Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Altana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Altana  Altana Empty17/8/2018, 20:36;


Altana


Przyjemne, okryte poprzez płaszcz cienia miejsce - pośród zapierających dech w piersiach ogrodów. Stoły są dość rozległe, adresowane wobec liczniejszych grup osób - niźli wyłącznie kilka. Panuje tutaj orzeźwiająca podczas upałów aura - głównie, dzięki rozgałęzionym pędom winorośli, porastającej ażurową konstrukcję dachu.
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty17/8/2018, 20:50;

Przeciwnie (ewentualnym - jeśli ktoś pragnął twierdzić), żywionym doń wątpliwościom - Daniel Bergmann nie włączał się w obszar kręgu pracoholików. Fascynacja nauczaną dziedziną, była w podejściu mężczyzny czymś całkowicie odmiennym - był w stanie, jak najbardziej, szarpać strunami zdrowia na nieprzespanych nocach, poświęcać się wręcz do granic - aczkolwiek, w przypadku swych osobistych potrzeb. Nie odczuwał obowiązku nieustannego wlewania wiedzy w oporne, uczniowskie umysły, nie zostawał ochoczo w ramach włączonych w pracę dyżurów - nie miał on również w planach ofiarowywać się całopalnie podczas organizacji z własnej inicjatywy zajęć. Posada opiekuna już sama w swej definicji, zawierała ogromne pokłady niezbędnych do przestrzegania reguł.
Liczył się również z faktem - każdy z nich potrzebował odpocząć.
Spotkał się jednak z propozycją niezdolną do odrzucenia
dlatego - znajdował się tutaj, otoczony przyjemnym cieniem rzucanym przez gęste pnącza owijających się winorośli. Zajęcia z pogranicza transmutacji oraz działalności artystycznej zdawały się w jego oczach ciekawym eksperymentem - pocieszał brak zobowiązań - liczył, aby zjawili się tylko chętni do uczestnictwa (niekoniecznie też chętni do zakłócania ćwiczeń).
- Konieczność wyobrażenia jest w transmutacji, w wielu przypadkach podstawą - oznajmił na sam początek. - Zresztą, podobnie w innych dziedzinach, powiązanych z tworzeniem oraz zmianami - dodał. Transmutacja była nienawidzona - większość, zwykła przeważnie wątpić w przydatność czysto praktyczną przedmiotu; zdawała się, wtedy, wyłącznie idiotycznym wymysłem ram edukacji, konieczną do przekroczenia przeszkodą, nastręczającą mniej albo więcej problemów w pokonywaniu.  
- Bez niej, jak wiecie - bądź niekoniecznie, dokończył z ironią umysł - wszelkie umiejętności stają się bezskuteczne. - Pospolitego podejścia nie zmieni; może to dobrze? Przynajmniej, mogły przychodzić osoby rzeczywiście zaciekawione oraz dostrzegające w sobie potrzebę doskonalenia zdolności. W tego rodzaju dziedzinach można być rzemieślnikiem, można być również artystą.
- Na dzisiejszych zajęciach, będziecie pracować ze specjalnymi figurkami - zgodnie ze swym zwyczajem, nieuchronnie zwykł zmierzać - pozbawiony kwiecistych wstępów do rzeczy. Cenił sobie jednakże porządek, niezależnie od liczebności grupy, którą się aktualnie zajmował.
- Zanim przejdę do konkretniejszych tłumaczeń, chciałbym, aby każdy posiadał jedną z dostępnych tutaj - wskazał; figurki posiadały różne wzory, przedstawiały odmienne postacie - równie też, bez wątpienia, sprawiały wrażenie magicznych - celem uniknięcia późniejszego zamieszania.
Zakończył; obecnie czekał - aż wszystko będzie gotowe.

Zasady
Na samym wstępie, mechanika jest oczywiście prosta. heart Spokojnie zbieracie się; każdy z was wykonuje jeden rzut kostką w odpowiednim temacie (>klik<). Liczba oczek będzie odpowiadała wylosowanej przez was figurce! Nie macie możliwości wyboru, figurki są wam wręczane w charakterze czysto losowym.

Kostki dla niegrzecznych
Pragniesz złamać zasady? Proszę bardzo, zgodnie z ostatnio wprowadzoną praktyką wykonaj proszę rzut kostką. Wynik nieparzysty oznacza zostanie dostrzeżonym przez Bergmanna i/lub jego asystentkę. Wynik parzysty oznacza działanie w zupełnym, bezpiecznym ukryciu. 8) Jeśli dwa razy zostaniesz przyłapany na zakłócaniu zajęć, opuścisz je z obniżoną ilością punktów za uczestnictwo; są to zajęcia dodatkowe, więc Bergmann jest znacznie bardziej drażliwy.

Kostki - figurki
ZOBACZ:


Kostki dla asystentki
z dedykacją dla @Tilda Thìdley #autorskisystemopieki

ZOBACZ:

TERMIN: 21.08, 23:59. Masz pytanie? Napisz prywatną wiadomość. love
Powrót do góry Go down


Charlie C. Chapman
Charlie C. Chapman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 147
  Liczba postów : 344
https://www.czarodzieje.org/t16487-charlie-c-chapman#453068
https://www.czarodzieje.org/t16494-chips#453415
https://www.czarodzieje.org/t16488-charlie-c-chapman#453086
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty17/8/2018, 21:37;

Charlie, Charlie....
W coś Ty się wpakował?
Ponownie życie dawało mu w kość, jednak nie poddawał się, a przede wszystkim nie pozwolił sobie wmówić, że coś jest nie tak. Poobijany i porysowany, w niektórych miejscach poplamiony niewiele krwią, wrócił do pensjonatu z bagażem dość niezliczonych zadrapań, jakie zdobył przez prosty przypadek własnej nieostrożności - na początku rany mu doskwierały, jednak ostatecznie zapomniał o nich w mgnieniu oka, albowiem, jak to napisał na Wizbooku, osoba bez głowy nie krzyczy. A przynajmniej nie ma jak krzyczeć, a on ma o takie bzdety? Ha, dobre sobie! Może o wiele łatwiej przyjmuje pomoc, jednak podczas szukania drogi do pokoju oznaczonego numerem piętnaście, zwrócił uwagę na coś innego, co zrobiło zewnątrz budynku - tajemnicza, jednocześnie magiczna altana zdawała się znaleźć w jego błysku piwnych tęczówek zainteresowanie godne politowania.
Może jest złego zachowania, ale w najlepszym i najprzyjaźniejszym wydaniu.
Otrzepał potencjalny kurz ze spodni, by następnie ostrożnym krokiem wejść do środka, witając się prostym skinieniem głowy z mentorem, nie chcąc mu w jakikolwiek sposób przeszkadzać. W sumie, wystarczająco miał przerąbane i zbyt zwrócił na siebie uwagę na tych wakacjach. Jego uwagę zwróciły jednak szczególnie figurki znajdujące się w jednym miejscu, które przedstawiały różne istoty - zanim pochwycił jedną z nich, zajął gdzieś bezpieczne miejsce, gdzieś blisko tych osób które zna, byleby mieć pewnego rodzaju wsparcie. Nie wiedział, co się tutaj dzieje, aczkolwiek najwidoczniej musiał wparować na jedną z lekcji - tyle dobrego, że chociaż odnalazł to miejsce i zdał sobie sprawę, że niegrzecznie byłoby się odzywać bez pozwolenia. A może była ona nieobowiązkowa? Wolał jednak nie wychodzić w tym momencie, nawet jeżeli wpakował się bez konkretnej świadomości o wydarzeniu następującym w tym miejscu. Zamiast tego wysłuchał słów Bergmanna (na szczęście nazwisko już zapamiętał), nadal myślami znajdując się gdzieś przy figurkach. Były po prostu śliczne, charakterystyczne, wyjątkowe. W sumie, myślał o niebieskich migdałach, aczkolwiek wystarczyło wspomnieć o wyobraźni, by natychmiastowo ponowił ponownie połączenie z rzeczywistością i oddał się wsłuchiwaniu w słowa nauczyciela transmutacji. Były one gładkie, sam zaś jakoś należał do w miarę ogarniętych słuchaczy - z łatwością zarejestrował polecenie wzięcia jednej z nich, tudzież podszedł ostrożnym krokiem i zaczął się zastanawiać. Transmutacji nie lekceważył, tak samo innych przedmiotów, aczkolwiek oddawał się głównie działalności artystycznej, która mu po prostu dobrze wychodzi. Z miłą chęcią grał, z miłą chęcią śpiewał, z miłą chęcią rysował. Nauczanie zaś w jego przypadku było ciut inne, wymagało bardziej kreatywnych metod, a przede wszystkim zaangażowania z obydwóch stron. Nadal jednak magia przemieniania jednego przedmiotu w drugi wydawała mu się być pewnego rodzaju manipulacją. A jakoś Chapman nie przepadał za manipulacją.
Koliber? Piękny ptak. Aż mu się przypomniały fruczki gołąbki, które zastępują te niesamowite stworzenia w klimatach mniej przystosowanych do istnienia tych posiadających skrzydła zwierząt. Waż przypominał mu się z Nerinem - jak wiadomo, ten dość nietypowy Puchon posiadał w zanadrzu parę gadów. No i może trochę z Mefisto, jednak tutaj bardziej stawiałby na jaguara. Wysportowany, znajdujący sie na samej górze łańcucha pokarmowego - nie to, co on. Ewidentnie byłby takim małym koliberkiem. Bogini? Był w stanie przypomnieć sobie na tę myśl Cherry, której to obiecał być stylistą, ha! Ciekawe, kiedy jej znowu narzuci kolejną farbę na włosy... Kojot? Typowo western... tutaj nie miał żadnych skojarzeń. Zanim jednak zdołał pomyśleć o wszystkim, otrzymał w porysowane od ostrych krawędzi i poobijane ręce figurkę wojownika trzymającego włócznię. Och, jak typowo. Jeszcze się nadzieje na tę broń i sobie zrobi większą krzywdę, niż wcześniej spadając z hukiem na strefę kamieni obok Tajemniczej Ściany. Heh, on to ma pecha! Chciał z początku zrobić niewielką podkówkę, aczkolwiek ostatecznie zajął swoje miejsce oraz począł czekać.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty19/8/2018, 20:35;

"Mamo, nudzę się".
"To się poucz".

