Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Posąg wiedźmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyCzw 11 Cze - 13:24;


Posąg wiedźmy


Posąg ten stoi w tym miejscu od wielu tysięcy lat. Przedstawia on pierwszą czarownicę spaloną na stosie. Miejsce to otoczone jest aurą chłodu, ciszy i smutku. Jedynym "ożywionym" elementem posągu są łańcuchy, które wraz z silniejszym powiewem wiatru brzęczą przypominając o tym, że zginął tu ktoś... niewinny.

Zbliżając się do posągu należy jednorazowo rzucić literą.

Jeśli masz poniżej 50% statusu krwi...
Spoiler:

Jeśli masz 50% i wyżej statusu krwi...
Spoiler:

Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyPon 13 Lip - 17:53;

Kość: G

Musiała przyznać, że jeśli chodzi o współlokatorów, mogła trafić gorzej. Obecność Violi była naprawdę przyjemna, a o Williamie nie miała złego zdania. Emily właściwie nie znała, ale to nie oznaczało jeszcze, że miała nie dowiedzieć się, jaka ona dokładnie jest. Może nieco krępowała się obecnością chłopaka w pokoju, ale znowu, nie miała trzynastu lat, by piszczeć na jego widok, naprawdę! Nie chciała jednak spędzić całych wakacji siedząc tylko i wyłącznie w pensjonacie, liczyła również na to, że duch, który pojawiał się w jej okolicy znikąd, da jej trochę wytchnienia. Widziała, jak ten spoglądał na jej towarzyszy, jakby chciał się na nich rzucić, jeśli tylko wykonają jeden błędny ruch, a blizny na jego ciele wyraźnie wskazywały na to, że taki niesamowicie niewinny nie był - nie miała najmniejszego pojęcia, co dokładnie zrobił, co było tym złem, które doprowadziło go do takiego stanu i chociaż mógł napawać lękiem, odnosiła wrażenie, że wędruje za nią po to, by ją chronić. Czy był szarmancki? Nie powiedziałaby, aczkolwiek było w nim coś takiego, co mogło powodować, iż człowiek zaczynał się zastanawiać, czy duch ten mimo wszystko nie był jednym z tych przestępców, których spokojnie można było zaliczyć do grona dżentelmenów z wielką klasą. Szkoda tylko, że gdy zostawała z nim sama, szeptał jej ja ucho słodkie słowa o czarnej magii. Jakby naprawdę ją ten temat interesował, też coś!
- Może porozmawiamy o czymś innym, co ty na to? Możesz mi opowiedzieć, chociażby coś o tym miejscu - zasugerowała duchowi, gdy zaczęli zbliżać się do posągu wiedźmy, ale ten jedynie uśmiechnął się tajemniczo i powiedział jej, by sama przekonała się, o co dokładnie tutaj chodzi. Spojrzała na niego nieco zirytowana, potknęła się i w efekcie upadła na kolana, nieco je obcierając, tak samo jak dłoń, co skomentowała cichym syknięciem, podniosła się i otrzepała ubranie, po czym spojrzała wprost na wiedźmę. Była, cóż, nieco dziwna, ale jednocześnie Victoria odnosiła wrażenie, że posąg ma jakąś bliżej nieopisaną rodzinną aurę, coś, co było kojące, całkiem miłe, jakby znalazła się w miejscu, w którym powinna się znaleźć. Nie umiała tego dokładnie opisać, ale bardzo jej się to podobało, powodowało, że czuła się całkiem spokojna, że nic nie mogło nią, w sumie, zachwiać. Drgnęła lekko, bo miała wrażenie, że otarcia, których dopiero co się nabawiła, zaczynają jakby blednąć i zamrugała zdziwiona, spoglądając na dłoń, która faktycznie nie wyglądała już tak brzydko. Nie miała pojęcia, jak to możliwe, ale z zaciekawieniem spojrzała znowu na posąg, po czym ostrożnie zaczęła go okrążać, jakby chciała się przekonać, czy to coś zmieni. Miała wrażenie, że kobieta ją obserwuje, co wydawało się być całkowicie absurdalne, dokładnie tak samo jak to wrażenie, że znalazła się w domu, w bezpiecznej przystani, że tutaj nie spotka jej absolutnie nic złego. To było uczucie nieco kosmiczne, na pewno skomplikowane i nie do końca właściwe, było w tym coś dzikiego i pierwotnego, czego nie umiała opisać, bo nie była w stanie dobrać do tego słów, które byłyby w stanie oddać odczucia, jakie zalęgły się na dnie jej serca. Co to dokładnie mogło być?

@Fenrir Skarsgard
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySob 18 Lip - 10:43;

