Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Krucze Gniazdo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptySob 26 Gru - 19:18;

First topic message reminder :


Krucze Gniazdo
66 Brunswick Gardens, Ap. 3, Kensington, London





Front



Salon



Kuchnia



Łazienka



Sypialnia Arli



Sypialnia Julii



Balkon



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 26 Sie - 18:19;

Nie do końca wiedziała, jak można nie znać Gwenog Jones. Nie trzeba było być fanatykiem quidditcha, żeby wiedzieć takie rzeczy, bo Jones była na tyle barwną postacią, że słyszeli o niej zwykli czarodzieje, czytający o jej ekscesach w „Proroku Codiennym”. Z drugiej strony Brooks nie znała wielu znanych uzdrowicieli, o których słyszał Falek. Ale! Nie znać światowych gwiazd sportu? Nieładnie, Panie Lowell, nieładnie!

- Co nie? Legioniści z rzymskiej armii na przykład używali cięższych mieczy treningowych, aby używanie tych prawdziwych było łatwiejsze. Chyba pomyślę o cięższej pałce – zamyśliła się na chwilę, kiedy ta idea przyszła jej nagle na myśl. Tak, to świetny pomysł. Skoro uczynił (obok wielu innych rzeczy) z Rzymian najlepszych wojowników w historii świata, może z niej uczyni najlepszą pałkarkę?

Słysząc zdanie Felka na temat eliksiru wykrywającego klątwy, zmarszczyła kwaśno nos. Liczyła na to, że Solberg się nie myli, ale jak widać, uzdrowiciel miał inne zdanie.

- Nie mam pojęcia, serio. Wiem tylko tyle, co powiedział mi Max. A był przekonany o tym, że dłużej trzymać mnie nie będzie. Twierdzi, że eliksiry do niego mówią i znam go na tyle, żeby wiedzieć, że to prawda. – Felixo może nie był najbardziej poukładaną osobą pod słońcem. Właściwie, to znajdował się na przeciwnym spektrum normalności. Mimo to bywały tematy, w których nie podważała jego słów i eliksiry były jednym z nich. Jeżeli ktoś miał wejść w wielkie buty księcia półkrwi, to właśnie on.

- Felek, ja wiem – obruszyła się nieco, pewnie niepotrzebnie, kiedy ex-puchon wspomniał o wizycie u łamacza klątw. – Miałam po prostu nadzieję, że to nic skomplikowanego i chciałam to załatwić, hmm… dyskretnie. Jak trafię do Munga albo łamacza klątw, na drugi dzień będzie wiedziało o tym pół Brytanii, a dodatkowy szum jest ostatnią rzeczą, na jaką mam ochotę. I właśnie dlatego, napisałam do Pana, Panie Lowell – dodała ciepło, z lekkim uśmiechem na twarzy.

Wysłuchała jeszcze dodatkowych przemyśleń Lowella, dotyczących tego, co on by zrobił.

- Racja, Nokturn odpada – zgodziła się z Felkiem, upijając herbaty, a kiedy ten zaproponował, że skontaktuje ją z osobą, która zna się na tego typu problemach, skinęła lekko głową. – Jasne, pasuje – dodała, a ostatni wyraz zdania zamienił się w ziewnięcie. I już wiedziała, co się dzieje.

- Szykuj się, Lowell, bo będziesz miał pokaz na żywo – rzuciła i odłożyła filiżankę na stolik, po czym zanurzyła się głębiej w fotelu. – Obok telewizora masz pilot i pada do PlayStation, a w lodówce boxy ze zdrowym żarciem. Czuj się jak u siebie – ziewnęła raz jeszcze, po czym przymknęła powieki i zasnęła.

4/6
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 26 Sie - 20:08;

Felinus powiązany był bardziej z mugolskim światem, gdzie znał mniej lub bardziej specyficzne jednostki. Nie interesował się sportami, które zwyczajnie nie znajdowały się w spektrum jego dziedzin, w których to czuł się dobrze. Na miotle nie czuł się dobrze; czuł się co najmniej chujowo, w związku z czym unikał tego transportu, dopóki było to oczywiście możliwe. Brak znajomości Gwenog Jones nie był zatem niczym złym - to tak, jakby wymagać od osoby, która nie wsiądzie do samochodu za żadne skarby na świecie, by wiedziała, kto to jest Lewis Hamilton. To zwykłe podejście; naturalne, wręcz normalne. Jak człowiek się czymś nie interesuje, to nie przykłada żadnej wagi do tego, by jakkolwiek się co nieco na ten temat dowiedzieć. To tak, jakby oboje mieli teraz wskazać różnicę między stałą a zmienną.
- Pytanie tylko - czy cięższa pałka nie spowoduje, że nie będziesz celnie wybijać tłuczków? - zapytawszy się, uniósł brwi. - Koniec końców wymagana jest siła i celność. - spojrzał na nią uważniej, by tym samym dowiedzieć się, co dokładnie na ten temat sądzi. Przyzwyczajenie do jednego oręża przyczyniało się do tego, że przestawienie na inne i z powrotem do poprzedniego wiązało się, no cóż, z pewnymi nieprzyjemnościami. Człowiek jest w stanie dostosować własne ciało, ale odruchy warunkowe wymagają pewnych ćwiczeń.
- Słyszałem, ze wprawny eliksirowar jest w stanie określić czas trwania klątwy, ale myślę, że to bardziej działka łamaczy, nie eliksirowarów. To tak, jakby przeczytać, jak należy czytać opary hematografowego, by potem się zesrać, gdy dojdzie do tej pierwszej próby, gdzie łatwo jest to wszystko spierniczyć. - spojrzał na nią, nie wątpiąc we zdolności własnego partnera, a prędzej wątpiąc w to, czy przypadkiem nie był to fałszywy trop. Takie określanie klątwy mogło wiązać się z wahaniami na przestrzeni kilku miesięcy. A może powinien mu zaufać? Przecież ufał; dlaczego więc coś mu mówiło, że jest inaczej? Po prostu za wiele razy został opluty w twarz, by móc twierdzić, że wszystko będzie w porządku. - Może podchodzę sceptycznie, ale... taki już jestem. Poza tym, jakby nie było, klątwy są kurewsko zdradliwe. Na przestrzeni kilkudziesięciu wieków, począwszy od starożytności, powstało nie tylko wiele klątw, ale także zaklęć. - wzruszył jedynie ramionami. Sam nie nosił w sobie niczego, ale słyszał o najróżniejszych przypadkach, przedłużeniach, braku możliwości określenia momentu, w którym dokładnie dany czarnomagiczny urok zniknie. - Niektóre z nich powodowały w pełni utratę wzroku i słuchu, inne powodowały duszenie się własną krwią. I nie można było w stanie określić ich czasu działania. - westchnąwszy, zamknął jeden z podręczników. To nie był temat na dziś.
- Pierwsza sprawa - każdego uzdrowiciela na oddziale obowiązuje dyskrecja, druga... równie dobrze mogłaś pójść do lekarza po jakieś silniejsze gówno na okres czy inne tego typu rzeczy. - wzruszył ramionami, bo nie sądził, by tabloidy miały nagle wypełnić się nagłówkami, że sławna pałkarka nosi w sobie klątwę. Skąd mieli to wiedzieć? Poza tym, jakby nie było, magimedycy zobowiązani są do utrzymywania tajemnicy lekarskiej, a jej niedopełnienie może wiązać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami. - Załatwię to zatem dyskretnie. I, na Merlina, Julka, żaden pan. Czuję się przez ciebie jak stary dziad z dwójką dzieci na karku... - spojrzał na nią, zastanawiając się nad tym, co jeszcze zaproponować. Niespecjalnie widziało mu się łazić po Nokturnie, ale w ostateczności nie uważał tego za niemożliwe. Po prostu był to rozdział życia, który chciał zakończyć. Z oczywistych względów.
- Pokaz? - przymrużył oczy, spoglądając na to, jak dziewczyna zatapia się w fotelu, by następnie zasnąć. Nie interesowały go żadne konsole, żadne żarcie - prędzej był zainteresowany stanem, w którym znalazła się dziewczyna. - Julia? - potrząsnął nią lekko, wbił kciuki w obojczyki, by wrażenie bólowe przeszło od ramion do układu nerwowego, niemniej jednak to nic nie dało. - Rennervate. - chciał spróbować wszelkich metod, niemniej jednak nic nie wychodziło tak, jak powinno wychodzić. Zbadał jej oddech, wszystkie najważniejsze informacje zapisał we własnym dzienniku, marszcząc czoło. Uderzenia serca były spokojne, mieszczące się w granicach normy dla snu, w związku z czym nie było to nic, czym teoretycznie powinien się przejmować. Zebrał przy okazji próbkę do kolejnych badań, wyciągając kolejny flakonik, który oznaczył trzymanym od dłuższego czasu czerwonym flamastrem; Collection dopełniło swego, a szkarłatna ciecz, którą potrząsnął parę razy, pojawiła się w fiolce. Utrzymując jej prawidłową temperaturę, schował ją do własnej torby, spoglądając tym samym na pałkarkę, by monitorować od czasu do czasu jej stan.
- Mora. - starał się również coś w tej kwestii podziałać, ale nawet jeżeli próbował utrzymać zaklęcie przez dłuższy czas, nie przyniosło to żadnych skutków. Ani skupienie, ani silna wola nie były w stanie złamać tego, z czym miała do czynienia dziewczyna. Nic dziwnego, że postanowił ją po dłuższej chwili prób i walki przykryć ją kocem, czekając uważnie na moment, w którym ta się wybudzi. Tatuaż poruszał się raz po raz na ramieniu, wchodząc uważnie i złotymi ślepiami spoglądając od czasu do czasu na dziewczynę, by następnie skrywać się pod materiałem koszulki. Wędrując między poszczególnymi częściami ciała, źle reagował jeszcze na dotyk, w związku z czym Felinus nie napierał; pozwalał na to, by jego czujne, czekoladowe tęczówki dostrzegły jakąkolwiek zmianę w postawie Krukonki.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 26 Sie - 22:04;

Bycie mugolakiem nic nie usprawiedliwiało. Brooks też była mugolaczką, a mimo to była na bieżąco z angielską Premier League. Dodatkowo, regularnie oglądała wyścigi F1. Z tego też powodu nosiła na koszulce numer 44 – numer bolidu Lewisa Hamiltona. Aby stać się świetnym sportowcem, należało brać przykład z najlepszych, niezależnie czy latali na miotle, grali w piłkę, czy ścigali się w F1.

- Nie powoduje – rzekła hardo – Za celność odpowiada powierzchnia pałki, miejsce oraz kąt uderzenia, nie jej ciężar. Gdyby pałki były cięższe, nigdy nie grałabym na tej pozycji, bo nie miałabym szans przy takich wielkoludach jak Callahan czy Edge – stwierdziła jeszcze i zamknęła się na dłuższą chwilę.

Nie wiedziała, co powiedzieć w temacie Solberga i jego znajomości eliksirów. Chłopaki byli razem i takie sprawy powinni wyjaśniać między sobą. Ona bliżej była Maxa i dlatego wierzyła w jego wersję. Znała go od dawna i nawet kwalifikacje Felka, nie były w stanie tego zmienić. Inna sprawa, że było jej to na rękę, bo wizja przewlekłej klątwy ciążyła jej ciężko na plecach.

- Dobra dobra – stwierdziła, kiedy Felek zaczął jej opowiadać o klątwach. – Wiem, że klątwy są złe, chujowe i w ogóle. Nie chcę w to wchodzić głębiej, tylko rozwiązać to jak najszybciej. Co by to nie było, muszę wrócić do treningów.

Dyskrecja u uzdrowicieli? Tak było w teorii. W praktyce często zdarzało się tak, że któryś z nich stawał się „anonimowym źródłem”. Łatwo było zarobić garść galeonów za cynk i chronieni anonimowością, lekarze często dawali znak prasie. Tak było i z Brandon. Ledwie się dobrze ułożyła w szpitalnym łóżku, a już w „Proroku” pisano o jej problemach.
Kiedy zasnęła, wszystko to przestało mieć znaczenie. Równie dobrze Gelek mógłby splądrować jej mieszkanie, a ją samą wyrzucić przez okno. Kiedy się jednak obudziła, wszystko było tak jak wcześniej.

