W jednej z uliczek odchodzących od głównego placu miasta znajduje się niepozornie wyglądający, kolorowy sklep. Miejsce to prowadzone od jest od pokoleń przez magów pół krwi, więc w ofercie znajdują się przedmioty nie tylko przeznaczone do użytku mugoli. Wchodząc do środka, od razu uderza Cię zapach starych, zakurzonych przedmiotów i stęchlizny. Proste, drewniane półki wypełnione są przedmiotami, a za kasą stoi malutki meksykanin w kolorowym sombrero, gładzący swojego wąsa i uśmiechający się zachęcająco. Na ścianach dostrzegasz obrazki matki boskiej oraz kolorowe kapelusze czy mandoliny. Między wierszami udaje się wam dojść do porozumienia, a dzięki temu masz szansę przejrzeć specjalną ofertę lokalu.
Jeśli dokonujesz zakupu pamiątek, zapłatę odnotuj w odpowiednim temacie, a po nowy przedmiot zgłoś się tutaj.
Oferta Sklepu • Naszyjnik z Onyksem lub Turkusem - Ciężka i solidna ozdoba, również ręcznie wykonywana i popularna pośród czarodziejów w meksyku. Każdy kamień szlachetny, którego użyto do stworzenia całego sznurka, ma inny odcień. Wpływają doskonale na talent magiczny. Dodaje +2 do Zaklęć - 160G
• Naszyjnik Indian Huichol - Kolorowe, dziergane na szydełku ozdoby. Tworzące je kobiety z plemienia Huichol włożyły wiele serca w ich tworzenie, dlatego wzór nigdy się nie powtarza. Znane ze swojej magicznej mocy, idealne źródło inspiracji. Do wyboru w wielu wariantach. Dodaje +1 do Działalności Artystycznej - 80G
• Ręcznie robiona bransoletka - Wykonana w meksykańskim stylu ozdoba. Na czarne rzemyki wplecione są kamienie, które przedstawiają antyczne runy ochronne, których używali Majowie. Dodaje +1 do Starożytnych Run. - 100G
• Breloczek z Oka Lunballi - Otoczone szkłem oko, o brązowej tęczówce. Pozostaje zwykle zamknięte, jednak gdy ktoś zbyt długo się na nas patrzy, powieka się unosi i odwzajemnia spojrzenie podglądającego. Popularna jako dodatek do kluczy czy torebki.- 45G
• Puszka z Fioletową Agawą - Kolorowa puszka, pełna sypanej, magicznej herbaty o właściwościach chłodzących ciało. Przez pięć godzin od wypicia jest nam chłodno i przyjemnie, człowiek się także nie poci. Nie wolno pić jej zbyt dużo, można dostać wstrząsu termicznego! Pita na ciepło nie ma efektu. Puszka 150gr (10 użyć)- 25G
• Ozdobna butelka z Meksykańskim Ginem - Idealna na prezent, pływają w niej owoce jałowca, przypominające oczy skorpionów. Bardzo silny alkohol, o mocnym i cierpkim smaku. Nie ma po nim kaca, jednak spożywany w dużych ilościach sprawia, że żółknie nam skóra! - 20G
• Kolorowe Sombrero - Symbol Meksyku, najpopularniejsza pamiątka z tego kraju! Można zamówić kapelusz w każdym kolorze lub ich wariacjach. Magiczna wersja sprawia, że przez godzinę po założeniu, potrafisz zatańczyć klasyczny taniec ku czci bogów! Efekt ten powtarza się 3 razy. - 60G
• Drewniana Maska Bogów - Włożona w tworzenie ich praca ludzkich rąk sprawia, że nigdy nie spotka się dwóch takich samych masek. Wykonane z magicznego drewna, znane są ze swojego powiązania z naturą i matką ziemią. To doskonały pomysł na prezent dla wszystkich miłośników zielarstwa! Do wyboru mamy dużą, klasyczną ozdobę lub mniejszą, w formie breloczka. Daje + 1 do Zielarstwa. - 85G
• Błogosławiony Różaniec - Na pierwszy rzut oka przypomina ten znany na całym świecie, jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się, dostrzec można wyryty na kamykach alfabet runiczny, układający się w modlitwę o ochronę i szczęście. Wykonany jest z czerwonych i pomarańczowych, występujących tu opali, pozbawionych dokładniejszego szlifu. Dodaje +2 do Starożytnych Run.- 190G
