Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Oh Granny, what big teeth you've got!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptySro Mar 25 2020, 23:01;


Retrospekcje

Osoby: @Morgan A. Davies & Carmen Wright (@Elaine J. Swansea)
Miejsce rozgrywki: babcina rezydencja w New Galloway, Szkocja
Rok rozgrywki: 2018
Okoliczności: Wigilia Bożego Narodzenia - kolacja, prezenty, opowieści, niespodzianki. W tle Czerwony Kapturek i Wielki Zły Wilk.


Przyjazd do babci na Wigilię powoli stawał się dla niej tradycją, bo działo się tak każdego roku od momentu, w którym poznała magiczną część świata. Prawdziwie magiczną, bo ze stworzeniami z legend, które istniały naprawdę. Z zaklęciami, eliksirami i wróżbiarstwem, które obróciły jej postrzeganie rzeczywistości na drugą stronę. A przede wszystkim skupiającą w sobie ludzi, którzy potrafili zamieniać się w najróżniejsze dzikie bestie. Bo właśnie to od jakiegoś czasu było dla niej najważniejszą, najbardziej intrygującą i pochłaniającą rzeczą. Nie historia, choć kochała słuchać na temat potężnych czarodziejów, których patronusy były wielkości olbrzyma, albo maleńkie, jak biedronka, a mimo należały do wyjątkowo mocnych. Nie miotlarstwo, choć sama już nie potrafiła zliczyć tych wszystkich kar i szlabanów, jakie otrzymała za wygłupy na miniaturowej miotle tak wewnątrz murów szkoły, jak i poza nimi. Nawet z włóczenia się po korytarzach i pustych salach poniekąd zrezygnowała, choć kompletna mapa zamku nadal pozostawała jej priorytetowym celem przed zakończeniem edukacji. Nie miała na to ostatnio czasu, bo bez przerwy siedziała zaczytana w tomiszczach zawierających wiedzę na temat transmutacji i animagów. Nie tylko innym, ale i samej sobie nie była w stanie wyjaśnić, skąd nagle wzięło się u niej takie zafascynowanie tym tematem, jednak przedstawiało się to w ten sposób, że odkąd poznała zagadnienie przeobrażeń w zwierzę, kompletnie na tym punkcie zwariowała. Być może teraz nadarzyła się dla niej pierwsza okazja, aby trochę oderwać się myślami od szkoły i transmutacyjnych fantazji.
Sieć Fiuu była morderczym wynalazkiem. Teraz już wiedziała, dlaczego w księgarni mamy znajdował się kominek. Na pierwszy rzut oka wydawał się wyłącznie ozdobą i doskonałym miejscem, aby usiąść obok i prześledzić fragmenty książek znajdujące się na półkach.
- Jesteem! - krzyknęła z miejsca, w którym wylądowała, po czym zaczęła się rozglądać za sylwetką babci. W salonie z całą pewnością jej nie było. Była natomiast pięknie ozdobiona śpiewającymi bombkami i zębatym łańcuchem choinka, a pod nią... Prezenty! I nic nie było w stanie powstrzymać jej przed podbiegnięciem do nich, uniknięciem ataku łańcucha i dobraniem się do podpisanej jej imieniem, zapakowanej w piękny papier z tańczącymi Merlinami paczki. No, prawie nic. Zorientowała się bowiem, że w pomieszczeniu zrobiło się jakoś chłodniej. Zajrzała więc ciekawsko w kierunku drzwi wejściowych, spodziewając się nadchodzącej babci Carmen. Kiedy zamiast niej w progu ujrzała wilka, początkowo zamarła. A potem chciała wrzeszczeć tak, jak jeszcze nigdy nie wrzeszczała, ale coś w jej gardle odmówiło współpracy. Zdołała jedynie niemo otworzyć usta. Choć zgrozy na jej twarzy nie dało się pomylić z niczym innym.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Specjalny




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyCzw Mar 26 2020, 13:35;

autor postów: Elaine J. Swansea.


