Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom Hala Cromwella

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Dom Hala Cromwella QzgSDG8




Gracz




Dom Hala Cromwella Empty


PisanieDom Hala Cromwella Empty Dom Hala Cromwella  Dom Hala Cromwella EmptyPon 16 Lip 2018 - 1:09;


Dom Hala Cromwella




Niewielki domek, stojący trochę na obrzeżach Doliny. Poprzednią lokatorką była jakaś starsza pani i oprócz drobnych udogodnień, związanych z okazjonalnym wprowadzaniem do domu różnych zwierząt, Hal prawie nic w nim nie zmienił.
Dom niemal od zawsze trochę się sypał, chociaż Hal zawsze próbował doprowadzić go do ładu. Ilekroć jednak udało mu się znaleźć czas na naprawienie jednej rzeczy, psuła się kolejna. I tak kiedy naprawi przeciekający dach, zaczyna mu odłazić farba ze ścian, kiedy odmaluje ściany - gniją mu deski w podłodze, kiedy wymieni deski - pęka rura w łazience, i tak na okrągło.*
Skromy ogródek jest zazwyczaj zarośnięty chwastami, w których pomieszkują gnomy, ale od czasu do czasu - przynajmniej raz w roku - Hala nachodzi, żeby się nim zająć i doprowadzić do ładu. Jednak nigdy nie utrzymuje go w tym stanie zbyt długo.



Salon


Salon - podobnie jak ogródek - wygląda raz lepiej, raz gorzej. Mimo, że jest to właściwie jedyne pomieszczenie, w którym można przyjąć ludzi przychodzących z wizytą, nie zawsze wygląda ono gościnnie. Z uwagi na to, że w czterech ścianach Hala najczęściej goszczą jednak różne zwierzęta, a salon jest najlepszym miejscem do umieszczenia w nim klatek, kojców, czy akwariów czasem bardziej przypomina zaplecze menażerii niż sielski-wiejski salonik.



Kuchnia


Duża, jasna i przestronna, jednak bardzo niedoceniana z uwagi na to, że Hal praktycznie nie umie gotować. Nie oznacza to jednak, że w pomieszczeniu jest zawsze czysto, bo to właśnie tu Hal przygotowuje posiłki swoim zwierzęcym rekonwalescentom. Łatwiej jest tu natrafić na martwe mysie oseski, czy nawet całego, skrwawionego kozła niż chociażby chleb i ser żółty.



Łazienka


Mała, ale wystarczająca, choć czasem za bardzo zastawiona akwariami czekającymi na umycie i dezynfekcję.



Sypialnia


Jedyny pokój znajdujący się na niewielkim poddaszu. W swoich pierwotnych planach Hal zakładał, że będzie to strefa wolna od zwierząt, ale w praktyce wychodzi to różnie



Biblioteka


Cały dom dość szybko został zdominowany przez zwierzęta i związany z opieką nad nimi bałagan i choć Hal był w stanie zaakceptować pierze na zasłonach, plamy krwi na dywanach i mocz na materacu, swoją sporą kolekcję książek chciał przed tym uchronić. Dlatego też wyjadł wszystkie konfitury, które zostały w piwnicy po poprzedniej lokatorce i zaaranżował sobie tam bibliotekę.


* :
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Dom Hala Cromwella QzgSDG8




Gracz




Dom Hala Cromwella Empty


PisanieDom Hala Cromwella Empty Re: Dom Hala Cromwella  Dom Hala Cromwella EmptyCzw 27 Lut 2020 - 1:29;