Każdy to chyba kiedyś usłyszał i nawet istniała legenda o dziecku, które nudziło się tak bardzo, że stwierdziło, że to faktycznie dobry pomysł. Zostanie legendą za życia było w prawdzie czymś, co się Gemmie czasem marzyło, ale raczej nie taką legendą.
Nigdy nie była dobrym uczniem i nawet na obowiązkowe lekcje nie chciało jej się zbytnio chodzić, wydawałoby się, więc że te organizowane w wakacje zleje ciepłym moczem. A jednak tak strasznie się nudziła... Z resztą wychodziła z założenia, że Bergmann też idiotą nie był i skoro już decydował się robić jakieś zajęcia w czasie wolnym, to postara się, żeby były zabawne. Chociaż nie wyglądał na zbyt zabawnego człowieka.
Tak jak podejrzewała, nie było zbyt wielu osób, chociaż trzeba było przyznać, że przyszła dość wcześnie - przynajmniej jak na nią. Na miejscu, oprócz nauczyciela, był tylko chłopak, którego kojarzyła z Pokoju Wspólnego, ale wydawało jej się, że nie miała przyjemności poznać go bliżej.
- Cześć - przysiadła się do @Charlie C. Chapman - Gemma jestem. Kujon, czy się nudzisz? - zapytała wesoło, nie planując szkalować go za żadną odpowiedź.

Kostka: 3 (bogini), ale do na razie nie opisuję wzięcia jej, żeby potem nie zaginać czasoprzestrzeni 8)
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty19/8/2018, 22:19;

Przyszła na te zajęcia.
Niezmiennie.
Była obecna ciałem w altanie, choć jej umysł lawirował na pograniczu przeróżnych emocji, które zaczynały ją wypalać. Nie była pewna czy to jest spowodowane spotkaniem z nim – z Danielem Bergmannem, a może ze świadomością końca, który nastawał z każdą kolejną chwilą, gdy obserwowała go nieobecnym spojrzeniem. Nie poddawała tego analizie, próbując przedrzeć się pomiędzy uczniami i znaleźć się przy @Charlie C. Chapman, by piastować pieczę nad jego edukację. Odepchnęła swe egoistyczne pobudki, podobnie jak zapędy, bo oczekiwała od niego więcej zaangażowania i sądziła iż będzie to niezwykle proste do osiągnięcia, nadające nowego wymiaru ich poprzednim korepetycjom.
Za dużo wymagała?
Nie wiedzieć dlaczego i z jakiego powodu wybrała figurkę meksykańskiej bogini, która na pewno byłaby bardziej dopasowana do kogoś o niebywałym potencjalne charyzmy i pewności siebie, bo Marce jak zawsze pozostawała w cieniu, a już w szczególności teraz, gdy tkwiła obok puchona. Posłała mu przekorny uśmiech, by dodać mu nieco wsparcia, otuchy może(?), a zaraz potem skierowała wzrok raz jeszcze na profesora, który tym razem pozostawał jej jeszcze dalszy niż kiedykolwiek wcześniej.
- Powodzenia – szepnęła do Charliego i dała mu tym jasno do zrozumienia, że nie powinien popełniać żadnych błędów.
Nie tym razem.

Kostka: 3
Powrót do góry Go down


Charlie C. Chapman
Charlie C. Chapman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 147
  Liczba postów : 344
https://www.czarodzieje.org/t16487-charlie-c-chapman#453068
https://www.czarodzieje.org/t16494-chips#453415
https://www.czarodzieje.org/t16488-charlie-c-chapman#453086
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty19/8/2018, 22:30;

Charlie w sumie to nie wiedział, co bardziej wolał - typowy tekst "To się poucz" nieraz przedzierał się przez jego umysł jak wiertarka udarowa, jednak bardziej zdawało mu się, że słyszał coś o pilnowaniu ubrań, które pierwsze miał zdjąć. Szkoda tylko, że jak rodzice mu to zasugerowali i bez problemów wykonał polecenie - przyznajmy szczerze - jakoś nie widział w tym niczego złego, został obrzucony łajnem słów świadczących o jego godności. No co? Mówili, to zrobił, czy było coś w tym nad wyraz złego? Pilnowanie własnych ciuszków wydawało się być iście ciekawym zajęciem, jak na złość. Szczęście, że nie postanowili jeszcze bardziej zaheheszkować i mu zwyczajnie ich nie zabrali, choć najwidoczniej skłaniali się ku temu, gdy czuł ten przeszywający wzrok na swoim ciele. Chyba nieraz naprawdę zastanawiali się, czy mają syna, czy jakąś niedorajdę życiową, co nie zmienia faktu, iż po prostu był zdolny do popełnienia takiego czynu - aż strach pomyśleć, co będzie w innym przypadku. Na szczęście teraz nie myślał nad tym, albowiem usiadł na jednej z ławek, czekając na przemowę (pozwolę sobie zrobić bez trudów to, że później wziął figurkę - nie chcemy przecież naginać czasoprzestrzeni, halo), a przede wszystkim na ludzi. Czyżby był... pierwszy? Nadto podejrzane, nawet jeżeli znalazł się tutaj coś niefajnie poobijany i w ogóle jakiś taki potłuczony. Długo nie czekał jednak na rozwój akcji, gdy przysiadła przy nim nieznana wówczas dziewczyna - dobra, coś ją kojarzył, jednak nie za dużo, czując ponowny zawód na swojej pamięci. Nie należał do zbyt doskonałych studentów, co nie zmienia faktu, iż mógł pochwalić się innymi umiejętnościami, jak chociażby rysowaniem czy byciem stylistą dla Cherry. Mało przydatne rzeczy w mniemaniu nauczyciela, jednak możliwe, że wyobraźnia tym razem przełoży się na, jak się najwidoczniej okazało, dodatkową lekcję transmutacji. A tę miał dość sporą, albowiem wystarczy rzucić okiem do jego rysownika, pierwsze uzyskując do niego odpowiedni dostęp.
- Cześć! - odpowiedział radośnie, albowiem to był Charlie i każdy, kto go kojarzy, wie, że chłopaczyna tryska energią oraz nadmiernym optymizmem, stąpając lekkoduchem po planecie, nie, lewitując między jednym a drugim tematem. Co prawda nie było to zbyt głośne powitanie, jednak przepełnione charakterystycznym dla Charliego uczuciem. Powtórzył kilka razy pod nosem imię nowo poznanej dziewczyny, by następnie się przedstawić - nie chciał w żaden sposób pozostać dłużny. - Charlie. Więc... w sumie to nie wiem, bo, prawdę przyznawszy, pojawiłem się tutaj przez przypadek... Myślę, że mnie nuda zżera. A w Twoim przypadku? - wyprostował się oraz zapytał grzecznie, nie chcąc wychodzić w żaden sposób na nachalnego. Poprawił okulary bez problemu, czekając na słowa należące do Gemmy, długo jednak nie wymagał jakichkolwiek słów, kiedy to otrzymał prosty szept ze strony Holmes, która najwidoczniej również pojawiła się na zajęciach. Uśmiechnął się do niej, przyjaźnie nastawiony, niczym piesek. - Dzięki. - tutaj już jednak stał się poważniejszy. Nie wiedział do końca, w co się wpakował, jednak miał nadzieję, że idioty z siebie nie zrobi. CHYBA.
Powrót do góry Go down


Kai I. S. Snowflake
Kai I. S. Snowflake

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Różnobarwne tęczówki
Galeony : 98
  Liczba postów : 121
https://www.czarodzieje.org/t16503-kai-snowflake?highlight=Snowflake
https://www.czarodzieje.org/t16518-hugs-and-kisses#454214
https://www.czarodzieje.org/t16507-kai-snowflake?highlight=Snowflake
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty19/8/2018, 22:49;

Trzeba było mieć prawdziwe szczęście, żeby przyjechać do Meksyku prosto na... festyn. Kai musiał przyznać, że spodziewał się wszędzie ulotek odnośnie imprez - sądził, że pensjonat będzie przypominał przepełnioną rozemocjonowanymi nastolatkami ruderę. No i oczywiście na wstępie właśnie na taką zabawę zdołał się wkręcić. Nie był nigdy wcześniej w Meksyku i coś czuł, że może być ciekawie. Miał nawet na te hogwarckie wakacje nie przyjeżdżać, ale skoro i tak od września planował do szkoły wrócić, to równie dobrze mógł trochę znajomych złapać. Zresztą, miał też pewne plany odnośnie jednej konkretnej osóbki... Której w tamtym dzikim tłumie nie znalazł.
Następnie na dniach pokręcił się trochę po okolicy, podsłuchał rozmowę o jakiejś lekcji dodatkowej, dla fanów Działalności Artystycznej i Transmutacji. Śmiało można było stwierdzić, że Malakai nie zaliczał się ani do pierwszej grupy, ani do drugiej; mimo wszystko uznał, że to może wyjść ciekawie. Pozna nauczyciela (bo chyba stary Craine nie bawiłby się w takie przyjemnie brzmiące zajęcia?), jakichś ludzi, przy okazji może wpadnie mu coś przydatnego do łepetyny... Krótko mówiąc, same plusy.
- Dzień dobry - przywitał się z uprzejmym uśmiechem, bez problemu odnajdując altanę, w której ponoć miały odbyć się zajęcia. Kai przyglądał się nauczycielowi, podchodząc do długiego stołu i dopiero wtedy przenosząc spojrzenie na siedzących już, czekających na rozpoczęcie zajęć, uczniów. Dwóch osób nie skojarzył w ogóle, nie mógł tego samego powiedzieć o @Gemma Twisleton... Zupełnie bezmyślnie sięgnął po jedną z figurek, które nauczyciel rozdawał na zajęcia, ale wcale nie zainteresował się trzymaną w dłoni boginią.
Chciał się zaklimatyzować, chciał jej poszukać, chciał zrobić jej niespodziankę - chciał wysłać list i zaraz zjawić się na progu jej pokoju, ale nie sądził, że po prostu wpadnie na przyjaciółkę na lekcji.
- Heej, Gems - niespodzianka?

3
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty19/8/2018, 23:47;

Nie wiedziała czy przychodzić na zajęcia Bergamanna. Albo inaczej: wiedziała, żeby nie przychodzić. Niezależnie od tego czy jej zakaz wstępu dotyczył również wakacji i później studiów (o czym nie pamiętała, bo zapomniała co zrobiła z tym cholernym listem) i tak nie chciała pokazywać mu się na oczy, dopóki nie byłoby to absolutnie konieczne. Niemniej jednak z czasem uświadomiła sobie lepiej pewne rzeczy i świadomość ta nie dawała jej spokoju.
Nie chciała biegać za Bergamannem po miasteczku, ani szukać go w pensjonacie, wychodząc z założenia, że dla niego oglądanie jej w wolnym czasie było zapewne ostatnią rzeczą, której by sobie życzył. Odkładała to więc do początku roku szkolnego, zgrabnie go unikając. Jednak, gdy usłyszała, że organizuje jakieś dodatkowe zajęcia, uznała, że będzie to odpowiedni czas. Także dla tego, że przy odrobinie szczęścia dowie się na jak długo miała zakaz wstępu na jego lekcje.
Specjalnie przyszła wcześniej, licząc na to, że uda jej się złapać go zanim pojawią się inni uczniowie. Niestety przed nią zebrała się już nie duża grupka jakichś wiernych fanów transmutacji. No cóż, dla niej i tak było za późno, żeby zawrócić. Czając się trochę, przydreptała do @Daniel Bergmann.
- Profesorze... - zwróciła na siebie jego uwagę, mówiąc jednak na tyle cicho, żeby wyłącznie on ją słyszał; wyjątkowo nie chciała publiczności - Bo ja... bo mi zupełnie nie wyszły tamte przeprosiny - miała wrażenie, że skóra pali ją od wewnątrz, a mimo to starała się brzmieć jak najpewniej. Nie była jednak w stanie spojrzeć mu w twarz - Bo profesor był taki... i ten... i od razu przeszłam w defensywę - plątał się we własnych słowach, mówiła jednak na tyle szybko, żeby nie zdążył jej przerwać - W każdym razie... bo chodzi o to, że zachowałam się ostatnia... no ta. Bo widzi pan - ja przez sześć lat żyłam w przekonaniu, że jestem beznadziejna z transmutacji i tracę tylko czas swój i innych, próbując się jej na uczyć. A potem przyszedł pan i w sumie to wyszło na to, że jest całkiem przystępna, a mi nawet dobrze idzie i w ogóle...
Chyba nie było w Hogwarcie ucznia, który nie skorzystałby na wymianie Craine'a na Bergmanna i może Ettie musiała po prostu zostać zmuszoną do ponownego pojawiania się na lekcjach pierwszego, żeby przypomnieć sobie jak ją tłamsił, a może uświadomił jej to wybitny z owutemów, o którym nie śmiałaby nawet marzyć za czasów Craine'a, a może po prostu potrzebowała czasu, żeby przeanalizować pewne kwestie i dojść do dobrych wniosków. Najprawdopodobniej jednak wynikało to z połączenia tych wszystkich po trochu.
- Więc właściwie - kontynuowała, zanim profesor mógłby zdążyć jej przerwać - To powinnam panu dziękować, a zamiast być wdzięczna, urządzam panu takie bagno no... i ten... - nawet nie umiała głośno przyznać, że podniosła na niego różdżkę - Przepraszam.
Posłała mu krótkie spojrzenie spod rzęs, po czym znów spuściła wzrok. Teraz już nie tylko paliło ją od środka. Teraz chciało jej się na raz rzygać i płakać, i w gruncie rzeczy cieszyła się, że na altanie byli jeszcze inni ludzie, bo w innym wypadku chyba by nie wytrzymała. Stała, czekając na jakąś jego reakcję, która podpowiedziałaby jej, czy nadal nie może przychodzić na jego lekcje i wmawiając sobie, że o to jej głównie chodziło.

Kostka: 4 (ale coby znów nie przyśpieszać faktów opiszę w kolejnym poście ;p)
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 03:05;

Daniel Bergmann zdecydowanie dbał, aby podczas tych wakacji nie zabrakło elementu edukacyjnego;  być może chciał mieć przewagę nad pozostałymi nauczycielami i już od wakacji zaczynał przerabiać materiał przewidziany na ten rok, być może jemu samemu już się nudziło, a być może rzeczywiście był nauczycielem z powołania i wykorzystywał wszystkie okazje, które były mu zsyłane. Jakakolwiek przyświecała mu motywacja, było to niemal warte docenienia (gdyby tylko Ezra darzył mężczyznę większą sympatią...). Nie dziwił się zatem, że Bergmann nie narzekał na brak zainteresowania jego działaniami; nawet Ezra wiedział, że dał się podejść w momencie, gdy usłyszał, że zajęcia dotyczyć będą nie tylko transmutacji, ale i działalności artystycznej. Nie było opcji, by Clarke z tego zrezygnował. Jednocześnie miał odrobinę serca i nie ciągnął ze sobą na siłę żadnych znajomych.
Skinął niedbale głową nauczycielowi, przyglądając się twarzom przybyłych. Jedynie Marcelinie posłał ciepły uśmiech na powitanie; resztę raczej znał jedynie z widzenia, ale znalazły się również osoby, których nawet nie kojarzył. I nie wykazywał wielkiego zainteresowania ich tożsamościami. Słuchał za to ze sceptyczną uwagą słów Bergmanna, próbując rozwikłać w głowie, gdzie znajduje się sedno sprawy. Nauczyciel transmutacji nie należał jednak do ludzi, którzy zdradzali więcej niż sami chcieli. Ezrze nie pozostało zatem nic innego, jak wybrać sobie figurkę; początkowo najbardziej spodobała mu się ta przedstawiająca kolibra, jednak dostęp do niej był na tyle utrudniony, że Clarke zdecydował się na stojącego najbliżej kojota. Usiadł i lekko pogłaskał go po rzeźbionej główce, nadając mu w myślach imię "Wile E.", które pamiętał z dziecięcej kreskówki; oglądał ją dawno temu u kolegów w mugolskim świecie. Takich rzeczy się jednak nie zapominało. A potem znowu przeniósł wzrok na Bergmanna, czekając na jakieś wyjaśnienia.

Figurka: 6
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 19:09;

Bridget nie mogła się nadziwić samej sobie, że w ogóle zawracała sobie głowę zajęciami z transmutacji w ostatnich tygodniach wakacji. Miała już tak mało czasu, by nacieszyć się Meksykiem, by chłonąć tutejszą kulturę i korzystać z każdej atrakcji, którą oferowało jej małe, częściowo magiczne miasteczko. Mimo że jej wakacyjne dni były już policzone, postanowiła uszczknąć odrobinę z tego dnia i przeznaczyć tę chwilę na lekcję organizowaną przez profesora Bergmanna. Przebywanie w obecności nauczyciela z każdą kolejną lekcją stawało się dla Bridget coraz bardziej nieznośne. Wiecznie w jej myślach pojawiały się rzeczy, które w ogóle nie powinny się tam znaleźć w pierwszej kolejności, lecz dziewczyna nie potrafiła tego opanować! I całkiem ironicznie tematem dzisiejszych zajęć było ćwiczenie wyobraźni, która akurat u Puchonki była tworem wyjątkowo wybujałym, niestety czasem źle wykorzystywanym przez jej podświadomość.
Bardzo szybko przeniosła wzrok z profesora, czując wpełzający na twarz szkarłatny rumieniec. Dobrze, że była nieźle opalona, zawsze mogła zrzucić to na niedawne oparzenie słoneczne. Wyciągnęła figurkę, która okazała się być kojotem. Bridget powiodła spojrzeniem po zebranych w altanie osobach i zdecydowała się przysiąść nieopodal @Ezra T. Clarke.
- Też masz kojota - skomentowała krótko, uśmiechając się do niego ciepło i promiennie.

kostka: 6
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 19:12;

Wakacje wakacjami, Meksyk Meksykiem, ale gdy tylko usłyszała o organizowanej lekcji transmutacji od razu rzuciła wszystko, co robiła i ruszyła na zajęcia. Nadal pluła sobie w brodę za to olewanie nauki na koniec roku, co odbiło się w jej ocenach z egzaminów. Nie była z tego zadowolona, ale w końcu sama sobie na to zasłużyła. W związku z tym postanowiła być jedną z osób, które będą brały udział w lekcji na wakacjach, zwłaszcza, że była to transmutacja.
Pojawiła się więc na zajęciach punktualnie i omiotła wzrokiem osoby, znajdujące się już w altanie. Pomyslała, że to całkiem przyjemne miejsce na lekcje. Znalazła wolne miejsce obok @Ezra T. Clarke oraz @Bridget Hudson i usiadła.
- Hej - uśmiechnęła się do obojga i zamilkła, bo Bergmann rozpoczął zajęcia. Z jego słów nie wywnioskowała, co takiego będą robić, ale nieco zaintrygowana wybrała się po figurkę. W jej dłoni znalazła się figurka jaguara. Wydawał jej się taki dumny i figurka na tyle jej się spodobała, że chętnie by ją zatrzymała. Wróciła na swoje miejsce, stawiając na stole miniaturkę dzikiego kota.
- Podobają mi się te figurki - szeptem podzieliła się swoimi odczuciami z Ezrą i Bridget.

Kostka: 5
Powrót do góry Go down


Carson Gilliams
Carson Gilliams

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 166,5cm
Galeony : 140
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t16163-carson-o-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t16171-poczta-pantoflowa-carson#442692
https://www.czarodzieje.org/t16162-carson-o-gilliams
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 19:14;

Połączenie radosnej twórczości z nauką transmutacji nie mogło być złe z samej nazwy, czyż nie? Carson stwierdziła, że skorzysta z faktu braku zakłóceń magicznych w Meksyku i wybierze się na organizowane przez profesora Bergmanna zajęcia, chociażby po to, by poćwiczyć czary nie będąc obarczoną jakąś cholerną klątwą wiecznej porażki. Aczkolwiek to drugie zdawało się nie odpuszczać nawet mimo przemierzenia oceanu... Mimo tego stawiła się o umówionym czasie w altanie. Powiodła wzrokiem po zebranych wkoło ludziach, jednak najwięcej zainteresowania wzbudziła u niej Harriette stojąca przy Bergmannie, mówiąca coś przyciszonym głosem. Carson, której w głowie zapaliła się lampka zwiastująca możliwość dowiedzenia się czegoś niezwykle ciekawego, postanowiła zakręcić się w pobliżu i możliwie uszczknąć choć słówko z tajemniczej konwersacji. Skorzystała z faktu posiadania w dłoni figurki, udając niesamowite zainteresowanie jaguarem, wodząc palcami po jego kształtach i żłobieniach. Uszami była jednak zupełnie gdzieś indziej...

kostka: 5
Powrót do góry Go down


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 20:00;

Transmutacja? W samym środku wakacyjnej wyprawy do Meksyku? Czy coś bardziej szczęśliwego mogło spotkać Silvię?! Nawet nie mogła się czegoś podobnego spodziewać. Uwielbiała ten przedmiot i od momentu, jak zakończyły się zajęcia w Hogwarcie, bardzo jej go brakowało. Ile mogła, tyle próbowała dalej studiować samodzielnie tą dziedzinę magii, ale bez pomocy tak wspaniałego profesora jak Bergmann niewiele mogła zdziałać. Kochała ten przedmiot, a opiekuna Ravenclawu uważała za kogoś, kto nie mógł mu dorównać w zakresie posiadanej wiedzy, która ją tak fascynowała. Więc gdy tylko się dowiedziała, że jest planowana taka lekcja, nie mogła pozwolić sobie na nieobecność.
Zjawiła się chwilę przed czasem, co pozwoliło jej na usiąście po drugiej stronie @Daisy Bennett . Kiwnęła dziewczynie szybko głową, uśmiechając się do niej radośnie, a wspomnienie ich ostatniej wyprawy powróciło do niej mocno nasilone. Dobrze, że miała kogoś takiego jak ona w nowej szkole magii. Jednak w razie gdyby chciała cokolwiek się do niej odezwać, szybko przyłożyła palec do ust.
-Cii - szepnęła tylko, po czym całą swoją uwagę skupiła na swoim ulubionym nauczycielu. A po chwili zaczął przemawiać.
Dziewczyna niemalże spijała każde słowo z jego ust, nawet nie świadoma faktu, z jaką gorliwością się w niego wpatrywała i jak bardzo chciała usłyszeć o kolejnych, nieznanych jej dotąd tajnikach magii. Cóż, musiało to wyglądać przynajmniej komicznie, nie ma co ukrywać...
Ruszyła, jak zresztą cała reszta, po wybranie swojej figurki. Jak zobaczyła, że dostępne są również węże, czym prędzej się od nich odsunęła. Nie lubiła węży, nawet w postaci zupełnie nieruchomej... Nic pod tym względem nie mogło się zmienić. Zamiast tego otrzymała figurkę kolibra, który jakimś dziwnym trafem bardzo przypadł jej do gustu.
-Spójrz jakie śliczne! - powiedziała tylko do Daisy, zupełnie zapominając, że przed chwilą próbowała ją uciszać.

Kostka:1
Powrót do góry Go down


Gemma Twisleton
Gemma Twisleton

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : vel ENEMA - one man band, prefekt fabularny
Galeony : 432
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t13545-gemma-harper-twisleton
https://www.czarodzieje.org/t13552-najbardziej-poturbowana-sowa-w-hogu#360803
https://www.czarodzieje.org/t13553-gemma-harper-twisleton#360808
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 21:22;

- Zdecydowanie nuda - przyznała na pytanie Charliego, zadowolona, że najwidoczniej nie tylko ona była tu z przypadku i nie siedzi tu z samymi transmutacyjnymi świrami, robiąc z siebie idiotkę - Myślisz, że Bergmann ogarnął, że są wakacje i wie, że powinien zrobić zabawną i lajtową lekcje? - zapytała, ściszając głos i zerkając w stronę nauczyciela, który na szczęście był zagadywany przez jakąś Gryfonkę. Przy całej swojej sympatii do faceta (którą żywiła głównie ze względu na fakt, że ocalił ją przed Craine'em), nie potrafiła sobie wyobrazić jego "rozrywkowej" strony - Ciekawe, czy za spóźnienie też z góry wlepi szlaban. W ogóle da się dostać szlaban w wakac...
Nie dokończyła, bo nad głową usłyszała, który nie mógł - po prostu, kurwa, nie mógł - należeć do tego, do kogo myślała. Przygotowując się na rozczarowanie, obróciła się na krześle i kopara opada jej z hukiem na podłogę.
- KAI! - źródłem huku okazała się jednak nie być jej szczęka, a krzesło, które przewróciła zrywając się na nogi i rzucając się na przyjaciela. Zawisła mu na szyi, by w następnej sekundzie opleść go jeszcze nogami. Nie była w stanie fizycznie przytulić go tak bardzo jak potrzebowała - Ty głupi, głupi chuju! - wydusiła, schodząc z niego na ziemię. Mógł napisać. Mógł uprzedzić. Mógł cokolwiek, żeby nie robiła teraz sceny przy ludziach - Ty cholerna. Przebrzydła. Głupia. Spierdolino! - podkreśliła każde słowo uderzając go niezbyt mocno pięścią w pierś, by ostatecznie przylgnąć do niego i wtuliwszy się w jego ramię, zupełnie się rozszlochać. No i płakała przez tego głupiego siurka przy ludziach, ale jak mogłaby to powstrzymać? Tyle rzeczy wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby nie wyjechał. Tyle rzeczy w ogóle by się nie wydarzyło. O tylu rzeczach nie była w stanie mu napisać. I oczywiście nie miała do niego pretensji. Po prostu wszystko to zaczęło do niej teraz wracać, a radość z tego, że go widzi była zbyt wielka, by mogła ją znieść.

Fuck ._.
Powrót do góry Go down


Charlie C. Chapman
Charlie C. Chapman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 147
  Liczba postów : 344
https://www.czarodzieje.org/t16487-charlie-c-chapman#453068
https://www.czarodzieje.org/t16494-chips#453415
https://www.czarodzieje.org/t16488-charlie-c-chapman#453086
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 22:07;

Charlie siedział ewidentnie grzecznie - to znaczy się, miał taką nadzieję. Względnie się aż nadto nie rozgadywał, aczkolwiek Gemma najwidoczniej zachęciła go do dalszej rozmowy. Może nie chciał przeszkadzać, może to zwykłe zdziwienie, że ktoś chce z nim rozmawiać (wszak przyciąga nieszczęścia), aczkolwiek zachowywał się po prostu jak na dobrego studenta przystało. Nie żeby był aniołkiem i lizusem, ale jakoś wtrącił się, chcący czy niechcący, na lekcję, dlatego nie widział znajomych mordek i zwyczajnie nie wiedział, co będzie się tutaj odbywało - pozostawało więc liczyć na kreatywność Daniela, którego po prostu znał z widzenia w relacji uczeń-nauczyciel. Jakoś nigdy chłopaczyna nie miał do czynienia bardziej na pieńku, choć, należy oczywiście przyznać, kara nadana przez nauczyciela od transmutacji zdawała się być niesprawiedliwą dla reszty towarzystwa, które zawitało w jego pokoju. Nawet zrobiłby na samo wspomnienie podkówkę na ryjku, jednak ostatecznie postanowił pohamować się przed działaniami niepożądanymi i zwyczajnie... nie dawać jakichkolwiek oznak życia. Dobra, siedział, oddychał, poruszał się, nieraz uderzał opuszkami palców o stół, jednak jakoś nie chciał mieć ponownie przerąbane, więc tym razem starał się jakoś nie angażować aż nadto w emocjonujące dyskusje. Jedynie prosta wymiana zdań - tak. Idealny przepis na sukces. Uśmiechnął się charyzmatycznie w stronę nowej koleżanki, by następnie odpowiedzieć na jej słowa.
- Myślę, że chyba. Może. Raczej tak. Nie wiem, nie umiem czytać w myślach! - zaśmiał się ostrożnie, nie zdradzając tego, że o nim rozmawiają ściszonym tonem - zwyczajnie nie skierował na niego wzroku. Też jakoś nie posiadał daru leglimencji połączonej prosto z magią bezróżdżkową, dlatego nie potrafił odczytać tego, co znajdowało się w jego umyśle. W sumie - to dobrze. Są sfery głowy, pokoje, które zwyczajnie powinny być na zawsze zamknięte na klucz, żeby tylko prawowity właściciel miał do nich dostęp. Co do szlabanu - no tak, Gemma ewidentnie miała przed sobą ofiarę szlabanu za spalenie drzwi i ściany. Mógł zatem bez żadnych skrupułów przyznać rację. - Już wlepił szlaban. - dodał, poprawiając oprawki okularów na nosie prostym gestem dłoni, jakoby chcąc poprawić sobie widok na resztę otoczenia. Pierwszy raz był pierwszy. Czyżby owego dnia cud się zdarzył i zwyczajnie pokonał swoją słabość? No tak, przecież trafił tutaj zupełnym przypadkiem...
To, co jednak dalej się wydarzyło, spowodowało, iż Charlie zrobił minę godną całej sytuacji "Ja ich nie znam!". Nie spodziewał się aż tak gwałtownej reakcji Puchonki na ucznia - wzdrygnął się na nagły dźwięk zauważalnie, wyszczerzając oczy w stronę dziwnie bliskiej pary. Co do uja? Nie dość, że krzesło gdzieś poleciało z usłyszalnym hukiem, to jeszcze wiązanka dziwnych, niezbyt stosownych słów wydostała się z ust dziewczyny w stronę Gryfona, jakoby wskazując na to, iż się znają. Niemniej jednak, patrzenie na nich, a w szczególności na to, jak to wszystko z boku musiało wyglądać, gdy ta postanowiła przywiązać go bliżej siebie za pomocą nóg, spowodowała, iż nie wiedział, co ma dokładnie zrobić. Sziet. Może się delikatnie odsunąć? Przecież Bergmann nie ważył winy i choć ledwo co się przyczynił do tak gwałtownej reakcji, zawsze mógł otrzymać kolejny szlaban. Cholera. Jedyne, co zatem zrobił, to wciągnął powietrze nosem do klatki piersiowej, wzdychnąwszy - biedny mebel ewidentnie nie zasłużył na tak okrutną karę. Nie miał zamiaru podnosić, nie miał zamiaru używać do tego magii - jeszcze by przypalił lub przyfajczył niefortunnie przedmiot, ponownie skazując się samodzielnie na karę. Prostym spojrzeniem piwnych tęczówek wyłapał innych uczniów, jakoby poznając ich w mniejszym lub większym stopniu.
Otóż nie tym razem.
Powrót do góry Go down


Kai I. S. Snowflake
Kai I. S. Snowflake

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 183cm
C. szczególne : Różnobarwne tęczówki
Galeony : 98
  Liczba postów : 121
https://www.czarodzieje.org/t16503-kai-snowflake?highlight=Snowflake
https://www.czarodzieje.org/t16518-hugs-and-kisses#454214
https://www.czarodzieje.org/t16507-kai-snowflake?highlight=Snowflake
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 22:27;