• Totem Protekcyjny - Kolejna drewniana ozdoba, znana wśród mieszkańców wsi i wierzących w tradycję rdzennych mieszkańców kraju. Podobnie jak maski, wykonane są z drewna stosowanego do produkcji różdżek. Każdy indywidualnie dobiera pod siebie symbol zwierzęcia, które ma je reprezentować. Zawieszona na rzemyku podobizna jego łba lub całości, wspiera naturę człowieka. Daje +2 do Transmutacji - 180G
Przechodząc uliczkami meksykańskiego miasteczka całą sobą napawałam się wielobarwnością ulic i atmosferą radości. Kochałam upał i wodę, mogłam się pluskać godzinami, a jednak po trzech tygodniach spędzonych w Meksyku zaczynałam tęsknić za Anglią. Martwiłam się co z moją płytą, obawiałam się czy wszystko w porządku u moich bliskich - może to dziwne, ale tęskniłam za moim zabieganym, bolesnym i cholernie niedoskonałym życiem, które wypadało blado w stosunku do uroków meksykańskich plaż. Podczas jednego ze spacerów zahaczyłam o mały sklepik z pamiątkami w poszukiwaniu czegoś co mogłoby się spodobać Dorienowi. Chwilę później pomyślałam również o Cassianie. Przeglądając drobiazgi natrafiłam na małe drewniane totemy - jeden miał kształ głowy wilka, zupełnie jak patronus Cassiana. Po dłuższych poszukiwaniach udało mi się odnaleźć rysia, który idealnie pasował do Doriena. Przekazawszy sprzedawcy odpowiednią sumę zabrałam oba totemy i opuściłam sklep.
/zt
Ezra T. Clarke
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Jedno było pewne; nie można było pojechać do Meksyku i nie zajrzeć do sklepu z pamiątkami. W zasadzie Ezra dziwił się, że nie zrobił tego znacznie, znacznie wcześniej, biorąc pod uwagę jak zachęcająco wyglądały kolorowe kapelusze i przeróżne wisiorki. Całe szczęście, że jego chęć posiadania takich bibelotów, nawet jeśli często niepotrzebnych, stopowana była przez rozsądek i poważne plany odnośnie posiadanych galeonów. Miał mniej więcej w głowie to, czego poszukiwał... Praktycznie od razu zdecydował się na naszyjnik z turkusem, mając nadzieję, że postawił na właściwy kamień. Onyks też wyglądał w porządku, ale Clarke zwyczajnie czuł, że nie był tym właściwym. Przypadkiem w jego ręce wpadł również różaniec z wyrytym alfabetem runicznym. Porównywał go z niebywale urokliwym totemem protekcyjnym. I zdecydowałby się na ten drugi, gdyby tylko miał pewność odnośnie zwierzęcia, którego podobiznę powinien w takiej sytuacji wybrać. W tym wypadku wolał jednak bezpieczniejszą opcję, ale - jak miał nadzieję - nie mniej trafioną.
/zt
Blaithin 'Fire' A. Dear
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Fire nie miała najlepszego humoru, nic więc dziwnego, że postanowiła w całkowitej samotności pochodzić po mieście. Pomijając wszystkich ludzi, którzy również przemierzali ulice, czuła się, jakby nikogo wokół nie było. Chociaż mogło to się kojarzyć ze spokojem, Gryfonka pozostawała nieco nerwowa, chociaż ukrywała to pod sztywnymi ruchami. Dotarła do sklepu z pamiątkami, przejrzała kilka ciekawych przedmiotów... I wzrok dziewczyny padł na totem w kształcie pandy czerwonej. Z jakiegoś powodu właśnie w tamtej chwili przypomniało jej się, że Rivai obchodził bodajże tego dnia swoje urodziny. Chwila wahania wystarczyła, żeby podjęła decyzję i oddała sprzedawcy pieniądze za tego drewnianego zwierzaka. Może to była tylko zwykła zabawka? A może coś więcej? Nie sprawdzała; postanowiła od razu wysłać list wraz z pamiątką.
