@Riley Fairwyn

Korzystając z Twojego wakacyjnego wyjazdu do Meksyku, właściciel sklepu Fairwynów, gdzie pracowałeś, poprosił Cię o znalezienie kilku przedmiotów, których potrzebował do wykonywania różdżek. Nie mogłeś odmówić, więc kilka dni po zaaklimatyzowaniu się w Pensjonacie oraz przyzwyczajeniu do zmiany czasu, poszukałeś jakiegoś przewodnika i magicznego łowcy, aby uzyskać kilku cennych wskazówek i informacji. Te z kolei zaprowadziły Cię na szlak turystyczny w okolicach gór.

Rzuć Kostką.
Możliwe Scenariusze:
1 Spacerowałeś chwilę głównym szlakiem, po czym zgodnie ze wskazówkami, skręciłeś w stronę gór i wszedłeś w dzicz. Widoki były piękne, otaczająca Cię flora oraz zamieszkujące ją stworzenia zdawały się w pełni akceptować Twoją obecność, nie czmychając czym prędzej w krzaki na Twój widok. Zatrzymałeś się po godzinie marszu, przy niewielkim strumieniu, gdzie zdecydowałeś się odpocząć i zjeść drugie śniadanie. Byłeś nieco zmęczony spacerem, więc po jedzeniu uznałeś, że jeszcze chwilę odpoczniesz przy lekturze. Wyjąłeś przyniesioną ze sobą książkę, przeglądając rozdział dotyczący niebezpiecznych roślin w dżungli. Ta forma spędzania czasu zaowocowała nową wiedzą, a razem z nią, Twój kuferek powiększył się o 1 Punkt z Zielarstwa! Zgłoś się po niego do odpowiedniego tematu!

2,5 Chociaż polecono Ci kierować się w stronę górskich zboczy, Ty poszedłeś w lewo i tym samym znalazłeś się w dzikiej i niebezpiecznej dżungli. Miałeś wrażenie, że coś Cię obserwuję, a do tego musiałeś ciągle patrzeć pod nogi i uważać na zwisające z drzew liany, żeby przypadkiem nie okazały się wężem!
Rzuć Kostką!
Parzysta: Szedłeś kawałek, rozglądając się na boki i starając się uważać, chociaż otaczająca Cię natura była fascynująca. Dostrzegasz piękny kwiat i skuszony jego pięknem, podchodzisz i wyciągasz rękę. Niestety, to Hibiskus Ognisty! Czujesz dotkliwe poparzenia, a ręką zrobiła się czerwona, pokryta bąblami. Spaceru Ci się odechciało. Kupno maści i pierwsza pomoc kosztuje Cię 25 Galeonów ! Na szczęście po spotkaniu z rośliną nie ma później śladu. Odnotuj stratę w odpowiednim temacie!
Nieparzysta: Trafiasz na niewielką przestrzeń, gdzie znajdują się podrapane kamienie oraz kawałki rozszarpanego drewna. Jest tu ciemniej, gęste korony drzew wpuszczają mniej światła i od razu dostrzegasz potencjał tego miejsca, jako ewentualnej pułapki. Jesteś dobrej myśli, więc entuzjastycznie podchodzisz do poszukiwań, kucając i przegrzebując wilgotną, porośniętą glebę. Nie masz pojęcia, jak długo w niej brodzisz, ale w końcu znajdujesz wśród odłamków skały niewielki ząb. Od razu rozpoznajesz, że to poszukiwany przez Ciebie Kieł Wilkołaka! Zadowolony, wracasz pośpiesznie na szlak, a potem do miasteczka, gdzie wysyłasz znalezisko swojemu szefowi. Ten jest wdzięczny i przyznaje Ci 20% premii do następnej wypłaty! Upomnij się o nią w odpowiednim temacie!

3,4 Nie mogąc się zdecydować, stwierdziłeś, że najpierw pójdziesz jednak w stronę gór. Im wyżej się znajdowałeś, tym widok był piękniejszy, a jednocześnie droga była trudniejsza i ludzi było znacznie mniej. Po pracy ze smokami wspinaczka wydawała Ci się nadal lekką formą aktywności.
Rzuć Kostką!
Parzysta: Wszedłeś na szczyt jednej z tutejszych gór po godzinie. Chociaż nie była ona najwyższa, widok wciąż zapierał dech w piersiach. Powietrze tutaj było znacznie chłodniejsze i przyjemniejsze, a nieopodal Ciebie przemknęło stado górskich kóz. Spędziłeś tu trochę czasu, w końcu zabierając się za zejście oraz powrót na szlak, a następnie do miasteczka. Nie sądziłeś, że zmęczenie może być tak przyjemne i pozytywne! Może rdzenia nie znalazłeś, ale było to miło spędzone popołudnie.
Nieparzysta:Zatrzymałeś się w połowie drogi, mając już dość. Miałeś zbyt miękkie podeszwy od but i czułeś pod stopą każdy, najmniejszy nawet kamień. Zrezygnowany przysiadłeś, chcąc odpocząć. Rozejrzałeś się dookoła, kiedy coś mokrego spadło Ci na ramie — okazało się, że jakieś ptaszysko zrobiło kupę, przelatując akurat nad Tobą. Poirytowany, napiłeś się wody i ruszyłeś dalej. Byłeś zły i niezadowolony, a poza brudnym ubraniem, miałeś jeszcze poobcierane i bolące nogi, o których pamiętać musisz w kolejnym wątku.

6 Pogoda zaczęła się psuć, a Ty z westchnięciem rezygnujesz z wyprawy w góry czy do dżungli, przekładając to na inny dzień. Nie było sensu ryzykować zgubieniem się lub poślizgnięciem na stromych stokach i złamaniem nogi. Wracając szlakiem, dostrzegasz leżące na ziemi Tłumaczki ! Musiał zgubić je jakiś turysta, jednak nikogo już tu poza Tobą nie było. Chowasz więc przedmiot do kieszeni i przyśpieszasz kroku, kierując się do miasteczka. Zgłoś się po przedmiot w odpowiednim temacie!

Podobno kły meksykańskich wilkołaków noszą w sobie więcej pradawnej mocy od ich brytyjskich odpowiedników. Nie jestem pewien czy byłem do tego przekonany równie mocno jak moja rodzina, lecz zgodnie z ich wolą, zdecydowałem się na poszukanie tego tajemniczego składnika podczas mojego wakacyjnego wyjazdu. Wciąż czułem niezwykle silne skupienie, jakie udało mi się wypracować podczas walki z własnymi lękami, z którymi musiałem się zmierzyć w smoczym rezerwacie w Rumunii. Z ogromną przyjemnością odnalazłem w tej wyprawie coś więcej od suchego obowiązku, swoistej misji, jakiej musiałem podołać, aby nie uznano mnie za zbyt niekompetentnego jak na różdżkarza Fairwynów. Chociaż zmiany czasu okropnie zaburzyły moją codzienną rutynę, szybko uznałem, że nie mam na co czekać i kiedy tylko odrobinę wypocząłem, z ochotą wybrałem się na spacer do wskazanego mi szlaku turystycznego. Pozwoliłem sobie na dłuższą chwile nieróbstwa, gdy podziwiałem imponujące widoki należne obcej ziemi, lecz zapomniałem o urokach dzikiego lasu natychmiast po przekroczeniu linii drzew. Zszedłem w gęstwinę bez zbędnego lęku. Swoje największe obawy zostawiłem za sobą w Rumunii, a przynajmniej uważałem tak w tym momencie, wciąż będąc pod wrażeniem postępu jaki poczyniłem na tym polu przy pomocy Lotty. Przyglądałem się z uwagą miejscowej zwierzynie, ciesząc wzrok brakiem naturalnej płochliwości, należnej ich brytyjskim odpowiednikom. Ach, łowy w tym miejscu byłyby tak obfite! Poświęciwszy się rozmyślaniom o powrocie w to miejsce, tym razem z lepszym zaopatrzeniem, nie dostrzegłem postępującego zmęczenia, więc gdy kilka minut później dostrzegłem rozpościerający się przede mną niewielki strumyk, zadecydowałem o zwolnieniu kroku. Rozwinąwszy pakunek z miejscowymi owocami, podjadałem słodkie smakołyki, jednocześnie zaczytując się w niezwykle interesujący fragment w podręcznym leksykonie meksykańskiej roślinności. Kiedy kilkanaście minut później ruszałem w drogę, zwracałem już większą uwagę na wybieranie bezpiecznej ścieżki. Ostatecznie, do Pensjonatu wróciłem nie tylko z potrzebnym mi składnikiem, ale także mądrzejszy o nową, z pewnością przydatną w tych stronach, wiedzę.

1 / zt