Podczas śniadania odniósł wrażenie, że wszyscy uczniowie mu się przyglądają i coś do siebie szepczą. Nie miał pojęcia o co mogło chodzić, a jednocześnie nie mógł temu zaprzeczyć. Tym bardziej, że zdawali się to dostrzegać również inni nauczyciele. Długo tak nie wysiedział, a gdy wychodził z Wielkiej Sali dostrzegł w rękach obracających się za nim uczniów wizbooki.
Z mnóstwem najdziwniejszych myśli dotarł do gabinetu, gdzie natychmiast sprawdził o co mogło chodzić. Długo szukać nie musiał, a to co zobaczył przekroczyło jego oczekiwania. Chwilę siedział wpatrując się w post, który zarzucał mu niesprawiedliwość, nie nakreśliwszy sytuacji w absolutnie żaden sposób, ale dopiero kolejny naprawdę go dotknął. Post Gryfonki. To o nim myśleli? Że ich tłumił? Że to, że był ich opiekunem miało dla nich "opłakane skutki"? Spojrzał na drzwi do swojego gabinetu, które zawsze stały dla każdego otworem, pierwszy raz w życiu bojąc się, że ktoś naprawdę może przez nie wejść. Przeczytał post jeszcze cztery razy, aż "zwykłe skurwysyństwo podcinanie skrzydeł" wryło mu się w głowę tak bardzo, że aż zaczęło mu się w niej kręcić. Tak jak stał – bez kurtki, nie ściągając z nosa okularów, nie zamykając nawet drzwi do gabinetu na klucz – wyszedł z zamku w stronę Hogsmeade, by stamtąd przeteleportować się do Doliny.
Gdy znów otworzył wizbooka, ukryty w czterech ścianach swego domu, #letmoeplay był już popularniejszy od zdjęć psidwaków w kubraczkach. Wyraz "niesprawiedliwy" odmieniono przez wszystkie przypadki i doszło kilka nowych określeń wycelowanych w niego. "Niedorzeczny", "przekreślić marzenia", "tłamszenie pasji", "zabijanie potencjału". Zarzucano mu nawet brak zrozumienia i empatii. Część tylko wyrażała poparcie dla akcji, część kipiała złością. Boyd zaś wręcz otwarcie stwierdził, że prawdziwy opiekun Gryffindoru nie postąpiłby w ten sposób. Niektóre posty brzmiały wręcz jakby wyrzucił Moe z drużyny na zawsze, podczas gdy on nigdy nie stracił wiary w nią jako kapitana i mimo wszystko ją wspierał. Tego wizbook jednak nie wiedział. Co kogo to obchodziły szczegóły, kiedy można było włączyć się do fajnej akcji. Tylko ta fajna akcja kreowała go na bezdusznego potwora, który przekreślił marzenia dziewczyny, która spłatała jakiś niewinny figiel. Nikogo nie obchodziło, że jedna z dziewczyn prawie zawisła wtedy na maszcie, ani to, że on sam zamartwiał się potem tym, jak czuje się Moe i godzinami rozważał podjętą przez siebie decyzję, zawsze jednak dochodząc do wniosków, że wina i kara były współmierne. Wybryk Moe i krukonek nie był "niezbyt rozsądny". Był cholernie niebezpieczny.
Bez celu błąkał się po mieszkaniu, co chwila ponownie otwierając wizbooka, by sprawdzić nowe wpisy i przy okazji czytać te, które już niemal znał na pamięć. Wsparcie Josha nie poprawiło mu humoru. Znaczyło to tylko tyle, że o całej akcji wiedzieli już inni nauczyciele i czytali teraz jak jego właśni uczniowie podważają jego uczciwość i dobre wobec nich intencje.
Dobrze wiedział, co wypadało mu zrobić, ale nie potrafił się na to zebrać. Obejmując funkcję opiekuna miał obawy, jednak z czasem zaczął wierzyć, że spisuje się w tej roli całkiem nieźle, przede wszystkim zaś najzwyczajniej w świecie lubił być potrzebny. Nie mógł się widocznie bardziej mylić.
Posty nie trzymały się kupy jeden z drugim (był zarazem nadopiekuńczy i pozbawiony empatii), a nawet wewnętrznie (te same osoby zapewniały, że nie chcą podważać jego decyzji, zaraz potem ją podważając) Hal nie miał jednak problemu by wierzyć w nie wszystkie. Wniosek był jeden – zawiódł, stracił szacunek, nie potrafił do niech przemówić.