- Przepraszam cię za to –wychrypiała przez zaschnięte gardło, chwytając za resztę wystudzonej herbaty. – Mam nadzieję, że nie przestraszyłam cię za bardzo. W każdym razie, co dalej – zapytała, chwytając za szluga i kierując się w stronę balkonu.

5/6
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 26 Sie - 22:50;

Człowiek może kryć się z naprawdę wieloma rzeczami, ale czy mogli uznawać, że brak znajomości najbardziej podstawowych dla osób wykonujących inny zawód, jest powodem do wstydu? Niespecjalnie. Felinus nie napierał, po prostu działał. Nie dziwił się, jak ktoś czegoś nie znał. Równie dobrze mógłby zapytać o rzeczy polegające na specjalizacji, którą sobie obrał, ale postanowił nagle i w pewnym momencie uznać, że bardzo dobrze będzie zostać nauczycielem. Akceptując te różnice, było znacznie łatwiej; w końcu bez nich byłoby nudno. Gdyby każdy chodził jak w zegarku, gdyby każdy znał każdy fakt, każdą "istotną" wedle jednej osoby personę, mózgów by im nie wystarczyło, by pomieścić te informacje, a jeszcze przy okazji odpowiednio nimi dysponować. Po co mu by były zatem informacje o stałej i zmiennej? Dla czystego, niezobowiązującego funu; bez wymagania posiadania informacji na ten temat, o której to przecież każdy powinien wiedzieć. Równie dobrze mogli przyglądać się schematom elektrycznym, by zastanowić się, w jakim kierunku płynie prąd w zwojnicy. Przecież powinni wiedzieć, nie?
- Ale ciężar powoduje zwiększenie używanej siły w celu podniesienia pałki. Musisz przystosować dłonie do tego, by w odpowiednim momencie trafić pod odpowiednim kątem. Ewentualnie nie znam się na fizyce, no ale jakoś tak mi się wydaje. - wzruszył ramionami, nie przejmując się tym, że może brzmiał jak idiota, a może nie. Mimo to wszelkie różnice w ciężaru mogły wpływać na to, w którym momencie dokładnie zawiśnie ten piękny przedmiot w powietrzu, a w którym bardziej spowoduje sprucie twarzy przeciwnika na kwaśne jabłuszko.
Nie przejmował się tym aż tak, a też, nie zamierzał o to wypytywać Maxa. Po prostu coś mu w tym nie pasowało i jakoś baczniej zamierzał się temu wszystkiemu przyglądać. Bo to, że to była klątwa, nie musieli się martwić. Mimo to miał jakąś cichą nadzieję, że intuicja mu źle podpowiada i to wszystko skończy się szybciej, niż chłopak zdołał przewidzieć. Na kolejne słowa podniósł obronnie ręce, nie ciągnąc tematu.
Samemu nieźle ukrywał się z tymi sesjami u psychologa i tak naprawdę mało kto o nich wiedział. Tylko trzy osoby - nie więcej, nie mniej. Seksuolog? Tutaj już tylko dwie. Może nie był popularny jak Brandon czy Brooks, ale w murach szkoły zdołał sobie nagrabić wystarczająco mocno, by ktoś chciał mu odpowiednio dokopać. Cóż za problem przecież zabrać papiery, odczytać z nich parę naprawdę nieciekawych informacji i wszystko przekazać osobom trzecim, by spierdolić dotychczasowe plany. Nikt nie chciałby nauczyciela po regularnym szkodzeniu samemu sobie i oddawaniu w szum płynącej po dłoniach krwi - a na pewno nie rodzice dzieciaków uczęszczających do placówki.
Lowell dopełnił tym samym odpowiednich czynności, by Julce nic złego się nie stało. Obserwował ją uważnie, wilk wysuwał się charakterystycznie na ramiona, by móc robić dokładnie to samo. Przechadzając się po odkrytych fragmentach skóry, przeskakiwał kości obojczyków, szerokie ramiona, wąską, lekko zaokrągloną talię; czekoladowe tęczówki młodego już mężczyzny czekały na moment wybudzenia się dziewczyny. Na szczęście ten nastąpił, choć czasu trochę minęło.
- Dużo trzeba, by mnie przestraszyć. - wziął głębszy wdech, paląc przy okazji e-fajkę, której to tym unosił się w powietrzu, zabarwiony na biały odcień. Zresztą, gdyby coś dodatkowego by się działo, byłby w stanie sprowadzić pomoc. Idiotą nie był; strach w nim objawiał się tylko pod paroma względami. Może powinien się martwić bardziej, ale na głowie miał już za dużo zmartwień, by dorzucać kolejne. Zamiast tego potraktował to wszystko uzdrowicielskim okiem, zbierając odpowiednie materiały do badań, by te mogły posłużyć się jakoś leczeniu klątwy. Choć nie wiedział, czy miało to jakikolwiek sens. - Żadne zaklęcie nie mogło cię wybudzić, a do tego nie wiemy, czy klątwa nie będzie postępować, aż w końcu nie zapadniesz w śpiączkę. Z czasem objawy albo słabną, albo rosną w siłę. - nie zamierzał już tłumaczyć niepotrzebnych faktów. - Skontaktuję się z uzdrowicielem, który na pewno niczego nie wyda i dam ci znać, co dalej. - dokończył herbatę, wycierając wargi wierzchem palców. Sam oparł się o jeden z mebli, by lekko zabić swoją piękną motywację wprowadzania nikotyny w obręb organizmu. - Dzięki za herbatę, była pyszna. - lekko się uśmiechnął. - Jakbyś potrzebowała jakiejkolwiek dodatkowej pomocy, to daj znać. - powoli zaczął kierować się w stronę drzwi, rozmasowując skronie.

+
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPią 27 Sie - 10:11;

Z każdym kolejnym atakiem klątwy, kiedy tak zasypiała niespodziewanie, czuła się coraz gorzej. Nie, nie fizycznie. Te drzemki wychodziły jej na dobre. Za to mentalnie, czuła się jak kupka nieszczęścia. Nie kontrolowała tego, nie wiedziała, co przyniesie przyszłość, ani kiedy wróci do treningów. A do tego musiała polegać na innych, czego nie lubiła. Sama sobie była sterem, żeglarzem i rybą i musząc prosić innych o pomoc, traciła grunt pod nogami.
Tak było i tym razem, kiedy na oczach Felka odpłynęła w krainę zapomnienia, zostawiając go samemu sobie. Gdy się wybudziła, odruchowo rozejrzała się dookoła, starając się określić, kim jest, gdzie jest i czy nic jej się nie stało. Kątem oka zerknęła na zegarek. Całe szczęście, że tym razem atak był krótki. Spała nieco ponad godzinę.

- Ładny zapach. Co palisz? – spytała, wskazując niemrawo na e-papierosa. Sama wolała klasyczne, ale może to dlatego, że nie produkowali liquidów o smaku i właściwościach „Merlinowych Strzał”. No i nie paliła regularnie, a od wielkiego dzwona, tak więc nawet nie szukała alternatyw. Nie dało się jednak zaprzeczyć, że pachniało to dobrze, no i można było palić w środku, co było lepszą alternatywą niż wychodzenie na balkon, zwłaszcza zimą.

- Byłabym wdzięczna – odpowiedziała na propozycję Felka, który miał skontaktować się z uzdrowicielem. Miała nadzieję, że przyniesie to jakieś korzyści, bo ciążył jej stan, w którym była.

- Dziękuję, mam nadzieję, że nie będę jej potrzebowała. W każdym razie, gdybyś miał ochotę wpaść na herbatę czy kawę tak po prostu, nie żeby zajmować się mną, to mi casa es su casa – uśmiechnęła się ciepło, żegnając się z chłopakiem. Kiedy zamknęła drzwi, w jej sercu zatliła się nadzieja. Nie tego się spodziewała, ale fakt, że zajmie się nią specjalista, napawał
optymizmem.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyNie 29 Sie - 20:53;

Kostka na klątwę - spanko #wielkibratpatrzy

Klątwa nie klątwa, nie zwalniało ją to z treningów! Po prawdzie to było zupełnie przeciwnie i miała zakaz siadania na miotłę, z której w każdej chwili mogła spaść, robiąc sobie krzywdę. Nie mogła również biegać po Hyde Parku, bo zaśnięcie w trakcie w londyńskim parku, nie należało do bezpiecznych. Jeszcze by się obudziła w mugolskim szpitalu i jak by wyjaśniła tę nagłą utratę przytomności? „Ciekawa sprawa, panie doktorze. Tak się składa, że jestem czarownicą i podczas wakacji zostałam zaatakowana przez nieumarłego upiora, no i teraz, głupia sprawa no, ciąży na mnie klątwa”. Nie potrafiła jednak usiedzieć na dupie i starała się robić cokolwiek, aby stworzyć coś, co będzie chociaż namiastką dawnej formy. Z domu w Soton przywiozła bieżnię elektryczną, na której z piwnym brzuszkiem miał walczyć jej ojciec. Piwo wygrało, a bieżnia się kurzyła w piwnicy, wic ostatecznie znalazła się w Londynie. Dziewczyna nauczyła się rozpoznawać, kiedy dojdzie do ataku i po prostu błyskawicznie schodziła z bieżni i się kładła. Oprócz tego miała skakankę, gumy, matę do jogi, no i youtuba pełnego treningów. Nie mając zbyt wiele do roboty, trenowała nawet 2-3 razy dziennie. Niezbyt intensywnie i z zachowaniem wszelkich środków ostrożności.

Kiedy mieszkanie zostało uprzątnięte, a zwierzaki nakarmione, dziewczyna mogła wziąć się za ćwiczenia. Założyła słuchawki na uszy, odpaliła muzykę i weszła na ojcowską bieżnię. Zaczęła powoli, co kilometr podkręcając nieco tempo. Ostatni, piąty, biegła niemal sprintem, a pot spływał jej po brodzie na gumowe podłoże. Kiedy skończyła, ledwo łapała oddech. Od zmęczenia gorszy był jednak fakt, że w ciągu tych kilku tygodni aż tak bardzo spadła jej forma. Dawniej taki dystans nie robił na niej najmniejszego wrażenia. Dziś było jednak inaczej. Po uzupełnieniu płynów i otarciu się ręcznikiem, mogła przejść do dalszych ćwiczeń. Możliwości miała wiele, nawet pomimo braku sprzętu. Burpees, podciąganie na drążku powieszonym we framudze drzwi, pompki, brzuchy, przysiady. Do wyboru, do koloru. W jej głowie powstał prosty plan zrobienia „stacji”. Jedno ćwiczenie, minuta odpoczynku, kolejne ćwiczenie i tak dalej i tak dalej. Obwodów takich mogła zrobić tyle, na ile starczy jej sił. A więc zaczęła. Zaczęła od pompek, a następnie płynnie przeszła do podciągania. Była już niemal w połowie zaplanowanego treningu, gdy poczuła znajome otępienie. Zbliżał się atak.
- Kurwa – westchnęła z żalem i położyła się na macie do jogi, kładąc pod głowę mokry ręcznik.
***
Kiedy się obudziła, słońce powoli już zachodziło. A więc pięknie. Przespała cały dzień. W ustach miała sucho, w głowie jej szumiało, a do tego pies wbił się jej na łóżko i znów będzie musiała je odkurzać z sierści. Pierwszą rzeczą, którą zrobiła, było zaparzenie kawy i wskoczenie pod proszynic. Kiedy już się ogarnęła, mogła sięgnąć po książkę, którą aktualnie czytała. Była to biografia jednego z jej ulubionych zawodników. Dimitar Draganov. Legendarny pałkarz kadry Bułgarii, mistrz świata z 2014 roku. Kozak nad kozaki, przed którym drżał każdy szukający, bo jak już Draganov trafił, to oznaczało to dla Ciebie koniec spotkania. Co było tajemnicą jego sukcesu, oprócz talentu i pracowitości? Perfekcjonizm. Bułgar bowiem nie tylko machał pałką. On przede wszystkim… studiował swoich przeciwników. W książce znalazły się wypowiedzi jego trenera z młodzieńczych lat. Młody Bułgar miał całe notesy poświęcone rywalom. Analizował w nich wszystko. Strategię zespołu, model miotły, na jakiej lata przeciwnik, dominująca ręka, sprawność w deszczu lub upale. Krukonka uśmiechnęła się do siebie. Sama również tworzyła notatki, ale skupiała się na zespołach, nie zawodnikach. Teraz znaleziony przez nią fragment, miał się stać kolejnym krokiem, mającym uczynić z niej najlepszą pałkarkę na wyspach. Zaznaczyła odpowiedni fragment zakreślaczem, po czym kontynuowała czytanie. Coś jej mówiło, że skończy ją jeszcze tej nocy.