Całą nadzieję pokładał w tym, że zbyt duża dawka szoku sparaliżuje Puchonkę i uniemożliwi jej robienie scen. Kai mimo wszystko wiedział, że Gemma to specyficzny człowiek i jej zachowania ciężko przewidzieć... Może to dlatego mimo wszystko liczył na to, że zdoła złapać ją w tym Meksyku jakoś subtelniej, delikatniej, ostrożniej, mniej spontanicznie? Nie sądził, że wpadną na siebie na jakichś dodatkowych zajęciach z transmutacji... A tu wszystko wskazywało na to, że ich spojrzenia skrzyżują się właśnie tu, przed nauczycielem, przy innych uczniach. Nie to, żeby Malakai miał jakiś problem z okazywaniem emocji, albo szczególnie się krępował nieznajomego profesorka...
- Gems - powtórzył, jeszcze cicho, chociaż jego imię padło stanowczo zbyt głośno. Z drugiej strony, może przynajmniej zapadnie w pamięć? Twisleton załatwiła mu całkiem niezły wstęp, kiedy to pieprznęła krzesłem i skoczyła na niego, tylko odrobinkę niezgrabnie i chaotycznie. Ważne, że chłopakowi udało się złapać ją w talii, podtrzymać i przycisnąć do piersi, jak gdyby jej uścisk nie wystarczał w kwestii podduszania się. Nie mógł pozbyć się szerokiego uśmiechu rozciągającego usta; nawet kiedy Gemma przeszła do obrażania go i uderzania. Wymamrotał w tym wszystkim jej imię raz jeszcze, później zajął się samym przytulaniem, pozwalając żeby wszystkie łzy schowała w jego koszulce. Teraz pewnie czuła jak boleśnie jego serducho rozbijało się po klatce piersiowej, wyrywając w stronę przyjaciółki i po prostu się głupio, głupio i niekontrolowanie ciesząc. Cmoknął ją w czubek głowy i dopiero zorientował się, że mimo wszystko tutaj ma się odbywać lekcja, a oni niezbyt ładnie się zachowują... Posłał zatem bardzo przepraszające spojrzenie każdemu, kto ośmieliłby się zerknąć mu w oczy, a ostatecznie wyszczerzył się do nauczyciela. - Yyy, przepraszamy? - Cichutko, żeby więcej zamieszania nie robić. Odkleił od siebie stanowczo Gemmę, posadził ją na wolnym krześle; sam zajął jej poprzednie miejsce, kiedy podniósł przewrócony uprzednio mebel. I co, mieli się teraz uczyć? O ile, oczywiście, nie zostaną wyproszeni...
- Przepraszam, przepraszam. To miała być niespodzianka. Strasznie się cieszę, że cię widzę, głupku - wyszeptał, chwytając ją pod stołem za rękę.
Powrót do góry Go down


Finnegan Gilliams
Finnegan Gilliams

Dorosły czarodziej
Wiek : 20
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : blizny: podłużna na lewym nagarstku, po pogryzieniu na prawej kostce, pooperacyjne na klatce piersiowej
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 425
  Liczba postów : 398
https://www.czarodzieje.org/t15453-finnegan-u-g-gilliams
https://www.czarodzieje.org/t15481-jakas-fest-szybka-szkolna-sowa#415787
https://www.czarodzieje.org/t15479-finnegan-u-g-gilliams
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty20/8/2018, 23:55;

Tak do końca to nie wiedziała, po co szła na te zajęcia dodatkowe, bo ani nie miała absolutnie żadnych umiejętności artystycznych, ani nie przepadała za transmutacją. Sęk w tym, że Carson szła i cała jej świta szła, i Finn nie wiedziała czy ona w związku z tym też powinna, czy coś... Więc dla świętego spokoju poszła. Jeszcze by potem było, że się nie stara, że jej nie zależy czy inne takie. To ona już wolała przesiedzieć cicho godzinkę i pomarzyć o niebieskich migdałach, rzucając okazjonalnie nieudanym zaklęciem.
Przydreptała za Carson i zajęła miejsce obok niej, nie zwracając za bardzo uwagi na pozostałych ludzi. Grzebała z nudów w blacie stołu, zerkając co chwila na siostrę, która zdawała się być bardzo zainteresowana gadającą z Bergmannem dziewczyną. I miałaby to w nosie, gdyby nie to, że zauważyła stojącą niedaleko od nauczyciela asystentkę. O fugg, o tej zapomniała!
Zsunęła się delikatnie na krześle, opierając czoło na dłoniach, chowając się przed wzrokiem Thìdley. Może o niej zapomniała? W końcu chyba nie zrobiła Carson żadnego przypału od tamtej nocy. Może udałoby jej się jakoś pozostać niezauważoną? W altance zebrało się sporo osób, a niektórzy bardziej przyciągali uwagę, rzucając krzesłami i mięsem.
Jej nadzieje niestety poszły się kochać w momencie, w ktróym Bergmann kazał im się poczęstować figurką. Starając się ukryć jakoś za włosami i patrząc w innym kierunku, szybciutko chwyciła pierwszą lepszą figurkę i wróciła na miejsce. Może jej nie widziała?

Kostka: 1 (koliber)
Powrót do góry Go down


Jerry Davies
Jerry Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 315
  Liczba postów : 156
https://www.czarodzieje.org/t16051-jeremiah-m-davies
https://www.czarodzieje.org/t16111-iggy
https://www.czarodzieje.org/t16063-jeremiah-m-davies
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty21/8/2018, 13:23;

Cóż. Transmutacja.
W innym przypadku - Jerry Davies nawet nie spojrzałby na ofertę doznania innego zajęcia niż odpoczynek; prawdopodobnie, w obecnym czasie wylegiwałby się na plaży wśród przyjemnego szumu fal morza, skrapiany ciepłem przez słońce. Powtarzając brutalniej, Jerry Davies miał gdzieś pozostałe przedmioty, chociaż tym razem motywuje się (godne podziwu!) aby skierować swe kroki na ustaloną altanę. Chłód przyjemnie rozprasza nieprzyjemne wrażenie zagotowanych ścian pensjonatu; przepełniona przerwami i owinięta jakimśtam kłączem konstrukcja posiada swój osobliwy urok - którego jednak, Gryfon nie kontempluje. Idąc, do jego uszu dociera bałagan podniesionego głosu, przekleństw, trzaskającego krzesła
autorstwa dwóch osób. Znanych. Kojarzonych
jednak - to bez znaczenia; wystarczy, że ktoś po prostu drze japę - od razu wzrasta w nim irytacja, nie patrzy na nic innego - wyłącznie ciska spojrzeniem na @Gemma Twisleton i @Kai I. S. Snowflake.
- ZAMKNĄĆ SIĘ NA MER… - zaczyna, chociaż po chwili orientuje się, o zgrozo - …kurwa, Bergmann już przylazł. - Uch. - Sam wobec tego się przymknął oraz zasiadł już grzecznie na swoim miejscu. No cóż, jak zawsze prawie (nie)modnie spóźniony, całe szczęście - nie prosi się całkowicie o szlaban - dobre sobie, nie wierzy wcale w możliwość dostania szlabanu za dodatkowe zajęcia; musiałby nieźle zaleźć profesorkowi za skórę. Potulny niczym baranek, zabiera swoją figurkę, która baranem nie jest - lecz jaguarem; całkiem intrygująca. Musi niestety - ograniczyć swe komentarze, a bardzo chętnie powiedziałby tej kujonce @Carson Gilliams kilka słów, ściśle uczniowskim (i jadowitym) szeptem.

Figurka moja: jaguar
Powrót do góry Go down


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty21/8/2018, 16:40;

Takiego kujona, jakim była Nessa Lanceley nie mogło zabraknąć na lekcji! Zwłaszcza jeśli była to transmutacja prowadzona przez jej ulubionego nauczyciela, który przy ich ostatnim spotkaniu rozwiał wszelkie wątpliwości, które miała odnośnie do animagii. Nadal martwiła się Calumem, jednak samą sobą wcale. Rude dziewczę westchnęło, zerkając na zegarek i przyśpieszając kroku. Wyszła troszkę za późno, pogrążyła się w lekturze dotyczącej eliksirów i zgubiła poczucie czasu, przez jej kroki przypominały bardziej trucht jak spacer. Zbiegła po schodach pensjonatu na główne piętro i skierowała się w stronę tylnych drzwi, prowadzących do znajdującej się na zewnątrz altany, gdzie odbywały się zajęcia.
Zamykając za sobą przeszklone skrzydło, rozejrzała się dookoła, posyłając uśmiechy znajomym i kiwając im głową na przywitanie. Zdawać się mogło, że przyszła w ostatniej chwili! Wygładziła rękoma materiał zwiewnej, lekkiej bluzki w żółtym kolorze, którą miała na sobie i wsunęła dłonie do kieszeni spodenek, stając gdzieś na uboczu i wlepiając zaintrygowane, zaciekawione spojrzenie w Bergmanna. Była naprawdę podekscytowana letnimi zajęciami z ulubionego przedmiotu. Językiem sprawdziła, czy rzuty przez nią liść znajduję się w odpowiednim miejscu i jeszcze przyklepała go do wewnętrznej ściany policzka, aby przypadkiem nie wypadł, gdy się odezwie. Wtedy cały proces trafiłby szlag, a Nessa by się chyba rozpłakała i powiesiła z rozpaczy. Ruchem ramion poprawiła szelki od tkwiącego na nich plecaka, w którym miała najważniejsze rzeczy i zamieniła się w słuch, gdy tylko Daniel się odezwał. Figurki? Przez chwilę nawet pomyślała, że będą je ożywiać! Zaraz jednak ton jego głosu nakierował Lance na inny temat i sprawił, że pełnych, maźniętych czerwoną szminką ustach pojawił się zadziorny i zadowolony uśmieszek. Wysunęła dłonie z kieszeni i podeszła do miejsca, gdzie stały figurki, ustawiając się w kolejce. Nie zastanawiała się nad zwierzęciem, które miała wziąć — więc gdy tylko miała sposobność, wyciągnęła rękę i chwyciła statuetkę przedstawiająca kojota. Wróciła na swoje miejsce, tuląc przedmiot do siebie i czekając na dalsze instrukcje, widocznie nie mogąc się doczekać. Omiotła wzrokiem zebranych, dłużej zatrzymując się na swojej Calineczce czy Orzełku, z którym miała naprawdę.. Intrygujące wspomnienia! Nadal nie pamiętała części wieczora! Puściła oczko swojej Stokrotce, machając jej opuszkami palców. Dobrze było ich wszystkich widzieć! Wakacje wakacjami, ale ślizgonka nieco tęskniła już za korytarzami Hogwartu, salami lekcyjnymi i biblioteką. Na Merlina, miała tak ambitne plany na zbliżający się rok szkolny! Zagryzła dolną wargę, spuszczając wzrok w dół. Karmelowe ślepia zatrzymały się na figurce.


Kostki:6 - posiadasz figurkę kojota
Powrót do góry Go down


Liam A. Rivai
Liam A. Rivai

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178 cm.
C. szczególne : Wiecznie uśmiechnięty pyś.
Galeony : 534
  Liczba postów : 782
https://www.czarodzieje.org/t15707-liam-a-rivai#423856
https://www.czarodzieje.org/t15717-liam#423907
https://www.czarodzieje.org/t15708-liam-a-rivai#423857
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty21/8/2018, 22:25;

Chociaż czuł się jak skończony idiota, przypominając sobie swoje wariacje i zdecydowanie niezbyt adekwatne do rzeczywistości myśli, jakie kłębiły mu się w głowie podczas spotkania w sklepie odzieżowym, był zbyt zmotywowanym wielbicielem transmutacji, by tak po prostu nie przyjść na dodatkowe zajęcia, ktokolwiek by ich nie prowadził. Coś ostatnio często zachowywał się nie tak jak trzeba… była to wina Meksyku czy sam Liam po prostu się psuł? Chwilę po tym, jak dostał dumny list od Bennett z informacją o przedłużenie prefektury, zdążył zauroczyć się w nauczycielu transmutacji (choć zdecydowanie był Team Morris-..), popylać cały dzień w garniturze, dostać hipertermii, pocałować obcego chłopaka na festynie, spić się w trzy dupy…
… czuł się gorszą wersją siebie, ale hej. Transmutacji omijać nie będzie.
Przyszedł do altany jako jedna z ostatnich osób. I czuł się potwornie głupio, gdy tak słuchał profesora Bergmanna, mając w świadomości swoje krótkotrwałe oczarowanie jego osobą, choć liczył, że Daniel nie zauważył wiele… niemniej zachowywał skupienie, choć trzymał się raczej z tyłu, wyjątkowo nie mówiąc nic (!).
I byłby dalej taki spokojny i statyczny, gdyby nie wychwycił spojrzeniem @Charlie C. Chapman. Zwrócił na niego uwagę, ponieważ stał stosunkowo blisko wybitnie głośnej sceny, którą zapoczątkowała kojarzona przez niego pani prefekt Hufflepuffu i… jakiś Gryfon. Wpierw wybałuszył oczy na serię przekleństw, a później, widząc okularnika, zdecydowanie odwrócił łeb, zaciskając mocniej zęby i przeklinając, że nie ma żadnego kaptura, żeby naciągnąć go sobie na twarz. Wstyd, wstyd, wstyd… jeszcze jego reakcja, gdy fakt pocałunku został dokonany, Merlinie… Liam czuł się z tym czynem tak potwornie źle i głupio, że nie mógł na tego chłopaka patrzeć.
Wrócił myślami do zajęć, z niemrawą miną podchodząc do figurek, również jako ostatni, toteż za dużego wyboru nie miał… wąż. Skrzywił się nieznacznie. Świetnie, zaczął zajęcia z podwyższonym stopniem zażenowania, a teraz jeszcze przypadła mu statuetka, która mu się najzwyczajniej w świecie nie spodobała… wolałbym kolibra… Coś nie miał dziś dobrego dnia i nie przypominał za specjalnie samego siebie. Nawet mu się uśmiechać nie chciało.
Wrócił na ubocze, czekając na dalszą część.

Kostka: 2.
Powrót do góry Go down


Tilda Thìdley
Tilda Thìdley

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 46
  Liczba postów : 411
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15607-tilda-thidley#420456
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15652-tilda-thidley#421489
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15637-tilda-thidley
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty21/8/2018, 23:07;

To będzie gównopost, przepraszam, proszę nie czytać wnikliwie, bowiem grozi utratą szarych komórek. Ament.

Zjawiłam się w altanie przed czasem, by pomóc w przygotowaniach, choć w praktyce wcale nie było zbyt dużo do roboty. Większość tych chwil zapasu przesiedziałam na ławeczce, patrząc w dal na krajobraz i starając się nie skupiać uwagi Daniela na sobie. Wciąż nie wiedziałam, co miałam myśleć o nim i o tym wszystkim, co nas do tej pory łączyło. Postronni uznaliby, że jestem szurnięta nadal tkwiąc w całym tym bagnie. Ja sama siebie nie rozumiałam... Odwróciłam się dopiero w chwili, gdy do altany przybyła Wykeham, prosząc Bergmanna o słówko. Z zainteresowaniem spoglądałam na toczącą się nieopodal konwersację, zastanawiając się, cóż takiego miała do powiedzenia Harriette tego dnia. Nie był to jednak czas na przemyślenia, toteż wstałam i zajęłam się sprawdzaniem, czy aby na pewno dosłyszał polecenie nauczyciela i pofatygował się, by podejść po figurkę. Niestety nie wszyscy byli na tyle bystrzy, by słuchać z uwagą, toteż szybko wypatrzyłam wśród zebranych uczniów dwójkę beztrosko rozmawiających sobie chłopaczków.
- Na waszym miejscu - zwróciłam się do nich, podchodząc nieco bliżej w ich kierunku. - Wzięłabym figurkę, bo jak ich zabraknie, możecie źle na tym wyjść po dzisiejszych zajęciach - zakończyłam, skinąwszy głową w kierunku ostatnich figurek. No mogliby się pospieszyć...

kostka: 6
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty22/8/2018, 21:30;

za pozwoleniem psora heart

Transmutacja oczywiście odkąd tylko stanęła na drodze edukacyjnej Dear, stała się jednym z jej najgorszych wrogów. Gryfonka nawet nie umiała do końca wskazać, co tak bardzo odrzucało ją w tej dziedzinie magii (choć gdy tylko ktoś pytał wymieniała dziesiątki wymyślnych powodów). Bądź co bądź, jako dziecko wolała raczej huczne efekty i strzelanie ogniem z różdżki zamiast przemieniania różnych rzeczy w puchary, guziki albo jakieś inne, równie mało ciekawe. Toteż z góry skreśliła transmutację, jako coś nie tyle co nudnego, a po prostu nieprzydatnego w faktycznym starciu albo ogólnie życiu. Zaparła się głęboko w swoim przekonaniu, w każdym nowym zaklęciu dopatrujac się minusów. Nie potrafiła cieszyć się ani żadnymi zajęciami, ani tym, że jej kuzynka odnosiła tak duże sukcesy na tym polu.
I niech ktoś jeszcze powie, że czarna magia nie uczy niczego dobrego. Fire zdążyła opanować już większość popularnych zaklęć, zagłębiła się też w znacznie pilniej strzeżone rejony, wydzierając powoli skrawki wiedzy z rąk zachłannych czarnoksiężników. Tylko po to, żeby zrozumieć jasno i klarownie, że to nie do końca to, czego szuka. Że ona nie chce tylko uczyć się tego, co już ktoś zbadał i opracował na tyle, żeby inni również mogli z tego korzystać. Że ona chce też tworzyć i zmieniać, przekształcać formuły i modyfikować efekty, bawić się tą najniebezpieczniejszą magią, a jednocześnie robić to z jak najwyższym szacunkiem. I całkiem niedawno do Blaithin dotarły dwie bardzo ważne rzeczy. Pierwsza: warto uczyć się absolutnie wszystkiego. Nawet jeśli dana rzecz wydaje się kompletnie bezużyteczna zawsze da jakiś pożytek w przyszłości. Tylko w taki sposób mogła rzeczywiście błyszczeć w późniejszym życiu wiedzą, a jęczenie, bo siedzenie w szkole na zajęciach jest męczące nie miało większego sensu. Druga odkrywcza myśl to taka, że najłatwiej i najlepiej będzie, jeśli podszkoli się w jedynej dziedzinie magii, która pozwala przemieniać i transmutować to, czym sama jest - magię. Bo nie chodziło tu tylko o przedmioty, które zmieniały swój kształt, wielkość albo smak - jak bardzo powierzchownie myślała przez całe swoje życie. Chodziło też o sposób wykorzystywania magii, która miała wymuszać na nich metamorfozę. Tak przynajmniej rozumowała Blaithin, kiedy szybko podjęła decyzję. Warto było spróbować choćby trochę bardziej polubić się ze znienawidzoną transmutacją. Najwyżej wszystko będzie musiała znów przemyśleć i odnaleźć nowe rozwiązanie.
Kiedy wreszcie wychyliła się zza winogronowych splotów, zaskakująco niepewnie, jak kot badający nowy teren pełen nieznanych bodźców, podobnie jak kot powoli przeszła dalej. Spojrzenie Dear padło na Bergmanna i nawet minimalnie skinęła głową, co już samo w sobie nie było dla dziewczyny naturalne. Zazwyczaj ignorowała profesora albo wręcz krzywiła się półgębkiem. Uzna to za dobry omen czy wręcz przeciwnie - nową taktykę, żeby go zdenerwować i popsuć lekcję? Albo w ogóle nie zauważy. Wzięła od razu figurkę, jak przelotnie zauważyła, przedstawiającą wojownika.
Gryfonka kroki skierowała ku innej rudowłosej osobie. @Nessa M. Lanceley nie mogło tu zabraknąć, a do tej pory budziło to śmieszność Dear. Wręcz politowanie. Bo jak można lubić naukę tego przedmiotu? Dla nauczyciela na pewno tu nie przychodziła. A tym razem wyjątkowo przełknęła zgryźliwości i niemiłe zaczepki, docierając szybko do dziewczyny wpatrzonej w swoją figurkę.
- Czy to wilk? - oczywiście, musiała popisać się swoją wiedzą (jej brakiem) na temat zwierząt. Nic dziwnego, że ledwo uzyskała Okropny na świadectwie z ONMSu... Piesokot wyglądał mimo to całkiem ciekawie. Jak wszystkie większe drapieżniki dla Fire. - Odegramy polowanie? - mruknęła, a kącik ust Blaithin nawet drgnął ku górze, gdy zbliżyła swojego wojownika z włócznią do figurki Nessy. Lepiej się czuła ze świadomością, że otrzymała człowieka - gatunek rządzący aktualnie Ziemią, szczyt łańcucha pokarmowego. Bo czy nie kontrola i władza zaczynały liczyć się dla Szkotki najbardziej?
A co było lepszym zapewnieniem kontroli jeśli nie siła i okrucieństwo? Fire też posiadała taką włócznię z tym, że używała jej na razie rzadko.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Daniel Bergmann
Daniel Bergmann

Nauczyciel
Wiek : 43
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : animag (kruk), magia bezróżdżkowa
Galeony : 2330
  Liczba postów : 2139
https://www.czarodzieje.org/t15073-daniel-alexander-bergmann
https://www.czarodzieje.org/t15099-krebs
https://www.czarodzieje.org/t15076-daniel-bergmann
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty24/8/2018, 01:22;

