Skoro masz wizbooka, to wizzenger jest szybszy niż sowy.

Sorry za Uzzy'ego i dzięki, że się nim zająłeś. Zostawię Ci rano piwo w zamian za pomoc.

Nie będzie mnie parę dni w mieszkaniu. Masz chatę dla siebie.

Ale teraz też zostawisz mi Uzzego?

Ześwirować można tak całkiem samemu na mieszkaniu

Po kilku dniach zacznę gadać do moich kwiatków

Zabrałem go ze sobą, bo ostatnio Ci przecież przeszkadzał.

Korzystaj z sobie z wolnej chaty i dalej beztrosko udawaj, że nic się nie stało.

Jerry, to nie tak

To wszystko nie tak

Ja wiem, że zjebałem

tym bardziej nie wiem co innego miałbym teraz zrobić

No jak to co? To, co do tej pory. Udawać, że nic się nie stało. Tak wygodniej, czyż nie? Myślisz, że bym się nie dowiedział? Uważasz mnie za idiotę, który nie wie, co się odwala?

Jerry, to nie tak...

Co miałem Ci powiedzieć?

Nie chciałem żebyś miał mnie za skończonego kretyna

A w efekcie i tak mnie za niego masz

Nie chciałem żeby to wszystko tak wyszło

I nie chodzi mi o to jak ja się czuję

Żałuję, że przeze mnie wszyscy dookoła czują się źle

Nie wiem jak mam to wszystko naprawić

Straciłem grunt pod nogami

Jerry, znasz mnie

Wiesz, że nie miałem złych intencji

Właśnie rozważam na ile Cię znam. Bo zaczynam zastanawian się co jesteś jeszcze w stanie zrobić w imię "zabawy''

Nie będę Ci mówić co masz mi powiedzieć. Najwidoczniej i tak Cię nie interesuje moje zdanie. Czekałem bite dwa tygodnie aż sam poruszysz ten temat.

Mówił Ci ktoś, że to był popieprzony pomysł? Albo, że jestem w stanie dać Wam wiarygodne alibi? Cholera, trzymaliśmy się razem... Ale najwidoczniej ważniejsze było bzykanie się niż chociażby wyjaśnienie mi czegokolwiek.

Przynajmniej wiem już, że z zaufaniem mam u Ciebie krechę. Dobrze wiedzieć.

Nie wiem co Ci powiedział Matt

ale to nie miało być dla zabawy

i nawet nie chodziło mi o seks

akurat to on zaproponował

Nie mówię, że to nie był popieprzony pomysł

wiem, że był

zjebałem i właśnie dlatego nie chciałem Ci mówić

bo mi zależy na tym co o mnie myślisz

Nie oczekuję, że mi wybaczysz czy mi zaufasz

Ale przepraszam

I będę się starał to wszystko naprawić

bo nie jestem w stanie się usprawiedliwić

Wiesz co? Matthew znam od pierwszego dnia w Hogwarcie. Bardziej niż własnych braci, którzy nie nadają się nawet, by tak ich nazwać. I naprawdę nie mam ochoty znać Waszych łóżkowych szczegółów. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że z daleka wygląda to beznadziejnie i nic mnie ot tak dawna jeszcze nie wkurwiło.

Zacząłem przez to przeklinać!

Ahaś, to nie chcesz wiedzieć co teraz myślę, bo wypięcie się na mnie w TAK WAŻNEJ SPRAWIE to cóż, sprawiło, że poczułem się jak zbędny śmieć.

Eh, a rób sobie co chcesz. Ale jeśli już, to na przyszłość pamiętaj, że traktuję Matthew jak brata. Nie rób mu tego więcej, bo będę musiał bardziej ekspresywnie zareagować.

Nie pisz o tym tak, jakbym zrobił to celowo

Nasz układ może był i chory, ale Mattowi odpowiadał

Zapewnił mnie, że nie złamię mu serca, a ja wcale nie próbowałem tego zrobić

Ten cały pomysł był błędem, wiem, przepraszam

Nigdy więcej już Cię nie okłamię

Wpakowaliście się w niezłe bagno, no ale trudno, co się stało to się nie odstanie. Szkoda tylko, że to tak się skończyło.

Dobra, luz. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Ale następnym razem serio, umiem dotrzymać tajemnicy. I umiem tworzyć wiarygodne alibi. Same korzyści.

Myślisz, że powinienem z nim porozmawiać?

Wysłałem mu ciasto na przeprosiny, ale to chyba tylko wszystko pogorszyło...