/zt

+
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPon 6 Wrz - 18:40;

Nie miał nic przeciwko mugolskiej dzielnicy jednak ich sposób przemieszczania się był tragicznie powolny. Najgorsze w tym wszystkim było, że nie mógł wspomóc się z magią bowiem nie chciał wejść do domu panny Brooks z grymasem bólu, gdyby w trakcie teleportacji rozorał sobie niezagojoną na barku ranę. Na całe szczęście Theodore mógł zająć się tymi biletami do autobusów, metra, tramwaju czy taksówek. Mimo, że znał nieco ten świat, tak jednak czuł się niezręcznie na widok chociażby przemykających po niebie dronów. Nie nadążał za nowinkami czarodziejskimi, a co dopiero mówić o mugolskich. Zdał się całkowicie na Theo w kwestii dostania się do Julii, dziękując mu za zdjęcie z niego tego ciężaru zastanawiania się czy się nie zgubią. Niósł swoją walizeczkę, w której znajdowało się parę pomniejszonych ksiąg o tematyce gorliwie zakazanej, nieprzyjemnej, odpychającej w odbiorze. Zachowywał powagę, a myślami przemykał po strukturach różnego rodzaju klątw, zastanawiając się jak dziewczyna mogła się tym zarazić.
Kiedy po dłuższym czasie znaleźli się już u celu, odetchnął z ulgą i położył dłoń na ramieniu Theo. Zatrzymali się przed białym i ładnym budynkiem.
- Mam tylko jedną, maleńką prośbę kiedy już tam wejdziemy. - popatrzył nieco głębiej w jego oczy, aby uzyskać pewność, że zrozumie powagę słów.
- Nie martw się, że mógłbym się przeciążyć. Twoja twarz to otwarta księga i wszystko można z niej wyczytać, więc nie martw się. Nie ma co niepokoić panny Brooks. - a potem ruszyli po schodach, zatrzymując się przed odpowiednimi drzwiami. Poprawił mankiet czarodziejskiej szaty (tak, zapomniał o zamianie czarodziejskiego płaszcza na mugolski... poza tym żadnego takowego nie miał) i zapukał. Kiedy otworzyła im młoda dziewczyna, przystroił usta w formalny uśmiech.
- Dzień dobry, panno Brooks. Miło mi panią poznać osobiście. George Walker. - wyciągnął dłoń by uścisnąć jej rękę. - Z tego co mi wiadomo, z Theodore już się znacie. - zerknął na swojego asystenta, który miał być też jego prawą ręką, bo jednak miał ograniczenia zdrowotne.

@Julia Brooks & @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPon 6 Wrz - 19:39;

Zjawił się na miejscu minutę przed czasem, przypominając sobie, jakiego bzika George ma na punkcie punktualności, ale kiedy tylko zobaczył go w drzwiach, wymownie przyłożył dłoń do czoła, nie mogąc uwierzyć, w co takiego mężczyzna się ubrał, wyruszając na podbój mugolskiej okolicy. – Yhm… Poważnie nie masz innego płaszcza? – Westchnął głośno, przewracając teatralnie oczami, a po chwili pokręcił również ze zrezygnowaniem głową. – Chyba muszę cię zaciągnąć na jakieś zakupy. – Nie mógł sobie darować kolejnego wytyku, ale że mieli przed sobą wymagające zadanie do wykonania, wreszcie mu odpuścił, zamiast tego gestem dłoni kierując go tylko w stronę mugolskiego metra. Wiedział, że Walker nienawidzi niemagicznych środków transportu, dlatego przyjął na siebie rolę przewodnika, chociaż wstyd przyznać, raz sam poprowadził go w niewłaściwą uliczkę, przez co musieli nadrabiać drogi. W końcu udało im się jednak dotrzeć pod odpowiedni adres, a Theo uśmiechnął się szerzej, słysząc to pełne ulgi odetchnięcie, uwalniające się z ust jego przełożonego, do którego odwrócił się dopiero wtedy, gdy mężczyzna ścisnął jego ramię.
- Hm? – Mruknął niecierpliwie, ale to dogłębne, natarczywe spojrzenie George’a kompletnie odbierało mu umiejętność koncentracji. Prawdopodobnie dlatego, że właśnie z jego powodu myślał wyłącznie o złożeniu namiętnego pocałunku na jego ustach, a w konsekwencji musiał upomnieć samego siebie, że należałoby jednak zachować dyskrecję i powagę. – Teraz to mnie obrażasz. Przypominam, że chodziłem na zajęcia kółka teatralnego. - … tylko przez kilka spotkań, ale tego oczywiście już nie dodał. – Spokojnie. Ewentualne reprymendy zostawię sobie na potem. – Pozwolił sobie odpowiedzieć żartem, ale cóż… przynajmniej jasno dał mu do zrozumienia, że pojął wysuwane względem niego oczekiwania.
W końcu ruszył za swym przełożonym po schodach, ale w przeciwieństwie do niego powitał Julię zdecydowanie nieformalnym, luzackim uśmiechem, najwyraźniej za bardzo biorąc sobie do serca to, że nie powinni jej niepokoić. – Cześć, Brooks! – Nie wyciągnął również ręki do uścisku, uznając że uniesienie głowy i radosny ton okażą się wystarczająco przyjaznym gestem. – To co takiego narozrabiałaś? – Równie szybko przeszedł również do wywiadu i diagnostyki, chociaż gdyby porównać jego sposoby z metodami szefa, trzeba by powiedzieć, że towarzyszył im znacznie swobodniejszy, nieoficjalny wręcz nastrój i styl.

@George Walker, @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyWto 7 Wrz - 15:44;

Oczekiwanie było najgorsze. Czy chodziło o ostatnie minuty przed wyleceniem na murawę, czy też o przybycie dwójki oczekiwanych gości, którzy mieli jej pomóc w zdjęciu klątwy, napięcie była niemal takie samo. Czy uda im się dotrzeć? Czy nie zgubią się w mugolskiej komunikacji miejskiej? A może w ogóle nie uda im się poradzić z klątwą i już do końca życia Brooks będzie przykuta do lądu? Pytań było mnóstwo, odpowiedzi zero. W czasie kiedy George i Theo przemieszczali się przez Londyn, Krukonka robiła porządek. Niepotrzebnie rzecz jasna, bo jej mieszkanie zawsze lśniło czystością, ale samo latanie z mopem i ścierką pozwalało jej na chwilę nie myśleć o tym, co ją czeka.

Porządki przerwało jej pukanie do drzwi. Szybko wrzuciła więc mokrą ściereczkę do zlewu, miotłę odłożyła za lodówkę i ruszyła w kierunku gości. Drewno otworzyło się bez najmniejszego skrzypnięcia i już po chwili widziała znaną sobie twarz Theo oraz mniej znaną, ale równie sympatyczną – jego szefa.

- Theo, kopę lat. Nic nie narozrabiałam. Samo się stało – uśmiechnęła się ciepło do znajomego od dywanowych wojaży, po czym przeniosła spojrzenie na starszego z mężczyzn. – Julia Brooks, miło mi – powiedziała i zapraszającym gestem wskazała wnętrze mieszkania.

- Kawy? Herbaty? Wody? – zaproponowała z otwartej kuchni, kiedy to Theo i George zajmowali miejsca na podłużnej i wygodnej kanapie. Sama przygotowała sobie wodę z cytryną, żeby mieć czym przepłukać gardło, kiedy już skończy mówić. A coś jej mówiło, że nagada się dziś porządnie. Kiedy wróciła do salonu, szybko zajęła miejsce w ulubionym fotelu, nawinęła zbyt długie rękawy bluzy z kapturem na zimne dłonie i spojrzała wyczekująco na George’a. Nie była pewna, ale chyba kojarzyła tę twarz. Może nie do końca tę, ale podobną.

- Czy w Hogwarcie nie ma przypadkiem Walkerów? – przeszło jej przez myśl, a potem przypomniała sobie pewną dziewczynę w mniej więcej jej wieku. To samo bystre spojrzenie, podobnie zarysowana szczęka. A może tylko jej się wydawało? Ciężko było stwierdzić, a pytać nie wypadało.

@Theodore Kain @George Walker
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyWto 7 Wrz - 17:27;

Taktownie pominął kwestię wyciągnięcia na zakupy. Jego garderoba była jednolita acz dobrej jakości i odświeżana raz na jakiś czas. Nigdy nie narzekał na tę kwestię, a mugolska kurtka była planem zdecydowanie dalekosiężnym.
- Chodziłeś tam jako widownia? - pozwolił sobie zażartować, uśmiechając się przy tym pod nosem. Theodore był paplą, odczuł to na własnej skórze już parę razy, a pomimo tej wady utrzymywał z nim kontakt... bliski kontakt. Wydawało mu się, że każdy umiałby czytać z jego twarzy jak z otwartej księgi zatem poprosił o powściągliwość w tematach osobistych, aby jednak panna Julia Brooks nie czuła się niepewnie w towarzystwie przewlekle rannego człowieka, który miał podjąć się próby udzielenia jej pomocy.
Po paru chwilach ujrzał dziewczynę, a w następnych sekundach byli już w jej mieszkaniu. Rzuciła mu się panująca tu czystość, jasność i przytulność. Nie brakło też elegancji. Zdjął buty oraz swój płaszcz, a gdy siadali, odparł, że chętnie napije się herbaty. Pozwolił sobie postawić walizeczkę na białym stoliku jednak zanim ją otworzył, skierował swój wzrok na dziewczynę.
- Dobrze, zatem nie zwlekajmy i nie dajmy klątwie czasu do używania. - postanowił przejść od razu do sedna.
- Potrzebuję od pani bardzo dużo informacji, dosłownie wszystko, co dotyczy zjawiska tej klątwy. To jest niezbędne do prawidłowego zdiagnozowania klątwy i co więcej, niemal kluczowe do zastosowania zaklęcia usuwającego ją z podmiotu, to znaczy, z organizmu. - wyciągnął magiczny dziennik, ułożył je w swojej dłoni, który w jego przypadku pełnił funkcję notatnika oraz orle, pięknie zaostrzone pióro wraz z intensywnie czarnym atramentem.
- Zacznijmy od okoliczności nabycia klątwy. Potrzebuję wiedzieć dokładnie jak dawno temu zauważyłaś jej działanie na sobie, czy pamiętasz bądź jesteś świadoma momentu zarażenia się tą klątwą. Czy była związana z konkretnym przedmiotem bądź osobą? Czy poczułaś coś konkretnego w chwili zarażenia bądź przy pierwszych objawach? Jakie one były? - poczuł na sobie wzrok Theodore, co odebrał jako wzrokową nagonkę na zwolnienie tempa w przepytywaniu. Pytań miał mnóstwo, a nawet plan przeprowadzenia małego badania. Nie chciał zwlekać bowiem zależało mu jednak, aby uzyskać jak najwięcej informacji zanim mogłaby stracić tu przytomność. Patrzył prosto w oczy dziewczyny, a gdy odpowiadała, notował, w punktach, starannie, gorliwie, nie pomijając żadnego słowa.
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyWto 7 Wrz - 19:18;