Podczas jednego z wolnych popołudni, kiedy Nessa skończyła czytać zaawansowany podręcznik do Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami, postanowiła wybrać się na kolejny, samotny spacer. Wyszła wcześniej niż zwykle, biorąc ze sobą plecak z najważniejszymi rzeczami, a także narzutkę na ramiona, bo po ostatnim sztormie w Meksyku wieczory należały do chłodniejszych. Nawet tutaj dało się odczuć nadchodzący wrzesień oraz jesień, chociaż nie w tak dosadny sposób, jak odczuwalne było to w Wielkiej Brytanii czy Szkocji. Dziewczyna westchnęła cicho, zbiegając po schodach pensjonatu i kierując się do wyjścia, układając w głowie plan swojej pieszej wycieczki. Miasto późniejszą porą było znacznie żywsze i bardziej kolorowe niż za dnia. Lubiła to obserwować. Fascynowali ją mugole i ich sposób radzenia sobie z życiem, w którym magii brakowało. Zrezygnowała z głównej ulicy i deptaka, chcąc poznać sekrety pobocznych alejek. Były tam malutkie kawiarenki i sklepiki, nieoblężone przesadnie przez tłum. Większość turystów nie wiedziała nawet o ich istnieniu! Ślizgonka wstąpiła do niewielkiej piekarni po kilka meksykańskich churros z czekoladą i cynamonem, zastanawiając się, gdzie ukryty był sklep z pamiątkami. Obiło się jej o uszy, że jedna z tutejszych rodzin czarodziejskich prowadzi interes, który w ofercie ma także przedmioty magiczne, nakierowane na posiadaczy różdżek. Pół godziny zajęło jej znalezienie odpowiedniego miejsca, a gdy znalazła się wewnątrz sklepu, omiotła wnętrze wzrokiem, suwając karmelowymi ślepiami po półkach. Było tu naprawdę niesamowicie wiele różności! Nessa korzystając z oszczędności, które zdobyła dzięki pracy, zrobiła naprawdę porządne zakupy, a uroczy, wąsaty sprzedawca miał wiele pakowania. Obserwowała z uśmiechem jak wkładał towary w kolorowe pudełeczka i folie, a następnie pakował do większej torby. Na szczęście posługiwał się angielskim, więc opowiedział jej troszkę o historii sprzedawanych przez niego dóbr, czego ruda z ciekawością wysłuchała. W końcu pożegnała się, zabrała rzeczy i wyszła ze sklepu, kierując się w dalszą drogę. Miasteczko wciąż miało wiele sekretów
/zt
Zakupy: Naszyjnik z Onyksem (+2 Zaklęcia), Naszyjnik Indian Huichol (+1DA), breloczek Drewnianej Maski Bogów (+1 Zielarstwo), Totem Protekcyjny (+2 Transmutacja),
Mefistofeles E. A. Nox
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Wakacje dobiegały końca, ale Mefisto miał jeszcze kilka rzeczy do załatwienia. Należał do osób sentymentalnych i chociaż nigdy nie miał możliwości na nagminne zbieranie różnych drobiazgów, to pałał ogromną miłością do pamiątek. Liczyła się sama myśl, samo wspomnienie powiązane z jakimś przedmiotem - nie zwracał przecież uwagi na wartość w kontekście pieniędzy. O Meksyku pewnie nie zdołałby zapomnieć, ale i tak chciał zabrać coś ze sobą. Miał sporo drobiazgów, mnóstwo rysunków i od cholery muszelek... a jednak kiedy tylko dostrzegł sklep z pamiątkami, to zaraz wpakował się do środka, z zaciekawieniem oglądając asortyment. Było tu mnóstwo cudów, od eleganckich butelek, przez biżuterię, aż do kapeluszy czy tajemniczych masek. Mefistofeles wdał się w krótką rozmowę ze sprzedawcą, chociaż ponad językiem chyba przeważały w tym wypadku gesty. On starał się coś dukać po hiszpańsku, mężczyzna próbował swych sił w angielskim... I w taki dziwny, głośny i chaotyczny sposób, wyjaśnili sobie działania wszystkich drobiazgów oferowanych do zakupu. Podobało mu się, krótko mówiąc, wszystko. Nie chciał wydać za dużo pieniędzy, nie chodziło mu o dodatkowe zapchanie sobie walizki; Nox nie lubił zaopatrywać się w rzeczy zbyteczne. Pewnie dlatego sięgnął ostatecznie po ozdobną butelkę z ginem, która miała mu w przyszłości przypomnieć o smaku wakacji z 2018 roku. Miał już wychodzić, gdy w oko wpadł mu jeden z totemów protekcyjnych... Tygrys nie mógł mu się skojarzyć z nikim innym, jak tylko Neirinem. Mefistofeles wykładał pieniądze na ladę, wspominając ogon chłopaka i jego opowieści o fascynującym naszyjniku; wracał do pensjonatu ciekaw, czy chłopakowi przyda się taki drobiazg i czy tak też obaj staną się w pełni usatysfakcjonowani w kontekście pamiątek.
Chyba jako jedyny z grupy był w stanie zaplątać się w pobliże bazarów i pamiątek, aby jeszcze zdążyć coś kupić. Nie podarowałby sobie tego, gdyby miał wrócić z pustymi rękoma. Neirin zasługiwał na naganę, bo miał mu o tym miejscu przypomnieć, a nawet pójść z nim. Zatem Jack jak tylko znalazł się w pobliżu straganów jął rozglądać się za czymś co nie będzie zbyt drogie i lamerskie. Etniczne pierdoły i handmadowe rzeczy zrobione przez tubylców na pewno będą dobrej jakości... nie jakieś sprowadzane masowo plastiki z azji. Turkusowy naszyjnik od razu przykul jego wzrok, prawdopodobnie ze względu na kolor, nie na cenę. Wziął go w rękę i już był pewien, że jest to przedmiot którego nie może tutaj zostawić. Do tego breloczek lunaballi. Zastanawiał się również nad ową ogromną maską bogów... jednak ostatecznie uznał iż nie polubiłaby się z jego ojcem, wybrał zatem mniejszy jej wariant. Zanim miał odejść zauważył też małe drewniane figurki - totemy protekcyjne? Nie wiedzieć czemu najbardziej spodobał mu się kształt, który najmniej przypominał zwierzątko. Foka? Niech będzie! Pobrał jeszcze kilka dodatkowych pierdół na prezenty i uciekł z tego miejsca czym prędzej.
zt/
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Nie potrafił tak tu przyjechać i nie pomyśleć o ukochanym. Udał się więc do sklepu z pamiątkami, gdy tatuaż wciąż goił się na jego ręce i zaczął rozglądać się za jakąś skromną pamiątką. Niestety, nie było zbyt wielu rzeczy, które przykuwały jego uwagę. Chodził więc między półkami szukając czegokolwiek. Nie chciał wracać przecież z pustymi rękoma. W końcu dość pokaźna puszeczka zwróciła jego uwagę i od razu zaczął zapoznawać się z etykietą. Wszystko było po hiszpańsku, ale dzięki temu, że odnowił kontakt z rodziną Flory nie miał już żadnych problemów z tym językiem. Może nie był to wielki prezent, ale idealny dla Lowella, który był fanem podobnych napitków. Zakupił więc puszeczkę i opuścił to miejsce.
//zt
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees