Czy mi się wydaje...

*Nadstawia*

Spokojnie, wiesz przecież, że... no. Kurde no, wiesz. Nie jestem typem w postaci Schuestera.

Poza tym, Ty wiesz o moim ojczymie, jajcach, bliznach, czarnej magii, oklumencji...

Chyba za 10 lat, jak się Hampson obudzi, że to nie był jednak dobry pomysł, by mnie zatrudniać.

Czy ja coś mówię?

Znaczy może nie skaczę z radości, że szambo ujrzało światło dzienne, ale no jak już musiało to cieszę się, że trafiło na Ciebie. Jakkolwiek głupio to nie brzmi.

Czyli sugerujesz, że czas wziąć się za pisanie Twojej biografii?

A tymczasem populacja Hogwartu drastycznie spadnie?

Nie wiem, raczej nie.

Nie wszyscy są zadowoleni z szamba, jakie posiadają, ale hej. Ja się cieszę natomiast, że moje ujrzało światło dzienne i Ty się o nim dowiedziałeś, sooo.

Ach, nie wiem, czy ktoś by ją kupił.

NO WIESZ CO

Aż taki zły chyba nie jestem, nie?

Wychodzi na to, że jesteśmy kwita.

Ja tam bym na półce postawił. I myślę, że jest wiele osób, które ciekawi, co tak serio odpierdalasz

WIEM

Znaczy coś tam wiem chyba....

Coś Ty, AŻ taki nie

Dokładnie.

Lepiej, żeby nie wiedzieli o wszystkim, naprawdę. Za parę rzeczy mógłbym mieć chyba jakieś większe kłopoty.

W ogóle zawsze się dziwiłem, że mi czarna magia wychodzi. Parę miesięcy temu znalazłem powód.

Jak Ci chyba, to se uwiąż.

AŻ TAKI.

Oho!

Mam się bać?

Nawet jak mam to dajesz!

Ciebie zaraz uwiążę

Bo ja wiem, możesz wybrać, czy się bać, czy też i nie.

Ogólnie poszedłem do Urzędu Stanu Cywilnego, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat mojej rodzinki i bycia kolejną "czarną owcą". Jak się okazało, gałąź ze strony mojego dziadka jest... no. Wydziedziczona. Była na dole jakaś adnotacja, ale nie byłem w stanie jej rozczytać.

Do tego pergamin był zabezpieczony, żeby nikt spoza gałęzi nie mógł się niczego dowiedzieć. Nałożona w dniu moich narodzin przez ojca.

Ogólnie nie było żadnych miejsc zamieszkania, jakby wszyscy się tam... no, rozpłynęli. Nie kontaktowałem się z Artemisem, ale podejrzewam, że kryje się za tym coś więcej niż... no, wiesz. Gdyby miał mnie i Lydię kompletnie w dupie, to by tego nie nakładał. I gdyby nie miał powodu.

Tylko spróbuj.

Merlinie już myślałem, że poszedłeś się ohajtać...

A tak serio to sprawa jest dość ciekawa. Masz jakiekolwiek podejrzenia, co może się tam kryć? Bo raczej nie zostałeś zrodzony z Czarnej Magii jak atomówki, czy ki chuj.

A nie byłeś w stanie rozczytać, bo tusz zanikł? Jakieś runy, szyfry czy inne kody? Czy po prostu ktoś miał tak chujowe pismo?

Uważaj kogo podpuszczasz Feli

Wskaż mi kogokolwiek, z kim bym mógł. Tym bardziej, że znasz moje podejście do tego.

Imienia i nazwiska były, zero informacji jakichkolwiek innych. Wiem, kto jest ojcem, wiem, jak się nazywa mój dziadek, babka i inne tego typu, ale z jakichś względów ojciec nie chciał, by ktokolwiek chciałby się dowiedzieć o mnie. Chociaż, skoro spierdolił, to się nie dziwię. Ale, o dziwo, schemat jest dość podobny. Czarodziej dziadzio ożenił się z babcią mugolską. Tak samo było w moim przypadku.

Coś tam było, ale ni chuja, nie dało rady. Jakby ktoś pisał jak kura pazurem, poza tym jakieś rozmazane... nie wiem w sumie. Kontaktowałem się raz z ojcem, nie, to on chciał się ze mną skontaktować, ale to było trochę dawno temu. I go zbyłem.

Czarna owca, jakieś ukrywanie się, ojciec sam w listach zdawał się być jakiś... skryty. Podejrzewam, że zajmowali się bądź, o ile jeszcze żyją, zajmują się właśnie czarną magią. Innego wytłumaczenia nie widzę, bo wydaje mi się, że rodzina Walsha jest... no, tolerancyjna.

Guess I'll die?

W sumie o małżeństwo nigdy nie pytałem więc nie wiem

Może spierdolił, bo chciał Cię przed czymś chronić? Kurcze dziwnie to wszystko wygląda, trudno zaprzeczyć...

A żadne zaklęcia deszyfrujące nie zadziałają? Może by cokolwiek pomogło?

Zajmowanie się czarną magią nie jest przecież jakąś wielką tragedią, co nie? No w sumie to zależy jak z niej korzystasz, ale przecież nie każdy wykorzystuje to do niecnych celów.

Pytałeś Walsha o to?

Od jednego wiązanka nikt nie umar.

Dla mnie no problemo, tylko musi być to odpowiednia osoba. No i, nie oszukujmy się, ona też musi tego chcieć. Nie wymagam oczywiście, bez tego da się żyć, więc bym w sumie nie napierał. :ghostie:

No właśnie też tak pomyślałem...

Właśnie nie, nie wpadło mi to w ogóle do głowy, poza tym... nie jest to jakiś szczególnie potrzebny element mojego życia. A podejrzewam, że jak będę drążył w tym wszystkim, to w pewnym momencie się to na mnie zemści.

A to prawda. Znajomość czarnej magii. Zajmowanie się już może trochę spaczyć.

Nie, z Walshem nie gadam, bo głównie dostaję od niego ochrzany i to tak mało czytelne, że deszyfracja zajmuje mi godziny.

No to wiąż, co mam do stracenia. *daje łapki do przodu*

Czyyyyyyyyyyyyyyyyyli bez różnicy? :wutwut:

Znaczy nie ma się co zamęczać i na siłę pakować w coś popierdolonego tylko pomyślałem, że będziesz ciekaw

Jak za bardzo się wpierdalam to mów

Średnio to pociesza wiedząc, że się w to bawisz, ale no co zrobię

To może jak on bazgra, w dokumentach nabazgrane, to są to jakieś wspólne bazgroły? Nie można wykluczyć chyba niczego

Nah, tak to nie ma zabawy

No tak.

Oczywiście, że jestem ciekaw, ale no kurczaczki, nie widzi mi się mieć ponownej okazji bycia podduszanym na Nokturnie.

Nie wpierdalasz się - gdybyś się wpierdalał, nie ciągnąłbym tematu.

Dlatego nie uczę się non-stop i nie zadaję się ze szemranymi typami spod ciemnej gwiazdy. Z czarną magią jest problem w postawieniu sobie granicy. Z czasem człowiek chce więcej.

Nawet bym się nie zdziwił.

Wiedziałem. *zabiera rączki*

Twoja potencjalna partnerką/partner na pewno właśnie skacze z radości widząc ten entuzjazm

SŁUCHAM

Dobrze, że ostrzegasz i jesteś tego świadom.

Ale czy to by miało sens, jakby był w to zamieszany?

*łapie za łapki i smaruje na nich węzeł żeglarski*

Od razu lepiej

Nooooo, ja się na jej/jego miejscu nie dziwię.

Szto? O co chodzi? Co głupiego powiedziałem?

Proszę bardzo, polecam się uczyć na moich błędach.

No właśnie by nie miało, bo tylko ja mam dostęp do tego papieru.

*Wzdycha ciężko* Oh God.

Mówiłem, że nie mam nic do stracenia. I na co Ci teraz jestem potrzebny? Zamienisz mnie w dramat tapicerkowy?

*wiadomość wielokrotnie rozpoczęta, lecz ostatecznie pojawia się tylko emotka

A tylko coś o podduszaniu...

Błędach???

Tak myślałem :/

Może zrobiłem to dla czystej satysfakcji? A może odwdzięczył się za to co ostatnio zrobiłeś mi...

A może skazuję Cię na życie w niepewności

Hęęęęęęęę? :wutwut: Co Ty mi złamane serducha wysyłasz?

A, zdarzyło się, TO NIC POWAŻNEGO NIE PANIKUJ.

Nie umieraj mi tutaj, aaaaaa *wykonuje RKO*

Temat z tym pozostawię sobie na później, kiedy uda mi się złapać Walsha gdziekolwiek i jakkolwiek.

Lubię życie w niepewności.

Ej, co ja Ci zrobiłem ostatnio?

To te złamane nadzieje na super romantyzm z Twojej strony, wysłane przez potencjalnych

No nie brzmi jak kilku zabawa to się martwię.

Znaczy brzmi, ale to Ty

Ahhh w takim razie...

łaskotki zagłady?

...

Nie jestem jakimś poprawnym romantykiem... chyba. No chyba że oceniasz to po zaręczynach na niuchacza.

No już, przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem, jakoś.

Przypominasz mi jednego typa kurde.

Pls no. PLS FUCKIN' HELL NO.

Ejj! Tamto akurat mnie urzekło więc oficjalnie też by pewnie zadziałało. Oryginalny pomysł i dobre wykonanie, tak trzymaj

No ja wiem. Widzę, że przeżyłeś

Jakiego typa?

* śmieje się złowieszczo *

Nie znasz dnia ani godziny

Dobrze znać opinię eksperta, nie ma co.

Spotkałem takiego typa, który wpadł do jeziora, a do tego ukrywał się przed Dear w jakiejś sali, zamarzając aż po kości. I nic nie zrobił, by poprawić swój własny stan. Gdy go leczyłem, to w sumie tak siedział oparty. Bo mu się dobrze siedziało na własnych, czterech literach, będąc leczonym.

NO TAK WIEM NIE MÓW MI TEGO KIEDY MAM ZACZĄĆ KRZYCZEĆ O POMOC

Eksperta? Ciekawe od czego

Chociaż wtedy w zaręczynach miałem większe doświadczenie

No i Dziwisz się mu? Bo ja nie. Też bym się chorał przed Dear i siedział na dupie

Nikt Ci nie pomoże

W relacjach masz chyba większe doświadczenie, co nie? Więc siedź na dupie i nie zaprzeczaj.

Czej, czy ja o czymś nie wiem, czy o czymś nie pamiętam? Starość nie radość czy coś, nie polecam dojrzewać.

Co, Wężowa Mamusia taka zła?

ECH, wiedziałem. Podobno łaskotki to jest mini-gwałt, ale ja się nie znam.

Nawet jakbym chciał zaprzeczyć nikt mi nie uwierzy więc....

Pamiętasz Tori? Poznaliśmy się w Hogsmeade godzinę później byliśmy już po fejkowym ślubie..

Stare Dobre czasy

Nie no akurat na nią nie mogę narzekać. Cholernie mi pomaga

JAKI MĄDRY KUFA. Jak wszystko wiesz to co się nie bronisz

No to nieźle. Pamiętam, jak się żarła z Kath... w sumie nie wiem, o co.

Jedyny prawowity opiekun w tym całym kurwidołku.

Bo mnie ciągnie do niebezpiecznych sytuacji? Wiesz przecież, jaki jestem .

A weź jakbym wiedział, że wszyscy moi znajomi jej nienawidzą

Pewnie skończyło by się tak samo

Dobrze, że to był tylko fejk

Oj tak. Byś nie uwierzył w niektóre rzeczy

Wiem

Ale ja i niebezpieczny? Nigdy