Literka: B

Obojętność towarzyszyła mu od zawsze. Zagnieździła się w jego głowie jeszcze mocniej i przeszła do emocji, w których siała spustoszenie ciszy. Nie wiedział, co ma sądzić o tym miejscu. Nowy Orlean, jak to dobrze brzmiało. Ta nazwa miała w sobie coś niezwykłego. Mówiła o jazzowych melodiach, które były dobrze znane Fenrirowi i pamiętane w sposób przyjemny, tylko dzięki dziadkowi. Nowy Orlean skrywał wiele tajemnic i legend, czy też tajemnicze mokradła przyciągały swoim niepokojącym urokiem. Czuł się dziwnie z daleka od domu, jednak nie było to nowe uczucie. Powiedziałby, że było to coś w rodzaju dejavu. Nie wiedział, skąd się wzięło, ale emocjonalnie dotykało jego jestestwa. Czy było dobre, czy złe — za dużo tu jakieś niezidentyfikowanej tęsknoty w tym wszystkim. Nostalgii, która nie była przez niego zrozumiana i nie miała być.
Dużo chodził. Szybko wyrwał się z ich domku numer siedemnaście. Towarzystwo wydawało mu się w porządku, ale stronił od nich. Pragnął samotności, ale gdzie się udał, czekali oni. Znajome twarze. Ludzie z Hogwartu, bo przecież nie przyjechał tu sam. Potrzebował uciec. Miał ochotę wrócić do domu. Do Londynu, do ich niewielkiego domku przesiąkniętego magią. Tylko że nie miał do czego wracać, jednak uczucie to ciągle do niego wracało. Miał wrażenie, że dziadek na niego czeka. Na pewno zaraz Fenrir dostanie list od niego.
Świat nagle zniknął, kiedy jakaś płomykówka przyniosła mu wiadomość. Młody wilk na chwile dostał amnezji, całą obojętność, którą posiadał i tęsknote w jego duszy — wypełniła pustka, wymieszana z jakąś trudną do zidentyfikowania emocją. Przeraziło go to na chwile, kiedy zorientował się, że to złudzenie, ponieważ dziadka sowa nie była płomykówką. Wszystko wróciło na swoje miejsce, a na pierwszy plan wyłoniła się ciekawość.
Szedł przed siebie, nie wiedząc, gdzie zawędruje, a duch, który bez przerwy śpiewał i mówił — zamilkł. Nim jednak to zrobił, powiedział, że Fenrir powinien odwiedzić pomnik muzyków. Zack zastanawiał się, czemu chłopak jeszcze tego nie zrobił, a na zachętę zdradził, że pomnik porusza się i gra przez całą dobę niczym prawdziwa kapela. Taka niby ciekawostka, gdyby Skarsgard postanowił tam wpaść. Obecnie nie interesowało to krukona.
Bladą dłonią otworzył list i zaczął czytać. Był to bardzo dziwny list, od niejakiego Dalgaarda. Mężczyzna wspomniał, że jest dla Fenrira rodziną i chce go przygarnąć pod swój dach, jednak dopiero kiedy wróci z jakiegoś wyjazdu. Nie wiedział co o tym myśleć. Zatrzymał się obok posągu wiedźmy. Trzymał list i jak zahipnotyzowany wpatrywał się w nią — w czarownice w łańcuchach. Czuł się dobrze, jakby wszystkie zmartwienia i bóle znikły, nawet ta obojętność. Tylko te kajdany były nie na miejscu.
Zamknął na chwile oczy, nie dostrzegając, że nie jest tu sam.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySob 18 Lip - 23:40;

Potrząsnęła głową, bo nie chciała zapadać się w tych wszystkich odczuciach, jakie nie do końca jej teraz pasowały, otulając ją co prawda ciepłym kocem, ale jednocześnie nieco niepokojąc. To była pierwotna magia, zdawała sobie z tego w pełni sprawę, czuła to, chociaż nie umiała do końca powiedzieć, skąd się to właściwie brało. Istniało, dotykało jej, miała wrażenie, że jest tutaj nieco inaczej niż w Anglii, ale nie była w stanie do końca powiedzieć, co było takiego obcego albo zaskakującego, nie była w stanie tego określić, a skoro jej się to wymykało, to czuła pewną niepewność i niedosyt, gdyż nie była w stanie opisać tego, na co się natknęła. Tego bowiem nie dało się tak do końca rozebrać na części pierwsze, nie dało się z tego zrobić czegoś łatwego, czegoś, co można by jakoś wykorzystać. Brak zrozumienia z jej strony był irytujący, w końcu należała do jednostek, które musiały mieć jasną sytuację, które musiały wszystko wiedzieć, wszystko rozumieć i wszystko poskładać w całość, inaczej się to po prostu nie liczyło. Nic zatem dziwnego, że pojawiła się w niej nuta złości, cień irytacji, od której nie umiała wcale odejść, to było w niej zakorzenione i dość mocno w nią uderzało, ale nie umiała nad tym tak do końca zapanować. Kto wie, dokąd by ją to poniosło, gdyby nie to, że zorientowała się, iż nie jest tutaj już sama. Zamrugała, orientując się, że to jeden z Krukonów i uśmiechnęła się lekko, bo kojarzyła go, rzecz jasna. Jak miałoby być inaczej, skoro należała do Ravenclaw, skoro była prefektem i musiała mieć pewność, że wszyscy z jej, cóż, podopiecznych mają się dobrze?
- Cześć, Fenrir - powiedziała po chwili, kiedy wydawało jej się, że chłopak skończył czytać. Nie chciała być nazbyt nachalna, bo jednak posiadała pewien instynkt samozachowawczy, poza tym została doskonale wychowana, więc nie chciała zachowywać się, jak jakaś wścibska baba, a już na pewno nie chciała wtrącać się w nieswoje sprawy, niemniej jednak uznała, że karygodnym byłoby nie przywitać się z chłopakiem. Nie wiedziała, czy ten będzie miał ochotę z nią porozmawiać, ale skoro już zwróciła na siebie jego uwagę, a przynajmniej tak śmiała podejrzewać, bowiem wydawało jej się, że Fenrir był dość mocno na czymś skoncentrowany, uznała, że powinna go zapytać, czy on również czuł jakąś dziwną obecność, dziwną magię, cokolwiek takiego. Bo w pewnym sensie zaczynała się już nawet zastanawiać, czy aby przypadkiem to ona nie dostaje do głowy, w końcu mogła równie dobrze założyć, że to obecność ducha nie wpływała na nią najlepiej, czy cokolwiek podobnego.
- Też czujesz się jakoś tak spokojnie? Zaczynam się zastanawiać, czy to to miejsce, czy może jednak coś jest nie w porządku - rzuciła zatem, odrzucając włosy na plecy i zerkając znowu na posąg wiedźmy, jakby oczekiwała, że to ona udzieli jej wyjaśnień na to, co się dookoła nich działo. Victoria nie umiała tego do końca zrozumieć, tak samo jak faktu, że te drobne rany zaczęły się jakby goić. Czy naprawdę w Nowym Orleanie magia unosiła się wszędzie i towarzyszyła im dokładnie na każdym kroku? Nie była co do tego w pełni przekonana, ale im dłużej przebywała w tym mieście, tym nabierała większego przekonania, że jednak coś jest na rzeczy.

@Fenrir Skarsgard
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySro 22 Lip - 21:00;

Uczucie domu, które nie do końca tak naprawdę znał, właśnie w tej chwili towarzyszyło mu w pełni, wypełniając jego umysł zrozumieniem. Przyjemne, dobre, ciepłe miejsce. Posąg Wiedźmy roztaczał aurę, której nie można było tak po prostu zignorować. Na pewno Fenrir nie mógł. Od dawna nie czuł się tak wspaniale i lekko. Wszystkie negatywne, puste i mało przyjemne odczucia, nie zawsze dobrze identyfikowane przez niego znikły. Naprawdę podobało mu się to i miał nadzieje, że ta chwila będzie trwać wiecznie. Pragnął, aby magia tego miejsca została z nim i wypełni go od środka, a on już zawsze będzie się tak czuł. Chciał się uśmiechnąć, naprawdę miał ochotę to zrobić. Nic nie liczyło się oprócz obecnej chwili, którą celebrował razem z najmniejszymi cząstkami magicznymi, wędrującymi wokół jego osoby, sprawiającymi miłe odczucia. Nie wiedział, że ktoś inny również jest tu. Na pewno zauważyłby Victorie Brandon, gdyby nie ten dziwny list, który czytał, idąc tu i ta wiedźma w kajdanach — od razu, gdy na nią spojrzał, rzuciła na niego właśnie ten dziwny czar, aż nie chciał stąd odchodzić. Na pewno nie były to jego prawdziwe odczucia, zdawał sobie z tego sprawę, jednak pozwolił się im pochłonąć, bo były dobre.
- Cześć. - Jego wzrok flegmatycznie skierował się w jej stronę, a po chwili znowu skupił swoje spojrzenie na posągu.
Znał panią perfekt, jak mógłby nie znać Victorii, nie żeby szczególnie się przyjaźnili. Na pewno byli z tego samego domu, a ona po prostu troszczyła się o swoich podopiecznych. Była też bardzo pomocna, jednak Fenrir raczej nie był wylewny i mało kogo prosił o pomoc, chyba że już wymagała tego wyższa konieczność.
- Tak. - Odparł krótko na jej wypowiedź bez zbędnych słów, które mogłyby zaburzyć nagle te miłe odczucia, a nie zamierzał ich kwestionować. Z drugiej strony chyba nie chciały one przeminąć, poruszał się ostrożnie. Odwrócił się do Victorii i nadal czuł się dobrze, nic się nie zmieniło.
- To ten posąg? - Zapytał, jakby chciał się upewnić, zdając sobie jednocześnie sprawę, że to głupie pytanie i to na pewno ten posąg.- Podoba mi się. - Uśmiechnął się i zamknął na chwile oczy. Może to starsi studenci nazywali naćpaniem się? Tylko że tutaj to magia krążyła na zewnątrz jego ciała, a może i dostała się do jego krwiobiegu, zasiewając ziarna jakiejś dobrej energi, która już nigdy nie zniknie — taką miał nadzieje.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyPią 24 Lip - 23:53;

Nie znała chłopaka zbyt dobrze i nie była pewna, czy powinna go tak zaczepiać, bo wydawało jej się, że ten nie był zbyt zainteresowany rozmową. Oczywiście, mogło jej się wydawać, a poza tym przerwała mu najwyraźniej czytanie jakiejś ważnej korespondencji. Chciała już nawet go przeprosić i po prostu się odwrócić, odejść, zająć się swoimi sprawami, ale Krukon ostatecznie dał się wciągnąć w dyskusję. Czy raczej prostą wymianę zdań, bo nie wydawało jej się, żeby był skłonny na jakieś dalsze dysputy, czy coś podobnego. Nie umiała się jednak powstrzymać przed tym, by nie pociągnąć tego nieco dalej, skoro już zaczęli jakoś wymieniać się swoimi spostrzeżeniami, poza tym odczuwała potrzebę porozmawiania z kimś, skoro Chris właściwie tylko wędrował za nią, jakby był jej ochroniarzem, ale nie dzielił się z nią zbyt wieloma ciekawostkami, ani nie robił niczego podobnego, dzięki czemu mogłaby nieco lepiej odnaleźć się w tym mieście.
- Nie wiem, ale tak właśnie podejrzewam. To uczucie spokoju, jakby znalezienia własnego miejsca, pojawiło się, kiedy się do niego zbliżyłam. Nie jestem do końca pewna, kogo przedstawia, ale biorąc pod uwagę te łańcuchy, to historia tej postaci zbyt wesoła być nie mogła. Być może wyobraża wszystkich tych czarodziei, którzy zostali skazani i pozbawieni życia? Nie wiem, ale to bardzo prawdopodobne - odparła, snując własne domysły na głos i rozkładając je na części pierwsze, by zrobić z tym prawdziwy porządek. Zawsze zachowywała się w ten sposób, gdy chciała sobie coś uszeregować, gdy chciała, by wszystko miało swój własny, jedyny porządek, na który po prostu zasługiwało. To, że przy okazji włączyła w to Fenrira, było akurat wyjątkiem, bo z reguły tak nie postępowała, ale to nie miało znaczenia, jeśli już zaczęła mówić.
- Na pewno w Nowym Orleanie jest wiele magii, której nie rozumiem, zupełnie innej od tej, jaką mamy w Anglii i to czasami jest przytłaczające, ale jednocześnie, niesamowicie fascynujące, bo pokazuje nieco inną stronę tego, co sami znamy - dodała zaraz, ostrożnie, powoli obchodząc posąg, jakby chciała się przekonać, czy ten aby na pewno nie przygląda się im uważnie i czy nie chce towarzyszyć w ich rozmowie, która, być może, nie była nazbyt porywająca, ale jednak odnosiła się do tego miejsca, w mniejszym i większym zakresie, czego nie dało się pominąć w żaden sposób. Victoria nie wiedziała jeszcze, co miałaby zrobić ze świadomością, że otacza ich jakaś inna magia, nie wiedziała jeszcze w tym czasie o rytuale, więc nie była w stanie postawić większej liczby pytań i tez, niż chwilę wcześniej. Oczywiście, słyszała, że magia tutaj jest nieco bardziej pierwotna, ale nie wiedziała jeszcze, z czym dokładnie się to je.