Ziewnęła potężnie i na moment odsłoniła swoje śnieżnobiałe uzębienie. Oblizała pysk, mlasnęła i wylegiwała się na tarasie. Odkąd udało się jej wymordować wszystkie gnomy ogrodowe tak uznała, że najlepiej będzie odsapnąć sobie na czterech łapach. Zwietrzyła zbliżającą się osobę i oczywiście doskonale rozpoznała jej zapach. Ależ to dziecko hałasowało! Czułe wilcze uszy babci Carmen cierpiały nawet pomimo faktu, że odrobinę ostatnio przygłuchła. Tak miło było leżeć na tarasie, że nie chciało się podnosić, a jednak w jej głowie skrystalizował się fantastyczny plan. Podniosła się i na miękkich łapach zakradła się do drzwi salonu, a widząc szperającą w prezentach dziewczynę aż się zaśmiała... nie, ona zacharczała gardłowo, co mogło brzmieć niczym powitalny warkot. Nic sobie z tego nie robiła, ot po prostu weszła do swojego salonu, wyminęła przerażoną dziewczynę i z pomocą zębów wyciągnęła spod choinki jedno pudełko z poszukiwanym prezentem, do którego doczepiona była karteczka "Dla Morgan od babci". Wróciła do niej, rzuciła pod nogi, mlasnęła i jak gdyby nigdy nic wskoczyła na swój ulubiony fotel, na którym przesiadywała każdego wieczora od czterdziestu lat. Szczeknęła po chwili i pyskiem wskazała sofę obok, ponaglając ją, by sobie przysiadła i nie miała tak przerażonej miny, jak gdyby nigdy w życiu nie widziała wilka. Oczy tego tutaj, o srebrzystej sierści, miały ten sam kolor co Carmen, a więc pozwoliła dziewczynie się sobie przyjrzeć.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyCzw Mar 26 2020, 18:46;

Wilk nie rzucił się na nią od razu, tylko wydał z siebie jakiś ostrzegawczy, czy może tryumfalny warkot, po czym niespiesznie zbliżył się do dziewczynki, zapewnie zastanawiając się, w jaki sposób powinien zadać jej śmierć i na ile byłaby zdolna się bronić. Stąpał w jej kierunku nieubłaganie, a dziewczyna nie miała pojęcia, czy powinna odskoczyć, zacząć uciekać, czy też zacząć szukać różdżki. Ostatecznie i tak nie była zdolna do wyjścia ze stanu petryfikacji, jakim potraktował ją jej własny strach. A zwierzę nic sobie z tego nie robiło. Minęło ją. Czyżby chciał złamać jej kark atakiem zza pleców? I tak była w tej chwili tak bezbronna, że nie musiał w żaden sposób kombinować. Właściwie to sama mogła tutaj niedługo paść na serducho. Wilk w najwyraźniej pustym domu babci całkiem nieźle sobie sobie poczynał, czując się jak u siebie i gardząc łatwo nabytymi posiłkami. Co z Carmen?
I wtedy właśnie wilczy pysk kłapnął, ale nie po to, by odgryźć jej głowę, a najwyraźniej z zamiarem obdzielenia jej prezentami. Momo zerknęła pod nogi, widząc paczkę przeznaczoną do siebie, a potem prześledziła ruchy wilka, który bezczelnie zajął sobie miejsce na babcinym fotelu. Zmarszczyła brwi i zaczęła wpatrywać się w zwierzę. Siwiejący grzbiet, a przede wszystkim okolice oczu jasno sugerowały, że drapieżnik był już w dość zaawansowanym wieku. A same oczy... Były zielone, przenikliwe i jakby skrywające w sobie jakąś ludzką cząstkę. No i zdecydowanie kogoś jej przypominały.
- Ale masz duże uszy, babciu. - napięcie zeszło z niej niemalże natychmiast, choć nie oznaczało to, że przestały nią targać silne emocje. Przerażenie zmieniło się w euforię i zachwyt, a ona nadal ledwo mogła się ruszać od atakujących ją na zmianę, kontrastujących uczuć. Wreszcie po prostu postanowiła sobie na chwilę usiąść, ochłonąć i rozpakować prezent, co zrobiła za pomocą dwóch gwałtownych szarpnięć papieru prezentowego. Jej oczom ukazały się skórzane, acz śnieżnobiałe buty na płaskiej podeszwie zupełnie pozbawionej jakichkolwiek wcięć, czy zagłębień. Piętę zdobił subtelny, falujący wzorek. Najpierw zerknęła pytająco na 'wilka', ale potem ujrzała dołączone do prezentu ruchome zdjęcia, które przedstawiały jej matkę unoszącą się właśnie w tych butach na powierzchni wody. Na jednej z fotek była nawet w stanie biegać w nich po ruchomej tafli jakiegoś jeziora. Davies sięgnęła po jeden z butów, zaskakując się jego lekkością i uważnie mu się przyjrzała, kompletnie nie wiedząc, co powinna powiedzieć i czy otrzymana niespodzianka nadal była w jakimkolwiek stopniu sprawna. Po prostu więc zawiesiła się między zdjęciami a trzymanym obuwiem, przypominającym w pewnym stopniu łyżwy figurowe, które przecież całkiem nieźle zdążyła już poznać i okiełznać.
- D-dziękuję. - początkowo zawahała się w swoim pojedynczo wypowiedzianym wyrazie, jednak zaraz uśmiechnęła się ciepło do wilczycy, nie chcąc jej od razu zasypać setką pytań, jakie właśnie jedno po drugim rodziły jej się w głowie.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Specjalny




