Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Park

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Park   Park  - Page 3 EmptyCzw Kwi 09 2020, 22:26;

First topic message reminder :


Park


Niewielki park na obrzeżach miasta. Składa się z sieci wąskich alejek, niektóre z nich wciąż wyłożone są kocimi łbami jak za dawnych czasów. Eleganckie ławeczki umożliwiają wypoczynek pod rozłożystymi drzewami w słoneczne dni, a wieczorami klimatu i uroku dodaje światło żeliwnych latarni. Są to tradycyjne, gazowe latarnie, które co wieczór zapala specjalnie zatrudniony ku temu, miejski skrzat zwany małym latarnikiem.
Kości wydarzeń:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 147
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyPią Lip 05 2024, 22:43;

Kostka: 5, parzysta

  Mogli. Milczeli więc, bo mogła być zmartwiona i zirytowana ścianą, na którą wpadała, ilekroć próbowała mu to okazać, ale nie była głupia. Widziała, jak cofa się w sobie i w tej rozmowie, jak milknie i napina się, mimo że dziś była już między nimi pewna swoboda. Obserwowała to i wyciągała wnioski. Byłoby lepiej, gdyby była trochę cierpliwsza, a za to mniej uparta – wówczas łatwiej byłoby oddać sprawczość w jego ręce.
  Nagle dziwnie było milczeć w jego towarzystwie.
  Zabawne, skoro do niedawna nie wychodziło im nic innego.
  Było to o tyle trudniejsze, że alkohol, który zdążyli wypić w gabinecie, szumiał w niezaprawionej głowie, zachęcając do paplania co tylko ślina przyniesie jej na język. Wytrzymała może pół drogi do parku, nim zaczęła gadać, wypełniając sobą dużą część przestrzeni między nimi. Opowiadała o egzaminach, snuła domysły na temat studiów, przedstawiła mu nawet plan na farbowanie włosów na najbliższe 2 miesiące. Zanudziła go pewnie niemożebnie, nagle próbując nadrobić lata niemówienia. Nie miała pojęcia, ile czasu mogło minąć, odkąd zajęli dobrze ukrytą ławkę. Chyba sporo. Zdążyła siedzieć na niej i stać obok, spacerować wte i wewte. Ba, zdążyła nawet zgubić klucze do domu i dostrzec je na ścieżce kilkanaście metrów dalej, jakby jakimś cudem się tam teleportowały.
To właśnie po ich podniesieniu usiadła na miejscu obok niego, zsuwając z głowy kaptur.
  — Myślisz, że mogłabym zostać do wyjazdu na wakacje? Tydzień? — zerknęła na niego z dołu, bo usiadła nisko, opierając potylicę o oparcie ławki. Przejęła otwartą butelkę z jego rąk i napiła się trochę. Zdążyła obyć się z tym smakiem i już jej nie wykrzywiał. — Po wakacjach znajdę pierwszą lepszą pracę i wynajmę choćby najgorszą dziurę, byle było mnie na nią stać. Zamierzasz tu zostać? W Dolinie?

@Ced Savage
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 208
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptySob Lip 06 2024, 22:28;

   — Ok, tobie to na chwilę konfiskujemy – mruknął, bo chociaż jemu samemu też już trochę szumiało w głowie, to miał wrażenie, że w nią alkohol uderzył jeszcze bardziej. Jemu przynajmniej rozłożyło się po tych 187 centymetrach wzrostu. Skradziony alkohol na chwilę oparł na biodrze, nie siadając jeszcze na ławce obok niej. Tam butelka byłaby zdecydowanie niebezpiecznie blisko niej. Jeszcze przed chwilą słuchał kolejnej historii Holly i już miał ją nawet upominać, że tęskni do tej ciszy między nimi, w której czasami słyszał też własne myśli, ale byłby to tylko żart, bo tak naprawdę przez to, jak dużo mówiła, mógł na chwilę oderwać głowę od rzeczy, w których nie chciał tonąć.
   — Zostań do końca wakacji. Powiedz Nancy, że potrzebuję Twojego wsparcia.
   Nie byłoby to kłamstwo. Nie byłaby też całkiem prawda, bo jak widać, Ced wcale nie chciał rozmawiać o ojcu, ani o niczym innym, co dotyczyło jego. Na razie po prostu milczał w tych kwestiach. Czy miało się to zmienić?
   — To tylko propozycja.
   Nie wiedział, czy proponował to dla niej, czy dla siebie. Czasem, za tą harmonijną postawą, trudno było wyczuć jego motywy, nie dlatego, że perfidnie je ukrywał, a po prostu zawsze był zbyt dobry w kamuflowaniu emocji, aż w końcu sam przestał dostrzegać, że ich nie okazuje… za często.
   — Zawsze chciałem spytać – utkwił na niej poważne spojrzenie, zielone tęczówki zdawały się teraz bardziej skupione niż jeszcze moment temu, kiedy mącił w nich poziom promili we krwi — Hollywood, czy Holly? Jak wolisz?

Kostka: 2
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 147
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptySob Lip 06 2024, 23:26;

   Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Nie od niego, nie po wydarzeniach spod dębu i po tym, jak dziś znów wyciągnęła na wierzch niewygodny temat. Spodziewała się, że wręcz żałował swojej wcześniejszej propozycji i stąd zaczęła z tym pytaniem, próbując dojrzeć w nim, czy przypadkiem nie powinna zawinąć się wcześniej i najwyżej spróbować zagrzać miejsce u kogoś innego. Była jednak pijana, dlatego, zamiast jakoś to zakwestionować, czy choćby zostawić sobie czas na przemyślenie, wypaliła:
   — Chętnie — a zreflektowawszy się, dodała — skoro potrzebujesz mojego towarzystwa. To znaczy, wsparcia. Nie mogłabym Cię tak zostawić.
   Pozwoliła sobie na złośliwy uśmieszek. Łatwiej było obrócić to wszystko w żart i skierować przeciwko niemu, niż przyznać, jak wdzięczna była za okazaną jej pomoc. Odbita weń piłeczka miała na celu odwrócić jego uwagę od tego, jak prędko podjęła decyzję. Że nawet się nie zawahała. Dlaczego tak łatwo jej to przyszło? Może dlatego, że po dzisiaj nie musiała przejmować się niewygodnymi tematami skierowanymi w jej stronę, bo nie istniał żaden, o którym mówiłaby z takim trudem, jak o tym jednym zdarzeniu? Może dlatego, że wiedziała doskonale, że skoro już wie, będzie bardziej uważać, niż tamtego dnia. Widziała to w nim całym, gdy snuła nieprzyjemną opowieść.
   — To zależy — nie bardzo wiedziała, jak odpowiedzieć, bo i nigdy się nad tym nie zastanawiała. Upiła więc z butelki, przekazała ją w jego ręce — lubię tak i tak, ale chyba... hmm... — zmarszczyła brwi, myśląc o tym tak naprawdę po raz pierwszy — ...chyba przedstawiam się tak, bo to zabawne. Bo chcę, żeby mnie tak widzieli – jako zabawną i zapamiętali to, a nie mój wygląd.
   Raczej taka już była – szczera i otwarta, ale ilość wypitej dziś whisky tylko wspomagała te cechy, sprawiając, że łatwiej dzieliła się tym, co prywatne. Zamilkła na krótko, w roztargnieniu wydymając nieco usta, gdy wpatrywała się w przestrzeń nad sobą. W końcu jednak zwróciła twarz w jego stronę i skierowała na niego spojrzenie.
   — Dlatego Ty chyba powinieneś zostać przy Holly. Lubię, jak brzmi w Twoich ustach. Ty mógłbyś mówić nawet Eithlinn — wypowiedziała to imię tak, jak niegdyś robiła to matka, z gaelickim akcentem, śpiewnie, jakby nie należało do tego języka, mimo że wcale nie było tak skomplikowane. Uśmiechnęła się, a ponieważ była pijana, wilowy urok delikatnie wymknął jej się spod kontroli. Nie omamiła go bynajmniej, ale uśmiechnęła w ten sposób, który każdej nieprzyzwyczajonej do jego widoku osobie odebrałby na chwilę mowę.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 208
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyNie Lip 14 2024, 00:09;

   Nic co ostatnimi czasy działo się między nimi nie mieściło się w granicach normy. Poznawali się od nowej strony, od strony jaką potencjalnie znali, ale nigdy się na niej nie skupiali, albo nie dostrzegali jej naprawdę. Teraz, nawet przez filtr spożytego alkoholu, który zaczynał mglić mu wzrok i przytępiać myśli, widział ją inną – pełniejszą, i nie miał pojęcia dlaczego nie widział jej takiej wcześniej. Dlaczego wcześniej nie czuł się w jej towarzystwie tak samo jak teraz. Była to dziwna mieszanka niepokoju wywołanego jego własnym nastrojem, z harmonią i poczuciem bezpieczeństwa i winy jednocześnie. Co w ostatecznym rozrachunku i tak było jednym z najbardziej błogich stanów, w jakich w tym roku się znajdował.
   Alkohol też pomagał.
   Alkohol sprawiał, że na ten czas przygłuszał niechciane emocje, a kiedy tak się działo, widział inne rzeczy.
   Ją. Przede wszystkim.
   — Nie zostawiaj.
   Potwierdził tylko, bo w tym stanie wydawało mu się to najlepszym pomysłem. Jej obecność. Czy to samo powiedziałby, gdyby był trzeźwy? Gdyby przeanalizował lepiej, że mówiła o swojej obecności w kategorii wsparcia i dociekania jego problemów? Na razie był ślepy na tę część właśnie zawartej między nimi obietnicy. Bo tym były te słowa, chociaż nie padło między nimi żadne przyrzeczenie.
   Słowa były zbędne.
   Ale nie kiedy ona je wypowiadała, a już na pewno nie wtedy, kiedy uśmiechała się tak. Tak, jak nie powinna się uśmiechać. Dokładnie tak jak nie powinna. Był to uśmiech perfekcyjnie niepoprawny i perfekcyjnie wytrącający z równowagi.
   — Holly… – wypowiedział jej imię także dokładnie tak samo jak nie powinien i przekręcił głowę na bok, szukając odpowiednich myśli w głowie, ale żadne nie przychodziły.
   — Holly… – powtórzył, już zbierając te myśli w jedno zdanie, ale zanim je rzucił… upił porządnych kilka łyków Ognistej, która okazała się perfekcyjną alternatywą do czegokolwiek, co miał powiedzieć. Przemilczał to.
   — Eithlinn — powtórzył po niej, jednak nie tak śpiewnie i płynnie. Dlatego pochylił się do niej i powtórzył w zastanowieniu, tym razem próbując się zbliżyć do jej akcentu — Eithleann czy Eithlinn?
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 147
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyNie Lip 14 2024, 01:10;

Poruszył w niej coś, choć jeszcze nie była pewna, co takiego. Wiedziała tylko, że serce jakoś tak zatrzepotało w jej piersi i poczuła dwie rzeczy – błogą lekkość, która w równej mierze mogła być wywołana przez whisky i potrzebę, żeby odepchnąć od siebie wszystko to, co niewygodne. Żeby nie myśleć.
  Nie myślała więc i okazało się to zaskakująco łatwe tutaj i teraz. Chciałaby, żeby to teraz trwało jak najdłużej. Teraz  mogła go nie zostawiać i teraz mogła cieszyć się brzmieniem własnego imienia, bo właśnie teraz wypowiadał je takim, jakim chciała je usłyszeć i tylko teraz nie zastanawiała się nad tym, jakie miało to dla nich znaczenie.
  Rozleniwionym, przymglonym wzrokiem śledziła szyjkę butelki. To jak styka się z cedowymi wargami, jak przepuszcza przez siebie alkohol i jak ten spływa gardłem wraz z ruchem grdyki. Czekała na dalsze słowa cierpliwie i bez skutku. Tym razem jednak jej to nie drażniło, bo przecież trwało teraz i nie był to bynajmniej moment dociekań.
  Uśmiechnęła się raz jeszcze, coraz słabiej orientując się, czy ma nad sobą jeszcze jakąś kontrolę. Nie miała, upojona już nie tylko whisky, a i tym teraz, które, chwała magii, wciąż jeszcze trwało.
  — Eithlinn — przysunęła się bliżej niż kiedykolwiek z własnej woli. Rozbiła to imię na tych samych ustach, które jeszcze przed momentem łapczywie piły alkohol i nie dała mu szansy powtórzyć, zastępując miejsce whisky, która wzbudziła w niej wówczas zazdrość. Pocałowała go delikatnie, płochliwie, gotowa wycofać się w każdej chwili, ale i ciepło, jakby z ulgą, że w końcu mogła sobie na to pozwolić.
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 208
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyNie Lip 14 2024, 11:54;

   Już nigdy więcej nie dotknę Cię w ten sposób odeszło w zapomnienie wraz z pierwszym muśnięciem jej warg. Nie wiedział, jak mógł tak lekko składać takie obietnice, które tak łatwo łamał, odpowiadając jej, równie miękko, pojedyńczymi muśnięciami, ale jeśli jej usta były zapytaniem o zgodę, jego stanowiły już udzieloną aprobatę i zaproszenie. Nie całował jak chłopak, który nie miał dużego doświadczenia. Zdążył się w tej właśnie chwili przekonać, że całowanie przychodzi równie naturalnie co oddychanie, kiedy już złapie się równy rytm, a on przecież w życiu nie robił nic innego, jak odczuwał nastroje i oczekiwania innych osób. Odkrył jednak, że o ile spełnianie czyichś oczekiwań przynosi tylko ulgę, ale nie satysfakcję, to związanie w jednym spójnym pocałunku, przynosi tylko niewymowną przyjemność. Jak jej usta mogły być tak giętkie, miękkie i ciepłe i intensywne jednocześnie, pozostawało to dla niego zagadką jeszcze przez długą, niesamowitą chwilę.
   Już nigdy więcej nie dotknę Cię w ten sposób upomniało go o ich położeniu. Niechętnie oderwał się od jej warg, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że potrzebował oddechu. W pierwszej chwili nie mówił nic. Ciesząc spojrzenie jej zamglonymi, roziskrzonymi oczami, patrzącymi teraz prosto na niego. Jak mógł coś powiedzieć? Próbować niszczyć tę chwilę czymś tak trywialnym jak rozsądek? Początkowo przyłożył dłoń do boku jej twarzy, ulegając pokusie czegoś, co chciał już zrobić dawno temu. Zbadał pod opuszkami palców jej kości policzkowe, jeśli jego dłoń drżała z ekscytacji zanim dotknęła jej skóry, to teraz jej ruch pozbawiony był tej niepewności. Podążał spojrzeniem za opuszkami zatrzymującymi się ostatecznie obok jej oczu i mruknął:
   — Jesteś pijana.
   To było jednocześnie stwierdzenie i pytanie.
   Czy mówił przez nią alkohol, czy ona sama, próbował się upewnić.
   — Też jestem pijany — kontynuował, ale tonąc w błękicie jej oczu, bardziej niebieskich niż kiedykolwiek wcześniej zauważył, dodał:
   — Ale nie aż tak… bardzo.
   Żeby nie wiedzieć, że całował ją, bo chciał, a alkohol tylko zdjął konwenanse.
   Była tak blisko, na lekkie pochylenie głowy, ale nigdy nie wydawała mu się bardziej odległa. NIgdy dystans między nimi, nie sprawiał wrażenia tak frustrującego, jego wzrok automatycznie podążył do jej warg, których dalej nie poznał dość dobrze, które teraz kusiły nawet bardziej niż chwilę temu, kiedy rozciągała je w uśmiechu.
   — Słodka Helgo…
   Zakląłby, ale przez siedem lat jak się znali, nie zdarzyło mu się to bodaj ani razu, ale teraz miał ogromną potrzebę i ochotę.
   — Kłamałem, przepraszam, to nie jest możliwe.
   Żeby nie dotykać jej w ten sposób i nie całować w ten sposób. W ogóle, niecałowanie jej nagle stało się zadaniem niewykonalnym. Więc pocałował. Pomimo, że łagodne pręgi na jego szyi stanowiły jeszcze przypomnienie, dlaczego nie powinien. Bez jej wyraźnej zgody, ale byli upojeni whisky, a on był pewien, że brak smaku jej ust, ich ciepła i miękkości, którą chciał zapamiętać, będzie gorszą karą, niż gdyby jutro miała wymierzyć mu inną, za wykorzystanie sytuacji.
   Była bardziej pijana od niego. Widział to. I zignorował.
   Nie była pijana aż tak. Prawda?

@Holly E. Wood
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 147
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyNie Lip 14 2024, 13:17;

  Przymknęła powieki pod wpływem dotyku, ulegając tej drobnej, niewinnej pieszczocie i uchyliła je dopiero, gdy przestał. Dlaczego to zrobił? Jak mógł to zrobić? W oczach miała protest i niezrozumienie. Nie chciała rozsądku, pierwszy raz w życiu chciała, żeby dotknął jej i się nie wycofywał, żeby trwał w tym dotyku, pozwalając jej bezwiednie dryfować w tej chwili.
  — Jestem — odparła beztrosko, jakby rozbawiona tym stwierdzeniem — jesteś.
  Była pijana. On też był pijany.
  Na tym polegało piękno tej sytuacji.
  W żadnych innych okolicznościach nie potrafiłaby tego tak po prostu zrobić. Nie potrafiłaby nawet pojąć, że to właśnie tego chce, dopuścić tego do świadomości. Ta stała się teraz giętka i elastyczna i nagle przestała ją ograniczać. Nie musiała się bronić, mogła być. Co dziwne, bycie tu i teraz, z nim wpierw u boku, a potem nawet bliżej, okazało się równie naturalne co oddech, którego po chwili im zabrakło. Jak to możliwe, że dotąd nie udusiła się samotnością? Że sama się na nią skazywała i potrafiła być w tym aż tak skuteczna?
  Położyła palec na cedowych ustach, tych samych, do których tęskniła i tychże, które plotły jakieś głupoty, zamiast zajmować się tym, do czego były stworzone. W tej chwili, w tym teraz nie znała dla nich innego zastosowania.
  — Nie aż tak bardzo — powtórzyła po nim szeptem, chcąc dać mu do zrozumienia, że nie żałuje i nie będzie żałować, i że on też nie powinien. Że nie był za nic odpowiedzialny. Że niepotrzebnie tyle myślał, kiedy bezmyślność była właśnie tym, co było dla nich teraz najlepsze. Że to właśnie jej — ich — potrzebowała: bezmyślności i pocałunków.
  Bezmyślności i jego.
  Powitała go z ulgą i entuzjazmem, śmielej, wychodząc mu naprzeciw. Odgarnęła do tyłu złote, teraz już suche kosmyki włosów, na moment wplatając w nie palce, po czym zsunęła dłoń nieco niżej, na gorącą, pulsującą tętnem szyję, dokładnie w miejscu, gdzie dwie wieczności temu zatopiła w niej szpony. Myśl o tym dawała jej chorą, niepodobną do niej satysfakcję, której w trzeźwości umysłu w życiu nie dopuściłaby do świadomości. Lgnęła do niego niby posłusznie, a jednak instynktownie przejęła pałeczkę. To ona narzucała bliskość i dystans, ona nadawała sytuacji tempa. Dzikie stworzenie w jej wnętrzu zostało obudzone i wypuszczone na łów; żeby je kontrolować, wpierw trzeba by je ujarzmić.
  — Ced... — wydusiła z siebie w przerwie między pocałunkami — Ced, może za bardzo. Musisz... — co musiał? Zatrzymać ją, nim natura wili całkiem weźmie nad nią górę, czy może zignorować jej ostrzeżenia?
  Ochłapy rozsądku mieszały się z pragnieniami w zakręconym tańcu w rytm narzucany przez whisky.

@Ced Savage
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 208
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyNie Lip 14 2024, 23:15;

   Czy to w porządku? Nie żałować. nie myśleć, nie panować i nie kontrolować nad okolicznościami. Wszystko, co teraz czuł podpowiadało mu, jak bardzo w porządku, a mimo to, cichy, natrętny głos w jego głowie rwał się, żeby go wysłuchać, ale nie był ważny, daleko zakopany za fasadą rozchodzącego się po ciele ciepła, elektryzującej bliskości i miękkości jej ust. Zatapiał się w nich z każdym następnym pocałunkiem bardziej – bardziej ciekawy, bardziej spragniony, bardziej zaangażowany, bardziej odważny, bardziej pewny w każdej pieszczocie. Ale w ani jednym momencie niezniecierpliwiony, nieponaglający, pozwalający chwili między nimi eskalować we własnym, powolnym tempie. Nawet dobrze go nie rozpędzili, kiedy usłyszał z jej ust swoje imię.
   — Holly? — odpowiedział jej miękko, tak samo jak ona, między pocałunkami, nie panując nad wibrującą nutą własnego szeptu.
   — Hmmm?
   Co musiał? Musiała mu powiedzieć, bo nie miał pojęcia, choć instynktownie odebrał to jako sygnał na zwolnienie tempa. Pocałował ją jeszcze raz, drugi, muskał delikatnie jej rozgrzane wargi, jakby chciał ja załagodzić, ostudzić, ale ocierające się o siebie pragnienia zdawały się nie tak łatwe do ochłodzenia i utemperowania.
   — Wiem. Przepraszam.
   Nie wiedział. Nie miał pojęcia, ale na pewno zrobił coś nie tak. Cały czas się mylił, cały czas robił coś nie w porządku. Coraz częściej rzeczy do siebie niepodobne. Nie mógł się z nią łatwo rozstać. Próbował. Kolejny raz, ale smagnął jeszcze kilka razy jej usta, zanim ostatecznie udało mu się odsunąć. Szumiało mu i wzrok mu się rozmywał od mieszanki emocji, ekscytacji i alkoholu, ale nawet przez tę mgłę widział jak piękna była, jej lśniące, jasne oczy z kaskadą gęstych rzęs, pełne usta, zarumienione policzki. Jemu też było gorąco, ale w sposób, w jaki mogłoby mu być gorąco zawsze. Przygryzł jeszcze dolną wargę, ściągając z niej jeszcze smak jej ust, wzrokiem próbując jeszcze zlokalizować położenie Ognistej, ale odkrył, że cały czas trzyma ją w ręce i chyba tylko dzięki temu, nie przebadał palcami więcej krzywizn jej ciała niż tylko zarys szczęki i policzka, którego delikatną skórę dalej czuł na zakończeniach palców wolnej ręki.
   — … to kiedyś powtórzyć? — zaproponował ostatecznie jedyne słuszne zakończenie jej wypowiedzi, ale dopiero wtedy, kiedy wziął kilka łyków trunku na odwagę. Kącik jego ust drgnął w łagodnym uśmiechu, który przez ułamek sekundy wydawał się rozświetlić jego twarz, chociaż szybko stał się tylko smutnym cieniem na jego twarzy. Malowała się na nich dziwna mieszanka emocji, zanim wrócił jego zwyczajowy spokój, który jednak teraz, przy tak gwałtownej zmianie, wydawał się stoickim chłodem.
   — Nie powinienem się do Ciebie zwracać Holly, czy Eithlinn, Holly… wood.
   Nagła zmiana tonu na zdroworozsądkowy, współgrała z tym, jak wstał z ławki, podając jej w końcu butelkę alkoholu.
   — … nie?
   Miotał się.

@Holly E. Wood
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 147
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyPon Lip 15 2024, 15:44;

Nie chciała psuć tego momentu, zakłócać chwili ostatnimi podrygami rozsądku. Równie mocno nie chciała zabrnąć za daleko, tam, skąd trudno byłoby im wrócić do spokojnego przebywania w swoim towarzystwie. Rozdarta, przerwała w pół zdania, nie chcąc być jedną odpowiedzialną za to, że przestali. Tą złą.
  Dla osoby z zewnątrz, może nawet dla samego Ceda, nie wydarzyło się wiele i nie miało miejsce nic, co wychodziłoby poza granice niewinności. Jej granice odbiegały jednak od ogólnie przyjętych standardów; dla niej zmieniło się wszystko. Pierwszy raz w życiu naprawdę chciała, żeby był tak blisko i pierwszy raz nie miałaby nic przeciwko, gdyby znalazł się nawet bliżej. To było ważne – on stał się ważny, ważniejszy, niż kiedykolwiek dotąd. To nie był zwykły pocałunek, to był krok naprzód po długim okresie stania w miejscu. Krok nie tylko w relacji z nim, ale przede wszystkim z samą sobą. Szansa.
  Przerwał na jej prośbę, a i tak poczuła się w jakimś stopniu zaskoczona, gdy zwolnił i w końcu całkiem się od niej odsunął. Tamto desperackie „musisz” było wynikiem strachu, nie chęci, nie była więc wcale zadowolona. Nawet gdy już uciekał, bezwiednie nachyliła się ku niemu, próbując oddalić w czasie moment, w którym całkiem zniknie z jej orbity. Nie chciała znów być sama, skoro tak spodobało jej się bycie z kimś.
  — Nie przepraszaj. Proszę. Nie za to.
  Głos jej zadrżał, gdy w pierwszej chwili poddała się myśli, że już żałował, a w drugiej, że miał jej za złe, że go zatrzymała. Otumaniona alkoholem, przejmowała się tym bardziej, niż pozwoliłaby sobie na to w normalnym stanie. Ulga przyszła wraz z jego uśmiechem, który odwzajemniła bezwiednie, udzielając tym samym odpowiedzi na rzuconą propozycję. Uśmiech sięgnął i oczu, rozjaśniając jej twarz, która wcześniej na krótki moment zwątpienia jakby przygasła. Powtórzyć… tak, mogli to kiedyś powtórzyć. Mogli powtarzać to wiele razy, choćby teraz, zaraz. Bała się jednak odezwać, nie ufając swojej ocenie.
  Miała chęć wtulić się w niego podobnie jak po ich pierwszym pocałunku, choć ze zgoła innych powodów. Uciekł jej, nim zdążyła odpowiedzieć sobie na pytanie, czy może to zrobić.
  — Tak uważasz? — wyrwało jej się.
  Nie chciała, żeby wybrzmiał w tym aż taki wyrzut, ale skoro już się stało, nie mogła tego cofnąć. Uciekła wzrokiem. Bezmyślność przyszła, trwała i odeszła, ustępując miejsca wstydowi i strachowi. Spanikowała, że tak szybko zaczął żałować, serce podeszło jej do gardła. Nic dziwnego, że z taką chęcią przyjęła butelkę – możliwość krótkotrwałej ucieczki. Wzięła ją, ale zupełnie zapomniała się z niej napić.
Czuła się nieswojo, gdy znów był taki… taki obcy i zdystansowany, jakby zimny. Niby taki jak zawsze, a jednak znacznie odleglejszy przez zakrzywioną nagle perspektywę. Postukała palcami we wciśniętą między uda butelkę, próbując odnaleźć się w tej nagłej zmianie.
  — Możesz na mnie mówić, jak chcesz, to nie musi niczego zmieniać.
Gubiła się w tych metaforach, pijacki rozum nie odnajdywał się w tej plątaninie słów i wydarzeń. Czy mówili wciąż o imionach, czy tym, jakie niosły za sobą konsekwencje? Jak chciała, żeby na nią wołał? Nie miała pojęcia.
  — A jak… jak podoba Ci się najbardziej? — odważyła się znów spojrzeć w jego stronę; spróbowała odnaleźć jego wzrok i zatrzymać go na chwilę dla siebie, ale to nie był już ten wzrok, te oczy. Przymglone i bliskie, cieplejsze niż kiedykolwiek dotąd. Podobało jej się, jak wtedy na nią patrzył, teraz nie wytrzymała zbyt długo. Przerwała niezręczny dla niej moment, podnosząc się z ławki i robiąc kilka kroków na ścieżce.

@Ced Savage
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 208
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyPon Lip 15 2024, 17:21;