Propozycję wspólnych zakupów potraktował raczej jako żartobliwy element wytyku, niżeli rzeczywiste zaproszenie do galerii handlowej, a z tego względu wcale nie oczekiwał od mężczyzny odpowiedzi. Przynajmniej początkowo, bo kiedy tylko o tym pomyślał, wyobraźnia zaczęła pracować na pełnych obrotach, a jego samego skusiła wizja uczynienia z Walkera własnego, prywatnego modela, przymierzającego kolejne eleganckie płaszcze. Nie ciągnął go już jednak za język, żeby nie tracić cennego czasu, jaki mieli przeznaczyć na wsparcie owładniętej klątwą lokatorki. Nie omieszkał go za to obdarzyć złowrogim spojrzeniem, kiedy postanowił sobie zakupić z jego udziału w kółku teatralnym. – Bardzo śmieszne. – Rzucił ironicznie, nie mogąc na ten moment znaleźć żadnej lepszej riposty, a z tego powodu kroczył tuż za nim po schodach, z nadal naburmuszoną nieco miną, bo właśnie zdał sobie sprawę z tego, że boleśnie przegrał tę ich małą, słowną przepychankę.
Wkraczając do środka przytulnego mieszkania, poszedł w ślady swojego przełożonego, zdejmując buty i wieszając miodową kurtkę na ścianie obok. W tym samym czasie do jego uszu docierała już opowieść Julii, której chyba nie do końca zawierzył, ale nie zamierzając kopać leżącego, skwitował ją jedynie trochę szerszym uśmiechem. – Ja poproszę czarną kawę. – Pozwolił sobie również skorzystać z jej gościnności, ale poza tym nawet na krok nie odstępował swojego szefa, w oczekiwaniu na przydzielenie mu jakiegokolwiek sensownego zadania. Wolał nie wchodzić mu w paradę, szczególnie że George i tak się nieźle rozkręcił… Najwyraźniej aż nadto. Nie trzeba było wszak długo czekać, żeby Theo zasłonił dłońmi twarz i to tylko po to, by ukryć pełen zażenowania wzrok. Chyba jedynie Walker potrafił tak bezosobowo i bezemocjonalnie zwrócić się do swojej „klientki”, niejako określając ją mianem „podmiotu”.
Odchrząknął głośno, żeby jakoś usprawiedliwić swój wcześniejszy gest, ale nie mógł pozostać dłużej niewzruszonym i obojętnym, kiedy z ust jego towarzysza wypływała niepowstrzymana lawina pytań, która przytłoczyłaby nawet człowieka o końskim zdrowiu. Szturchnął go delikatnie, niby to przez przypadek w lewy bok, obdarzając przy tym stanowczym, upominającym spojrzeniem, ale chwilę później – dla niepoznaki – uśmiechał się już do Krukonki, udając że nic takiego nie miało miejsca.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptySro 8 Wrz - 12:18;

Przygotowywanie herbaty i kawy dla gości sprawiało, że cała ta sytuacja stawała się nieco łatwiejsza do przetrawienia. W końcu popijanie gorących napojów czyimś towarzystwie kojarzyło się z niezobowiązującymi rozmowami, plotkami i ogólnie rzecz biorąc, wszystkim, tylko nie zdejmowaniem czarnomagicznej klątwy. Przypadłość, która towarzyszyła Brooks od wakacji i była potwornym utrudnieniem codziennego funkcjonowania. Co tu dużo mówić, dziewczyna się bała tej wizyty. Zdawała sobie sprawę, że zdejmowanie klątw nie należało do przyjemności, ale to nie strach przed bólem zaciskał jej zimną pętlę na żołądku. Bała się tego, że nawet ktoś tak doświadczony jak George, nie będzie w stanie jej pomóc. Życie bez latania? Nie miało sensu.

Na białym stoliku, z dala od książek wylądował imbryk z herbatą, dzbanuszek z mlekiem, filiżanka oraz cukierniczka. Towarzyszyły im korkowe podkładki oraz kubek dyptamowego smakosza dla Theo. Sama zadowoliła się swoją wodą, którą to popijała, słuchając starszego z mężczyzn. Na pewno skądś go kojarzyła! Tylko skąd? Może przypominał jej jakiegoś mugolskiego aktora? Szybko odrzuciła te myśli bo musiała się skupić na słowach mężczyzny.
Właściwie, to zalał ją prawdziwy potok pytań. Kąciki ust dziewczyny uniosły się nieznacznie, kiedy to nazwał jej ciało podmiotem. Podobało jej się to określenie. Może tak zacznie nazywać osoby, w które będzie wymierzała tłuczek podczas spotkań – podmiotami? Bezosobowość ułatwiała wiele rzeczy, a podchodzenie bez emocji do zadania pozwalało w pełni się na nim skupić i zrobić to dobrze. Była więc w dobrych rękach… ręce? Choć mężczyzna mówił pewnie, szybko i dostojnie, widać na pierwszy rzut oka było, że nie jest w pełni sprawny. Wyglądało na to, że jedyną osobą, młodą i zdrową, był w tym towarzystwo Kaine.

- W lipcu, mniej więcej w połowie, podczas wakacyjnego wyjazdu do Arabii, trafiłam przypadkiem do dziwnego miasteczka na środku pustyni. Jak się szybko okazało, miasteczko zamieszkiwały zombie… w sensie nieumarłe…osoby? – wzruszyła ramionami, marszcząc przy tym brwi. Sama nie była pewna, z czym tak naprawdę miała do czynienia tamtego feralnego dnia. – W każdym razie zostałam zaatakowana i jeden z tych nieumarłych zadrapał mnie na łydce. – Na podkreślenie swoich słów podwinęła nogawkę wytartych jeansów, pokazując wciąż zaczerwienioną bliznę – pamiątkę po tamtym spotkaniu. – Zaraz po tym „spotkaniu” byłam senna, niemal zasypiałam na stojąco. I podobnie czułam się przez najbliższy tydzień czy dwa, ale w końcu mi przeszło. A tak mi się przynajmniej wydawało. Miałam kilka tygodni względnego spokoju, aż nagle zemdlałam podczas robienia porządków w kuferku, a jak się obudziłam – okazało się, że jestem wśród uzdrowicieli. Przebadali mnie eliksirem, przetestowali na mnie szereg zaklęć i w końcu stwierdzili, że to klątwa, choć nie wiedzą jaka, ani tym bardziej, jak ją ze mnie zdjąć. No i tak od ponad miesiąca, towarzyszą mi nagłe, nieoczekiwane omdlenia. Odstępy między atakami są nieregularne. Niekiedy przez kilka dni nic mi nie jest, innym razem zasypiam dwa razy w ciągu jednej doby. Czas drzemek też nie jest regularny – potrafię odpłynąć na kwadrans albo na kilka godzin. Na ataki nie ma też wpływu mój nastrój. Zresztą, wszystko zapisywałam. Proszę zobaczyć – podniosła się z fotela i zniknęła w swojej sypialni, z której wróciła po kilkudziesięciu sekundach z mugolskim zeszytem w dłoni. Podała go szybko George’owi, aby mógł się zaznajomić z jego treścią. W środku znajdowały się zapisane pedantycznym, zwięzłym stylem notatki na temat każdego ataku. Godzina, miejsce, czas drzemki. A także – nastrój, w jakim Krukonka znajdowała się w chwili wypadku, a nawet potrawy, które danego dnia jadła. Słowem, wszystko, co mogło, choć nie musiało pomóc i ułatwić pracę łamaczowi.

@George Walker @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptySro 8 Wrz - 18:38;

Nadgorliwość. Potok pytań. Przenikliwe spojrzenie, pełne skupienie, koncentracja, wyłapywanie każdego słowa padającego z ust młodej dziewczyny. Nie sięgał po herbatę, a zapisywał w punktach to, co wypowiadała i słodka Morgano, przez jego ciało przeszedł lodowaty dreszcz kiedy przypominał sobie podobne objawy do klątwy, występujące po zarażeniu się Klątwą Wampirzego Oddechu. Nie było to ani trochę pocieszające. Gorliwie punktował wymienione przez nią aspekty.
- Inferius? - dopytał wszak "zombie" nie figurowało w spisie czarnomagicznych istot, a nosiły zdecydowanie inną nazwę. Zerknął z uwagą na ranę na jej łydce lecz nie dotykał jej skóry. Najważniejsze, że wokół wyleczonego śladu nie było ani jednej czarnej żyłki. Zacisnął usta w bladą linię i położył dłoń na okładce przyniesionego zeszytu.
- Spotkałem się już z identyczną klątwą. - trudno stwierdzić czy jest to dobra wiadomość. Mięśnie twarzy miał dosyć napięte jakby nad czymś intensywnie myślał.
- Nazwa jest dosyć przerażająca, więc oszczędzę jej, bo być może się mylę. Różni się jednak sposobem nabycia i to wiele zmienia. Klątwy nabyte przez długotrwały kontakt z przeklętym przedmiotem są w większości przypadków nieuleczalne. Ty, panno Brooks, otrzymałaś klątwę z powodu zakażenia. Według mnie, jest to szczęście w nieszczęściu. - starał się być względnie delikatny. Zerknął na kilka stron zeszytu i przelotnie przejrzał go, aby sprawdzić czy pojawia się jakakolwiek regularność w okolicznościach występowania "ataku". Niestety nie. Odłożył i zeszyt, i swój notatnik, a otworzył walizkę po to, aby wyciągnąć z niej owinięte grubym materiałem tomiszcze, ciężkie, chłodne.
- Pozwólcie, że odsunę się z tym. Ta księga jest kapryśna. - nie powie wprost, że trzyma w rękach podręcznik ziejący czarną magią, prawda? Zerknął kontrolnie na Theodore'a, jakby wyczuł, że ten mógłby nie pochwalać takiego postępowania. Jedna rana niewygojona, a już brał się za obcowanie z "kapryśną księgą". Zatrzymał się dwa metry obok stolika, a książka samoistnie zawisła na wysokości jego rąk, zupełnie jakby wylądowała na niewidzialnym pulpicie. Okładka była czarna, otoczona delikatną szarą mgiełką, pergaminy były stare, nieco poodwijane, brudne. Nie dotykał jej, a jedynie przysunął dłoń do rogu, a kartka samodzielnie przewracała się na drugą stronę.
- Czy przy omdleniach towarzyszą pani chwilowe zaniki pamięci, zaburzenia koncentracji? Czy rana wówczas odzywa się bólem? - zerknął znad lewitującej księgi na czarnowłosą dziewczynę, choć to czujny wzrok Theo czuł gdzieś w swoich trzewiach. Przeczytał coś na stronicach.
- Klątwy nie wyleczy się eliksirem. Eliksirem można załagodzić bądź spowolnić jej przebieg, ale to zależy jeszcze od natury przekleństwa. - dopowiedział jako "ciekawostkę", a jednocześnie wyjaśnienie dlaczego uzdrowiciele nie byli w stanie jej pomóc.
- Czy od tamtej pory pojawiają się sny? - cofnął gwałtownie rękę (prawą, a jakże) kiedy szara mgiełka otulająca okładkę nieco zwiększyła swoją objętość. Po chwili wszystko wróciło do normy. Wymamrotał coś pod nosem, co mogłoby sugerować dezaprobatę. Słuchał ich, ale czytał skwapliwie, dbając o to, aby jednak księgi nie dotykać. Nieco przy niej bladł, ale co tu dużo mówić, opisywane w niej klątwy były ohydne, okropne, obciążające psychicznie i emocjonalnie. Czytając zawężał grono przekleństw, co równoznaczne było z odczytywaniem nazw i objawów innych. To było obrzydliwe, nieludzkie, okrutne.