Porządek był najważniejszym terminem w odczuciu Daniela Bergmanna; pod owym względem, nieomal - perfekcyjnie wpasowywał się w zakres stereotypów. Nie tolerował spóźnień, uciszał wszelkie, nagminne szmery przeprowadzanych rozmów; karał aż nazbyt hojnie, zupełnie - jakby uznawał pojęcie - odpowiedzialność zbiorowa. Obecnym razem jednakże, nie miał on za złe przybycia później - o ile ktoś nie pojawił się znacznie zbyt późno. Nie znajdowali się na formalnej lekcji, wewnątrz zamczyska Hogwartu - wbrew pozorom, pomimo oschłej opinii, posiadał świadomość granic.
- Nic nie stoi na przeszkodzie - odpowiedział @Harriette Wykeham. - aby pani uczestniczyła. - Był miły, choć nieprzesadnie; dokładnie taki, jakim mogła go zapamiętać - poruszający się wdzięcznie pomiędzy serdecznością a zwykłym prezentowaniem faktów.
- Najbardziej doceniam podejście - dodał; dopiero wtedy, na twarzy przybłąkał się delikatny uśmiech. Stosował jednak zasadę ograniczonego zaufania - wszak nigdy w pełni, nie opuściłby gardy w jej obecności; z czystego, tak przyziemnego rozsądku - wciąż wydawała się jemu niezdolna do przewidzenia.
- Będę ostrzegał raz - oznajmił; rzucał spojrzeniem nieokreślonym, rozmywającym się pośród grupy słuchaczy. - To dodatkowe zajęcia i nie chcę, najpewniej jak inni - dodał - aby ktokolwiek zakłócał ich przebieg. - Oczywiście odwołał się do powitania @Gemma Twisleton i @Kai I. S. Snowflake, chociaż jeden z Gryfonów też niepotrzebnie wprowadzał chaos. Nie rozwodził się dłużej - kiedy już wszyscy byli posiadaczami jednej z figurek, zaczął określać charakter dzisiejszych ćwiczeń.
- Priopriari to jedno z teoretycznie prostszych transmutacyjnych zaklęć - pozwolił sobie przypomnieć. - Służy do poprawiania, zmiany niewielkich szczegółów wedle własnego zamysłu. - Proste, chociaż zarazem skrywało nietuzinkową złożoność; jak wspomniał wcześniej - wymogi ugruntowanych wizji oraz skupienia, były najczęstszą przyczyną porażek podczas treningów czarów - wywodzących się z omawianej dziedziny.
- W tym również znajduje się jego największa trudność - ostrzegł. - Dzisiejsze ćwiczenie będzie mieć więc charakter przede wszystkim kreatywny. - Nie chciał, aby ktokolwiek odczuwał presję, aby ktokolwiek czuł się - choć odrobinę stłamszony oraz zobowiązany. Cel Daniela Bergmanna wyglądał całkowicie inaczej.
- Otrzymane przez was figurki nie są wbrew pozorom zwyczajne - rozpoczął tłumaczenie. - O posiadanych przez nie zasobach magii wkrótce się przekonacie. Wasze zadanie będzie polegało przede wszystkim na swojego rodzaju współpracy z figurką. Musicie widzieć jej zachowanie oraz wprowadzać zmiany, które zostaną uznane przez was oboje za estetyczne.
Był szczerze mówiąc ciekawy uzyskiwanych efektów.
- W przeciwnym wypadku - napomniał - mogą pojawić się różne, uprzykrzające trudności. Nie będę przedłużać, zacznijcie zatem próbować.



Mechanika
Kieruj się razem z cyframi kolejnych wypunktowanych rzeczy, od jednego objaśnienia do kolejnego! Dzięki temu nie zdołasz się zgubić; będzie trochę bardziej złożonego rzucania kostkami. System jest eksperymentalny, roszczę więc sobie prawo do przyszłych korekt, jeśli nagminnie będą się pojawiały krytyczne porażki albo niezmienne sukcesy. Za wszelkie utrudnienia przepraszam, sama się na nim uczę. heart

1. Rzuć na powodzenie Propriari
OPISY KOSTEK:

2. [Opcjonalne] Rzuć, jaki jest główny zamiar twojej postaci!
Opcja dla troszkę leniwych/spragnionych losowości; masz własny zamysł, jak twój bohater przyozdabia figurkę? Nie ma problemu, nie musisz rzucać w tym punkcie!
OPISY KOSTEK:

3. Główne zadanie!
OPISY KOSTEK:

Wydarzenie losowe
Tylko dla osób, których suma dziesięciu kostek różni się o 12 lub więcej od preferowanego wyniku lub osób, którym nie udało się początkowe Priopriari!
OPISY KOSTEK:

Kostki dla asystentki
OPISY KOSTEK:

Każdy może spróbować maksymalnie 3 razy. W przypadku wyjątkowego pasma nieszczęść, można próbować do skutku - oraz część złośliwości kostek pominąć.

TERMIN: 28.08, 23:59. Bardzo przepraszam za opóźnienie, problemy osobiste spowodowały morze bezwenia. Masz pytanie, uwagę? Napisz prywatną wiadomość. Z góry przepraszam również za ewentualne błędy, byłam zmuszona wstawić post z telefonu, wytknięcia mile widziane.
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty24/8/2018, 10:10;

Po chwili po jej drugiej stronie usiadła jej ulubiona Puchonka, @Silvia Valenti. Uśmiechnęła się do niej szeroko, już otwierając usta, żeby się przywitać, ale Silvia przyłożyła palec do ust, aby ją uciszyć. Daisy zauważyła, że profesor zaczyna mówić, więc kiwnęła głową do dziewczyny i skupiła się na jego słowach.
Kiedy obie wróciły ze swoimi figurkami Daisy spojrzała na to, co otrzymała Silvia.
- Zgadzam się, wyglądają świetnie – przyznała jej rację i wskazała na swojego jaguara. W końcu ogólne poruszenie w altanie ustało, kiedy każdy miał już swój obiekt do lekcji. Wysłuchała instrukcji profesora. Znała to zaklęcie, nawet zazwyczaj jej wychodziło, mimo panujących w Hogwarcie zakłóceń, ale nie bardzo rozumiała co miał na myśli, mówiąc o współpracy z figurką. Daisy zerknęła na swoją niepewnie, bo jaguar był tak nieruchomy, jaki był na początku. Może później ożyje czy coś? Wzruszyła niezauważalnie ramionami i zabrała się do pracy. Zastanawiała się co by tu zmienić w figurce jaguara. Figurka leżała, więc Daisy uważała, że lepiej będzie wyglądać w pozycji siedzącej, a oczy zmieni na czarne jak węgiel.
- Propriari! – wyciągnęła różdżkę i wypowiedziała zaklęcie. Jaguar momentalnie uniósł się do pozycji siedzącej i błysnął do niej czarnymi ślepiami. Świetnie, zaklęcie się udało, ale o co chodziło Bergmanowi, kiedy mówił o współpracy? Za kilka sekund się o tym przekonała. Figurka bowiem drgnęła ponownie, rzucając jej spojrzenie pełne dezaprobaty, kiedy jej oczy stały się bardziej żywe. Ddaisy uniosła brwi ze zdziwieniem. Jaguar syknął na nią i oburzył się, chyba na te zmiany, które w nim wprowadziła. Odwrócił się obrażony i nie miał zamiaru pozwolić, aby zmieniała jego wygląd dalej. Ach, więc o to chodziło, jej przypuszczenie o ożywieniu figurki były więc trafne!
- Co ty, nie obrażaj się, zaraz zmienimy coś innego – mruknęła do jaguara, który pozwolił sobie odwrócić łeb i spojrzeć na nią. Po chwilowym wahaniu odwrócił się z powrotem w jej kierunku. Zaczęła wymieniać, co mogłaby zmienić, a figurka pokazywała swoją aprobatę bądź dezaprobatę. Udało jej się jakoś dogadać z kotem i w końcu ponownie użyła zaklęcia. Stał przed nią teraz jaguar trochę większy, stojący pewnie na czterech łapach z dumnie uniesioną głową i rzucał groźne spojrzenie błyszczących złotem oczu. Cóż, czego innego mogła spodziewać się po wielkim kocie jak nie majestatycznej pozycji? Udało jej się jednak wykonać zadanie, więc obserwowała figurki pozostałych uczestników lekcji.

Kostki na powodzenie: 1 -> przerzut 6 (17 pkt z transmutacji)
Kostki na główne zadanie: 28 + 1 (17 pkt z transmutacji) = 29; jaguar 44, więc 44 – 29 = 15 -> porażka
Kostka na wydarzenie losowe: 1
Kostki na główne zadanie – druga próba: 35 + 1 = 36, jaguar 44, więc 44 – 36 = 8 -> sukcesa
Powrót do góry Go down


Silvia Valenti
Silvia Valenti

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Silny włoski akcent, szeroki uśmiech na twarzy, kilka mniejszych blizn na dłoniach, leworęczna
Galeony : 1179
  Liczba postów : 853
https://www.czarodzieje.org/t16300-silvia-valenti#446874
https://www.czarodzieje.org/t16304-romo#446901
https://www.czarodzieje.org/t16302-silvia-valenti
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty24/8/2018, 11:53;

Słuchanie poleceń profesora Bergmanna przychodziło jej z zaskakującą łatwością. Od razu można było poznać, że doskonale wie o czym mówi i zna się na rzeczy bardzo dobrze, co było jednym z jego wielu atutów w mniemaniu Puchonki. Nic więc dziwnego, że w momencie, gdy usłyszała, co będzie tematem ich dzisiejszych zajęć, ucieszyła się mocno. Nigdy wcześniej nie miała problemów z posłużeniem się zaklęciem Propriari. Zresztą, nigdy nie miała większych problemów z zaklęciami transmutacyjnymi, więc z wielkim optymizmem podeszła do dzisiejszych zajęć.
A więc to było tematem dzisiejszych zajęć. Mieli eksperymentować z wyglądem powierzonych im figurem i dogadywać się z nimi! Było to z pewnością ekscytujące, bo przecież nie można było zrobić, co się żywnie podobało. Trzeba było się porozumieć z tą figurką, bo w innym wypadku nie pozwoli ona na sobie więcej eksperymentować.
Długo wpatrywała się w przepięknego, błękitnego kolibra, z majestatycznym małym dziobem. W jakiś dziwny sposób czuła, że są do siebie podobni, chociaż wcale tak nie wyglądało na pierwszy rzut oka. I jakimś dziwnym trafem wiedziała, co tak naprawdę sprawi radość tej figurce.
-A może zmienimy kolor upierzenia? - rzuciła w jej kierunku, czując się trochę dziwnie, że mówi do czegoś, co w zasadzie nie powinno jej odpowiedzieć. Ale nagły błysk oka w spojrzeniu kolibra upewnił ją w przekonaniu, że idą w dobrym kierunku.
-No, to zaczynamy. - dodała, jakby sama do siebie, uporczywie wpatrując się w małego kolibra tuż przed nią i wyobrażając sobie, jak będzie wyglądał po rzuceniu czaru. -Propriari - powiedziała spokojnym, pewnym siebie głosem, celując różdżką w figurkę. A na jej oczach ta zaczęła zmieniać swoje pióra z błękitnych na wspaniałe złote. Dodatkowo, nie wyglądała już teraz tak, jakby siedziała na żerdzi, tylko jakby właśnie frunęła w powietrzu. Była bardzo zadowolona ze swoich efektów, więc nic dziwnego, że odwróciła się w kierunku @Daisy Bennett z wymalowanym szerokim uśmiechem na ustach.
-Spójrz jak wspaniale teraz wygląda! - niemalże zapiszczała, tak szczęśliwa że zarówno jej, jak i jej koleżance powiodły się próby rzucenia czaru. -Twój jaguar też prezentuje się fantastycznie!