@Fenrir Skarsgard
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySob 25 Lip - 16:35;

Aura uczucie spokoju i dobrej magii, która otaczała ich była dla Fenrira czymś niezwykłym. Od bardzo, bardzo dawna się tak nie czuł, a ostatnio potrzebował tego, jak nigdy. Przed wyjazdem do Luizjany zmarł jego dziadek — przygnębiało go to, mimo że jakaś część jego pogodziła się z tą stratą, to znowu w jego sercu pojawiła się jakaś blizna. Czuł, że ma ich wiele. Nie wiedział, dlaczego niektóre się pojawiły i w którym miejscu się ukrywają, ale intuicyjnie coś mu mówiło, że jest ich nazbyt wiele. Czasami zastanawiał się, jak on ma sobie z tym wszystkim poradzić. Obawiał się jak każdy dzieciak o swoją przyszłość.
Zastanawiał się, jak wygląda jego nowy opiekun, od którego otrzymał list. Mężczyzna widocznie chciał się nim zaopiekować, kompletnie go nie znając. Czy to było dobre? Teraz wszystko mu się takie wydawało. Mógł się rozluźnić i powiedzieć światu, że wszystko jest w porządku, wszystko jest tak, jak ma być. Bo przecież tak było, prawda? Chciał w to wierzyć, a nie mieć tylko nadzieje. Pragnął odczuwać szczęście, ponieważ teraz wydawało mu się, że je poczuł i tak ono wyglądało — było miłe.
Może nie był zbyt rozmowny, nawet teraz nie czuł potrzeby mówienia. Chyba chciał się rozkoszować tym stanem, dopóki trwał. Słowa Victorii sprowadziły go zdecydowanie na ziemie, kto wie, ile siedziałby pod tym posągiem, gdyby nie krukonka. Widocznie nie była tym zachwycona jak on. Podchodziła do tego bardziej racjonalnie i dobrze. Nikt przecież nie chciałby się zatracić w złudnych uczuciach, które były generowane przez tajemniczą aurę posągu wiedźmy.
- Możliwe. - Odparł na wypowiedź Brandon. Ona również zwróciła uwagę na łańcuchy. - Mi się kojarzą ze spętaniem magii. Kiedy ludzie czegoś nie rozumieją, chcą to uwięzić, zniszczyć, a te łańcuchy... - Wiatr wydawał się pochwycić ich rozmowę, a pęta żelazne zdobiące dłonie wiedźmy wydały z siebie dźwięk. Przerwał, obserwując dalej posąg i jednocześnie chodzącą dookoła niego dziewczynę.
- Mógłbym tu zamieszkać. - Odparł, niezbyt myśląc o tym, że wcale nie jest tu tak zimno, a on przecież kochał chłód. - Pewnie nie starczy nam czasu, żeby odkryć, chociaż część tajemnic, jakie skrywa ta ziemia. - Dodał, nieco odsuwając się od posągu, jakby chciał sprawdzić, jaki zasięg ma ta tajemnicza, dobra aura.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyCzw 30 Lip - 22:40;

Wciąż wydawało jej się, że nieco mu przeszkadza, ale nie bardzo wiedziała, co ma z tym zrobić. Nie pokazywała tego jednak, w końcu była nauczona, by nie robić z siebie przedstawienia i próbować rozmawiać, jeśli tylko druga osoba przejawia minimalną chęć do wymiany zdań. Na dokładkę znała chłopaka, był też Krukonem i nie chciała, żeby czuł się jakoś źle, odrzucony, czy cokolwiek takiego, więc po prostu postanowiła jeszcze chwilę z nim zostać, może podyskutować, jeśli się to uda, ale odnosiła wrażenie, że to ona musi mówić więcej, jeśli chce, żeby pomiędzy nimi faktycznie padały jakieś słowa, a nie jedynie drobne urywki. Pewnie gdyby była jeszcze nieco młodsza, mogłaby się teraz zawinąć i po prostu sobie pójść, ale od kiedy została prefektem, podchodziła do tej sprawy nieco inaczej, a przynajmniej naprawdę się starała, w końcu nie chciała skończyć jako ktoś, na kogo będą patrzeć z niechęcią. Nie chciała się wywyższać, czy coś podobnego, ale nie chciała również grać jakiś drugich skrzypiec, chciała wyjść do nich wszystkich z wyciągniętymi rękami, tak było, według niej, o wiele lepiej.
- Tak, masz rację. Wydaje mi się... że znajdziemy tutaj sporo historii o tym, jak jedni są w stanie nienawidzić drugich, nawet w obrębie jednej grupy. Słyszałeś o czarodziejach, którzy zamęczali tutaj innych, bo ci nie mieli dostatecznie czystej krwi? - spytała cicho, jednocześnie czując, że się za to wstydzi. Nie wyobrażała sobie traktować tak kogokolwiek, nie wyobrażała sobie poniżać innych ludzi, bo nie byli tak wysoko urodzeni jak ona, w końcu nikt nie wybierał sobie rodziny, a jak widać - magia była w stanie obdarzyć każdego swoją łaską, więc nie powinni od tego w żaden sposób uciekać. Szczerze mówiąc, Victoria była pod tym względem tak zawzięta, że gdyby było trzeba, to zapewne walczyłaby do upadłego z czystokrwistymi, którzy pogardzają każdym innym, a mówiąc o walce, to trzeba było brać pod uwagę prawdziwe pojedynki, bo Brandon potrafiła w ten sposób rozwiązywać swoje problemy, a fakt, że była naprawdę uzdolnioną czarownicą, nie pozostawał tutaj bez znaczenia. Nie znosiła niektórych rzeczy i zamierzała je po prostu tępić, usuwać i niszczyć, by nigdy więcej nie miały już miejsca. Dokładnie w ten sposób podchodziła do tych spraw, a jeśli ktoś tego nie widział, nie wiedział i nie rozumiał, to zamierzała wykrzyczeć mu to prosto w twarz, by nie miał już najmniejszych wątpliwości.
- W Nowym Orleanie? Ciekawa jestem, czy nie znudziłoby ci się szybko takie życie. Te wszystkie duchy i tajemnice - rzuciła na to, stukając się palcem w brodę i zerkając na chłopaka, ale za chwilę uśmiechnęła się lekko. - Z drugiej strony, miałbyś tak wiele czasu, żeby poznać wszystkie te tajemnice! Kto wie, co możemy tutaj jeszcze znaleźć i spotkać. Nie dość, że odbywają się ponoć jakieś seanse, to słyszałam jeszcze o rytuałach i laleczkach voodoo, naprawdę jest tego tutaj tak dużo, że aż nie wiadomo, w jaką zwrócić się stronę. Coś cię może interesuje? - spytała jeszcze.