@Julia Brooks & @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptySro 8 Wrz - 19:28;

Nadgorliwość bywała gorsza od faszyzmu, a że zdążył już poznać George’a na tyle, by wiedzieć z jaką fascynacją mężczyzna pochodzi do wszystkich swoich obowiązków, starał się go obserwować przez cały czas trwania wizyty, by w razie konieczności przemówić mu do rozumu. Pozwolił sobie na krótką chwilę odpoczynku przy kubku gorącej kawy jedynie podczas wywiadu, bo mimo że nie pochwalał uwalniającej się w zastraszającym wręcz tempie z ust Walkera lawiny kolejnych pytań, tak przynajmniej miał pewność, że na tym etapie badania jego przełożony nie uczyni niczego, co mogłoby nadwyrężyć jego schorowane ramię. Podmuchał więc w toń czarnego, kofeinowego napitku, a wreszcie wychylił kilka łyków, uważnie wsłuchując się w opowieść Brooks. Niczego nie zapisywał, skoro notowaniem zajął się jego szef. Minę miał za to nietęgą, bo spotkanie z nieumarłymi i klątwa powodująca nagłe, niespodziewane omdlenia nie brzmiała wcale zachęcająco. Współczuł krukońskiej koleżance, bo tak naprawdę nabyty uraz kompletnie wyłączał ją z życia, nie mówiąc już o jej ulubionym hobby – lataniu. Próbował odnaleźć słowa, które mogłyby ją pocieszyć, ale ostatecznie nie odezwał się wcale, rozchylając tylko swe usta, kiedy George wspomniał o inferiusie. Kurwa, zaczynało się robić jeszcze bardziej nieciekawie, szczególnie jeśli wziąć również pod uwagę paskudną ranę na łydce Julii…
Spoglądał to na nią, to na twarz Walkera, mając nadzieję, że wyczyta z niej cokolwiek znaczącego. Mężczyzna skrzętnie ukrywał swoje emocje i przemyślenia, a to podpowiadało mu, że sprawa przybrała znacznie poważniejszy wyraz. Wszak gdyby zdjęcie klątwy nie nastręczało większych problemów, to czy dla ukojenia nerwów nie podzieliłby się tą optymistyczną wizją z pozostałymi zgromadzonymi tutaj osobami? „Przerażająca nazwa, szczęście w nieszczęściu” – wyłapywał konkretne słowa i zdawało się, że jedynym pocieszeniem w całym tym zajściu był fakt, że George miał już z podobną przypadłością styczność.
Dalej raczył swoje podniebienie wytęsknionym, gorzkim smakiem kawy, nie spodziewając się nawet, że będzie świadkiem tak nietypowego zjawiska. Otworzył szerzej oczy ze zdziwienia, kiedy wyciągnięta przez jego przełożonego z walizki księga sama z siebie zawisnęła w powietrzu. Chyba dopiero teraz dotarła do niego waga słów zapisanych w liście Walkera, kiedy informował go o zakazanej wiedzy i tomiszczach, do których niewielu czarodziejów miało dostęp. Zwracał uwagę na każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Czarną okładkę, szarą mgiełkę otaczającą grzbiet i… zachowanie szefa biura rzeczoznawców, który stronił choćby od dotknięcia pożółkłego pergaminu. Oho, kolejna niebezpieczna zabawka, która wolałby, by nigdy nie znalazła się w jego rękach.
Zainteresowany żywo historią klątwy, tym razem zgubił gdzieś wątek, bo całą jego uwagę przykuło gwałtowne cofnięcie dłoni przez George’a. Wiedząc, że sobie nie odpuści, wcielił się w rolę jego stróża, omiatając go swym wzrokiem od stóp do głów, a dzięki temu dostrzegł jak jego skóra blednie, najprawdopodobniej na skutek kontaktu z zakazaną księgą. Instynktownie wyrwał się do stołu, chwytając jego ramię, żeby odsunąć go od wysysającego siły niczym wampir przedmiotu, a tym samym zajął jego miejsce, nie mogąc powstrzymać się przed zapuszczeniem żurawia na otwarte stronice. Dopiero gdy jego ślepia ponownie odnalazły twarz Walkera, poczuł na sobie jego lodowate, mrożące krew w żyłach spojrzenie, które sprawiło, że po jego plecach przemknął nieprzyjemny dreszcz. – Zróbmy chwilę przerwy. – Rzucił stanowczym głosem, niedopuszczającym żadnych sprzeciwów. Nadal zresztą stał przed lewitującym starodrukiem, nie dopuszczając do niego swojego przełożonego.

@George Walker @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 9 Wrz - 11:12;

Kiedy już podzieliła się wszystkimi informacjami z mężczyzną, nie pozostało jej nic innego, jak po prostu cierpliwie czekać i pozwolić mężczyźnie pracować. Z milczącym zainteresowaniem przyglądała się jego zmarszczonemu w zamyśleniu obliczu, zastanawiając się, czy też opisane przez nią symptomy naprowadzą go na jakikolwiek trop. I jak się szybko okazało, Theo nie mógł przyprowadzić lepszego fachowca. Tyle tygodni niewiedzy i prostego stwierdzania faktów, że coś jest nie tak, zamieniło się w potwierdzenie, za którym stała znajomość jej przypadku.

Według mnie, jest to szczęście w nieszczęściu.

- Czyli jest możliwość zdjęcia ze mnie tego cholerstwa? – ożywiła się nagle, a oczy powiększyły jej się do rozmiarów knuta. Z całej wypowiedzi mężczyzny wyciągnęła tyle, że jej przypadek jest uleczalny. A to oznaczało, że może wrócić do latania, szybciej lub później. Choć nie oszukujmy się, wolałaby wcześniej.

George przeszedł w końcu do pracy i otworzył ciężką książkę, która już na pierwszy rzut oka nie wyglądała na zbiór baśni, które czyta się dzieciom przed snem. Upiorności całej sytuacji dodawała inkantacja w wykonaniu mężczyzny, przez co Brooks miała wrażenie, że bierze udział w jakimś mistycznym obrządku, mającym za zadanie przywołać duszę z piekła. Kątem oka spojrzała na Theo, który z troską przyglądał się poczynaniom swojego szefa.

- Około minuty przed utratą przytomności zaczynam się czuć bardzo zmęczona, stąd wiem, że muszę się szybko gdzieś położyć. Ale nie, żadnych zaników pamięci i zaburzeń koncentracji – odpowiedziała, wlepiając ciemne spojrzenie w mężczyznę. – Sny? Tak, pojawiają się i zawsze je pamiętam. I nie wiem, czy to kwestia klątwy, czy mojej głowy, ale zawsze śni mi się przyszłość. To znaczy wizja mnie z przyszłości. I nie nazwałabym tego snami, a koszmarami. Ma to związek z klątwą, czy po prostu powinnam się odezwać do jakiegoś magipsychologa? – uśmiechnęła się delikatnie, sięgając ponownie po szklankę.

Kiedy Theo zarządził przerwę, nie sprzeciwiała się. Właściwie, to była nieco zaniepokojona zmęczeniem wypisanym na twarzy Georga. I kiedy tylko nadarzyła się sposobność, zniknęła w kuchni. Tam sięgnęła po paczkę, a właściwie dwie paczki czekoladowych żab, które to przesypała do słoika na ciastka. Kątem oka zerknęła jeszcze na karty. Jak zwykle, nic wartościowego – jakiś smok i stara czarownica. Za taką Gwenog Jones to dałaby się pociąć tępym nożem do listów. I już miała wracać, kiedy w szybę zastukała dziobem Alva, ptak Solberga. Szybko przeleciała wzrokiem po treści wiadomości i uśmiechnęła się szeroko. A więc miała rację, że skądś kojarzy. Najwyraźniej Max opowiadał jej o nim.

- Proszę, częstujcie się – powiedziała, kładąc słoik z żabami na stoliku. – A tak poza tym, to wszystko u Pana w porządku?

@George Walker @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 9 Wrz - 17:57;

Marny był z niego uzdrowiciel, a brał się za "wyleczenie" dziewczyny z klątwy. Co prawda akurat w tej kwestii posiadał nie tylko wiedzę, ale możliwości. Miał jednak świadomość, że nie można dawać złudnych nadziei, jeśli nie ma się faktycznego potwierdzenia uleczalności. Najpierw diagnoza, później "leczenie".
- Za moment się dowiem. - wskazał wyciągniętą księgę. Nie musiał starać się o opanowanie mimiki twarzy bowiem sam nie wiedział czy jest to możliwe. Wydawało mu się, że raczej tak, w końcu klątwy ludzkie niemal zawsze miały jakieś antidotum bądź działanie łagodzące. Wystarczyło wiedzieć gdzie szukać, a nie ma co ukrywać, księga ze spisem większości czarnomagicznych klątw zdecydowanie ułatwiała rozpoznanie tej, od której cierpiała dziewczyna. Nie miał pojęcia jakie musiało to być dla niej trudne. Przesunął kartkę księgi kiedy Julia zaprzeczyła zanikom pamięci. Wertował linijka za linijką, rozmasowywał kilkudniowy zarost na brodzie i policzkach, doszukiwał się czegoś w wersetach zapisanych kaligraficznym pismem. Nie było mu lekko kiedy czytał o sposobach rzucania klątw. Wszystko było tu zapisane i samo w sobie stanowiło okropieństwo. Miło było oderwać się od tego na moment, aby odwzajemnić uśmiech Julii.
- Równie dobrze może to być uraz albo stres od niesionej w organizmie klątwy. Myślę, że jeśli będą się nagminnie powtarzać to wtedy nie zaszkodzi konsultacja magipsychiatryczna, jednak to już zostawiam w pani kwestii. - bo przecież nie wyda jej skierowania. On tu próbował zdiagnozować klątwę i był nieco bliżej celu tylko jednak brakowało mu paru istotnych elementów. Z opóźnieniem zarejestrował ruch Theo. Na myśl nie przyszłoby mu, że ten doskoczy do niego jak oparzony. Kiedy jednak pociągnął go za ramię, stłumił w syku przekleństwo bowiem rana na barku postanowiła wysłać impulsy bólu aż do łokcia. Na moment znieruchomiał i zamknął oczy, aby dać sobie chwilę na złapanie oddechu. Skinął głową gdy zarządzono przerwę i nawet był wdzięczny Julii, że zostawiła ich na moment samych. Podniósł powieki i posłał Theo zimne spojrzenie lecz gdy tylko uzmysłowił to sobie, zreflektował się i w trymiga poprawił efekt spojrzenia.
- Ostrożnie, proszę. - mruknął do niego, od razu widząc gdzie ucieka wzrok chłopaka. Zmrużył powieki i nawet uniósł rękę, chcąc zwrócić na siebie uwagę i go odsunąć kiedy zdał sobie sprawę, że bądź co bądź Theodore jest już pełnoprawnym rzeczoznawcą i niekiedy będzie musiał obcować z czarną magią. Nie zmieniało to faktu, że odruchowo wolał go ochronić.
- Ta księga niszczy psychikę, nie polecam się w niej zaczytywać. To nie jest przyjemna lektura. - ostrzegł go i zostawiając na moment księgę w powietrzu, ruszył do stolika po szklankę herbaty. - Nie lubi dotyku. - nie mówił w jaki sposób się o tym przekonał. Upił łyk gorzkiego napoju i sięgnął po jedną z żab, trzymając ją mocno aby nie uciekła. Wyprostował się i stał naprzeciw dziewczyny.
- Tak jak pani, tak i ja zmagam się z efektami obcowania z czarną magią. Nie zmienia to faktu, że jestem coraz bliżej zdiagnozowania tego, co pani dolega. - nie chciał kłamać ale też robić z siebie ofiary, która od byle bólu jest niezdolna do pracy. Zerknął z ukosa na Theo, aby sprawdzić czy za bardzo się nie zaczytał. Z trudem powstrzymywał swoje nogi, aby do niego nie podejść i go nie odciągnąć od księgi.
- Klątwy lubią zostawiać po sobie czarnomagiczne znamiona, często ukryte w takim miejscu na ciele, iż są niewidoczne na pierwszy rzut oka. Takie znamię, znak, ciemniejsza albo jaśniejsza plama na skórze, której nigdy nie było mogą wiele powiedzieć. - upił kolejny łyk, aby zwilżyć usta. - Czy znalazła może pani coś takiego na swoim ciele? Bądź jeśli można, byłbym wdzięczny gdyby pani na bieżąco sprawdziła, a my tu poczekamy i poszperamy jeszcze w księdze. - poprosił łagodnie, bowiem zależało mu aby dzisiaj chociażby zdiagnozować klątwę.

@Julia Brooks @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyCzw 9 Wrz - 20:21;

Czekoladowa żaba: 1. Smoki - Walijski Zielony (1.)

