Jeśli wszędzie miejsca są zajęte można przejść przecznicę dalej i rozsiąść się przy stołkach dostępnych dla wszystkich, niezależnie gdzie zakupiłeś drink. Część stolików stoi w cieniu, muzyka z sąsiedniego baru dociera aż tutaj. Zajmij miejsce póki wolne!
Gdy usiądziesz przy krańcowych stolikach znajdujących się najbliżej murku to po jakiejś godzinie raz na jakiś czas wydarzy się wokół Ciebie coś dziwnego... a to szklanka podskoczy na stole, a to kwiatek wyrośnie bądź odwrotnie, zwiędnie, a to sztućce spadną Ci na chodnik albo jabłko na głowę... jeśli uważnie się rozejrzysz to dostrzeżesz dziecięcego ducha, malutkiego poltergeista, który będzie Cię w drobny sposób zaczepiać aczkolwiek nie da się wciągnąć w rozmowę. Czuj na sobie jego spojrzenie i usłysz nad uchem echo jego chichotu...
Autor
Wiadomość
Olivia Callahan
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Jeśli zamiarem Maxa było obudzenie w niej poczucia winy, to zdecydowanie wyszło mu to idealnie. Wyrzuty sumienia coraz mocniej wwiercały się w duszę czarownicy, wywołując zdławiony jęk tłumionej rozpaczy. Bo jak mogła teraz spojrzeć Mii w oczy. Były przyjaciółkami! Ale czy Olivia mogła jeszcze określać siebie tym mianem w stosunku do drugiej Gryfonki? Wypuściła głośno powietrze z płuc. Za to zachowanie mogła obwiniać jedynie siebie, nawet jeśli chciała znaleźć winę również w Ślizgonie. Oczywiście nie miała pojęcia o tym, że ten bezceremonialnie z nią flirtował, sprawiając, że napięcie, które do tej pory towarzyszyło każdemu ich spotkaniu ponownie się między nimi pojawiło wywołując u Callahan falę ciepła - ta z kolei zmusiła ją do zdjęcia z siebie wierzchniego odzienia. Powietrze wokół nich ponownie elektryzowało, a fakt, że w tym momencie byli dla siebie jak zakazany owoc zdawało się, że jedynie podsyca całą atmosferę. Zdrowy rozsądek odszedł w zapomnienie, w pocałunek na który sobie pozwolili wyostrzył zmysły uświadamiając im, jak bardzo wzajemnie tęsknią za swoim dotykiem. Dobrze, że Olivia niczego tego nie pamiętała, wtedy musiałaby prawdopodobnie wyjechać za granicę z poczucia wstydu. - A ty mi głupi uwierzyłeś? - zapytała zaskoczona, bo skoro sam ostrzegał ją przed piciem, to dlaczego nie powstrzymał przed występ, którego się dopuściła? Prychnęła z wyraźnym niedowierzaniem, po czym nagle spojrzała na niego przenikliwym wzrokiem - A może ty po prostu chciałeś żebym się rozebrała hm? - zapytała zmieniając całkowicie front, choć wiedziała, że było to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę to, w jaki sposób Mia opowiadała o ich relacji - była poważna, czego Oli nie mogła o nich powiedzieć, nawet seks tego nie zmienił. Słysząc o wycieczce zmarszczyła czoło wydymając delikanie usta i kręcąc przecząco głową - tego też nie pamiętała.-Jaką wycieczkę? - zapytała wyraźnie zaciekawiona tym tematem, który jednocześnie sprawił, że myśli dziewczyny stały się mniej dołujące. Max doskonale wiedział, w jakiś sposób odciągnąć uwagę Gryfonki, chociaż oboje zdawali sobie sprawę, że ona nie będzie umiała tego tak po prostu zostawić. - Nie sądzę, że do ciebie. Może trochę się pogniewa i mu przejdzie, ludzie cię lubią - oznajmiła, uśmiechając się pocieszająco Niektórzy bardziej niż powinni zaświergotał cichy głosik w głowie brunetki, który zaczynał działać jej mocno na nerwy.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Nie chciał, aby gryfonka źle się poczuła. Prawda była taka, że sam nie do końca wiedział, co się z nim dzieje od tamtej nocy. Podejmował bardzo dużo irracjonalnych decyzji i nawet rozmawiając z Felkiem dał się ponieść emocjom, co było do niego bardzo niepodobne. Czy była to wina Olivii, czy po prostu mózg ślizgona pozbył się ostatniej komórki odpowiedzialnej za rozsądek? Ciężko było powiedzieć. Na pewno nie była to wina alkoholu, bo tego już dawno pozbył się z organizmu. Wina za wczorajszy pocałunek leżała po obydwu stronach. Max, który zdecydowanie bardziej kontrolował sytuację, powinien powstrzymać dziewczynę, co niestety nie nastąpiło. -Tak szczerze, to nie. Ale byłaś twardym zawodnikiem i nie dałaś sobie pomóc. - Oczywiście, gdyby naprawdę mu zależało, powstrzymały Oli przed.... Przed wieloma rzeczami. Był na siebie zły, że świadomie coraz bardziej ją wtedy podpuszczał i w końcu doigrał się za swoje. -Dokładnie tak było. Namawiałem Cię z pół godziny i w końcu uległaś moim prośbom. - Nie potrafił podejść do tego na poważnie, bo przed oczami wciąż miał tę scenę. Oliv po prostu wzięła i się rozebrała, a on rozkoszował się chwilowymi widokami mimo świadomości, że nie powinien. Gdyby Mia weszła wtedy do domku, wszystko byłoby inaczej. Solberg nie wiedział, gdzie przebywała jego dziewczyna tego wieczora i nie wiedział dzisiaj, czy cieszył się, że była nieobecna. -W zamian za oddanie mi tequili. Zabiorę Cię w świetne miejsce, tylko musisz mi dać czas na ogarnięcie tematu. - Puścił jej oczko sięgając ponownie po swój, już prawie pusty kubek z kawą. -Sam nie wiem. Ważne, że został poskładany. Nie chciałbym mieć jego kończyny na sumieniu. - Duet Lowell - Solberg był wyjątkową mieszanką, która jakimś cudem zdawała się działać. Co prawda zdarzały się gorsze momenty, jak w każdej relacji, ale mimo to ślizgonowi zależało na puszkowym kumplu.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Olivia Callahan
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : lekka wada wzroku; zmuszona jest przez nią nosić okulary, wąskie usta, gęste i długie włosy
Znała Maxa na tyle długo i dobrze, że powinna domyślić się postępu, którego dopuścił się wobec niej żartując z zajść, które miały miejsce wczorajszego wieczoru. Niestety poczucie winy, jakie spadło na nią chwilę po tym, jak słowa opuściły usta Ślizgona wyłączyło u Olivii zdrowy rozsądek. W gruncie rzeczy była rozdarta - nie pamiętała tego, co wydarzyło się między nimi, obudziła się w samej bieliźnie i zdecydowanie wypiła zbyt dużo, czego skutki odczuwała dziś bardzo dotkliwie, z drugiej jednak strony znała siebie, zawsze była lojalna wobec przyjaciół niezależnie od sytuacji i chciała wierzyć, że wobec Mii zachowała się podobnie. Słysząc odpowiedź przyjaciela po raz kolejny ukryła twarz w dłoniach. - Po prostu o tym zapomnijmy, proszę - jęknęła, chcąc już zakończyć ten temat, który jedynie pogłębiał jej złe samopoczucie oraz intensyfikował objawy kaca. Brak powagi u Solberga był jego cechą charakterystyczną, Callahan miała tego świadomość, tyle że w tym momencie wywoływała ona u brunetki irytację. Co jeśli w tak dwuznacznej sytuacji przyłapałaby ich Mia? Dziewczyna nie chciała nawet o tym myśleć. - Za bardzo Ci ulegam, trzeba to zmienić - oznajmiła starając się spuścić trochę z tonu, który od kilkunastu minut był nie tylko napięty, ale przede wszystkim sztywny. Patrząc na to, co robiła, a o czym Max nie wiedział było to aż dziwne. - To sprzedałam Ci butelkę tequilii za wycieczkę? - zapytała wyraźnie zaskoczona tymi słowami - Głupia ja - zaśmiała się, choć tak naprawdę cieszyło ją to, że w końcu będą mieli trochę czasu dla siebie, sam na sam. Ostatnio nie wychodziło im to zbyt dobrze, a przecież wciąż się przyjaźnili i Olivii naprawdę brakowało towarzystwa Ślizgona oraz rozmów z nim. - Jeśli wszystko dobrze się skończyło, to nie masz się czym przejmować - pocieszyła go, choć nadal nie pochwalała tego całego wypadu, teraz to jednak Mia powinna dawać mu reprymendę. Gryfonka dobiła resztę kawy, odsuwając krzesło od stolika. - Czas na nas - oznajmiła widząc, że Max również ma już prawie pusty kubek - Musisz się umyć, zaczynasz śmierdzieć - dodała, dla zgrywu pochylając się ku niemu by sekundę później zatkać nos i roześmiać się w głos.
+
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Obydwoje czuli się źle przez wczorajsze wydarzenia. Różnica polegała jednak na tym, że Olivię męczył brak pamięci, a Maxa to, że wiedział dokładnie, co się wydarzyło. Chłopak wiedział, że dziewczyny się przyjaźnią, ale nie był świadomy, jak bardzo ta cała sytuacja wpływa na Callahan. Czy, gdyby był tego świadomy, postępowałby bardziej rozważnie? Prawdopodobnie nie, chociaż zapewne darowałby sobie komentarz, czy dwa. No i miałby większą jasność, co do tego, dlaczego Liv mogła go unikać. Gdy jęknęła w rozpaczy, Max uznał, że już wystarczy tego dobrego. Nie chciał jej zamęczyć przecież. W dodatku wiedział, że kac też jej dzisiaj nie oszczędza. -Ja to bym powiedział, że prawie wcale. - Po raz ostatni zażartował. Mimo, że nie próbował świadomie manipulować dziewczyną i zmuszać jej do niczego, był świadomy, że raczej krytykuje go za głupie akcje niż odmawia mu jakiś przypałów. Wystarczyło spojrzeć na ich relację, by zobaczyć, że obydwoje cechowali się jakąś słabością względem drugiego, chociaż to właśnie sami zainteresowani byli tego najmniej świadomi. -Chyba głupi ja, że zaoferowałem tak nie uczciwą wymianę. Ale niech stracę. - Faktycznie, dawno nie mieli dnia dla siebie. Fajnie byłoby wyrwać się i po prostu spędzić miło czas, bez zbędnego zastanawiania się nad niepotrzebnymi rzeczami. -Masz rację, wypadałoby w końcu zmienić ten menelski look na coś bardziej przyzwoitego. - Przyznał jej rację, bo już od dawna marzył o porządnym prysznicu. Opróżnili do końca swoje kubki z kawą i zaczęli oddalać się w stronę pensjonatu.
// zt x2
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees