Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sekretny bar u Irka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 8 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Specjalny




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Sty 27 2011, 23:15;

First topic message reminder :




W głębi kuchni znajduje się ukryte przejście, prowadzące do obszernego pomieszczenia wypełnionego charakterystyczną wonią wina i drewna. Zamieszkuje tutaj zbuntowany skrzat, Irek, który postanowił zrobić specjalny magazyn alkoholu dla swoich ulubionych uczniów. Jest on bardzo poczciwym stworzeniem i choć łatwo się denerwuje, to jeśli tylko wie się jak, da się go udobruchać.
Pod ścianami stoją zamknięte na klucz szafki z różnymi butelkami, żeby do którejś się dostać, trzeba poprosić o to Irka. Ponadto, czasem są tu organizowane mocno zakrapiane imprezy, ale jedynie dla wybranych osób, więc trzeba się starać żeby na jednej z takich zagościć.

UWAGA: Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyNie Kwi 19 2020, 02:41;

Okej, jakby się w sumie lepiej nad tym zastanowić to faktycznie raczej mało kto chciałby się wiązać z facetem o aparycji Mefa, która choć przystojna to potrafiła w tych o wrażliwych serduszkach budzić grozę. Dodatkowo jego wilkołactwo również mogło niektórych zniechęcić, bo w końcu opinia o likantropach nie była jakoś szczególnie pozytywna. Albo w zasadzie dzięki temu mogli się do niego doczepiać naprawdę popaprani fetyszyści, których ekscytowałaby wizja współżycia z wilkołakiem. Dodajmy do tego ogólnie pogłoski, które krążyły o Mefie oraz kilka faktów z jego życia, które były powszechnie znane (jak pobyt w Azkabanie) i BOOM. Otrzymujemy mieszankę wybuchową, która brzmiałaby interesująco jako opis bohatera jakiejś powieści, ale w prawdziwym życiu raczej niewiele w miarę normalnych (czy w ogóle kogoś można takim nazwać?) podjęłoby prób bliższego poznania Noxa i ewentualnego zaangażowania się w tę znajomość. Naprawdę ją to drażniło. Tym bardziej, że student zdecydowanie nie był żadną krwiożercą bestią ni groźnym czarnoksiężnikiem, na którego niektórzy zapewne chętnie by go wykreowali. To był po prostu Mef. Wyjątkowy, odbiegający od wielu norm społecznych, ale niezwykle cudowny. I wara, by ktoś twierdził inaczej.
Jak widać komunikacja była naprawdę ich piętą achillesową. Lub takie też można było odnieść wrażenie, bo oboje chętnie wysłuchaliby problemów drugiej strony i próbowali pomóc w rozwiązaniu ich. Tylko, że żadne z nich nie było skore do dzielenia się pewnymi faktami i uczuciami, woląc je zachować jedynie dla siebie. Może i było to niezdrowe podejście, ale póki wszystko działało jak trzeba to raczej nie było się czym przejmować, prawda?
- Wiem, niektórym to ciężko sobie wyobrazić - westchnęła, bo jednak większość osób reagowała raczej w ten sposób. - Obecnie większość czarodziejów jest mieszanego pochodzenia i posiada zarówno korzenie magiczne jak i mugolskie. Wciąż jednak są pewne rody, które ściśle trzymają się starych tradycji i dążą do tego, by zachować swoją czystokrwistość. I tak, zgadłeś. Straussowie należą do jednego z nich - naprawdę nie wiedziała czy powinna mu to wszystko tłumaczyć, ale może w ten sposób nieco lepiej zrozumiałby jej perspektywę. Lub w ogóle domyślił się czegoś co czai się w łbach członków jej rodziny. - W każdym razie do przedłużenia linii rodu i zachowania czystości krwi potrzebny jest odpowiedni małżonek. I właśnie taki jest cel tych aranżowanych małżeństw. Dobrać jak najlepszą partię ze znamienitego roku. Wiesz kiedyś zwracano na to większą uwagę. Trzymano się z dala od mugoli i wierzono w to, że ich krew rozrzedza tę czarodziejską przez co zmniejsza drzemiący w niej potencjał magiczny. Po prostu czarodzieje półkrwi i mugolacy byli uznawani za słabszych...
Ot mała lekcja historii, albo raczej powtórzenie tego, co powtarzał jej kiedyś kochany ojczulek. Pamiętała dokładnie te wszystkie opowieści o ich rodzinie, a także innych czystokrwistych rodach. O tym jak ważne jest utrzymanie czystości, która w nich występowała i zachowanie tradycji. Nienawidziła tego. Na samo wspomnienie chwil spędzonych z ojcem w bibliotece poczuła coś przypominającego mrowienie we wnętrzu lewej dłoni. Dokładnie tam, gdzie znajdowała blizna po jednej z nieudanych nauk. Chyba właśnie wtedy nauczyła się trzymać swoje myśli zamknięte w sobie, by przypadkiem znów nie zostać zranioną w czasie wyrażania własnych opinii i uczuć.
- Chwilowo nie mam żadnego. Chociaż chcemy coś wymyślić z Charliem. Na pewno nie zamierzam wychodzić za niego za mąż - odparła, przyglądając się temu jak wilkołak sięga po wybrany przez nią rum w celu skosztowania trunku. - I dzięki za propozycję, ale jedyne co teraz przychodzi mi na myśl to szybki ślub, żebym nie mogła wyjść za innego i zhańbiła się obcym nazwiskiem - odparła rezolutnie po czym sięgnęła po trzymaną przez Noxa butelkę. - Bez urazy. Po prostu mówię jak to by wyglądało dla mojego ojca. Poza tym... skoro jest coś takiego jak cockblock to jak nazywałoby się to zagranie? Wedlock?
Chyba to był właśnie ten moment, gdy alkohol zaczął powoli rozwiązywać jej język i podsuwać coraz to dziwniejsze pomysły oraz rozkminy, które pewnie normalnie nie przyszłyby jej na myśl. Albo i tak, bo w sumie raczej nie należała do normalnych osobników i to mógł akurat potwierdzić każdy przypadkowy uczeń w Hogwarcie, albo pracownik szkoły. Milutko, prawda? No, ale pomimo swojego stanu zdecydowała się na kolejny łyk alkoholu, który z każdą upływającą chwilą coraz bardziej roznosił się po jej ciele, sprowadzając na nią niepowtarzalną lekkość.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptySro Maj 06 2020, 19:28;

Słuchaj Violi ze szczerym niedowierzaniem zamkniętym w zielonych tęczówkach. Podobnie czuł się na lekcji Historii Magii - jakby ktoś opowiadał niestworzone historie, nieadekwatne do świata rzeczywistego. Przestarzałe, nieistotne, ustawione na równi z paleniem czarownic na stosach. Zmarszczył lekko nos gdzieś w trakcie, coraz słabiej walcząc z chęcią ukrycia swojej dezaprobaty.
- No dobra, czaję, durne tradycje, blah blah. Ale jest 2020 i milion dowodów na to, że te wierzenia są idiotyczne... Szczerze powiedziawszy jeszcze jakoś zrozumiem przestarzały punkt widzenia twojej rodzinki, ale... no jakby. Idziesz na to, nie? - Nie chciała wziąć ślubu, w porządku, ale jednak zaręczona została. Jednak się martwiła, jednak kombinowała jak od tego uciec, zamiast od samego początku trzymać się na dystans. - Czemu? No bo... W ten sposób te tradycje nigdy nie umrą, a przecież- dobra, nie wiem... - urwał gwałtownie, nieco markotniejąc, bo nagle dotarło do niego, że sam pewnie zrobiłby (albo już zrobił) dla swojej rodziny wiele głupot. Z tym, że dalej wierzył w głębi serca, że zdołał się od ich opinii nieco oddalić. Nie słuchał ojca, kiedy ten opowiadał mu, że jedyną słuszną "drugą połówką" będzie ktoś z darem likantropii.
Czuł alkohol, przyjemnie rozluźniający pospinane mięśnie i z łatwością przywołujący na nowo tamten chwilowo zagubiony uśmiech. Przesunął długim spojrzeniem po Violi, jakby próbował ją ocenić, kończąc cichym parsknięciem. Nawet nie wierzył w to, jak bardzo jego myśli odbiegły od tamtego szczerego zatroskania, przechodząc w bardziej typowe do ich spotkań rozbawienie.
- Wedblock brzmi nieźle... czy ty mi się oświadczasz, Strauss?
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Maj 07 2020, 01:35;

Niestety, ale mentalnie nie wszyscy czarodzieje znajdowali się w czasach współczesnych. Spora część z nich była niezwykle przywiązana do tradycji i pilnowała szczególnie, by nie zagubić ich w gwałtownie zmieniającym się świecie. Być może tak samo było wśród mugoli i ich rodziny szlacheckie, które można by przyrównać do właśnie czystokrwistych rodów. Oni zapewne też pilnowali tego kto się dostawał do ich środowiska poprzez małżeństwo.
- Jest 2020 i świat się zmienił, a oni tego nie chcą. Niektórzy przez to czują tym większą presję, by zachować czystość krwi, gdy wokół wszyscy krzyżują się z mugolami i osobami, które od nich pochodzą - czasami miała wrażenie, że naprawdę kwestie związane z czystością krwi potrafią przyczynić się do naprawdę sporego niezrozumienia pomiędzy poszczególnymi przedstawicielami magicznego społeczeństwa, bo to co jednym nie mieściło się w głowie dla innych było oczywistością.
Przez chwilę rozmyślała nad tym, co powiedział Mef. W zasadzie wiele osób reagowało w podobny sposób, dziwiąc się temu jak niby mogłaby być posłuszna zasadom nakładanym przez ojca i dostosowywać się do jego słów. Może i nie w pełnych stu procentach, ale wciąż w większości dopasowując się do tego, co miał do powiedzenia. Przez chwilę pomyślała o nim. Wyobraziła sobie, że właśnie spogląda w niemalże czarne oczy Petera zamiast w zielone tęczówki Noxa. Czuła przy tym rozchodzący się po ciele chłód, który zawsze ogarniał ją, gdy tylko pan Strauss wbijał w nią swoje przenikliwe i niezwykle bezduszne spojrzenie. Naprawdę ciarki przechodziły ją na samo wspomnienie jego niezadowolenia lub dezaprobaty, które ignorowała jedynie w porywach zdecydowanej arogancji lub gdy zaczynał ją przytłaczać bezsens życia i stwierdzała, że w zasadzie nie ma już nic do stracenia.
Podobny obraz, który wytworzył się przed jej oczami w połączeniu z pytaniem Ślizgona o to czemu wciąż jest posłuszna ojcu i jego tradycjom sprawiło, że z jej gardła wyrwało się krótkie parsknięcie śmiechem, które jedynie świadczyło o tym, że alkohol zdążył już uderzyć jej niejako do głowy.
- Widziałeś mojego ojca? - spytała choć doskonale wiedziała jaka jest odpowiedź na to pytanie. - Jemu się nie odmawia. Ten człowiek to dementor w ludzkiej skórze.
Stwierdziła, że tyle wystarczy za wytłumaczenie. Następnie wyrwała butelkę rumu z ręki Mefista i pociągnęła z niej potężny haust alkoholu, by po chwili wciąż skoordynowanym chodem podejść do szafki i ponownie na nią wskoczyć lecz tym razem z o wiele gorszą gracją niż za pierwszym razem. Zdecydowanie lepiej było jej się upijać na siedząco. Tak chociaż nie czuła jak alkohol idzie w nogi i je zmiękcza.
- Nie oświadczam się, Mef. Masz kogoś, to ustaliliśmy. Poza tym nie zamierzam wychodzić za mąż ani za ciebie, ani za Charliego, ani za kogokolwiek... - zaczęła wymieniać, bawiąc się trzymaną między palcami lewej dłoni butelką rumu, którą kołysała, chcąc wprawić alkohol w wirowanie. Dopiero po chwili oderwała spojrzenie od trunku i utkwiła je w w wilkołaku. - Możesz mnie co najwyżej ugryźć... - i choć mogło to zabrzmieć jak żart to jednak ton jakim wypowiedziała to Strauss wyraźnie sugerował, że mówiła jednak poważnie i pomimo swojego stanu, zdawała się to naprawdę rozważać.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Maj 07 2020, 02:23;

To, wbrew pozorom, miało jakiś sens. Nawet, jeśli Mefisto nie chciał tego przyznać, tak w jakimś stopniu potrafił zrozumieć niechęć do zmian. On miał ich czasem aż zbyt wiele, podczas gdy dalej dążył do jeszcze większych. Patrzył na to wszystko z zupełnie innej perspektywy, teraz tylko wzdychając nad zadufanymi czystokrwistymi, do których całe życie pałał wyuczoną niechęcią. Normalnie pocieszało go, że przynajmniej młodsze pokolenie już myślało samo za siebie, ale teraz widział po bliskich, że sprawa była dużo bardziej skomplikowana.
- A zatem cieszę się, że go nie widziałem - mruknął z wyraźnym niezadowoleniem. Nie miał dobrych wspomnień związanych z dementorami, co w gruncie rzeczy było dość oczywiste. I choć normalnie pewnie zareagowałby z przesadnym dramatyzmem, tonąc już w swoich depresyjnych myślach, tak teraz był całkiem bezpieczny. Alkohol skutecznie pozwalał mu się rozluźnić, nawet kiedy zniknął z jego dłoni. Mefisto po prostu pogrzebał w szafce, szukając kolejnej butelki rumu i to z niej się częstując, by nie pozbawiać przyjemności ani siebie, ani Violi. Podparł się biodrem o blat obok niej, cmokając z niezadowoleniem. - Właśnie ustaliliśmy, że kogoś mam - wytknął jej, nie biorąc nawet pod uwagę poważniejszego ewentualnego znaczenia wspomnianego ugryzienia. Szybko uznał, że tylko sobie żartują, że alkohol wydusza z Violi stare przyzwyczajenia... - Mogę przytulić! - Zaoferował w zamian, stukając ich butelki w jakimś bezsensownym toaście, jak gdyby taka prosta pieszczota miała stać się czymś niezwykłym.
Bo, Merlinie, nawet jeśli wcale nie był jeszcze taki pijany, to po prostu chciał być. Mówić, nie przejmować się i zbywać śmiechem te durne problemy, które życie notorycznie rzucało wszystkim pod nogi.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Maj 07 2020, 15:56;

Z tradycjami było tak, że stanowiły one były stałe, były czymś pewnym. I właśnie dlatego niektórzy ludzie tak do nich lgnęli. Poza tym wychowanie w takiej, a nie innej rodzinie także potrafiło odcisnąć na nich swoje piętno. Czasem podążali znaną sobie już drogą albo wręcz przeciwnie; odwracali się od rodzinnych tradycji. Strauss czuła, że pomimo tego, że czuła się związana z niektórymi członkami rodziny to jednak nie potrafiła utożsamiać się z konserwatywnymi magicznymi wartościami. I z pewnością mogłaby je dosyć łatwo porzucić. O ile nie oznaczałoby to pełnej konwersji na mugolski styl życia, bo do tego również się nie nadawała.
- Szczęściarz - mruknęła jeszcze w odniesieniu do faktu, że Nox nie zdołał poznać jej ojca.
W sumie to i lepiej. Peter z pewnością spoglądałby na niego krzywo już przez sam wygląd Ślizgona, a likandtropia stanowiłaby dla niego jedynie kolejny powód do pogardy, którą odczuwałby względem studenta. I ktoś się jeszcze dziwił dlaczego tak lubiła znajdować się z dala od domu?
Spoglądała jedynie na Mefa, który wyciągnął sobie własną butelkę i stanął tuż obok, żeby dotrzymać jej towarzystwa. Coś czuła, że chyba oboje nie wyjdą stąd prosto. O ile w ogóle będą w stanie wyjść. Jednak czy to powstrzyma ją od poszukiwania efektów antydepresantów w jakże prostym i ogólnodostępnym alkoholu, który ponadto jest niezwykle dobry w smaku? Oczywiście, że nie. Najwyżej będzie tego żałowała kolejnego dnia i poprosi Dunię o jakiś rosyjski specyfik na kaca. Rosyjska magia działała cuda.
- Tak to mnie może każdy ugryźć - odparowała, bo od razu wyczuła w jakim kierunku podążyły myśli Noxa. Jakoś jej to dziwiło skoro w zasadzie aż do teraz ich relacja wyglądała tak, a nie inaczej. Tym razem jednak nie było to zwyczajowe drażnienie się. - Chodzi mi o co innego...
Sugerowanie komuś, że powinien ją przemienić w wilkołaka zapewne było niezwykle nietaktowne. Zwłaszcza, że każdy mógł mieć różne zdanie na ten temat i dylematy moralne związane z podobnymi praktykami także zapewne nie powinna nawet poruszać podobnych tematów, ani proponować czegoś takiego. Jednak była już pijana, a w dodatku znajdowała się w epizodzie depresyjnym jeśli było to dla niej jakieś wytłumaczenie. W końcu w podobnym stanie czasami jest trudno myśleć z uwzględnieniem uczuć innych skoro ma się problem z własnymi
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPią Cze 12 2020, 15:10;

- A przez chwilę czułem się specjalny... Nie no, Strauss. Chyba nie taki znowu "każdy", co? - Pokręcił lekko głową, jeszcze obracając się w sferze żartów, bo o nie było teraz znacznie łatwiej, niż o poważne przemyślenia. Potrzebował jeszcze chwili na zebranie się w sobie i szersze uśmiechnięcie, żeby dopiero dopuścić do siebie wywołane "prośbą" Violi myśli. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw i, prawdę mówiąc, zupełnie tego nie chciał - to nie był temat na dzisiaj, na teraz. Zanotował tylko w pamięci, żeby faktycznie dziewczynę kiedyś pociągnął za język, by wyjaśnić dokładniej skąd wziął się u niej podobny pomysł.
- To gorzej, bo to zdecydowanie bardziej skomplikowana kwestia - zauważył, dalej ciepło się uśmiechając, żeby Krukonka przypadkiem nie odebrała tego jako nieprzyjemnej odmowy. - I proponuję do niej wrócić jakoś bardziej na trzeźwo, no bo wiesz... Teraz to i tak moje gryzienie nie da żadnego rezultatu, nie? - Starał się mówić możliwie jak najbardziej sensownie, ale czuł zmiękczanie poszczególnych części randomowych wyrazów, zaraz skubiąc z podirytowaniem wetknięty w wargę kolczyk. Nie musiał się wcale zastanawiać, żeby poznać swoje zdanie w kwestii przekazywania likantropii.
Prawda była taka, że Violetta nie wiedziała o co prosi. I może nie było to w żaden sposób uwłaczające dla Mefisto, bo doskonale rozumiał jak łatwo czasem zabłądzić... ale nie zmieniało to faktu, że sam perfekcyjnie wiedział z czym wiążą się comiesięczne wilkołacze przemiany. I wiedział, że wcale tego innym nie życzy, bo jeśli się tego nie kocha - a ciężko kochać, nie wiedząc na czym polega - to faktycznie przybiera formę klątwy.
- Pijmy - ponaglił ją, chcąc przejść z etapu niepotrzebnych rozważań do większej ilości śmiechu i rozluźnienia... no, na tyle, żeby jeszcze mieć potem siłę bezpiecznie dostarczyć Violę pod wieżę Krukonów. I doczłapać się do ślizgońskich lochów...

/zt x2
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyWto Wrz 01 2020, 23:02;

Kuchnia miała zdecydowanie więcej tajemnic, niż skrywały zapasy strzeżone przez skrzaty. Ba, największą z nich nie była nawet zagadka, co się stało z tymi wszystkimi beczkami z czeskiej szkoły, które trafiły tutaj przed rokiem. W tym akurat przypadku dość oczywistym było, jaki los spotkał alkohol przywieziony jako dar podczas przybycia w gości. Ale dość już o Boziku.
- Wskaż. - mapa już wcześniej wyraźnie pokazywała, że w pobliżu dało się odnaleźć jakąś ciekawą, ziejącą przestrzeń, za którą krył się kolejny z tajnych korytarzy, albo inna zaskakująca atrakcja. Choć po bliskości względem kuchni spodziewała się raczej schowka z czeskim piwem trzymanym na czarną godzinę. Czy mapa działała jak należało, ukazując ciekawy punkt niemalże w zasiegu wzroku? Musiała się o tym przekonać. Ale nie mogło pójść bez przeszkód. Pospiesznie schowała mapę do plecaka, słysząc kroki.
- Hej, patrolowanie korytarzy to ciężka fucha, co? - zaczepiła nowo tytułowanego prefekta Krukonów, którego dotąd znała głównie z boiska. Czego mogła się zatem spodziewać po tym spotkaniu, skoro już w pierwszym dniu szkoły pojawiła się w podziemiach tuż po odesłaniu uczniów do łóżek?
- Głodny? - zagadnęła, jednocześnie uznając, że żołądek dopominający się o suplement do mizernej kolacji mógłby się okazać wystarczającym argumentem, aby znaleźć się tutaj o nieco podejrzanej już porze. Czy realnie ktoś spodziewałby się po niej, że mogła mieć nieczyste zamiary? Oczywiście nie licząc podejrzeń o tendencje do rujnowania łajnobombami i ogniem dormitorium Ślizgonów...
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptySro Wrz 02 2020, 16:04;

- Jaki jest sens... - mruczał pod nosem Darren, spacerując po hogwarckich korytarzach na swoim PIERWSZYM PATROLU - jakże dumnie to brzmi - ...jeżeli domy nie mają nawet punktów, które mógłbym odjąć? - kontynuował rozważania, zastanawiając się czy nie lepiej by było gdyby każda z uczniowskich grup zaczynała z - na przykład - stoma punktami, co dawałoby pref... ekhm, nauczycielom, możliwość ukarania uczniów już w pierwszych dniach nauki.
Zresztą, przed zawędrowaniem w czeluście zamku - a raczej, w okolice kuchni - Krukon nie omieszkał zajrzeć do miejsca, gdzie znajdowały się cztery, wielkie klepsydry. Jednak dopiero stojąc przed nimi zorientował się, że zwykli prefekci nawet nie mogą dodawać domom żadnych punktów - i tyle było z jego planowanego testowania nowych przywilejów.
W kuchni - do której przecież często zaglądali uczniowie - Darren natknął się na, znaną raczej z widzenia i celowania w nią tłuczkiem gdy szukała znicza, Morgan. Nieco zrezygnowanym ruchem podniósł dłoń do góry i pomachał nią niedbale, jednocześnie zerkając na zegarek. Ziewnął przeciągle i przywitał się tonem tak bezbarwnym, że woda źródlana uchodzić przy nim mogłaby za dzieło Picasso.
- Uczeń na korytarzu po dwudziestej drugiej - wymamrotał - Minus tysiąc punktów dla Gryffindoru - dodał, po czym wzruszył ramionami, dobrze wiedząc że odjąć ich mógł i tak tylko dziesięć oraz, jak wspominaliśmy wcześniej, wszystkie klepsydry i tak świeciły jeszcze pustkami. A niby czym miałyby się zapełnić, skoro nie odbyły się nawet jeszcze żadne zajęcia? Dobrymi chęciami?
- Serwus, Morgan - powiedział potem o wiele żywszym tonem - Nawet nie mogę poodejmować punktów Ślizgonom, daj spokój - westchnął, machając dłonią i schodząc z drogi jakiegoś skrzata, który niósł na głowie tacę wypełnioną eksplodującymi biszkoptami.
- Jasne - odpowiedział na propozycję przekąszenia czegoś po godzinach - ostatecznie czekały go jeszcze dwie godziny łażenia po korytarzu i wąchania starych zbroi - Ale potem odprowadzam cię prosto do pokoju Gryfonów... - rzekł głośno, po czym ściszył nieco ton - ...przyda mi się przechadzka na siódme piętro, zanudzę się w tych lochach.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Wrz 03 2020, 08:55;

Nie widziała zupełnie żadnego powodu, dla którego odejmowanie nie miałoby sięgać poniżej zera punktów - w byciu na minusie w ilości nasypanych do klepsydr kamyków było coś magicznego, a i od razu dało się przekonać, kogo już w pierwszych szkolnych dniach rozpierała energia. I to taka nieszczególnie pozytywna.
- Minus tysiąc! - podniosła głos na tyle, by dało się wyłapać w nim dramaturgię i rozpacz, jednak z pewnością nie miała zamiaru wrzeszczeć po nocach. Jeszcze jakiś obudzony Puchon wyleciałby zza obrazu i naubliżał jej za zakłócanie ciszy, albo rzucił jakąś paskudną, czarnomagiczną klątwę, która poskręcałaby jej kości. Taki obraz Wasz, Borsuki.
- Mogłam się chociaż schować za filar, niemądra ja. Jak Ci się sypia z Wężami? - narażanie domu na straty punktowe to przecież nic, skoro przebywanie w dormitorium oznaczało kontakt z degrengoladą i upadkiem obyczajów. Kto wpuścił żmije do lwich siedlisk? I jak niby ktokolwiek miał się tam czuć jak u siebie, skoro aktualnie było to bardziej pole bitwy niż sypialnia? Być może również dlatego nie lubiła ostatnio chować się na noc do Pokoju Wspólnego i odkładała to wydarzenie na ostatnią chwilę, kiedy już większość zielonych nie rzucała się aż tak w oczy.
- Zdążyłeś już odkryć, że nie możesz przyznawać punktów swoim? To najbardziej załamująca rzecz na świecie. - z pewnością nie odkryła tego w pierwszy dzień. Ba, nie odkryła tego nawet w ciągu pierwszego miesiąca, choć chyba głównie dlatego, że tematu punktów domów unikała, jak ognia. Przekonała się o tym dopiero wtedy, kiedy spróbowała je przyznać. W listopadzie albo i grudniu? Zresztą - niewiele to zmieniało, skoro od stycznia 'udało jej się' pozbyć odznaki na rzecz opaski. Chyba nie miała zbyt chlubnej przygody, jako prefektka. I jeszcze zdążyła się pożreć z Naczelnym. Ekstra.
- Nie pali mi się, żeby tam wracać. - przyznała z bólem, co dość łatwo było odczytać. Intruzi nie działali na nią zbyt pozytywnie. Uprzejmie powitać w swoich progach mogła spośród nich wszystkich jedynie Fillina, a potem miała wybór - albo nie wychylać się spod kołdry, albo unikać dormitorium w ogóle. Wybór co jakiś czas się zmieniał, ale zawsze pozostawał w którejś strefie skrajności.
- Chodź, pokażę Ci, gdzie pref- znaczy uczniowie, lubią spędzać wieczory. - to nawet nie była prawda. Doskonale zdawała sobie sprawę, że patrole po korytarzach to była nuda i ostatecznie albo oznaczały niekoleżeńskość, albo olewanie obowiązków. Z dwojga złego wolała wybierać to mniejsze zło, a przy tym spełniać swój cel zbadania tak dużej części szkoły, jak tylko się dało. W końcu spędzanie czasu w zakazanych, czy zapomnianych pomieszczeniach dość łatwo było wytłumaczyć szukaniem w nich zbuntowanych uczniaków...
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Wrz 03 2020, 13:43;

- Kasztan z ciebie - potwierdził Darren kiwając głową i ostatkiem zasięgu swych palców sięgając po bułeczkę maślaną, których cały stos dźwigał jakiś inny skrzat. Cóż - Shaw mógł poczuć się nieco lepiej wiedząc, że odjął mu nieco ciężaru.
- Są czarujący - ocenił Krukon obecność Ślizgonów w dormitoriach jego domu - Jeśli jesteś dziewięćdziesięcioletnią dewotą albo buldogiem, oczywiście.
Shaw nie miał ze strony nowych, tymczasowych lokatorów żadnych problemów - przynajmniej do tej pory. Oczywiście mogło się to wiązać z tym, że był prefektem, a kiedyś w końcu będzie z czego odejmować z klepsydry Slytherinu - wtedy zaś Darren z podwójną przyjemnością snuł się po lochach.
- W ogóle nie mogę dodawać punktów - stwierdził, ziewając i pukając w swoją odznakę prefekta - A powinienem móc? Może toto jest zepsute? - zastanowił się na głos i potarł jeszcze raz kawałek metalu - Plus pięć tysięcy punktów dla Hufflepuffu - powiedział uroczystym tonem, jednak szczerze wątpił w to, by własnoręcznie udało mu się załatwić tegoroczny Puchar Domów mieszkającym w okolicy kuchni uczniom.
- No dobra, czemu nie - powiedział i ruszył za Davies, przystanął jednak po chwili i zmarszczył czoło - Hola, hola, czy to oznacza dłuższe pozostawanie na korytarzach po godzinie policyjnej? - zapytał poważnym tonem, po czym oznajmił - Minus TRZY MILIONY punktów dla Gryffindoru!
Wyciągnął z rękawa różdżkę, stuknął nią w odznakę, ta zaś zaczęła sama się polerować oraz nabłyszczać, po chwili prawie świecąc w ciemności. Stanął u boku kapitan czerwonej drużyny quidditcha i wzruszył ramionami z współczującym wyrazem twarzy.
- No to jesteście załatwieni. To gdzie idziemy?
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPon Wrz 07 2020, 20:55;

Rozłożyła bezradnie ramiona po jego uwadze, a potem skinęła głową na jego uwagę o Żmijkach. Po zeszłym roku wyjątkowo dało się nabawić urazu do nich - jak nie przez chorą przewagę zbudowaną już jakoś w październiku to przez cudowne uniknięcie utraty Pucharu Domów tuż przed końcem wyłącznie przez to, że nagle wszystkie zaginione zielone oszołomy zaczęły robić stronniczo oceniane zadania domowe. Czy w tym roku nadchodziła zmiana układu sił? Davies nawet nie łudziła się, że jakakolwiek inicjatywa mogłaby wyjść z gryfońskiej strony. Swoje jedyne nadzieje pokładała w miotlarstwie. A były spore - w końcu w tym roku oficjalnie kończyła szkołę.
- Ja przynajmniej mogłam dzięki temu bezkarnie kompletować mapę szkoły. Nie chcesz tego, nie wiem, oddać komuś? - albo wyrzucić do kibla w diabły i nie mieć obowiązków snucia się po korytarzach zamiast spanka. Co to za biznes, kiedy nawet nie dało się dodawać punktów za sensowne zasługi? Z drugiej strony... jak najdłuższa możliwość unikania dormitorium przez jakiś czas jednak brzmiała całkiem zachęcająco. Już mniejsza o te klepsydry.
- Weź, bo jeszcze zadziała, a ten dom to przez całą swoją historię nie dorobił się takich liczb. - no chyba że liczyć przygody Harry'ego Pottera, który potrafił pięć milionów cyknąć w jeden wieczór za jakieś syczenie do ścian i magiczne szachy, co wygrali za niego bystrzejsi kumple.
- Zaraz się przekonamy. - odpowiedziała teoretycznie tajemniczo, jednak sama nie miała pojęcia, dokąd się wybierali. Cóż złego jednak mogło na nich czekać w okolicach kuchni? Wyskakujący z lodówek Ślizgoni? Wyskakujący z beczek Ślizgoni? Byle nie wyskakujący z piżam Ślizgoni.
- Halo? - odezwała się po tym, jak już skierowali się w wyznaczone wcześniej przez magiczną mapę miejsce i pchnęła ukryte drzwi, za którymi kryło się pomieszczenie urządzone na wzór knajpy. Nawet ktoś zdołał wychylić się stamtąd w ich stronę i powitać odkrywców w swoich progach. Zbuntowany skrzat z własnym barem?
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptySro Wrz 09 2020, 18:20;

Na pytanie Davies Darren nie odpowiedział od razu, bo szczerze mówiąc, nigdy nawet nie zastanawiał się nad tym, że jest w ogóle opcja oddania odznaki i uznania, że bycie prefektem jednak nie jest dla mnie, mimo początkowej zgody. Z jednej strony, użeranie się ze sprawami których rok temu nawet nie zaszczyciłby wzrokiem, z drugiej - nawet podobało mu się snucie po zamku długimi, nocnymi godzinami, okazjonalne pogaduszki z duchami czy posyłanie paru wściekle dziobiących jaskółek za uczniakami którzy próbowali wejść do zamkniętych sal czy majstrowali coś przy jakichś starych zbrojach, bo starsi koledzy wcisnęli im kit o tajnych przejściach prowadzących do piwnic Miodowego Królestwa.
- Mapa szkoły...? Jest to jakiś pomysł - ziewnął Darren, ostatecznie jednak spychając taki plan gdzieś w tył głowy. Oprócz szukania uczniów, uważania by nie spaść ze schodów i by nie wpaść na pijącego właśnie czyjąś krew Pattona Craine'a, miałby jeszcze zajmować się jednoosobowym hobbystycznym kółkiem kartograficznym?
W sumie czemu nie.
- Jeszcze nie myślałem żeby to komukolwiek oddawać - powiedział, zerkając na odznakę - ...pasuje mi do butów - mruknął jeszcze, przyglądając się jak Gryfonka majstruje coś przy jakimś tajnym przejściu. Dla studenta Hogwartu nie było to ostatecznie nic specjalnego, dlatego mina Krukona wyglądała jak zwykłe, poczciwe :I - przynajmniej do czasu, kiedy także zauważył, że w okolicach kuchni znajdowało się coś, co można było określić jedynie mianem knajpy.
W Hogwarcie! - zakrzyknął w myślach Shaw, kiedy jego mina przybierała wyraz dorodnego, okrągłego :O.
- Dziwna sprawa - pokręcił głową Darren, siadając na jakimś taboreciku, witając się wcześniej oczywiście z gospodarzem. Spojrzał na kolekcję dostępnych tu trunków - zapewne większą niż w niejednym, prawdziwym barze - po czym spojrzał na Morgan z surowym wyrazem twarzy.
- Ekhm, lojalnie ostrzegam, że TO... - tu wskazał na półki wypełnione alkoholem - ...będzie kosztować Gryffindor osiemset tysięcy dwa tysiące sto trzydzieści siedem punktów - wyartykułował dokładnie zupełnie przypadkową, acz bardzo wysoką liczbę, po czym rozluźnił się nieco i wsparł głowę na ramionach, podziwiając kolekcję odnalezioną w przykuchennej, ukrytej piwniczce.
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Wrz 10 2020, 08:49;

Trochę rozumiała zarówno przywiązanie do odznaki, jak i ciekawość przywilejów, które ze sobą niosła. Ostatecznie pozwalała na naprawdę dużo i umożliwiała unikanie konsekwencji w sytuacjach, które zwykle byłyby skazane na ujemne punkty, szlabany, czy inne mało przyjemne straty moralne. A że wiązały się z tym obowiązki... Nie można było mieć wszystkiego, co?
- Myślę, że w ogóle będzie Ci pasować. - urwała, by nie dodać czegoś w rodzaju 'lepiej niż mnie'. Zdążyła się nasłuchać, że w roli prefektki nie poradziła sobie zbyt dobrze. Ale ostatecznie była nią na tyle krótko, że mało kto w ogóle miał o tym pojęcie. Może to nawet lepiej.
- Korzystaj mądrze. - parsknęła śmiechem, jednocześnie gestem zapraszając ją do środka tajnego pomieszczenia, które zresztą również sama właśnie dopiero teraz odkryła. Kto by pomyślał, że rzadkie wizyty w kuchni mogłyby okazać się błędną decyzją pod kątem kreślenia mapy i poznawania każdego punktu szkoły? Co jeszcze kryło się na poziomie lochów i jakie niespodzianki, oprócz ryzyka spotkania Żmijkowatych, czekały w tych okolicach?
- A policzysz to wszystko w pamięci? - sama miała już problem ze wszystkimi tymi utraconymi punktami i nie bardzo pamiętała, kiedy padały ilości milionowe, a kiedy już tylko setki tysięcy. To byłoby całkiem ciekawe doświadczenie - ujrzeć w sali z klepsydrami jakieś absurdalnie wielkie ujemne sumy. Na pewno nieprzyjemne, ale ciekawe bez wątpienia. Musiałyby chyba zostać zapisane jakoś magicznie magicznie i to jakimś zabijającym jaskrawością kolorem. Ciekawe, czy klepsydry odliczałyby sobie to wszystko na bieżąco przy zyskach punktowych.
- To Ty jesteś bliżej picia na służbie. - zdała sobie sprawę, że w 9 na 10 przypadków odnalezienie knajpy byłoby znacznie bardziej radosnym wydarzeniem - ale trafiło na prefekta i abstynentkę.
- Mojito, zbuntowany bracie. - poprosiła witającego ich któryś już raz skrzata, który ukłonił się i zaczął wyciągać ze swoich zapasów liście mięty, a potem miał zamiar lewitować butelkę rumu na blat.
- Nie, nie. To gorsze. - rzuciła przepraszającym tonem, bo skrzat miał chyba ambitniejsze plany niż bezalkoholowy drink dla gości. Przewrócił wielkimi jak szkolne jezioro oczami, po czym posłał pełne nadziei spojrzenie jeszcze na Shawa, licząc, że chociaż ten pozwoli mu na barmański popis. Zawsze mógłby ich też stąd w sumie eksmitować za marnowanie im czasu. Ale czy potrzebował samotności, kiedy już dorobił się jakichkolwiek gości?
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Wrz 10 2020, 22:28;

Darren powstrzymał się przed wyszczerzeniem zębów. Na przypuszczenie, że odznaka może mu pasować tylko uśmiechnął się i kiwnął lekko głową w podziękowaniu - szczerze mówiąc, sam sobie się dziwił ile jest z Krukona w tym Krukonie.
- Oczywiście, że będę korzystał mądrze z mojej nowej funkcji prefekta domu Ravenclaw - powiedział nosowym, sztucznie nadętym tonem - W mej łaskawości odejmę Gryffindorowi tylko dwieście punktów.
Na kolejne zapytanie jedynie wzruszył ramionami.
- Po co mam to liczyć, mam od tego klepsydry - powiedział, próbując jednocześnie usadowić się nieco wygodniej na stołku, który był zaprojektowany najwidoczniej dla osób nieobdarzonych zbyt wysokim wzrostem.
Shaw przygryzł wargę. Szczerze sądził, że minie jeszcze parę miesięcy i gdyby ponownie przytrafiła się mu taka sytuacja, to zapewne nie odmówiłby barmanowi jakiegoś tutejszego, alkoholowego specjału.
- Jest mleko? - spytał ostrożnie, wiedząc że nadwyręża tym pytaniem cierpliwość gospodarza. Co prawda do tej pory raczej nie zwracał uwagi na skrzaty domowe, ten jednak był wyraźnie wolny - a Merlin jeden wie, co te małe zgredki potrafią zrobić pstryknięciem palców. Jeśli jednak Krukon otrzymał kubek wypełniony białym napojem, nie omieszkał wyciągnąć różdżki i podgrzać go nieco - w końcu jego patrol kiedyś się zakończy, a co jak co, ale odrobina ciepłego mleczka potrafi zapewnić spokojny sen nawet jeśli Shaw musiał lawirować między Craine'm na lekcjach, Dear na patrolach i czymkolwiek co rzuci na niego ministerstwo w pracy.
- Także ten... - powiedział powoli Shaw, dźgając końcem różdżki kubek i słuchając cichutkiego, cichuteńkiego świstu, który oznaczał że zaklęcie działało i że być może mleko nie zamieni się w sklątkę tylnowybuchową, która potraktuje twarz Darrena niewłaściwym końcem swego jestestwa. Westchnął i chuchnął na mleko, po czym spytał nieco niewyraźnie, a na pewno za szybko - Pokazałabyśmiparęinnychtajnychprzejść?
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPią Wrz 11 2020, 17:58;

No i miało być pięknie i miło i przyjemnie. I grzecznie, kulturalnie, uprzejmie i w ogóle. Już zdążyła powiedzieć mu prawie-komplement odnośnie tego, że odpowiedzialna funkcja pilnowacza godziny policyjnej na terenie szkoły mu pasowała. To nie, musiał to spieprzyć. Rozłożyła bezradnie ręce, ukazując uczucie zdrady i zawodu, po czym cofnęła rękę do tyłu, imitując zamachnięcie się, jakby chciała mu z tego wszystkiego przyłożyć w nos.
Nic takiego się nie stało, ale groźba, w teorii, była realna.
- Daj mi najpierw zarobić te punkty! - rzuciła rozpaczliwie, jakby chodziło o prawdziwe życie i odwróciła wzrok na otrzymaną szklankę z nie-trunkiem. Co to za prześladowanko Gryfonów, żeby zamiast trzech milionów coś tam coś tam tysięcy zgodzić się na 'tylko' dwieście? Nie ma takiego bicia. Musiała się napić.
- Zdrowie gospodarza! - skrzat mimo wszystko nie był szczególnie pocieszony ich wyborami napojów. Po co w ogóle do niego zaglądali, skoro równie dobrze mogliby dostać to samo w ramach przekąski po kolacji?
- Ciepłe mleko? - skrzywiła się, patrząc na jego napój z najprawdziwszym i niekrytym wstrętem. Żeby nie komentować jego nawyków żywieniowych postanowiła wbić błędny i żałujący całej wyprawy wzrok w ścianę. Do momentu, aż została o coś zapytana. Tylko o co?
- Tz- coo? - tajnych przejść, Davies, o co innego mógł pytać. Zamrugała, dając sobie czas na przeanalizowanie pytania, namysł i, być może, jakkolwiek rozsądną decyzję. Nie wyszło.
- Mmh. A będziesz je omijał, jak będą mi potrzebne? - zaśmiała się, choć rozmowa zrobiła się w sumie nawet poważna, bo rzeczywiście mogliby sobie nawzajem trochę pomóc. Co prawda nie on jeden patrolował kluczowe dla Gryfonki korytarze, ale zawsze ten jeden skorumpowany strażnik regulaminu mógłby choć trochę zmienić układ sił. No i kto by nie chciał poznać tajemnic tego magicznego zamku za coś, co chyba nawet nie do końca można byłoby określić przysługą?
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptySro Wrz 16 2020, 17:40;

KOSTKA: 1 (WCHODZIMY!)

Dotarcie do baru u Irka zajęło im nieco więcej czasu niż sądzili. Okazało się, że @Aslan Colton jednak nie pamiętał drogi tak dobrze, jak mu się to wydawało. Można to było zrzucić na karb zmęczenia oraz przenikających ciemności, które panowały w tej części zamku. Kiedy w końcu znaleźli się w kuchni, po cichutku przeszukała szafki w poszukiwaniu ogórków. Co prawda miała nieodparte wrażenie, że Colton robi ją, brzydko mówiąc, w chuja, ale nie chciała, aby jej pierwsza wizyta u skrzata zakończyła się faux-pas. Szukanie słoika również nie było tak łatwym zadaniem. Uczelniana kuchnia była ogromna, a szafek było… dużo. Bardzo dużo. Ostatecznie, po długich minutach, w dłoniach dziewczyny wylądował wielki słój z ogórkami, koprem i czosnkiem.

– Mam! – krzyknęła, ponosząc triumfalnie słój do góry i momentalnie ucichła, kiedy uświadomiła sobie, że jest późno i nie powinno ich tu być.

Gdy już  przeszli przez kuchnię, zagasiła świetlistą kulę i wraz z kompanem weszli do baru, który przyjemnie pachniał drewnem i winem. Szumna nazwa "bar" nie do końca oddawała charakter tego miejsca, bo znajdowali się w magazynie, ale lokalowi nie można było odmówić uroku. Niespodziewanie zza jednej ze skrzynek wyszedł im na powitanie skrzat.

– Co tu robicie? Nie powinno was tu być! – zazgrzytał oschle, przyglądając im się bacznie.

Julia zrobiła krok do przodu, stanęła naprzeciw Irka i uśmiechnęła się do niego najmilej, jak potrafiła (a potrafiła uśmiechać się naprawdę miło!).

– Cześć, ty musisz być Irek – powiedziała miękko. – Dużo o tobie słyszałam. Według Krukonów jesteś najbardziej sympatycznym skrzatem w całym Hogwarcie, prawda Aslan? Przepraszamy, że przeszkadzamy, ale jakiś żartowniś zaczarował puchary i dostaliśmy zadanie, aby je złapać, tak więc przyszliśmy zapytać, czy jakichś nie widziałeś. A, prawie bym zapomniała. Mamy dla ciebie prezent.

Krukonka podała skrzatowi słój z ogórkami. Ten przyjrzał się im dokładnie, po czym wsadził go pod pachę, ruszył przed siebie i wykonał zapraszający gest ręką.

– Wchodźcie, tylko bez hałasu! – zarządził.

Krukoni siedli na drewnianych skrzynkach, czyli Irkowej odmianie stołków barowych, oczekując powrotu skrzata, który gdzieś zniknął. Wrócił po kilku minutach, trzymając przed sobą wielką tacę z oszronioną butelką wódki, kieliszkami, pokrojoną kiełbasą i… otwartym słoikiem ogórków. Właściciel dobytku dosiadł się do nich, rozlał dobrze zmrożoną substancję do trzech kieliszków, sięgnął po swój, po czym ruchem głowy nakazał im zrobienie tego samego. Cała trójka stuknęła się i opróżniła kieliszki. Julia przy tym mało nie puściła pawia. Bardzo rzadko piła mocny alkohol, a tym bardziej w czystej postaci, nie w drinkach. Irkowi wódka zdawała się kompletnie nie przeszkadzać i kiedy ona walczyła o przetrwanie, ten wpychał sobie do ust kolejne kiszone.

– To za poszukiwania niesfornych kielichów – wzniosła toast następnym kieliszkiem, gdy już cofnął jej się refluks, a oczy przestały łzawić. Noc, która jeszcze nie tak dawno wydawała się koszmarem, z każdą sekundą zyskiwała pozytywnych kolorów.
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyNie Wrz 20 2020, 17:38;

Tak jak myślał – lodowe ptaki chuja pomogły, a puchary dalej wesoło hasały po lochach. Podobnie jak on z Julią, krążąc po obślizgłych korytarzach, oświetlanych jedynie przez kulę wyczarowaną wcześniej przez Brooks, w poszukiwaniu ich kolejnego celu – baru u Irka.
I chociaż był tam kilka razy, nie pamiętał dokładnej drogi, co skazywało ich na przydługawą tułaczkę. Ale Aslan wiedział, że będzie warto – skrzat zawsze miał w zanadrzu jakiś dobry trunek (z drugiej strony nawet jeśli miałby być niedobry – po prostu potrzebował jakiegokolwiek alkoholu, zwłaszcza dzisiaj).
- No to jesteś zwycięzcą! – ekscytację w jego głosie na widok słoika z ogórkami można było usłyszeć w całej kuchni. Nic nie mógł jednak poradzić na to, że ten wieczór w końcu zaczynał nabierać pozytywnego wydźwięku, tym bardziej, że nie spodziewał się, iż nudne szukanie pucharów przerodzi się w nocną popijawę u Irka. A ten, jakby wywołany myślami Aslana, znikąd pojawił się u ich boku, drąc mordkę co do chuja.
- Tak, tak – pokiwał żarliwie głową, potwierdzając słowa Brooks. – Nie ma lepszego ziomeczka w tym zamku od ciebie – dodał, posyłając skrzatowi szeroki uśmiech, w myślach parskając śmiechem. Bądź co bądź, Irek był równym gościem i zawsze z Morrisem mogli liczyć na jego wsparcie na tym łez padole.
Niemal na paluszkach przekroczył próg legendarnego baru, po chwili siadając na skrzyni. – Jesteś gotowa na to, że Irek nie ma litości i wyjdziemy stąd ledwo żywi? – szepnął do dziewczyny, kiedy tylko skrzat ulotnił się w poszukiwaniu alkoholu. – Podejrzewam, że nikt nigdy nie pokonał go w piciu. My zapewne polegniemy po kilku kolejkach – i to nie tak, że w nich nie wierzył. Legendy o Irku krążyły z pokolenia na pokolenie, a sam miał niejeden raz okazję się przekonać, że pijackie zawody z nim kończyły się zamglonymi wspomnieniami i kurwitnym bólem głowy.
Nie zastanawiał się co właśnie pije – błyskawicznie przechylił kieliszek, a gdy tylko poczuł ogień w przełyku, sięgnął po ogórka, aby jak najszybciej złagodzić pożar, który szalał w jego gardle i ustach. Zaraz potem poleciała następna kolejka. I następna. Przy czwartym kieliszku, wzrok Coltona nie miał nic wspólnego ze spojrzeniem człowieka rozumnego. – Jutro biorę urlop na żądanie – oznajmił, lekko chwiejąc się na siedzisku. – Aczkolwiek jest duże prawdopodobieństwo, że i tak do Munga zawitam – zachichotał. - Na płukanie żołądka – szepnął w kierunku Julii, nie chcąc w żaden sposób obrażać Irka.
Słysząc charakterystyczny dźwięk, odwrócił się w kierunku, z którego dochodził. Nie miał wątpliwości, że to jakiś zagubiony puchar (a może to spisek i one właśnie czekały, żeby ich dopaść w zamkniętej przestrzeni? Tak, to na pewno spisek!), dlatego też wstał, chcąc się na niego rzucić.
Grawitacja jednak zdecydowanie nie stała po stronie Aslana, który leżał teraz na ziemi. Na szczęście doustne znieczulenie zadziałało wspaniale – pomimo wielkiego guza w okolicy skroni, nie czuł nic poza niesamowitą lekkością. – Te puchary, to spisek, oni chcą się nas stąd pozbyć. I nas pozabijać – rzekł śmiertelnie poważny, budując napięcie odpowiednią modulacją głosu. – Jestem o tym święcie przekonany. Ale po moim trupie! – machnął ręką, odgrażając się nikczemnym kielichom.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPon Wrz 21 2020, 14:32;

Może to zmęczenie, a może rozmiar kieliszków przyniesionych przez Irka, ale wystarczyło kilka kolejek, żeby blade policzki Krukonki pokrył pijacki rumieniec. Co więcej, stało się to, czego się obawiała – alkohol skutecznie rozbudził w niej potrzebę zapalenia papierosa. Starała się rzucić od początku wakacji, ale za każdym razem wystarczyła odrobina alkoholu lub nadmiar stresu, aby ponownie wracała do nałogu. Wystarczyło jednak, że tylko się zaciągnęła merlinową strzałą, a wszystkie wyrzuty sumienia zostały zagłuszone endorfinami krążącymi jej w żyłach. Całe szczęście, że Irek należał do wyrozumiałych skrzatów i nie tylko przyniósł jej popielniczkę, ale również sam się poczęstował. Skrzat naprawdę znał się na robocie i widać było, że to nie jest jego pierwszy w życiu papieros. Cmokając głośno ustami, wypuszczał dymne kółko za kółkiem. Krukonka położyła paczkę i zapalniczkę na stoliku i poinformowała kolegę, żeby się częstował, a sama wzięła się za jedzenie. Irek potrafił zadbać o swoich gości, oj umiał. Wszystko, co przyniósł, było nie tylko pożywne, ale również smaczne. Kiedy skończyła im się kiełbasa, skrzat doniósł ser pleśniowy i pieczywo, a kiedy poradzili sobie również z nimi – słój czarnych oliwek i solone orzeszki. Teraz Brooks była więc nie tylko pijana, ale również najedzona. I wesoła, bo zimna wódka oraz przyjemne towarzystwo sprawiły, że szybko zapomniała o pucharach, zimnych lochach i żartownisiach, którzy zaklęli te cholerne naczynia.

Nagle Aslan się odwrócił, twierdząc, że słyszy kolejny kielich. Julia spojrzała na niego nieprzytomnie, stukając się z Irkiem, po którym wcale nie było widać działania alkoholu. Skąd u tak małego skrzata tak mocna głowa? Merlin jeden raczył wiedzieć. Krukon gwałtownie wstał, ale niestety sygnał o zmianie pozycji nie dotarł z mózgu do nóg, co skończyło się widowiskowym upadkiem. Grawitacja –1, Colton – 0. Julia, widząc to, przez długą chwilę patrzyła na chłopaka w osłupieniu, nie do końca rozumiejąc, co się dzieje, aż w końcu wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Do chóru śmieszków postanowił dołączyć również Irek, który z rozbawienia aż parskał ogórkami, których nie zdążył przełknąć.

– To nie przypadek! To zamach lewicy promugolskiej na czystokrwistych magów. Na szczęście ja jestem bezpieczna, ale ty musisz na siebie uważać, Colton! Nie chcę przez ciebie pierdzieć  w pasiak w Azkabanie. Wstawaj. – Cały czas się śmiejąc, spojrzała pijanym wzrokiem na leżącego chłopaka i podała mu dłoń, próbując pomóc mu dźwignąć się na nogi. – To co, chyba się zbieramy? Śmiercionośne kielichy same się nie znajdą.

Wkrótce pożegnali się z sympatycznym skrzatem, obiecując nowemu najlepszemu przyjacielowi, dosyć wylewnie, że wkrótce znów wpadną z wizytą. Irek ucieszył się, słysząc tę deklarację i jak na dobrego gospodarza przystało, nie pozwolił im wyjść z pustymi rękami. Nim zdążyli wyjść, wrócił do nich z niepozorny workiem, do którego zapakował im prowiant w postaci dyniowych pasztecików, krakersów i, jakby inaczej, zakurzonej butelki „Różowego Druzgotka”.

Krukonka była tak poruszona zachowaniem skrzata, że aż nie mogła się powstrzymać. Podniosła skrzata, przytuliła go mocno do siebie i pocałowała w skrzacie czółko. Irek coś tam brzęczał pod nosem, każąc się puścić, ale po niewyraźnym rumieńcu na twarzy widać było, że czuł się doceniony. Na przyznanie się do tego nie pozwalała mu skrzacia duma, ale biologii nie mógł oszukać.

– To gdzie dalej? – zapytała, wyczarowując kolejną świetlistą kulę, kiedy dostrzegła coś kątem oka. – Finite. Ha! Widziałeś?! To ten, który wyciszyłam! Świetna robota, Panno Brooks, milion punktów dla Ravenclawu. – Ostatnie zdanie powiedziała, całkiem udanie naśladując manierę i ton głosu Voralberga. – A tak właściwie, to ile tych pucharów mamy znaleźć? Nikt nam nie dał żadnego spisu, żadnych dodatkowych informacji. Tylko proste: „Znajdźcie i złapcie puchary z lochów. Z fartem, mordy i elo”.

Julia schowała puchar do plecaka, zastanawiając się, co dalej. Miała kilka pomysłów, a przez alkohol buzujący jej w żyłach, żaden z nich nie był mądry. Ani legalny. Zresztą, już dawno temu powinni siedzieć w dormitorium, a oni nie tylko błąkali się nocą po lochach, to jeszcze byli nieźle „dziabnięci”. Przede wszystkim jednak musieli zanieść puchary na miejsce. Chwiejnym krokiem ruszyli więc w kierunku Izby Pamięci, skąd puchary uciekły. Co jeszcze czekało ich tej nocy? Merlin jeden raczył wiedzieć.

/zt x2

@Aslan Colton
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyNie Wrz 27 2020, 13:47;

Shaw wzdrygnął się lekko i teatralnie jęknął, kiedy prawie oberwał prosto-podbródkowo-sierpowo-mocnym ciosem w nos.
- Już dobrze, dobrze, przepraszam - powiedział, zasłaniając się kubkiem i wyglądając zza niego w stronę Gryfonki - Punkt dla Gryffindoru. Może być? - zaproponował w ramach rozejmu taką ofertę pokojową, która mimo wszystko była bardzo dobra - dom z lwem w herbie po dzisiejszym wieczorze będzie przecież potrzebował dosłownie każdego punktu, nawet tego pojedynczego.
Shaw także uniósł swój ciepły już kubek w toaście za gospodarza, po czym upił łyk, ciesząc się że już niedługo będzie mógł położyć się do łóżka. Dlaczego prefekci mieli patrolować wieczorami korytarze, dyrektor nie mógł zatrudnić do tego duchy? I tak nie miały nic lepszego do roboty oprócz fruwania, przyprawiania o dreszcze i narzekania na dzisiejszą młodzież - gdzie "dzisiejsza" młodzież była zapewne tak samo "zepsuta" jak ta przez ostatnie czterysta lat.
Na pytanie Morgan Darren pokiwał głową.
- Oczy widzą, uszy słyszą, usta milczą... - przerwał, by powstrzymać ziewnięcie - ...a do tego muszę chyba zapisać się na wizytę w Mungu, bo ostatnio cierpię na nagłe napady ślepoty. To jak?
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1847
  Liczba postów : 3465
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPią Paź 02 2020, 16:46;

Ukłoniła się wdzięcznie na słowa o punkcie, cały czas mając jednak w głowie, że ze strony Shawa mógł ją czekać najwyżej ujemny wpływ na czerwone konto. Ostatecznie nie miała nic przeciwko temu, by świetnie bawił się ze swoją odznaką - wiązało się z tym sporo obowiązków, więc wszystko to, co potrafił ugrać lub obrócić w coś pozytywnego dla siebie koniec końców wywoływało u niej uznanie i budziło całkiem pozytywne wspomnienia.
- Dziękuję, Profesorze Shaw. Czy to już pora na kolejny przystanek naszej wycieczki po zakazanych salach? - zaproponowała, choć nie była przekonana co do tego, czy mieliby ochotę tego samego wieczoru jeszcze się gdzieś szlajać i w pierwszych tygodniach roku szkolnego narażać na jakieś nieprzyjemności i podejrzenia ze strony patrolującej inne szkolne piętra kadry.
- Czy jednak liczymy, że Ślizgoni już grzecznie śpią i nie gryzą się kolorystycznie z cudzymi Pokojami Wspólnymi? - kompletnie nie miała zamiaru się kryć z tym, że nie czuła się w tej sytuacji komfortowo. Jasne, wierzyła, że większość Zielonych też nie przepadała za nowymi sypialniami, ale wystarczyło tych kilku cwaniaczków, którzy poczuli się za bardzo u siebie i wyjątkowo na siłę pokazywali swoje pokrzywdzenie i wymogi 'należytego' ugoszczenia.
- Sądzę, że prędzej czy później i tak na siebie wpadniemy w któryś patrolowy wieczór. Tylko może już niekoniecznie w lochach, co? - wróciła do rozmowy i zaproponowała zmianę otoczenia na przyszłość, jednocześnie chyba zdając sobie sprawę, że zbyt wiele innych ukrytych atrakcji już pod ziemią na nikogo nie czekało.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptySro Paź 07 2020, 01:05;

Darren zerknął na stary zegar z kukułką wiszący na ścianie. W gruncie rzeczy jego patrol dobiegał już ku końcowi - a ciepłe mleko, najlepszy rodzaj mleka nawiasem mówiąc, zaczynało działać powoli na Krukona, obwiązując jego kończyny sennym płaszczem z waty i przypinając do powiek ciężarki ciągnące je w dół.
- Jeśli nie śpią... - prefekt teatralnie ziewnął - ...to masz moje pozwolenie na zamienienie ich we fretki.
Shaw pokiwał głową na kolejną propozycję Morgan i podrapał się po nosie, zawieszając się na chwilę nad prawie pustym kubkiem chłodniejszego już mleka. Zastanowił się, po czym wzruszył ramionami i odstawił go na bok, machnięciem różdżki czyszcząc go do czysta i posyłając na suszarkę skrzata. Sięgnął potem do tylnej kieszeni spodni i wyprostował na kolanie jakiś wymiętolony kawałek pergaminu oznaczony - o zgrozo - prawie już rozmytą pieczęcią Hogwartu.
- No dobra - mruknął pod nosem, podtykając sobie dokument pod nos - Za tydzień jestem na trzecim piętrze... za dziewięć dni na piątym... - ciągnął odczytywanie grafiku, wzdychając ciężko na myśl o tym, że będzie miał patrol przed poranną transmutacją. Spojrzał znacząco na Moe i cichszym, ale wciąż wyraźnym głosem kontynuował - ...Craine jutro chodzi po drugim, a za cztery dni po pierwszym. No proszę, kto by pomyślał....
Darren westchnął i pokręcił głową.
- Mam nadzieję, że zrozumiesz jeśli zawczasu odmówię podania informacji kiedy mają patrole inne osoby, gdyż byłoby to z mojej strony skrajnie nieodpowiedzialne, nieprzystojące prefektowi zachowanie - powiedział tonem tak oficjalnym, że nawet Minister Magii umarłaby z nudów.
Choć dwóch martwych ministrów w przeciągu trzech miesięcy w CV nie wyglądałoby najlepiej.
- No dobra, Mo... Moe, tak? - spytał, nie będąc dokładnie pewnym czy tak dokładnie brzmi określenie, którym inni nazywają dziewczynę - Na siódme piętro marsz - powiedział, po czym pożegnał się ze skrzatem i podreptał w podróż do portretu Grubej Damy, po drodze dla niepoznaki narzekając na Gryfonów pałętających się po nocach.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyCzw Lis 12 2020, 23:29;

No i stało się. Największy, najchudszy i najbardziej walnięty chochlik, jakiego znała, wrócił do Hogwartu. I o ile impreza w Szkockim zamku była wspaniałą okazją do tego, żeby wspólnie się upić i zabawić, to jednak nie miały zbyt wiele czasu, żeby porozmawiać. A to właśnie za rozmową z Fredzią tak tęskniła przez ostatni rok. Dziewczyna nieoczekiwanie zapadła się pod ziemię i nie dawała znaków życia. A teraz, po tym cholernie długim roku, w końcu mogła się z nią upić i pogadać o wszystkim i o niczym, jak za dawnych (no dobra, nie aż tak dawnych) czasów. Cieszyła się jak małe dziecko, które miało się wybrać z rodzicami do parku rozrywki, a jednocześnie się bała. Rok z hakiem to kupa czasu, w którego czasie wiele rzeczy mogło się zmienić i tych zmian właśnie się bała. Po lekcji OPCM wyjaśniła przyjaciółce, żeby o umówionej porze czekała na nią przed wejściem do szkolnej kuchni. Przyszła wcześniej, ale nie próżnowała. Wykorzystała ten czas na splądrowanie szkolnych zapasów i wygrzebała z jednej ze spiżarni największy słoik z ogórkami, jaki w życiu widziała – łapówkę dla skrzata. Łapówkę co najmniej dziwną, bo przecież Irek miał dostęp do spiżarni i mógł ten słoik wziąć sobie sam, ale skrzaty bywały dziwne, tak jak ludzie i nie zamierzała zaburzać tej delikatnej linii, dzięki której wszechświat wciąż był w równowadze. Skoro skrzat chciał ogórki, to dostanie jebane ogórki i chuj. Kiedy @Freddie Moses już się zjawiła, przywitała się z nią wylewnie i zaciągnęła ją w kierunku sekretnego przejścia do miejsca znanego tylko nielicznym. Alkoholowe Eldorado. Ziemia Obiecana. Eden. Alkotlyda. Nieoficjalnych nazw tego przybytku było wiele, ale wszystkie łączyła postać charakterystycznego skrzata, który z jakiegoś powodu, żywo przypominał jej mistrza Yodę z „Gwiezdnych Wojen”.

- Siema, Irek! – przywitała się ze skrzatem. Zbiła z nim kulturalnego „żółwika” i podała mu słoik. Skrzat mało nie złamał w pół pod jego ciężarem, ale nic nie powiedział. Zamiast tego, jego zieloną gębę wykrzywił szeroki uśmiech. No tak zadowolonego to tego skurwibąka jeszcze nie widziała. Julia usiadła na lekko przykurzonej skrzynce po piwie i wskazała przyjaciółce tę leżącą obok.

- Iruś, złotko. Masz coś, czym mogłybyśmy uczcić spotkanie po roku rozłąki? Tylko nie przepalankę Avgusta, bo nas zabije, jak tłuczki tego rosyjskiego aniołka – zapytała gospodarza.

- A pytasz skrzata, czy sra w Zakazanym Lesie? – Irek zarechotał tylko radośnie i poszedł gdzieś w pizdu. Wrócił po kilkudziesięciu sekundach, niosąc na tacy jakiś czarodziejski napój gazowany, szklanice, kieliszki i Łzy Morgany le Fay. Brooks cicho westchnęła, widząc kaliber, na jaki postawił Irek. Coś czuła, że nie wyjdzie stąd o własnych siłach.

Skrzat, choć lubił sobie pogadać, miał w sobie na tyle taktu, żeby dać dziewczynom pogadać, a poza tym do środka weszło kilku nowych „klientów”, tak więc Freddie i Julia mogły porozmawiać jak za dawnych czasów.

- No to zdrówko. Za widok twojej wrednej mordy, która będzie mnie teraz prześladowała przez najbliższe trzy lata! – wzniosła toast i stuknęła się z przyjaciółką kieliszkiem.
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Administrator




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPią Lis 13 2020, 02:23;

To prawda, wróciłam.
Czuję równocześnie euforię i lekki niepokój tym co tutaj zastanę. Czy moje przyjaźnie w ogóle mogę być takie same po tak długim okresie nieobecności? Czuję się nawet odrobinę podenerwowana po spotkaniu z Hunterem, gdzie musiałam mu wszystko tłumaczyć. I wiem, że prawdopodobnie będę musiała to przerabiać jeszcze raz. Wobec tego obydwie czujemy się równocześnie podniecone naszym spotkaniem po (powiedzmy) latach, jak i zaniepokojone jak wiele rzeczy mogło się zmienić w tym czasie. Ani specjalnie długim, ani krótkim, ale wystarczającym, by dwie osoby nie mogły znaleźć tej samej linii porozumienia jak kiedyś. Szczególnie jeśli ja zrobiłam tak wiele błędów po drodze do których nie chcę się koniecznie przyznawać.
Z radością jednak witam Julkę, nie wiedząc po chuj ma faktycznie te ogórki. - Serio mamy się nimi upierdalaś? - pytam grzecznie z lekkim zdziwieniem, zanim ta nie prowadzi mnie to tego sekretnego miejsca i najwyraźniej do skrzata dla którego to miała być łapówka, czy coś w tym stylu. Patrzę na to wszystko zdumiona, przenosząc spojrzenie to na całą akcję, to na gadającą ze skrzatem Brooks. Czy powinnam się przedstawić? Coś powiedzieć? Nie mam pojęcia, więc tylko macham ręką na przywitanie ziomka, co by go nie obrazić czy coś jak tylko powiem coś nieodpowiedniego jak to zwykle ja.
- O co chodzi z tą przepalanką? - pytam kiedy skrzat idzie by nam coś przynieść. Wiem, że jest tu obecnie taki nauczyciel, ale na miotlarstwie mnie nikt nie znajdzie, a też nie wiem o co chodzi on częstuje jakimś mocnym alko uczniów czy co. Przyjmuję wszystko co podał bez większych narzekań czy komentarzy i przybijam kieliszek z Brooks, kiedy skrzat idzie dalej.
- A żeby cię kurwa ta morda nawiedzała i w snach! - podbijam głośno toast, pijąc jak nakazano i nalewając nam więcej alkoholu. - No to kurwa, mów jak tam w Hogwarcie. Co się działo ciekawego? Słyszałam, że teraz jesteś gwiazdą sportu! - mówię z uśmiechem wskazując na to, że powinniśmy wypić kolejny kieliszek. - I najwyraźniej wymieniłaś mnie na panią Armstrong. Muszę przyznać, zaskakuje mnie czasem twój rozbieżny dobór ziomków - dodaję rozbawiona tym jak ja i Arli jesteśmy inne. No chyba, że pod względem energii, tej nie brakuje ani jednej ani drugiej.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyPią Lis 13 2020, 19:27;

Słysząc pytanie o przepalankę, uśmiechnęła się lekko. Co jak co, ale Fredzia jako chyba jedna z nielicznych osób w tej zakichanej budzie zwanej Szkołą Magii, nadawałaby z Rosjaninem na tych samych falach. Oboje byli ostrzy jak syberyjska zima, nie dawali sobie wejść na głowę i mieli swoje dziwne odchyły.
- Przepalanka to kurewsko mocne gówno przepisu Irka. Woltaż spirolu wzbogacony o magię. Wali po łbie jak tłuczek, a Antoshka jest, cóż, był pałkarzem. A poza tym to Rusek, więc skojarzenia nasunęły się same. Irkowi nazwa się spodobała i tak zostało. Ot, cała filozofia – wytłumaczyła, wzdrygając się na samą myśl o tym skrzacim mózgotrzepie. Jeżeli kiedykolwiek będzie chciała popełnić rytualne sudoku, to właśnie za pomocą połówki tego specyfiku. Choć bała się, że po śmierci nie czekałyby na nią aniołki, a syberyjskie niedźwiedzie.

- Taka morda to mnie może nawiedzać, ale w koszmarach. – Zaśmiała się, głośniej niż ma w zwyczaju, ale w towarzystwie Fredzi czuła, że może sobie pozwolić na więcej, czy to chodzi o jakieś nieprzystające damie rechoty, czy mocniejsze słowa. Nie czekając, aż Moses zwalczy w sobie moc pitego naparu, dolała od razu do kieliszków. – No to na drugą nóżkę, żeby nie kuleć jak Whitehorn! – zawyrokowała i uderzyła kieliszkiem o ten Puchonki. – A co w Hogwarcie? Rozpierdol, jeszcze większy niż zwykle. Byliśmy na szkolnych wakacjach w Luizjanie. Wszędzie komary, błoto, aligatory i duchy. Do mnie doczepił się duch jakiegoś zabitego marynarza i mnie budził nad ranem, śpiewając jakieś cholerne szanty. A jak ten koszmar się skończył, to się zaczął kolejny, bo szkołę nawiedziła inwazja chochlików kornwalijskich i niuchaczy. Musiałabyś to zobaczyć. Szklarnie w ogniu, powyrywane rury w łazienkach, zbroje spadające z nieba. I dosłownie cała szkoła we flakach, bo jak się już uczniom skończyła cierpliwość, to zaczęły latać bombardy. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tyle klął, jak nasz woźny. Nawet ty – szturchnęła przyjaciółkę w bok i nalała napoju do szklanek. Kiedy Fredzia nazwała ją „gwiazdą sportu”, zarumieniła się lekko. A może to po prostu alkohol? – A daj spokój, jaka tam gwiazda – żachnęła się. – Ale fakt, dostałam się do Harpii z Holyhead. A wystarczyło zmienić pozycję ze ścigającej na pałkarkę. Wyobrażasz sobie mnie jak pałkarkę? Kojarzysz Boydena z Patonalii? Ten drab z Gryffindoru szeroki jak szafa na Boginy. I teraz wyobraź sobie mnie z takim samym kijaszkiem, odbijającą te same ciężkie kamulce. A jednak daję radę! – zachichotała, ale szybko przestała, słysząc, jak Fredzia zaczęła mówić, że wymieniła ją na Arlę. Postanowiła przemilczeć ten temat. Bo co miała zrobić? Przekonywać ją, że Szkotka to osóbka do rany przyłóż? Moses i tak wiedziała lepiej. A może miała jej coś powiedzieć? Trzeba było kurwa nie wyjeżdżać na rok – pomyślała tylko. Ale przecież nie przyszły do Irka, żeby rozpamiętywać sprawy, na które nie mają wpływu.

- Gdybym się zadawała z samymi patolami jak Ty czy Solberg, to bym chyba oszalała – skwitowała tylko, uśmiechając się szelmowsko. – A ciebie to gdzie wywiało, że nawet sowy stamtąd kurwa nie latały? Liczyłam chociaż na jakąś pocztówkę, żeby chociaż wiedziała, gdzie siedzisz, a tu taki chuj. Przez chwilę miałam obawy, że cię zamknęli w Azkabanie za jakiś gruby szwindel. I o ci chodzi z tym twoim niebraniem dragów? Dawniej ci to nie przeszkadzało, a nawet twierdziłaś, że dzięki temu lepiej ogarniasz swój dar. Choć wyglądasz zdrowiej, to akurat plus. – Wyciągnęła z kieszeni paczkę „Merlinowych Strzał”, odpaliła jedną i podsunęła opakowanie w kierunku wysokiej chudziny.

@Freddie Moses
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Administrator




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptySob Lis 14 2020, 19:18;

- Dobra, rozumiem, to jakiś twardy typek i po nim nazwaliście alkohol - mówię trochę tłumacząc sobie na głos to co zrozumiałam w słowach Julki, ale co zrobić, nigdy nie byłam najbystrzejsza w stadzie i czasem potrzebowałam chwili to przetrawienia części informacji. A może po prostu tyle ich było odkąd wróciłam do Hogwartu, że aż trudno mi było przyzwyczaić się do większości z nich. Rechoczę głośno na dogryzanie Brooks, kiwając jedynie głową. Prawda, że mój ryj bardziej nadawał się do jakichś koszmarów, cóż zrobić. Oczywiście prędko piję drugi kieliszek, jak zarządziła Brooks i biorę drugiego łyka alkoholu; odrobinę łagodniej układam się na skrzynce, żeby posłuchać wszystko co ma do powiedzenia Brooks. Okazało się, że jest znacznie lepszym bajarzem niż Hunter.
Kiedy słyszę o marynarzu, nie mogę uwierzyć w to jak absurdalnie to brzmi i aż ryczę ze śmiechu wyobrażając sobie taką sytuację. - Żartujesz? Chodził za tobą i ci śpiewał? Często? - pytam aż sama żałując, że nie byłam świadkiem tego. Ani aligatorów. Ani nawet błota! - Nie wiem czasem o chuj chodzi z tą szkołą. Wszyscy mają totalnie w piździe co tu się dzieje, a Gareth więcej czasu spędza na sraniu w kiblu niż przejmowaniu się co tu się odpierdala - mówię kiedy wspomina o jakiejś pladze chochlików i aż się krzywię słysząc o flakach stworzeń. Nie jestem zbyt delikatną dziewuszką, ale nawet mnie to lekko odrzucało.
- Aaaaa, nie kryj się z tym, proste że jesteś gwiazdą - mówię zaczepnie, uderzając pięścią dziewczynę po ramieniu z szelmowskim uśmiechem. Na wspomnienie o chłopaku z imprezy kiwam lekko głową. - Aha, wysoki, ładny. Nie jest aż tak szeroki... - komentuję mimowolnie, aż zastanawiając się czy nie byłam bardziej pijana niż mi się wydaje kiedy go poznawałam. - Ale zawsze wiedziałam, że drzemie w tobie wielka siła moja karłowata przyjaciółko, jestem dumna - mówię patając Brooks po głowię, wyrażając dumę.
Nic nie mówi o Arli, najwyraźniej chcąc prędko przemilczeć i zażartować ten temat, ale o nieee... ja nie dam się tak zbyć. Najpierw chichoczę na słowa o patologii, ale to wcale nie zbija mnie z pantałyku, uparcie drążąc temat. - No ok, ok tylko mówię... Po prostu wiesz, wydaje się, że Armstrng mocno o ciebie dba. O mało się nie zesrała obcałowując cię przed przyjebaniem, kiedy tylko wzięłaś trochę kwasu - zauważam, bo jeszcze było wcześnie, kiedy znad stołu od beer pong oglądałam rozpacz Arli nad zachowaniem Julki. I w ogóle fakt, że wydawała jej się nie odstępować na krok, jakby inni się nie liczyli. Aż kwestionowałam czy przypadkiem byłam wystarczająco dobrą przyjaciółką dla Brooks wcześniej, skoro teraz znalazła kogoś tak oddanego.
Chrząkam na pytanie dziewczyny i macham ręką, by polała trochę przed koniecznością opowiadania po raz kolejny co odpierdalałam na moich "wakacjach". - Pracowałam w barze w Edynburgu - mówię po wypitym kieliszku. - Zaczęłam ćpać wszystko co się dało, bo miałam przez to wykurwiste wizje. A od jadu to już w ogóle mogłam się skupić na jednej osobie opowiedzieć ważniejsze rzeczy. Niesamowite. Zarabiałam na tym ale potem przepierdalałam to na dragi i takie błędne koło... Aż mnie ojciec nie znalazł, wsadził na odwyk i pozwolił wrócić po stu latach. No i ten... Wstyd mi było i tyle - mówię wszystko szybko, szczerze i bez żadnych upiększeń; gapię się gdzieś na zabieganego skrzata, swoje stopy i butelki alkoholu, byle nie na z pewnością rozczarowaną przyjaciółkę.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8




Gracz




Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 EmptyNie Lis 15 2020, 14:18;

Była lekko zaskoczona, a jednocześnie czuła ulgę, widząc, jak łatwo przychodzi im rozmowa, a do tego nie czuła żadnej niezręczności, której tak się obawiała. Być może rok rozłąki nie był w stanie zaważyć na latach znajomości, scementowanych długą listą wspólnych przypałów?

- Każdego dnia! Ale to jeszcze nic. Typek chciał mnie zaciągnąć na jakiś opuszczony wrak, ale oczywiście kazałam mu spierdalać. I całe szczęście, bo z tego, co słyszałam, to właśnie tam Strauss nabawiła się swojego urazu. – Upiła napoju, czując, jak od alkoholu i gadania o duchach i Luizjanie zaschło jej w ustach. Słowa o Hampsonie skomentowała cichym parsknięciem. Zgadzała się z nią całkowicie. Hampson sprawiał wrażenie, jakby całe dnie spędzał, rozwiązując krzyżówki na sraczu. Sam fakt, że naprawienie dormitorium ślizgonów zajęło szkole dwa miesiące, nie najlepiej świadczyło o jej włodarzach, a inwazja tylko to potwierdziła. Mieli XXI wiek, a Brooks miała wrażenie, że od czasów czwórki założycieli zmieniło się naprawdę niewiele.

- A daj spokój z tym Hampsonem. Zresztą, kurwa. Pijemy w nielegalnym skrzacim barze za szkolną kuchnią, a ten stary dziad nie ma o niczym pojęcia. Dopóki takie zakurzone wapna odklejone od rzeczywistości będą rządzić tą budą, to chuja się tu zmieni.

Korzystając z okazji, że obok przechodził Irek, zagadała stworka i poprosiła o coś do jedzenia. Skrzacik chyba tylko na to czekał. Pstryknął palcami i znikną, żeby zmaterializować się po chwili ze słoikiem marynowanych grzybków i pętem wędzonej, pikantnej kiełbasy. Co jak co, ale na piciu i jedzeniu to znał się doskonale. I faktycznie, zagryzka w takiej postaci ciekawie kontrastowała ze słodyczą alkoholu.

- No to zdrowie gospodarza! – wzniosła toast. – Gdyby nie on i inne skrzaty, ta buda już dawno by jebnęła, a my razem z nią.

Uwielbiała tego zielonego skurwibąka. Podobnie jak i resztę szkolnych skrzatów, które zawsze były pomocne, przyjazne i do tego, jak się je lepiej poznało, niezwykle barwne i interesujące. W gruncie rzeczy, w wielu przypadkach były bardziej ludzkie od ludzi.

- W sumie to nie zależy mi na tym – przyznała, gdy przyjaciółka nazwała ją gwiazdą. – Po prostu chcę być, chociaż w jednej rzeczy najlepsza, a że jest to machanie kijem i robienie ludziom krzywdy? Tym lepiej – wyszczerzyła zęby w uśmiechu, obejmując Fredzię ramieniem.

Kiedy Moses, sprytna bestyjka, nie dała się wyprowadzić w pole i wróciła do tematu Arli, wzruszyła lekko ramionami.

- Nie potrzebuję, aby ktoś o mnie dbał. Sama potrafię o siebie zadbać – stwierdziła hardo. - Ale Arla ma złote serce. Jest jak taki pocieszny szczeniaczek z ADHD i czasem jest to przytłaczające, ale to naprawdę świetna osoba. Jak wylądowałam w Mungu po wpierdolu od trolli, to od razu przywiozła mi wszystkie rzeczy i kryła mnie na lekcjach. I chyba jako jedyna potrafi dorównać Ci w zamiłowaniu do odwalania głupot. I w miłości do alkoholu.

Kiedy Fredzia machnęła ręką i poleciła jej dolać, westchnęła głęboko. Już zdążyła zapomnieć, jakie tempo ma jej przyjaciółka. Znając życie, Julka będzie chrapać i ślinić skrzynkę, a Moses zajmie się z Irkiem przepalanką.

Po wysłuchaniu historii o tym rocznym urlopie zrobiło jej się przykro. Wielokrotnie widziała, jak Fredzia cierpi przez dar, o który się przecież nie prosiła. Fakt, że musiała ładować w siebie jad, żeby być w stanie choć trochę nad nim kontrolować, łamał jej serce. Nie była pewna, co powiedzieć, więc po prostu zamilkła na dłuższą chwilę. Zamiast tego objęła wysoką puchonkę ramieniem i cmoknęła ją w policzek.

- Nie masz się czego wstydzić. Po to upadamy, żeby móc się podnieść. I cieszę się, że wróciłaś i już wszystko u ciebie dobrze. Teraz tylko znajdziemy ci jakiegoś kawalera, który będzie miał na ciebie oko i zaczniesz się zachowywać jak dama z czystokrwistego rodu. Może będziesz trochę nudniejsza, ale to niska cena za normalność, co? – pacnęła ją delikatnie palcem w nos. Nie miała najmniejszych wątpliwości, że nawet najnudniejszy i najsurowszy mąż świata nie byłby w stanie ujarzmić tej wysokiej diablicy. To było po prostu wbrew jej naturze. Niektórych dziwnych stworzeń nie sposób było oswoić i Moses należała do jednych z nich. Trzeba było pozwolić być jej sobą i cieszyć się tym, że jej natura pozostaje niezachwiana i niepodatna na zmiany.

@Freddie Moses
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sekretny bar u Irka  - Page 8 QzgSDG8








Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty


PisanieSekretny bar u Irka  - Page 8 Empty Re: Sekretny bar u Irka   Sekretny bar u Irka  - Page 8 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sekretny bar u Irka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 11Strona 8 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sekretny bar u Irka  - Page 8 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Podziemia
 :: 
kuchnia
-