Zaczął pisać list, ale po kilku pierwszych słowach ręka odmówiła mu posłuszeństwa. Naprawdę lubił być dla tych dzieciaków ważny, albo przynajmniej myśleć, że jest ważny. Teraz nie miał już nic. Jego lekcje nie były tak ekscytujące jak lekcje Swanna, ale liczył na to, że nadrabia chociaż dobrymi stosunkami z uczniami. Tu jednak też się mylił. Zamiast pisać, znów przerzucał kartki wizbooka, patrząc na kolejne pasywno-agresywne wyrzuty. Najbardziej bolały te, które twierdziły, że nie są wycelowane w niego, ale... Tak jakby twierdzili, że wcale go nie obejdzie, że nazwą go niesprawiedliwym, nienauczonym empatii niszczycielem marzeń. Za kogo w takim razie go uważali?
Wyszedł do sklepu kupić papierosy. Odpalając pierwszego drżącymi dłońmi, cynicznie zauważył, że zawsze, gdy po nie sięgał w nerwach, stała za tym jakaś Morgan. Czy to już była klątwa? Co musiał naodmerliniać w poprzednim życiu, że to teraźniejsze tak dawało mu w kość? O ile prywatnie spieprzył w dużej mierze sam, o tyle zawodowo waliło mu się właśnie na głowę przez plotki i rozdmuchaną akcję w mediach społecznościowych. Wracając do domu, przyglądał się domom sąsiadów, zastanawiając się ilu z nich miało wizbooka i dzieci w Hogwarcie. Ilu wiedziało już, że niesprawiedliwy i nie dba o pasje uczniów do tego stopnia, że uczniowie zorganizowali protest? Chciał się przespacerować, ale czuł się obserwowany. W końcu wrócił do domu, by przeczytać kolejne posty. Był gotowy na wiele. Ba! Miał nadzieję, że gryfoni będą źli na niego, nie na Moe. Nie spodziewał się jednak, że zmieni się to w emocjonalny szantaż, w który zaangażuje się cała szkoła. Był chyba cholernie naiwny, spodziewając się, że w dzisiejszych czasach młodzież nadal ograniczała się do podrzucania łajnobomb do gabinetu. Wolałby nawet gdyby pobili go w jakiejś pustej klasie, niż publicznie, na masową skalę insynuowali zupełną nieczułość na ich sprawy.
Było mu wstyd, że oferował Moe pomoc w razie kłopotów ze znajomymi. Naiwny, stary dziad, któremu wydawało się, że jego wsparcie cokolwiek dla niej znaczyło. Śmieszny, samotny kretyn, któremu wydawało się, że jest dla nich kimś ważnym i że po latach będą o nim pamiętać. Był tylko jednym z nauczycieli, z którymi trzeba było jakoś przetrwać.
Dwie godziny, trzy papierosy i tysiące spojrzeń w wizbooka później udało mu się sklecić list. Nadanie go stanowiło kolejny problem. Nim się zebrał odpisał April i choć z jednej strony bardzo potrzebował teraz wsparcia, nie chciał by widziała go w takim stanie. Nie wspominając już o tym, że wstydził się przed przed wszystkimi ludźmi, którzy czytali o jego domniemanej niesprawiedliwości.
Liczba postów rosła i im dłużej odwlekał nieuniknione, tym w gorszym był stanie. W końcu zebrał się w sobie i z męskim postanowieniem dokończenia tego co zaczął, poszedł na pocztę. Kiedy jednak oddawał list wypożyczonej sowie, serce mu pękło. Ptak odleciał z niezmiernie ważną dla niego częścią życia i calusieńką dumą.
Wrócił do domu będąc zaledwie cieniem samego siebie. Usiadł na kanapie i z absolutną wewnętrzną pustką, przyglądał się zegarowi na ścianie. Nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Że jeszcze dziś przechodząc przez Wielką Salę, posyłał gryfonom uśmiechy, pewien, że ich to obchodzi. Boże, jakiż był żałosny.

@April Jones
Powrót do góry Go down


April Jones
April Jones

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : mnóstwo piegów, niski wzrost, często nosi kwiaty we włosach
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1107
  Liczba postów : 314
https://www.czarodzieje.org/t17477-april-autumn-jones
https://www.czarodzieje.org/t17487-hela-sowa-sniezna-april
https://www.czarodzieje.org/t17476-april-jones
Dom Hala Cromwella QzgSDG8




Gracz




Dom Hala Cromwella Empty


PisanieDom Hala Cromwella Empty Re: Dom Hala Cromwella  Dom Hala Cromwella EmptyPią 28 Lut 2020 - 16:05;

April znalazła się między przysłowiowym młotem, a kowadłem. Nie mogła uwierzyć w to, co zrobiła Morgan. Nie mogła uwierzyć w to, że za tak niebezpieczną akcję Alexander dał swoim uczennicom tylko szlaban. No i nie mogła uwierzyć w to, jak ludzie podważali decyzję Hala. Tak jakby nikt nie widział tego, że równie dobrze dziewczyny mogły wlecieć w mur i spaść z wysokości jednej z wież Hogwartu, połamać nogi w najlepszym wypadku, a w najgorszym stracić życie. Wszyscy tylko widzieli jedną stronę medalu, tę gdzie najgorszy na świecie opiekun zabiera kapitanowi drużyny możliwość gry. Nikt nie wspominał z jakiego powodu, nikt nie wspominał jak bardzo dotknęło to samego Hala. Dobrze, że nie zasugerowali biednemu Halowi sabotażowania własnej drużyny. Myślała, że pojawienie się Moe na ich lekcji to sygnał zakopania topora wojennego, jednak kiedy po powrocie z ferii zobaczyła co się odwala na wizzboku nie mogła uwierzyć w bezmyślność niektórych uczniów.
Oczywiście, rozumiała ich zgorzknienie, rozumiała chęć pokrzepienia Gryfonki, ale sposób w jaki to się odbyło był po prostu zatrważający. Zamiast zrobić jakąś akcję w stylu #Moewearewithyou powstało coś, co praktycznie w każdym poście obrażało i dyskredytowało jej przyjaciela. Z tego powodu nawet zeszła na śniadanie, ale niestety ludzie przy stole pedagogicznym powiedzieli, że Hal już opuścił salę.
Wertowała wizbooka, coraz bardziej niedowierzając. Miała wrażenie, że Ci ludzie nie myślą co piszą, a słynny zwrot "Nie podważając niczyjej decyzji, ale..." pojawiał się prawie w każdym poście. Sama dorzuciła jeden, mający dać sygnał, że warto myśleć o tym co się mówi, jednak miała wrażenie, że zaginął w fali #letmoeplay, która robiła się coraz bardziej #fuckHal.
Po kilku dłuższych chwilach postanowiła do niego napisać. Wahała się, nie wiedziała czy Hal będzie chciał z nią rozmawiać w takim momencie, stwierdziła jednak, że ona nie chciałaby zostać sama w takiej sytuacji. Hal dość szybko odpisał, więc miała rację, kiedy założyła, że na pewno siedzi i wertuje wizbooka dobijając się jeszcze bardziej.
Podczas pisania pierwszej literki poczuła charakterystyczne kręcenie w nosie, które oznaczało, że zaraz pojawi się przed jej oczami wizja. Już dawno nauczyła się jak żyć ze swoim darem, mimo wszystko szybko usiadła, żeby przypadkiem nie stracić równowagi. Była tak roztrzęsiona, ze wiedziała, że mały fragment przyszłości będzie dotyczył jej przyjaciela, dlatego tym bardziej bała się co zobaczy.
Już parę sekund później straciła wzrok, a przed jej oczami pojawił się widok Hala, który pisze listy do Hampsona, zanosi je na pocztę i wraca do swojego domu. Miała szczęście, że ten po powrocie po prostu patrzył na zegarek, dzięki czemu mogła zapamiętać dokładną godzinę. Nie wierzyła, że ten chciał zrezygnować z pracy, opiekuna czy jeszcze czegoś innego, bo była pewna, że to właśnie było w tych listach. Nie zastanawiając się i nie czekając, aż do końca ogarnie się po wizji, podbiegła do biurka i napisała kilka wersji listu, który zamierzała wysłać zaraz po tym Hala - jeden gdyby całkiem rezygnował z pracy, drugi, gdyby rezygnował z posady i trzeci, gdzie wyjaśnia Hampsonowi całą sytuację z boku.
Nie czekając na nic i nawet nie zarzucając na siebie płaszcza wybiegła do Hogsmeade, skąd przeniosła się do Doliny Godryka, by zobaczyć, czy na pewno znajdzie tam potwierdzenie swojej wizji. Nie chciała przecież zajmować dupy Dyrektorowi, gdyby to miało się nie spełnić.
Po drodze do Hala zajrzała na pocztę, gdzie wypożyczyła i zapłaciła za pięknego puchacza, który leciał nad nią całą drogę do domu jej przyjaciela. Nawet jeżeli miała go nie wykorzystać szybkie wysłanie listu było dla niej ważniejsze niż te kilka  galeonów, jednak to co zastała w domu profesora szybko utwierdziło ją w jej domysłach.
Zapukała do drzwi kilka razy i poczekała, aż ten ją wpuści (a jeżeli tego nie zrobił to po prostu weszła) i nawet nie witając się z przyjacielem dopadła do zgniecionego pergaminu, który był niedokończoną wersją tego finalnego.
- Nie mówi mi, że to zrobiłeś. Boże Hal, nie możesz dać się jakiejś grupie małolatów. - Miała ochotę uderzyć go w głowę, ale miała teraz ważniejsze rzeczy do roboty. Wyciągnęła zza paska jeden z wcześniej przygotowanych listów i przywiązała go do nóżki sowy, której kazała go zanieść do Hampsona. Spojrzała na zegarek - nie minęło nawet dziesięć minut, powinno się udać, zwłaszcza, że jej sowa była jedną z szybszego gatunku.
- Teraz mi powiedz, co ty sobie wyobrażasz. - Powiedziała, jednocześnie przysuwając się do nauczyciela, żeby go mocno przytulić.
Powrót do góry Go down


Hal Cromwell
Hal Cromwell

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 62
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 175cm
C. szczególne : okulary do czytania, bardzo zły tatuaż na lewym ramieniu (podgląd w kp)
Galeony : 1046
  Liczba postów : 533
https://www.czarodzieje.org/t16102-harold-cromwell-jr#440448
https://www.czarodzieje.org/t16104-hal-s-ono#440515
https://www.czarodzieje.org/t16101-harold-cromwell-jr#440447
Dom Hala Cromwella QzgSDG8




Gracz




Dom Hala Cromwella Empty


PisanieDom Hala Cromwella Empty Re: Dom Hala Cromwella  Dom Hala Cromwella EmptySob 7 Mar 2020 - 11:56;

Z letargu wyrwało go pukanie do drzwi. Chciał być sam i pewnie by je zignorował, gdyby nie to, że chwilowo wyłączył myślenie. Automatycznie podniósł się i zerknął przez okno, kto stał pod drzwiami. Dopiero wtedy wszystko do niego wróciło, chciał cofnąć się i udawać, że go nie ma, przejął się jednak tym, że April nie miała na sobie żadnego wierzchniego okrycia.
Zwariowałaś? Przeziębisz się – rzucił na powitanie, otworzywszy jej drzwi. Wyglądało na to, że zdążył zapomnieć, że sam również przybył do Doliny bez kurtki.
Ostatnie słowa kierował już właściwie do jej pleców, bo kobieta minęła go i przeszła od razu do salonu. Zamknął drzwi i wyraźnie skonfundowany, podążył za nią jak cień. Chciał zapytać o obecność puhacza, ale na to tym bardziej nie było czasu. Nigdy jeszcze nie gościł April, ta jednak zdawała się wiedzieć dokładnie, gdzie co jest. Zbladł, gdy zobaczył, że trzyma pierwszą, napisaną drżącą ręką, wersję listu to dyrektora, a po chwili się zarumienił.
To prywatne! – oburzył się, by przykryć zawstydzenie. W jednej chwili znalazł się przy niej i wyrwał jej z rąk zmięty pergamin, który ponownie zgniótł i wrzucił do pustego kominka. – Co robisz? – bezradnie patrzył, jak nauczycielka przywiązuje jakiś zwitek do nóżki sowy, zupełnie nic nie rozumiejąc. Był już wystarczająco zmęczony psychicznie i nawet nie wiedział jak reagować na enigmatyczne zachowanie April. – Co robisz?! – powtórzył bezsensownie, gdy usłyszał, gdzie kieruje ptaka. Wszystko jednak działo się poza jego kontrolą. Dosłownie wszystko, a on niewiele z tego rozumiał.
Zdenerwował się, gdy usłyszał jej żądanie. Miał już dość wyrzutów i tłumaczenia się, jak nie od jednej, to od drugiej strony. Właściwie miała rację – zachował się głupio. Taki decyzji nie podejmowało się w kilka godzin i już teraz żałował, że się z tym wszystkim nie przespał. Nie mniej jednak nie wyobrażał sobie jak niby miałby spać. Nie mógł dłużej bezczynnie patrzeć na pomnażające się absurdalne zarzuty pod jego adresem. Musiał coś zrobić, a rezygnacja była jedynym na co czuł, że jeszcze ma wpływ.
Mówiłem, żebyś nie przychodziła – odpowiedział jej ostrzej niż planował. Wyminął ją i usiadł z powrotem na kanapie.
Jedno trzeba było jej oddać – na moment zapomniał o oszczerstwach, które wylali na niego wychowankowie. Teraz jednak znów siedział obok wizbooka i wzięcie go do ręki nie zajęło mu nawet sekundy. Jakaś cząstka jego podświadomości musiała wierzyć, że wszystko to magicznie zniknie, skoro już przedsięwziął tak radykalne kroki, bo gdy znów zobaczył obarczające go nieistniejącą winą zarzuty, poczuł się jakby znów dostał w żołądek. Nie tylko nie znikły – z każdą chwilą pojawiały się nowe i coraz gorsze. "Chamstwo", "pojebało"... Za kogo oni go uważali? Czy przez te dwa lata naprawdę nie dał im dość dowodów, że zawsze mu na nich zależało? Że był wyrozumiały? Nie rozumiał co takiego i kiedy im zrobił, by sobie na to zasłużyć. Mimo wszystko nadal nie wierzył, by byli tak bezmyślnie okrutni i nieczuli, tylko dlatego, że mogli.
Powrót do góry Go down


April Jones
April Jones

Nauczyciel
Wiek : 36
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 161 cm
C. szczególne : mnóstwo piegów, niski wzrost, często nosi kwiaty we włosach
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 1107
  Liczba postów : 314
https://www.czarodzieje.org/t17477-april-autumn-jones
https://www.czarodzieje.org/t17487-hela-sowa-sniezna-april
https://www.czarodzieje.org/t17476-april-jones
Dom Hala Cromwella QzgSDG8




Gracz




Dom Hala Cromwella Empty


PisanieDom Hala Cromwella Empty Re: Dom Hala Cromwella  Dom Hala Cromwella EmptyPią 20 Mar 2020 - 16:58;

Przekręciła oczami, kiedy Hal na powitanie zrugał ją za brak kurtki na sobie. Nie chciała mu mówić, że nie jest uczennicą, którą może besztać za takie rzeczy - wiedziała, ze mówił to głównie z troski. Może właśnie ten brak kurtki spowodował, że w ogóle podjął decyzję o wpuszczeniu ją do mieszkania. Nie miała czasu na pogawędki i tłumaczenie mu dlaczego tu jest - przybyła do Doliny z misją (I jednocześnie najwidoczniej przeniosła się w czasie jakiś tydzień do przodu. Szkoda, że nie miała szansy spisać numerów magicznego totolotka.), którą chciała jak najszybciej wykonać, żeby uratować dramatyczną sytuację, którą widziała w przyszłości.
Nie przejmowała się prywatnością, o której ten wspomniał. Nie lubiła wtykać nosa w nie swoje sprawy, jednak skoro wizja sama do niej przyszła i pokazała co dokładnie Harold napisał w tym liście, to czy można było mówić o prywatności? Nawet nie zwróciła uwagi na wrzucenie pergaminu do kominka, tak była zajęta swoją dywersją. Nie miała pojęcia, że już i tak nie ma szans, ale przecież warto chwytać każdą okazję, kiedy miała możliwość.
Kiedy już zrobiła wszystko co mogła, przytuliła go i zaczęła się tłumaczyć. Opowiedziała mu swojej wizji i o tym co zrobiła. Żeby nadać temu wszystkiemu dramatyczności wymyśliła jeszcze krótką zapowiedź przyszłości, gdzie Hal był zmarnowany pracą. Nie chciała go straszyć, bardziej chciała usprawiedliwić swoje działania i uzasadnić je dobrem nauczyciela. Trochę zabolało ją, kiedy Hal powiedział, że miała nie przychodzić, ale zrobił to przed poznaniem jej wersji. Czy teraz jej wybaczy?
- Przepraszam. Mogę sobie teraz iść, jeżeli nie chcesz mojego towarzystwa. Mogę też nam zrobić herbaty. - Powiedziała cicho i stanęła, gotowa do opuszczenia domu w Dolinie Godryka. Złamałoby jej to serce, gdyby musiała zostawić Cromwella, ale nie chciała siedzieć z nim na siłę.
Kiedy zobaczyła jak ten chwyta wizbooka miała ochotę mu go wyrwać i wyrzucić przez okno. Może powinna? Czy jej to kiedykolwiek wybaczy?
- Nie chcę zabrzmieć jak twoja matka, ale może powinieneś to zostawić? - mruknęła cicho i podeszła do starszego mężczyzny, żeby położyć mu dłoń na ramieniu w geście otuchy i wsparcia. Jeżeli chciał ją wyrzucić, to niech chociaż wie, że ona popiera jego decyzje, jakiekolwiek by nie były.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom Hala Cromwella QzgSDG8








Dom Hala Cromwella Empty


PisanieDom Hala Cromwella Empty Re: Dom Hala Cromwella  Dom Hala Cromwella Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom Hala Cromwella

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom Hala Cromwella JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
-