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyCzw Mar 26 2020, 19:19;

Czy ktokolwiek widział wilka wywracającego ślepiami? Bo ten, który siedział sobie w babcinym fotelu właśnie to zrobił i udowodnił, że było to możliwe i jakże wymowne. Wydawać by się mogło, że wilczyca zrobiła tym samym przytyk dziewczynie, że tak długo poszło jej odgadnięcie kogo ma przed sobą. Gdy Morgan zajmowała się prezentem zmieniona Carmen zeskoczyła z fotela i całkiem zgrabnie jak na swój wiek powędrowała do kuchni i przyniosła w pysku swoją różdżkę. Po chwili rozległ się dziwny trzask i nim minęły dwie minuty wilczyca przetransmutowała się w starszą, około (wizualnie) pięćdziesięcioletnią kobietą z lekką szopą na głowie.
- Och, och, no nareszcie, kości mi coraz bardziej rdzewieją. - poprawiła fryzurę, okulary i podreptała sobie w kierunku dziewczyny. - No cześć, cześć kochanieńka. - ucałowała ją w gładki policzek, a prezentu nie skomentowała, wszak wszystko zawarte było w pudełku. - Gdybyś widziała swoją minę...! - zachichotała niczym nastoletnia trzpiotka i usadowiła się wygodnie z powrotem w fotelu. - Ale muszę ci przyznać, że zareagowałaś lepiej niż twój nieszczęsny dziadek. Uwierzysz, że się posikał? - roześmiała się, a dźwięk ten przypominał bardziej poszczekiwania. Zachowywała się tak jakby właśnie nie okazało się, że grała na nosie całej rodzinie. - A potem uciekał hen daleko, a ja go goniłam, bo musiałam sprawdzić jaką rozwinę prędkość. Chciałam go potem zatrzymać, by mu powiedzieć co i jak ale głupek miał jakieś zakłócenia mózgowe i skończyłam z kawałkiem jego portek w zębach. Och, jaki miałam ubaw. - sięgnęła po wachlarz leżący na stoliku i zaczęła się nim wachlować, bowiem z tego śmiechu dostała wypieków na policzkach. Dawno nie opowiadała tej historii, a więc niejako przeżywała ją na nowo, powracając myślami do tamtego dnia, kiedy była znacznie bardziej gibka niż teraz. Podsunęła okulary nieco wyżej i popatrzyła na swoje wnuczę. - Co u ciebie słychać, kochanieńka? Mam nadzieję, że za rok to mi przyprowadzisz tutaj jakiegoś kawalera, którego bedę mogła przetestować babcinym żarcikiem. - w jej zielonych tęczówkach mignęło coś złośliwego, co świadczyło o tym, że pomimo siódmego krzyżyka na karku umysł i ducha miała wciąż młodego.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyCzw Mar 26 2020, 20:04;

Obserwowała kolejne kroki wilczej babci, jak oniemiała, aż do samego momentu jej powrotnej przemiany w nie-taką-znowu-staruszkę, choć przecież miała już za sobą nieco ponad siedemdziesiąt lat życia. Moe kilkukrotnie otwierała buzię, jakby chciała coś powiedzieć, jednak z jej ust nie padło, najwyraźniej mimo usilnych prób, żadne wyartykułowane słowo. Skinęła jedynie głową z jakimś zamglonym zrozumieniem, choć trudno było wyczuć, czy dała tym wyraz przyjęcia opowieści do wiadomości, czy jednoznacznego stwierdzenia, że znała już powód, dla którego babcia od kilkudziesięciu lat żyła samotnie. Najwyraźniej nie każdy wilk dobrze się czuł wśród watahy, co?
- Babciu. Jesteś animagiem. - stwierdziła jakże błyskotliwie, czujnie wpatrując się w siwą kobietę z panującym na głowie (i pewnie również w niej) nieładem. Wyglądała trochę tak, jakby zignorowała komizm całej historii, jednak chyba zbyt intensywnie była przejęta nabytą wiedzą i możliwościami, jakie w jej wyobraźni nagle się przed nią pojawiły.
- Bardzo zły wilk z Ciebie. - skrytykowała z oburzoną miną, po czym jednak natychmiast się rozchmurzyła, aby na moment zostawić prezent tam, gdzie go znalazła i rzucić się w kierunku kochanej, choć najwyraźniej od zawsze nieco zwichrowanej jędzy. Usiadła na podłokietniku mebla i wtuliła się w najprawdopodobniej pierwszą wiedźmę z rodziny Wright, szeroko się uśmiechając. Choć pojawiała się tutaj regularnie, nadal zdołała mocno zatęsknić za przechwalającą się własnymi historyjkami emerytką.
- Za rok też tu będę i ja też się zmienię w... coś! - odgrażanie się miało bardziej zasugerować, że teraz już animagia z jej planów miała nie zniknąć aż do momentu osiągnięcia jej. Czego powinna się spodziewać? Ostrzeżeń, krytyki, wsparcia? Carmen Wright, poza byciem encyklopedią zabawnych opowieści i wymyślnego moralizatorstwa stanowiła dla niej przede wszystkim jedną wielką tajemnicę.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Specjalny




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyCzw Mar 26 2020, 20:42;

Roześmiała się i znów ten odgłos miał w sobie coś dzikiego. Wystarczy posiąść wiedzę, iż ta starowinka od czterdziestu paru lat jest animagiem, aby puzzle ułożyły się w całość - ten dziki błysk w oku, ta energia, która wypełniała jej stare mięśnie i pewność siebie... to i wiele innych aspektów składało się na jedno - ta kobieta miała wiele wspólnego ze zwierzętami.
- Ja? Animagiem? No naprawdę? - popatrzyła na wnuczkę z rozbawieniem, oczywiście sobie żartując i robiąc przytyk z jej wiekopomnego odkrycia. Gdyby nie odgadła to szczerze zwątpiłaby czy to aby z pewnością jej wnuczka; na szczęście okazuje się, że oczywiście pochodzi z jej linii krwi.
- Jestem potulna jak baranek, słodziutka. - zaprzeczyła i objęła jej drobne plecy, pogładziła je, poklepała, a gdy ta wyprostowała się to sięgnęła po talerzyk z ciasteczkami i wręczyła dziewczynie. - Zjedz sobie troszkę. - poradziła tonem, który nie lubił sprzeciwu. Czuła, że to był dobry dzień, aby Morgan poznała tę tajemnicę. Carmen miała swoje lata na karku i chociaż planowała przeżyć jeszcze najbliższe pół wieku to wolała dmuchać na zimne. Pewna wiedza przychodzi z czasem, a więc ten świąteczny okres okazał się najbardziej odpowiedni.
- Ty lepiej uważaj, żebyś się nie zmieniła w mimbulus mimbletonię, bo po roku czasu to może ci najwyżej wyrosnąć kaktus na ręku tak jak twojemu zacnemu wujowi, który tak się napinał, że zamiast wyczarować czar to wyczarował sobie roślinę. - poklepała ją po ręku i wskazała brodą i spojrzeniem na talerzyk z ciasteczkami, które należało wszystkie zjeść. Upiekła je właśnie z myślą o Morgan, a więc osobiście dopilnuje, by pochłonęła wszystkie. Na twarzy pani Wright pojawił się jeden z cieplejszych uśmiechów, a miała ich w zanadrzu bodajże osiemdziesiąt odmian.
- Animagia to nie jest takie łapu capu, słodziutka. Nauka jest długa, żmudna, nie przynosi z początku żadnych efektów, a i baczyć należy na konsekwencje nieudanych prób. - odchyliła się by oprzeć plecy o swój wygodny fotel. - To inny rodzaj magii. Tutaj różdżką to możesz się podrapać sama-wiesz-gdzie. - znów się roześmiała. - Ta umiejętność bierze się stąd... - wskazała na jej serce - ...oraz stąd. - teraz na czoło.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptySob Mar 28 2020, 16:28;

Zmrużyła oczy, wpatrując się podejrzliwie w babcię, gdy ta robiła sobie z niej żarty, jednak finalnie jedynie uśmiechnęła się szeroko, będąc zachwyconą ze swojego odkrycia i dumną z tego, że ktoś w jej rodzinie potrafił już posługiwać się tą czarodziejską sztuką, która od dłuższego czasu robiła na niej niesamowite wrażenie i najzwyczajniej ponad wszystko kusiła. Być może właśnie fakt, że było to poniekąd rodzinne, podświadomie pchał ją ku tak zaawansowanym magicznym sztuczkom? Może i miała piętnaście lat, ale nigdy nie była tak poważna, jak teraz, w chwili deklarowania, że miała zamiar pójść w ślady Carmen Wright.
- Upolowałaś je? - zapytała zaczepnie, wyobrażając sobie, jak przebiegły, groźny wilk zakradał się do jakiegoś domostwa zamieszkiwanego przez niemagów, aby podkraść im talerz najróżniejszych wypieków. Choć to chyba nie było w stylu babci. Prędzej pasowałoby do Momo.
- Nie chcę być mimbulusem. - urażona w dumę skrzywiła się i zaczęła wyobrażać sobie, jakim zwierzęciem ostatecznie mogłaby się stać, skoro póki co po głowie chodziło jej tylko podkradanie ciastek i bezkarne snucie się po zamku. Mimo początkowej reakcji, wzięła słowa babci bardzo na poważnie, nie chcąc ani pójść w ślady żadnego wujka, ani narazić się na niebezpieczeństwo zlekceważenia całego procesu nauki.
- Nauczysz mnie? - bo kto, jak nie babcia? Nastolatka odskoczyła energicznie od babci, jednak intensywnie i z entuzjazmem spoglądała na nią tak, jakby od tego miało zależeć jej życie. Cóż, poniekąd tak było, zwłaszcza, gdyby Morgan nie przygotowała się do tego należycie. Choć słowa staruszki ciągle wybrzmiewały w uszach Gryfonki, ta nie wyobrażała sobie nie podjęcia próby zdobycia animagicznych umiejętność. A jej zadziorność, ambicja, dociekliwość i oddanie sprawie już teraz były bardzo wyraźne. Zapowiadało się na to, że przy odpowiedniej mentorce i nastawieniu cała 'zabawa' była wyłącznie kwestią czasu. Choć z pewnością niezbyt krótkiego.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Specjalny




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyNie Mar 29 2020, 12:19;

Uśmiechnęła się bardzo tajemniczo przy zadanym pytaniu, ale pozostawiła je bez odpowiedzi. Carmen miała wiele tajemnic, a wystarczy, że wprowadza wnuczkę w jedną z tych największych. Aprobowała jej entuzjazm wszak skrycie bardzo marzyła, by jej potomni pociągnęli nowo założoną tradycję związaną ze zdolnością animagii. Zapał Morgan jedynie wszystko ułatwiał, choć dużo było przed nią pracy.
- Siadaj, zjadaj i słuchaj swej babci uważnie. - poprosiła, stuknęła bokiem stopy w fotel, a ten nagle dostał nóg i przysunął ją bliżej choinki, a tym samym bliżej sąsiedniego fotela, w którym Morgan mogła się wygodnie usadowić.
- Najważniejsza jest silna wola, moja droga. Nie możesz się poddać nawet przy pasmie porażek.  Nie nastawiaj się na szybkie efekty ale też nie zrażaj. Zacznij od koncentracji. Będąc w twoim wieku wynajdywałam sobie odosobnione miejsce, zamykałam oczy i oczyszczałam całkowicie swój umysł. Rozluźniałam każdy mięsień ciała, bez wyjątku. - uśmiechnęła się z rozmarzeniem do wspomnień sprzed wielu wielu lat. - Rozluźnione ciało sprawia, że magia nie przepływa jedynie do magicznej ręki ale do całego ciała. Twoim zadaniem jest ogarnąć jej krańce i nagiąć do swojej woli, ale nie brutalnie. To tak jakbyś chciała oswoić zwierzątko zamieszkałe w twoim ciele. Jest małe, bardzo wystraszone i boi się pokazać. Ty musisz je przekonać do siebie, bo jest częścią ciebie. A w efekcie końcowym je wyzwolić, zjednoczyć się na jeszcze większym poziomie. - starała się ubierać słowa w taki sposób, by wnuczka potrafiła to zrozumieć. A nawet jeśli coś pozostanie niedopowiedziane to właśnie zadaniem Morgan będzie zrozumienie dalszej części. Nie wszystko da się wyjaśnić słowami, niektóre aspekty trzeba poczuć na własnej skórze.
- Musisz jednak wiedzieć, że jeśli za bardzo się pospieszyć to twoje ciało da ci o tym znak. Migrena, gorączka, drżenie rąk, szybsze bicie serca a nawet omdlenie - pamiętaj, że jak tylko zauważysz jedno z nich na sobie to koniecznie... - położyła dłoń na jej drobnych palcach, nachyliła się i popatrzyła w jej oczy, a wzrok miała śmiertelnie poważny. - ... przerwij i daj sobie kilka dni odpoczynku. Nie możesz się spieszyć Morgan, bo to poniesie za tobą poważne konsekwencje i to nie tylko zdrowotne. Dam ci później książkę o animagii, uzupełnisz wiedzę. - powróciła do poprzedniej pozycji jednak jej badawczy wzrok non stop spoczywał na piętnastolatce. Wiele musiała się nauczyć, ale jeśli opanuje ten dar... to spełni się jedno z wielu marzeń seniorki.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyPon Mar 30 2020, 00:44;

Zajęła miejsce na fotelu obok i, wcinając w międzyczasie ciastka, słuchała uważnie babcinych słów, chcąc zapamiętać sobie tę wiedzę w każdym słowie nawet na najbliższe kilka lat, gdyby właśnie tyle miało zająć jej opanowywanie animagicznych tajników. Nie miała zamiaru tutaj odhaczać sobie czegokolwiek, bo o ile z silną wolą nie powinno być problemu, tak jednak mentalność bywała bardzo płynnym i dynamicznym czynnikiem. Być może sama świadomość tego, że powinna dbać o bycie dobrej myśli i odpowiednie skupienie któregoś dnia mogłoby przesądzić o jej ewentualnym sukcesie. Czy też raczej - nadchodzącym niewątpliwie sukcesie, skoro już była mowa o tym, że każde zwycięstwo zaczynało się właśnie w głowie.
Następną część wypowiedzi śledziła już właściwie bezwiednie, wręcz wsiąkając w narrację o oswajaniu ukrytego w sobie zwierzątka. A więc chodziło przede wszystkim o poznanie całej magii, którą skrywał w sobie jej organizm i odkrycie prawdziwej formy, jaką wewnątrz niej przybrał ten wyjątkowy dar. Nie miała niczego zdobywać, niczego ujarzmiać, nie było mowy o żadnych podbojach, czy zagarnianiu magii dla siebie. Miała ją chłonąć, pozwolić jej się ukazać w pełnej krasie, doprowadzić do tego, by czuły się ze sobą na tyle dobrze, aby wreszcie solidnie współgrać. A następnie miała się wraz z magicznym darem stać jednością i nie tyle nawet poznać zwierzątko wewnątrz siebie, co się w nie zmienić, tracąc resztki strachu, ostrożności i dystansu. Czy magia ukazywała się kiedykolwiek w piękniejszej formie niż zjednoczenie z czarodziejem? Czy moment, w którym osoba miała możliwość stania się zawartym w sobie elementem magii był czymkolwiek innym, niż ostateczną, najczystszą formą czarodziejstwa?
Na słowa o braku pośpiechu obudziła się jak z długiego snu, jej głowa jakby wróciła z dalekiej podróży. Nie była to jednak na szczęście wycieczka bezmyślna. Być może nawet była najbardziej uświadamiającym spacerem, jaki kiedykolwiek dotąd odbyła w swoim życiu. Spojrzenie Carmen oraz jej palce trzymające dłoń wnuczki dawały jej jasno do zrozumienia, że nie było żartów. Że jeżeli chciała kiedykolwiek osiągnąć coś tak wspaniałego, jak zdolność animagii, musiała zachować zdrowy rozsądek i cierpliwość w swoich kolejnych krokach. Dziewczyna przełknęła nerwowo ślinę, wpatrując się w zielone, nieco drapieżnie łypiące na nią oczy, po czym spokojnie skinęła głową, kompletnie nie wiedząc, co powinna powiedzieć i jak reagować na całą tę wiedzę. Dała sobie więc chwilę na poukładanie przynajmniej niektórych myśli, po czym uśmiechnęła się szeroko i z wdzięcznością. Czuła się gotowa do tej długiej drogi. I chciała to zrobić zarówno dla siebie, jak i dla babci.
- Będziesz ze mnie dumna. - obiecała drżącym głosem zanim jeszcze zorientowała się, że do oczu podeszły jej łzy wzruszenia. Zeskoczyła ze swojego fotela i rzuciła się babci w objęcia po raz kolejny, tym razem wtulając rumieniejącą od płaczu ekscytacji twarz w bark staruszki.
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Specjalny




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptySro Kwi 01 2020, 19:48;

Zaśmiała się cicho i objęła wątłe ramiona wnuczki ciesząc się z jej zapału i tej powagi kryjącej się w jej oczach. Poklepała ją po barku i odchrząknęła.
- Nawet jeśli ci się nie uda to pamiętaj, że i tak jestem z ciebie dumna. Porażka to tylko droga do sukcesu, kochanieńka. - podzieliła się mądrością nabytą przez lata ćwiczeń, wyrzeczeń, samozaparcia, chwil zawahania i niemalże poddania się... a jednak osiągnęła ten dar i serce jej rosło w piersi na myśl, że dziecina podejmie się tej próby.
- Transmutowanie własnego ciała od wewnątrz nie jest przyjemne, moja droga. To nie jest rzucany czar, którego światło łagodzi odczuwalność całego tego procesu. - to nie był koniec porad, których powinna być świadoma. - Na początku bez znaczenia jaką formę twoje ciało zacznie przyjmować to będzie to bolesne, dziecino. To twoje ciało będzie katalizatorem magii, a nie różdżka. Przemiana będzie stopniowa, czasem bardzo długa i bolesna. Oczywiście nie oczekuj, że od razu się przemienisz, co to to nie. - nie chciała też karmić dziewczyny słodkimi obietnicami dotyczącymi zalet wynikających z posiadania tego daru. Najpierw trzeba przejść przez ścieżkę samonauki, która jest często kręta i usłana rozżarzonymi węgielkami, a czarodziej stąpa po nich boso i jedyną jego osłoną jest silna wola.
- Pamiętaj też, że cokolwiek ci dolega - czy choćby katar, złamany palec to nie powinnaś ćwiczyć. Podchodź do tego ze zdrowiem, by nie narażać się na niepotrzebne konsekwencje. Nie musisz popełniać moich błędów, skoro popełnić możesz swoje. I na stare rajtuzy Merlina, pytaj mnie jak czegoś ci trzeba. Drąż, nawet jeśli uważasz, że pytanie jest głupie. - popatrzyła prosto w jej oczy. Choćby miały spędzić tak całą noc - a tak nie będzie - to przekazanie jej niezbędnej wiedzy nie jest liczone w kilku dniach. Edukować się należy przez dłuższy czas i to z wielu ksiąg, by któregoś dnia móc dumnie podnieść brodę i powiedzieć, że jest się przygotowanym do nauki animagii.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptyNie Kwi 05 2020, 09:20;

Znów zamieniła się w słuch, bo babcia postanowiła snuć dalej swoje nauki - najwidoczniej animagia stawiała przed czarodziejem znacznie większe wymagania, niż początkowo mogłoby się wydawać. W końcu rzeczywiście wymagała wyrzeczeń, cierpliwości i niesłychanych pokładów samozaparcia, nie mówiąc już o zwyczajnym talencie i pielęgnowaniu go w sobie na równi z oswajaniem we własnym ciele pokładów magii.
- Żadnego łamania palców. - obiecała w końcu z uśmiechem, jednak najwyraźniej dopiero po tym, jak w jakimś temacie zaczynała żartować, dało się uznać, jak bardzo bierze go do siebie. Odrzucanie babcinej wiedzy byłoby skrajną, jawną głupotą, a jeżeli jakieś zachowanie nie pasowało do młodej magiczki, to właśnie lekceważenie pomocy oferowanej jej przez innych. Bo o wielkości wyzwania póki co miała wyłącznie przekaz słowny, bądź książkowy, a przecież sama doskonale miała odczuć go na samej sobie.
- Co czułaś po wypiciu eliksiru? - udana próba wymagała w końcu ogromnej ilości składowych i sprzyjających czynników. Miesiąc żucia liścia mandragory, wypowiadanie zaklęć rano i wieczorem, potem wyplucie tego paskudztwa do kociołka podczas burzy, aby wreszcie... No właśnie, co wtedy?
Powrót do góry Go down


Czarodziejowa Dusza
Czarodziejowa Dusza

Galeony : 1053
  Liczba postów : 1108
https://www.czarodzieje.org/t10816-czarodziejowa-poczta
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Specjalny




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptySro Kwi 08 2020, 21:26;