Nienawidził czarnej magii i płynących z niej klątw, bo miał świadomość jak trudno poradzić sobie z ich skutkami. Nie był to zwyczajny uraz, a w konsekwencji nawet wykwalifikowani uzdrowiciele, piastujący szanowane stanowiska w szpitalu św. Munga wielokrotnie napotykali problemy w postawieniu prawidłowej diagnozy. Umiejętność rzucania zaklęć leczniczych nie zawsze wszak szła w parze z pełną znajomością tej zakazanej dziedziny magii. Z kolei ci, którzy mogli poszczycić się wiedzą w zakresie łamania klątw, nie zawsze radzili sobie z unicestwieniem wszelkich powikłań, jakie te pociągały za sobą. Niekiedy potrzeba było całego zespołu ekspertów, specjalizujących się w swoim fachu, a i tak z tego co się orientował, proces zdejmowania przeróżnych klątw bywał wyjątkowo wręcz skomplikowany i wymagał nie byle jakiego doświadczenia. Zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, a jednak… wierzył, że George’owi się uda. Nie bez powodu mężczyzna w tak młodym wieku awansował na szefa bankowego biura. Walker miał po prostu łeb na karku, nerwy ze stali i przygotowanie zawodowe, jakiego mogłoby mu pozazdrościć większość stąpających po tym świecie czarodziejów. Nie próbował go wcale idealizować, nie patrzył również na niego przez pryzmat własnych emocji – po prostu wiedział, że ma do czynienia z mistrzem w swoim fachu i gdyby tylko miał powierzyć komuś swoje życie, zdecydowanie postawiłby na niego.
Przysłuchiwał się rozmowie szefa z Brooks, ale nie mógł nie zareagować na widok bledniejącej skóry szefa. Niestety strach przesłonił trzeźwe myślenie. Wyrwał się do przodu. Spontaniczna decyzja. Zbyt spontaniczna, bo przypadkowo chwycił mężczyznę za jego schorowane ramię, czym najwyraźniej wywołał falę bólu przeszywającą jego organizm. Zrozumiał swój błąd jeszcze zanim George otworzył oczy, ale teraz nijak nie mógł go już naprawić. Skrzywił tylko usta i syknął pod nosem, jak gdyby sam doświadczył jego cierpienia, a potem… chyba spodziewał się jego reprymendy, toteż z pokorą odebrał jego lodowate spojrzenie. O dziwo jednak, Walker wcale się nad nim nie pastwił, najwidoczniej przyjmując do wiadomości, że jego nierozsądne posunięcie wynikało wyłącznie z troski i zmartwienia.
- Spokojnie. – Mruknął do niego łagodnym, acz pewnym tonem, próbując mu tym samym w sposób zwięzły przekazać, że nie zamierza stawać z księgą w szranki. Podążył wzrokiem za jego uniesioną dłonią, ale mimo to nie ruszył się z miejsca, chłonąc za to każde jego słowo niczym gąbka, by znów nieświadomie nie wyrządzić nikomu żadnej krzywdy. – Klątwy z reguły nie należą do przyjemnych. – Wtrącił swoje trzy knuty, uzmysławiając mu, że doskonale rozumie z czym mają do czynienia. – Tyle zdążyłem zauważyć. – Dodał również a propos dotyku, bo przecież widział wcześniej jak jego przełożony odwraca kolejne stronice, utrzymując dłoń z dala od grzbietu lewitującego tomiszcza. Zapewniał go, że nie uczyni niczego głupiego, a jednak… wzrok uciekał mu w kierunku zakazanego dzieła, a kiedy mężczyzna sięgnął po swój kubek herbaty, odczytał kilka paskudnych zdań opisujących klątwę wyniszczającą powoli narządy wewnętrzne. Nagle pobladł niczym ściana, zakręciło mu się również w głowie, więc niezdarnie przestąpił o krok, wdzięczny Julii za to, że przyniosła ze sobą słoik czekoladowych żab.
- Tak… Odrobina czekolady nie zaszkodzi… Dzięki! – Wydusił z siebie, jakby dopiero co wyszedł z otępiającego transu, po czym chwycił między palce podskakującego łakocia. Nigdy nie był zagorzałym fanem słodyczy, ale akurat w tym momencie cały jego organizm łaknął należnej mu dawki cukru. Pogryzł poruszającą się w ustach czekoladę i nawet wydawało mu się przez chwilę, że poczuł się trochę lepiej. Zerknął więc na rewers trafionej w pudełku karty, by odciągnąć myśli od uprzedniej lektury czarnomagicznej księgi, ale o Zielonym Smoku Walijskim zdołał wyczytać jedynie tyle, że zamieszkuje on północno-wschodnią część Europy. Nie to, żeby autorzy kolekcji nie podzielili się szerszą notką. Po prostu to on nie był na razie w stanie jej odczytać, skoro nadal pozostawał osłabiony, a literki rozmywały mu się przed oczami.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPią 10 Wrz - 12:55;

klątwa: 2 - zasypiam

Czarna magia była dla niej, cóż, czarną magią. Nigdy nie ciągnęło jej do pogłębiania tej wynaturzonej dziedziny. Co prawda, zdawała sobie sprawę, że lepiej niektóre zaklęcia znać i ich nigdy nie użyć, niż nie znać ich w ogóle, ale subtelna moralna granica w przypadku tego rodzaju magii była wyjątkowo niewyraźna i cienka. Sytuacja, w której się znalazła, tylko utwierdzała ją w tej decyzji. Spoglądając na ciężką księgę George’a, nagle sobie przypomniała o swojej czarnomagicznej kolekcji, schowanej na dnie kuferka. Odkąd ukradła te książki z działu ksiąg zakazanych, nie zajrzała do nich ani razu. Chyba będzie musiała pogadać z Felkiem i mu je oddać. On na pewno zrobi z nich lepszy użytek. Zresztą, do działu włamała się tylko dla zabawy i adrenaliny.

Pokiwała głową na słowa o magipsychiatrze. Nie miała ochoty na żadną wizytę, zwłaszcza w sprawie tak błahej, jak dziwne sny. I kiedy mężczyzna w pocie czoła wertował opasłe tomisko, ona głaskała kota, który wskoczył jej na kolana.

- No co jest, Harry? – zapytała kudłatego rudzielca, domagającego się pieszczot. Kot przymrużył oczy, kiedy to wycierała mu śpiochy, a gdy skończyła, rozwalił się jak paczka dropsów na jej kolanie. Najwyraźniej nadszedł czas na drzemkę. Zapewne piątą tego dnia.
Nie przepadała za słodyczami, a za tymi magicznymi to już w szczególności, ale stres wywołany calą tą sytuacją oraz chęć zobaczenia kart wewnątrz paczki sprawiły, że skusiła się na żabę. Zamknęła jedną w ustach, pozwalając jej się powoli rozpuścić i gdy popiła ją wodą, spojrzała na Theo, czytającego własną kartę.

- Nice – skwitowała z uśmiechem. – Jak trafisz kiedyś na Gwenog Jones albo Antoshę Avgusta, to daj mi znać. Chętnie je od ciebie odkupię – zaproponowała, bo na quidditchowej talii zależało jej najbardziej, a poprzednią przegrała w gargulki w dormitorium Krukonów.

- Żadnych plam ani znamion. Jedynie ta blizna na nodze – odpowiedziała szefowi ex-Puchona. I już jej dłoń ponownie wędrowała w kierunku słoika z żabami, kiedy poczuła znajome znużenie.- Oho, zaczyna się – powiedziała trzeźwo, zanurzając się głębiej w fotelu i nasuwając na czoło kaptur za dużej bluzy. – Zaraz będę miała atak – oznajmiła. I nie dodała nic więcej, bo już spała.

@George Walker @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPią 10 Wrz - 19:29;

Odpowiedział Theo pojednawczym skinieniem głowy i zajął się nawilżaniem gardła ciepłą herbatą zamiennie z podgryzaniem czekoladowej żaby. W tym czasie zastanawiał się nad paroma kwestiami, głównie odtwarzając w myślach różne strony klątwy, doszukując się w odpowiedziach Julii czegoś, co mogłoby być ukrytą wskazówką wspomagającą zdiagnozowanie klątwy. Nie dostrzegł bladości Theodore'a bowiem wzrok miał utkwiony w Julii, która dosłownie w parosekundowym uprzedzeniem poinformowała o nadchodzącym "ataku". Zdążył głośno odłożyć na stolik szklankę i dobiec do dziewczyny kiedy ta sekundę później… spała. Sprawdził jej puls mugolskim przyłożeniem dwóch palców do jej szyi, ale nie widział po niej absolutnie niczego poza samym snem.
- To poważniejsze niż myślałem. Zajmij się nią, szybko. Niech leży, nie wiem, sprawdź jej temperaturę, pilnuj zmian. - zlecił nerwowym tonem i pomknął w jednym susie do księgi, łapiąc jej brzeg poprzez materiał i "ściągając ją" bliżej siebie. Kartkował energiczne, całkowicie zatracając się w literach opisujących obrzydliwe sposoby nakładania klątw. Zapisywał coś w notatniku, wykreślał, podkreślał, mamrotał do siebie i tak trwał w zatraceniu dobre siedem minut.
- Wiem co to jest. Znalazłem. - odezwał się schrypnięty, przenosząc w końcu wzrok na Theodore'a i leżącą dziewczynę. Może za moment się wybudzi… Pociągnął mocno księgę za sobą i usiadł na podłokietniku sofy.
Klątwa Uśpionego.- podał nazwę najzdrowszej osobie w tym domu, czyli Theo. - Wraz z upływem lat nasilałaby się aż w końcu doprowadziłaby jej organizm do śpiączki trwałej. Jej krew zasnęłaby już na zawsze. Byłaby warzywem, który miałby raptem pięć procent szans na wybudzenie się. - oznajmił brutalnie, a kiedy Julia się wybudziła, zamknął księgę i owinąwszy ciasno okładkę, upchnął z powrotem do walizeczki. Usiadł naprzeciw dziewczyny, a jego oczy były przekrwione jakby siedział nad księgami dobre dziesięć godzin bez przerwy. Oparł nadgarstki o kolana i splótł swe palce ze sobą.
- Jestem w stanie zdjąć z ciebie tę klątwę, Julio. Udało się ją zdiagnozować, wszystkie objawy i okoliczności pasują. Klątwa Uśpionego, bo tak się nazywa, jest klątwą narastającą, a to znaczy, że z czasem takie "napady" zwiększyłyby swoją częstotliwość. - roztarł palcami swoje oczy i wypuścił powietrze z płuc, czując, że pokonali właśnie duży krok - wiedzieli z czym walczą.
- Musisz się do tego jednak przygotować. Ja też. Zdejmowanie klątwy nie będzie przyjemne. - nie powiedział dla kogo, ale równie dobrze słowa mogą dotyczyć i jego, i jej.

@Theodore Kain @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPią 10 Wrz - 20:07;

Czekolada podziałała na niego z opóźnieniem, ale wreszcie rzucił okiem po raz kolejny na tylną stronę karty, z ulgą uświadamiając sobie, że litery powróciły na swoje miejsce i nie umykają już tak zgrabnie przed jego bacznym wzrokiem. Przeczytał więc krótką notkę, traktującą o stosunkowo łagodnym – jak na smoki – usposobieniu gatunku Zielonego Walijskiego, który to zwykle nie atakował ludzi, a mniejsze ssaki lądowe, chociażby takie jak stada owiec. Przypomniał sobie również, że o ich obecności alarmuje charakterystyczny, melodyjny ryk.Jasne, dam znać. Quidditch za smoki? – Zaproponował swojej koleżance przyszłą wymianę, posyłając jej ciepły, radosny uśmiech. Wydawać by się mogło, że rozmowa o takich błahostkach przy okazji niezwykle poważnego, ważącego o losach dziewczyny tematu nie należy do stosownych, ale powiedzmy sobie szczerze… Czasami trzeba było skupić swoje myśli na czymś przyziemnym i milszym, by nie dopuścić do głosu tych najbardziej pesymistycznych scenariuszy.
Luźna pogawędka o kolekcjonowanych kartach może i rozładowała gęstniejącą w powietrzu atmosferę, ale niestety nie mogli się takim przerywnikiem nacieszyć zbyt długo. Brooks nagle zakomunikowała nadejście ataku, a zaraz po tym zapadła w głęboki sen, co zmusiło George’a do odstawienia kubka z herbatą. Theo wcisnął barwną kartę smoka do kieszeni, a gdy tylko w jego uszach wybrzmiała prośba przełożonego, ruszył się z miejsca, by nieco go odciążyć i przez ten czas kontrolować stan krukońskiej koleżanki. – Poważniejsze na ile? – Zapytał, spoglądając zmartwionym wzrokiem na twarz młodziutkiej, biednej dziewczyny, która z pewnością nie zasłużyła sobie na takie cierpienie. Miał nadzieję, że Walkerowi uda się wyciągnąć ją z opresji, ale… zdecydowanie nie podobało mu się to, że mężczyzna ponownie naraża się na przesadnie długą ekspozycję w pobliżu czarnomagicznej księgi. Chciał mu przerwać, zaproponować że przejmie na siebie tę część obowiązków; wszak był tutaj jedyną osobą w pełni zdrową, młodą i niewykluczone, że lepiej zareagowałby na te wszystkie zawarte na wiekowych stronicach paskudztwa, ale jednocześnie… nie mógł pozostawić Julii na pastwę losu. Niekiedy przykładał więc palce do jej nadgarstka, bądź szyi, sprawdzając puls, a na tyle na ile mógł podpatrywał również czy aby lewitujące w powietrzu tomiszcze nie wyrządziło żadnej krzywdy jego nadgorliwemu szefowi.
- Klątwa Uśpionego… – Powtórzył po nim, by mieć pewność, że zapamięta tę nazwę, ale zwięzły opis wspomnianej przez George’a przypadłości na pewno nie napawał go optymizmem. – Jesteśmy w stanie jej pomóc? Nie musisz robić wszystkiego sam, w końcu to ja cię w to wciągnąłem. – Przypomniał mu o swojej obecności i umiejętności rzucania zaawansowanych zaklęć. Wystarczyłoby przecież, żeby wytłumaczył mu w czym rzecz, a mógł okazać się nieco bardziej przydatnym ogniwem. Nie nalegał jednak uparcie, bowiem w tym samym momencie uczuł delikatny ruch dłoni pod swoimi palcami. Wyglądało na to, że jego znajoma się wybudziła. – Wszystko w porządku? – Wolał się upewnić, nim ponownie zasiadł pomiędzy pozostałą dwójką. Omiótł jeszcze dziewczynę wzrokiem od stóp do głów, ale nie spostrzegł żadnych niepokojących objawów… za to przekrwione oczy George’a sprawiły, że ukłuło go poczucie winy. Prawdopodobnie nie powinien go wcale rekomendować. Nie teraz, kiedy George sam zmagał się z powikłaniami czarnej magii, krążącymi niebezpiecznie w krwiobiegu. Cóż… przynajmniej ta przeklęta księga wreszcie wylądowała w jego walizce – to na pewno duży plus – ale Theo i tak zamierzał zachować czujność, bo nigdy nie wiadomo czy zaczerwienione ślepia nie były wyłącznie zwiastunem czegoś o wiele groźniejszego.

@George Walker @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptySob 11 Wrz - 19:10;

Kolejny atak śpiączki oznaczał kolejny sen. Ten, podobnie jak każdy poprzedni, był o tym samym. Choć właściwie, to można by powiedzieć, że był pełną wersją tego samego. Krukonka za każdym razem, gdy była zmuszona odpłynąć do krainy zapomnienia, widziała w snach samą siebie. Zupełnie tak, jakby jej własna podświadomość chciała jej pokazać pewną alternatywną rzeczywistość, w której ta wiedzie życie daleko od tego, które sobie wymarzyła. Bez radości, bez adrenaliny, bez quiditcha. Ale za to z ciążącą na nią klątwą. Brooks była w tym dziwnym śnie jedynie pasażerem. Nie miała wpływu na nic, mogła jedynie obserwować starszą wersję siebie. Okulary korekcyjne na nosie, blada wypudrowana twarz, gustowna garsonka i ministerialne biurko. Plotki przy ekspresie z kawą, codzienne podróże przez kibel i późne powroty do niewielkiego domu. Była to rzeczywistość znacznej większości czarodziejów i nie było w tym nic złego. Dla niej był to jednak koszmar, który łatwo mógł się stać jawą. Nie chciała normalnego życia. Chciała emocji, adrenaliny i jazdy bez trzymanki do samego końca.
Wybudzenie przyszło stosunkowo szybko. Na zegarku nad telewizorem duża wskazówka przesunęła się z czwórki na ósemkę. Spała więc jakieś 20 minut.

- Przepraszam – wychrypiała, miotając przymroczonym wzokiem w poszukiwaniu wody. Upiła kilka łyków, wpakowała do ust kilka czekoladowych żab. – Wszystko w porządku – odpowiedziała jeszcze Theo, zanim wysłuchała George’a. I choć ponownie, to co mówił mężczyzna, brzmiało niezwykle poważnie, ona wyszczerzyła się od ucha do ucha.

Jestem w stanie zdjąć z ciebie tę klątwę, Julio...

A więc nadzieja nie umarła! Żegnaj ministerialna posadko i nudna garsonko. Witaj Nimbusie i pałko!

- Boże, kamień z serca – odetchnęła z ulgą na dobre wieści. – Dziękuję.
Klątwa Uśpionego. Idealna nazwa dla tej przypadłości, w pełni oddająca jej jestestwo.

- Jasne, cokolwiek trzeba, zrobię. Od czego mam zacząć? – zapytała z entuzjazmem, zupełnie nie przyjmując do siebie przestrogi dotyczącej „przyjemności” procesu zdejmowania. Czym były jej ból i cierpienie przy powolny usychaniu jak niepodlewany kwiat?

@George Walker @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPon 13 Wrz - 9:01;

Nie wtrącał się w rozmowę o smokach czy kartach. Cóż, był za stary na takie zabawy, a ponadto stał nad ponurą księgą, która do reszty pochłaniała jego uwagę. Nie chciał skazywać dziewczynę na dłuższe cierpienie skoro okazywało się, że jednak da się jej pomóc na tyle, aby mogła wrócić do prawidłowego funkcjonowania. Zerknął na Theodore'a. - Sposób ściągania klątwy będzie wymagać twojej pomocy ze względu na moją ranę. Zajmiesz się fizyczną strukturą klątwy o której opowiem ci w domu. To sporo informacji, ale razem powinno nam się udać. - te słowa skierował do niego jeszcze zanim Julia się ocknęła. Miło było poinformować ją, że jest sposób na wyleczenie jej z klątwy i cóż, nie wiąże się to z żadnym eliksirem ani czarem użytkowym. To dziedzina zakazana, a więc nieprzyjemna. Dostrzegł w jej oczach tyle nadziei, że mógłby się nawet zmieszać gdyby nie zależało mu na pokazaniu się z tej profesjonalnej strony.
- Przede wszystkim musisz mieć czystą krew. Przez dwa dni nie jest wskazane picie żadnego alkoholu czy eliksiru, choćby leczniczego. Krew musi być pozbawiona wszelkich substancji.- przekazywał jej restrykcje, których należy przestrzegać. Wolał zmniejszyć ryzyko powikłań do absolutnego minimum.
- Musisz też wiedzieć, że nawet jeśli klątwa zostanie zdjęta to jej efekty pozostałe mogą ciągnąć się jeszcze kilka dni, zależy od siły twojego organizmu. Z czasem jednak przeminą. Im dłużej klątwa tkwi w organizmie tym organizm potrzebuje więcej czasu, aby odzyskać równowagę. - złożył dłonie w piramidkę i chwilę się zamyślił, zastanawiając jak ubrać myśli w słowa.
- Wiem, że zabrzmi to niestosownie, ale postaraj się wyspać snem zdrowym, naturalnym. Podczas usuwania klątwy potrzebna będzie twoja przytomność. Nie możesz w tym czasie zasnąć i pozostaje wierzyć, że wówczas nie zacznie się twój "atak" bo to sprawi, że wszystko będzie trzeba zacząć od nowa.- miał nadzieję, że do tego nie dojdzie bowiem sam miał ograniczone możliwości fizyczne.
- Po usunięciu klątwy najlepiej będzie jeśli przez parę dni bedziesz mieć kogoś u boku. To asekuracja na wypadek gdyby organizm potrzebował jednak wsparcia w odzyskaniu równowagi. Nawet wtedy nie jest wskazane zażywanie eliksirów ani alkoholu. Chciałbym, abyśmy spotkali się w środę, do tego czasu oboje się przygotujemy do zdejmowania klątwy. Proponuję aby już w tym czasie był z tobą ktoś, kto będzie mógł cię doglądać, gdy będziesz odpoczywać po tak silnej dawce magii, na którą twój organizm zostanie narażony. - rozgadał się, bardzo. Miał tego świadomość jednak nie przerywał ani nic nie robił sobie z tego, że mógłby zanudzić. Mówił o ważnych sprawach, cholernie ważnych. Nie wspominał nikomu jaki to będzie wysiłek dla niego samego, który nie jest przecież w pełni sił. Zaplanował już zamówienie świstoklika, aby później błyskawicznie dostać się do domu, oczywiście z Theo u boku. Wstał, zabierając walizeczkę, niejako sygnalizując, że powiedział wszystko co należy. Mimochodem rozejrzał się po mieszkaniu jakby sprawdzał czy o niczym nie zapomniał kiedy jego wzrok padł na fotografię na stojąca na szafce. Uniósł brwi.
- Ten mężczyzna ze zdjęcia… - wskazał ramkę i zerknął na Julię z niemałym zdziwieniem.
- Ten mężczyzna jest Niewymownym, mam rację? - ba, był tego przekonany. Zerkał to na zdjęcie to na dziewczynę, ale nie widział uderzającego podobieństwa. - Miałem okazje go spotkać oraz poznać. Ten świat jest zaiste, bardzo mały. - w spojrzeniu było widać, że wspomnienie spotkania nie jest szczęśliwe, wszak po wizycie w Departamencie Tajemnic George został wywieziony do szpitala na noszach. Cóż, takie życie, prawda?

@Julia Brooks @Theodore Kain
Powrót do góry Go down


Theodore Kain
Theodore Kain

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : delikatne piegi na nosie i w okolicach oczu / wyraźne oznaki niewyspania - sińce pod oczami, podkrążone ślepia
Galeony : 2360
  Liczba postów : 886
https://www.czarodzieje.org/t20346-theodore-kain#642305
https://www.czarodzieje.org/t20350-theodore-kain#642529
https://www.czarodzieje.org/t20348-theodore-kain#642476
https://www.czarodzieje.org/t20351-theodore-kain-dziennik#642530
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPon 13 Wrz - 16:08;

