnie również... miło — próbowała nadążyć za Shawem Seniorem, i wszystkim co sobą reprezentował, uśmiechając się uprzejmie, próbując powstrzymać swoje oczy przed dokładniejszą analizą tego, co widziała - i nerwowymi zerkami w kierunku Darrena. Pomimo ekscentrycznego i na pewno niecodziennego powitania... Spięcie nieco odeszło z jej ramion i mogła głębiej odetchnąć. Poziom tremy spadł o jakieś 30%.
Chętnie napijemy się herbaty — przystała na pomysł Pana Felixa - odwracając się w kierunku Shawa Juniora, z delikatnym, rozbawionym uśmiechem czającym się w kącikach ust. W głowie piszczały jej kapciuchowe puszki. — Chyba też nie spodziewałeś się swojego taty, co...? — szepnęła cicho, pociągając za nieśmiertelny pompon Darrena i zdejmując z jego czupryny czapkę. — Nie przejmuj się. — Och, czyżby role się odwróciły? Smith jednak doskonale znała uczucie wyciągania na wierzch opowieści z zamierzchłych czasów, najczęściej dzieciństwa - które powinny w tychże czasach zostać. I zdała sobie sprawę, że Krukon mógł się stresować równie - a nawet bardziej - co ona... Nie mogła się jednak powstrzymać przed pytaniem: — Naprawdę udawałeś ghula? Ale muselo to být roztomilé! — rozpłynęła się z cichym nerwowo-ulgowym chichotem, pozbywając się płaszcza i butów.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyPon Mar 01 2021, 23:05;

  Aportacja ojca Darrena była dla Krukona jak grom z jasnego nieba. Shaw - junior, to jest - z natury był raczej nieco wycofaną osobą, tymczasem starszy mężczyzna po wejściu do każdego pokoju zdawał się wypełniać go od razu od podłogi po sufit swoją prezencją, rubasznością i nieodłącznym zapachem lukrecji, której niestety Darren szczerze, ku ubolewaniu jego ojca, nie lubił.
Krukon wbił w dziewczynę swoje szeroko otwarte ślepia, by po chwili chrząknąć lekko i ściągnąć płaszcz, wieszając go obok wiatrówki Felixa.
- No nie spodziewałem się - potwierdził głośnym szeptem, nasłuchując kapci ojca. Matki na razie nie było na horyzoncie - a według Darrena, była ona bezpieczniejszym wyborem na przedstawienie Jess. Po pierwsze, była naprawdę przemiła, a po drugie, ojciec wnosił pewien pierwiastek niepewności, bo Krukon tak naprawdę nigdy nie wiedział, co głowa rodziny wywinie. Z wyprawy mógł wrócić z australijską trąbą, karpacką ciupagą albo terakotowym żołnierzem zwiniętym z jakiegoś chińskiego grobowca i pełniącym teraz rolę krasnala ogrodowego - o historii z meksykańskim hipogryfem nie wspominając - No to no... - kontynuował nieco niepewnie Darren - ...do kuchni, tak? - mruknął, mając wrażenie że zaczyna się denerwować bardziej niż Smith, a przecież, do cholery, odwiedzali jego własny dom, o którego ściany niejeden raz się odbił podczas latania na dziecięcej miotełce - Nie, nie udawałem ghula, po prostu... khm... chciałem spać w piwnicy i... - Shaw chrząknął, jednak dalsze tłumaczenia przerwał mu krzyk dochodzący z kuchni położonej za pierwszymi drzwiami na prawo.
- Naprawdę był ghulem, nawet chciał żebym mu transmutował futro! - wrzasnął Felix, przekrzykując narastający świst magicznie podgrzanego czajnika z wodą. Darren w odpowiedzi jedynie potarł skroń i, przepuszczając Jess przodem, ruszył w stronę kuchni.
  Była ona raczej schludnym pomieszczeniem, urządzonym nawet nieco po mugolsku - choć oczywiście pozbawionym wszelkich elektrycznych urządzeń. Nie można więc tu było znaleźć latających świeczek czy samonapełniających się filiżanek, za to był tam niewielki kaflowy piecyk z emaliowanym, zielonym czajnikiem oraz okrągły stół z czterema krzesłami. Ściany wyłożone były białymi panelami, których spora część była jednak już nieco pożółkła przez ząb czasu albo opary wydobywające się z garnków. Kiedy weszli, na stole stały już trzy kubki wypełnione zaparzającą się herbatą, Shaw senior zajął zaś dwa krzesła - na jednym siedział, na drugie zaś założył swoje nogi, beztrosko machając teraz wielkimi, puszystymi kulami na czubkach kapci.
- Anastasią się nie martw, zamknąłem ją w jej pokoju jakimś peruwiańskim zaklęciem pieczętującym - powiedział, puszczając oczko Jessice i sypiąc zdecydowanie zbyt dużo cukru do swojej herbaty - Jeśli powstrzymało śmiercioplagę przez dwieście lat, to i mamę Darrenka utrzyma przez godzinę - dodał, zauważając swojego syna dopiero gdy ten usiadł naprzeciw niego i sięgnął po cukierniczkę - Mogłeś podać dokładniejszą godzinę, zdążyłbym wyczyścić baglamę - syknął konspiracyjnie, po czym upił łyk napoju i odwrócił się z powrotem do Jess - A pani, proszę pani, musi mi pani powiedzieć czym myje pani Alodajdę, bo działa naprawdę wyśmienicie. Zajmuje się pani zwierzętami? - spytał, wyciągając różdżkę i nachylając się, by podrapać się jej czubkiem po kostce.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyWto Mar 02 2021, 10:15;

Zabawne było to, że sama Smith nie czuła się - przynajmniej jeszcze w tym momencie - przytłoczona prezencją Felixa Shawa. Właściwie to zdążyła się już przyzwyczaić do takich barwnych osobistości pracując w Gringottcie... Co Łamacz Klątw, który wisiał jej nad biurkiem z tekstem do przetłumaczenia - to inna ekscentryczna twarz, którą potem mijała na korytarzach.
Ja oglądając Herkulesa nie chciałam być Megarą czy Afrodytą, a Pegazem, więc... — Dla równowagi zdradziła również swoją 'tajemnicę' - latanie chyba zawsze w jakimś stopniu za nią chodziło. Wzruszyła ramionami, uśmiechając się i chwyciła dłoń Darrena przez krótką chwilę ściskając ją pokrzepiająco - nim ruszyła przodem w stronę kuchni. Prosto w paszczę lwa - którym okazać miała się matka Darrena, a nie jego ojciec.
Nie tracąc uśmiechu - choć jeszcze nie zyskując w nim pewności - przekroczyła próg pomieszczenia, szybkim rzutem oka orientując się w rozkładzie kuchni i jej wystroju. Wyglądała nieco przedpotopowo - przynajmniej według mugolskich standardów, bo według czarodziejskich była... zwykłą, przytulną jadalnią. Jessica właśnie tak wyobrażała sobie kuchnię w domku na wzgórzu - i nie zawiodła się.
Oh, hm, nie martwię się proszę Pana — mruknęła, usadawiając się razem z Darrenem na pozostałych dwóch wolnych krzesłach. Nieco skonfundowało ją podejście Shawa Seniora - który najpierw zwracał się do niej per 'pani', potem wytracił gdzieś zwrot grzecznościowy, a na sam koniec zaczął go wręcz nadużywać. Słysząc z resztą o zapieczętowaniu Pani Shaw w jej pokoju - Smith zachodziła w głowę czemu zwyczajnie się z niego nie aportowała, skoro dom nie był obłożony barierą antyteleportacyjną... Ale o to już nie zapytała, gryząc się w język i przysuwając do siebie kubek z parującą herbatą. Tak samo jak nie poruszyła wątku baglamy - pamiętając opowieści Darrena odnośnie przygód jego ojca z egzotycznymi instrumentami muzycznymi.
Yyhm — chrząknęła, trochę zbita z tropu pytaniem o sposób mycia ghula. — Woda, szare mydło - bo nie uczula - i żelki, żeby nie uciekała z wanny — odpowiedziała mimo wszystko - z pewnym rozbawieniem zauważając skłonność Pana Shawa do przekręcania imion. I zerkając przy tym na Krukona - który również wykazywał się takim talentem. — Zajmuję, ale nie... zawodowo. — Najwyższym wysiłkiem woli powstrzymała się od szerszego uśmiechu, widząc jak starszy mężczyzna zrobił ze swojej różdżki drapaczkę. — Pracowałam krótko w Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami, aktualnie tłumaczę w Gringottcie... I mam trochę swoich zwierząt. Adelajda jest małą częścią tej domowej menażerii. — Streściła informacje o sobie właściwie w jednej wypowiedzi, biorąc łyk gorzkiej herbaty i próbując nie poparzyć sobie podniebienia.
Okulary momentalnie jej zaparowały, szybko więc je zdjęła, przecierając rąbkiem swetra.
Pan jest archeologiem, prawda...? — spytała kontrolnie, nieco zdawkowo, zezując na milczącego Darrena, czy przypadkiem nie otworzy tym pytaniem puszki Pandory.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyWto Mar 02 2021, 13:37;

  - Żelki? W życiu bym nie pomyślał - rzekł zamyślonym tonem Felix, przez chwilę wyłączając się i przerzucając wzrokiem z jednego ściennego panela na drugi, najwyraźniej walcząc z myślami.
- Tato... - zaczął Shaw, korzystając z okazji zamyślenia ojca i gładząc lekko Jess po dłoni - Już o tym rozmawialiście, mama nie zgodzi się na ogniste kraby.
Ze starszego mężczyzny wyraźnie zeszło powietrze, kiedy przewrócił oczami i westchnął lekko, najwyraźniej zarzucając pomysł karmienia innych gatunków zwierząt gumowymi słodyczami.
- Och, Ministerstwo i Gringott? No no - pokiwał głową Shaw senior.
  Wzrok Darrena przeskakiwał powoli to z Jess na jego ojca, to ze starszego Shawa na swoją herbatę i z powrotem na Smith. Jednak skłamałby - a nieszczerością się brzydził - gdyby nie przyznał, że z serca spadł mu całkiem spory kamień. Krukonka wydawała się zaskakująco dobrze dogadywać z Felixem - jednak Darren też zauważył, że mężczyzna nieco się hamował, być może nie chcąc dziewczyny przestr...
— Pan jest archeologiem, prawda...?
  Shaw junior zakrztusił się herbatą, odstawiając z głośnym trzaskiem kubek na stół. Byli straceni na co najmniej dwie doby.
Shaw senior z kolei także zakrztusił się swoim napojem - jednak z zupełnie innego powodu. Spojrzał na swojego syna błyszczącymi oczyma i uśmiechnął się szeroko.
- Opowiadałeś o mnie? Miło - powiedział, wypinając lekko pierś. Chrząknął lekko i pogładził się po podbródku, najwyraźniej jednak nadal pilnując się by nie przesadzić.
- Otóż, tak, jestem archeologiem - zaczął z szerokim uśmiechem i nabierając powietrza - Darren opowiadał pani kiedyś jak spóźniłem się na Noc Duchów, bo zgubiłem się w Zakazanym Mieście?
Krukon chrząknął znacząco.
- Albo, kiedyś wyciągnęliśmy z majańskiej piramidy złotą maskę, w której, he... khm... - mężczyzna skurczył się nieco pod karcąco twardym wzrokiem syna, który nabrał nieco animuszu i postanowił nie narażać Jess na śmierć ze zbyt-długiego-słuchania-w-większości-zmyślonych-opowieści.
Darren chrząknął ponownie, pocierając czubek nosa.
- A może opowiesz, jak goniły cię indyjskie gobliny? - zasugerował ostrożnie, unosząc ponownie kubek do ust i uśmiechając się ukradkiem, widząc znad naczynia jak jego ojciec momentalnie się rozpromienia i zaczyna trajkotać podkolorozywaną, ale w gruncie rzeczy prawdziwą (a przynajmniej na to wyglądało z mandatów, które przywiózł Felix) historię o tym, jak po wykopaniu paru klejnotów nadwornego czarodzieja jakiegoś maharadży tamtejsze gobliny goniły go przez cztery stany w celu ich odebrania. A poza tym Smith także nie darzyła tych stworzeń najgorętszą sympatią - więc przynajmniej mogła nie zanudzić się na śmierć.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyWto Mar 02 2021, 21:28;

Och, ogniste kraby? — Sama Smith wydała się nieco bardziej ożywiona, gdy tematy schodziły na jej zainteresowania. A trzeba przyznać, że jeśli chodzi o magiczne stworzenia, to mogła spokojnie robić za przenośną encyklopedię. — Ich hodowla jest wymagająca, nie wspominając już o eksporcie z Fidżi. Prócz licencji trzeba się liczyć z łowcami stworzeń magicznych, bo poza rezerwatem namierzają 'prywatne' osobniki, żeby bez konsekwencji prawnych wykorzystać ich skorupy jako kociołki — zrobiła krótką przerwę na łyk herbaty, po czym podjęła dalej: — Są tak cenne, bo wytrzymują większe temperatury i lepiej też ją utrzymują na stałym poziomie. No i, są wysadzane klejnotami, choć nie ma to przełożenia na żadne względy... Hm, praktyczne.
Cały animusz momentalnie z niej zszedł, kiedy Felix Shaw pokiwał głową nad jej - cóż, chcąc nie chcąc - karierą zawodową. Speszyła się nieco - bynajmniej nie odbierając tego negatywnie, a jako komplement. Lepiej może pasowałoby określenie... zawstydziła się. Nie uważała tego, za jakieś znaczne osiągnięcie, czy coś prestiżowego. A może powinna? Co nie zmieniło faktu, że ściskając nieco mocniej kubek z herbatą - uśmiechnęła się wdzięcznie.
Przynajmniej dopóki swoim pytaniem omal nie udusiła dwóch pokoleń rodziny Shaw - co zbiło ją z tropu jeszcze bardziej. Szybko jednak doszła do wniosku, że chyba zadała jednak złe pytanie - choć... Wcale nie tak do końca złe. Obserwując niewerbalną interakcję między ojcem a synem, miała ochotę się roześmiać - czego rzecz jasna nie zrobiła, sprytnie zasłaniając się pękatym kubkiem z herbatą.
Z naprawdę szczerą ciekawością - wbrew podejrzeniom Darrena, że mogłaby paść z nudów - wysłuchiwała opowieści Shawa Seniora, od czasu do czasu wtrącając coś swojego o goblinach. A w istocie, znała się na tych istotach dość dobrze - zwłaszcza, że z nimi na co dzień pracowała. Nie skąpiła też sobie drobnych pytań - ku widocznej uciesze Pana Shawa. Zdecydowanie pasowała jej pozycja słuchacza.
Ciekawe jest to, że goblideucki, chyba jako jedyny język, nie ma żadnych charakterystycznych dialektów — dumała, chwytając się - ponownie - tego, na czym znała się najlepiej. Krukońska dusza potrafiła przezwyciężyć jednak wszystko - łącznie ze stresem przy zapoznawaniu się z rodziną ukochanego. No, przynajmniej w jakiejś części. — Obojętnie do jakiego kraju Pan nie zawita, gobliński zawsze jest ten sam - to nawet wygodne. Zaskakujące, że tak kłótliwa rasa potrafi być w swoim środowisku aż tak zgodna...
Nawet się nie spostrzegła, kiedy pustka zaświeciła na dnie jej kubka z herbatą - w końcu co chwila moczyła w niej usta, podejmując się dalszych dywagacji na temat natury goblinów. I ich artefaktów. Przygryzając wnętrze policzka, zerknęła na Shawa Seniora - i przeniosła wzrok na Darrena.
Chciałam... Chciałam zapytać, czy — zaczęła, nerwowo poprawiając kosmyki za ucho - krukońska myślicielka odeszła na chwilę gdzieś w cień, zostawiając zakłopotaną Smith samą sobie. — Wie Pan czy Adelajda nie sprawiała problemów? Bywa urocza, ale potrafi też być strasznie zajmująca, a przed feriami było tak mało czasu, nie mogłam zostawić jej mojej rodzinie w Londynie, i tak zostawiłam tam charjuka i widłowęża, a Darren zaproponowa- — przerwała gwałtownie swój usprawiedliwiający wywód - zasłaniając usta dłonią i czkając głośno. Spłonęła momentalnie rumieńcem - przeklinając zapowietrzenie i skurcz przepony. — Promiňte.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptySro Mar 03 2021, 16:13;

  Jeśli Jess miała jeszcze jakieś wątpliwości czy Darren jest krwią z krwi Felixa, to identyczny wzrok dwóch mężczyzn, słuchających miniwykładu na temat ognistych krabów oraz plusów i - głównie - minusów ich hodowli. Kiedy zaś weszła z nim w drobną konwersację podczas opowieści starszego Shawa na temat jego wielkiej, indyjskiej przygody, mogła zauważyć że prawdopodobnie stała się właśnie ulubioną osobą ojca Darrena w promieniu co najmniej dziesięciu mil, nie licząc oczywiście...
Z końca korytarza do kuchni dobiegł głośny huk - jakby przypominający dwie, wielkie kamienne stele upadające jedna na drugą. Krukon zmrużył tylko oczy, dopijając do końca herbatę i czekając po prostu przy stole. Felix jednak wyciągnął się jak struna, uśmiechnął prędko jeszcze raz do Jess nachylając nad stołem i klepiąc ją lekko po dłoni. Mruknął że skoczy po coś do picia, po czym z cichym pyknięciem deportował się z kuchni, zabierając ze sobą swoje wielkie papucie... oraz paczuszkę kierowych orzechów.
  Młodszy Shaw zdążył się jeszcze nachylić do Smithi mruknąć "Nadchodzi" zanim wydarzenia potoczyły się wyjątkowo szybko.
Po pierwsze, hałas z korytarza przerodził się w prędkie kroki i trzaśnięcia drzwiami do każdego pokoju jaki znajdował się między pierwotnym źródłem dźwięku oraz kuchnią. Po drugie, obok butelki Smoczej Krwi, którą Shaw senior pozwolił sobie postawić na stole, pojawiła się ze świstem typowym dla świstoklika pękata butla rumu porzeczkowego z limitowanej edycji przeznaczonej dla gospodyń domowych oraz z dołączonym niewielkim bilecikiem, na którym widniał oryginalny autograf Grety Catchlove, znanej twórczyni domowych zaklęć i uroków. Po trzecie, razem z hałasami - których sama była zresztą źródłem - do kuchni wparowała Anastasia Shaw, w skórzanym, prostym fartuchu, wytartych rękawicach ze skóry węża morskiego oraz rozczochranych włosach. Widząc siedzącą przy stole parę Krukonów stanęła jak wryta, zupełnie ignorując swój osmolony nos czy brązową czuprynę wyglądającą jakby dostała Atrapoplectusem.
Kobieta jęknęła w końcu głośno patrząc na zegar i uciekła z powrotem do korytarza, by wrócić po kilkudziesięciu sekundach, nieco odświeżona oraz z magiczną szczotką wciąż ciągnącą ją za splątane włosy. Wtedy też jej spojrzenie padło na ananasy, Smoczą Krew - a przede wszystkim porzeczkowy alkohol.
- Och, moja droga - zaczęła, podchodząc prędko do stołu i stając przy Jess, bezpardonowo obejmując jej policzki swoimi dłońmi - przy czym na jednej z nich wciąż była rękawiczka - Nie trzeba było, naprawdę. Anastasia Shaw, miło mi - dodała, uśmiechając się szeroko i sięgając od razu do jednej z szafek, wyciągając stamtąd trzy szklaneczki i stawiając je na stole.
- Darrenku albo... Jess, tak?... nie widzieliście gdzieś może mojego kochanego męża? - spytała jeszcze Anastasia, ostatnie trzy słowa mieląc w ustach jak ciasto na sernik.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyCzw Mar 04 2021, 16:43;

Czkawkę można było albo zapić, albo chwilowo pozbawić oddechu, albo... Przestraszyć. Smith właściwie nie prosiła się o żadną z tych opcji, a otrzymała ostatnią i to dość konkretną. Mimo tego, że sama miała liczną rodzinę i nigdy specjalnie cicho u niej w rodzinnym domu nie było, a znaczną część swojego życia spędziła w zatłoczonych dormitoriach... Tak nawet pomimo doświadczenia - gdy dobiegł do niej z nagła huk z korytarza, aż podskoczyła na krześle, a czkawka momentalnie jej odpuściła. Reszta jej towarzystwa w postaci męskich Shawów nie wydawała się tak zaskoczona - Darren właściwie kompletnie się nie przejął, a Felix... przejął aż nadto, choć  c h y b a  nie było w tym lęku. Cóż, przynajmniej nie takiej natury jakiej wystąpił u Smith.
Dziewczyna właściwie nawet nie zdążyła zareagować na ciąg wydarzeń - Shaw Senior w jednym momencie deportował się tak szybko jak ich wcześniej aportacją zaskoczył; na stole pojawiła się dodatkowa, pękata butelka, a do kuchni wpadła... Tak, nie było co ku temu wątpliwości - lwica z Pendle Hill, przed którą 'ostrzegał' ją Darren - Pani Anastasia Shaw, we własnej osobie.
Krukonka jakoś... pozbyła się już całego napięcia z ramion - za to Pani Shaw wyglądała jakby z tym napięciem przed chwilą walczyła.
Dzień... dobry — przywitała się właściwie z powietrzem, gdzie jeszcze przed sekundą stała matka Darrena. Zerknęła, lekko skonfundowana na chłopaka, a po ustach tułał jej się pełen rozbawienia uśmiech. Jakoś podskórnie miała wrażenie, że była właśnie świadkiem codzienności w domu Shaw - nieco kopniętej i pomylonej dla kogoś z zewnątrz, choć... Jess to akurat rozumiała i doceniała - każda szczęśliwa rodzina miała jakieś swoje dziwactwa. A zwłaszcza magiczna, gdzie takich dziwactw mogło wystąpić dwa razy więcej niż w mugolskim świecie.
Anastasia Shaw była z kolei w swej ekscentryczności tak naturalna, że nawet niedotykalskiej specjalnie Smith nie przeszkadzał bezpardonowy dotyk na policzkach.
Jessica Smith, miło w końcu Panią poznać — przyznała grzecznie - i szczerze - obserwując dalsze poczynania kobiety, nie mogąc powstrzymać lekkiego uśmiechu. Naprawdę, jeszcze niedawno prawie omdlewała ze stresu przed wejściem do tego domu? Była tu pierwszy raz w życiu, a właściwie już czuła się mile widziana, co było dla niej dość niezwykłym wrażeniem.
Oh, umm... — zamotała się na pytanie kobiety, nie wiedząc właściwie co powinna odpowiedzieć - szukając wzrokiem pomocy u siedzącego po jej prawicy Darrena. — My, no, cóż... — szturchnęła Krukona kolanem pod stołem - kontynuacji tego rytuały nie znała.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
How I meet your ghul  QzgSDG8




Gracz




How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  EmptyCzw Mar 04 2021, 23:29;

  Wejście swojej rodzicielki Darren przyjął ze stoickim spokojem. Na TO był przygotowany - w przeciwieństwie do o wiele bardziej nieobliczalnego ojca, który na szczęście nie tylko sprawił chyba dobre wrażenie i nie wystraszył Jess, ale też dołożył do jej prezentu butelkę rumu na który, jak przypominał sobie Krukon, pani Shaw polowała już od jakiegoś czasu. Przewrócił jedynie oczami kiedy ta minutę po zobaczeniu Smith po raz pierwszy postanowiła przekroczyć podstawowe bariery przestrzeni osobistej - o dziwo, wyglądało jednak że Jess to nie przeszkadzało.
  Obserwując jak matka rozlewa do szklaneczek Smoczą Krew - i podziwia bilecik z autografem na drugiej butelce, po chwili zrywając go i chowając do przedniej kieszeni fartucha - Krukon odsunął pusty kubek po herbacie i odebrał kolejne naczynie, wypełnione szkarłatnym alkoholem.
  Kiedy Jess stuknęła go ukradkiem kolanem, Darren drgnął lekko i chrząknął, odwracając się do matki.
- Tak - powiedział krótko - Ale nie wiemy gdzie jest - dodał, pijąc pierwszy łyk Smoczej Krwi i wzruszając lekko ramionami. Felix równie dobrze mógł być teraz w Kornwalii albo Dublinie - choć co prawda warto pamiętać, że będąc w szlafroku, najprawdopodobniej siedział po prostu cicho w piwnicy.
  Matka Shawa tymczasem zabrała się za wypytywanie dziewczyny o dosłownie wszystko - czy miała inne zwierzęta, gdzie pracowała, jak poznała się z Darrenem, czy uważa że Felicyta ze słuchowiska radiowego 'T jak Trzęsawisko' powinna zejść się znowu z Robertem, czy skoro pracuje w Gringottcie nie miałaby czasem ochoty wpaść na kawę, ciastko i wspólne tłumaczenie napisów na aramejskich urnach pogrzebowych albo czy słyszała ostatnie słowa Grety Catchlove na temat nadużywania zaklęć dojrzewających sery w sytuacjach zgoła innych niż te, związane z nabiałem?
Krukon chrząknął, przerywając ten słowotok.
- Skandal - przytaknął nieco bezbarwnym tonem, nie mając zielonego pojęcia co pani Catchlove w ogóle powiedziała. Westchnął lekko, widząc że dotarł do końca szklaneczki oraz gdyż jego starania wtrącenia się do rozmowy nie przyniosły absolutnie żadnego skutku - Anastasia wciąż obsypywała Jess deszczem pytań - o ulubiony eliksir do włosów, kolor puszka pigmejskiego, imię psa, imię pufka, kolor psa oraz czy nie uważa, że Darrenowi do twarzy byłoby w smokingu?
  Shaw przewrócił oczami, nachylił się do Jess i mruknął do niej, że sprawdzi co u ghuli, po czym uścisnął jeszcze jej dłoń - ku widocznemu rozczuleniu jego matki - i wyszedł z kuchni, odprowadzany kolejnymi pytaniami o rodzinę dziewczyny, ilość rodzeństwa i wyjaśnienie, czy to prawda, że japońscy mugole wierzą w czarodziejów, którzy rzucają zaklęcia za pomocą wykonywania jakichś dziwnych serii gestów dłońmi?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

How I meet your ghul  QzgSDG8








How I meet your ghul  Empty


PisanieHow I meet your ghul  Empty Re: How I meet your ghul   How I meet your ghul  Empty;

Powrót do góry Go down
 

How I meet your ghul 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: How I meet your ghul  QCuY7ok :: 
retrospekcje
-