   Nie wiedział już, co powinien uważać. Pomiędzy przyjemną pustką w głowie, jaką zapewniała ilość spożytego alkoholu, jego własnymi pragnieniami i instynktami, które kierowały nim teraz bardziej niż wcześniej, tym, jak na niego patrzyła, tym, co mówiła chwilę temu i co mówiła teraz, był absolutnie zgubiony. Z jednej strony z tęsknotą patrzył w jej kierunku, z drugiej, unikał tego spojrzenia, nie dlatego, że JUŻ ŻAŁOWAŁ. Dlatego, że teraz żałować jeszcze nie myślał i mógł zrobić coś, co na pewno nie zaczynało się od “musisz”, a kończyło na “przestać”. A chyba to właśnie powinni. Chyba to chciała powiedzieć. Sam już nie wiedział. Przykucnął przed ławką, ze zmianą pozycji, licząc na to, że coś nowego uda mu się wyczytać z tęczówek, w których patrzenie przy zbyt długim, powłóczystym spojrzeniu unikał.
   — Nie uważam?
   Ona pytała jego, a on ją i tak już miała wyglądać ta dyskusja dwóch pijanych, nieco niezręcznych ludzi, których cele jeszcze przed chwilą były przecież tak jasne, spójne i oczywiste. Jego cel dalej siedział przed nim, uwodził go i ciążył przyjemnym mrowieniem na ustach. Nawet jeśli zewnętrznie był spokojny, chociaż wewnątrz prowadził silną walkę. Jedna z nich polegała na tym, żeby nie skracać między nimi dystansu, wybadać go – najpierw. I kiedy nie ignorował tej bardziej trzeźwej strony siebie, wiedział, że powinien się pozbyć tych najbardziej pierwotnych myśli, jedynych, jakie teraz zaprzątały głowę.
   — Holly — miękkie, krótkie, konkretne. Imię, które potrafił wymówić, imię, które w ciągu ostatnich tygodni powtarzał więcej razy niż przez ostatnie siedem lat. Sam nie wiedział dlaczego, w ostatnich dniach wydawało mu się przyjemniejsze, ciepłe, melodyjne, kojące nerwy. Podążył za nią spojrzeniem w zastanowieniu i podążał tak długo, jak nie powinien, absolutnie pochłonięty swoją perspektywą i swoimi rozważaniami. Odpowiednio niebezpiecznymi żeby nie usłyszał świstu miotły za plecami, ostrzeżenia, krzyku, zanim ktoś w niego wleciał. Przeleciał… przez niego? Poczuł jak grunt osuwa mu się spod stóp, i to nie za sprawą Holly, chociaż ona też mogła pochwalić się tym samym talentem. Zbił go z nóg ból, a chwilę później otrzeźwiło kilka razów gałęzi krzaków i dopiero wtedy zorientował się, czym owy ból był i jakie było jego źródło. Przeleciał kilka metrów nad ziemią, zawieszony o połamany teraz trzonek miotły, a swój lot zakończył w krzakach pod barczystym mężczyzną, co do którego stanu w normalnych okolicznościach chciałby się upewnić, gdyby nie…
   — Holly?
   Nie widział jej. Stęknął, próbując się podźwignąć, ale nie wiedział co dokładnie, ani gdzie go bolało, bo przez chwilę, kiedy poczuł, jak łamie go w kościach, miał wrażenie, że wszystko.
   — Holly! — powtórzył głośniej.
   — …. nadzieję, że wszystko z Tobą w porządku?
   Facet, który dogniatał go do krzaków, coś tam mówił obok, ale czy Ced wyglądał, jakby było w porządku? Zignorował go. Jak mogło być w porządku? Wzrokiem szukał gryfonki, nie będąc pewien, czy i ona nie ucierpiała na tej kraksie. Ostatecznie dostrzegł ją tam, gdzie zgubił jej spojrzenie moment temu i dopiero wtedy odetchnął z ulgą, opadając z powrotem w krzaki.
   A kierowca bombowca dalej coś gadał. Coś o zdrowiu, czy posiadaniu różdżki, wizycie w Mungu.
   — Proszę. Nie mów do mnie teraz.
   Ced nie słyszał własnych myśli – ale odkrył ciekawą rzecz, że nawet teraz, nie żałował jeszcze ilości alkoholu, którą w siebie wlał, a przez chwilę faktu, że jak zawsze, nawet pijany, starał się być rozsądny, zamiast młody.
Powrót do góry Go down


Holly Wood
Holly Wood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : piegi, kolczyki w lewym uchu
Dodatkowo : Półwila, prefekt
Galeony : 147
  Liczba postów : 389
https://www.czarodzieje.org/t23041-holly-eithlinn-wood
https://www.czarodzieje.org/t23051-poczta-hollywood
https://www.czarodzieje.org/t23042-holly-e-wood-kuferek#784344
https://www.czarodzieje.org/t23060-holly-e-wood-dziennik
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyPon Lip 15 2024, 21:39;

