Skąd ta pewność? Może zmuszę Cię do czekania w nieskończoność?

A dziękuję, dziękuję. Bardzo miłe powitanie. Obsługa 10/10. Poleciłbym każdemu *Bierze herbatkę i rozgląda się*

Opcje zawsze są, kotek

Dokładnie tak. Kolejna rzecz, jaką mamy wspólną, poza dziwnie rzadką krwią płynącą w naszych żyłach

Czy nowa to nie wiem

WizardEats do Hogwartu?

Widzisz, mam ziomeczków w Slytherinie. Kolesiostwo, nepotyzm i takie tam.

Wiesz, nie dorwali znicza, ale szukający się starał, niestety spadając z miotły.

Miałeś wszystko inne w dupie i mu pomogłeś, więc w sumie jebać wygraną czy tam przegraną, ważniejsi kumple.

Ej, właśnie, ja nie pamiętam, czy Ci oddawałem miotłę...

Zapraszasz mnie na śmierć? Jasne, chętnie przyjmę taką propozycję... c':

://

Raczej dobre układy że skrzatami, ale w sumie na jedno wychodzi

To nie znaczy że masz kibicować komuś, kto leży na dnie i jeszcze daje się kopać

akurat mówiłem o tym ostatnim już po moim powrocie. Ale no to logiczne, że jak ktoś obija sobie ryj o murawę, to się go nie zostawia no nie?

Tak, spokojnie. Jest u mnie i się kurzy.

Czemu od razu na śmierć?

Tylko zbyt mocno nie przesadzaj. Ostre przyprawy obciążają wątrobę. Najlepiej by było, jakbyś z nich kompletnie zrezygnował.

Ale ja chcę kibicować, w tym jest różnica!

A to nie byłem, odbywałem wygnanie niczym Kovu z Króla Lwa. Było ciekawie? Ale to prawda, sam bym nie pozostawił ziomka w potrzebie.

Ufff.

Z tej trójki będę jedyną osoba, która wsiada na miotłę raz na ruski rok. Co złego może się stać, co nie?

Nosz KURWA MAĆ. Serio zostaje mi woda i suchy chleb.

No to w takim wypadku baw się dobrze

No racja, zapomniałem. Było bardzo ciekawie. Zieloni mieli obronę nie do zdarcia i nie dość, że nie wpuścili żadnego kafla do pętli to jeszcze sami zapunktowali. Tylko niestety znicza nie dorwali i przegrali.

Ohh.... To może lepiej coś spokojniejszego ogarnąć

Zwykłego kebsa sobie możesz pierdyknąć!

Ja się zawsze bawię dobrze.

Ten znicz psuje całą kwestię rozgrywki. Wystarczy, że szukający będzie miał szczęście i go znajdzie, zanim cokolwiek zdoła się rozpocząć na dobre. Co to za rywalizacja w ogóle?

Coś tam się na pewno ogarnie. Co dwie głowy to nie jedna. Może paintball? ASG?

Zwykły to tam chuj. Chodzi mi o ostre żarcie ogółem.

I tyle dobrze

Każdy sport ma swoje wady. Ty znicz zależy w pewnej mierze od szczęścia, nie ukrywam, ale też zwinność i spostrzegawczość szukającego odgrywają dużą rolę.

Wydaje mi się, że już te miotły niosą mniejsze ryzyko Ale jasne, wchodzę w to!

No ale to, że nie będziesz jadł ostrego, nie oznacza, iż Twoje życie będzie opierało się głównie na suchym chlebie i wodzie.

I tak, kinda gówno, skoro wystarczy go złapać prawie na samym początku, by przechylić szalę zwycięstwa na jedną stronę.

Wiesz, dajmy właśnie, że mieliście zajebistą obronę, wpierdalaliście kafel do obręczy drużyny przeciwnej, ogólnie widać napracowanie, a tu wystarczy, że ktoś zobaczy znicza i go złapie...

Nie widzi mi się spadać ze sporych wysokości, naprawdę. Już wolę otrzymać kulką w łeb.

Przecież wim! Ale kolejna przyjemność odebrana na chujwieile

Wiesz, to nie takie proste. Świat jest duży, znicz malutki i zapierdala jak pojebany. Od początku quidditcha było tylko kilka przypadków, gdy złapano go w minuty po rozpoczęciu meczu. Najdłuższy za to trwał pół roku bo szukający nie mogli wypatrzeć tego gówna.

Wszystko ma swoje plusy i minusy jakby nie było. Ja bym chętnie przyjął tłuczka na ryj.

Ehhh też bym postrzelił. Szkoda, że mi zabrali glocka

Oj tam, pysiek, prędzej czy później będziesz mógł sobie przypomnieć smak ostrego kebsa i dźwięk rozsadzanego kibla.

Pół roku zapierdalania na boisku... chyba by mnie popierdoliło w takim przypadku, naprawdę. Są inne, ciekawsze rzeczy do roboty, aniżeli pół roku spędzać w jednym i tym samym miejscu.

