Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Krucze Gniazdo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptySob Gru 26 2020, 19:18;

First topic message reminder :


Krucze Gniazdo
66 Brunswick Gardens, Ap. 3, Kensington, London





Front



Salon



Kuchnia



Łazienka



Sypialnia Arli



Sypialnia Julii



Balkon



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyCzw Sty 14 2021, 20:57;

4/Koło Fortuny

  Shaw pokręcił głową z niedowierzaniem. Do tej pory udało mu się skompletować irlandzką, bułgarską, szwedzką i kenijską drużynę narodową. Z rosyjskiej posiadał jedynie rezerwowego szukającego - nie miał najwidoczniej szczęścia do tamtejszych graczy. Jak ostatnio do niczego - spodziewał się więc, że w paczce czekoladowych żab znajdzie po prostu komplet duplikatów Paracelsusa albo Agryppy, których miał już po parę kopii.
Na pytanie o ferie Krukon wzruszył ramionami i pokręcił głową. Może wiedział, może nie wiedział. I tak nie mógł powiedzieć. I to nie tylko dlatego, że DOSŁOWNIE nie mógł powiedzieć.
Darren otworzył usta, chcąc skomentować jakoś wyrzucenie karty kapłana, jednak z jego gardła wydobył się tylko chrypiący odgłos niedziałających strun głosowych. Zamiast tego więc tylko westchnął ciężko i przewrócił oczami, dobierając po prostu pierwszą kartę od góry. Było to znowu Koło Fortuny - i znowu było ono zwycięskie.
- Ghheaaa-aa! - wytrzeszczało gardło Krukona, które - z racji zbliżającego się zakończenia rozgrywki - przestawało być objęte czarem uciszającym. Dla pewności sięgnął po parówkę, jednak kiedy włożył ją do ust, zniknęła ona praktycznie z jego przełyku - najwidoczniej odwieczne i święte zasady eksplodującego durnia czekały, aż Brooks nie tylko wypełni kartę Kapłana, ale też talia kart pierdolnie jej przed samą buźką.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Sty 15 2021, 10:48;

Ponoć kto ma szczęście w kartach, ten nie ma w miłości. Cóż, Krukonka była wyjątkiem potwierdzającym regułę, gdyż zarówno w kartach, jak i w sprawach sercowych szło jej nie najlepiej. Nie, żeby jej to jakoś szczególnie przeszkadzało w życiu, bo szczerze mówiąc, ułatwiało to wiele spraw, ale porażka bolała ją zawsze tak samo, niezależnie czy na boisku, czy przy karcianym stole. Lub jak w tym wypadku, sofie, stanowiącej ów karciany stół. Julia westchnęła ciężko, zdmuchując z czoła niesforny kosmyk włosów, po czym ziewnęła przeciągle. Zasady durnia były nieubłagane. Karta kapłana nie tylko miała pokazać Shawowi jej wstydliwy sekret, ale także kończyła grę, co oznaczało, że przegrała. Dziewczyna rzuciła „kapłanem” na sofę. Postać duchownego zniknęła, a zamiast niego pojawił się napis: „Zdarza mi się nosić te same skarpety dwa dni pod rząd”. Dla kogoś, kto był pedantem, takie coś było jak siarczysty policzek od losu i własnego umysłu.

- Na swoją obronę powiem, że robię to tylko wtedy, gdy skarpety są czyste – żachnęła się i pokryła delikatnym rumieńcem wstydu. Chciała jeszcze coś dodać, ale nie zdążyła, bo trzymana przez nią talia wybuchła jej w dłoniach, pokrywając sadzą dłonie i bluzę dziewczyny. – Gratulacje Shaw – dodała i sięgnęła po pizzerinkę. Nic tak nie poprawiało nastroju po porażce, jak ciągnący się ser i pepperoni.

Krukonka schowała karty do drewnianego pudełeczka i położyła je na stoliku, po czym zdjęła z siebie osmaloną bluzę i zniknęła na chwilę w kuchni, gdzie za pomocą wody i mydła doprowadziła dłonie do względnej czystości. Mieszkanie było mugolskie, więc starała się nie nadużywać magii, by nie wzbudzić podejrzeń u sąsiadów. Wystarczy wspomnieć, że po tym, jak Arla za pomocą różdżki wypakowywała własne kuferki, w całym budynku wywaliło korki. Wróciła do chłopaka po kilku minutach, trzymając w dłoni schłodzone w lodówce bongo, należące zresztą do Armstrong i kolejne butelki piwa. To, że Shawa suszyło po karze wymierzonej przez talię, było więcej niż pewne. Piwa położyła na stoliku, nabite bongo i zapalniczkę podała Krukonowi, sama zaś sięgnęła po dwa pady i odpaliła PS5.

- Masz ochotę pograć na konsoli? Co powiesz na „zombie mode” w Call of Duty? Gra jest prosta. Musimy powstrzymać inwazję zombie, wybijając je co do nogi – zaproponowała, patrząc jak zahipnotyzowana na ikonkę ładowania na ekranie.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Sty 18 2021, 20:05;

  Darren przyłożył dłoń do ust i jęknął teatralnie jak Julia (zbieżność imion przypadkowa) czekająca na balkonie na swego Romea. Cóż za szok, niedowierzanie, niech niebiosa spadną mu na głowę, ale tego Krukon się po Brooks nie spodziewał.
- Co dwa dni?! - wykrztusił wciąż nieco drżącym po ustąpieniu klątwy durnia głosem - Przysięgam, że nikomu nie wyjawię twego mrocznego sekretu - powiedział, przykładając jedną rękę do piersi, drugą sięgając zaś po kolejną parówkę, która tym razem jedynie lekko zadrżała, nie zniknęła jednak w nicości, a w ustach Shawa.
  Parę minut nieobecności Brooks Darren umilił sobie przechadzką po pokoju. Szalenie zainteresowało go parę rzeczy - włączył i wyłączył światło w każdym przełączniku jaki tylko znalazł, czystym przypadkiem trafił w przycisk głośności na pilocie i podgłośnił nieco muzykę oraz pisnął lekko, gdy jakiś elektryczny zegarek zapipczał, ogłaszając światu że już 17.
  Nie omieszkał skorzystać z zaoferowanego przez Julii bongo, obserwując jednocześnie jak klika w coś i sięga po coś, uruchamiając najwyraźniej to coś - a mianowicie pespięć.
- Okej - powiedział, wydychając przy okazji kłąb dymu - Jak powiesz mi, jak używać tych bumerangów - dodał, wskazując na pady do PlayStation, schodząc z sofy i podchodząc w półkucu bliżej dziewczyny, siadając na jednej z puf przed ekranem, dołączając do Julii w jej rytuale obserwowania ikonki ładowania - choć Shaw sam za bardzo nie wiedział co to w ogóle jest.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyCzw Sty 21 2021, 09:51;

Gdyby Panna Capulet miała podobne podejście do zmiany skarpet jak Panna Brooks, to być może w Weronie nigdy nie doszłoby do takiej tragedii, gdyż Panicz Montague po prostu omijałby ją szerokim łukiem. Tajemnica Angielki może nie tą cięższego kalibru jak założenie tajnego pokoju z wężem, gdzieś pod szkolną łazienką. Była jednak wstydliwa.

- Oj dobra! Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie założył tych samych skarpet dwa dni z rzędu – obruszyła się lekko i postanowiła zajeść wyrzuty sumienia. Parówki się powoli kończyły, zostało za to sporo pizzerinek, dlatego to właśnie na nich się skupiła. W razie czego Arla miała gdzieś pochowane po szafkach słodycze i czipsy. A jeżeli i te nie wystarczą, to pozostanie im zabijanie głodu kaszą z gotowanym kurczakiem i brokułami. Klubowa dieta nie była tak smaczna, jak Gwizdkowa, ale w ostateczności lepsze to, niż nic.

Kiedy wróciła do pokoju z piwami i bongiem, Darren był właśnie w trakcie zabawy pilotem do telewizora. Sprawiał wrażenie szczeniaczka, który po raz pierwszy widzi śnieg. Sama wyglądała tak samo, kiedy trafiła do Hogwartu i po raz pierwszy w życiu, zobaczyła na własne oczy działanie magii. Ruszające się obrazy, latające duchy, obecność skrzatów. Wszystko to na niej robiło ogromne wrażenie, zapewne znacznie większe, niż mugolski sprzęt na prefekcie.

- To są pady – zaśmiała się na słowa Krukona i przysunęła się do niego na sofie. – No dobra, to patrz. – Włączyła grę, chwyciła jego „bumerang” w dłonie i zaczęła go instruować. – Tą gałką się poruszasz do przodu i tyłu, tą z kolei się obracasz. Tym strzelasz, tym zmieniasz broń, to wciskasz, żeby zaatakować nożem, a to przytrzymujesz, żeby biegać. Zresztą, trzymaj i testuj sobie. Wszystkiego nauczysz się po drodze, metodą prób i błędów. – Poczochrała go jeszcze po przyjacielsku po czuprynie i w czasie, kiedy chłopak zaznajamiał się z padem, ona zaciągała się chłodnym dymem. Jej płucom nie robiło to różnicy. Znów zareagowały kaszlem. Kiedy otworzyła piwa i położyła je na podstawkach, mogli zaczynać.
- Dobra, po prostu chodź za mną i jakoś to będzie – zawyrokowała, a jej postać na ekranie telewizora ruszyła przed siebie.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptySob Sty 23 2021, 12:33;

  Shaw wzruszył ramionami. NAWET gdyby zaliczałby się do wąskiego grona osób codziennie i regularnie zmieniających skarpetki, to pod ręką i tak nie miał żadnego kamienia którym mógłby cisnąć w Julię. Choć, nie oszukujmy się, i tak by nie trafił.
- No dobra - przytaknął Darren, odbierając pat od dziewczyny i udając, że cokolwiek zrozumiał - Szeregowy Shaw melduje się-ę - powiedział z cichym czknięciem, rozpoznając po ekranie menu głównego, że do czynienia mieli z grą stricte wojenną. W tajnikach mugolskiej taktyki i strategii wojennej Krukon czuł się jak ryba w wodzie - nie tylko obejrzał Bękarty Wojny, ale zdarzyło mu się też widzieć Szeregowca Ryana oraz Tropic Thunder - to ostatnie nawet trzy razy. Tego więc czym była strzelba, karabin czy wyrzutnia rakiet Brooks Darrenowi tłumaczyć nie musiała - choć nie zmieniło to faktu, że pierwszy ruch jaki wykonał w grze Darren polegał na wbiegnięciu w jakiś kanion czy wąwóz i beztroskim rozbiciem się o dno.
- Łups! - jęknął - Szeregowy Shaw odmeldowuje się - dodał obolały tonem, klikając w zły przycisk i zamiast zatwierdzić opcję "respawn", wychodząc do menu głównego.
- Łups! - jęknął ponownie - Popsułem - oznajmił, wzdychając ciężko. Kiedy Julia włączyła jednak tryb zombie ponownie Shawowi poszło już ociupinkę lepiej - choć i tak przez pierwsze dwie śmierci jedyne co robił to kręcił się dookoła, patrząc kamerą gdzieś w niebo. Za czwartym razem jednak udało mu się utrzymać stabilny tor ruchu a za siódmym nawet strzelić mniej więcej w kierunku, z którego biegł w jego kierunku inferius. Za okrągłym, dziesiątym razem udało mu się zaś w końcu, po wpakowaniu w jednego zombie trzech czwartych magazynka, ustrzelić przeciwnika na dobre.
- ŁUPS! - wrzasnął, wyrzucając ręce do góry i zupełnie nie przejmując się tym, że jego postać na ekranie właśnie staje się przystawką dla dwóch kolejnych ożywieńców - Szeregowy Shaw z dumą przyjmuje... khm... promocję na kaprala! - powiedział dumnym tonem, sięgając po butelkę piwa i z zadowoleniem obserwując tabelę wyników, gdzie widniał wynik 1/10 dla gracza "darEn" oraz 46/2 w przypadku "Br00ks".
- Nieźle, nieźle - przyznał między dwoma łykami piwa - Inferius numer dwa, następnym razem cię pokonam.
+


Ostatnio zmieniony przez Darren Shaw dnia Sob Lut 27 2021, 19:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Sty 25 2021, 14:31;

Jak się można było domyśleć, gra na konsoli nie była taka łatwa, gdy w żyłach krążył usypiający luz z mugolskiego zioła. Samo włączenie konsoli było czasochłonne, zwłaszcza gdy Darren postanowił przetestować wszystkie przyciski na „bumerangu”. Kiedy już zaczęli grać, nie było łatwiej. Fakt, że „Br00ks” zginęła zaledwie dwa razy, można było tłumaczyć tylko dwoma rzeczami – szczęściem i ustawieniem poziomu rozgrywki na najniższy. Zombie biegające po planszy sprawiały więc wrażenie, jakby i one zjarały się do granic możliwości. Frajdy z zabijania ich było jednak znacznie mniej niż z oglądania poczynań Krukona. Ten kręcił się po planszy, jak połknięta guma po okrężnicy, wbiegał w ściany i strzelał wszędzie, tylko nie do celu. Po takiej ilości reanimacji, których dziś musiała dokonać, z pewnością znalazłaby robotę w Mungu, gdyby tylko znudziło jej się machanie pałką.

- Na kaprala? Żartujesz sobie! – zaśmiała się, ocierając usta z okruszków. – Zabiłeś Króla Inferiusów. Za coś takiego zasługujesz przynajmniej na tytuł majora.

Kiedy gra dobiegła końca, nie miała szczególnej ochoty na kontynuację tego pogromu. Wciąż była głodna, a koncentracji, niezbędnej do kontrolowania postaci na ekranie, ubywało jej z każdą minutą.

- Ground Control to Major Shaw. – Szturchnęła odpływającego chłopaka w ramię. – Chodź się przejdziemy i dotlenimy. A po drodze możemy zahaczyć o taką fajną turecką knajpkę. Robią w niej zajebiste kebaby.

Odnalezienie kurtki zajęło jej całe wieki, podobnie jak klucza od mieszkania oraz lewego trampka. Ostatecznie wzięła brakującego buta z innej pary, identycznej. Czemu więc nie założyła obu butów z tej samej pary? Merlin raczył wiedzieć. Będąc już na korytarzu, wracała się domu jeszcze dwa razy. Raz po portfel, drugi raz, by napełnić karmą kocią miskę. Ostatecznie, po wielu perturbacjach, udało im się jednak opuścić lokum i ruszyć na kolejną przygodę.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Kwi 12 2021, 14:20;

Badania mugolskich naukowców dowodzą, że słuchanie tego kawałka podczas czytania postu wzmacnia doznania i imersję.

   Gdyby tylko wiedziała, że tak to się skończy, to nawet by się nie pakowała. Nie tak miał wyglądać elitarny, stworzony specjalnie na jej potrzeby program stażowy w MACUSA. Nie tak miał wyglądać jej tryumfalny powrót z 13 kolonii USA. Nie tak chciała się czuć i zdecydowanie nie tak wolałaby teraz wyglądać. Ale co się stało, to się nie odstanie, pomyślał kat, pozbawiając Karola Stuarta głowy. Tak, jak Anglii niepisane było trwanie w formie republiki, tak panience Armstrong niepisana była kariera polityczna za oceanem.
   Nie mogła jednak o tym wiedzieć zawczasu, więc spakowała się, pożegnała ze łzami w oczach i wyjechała. Miało jej nie być 6 miesięcy. A skończyło się na tym, że I'm back, I'm back, a przynajmniej tak twierdził ukochany raper towarzyszący jej za sprawą drobnych, białych słuchawek.

   Jak zwykle trochę zbyt mocno trzasnęła drzwiami czarnej, kultowej taksówki. Zamrugała szybko kilka razy kiedy zazwyczaj nieobecne, londyńskie słońce postanowiło przypomnieć jej, że światłowstręt znajdował się na ulotce tabletek w polu możliwe działania niepożądane wyjątkowo wysoko. Arli nie czytała jednak ulotek. Być może dlatego naprawdę solidnie przesadzała z dawkowaniem.
   Teraz jednak po prostu spuściła na nos okulary przeciwsłoneczne, podeszła do drzwi i dyskretnie obejrzała się za siebie. Różdżka stuknęła w klamkę, a następnie w walizkę, która powędrowała w górę schodów. A za nią, powoli i jakby skradając się, wdrapała się do Kruczego Gniazda nieszczęsna, ale całkiem chyba szczęśliwa, Armstrong.
   Miała przeczucie graniczące z pewnością, że Julki nie będzie na miejscu. W poniedziałki o tej godzinie była zazwyczaj albo w zamku, albo na stadionie. Nie zamierzała jej uprzedzać o swoim powrocie, bo nie była gotowa na nieuniknione w związku z tym pytania, na które wolała odpowiadać bezpośrednio, a nie z pomocą sowy czy wizbooka. Zaplanowała więc to, co potrafiła najlepiej: niespodziankę. Psikus. Zaskoczenie.
   Na miejscu wzięła szybki prysznic, wskoczyła w ukochany, niebieski dres, zamówiła dwie, duże pizze i machnęła różdżką na walizkę, która poczęła się powoli rozpakowywać. Buty i płaszcz wrzuciła do własnego pokoju. Dopiero później usiadła na kanapie i pochłonął ją doom scrolling Instagrama. Parę razy pociągnęła mocniej nosem, zastanawiając się, z czym też kojarzy się jej wilgotnawy, odzwierzęcy zapach, który cały czas nachalnie wytrącał ją z odrętwienia, ale nie miała ani czasu, ani ochoty na ruszenie tyłka i rozejrzenie się po mieszkaniu w poszukiwaniu jego źródła. Całą uwagę poświęciła mruczącemu Harry'emu, który zdążył już rozłożyć się jej na kolanach i któremu to, po chwili zastanowienia, przypisała rzeczoną woń. Co jakiś czas zerkała na zegarek, gotowa w każdej chwili rzucić się w stronę drzwi, gdyby tylko usłyszała na korytarzu jakieś kroki.
  Tik, tak, tik, tak. Nigdy nie była dobra w czekaniu.

@Julia Brooks zapraszam!
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Kwi 12 2021, 15:27;

To miał być dzień jak każdy inny. Szara rutyna codziennego dnia sprawiała, że wyznacznikiem dni tygodnia stawały się weekendowe spotkania Premier League w telewizji. Gdyby nie one, poniedziałki nie różniłyby się niczym od wtorków, śród, czy nawet czwartków. I jak miało być inaczej, skoro schemat za każdym razem był taki sam? Przynajmniej z pozoru, bo ten dzień miał się okazać inny, niż wszystkie. Już sam jego początek zaczął się nietypowo i wyrwał Krukonkę ze strefy komfortu (o ile ta posiadała takową, co było mocno wątpliwe). Otóż rano okazało się, że skończyły się… płatki owsiane! Tragedia, akt pierwszy pod tytułem: „A więc co tu wrzucić do pieca?”. Mocno niepocieszona pałkarka westchnęła ciężko, otwierając lodówkę. Wybór padł na jajka z bekonem. Tak więc piątkowy cheat meal zamienił się w poniedziałkowe śniadanie. Wszystko szło już od samego początku. Skorupki wpadły jej do miski i za cholerę nie mogła ich wyjąć. Smażony bekon był sflaczały, zamiast twardy i chrupiący. A do tego pies wykorzystał jej nieuwagę i zjadł ostatnie dwa plastry sera żółtego. Jedynym plusem była kawa, której nie zabrakło, ale za to wystygła. Po tym posiłku mistrzów Brooks wrzuciła naczynia do zmywarki i aportowała się do szkoły na kilka nudnych lekcji. Mugoloznawstwo, wróżbiarstwo, zielarstwo. Normalnie nazwałaby naukę tych przedmiotów stratą czasu i w gruncie rzeczy, nic się w tej materii nie zmieniło. Chcąc jednak odzyskać utracone punkty i pokazać Królowi Bonsai, że zasługuję na amnestię, nie miała wyboru. Po powrocie do domu, korzystając z okazji, że została zwolniona z treningu poprzez weekendowe obowiązki kadrowe, postanowiła mimo wszystko spędzić nieco czasu na świeżym powietrzu. Plan był prosty. Wziąć Williama i zrobić kilka mil po Hyde Parku. Zeszło jej trochę dłużej, niż przypuszczała, głównie dlatego, że pogoda była wyjątkowo sprzyjająca i kiedy już skończyła jogging, po prostu położyła się na trawie i głaszcząc psiaka, straciła poczucie czasu. O tym, że czas wracać do domu, przypomniało jej burczenie w żołądku.

- Zamówię kebaba. Zjemy kebaba, co? – rzuciła do psa, głaszcząc go za uchem. Pies zaszczekał wesoło, zgadzając się na propozycję. Właściwie, to zawsze się zgadzał z tym samym entuzjazmem. Równie dobrze mogłaby go zapytać, czy jest chętny na ucięcie jajek, a on i tak zamachałby radośnie ogonem.

Krukonka, wchodząc po schodach, podciągnęła rękawy bluzy, zdjęła z głowy mokry kaptur i niedbale podrzuciła klucze. Kiedy zaś otworzyła drzwi, okazało się, że była grzeczną dziewczynką, bowiem Mikołaj dał jej prezent już w kwietniu. I to najpiękniejszy ze wszystkich – w postaci dawno niewidzianej Szkotki.

- Arla! – niemal krzyknęła i zachowała się tak, jak to w zwyczaju miała Armstrongówna. Podbiegła do niej w kilku krokach, zwaliła się na nią własnym ciałem, dogniatając ją do kanapy i mocno przytuliła.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Kwi 12 2021, 19:07;

   Wcale nie przysnęła. Po prostu przymknęła oczy i na chwilę odpłynęła. Może to uspokajające mruczenie Harry'ego, a może fakt, że nie mogła odmówić sobie lotu samolotem i dopadło ją to, co mugole określają jako jet lag. Doszło więc do tego, że zaspane, podpuchnięte oczęta otworzyły się gwałtownie dopiero w momencie, w którym obudziły ją trzaskające drzwi wejściowe. I zanim jeszcze zdążyła się rozpromienić czy też rozłożyć ręce w uniwersalnym, międzynarodowym geście oznaczającym coś w stylu tadam!, wściekłe pięści Soton wpadły prosto na nią. A wraz z pięściami, cała reszta Julii Brooks.
- Ughbrrr! - Zaledwie tyle zdołała z siebie wydobyć, kiedy jej twarz została przygnieciona julkową piersią, co w każdych innych okolicznościach byłoby z pewnością stanem wysoce pożądanym, teraz natomiast okazało się utrudniać oddychanie. Szybko objęła więc swoją oprawczynię i sprawnym ruchem podciągnęła się na niej w górę, tak, żeby zaczerpnąć tchu i zrównać się z jej twarzą. - Niespodzianka. Wróciłam. Na stałe. - Postanowiła jak najszybciej rozwiać wszelkie wątpliwości i przejść do rzeczy, póki w ogóle miała ochotę na jakąkolwiek rozmowę o tym, co też działo się przez ostatnie kilka dni.
   Po raz kolejny pociągnęła mocniej nosem. Zapach, do którego niemal zdążyła się już przyzwyczaić był teraz wyraźnie mocniejszy i dobiegał... Zewsząd. A także, chociaż mniej wyraźnie, od strony samej Brooks. - Zmieniłaś perfu... Pies! - Olśniło ją w końcu, kiedy odpowiednie puzzle wskoczyły w jej głowie na swoje miejsce, a w pamięci odtworzył się z nich obraz szkockich chartów, którymi zajmował się kiedyś jej ojciec. Jakby na potwierdzenie tych słów na panelach dało się słyszeć charakterystyczne stukanie pazurów kogoś znacznie cięższego, niż lekki i dystyngowany Harry, który padłszy ofiarą julkowego rzutu na taśmę siedział teraz obrażony na stole.
   Szkotka wygrzebała się spod Julii jeszcze trochę i wsparła się na łokciach. Teraz dopiero dostrzegła zwierzę, niemalże identyczne z tymi, jakie pamiętała z dzieciństwa. Pies wyglądał jak każdy pies, który widzi przytulających się i hałasujących ludzi. Merdał ogonem i zdawał się balansować na pograniczu szczeku i dołączenia do zabawy. Armstrong bez zawahania wyciągnęła w jego kierunku dłoń, ale wzrokiem wróciła do Julki i dopiero w tej chwili zdołała się jej dłużej przyjrzeć.
   Jeżeli czas nie był łaskawy dla Armstrong, to Brooks zdawał się oszczędzać. Nie znalazła na jej twarzy żadnego nowego sińca, chociaż Mung i Skrzydło Szpitalne rzadko kiedy pozostawiały na Julii jakiekolwiek ślady meczowych kontuzji. Za to te same orzechowe oczy, lekko zaczerwienione, kiedy widziała je ostatnim razem przez lusterko dwukierunkowe, teraz wydawały się wilgotne i jakby... Jaśniejsze.
   Bez zastanowienia cmoknęła ją najpierw w nos, potem w usta, potem jeszcze w czoło. Mogłaby tak bez końca, ale wtedy nie miałaby czasu na jedzenie, które właśnie zjawiło się w progu. A przynajmniej wskazywał na to dzwonek do drzwi.
- Pizza. Otworzysz? Opłacona. Plis. - Uśmiechnęła się niewinnie i wskazała głową w stronę wejścia. Sama usiadła w końcu pionowo i poprawiła odruchowo włosy.
   Pizza, kanapa, Netflix. I Brooks. A może nawet przede wszystkim: Brooks. Tęskniła, wiedziała o tym, to oczywiste, ale dopiero teraz, kiedy tu była, zrozumiała, jak bardzo.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyWto Kwi 13 2021, 14:20;

Choć Angielka doceniała zbawienny wpływ snu na zdrowie, zwłaszcza kogoś tak bliskiego jak Arla, która ewidentnie potrzebowała chwili odpoczynku, to takie przyjemności Szkotka będzie mogła odłożyć na później. Jedną z podstaw funkcjonowania w dorosłym świecie, była umiejętność wybierania rzeczy ważnych i mniej ważnych. Priorytetyzacja była niezbędna, a teraz, na samym szczycie Brooksowej listy, była Arla. Zmęczona, z oczami zapuchniętymi od drzemki, nieco wymięta. Ale jakże urocza! Ciężko było wyrazić jej słowami, jak cholernie tęskniła, więc postawiła na gesty. Łapiąc Szkotkę w niedźwiedziowego nelsona, czuła potrzebę wyściskania ją za wszelkie czasy.

- Boże, jak tęskniłam! – Poczochrała dziewczynę po głowie i odkleiła się od niej, dając jej chwilę na złapanie oddechu. – I nawet nie wiesz, jak się cieszę! – dodała, kiedy to przyjaciółka podzieliła się z nią dobrą nowiną. Wróciła. Na stałe. I to przed czasem! Czy życie mogłoby być piękniejsze?

Angielka spojrzała kątem oka na rudego kota, niezbyt zachwyconego faktem, że zabrała mu całkiem dobrą poduszkę w postaci Arlowego ciała.

- Pies! – zgodziła się entuzjastycznie. – Harry ma teraz braciszka, Williama. Chociaż jest nieco zbyt kudłaty na Williama, nie sądzisz? – zarechotała wesoło, a gdy pies zareagował na własne imię, podbiegając do nich, poklepała go czule po zadku. – Jakoś w lutym czy marcu, byłam na spacerze w Hyde Parku i się łobuz dorwał do kebaba, którego położyłam na ławce. Jak widać, to była miłość od pierwszego kęsa. Miała to być niespodzianka, opowiadałaś mi kiedyś, że twój ojciec miał kiedyś podobne.
Zaciekawiony kudłacz przechylił głowę i spojrzał badawczo na Armstrong, po czym trącił jej dłoń mokrym nosem, domagając się głaskania.

- Lizus – skomentowała Brooks, przewracając z rozbawieniem oczami.
Pogawędkę przerwał dzwonek do drzwi. Angielka pokiwała głową na słowa córki marnotrawnej, po czym wstała i odebrała kartonowe pudełka.

- Wiesz, że w latach 80’, w Londynie nie dowozili pizzy do domów? Trzeba było odebrać ją osobiście w restauracji – rzuciła od niechcenia, kładąc pudełka na stoliku. Nie usiadła jednak obok. Zamiast tego zniknęła w kuchni, z której wróciła ze szklankami, zimną pepsi oraz butelką zmrożonego bimbru, który kupiła w Islandii, podczas swej listopadowej wyprawy. Miał czekać na idealny moment, a ten właśnie nadszedł.

- No. Opowiadaj. Co tu robisz tak wcześnie? Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę – zaczęła, rozlewając alkohol do szklanek i dopełniając napojem.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyWto Kwi 13 2021, 16:26;

   Wszystko działo się szybko, może nawet odrobinę za szybko jak na jej obecny stan, niemniej Armstrong starała się skupić całą swoją uwagę na słowach Julii, które, co niezwykłe, następowały po sobie nieco szybciej, niż jej własne. Podciągnęła więc kolana pod brodę, objęła nogi ramionami, splotła dłonie na wysokości kolan i po prostu wlepiła wzrok w Brooks kursującą na trasie kanapa-drzwi-kanapa-kuchnia-kanapa z intensywnością ekspresu Edynburg-Londyn.
   - Jestem pewna, że w Edi dowożą pizzę od dawna. - Rzuciła bez przekonania, wszak pizzerie w Atenach Północy mogłaby wyliczyć z pomocą palców obu dłoni. No ale nie mogła przecież przyznać, że Szkoci robili coś gorzej.
   Zawiesiła wzrok na szklankach i butelce, która wypełniła je zawartością. Coś w niej drgnęło, jakby czknięcie, które zdusiła w zarodku, a może to po prostu gwałtowny wdech? Odruchowo zasłoniła usta dłonią. Góra przyszła do Mahometa dużo szybciej, niż się spodziewała.
- Nie mogę. - Mruknęła i wbiła wzrok w psa, choćby po to, żeby uniknąć nierozumiejącego spojrzenia Brooks, które, jak się spodziewała, właśnie na nią padło. - Rzuciłam. Nie powinnam, źle reaguje z... lekami. - Zzezowała na prawo, niepewna reakcji.
   Jak to miała w zwyczaju, kiedy nie wiedziała, co ze sobą zrobić, po prostu przewaliła się na Julię i ułożyła głowę na jej kolanach. Odetchnęła głęboko, a kiedy już stwierdziła, że ma siłę na to, żeby mówić, odezwała się cicho.
- Nie wytrzymałam. Presji, matki, Nowego Jorku, burgerów, ich godzin pracy, tego ciśnienia. Tej sztuczności. Tego kłamstwa, fałszywości, świństw. Tego... - wzdrygnęła się - ...obmacywania, nagabywania, głupich komentarzy, ciągłego 'przepraszam, mogłabyś powtórzyć wyraźniej?'. Po prostu... Chuj im w dupę, wiesz. Jebać Amerykę. Jebać Amerykę i wszystko, co sobą reprezentuje. - Przewróciła się na plecy i wlepiła wzrok w Julkowy podbródek. - No to wycięłam im psikusa no i mnie wywalili. I jestem. - Wzruszyła ramionami i dopiero teraz uśmiechnęła się niewyraźnie.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptySro Kwi 14 2021, 10:57;

Z kim przystajesz, takim się stajesz. Słowa tej maksymy były widoczne szczególnie dzisiaj, kiedy to Brooks niespodziewanie włączyła piąty bieg, zarezerwowany do tej pory dla Szkotki o maślanych oczach. Pizza, kuchnia, salon, kuchnia, salon. Kolejne punkty pokonywała niczym baseballista bazy podczas home runu.

- JeStEm pEwNa, żE w eDi dOwOżĄ PiZzĘ oD DaWnA – Brooks przedrzeźniła przyjaciółkę, przybierając pozę godną prawdziwej primadonnie. Nie wytrzymała jednak długo w tej poważnej, szlacheckiej masce i roześmiała się szczerze. Humor dopisywał jej dziś wyjątkowo. Właściwie, to nie pamiętała, kiedy uśmiech gościł na jej twarzy tak często i tak długo. – No jasne. A szkocka kiełbasa już dawno przegoniła angielską kiełbasę!

Kiedy drinki wylądowały w szklankach, Brooks podniosła własną, aby wznieść toast. Miały w końcu co świętować. Kiedy jednak Arla zaczęła uciekać wzrokiem w kierunku psiaka, wiedziała, że coś jest nie tak. I dziewczyna w końcu potwierdziła to, wspominając coś o lekach. Była to nowość, o której nie wspominała jej przez lusterko dwukierunkowe czy wizzengera.

- Lekami? – zapytała, wlepiając ciemne oczy w dziewczynę i jednym haustem wypiła zawartość Arlowej szklanki. Nie było tego dużo, raptem symbolicznie, nie zamierzała jednak naciskać. Jeżeli Armstrong odmawiała alkoholu, to faktycznie coś musiało się dziać.
Dopiero kiedy Arla umościła się wygodnie na jej kolanach (wzbudzając kolejną falę zazdrości ze strony Harrego), a z jej ust wylała się prawdziwa lawina słów, wiedziała, że stara Armstrong wciąż tam jest.

- Psikusa? Jakiego psikusa? – zapytała. Jak znała tę szaloną blondynę, to musiało być to coś grubego. Nie tak łatwo w końcu jest dać się wyjebać ze stażu w MACUSie, gdy twoja matka jest wysoko postawioną dyplomatką, ambasadorką czy kim to ona była. Brooks zawsze zapominała.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Kwi 16 2021, 09:57;

   W każdej innej chwili, rozmawiając z jakąkolwiek inną osobą, Armstrong zrobiłaby wszystko, żeby zapomnieć, nie poruszać tematu, a najlepiej to w ogóle udawać, że nic się nie wydarzyło. Musiała jednak wydusić to z siebie, uzewnętrznić się, podzielić się z kimś swoją malutką traumą, no a z kim, jak nie z Brooks? Westchnęła więc tylko teatralnie, wzruszyła ramionami i spędziła kilka sekund na szukaniu dobrych słów.
- Był taki koleś... Taki skurwiel właściwie. - Zaczęła i odruchowo wzdrygnęła się na wspomnienie spoconych dłoni, cuchnącego oddechu i nieustępliwego seksizmu idącymi w parze z wysoką pozycją w hierarchii. - Który postanowił chyba, że jeżeli mnie nie zaliczy, to ja nie zaliczę stażu. No i w każdym razie chyba ogarnął, że mnie nie zaliczy. - Podniosła się znowu do siadu i oparła się bokiem o Julię. Chwila wiercenia, wciskania rąk pod nieintuicyjnymi kątami i...  Tak, o to chodziło! Głowa na barku - check.
- Upierdalał mnie na wszystkim, kazał mi zostawać po nocach, obrabiał mi dupę z kim się tylko dało, raz nawet wysłał mnie do Kentucky na jakąś cholerną kontrolę w rezerwacie gnębiwtrysków. Generalnie uprzykrzał mi życie. Obelgi, pomniejsze zaklęcia, zmykanie w pokoju. No to... - Głos zatrzymał się jej w gardle, uniosła spojrzenie na Julkę i przybrała jak najłagodniejszy wyraz twarzy. - Wsadziłam mu różdżkę w dupę. - Dokończyła cicho i spokojnie, jak gdyby to była najzwyklejsza w świecie rzecz, jak gdyby podłożyła nauczycielowi pinezkę na siedzenie. - Przy wszystkich. - Doprecyzowała.
   Wszystko działo się wtedy tak szybko, ale teraz po prostu nie mogła już o tym nie myśleć i obrazy, które wypierała z głowy od jakiegoś już czasu powróciły teraz z całą mocą.
- To make long story short, złapał mnie za rękę trochę zbyt mocno, a ja, no cóż, okazało się, że całkiem dobrze pamiętam te chwyty i dźwignie, które mi kiedyś pokazywałaś. No i ani się obejrzałam, a trzymałam go za szmaty na środku holu głównego,  który w sumie wygląda jak nasze ruchome schody. - Wzięła głębszy wdech i zacisnęła dłonie na skórze niczemu niewinnej Brooks. - Więc przełożyłam go przez barierkę, a kiedy spróbował sięgnąć po różdżkę, to wyrwałam mu ją z dłoni i... No. - Westchnęła raz jeszcze. Dalsze wspomnienia były już naznaczone wrzaskiem, ostrymi przekleństwami, juchą, płynami ustrojowymi, nieprzyjemnym zapachem, trzaskiem łamiącej się różdżki i rozpaczliwym rzuceniem się do ucieczki. Nie potrafiła dobrze ubrać tego w słowa i była przekonana, że nie będzie musiała.
   Wcisnęła twarz w julkową szyję i wybuchła czymś na pograniczu maniakalnego śmiechu i płaczu.
- A najlepsze jest to, że strażnicy nawet się nie ruszyli. Przepuścili mnie w drzwiach. Albo wszyscy go tam nienawidzili, albo nikt nie chciał skończyć z własną różdżką w dupie. Rano przyleciała tylko sowa z informacją, że mój staż został zakończony i moja przepustka już nie obowiązuje. A, no i matka się do mnie nie odzywa, ale to w zasadzie nic nowego. - Pociągnęła nosem i odgarnęła włosy z twarzy. - No, a co u ciebie?
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Kwi 16 2021, 10:32;

Poruszając temat stażu w USA, Brooks spodziewała się wielu historii, ale nie takiej. Właściwie to sądziła, że Arli podoba się w Ameryce. Wielkie miasta, inna, bardziej otwarta i ekstrawertyczna mentalność mieszkańców, no i pogoda nie była wiecznie tak zjebana, jak ta brytyjska. Nawet nieregularne rozmowy przez lusterko dwukierunkowe nie sugerowały, aby Szkotka przeżywała koszmar za koszmarem. Angielka słuchała kolejnych słów przyjaciółki, a przez jej bladej po zimie twarzy, przemykały kolejne odcienie trwogi, złości, smutku i niedowierzania.
- Skurwysyn – mruknęła cicho pod nosem, kiedy dziewczyna zaczęła opisywać swojego „szefa”. Sama nigdy nie musiała przechodzić przez coś podobnego, dlatego nie do końca wiedziała, jak sama by zareagowała, ale koniec końców uważała, że złamana różdżka w dupie to najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać tego chuja.

- Jebany skurwysyn – powtórzyła głośniej, przytulając do siebie Arlę. – I wybacz, że to powiem, ale twoja matka to suka. To ona powinna była ogarnąć tego zwyrola, a nie mieć pretensje do ciebie, że się broniłaś. Wiesz co? Chyba muszę z nią porozmawiać. – Na twarzy Angielki pojawiło się to dobrze znane zacięcie. Tym razem nie dotyczyło to jednak spraw tak przyziemnych, jak szkoła czy boisko. Chodziło o jej przyjaciółkę, którą skrzywdzono i ukarano za to, że postanowiła się bronić. Brooks pocałowała dziewczynę w czoło i pogładziła czule po włosach.

- Co u mnie? A różnie. Dostałam się do kadry Anglii, co jest fajne. I zostałam zawieszona w drużynie Krukonów, co jest troszkę mniej fajne. Nie mogę brać udziału w treningach i nie zagram w meczu z Gryffindorem, bo miałam małą „sprzeczkę” z Callahanem. Ale nie chcę o tym gadać. A tak poza tym, to nic nowego. Ta szkoła dalej jest cyrkiem na kółkach i się coraz częściej zastanawiam, czy się po prostu nie wymeldować z tego pierdolnika i nie rzucić studiów po tym roku
– przyznała szczerze, bo faktem było to, że podobne myśli coraz częściej pojawiały się w jej głowie. Była zmęczona tym wszystkim. Hipokryzją nauczycieli i dyrekcji. Wiecznymi cyrkami. Zaginięciami, poszukiwaniami, zawieszeniami znajomych, faktem, że w szkole są równi i równiejsi. Brakiem czasu na cokolwiek. Jej życie wiele by zyskało, gdyby mogła się skupić jedynie na lataniu i własnych zwierzakach. – A, no i zaczęłam powoli rozmyślać nad własną miotłą, ale czekałam z tym na twój powrót. Nazwę ją „Soton 1” i będzie miała kolor morza.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Kwi 16 2021, 10:56;

   Z jakiegoś powodu wizja rozmowy Julii i Pani Armstrong niesamowicie ją rozbawiła. Oczyma wyobraźni widziała już wzajemne mierzenie się wzrokiem, nieruchome ze wściekłości twarze i wzajemne niezrozumienie. Na dłuższą metę, chyba już wolałaby wybrać się na kolejne zajęcia u Patola.
- Wiesz, obawiam się, że byście się wzajemnie nie zrozumiały. - Odpowiedziała tylko cicho i z wdzięcznością podsunęła się do głaskania. Dawno nikt jej tak nie dotykał. Zdecydowanie zbyt dawno. Bez podtekstu, bez nachalności, bez złych intencji. Teraz dopiero uświadomiła sobie, jak duża jest jej wewnętrzna potrzeba czułości i jak bardzo jej tego brakowało przez te... Ile właściwie, dwa, trzy miesiące? A czuła, jakby to była wieczność.

   Szybko jednak wyrwało ją ze sfery marzeń najnowsze brejking nius, o którym Brooks nie raczyła wspomnieć przez wiza.
- Zawiesili cię?! - Wyprostowała się i uważnie przypatrzyła się jej twarzy, po raz kolejny, jakby upewniając się, doszukując się na niej śladów owej sprzeczki. - Ciebie? Po tym, jak dostałaś się do kadry? Wiesz co? Pierdol ich. - I bez zastanowienia chwyciła twarz Julki w dłonie i oparła się czołem o jej czoło. - Jesteś w kadrze, możesz położyć lachę na dom kruka, skoro dom kruka kładzie lachę na ciebie. - I szybko cmoknęła ją w nos.
   Teraz jednak znowu poczuła się źle. Miały to świętować. Miała przywieźć jej jakąś pamiątkę godną tego świętowania. Nie na co dzień zostaje się członkiem kadry narodowej, nawet w świecie czarodziejów, gdzie konkurencja nie jest tak olbrzymia, jak wśród mugoli. Arla była jednak absolutnie, całkowicie i do szpiku kości dumna z Julii. Czuła, że każdy siniak nabity na wspólnym treningu się opłacił i już oczyma wyobraźni widziała je w przyszłości, współpracujące w ramach Departamentu Magicznych Gier i Sportów albo po prostu w Brytyjsko-Irlandzkiej Lidze Quidditcha.

   A jednak, własne problemy sprawiły, że prawie o tym wszystkim zapomniała.
- Wiesz co? Jebać ich wszystkich. - Zawyrokowała przytomnie, sięgając po kawałek pizzy i ostrożnie odgryzła pierwszy kęs, starając się nie poparzyć się serem. - Jebać dyrektora i ten przybytek zwany niegdyś szkołą. Jebać Stany Zjednoczone zapchlonej Ameryki. Jebać moją knuta wartą matkę. Mamy siebie. I ten, damy radę, czy coś. - Roześmiała się sama, niepewna już, dokąd w ogóle zmierzała z tą wypowiedzią. Czuła faktyczną, wręcz namacalną niechęć do otaczającego ją świata, ale tutaj miała jedną, ważną sojuszniczkę.
   Oczy otworzyły się jej szerzej, kiedy tylko Brooks wspomniała o miotle.
- Na śmierć o tym zapomniałam. Ale spoko. Przypomnę sobie co trzeba. - A właściwie wszystko, o ile przyjmą mnie na powrót w Markowym sprzęcie do Quidditcha, przemknęło jej przez myśl. - Ale wszystko w swoim czasie. Teraz chcę spokoju. Seriali. Pizzy. - Zawahała się, ale tylko na chwilę. - Ciebie. - Przyłożyła jej dłoń do polika i uśmiechnęła się mimowolnie. - I usłyszeć tę historię o kebabie i Williamie. - Dodała szybko i na powrót wylądowała na własnych plecach, a julkowych kolanach. - Ze szczegółami.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Kwi 16 2021, 11:43;

Julia wcale nie uważała, by w jej rozmowie z matką Armstrong, znalazłobysię cokolwiek zabawnego. Zwłaszcza że nie zamierzała gryźć się w język. Tak, właśnie. Nie zamierzała, bo choć Arla jeszcze o tym nie wiedziała, to było już postanowione. Angielka wyśle do tych cholernych Stanów długi list, w którym podzieli się z rodzicielką przyjaciółki tym, co o niej sądzi. Było to nieco impulsywne i nie do końca dorosłe, ale czasem takie uświadomienie komuś, że jest nieczułym draniem, było konieczne. Książkowy Scrooge bez wątpienia by się z nią zgodził.

- Pewnie masz rację – westchnęła w końcu, wciąż głaszcząc Arlę po włosach. Właściwie to nie zależało jej na zrozumieniu, a właśnie na uświadomieniu Szkockiej rodzicielki, że są rzeczy ważniejsze, niż staż w jakiejś cholernej MACUSie.Zresztą, miejsce Arli było… nie była pewna gdzie, ale na pewno nie w ministerstwie czy czymś podobnym. Była zbyt żywiołowa i kreatywna, żeby marnować życie za biurkiem, w towarzystwie napastliwych, zboczonych seksistów.
Julka nieco się zdziwiła. Myślała bowiem, że brejking niusem będzie właśnie powołanie do kadry, a nie zawieszenie.

- Akurat Kruczy Ojciec zachował się w porządku i pisał do Hampsona w sprawie mnie i Julka, bo jego też zawiesili, ale chuja to dało. Stary dziad nagle po pół roku sobie przypomniał, że jest dyrektorem i ma jakieś obowiązki. Z dupy zmienił punktację i zwykła bójka, za którą wcześniej dostawało się kilkanaście punktów karnych, zamieniła się w prawdziwy klepsydrowy pogrom. Ja dostałam minus dwieście punktów, a Julek minus sto pięćdziesiąt. Jebany dziad. I pierdolony Callahan. Szkoda, że mu pustnik tego pustego łba nie odgryzł. – fuknęła wściekle, dolewając sobie bimbru, Choć minęło już sporo czasu od tego marcowego spotkania, wciąż czuła się pokrzywdzona i wściekła. – A tak swoją drogą. Zagrałam w meczu ze ślizgonami jako szukająca, bo „Panny Idealnej Brandon” nie było… i zgarnęłam znicza w niecałe pięć minut! – pochwaliła się mimochodem i na chwilę burzowe oblicze się rozpogodziło.

Co tu dużo mówić. Pizza i serial w towarzystwie Szkotki, były wszystkim tym, czego tak pragnęła w tym momencie. Stęskniła się za tą szaloną mordeczką. I choć jej oczy nie błyszczały tak żywo, jak ostatnio, to wciąż były to te same śliczne ślepia.

- To nie jest jakoś specjalnie długa historia – uśmiechnęła się ciepło i odruchowo zerknęła na psiaka. - Był u nas Shaw na blanta i playstation i po wszystkim poszliśmy na kebaba i na spacer po Hyde Parku, żeby się przewietrzyć. No i położyłam resztkę kebaba na ławce, żeby porobić aniołki na śniegu i nim się zorientowałam, ten brzydal się do niego dorwał. Był cały skołtuniony, wygłodniały i przemarznięty i nie miałam serca go zostawić w tym zimnym parku. Wykąpałam go, zabrałam do weterynarza, kupiłam milion funtów karmy, miliard smyczy i innych pierdół i teraz mam z kim biegać co rano. No i Harry się tak nie nudzi sam w domu. – Szczupła, zimna dłoń wylądowała w pudełku z pizzą, szybko odrywając jeden kawałek. Dopiero teraz Krukonka poczuła głód, o którym nie miała czasu myśleć, zbyt zaaferowana przybyciem Arli.
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Kwi 16 2021, 13:04;

   Armstrong zamilkła wdzięczna za to, że Julia chwilowo wzięła na siebie ciężar prowadzenia konwersacji. Już samo myślenie o minionych tygodniach rozbudzało w niej zwierzę, którego wolała nie wypuszczać na zewnątrz, a co dopiero mówienie o tym. Teraz zapadła się więc sama w siebie i z otwartymi szeroko oczami słuchała genezy udomowienia następcy tronu.

   Słysząc o zmianie szkolnego regulaminu zdobyła się zaledwie na przewrócenie oczami. Hogwart, Hogwart, pieprzo wieprzy Hogwart, nigdy nie był wzorową szkołą. Właściwie to Armstrong była przekonana, że już dawno ktoś powinien zabrać się tam za poważne reformy. Niestety, większość czarodziejów za wystarczający progres uznawała już fakt, że uczniowie przestali umierać na terenie szkoły. Amputacje, zaginięcia i inne trwałe patologie pozostawały zatem złem koniecznym, przynajmniej w oczach opinii publicznej. A ta, jak wiadomo, nigdy nie ma racji.

  - A z Boydem to w sumie o co poszło? - Dopytała, ciekawa co też mogło wyprowadzić z równowagi tak opanowaną osobę, jak Brooks. - I wybacz, że nie skomentuję twojego szukającego wyczynu jakoś szerzej, ale chyba rozumiesz, że jako reprezentantka narodowa... - Stuknęła ją palcem w nos. - ...stoisz na nieco wyższym poziomie niż większość z nas i twoje miotlarskie wyczyny w szkole przestają robić na mnie wrażenie? - Wysunięty język dał do zrozumienia, że wszystko co mówi jest nie tyle złośliwością, co humorystycznym komentarzem - chociaż niepozbawionym całkowicie słuszności. Prawda była taka, że Julia robiła na Arli wrażenie zawsze. Toteż po prostu przyzwyczaiła się do jej sukcesów. - Poza tym założę się, że są dużo bardziej niesamowite rzeczy, które możesz zrobić w niecałe pięć minut. - Nie byłaby sobą, gdyby nie powiedziała tego na głos.
   A to, że miała ochotę na żarty, mówiło samo za siebie. Czuła się coraz lepiej.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyNie Kwi 18 2021, 10:44;

Zazwyczaj było na odwrót. To Arla cały czas mówiła, gestykulowała niczym Włoszka, przekładała się z boku na bok, latała w tę i we wtę. Dziś jednak było inaczej i ciężar konwersacji wzięła na siebie Brooks. I szczerze mówiąc, odpowiadało jej to. Nie widziały się tyle czasu, a miała tej szalonej Szkotce tyle do powiedzenia. Niby minęło zaledwie kilka miesięcy, ale wydarzyło się mnóstwo rzeczy, którymi musiała się podzielić. Jedyne, co pozostało bez zmiany, to fakt, że Arli najwygodniej było ze Szkocką głową na Angielskim ramieniu.

Geneza następcy tronu, choć niezbyt porywająca, stanowiła miłą odskocznię od tych mniej przyjemnych tematów, jak staż w USA czy mordobicie po meczu. Przed takimi tematami nie sposób było jednak uciekać w nieskończoność, tak więc w końcu i zatarg z Boydem wyszedł na światło dziennie tej konwersacji.

- A, głupota, głównie z mojej strony. – Julka machnęła ręką, bagatelizując całe to zajście, które z niewiadomych przyczyn (no dobra, może nie do końca aż tak niewiadomych), urosło do rangi wydarzenia roku, na równi z zaginięciem Solberga, czy utratą łapy przez Gryfona. – Po meczu dałam Callahanowi znicza i sobie zażartowałam, żeby pokazał go Ocelotowi, bo najwyraźniej zapomniał, jak wygląda. No i temu skurwielowi odjebało. Najpierw rzucił mnie nim w twarz i rozciął mi łuk brwiowy, a potem złamał Rauchowi nos tą swoją tytanową łapą. No i właściwie to tyle. Potem jeszcze czekał na nas pod szatniami, więc mu prewencyjnie spuściłam zaklęciowy wpierdol i to by było na tyle. – Wzruszyła ramionami, dolewając sobie do szklanki nieco napoju. Na alkohol zdecydowanie nie miała już ochoty. Zresztą, co to za przyjemność, gdy pije się w pojedynkę?

Na pochwałę ze strony Arli, zarumieniła się nieco, i to wcale nie dlatego, że w jej żyłach krążył marynarski bimber z Islandii! – No wiem, ale szukająca ze mnie żadna – skomentowała w końcu, a słysząc kolejne słowa, aż parsknęła z niedowierzania. – ARMSTRONG! – wysyczała, choć nie udało jej się zachować gromiącego spojrzenia na zbyt długo, gdyż już po chwili zaczęła chichotać jak głupia. No i ponownie się zarumieniła, jakby inaczej!

/zt x2

+
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Kwi 23 2021, 11:22;

17.04.2021 - tworzenie miotły sportowej

Po miesiącach planowania oraz odwlekania tego w nieskończoność, musiał przyjść moment, aby powiedzieć nie prokrastynacji i powiedzieć tak nauce. I choć droga była dług, żmudna i nudna, to Krukonka, marząca o własnej miotle, nie miała wyjścia. Jeżeli chciała, aby SOTON jedynka był czymś więcej, niż wyobrażeniem w jej kruczej główce, musiała się wziąć za robotę. Do tej pory miała cudowną wymówkę. A nawet wymówki! A to treningi, a to lekcje, a to brak Arli. Arla jedna wróciła, zyskała nieco czasu, dzięki zawieszeniu w szkolnej drużynie, a lekcje to cóż, lekcje, na nie wpływu nie miała. Tak więc korzystając z chwilowego zapału, Brooks zaszyła się we własnym pokoju ze stertą książek, odpaliła laptopa, przygotowała termos dyptamowego smakosza, a także opróżniła popielniczkę na balkonie. Ta przygotowana, mogła zacząć miotlarskie nerdzenie.
Dziś na warsztat miała wziąć rodzaje drewna. Wybór był naprawdę ogromny, a z tego też powodu, skomplikowany i nieoczywisty. Wiedziała rzecz jasna, co mniej więcej chciała osiągnąć, ale jak tu wybrać cokolwiek, gdy niemal każdy rodzaj materiału różni się od siebie tak bardzo? I co zrobić w przypadku, gdy niektóre gatunki są do siebie zbliżone pod pewnymi względami, ale różnią się tak bardzo pod innymi? Krukonka wyciągnęła z szuflady zeszyt, w którym notowała podczas kursu na twórcę mioteł. Czyste, pedantyczne pismo przypominało o bólu nadgarstka, podczas notowania tych wszystkich szczegółów. Przekratkowanie notatek trochę jej zajęło, ale to nie one miały stanowić podstawę jej wiedzy. Była mugolaczką, tak więc grzechem byłoby nieskorzystanie z potęgi internetu! Słuchawki wylądowały w uszach dziewczyny, a na ekranie wyświetlił się film z jakimś brodatym drwalem, który z wnętrza własnego zakładu stolarskiego, opowiadał o różnych właściwościach drewna. Sosna, jodła, buk. Na warsztat szły kolejne, co popularniejsze gatunki, jednak żadne z nich nie rozpaliło jakoś jej wyobraźni. Po kilkunastu minutach video się skończyło, a nastolatka wyłączyła youtuba i odpaliła przeglądarkę. Po przejściu przez kilka stron wyszukiwania, trafiła w końcu na artykuł na jakiejś niezbyt ładnej, starej witrynie. I kiedy tak alfabetycznie przechodziła przez kolejne gatunki, natrafiła w końcu na coś, co zapaliło żarówkę. Cyprys. Brooks przeczytała notkę raz, po tem drugi i trzeci. Wybrany fragment wkleiła do worda, a następnie zaczęła szukać dodatkowych informacji o cyprysie na innych stronach. Po kilkudziesięciu minutach wordowiski plik liczył już kilka stron, które wydrukowała i zszyła zszywaczem. Raz jeszcze przeczytała całość, zaznaczając co ważniejsze informacje zakreślaczem. Była już pewna na 100%, że właśnie z cyprysu wykona trzonek własnej miotły. Jednorodna struktura, odporność na odkształcenia, łatwość obróbki i klejenia, a do tego twardość i wytrzymałość. Co jak co, ale były to wszystkie atrybuty, które mogły pomóc przy tworzeniu miotły idealnej dla pałkarza. Teraz kiedy już wiedziała, z czego wykonany zostanie SOTON 1, pozostało jej tylko skonsultowanie swojego pomysłu z kimś bardziej doświadczonym. A to oznaczało tylko jedno. Podróż na Słowację!

/zt




Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPią Sie 20 2021, 11:29;

Słowo kurwa wydobyło się z jego ust wręcz naturalnie i bez żadnego skrępowania, gdy wsiadł w Ogniomiota, na krótki moment zaciągając się iqosem. Wszystko zdawało się pieprzyć raz po raz, gdy Arabia serwowała im coraz to więcej problemów, w związku z czym nic dziwnego, że wewnętrznie był zdenerwowany. Z zewnątrz panowała wręcz oaza spokoju, bo nie dawał po sobie tego poznać, niemniej jednak zrozumiał jedną, ważną i bardzo istotną rzecz - że następnym razem sobie lekko odczeka, zanim jakkolwiek uda się świstoklikiem na wakacje. Owszem, kultura Jamalu była zachwycająca, ale w zamian zyskał awersję do słowa "próba" oraz Beduinów chodzących po pustyni. Aż z powodu powrotu umysłem do wydarzeń poprzednich tygodni przetrzymał przez krótki moment dym, wkładając kluczyki, by tym samym odpalić poczciwego Cadillaca. Na miejsce pasażera rąbnął torbę, w której znajdowało się parę podręczników. W tym jeden z zaklęciami, gdzie może mógłby odnaleźć jakieś bardziej istotne informacje; istota, którą sobie wytatuował, poruszała się po plecach i spoglądała uważnie, gdy nikt nie patrzył; była zaintrygowana.
Jednym z plusów przemieszczania się samochodem było to, że nikt nie zwracał na niego większej uwagi. Owszem, może karoseria robiła wrażenie, aczkolwiek żaden z niemagicznych nie posądzał pojazd o pochodzenie typowo czarodziejskie. Kolejnym, jako że starał się o niego dbać, była właśnie automatyczna skrzynia biegów, tak popularna dla tego typu pojazdów, że mógł jechać bez najmniejszego zastanowienia do przodu. Wystarczało wymieniać olej co kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, by cieszyć się bezproblemową pracą układu, czego był świadom. Wygoda jednak kosztowała, a pieniądze z powrotem powoli się kurczyły, gdy starał się doprowadzić dom do względnego porządku. Zalany strych zaczynał wreszcie jakoś normalnie wyglądać, choć z wiadomych względów było ciężko ogarnąć go do poprzedniego stanu.
Były student zaparkował samochód na jednej z uliczek, poprzez sygnał z kluczyków zamykając wszelkie możliwe drzwi. Szyby oczywiście podniósł, a wraz z podejściem do odpowiednich drzwi mieszkania, ruszająca się po całym ciele dziara ukryła się na prawym boku, nieopodal miednicy. Oddychając spokojnie, pozostawiając widoczne przez bardzo krótki moment, zielonkawe listki. Nie na tyle, by jednak Brooks była w stanie je odkryć - przeszły w transparent.
- Cześć. - przywitał się z nią może nie za wylewnie, ale też, nie przyszli tutaj gadać o jednorożcach i tęczy, w związku z czym przeszedł prawie od razu do tematu ich spotkania. Spojrzał jednocześnie z lekką troską, której nie potrafił powstrzymać we własnych, czekoladowych tęczówkach. - Jak się czujesz? Kiedy rozpoczęły się pierwsze objawy tego... zasypiania? - zdjął buty, gdy ta pozwoliła mu wejść do środka, chyba że mieli o tym rozmawiać na korytarzu, co niespecjalnie by mu przeszkadzało. Na ramieniu dzierżył torbę, w której znajdowały się najróżniejsze, mniej lub bardziej istotne egzemplarze ksiąg.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyNie Sie 22 2021, 17:40;

Jak trwoga, to do Felka. Większość problemów Brooks potrafiła rozwiązywać sama. Ten obecny jednak, był czymś znacznie gorszym, straszniejszym i nie oszukujmy się, uprzykrzał życie o wiele bardziej, niż skręcona kostka czy pęknięte żebra. Czarnomagiczna klątwa, będąca zresztą pokłosiem jej wyprawy z Felkiem na pustynie, uniemożliwiała jej treningi i sprawiała, że w najmniej oczywistym momencie mogła stracić przytomność. Przerażona stanem, w jakim się znalazła i z mocnym postanowieniem, by ogarnąć tę przypadłość przed początkiem sezonu, wysłała więc patronusa do ex-puchona, który był nie tylko wymiataczem z uzdrawiania, ale z tego, co wiedziała, był dosyć obeznany w czarnej magii. Trudniej było o lepsze połączenie zainteresowań w tym konkretnym przypadku.

Nie musiała czekać długo i gdy chłopak się pojawił, była zaskoczona tym, jak krótko zajęło mu ogarnięcie wszystkiego i przybycie.

- Hej – przywitała go na wejściu, przytrzymując stopą kota, który szykował się do tego, żeby spierdolić na korytarz. – Kawy, herbaty? Wody? – zaproponowała, wchodząc do kuchni i pozwalając Felkowi rozgościć się w salonie.
Chłopak był wyjątkowo konkretny i niemal z miejsca przeszedł do tematu. Bez żadnego gadania o pogodzie czy cenach mieszkań w Londynie. Krótko, rzeczowo, do brzegu. Tak jak lubiła najbardziej.

- Pamiętasz naszą „przygodę” z zombiakami? No więc od wtedy. Co prawda przez długi czas byłam po prostu zmęczona, ale ostatnio odcięło mi kilkukrotnie prąd, a jak się już budziłam to po kilku godzinach. Tak więc jak się zapewne domyślasz, trochę ciężko myśleć o normalnym funkcjonowaniu, kiedy możesz sobie uciąć komara podczas prowadzenia auta. Albo kąpieli w wannie.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyNie Sie 22 2021, 18:28;

Jak trwoga, to do Felka - przyzwyczaił się już byciem ginekologiem, lekarzem, chirurgiem, ortopedą i naczyniowcem. Był tak naprawdę od wszystkiego, w związku z czym ludzie zgłaszali się do niego z naprawdę najróżniejszymi sprawami. Począwszy od prostych bólów głowy, a kończąc na naprawdę porąbanych rzeczach typu rozległe rany po Sectumsempra. Ale klątwa? Nigdy by nie pomyślał, że będzie miał do czynienia z czymś tak nietypowym. Nie wiedział, na czym to konkretnie polega, a też, egzemplarze ksiąg, które posiadał, niespecjalnie pewnie nadawały się do jakiegokolwiek osłabiania bądź wypędzania demonów z jej ciała. Ogólnie, jeżeli miał być szczerzy, to nie pozostawało jego broszką. Prędzej robił to dlatego, gdyż czuł, że musi jej pomóc, aniżeli chować się po własnych czterech ścianach, które zaczynały wyglądać bardziej niczym melina. Sam nie spodziewał się takich problemów, które wynikały z czystego przypadku, a też - czuł się niespecjalnie dobrze z wiedzą na ten temat. Przynajmniej chodząca po jego ciele istota jakoś pozwalała mu o tym zapomnieć, gdy przykuwała swoją uwagę poprzez chodzenie po zakrytych fragmentach skóry.
Połączenie zainteresowań może było przydatne i dość nietypowe, niemniej jednak wiązało się z naprawdę wieloma problemami, które musiał zwalczać w inny sposób niż poprzez sport bądź zażywanie odpowiednich eliksirów. Wydarzenia z placu boju podczas ataku Beduinów odcisnęły na nim piętno, które skutecznie ukrywał poprzez prosty, widoczny uśmiech, jak również zbycie tematu własnego ja na rzecz samopoczucia kogoś innego. Nie sądził jednak, by mógł zajmować się czymś, czym zajmują się osoby specjalnie po kierunku, do tego z widocznymi umiejętnościami. Jakby nie było, wydarzenia z marca nadal na niego jakoś wpływały. W niewielkim stopniu, ale jednak.
Pierwsze zwrócił uwagę na kota, którego od razu na wstępie polubił, aczkolwiek nie mógł spędzić z nim całego dnia, więc nic dziwnego, że ten zamierzał wypierdolić na korytarz. Było to całkowicie normalne, jako że stworzenia te były przystosowane do polowania. Urodzeni łowcy.
- Herbaty poproszę. - powiedział w jej kierunku, spoglądając nadal badawczo, by wykryć wszelkie możliwe zmiany. To, co najbardziej rzucało się w oczy, to częściowe zmarkotnienie - nie do końca widoczne, aczkolwiek odczuwalne. Lekko blada skóra, narastające problemy. Nie wiedział, jak dokładnie się obecnie dziewczyna czuje, gdy się rozgościł w salonie, a buty pozostawił w odpowiednim miejscu, niemniej jednak, jak żeby inaczej - martwił się. 
- No tak... pamiętam. - spojrzał na nią, wsłuchując się w kolejną część historii - o tym, że ta nadal gorzej się czuła, kompletnie nie wiedział. Też, jemu nic obecnie nie było, więc tym bardziej go zastanawiało, dlatego to coś postanowiło zaatakować akurat ją. Wyciągnął jednocześnie odpowiednie księgi, które na pewno nie zawierały na swojej okładce Świnki Peppy, by zacząć przeglądać tę powiązaną z zaklęciami, które podchodziły po klątwy. Nie snuł palcem, a zamiast tego szukał jakichś odpowiednich informacji. - No nie, nie można tak z tym chodzić, nie ma opcji... - powiedział całkowicie szczerze, zastanawiając się, czy można te ataki snu jakoś przewidzieć. - Coś poza tym jeszcze? Nie kojarzę, by to była jakakolwiek standardowa klątwa. Co najwyżej są te, które powodują odwrotny efekt, że nie możesz zasnąć... - mruknąwszy, upił łyk przygotowanej herbaty. - Ktoś próbował już użyć zaklęcia Mora? - spojrzał na nią uważniej, jakoby chcąc się dowiedzieć prawdy - tylko i wyłącznie prawdy.
- Nauczyciele wiedzą? - jeszcze musiał o to zapytać, bo wraz z nowym rokiem szkolnym przydałoby się - nie, to mało powiedziane - konieczne byłoby powiadomienie całej kadry o przypadku, by wiedzieli, jak reagować i ogólnie jak zajmować się dziewczyną podczas tych napadów snu.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Sie 23 2021, 12:11;

klątwa:: 5 (mdleję) – odegram później

A więc herbata. Koniec końców, oboje byli anglikami, i choć Brooks była kawoszką, a chłopak uwielbiał kakao, to zbliżała się piąta, a o tej godzinie można było podać tylko jeden napój, dzięki któremu Anglicy mieli siły, by podbić cały świat.

- A więc herbata – skwitowała, włączając czajnik i wsypując do imbryczka odmierzoną ilość czarnego suszu. W czasie, kiedy woda dochodziła do odpowiedniej temperatury, Julka zagrzała w mikrofali mleko i przelała go do niewielkiego dzbanuszka. Wkrótce mleko, herbata, filiżanki i cukier wylądowały na stoliku w salonie, gotowe do poobiedniej pogadanki o klątwach i nieoczekiwanym mdleniu. Temat dobry jak każdy inny.

- Czy coś poza tym? Nie. Może tylko tyle, że chwilę przed tym, jak wywali mi korki w głowie, to robię się zmęczona i senna. Dzięki temu wiem, kiedy się położyć, albo usiąść w fotelu – opisała dodatkowe symptomy, które towarzyszyły jej przypadłości. Było to swego rodzaju szczęście w nieszczęściu, bo dzięki temu była w stanie przewidzieć omdlenie i zaprzestać wykonywania jakichkolwiek czynności, które mogłyby sprowadzić na nią zagładę. No i dzięki temu mogła również ćwiczyć. Co prawda jej trening polegał na ćwiczeniach kalistenicznych w domu albo bieganiu na mugolskiej bieżni, którą pożyczyła od rodziców. Nie tykała się miotły ani pałki, bo stracenie sił w momencie, gdy leci na ciebie tłuczek albo gdy znajdujesz się 20 metrów nad ziemią? To nie zwiastowało nic dobrego.

- Próbowano mora, próbowano eliksirów pobudzających i dupa, nic, null, zero. Żadnych efektów – fuknęła zirytowana. Z każdym dniem stan, w którym się znajdowała, coraz bardziej zachodził jej za skórę. Właśnie dlatego robiła wszystko, aby jak najszybciej pozbyć się problemu.

- Wiesz tylko ty, Max i Edgecumbe. Reszcie nie mówiłam i wolałabym, żeby tak zostało. Nie ma co tego rozdmuchiwać. Zresztą, może być tak, że za dwa tygodnie będzie po sprawie. A jak nie, to po prostu wezmę sobie L4, dopóki nie ogarnę tematu, bo nie mam zamiaru ucinać sobie komara na lekcjach.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Sie 23 2021, 12:41;

To, że byli Anglikami, dla niego miało najmniejsze znaczenie. Doskonale wiedział, jaka opinia o nich krążyła, w szczególności po ostatnich Mistrzostwach, które to miały miejsce. Nie był z tego dumny i nie pochlebiał takiego zachowania, w związku z czym też nie wpasowywał się w jakieś burzące stereotypy. Był po prostu sobą, a to, że lubił herbatę, wynikało z tego, że nie pił jej o idealnej, perfekcyjnej porze. Przywodziła mu na myśl stary dom, gdzie ta może była tania i ogólnie gorszej jakości, ale poprzez idealnie podbitą słodkość (chwała cukrowi), zasmakowała mu. I chociaż nadal ją słodził, nie wymagał tej nieskończonej ilości białych, subtelnych kryształków, skupiając się prędzej na efekcie. Chociaż przeszłość chciał pozostawić za sobą, pewnych rzeczy nie zamierzał unikać. W szczególności tych miłych, przyjemnych, skupiających się na pozytywnych aspektach jego dawnego, dziecięcego życia.
Felinus dokładnie obserwował, jak dziewczyna robi herbatę, w co wkładała być może serce, jako że nie zalewała jej bez żadnego opanowania. Jednocześnie robił to z innych pobudek - chciał mieć pewność, iż ta przypadkowo nie osunie się na podłogę i nie wyrżnie orła, w związku z czym był gotów do wszelkiej reakcji. Nie zamierzał również tego powstrzymywać, jako że miał to wbite we własny umysł. Instynkt nakazywał mu ochronę innych, a jako że wiedział, iż coś dzieje się Krukonce, nie był w stanie tego odsunąć na bok. Aż takim ignorantem nie był - nawet jeżeli pozornie wczytywał się w lekturę, którą to sobie zaserwował.
- Co z aspektem pracy? Przecież ona opiera się na lataniu na miotle. Ucinają ci pensję? - podniósł brwi w zaciekawieniu, bo co jak co, ale raczej nie powinno tak być. To nie coś, co wynikało bezpośrednio z winy dziewczyny, choć już wcześniej mogła się zgłosić, gdy czuła się źle po incydencie z uśpionymi. Przynajmniej tyle dobrze, że odczuwała, kiedy zacznie przejmować nad jej umysłem panowanie mrok, w związku z czym była w stanie uniknąć jakoś większej tragedii. Jakoś, bo zawsze mogło pójść coś nie po jej myśli. Treningi były wymagane w jej robocie, a skoro ta nie była w stanie zachować zawsze pełną przytomność, czerwona lampka z łatwością się paliła i wskazywała na pewne problemy. Mniej lub bardziej widoczne - bo jak przecież latać na miotle? No właśnie. Wczytywanie się w lekturę było zatem proste, choć zawsze wiązało się poniekąd z przekierowaniem działania myśli w ciut innym kierunku. I chociaż sam ostatnio czuł się źle, nie zamierzał dziewczyny zostawiać na lodzie.
- Kawa też nie działa, zgaduję? Kto rzucał Morę? - musiał jeszcze przenieść te pytania w jej kierunku, bo chciał wiedzieć, czy była to profesjonalna pomoc, czy jednak "może rzucę Morę i będzie git". Wszystko wskazywało na to, iż działanie klątwy jest odporne na funkcjonowanie wszelkich specyfików, w tym najbardziej podstawowego dla Łamaczy Klątw zaklęcia - wcale nie trzeba być łamaczem, by je rzucić - w związku z czym sprawa znacząco się komplikowała. I nic dziwnego, że Brooks była zirytowana, bo sam na jej miejscu by się wkurzył.
- Wiem, że tak może być, ale klątwy to nie jest coś, co odchodzi z łatwością. Niektóre pozostają przez znacznie dłuższy czas, innych objawy można zmniejszyć, długość trwania też... Przynajmniej z tego, co mi wiadomo. - spojrzał na nią czekoladowymi tęczówkami. Szkoda by było, gdyby ta szła przez Wielkie Schody i z nich spadła. - Z mojej strony masz dyskrecję, o to nie musisz się martwić. - mruknąwszy, uszanował jej zdanie. Nie była uczniem, a studentką, w związku z czym jej stan nie musiał być jawny dla każdego w szkole. - Bylebyś nie spadła ze schodów w ścisku ludzi i nie została podeptana. Może L4 to jest lepsze rozwiązanie... - powiedział te słowa szczerze, bo co jak co, ale nie widziało mu się zbierać jej mózg z podłogi.

Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Sie 23 2021, 18:35;

Brooks była perfekcjonistką w każdej dziedzinie swojego życia. Kiedy sprzątała w mieszkaniu, to wybierała mugolskie metody, bo dzięki temu miała pewność, że nie ominie nawet milimetra brudnej powierzchni. Pastując miotłę, zawsze robiła to w ten sam sposób – od rączki po witki. Książki na półkach miała poukładane rozmiarami i kolorami, a gdy robiła herbatę – robiła to powoli i dokładnie, pilnując, by ilość suszu oraz temperatura wody były perfekcyjne. Jak na osobę o tak pedantycznych zapędach, aż trudno sobie było wyobrazić ją w zawodzie, który wiązał się z ciągłym brudem. A jednak.

- Ucinają o połowę, ale kasa nie jest ważna. Póki co trenuję we własnym zakresie, w domu, z wyłączeniem miotły. No i mam więcej czasu, żeby analizować stare mecze i przeglądać archiwalne czasopisma, żeby znaleźć coś ciekawego, co może mi się kiedyś przydać. Wiesz na przykład, że Gwenog Jones używała podczas treningów szybszych i bardziej agresywnych tłuczków? Dzięki temu te zwykłe, przestały z czasem robić na niej wrażenie. Jak już wrócę do formy, to sama pomyślę o czymś podobnym. – Z entuzjazmem podzieliła się z chłopakiem informacją, do której zdołała ostatnio się dogrzebać, choć doskonale wiedziała, że Felek nie był zbyt wielkim miłośnikiem quidditcha, ujmując do delikatnie.

- Nie no, kawa działa idealnie i właśnie dlatego do ciebie napisałam – rzuciła z delikatnym uśmiechem, sugerującym, że sobie żartuje. – Jakiś arab w oazie uzdrowicieli. Próbowali również eliksiry czuwania, również takie z raptuśnikiem. W każdym razie… Max był przy tym, jak podawano mi eliksir wykrywający klątwy. Powiedział, że nie powinno to trwać dłużej niż 2-3 miesiące, więc mam nadzieję, że się nie myli.

Kiedy Felek zapewnił ją, że jej tajemnica jest u niego bezpieczna, skinęła w podziękowaniu głową. Nie zamierzała opuszczać początku roku, zwłaszcza teraz, gdy została kapitanką szkolnej drużyny, ale z drugiej strony nie widziała siebie na lekcji u Voralberga, podczas której to brawurowo mdleje na oczach innych.

- To co, od czego zaczynamy? – zapytała, upijając nieco herbaty i po łebku kruka, który wylądował jej na ramieniu.

3/6
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 EmptyPon Sie 23 2021, 22:48;

Lowell w jakimś stopniu był, ale tylko i wyłącznie wobec samego siebie. Wobec innych nie wymagał, by ludzie robili wszystko perfekcyjnie, choć zawsze to było miło widziane, jako że stanowiło poniekąd furtkę do potwierdzenia informacji, iż ktoś nie robi rzeczy na odwal się, a tak naprawdę to jakoś się stara. Jakoś. Sam, gdy był na sprzątaczu, bardzo obiecującej pracy, która wymagała od niego zapierdzielania po oddziałach, wkładał w to spory wysiłek. Nauczony pracowitości, nie potrafił pozwolić sobie na wszelkie obejścia, choć teraz z oczywistych powodów nie musiał sobie utrudniać życia. Pozwalał na to, by to różdżka przejmowała często kontrolę, choć nie ograniczał się tylko i wyłącznie do wymachiwania nią; gdy trzeba było przejąć kontrolę poprzez manualne czynności, był w stanie bez problemu się przestawić.
Spoglądał - spokojnie, bez żadnych spekulacji we własnych tęczówkach - by następnie upić łyk przygotowanej przez dziewczynę herbaty, do której dowalił sobie sporą ilość cukru. Nie obchodziło go jednak to, że psuł smak, w związku z czym wsłuchał się w słowa, które wypowiadała Brooks.
- Ej, to jest akurat spoko opcja od ciągłego zapierdzielania na boisku. A na pewno bardziej bezpieczna. - pstryknął palcami, wsłuchując się uważniej w to, co miała do powiedzenia Julia i o ile żadnej Gwenog Jones nie kojarzył, jako że miotły latały mu koło nosa, o tyle jednak bardziej zainteresował się jej metodą na treningi. Rzeczywiście - miało to w swojej strukturze bliżej określony, jasny cel. - W sumie z każdą rzeczą można tak robić. Szybszy złoty znicz również miałby ku temu jakiś cel, byleby się przyzwyczaić do czegoś trudniejszego, by to łatwiejsze było jedynie drobną przeszkodą. - odpowiedział. Zawsze podczas własnych treningów zaklęciowych, których sobie nie odpuszczał, podwyższał poziom zaczarowanego wcześniej manekina. Czasami zastanawiał się, czy nie dać mu możliwości rzucania czarnomagicznych uroków, ale obecnie byłoby to za wiele - w szczególności, że przecież już miał dość po Derwiszach i innych tego typu gównach.
- Kofeina w tabletkach i jazda, co ci szkodzi. - pozwolił sobie na lekki uśmiech, bo co jak co, ale był w minimalnym nastroju na żarty, a na pewno nie zamierzał się stresować jej obecnym stanem bez powodu. - Wiesz, nie kojarzę, by eliksir wykrywający klątwy podawał ich realny czas trwania. Jeżeli nie wiedzieli, co ci jest, nawet po wykryciu, że to coś znacznie dłuższego, możliwe, że potrwa to znacznie dłużej. - powiedział zgodnie z własnym doświadczeniem, bo doskonale pamiętał, że ta mikstura jedynie diagnozowała. Nie podawała daty od do, w związku z czym były to tylko nikłe przypuszczenia. Tym bardziej, że tamci sami nie wiedzieli, o co chodzi.
- Najchętniej bym zaczął od Mory - podsunął w tym momencie podręcznik z mniej prawidłową wiedzą, gdzie znajdował się opis tego zaklęcia - ale jeżeli ktoś już przede mną z tego korzystał, to prędzej zacząłbym szukać jakiegoś prawdziwego Łamacza Klątw, a nie asystenta, który co najwyżej tą książką i informacjami z niej może podetrzeć sobie dupsko. - prychnąwszy, taka była w sumie prawda. Nie posiadał doświadczenia w zdejmowaniu tak zaawansowanych klątw, w związku z czym mógł jedynie bacznie obserwować jej stan i zrobić najbardziej potrzebne badania. Wyciągnął zatem flakonik - niewielki, w sam raz na odpowiednią ilość krwi. - Obecnie jedyne, co mogę zrobić, to pobrać krew do badań i co najwyżej upewnić się, jak klątwa wpływa na sygnaturę magiczną, choć to już sama powinnaś stwierdzić po umiejętności rzucania zaklęć. Masz z tym jakieś problemy? - poprosił ją o wysunięcie ręki, a gdy ta wykonała polecenie, poprzez zaklęcie Collection zebrał odpowiednią ilość krwi, która była na razie świeża. 
- Mam jakieś znajomości na Szpitalu Świętego Munga i być może tam znajdziemy kogoś, kto by potrafił się tym zająć bardziej odpowiednio. To nie jest moja broszka. - podniósł nos znad notatek, które to ze sobą zabrał. Jego wzrok był jednocześnie pytający; nie wiedział, czy taka opcja jak najbardziej Julce pasuje. - Wolałbym nie szukać pomocy na Nokturnie i... tobie też zalecam, byś tego nie robiła. Od września będziesz moją uczennicą i, jakby nie było, moim zadaniem jest zagwarantować ci bezpieczeństwo, a nie jakichś szemranych typów z chujowej dzielnicy. - był szczery. Gdyby cokolwiek się stało, to by sobie nie wybaczył, a też - z rozpoczęciem roku szkolnego miał znaleźć się pod nadzorem dyrektora i być szczególnym oczkiem w głowie. W tym negatywnym sensie. - Nie powiem ci, ile to będzie trwało, ale postaram się to załatwić jak najszybciej... pasuje ci coś takiego? - upił kolejny łyk herbaty.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Krucze Gniazdo - Page 2 QzgSDG8








Krucze Gniazdo - Page 2 Empty


PisanieKrucze Gniazdo - Page 2 Empty Re: Krucze Gniazdo  Krucze Gniazdo - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Krucze Gniazdo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Krucze Gniazdo - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
 :: 
londynskie mieszkania
-