Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Słoneczna polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Słoneczna polana - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Słoneczna polana - Page 2 Empty


PisanieSłoneczna polana - Page 2 Empty Słoneczna polana  Słoneczna polana - Page 2 EmptySro 29 Kwi - 19:18;

First topic message reminder :


Słoneczna polana

Jak wiadomo, miejscowa pogoda nie rozpieszcza. A czasami pobyt na słońcu potrafi znacznie poprawić humor i chociaż oczywiście nie jest to lekarstwo na wszystko - w szarym szpitalu pacjentom czasem przydaje się odskocznia. Po wejściu do tej sali stajemy na miękkiej trawie skąpani słońcem. Z dala rozwija się przed nami nasz ulubiony widok - czy to góry, czy morze, widzimy to co chcemy, jednak nie jesteśmy w stanie się do tego zbliżyć. Możemy korzystać ze słońca jedynie wylegując się na polanie.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Thaddeus H. Edgcumbe
Thaddeus H. Edgcumbe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Puchonów
Galeony : 182
  Liczba postów : 825
https://www.czarodzieje.org/t18881-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18884-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18882-thaddeus-h-edgcumbe#543402
https://www.czarodzieje.org/t20662-thaddeus-h-edgcumbe-dziennik#
Słoneczna polana - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Słoneczna polana - Page 2 Empty


PisanieSłoneczna polana - Page 2 Empty Re: Słoneczna polana  Słoneczna polana - Page 2 EmptyPią 22 Sty - 20:04;

Nie był na to gotowy - i chyba się przecenił. Potrafił dotrzymywać towarzystwa, sądził, że potrafił też pocieszać, pokrzepiać innych ludzi, ale... Na to nie był gotowy. Nie wiedział teraz jak powinien dokładnie się zachować - choć działał zwyczajnie instynktownie, zgodnie jednak ze swoim własnym sumieniem. Nie chciał niczego żałować - i nie chciał, żeby cokolwiek także żałowała mała Swansea.
Gula jednak narosła w jego gardle, kiedy poczuł jak Caelestine mięknie w jego ramionach. Nie, nie mięknie - właściwie to poddaje się, ta ulotna iskierka żywotności, która się w niej tliła teraz zniknęła. Stała się nieruchoma, kompletnie bezwładna. Poczuł nagle, mimo bliskości - ten przerażający dystans, który się między nimi wkradł i to z powodu jego reakcji. Był jednak pewien, że jakkolwiek by nie zareagował - zareagowałby źle.
Więc znowu zaczął pleść.
Nie jest w porządku, przecież czuję — mruknął, jeszcze nie zwalniając na jej drobnym ciele uścisku. Jakby chciał naprawdę dać świadectwo swojej obecności, choćby jeszcze przez moment - próbując desperacko zakopać tę przepaść. Choć przecież nie mógł, nie teraz. Westchnął ciężko, godząc się z porażką. — To jest ten dystans, który czujesz wobec innych, prawda? Widzę go. I nie musi go być. — Nie powinno go być.
Uwolnił ją jednak ze swoich ramion, choć z widocznym uciąganiem. Naprawdę, Archibald mu świadkiem, nie chciał jej takiej zostawiać. Nie chciał jej takiej wypuszczać. Swansea potrzebowała jednak czasu - na szczęście, jeszcze go miała. Teraz nie rozumiała jego intencji - być może później zatrzyma się nad ich spotkaniem z refleksją. A może uzna je za niedorzeczną iluzję. Nie wiedział. A chciał.
W twoich oczach mogę być kiepską alternatywą, ale... — zaciął się, nie wiedząc do końca co mógłby powiedzieć. Jak najprościej ująć to, co miał do powiedzenia. — Chcę Ci pomóc. Mogę? — Nie pytał jej czy był w stanie, bo aktualnie byłby gotów wystrugać nową Czarną Różdżkę, byleby przywrócić tę iskrę, która w niej zgasła.
Powrót do góry Go down