Powodzenie zaklęcia: Kostka
Główne zadanie: Kostki
    Suma kostek: 33
    Wymagana: 28
    33-28=5 czyli różnica w granicach
Powrót do góry Go down


Charlie C. Chapman
Charlie C. Chapman

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 147
  Liczba postów : 344
https://www.czarodzieje.org/t16487-charlie-c-chapman#453068
https://www.czarodzieje.org/t16494-chips#453415
https://www.czarodzieje.org/t16488-charlie-c-chapman#453086
Altana QzgSDG8




Gracz




Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty24/8/2018, 12:26;

Charlie zbyt długo nie rozmyślał - na szczęście (którego przecież tak zbyt wiele niestety - nie ma); słowa nauczyciela skierowane były tylko wobec tej dwójki, z dość dziwnym przywitaniem się. Nie chciałby, po prostu nie chciałby jeszcze raz otrzymać jakiegokolwiek szlabanu, a w szczególności - psuć sobie wyrobionej przez lata opinii ucznia. Jeżeli w ogóle jakąś sobie wyrobił, bo przecież ta mała cholera musiała spóźniać się na lekcje, nie wysyłać zadań domowych, zapominać o szlabanach do odrobienia... Niektórych mogło zastanawiać to, w jaki sposób przedostał się aż do pierwszego roku studiów - sam nie wiedział. Nie był w stanie prawidłowo stwierdzić, aczkolwiek może po prostu jakaś dobra karma wracała pod koniec, dając mu możliwość wybronienia się? A może stres, który działa na niego zbawiennie (oczywiście w małych dawkach), jakoś przyczynił się do zaistnienia tego faktu? Lawirował przecież między różnymi działalnościami dodatkowymi - gdy tylko coś go zaintrygowało więcej, bez problemu był w stanie się temu oddać, zwyczajnie czerpać przyjemność z faktu, iż może się jakoś lepiej przysłużyć niż tylko odwiecznym zapominaniem o 3/4 rzeczach w szkole. Nie był ignorantem, starał się z wielu dziedzin uczyć, aczkolwiek po opuszczeniu sali było zazwyczaj tak, że już potem nie potrafił użyć czegokolwiek, czego się wcześniej nauczył. Poza tym, różdżka i tak odmawiała posłuszeństwa, odbierając mu przyjemność z rzucania czarów (czyżby Diffindo zmieniło swoje znaczenie na tej wycieczce, przeistaczając się w Relashio?) - rzadko kiedy chciała działać przy bardziej poważnych czarach.
Wsłuchał się w słowa nauczyciela, rozkładając na czynniki pierwsze każde słowo - no dobra, może nie aż tak, ale po prostu, żeby oddać pełnię jego uwagi - nie ignorował. Starał się skupić, choć w jego przypadku nieraz to było zbyt trudne, by mógł dokonać tak prostej czynności. Spojrzał w kierunku swojej magicznej figurki, która symbolizowała wojownika (czy jego zawsze musi spotykać coś, co kompletnie nie pasuje do całokształtu wydarzenia?), by następnie wyjąć różdżkę, spojrzeć na siebie, poprawić wisiorek i ostatecznie rzucić zaklęcie. Nie wiedział, czy zadziała ono, czy też i nie, dlatego miał nadzieję na to, iż jakoś mu się uda. Jakoś - bo przecież ćwiczył z Marcelą.
- Propriari. - wypowiedział poprawnie, jednak nic się w związku z tym nie stało - żadna smuga światła, po prostu nic. Zdziwiony jednak zaobserwował to, że figurka, na którą patrzył, figurka, która dzierży włócznię, postanowiła go zaatakować. Co do uja?! Charlie cofnął się do tyłu, jednak i tak oberwał chcący niechcący w dłoń, która i tak była już wcześniej poturbowana. Spojrzenie piwnych oczu zawiesiło się na wojowniku, który najwidoczniej nie był zadowolony z nieudolności ucznia, nadal wyglądając na groźnie nastawionego. Chapman z miłą chęcią rzuciłby mu pytanie, co takiego złego musiał zrobić, jednak postanowił się nie załamywać, podejmując się ostatecznie drugiej próby - co jak co, ale będzie próbował do skutku! Z tego słynął właśnie - ze względnej upartości, która przyczynia się do jego sukcesu. Może nie należał do końca do osób o temperamencie szefa, co nie zmienia faktu, iż skupiony jeszcze raz cisnął zaklęciem w stronę figurki, mając nadzieję, że tym razem się uda. - Propriari. - wydobyło się z jego ust, a czar zadziałał. O ile w normalnym życiu problemów ze współpracą nie miał (zapominając ostatecznie przynieść projekt), to tym razem mimo wszystko coś postanowiło pokrzyżować jego plany. Powoli i ostrożnie zaczął wprowadzać zmiany w figurce, chcąc pierwsze zadbać o jej groźniejszy wygląd - Aztekowie przecież korzystali z różnych znaków, tatuaży, które świadczyły o ich statusie społecznym, czyż nie? Obserwował, wnikliwie wpatrywał te swoje patrzałki o tęczówkach świadczących o dziwności, jednak gdy zechciał zmienić coś na twarzy magicznego przedmiotu, od razu spotkał się z agresją. - No już, już, przecież nie będę zmuszać Cię do zmian! - nim jednak figurka wojownika go wysłuchała, jeszcze raz poczuł dzierżoną w dłoniach mężczyzny włócznię przebijającą się dokładnie w tym samym miejscu przez skórę. Po prostu super. Ścisnął mocniej dłoń w akcie zapomnienia o bólu, jaki zaczął go przeszywać - już wcześniej nie należał on do przyjemnych, a teraz? Chryste. Czemu on ma takiego pecha? Wziął głębszy wdech, skupiając się raz jeszcze na zaklęciu, które rzucił w mgnieniu oka, tym razem wprowadzając ostrożniej zmiany, które wojownik albo aprobował, albo zwyczajnie odmawiał posłuszeństwa raz jeszcze. Wystarczyło delikatnie zmienić wygląd włóczni, by raz jeszcze się fochnął, lecz tym razem bez atakowania - przekręciwszy głową, odwrócił się plecami do młodego czarodzieja, najwidoczniej tracąc do niego cierpliwość. Tyle dobrego, że nie rzucił się z włócznią na młodzieńca, bo wtedy chyba użyłby Relashio w celu obrony przed tym dziwnym człowieczkiem dzierżącym broń w swoich łapskach. - Dobra, czyli to Ci się nie podoba... - być może robił z siebie widowisko, rozmawiając do figurki, a może po prostu chciał samego siebie podnieść na duchu, był jedną z nielicznych osób, które zwyczajnie próbowały i próbowały nieustannie, by zyskać jakoś kciuka w górę u tego, co im się przytrafiło wziąć. Obserwował kątem oka, jak wszystkim innym idzie - najwidoczniej on miał takie problemy ze współpracą. Nie wiedział czemu, no ale przecież winić się nie mógł - może zwyczajnie coś w Charliem się nie spodobało Aztekowi? No tak, miał na sobie ten krzyż Ankh, może to od tego? Inna kultura, inne zwyczajne, symbole szatańskie i tak dalej. Ukrył go zatem pod koszulą, pozwalając na to, by zimny metal spotkał się z jego skórą, jeszcze raz korzystając z Prioprari. Tym razem zamknął na chwilę oczy, skupiając się w pełnej krasie - nie po to ćwiczył, by polec na tak łatwym zaklęciu, czyż nie? Wyobraził sobie wojownika w jak najlepszym stylu, by po chwili otworzyć oczy i nałożyć zmiany, rozpoznając to, czy figurka jest zwyczajnie zadowolona. Nałożył charakterystyczne barwy rytualnego malowania, które świadczyły o sile wojownika, składające się głównie z barwy czerwonej oraz niebieskiej. Były one dość nietypowe, zważywszy uwagę na to, że chłopak po prostu siedział w działalności artystycznej. Dodatkowo dodał rzeźbienie ze skóry jaguara - przyczyniające się do statusu społecznego, albowiem tylko wodzowie nosili płaszcz wykonany właśnie po zabiciu tego zwierzęcia znajdującego się na samej górze łańcucha pokarmowego na tych terenach. Powiększył delikatnie mięśnie, zmienił kształt sylwetki na bardziej męską, dodał odrobinę wzrostu, ku aprobacie magicznego przedmiotu. Ostatecznie wyglądał on tak, jakby był przygotowany do przyjęcia na włócznię ataku ze strony kota.
Udało się.
Charlie westchnął głęboko, opierając się plecami o siedzenie, obserwując poczynania innych uczniów.

I Zaklęcie: 2,2 (przerzut)
Losowe zdarzenie: 3

II Zaklęcie: 4
Główne zadanie: 39
Losowe zdarzenie: 4

III Zaklęcie: 6
Główne zadanie: 27
Losowe zdarzenie: 2

IV Zaklęcie: 3
Główne zadanie: 49

Czarli nadrabia nieszczęściem za Was wszystkich XD
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Altana QzgSDG8








Altana Empty


PisanieAltana Empty Re: Altana  Altana Empty;

Powrót do góry Go down
 

Altana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Altana JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Meksyk
 :: 
Pensjonat
-