Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Domki niewolników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; włosy sięgające do pasa; zapach cytrusowych dropsów;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 241
  Liczba postów : 1428
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyCzw Cze 11 2020, 22:08;

First topic message reminder :


Domki niewolników


Pewna część plantacji wypełniona jest niegdyś białymi domkami. W dniu dzisiejszym wszystkie pozbawione są drzwi i nikt w nich nie mieszka. To świetne miejsce do zwiedzania i poznawania dawnych czasów. Domki są w większości puste, zakurzone, ciche i opuszczone... jednak nie dla czarodzieja, który postanawia wejść do środka.

Rzuć 1k6, aby poznać dodatkowy scenariusz po wejściu do któregoś z domków. Rzut jest jednorazowy.

Spoiler:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyPon Lip 27 2020, 23:03;

Cała sprawa była niezwykle dziwna, ale przynajmniej udało jej się powstrzymać najgorsze mdłości i jakoś zignorować pozostałe po nich niezbyt przyjemne uczucie. Zapewne niedługo się poniekąd do tego przyzwyczai i nie będzie jej ono już tak dokuczać.
Może i zaklęcie wciąż nie wychodziło Lou tak idealnie jak by tego chciała, ale Krukonka widziała w nim znaczną poprawę. Według niej Moreau potrzebowała jedynie ćwiczeń do tego, by doprowadzić je do stanu, który można byłoby nazwać perfekcją. Albo chociaż naprawdę do niego zbliżonego.
- Myślę, że głównie potrzebujesz ćwiczeń. W pewnych momentach widać, że przemiana następuje wyraźnie wolniej. Jeśli tylko poćwiczysz to z pewnością usprawnisz cały proces. I wydłużysz jego działanie - zapewniła ją, po raz kolejny skupiając się na szczurze, którego przemieniła w kamienną figurkę przy użyciu odpowiedniego ruchu różdżką oraz skupieniu się na użyciu niewerbalnej inkantacji. I już miała pozwolić, by Loulou kontynuowała naukę, gdy nagle wpadło jej coś do głowy. - Hej, Lou... Czy twoja babcia przypadkiem nie pochodzi z okolic Nowego Orleanu? - musiała ją o to spytać, bo jednak nie dawało jej to spokoju.

post 9
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Lip 29 2020, 00:25;

Słuchała słów brunetki, obserwując przemianę szczurka w kamień. Rzeczywiście, kiedy dochodziło do głowy, przemiana nagle zwalniała, co nie było pożądane. Więcej ćwiczeń? Skoro ze szczurem szło jej raczej marnie, czy mogła od razu próbować na sowie? Z drugiej strony lepsze to, niż kupowanie dla treningów szczura, ale puszka pigmejskiego. Może uda jej się złapać jakiegoś dzikiego, na którym będzie mogła przetestować nowe zaklęcie.
- Myślisz, że moja sowa jest jeszcze za duża dla mnie do ćwiczeń? - spytała Krukonkę, a gdy tylko była możliwość ponownie rzuciła zaklęcie na szczura. Medusa i w jednej chwili ogon był kamienny, tył stworzenia, przednie łapy i znów wszystko zaczęło zwalniać. W końcu przyszło jej obserwować działanie uroku, rzuconego przez Violę, mimowolnie niecierpliwiąc się, żeby samej znów móc spróbować, gdy padło niespodziewanie pytanie o babcię.
- Na pewno z Luizjany, ale wydaje mi się, że tak, że jest z Nowego Orleanu… A dlaczego pytasz? - odpowiedziała od razu zadając własne pytanie i przyglądając się dziewczynie z uwagą. Podejrzewała, że ciekawość była podyktowana voodoo, ale przecież mogła się mylić.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Lip 29 2020, 01:38;

Przez chwilę zastanawiała się nad zadanym jej pytaniem. Nie była ekspertką w dziedzinie transmutacji choć zdecydowanie szło jej w niej o wiele lepiej ostatnimi czasy. Musiała tylko jeszcze nieco przysiąść do książek, by osiągnąć upragniony efekt.
- Może, ale niekoniecznie. Popróbuj jeszcze nieco na Racie i może niedługo będziesz gotowa na sowę - stwierdziła w końcu, obserwując jak po raz kolejny kamienienie szczura spowalnia, gdy tylko docierało w okolice głowy.
- Wspominałaś mi kiedyś, że zajmuje się voodoo. I zastanawiałam się czy może opowiadała ci coś więcej o tym. Albo o Marie Laveau. Podobno była Królową Voodoo także z chęcią dowiedziałabym się o niej czegoś więcej - wyjaśniła w końcu, bo może jednak Loulou będzie w stanie coś jej opowiedzieć o losach nowoorleańskiej mamby.
Przyjrzała się przy tym również swojemu zwierzakowi, który powoli zaczynał odzyskiwać swoją mięsistą postać i wykonała nad nim kolejny ruch różdżką, by zatrzymać tę przemianę i na nowo sprawić, że pod wpływem niewerbalnej Medusy zaczął zmieniać się w kamień.

post 10
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Lip 29 2020, 16:34;

Skinęła lekko głową, decydując się wykorzystać pozostały im czas na ćwiczenia na Ratthew, żeby później dopiero zacząć testy na Belli. Zastanawiała się, czy sowa zrozumie groźbę, że jeszcze raz pomyli adresata, albo zgubi gdzieś jej zamówienie, a zostanie na zawsze kamienną figurką. Miała nadzieję, że ptaszysko jest na tyle inteligentne, że pojmie magiczną groźbę.
Spojrzała z uwagą na Violę, zastanawiając się, czy rzeczywiście coś było jej mówione.
- Uczyła mnie sztuki voodoo… Tworzenia laleczek, rytuałów wzywania loa, ale musiałabym sobie wszystko przypomnieć i nie wiem, czy dałabym radę. Po którymś razie słuchania tego samego, zwyczajnie się znudziłam - zaczęła odpowiadać, obserwując jak szczur zmienia się pod wpływem zaklęcia Violi. - O Marie też opowiadała, ale nie pamiętam wiele… Była niezwykle utalentowaną mambo, nie posługiwała się różdżką, choć wedle prawa już mogła… Tyle pamiętam. Jak dla mnie znała również hipnozę, bo trudno mi uwierzyć, aby przez tyle lat nikt nie odkrył nic na temat jej mocy - dodała, wzruszając lekko ramionami. Nigdy nie przepadała za długim słuchaniem różnego rodzaju historii magii.
Odczekała, aż Rat zacznie wracać do swojej naturalnej formy, aby wycelować w niego różdżkę. Ponownie wypowiedziała na głos, miękko inkantację, obserwując zachowanie szczura. Kamień coraz szybciej obejmował jego ciało, wciąż zwalniając w okolicach głowy, choć zdawało się, jakby było już przezwoicie szybko. Nie w kategoriach "cierp, błagając aby już być całym skamieniałym" a raczej "o nie, zaraz moje wąsy będą z kamienia". Mimowolnie zaczęła się zastanawiać, czy gdyby przypadkiem dotknąć wąsa szczura, ten złamałby się. Nie zamierzała jednak tego próbować. Cofnęła zaklęcie, dając miejsce teraz Violi na rzucenie medusy.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Lip 29 2020, 19:03;

W zasadzie nigdy nie rozmawiały jakoś szczególnie na ten temat, ale Loulou zdarzało się wspominać kilka razy coś o swojej babci oraz voodoo w obecności Strauss, która raczej nie miała w zwyczaju zadawać zbyt wielu pytań jeśli oczywiście nie było to wskazane lub nie miała nic konkretnego o czym chciałaby się dowiedzieć.
- Dzięki, Lou... Wiesz to wszystko brzmi naprawdę ciekawie. W sumie chciałabym chyba nawet poznać twoją babcię. Wydaje mi się naprawdę mądrą czarownicą - stwierdziła, bo w sumie nie słyszała może zbyt wiele o samej babci Gryfonki, ale wszystko wydawało jej się naprawdę interesujące.
Nie tylko Moreau musiała walczyć z ochotą na zobaczenie jak kruchy jest kamień, z którego wykonany jest szczur, bo już po chwili sama zajmowała się kamienizacją biednego Rata, rzucając na niego niewerbalną Medusę, która miałaby doprowadzić do przemienienia szczura w kamienną postać. Z fascynacją przyglądała się temu jak kamień pokrywa każdy skrawek jego ciała, a po chwili pozwoliła na to, by jej towarzyszka przejęła władzę nad gryzoniem.

post 11
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Lip 29 2020, 20:38;

Spojrzała na Krukonkę, uśmiechając się blado. Babcia… Największa iskra zapalna wielu rodzinnych kłótni. Główny sprawca jej odesłania, ale także jedyna babcia, jaką poznała. Czy była bardzo mądrą wiedźmą? Z pewnością zawistną, pamiętliwą i mściwą. Lubującą się w zakazanej magii oraz niechęci do mugoli, którą wpajała w swoich synów, a oni w swoje dzieci. Wyjątkiem był ojciec Lou. Babcia… Tak, dość kontrowersyjny temat, którego jednak nie chciała poruszać.
- Z pewnością byłaby zaciekawiona naszymi treningami. Jeśli zdarzy się kiedyś okazja, to was ze sobą poznam - odpowiedziała, ocieplając nieznacznie uśmiech. Sam temat voodoo był interesujący i temu Lou nie mogła zaprzeczyć, jednak będąc z dala od babci, powoli dostrzegała problemy, jakie za jej udziałem przydarzały się w Riverside. Stopniowo rozumiała zachowania swojej mamy, ale nie chciała jeszcze przyznawać jej racji, wciąż próbując wysyłać listy do babci, na które nigdy nie otrzymała odpowiedzi.
- Zaczynam czuć jak wiele wymagam od różdżki - zaśmiała się cicho, gdy nadeszła jej kolej. Czuła, że kawałek drewna zaczyna się niespokojnie nagrzewać, jakby zbyt zmęczony ciągłym powtarzaniem jednego i tego samego zaklęcia. - Medusa - wypowiedziała płynnie i szczur znów zaczął się przemieniać. Tylna część ciała stworzenia jakby wiedziała, co ma robić, bo w oka mgnieniu była całą z kamienia, gorzej wciąż było z resztą. Najwyraźniej jednak różdżką rzeczywiście zaczynała mieć dosyć na tę chwilę magii, bo łebek stworzenia ponownie nie chciał się przemienić i musiała powtórzyć zaklęcie. Spojrzała na różdżkę ze zmarszczonymi brwiami. Cis podobno lubił czarną magię, więc dlaczego… - Tak… To jest bardziej transmutacyjne zaklęcie - mruknęła na głos, odczarowując szczura i opuszczając różdżkę.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Lip 29 2020, 23:56;

Relacje rodzinne potrafiły być trudne. Sama doskonale to rozumiała. Tym bardziej jeśli spojrzeć na to jak poszczególni członkowie jej rodziny potrafili od siebie odbiegać charakterami i poglądami. Na pewno z częścią z nich babcia Lou dogadałaby się bez większego problemu. Chociażby ze względu na sam status krwi jak i inne cechy, które mogły ich łączyć.
- Byłoby... miło? Na pewno nieco dziwnie, ale mam nadzieję, że jednak miło - stwierdziła w końcu, starając się jakoś zakończyć cały ten temat.
- Różdżka ci się buntuje przy transmutacji? - spytała, zerkając na Moreau, która chyba zaczynała mieć pewien problem z zaklęciem. - Zaraz kończymy.
Sama postanowiła dosyć szybko użyć zaklęcia na szczurze. Tradycyjnie w formie niewerbalnej, dokładnie wykonując odpowiedni ruch własną różdżką. Tym razem postanowiła potrzymać nieco dłużej efekt Medusy, by zarówno sprawdzić jak długo on wytrzyma oraz pozwolić odpocząć nieco magicznemu patykowi Gryfonki.

post 12
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyCzw Lip 30 2020, 22:28;

Spojrzała uważnie na Krukonkę, aby po chwili zaśmiać się z ich pomysłu i tego jak nierealne to było, choć i tak znajdowały się bliżej Quebecu, niż będąc w Hogwarcie.
- Miło… Na pewno, jeśli mnie nie będzie na tym spotkaniu, chyba że masz wypaczone poczucie tego, co jest miłe - zaśmiała się, po czym pokręciła lekko głową na znak, że nie będzie dalej komentować. Właściwie nie wiedziała, jak w tej chwili babka podeszłaby do niej, do powrotu wnuczki. Z tego, co pamiętała, niezbyt oponowała przed odesłaniem jej i chyba wszyscy wciąż mieli jej za złe wydarzenia sprzed pół roku. Trudno. Powoli uczyła się o tym nie myśleć i zapomnieć, odciąć się. Jeszcze tylko pół roku i nie będą mieć nad nią zupełnie władzy, a teraz wciąż martwiła się, czy nie spróbują przenieść jej kolejny raz.
- Nie buntuje się teraz, ale dziwnie się nagrzewa… To cis i z tego co pamiętam, lubi się z czarnomagicznymi zaklęciami, ale te jest bardziej transmutacyjne - odpowiedziała, wzruszając lekko ramionami. Jeśli różdżka potrzebowała odpoczynku, to musiała jeszcze trochę na niego zapracować. Odczekała chwilę, aż Viola skończy przemianę szczura, aby samej kolejny już raz wycelować w niego różdżkę. Medusa i znów drobne ciałko gryzonia pokrywało się kamienną skorupą, a ona sama walczyła z pragnieniem poproszenia Krukonki o rzucenie zaklęcia teraz na nią. Chciała, tak bardzo chciała wiedzieć, co dokładnie przeżywa to stworzenie teraz i jakim cudem jeszcze nie miał zawału. Zaklęcie spowolniło przy głowie, więc ponownie je powtórzyła. Zdecydowanie musiała już być zmęczona.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyCzw Lip 30 2020, 22:57;

Okej trafiła jednak na drażliwy temat. Nie chciała tego zrobić, ale tak wyszło. Czy przeprosi? Oczywiście, że nie. To byłoby jeszcze bardziej niezręczne niż to co teraz się działo. Zamiast tego postanowiła jedynie przytaknąć Lou na jej komentarz odnośnie różdżki. Sama jakoś nigdy nie miała większych problemów ze swoją. Nawet jeśli rzucała zaklęcia ogniste, które zdawałoby się nie zgadzały się z posiadanym przez różdżkę rdzeniem. Chociaż może to przez to, że nie nadużywała ich zbytnio.
- Ostatnia próba i wracamy do domków, co? - spytała jeszcze po czym, gdy tylko zaklęcie nieco zelżało rzuciła je po raz kolejny w niewerbalnej formie, ponawiając cały proces z zachowywaniem odpowiedniego ruchu różdżką i tym podobnymi detalami.

post 13
Powrót do góry Go down


Loulou Moreau
Loulou Moreau

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
Galeony : 835
  Liczba postów : 1048
https://www.czarodzieje.org/t18184-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18218-loulou-m#518183
https://www.czarodzieje.org/t18195-loulou-moreau
https://www.czarodzieje.org/t18299-loulou-moreau-dziennik#520878
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyPią Lip 31 2020, 00:25;

Nie przejmowała się poruszonym tematem tak długo, jak długo nie był rozgrzebywany, a w tym względzie Viola była idealną towarzyszką rozmowy. Od razu wyczuwała, dostrzegała, że dany temat nie należy do najprzyjemniejszych i ucinała go krótko. Nie można było prosić o więcej.
- Jedną jeszcze powinnam dać radę - zgodziła się na ostatnią próbę i czekała na swoją kolej. Kiedy tylko ona nastąpiła, wykonała płynny ruch nadgarstkiem, wymawiając miękko zaklęcie. Nie czuła się jeszcze gotowa, żeby rzucać je niewerbalnie. Ponownie przyglądała się, jak kamienna powłoka pokrywa szczura, będąc pewna, że pokryła również każdy jego organ. Z satysfakcją przyjmowała przemianę także głowy stworzenia, choć i teraz musiała rzucić ponownie zaklęcie. Kiedy Ratthew stał się małą kamienną figurką, rzuciła niewerbalne disclore dla przyspieszenia jego powrotu do normalnego stanu. Wyciągnęła dłoń, aby pogłaskać gryzonia między uszami w podziękowaniu za pomoc w treningu. Wiedziała już, że musi jeszcze trochę poćwiczyć, żeby dojść w tym, może nie do perfekcji, ale do płynności. Zgodnie z zaleceniami Violi, zamierzała teraz przejść do testów na sowie, a później będzie szukać okazji do przećwiczenia na czymś jeszcze większym.
- To wracajmy… A jak już była mowa o voodoo, to proponuję wybrać się jakiegoś dnia na poszukiwania, gdzie można kupić prawdziwą, a nie pamiątkę dla mugoli - zaproponowała, gdy zaczęły wychodzić z domku, czując, że dziewczyna raczej zgodzi się na kolejne spotkanie. W końcu wyraźnie była zainteresowana tematyką voodoo. Teraz jednak nie pozostało im nic innego jak wrócić do domków i odpocząć. Oby tylko Ratthew nie miał stresu pourazowego.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySro Sie 05 2020, 11:22;

Ręka piekła Noah'ego niemiłosiernie, tak jakby ktoś palił ją żywym ogniem. o wydobyciu z siebie pierwszych, naturalnych wrzasków, starał się już nie krzyczeć, jedynie syczał przymykając oczy, a mięśnie na jego szyi wydłużały się od ruchów, jakie wykonywał bezwładną głową. Słyszał głos Lauren, ale ten dochodził do niego jakby z daleka, był nieobecny, nie wiedział, co dziewczyna tak naprawdę do niego (albo nie do niego) mówi, zresztą... niewiele go to interesowało. Odważył się w końcu spojrzeć na swoją rękę, którą dotknął maski. Wyglądała dokładnie tak samo, jak normalnie, nie mógł jednak nie zauważać tego, że bolała go tak, jakby płonęła. Spróbował wstać, ale kiedy tylko dotknął ziemi poparzoną ręką, ból tylko się wzmógł, więc pozostał w pozycji na wpół leżącej, opartej o ścianę. Kiedy widział Laurel coraz wyraźniej, czuł tylko wzbierający w nim gniew, wściekłość, chęć zrobienia jej krzywdy... To było... nienormalne! On się tak przecież nie zachowuje! Owszem, nie lubił jej, bo miała paskudny charakter, chciał jej dopiec, ale przecież... Przecież nie zrobiłby jej krzywdy! Ale teraz... Teraz chciał, żeby cierpiała. Żeby cierpiała tak, jak on teraz cierpi. Palce zdrowej ręki zacisnął na różdżce, ale po nią nie sięgnął. Czuł, jak walczą w nim dwie przeciwstawne sobie skłonności: do sprawienia, że Laurel zacznie cierpieć, jak i ta jego naturalna, która nie pozwalała wyrządzić jej krzywdy. Jedyna myśl, która w tym momencie docierała do jego świadomości, brzmiała: To na pewno efekt tej maski!
- Laurel, nie... - wydyszał wreszcie. - Nie dotykaj tej jebanej maski! - wypowiedział z trudem, przez zęby.

@Laurel Miskinis
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5896
  Liczba postów : 2523
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyPią Sie 07 2020, 22:02;

To nie było miejsce dobre na spacer. I nie był to tak naprawdę spacer, Chris chciał się przekonać, jak wygląda ta okolica, co tutaj się dokładnie działo, chciał przekonać się, ile jest prawdy w tych wszystkich opowieściach, o jakich słyszał, o jakich czytał, chciał po prostu zobaczyć, jak to naprawdę wygląda, ale nie zamierzał tego w żaden sposób komentować, czy robić Merlin raczy wiedzieć co jeszcze. Szanował, w pewien sposób, miejsce, w którym się znajdował i to było jego zdaniem najważniejsze, aczkolwiek odnosił wrażenie, że nie wszyscy zebrani podchodzą do tej sprawy w taki właśnie sposób, co było nieco, cóż, deprymujące. Na pewno jednak nie był tutaj od tego, by pouczać każdego napotkanego turystę, by wyjaśniać im, co powinni robić, a czego robić nie można, to tak nie działało. Drgnął, dopiero kiedy do jego uszu doleciało czyjeś wołanie i raczej nie mógł mieć najmniejszych nawet wątpliwości, że chodzi o niego. Dostrzegł zresztą po chwili uczniów, których kojarzył raczej przelotnie i dość powierzchownie, ale nie zamierzał ich ignorować, skoro najwyraźniej mieli jakiś problem, który chcieli omówić. Zmarszczył lekko brwi, zastanawiając się poważnie nad tym, co usłyszał, bo nie bardzo wiedział, jakby miał ogarnąć chłopaka, jak sobie tego zażyczyła dziewczyna.
- Co się stało? - zapytał łagodnie, kiedy już się do nich zbliżył, stając tak, by w razie jakichkolwiek problemów ich rozdzielać. Nie chciał uczestniczyć w jakiejś niemądrej bójce nastolatków, ale kiedy usłyszał słowa chłopaka, zerknął na niego niepewnie kątem oka. Nie rozumiał, co się tutaj wydarzyło, ani w co dokładnie został tak naprawdę wciągnięty, nie pozostawiało jednak wątpliwości to, że działo się tutaj coś zdecydowanie niedobrego. Może nie tragicznego, ale na pewno nie było to coś, w czym jakoś szczególnie chciałby faktycznie uczestniczyć. Był jednak skłonny do pomocy, żeby przypadkiem żadna ze stron nie została pokrzywdzona w tym nie do końca jasnym konflikcie. Nie miał pojęcia, o co tutaj chodziło, bo równie dobrze mógł wpaść w jakąś sprzeczkę zakochanych, ale skoro już został zawołany, skoro dziewczyna oczekiwała jego wsparcia, nie zamierzał jej odmawiać. Jeśli zaś przy okazji wyjaśni się coś więcej, tym lepiej dla wszystkich.

@Noah P. Williams @Laurel Miskinis

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySob Sie 08 2020, 20:51;

Niecierpliwie stukała palcami o framugę drzwi i czekała aż łaskawie gajowy przyprowadzi swoje troki i ogarnie sytuację za nią. Póki co była na Noah zbyt wściekła, aby teraz go zbierać z podłogi, poza tym nie chciała wyjść na skończoną idiotkę, pomimo że chłopak obraził ją jakieś pięć razy w trakcie jednej rozmowy. - Przewrócił się i nie może się podnieść. Krzyczi. Nie wiem. Jest pan gajowi, niech pan to ogarni, bo ja nie mogi. - wskazała głową chłopaka, który coś krzyknął. Zerknęła na niego, na jego twarz wykrzywioną bólem i odniosła wrażenie, że pomiędzy tym cierpieniem widziała w jego spojrzeniu gniew. - Bo co? Bo myślisz, że się boję? - prychnęła niczym rozjuszona kotka. - Zaraz ci pokażę, że nie boi się żadnej pierdolonej maski! - odebrała jego ostrzeżenie jako prowokację, a więc cofnęła się do domku (robiąc też miejsce gajowemu) i ignorując krzyk chłopaka dotknęła maski całą ręką, bo chciała ją zdjąć. Do jej uszu dobiegł syczący dźwięk i swąd palonej skóry. Krzyknęła bardzo głośno, odskoczyła trzymając się za nadgarstek, a ból przyćmił wszystkie jej myśli. Do jej oczu momentalnie napłynęły łzy wszak miała katastroficznie niski próg bólowy, zatoczyła się i oparła plecami o sąsiednią ścianę. - TO TWOJA WINA, AUA, BOOOOOOLIIIIII, KAZAŁEŚ MI DOTKNĄĆ! AUUUA... - wrzeszczała, trzęsła się z bólu i oskarżała Noah o prowokację choć ten zapewne miał intencje zgoła inne. Ręka ją paliła, miała zaczerwienioną mocno skórę, piekło, a czuła się jakby ktoś chciał oderwać jej rękę żywcem. Zgięła się w pół z bólu, łzy ciurkiem leciały po jej okrągłych policzkach, robiło się jej gorąco i słabo. To cud, że zdążyła zawołać gajowego wprost w sam środek chaosu jaki tu nagle wybuchł. Dwoje poparzonych nastolatków w godzinach wyjątkowo wieczornych. Kto teraz im pomoże? Laurel nie była zdolna samodzielnie myśleć, bowiem wszystkie jej zmysły szalały wokół jednej myśli: niech to kurwa przestanie tak boleć. W ferie zimowe złamała nogę w dwóch miejscach, wróciła "z domu" w siniakach, a teraz to... chciało się jej wyć, nie umiała wytrzymywać cierpienia. Marzyła o tym, aby jednak zemdleć.
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyNie Sie 09 2020, 12:28;

Sam nie wiedział, czy wzywanie tutaj gajowego Hogwartu jest dobrym pomysłem, zdecydowanie wolałby zobaczyć tutaj kogoś, kto nie prawiłby im żadnych kazań, co opiekunowie z całą pewnością by zrobili, gdyby już odkryli ich tutaj i domyślili się, co się stało, ale nie było wyjścia - trzeba było skorzystać z tego, co było.
- Niech mi pan pomoże wstać... Proszę, panie O'Connor... - wydyszał Noah, wyciągając w jego kierunku zdrową rękę. Zakładając, że gajowy mu pomógł, wstał i spróbował pozbierać się do kupy. Ręka piekła go nadal, choć nie było na niej żadnego śladu, zupełnie niczego, co wskazywałoby na jej kontakt z czymś, co mogłoby ją uszkodzić. Oparł się o ścianę, powoli dochodząc do zmysłów, ale to, co dotarło do niego, a i tak z opóźnieniem, otrzeźwiło go natychmiast - wbrew jego ostrzeżeniom, wbrew nawet temu, co sama przed chwilą zobaczyła, Laurel złapała za maskę wiszącą na ścianie.
- Coś ty narobiła... - wyrwało mu się z ust chwilę później, choć pewnie ani ona, ani gajowy tego nie usłyszeli, bo Litwinka wydzierała się na całe gardło tak, że bardzo prawdopodobnym było sprowadzenie tu zaraz całej okolicy. Najgorsze jednak było to, co się stało później.
- CO?! - wykrzyknął tak, że już wszyscy doskonale go usłyszeli. Nawet zapomniał o bólu ręki, taki był wściekły. - Że niby JA ci kazałem tego dotknąć? Panie O'Connor, sam pan widział skutki dotknięcia tej maski, a ja dosłownie przed pana przybyciem tutaj ostrzegałem ją, żeby tego za nic w świecie nie dotykała... Do niczego jej nie namawiałem! Nawet jej tu nie zabierałem, sama się napatoczyła i nie mogłem się jej pozbyć! - tłumaczył się, choć sam właściwie nie wiedział, po co. Nie docierało do niego, jak ta dziewczyna może być AŻ TAK tępa, żeby zrobić dokładnie to samo, co on zrobił na jej oczach. Sięgnął po różdżkę swoją zdrową ręką, choć od razu zdał sobie sprawę z tego, że lewą ręką niewiele zdziała.
- Zaklęcie Fringere, może ono pomoże... Ale ja... nigdy tego nie rzucałem, nie jestem najlepszy w uzdrawianiu... dałby pan radę? - zapytał gajowego. Już zamierzał wyjść, ale kiedy zacisnął palce na różdżce, poparzona ręka znów go zapiekła i... to się stało po raz kolejny. Jego źrenice zwęziły się, a on poczuł ogień rozpalający go od wewnątrz. Ogień, którego nie był w stanie ugasić. Zaczął coraz szybciej oddychać, a jego serce zamierzało chyba wyskoczyć z jego klatki piersiowej, bo było mu tam zdecydowanie za gorąco. I ono jakby płonęło, a w głowie do Noah'ego szeptał jakiś cichy głosik, który mógł usłyszeć tylko on, bo dochodził, tak jakby, z niego samego: Na cię krzywdziła, wykorzystywała przez długie miesiące, a teraz jeszcze próbuje oczernić... Zasługuje na karę! O tak, ukarz ją, Noah! Bądź silny! Bądź mężczyzną! On nie zasłużyła na litość, jest tylko zwykłym wężem, który kąsa cię, kiedy tylko znajdziesz się w jego zasięgu... A teraz możesz zmiażdżyć temu wężowi głowę! Zobacz, ona leży tu przed tobą całkowicie bezbronna, zdana na twoją łaskę... N i e n a w i d z i s z  jej! Chcesz, by cierpiała, chcesz, by tu sczezła! Wiesz, co robić, Noah! Przecież znasz to zaklęcie, prawda? Wyceluj w nią i wypowiedz je: C r u c i o!
A potem, nagle, wszystko to ustało. Gryfon stał w miejscu, wbity w ziemię, zlany potem i jakby wybudzony z transu. Cały czas oddychał ciężko, a różdżka w jego dłoni wywołała w nim uczucie przerażenia. On naprawdę chciał jej to zrobić... Był taki moment, kiedy przez chwilę...
- To... - zająknął się. - Ja... chyba nie powinno mnie tu być, prawda?

@Laurel Miskinis, @Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5896
  Liczba postów : 2523
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyNie Sie 09 2020, 15:34;

Christopher zupełnie nie wiedział, co się tutaj dzieje i nie był nawet pewien, czy chce wiedzieć. Kłótnie i spory uczniów nie były czymś, w co naprawdę chciał się mieszać, ale też nie chciał przechodzić całkowicie obojętnie. Nie zamierzał jednak nikogo zmuszać do przeprosin, nie zamierzał się nad nikim pastwić, czy robić podobnych rzeczy, nie był tym typem opiekuna, który rozstawiałby wszystkich po kątach. Wykazywał się wysokim stopniem cierpliwości i jeśli chciał kogoś ukarać, to doskonale wiedział, jak to zrobić. Sytuacja, w której zaś znajdował się obecnie, była na tyle dziwna, irracjonalna i nie pasowała mu do niczego, że nawet nie wiedział, co miałby powiedzieć, co zrobić i jak się zachować, by zostało to odebrane w sposób poprawny. Nic zatem dziwnego, że po prostu próbował ich od siebie rozdzielić, by przekonać się, co tutaj zaszło, ale nim mu się to udało, chłopak rzucił coś o tym, by nie dotykać maski, czego dziewczyna albo nie zrozumiała, albo uznała za wspaniały wręcz powód do tego, by dalej się droczyć, kłócić, czy robić cokolwiek podobnego. I pewnie nie byłoby w tym nic wielkiego, a gajowy jedynie westchnąłby bezgłośnie, gdyby nie to, że wszystko skończyło się jakimiś poparzeniami i dalszymi wrzaskami, co już Chrisowi zupełnie nie odpowiadało, bo próby przerzucania winy, czy dzikie wrzaski nie były tym, za czym przepadał.
- Cisza - powiedział jedynie stanowczo i kazał im obojgu po prostu usiąść, bo nie zamierzał użerać się tutaj z dwoma wściekłymi gumochłonami. Rozumiał nastoletnie emocje, ale wymachiwanie rękami, krzyki, oskarżenia, czy jakieś poczucie, że kogoś nie powinno tutaj być... to nie było odpowiednie przy próbach udzielenia pomocy. Ponieważ nie znał się na zaklęciach leczniczych, a jedynie na ich części, pozostawało mu opierać tym, co miał. Kawałkami materiału, przywołaną wodą i zaklęciem schładzającym, co posłużyło mu za naszykowanie prowizorycznego opatrunku i wsparcia dla dziewczyny. Jeśli którekolwiek z nich próbowało się stąd wyrwać, to zostało z miejsca usadzone, bo Chris był ostatnią osobą, z którą można było sobie pogrywać w jakieś głupoty i oszukiwanie.
- A teraz po kolei. Skąd masz tę maskę? O co z nią chodzi. Najpierw ty, później ty - powiedział, patrząc na nich dość twardo, wskazawszy brodą w stronę dziewczyny, a później chłopaka. Jeśli oboje siedzieli, jak im kazał, to teraz kucnął przed nimi, by móc ich lepiej obserwować, żeby móc wyrobić sobie jakieś zdanie na temat tego, co tu zaszło. Wiedział, że musi odprowadzić ich do pensjonatu i przekazać we właściwe ręce, przy okazji chyba informując Leo, że powinien zacząć wywiązywać się ze swoich obowiązków opiekuna, ale najpierw chciał zrozumieć, co tutaj zaszło.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyCzw Sie 13 2020, 21:15;

Bolało jak diabli i tylko to się teraz liczyło. Obejmowała mocno swój nadgarstek i przeklinała soczyście w swym ojczystym języku i prawdopodobnie dzięki temu obu panom nie zwiędły od tego uszy. Rana była dotkliwa, owszem, ale jej ból mógłby konkurować z Cruciatusem... oczywiście w interpretacji Laurel, bo jakżeby inaczej. Taki silny Gunnar dałby sobie z tym radę i pewnie nawet nie zająknąłby się, ale Lau? Może miała gorący temperament i zbuntowane serce, ale nie odporność na ból... Przez ten chaos w myślach przedarł się podniesiony głos Noaha, którym się bardzo, ale to bardzo mocno rozczarowała. Myślała, że jest fajny, a drażnił ją każdym kolejnym słowem. - PROWOKOWAŁEŚ MNI! - wrzasnęła na całe gardło jakby dzięki temu ręka miała boleć mniej. Gdzie jest Dominik? Gdzie jest ten mężczyzna, który ratował ją z opresji? Ileż by teraz dała, żeby schować się w jego ramionach... on przecież sprawiał, że wszystko przestawało boleć. Udało się jej sprowadzić gajowego, ale ten wyglądał na zirytowanego ich kłótnią i odnosiła wrażenie, że w ogóle nie przejmował się JAK BARDZO BOLI ją ręka. Nie zareagowała na uciszenie. Zaiste, to naprawdę miało sprowadzić na nią spokój i milczenie? Nic z tych rzeczy. Non stop pojękiwała i popłakiwała z bólu, klęła, chodziła w te i we wte jakby dzięki temu ból miał się stłumić. Nie usiadła, nie było takiej opcji. Nie zamierzała w ogóle patrzeć na tego chłopaka, a co dopiero siadać obok niego. Buntowała się, opierała, każdy nerw jej ciała wrzeszczał z bólu, a krew buzowała w żyłach w wielkim ogromnym "nie, bo boli!" Być może zachowywała się przy tym jak dziecko, ale co poradzić? Nie umiała zachować twarzy kiedy nie posiadała tej odporności. Czy to znak, że jednak gdzieś w głębi serca jest wrażliwą młodą kobietą a nie żywym humanoidalnym upirograckiem? - NIE CHCĘ SIEDZIEĆ! - krzyknęła prosto na gajowego, ale co tu dużo mówić, ten był zdecydowanie silniejszy i wyższy więc siłą rzeczy wywarł na niej tak solidną presję, iż usiadła. Podsunęła kolana pod brodę, lekceważyła Noah i tłumiła swoje jęki w materiał spodni. Tym razem przekleństwa litewskie przeplatały się z angielskimi kiedy gajowy schłodził nieco jej dłoń. Bolało dalej, ale i tak czuła ulgę i mogła przełknąć łzy. - Nie wiem! Prowokował mni żebim ją dotknęła! To wszystko jego wina, wyzywa od samego początki i jeszcze nasyła na mnie maski! - może istotnie koloryzowała swoje krzywdy wszak sama nie była święta ale w nerwach gotowa była zrzucić cała winę na chłopaka, byleby miał kłopoty i żałował tego, że tak ją wyzywał. Jej dolna warga zadrżała z emocji kiedy przeniosła wzrok na mocno zaróżowione wnętrze swojej dłoni. Wolną ręką otarła zbłąkaną łzę z policzka. Czemu to musi tak boleć...
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyPią Sie 14 2020, 12:39;

To, co Noah usłyszał w swojej głowie, oszołomiło go do tego stopnia, że nawet nie dochodziły do niego wrzaski Laurel i to, że wykrzykiwała pod jego adresem oskarżenia. Był poruszony do żywego, stał wryty w ziemię, nie udało mu się przekonać gajowego, żeby pozwolił mu odejść... Musiał tu zostać. Musiał zostać i wszystko wyjaśnić. Oddychał ciężko, żyła na jego skroni pulsowała intensywnie, a serce waliło mu tak, jakby za moment zamierzało wyskoczyć z klatki piersiowej. Zlany zimnym potem stał i patrzył się na wpół martwymi oczami na rozgrywającą się scenę, choć w rzeczywistości niewiele do niego docierało.
- T... ta maska... - odezwał się po chwili nerwowym i nieco zająkniętym głosem, bo zdał sobie sprawę, że musi coś powiedzieć, bo inaczej naprawdę może wpaść w tarapaty i to dość spore! Wyglądał na sparaliżowanego przerażeniem i, istotnie, tak było, ale powodem tego panicznego strachu był głos, który usłyszał przed chwilą w swojej głowie, oraz perspektywa, że O'Connor owo przerażenie zinterpretuje jako przyznanie się do winy. Jeśli chciał tego uniknąć, musiał się wytłumaczyć! - Ona... ona wisiała tu na ścianie... Głupio zrobiłem, dotykając jej, przyznaję... Wtedy... wtedy potwornie zapiekły mnie palce, bo tylko nimi jej dotknąłem... - uniósł swoją piekącą go nadal rękę, choć ta była pozbawiona jakichkolwiek śladów. - Ten ból mnie ogłuszył, padłem na ziemię i... i resztę już pan widział... - czuł się okropnie. Rzucane w jego kierunku oskarżenia ze strony panny Miskinis postanowił zignorować licząc na to, że O'Connor okaże się człowiekiem na tyle inteligentnym, żeby się połapać w tym, że Litwinka w amoku gadała bzdury. A jeśli sprawa trafi do opiekuna Gryffindoru... Cóż, Eurico na pewno będzie wiedział kogo ma przed sobą - Gryfona, który, choć może i nieco lekkomyślny i beztroski, na pewno by nikogo nie skrzywdził, oraz przyjezdną Litwinkę z wymiany, która nie pierwszy raz sprawiała kłopoty... W tej chwili, na tyle, na ile cokolwiek było w stanie przebić się do jego świadomości przez paniczny wręcz strach, który go ogarnął, był na nią tak wściekły, że traktował ją jak powietrze, jak robaka niewartego choćby tego, by go zdeptać...

@Laurel Miskinis, @Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptySob Sie 15 2020, 18:41;

Samonauka: ONMS

Istnienie domków zdazył już przegadać z Keyirą. Wolał odwiedzić je w samotności. Większość jego wędrówek lepiej sprawdzała mu się w pojedynkę. Tym razem jednak wziął ze sobą Ducha. Jak zawsze chwilę kręcił się przy jego nogach, pies obronny, sprawdzając otoczenie, a kiedy zwęszył okazję do obronienia swojego czlonka stada (Gunnara) od razu wyrwał się do przodu. Ragnarsson podążył leniwie za nim. Nie zdążył dokładnie przyjrzeć się otoczeniu. Docierając do zdezelowanej komody, w któej drewno Duch drapał z nadzwyczajnym zaanagażowaniem, otworzył ją prostym zaklęciem. Nie spodziewał się, że wyskoczy z niej akurat wozak. Ledwie zdążył przed nim uskoczyć w bok, ledwie się mu przyjrzeć, kiedy ten przebiegł obok niego, warcząc kilka słów. Ragnarsson jak dotąd myślał, że wozaki nie wypowiadają nic prócz warknięć, burknięć i pomruków. Oparty plecami o ścianę, kodował jednak w głowie nowe wskazówki o naturze tych stworzeń. Odzywały się. Bardzo wulgarnie, jak zauważył. Anatomicznie wyglądał jak fretka. Nawet kiedy syczał, wystawiajac zęby, sprawiał wrażenie właśnie podszywać się pod tego ssaka. Jednak obraźliwe słowa kaskadą spływające z jego pyszczka, zdradzały jego prawdziwą naturę. Ragnarsson przykucnął, jak to miał w zwyczaju, kiedy się nad czymś zastanawiał, odprowadzając spojrzeniem stworzenie, razem z oddalającymi się, niekulturalnymi słowami i szczeknięciami Ducha, który podążył za nim. Skoczył za nim w las, pozostawiając Gunnara samego sobie. Islandczyk, w tym czasie rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając większej ilości stworzeń. Nie zauważajać żadnego, po krótkich oględzinach znalazł kartkę i pióro, dlatego przysiadając na łóżku zajął myśli spisywaniem spostrzeżeń na temat nowo poznanego gatunku stworzenia. Odtwarzał sobie w pamięci zarówno jego budowę anatomiczną, jak i dźwięki jakie wydawał i jego zachowanie.
W pewnym momencie zawiesił się, niewiele mogąc przypomnieć sobie więcej po tak krótkim spotkaniu ze zwierzęciem. Postukał piórem w krawędź pergaminu, próbując sobie przypomnieć wiedzę wyciągniętą z zajęć z opieki nad magicznymi stworzeniami, ale żadna nie zachodziła mu teraz myśli. Jedyne co pamiętał to żaby i budowanie szałasu…
Westchnął ciężko, powtarzając w głowie natrętnie jedną myśl: “wozaki, wozaki, wozaki, co wiesz o wozakach, Gunnar?”.
Dopisał jedynie klasyfikację Ministerstwa Magii obok tytulu, a chwilę potem, po dłuższym zastanowieniu jedno pytanie: “istota magiczna czy stworzenie?”. Rozważał do jakiej kategorii powinien go podpasować. Wozak co prawda komunikował się werbalnie, ale czy za w kółko powtarzanymi barwnymi epitetami krył się jakikolwiek rodzaj inteligencji? Czy tylko bezmyślny mechanizm?
Przypomniał sobie chaotyczność i nieskładność tych wypowiedzi, ostatecznie dochodząc do własnych dedukcjj. Skreślił istotę, a zamiast tego podkreślił dwoma liniami stworzenie i dodał wykrzyknik. W ten sposób mógł zapamiętać na przyszłość, żeby więcej nie pokładać w magicznych fretkach żadnych nadziei na rozmowę na poziomie.
Czekając na Ducha, zmuszony był zasnąć w niewolniczych domkach, z ostatnią myślą w głowie o wozakach.

| zt

Kostki: 5
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyNie Sie 16 2020, 11:49;

Duch: H
Kostka: 2

Idź, zobacz. Idź. Boisz się? Nie? To czemu nie pójdziesz. Idź, zobacz jak żyliśmy, jak umieraliśmy, jak cierpieliśmy. Widzę, że obleciał Cię strach. Co Cię tak przeraża?
Nie dawała mu spokoju. Zdążył przyzwyczaić się do towarzystwa nastoletniego ducha i chyba nawet trochę je polubił, ale w ostatnich dniach stała się naprawdę upierdliwa – stała się wyjątkowo monotematyczna i nie odpuszczała nawet na moment swoich prób nakłonienia go do dokładniejszego zwiedzenia terenów starej plantacji.
— Nic. Jest mi bardzo wszystko jedno.
A mimo to szedł w to miejsce, na poły z ciekawości, na poły dla własnego świętego spokoju, bez którego trudno było mu czerpać wakacji pełnymi garściami. Zatrzymał się przed szeregiem białych, nadgryzionych zębem czasu domków i westchnął z niecierpliwością.
Boisz się, że zmienisz zdanie. Tchórz — była rozeźlona i trochę obrażona, a jednak zachichotała. — Czego się więcej po Tobie spodziewać. Chodź, pokażę Ci coś.
— Pójdę tam, a potem dasz mi spokój. Od Twojego beblania boli mnie już głowa.
W istocie za nią poszedł, a ona rzeczywiście mu cos pokazała. Drugi domek na prawo, duże drzewo, a trzy metry od niego miejsce, w którym poleciła mu wykopać dołek. Użył do tego różdżki, nie chcąc oczywiście pobrudzić sobie rąk, ale posłuchał jej ostatecznie – dlaczego miałby tego nie zrobić? Nie miał wszak nic do stracenia. Po chwili „kopania” dotarł do skrzyneczki, którą wyciągnął i oczyścił z ziemi. W środku znalazł sakiewkę i zapiski.
— Dziesięć galeonów? — podniósł na nią pobłażliwe spojrzenie — to jest ten Twój skarb?
Zakpił z niej, choć przecież nie powinno go to dziwić. Była niewolnicą, taka ilość pieniędzy musiała być dla niej całym majątkiem. Wsypał pieniądze do kieszeni, bo przecież czemu miałby je tu zostawić, i wziął w rękę notatki, czując, że mogą zawierać interesujące informacje. Posprzątał po sobie i z zapiskami w ręku wszedł do najbliższego domku, chcąc rozejrzeć się po jego wnętrzu.
Gdyby wierzył w podobne bzdury, powiedziałby pewnie, że ze względu na swoje nastawienie nie jest tu mile widzianym gościem. Podłoga skrzypiała złowróżbnie, jakby rozeźlona, że ktoś ośmiela się po niej stąpać, a ledwo postawił kilka pierwszych kroków, runął jak długi, potykając się o wystającą deskę w podłodze. No tak, mógł wziąć pod uwagę, że warto patrzeć pod nogi.
— Do diabła z tymi twoimi pomysłami — warknął do ducha, ta zaś, choć z reguły kpiła z niego i obrzucała go obelgami, nie wyglądała na zachwyconą. Noga pulsowała bólem i właściwie to spodziewał się wszystkiego co najgorsze. Usiadł na podłodze, podciągając się do ściany i opierając się o nią plecami i wyciągnął różdżkę, używając lumos, żeby w ciemności domku móc dokładnie obejrzeć nogę. Nie wyglądała na złamaną, co najwyżej zwichniętą. Mógł spokojnie spędzić tu jeszcze kilka chwil i teleportować się do uzdrowiciela. Rzucił na siebie episkey, licząc, że może to pomoże choć trochę i sięgnął po notatki. Na zewnątrz i tak zapadał zmrok, z wizytą u uzdrowiciela będzie musiał poczekać do rana, nic więc nie stało na przeszkodzie, by jakoś zająć sobie kilka minut.
Nie spodziewał się, że tak bardzo się w to wciągnie – chłonął kolejne linijki tekstu, który okazał się być dziennikiem prowadzonym przez starszą niewolnicę. Zapomniał o całym świecie, stracił poczucie czasu, a w końcu przymknął powieki i przysnął, budząc się dopiero o świcie. Stopa zdążyła napuchnąć mu przez noc i teraz to już bez wątpienia musiał odwiedzić magomedyka. Emma miała jednak rację, wyszedł stąd bogatszy – choć nie było to wcale związane z wrażliwością czy przejęciem się losem luizjańskich niewolników, a zainteresowaniem wiedzą, jaką niewątpliwie posiadali.

| z/t
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5896
  Liczba postów : 2523
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Moderator




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyPon Sie 17 2020, 14:05;

Mógłby zacząć się z nimi szarpać albo robić podobne rzeczy, ale to było ostatnie, czego by sobie życzył i co byłby w stanie zrobić. Nie należał do osób, które wymuszają coś siłą, był po prostu cierpliwy i właśnie z tego powodu pozwolił na to, by dziewczyna nadal krążyła po okolicy, wyraźnie wściekła, wyraźnie czuła ból, więc nie zamierzał zmuszać jej do tego, by siadła, by robiła cokolwiek, czego sobie życzy. Można by powiedzieć, że z tego powodu jego autorytet leżał w gruzach, ale ponieważ był człowiekiem o mocnych nerwach, potrafił naprawdę długo walczyć o to, kto będzie górą i nie lubił, nie zamierzał, odpuszczać. Przymknął jedynie powieki, kiedy dziewczyna ponownie zaczęła mówić coś o prowokacji, bo to według niego nie do końca tak wyglądało, ale wyjaśnienie tego, teraz kiedy najwyraźniej oboje nie czuli się najlepiej, nie było dobrym pomysłem. Poza tym, mimo wszystko, to Leo był ich opiekunem i to on powinien przedyskutować z nimi tę sprawę, by przypadkiem nie powstał jakiś ferment, z którym nie będzie można sobie później poradzić.
- W porządku. Zabiorę was do pensjonatu i jeśli tylko mi się uda, zawiadomię profesor Whitehorn. Nie mam pojęcia, czym jest ta maska i pewnie lepiej, żeby przyjrzeli się jej pozostali profesorowie. Czy coś was jeszcze boli? - powiedział spokojnie. Nie zamierzał się z nimi wykłócać, poza tym odnosił wrażenie, że każde z nich ma teraz własną wersję wydarzeń i cokolwiek zrobi, nie uzyska odpowiedzi na to, co dokładnie się stało. Poza tym wydawało mu się, że ta dwójka i tak sama nie będzie wiedziała, co dokładnie ich spotkało i skąd to się wzięło, więc po prostu postanowił zabezpieczyć to miejsce, zabrać ich stąd i o wszystkim powiadomić właściwe osoby.
- Dasz radę iść, czy wolisz, żeby sprowadzić profesor Whitehorn tutaj? - spytał jeszcze spokojnie dziewczynę, bo najwyraźniej to ona trudniej to wszystko znosiła. Podał jej również chusteczki, by mogła przetrzeć twarz, jeśli tylko tego potrzebowała, a później spojrzał uważnie na chłopaka, zastanawiając się, czy ten aby na pewno sobie poradzi. Wyglądał naprawdę blado i niepewnie, więc Chris sięgnął do torby przewieszonej przez ramię, by wyjąć z niej butelkę z resztką wody i podał ją chłopakowi. - Napij się, to powinno trochę pomóc - stwierdził prosto. Czekał na to, co jeszcze mu powiedzą i jakie podejmą decyzje, ale sięgnął ponownie po różdżkę, by w razie konieczności wysłać patronusa to Perpetui albo któregoś z opiekunów, by przyszedł mu tutaj z pomocą.

@Laurel Miskinis @Noah P. Williams

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyPon Sie 17 2020, 15:21;

Ból, jaki w pierwszej chwili po zetknięciu palców z maską go oszołomił, nie był już tak intensywny. Być może wynikało to z tego, że jego ciało zdążyło się już do niego przyzwyczaić, a może z tego, że w tym momencie koncentrował się na czymś innym... W każdym razie, nie odczuwał tego tak gwałtownie, jak Laurel. Był przerażony, blady i zlany potem, ale nie z powodu bólu - z powodu tego, co mu się przytrafiło przed chwilą...
- Nie, nie... nic mnie nie boli prawdę mówiąc... po prostu się... zdenerwowałem - odpowiedział najspokojniejszym i najbardziej opanowanym głosem, na jaki go było stać, choć i tak jego głos drżał jak galareta. Wierzył, że Whitehorn będzie w stanie jej pomóc, bo on w tej chwili potrzebował chyba kogoś innego, niż uzdrowiciela...
- Dziękuję... - odpowiedział Noah i wziął od gajowego resztkę wody, którą wypił. Czy to mu pomogło? Trudno powiedzieć, chyba niespecjalnie... On na pewno potrzebował teraz wyciszenia, potrzebował wydostać się z tego przeklętego miejsca...
- Ja... chyba... wolałbym już wrócić do pensjonatu. Mogę powiadomić panią profesor... - powiedział, kiedy O'Connor zadał dziewczynie pytanie. Chciał się stąd wydostać i to jak najszybciej, chciał znaleźć się już w jakimś spokojnym miejscu...
Noah nie mówił już nic, jeśli go nie pytali, a jeśli pytali - odpowiadał szczerze i zgodnie z prawdą. Nie chciał przyznać się tylko do jednego - tego okropnego głosu w swojej głowie. Będzie musiał spokojnie pomyśleć o tym później...

/zt

@Laurel Miskinis, @Christopher O'Connor


Ostatnio zmieniony przez Noah P. Williams dnia Czw Sie 27 2020, 13:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyWto Sie 25 2020, 00:50;

- inny czas -

kostka: 6, macam maskę, boli łapa, ale czarne magiczne moce dają mi +1 do cm

Tego dnia nie była w stanie zlokalizować Patricii. Nawoływała ją cichutko, czując się niezmiernie głupio; choć już było ogólnie wiadomo, że każdy uczestnik tegorocznych wakacji ma u boku towarzysza, to jednak nie do końca oswoiła się z uczuciem mówienia do pozornie pustej przestrzeni. Obawiała się, że coś jej się stało (czy duch może doświadczyć jeszcze jakiejkolwiek fizycznej krzywdy?), albo co gorsza, nieświadomie ją uraziła bezmyślnie wyrzuconym słowem. Ta myśl wprawiała ją w dyskomfort i poczucie niepewności, czy jeszcze kiedykolwiek jej duch wyrazi chęć zamienienia z nią słowa. Nie miała pojęcia, co mogłoby spowodować potencjalną obrazę majestatu, ale nie miało to w istocie większego znaczenia, bo zdążyła się już nieco zżyć ze swoją opiekunką. Nigdy nie chciałaby sprawić jej przykrości.
Ciężko było zająć myśli inną rzeczą - jakiego zajęcia się nie podjęła, to po krótkiej chwili uświadamiała sobie, że wszystko, co robi, jest ściśle powiązane z wiedzą otrzymaną od Patricii. Dowiedziała się od niej wiele. Wiele o życiu niewolników. Były jednak sprawy, które ściskały jej gardło i wywoływały drżenie rąk; wtedy przerywała na chwilę splataną opowieść, aby zawiesić nieobecny wzrok gdzieś w oddali, przenosząc się na powrót do życia, które dane jej było wieść.
Domki niewolników miały wspomnieć Frei o tym, o czym Patricia nie była w stanie. Kilka dni temu przekazała jej w dłonie tylko mapkę z oznaczonym na zielono punktem. Tam szukaj odpowiedzi, powiedziała cichutko i przeprosiła gorąco, że tym razem nie będzie w stanie jej towarzyszyć w wędrówce. Czyżby ten dzień miał nadejść właśnie dziś? Najwyraźniej.
Bogato rozsiane biało – szarawe domki rozpościerały się przed jej oczami, wzbudzając ciekawość względem posiadanej zawartości. Nie chodziło tu bynajmniej o rzeczy materialne, a raczej o to niezidentyfikowane coś, co charakteryzowało każdy z nich. Serce domu. Historia. Czy wszystkie z nich obfitowały w rodzinne tragedie? Jak wiele łez widziały tutejsze ściany? Ile śmiechu słyszały?
Podłoga skrzypiała złowieszczo, odbijając się nieco nazbyt donośnie od wszechobecnej ciszy, która pozwalała wyłapywać uszom najdrobniejsze szmery i świsty. Freja zawahała się na moment; na ile bezpiecznym było samotne zagłębianie się w nieznaną przestrzeń? Pomna doświadczeń z posiadłości Lalaurie zastygła w progu na nieco dłużej, a przez jej ciało przebiegł dreszcz. Już miała się wycofać, kiedy jej uwagę przykuł odbijający dzienne światło przedmiot zawieszony na ścianie. Zmrużyła w skupieniu oczy, a nogi mimowolnie same ruszyły w dal, zmuszając zmurszałe deski do starczych jęków i skrzypnięć. Tym razem jednak jej umysł zdawał się być wyłączony na wszelkie bodźce słuchowe. Liczył się tylko niezidentyfikowany obiekt, który lśnił, przyciągał i szeptał zachęcające słowa.
chodźbliżejzobaczcowsobiechowamdotknijzabierzmniezesobą
tylko ja wiem czego potrzebujesz
wiem za czym tęsknisz
sprawdź mnie
boisz się?

Lśniące oczy zastygają na żelaznej twarzy, a palce kierowane nieznaną siłą osiadają pewnie na nieznanej fakturze, której wyobrażenie znacznie odbiega od rzeczywistości. Po chwili (minutach godzinach latach?) pomieszczenie wypełnia rozdzierający krzyk, który rani uszy i wzburza zaniepokojone serce do szybszego bicia. Freja nie od razu rejestruje, że to z jej własnych ust wydobywa się ta jeżąca włosy na karku symfonia. Przykłada palce do piekącego od nagłego wysiłku gardła, aby po chwili dostrzec poparzoną boleśnie dłoń, która jeszcze chwilę temu miała styczność z przeklętym obiektem. Łzy rozmazują obraz składający się na bolesne pęcherzyki, które zaczynają zdobić jej dłoń. Kompletnie nie rejestruje nagłego przeskoku czasu wywołanego przez kontakt z maską – słońce schowało się za horyzontem wieki temu, a letni wiatr podrywający do tańca zasłony zakończył swój występ, pozostawiając frelowe istnienie w pustym (pozornie) pomieszczeniu, w którym duchota skłania do sennego pocierania powiek. Dziewczyna opada miękko na drewniane krzesło, którego oparcie pozbawione jest kilku szczebelków. Przygryza wargę i koncentruje myśli na jednym – ciche fringere działa jak magiczne hasło, którego wypowiedzenie koi ból smagniętej wysoką temperaturą dłoni. Otwiera drzwi do ulgi.
Wypowiadane zaklęcie niewytłumaczalnie przechodzi po chwili w melodię z dziecięcych kołysanek, a ta z kolei wzywa Piaskowego Dziadka, który obsypuje dziewczęce powieki sennym proszkiem. Odpływa nagle, nieświadoma upływu czasu. Zapada w sen bezwolnie, pozbawiona szansy na naturalny strach przed tym, czy jeszcze kiedykolwiek się obudzi. Kiedy w końcu otwiera oczy, jest już zupełnie jasno, a złote promienie słoneczne odbijają się od srebrnych kosmyków opadających leniwie na porcelanową twarz. Przeciera ze zmęczeniem oczy i opuszcza miejsce, w którym spędziła noc, zupełnie wyprana z emocji, które kiełkowałyby w sercu uzasadnionym strachem.
Zanim znajdzie się na powrót w domku letniskowym minie sporo czasu.

zt.
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyCzw Sie 27 2020, 13:53;

Wieczór,
kilka dni po pierwszej wizycie w domkach niewolników


W ciągu kilku najbliższych dni Noah głęboko rozmyślał nad tym, co wydarzyło się w starym domku z maską. Głos, który usłyszał w swojej głowie tamtego wieczoru, dał o sobie znać jeszcze raz, podczas wilkołaczej biesiady, co tylko utwierdziło go w przekonaniu, że ta maska to bardzo zły przedmiot, musi być skalana czarną magią. Ponieważ jednak głos nie dręczył go aż tak często, a ręka nie piekła go, jeśli ten nie przemawiał, nie zadręczał się tym problemem aż tak bardzo. Miał inne sprawy na głowie w postaci Odey - wreszcie osiągnął swój cel, po wielu długich miesiącach Gryfonka zgodziła się zostać jego dziewczyną, no i spędzili znakomity, wspólny czas na karuzeli! Istotnie, miłość była silniejsza od czarnej magii...
Ale nawet zajęcie się Odey nie mogło sprawić, by Noah zapomniał o swoim problemie całkowicie. Choć nie był on w tej chwili aż tak bardzo uciążliwy, Gryfon podejrzewał, że momentalnie może się takowy stać. Ów głos odzywał się w nim wtedy, kiedy odczuwał jakieś silne emocje, na ogół negatywne - nakłaniał go wtedy do zrobienia komuś lub czemuś krzywdy. Gryfon bał się jednak, że w pewnym momencie może mu ulec. Ale obok tego strachu było coś jeszcze - jego poczucie ambicji, pożądanie przygody i obcowania z magią, im potężniejszą, tym lepiej...
Kiedy zastanawiał się nad swoją przyszłością, myślał oczywiście przede wszystkim o branży rozrywkowej jako producent magicznych gier i zabawek, ale im bardziej dorastał, tym bardziej widział w tym, owszem, swoje hobby, ale jednak coś nie do końca odpowiadającego jego rosnącym w miarę jedzenia apetytem. Ostatnie miesiące w dużej mierze spędził na wyszukiwaniu informacji o myślodsiewniach i magii iluzji, które to ciągnęły go coraz bardziej w stronę niezbadanych tajemnic magii. Do tego kochał podróżować i chłonąć wiedzę o różnych magicznych kulturach na świecie. Wszystko to prowadziło go w linii prostej do tego, by coraz poważniej zaczął myśleć o karierze łamacza klątw.
Teraz z kolei przytrafiła mu się znakomita okazja do tego, by to zaaranżować - wiedział, że jednym z opiekunów jest profesjonalny łamacz klątw, którego bardzo chciał poznać i dowiedzieć się więcej o tej branży. Postanowił więc poinformować go o tym, co znalazł - o tajemniczej, zaklętej masce. Bał się jednak przyznać mu do tego, że dotknął tej maski i ściągnęła ona na niego takie zgubne działanie. W pewnym momencie pewnie będzie musiał z nim o tym porozmawiać, ale na razie zależało mu przede wszystkim na tym, aby przyjrzeć się jego pracy i dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Czekał więc o umówionej godzinie przy rzeczonym domku.

@Jahleel Sæite
Powrót do góry Go down


Keyira Shercliffe
Keyira Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : magiczny tatuaż w formie węża | blizn zbyt wiele, by można je było zliczyć | tęczówki w odcieniu sztormu | jakieś zwierzę jako częsty towarzysz
Dodatkowo : animagia
Galeony : 851
  Liczba postów : 693
https://www.czarodzieje.org/t17789-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t17819-meresin#501873
https://www.czarodzieje.org/t17805-keyira-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19447-keyira-shercliffe-dziennik#57
Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 EmptyCzw Sie 27 2020, 22:08;

ZADANIE WAKACYJNE

Duch: B - Twój duch jest dzisiaj wyjątkowo irytujący.
Kostka: 6


"Ale wyobraź sobie, że akurat w tej części plantacji niewiele się działo. Oczywiście, zdarzały się różne incydenty, czasami lała się krew, ale poza tym niewolnicy wiedli tutaj swoje prywatne, dość zwyczajne na tamten czas życie. Pomijając oczywiście fakt, że pozostawali cudzą własnością. Mam na myśli... No, zresztą sama wiesz. Mieliśmy przekichane, ale nikt poza nami się tym szczególnie nie przejmował. Jeśli się tak nad tym zastanowić, te deski nasączyła większa ilość łez niż krwi, ale jakoś nie wydaje mi się to zbyt pocieszające" - Ellen nadawał nad jej uchem już od dobrych, kilkunastu minut i nic nie wskazywało na to, by miał w końcu zamilknąć. Plusem dłuższego przebywania w jego obecności było to, że Keyira wykształciła w sobie zdolność wpuszczania jego słów jednym, a wypuszczania ich drugim uchem bez wcześniejszej analizy. Po prostu kiwała głową, potakiwała i wzdychała w odpowiednich momentach i jakimś cudem wciąż uchodziło jej to na sucho.
Masz rację.
"Jestem pewien, że część z nas uważała domki za azyl, ale moim zdaniem nigdy nie byliśmy bezpieczni. Gdziekolwiek byśmy się nie udali, musieliśmy mieć się na baczności, a więc jaki był sens udawać, że mamy miejsce, gdzie wola albo ręka naszych panów by nas nie dosięgnęła" - podsumował, a ona skinęła leniwie ze wzrokiem utkwionym w przeciwległą ścianę, gdzie wisiała żelazna maska.
Shercliffe mimowolnie potarła owiniętą kawałkiem materiału dłoń, gdzie skrywało się paskudne poparzenie. Zaraz po wejściu do domku sięgnęła do przedmiotu, a ten pokarał ją dotkliwie, dając wyraźnie do zrozumienia, że nie życzy sobie, by go dotykano. Od tamtej pory mogła tylko siedzieć na zakurzonej posadzce i przyglądać się artefaktowi podejrzliwie, wyraźnie zaintrygowana. Dziwnie się czuła w jej obecności i nie miało to bynajmniej nic wspólnego z nową raną na skórze.
Ellen podążył za jej spojrzeniem i westchnął ciężko, gdy w końcu zorientował się na czym skupiała lwią część swojej uwagi. Podrapał się po karku i przykucnął obok niej na ziemi.
"Tak, niektórzy z nas próbowali ucieczki w nieco mniej... konwencjonalne metody" - skrzywił się, najwyraźniej nie popierając podobnych praktyk. "Nie było jej tutaj przed moją śmiercią, ale nie pamiętam do kogo należy. Wydaje mi się, że chroni to miejsce, ale dobrze, że jest przytwierdzona na stałe, bo jest w niej coś dziwnego" - stwierdził chłopiec.
Taaa — mruknęła, wciąż zamyślona, podważając palcem krawędź materiału. Zaraz potem drgnęła gwałtownie i syknęła, przypadkiem naruszając wrażliwą, zaczerwienioną skórę. Powinna była już dawno spróbować zaleczyć ranę, ale coś ją przed tym powstrzymywało. Jeśli w najbliższym czasie tego nie zrobi, na części dłoni pod kciukiem pozostanie jej wzór, odbity od górnej części maski, ale ta myśl wcale nie zachęciła jej do działania.
Shercliffe obróciła głowę i wyjrzała przez okno, gdzie majaczyło w oddali ciemne, nocne niebo. Jakoś tak wyszło, że straciła rachubę czasu i nie zarejestrowała nawet, kiedy zapadł zmrok. Atmosfera tego miejsca i energia przepływająca z maski przepełniały ją spokojem. Dziewczyna odchyliła głowę, wsparła ją o ścianę i przymknęła zmęczone oczy. Słyszała, że Ellen próbuje jeszcze przemówić jej do rozsądku i nakłonić do powrotu, ale nie minęła chwila, a po prostu zasnęła.
Ocknęła się o świcie, zrywając się gwałtownie z miejsca i celując różdżką wokół, jakby spodziewała się, że ktoś lub coś czeka na nią w kątach chatki. Kiedy zorientowała się, że to tylko wymysł jej wyobraźnie, zerknęła na swój magiczny oręż i skrzywiła się, zaraz wsuwając ją za skórzany karwasz na przedramieniu. Westchnęła, pocierając twarz, by się rozbudzić, po czym ruszyła do wyjścia, po drodze oceniając stan poparzonej dłoni. Może warto było się jednak pofatygować do znajomej pani medyk.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Domki niewolników - Page 2 QzgSDG8








Domki niewolników - Page 2 Empty


PisanieDomki niewolników - Page 2 Empty Re: Domki niewolników  Domki niewolników - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Domki niewolników

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Domki niewolników - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
plantacje
-