Caelestine Swansea
Caelestine Swansea

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 21
Wzrost : 163cm
C. szczególne : piegi
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1418
  Liczba postów : 781
https://www.czarodzieje.org/t17494-caelestine-swansea#491230
https://www.czarodzieje.org/t17580-michael-angelo#493038
https://www.czarodzieje.org/t17526-caelestine-swansea#491698
https://www.czarodzieje.org/t18629-caelestine-swansea-dziennik#5
Słoneczna polana - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Słoneczna polana - Page 2 Empty


PisanieSłoneczna polana - Page 2 Empty Re: Słoneczna polana  Słoneczna polana - Page 2 EmptySob 23 Sty - 11:56;

Miała prawdziwy mętlik w głowie. Dopiero zaczęła terapię. Dalej nie rozumiała swoich emocji i nie potrafiła ich nazywać. Nawet jeśli znała ich nazwy, nie potrafiła się z nimi utożsamić. Była poniekąd bardzo ułomna, pomimo błyskotliwości, z jaką odczytywała emocjonalność innych osób. Teraz wpatrywała się w Thaddeusa, potrafiąc dostrzec w jego intencjach prawdziwość, szczerość. Ale jego dobroduszność nie pomagała. Przynosiła chwilową ulgę. Chociaż była mu za nią wdzięczna i z pewnością jeszcze długo będzie, mimo to… gromadziła się w niej złość, której jeszcze nie rozumiała. Ze wszystkich osób, jakie znała, otrzymała litościwą pomoc od nieznajomego. Tak naprawdę, w stanie w jakim się znajdowała, to, co mu powie, nie miało dla niej znaczenia. Jutro, pojutrze, za kilka dni, za miesiąc, będzie pamiętała ten moment jak przez mgłę. W urywkach. Puchon niepotrzebnie czuł się odpowiedzialny za każdą sekundę tego spotkania.
Jesteś miłym chłopakiem, Thaddeus — odezwała się, prostując się w miejscu i wycofując. Najpierw siadając na ziemi, a później podnosząc się do pionu.
Dziękuję.
Chociaż słowa rzuciła bez przekonania, to było pierwsze najbliższe szczerości słowo, jakie rzuciła od miesięcy. Uśmiechnęła się blado, przekonując siebie, albo jego, że to spotkanie cokolwiek zmieniło, a chwilę później obejrzała się za ramię, szukając drogi wyjścia. Znajdowała się dokładnie za jej plecami, a teraz, kiedy chłopak jasno dał do zrozumienia, że jego intencje znacznie różniły się od jej własnych, już nic nie powstrzymywało jej, żeby siedzieć tu dalej, licząc na to pocieszenie, którego potrzebowała. Dlatego szepnęła:
A ja spóźniona…
W istocie, chyba była. W pierwszej kolejności odwiedzanie polanki było już niejakim wykroczeniem poza zasady, jakie obejmowały ją podczas leczenia. Nie powinna spotykać się z ludźmi, a teraz mogła podejrzewać, dlaczego. Uzdrowiciele mieli rację. To nie było rozsądne… Dlatego kiwnęła mu głową na pożegnanie, wycofując się do drzwi. Lekkim truchtem, jakby Thaddeus wpadł jeszcze na pomysł żeby ją zatrzymywać.

ztx2

+
Powrót do góry Go down


Taffy Strange
Taffy Strange

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 1,88m
Galeony : -97
  Liczba postów : 78
https://www.czarodzieje.org/t20636-dafydd-taffy-strange#653666
https://www.czarodzieje.org/t20643-poczta-taffiego#653826
https://www.czarodzieje.org/t20637-dafydd-taffy-strange#653679
Słoneczna polana - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Słoneczna polana - Page 2 Empty


PisanieSłoneczna polana - Page 2 Empty Re: Słoneczna polana  Słoneczna polana - Page 2 EmptyWto 28 Wrz - 9:29;


Samodzielny Post Szpitalny - Ingerencja [2]

To była komedia. Prawdziwa farsa, że musiał znosić obecność tych debili wokół siebie. Ostatnio myślał, że przebitka o “grzybku wyrastającym o tu” do pielęgniarki z poprzednich paru dni to będzie nic. Ale… Jak widać chorzy Janusze angielskiego pochodzenia wiedzieli lepiej jak sobie zaskarbiać uwagę płci przeciwnej. On jedynie mógł dalej leżeć ze swoimi rączkami jak patyki z mema o kosmicie po wiadrze i myśleć o tym czy przynajmniej na koniec dnia nie umrze z powodu “dowciapnego towarzystwa”, które postanowili przydzielić mu lekarze. Ale hej, nie ma tego złego co być powinno. Taffy nie mógł narzekać aż tak bardzo, skoro mógł trzy czwarte szpitalnego dnia spędzić poza swoim oddziałem, byleby uważać, aby nie upaść. Bo jak się spierdoli na te swoje patyczki to nie ma chuja - będzie trzeba znosić kolejne dawki Kabaretu Uśmiechu z gośćmi powalającymi wyglądem i dowcipem. A wtedy to on prędzej będzie chciał wypić coś z kantorka szpitalnego woźnego niż spędzić z nimi następne godziny. Także wiadomo - za pacjentami nie przepada. Dlaczego więc nie pochodzić po piętrze i znaleźć coś fajnego dla siebie? W końcu na pewno mają tu coś dla ludzi. Skoro Hogwart miał… To i tutaj się coś znajdzie, co nie? Przynajmniej zajmie myśli czymś innym niż bólem i faktem, że dzisiaj rano kolejna dawka śmierdzących eliksirów znalazła się pod jego bandażami, psując mu okrutnie nastrój. Pomijając, że zjebany był już od samego pobytu tutaj. Nie wiedział nawet czy faktycznie dane mu będzie coś odwiedzić, dopóty jeden z lekarzy nie powiedział mu czegoś o Słonecznej Polanie. Znaczy, no, słyszał kiedyś o tym miejscu w przeszłości, jak był jeszcze na odwyku, ale nie sądził nawet, że odwiedzi je dopiero teraz. Jakby to powiedzieć - okazja zawsze czyniła zwycięzcę. Czy jakoś tak. Dlatego jeśli tylko zostało mu już powiedziane gdzie owa Polana była - zamierzał się ruszyć. “Auć”, wydało się z jego ust, kiedy niechcący poruszył za mocno swoją ręką. Nadal nie było do końca zagojone, a rehabilitacje dopiero przed nim. Jak już… No, skończy się ta cała regeneracja wstępna czy jak to tam nazywali lekarze. To w sumie już chyba niedługo.
Przychodząc w końcu na polanę, Strange czuł się tak jakby był w ciągu jakiegoś psychodelika, ale brakowało mu efektów ubocznych. Wszystko jawiło się w dość nietypowych barwach, wszystko było przesycone i nie wiadomo było czy to jest naprawdę prawdziwe, nawet jeśli się chciało wierzyć. Chujowe projekcje. To na pewno było wiadome. Ale jednak lepsze to niż słuchanie ględzenia starego pierdziela z łóżka obok, który miał czelność do niego odezwać się. Jak chciał sobie znaleźć przyjaciela do rozmów to raczej zapomniał się, bo Strange nie chciał go znać. Chciał spokoju. A tutaj, choć słabo się postarali - miał przynajmniej spokój. I promieniujący ból, który jakoś tutaj zelżał. Siedział sobie na łączce. Słonko świeciło. Gdzieś na horyzoncie było morze, takie jak na wyspie Man. I wszystko się kurwa dobrze skłaniało ku temu, aby sobie chwilę pospać opartym o ławeczkę. To jest życie.
Ostatecznie wszystko się kiedyś kończyło, dla niego akurat jak wstał. Mądre głowy musiały mu w końcu zaaplikować nowe leki. Nowe eliksiry, bandaże. Cokolwiek co sprawia, że skróci się jego męka. Najlepszą nowiną póki co było, że może przejść do Hogwartu. Tylko, kurwa, coś mu podpis się nie zgadzał. Nowa dyra? Heh. Interesujące.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Słoneczna polana - Page 2 QzgSDG8








Słoneczna polana - Page 2 Empty


PisanieSłoneczna polana - Page 2 Empty Re: Słoneczna polana  Słoneczna polana - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Słoneczna polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Słoneczna polana - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
szpital sw.munga
 :: 
Pietro 4
-