@Fenrir Skarsgard
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySob 1 Sie - 21:16;

Zrobił kilka ostrożnych, lecz pewnych kroków w tył. Starał się wyczuć aurę posągu szóstym zmysłem. Nadal dobre samopoczucie mu towarzyszyło, jednak zaczął myśleć bardziej logicznie. Może nie na każdego posąg wiedźmy tak działa? Na razie nie mógł potwierdzić swojej teorii, ponieważ miał podobne odczucia co Brandon, która zidentyfikowała to, jak błogi spokój. On czuł coś jeszcze, ale może po prostu dawno nie doświadczył czegoś tak na swój sposób pozytywnego? Mimo młodego wieku zdarzało mu się mówić trochę filozoficznie, jeśli już w ogóle z jego słów padały jakieś słowa. Widocznie miał w sobie coś z krukona, a raczej na pewno płynęła w nim krew Ravenclawu. Słyszał od dziadka, że jego mama również należała do krukonów i dziadek był z tego powodu taki dumny i wzruszony. Co jakiś czas szeptał pod nosem, że Fenrir mu ją przypomina.
Wiedział, że odstrasza innych swoim izolowaniem się, jak i niespodziewanym milknięciem, kiedy należałoby powiedzieć kilka słów więcej. Z początku nie przeszkadzało mu to. Inni to akceptowali. Potem zauważał różnice ci, którzy wiedzieli co nieco o nim i jego przeszłości współczuli mu, a jednocześnie dawali mu coś w rodzaju tytułu wadliwego. Nie było to takie trudne do zniesienia. Dopiero kiedy Fenrir zauważył, że inni wykazują niezadowolenie swoimi ruchami, mimiką twarzy, a nawet słowami, zdał sobie sprawę, że nie pasuje do tego idealnego systemu uprzejmości. Zaczął lekko naginać się do ich rzeczywistości, ale nie podobało mu się to.
- Trochę słyszałem. - Przytaknął na słowa dziewczyny. Przypomniało mu się jak już na samym początku przyjazdu jego duch Zack, zaczął raczyć go przeróżnymi opowieściami. - Nie tylko Luizjana miała swój czas nietolerancji. To tak zawsze jest. - Koło życia się toczyło. Nic nie mogło wiecznie trwać. Wszystko miało swój biegun, a także ruch. Kiedy było źle, musiało nastać dobro, a kiedy dobro musiało interweniować zło. Tak też i tu było. Każda kraina skrywała swoje mroki, jak i jasne strony.
- Do tajemnic mógłbym przywyknąć, gorzej z duchami. Mam nadzieje, że nie zostają z nami na zawsze. - Miał na myśli swojego ducha, śpiewającego serenady o pięknej, acz krzywdzącej miłości. Czemu miałby tu nie zamieszkać? Chyba głównie podobało mu się tu ta cisza. Możliwość mieszkania na uboczu, te tereny wilkołaków — interesowało go, jakby to było.
- To wszystko brzmi bardzo ciekawie, ale i niebezpiecznie. Rytuały, seanse, laleczki voodoo, mnie osobiście zainteresowały tereny wilkołaków i wampirów, czy statek widmo. Słyszałaś o nim? - Spojrzał na Victorie i obdarował ją lekkim uśmiechem. Widocznie rozmowa zamierzała im się kleić. Może mieli ze sobą wiele wspólnego, niż mogłoby się z początku wydawać? Obydwoje jak na krukonów przystało głodni wiedzy.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyWto 4 Sie - 21:25;

Nie do końca rozumiała, jak powinna się zachowywać i w pewien sposób to ją właśnie frustrowało, ale powtarzała sobie cały czas, że przecież wie, że przecież została tak wychowana, by sobie z tym wszystkim radzić, by nic nie stało jej na przeszkodzie, żeby po prostu była w stanie poradzić sobie dosłownie z każdym, kto w jakiś sposób stanowił problem. A, nie da się ukryć, jej rozmówca był dość problematyczną jednostką, bo ciągnięcie go za język wydawało się po prostu niegrzeczne, z drugiej jednak strony Victoria uważała, że zachowa się odpowiednio, jeśli podejmie z nim dyskusje i dowie się chociaż, jakie chłopak miał plany na te wakacje. Odnosiła również wrażenie, że może z każdym kolejnym krokiem Fenrir nieco się rozkręcał, ale też nie miała takiej pewności. Nie posiadała jeszcze wyczucia swojego dziadka, który był lwem salonowym i nic nie było w stanie go powstrzymać, niemniej jednak starała się, jak tylko mogła.
- Oczywiście, że nie. Wydaje mi się jednak, że tutaj przebiegało to w nieco odmienny sposób, a może nasilenie było tak spore na niezbyt wielkim obszarze, że utrwaliło się zdecydowanie mocniej, niż w pozostałych częściach świata - powiedziała na to, kiwając lekko głową, bo nie była żadną ignorantką i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak sprawy się miały. Niemniej jednak ona również była przekonana, że w Nowym Orleanie kryje się coś jeszcze, coś, czego nie widać tak na dzień dobry, coś zasłoniętego i może w pewnym sensie, niedostrzegalnego. To się po prostu czuło, a obecność ducha, który wyglądał, jakby jego twarz została pocięta i zniszczona, on sam zaś z jakiegoś powodu złamany, nie prowadziła do wniosków, że ta okolica jest spokojna. Wręcz przeciwnie. Zdawała się tętnić życiem, pachnieć czarną magią i obcymi zwyczajami, które Victorię jednocześnie odstraszały i niesamowicie pociągały, od czego nie była w stanie się uwolnić.
- Oby nie. Jakoś nie wyobrażam sobie życie z tym obrońcą, który prawie nic nie mówi i wiecznie unosi się za moimi plecami, bywa naprawdę przerażający - rzuciła, by zaraz zapytać go o jego ducha, bo mimo wszystko była ciekawa, jak zachowują się inni nieproszeni goście, po czym wysłuchała tego, co młodszy chłopak miał do powiedzenia i nieznacznie skinęła głową, przy okazji uśmiechając się niepewnie, aczkolwiek z cieniem zafascynowania, bo mimo wszystko ją również ciągnęło w takie miejsca, wołało ją, by sprawdzić wszystko to, co niebezpieczne, wszystko to, co niemożliwe do przejścia. - Trochę tak, aczkolwiek niewiele. Nie jestem pewna, czym do końca jest ten statek, ale chętnie bym się przekonała, co może się na nim kryć. Podejrzewam jednak, że jest równie niebezpieczny, jak połowa rzeczy w tej okolicy i pewnie lepiej samemu się tam po prostu nie wybierać. Przynajmniej tak sądzę, ale przygoda w więcej osób brzmi już niesamowicie zachęcająco - stwierdziła, kiwając nieznacznie głową, może bardziej do siebie, niż do chłopaka, ale to nie miało aż tak wielkiego znaczenia. - Chcesz się potem wybrać na jakiś spacer?
Powrót do góry Go down


Noah P. Williams
Noah P. Williams

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Galeony : 69
  Liczba postów : 263
https://www.czarodzieje.org/t19311-noah-peter-williams
https://www.czarodzieje.org/t19317-odyseusz#570587
https://www.czarodzieje.org/t19312-noah-p-williams
https://www.czarodzieje.org/t19320-noah-p-williams-dziennik#5705
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyPią 7 Sie - 20:49;

/w innym czasie, któraś z wycieczek Noah'ego na plantacje/

literka: A, 25% czystości krwi

Kiedy tylko Noah dowiedział się, co kryje się na plantacjach, ile tam można znaleźć śladów historii, postanowił je zwiedzić. Pewnego poranka, tuż po śniadaniu, spakował do plecaka prowiant na cały dzień i ruszył ku plantacjom, wietrząc zew przygody. Zwiedzanie rozpoczął od posągu wiedźmy, który bardzo szybko zauważył, tuż przy wejściu na plantacje. No, trudno było go nie zauważyć, był niesamowicie wysoki! Dowiedział się skądinąd, że jest to pomnik pierwszej ofiary mugolskiego polowania na czarownice setki lat temu. Ten okres bardzo go ostatnio zainteresował, wszak nie mogło być inaczej, skoro udał się na wakacje właśnie tutaj - do centrum tych wydarzeń. Ale poznawanie historii, nawet tej mroczniejszej, było dla niego czymś fascynującym i wciągającym, zwłaszcza, jeśli nie uczył się jej z książek, a mógł odczuć ją na własnej skórze. Chciał przyjrzeć się bliżej pomnikowi, jednak kiedy tylko się do niego zbliżył, wydarzyło się coś niezwykłego. Najpierw usłyszał podzwanianie łańcuchów. Dość... złowrogie. Potem opanowało go przenikliwe zimno. Było to o tyle dziwne, że temperatura zmieniła się bardzo nagle, do tego świeciło piękne słońce! Ale najgorsze nadeszło dopiero na koniec - przeszył go niesamowity ból głowy. Był bardzo nienaturalny, dochodził jakby ze środka, nie miał jednego centrum. Zaczęło mu piszczeć w uszach, im dłużej tu przebywał, czuł, że nie powinien tu być... Uciekł więc szybko, na oślep, przed siebie, nie patrząc dokąd właściwie biegnie. Ale kiedy tylko oddalił się od pomnika wiedźmy, wszystko to natychmiast ustało...

/zt
Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySob 8 Sie - 13:49;

Mógłby zaakceptować duchy. Mugole ich nie widzieli, ale nawet czarodzieje również mieli z tym problem. Widocznie to one tu rządziły. Ukazywały się tylko tym, co chcieli. Cała Luizjana wydawała się przesiąknięta jakąś ciężką energią. W końcu zjawy robiące za przewodników może nie wydawały się nieszczęśliwe (nie wszystkie), ale duch nie powinien za długo szwendać się po ziemi — tak uważał Fenrir. Nie wiedział, dlaczego to Zack został mu przydzielony. Lubił on sztukę i wierzył w prawdziwą, wieczną miłość, która nigdy nie przemija. Było to zdecydowanie w jakiś sposób tragiczne rozumienie, zwłaszcza że mężczyzna umarł pełen tęsknoty i smutku. Oczywiście Zack nie zawsze lamentował serenadami. Potrafił z pasją opowiadać o miejscach pełnych pięknych melodii. Zachęcał Sakrsgarda do odwiedzenia wesołych miejsc, pełnych cudnych melodii śpiewanych przez okolicznych mieszkańców, jak i same duchy. Potrafił ukazać piękno w tym chaosie tragicznej nostalgii i smutku rozdzierającego serce.
Pokiwał głową, całkowicie zgadzając się z Victorią nadal lekko odurzony energią posągu. Wiedział, że jeśli odejdzie to minie, z początku zaskoczyła go tak cudowna aura posągu wiedźmy. Teraz to uczucie powoli odchodziło na bok, a włączał się racjonalny umysł.
- Zazdroszczę Ci takiego obrońcy. Mój duch wiecznie ma coś do powiedzenia i śpiewa... - Nie miał pojęcia, ile razy na tych ziemiach wypowie to słowo. - Serenady. - Westchnął, mając wrażenie, że zna niektóre już na pamięć, no może fragmenty nieszczęśliwych miłosnych melodii lub bardziej radosnych, głównie to tymi pierwszymi został uraczony.
- Niebezpieczny to dobre słowo na prawie wszystko, co tu się znajduje. - Zastanawiał się jakim cudem mugole, przed którymi zostało niemal wszystko ukryte, nieświadomie nie wpakowali się w coś, co mogło zagrozić ich życiu. Może po prostu, jeśli miał miejsce jakiś wypadek, tłumaczyli, że pożarł kogoś aligator. Przecież nie tylko magiczne stworzenia i istoty zdobywały tu miano niebezpiecznych.
Też był ciekawy, co znajduje się na statku widmo i miał ochotę zdecydowanie to sprawdzić. Jednak nie zamierzał się tym dzielić z krukonką. Dobrze mówiła, że taka wyprawa w pojedynkę byłby wręcz zagrażająca życiu, a może statek widmo to tylko bajeczka dla niegrzecznych dzieci? Już dawno się przekonał, że w świecie magii nie ma możliwości na bajeczki, które nie okazałyby się po części prawdą.
- Jasne. - Zgodził się na propozycje spaceru. Chyba nie było warto za długo przebywać obok posągu, mamiącego swoją dobrą aurą. Zapewne było w tym coś niepokojącego i zarazem zdradliwego, mimo że owa moc potrafiła nawet uleczyć rany i po części ból znany tylko duszy.
- Odkryłaś już jakieś ciekawe miejsca na spacer? - Zapytał, całkowicie zainteresowany jej odpowiedzią. Nie chciał też, żeby ich rozmowa nagle się urwała. Nie wiedział, czy mógłby się zaprzyjaźnić z panią perfekt, ale miało w sobie coś takiego, co chciałoby się odkryć. Chociaż z drugiej strony, wydawała się mieć zasady, do których młody wilk podchodził różnie. Potrafił zaryzykować, a nawet oddać część duszy tylko po to, żeby wiedzieć. Wiedza była jego celem istnienia. Nie ważne czy miała ona charakter dobry, czy zły, wszystko było dla niego bardzo istotne. Nawet jeśli miało to sprawić komuś ból, chociaż nie widać było tego po nim i raczej nie uwewnętrzniał tego pragnienia duszy, które w sobie nosił, odkąd tylko przyszedł na świat.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Moderator