Choć odnoszę wrażenie, że jak ten ślepy z Ravenclawu łapał znicze, będąc szukającym, to jakoś niefajny ten skład podczas półrocznego meczu był. Albo Hogwart ma porąbanych graczy.

Ja bym się bardziej ucieszył, jakbyś go odbił XD.

...Jakiego glocka?

Nie mogę się doczekać. Chyba zrobię listę tego, co odpierdol i opierdol, jak tylko wrócę do żywych

Znaczy wiesz, składy się zmieniały, gracze mieli przerwy na spanie i jedzenie ale i tak było ciężko w chuj. Chociaż na pewno mniej intensywnie niż podczas meczu, gdzie wykonano wszystkie kilkaset możliwych fauli

Czekaj,co?! ta szkoła nie przestanie mnie zadziwiać chyba

A no Long story short, miałem że sobą Gnata jak mnie znaleźli i policja skonfiskowała niestety

Odpierdol jak najmniej polecam, opierdalać będziesz mógł w sumie wszystko.

I tak czy siak, nawet przy zmieniających się składach, skąd ludzie mieli czas na oglądanie takiego meczu, wtf.

Nooo. Ta szkoła to chyba trenuje jakiś zajebistych skurwieli na poszczególne pozycje z poszczególnymi dysfunkcjami.

...

Jak miałeś gnata ze sobą? Przecież to nie rośnie jak grzyby po deszczu...

Ekhm, przepraszam. Nie powinienem się pytać bardziej, daj sobie czas, jeżeli nie chcesz o tym mówić-

Tyle mi narazie wystarczy. Mam chyba dosyć pewnych wrażeń na jakiś czas

Prawdopodobnie nie mieli. Była duża afera ze zwrotami funduszy za bilety i takie tam. Ogólnie no organizacyjnie dupnęli, czemu się totalnie nie dziwię. Powiedzenie "przyszedłem na chwilę, zostałem na dłużej" w całej okazałości

Mamy jeszcze kogoś pokroju ślepego zawodnika? O_O

Potrzebowałem czegoś do ewentualnej samoobrony, nic takiego. Nie było okazji użyć, ale no trochę pytań ze strony wszystkich służb przez to miałem.

No, no i widzisz, nie warto. Więcej z tego problemów niż pożytku, wiem, co mówię.

"Szefie, ale ja tu ważny mecz oglądam, chuj, że trwa już prawie pół roku, to mój obowiązek"

Nie, na razie nie kojarzę nikogo, ale po częstotliwości traconych części ciała podejrzewam, że ktoś prędzej czy później się znajdzie.

Wiadomo, jak nie miałeś się czym innym bronić, zawsze lepiej było mieć gnata ze sobą. Sam bym tak pewnie zrobił.

No nie ma co się dziwić, skoro numery pewnie były zdarte.

Na szczęście jakoś się to skończyło. Może bez wspomnień, może z uszkodzoną wątrobą, ale mogło być znacznie gorzej.

Ale ile przyjemności po drodze!

No taki reporter z Proroka, czy koleś z Departamentu Gier pewnie się tak tłumaczył

Matko, kto co stracił? O_O Co to za szkoła? GDZIE BHP?

Teoretycznie miałem różdżkę, ale no drewno łamliwym materiałem jest jakby nie patrzeć.

A tego nie wiem, ale wiesz trochę się zainteresowali na widok nieletniego kolesia z amnezją, który nosi worek kradzionych prezentów w tym nielegalną broń.

Jak tak mówisz, to nie brzmi to dobrze No ale chuj, nikt konsekwencji nie poniesie, bo "brak dowodów" i inne takie, więc rozdział zamknięty.

Ta...

W sumie... Fajna praca, przynajmniej masz pewność, że w trakcie Cię raczej nie wywalą.

Ostatnio jeden typ z Gryffindoru, wilkołak odgryzł mu rękę.

Ta szkoła to jeden wielki cyrk, łatwo jest cokolwiek stracić. Posłuchaj się starszego kolegi z doświadczeniem w tym fachu.

Wiadomo, a też, pistolet jest na tyle ciężki, że możesz nim pierdyknąć kogoś w ryj.

No kto by się nie zainteresował, co nie?

Chujowe to.

Jeszcze dopłacą premię za wytrwałość i rzetelną robotę

O. kurwa.....

No cóż chyba muszę Ci uwierzyć, ale ja pierdolę, kto dopuszcza to do funkcjonowania jeszcze.

Niby tak, chociaż z tego co wiem dobrze poradziłem sobie samymi pięściami. Koleś chyba wyda trochę na naprawę szczęki

No cóż, mogli odpuścić

No chujowe, ale nie mam zamiaru drążyć. Dowodów im nowych nie znajdę, a podkładać się drugi raz nie będę.

No dokładnie. Albo dadzą pół roku urlopu i ześlą służby, bo przekroczone zostały maksymalne godziny do wypracowania w tygodniu.