-Powiem ci coś, dziecino. - pochyliła się w kierunku piętnastolatki. - Ten eliksir to stworzyli idioci, moja droga. Żaden animag nie jest w stanie przewidzieć kiedy się pierwszy raz w pełni przemieni. Poza tym najpierw możesz przemienić się do połowy i potem szlag wszystko trafi. - wykrzywiła się, gdy wnuczka wspomniała o eliksirze, którym osobiście Carmen pogardziła. Uważała go za poniżenie umiejętności początkującego animaga. Wolała przejść przemianę z bólem, cierpieniem i z wielogodzinnymi problemami przestawiania się kości, ale przynajmniej przejść przez to z dumą. Cóż rzec, seniorka Wright miała czasami nierówno pod sufitem.
- Oczywiście możesz go sobie wypijać kiedy tam twoje animagiczne postępy zaczną przybierać realne formy, bo faktycznie znieczula i przynajmniej w trakcie nie stracisz przytomności. - odchyliła się i oparła z powrotem o fotel. Przywołała do siebie wełniany koc i przykryła nim swoje kolana. Mogła oszukać ludzkie oko i sączyć eliksiry odmładzające jednak organizm nie dał sobie wmówić, że nie ma siedemdziesięciu lat.
- Polecam używanie tego czegoś dopiero przy końcowej fazie, a i tak nie ma gwarancji, że danego dnia dopełnisz całej zwierzęcej formy. Na pewne rzeczy nie da się wpłynąć. Likantropii nie wyleczysz, a dnia pierwszej pełnej przemiany nie przewidzisz. Możesz szacować. Ale ja to gówno bym wyrzuciła przez okno, i tyle ci powiem. - wyraziła swoje zdanie. - Podobno paskudnie smakuje. Moja pierwsza przemiana była długa i niebezpieczna, ale samozaparcie zawsze wygrywa. Nie bez przyczyny jesteś w Gryffindorze, moja droga. Jeśli się nie poddasz to osiągniesz wszystko. - przywołała do siebie imbryk z herbatą. Poczekała aż ten naleje im jej do filiżanek i od razu upiła, aby zwilżyć spierzchnięte usta. - Ale na dzisiaj to już koniec. Bierz prezent pod pachę i zmykaj do łóżka, bo twoja babcia musi zrobić jeszcze parę rzeczy przed jutrzejszym dniem. Wrócimy do tej rozmowy jak przeczytasz tamtą książkę na komodzie. Od deski do deski. - poleciła i pokazała palcem na opasłe tomiszcze oprawione w grubą ciemną skórę. Dotyczyła oczywiście transmutowania ciała ludzkiego od wewnątrz w formę zwierzęcą. Pisana została trudnym stylem, twardym piórem, ale tym się akurat już pani Wright nie przejmowała. To taki test dla Morgan. Jeśli przebrnie przez te stronice to znaczy, że naprawdę chce zostać animagiem i taka przeszkoda jej nie powstrzyma przed osiągnięciem celu.
Ledwie Morgan opuściła salon a pani Wright... cóż... przysnęła w swoim babcinym fotelu. Ogień wesoło trzaskał w kominku, a wieczór powoli przechodził w noc.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8




Gracz




Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! EmptySob Kwi 11 2020, 14:26;

Babciny przekaz okazał się nieco szokujący. Mowa była przecież o żuciu liścia przez miesiąc, w tym czasie wypowiadaniu zaklęć rano oraz wieczorem, a ostatecznym krokiem miał być właśnie eliksir wzbogacony o wcześniej wymemłany w ustach liść i wypicie eliksiru z nim w czasie burzy z piorunami. A to były kwestie wyłącznie organizacyjne, a więc wszystko to, co działo się wokół właściwego przygotowania. Duchowego.
Kompletnie nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć, więc jedynie pokiwała głową. Zanotowała sobie jednak w myślach, by wypić eliksir dopiero w momencie, gdy czułaby się nawet nie tyle pewnie w swoich zamiarach i umiejętnościach, co najzwyczajniej zwierzęca forma jej magicznego daru stałaby się dla niej drugim 'ja'. Posłusznie podniosła się z fotela, sięgnęła po prezent, a w drodze jeszcze po opasłe tomiszcze, które wskazała jej babcia w ramach pierwszych poważnych lekcji. Davies miała przed sobą krętą, wymagającą ścieżkę, której nie dało się pokonać pojedynczym sprintem. Ale odpuszczanie nie wchodziło w grę.
- Dobranoc. - szepnęła jeszcze do śpiącej babci, której nie miała zamiaru już budzić, po czym udała się do pokoju, w którym zawsze w odwiedzinach spała, mruknęła przywitanie do urażonego rycerza z obrazu i zaczęła oglądać otrzymany prezent wraz z dołączonym listem.

// Koniec. //
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Oh Granny, what big teeth you've got! QzgSDG8








Oh Granny, what big teeth you've got! Empty


PisanieOh Granny, what big teeth you've got! Empty Re: Oh Granny, what big teeth you've got!  Oh Granny, what big teeth you've got! Empty;

Powrót do góry Go down
 

Oh Granny, what big teeth you've got!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Oh Granny, what big teeth you've got! QCuY7ok :: 
retrospekcje
-