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyNie 9 Sie - 13:02;

Być może Victoria również mogłaby zaakceptować wiele rzeczy, ale nie była do końca pewna. Wiedziała, że Fillin mieszka w domu, w którym jest pełno duchów, ale kiedy zdobył informacje o jej przodku, kiedy o tym rozmawiali, zdawała sobie nagle sprawę z tego, że zmarli, którzy z jakiegoś powodu postanowili pozostać po tej stronie, potrafili być naprawdę męczący i nie zawsze chciało się tak naprawdę z nimi przebywać. Nawet, teraz kiedy Chris milcząco wędrował za nią i sprawiał wrażenie, jakby każdego chciał osądzić za jego występki, nie czuła się przekonana co do tego, że faktycznie chciałaby i mogłaby żyć w świecie, w którym na każdym kroku spotyka się duchy, które po prostu zawsze jej towarzyszą, skupiają się na niej i robią wszystko, na co mają ochotę. Nie była co do tego wszystkiego zbyt mocno przekonana, jak i do innych rzeczy oraz spraw, jakie wiązały się z Luizjaną i Nowym Orleanem, ale ostatecznie byli tutaj dopiero chwilę, więc tak naprawdę nie była jeszcze w stanie ocenić, jak ostatecznie będzie spoglądała na to, co ich otaczało. Z drugiej zaś strony wiedziała, że przecież świat czarodziei nie jest miejscem prostym, a już na pewno nie jest nazbyt bezpiecznym zakątkiem, bo w końcu wiele najróżniejszych rzeczy, problemów, czarów i stworzeń mogło czyhać w półmroku, a nawet i w świetle dnia.
- Czy ja wiem? Przynajmniej miałabym może o czym rozmawiać z twoim duchem. Mój po prostu na wszystkich krzywo patrzy, a ja się boję, że nagle uzna, że powinien komuś zrobić krzywdę - przyznała z pewnym wahaniem, zerkając jednocześnie na towarzyszącego jej Chrisa, który jedynie uśmiechnął się jakoś tak dziwnie kącikiem ust, a ona poczuła, że serce mocniej jej uderza, bo to nie wyglądało zbyt miło, ale na razie nic nie powiedziała, rzucając jedynie coś na temat tego, że faktycznie okolica nie jest zbyt bezpieczna, chociaż faktycznie, ich świat miał wiele pułapek, o jakich pomyślała wcześniej, więc teoretycznie powinni być na to wszystko przygotowani. Nigdy jednak nie było tak, że faktycznie wiedzieli, czemu mają stawić czoła.
- Słyszałam, że gdzieś w okolicy znajduje się długi szlak spacerowy. Może w takim razie po prostu przekonamy się, cz taka jest prawda? - rzuciła z lekkim uśmiechem, a następnie ruszyła w stronę, w której, jak jej się wydawało, faktycznie istniała wspomniana ścieżka. Miała nadzieję, że młodszy chłopak istotnie zechce się do niej przyłączyć i jednak spędzą to popołudnie całkiem przyjemnie. Nie chciała go już jednak nadmiernie zagadywać, czy wywierać na nim presji, tak więc po prostu zerknęła, czy i on ruszył naprzód, a później zajęła się rozglądaniem za wejściem na ścieżkę, o której wspomniała.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Fenrir Skarsgard
Fenrir Skarsgard

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.73 m
C. szczególne : Blady, szczupły, kruchy i delikatny. Blizny po ugryzieniu wilkołaka na brzuchu i plecach, wygląda tak jakby wilkołak chciał przegryźć go na pół; jedna, gruba blizna na przegubie nadgarstka, którą zakrywa bransoletką z łbem wilka. Tatuaż Runy Algiz (nie da się ukryć) widnieje na prawej dłoni między palcem wskazującym, a kciukiem.
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 268
  Liczba postów : 123
https://www.czarodzieje.org/t19332-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19365-odyn#572228
https://www.czarodzieje.org/t19333-fenrir-skarsgard
https://www.czarodzieje.org/t19437-fenrir-skarsgard-dziennik#574
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptyPon 10 Sie - 17:37;

Nigdzie nie było bezpiecznie. Nawet Anglia miała swoje koszmary. Niebezpieczne stworzenia, istoty i ludzi. Przede wszystkim to ludzie tworzyli chaos, a chaos był przecież początkiem wszystkiego. Tego, co akceptowaliśmy lub nie, wychowani na zasadach i nakazach rodziców. Czasami coś w nas pękało i dostrzegaliśmy więcej albo wręcz przeciwnie. Duchy Luizjany wydawały się jej codziennością, było to tak normalne, jak dla Anglii deszczowa pogoda. Śmierć również wydawała się tu zwyczajna; spotykana na każdym kroku. Same duchy sugerowały, jakby nie było tu bezpiecznie, a przecież nie wszystkie miały w sobie coś złego. To dziwne, ale nie straszyły a pomagały magicznym mieszkańcom. Na dłuższą metę wydawało się to męczące, a może i lekko paranoiczne. Ciągle ktoś obserwuje — nie można powiedzieć, że możliwe, że wydawało mi się — taka była tu codzienność. Jednak te wady można byłoby obejść, aby całkowicie zanurzyć się w tajemnicach, pięknie zdradliwych mokradeł i głośnego, acz przesiąkniętego niezwykłą magią Nowego Orleanu. Fenrir nie znał za wiele miejsc. Nie miał okazji do podróżowania i może posąg wiedźmy pomieszał mu w głowie, ale przez chwile rozmyślał, jakby tu było, gdyby tu został. Na pewno nie musiałby wracać do pustego, martwego Londynu. Chociaż nie był już martwy ani pusty. List, który dostał, wypełnił to, dał nową nadzieję, ale i obawy. Osoby w życiu młodego wilka szybko pojawiały się, a jeszcze szybciej odchodziły, jakby nosił w sobie jakąś klątwę. Już dawno przestał przywiązywać się do ludzi — tak sobie powtarzał.
- Może po prostu taki jest. - Odpowiedział na obawy dziewczyny, niezbyt pocieszająco. Zastanawiał się, czy kiedy on nie okazuje zadowolenia, czy zainteresowania lub robi całkowicie obojętną minę, niewyrażającą żadnych uczuć; też ludzie mają go za takiego dziwaka lub chłopaka, który chciałby komuś zrobić krzywdę? Nie znał ducha Victorii, ale może dziewczyna za szybko go oceniła. Sam też nie chciał wydać pochopnych wniosków.
- Przekonajmy się. - Widocznie w ten sposób Fenrir potwierdził swoją zgodę na dalszą podróż z Victorią Brandon i ruszył za krukoną, sprawdzającą, czy może Skarsgard nie ma innych planów i nie ucieknie, ale nie — nie zrobił tego. W jakiś tam sposób podobało się mu towarzystwo pani perfekt.

| 2 x zt
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Posąg wiedźmy QzgSDG8




Gracz




Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy EmptySro 26 Sie - 14:29;

Literka: H

Potrzebowała jakiegoś cichego i spokojnego miejsca, w którym mogłaby skupić się na swojej pracy. Z jakiegoś powodu uznała, że okolice posągu starej wiedźmy będą się do tego idealnie nadawać. W pobliżu nie znajdował się nikt kto mógłby jej przeszkadzać. Mało tego z jakiegoś powodu czuła się naprawdę dobrze w pobliżu pomnika. Biorąc pod uwagę jego charakter i to kogo on upamiętniał było to nieco dziwne. Starała się tym jednak raczej nie przejmować.
Starała się wpierw jakoś rozgrzać przed tym, co zamierzała zrobić. Nie chciała zedrzeć sobie gardła przy prostych ćwiczeniach. Jak zawsze miała ze sobą butelkę wody, by móc w miarę możliwości zadbać o odpowiednie nawodnienie i w ten sposób również uchronić się od drobnych lub większych urazów.
Zaczęła od powolnego i ostrożnego wymruczenia melodii jednej z melodii dobrze sobie znanej piosenki, która ostatnio nieustannie chodziła jej po głowie. Dawno już nie śpiewała niczego w swoim ojczystym języku i tęskniła za tym.
Przez chwilę skupiała się jeszcze na nuconej przez chwilę piosence, starając się przygotować do tego, by w następnej chwili wyśpiewać jej słowa. Wpierw jednak odkręciła trzymaną butelkę wody i wzięła z niej dosyć spory łyk, by nawilżyć gardło. Wzięła jeszcze kilka głębokich oddechów, by się odprężyć. Czuła jak jej przepona pracuje z każdym wykonywanym wdechem i wydechem. Już dawno przekonała się o tym, że jest to najbardziej wydajny sposób oddychania, który zdecydowanie pomaga w śpiewaniu. Zwłaszcza na dłuższych notach, które wymagają sporego oddechu.
Dopiero po wykonaniu tych drobnych czynności była w stanie rozpocząć śpiewanie wybranego wcześniej utworu. Zaczęła od dosyć spokojnych i stonowanych dźwięków, które idealnie nadawały się do tego, by rozgrzać się jeszcze lepiej przed nadchodzącymi bardziej wymagającymi notami. Przede wszystkim musiała zwracać uwagę na kontrolę nad oddechem, by starczyło jej powietrza na wydanie z siebie równych i długich dźwięków, które wyciągała przy okazji poszczególnych samogłosek. Tym razem nie chciała zbytnio szaleć na skali głosowej. Nie chciała sprawdzać swoich możliwości i starać się wyciągać jak najwyższych not. Zamiast tego wolała popracować nad tym jak mogłaby jeszcze bardziej przeciągnąć poszczególny dźwięk bez utraty na jego jakości. To był jej główny cel.
Tym razem skupiała się bardziej na stronie technicznej niż na przekazie czy nasyceniu poszczególnych słów i dźwięków odpowiednią dozą emocjonalności. Była sama, nie miała przed sobą publiczności, której reakcje mogłaby obserwować i dostosowywać się do nich. Dlatego też mogła bez przeszkód starać się rozwijać swój warsztat wokalny bez zbytniego zwracania uwagi na prezencję sceniczną, która była równie ważna w czasie występów na żywo.
Przez jakiś czas pracowała jeszcze nad refrenem, który zdecydowanie wymagał większego zaangażowania i skupienia, bez którego mógł być naprawdę wymagający i sprawiać problemy. Niemniej jednak po pewnym czasie uznała, że z pewnością udało jej się osiągnąć zamierzony cel i należałoby przerwać ćwiczenia nim w końcu nadwyręży sobie struny głosowe.

z|t
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Posąg wiedźmy QzgSDG8








Posąg wiedźmy Empty


PisaniePosąg wiedźmy Empty Re: Posąg wiedźmy  Posąg wiedźmy Empty;

Powrót do góry Go down
 

Posąg wiedźmy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Posąg wiedźmy JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
plantacje
-