Oboje byli wyraźnie zagubieni. Albo po prostu pijani. Ewentualnie obie te rzeczy na raz. Rozmowa zdawała się iść z chwili na chwilę coraz gorzej, i gdyby nie zafiksowała się tak bardzo na tym, co się stało i jak się zakończyło, pewnie parsknęłaby śmiechem. Z boku musieli wyglądać komicznie, kiedy tak niezgrabnie próbowali rozeznać się w temacie, jednocześnie nie chcąc niczego mówić wprost... i co gorsza, nie mając o owym temacie zielonego pojęcia.
   — Więc dlaczego... — westchnęła. Nie wiedziała, czy to logika Ceda tak ją teraz przerastała, czy był to ogólny problem mężczyzn. Pokręciła głową i nawet lekko się uśmiechnęła, może za sprawą czegoś, co dosłyszała w jego głosie, a może przez pochodzące z różnych źródeł upojenie, które nie pozwalało jej zbyt długo się boczyć. — Nieważne, mamy chyba odpowiedź.
   Miała obrócić się, żeby sprawdzić, czy za nią idzie, ale zawołał ją, zanim zdążyła to zrobić. I tym razem nie brzmiało to ani ciepło, ani miękko. Chciałaby powiedzieć, że obróciła się na pięcie z godnym podziwu refleksem, ale niestety było to dość wolne i mocno chwiejne. Właściwie omal nie straciła równowagi. Nie słyszała też samego wypadku, zbyt głęboko pogrążona w wirujących myślach.
   Nawet gdyby upadła, skończyłaby lepiej niż Ced i ten drugi, który wziął się nie wiadomo skąd.
   — Jasna cholera — niezgrabnie zebrała się do biegu, cudem nie zaliczając gleby; tego by tylko teraz brakowało — co tu się stało? Zwariował pan? Niech pan patrzy gdzie lata, co to za loty o tej porze, po ciemku — ofuknęła nieznajomego mężczyznę bez mrugnięcia okiem i nawet nie poplątał jej się język. Była wściekła, bo przez niego ucierpiał Ced. Różne rzeczy były w stanie ją odpalić, ale godzenie w jej bliskich było w tym szczególnie skuteczne.
   Kucnęła przy nim i starała się jakoś pomóc, choć nie miała pojęcia jak. Przede wszystkim dopilnowała, żeby miotlarz od siedmiu boleści jak najszybciej z niego zszedł, potem zaczęła go oglądać.
   — Nawet na trzeźwo bałabym się próbować coś tu leczyć — powiedziała dość szybko, bo przecież znała swoje możliwości uzdrowicielskie i wiedziała, że i on miał na ich temat kiepskie zdanie. Był podrapany, poobijany i nie zdziwiłaby się, gdyby był również połamany. A o tym, co mogło się zadziać w środku, nie miała żadnego pojęcia, za to multum niedobrych przypuszczeń. Może panikowała, a może wyjątkowo zachowała trzeźwość umysłu, ale przyznała rację temu drugiemu nieszczęśnikowi.
   — Lecimy do Munga — zarządziła tonem nieznoszącym sprzeciwu. W tym wszystkim na myśl nie przyszło jej jednak wezwanie pomocy, a teleportacja. Dokładnie ta metoda, w której od samego początku była absolutnie beznadziejna. Ta sama, którą na egzaminie poprawiała dziewięciokrotnie. Ta myśl nie tylko pojawiła się w jej głowie, ale na domiar złego uznała ją za słuszną i jedyną możliwą. A żeby było jeszcze śmieszniej, miotlarz również nie wyglądał najlepiej, a sumienie nie pozwalało jej tak po prostu go tu zostawić.
   Przygryzła wargę, jakby próbując przypomnieć sobie zasady działania, po czym złapała obu za ręce i przeniosła ich, choć, rzecz jasna, nie tak do końca w całości...

» z/t «

szpital św. Munga


@Ced Savage

+
Powrót do góry Go down


Ced Savage
Ced Savage

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 17
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : spokój
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 208
  Liczba postów : 485
https://www.czarodzieje.org/t22745-ced-savage#767083
https://www.czarodzieje.org/t22757-szara#767227
https://www.czarodzieje.org/t22746-ced-savage#767086
https://www.czarodzieje.org/t22850-ced-savage-dziennik#768897
Park  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 EmptyPon Lip 15 2024, 21:56;

Dlaczego podróż do Munga w niczym go nie zaalarmowała, a nawet imponowała mu ta decyzja, kiedy Holly podjeła ją w chwilę, po wstępnych oględzinach stanu ich oboje? Miotlarza i samego Ceda. Nie miał pojęcia, ale wypił odpowiednią dawkę alkoholu, żeby nie dostrzec potencjalnych zagrożeń. Jednym z nich mogło być rozszczepienie, chociaż Ced już teraz czuł się jak rozszczepiony, mimo, że prawdopodobnie był jedynie poobijany.
   Nawet w tym stanie, widząc zachowanie Hollywood, chwycił ją uspokajająco za dłoń. Nie wiedział, czy istniał scenariusz, w którym mogłaby zademonstrowac swoją wilą stronę na nieszczęśniku, który spowodował wypadek, ale wolał tego nie sprawdzać. Dlatego splótł ich palce razem jeszcze zanim sama sięgnęła po jego rękę i przejechał kilka razy kciukiem po wierzchu jej dłoni. Chwilę później żołądek obrócił mu się do góry nogami i chyba nawet przedarł na pół, ale jakie były tego szczególowe konsekwencje, tego dowiedział się już w Mungu.

zt +
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Park  - Page 3 QzgSDG8








Park  - Page 3 Empty


PisaniePark  - Page 3 Empty Re: Park   Park  - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Park

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Park  - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-