Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Namiot główny schroniska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Specjalny




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySob Mar 28 2020, 11:51;


Uilhgsl.jpg

Do Hogsmeade przybyli państwo Susan i Greg McKinley, czarodzieje z Nowego Jorku. Zabrali ze sobą schronisko, którego są założycielami. Jeszcze tego samego dnia na wizbooku pojawiła się akcja mająca rozsławić ich milusińskich oraz zachęcić wszystkich do adopcji po tańszej cenie. Mało tego, pojawiły się trzy najpopularniejsze zwierzątka, których adopcja jest nieco trudniejsza jednak warta satysfakcji i więzi z nimi.

Namioty są wewnątrz magicznie powiększone. Zostały również zabezpieczone przed interwencją czynników atmosferycznych.


Zasady


1. Przysługuje Ci tylko po jednym podejściu do procesu adopcyjnego każdego z trzech zwierzaków: kudłoń, lelek wróżebnik i nieśmiałek.
2. W temacie dotyczącym adopcji powyższych zwierząt mogą przebywać maksymalnie po dwie osoby prowadzące wątek/piszące posty dot. adopcji (czyli jeśli chcę przystąpić do procesu adopcyjnego nieśmiałka to mogę pisać tylko ja i moja osoba towarzysząca, to samo z pozostałymi zwierzętami).*
Spoiler:
3. Możesz adoptować maksymalnie dwa zwierzęta z tego schroniska.
4. Należy linkować wszystkie opłaty i kostki.
5. Adoptować możesz zwierzęta tylko i wyłącznie po deklaracji wizbookowej wzięcia udziału w akcji #przygarnij_mnie.
6. Proszę nie używać aparatów fotograficznych z fleszem.
7. Zwierzętami można opiekować się, karmić je, wyprowadzać na spacer, wyczesywać, obmywać - bez ograniczeń i bez konieczności adopcji.

*
Kod:
<zg>Próba adopcji:</zg> [i]wpisz zwierzę [/i]
<Zg>Kostki adopcyjne:</zg> [i]podlinkuj[/i]
<Zg>Efekt:</zg> [i]adopcja udana/adopcja nieudana/adopcja trwa[/i]



Lista zwierzaków


- kudłoń Gonzo - więcej szczegółów w Namiocie Adopcyjnym
- lelek wrózebnik Fruzja - więcej szczegółów w Namiocie Adopcyjnym
- nieśmiałek Iris - więcej szczegółów w Namiocie Adopcyjnym
- Lunaballa - samiczka, wiek młody, koszt adopcji: 80 galeonów
- Pufek, samiec, wiek dojrzały, koszt adopcji: 10 galeonów
- Niuchacz, samiec, wiek młody, koszt 150 galeonów + wymagana licencja
- Ognisty krab, samiczka, wiek stary, koszt 200 galeonów + wymagana licencja
- Psidwak, samiec, wiek młody, koszt 100 galeonów + wymagana licencja
- Dwa szczeniaczki psidwaków - samiec, samiczka, koszt za jednego: 90 galeonów + wymagana licencja
- Mieszaniec kughuara z kotem:
półkot nr 1, samiec, wiek dojrzały, cena 60 galeonów
półkot nr 2 samiczka, wiek młody, cena 80 galeonów
półkot nr 3, samiec, wiek dojrzały cena 60 galeonów
półkot nr 4, samiec, wiek młody, cena 80 galeonów
półkot nr 5, samiczka, wiek dojrzały, cena 60 galeonów
półkot nr 6 - samiec, wiek: dojrzały, koszt: 60 galeonów
- Duża ilość papug, koszt jednej to 25 galeonów
- Dwa żółwie, samiec i samiczka, koszt jednego to 10 galeonów
- Dwa średniej wielkości węże niejadowite, koszt jednego to 50 galeonów
- Kameleon, samiec, wiek młody, koszt 40 galeonów
- Szczur - samiczka, wiek młody, koszt 10 galeonów
- Kruk, samiec, wiek młody, koszt 20 galeonów
- Sowa - samiec, wiek młody, koszt 20 galeonów.


______________________

Namiot główny schroniska Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySob Mar 28 2020, 14:29;

Bridget nosiła się z kupnem psidwaka od bardzo dawna. W zasadzie od lat marzyła już o posiadaniu tego stworzenia pod swoją opieką - radziła sobie ze zwierzętami całkiem nieźle, przecież tak dużo o nich wiedziała, zamierzała iść w kierunku magizoologii i leczenia zwierząt magicznych, w czym już od roku siedziała głębiej, pomagając w lecznicy w Dolinie Godryka. Dorastała wśród zwierząt, przesiadując w menażeriach na Pokątnej, czy też nawet we własnym domu, zawsze pełnym kotów i pufków z maminej hodowli. Nie byłby to jej pierwszy zwierzak - miała wszak przygarniętego z ulicy kota, Tłuczka, o imieniu niezwykle trafnym. Psidwak był wyłącznie kwestią czasu, bowiem była bardziej niż przygotowana na wzięcie zwierzęcia pod dach mieszkania w Hogsmeade. Była w nim teraz całkiem sama, kocura nie licząc, miała w okolicy park odpowiedni do spacerowania, dodatkowo miała sporo oszczędności i paradoksalnie dużo czasu - zajmowała się teraz wyłącznie przedmiotami, które ją interesowały, pisała spokojnie pracę końcową na studiach i nie brała aż tak wiele zmian w pracy jak kiedyś.
Nie było to szczytem spełnienia jej marzeń - w swoich wizjach miała skończoną szkołę i pracę, z której się utrzymywała - ale była to niezaprzeczalnie wspaniała okazja, by nie tylko dać dom zwierzakowi w potrzebie, lecz także wesprzeć ludzi, którzy stali za całą inicjatywą. Gdy tylko mignęła jej na wizbooku informacja o schronisku w Hogsmeade, aż wyskoczyła z łóżka. Przecież musiała tam iść, natychmiast! I poszła, by zapoznać się z właścicielami, by porozmawiać o akcji i zapytać o zwierzęta do adopcji. Miała w sobie niesamowicie skrajne uczucia - z jednej strony było jej ogromnie przykro, że aż tyle zwierząt znajdowało się pod opieką schroniska i nie miało domów, z drugiej jednak strony wieść o obecnych w schronisku psidwakach niesamowicie ją uradowała. Od razu chciała go zobaczyć i się z nim pobawić, wziąć go na spacer! Widziała też szczeniaki, były niezwykle słodkie, lecz wiedziała, że w tej chwili nie może sobie pozwolić na szczenię. Ten trzeci psidwak był już nieco starszy i to w niego celowała. Zabrała go na spacer i spokojnie mogłaby uznać to doświadczenie za jedno z najlepszych w jej życiu. Była lekkomyślna i impulsywna, lecz zapałała uczuciem do tego zwierzęcia od pierwszego wejrzenia i była zdecydowana, że chce zabrać go do domu. Po powrocie ze spaceru poszła porozmawiać w sprawie adopcji. Przedstawiła swoje warunki mieszkaniowe, zapewniła o doświadczeniu w opiece nad zwierzętami, o kursach asystenta uzdrowiciela zwierząt magicznych i o planach na przyszłą karierę. Była wspaniałą kandydatką, co tu dużo mówić? Psidwak został wydany w dobre ręce!

opłata za młodego psidwaka, samca
licencja
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Moderator




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySob Mar 28 2020, 15:10;

Christopher popierał takie akcje od dawna i uważał, że są czymś niesamowicie ważnym. Oczywiście, zupełnie inaczej spoglądałby na to, gdyby wśród zwierząt, znalazły się jakieś istoty na wyginięciu, które miałyby trafić w prywatne ręce. Doceniał jednak, ze pomysłodawcy tego magicznego schroniska dbali również o zwierzęta, które z jakiegoś powodu cierpiały, chorowały, były porzucane albo działo się z nimi coś, co zdecydowanie nie powinno ich spotykać. Cieszył się, że nie tylko on chce dbać o te wszystkie porzucone i samotne istoty, które zdecydowanie zasługiwały na to, by znaleźć sobie dom, w którym mogłyby zostać na dłużej, czy też raczej - na zawsze. Czuł również, że sam jest gotów na to, by przygarnąć jakieś stworzenie, że jego żal po stracie kota w końcu wygasa i zastępuje go chęć przygarnięcia jakiegoś kolejnego mruczącego zwierza, które pewnie wędrowałoby własnymi ścieżkami, ale niewątpliwie chciałoby również spędzać z nim chłodne wieczory przy kominku albo z przyjemnością układałoby się na ciepłym polarze, by tam spać przez kilka kolejnych godzin. Nie nastawiał się jednak z miejsca, że wróci z tego spotkania z jakimś zwierzakiem, wolał wybrać się do schroniska z czystym umysłem, nie skupiając się na jakimś wyborze, którego musiałby przedwcześnie dokonać, to nie miało bowiem najmniejszego nawet sensu.
Uśmiechnął się lekko pod nosem, gdy znalazł się już w namiocie i przez długą chwilę spacerował po prostu po okolicy, zatrzymując się, by przypatrzeć się części tych wszystkich istot, nawet nosił na rękach jednego ze szczeniaków, kiedy zaraz właściwie dołączył do niego drugi, a Chris zaśmiał się pod nosem. Ostatecznie zaś zatrzymał się przy miejscu, gdzie dostrzegł kughuara, a jak przekonał się po chwili, raczej pół kuguhara, ten bowiem był najwyraźniej mieszańcem ze zwyczajnym kotem. Mężczyzna przykucnął, by przyjrzeć mu się uważniej i ostrożnie wyciągnął rękę w jego stronę pozwalając, by kocisko samo zdecydowało, czy chce do niego podejść, czy może jednak nie jest na tyle odważne albo raczej chętne do tego, żeby zawierać z nim bliższe znajomości. Wiedział doskonale, że koty, w przeciwieństwie do psów, są co do zasady mniej ufne, tutaj mieliśmy na dokładkę gen dzikości, ale mimo wszystko miał nadzieję, że stworzenie pozwoli mu się dotknąć. Nie liczył na to, by dało się wziąć na ręce, ostatecznie bowiem to nie było coś, co koty chciałyby robić tak z miejsca, o ile nie były naprawdę ufnymi kociętami wychowywanymi z człowiekiem od urodzenia.
Uśmiechnął się lekko, kiedy zwierzę ostrożnie zbliżyło do niego swój nos, a potem cofnęło nieznacznie uszy i postanowiło na moment odejść, kręciło się jednak z zainteresowaniem i kiedy tylko uznało to za możliwe, zbliżyło się znowu. Christopher nie ruszał się wcale, pozwalał na to, by kot sam decydował, czy chce się z nim zaprzyjaźnić, czy może raczej nie, ale kiedy w końcu jego mokry nos dotknął palców gajowego, uśmiech gajowego stał się tylko cieplejszy. Wyglądało na to, że kocisko jednak z przyjemnością przyjęłoby jakieś pieszczoty, czy bliższe zapoznanie się. Oczywiście, nie chciał tego robić bez zgody właścicieli tego przybytku i na razie jedynie obserwował zwierzę, które również przyglądało mu się z zainteresowaniem. A może chciało po prostu na niego zapolować. Kątem oka dostrzegł również nieznaczny ruch wskazujący na to, że tych kotów było tutaj więcej, ale jak widać, na razie tylko jeden był na tyle odważny, by do niego podejść.

@Morgan A. Davies @Alise L. Argent (Alinka łapie drugiego półkuguhara)

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyNie Mar 29 2020, 11:53;

// @Alise L. Argent rezerwuje sobie pół-kuguchara #1, @Christopher O'Connor pół-kuguchara #2, ja tylko czeszę i głaszczę luf //

Jej wizyta w schronisku była czymś obowiązkowym zarówno ze względu na chęć wspierania tej inicjatywy, jak i przez towarzyszenie Alise w jej wycieczce z zamiarem ujrzenia i najpewniej adopcji któregoś z tutejszych pupili. Ich spacer w kierunku miasteczka odbył się bez dłuższych przygotowań, zwłaszcza, że obie były po prostu bardzo podekscytowane całym wydarzeniem i w drodze nie zamykały im się buzie przez nagromadzenie zwierzątkowych tematów i rozważań.
Davies co prawda przytuptała na miejsce wyłącznie w celach rekreacyjno-pomocowych, bo niedawno już sprowadzała do zamku kolejnego kota z własnego domu rodzinnego. Mając do dyspozycji jedynie dość tłumne i głośne dormitorium wolała nawet nie brać pod uwagę ewentualnej adopcji. Wiązało się z tym zbyt dużo komplikacji. Tak dla niej, jak i dla kota. W sumie wszystkich kotów. W końcu Inka i Rinnie już się doskonale znały i żyły ze sobą całkiem nieźle. A nowy kot? Wolała nawet nie myśleć, co by się działo.
- To co, najpierw mruczki? - nie byle jakie mruczki, bo były to koty z nieco bardziej dzikimi instynktami niż zwykłe domowe futra, jednak zasada obchodzenia się z nimi powinna być i tak bardzo podobna. Na wizytę u pozostałych podopiecznych miały jeszcze czas.
Po przywitaniu się z osobami prowadzącymi schronisko odwróciła się w kierunku części namiotu, w której znajdowały się kotowate, po czym szturchnęła lekko blondynkę, wskazując ruchem głowy, że zauważyła coś ciekawego. Ktoś już tam bowiem siedział, zresztą nie był to nikt inny, jak zamkowy gajowy. Jeżeli miałyby się spodziewać kogokolwiek, kto miał się tu stawić w błyskawicznym tempie, to pewnie właśnie O'Connora. Kiedy zbliżyły się nieco bardziej, Gryfonka przystanęła i przechyliła z rozczuleniem głowę, widząc najprawdziwsze spotkanie gatunków, przebiegające zresztą całkiem pokojowo i z wzajemnym zaciekawieniem. Nie bardzo wiedziała, czy mogły podejść bliżej, nie chcąc zrujnować tej wątłej więzi. Wtedy jednak jeden z kotów sam się zbliżył do nóg Argent. W końcu ta dziewczyna miała takie podejście i rękę do futrzaków, że te zwykle same do niej radośnie lgnęły. Tym razem wcale nie było inaczej. Davies posłała Krukonce wyłącznie zachwycony uśmiech, chcąc zobaczyć, jak to wszystko miało rozwinąć się dalej.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyNie Mar 29 2020, 23:31;

Pomysł ze schroniskiem i zachęceniem czarodziejów do adopcji zwierząt był czymś cudownym, co wpadało w serce Alise niczym strzała amora, więc absolutnie nic i nikt nie mógł jej powstrzymać przed wizytą tam. Co prawda przez chwilę naiwnie wierzyła w możliwość kupna smoczego jaja, ale jej wątpliwości szybko rozwiała ulotka reklamująca całe wydarzenie. Uwagę przykuły jednak inne, dostępne zwierzęta — niestety, na część z nich licencji nie miała, ale na szczęście były takie, które jej wcale nie wymagały. Na przykład mieszańce kuguhara z kotem domowym i uznała, że to doskonały pomysł, aby dać jednemu dom! Cóż, miała odkładać pieniądze na coś innego, ale na koniec miesiąca spodziewała się małej premii i uznała, że jednak to jest ważniejsze. Morgan musiała iść z nią, o czym została zawiadomiona listem.
Spotkały się w umówionym miejscu, a w drodze zajęte były rozmową, która skutecznie odwracała uwagę blondynki od negatywnych wydarzeń, które ostatnio miały miejsce w jej życiu. Gryfonka była chodzącym karmelkiem i chociaż była młodsza, uwielbiała jej towarzystwo. Muffin na pewno czuł się samotny, a Shea i tak większość dni spędzała z innymi sowami, zresztą nie chciała brać małego kotka — chciała takiego, który miał mniejsze szanse na znalezienie domu. Złapała ją pewniej pod rękę, przesuwając błękitnymi oczyma po jej twarzy i z entuzjazmem kiwnęła głową. - Tak! Jejku, nie mogę się doczekać — jak myślisz, znajdziemy jakiegoś odpowiedniego? Mój Muffin jest spokojny, po kastracji, więc nie powinien mieć problemu z dogadaniem się z drugim. No i musi to być dojrzały kotek, niezależnie jak kocięta są cudowne.
Powiedziała to na głos, żeby czasem widok małego kotka jej nie rozczulił na tyle, żeby wyszła z nim, a nie z czymś po okresie dojrzewania. Umówmy się, że w zamku trudno było mieć młode zwierzątko. Weszły do namiotu, witając się z zarządzającymi akcją pracownikami oraz wolontariuszami, a Alise omiotła spojrzeniem wnętrze. Czując szturchnięcie Moe, powędrowała wzrokiem we wskazaną przez nią stronę i uśmiechnęła się na widok gajowego, który miał olbrzymie serce do zwierząt. Podeszły nieśmiało, przyglądając się, jak nawiązywał więź z wyjątkowo odważnym futrzakiem — Argentówna patrzyła na to z rozczuleniem, bo była miękkim na zwierzęta człowiekiem i złapała gryfonkę mocniej pod rękę, cała podekscytowana. To była zdecydowanie jej dziecinna strona. Wtedy też poczuła otarcie się o nogę, na które uniosła brew i spojrzała momentalnie w dół, dostrzegając rosłego kocura i dłuższej sierści i bystrych oczach, którego futro mieniło się srebrem. - Cześć maluchu.
Szepnęła cicho, kucając i pozwalając mu się obwąchać. Wystawiła dłoń, aby zwierze samo zdecydowało, czy ma ochotę na jej dotyk i pieszczoty. Gdyby dobra aura do zwierząt była jakąś super mocą, to Alise z pewnością byłaby jednym z najsilniejszych bohaterów. Stworzenia do niej lgnęły, niezależnie czy magiczne, czy nie. Spojrzała z dołu na przyjaciółkę, wskazując, aby kucnęła obok niej — zerkając przy okazji na Chrisa. - Co o nim myślisz? Ma bystre oczy, nie? Ciekawe, ile ma lat.
Zagadała cicho, nie wiedząc, czy przeszkadzać mężczyźnie. Gdy ten jednak na nie spojrzał, posłała mu promienny uśmiech, bo akurat srebrny kocur dał się łaskawie pogłaskać, wsuwając łeb po jej dłoń. Chyba to była miłość od pierwszego wejrzenia, bo trudno było stwierdzić, czy Alise, czy on zamruczało pierwsze. - Dzień dobry Proszę Pana!


#1 opłacona
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Moderator




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPon Mar 30 2020, 12:21;

Christopher uśmiechał się lekko, kiedy zwierzak tak ostrożnie się do niego zbliżał, sprawdzał, kiedy starał się przekonać, jaki mężczyzna jest. Ostatecznie jednak ruszył gdzieś w swoją stronę, ale gajowy nie bardzo się tym przejął, bo doskonale wiedział, że koty, zwłaszcza te bardziej dzikie, nie lgną aż tak do człowieka. Mylił się jednak przynajmniej w minimalnym zakresie, gdyż kiedy tylko nie patrzył, coś zaczęło szarpać kieszeń jego kurtki, w której musiał mieć jakieś zapomniane przysmaki i po chwili poczuł dotyk futra na dłoni, a później do jego uszu doleciała głośna skarga, wskazującą na to, że zwierzęciu nie podoba się taki stan rzeczy. Christopher zerknął przelotnie w tamtą stronę, ale chwilowo skupiony był raczej na uczennicach, które właśnie się z nim przywitały.
- Dzień dobry - odparł miękko i spokojnie, żeby nie denerwować ani zwierząt, ani nie stwarzać niepotrzebnie jakiejś bariery pomiędzy nim i jego rozmówczyniami, tym bardziej że dopiero co brał udział w treningu organizowanym przez Morgan, nie zamierzał więc grać jakiegoś staruszka, który kija połknął i robi z siebie jakiegoś niedostępnego profesora z górnej półki.
- Jest dorosły, ale trudno mi tak na oko określić jego wiek - powiedział i zarumienił się lekko, zdając sobie sprawę z tego, że odpowiada na pytanie, które raczej podsłuchał i na pewno nie było skierowane do niego, prędko zatem skupił się na kocie, który próbował nadal dostać się do jego kieszeni. Wydobył stamtąd ukryte przysmaki, które tak zaciekawiły długowłosego jegomościa, czy raczej, długowłosą diablicę, która już teraz domagała się jego atencji i widać było, że nie zamierza tego raczej odpuszczać. Była chyba bardzo ciekawska, co w gruncie rzeczy gajowemu w ogóle nie przeszkadzało, a skoro sama do niego przyszła, to była również niewątpliwie odważna. Albo po prostu za mocno nęcił ją zapach, jaki od niego czuła. Bez większej krępacji oparła się o niego łapami, by spróbować powąchać jego nos, a on nie protestował, bo mimo wszystko uważał, że to właśnie ona powinna decydować, czy go lubi i akceptuje, czy może jednak nie do końca.
Nie chciał za bardzo wcinać się w dalszą rozmowę dziewczyn, bo już i tak wyszedł pewnie na niekulturalnego buraka, więc postanowił po prostu siedzieć cicho i przekonać się, czy to faktycznie jest dobry czas na to, żeby przygarnąć kolejnego kota. Biorąc pod uwagę fakt, jak stworzenie które się do niego zbliżyło, próbuje zainteresować go swoją osobą, nie powinien raczej za mocno się nad tym zastanawiać.


Opłata za półkota #2

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySob Kwi 04 2020, 20:16;

@Alise L. Argent @Christopher O'Connor

Wymagania Alicji względem ewentualnych kandydatów na towarzystwo dla Muffina nie były szczególnie zawyżone, jednak Davies zdawała sobie sprawę, że równie dobrze ostateczna decyzja mogłaby być najzwyklejszym dziełem przypadku.
- Pamiętaj, że i tak to kot wybierze Ciebie. - upomniała ją ze śmiechem i wzruszyła ramionami, po czym wbiła wzrok w futrzaka, który z miejsca wydał się dla niej przeznaczeniem Argent. Jedynie skinęła na to wszystko głową, odpuszczając sobie zupełnie niepotrzebne słowa. Kiedy przykucnęła obok miziającej się i zakochanej w sobie nawzajem pary, półkuguchar nieco się nastroszył, ale chyba nawet obecność Gryfonki nie była w stanie odkleić go teraz od pieszczot blondynki.
- Można sprawdzić mu zęby... Albo dopytać McKinleyów. - to drugie rozwiązanie dość szybko wydało jej się dużo bardziej logiczne i znacznie mniej inwazyjne, jednak nie dane jej było wstać, bo jakaś wielka kula rudości uderzyła ją w ramię, przez co Davies straciła swoją, już wcześniej nieco chwiejną z rozczulenia, równowagę. Zmierzyła wzrokiem nacierającą puchatość, po czym zaśmiała się. Co to za koty, że bawiły się w takie zaczepianki? Wyglądało na to, że zmuszona była usiąść tam, gdzie się znajdowała i głaskać do momentu zezwolenia na zaprzestanie.
- Profesorze. Trochę nas oblazły. - powiedziała z udawanym lękiem, wskazując wolną dłonią kolejno na wszystkie czworonogi, którymi właśnie potraktowano całą ich trójkę. Zerknęła też w kierunku wejścia, wymieniając się spojrzeniami i gestami z osobą opiekującą się ruchomym przybytkiem. Zaraz ktoś miał do nich najwyraźniej przyjść i podyskutować o półkocich podopiecznych.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyNie Kwi 12 2020, 16:07;

- Masz rację. Koty są niesamowite, co? Niezależne takie. Weźmy kota razem! - nalegała z ekscytacją w głosie, nie mając pojęcia, jak jej nowy futrzak będzie wyglądał, jakiej będzie płci i w jakim wieku. Z początku myślała o psie, ale jednego już miała w rodzinnym domu i trudno byłoby jej rozstawać się z drugim. Weszły do namiotu, a przeznaczenie nadeszło szybciej, niż sądziła. Spojrzała na kucającą Morgan z kompletnie zakochanym spojrzeniem. Przepadła. - Jak można być tak ładnym kotem?
Zapytała szeptem, retorycznie. Chociaż zwierze się nastroszyło, wciąż usilnie próbowało wejść dziewczynie na kolana. Całe szczęście, że jej zwierzęca aura była tak dobra, bo gdyby futrzaki jej nie lubiły — jak miałaby pracować w przyszłości ze smokami?
Dłoń błądziła po srebrnym grzbiecie kota o bystrych oczach, zerkając to na gajowego, to na gryfonkę. Morgan uwielbiała i miała wrażenie, że byłaby jej idealną, wyśnioną młodszą siostrą, natomiast Christopher wydawał się sympatycznym i sprawiedliwym mężczyzną, który cieszył się dużą popularnością wśród uczniów. Uśmiechnęła się do nich, wracając jednak spojrzeniem błękitnych oczu do kota. Był masywny, miał dłuższą sierść, która mieniła się wszystkimi odcieniami szarości i srebra, przełamywanych bielą. Duże, jasne oczy patrzyły na nią z ciekawością, a Ala nie mogła przestać się uśmiechać. Brunetka straciła równowagę pod wpływem rudego kota, siadając na tyłku, więc i krukonka zrobiła to samo, a zakochany chyba w niej książę puchatości niemal natychmiast wbił się na kolana, prychając na każdego kota, który chciałby zająć miejsce obok niego.
- Morgan, ten kot Cię wybrał. Ten rudy, o! Nie jest chyba stary, prawda? Wygląda na młodzika, proszę Pana. - odpowiedziała równie cicho i spokojnie, nie chcąc płoszyć zwierząt i przeszkadzać reszcie. Spojrzała na kota, który łasił się do gajowego — równie pięknego, chociaż w całkiem innych barwach. Miał trochę sierść jak włosy Morgan miejscami. Czuła się cudownie w otoczeniu zwierząt, nie widząc, które głaskać i które obserwować. Najbardziej rudy futrzak chyba zakochał się w Moe, bo wspiął się o jej piersi na łapkach i patrzył jej w oczy z wyczekiwaniem. Spojrzała przyjaciółce w oczy wymownie — nie mogła przecież go tu zostawić! Miała nadzieję, że towarzyszący im mężczyzna podziela ich jej opinie. - A Pan? Adoptuje ją pan?
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 6708
  Liczba postów : 2644
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Moderator




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyNie Kwi 12 2020, 22:39;

@Morgan A. Davies @Alise L. Argent

Nie spodziewał się chyba, że dziewczyny postanowią wdać się z nim w jakąkolwiek dyskusję, w końcu nie byli w tym samym wieku, na pewno nie byli przyjaciółmi, a on nie był jakimś ulubionym profesorem, ale ostatnie, co by zrobił, to je przegonił, czy był dla nich nieprzyjemny. Uważał, że skoro chciały z nim przebywać, skoro brały się do rozmów, to nie powinien grać gbura, którym nie był. Miał tylko nadzieję, że przypadkiem nie powie czegoś, co ostatecznie zostanie odebrane w zły sposób, nie chciał mimo wszystko psuć swojej opinii u uczniów.
- Nie sądziłem, że mogą się aż tak łasić - powiedział na to, śmiejąc się dość ciepło, bo naprawdę chyba nie przewidywał, że koty nagle postanowią po nich spacerować, że będą ich tak zaczepiać i będą mieć chyba nadzieję, że zostaną zabrane do domu. W pewnym sensie Christopher to rozumiał, w końcu każdy z nich pewnie oczekiwał, że znajdzie własny kawałek nieba, a gajowy zdecydowanie chciał któremuś z nich pomóc. Będąc szczerym, to pomógłby każdemu zwierzęciu, które tylko miałby w polu własnego spojrzenia, więc nic dziwnego, że obecnie jego serce właściwie topniało, przypominając mu jednocześnie jego poprzedniego kota i chyba starając się zwrócić jego uwagę na to, że to już czas na zmiany i nie ma co się opierać.
- Większość z nich jest raczej młoda, biorąc pod uwagę, jak się zachowują, ale Morgan ma rację, lepiej dopytać - stwierdził prosto, kiedy Gryfonka postanowiła poprosić o pomoc kogoś, kto zajmował się schroniskiem, ale Christopher w tym czasie skupiał się już na kotce, która próbowała na niego wejść i nie dawała mu w ogóle spokoju, jakby chciała powiedzieć, że jest już jej i nie ma w ogóle, o czym rozmawiać. Uśmiechnął się do niej, a później spojrzał na Alise, kiedy zadała mu pytanie, po czym na moment rozchylił wargi, jakby starając się dobrać słowa. Przesunął ostrożnie palcami po głowie kocicy, która właściwie momentalnie podstawiła się pod więcej pieszczot i przymknął powieki.
- To chyba będzie odpowiedni czas. Zresztą, wygląda na to, że i tak nie dam rady wyjść stąd bez niej - zauważył na to, po czym spojrzał znowu na Krukonkę. - A ty? Zamierzasz go adoptować? - dopytał jeszcze dość swobodnie, starając się rozmawiać z dziewczynami naturalnie, a nie jakby był niesamowicie odległym od nich profesorem, jednocześnie jednak starał się nie wychodzić na wielkiego kumpla, ale to była gra, której właściwie nie umiał prowadzić. Po prostu był sobą, tak się zawsze zachowywał, a skoro mowa o obcowaniu ze zwierzętami, to nie mogło być w ogóle mowy o tym, żeby z jakiegoś względu zaczął się denerwować, złościć, czy obrzucać kogokolwiek inwektywami, czy coś podobnego.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down
Online


Jack Moment
Jack Moment

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : Ciemne, niemalże czarne tęczówki.
Galeony : 334
  Liczba postów : 636
https://www.czarodzieje.org/t15713-jack-moment
https://www.czarodzieje.org/t15733-moment#424167
https://www.czarodzieje.org/t15720-jack-moment#423917
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyWto Kwi 14 2020, 18:00;

Adopcja niuchacza i szczurka.

Jako, że od jakiegoś czasu planował kupno własnego mieszkania, po zauważeniu ogłoszenia na wizzbooku, uznał iż warto będzie z tej okazji nieco powiększyć swoją rodzinę. Dlaczego chciał sam wybrać zwierze, zamiast czekać aż znajomi podarują mu jakiegoś dodatkowego lokatora czy zmyślnego fikusa? Ano właśnie dlatego, że podobne prezenty są najgorszymi prezentami. Dość często nietrafionymi. Co jeśli relacja z którymś z przyjaciół nagle się ochłodzi? Przy Jacku naprawdę o to nietrudno. Co zaś się dzieje z prezentami od tych osób? Oczywiście zaczynają być nacechowane negatywnymi emocjami i sentymentami. Nie, żeby Moment miał do tego jakieś przesadne skłonności, jednak nigdy nie wiadomo co drugiej stronie przyjdzie do głowy. Chyba właśnie dlatego, tak bardzo nie przepada za prezentami. O wiele łatwiej dostać nimi w twarz, niż otrzymać do ręki.
Wracając jednak myślami do miejsca w którym aktualnie się znajdował, a więc namiocie schroniska, zaczął rozglądać się za potencjalnymi towarzyszami życia. Co prawda nie lubił tłoku i głośnych, jazgoczących zwierzaków - które ciężko jest uciszyć inaczej niż szmatą zaciągniętą na łeb -  jednak pośród tej gromady mignął mu jeden lub dwoje adekwatnych kandydatów. Pierwszym z nich był szczur, a raczej szczurzyca. To będzie idealna para do zabaw dla jego Tostka. Miał już jednego szczura od długiego czasu, zatem opieka nad kolejnym nie powinna być wielkim problemem. W razie czego kieszenie są dwie, pokoi będzie wiele. Nie będzie zmuszać stworzonek do wspólnej integracji, chociaż przyznaje iż miłoby było gdyby takową wykazywały.
Wyciągnął najpierw swoją dłoń w pobliże prętów klatki, aby upewnić się że szczurka nie zareaguje negatywnie na zapach jego własnego szczura lub też jego samego. Chyba się nie boi, pomyślał nim nie uśmiechnął się lekko. Lubił szczury. Były inteligentne i sporo osób się ich bało. Do tego lubiły gryźć. A to kolejny powód dla którego ludzie, za nimi nie przepadali.
- Wezmę ją. Jeśli nikt jeszcze się nie zgłosił. - Zaczepił jedną z osób, która prawdopodobnie opiekowała się tą częścią namiotu adopcyjnego, zanim jego oczom nie ukazała się osobliwa scena. Niewielki, kretopodobny stwór, właśnie zwędził komuś guzik z płaszcza. Patrzył się w tamtą stronę, zanim nie zapakowano dla niego szczurka w niewielki transporterek i nie mógł podejść bliżej.
To przecież niuchacz! Początkowo rozważał coś bardziej... lunaballe albo jakiegoś pufka... Jednak na widok niuchacza złodziejaszka, cieplej mu się na duszy zrobiło.
- Ją też wezmę... znaczy go... znaczy, mam licencję. - Odparł, już spokojniej, wyciągając z kieszeni dokument i milknąc, co by nie wyjść na dziwaka. To będzie jego pierwsze - trudniejsze niż szczur - stworzenie, jakim przyjdzie mu się zajmować osobiście. Do tej pory trudne zwierzęta spotykał jedynie u rudzielca w domu. Coś mu podpowiadało, że z tym malcem szybko się dogadają. Szczególnie iż oboje mają dość kleptomańskie zapędy. Poza tym, Moment doskonale wiedział jak ochronić swoje skarby przed tajemniczymi zniknięciami. Czegoś się w końcu nauczył po tylu latach mieszkania z pomylonym ojcem.

Opłata za szczurkę i niuchacza: link
Licencja: Jest
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPią Kwi 17 2020, 02:00;

Pomoc w schronisku i adopcja sowy

Zwierzęta były jego pasją. Gdy tylko nadarzała się okazja, to angażował się we wszystko, co było z nimi związane. W tej kwestii nie musiał zbytnio walczyć ze swoim lenistwem. Po prostu robił to, co kochał. Więc gdy tylko schronisko zawitało do Hogsmeade, to od razu oczy mu się zaświeciły. Wizja adopcji zwierzęcia była dość odległa, bo na początku takich szalonych myśli zawsze stawiał sobie pytanie, czy aby na pewno posiada odpowiednie warunki. Nie dało się ukryć, że mieszkał w Hogwarcie i posiadał już dwa szczury. Zdawał sobie świetnie sprawę z tego, jak wielka odpowiedzialność łączy się z adopcją. Ale może właśnie dlatego odwiedzenie schroniska było dla niego takie ważne. Czuł, że powinien zrobić coś dobrego i wziąć udział w... tymczasowym wolontariacie.
Gdy tylko przekroczył próg przytułku, to oczu mu się zaszkliły. Tyle fantastycznych stworzeń skrzywdzonych przez los i bez domów... Serce pękło mu na pół, ale uchronił się od niemęskich łez. Bądź co bądź, spodziewał się takiego widoku. Gdy tylko się ogarnął i przebrał w ciuchy robocze, to przystąpił do wykonywania wszelkich niezbędnych obowiązków. Planował przez kilka najbliższych tygodni przychodzić do Hogmseade regularnie, raz na kilka dni. Do jego zadań, jako zwykłego pomocnika, należało przede wszystkim sprzątanie, ale i spędzanie czasu ze zwierzakami i pielęgnacja. I w tym wszystkim odnalazł radość. Radość z pomagania i obcowania z fauną. Za każdym razem miał w sobie wielki zapał do pracy i wiele energii. Wyprowadzał na spacery psidwaki, wyczesywał kołtuny z długiej sierści półkotów. Ale! Promocja mądrej adopcji to nie tylko czysto-fizyczna praca i tłumaczenie ludziom co i jak. Od czegoś te nowe media czarospołecznościowe są! Przy okazji swoich wizyt, robił mnóstwo zdjęć, nie tylko na pamiątkę. Opublikował kilka na swoim wizbooku, napisał nawet trochę mądrych zdań. I tak mijały mu kolejne dni, aż natrafił na niego...
Niewielki, niepozorny, o burych piórkach. Popatrzył na niego tymi wielkimi, żółtymi ślepiami. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. I pierwszego dziobnięcia w brunowe ucho. Właśnie wrzucał martwe myszy do woliery młodego samczyka, gdy zadziorna sowa postanowiła zwrócić na siebie większą uwagę. A potem wszystko potoczyło się... lawinowo. Spędzał z pójdźką coraz to więcej czasu, a w jego głowie pomysł o przygarnięciu nowego zwierzęcia stawał się coraz to bardziej wyrazisty. Wieczorami rozważał wszelkie za i przeciw. Czy ten mały sowi jegomość nie zjadłby mu jego szczurzych dzieci? Były na to sposoby, ale jednak łączyło się to z pewnym zagrożeniem. Z czasem stawiał sobie więcej i więcej pytań, ale jakoś... na każde miał rozsądną odpowiedź. A to przybliżało go do podjęcia tejże decyzji.
Aż w końcu, w ostatni dzień jego przygody w roli wolontariusza, poszedł do biura adopcyjnego i porozmawiał szczerze z pracownikami. Przedstawił to, jak widzi kwestie bezpieczeństwa wszystkich jego zwierząt i to, jak opiekowałby się sową, bo przecież nie byłaby dla niego tyko listonoszem. Wszystko trwało trochę, ale... udało się! Bruno opuścił schronisko z nowym przyjacielem.
Avis. Od teraz tak się nazywał i... miał już swój dom!

| zt

opłata
posty na wizbooku
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPią Maj 01 2020, 12:54;

Pomysł, by wziąć kota 'razem' sprawił, że parsknęła śmiechem. Nie było to jednak nic prześmiewczego, czy złośliwego. Po prostu propozycja wydała jej się jednocześnie tak absurdalna, a przy tym mimo wszystko brzmiała, jak doskonała inicjatywa, że Davies nie była w stanie odnieść się do tego w żaden inny sposób. No i zaskoczyła ją bliskość, z jaką podchodziła do niej Krukonka. Choć czy to rzeczywiście powinno ją nadal dziwić?
- Będziesz teraz za mną chodzić, co? - zapytała z westchnięciem, spoglądając na rudego futrzaka i nawet nie miała na myśli tego, że mógłby za nią podążać, gdy ta udała się w kierunku właścicieli schroniska. Coś czuła, że jeszcze długo miała mieć zwierzę w głowie, choć zdecydowanie była przekonana co do tego, że nie mogła tej bestii adoptować. Ale znaleźć jej kochającą rodzinę? Koniecznie!

Po tym, jak podniosła się, ruszyła do jakiejś lady, a wróciła już w towarzystwie McKinleya, który kolejno wymieniał wiek i płeć wskazanych półkotów, w pewnym sensie machinalnie i jakby ze znużeniem. Chyba przywykł do tego rodzaju pytań. Ale nie potrafił ukryć swojej nadziei i zadowolenia, widząc, że dwoje odwiedzających już właściwie zostało zaadoptowanych przez tutejsze osobniki.

- Znajdę jej dom. - zadeklarowała, przejmując od Grega fanty do pielęgnacji futra. Jeżeli właśnie tym miała się przyczynić do tego, by zwierzakom mogłoby być choć trochę lżej, postanowiła dać z siebie wszystko, a przy tym wygłaskać i ukochać tyle chętnych kłębków puszystości, ile tylko zgłosiłoby się na ochotnika. Na pierwszy ogień poszła oczywiście ta ruda, która obskakiwała ją ze wszystkich stron od wejścia. Znów sobie usiadła i wzięła się za czesanki.
- Trafił swój na swego. - wyszeptała czule do zaglądającej w jej stronę kotki, ale równie dobrze mogłaby odnieść te słowa do całej zebranej tutaj trójki. Trochę się bała pytać O'Connora, co znaczył 'odpowiedni czas', choć trochę potrafiła sobie dopowiedzieć przykrą historię rozstania z podopiecznym. Czy ta młoda, która pchała mu się na kolana mogłaby wypełnić pustkę? Bez wątpienia. Przy okazji znajdując swoje miejsce na świecie u boku gajowego. Czego więcej chcieć?

@Alise L. Argent @Christopher O'Connor
Powrót do góry Go down


Hayaiel Sæite
Hayaiel Sæite

Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
C. szczególne : Albinizm
Galeony : 97
  Liczba postów : 36
https://www.czarodzieje.org/t18135-hayaiel-saeite
https://www.czarodzieje.org/t18730-hayaiel-saeite#536539
https://www.czarodzieje.org/t18138-hayaiel-saeite#516596
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyNie Maj 03 2020, 18:25;

Tego dnia było wystarczająco pochmurno, aby nabrał ochoty na dłuższy spacer. Bardzo doceniał taką pogodę. Szczególnie, gdy zanosiło się na deszcz lub zaraz po oberwaniu chmury. Powietrze zdawało się wtedy takie czyste i przyjemne oraz - co najważniejsze - prawdopodobieństwo spotkania kogoś po drodze, spadało do minimum. Większość ludzi zapewne wolała siedzieć w swoich ciepłych domach, aniżeli marznąć na zewnątrz. Zrozumiałe. Acz, sam wolał taką pluchę aniżeli upalny dzień. Wystarczyło się po prostu nieco lepiej ubrać.
Szedł akurat wzdłuż długiej alejki, spoglądając od czasu do czasu w stronę mokrych płyt chodnikowych oraz stojącą w ich betonowych zagłębieniach wodę. Bezpośrednie wznoszenie wzroku w stronę nieba sprawiało, że bolały go oczy i kręciło mu się w głowie. Ten ogrom pustej przestrzeni pełnej światła miał w sobie coś takiego, że ciężko było ustać dłużej, z głową uniesioną ku górze.
Przytłaczające… - pomyślał zwalniając przed kolejną kałużą. Gdy ostatecznie zatrzymał się w miejscu, do jego nozdrzy dotarła dziwna, wiejska woń. Dość niepodobna do tych jakie zwykle przepełniały miejskie powietrze. Uniósł swoją dłoń do twarzy, maskując nieco nieprzyjemny zapach, białą rękawiczką i dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego jak daleko zawędrował. Czy to nie jest namiot schroniska? Owszem, dołączył do akcji jakiś czas temu, ale to głównie dlatego, by pokazać iż wspiera takie i im podobne inicjatywy. Niekoniecznie szukał czegoś dla siebie. Podszedł odrobinę bliżej, ciekaw czy wewnątrz znajduje się dużo osób i czy da radę podejść na tyle blisko aby zobaczyć co za zwierzęta znajdują się wewnątrz. Poza swoim żółwiem, raczej nie miał styczności z żadną inną fauną. Nawet na zajęcia opieki nad zwierzętami chodził głównie wtedy, gdy upewnił się, że praktyka nie opierała się na bezpośredniej  interakcji z jakimkolwiek stworzeniem. Czy na pewno powinien zbliżać się do tego miejsca? Im bardziej dystans się zmniejszał, tym mocniej czuł tę specyficzną woń prowadzonej przez organizatorów hodowli.

@Hemah E. L. Peril
Powrót do góry Go down


Wasilisa Fiodorow
Wasilisa Fiodorow

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Galeony : 114
  Liczba postów : 132
https://www.czarodzieje.org/t18911-wasilisa-fiodorow#544072
https://www.czarodzieje.org/t18924-poczta-wasi#544339
https://www.czarodzieje.org/t18910-wasilisa-fiodorow
https://www.czarodzieje.org/t19075-wasilisa-fiodorow-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPon Maj 04 2020, 15:43;

Wizyta w schronisku chodziła Wasi po głowie od dawna, ale zawsze jakoś było coś innego do roboty. A to śmieszne memy na Wizzbooku, a to wizyta w Dolinie Godryka… Wasilisa zupełnie zapomniała o tym, że w Hogsmeade dzieje się coś świetnego. Do zwierzątek Wasia zawsze pierwsza.
Pewnej nocy jednak przyśnił jej się dziwny sen. Gryfonka była w nim otoczona przez pieski, kotki, pufki i ropuchy przeróżnej maści i ras. Wszystkie przeraźliwie szczekały, miauczały i wydawały inne odgłosy. Przepychały się w stronę Wasi, ale dziewczyna za nic nie mogła żadnego z nich dotknąć ani wziąć na ręce, jakby jakaś niewidziala bariera oddzielała ją od zwierząt.
Obudziła się nagle, o świcie z zupełnym przerażeniem. Zapomniała o schronisku.
Wypadła z łóżka, potykając się o kołdrę, błyskawicznie doprowadziła się do porządku, ubrała byle by coś na grzbiecie wisiało i rzuciła się w stronę ścieżki prowadzącej do Hogsmeade.
Po chwili jednak się zatrzymała. Była zupełnie spłukana, a z tego co wiedziała – za adopcję trzeba było zapłacić. Wróciła więc do dormitorium, wzięła dwa kawałki pergaminów i napisała dwie wiadomości. Pierwszą wysłała do Liama, jej przyjaciela, z prośbą o pożyczkę. Ten odpisał jej po kilku godzinach i przesłał sumę galeonów, która z pewnoscią wystarczy na adopcję jakiejś przyjaznej bestyjki. Zniecierpliwiona Wasia wysłała drugą sowę, tym razem do jej przyjaciółki Nancy, i ruszyła szybkim krokiem do Hogmeade.
Nie mogła się doczekać, aż w końcu wybierze jakiegoś zwierzaka. Z tego co słyszała, to w schronisku mieli ich pełno. Kruki, półkoty, kudłaki…
Może nawet jakiegoś hipogryfa albo testrala mają? Co prawda Wasia nie nie widzi testrali, ale jednak nawet niewidzialne są przesłodkie.
Ale hipogryf chyba się nie zmieści w dormitorium… Możnaby go trzymać na błoniach. ALBO SMOKA.  Byleby mieli smoki!
Na takich, coraz śmielszych planach, minęła jej droga do Hogsmeade. Stanęła w wejściu do głównego namiotu i czekała na Nancy.
Bała się, że jeżeli wejdzie oglądać zwierzaki bez niej, to skończy z dziesięcioma słodziakami.

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyWto Maj 05 2020, 12:44;

Nancy dość mocno zaangażowała się w akcję adopcyjną, ale dotychczas niestety głównie na wizbooku. Choć bardzo chciała, nie miała jeszcze możliwości adopcji wymarzonego psidwaka i mogła jedynie od czasu do czasu zaglądać do schroniska, by pomóc w opiece nad zwierzakami. Natłok różnych zajęć skutecznie sprawiał, że nie miała jednak za dużo czasu na przyjemności. Lekcje, treningi, praca... Niemal od rana do wieczora była czymś zajęta, a nawet jeśli miała wolną chwilę to leżała w łóżku bezczynnie, żeby nieco odpocząć. I właśnie w takiej pozycji zastała ją sowa Wasi. Puchonka słysząc stukanie w szybę, szybko zerwała się na równe nogi i dopadła do okna, by zobaczyć jakie wieści ptak przynosi. Pogłaskała zwierzę po główce, naskrobała szybką odpowiedź, zarzuciła jeansową kurtkę na ramiona i wyskoczyła z domu, chwytając po drodze jakieś dwie babeczki, które gdzieś tam stały na blacie. W Puchońskiej Komunie nie brakowało słodkości.
Do schroniska miała ledwie kawałek drogi spacerkiem, dlatego Wasia nie musiała na nią długo czekać. Widząc znajomą postać przyjaciółki, Nancy podbiegła i złapała ją od tyłu w przyjacielskim uścisku.
- Jestem! - Oznajmiła, na wszelki wypadek, jakby się jeszcze dziewczyna nie zorientowała. Wypuściła ją z objęć, wcisnęła w jej łapki babeczkę, którą zwędziła z domu i uśmiechnęła się radośnie, nie kryjąc ekscytacji. - Co chcesz adoptować? Psidwaka? Ja bym chciała, ale nie mam jeszcze licencji... Półkota? Pufka? Ok, wiem, że wszystko. - Zalała gryfonkę całą serią pytań, po czym chwyciła ją za rękaw i pociągnęła do środka namiotu, po drodze zjadając swoją porcję słodkości. Do środka pewnie nie wpuszczali z jedzeniem, ale nie będą przecież stać na zewnątrz, kiedy w środku czeka tyle futer do głaskania!
W dość dusznym pomieszczeniu było dosyć gwarnie. Głosy ludzi przeplatały się z różnorakimi dźwiękami zwierząt. Coś szczekało, coś miauczało, ryczało, aż ciężko było zorientować jakie brzmienia z jakiej paszczy dochodzą. Nancy z błyskiem w oku rozglądała się hamując się przed dotykaniem wszystkiego co się da.
- Mogłabym stąd nie wychodzić nigdy. - Skomentowała nachylając się nad boksem dla psidwaków. Czyż nie były wspaniałe? Nie wytrzymała i wyciągnęła łapę, by delikatnie pogłaskać zwierzątko.

@Wasilisa Fiodorow
Powrót do góry Go down


Wasilisa Fiodorow
Wasilisa Fiodorow

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Galeony : 114
  Liczba postów : 132
https://www.czarodzieje.org/t18911-wasilisa-fiodorow#544072
https://www.czarodzieje.org/t18924-poczta-wasi#544339
https://www.czarodzieje.org/t18910-wasilisa-fiodorow
https://www.czarodzieje.org/t19075-wasilisa-fiodorow-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyWto Maj 05 2020, 20:52;

Podskoczyła, gdy Nancy ją objęła, ale gdy rozpoznała dziewczynę, na jej twarzy natychmiast wykwitł szeroki uśmiech.
- NANCY! Wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć – gdyby emotki mogłyby wybrzmieć jak słowa, to na końcu zdania na pewno pojawiłoby się serduszko. – SPÓJRZ ILE TAM JEST ZWIERZORÓW.
Można było usłyszeć szczerą ekscytację w jej głosie. Wasia emocjonowała się wszystkim, a adopcja zwierzaka to bardzo duża rzecz dla niej.  Bestyjki mniejsze i dużo kocha miłością nieograniczoną, nawet jeśli ta bestyjka próbuje ją użreć w palec.
Co nie zdarza się nawet aż tak często!
Właśnie, co ona chciała adoptować? Dobre pytanie. Wszystko.
- Ja nie wiem, Nancy, naprawdę, przecież te wszystkie futrzaki zasługują na mił… - przerwała nagle, bo trafiła do namiotu, pociągnięta przez przyjaciółkę.
Zamachała dziko rękami, nie mogąc opanować szczęścia – bo przecież nie chciała wystraszyć zwierzaków swoim przeraźliwym, aczkolwiek radosnym wrzaskiem – i obróciła się powoli.
- Jestem w niebie – wyszeptała. Przejechała ręką po krótkich włosach i podskoczyła kilka razy, tłumiąc pisk radości.  
Wszędzie coś hukało, prychało, miauczało i szczekało. Tyle miłości do przygarnięcia i wybrać można tylko dwa futrzaki?!
Zbrodnia.
Ale Wasia wiedziała, że musi się ograniczyć do czasu, gdy kupi własne mieszkanie. Tylko jeden zwierzak, nic więcej. Może półkot, może coś innego, może jakaś miła akromantulka…
Podeszła do Nancy, która właśnie stała przy jednym z boksów.
- Nancy, ja mam plan! Słuchaj. Pisałam Ci, że tego rogogona nie, ale sobie pomyślałam: hej, mamy błonia na Hogwarcie! Przecież one do czegoś są!  Jakby wziąć takiego smoka, nawet nie rogogona, może być inny i by go tak skitrać gdzieś… W sensie, nie przywiązywać łańcuchem, w życiu. Zaprzyjaźniłabym się jakoś z nim… Myślisz, że mają tu smoki? Nawet jak nie na widoku, to może taki spod lady? Ja bym zagadała… O, psidwaki! One jedzą wszystko, prawda? Taką oponę nawet. Albo ooo, egzaminatora! Ty, to jest plan. – nadawała i nadawała.
Rozglądała się wokół, nie mają kompletnie pojęcia, co chce, a czego nie chce.
- Pomocy – jęknęła w końcu, patrząc zbolałym wzrokiem na Nancy.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySro Maj 06 2020, 11:10;

Zazwyczaj starała się nieco hamować ze swoimi zachwytami nad zwierzakami, ale w towarzystwie Wasi wszystkie hamulce totalnie puszczały. Dziewczyna tak zarażała swoja ekscytacją i pozytywną energią, że Nancy również nie potrafiła powstrzymać swoich radosnych dźwięków zachwytu. Bo i nie było ku temu powodów. Może i ludzie dziwnie się patrzyli, ale kompletnie nie obchodził jej nikt poza gryfonką i tymi słodkimi stworkami.
Spojrzała na przyjaciółkę, słuchając jej planów z wesołością na twarzy. Typowa Wasia. Chowanie smoka na terenie zamku brzmiało może i kusząco, ale Nancy była niestety nieco większą realistką i mimo wielkich marzeń o pogłaskaniu takiego małego smoczka, to niestety wiedziała, że to nie wchodzi w grę.
- Obawiam się, że nie mają smoka... Nawet spod lady... - Zaśmiała się, zerkając kontrolnie w kierunku pracowników. Nie mają, prawda? A nawet jakby mieli, to nie było szans ich dostać bez jakiś super ważnych licencji, ale coś jej podpowiadało, że Fiodorow znalazłaby jakiś sposób, żeby go stąd wynieść... Merlinie uchowaj!
- Za to psidwak faktycznie mógłby mi zjeść egzaminatora. Myślisz, że wtedy dostaje się od razu licencje za to, że cię posłuchał? - Zastanowiła się uśmiechając się wesoło. Powinna w końcu przysiąść do tego egzaminu, bo mimo wszystko nie chciała takiego scenariusza… Chciała to zdać w pierwszym podejściu i bieg po wymarzonego psiaka.
Zaczęła intensywnie się zastanawiać co też zaproponować przyjaciółce, która wciąż mieszkała w szkolnym dormitorium. Lunaballa niestety odpadała, choć była przepiękna. Zamek jednak oferował jedynie ograniczone możliwości hodowli zwierząt, więc część stworzeń odpadała od razu.
- Ja to bym przemyślała półkota! Zobacz, ten szary jest przepiękny! - Wskazała kota z numerem 3 i westchnęła z zachwytem. Chętnie zanurzyłaby rękę w tym futrze. I twarz też... - Albo papugę. Ciekawe czy mogą roznosić listy? To by było dość ciekawe, już daleka byłoby widać kto napisał! - Podsunęła kolejną możliwość, choć wydawało jej się, że to jednak za mały ptaszek na dostarczanie korespondencji. - Ale masz już sowę, to może nie, może coś bez piór... Pufek? - Spojrzała pytająco na swoją towarzyszkę, by poznać jej zdanie.
Powrót do góry Go down


Hemah E. L. Peril
Hemah E. L. Peril

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 1140
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t16565-help-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16590-help-me-mr-postman#458344
https://www.czarodzieje.org/t16566-help-budowa
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySro Maj 06 2020, 19:09;

Zbierała się do adopcji psa od jakiegoś czasu. W początkowym założeniu chciała jakiegoś kupić - najlepiej już ułożonego i wychowanego. Ale pomysł adopcji oraz sam namiot adopcyjny w Hogsmeade kompletnie ją kupiły. To była naprawdę dobra inicjatywa, godna pochwalenia. Musiała znaleźć jeszcze tylko chwilę, coby wpaść i rozejrzeć się, czy mają psy. Nie psidwaki, a zwykłe, mugolskie psy... O co pewnie ciężko, skoro to magiczna organizacja adopcyjna. Tak samo ciężko o odrobinę czasu w grafiku zawalonym treningami oraz lekcjami. Niemniej zjawiła się w ten pochmurny dzień pod namiotem, ubrana w luźną, czarną parkę i czarne rurki. Nie było bardzo zimno, więc kurtka była rozpięta, odsłaniając podkoszulek z jakimś napisem. Całość kontrastowała dość mocno z jej jasną cerą oraz włosami, ale o to właśnie chodziło. Była w humorze na ostre zestawienia czerni z bielą. Nie musiała się nawet przesadnie wysilać.
Na ramieniu miała torbę, do której wrzuciła trochę swoich szpargałów i przenośny gramofon. A fryzurę iście wiatrem czesaną - bo zimne podmuchy burzy rozwiały jej włosy na wszystkie strony. Nawet, jak wcześniej były jakoś ułożone, teraz to nie miało znaczenia. Pogoda zrobiła z nimi, co chciała.
Zbliżyła się do wejścia, ściągając słuchawki i wrzucając je do torby, gdzie gramofon się wyłączył. Zauważyła kogoś przed wejściem, kto niepewnie i ostrożnie podchodził, jakby bojąc się, iż sam widok zwierząt go porani. Zawahała się chwilę; sylwetka zdawała się znajoma, ale nie była do końca pewna. Wychyliła się zatem lekko, aby dostrzec zarys profilu tajemniczego albinosa. A potem jej usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
- 'Ayaiel! - Wykrzyknęła. Kto inny by tak kaleczył jego imię mieszczańskim akcentem typowego robola? Po samym tym można było się domyślić, z kim ma się do czynienia.
Bezmyślnie rzuciła się, aby go objąć za szyję. Jedno jest pewne - jeśli pozwolisz się Hem spoufalać, będzie spoufalać się miejscami aż do przesady. Na parę chwil zapomniała, że mężczyzna nie lubi dotyku, zbyt skupiona na euforii ze spotkania go.
- Wieki cię nie widziałam! Zresztą, pewnie byłeś zajęty, ja też mam sporo na głowie, więc się mijamy, ale tak się cieszę że na ciebie tu wpadłam! - Na szczęście dziewczyna odsunęła się po chwili, acz nie przestała się uśmiechać. A potem postąpiła krok w tył, kiedy dotarło do niej, co zrobiła.
- Ah, bollocks, I'm sorry - zagryzła dolną wargę. Acz miała zbyt małe doświadczenie z kimś pokroju Hayaiela, by wiedzieć, jak go uspokoić. I było widać, że nie bardzo wie, jak się teraz zachować.
- Jak się czujesz...? - Dopytała trochę ciszej.
Powrót do góry Go down


Hayaiel Sæite
Hayaiel Sæite

Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
C. szczególne : Albinizm
Galeony : 97
  Liczba postów : 36
https://www.czarodzieje.org/t18135-hayaiel-saeite
https://www.czarodzieje.org/t18730-hayaiel-saeite#536539
https://www.czarodzieje.org/t18138-hayaiel-saeite#516596
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyCzw Maj 07 2020, 02:38;

Hemah nie była ciężka. Żadna kobieta nie powinna być ciężka dla faceta. Tak mawiały powiedzenia ludowe. Hayaiel gdyby chciał, zapewne także poradziłby sobie z jej wagą - jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Niestety jego odruchy nie zawsze były zdrowe i kompletnie zaskoczony, jak i  oszołomiony niemalże wydał z siebie ducha. Jego ciało napięło się, ale nogi zmiękły. Przez co boleśnie uderzył kolanami o płytę chodnikową, kiedy tylko dziewczyna odeń odskoczyła. Chwila dłużej i oboje leżeliby na ziemi. Zacisnął powieki w trakcie najgorszego bólu, oddychając dość głośno. Można było w tym oddechu wyczuć niemalże wszystkie emocje jakie nim teraz targały. Od stresu, po rezygnację ze swojej pozadomowej egzystencji. Może gdyby akurat nie skupiał się tak mocno na zaglądaniu do środka namiotu adopcyjnego, owe powitanie byłoby bardziej znośne. Lub też może nawet dałby radę go uniknąć w ten czy inny sposób. Niestety dla niego, Hemah szybciej działa niż myśli. Skoncentrował się na równym oddychaniu, licząc źdźbła trawy przed sobą. Zliczanie przedmiotów działało naprawdę kojąco na umysł. Szczególnie gdy nie chciał akurat mówić nikomu o tym, jak podle się właśnie czuje lub gdy nie było w pobliżu kogoś za kim mógł się ukryć. Na przykład Jahleela.
- Tak… ja też się... cieszę. - Odparł w końcu, gdy już uspokoił swoje nerwy na tyle aby móc wstać i przy tym nie zemdleć. Prawdopodobnie nawet delikatnie się uśmiechał, chociaż w ogóle nie patrzył w stronę dziewczyny. Praktycznie witając młodą gryfonkę plecami w nadziei, że skoro jej tak spieszno, to zaraz sobie stąd pójdzie.
Wyciągnął ze swojego płaszcza różdżkę i szybko go wyczyścił. Nie omieszkać dotknąć zaklęciem również swoich spodni, rękawiczek oraz dla pewności reszty ubrania… czy nawet siebie samego. Dopiero po tych czynnościach, zaczął szukać Hemah spojrzeniem - naprawdę życzył sobie, że gdy się odwróci, to jej tam już nie będzie.
-To… nic. Nie szkodzi. - Schował swoją różdżkę spoglądając na Hemah przez ramię. - Przesłyszało mi się, czy wspomniałaś że dokądś się dziś spieszysz? - Dopytał z nadzieją, nie do końca rozumiejąc skąd u tej dziewczyny taka radość z jego powodu. Kojarzył ją, bo była przyjaciółką jego młodszego brata… i zawsze dziwnie się wysławiała. Jego imię w jej ustach brzmiało niczym dziecięce gaworzenie. Mimo to, nie starał się jej poprawiać, póki intencje nie były złośliwe.
Powrót do góry Go down


Wasilisa Fiodorow
Wasilisa Fiodorow

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Galeony : 114
  Liczba postów : 132
https://www.czarodzieje.org/t18911-wasilisa-fiodorow#544072
https://www.czarodzieje.org/t18924-poczta-wasi#544339
https://www.czarodzieje.org/t18910-wasilisa-fiodorow
https://www.czarodzieje.org/t19075-wasilisa-fiodorow-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPią Maj 08 2020, 01:11;

Wasia naprawdę poczuła rozczarowanie. Smoka nie mają? W namiocie schroniska?  Przecież to jest podstawowy zwierzak w gospodarstwie domowym… Nie?
A powinien być.
Po pierwsze, w kominku zapali. Tylko chuchnie, dmuchnie i już ognisko wesoło trzaska. Oczywiście, taki smok to też doskonały stróż. Na sto procent żaden złodziej ani huncwot się nie zakradnie, jak zobaczy takiego norweskiego kolczastego.  Co więcej, na takim smoku można sobie latać. Przygody mieć. Trzeba też wspomnieć o tym, że za pomocą smoka można załatwić dużo rzeczy.
„Chcę zniżkę.”
„Nie, cena za towar nie podlega zmianie.”
„A poszczuć cię smokiem?”
„… 30% wystarczy?”
No, ale są tu też inne zwierzątka i jak  skrzydlaty przyjaciel nie wchodzi w grę, to na pewno znajdzie coś innego.
- Na pewno. A jak nie, to coś wymyślimy. Ja odwrócę ich uwagę, a Ty wybiegniesz z psidwakiem. – nie mówiła całkiem poważnie, ale…
Wystarczy tylko jedno słowo Nancy, a wkroczy do akcji.
Spojrzała na koty i rozczuliła się. Piękne futrzaki obserwowały otoczonie, spokojnie siedząc. Jeden tylko dokazywał, bawiąc się piłeczką na sznurku. Zrobił nagle salto w tył, łapiąc w locie zabawkę.
- Cool. – skomentowała Wasia, kucając przed kojcem z kotami.
Racja, były przesłodkie, ale to nadal chyba nie było to. Chociaż ten szary…
Zatrzymała się na dłużej przy lunaballi, spojrzała błagalnie na Nancy, ale wiedziała, że tak naprawdę stworzenie będzie się tylko męczyć w Hogwarcie. Nie miałaby serca zostawić jej na błoniach; smok sam by się obronił przed co bardziej wkurzającymi dzieciakami, ale nieśmiała lunaballa na pewno nie.
Papugi były też słodkie, jedna z nich powtarzała czary, rzucane najpewniej przez poprzedniego czarodzieja.
- Accio – powiedziała Wasia.
- Accio! – powtórzyła jedna z papużek.
Ucieszona Wasia spojrzała szybko na Nancy, by upewnić się, że jej przyjaciółka to widziała. Po chwili jednak jej uwagę przykuł mały boks w kącie z jakąś rośliną w środku. Podeszła bliżej i kucnęła. Na gałązce siedział dość spory kameleon. Dziewczyna, oczarowana jego kolorami, wyciągnęła w jego stronę palec. Było to nieco głupie, no bo nie wciska się paluchów do obcych zwierząt, ale kameleon wystawił jedną łapkę i położył na jej paznokciu. Spojrzeli sobie w oczy i Wasia poczuła, że zwierzor zagląda aż w jej duszę. Pewnie przesadzała (w sumie prawie jak zawsze), ale ten kameleon miał coś w sobie.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySob Maj 09 2020, 21:31;

Nancy zdecydowanie żałowała, że nie opanowała sztuki czytania w myślach. Niemal widziała jak pod kopułą tych krótkich włosów pojawia się tysiąc pomysłów na minutę. Jak jeden człowiek może być w stanie to ogarnąć? Pokręciła głową, z niejakim współczuciem, widząc zawiedzioną minę gryfonki, która nie wróci do domu ze smokiem, ale na ustach błąkał się jej wesoły uśmiech.
- Ja wiem, na ciebie można liczyć zawsze i wszędzie! Ale pierwsze podejście zrobię chyba jak Merlin przykazał, na drugim spróbuję przekupić egzaminatora ciasteczkami, a na trzecim wchodzisz do akcji! - Przedstawiła plan działania, kładąc dłoń na ramieniu Wasi, by nadać swoim słowom jeszcze więcej powagi. Nie wytrzymała jednak długo i wybuchnęła śmiechem, na co obsługa schroniska spojrzała na nią z wyrzutem.
Doskonale rozumiała to spojrzenie, którym została obdarowana przy zagrodzie z lunaballą. Też uważała, że to niesamowite stworzenie powinien ktoś zabrać do domu. Ale do takiego z ogródkiem, bo w hogwarcie niestety nie było mowy o dobrych warunkach dla takiego zwierzaka. Patrzyła chwilę na nią z pewną nostalgią. Na celtyckiej nocy widziała podobne stworzenie, ale tam to była niezwykle rzadka, złota lunaballa. Wspomnienie święta wywołało lekki rumieniec, dlatego Nancy szybko odwróciła się w stronę psidwaków, by wrócić szybko na ziemię i pomóc przyjaciółce w wyborze.
- Ciekawe czy umieją w magię bezróżdżkową... - Zażartowała obserwując popisy papugi To byłaby całkiem pożyteczna sprawa taka czarująca papuga. Leżysz na kanapie, różdżka daleko, mówisz papudze co chcesz rzucić i masz! Praktyczne!
Następnym branym pod uwagę zwierzakiem był kameleon i Williams zdecydowanie podobał się ten wybór! Kucnęła obok Fiodorow i obserwowała jak oboje się ze sobą zapoznają. To nie Wasia wybrała kameleona, to kameleon wybrał Wasię. Niczym różdżka u Ollivandera. Z puchonich ust wyrwało się radosne westchnienie i spojrzała błyszczącymi z podekscytowania oczami w brązowe tęczówki swojej towarzyszki.
- On tu czekał na ciebie... - Powiedziała cicho próbując pohamować ekscytację, zachowywać się cicho i nie piszczeć z radości.


@Wasilisa Fiodorow
Powrót do góry Go down


Wasilisa Fiodorow
Wasilisa Fiodorow

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Galeony : 114
  Liczba postów : 132
https://www.czarodzieje.org/t18911-wasilisa-fiodorow#544072
https://www.czarodzieje.org/t18924-poczta-wasi#544339
https://www.czarodzieje.org/t18910-wasilisa-fiodorow
https://www.czarodzieje.org/t19075-wasilisa-fiodorow-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyWto Maj 12 2020, 23:05;

Wasia pokiwała głową, również próbując nie zacząć krzyczeć.
- Już nigdy nie wymyję tego palca – wyszeptała, kucając w bezruchu.
Zwierzak nadal trzymał małą łapkę na jej palcu i Gryfonka bała się, że jeżeli choćby drgnie, to kameleon się przestraszy. Ale ten stał i stał,  patrzył na Wasię tymi dziwnymi oczyma.
Kameleon był dość spory. Miał około 40 centymetrów długości, co, jak się potem dowie Wasia, jest normalną wielkością tego egzotycznego zwierzęcia. Kolor aktualnie był ślicznie miętowy, z lekką pomarańczą na główce.
Jaszczurka cofnęła łapkę i przysiadła wygodniej na gałęzi.
Wasia stała jeszcze tak przez chwilę, a potem wstała i spojrzała na Nancy ze łzami w oczach. Wyglądała, jakby doznała jakiegoś objawienia. Jakby… Jakby właśnie odkryła największe sekrety świata, oświeciło ją.
Podskoczyła kilka razy w górę w niemej radości.
- Nancy, widziałaś?! Widziałaś?! On tak spojrzał i potem położył łapkę i tak patrzył i tak teraz tam siedzi, widziałaś? KOCHAM GO. Myślisz, że jest idealny? Ale ja się nie znam na kameleonach… Jak ja mu zapewnię dom? Może trzeba mu jakieś kameleoniaste przedszkole załatwić? Nie jestem dobrą matką… Może Christropher, nasz gajowy mi podpowie kilka rzeczy, jeśli mu wyślę później list? ALE NIE MOGĘ CZEKAĆ. PRZECIEŻ KTOŚ MI TEGO MALCA ZABIERZE.
Przygryzła wargę. Musiała się uspokoić, bo zaraz zwierzęta zaczną się niepokoić wybuchami emocji. Albo, co gorsza, kameleon uzna, że jest go niegodna.
- Jak myślisz, Nancy, czy kameleon to dobry pomysł? Tak do dormitorium? Będę się wyprowadzać, jak już zarobię, ale do tego czasu...


@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptySro Maj 13 2020, 12:44;

Nie dało się nie uśmiechać od ucha do ucha, obserwując tą pięknę scenę. Kameleon był rzeczywiście śliczny i wydawało się, że w zamku będzie mu się żyło całkiem nieźle. W końcu wielu uczniów trzyma tam węże, czemu więc nie kameleona? Na szkolnych korytarzach widywało się różne stworzenia. Ptaki, koty, szczury, gady. Cały przekrój sklepu zoologicznego i póki krótkowłosa dziewczyna nie planowała smoka albo centaura to chyba nie powinno być problemów z zakwaterowaniem w szkolnym gmachu nowego, czworonożnego lokatora.
- Widziałam! Jest idealny! Myślę, że bez problemu zadomowi się w zamku, a Chris na pewno na wszystko ci odpowie. - Powiedziała uśmiechając się wesoło. Niebieskie stworzonko idealnie pasowało do jej przyjaciółki. Był to niecodzienny wybór, ale obydwoje byli tak samo wyjątkowi, dlatego mogli stworzyć naprawdę zgrany duet. Nancy nie specjalnie znała się na kameleonach, ale nie widziała żadnych przeciwskazań, żeby nie nadawał się on do dormitorium. Chyba, że Wasia ma współlokatora z kotem, to wtedy mogło być różnie...
- Bierz go, przecież widać, że to przeznaczenie! - Zachęciła jeszcze widząc to wahanie w oczach przyjaciółki. - Będziesz najlepszą kameleonią mamą pod słońcem, czuję to! - Dodała jeszcze pewnym głosem, a po chwili złapała za nadgarstek Wasi i uniosła w górę jej dłoń pobłogosławioną przez gada.
- Co kameleon złączył, człowiek niech nie rozdziela. - Zawyrokowała z namaszczeniem, cytując słowa, które padają na mugolskich ślubach, w których miała okazję uczestniczyć parę razy. - W imię Helgi i Godryka, ogłaszam was przyjaciółmi do końca świata i o jeden dzień dłużej! - Dodała jeszcze patrząc głęboko w orzechowe oczy pełne emocji i w końcu wypuściła rękę gryfonki, ale tylko po to, żeby ją na moment przytulić. - Daj mu dom, nie ma na co czekać! - Szepnęła tuż przy jej uchu i odsunęła się na odległość ramion, by uśmiechnąć się zachęcająco.