Co konkretnie do funkcjonowania?

To chyba dobrze...

Ja bym się zesrał, gdyby metr dziewięćdziesiąt cztery miał mi spuścić wpierdol.

Takie mają procedury, mordzix.

Ech, niemniej jednak powinno ich coś... wiesz. Chuj wie, czy przypadkiem ktoś inny nie znajdzie się w podobnej sytuacji albo znacznie gorszej.

Niepokoi mnie to. *Krąży w miejscu i robi nerwowe kółka*

W sumie jak marynarz. Pół roku na morzu, pół w domu

Tę placówkę "edukacyjną"

Wzrost to nie wszystko, a oni mieli dość twarde argumenty No i przewagę liczebną. I nie byli najebani. No ogólnie raczej nie miałem zbyt wiele szans, więc cud, że zdołałem cokolwiek zrobić.

Wiem, ale z drugiej strony jak im człowiek daje wszystko pod nos...

A szkoda gadać nawet. Ja tam się lepiej wychylać na psach nie będę.

Co racja to prawda, ale jak się wydarzy to przynajmniej będą mieli robotę. Chociaż wydaje mi się, że w tamtych okolicach i tak ją mają z tego co się orientowałem.

Co Cię niepokoi?

Minuta ciszy dla Chrisa Tailora [*].

Eeeee, nie wiem, lepiej nie wiedzieć chyba, jak szmuglowane są nielegalne kwitki w gabinecie dyrektora czy coś... Ale zajebiste bonsai tam ma, myślę, że za niejedną łapówkę by kupił spore okazy na Nokturnie.

Dobrze, że nic więcej się nie stało.

No jakby mi dali, to też bym korzystał. Ale to prawda, lepiej jest jednak mieć czystą kartotekę.

Powinni zapobiegać takim sytuacjom, a nie pozwalać na to, by ktoś sobie tak kroczył bez żadnych konsekwencji...

[*]

W sumie jak tak teraz myślę, to nie jest głupia robota. Tylko, czy wysiedziałbym tyle czasu w chacie....

Bonsai nieprzydatne. Ale Nokturn już bardziej. Słyszałem, że można tam ciekawe rzeczy dorwać.

Na pewne rzeczy to już akurat za późno chyba. Tym bardziej wolę nie przypominać o sobie.

Trochę racja, ale jak wyjebali poza obszar ich działania to i tak chuja zrobią. Pojebane te mugolskie instytucje, ale z tego co wiem, to różne hrabstwa średnio chcą ze sobą współpracować jeżeli nie jest to jakaś naprawdę poważna sprawa.

Możliwe, że korzystna całkiem, ale no właśnie, wysiedzenie i tak dalej.

Weź mnie nie denerwuj nawet.

Czy ja wiem, nigdy nie jest za późno.

Czyli jak różne wydziały w MM, noted. I tak denerwujące.

Na pewno hajs się zgadza i to zajebiście. Niby w domu można sobie coś znaleźć i dorobić, ale nie wiem czy to to samo...

?

No tak, magią można wiele rzeczy wymazać

Możliwe. Ogólnie takie instytucje chyba nie działają najlepiej. Wolałbym sobie pierdolnąć niż tam robić

Wiesz, nic Ci nie zaszkodzi trochę popróbować różnych form pracy i zobaczyć, co jest dla Ciebie lepsze.

Nieważne.

Albo...

Ech.

Obiviliate i jedziesz z koksem.

Wiesz, na szczęście masz wybór. No i raczej takiej roboty wykonywać nie będziesz, więc oszczędzaj sił na potencjalne pierdolnięcie samemu sobie.

Matko, nie mam zamiaru co tydzień zmieniać roboty. Pewnie jak już gdzieś się zaczepię, to tam zostanę. Ważne żeby hajs wlatywał, no nie?

Hmmmm?

Mi to na szczęście już nie potrzebne

"Raczej". W sumie to nigdy nie wiadomo no nie?

Chociaż raczej do Londynu się nie wybieram

Ale też, nie ma sensu robić tam, gdzie byś się ino denerwował i wkurwiał, co nie? hajs hajsem, wygoda też ważna.

Cena, za którą można zyskać coś z Nokturnu, czasami jest za wysoka.

Ty to dostałeś reset do ustawień fabrycznych.

Policja? W UK? No ja bym nie chciał przykładowo.

No i widzisz. Prędzej Dolina Godryka, Hogsmeade?

Niby racja, ale za coś żyć trzeba. Zobaczymy, jak to wyjdzie jak już będzie trzeba o tym myśleć.

Przecież nie mówię, żeby się rzucać od razu na jad bazyliszka, czy coś. Wszystko z głową.

W sumie zostać psem to nie taki durny pomysł. Tylko tam chyba robią porządny background check z tego co kojarzę. Ale robota wygodna. Ciepła posadka. Stała wypłata...

Raczej nic z tego.