Porzucił na bok myśli o błahych, niewiele znaczących kartach z czekoladowych żab z podobiznami rozmaitych gatunków magicznych stworzeń i słynnych na cały świat czarodziejów, mając świadomość tego, że chcąc pomóc Julii, musi pozostawać w pełni skupionym na stającym przed nimi wyzwaniu. W innych okolicznościach prawdopodobnie George nie potrzebowałby nawet jego pomocy, ale obecnie jego prawe ramię niespecjalnie nadawało się do użytku, a czarnomagiczna klątwa niewątpliwie naruszyła sygnaturę magiczną, utrudniając mu skuteczne rzucanie zaklęć, toteż mimo braku odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, Theo tkwił przy nim, gotów zastąpić go w newralgicznych momentach, które wymagać będą całkowitej sprawności.
Brzmi ciekawie. – Nie było to może najzgrabniejsze podsumowanie dla czyjejś krzywdy, ale trudno mu było ukrywać podekscytowanie, skoro nigdy wcześniej nie miał okazji uczestniczyć w tak skomplikowanym i złożonym procederze, jakim było zdejmowanie klątwy. Nawet jeżeli ich z całego serca nienawidził, tak niekiedy potrzeba było zaznać podobnego zastrzyku adrenaliny. – Znasz mnie i wiesz, że jestem dość pojętnym asystentem, no a ty z kolei potrafiłbyś przekazać swoją wiedzę w przystępny sposób nawet bardziej opornym uczniom. Poradzimy sobie. – Dodał po chwili spokojniejszym tonem, pragnąc go zarazem zapewnić, że mimo tych pierwszych, niezbyt przemyślanych słów, jakie mimowolnie uwolniły się z jego ust, zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, a w konsekwencji zrobi wszystko, by unicestwić potężną magię, która nieoczekiwanie potrafiła pozbawić Krukonki przytomności.
Kiedy tylko upewnił się, że z wybudzona ze snu Brooks nie doznała żadnych innych obrażeń, zajął swoje wcześniejsze miejsce, rozsiadając się nieco wygodniej, a potem już zamienił się w słuch, by nie pominąć żadnego z opisywanych przez Walkera z aptekarską wręcz dokładnością szczegółów. Co prawda mężczyzna skupił się teraz przede wszystkim na zaleceniach względem „pacjentki”, a nie rzeczywistym przebiegu zdejmowania klątwy, ale i tak chłonął każde słowo, żeby lepiej zrozumieć naturę klątwy, trawiącej dziewczęcy organizm od środka. Wiedział, że zgodzili się udzielić jej niezwykle złożonego, ryzykownego wsparcia i że ewentualny błąd może kosztować wiele nie tylko ich, ale i ją, a przez to z każdą minutą coraz silniej odczuwał ciężar spoczywającej na nich odpowiedzialności. Nie sprawiało to jednak, że zamierzał się wycofać. Praca rzeczoznawcy, wbrew pozorom, również nie należała do najbezpieczniejszych, a Kain nauczył się jak delikatny stres, czający się gdzieś z tyłu głowy, przekuć na jeszcze większą efektywność i motywację do samorozwoju. Pomimo jednak, że lubił działać na własną rękę, tym razem wolał posłusznie usłuchać się rad bardziej doświadczonego przełożonego – wszak obiektem ich badań nie był artefakt, a żywa osoba, którą nadto darzył sympatią.
Widząc, że George podnosi się z miejsca, zgarniając po drodze swoją walizkę, również ruszył powoli do wyjścia, zatrzymując się dopiero, gdy mężczyzna skomentował stojącą na szafce fotografię. Również zerknął w jej kierunku, a jego twarz skrzywiła się w bolesnym grymasie na samą myśl o Niewymownych i Departamencie Tajemnic. Nie odezwał się ani słowem, ale instynktownie zacisnął pięść, by powstrzymać wzbierającą się gdzieś w głębi serca złość. Nadal miał do pracowników wspomnianej jednostki ministerialnej żal o to, że narazili Walkera na niebezpieczeństwo i nijak nie potrafił tego uczucia wyplenić, nawet jeśli wiedział, że jego szef sam zdecydował się przecież na współpracę. Nie dziwił się, że niewymowni odezwali się właśnie do niego – wszak był najlepszy w swoim fachu – a jednak nie był w stanie odsunąć od siebie myśli, że niewiele tak naprawdę brakowało, by w czeluściach okrytego złą sławą Departamentu Tajemnic George dokonał swego żywota.
+
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyPon 13 Wrz - 22:34;

Brooks sądziła, że etap zbierania kart z czekoladowych żab ma za sobą. I jak bardzo mogła się mylić! Wystarczyło, że producent słodkości stworzył nowe talie, a już pałkarka stała w sklepowej kolejce z koszykiem wypchanym żabami. Krukoni żyli jak pączki w maśle, bo sama Julka nie lubiła słodyczy i wszystkie zostawiała w pokoju wspólnym dormitorium. Poza tym zmiana tematu na lżejszy, chociaż na moment, potrafiła zdziałać cuda. Zwłaszcza gdy wizyta gości nie jest związana z wymianą kart, a z jakąś egzotyczną klątwą czarnomagiczną.

- Sen, przytomność, opieka i abstynencja – powtórzyła na głos za mężczyzną, aby sobie utrwalić w pamięci wytyczne. Brzmiało to sensownie. Jedynie z tą przytomnością mogła mieć drobne problemy, bo nie miała najmniejszej kontroli nad atakami. Oby szczęście im dopisało i chęć zaśnięcia nie wystąpiła podczas odczynania klątwy.
Umówili się na środę. Było to tuż za rogiem, ale i tak czuła, że za późno. Gdyby to od niej zależało, już teraz by dała się wyleczyć i od razu by zabrała miotłę na długą przejażdżkę. Na szczęście to nie ona decydowała. I już żegnała się z Theo i jego przyjacielem, gdy starszy z mężczyzn zwrócił uwagę na zdjęcie.

- Ten mężczyzna ze zdjęcia, to mój starszy brat, Andy. No i przy okazji niewymowny. A przynajmniej tak twierdzi, z nimi to nigdy nic nie wiadomo, bo o niczym nie mogą mówić. Nawet rodzonej siostrze – westchnęła z udawanym żalem, ale zdradzał ją delikatny uśmiech na twarzy. – Tylko miałabym prośbę, żeby nie wspominał mu pan przypadkiem o moim problemie, bo nic nie wie. – Spojrzała nieco poważniej. Czemu miałby się niepotrzebnie martwić? Ma wystarczająco dużo problemów. Po rozmowie ze szwagierką Brooks dowiedziała się nawet, że Andy jest w ostatnich tygodniach bardziej małomówny niż zwykle. – A, i Theo. Smoki za Quidditcha – puściła oczko chłopakowi i pożegnała go skinięciem głowy.

/ZT x3
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyWto 14 Wrz - 21:02;

Środa. Dla wielu ludzi dzień po wtorku i przed czwartkiem. Dla Brooks jednak był to dzień, w którym jej życie mogło powrócić do normalności, albo skomplikować się jeszcze bardziej. Z niecierpliwością odliczała czas do ponownego spotkania z Theo i Georgem. To właśnie dzisiaj dwójka mężczyzn miała zdjąć z niej klątwę uśpionego, która męczyła ją od dwóch miesięcy. Dwa miesiące niepewności – czy ponownie wsiądzie na miotłę, czy kiedykolwiek będzie mogła normalnie funkcjonować i czy sobie z tym poradzi. Dwa miesiące strachu, nieoczekiwanych omdleń i samotności, zamknięta we wnętrzu własnego mieszkania, bo zwykłe wyjście do sklepu mogło się dla niej skończyć wizytą w mugolskim szpitalu. Tłumaczenia, że spadła na nią arabska klątwa, której się nabawiła, walcząc z nieumarłymi, nie miałyby znaczenia. Po prostu zamieniłaby jeden szpital na drugi, taki bez klamek. Wstała skoro świt i wyszła po cichu z sypialni, nie budząc kota i psa leżących obok łóżka. Zaparzyła kawę, w mikrofali odgrzała owsiankę z diety pudełkowej i poszła zjeść śniadanie na balkonie. Pogoda była dziś wyjątkowo przyjemna. Co prawda było chłodno, ale nie wiał wiatr i nie padało, a to, jak na Anglię, brzmi wyjątkowo dobrze.

Bała się. Nie było co do tego najmniejszych wątpliwości. Po głowie chodziło jej mnóstwo myśli, a przed oczami pojawiał się jeden czarny scenariusz za drugim. Co więcej, jak echo wracały słowa przestrogi Walkera, że cały proces może być niebezpieczny. Jak bardzo niebezpieczny? Tego nie wiedziała, ale była pewna tego, że nie ma wyjścia. Co z tego, że mogła teraz ucierpieć, skoro za kilka lat zasnęłaby kiedyś w jakimś lokalu nad miską z fasolką i nie obudziłaby się już nigdy więcej. Oddychała głęboko, starając się uspokoić, odrzucając z miejsca myśl o papierosie. Jednym ze skutków ubocznych klątwy było również to, że wszelkie używki działały na nią ze wzmocnioną siłą. Po lampce wina zataczała się jak bej spod dworca, a po papierosie serce biło jej jak szalone i chciało jej się wymiotować. Wiele lat z myślą, że kiedyś zaśnie na wieki i brak możliwości uspokojenia się fajką czy różowym druzgotkiem. Takie życie nie miało zbyt wiele sensu. Gdy skończyła, wrzuciła naczynia do zmywarki, napełniła miski zwierząt szamką i z filiżanką kolejnej kawy, położyła się na kanapie i odpaliła Netfliksa. Teraz zostało jej już tylko czekać.

@George Walker @Theodore Kain @Darren Shaw
Powrót do góry Go down


George Walker
George Walker

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 38
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177
C. szczególne : intensywny zapach cygara na ubraniu, dobrej jakości ubrania, spod kołnierza, przy szyi wystaje gruba warstwa bandażu.
Galeony : 167
  Liczba postów : 265
https://www.czarodzieje.org/t20293-george-walker#636736
https://www.czarodzieje.org/t20294-skrytka-pocztowa-g-w#636761
https://www.czarodzieje.org/t20292-george-walker#636733
Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 EmptyWto 14 Wrz - 21:47;

Ostatnie dni spędził na bardzo gorliwych przygotowaniach do zdjęcia klątwy. Doszło do momentu kiedy Theo musiał go odrywać od ksiąg i wyjaśniać dlaczego sen jest mu potrzebny. Tak, ostatnie dwa dni przesiadywał w jego domu bowiem nie chciał kusić Robin zainteresowaniem się czarnymi jak noc księgami rozrzuconymi po salonie, a więc dla dobra ogółu (a i bliżej do Kruczego Gniazda, omijają znienawidzone przez niego metro) zasugerował Theodore'owi, że lepiej, aby został u niego dwie noce. Fakt faktem, pracował przez ten czas i choć czasem korzystał z jego pomocy to głównie ustanowił go nieświadomie własnym rozsądkiem w kwestii zadbania o sen i chociażby jakikolwiek zdrowy posiłek w ciągu dnia.
Tym razem nie miał przy sobie walizki. Jedynie różdżka oraz portfel, nic ponadto. Wszystko, co należało uczynić miał już przygotowane w swojej głowie, a Merlin (i Theo) mu świadkiem, że przyłożył się do tego tak, jak tylko potrafił. U boku swojego nieocenionego asystenta, jakby rzec, prawej ręki znaleźli się znów w odpowiednim korytarzu przed odpowiednimi drzwiami. Przez większość drogi ściszonym tonem skracał Theo proces zdejmowania klątwy choć i tak narazili się na bardzo zdziwione spojrzenia mugoli. Cóż, przynajmniej miał na sobie zwyczajną mugolską kurtkę.
Zadzwonił śmiesznym dzwonkiem do drzwi i przystroił usta w minimalistyczny uśmiech na widok ciemnowłosej dziewczyny.
- Witam ponownie, gotowa? - po zaproszeniu do środka zdjął wierzchnie okrycie i pozwolił sobie przełożyć je przez oparcie fotela. Rozejrzał się zdziwiony, jakby kogoś szukał.
- Przekonany byłem, że zaprosi pani swojego przyjaciela, Maxa. Pamięta pani, że tuż po zdjęciu klątwy i dzień później najlepiej, aby ktoś przy pani był?- zapytał miękko, łagodnie, a i kryła się za tym ciekawość jak to się wiedzie u Maxa, który to z nim skontaktował się listownie w ostatnich dniach. Dzięki temu wiedział, że ta dwójka się przyjaźni.
- Myślę, że nie ma co zwlekać. Może to potrwać dosyć długo, a domyślam się, że chce pani mieć to już za sobą. Najlepiej będzie jeśli będzie pani w pozycji pół leżącej. Usunięcie klątwy do złudzenia przypominać będzie oczyszczanie żył, choć nie ma to związku z uzdrawianiem.- cieszył się, że Theo tu jest, bowiem ta świadomość dodawała mu otuchy. Zdawał sobie sprawę jakie będzie to żmudne i męczące, a jednocześnie wymagające nieustannej koncentracji. Brał pod uwagę niepowodzenie początkowej fazy inkantacji (wszak nie był w pełnym zdrowiu choć nie było to widać na pierwszy rzut oka) jednak to nie uniemożliwiało zdjęcia klątwy z Julii. Wiedział, że się uda, powstaje pytanie, czy od razu czy dopiero po dłuższym czasie?

@Theodore Kain @Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Krucze Gniazdo - Page 3 QzgSDG8








Krucze Gniazdo - Page 3 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 3 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Krucze Gniazdo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Krucze Gniazdo - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
 :: 
londynskie mieszkania
-