@Wasilisa Fiodorow
Powrót do góry Go down


Wasilisa Fiodorow
Wasilisa Fiodorow

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : króciutkie włosy; piegi; wyłupiaste oczy
Galeony : 114
  Liczba postów : 132
https://www.czarodzieje.org/t18911-wasilisa-fiodorow#544072
https://www.czarodzieje.org/t18924-poczta-wasi#544339
https://www.czarodzieje.org/t18910-wasilisa-fiodorow
https://www.czarodzieje.org/t19075-wasilisa-fiodorow-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPią Maj 15 2020, 03:20;

Wasia oczyma wyobraźni widziała już, jak razem z kameleon spędzają czas na zabawach i przygodach. Razem, ramię w ramię walczą ze złem. Jedzą pizzę. Lecą na grzbiecie smoka. Pływają po morzach i ocenanach, ona i… A, imię! A nie, nie imię. Imię wymyśla Liam.
W każdym razie, byliby totalnie wybuchową i nieobliczalną dwójką. Co prawda, kameleon pewnie by tylko siedział na ramieniu Wasi albo stał obok i jadł muchy, ale i tak. Wybuchowa dwójka.
Wasia naprawdę się wzruszyła na słowa Nancy. Skoro jej puchońska przyjaciółka mówi, że będzie dobrą mamą…
Wyprężyła się, cała dumna, Gdy Puchonka rytualnie łączyła ją z kameleonem. Prawie jej łzy do oczu napłynęły, ale trzymałą się dzielnie, no bo przecież – jak to tak,  przy tych zwierzakach się rozkleić. Ludzie to tam nieważne, ale te stworzenia mogłyby pomyśleć, że jest słaba.
- Do końca świata! – powtórzyła głośno i wpadła w ramiona Nancy.  
Kameleon patrzył się na to beznamiętnie. Kto wie, co mu chodziło po głowie? Minę miał zdawkową, oczy obojętne.
Wasia podeszła nieco bliżej terrarium i ukucnęła, przyglądając się zwierzakowi.
- On chyba coś chce, Nancy. Ma rację. – powiedziała w końcu. – W końcu musi wiedzieć, że go kocham. Nie ma tak łatwo. Mam mu zepwnić dobry dom, dobre życie… A może to samica w ogóle? Skąd ja mam to wiedzieć? Potem zapytam… Ale wracając! Muszę pokazać, że potrafię utrzymać rodzinę. Że jestem godna! I mam nawet pomysł. Poczekaj chwilkę!
Zaczęła grzebać po kieszeniach. Wyciągnęła stary, mugolski rachunek za kawę i kredkę do oczu. Na zmiętej karteczce napisała „KAMELEON ZAREZERWOWANY PRZEZ WASIĘ. JAK TKNIESZ, TO NOGI Z DUPY POWYRYWAM. DOSŁOWNIE”, położyła przy terrarium i zwróciła się w stronę Nancy.
- Bo jemu muszę coś przynieść, nie? A kameleony lubią muchy. Albo inne latające robale. To trzeba mu coś złapać, na żywca, i przynieść. Puścić gdzieś w jego okolicy i BANG  złapane na ten kameleoński, wielki jęzor. Mucha martwa, kameleon szczęśliwy, więź przypieczętowana. Chodź, znajdziemy jakąś muchę! – wytłumaczyła plan i pociągnęła Nancy na zewnątrz, przed namiot.
Od razu zaczęła się rozglądać za jakimś skrzydlatym robalem.



@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyNie Maj 17 2020, 15:59;

Zamknęła ją w przyjacielskim uścisku, kiedy wpadła w jej ramiona i poklepała ją po plecach z rozbawieniem. Czy istniała w tym zamku bardziej rozkoszna istotka od Fiodorow? Nie było szans... Williams czuła do niej takie pokłady sympatii, że była dla niej niemal jak młodsza siostra, choć były w podobnym wieku. Wypuściła ją po chwili, by Gryfonka mogła ponownie pochylić się nad zwierzakiem, i podjąć ostateczną decyzję. W końcu tak wiele od niej zależało! Musiała mieć pewność, że to właśnie tego zwierzaka chce objąć swoją opieką.
Obserwowała jak patrzą sobie w oczy uśmiechając się szeroko. No czyż to nie była idealna para?!
Puchonka nie była przekonana co do tego, że kameleonowi trzeba coś udowadniać, ale skoro jej przyjaciółka tak się zaangażowała i tak bardzo tego chciała, to nie zamierzała jej od tego pomysłu odwodzić. Wiedziała zresztą, że i tak pewnie by nie dała rady, więc tylko jej przytaknęła z zaangażowaniem, a potem, widząc naskrobaną na szybko wiadomośc parsknęła z rozbawieniem.
- Sprytny krok. - Pochwaliła kreatywny pomysł i podążyła za dziewczyną w stronę wyjścia. - Jestem przekonana, że opiekunowie mają dla niego odpowiedni pokarm, wiesz? Jak w ogóle zamierzasz złapać muchę? Bo ja to chyba nie dam rady ci pomóc... - Stwierdziła z lekkim zmartwieniem. Łapanie złotego znicza to było wyzwanie, a co dopiero muchę! Na pewno istniało na to jakieś odpowiednie zaklęcie, jednak Nancy była dość słaba z tej dziedziny i nic pożytecznego nie przychodziło jej do głowy. - Accio mucha. - Rzuciła bez większego przekonania i spojrzała na swoją towarzyszkę, ciekawa co ona zamierza zrobić.

@Wasilisa Fiodorow
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Namiot główny schroniska QzgSDG8




Gracz




Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska EmptyPon Maj 18 2020, 01:25;

Często widziała zaskoczenie na twarzach ludzi, z którymi obcowała. Głównie przez to, że bardzo szybko akceptowała drugiego człowieka, doszukując się w nim tego, co najlepsze i oferując bezinteresowną sympatię, chęć nawiązania przyjaźni. Westchnęła cicho pod wpływem spojrzenia gryfonki, obdarowując ją krótkim uśmiechem. Dlaczego miałaby trzymać dystans, skoro w jaskini wszystko sobie powiedziały? Ruchem głowy zgarnęła jasne kosmyki włosów na plecy, a błękitne ślepia bezwstydnie wędrowały po twarzy Morgan.
- Pewnie tak, jego oczy tak mówią. - odparła ze wzruszeniem ramion, zerkając w stronę kota i w międzyczasie cały czas przesuwając dłonią po miękkim, srebrnym futrze zwierzęcia przy jej nogach. Uśmiechnęła się pod nosem, podświadomie już wiedząc, że to właśnie on wróci z nią do domu. Odprowadziła dziewczynę wzrokiem, biorąc stworzenie na ręce i przyglądając się mu badawczo.
- Ma Pan chyba rację. Aż dziwne, że takie śliczne i bystre stworzenia wciąż nie mają swojego domu. Zasługują na własnego człowieka.
Rzuciła, posyłając gajowemu pociągłe spojrzenie, a błękitne tęczówki zalśniły podekscytowaniem. Nie trwało to jednak długo, głupio było jej utrzymywać tak intensywny kontakt wzrokowy z bądź co bądź, kimś podobnym rangą do nauczyciela. Skupiła się więc na kocie. Nie mógł być stary, miał zdrowo wyglądające oczy i sierść. Była pewna, że Morgan, jako fanka kotów wystosuje odpowiednie pytania do zajmującego się adopcją mężczyzny, który grzecznie przydreptał za nią. Kiwała głową z uśmiechem, okazjonalnie dopytując, zajmując się bardziej swoim przyszłym pupilem, niż czymkolwiek innym. Łatwo przychodziło magicznym i tym zwykłym zwierzakom wkupienie się w jej serce i zyskanie pełnej atencji. Zaśmiała się na stwierdzenie Chrisa, który znów kupił nim jej uwagę, wzrok jednak przenosząc na wpatrzonego w niego kota. - Chyba tak, wybrała sobie Pana. To zadziwiające, jak zwierzęta od razu wiedzą, prawda? - zaczęła z odrobiną ekscytacji, mówiąc jednak wciąż cicho, bo nie chciała spłoszyć odwiedzających, ani zamieszkujących to miejsce. - Nie zostawię go tu już, skoro tak się do mnie przykleił. Serce by mi chyba pękło.
Westchnęła z rezygnacją, wzruszając ramionami, na co tkwiący w jej ramionach pół kuguchar mruknął przeciągle, chyba zdając sobie sprawę, że to jego ostatnie chwile w schronisku. Wyglądał przecież na bystrego. Spojrzała na Moe, która zadeklarowała chęć znalezienia rudej kotce domu, co zdaniem Ali było godne podziwu i pozostało wierzyć, że jej słowa przejdą w czyny. Poprawiła się, siadając na ziemi i układając sobie zadowolonego kota na nogach, przesunęła spojrzeniem po swoim towarzystwie. Nie mogła domyślać się, o co chodzi z „odpowiednim czasem”, bo mężczyzny praktycznie nie znała. - Nazwę go Wafel, będzie pasował do Muffina. Powinnam znaleźć jeszcze Bezę. A Pan już myślał nad imieniem?
Zapytała z ciekawością, posyłając mu jeszcze krótkie spojrzenie, zanim wzięła jeden z akcesoriów do czesania, zatapiając go w futrze. Na szczęście nie było skołtunione.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Namiot główny schroniska QzgSDG8








Namiot główny schroniska Empty


PisanieNamiot główny schroniska Empty Re: Namiot główny schroniska  Namiot główny schroniska Empty;

Powrót do góry Go down
 

Namiot główny schroniska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Namiot główny schroniska KQ4EsqR :: 
schronisko
-